@zajec
Nie wiem kto durniejszy?Autorzy tych zdjec,polski tlumacz czy tez odbiorcy
Czytać ze zrozumieniem:
http://www.defence24.pl/analiza_rosy...anym-ostrzalem
Po to wymyslono instytucje armii zeby inni nadstawiali swoje tylki za moja norke.Zawsze znajda sie jelenie gotowe dac sie zabic dla kilku blaszek i salwy honorowej zeby madrzejsi nie ucierpieli.
1-Nie lubisz coś Pampę...
2-Ja szanuję zajęcze serca. Zawsze jakiś procent populacji to oni. Tylko jak przychodzi co do czego to np. jak te jelenie wygrywają ostatnią wojnę przegraną z kretesem przez Rosję (czytaj: dyktowanie warunków rozejmu z pozycji siły) to takie mameje wymyślają np pojęcie "cud nad Wisłą" by społeczeństwo nie wierzyło w swoją siłę, tylko bliżej nieokreśloną opatrzność Boską...
3-Dlatego zawsze byłem, jestem i będę za zawodową armią. Przykład daje nam Ukraina co się dzieje z żołnierzami z poboru.
Moze cos przeoczylem.USA udostepnily zdjecia rakiet o ktorych wspominaly?
A więc rozumiem że odpowiedziałeś sobie na pytanie i stawiasz w swoim zwyczaju następne z drugiego końca kija. Chodzi (według mnie, więc to żadna informacja) o nową wersję sławnych Iskanderów które cyklicznie Rosja ujawnia przy okazji serialu zwanego "przebazowujemy Iskandery do Kaliningradu".
http://pl.wikipedia.org/wiki/9K720_Iskander
Spójrzmy na zasięg seryjnego Iskandera M. 380-499 km. Przypominam zapis traktatu: zakaz posiadania i używania przez Stany Zjednoczone i Związek Radziecki pocisków balistycznych o zasięgu 500 do 5500 km
Miedzynarodowa komisja jeszcze nic nie orzekla,black boxes milcza a ten juz sie bawi w sedziego..
Przecież sędziów tylu ile stron. Rosjanie też już wiedzą od dnia katastrofy. Zresztą ta sławna "profesjonalna konferencja", spójrzmy:
Co tu mamy? 4 silnikowy (?) B777 i ... kto zgadnie? Amerykański EF-111 AARDVARK
czyli samolot Walki Radio Elektronicznej (WRE). Gdzieś w jakimś dzienniku w rosyjskich mediach to nawet bym kiwnął ręką (u nas to samo) ale w siedzibie, sztabie, dowództwie rosyjskiego MON? Profesjonalizm jak Rosja długa i szeroka. E tam gadanie? Proszę, oto następny przykład:
http://www.defence24.pl/news_ameryka...ziecka-bandera
Co do skrzynek. Niestety niewiele z nich się dowiemy co się działo poza samolotem. Tylko izraelskie linie ELAL mają moduły wykrywające promieniowanie radarowe jak i pracującą głowicę pocisku p-lot. Wiele się dowiemy o kursie, zapisy rozmów z kabiny itd, ale nic o rakiecie.
Sztuczka stara jak swiat.Znajdz lub wymysl wroga a nastepnie sprzedaj bron zeby go zlikwidowac.Juz nawet sa pierwsze jaskolki:
http://www.tvn24.pl/apacz-tygrys-czy...,456185,s.html
Już Ci chochlik odpowiedział. Zakup śmigłowców bojowych, już wielokrotnie przekładany dla zastąpienia polskich Mi-24 ma być informacją do czego się odnoszącą?
Masz na mysli Serbie,Irak,Libie,Syrie a teraz Ukraine?
Nie, mam na myśli Austrię, Kłajpedę, Sudety, Zachodnią Białoruś, Zachodnią Ukrainę, Litwę, Łotwę, Estonię, Besarabię, Finlandię, Krym. Wszystko to agresje zakończone aneksją ziem częściowo bez rozlewu krwi (tym się szczycił ostatnio Putin na Krymie?) a częściowo tłumaczone obroną swoich rodaków, albo odebraniem swoich "historycznych" ziem. Poniał?
Na czym polega ta "madrosc"?
