Wiesz, może i coś było na trailerach, a w filmie tego nie ma. Tylko dlaczego ja, jako widz mam się tak gimnastykować? Wolę mieć kawa na ławę, jak do amerykańskiego dziecka przedłożone: co gdzie i dlaczego. Miał facet na ekranizację książeczki, która raptem ma mniej niż 300 stron 3 filmy po ponad 2h każdy. Wersja reżyserska jedynie ratuje tego Hobbita, bo póki co jest to beta. Tak doświadczonemu rezyserowi takie coś nie powinno się przytrafić
Wjazd wjazdem, ale drążąc temat koziołków to tak jak się pojawiły, tak i zniknęły w czarodziejski sposób. Po w jednej scenie pomykają poprzez orków, rozjeżdżając to i owo na boki, w drugiej scenie cała 4 kmini jak tu podejść Azoga, stojąc sobie.
Na temat troli.
https://www.youtube.com/watch?v=zgmjyNc-H1I Zobaczcie ile ten przyjął na klatę ciosów

. Po drugie nie wiadomo kto do nich strzelał; ludzie?, elfy? Jeśli to ci sami ludzie, którzy się teleportowali z pola bitwy, wcześniej będąc jakimś zlepkiem ocalałych z pola bitwy, to niezłego skilla nabrali zbierając gałęzie w lesie i gadając z elfami. Bo kończąc myśl, z samymi elfami też nie wiadomo co się stało, bo w pierwszej chwili były przed shield wallem, w drugiej zniknęły. Później Thranduil jedzie na swoim (łosiu) przez most wiodący do miasta, ale nie widziałem tam żadnych elfów idących za nim. Może dlatego, że poszedłem na wersję 2d dla biedaków ?

W każdym bądź razie, już po bitwie, jak spaceruje (chyba) przez miasto i jest słynna rozmowa a Legolasem, by ten szukał Aragorna, który się prawdopodobnie jeszcze nie narodził, a nawet jeśli to był dopiero chłopcem ( nie pamiętam ile dokładnie hobbit dzieje się przed wydarzeniami trylogii), to mija ciała zabitych elfów. Więc chyba jakoś się do tego miasta dostały przez armię orków
Kolejna rzecz, to bitwa z armią Bolga. Tyle było gadania, że idzie taka ogromna armia, a tu nadleciało kilka orłów i miś i pozamiatali sprawę. Wiem, że ten miś przeważył szalę zwycięstwa w bitwie, ale chyba to nie tak wyglądało
No i kolejna rzecz. Sam Legolas i ta armia. Nie ma umiejscowienia w czasie, tego całego zwiadu i wymarszu legionów. Bo jeżeli to się dzieje równolegle, to goście nieźle z buta gnali, że w dzień się przenieśli z miejsca oddalonego o kilkaset kilometrów, wprost na pole bitwy. Legolas to w sumie mnie niczym nie zaskoczy już chyba ale te orki to trochę słabo.
Wspomniane już tutaj stwory; w pierwszej chwili był zjazd kamery na jakieś ogromne robaki, które Azog ze sobą przyprowadził, które coś tam wierciły dziury. Byłem pewien, że będzie jakaś fajna bijatyka z nimi, no ale oczywiście - pojawiły się i zniknęły

.