Mnie przeraża coś innego. U nas, w Poznaniu, często osoby najzdolniejsze nie ukończyły studiów, a głąby i pospolite kujony pokończyły kierunki. W moim akademiku osoby "po studiach" nie miały elementarnej wiedzy z podstawowych rzeczy. To właśnie z "głąbami" co mają największe problemy, można było najbardziej rzeczowo pogadać. Dlaczego mają więc problemy na uczelni? To proste: nie chcą się uczyć jakiś niepotrzebnych pierdół. Ich interesuje tylko sam przedmiot. Dlatego odpadają. A to właśnie tacy jak oni pchają rozwój cywilizacji do przodu.
W ten sposób zabijana jest polska innowacyjność i polska nauka. No bo po co chemikom teoria całki? Albo biologom umiejętność obliczenia wyznacznika macierzy?
Na swoich studiach (matematyka) też to widzę. Kiedyś profesor zadał na wykładzie pytanie: "co to liczba pi?". I na około 40 osób w sali tylko ja wyciągnąłem rękę (stosunek obwodu okręgu do jego średnicy). Noż k**** to studenci 3 roku matmy nie wiedzą tego, co się uczy w gimnazjum?!
Takich przykładów znam więcej. Jak potem kraj ma się rozwijać jak mamy taką "inteligencje"?
I wiecie co? Moim zdaniem to jest celowe. Bo nasza nauka ma się nie rozwijać. Mamy kupować technologie z Zachodu a nie tworzyć własne. Mamy być małym zacofanym krajem, bo z takim można robić co się chce...
BTW: Witam wszystkich po dłuższej nieobecności na forumTeraz będę tu częściej zaglądał, jak za dawnych lat
![]()



Odpowiedz z cytatem