Znasz te słowa:Brytyjczycy to jednak madry narod.Zamiast ewentualnych bombardowan wyspiarskich miast lepiej zeby lejami pokryl sie nadwislanski sojusznik. Zrozumiałeś czy jaśniej?
Z tego co zrozumiałem to USA ma pretensje do Rosji o to, że ci nie pozwolili im szpiegować swoich wojsk na własnym terytorium i po namierzeniu przez radar usiłowali ten samolot zatrzymać.Po czym uciekajac przed rosyjskimi mysliwcami naruszyli bez zezwolenia przestrzen powietrzna neutralnego kraju.Na szczescie skonczylo sie happy endem.
Po części. Szpiegowanie Rosjan na ich terytorium Amerykanie robili za pomocą U-2 a później sławnego SR-71.
Ten po prostu wlatywał z jednej strony ZSRR a wylatywał z drugiej. W międzyczasie specjalnie skonstruowane do tego celu Migi-25
i wszystkie po drodze zestwy rakiet p-lot próbowały go zestrzelić. Zgadnij z jakim rezultatem?
Zaś RC-135
lata sobie spokojnie wzdłuż przestrzeni powietrznej interesującego USA państwa i zbiera wszelkie dane o aktywności radarowej, radiowej etc i uzupełnia bibliotekę, bazę danych każdego urządzenia włączonego, jego częstotliwość i parametry. Państwo którego sprzęt radiotechniczny jest namierzany nie może sobie pozwolić na wyłączanie wszystkiego na czas lotu RC-135, tym bardziej że może nastąpić zmiana samolotu i czas takiej obserwacji może być "skrajnie niewygodny" . Wtedy się delikwenta przechwytuje (w przypadku Rosjan Su-27)
trochę polatają kursami równoległymi, potem każdy do swoich i po krzyku. Jeżeli załoga RC-135 wleciała w przestrzeń nad Gotlandią to znaczy że Su-27 zachowywał się nerwowo (zapewne celowo) przelatywał przed nosem (wiry zasilnikowe), kto wie, być może pilot przełączył radar na zakres oświetlania dla rakiet R-27. Jedna maszyna RC-135 jest cenniejsza niż eskadra Su-27 (samej załogi jest z reguły 27 osób) stąd zapewne dowódca załogi podjął bezprecedensową decyzję.
@Baal
Jedyne co można zarzucić osobom odpowiedzialnym za zestrzelenie jest to, że po rozpoznaniu celu nie odpuścili.
Co więcej, zestrzelili tego koreańskiego B747 już po opuszczeniu przez niego przestrzeni powietrznej ZSRR...
Co nowego:
http://www.defence24.pl/news_ameryka...fia-na-ukraine
http://www.defence24.pl/news_czolgi-...na-do-norwegii
Nigdy dobrych BSL-i ani ZSRR ani Rosja nie miała:
http://www.defence24.pl/news_koniec-...-bezzalogowcow
Na tym wszystkim zwycięzcą będą Chiny. Uwiążą Moskwian do siebie bez żadnego wysiłku...
http://www.defence24.pl/analiza_rosj...ogii-lupkowych
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/puti...-zachodu/j1kjm
Polityczne instrumenty presji na gospodarkę są niedopuszczalne, przeczą wszelkim normom i zasadom - podkreślił Putin
-chyba mówił o żonglowaniu cenami gazu dla Ukrainy zależnie od tego kto jest prezydentem. Nie ma to jak samemu wystawienie sobie oceny. Na dodatek rzetelnie!
A teraz rozpoczynamy cykl "wszyscy ludzie prezydenta" Zaczynamy od figlarza:Giennadij Timczenko
Timczenko, do niedawna wiodący życie tak skryte, że trudno było w internecie znaleźć jego podobiznę, dał teraz obszerny wywiad agencji ITAR-TASS, która zresztą wkrótce ma wrócić do nazwy tradycyjnej, czyli tylko TASS (Agencja Telegraficzna Związku Radzieckiego).
"O sobie mogę powiedzieć kategorycznie i jednoznacznie - jeśli trzeba będzie, jutro oddam wszystko państwu. Albo na cele charytatywne. Nam z żoną miliardy nie są potrzebne" () - zadeklarował właściciel, jak oceniają eksperci, około 14 miliardów - liczonych oczywiście nie w rublach, ale w dolarach. Timczenko wskazuje na tego, który daje mu przykład wejścia na drogę szlachetnych postępków: - Interesami Rosji kieruje się zawsze Władimir Władimirowicz Putin. One dla niego zawsze stoją wyżej niż ambicje osobiste, a kwestia pomnażania osobistego bogactwa nie znajduje się wśród jego osobistych priorytetów.
