To nie jest kwestia co mówiono lub jakiś historycznych analogii, to jest kwestia faktów. Czeczenia swoje państwo miała. Jak z niego skorzystała - wiadomo. Pozwolono by wpływy szaleńców marzących o jakimś kaukaskim kalifacie stały się głównym nurtem polityki tego kraju. To była droga ku nie istnieniu."Do niepodległości nie dorośli" to o Polakach też mówiono przez 127 lat. I nawet biorąc pod uwagę jak to wygląda(ło) w praktyce (to nasze samo rządzenie) to takie poglądy trochę mnie dziwią.
Trzeba najpierw zadać pytanie, czy w wyżej wymienionych krajach doszło do otwartego buntu części ludności posiadającej obywatelstwo tychże krajów. Na swoich terytoriach ekspansji państwa te zazwyczaj swojego obywatelstwa nie przyznawały. Parę razy skłaniała się ku temu Francja w Algierii, gdzie przecież prowadziła walki z buntownikami.Co do tych konfliktów, dla niektórych wcale nie zapomnianych, lecz pokaż mi takie sytuacje w tych cały czas porównywanych do Rosji krajów "zachodu", ograniczmy ich powiedzmy do NATO i UE?
No dobrze, to dlaczego Indie i Chiny nie kupują ropy w USA po 90 dolarów za baryłkę?Ale my mówimy tu o Indiach i Chinach. O Polsce z litości nie rozmawiajmy.
Tzn. nie do końca w tej sprawie. Rozmawiamy o ropie, a tu mamy do czynienia z kontraktem na gaz. Natomiast informacja jest już nie aktualna. Umowę podpisano. http://biznes.pl/magazyny/energetyka...zyn-detal.htmlO Chinach mamy i dzisiaj info w tej sprawie:
Ja nie pisze o powodach, tylko o idiotycznej retoryce używanej do uzasadnienia polskiego zaangażowania w te konflikty. Swoją drogą, jakie były powody udziału Polski w tych operacjach?Zaczynasz już chyba trochę mieszać - zaangażowanie Polski w Iraku i w Afganistanie nie było spowodowane hasłem, że przyjdą do nas.
Nie o pochodzenie chodzi tylko o odmowę wydania Bin Ladena. Szkoda, że w ramach poszukiwania dowodów nie odkryto, że Bin Ladena swego czasu finansowało USA.Cały świat zaakceptował tak naprawdę inwazje na Afganistan po tym jak pojawiły się dowody, że terroryści pochodzą stamtąd.
Pamięć Cię chyba zawodzi. Husajna oskarżono o wspieranie terroryzmu.A co do Iraku, to nie wiem, kto miałby przyjść? Terroryści, którzy tam nie istnieli?
Ano tak, że dziś ponownie wmawia się nam, że mamy się angażować tym razem Ukrainie, popierać tych a nie innych. A fakty są takie, że zagrożenie ze strony Rosji w regionie jest obecnie większe niż rok temu. To są owoce polityki "angażowania się" i kreowania konfliktów.I jak to ma się w ogóle do sytuacji na Ukrainie?
Jak to nie ma alternatywy, wystarczy nowy przewrót i już mamy nową władzę. Jak się nie spodoba to znowu pucz. Można żonglować alternatywami do woli.Akceptuje złodziei z Kijowa bo nie ma alternatywy dla nich.
Zmiana podejścia do jakiegoś zagadnienia w polityce jest na porządku dziennym. Choć jak pisał Kochanowski "Polak i po szkodzie głupi", więc pewnie będziemy tkwić w błędzie.Według Ciebie Polska powinna stać z boku? Kiedy teraz? Doskonale zdajesz sobie sprawę, że nie możemy nagle zmienić frontu, bo wyszlibyśmy na głupców, i nikt, nie wierzyłby naszemu krajowi w przyszłości.
Oczywiście, że nie zmienie - nie jestem premierem tego kraju. Natomiast to nie znaczy, że nie mam punktować błędów i tej pokazowej nadgorliwości. Gdyby chociaż przynosiła ona korzyści. I o tym właśnie pisze, o usunięciu się w cień jak najszybciej.Stać trzeba było dużo wcześniej. Nie zrobiliśmy tego - trudno, nie zmienisz tego choćbyś nie wiem jak chciał. Skoro wdepnęliśmy musimy zadbać teraz tylko, by pobrudzić się jak najmniej.
Co mieszam?Znów mieszasz. Wcześniej stwierdziłeś, że podobną politykę jak Rosja prowadzą inne kraje. Zgodziłem się. Napisałem czemu popieramy ich politykę. Obecnie te kraje w mniejszym lub większym stopniu popierają Ukrainę.
Zyski z eksportu do Rosji nie leżą w interesie narodowym? Czy w tym interesie leży przesunięcie granic Rosji na zachód? Bo jak na razie takie są właśnie efekty polityki, która podobno leży "w naszym interesie narodowym".My popieramy ze względu na nasz interes narodowy a nie interes producentów wieprzowiny.
