Soontir, mam wiele podobnych spostrzeżeń, uwag, widzę całą niedoskonałość serii ale chyba za to włąśnie równierz ją kocham. Piszesz, żę nie widziałeś nigdy filmiku końcowego ( w rozumieniu - nie skończyłeś kampanii), wszystkie Total War-y po pokonaniu początkowych wyzwań i rozbudowie państwa stają się po prostu nudne. Tutaj działą jednak na mnie klimatyczność serii a raczej serii i modów do niej tworzonych i gam dalej pomimo monotonii i schematycznośći. Pod wpływem modów wracałem do takich książek jak trylogia Tolkiena, "Królowie przeklęci", "Ogniem i mieczem", "Cezar" Gerarda Waltera, oglądałem po raz kolejny "Rzym", "Krzyżaków", o dziesiątkach lub setkach filmów dokumentalnych czy artykułow tylko wspomnę. Chłopaki od modów dają mi nie tylko zabawę (nie wstydzę się tego określenia) ale powodują u mnie głód wiedzy i wspomnień czar. Jak pisałem mam już swoje lata, bywało raz na wozie, raz pod wozem, miałem takie okresy w życiu których się dzisiaj wstydzę ale między innymi gry wyciągnęły mnie ze złych rozrywek dzięki czemu przewartościowałem świat.
Ja też mam Xp-eka (już niedługo niestety), to najlepszy system w historii microsoftu, są już lepsze, szybsze ale to XP był tym genialnym. Teraz czeka mnie wymiana podzespołów, płyta, procesor, pamięć, robię to bez przekonania choć zawsze wiedziałem, że kiedyś będę musiał to zmienić. Decyzję podjął za mnie jednak microsoft bo moje ulubione gry na starym sprzęcie jeszcze zipały.
Co do multi - gram dużo w WoT, miewam przerwy i powroty ale ponad 17 tysięcy bitew to kawał czasu przy klawiaturze. Grałem kiedyś w Grepolis i to był mój duży błąd, straciłęm kilka tygodni życia, początek był normalny ale później... Dyżurowaliśmy na zmianę przy komputerach bo ataki szły... Ciężko było odejść, bo i ludzie w moim świecie gry fajni byli, otrzepałem się w końcu z tej gry i postanowiłem, że w strategię gram jedynie z komputerem. Możę kiedyś zmienię zdanie, możę zagramy wspólnie fajną kampanię - czas pokaże.
Różnie w życiu bywało, raz na wozie raz pod wozem, miałem okresy których dzisiaj się wstydzę, fatalne rozrywki, wręcz uzależnienia od nich i właśnie międzyinnymi gry pomogły mi się z nich wykaraskać. Chłopaki od modów dają mi nie tylko świetną zabawę ale też powodują żę wzbiera we mnie żadza wiedzy o świecie który tworzą, postaciach które w nich odżywają. Ci ludzie robią to wszystko darmo, dla takich ludzi jak ja czy Wy.
Kampanii w DeI miałem kilka - długich kampanii, ponad 450 tur, przerywałem je z róznych powodów, raz byłą to nowa łatka - patch i niekompatybilność savów, czasami znużenie ale definitywnie odrzucała mnie ta bezsensowna wojna domowa... Sam pomysł mógłby być dobry, możę nawet świetny gdyby nie polegał na bezsensownycm spamie jednostek, żadnej finezji, klimatu, nawet inteligencji, bach! - już jest wysyp sam nie iwem czego. Szukałęm na to lekarstwa, sprawdziłęm dziesiątki submodów ale nie znająć angielskiego wszystko robiłęm po omacku.
Teraz kiedy dowiedziałem się, żę ekipa od DeI pracuje nad wojną domową jest nadzieja, że submod na jej wykluczenie nie będzie potrzebny, zachowam go jednak jako rzecz b. przydatną - taki niezbędnik do tej skaleczonej i wyczekiwanej R 2.
Możę za kilka lat C.A. da całkowicie zielone światło moderom, może powstaną dziełą tak gruntownie rewolucyjna dla R2 jak TATW czy Ogniem i mieczem dla Mediewala. Szkoda, żę C.A. traktuje nieuczciwie swoich fanów, płatne DLC za odblokowanie nacji to bandyctwo czyste jest. Takie dodatki jak kampania Cezara czy Hannibal jak najbardziej ale odblokowanie nacji... Lepiej nawet o tym nie wspominać.
Do DeI mam kilka życzeń, pomysłów, miałem osobny temat o nich założyć ale tak sobie pomyślałem, że może możę wydam się komuś śmieszny lub nawet żałosny, sam nie wiem bo myślę też, że więcej osób możę mieć swoje życzenia, pomysły. Jedyną formą pomocy w tworzeniu moda ze strony ludzi takich jak ja możę być testowanie ich pracy i aktywność na forum. Różnie to jest odbierane, są tacy, żę uwagi krytyczne biorą za niewdzięczność a tutaj nie ma wiele miejsca na dyplomację. Uff, wyszedł mi potwornie długi post.