Ta hosanna ku czci przywódcy wcale nie musi być przejawem paroksyzmu wazeliniarstwa, który raptem ogarnął Giennadija Nikołajewicza, kiedy został wpisany na listę Rosjan dotkniętych zachodnimi sankcjami i wpadł w tarapaty. Zrodzić się mogła z krzepkiej męskiej przyjaźni. Przecież sam Władimir Władimirowicz całkiem niedawno w porywie serca wyznał, że Timczenko to bliski mu druh.
O tym, co spoiło na wieki tę przyjaźń, sporo mówi się w Moskwie. Kiedy nasz dzisiejszy bohater dzięki paszportowi fińskiemu mieszkał w Szwajcarii i unikał rozgłosu, kierował tam tajemniczą firmą Gunvor, a ta nie wiedzieć czemu miała monopol na pośredniczenie w handlu tym, co Rosja ma najdroższego, czyli ropą.
I jak głoszą uparte plotki, przyssany do rosyjskiej rury Giennadij Nikołajewicz dolę z dochodów z tego handlu lojalnie pompował na tajne konta Władimira Władimirowicza, napełniając je ponoć 40 mld dolarów. Dzielił się wtedy, gotów podzielić się i teraz, jak obiecuje - z państwem. A - jak mówią malkontenci rosyjscy - "wiemy, kto u nas państwo".
Teraz Timczenkę na czarną listę wpisali i Amerykanie, i Europejczycy. Rozmawiając z TASS-em żalił się, że pozbawiony prawa wjazdu do strefy Schengen nie może w tym roku, jak przywykł, spędzić pełnowartościowego urlopu we francuskiej rezydencji z rodziną i że bardzo tęskni za swym oddzielonym teraz od niego barierą wizową psem.
Do tego jeszcze Amerykanie odmówili mu serwisowania prywatnego odrzutowca, który kupił od nich za 68 mln dolarów. Teraz ten środek transportu został uziemiony, a Timczenko musi wynajmować cudze statki powietrzne, co go mierzi.
Nerwówkę mają też w rosyjskich spółkach lotniczych. Sankcje uziemiły już "córkę" Aerofłotu, Dobrolot, który latał na okupowany przez Rosjan Krym. Zachodni kontrahenci nie chcą serwisować jego boeingów, wycofali się z ubezpieczenia tych samolotów i umów leasingowych.
A na Krym latają i to też leasingowanymi za granicą boeingami czy aerobusami inne spółki, jak choćby J-7 czy Orenburskie Linie Lotnicze.
Moskwa, jak piszą dzisiejsze "Wiedomosti", jest gotowa do lotniczej kontrofensywy. Zamierza zamknąć przed zachodnimi samolotami korytarze powietrzne nad swym terytorium. Przez to Aerofłot, do którego trafia myto za przeloty z Europy do Azji, straci rocznie około 300 mln dolarów. Za to wraże zachodnie samoloty będą musiały latać do Azji drogami okrężnymi, co przedłuży ich rejsy średnio o 1,5 godz. i bardzo podniesie koszty. Słowem, rewanż będzie wzięty.
Przed takim akurat posunięciem przestrzega jednak dzisiejszy "Moskiewski Komsomolec". Według tego dziennika w odwecie Zachód może uczynić nielotami wszystkie rosyjskie linie lotnicze. Dwie trzecie maszyn, jakimi one dysponują, pochodzi z importu. Rosyjskie linie od 2010 roku nabyły 590 samolotów, w tym tylko 50 produkcji krajowej.
Rodzimy przemysł, jak zapewnia gazeta, nie jest w stanie wypuścić samolotu, który da się sprzedać za więcej, niż wynoszą koszty jego wytworzenia, a więc jest mocno deficytowy. Władze, jak mogą, wciskają liniom lotniczym rosyjski Super Jet, ale przewoźnicy, uważając maszynę za niewypał, brać jej nie chcą. Przy tym ten samolot jest mniej więcej tak samo rosyjski jak jego nazwa. Ponad połowa montowanych do niego części pochodzi z importu.