Nic nie pisze o "każdym razie", piszę o konkretnym przypadku - Ukrainy. Tak się składa, że sami przyłożyliśmy rękę do zaistniałej sytuacji. Nasze zaangażowanie po stronie majdanu było nad wyraz widoczne. Może warto od czasu do czasu zachować zimną krew a nie wymachiwać szabelką na oślep.Bo za każdym razem jak Rosja zrobi coś co nam się nie spodoba chyba według Ciebie mamy siedzieć cicho, bo... zamknie granicę dla naszych towarów,bo... zakręci kurek z gazem.
Bardziej adekwatne pytanie brzmi: czy jesteśmy krajem niepodległym, czy sterowanym z Waszyngtonu? W końcu to w interesie tego kraju wiernie służymy w pierwszej linii od lat.Tak można wymieniać w nieskończoność. Dojdziemy tak tylko do jednego tak naprawdę wniosku. Czy jesteśmy krajem niepodległym, czy sterowanym z Moskwy?
Ale dlaczego przy tym mamy nie korzystać z rosyjskiego rynku? Jedno wyklucza drugie?Afera wieprzowinowa obnażyła po raz kolejny słabość naszego rynku i naszych producentów. Nie mamy tak naprawdę alternatywy wysyłania towarów do innych krajów. Największe kokosy przynosi nam handel z Wschodem, który jest uzależniony do Kremla i jego działań. Otwarcie się na nowe rynki zbytu mogło by w przyszłości zagwarantować rozwój gospodarczy, oraz, że kolejne zamknięcie granicy zaszkodzi bardziej komu innemu niż nam.
Po swojej. Swojego kraju. Wyraźnie daje do zrozumienia Putinowi, że mimo kryzysu na Ukrainie i pewnych działań dumnie nazywanych sankcjami dalej chce z Rosją handlować.Merkel życzy sobie współpracy a mimo to akceptuje fakt nakładania na Rosję sankcji. To po czyjej stoi stronie?
Litości. Ukraina za Janukowycza nie była pod żadnymi zaborami.Trzeba było nie urządzać powstań i nie prowokować zaborców, może historia potoczyłaby się inaczej.
Po raz drugi powtarzam, że nie piszę o autonomii Polaków na Ukrainie. Tych zresztą trochę ubyło po ostatnim "powstaniu" Ukraińców na Wołyniu przeciw zaborcom. Ale nawet jeśli, to czy domaganie się autonomii jest udziałem w rozbiorze? W czym problem - załóżmy - popieramy Kijów w konflikcie z Moskwą w zamian za autonomię dla Polaków.Tak, domaganie się autonomii dla swych rodaków żyjących na Ukrainie jest wyrazem nie jako poparcia dla polityki prowadzonej przez Putina oraz wcześniejszych działań.
Oczywiście, że robimy. Parę dni temu był z wizytą na Ukrainie Sikorski, zwolennik szybkiego zniesienia obowiązku wizowego na linii Ukraina UE.A robimy coś teraz? Konflikt w naszych mediach powoli dogasa, politycy zaprzestali póki co swej gatki, nie wysyłamy żywności czy leków. Zaczynamy się wycofywać z głową, nadal nie akceptując działań Rosji jak reszta.
Głosować mogli nawet marsjanie, co nie zmienia faktu, że procedura odwołania prezydenta jest ściśle określona w konstytucji Ukrainy. Procedury tej nie dochowano. 22 lutego odbył się przewrót polityczny pod naciskiem ulicy i bojówkarzy a popierany przez Zachód.Rząd rozwiązał parlament - głosowali za tym też Partia Regionów. Janukowycz znikł w Rosji i jakoś nawet nie mamy o nim wieści. A Ty nadal akceptujesz stary rząd, chociaż został on formalnie rozwiązany.
? nic nie piszę o Polsce, piszę, że jak al-Asad ich nie powystrzela i przegra, to po Syrii będą szukać nowego miejsca walki z niewiernymi.Ty już nawet teraz zakładasz, że i tak dojdzie do niego w Polsce. Na czym opierasz swoje przesłania?
Dlaczego akurat "jak wierny piesek"? A może zaczniemy być interesownym sojusznikiem?Podobnie jak nie lubie USA, ale póki co wiem, że zmuszeni jesteśmy stać przy ich boku jak wierny piesek.
Nie, region zdestabilizował majdan do spółki z Zachodem.Moim racjonalnym argumentem są działania Rosji i jej polityka destabilizująca region, ale jak widzę tego nie raczyłeś zauważyć.
Szwecja stała z boku i wojna do niej nie zapukała, nawet się na niej dorobiła eksportując żelazo do III Rzeszy, tylko po co te przykłady? Na Ukrainie mamy kryzys, tym razem nie Rosja go zapoczątkowała. W tym przypadku to Zachód, z wiodącą rolą Polski (oczywiście w sensie głośnej szczekaczki), naruszył kompromis w regionie wywalczony 10 lat temu. My się nie bronimy tylko atakujemy wkraczając w region o znaczeniu strategicznym dla Rosji. Reperkusje były nieuniknione. Moje pytanie brzmi po co to wszystko?Według Ciebie stanie z boku przyniesie nam największe korzyści. W IIwś USA były za izolacją od spraw Europy, ale jak widać wojna i tak do nich zapukała.





Odpowiedz z cytatem