Zamieszczone przez
romanrozynski
Oczywiście że można było sobie pozwolić, żołd dla husarza to 41 florenów na ćwierć, dla kozaka to 31 florenów.
Po Batohu (do końca 1653 roku) zaciągnięto lub odtworzono 35 chorągwi kozackich, 4 tatarskie, 7 wołoskich. Za pieniądze zaoszczędzone na te 46 chorągwi spokojnie można by zaciągnąć 30 husarskich, oczywiście gdyby znaleziono tylu rotmistrzów chętnych do postawienia husarii-to akurat raczej wątpliwe ale znalozłoby się spokojnie 10 lub więcej: 3 Lubomirskich, Michał Zebrzydowski, ks. Zasławski, Aleksander Koniecpolski to już 6. Poza tym jeszcze w 1648 roku województwa kujawskie zaciągnęły pod wodzą Jana Szymona i Ludwika Pawła Szczawińskich dwie 100-konne chor. husarskie, po Piławcach odtworzono jedną, więc można by po Batohu zaciągnąć tu nową w oparciu o rotę nieodtworzoną, podobnie w woj. mazowieckim. Wiadomo np. że po Piławcach ziemia mazowiecka odtworzyła 200-konną chor. husarską, która następnie została zwinięta w końcu marca 1649 r. na rozkaz Ossolińskiego i nigdy nieodtworzona, tę mógłby ponownie zaciągnąć dawny rotmistrz-Grzybowski albo inny bogaty mazowszanin. Ponownie z tego terenu mógłby wystawić husarię Hieronim Radziejowski, który po Piławcach miał chor. husarską, zwiniętą po Zbarażu i nigdy nieodtworzoną. Jan Zamoyski miał w 1649 roku 3 chorągwie husarskie, czemu nie miałby mieć chociaż dwóch po Batohu (miał tylko jedną) ? Chorągiew husarską mógł mieć też Dymitr Wiśniowiecki. Co najmniej jedną można było zaciągnąć w Wielkopolsce-tak jak w 1648 roku-było tam dośc możnych, by któryś temu podołał-Opaliński, Rozrażewski, może Leszczyński ?
Jedyne czego zabraklo to dobra wola króla