Polska próba powstrzymania tych czołgów i samolotów okazała się być klęską. Poszliśmy za daleko próbując zająć miejsce które żadna ze stron dla nas nie przewidziała. Tu już nie jest nawet problem w tym że Polska nie potrafi się wreszcie przestawić na to że jest małym krajem na arenie światowej. Problem w tym że Polska mimo iż próbuje Rosji szkodzić nic z tego nie ma i nic nie osiąga. To czy Sikorski obrazi kilka razy Putina czy też sobie odpuści w niczym nam nie pomoże, a jedynie może zaszkodzić. Niemcy i Francuzi nawet jeżeli są Polsce wdzięczni za to że ta wystawia swoją pierś dzięki czemu oni mogą mówić łagodniej jakoś nie są łaskaw się za to odwdzięczyć.Ciężko jest utrzymywać dobre stosunki z państwem, który swoją politykę opiera na czołgach i samolotach. Ta właśnie jak to określiłeś "specyficzna polityka" Rosji uniemożliwia nam skuteczne dogadanie się z nią.
Rosja wykorzystała możliwości nie mając wobec Polski żadnych zobowiązań, to na Niemców jakby co powinniśmy być w tym przypadku źli.Rosja budując "Nord Stream" wysadziła za to plany naszej gospodarki, blokując budowę gazoportu. Nawet Szwecja, która starała się być neutralna sprzeciwiała się temu, a jej rząd coraz bardziej zaczyna postrzegać Rosję jako zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa.
Takie głosy są co rok, podobnie jak żeby przywrócić ZSRR, także nie jest to nic nowego.W tym roku podniosły się nawet głosy, by Wołgograd znów zamienić na Stalingrad.
Z jakimi krajami? Jedynie z Ukrainą zakładając że Polska po prostu nie wychylałaby się bardziej niż inne minorowe państewka Europy. Nawet z Ukrainą koszty duże by nie były, nie słyszałem jakoś żeby Ukraińcy mieli teraz jakoś specjalnie gorsze stosunki z jakimiś państwami europejskimi. Zresztą nawet jeżeli to widać że ani nikt w Europie na złych relacjach z Ukrainą nie traci ani my specjalnie nie zyskujemy, perspektywa zwycięstwa Ukrainy i wejścia jej do UE też nie przynosi nam większych nadziei. Szanse na to że Polska będzie po wszystkim dla Ukrainy "większym bratem" i uzyska jej pełne poparcie są znikome. Zresztą w chwili obecnej Ukraina dla UE byłaby tylko finansową i problemową dziurą bez dna więc Polska mając takiego "sojusznika" mogłaby jeszcze oberwać.Nawet jeżeli nie poparlibyśmy Ukrainy, to co byśmy zyskali? Poprawienie stosunków z Rosją? Zapewne tak, ale czy nie kosztem stosunków z innymi krajami?





Odpowiedz z cytatem