Imigracji nie zatrzymasz - jest zjawiskiem naturalnym.
Oczywiście że można ją zatrzymać. USA ma problem z Meksykanami, w przypadku Europy od naszego "Meksyku" oddzielna nas jednak morze. Oczywiście zatonęło by kilka tratw, byłyby krzyki że marynarka włoska nie ratuje rozbitków i pozwala im utonąć itd. Koniec końców jednak imigracja zostałaby powstrzymana. Zresztą póki co to nawet się jej nie próbuje zbytnio powstrzymywać, gdyby się zaczęło to robić powstałyby nowe problemy ale z pewnością by się ją zmniejszyło.

Polska to w ogóle kuriozum - kraj o tradycjach kosmopolitycznych, gdzie muzłumanie stanowią mniej niż 1% populacji, podczas gdy w Europie wskaźnik ten wynosi 10%
Co w tym kuriozalnego? Wiadomo czemu muzułmanów u nas niema. To że Polska miała kiedyś tradycje kosmopolityczne nic nie znaczy.

A Zjednoczone Królestwo, Szwecja czy Niderlandy? Zauważyłeś, że tylko wśród państw o tradycjach katolickich są takie problemy?
W Szwecji wprowadzają jakieś zakazy krytykowania polityki imigracyjnej. W UK zabito żołnierza na ulicy. Więc o jakie problemy Ci chodzi? O to że problemem jest gadanie o problemie i jeżeli udaje się że go nie ma to jest wszystko w porządku?

Poza tym we Francji można usłyszeć głosy o obronie muzułmanów (z ust samego prezydenta), a w Niemczech krytykę polityki migracyjnej. Więc jakieś dzielenie Europy na posiadającą tradycje protestanckie (mającą spokój) i katolickie (mającą problemy) jest bardzo naciągane.

Tak czy siak w Polsce przeludnienia nie ma. Imigracja i problemy z nią związane wiążą się z problem przeludnienia ale nie w Polsce ani nawet w Europie, a w innych rejonach świata. Imigracja tych problemów nie rozwiązuje. Jakoś nie słyszałem żeby w wyniku emigracji na miejscu w Afryce czy Azji zmniejszyła się rozrodczość. Więc nawet robienie Europy za "punkt przyjmowania nadmiaru ludności" nie rozwiązuje problemu a jedynie przesuwa go w czasie i tworzy kolejne.