Dumnorix, ja przy szybkich podbojach nastawiam się w agentach i genkach na cechy zwiększające wartość ładu publicznego, ale i gram na bunty, jak spadnie niezadowolenie do 0 lub -20 to likwiduje bunt i po sprawie.
Dumnorix, ja przy szybkich podbojach nastawiam się w agentach i genkach na cechy zwiększające wartość ładu publicznego, ale i gram na bunty, jak spadnie niezadowolenie do 0 lub -20 to likwiduje bunt i po sprawie.
Visca el Barca!!!
Witam
Gram rzymem i mam problemy z wojna domowa.
Czytalem ze wojna wybucha kiedy nasze stronictwo posiada wiekszosc w senacie na poziomie 48%, natomiast juz wielokrotnie zdazylo mi sie to gdy moje poparcie wynosilo 42% a nawet 36%. Mam edycje cesarska i wiem ze wojna moze wybuchnac wielokorotnie, ale tu jest kompletnie nie do przewidzenia. Nie dostaje zadnego komunikatu odnosnie grozby wybuchu wojny, takze pasek wmenu frakcji jest pusty. Mam juz blisko 200 tur za soba ponad 50 osad jest moja wlasnoscia, prowadze wojny z egiptem armenia i kapdacja, ktore zajmuja niemal caly bliski wschod, gdy wybuchla mi wojna domowa, nispodziwanie, cala gra poszla na marne, z 12 armii zostalo mi 3, z 4 flot 1, a i polowa moich ziem zostala przejeta. Gram rodem junii, do wojny stanely pozostale rody i rod kornelii, rod juli jest zemna. Armie gdzie dowdzili w/w buntownicy zostaly przejete. Prosze o pomoc co zrobilem nie tak, zaznacze jeszcze ze wsrod buntownikow bylo dwoch wodzow z poziomem ambicji 3 - czy to jest powod, czy jezeli moj rod bedzie dowodzil armiami to czy konkurencja mimo to dostanie jakies armie, nie wiem jak grac na ta chwile przy takim ulozeniu gry dalsze jej prowadzni nie ma sensu.
Poparcie którejkolwiek rodziny nie może przekroczyć 48%. nie tylko Twojej. Sprawdzaj ambicje postaci, jeśli ma więcej niż 3 to należny się pozbyć takiego osobnika. Sprawdź też cechy i świtę, czy nie a elementu wywrotowego . Jako głównego generała wybieraj przywódce frakcji ale pamiętaj o przeciw wadzę, czyli dowódcach 3 gwiazdowych z przeciwnych stronnictw.
Prawdę mówiąc to nie bardzo Ci pomogę, bo od wyjścia EE nie miałem wojny domowej i bardzo się z tego cieszę. Gra właściwie sama dążyła do równowagi.
Śmierć to Twoje przeznaczenie.
A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.
KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.
Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.
Witam
Dzieki za informacje, co do poparcia zdaje sobie sprawe ze chodzio nie tylko o moj rod, zaden inny nie mial wyzszego, staram sie aby bylo porowno. Co do ambicji zaden z generalow nie mial powyzej 3. Moze faktycznie chodzi o cechy postaci, szczerze tego nie sprawdzlem. Co masz na mysli piszac o glownym generale i przeciwwadze?
System wojny domowej wreszcie jest przejrzysty. Na razie występują dwie przyczyny wojny domowej przekroczenie 48% (i ponad 6x% u zwykłych nacji) i ambicja. Innych na razie nie wyłapali. Możliwe że jest też próg minimalny, ale oficjalnie nic o nim nie pisze. Ewentualnie jakaś cecha postaci/świty coś tam miesza, ale to też jest nie sprawdzone.
Nie pamiętam czy członkowie naszej rodziny mogą się buntować po przekroczeniu ambicji, ale przywódca frakcji nie buntuje się na pewno. Więc to jemu pozwalamy nabijać Gravitas/rangi/doświadczenie. Natomiast generałów opozycji rozwijamy do 3 poziomu, a następnie wysyłamy ich na ciepłe posadki. Bo daje to w miarę bezpieczne stanowiska.
To daje nam w miarę bezpieczne rozłożenie wpływów w radzie/senacie.
http://forum.totalwar.org.pl/showthr...1-Wojna-Domowa
Śmierć to Twoje przeznaczenie.
A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.
KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.
Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.
Ja to mogę się martwić wojną domową. Poparcie mam rzędu 80% i jakoś nie chce spaść. Mam też wojnę na dwa fronty choć chcę jeden zniwelować. No ale muszę kombinować jak tu robić by to opozycja rosła w siłę. No albo całą opozycję w jednym miejscu zebrać. By mi się nie pobuntowali jedni w Iberii, drudzy w Galii, a trzeci w Italii![]()
Wyślij ich na jakieś peryferia (w jedno miejsce wszystkich), po czym daj im jakieś słabe armie (np. vigilów i procarzy - po dwa pułki). Przydziel oddziały kontrolne najlojalniejszym ze swoich generałów i przywódcom opozycji - niech wyrżną rebeliantów jak już dojdzie do wojny. Oczywiście, rozwiązanie to wymaga chwilowego rozejmu na frontach - podpisz zatem traktaty pokojowe.
"Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.
No właśnie jak skończę podbijać Iberię to tam ich ściągnę by porządku pilnowali, tam i w Galii gdzie wojna ma się ku końcowi. No a ci najlojalniejsi i przywódca ruszą na konfederacje celtycką. Jakby doszło do buntu to mam w Iberii sojusznika, który się nimi zajmie przez jakiś czas, a ja w tym czasie w Italii zbiorę siły i ruszę na rebeliantów. Oczywiście jeżeli dojdzie do wojny domowej.
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Też metoda, ale zależy to od stanu skarbca. Taniej jest zwerbować byle procarzy/vigilów/chłopów (max 2 pułki) i sprowokować rebelię, niech się wykrwawią (a i poparcie dla rządu zmaleje w ten sposób, jeśli do tłumienia przydzielimy jakiegoś generała opozycji z odpowiednim gravitas i lojalnością).
"Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.