-
Pysiaczek Samicka
Jeżeli źle rozumiem to mnie popraw. Bo rolą oddziałów tyłowych jest właśnie zabezpieczenie tyłów wojsk, a rolą wywiadu dostarczenie im informacji o ludziach, których należy albo zlikwidować albo też zapuszkować.
No oczywiście, że zabezpieczanie tyłów. Tylko, że głównie przed wojskiem a nie cywilami. A żeby zapuszkować bądź zlikwidować cywilów posiadających broń to trzeba by było oddelegować jakąś tam liczbę żołnierzy aby wykonali takie zadanie. W przypadku Polski tych prawie 400tys. ludzi posiadających broń (wg podanej grafiki, nie wiem czy w to się wlicza policje, wojsko itp.). Jakoś wątpię żeby jakakolwiek armia była w stanie rozproszyć pewną ilość oddziałów by odnaleźć dajmy na to 100tys. cywilów w początkowej fazie wojny - zakładając, że wywiadowi udało się ustalić dokładne dane na temat takich osób. Zresztą jak już powiedziałem ( i Ty także) nie ma sensu rozprawiania na temat łatwiejszej dostępności do broni w razie wojny.
A dziecko jest na tyle rozumne, że wie, że nie może jej dotykać czy się nią bawić. Tyle, że to co jest zakazane najlepiej smakuje.
Dobrze, że użyłeś słowa "zazwyczaj" czyli są jednak przypadki, że broń jest niezabezpieczona i może się dostać w niepowołane ręce.
Już widzę jak rodzice bagatelizują możliwość wystąpienia takiej sytuacji z dziećmi.
No oczywiście, że to co zakazane smakuje najlepiej. Tylko jakąś wątpię że to tak działa w przypadku broni.
Gdybym użył słowa zawsze zamiast zazwyczaj to bym kłamał. Tylko gdybyśmy mieli zakazywać wszystkiego co jest w jakiś tam sposób niebezpieczne i może wpaść w niepowołane ręce to powinniśmy zakazać większość rzeczy
Czyli jakby była tam broń to nie było by masakr?
Wstawiłem akurat artykuł o doktorze, który nielegalnie wniósł broń na teren szpitala i powstrzymał napastnika
Stary nick:kujon333
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum