Jak wcześniej już pisałem na urlopie zacząłem czytać:
Autora nikomu kto miał cokolwiek wspólnego z polską literaturą wojenno-morską myślę przedstawiać nie trzeba. Temat działalności Ubootwaffe w trakcie WWII był, jest i będzie często poruszany (m.in. przez samego Andrzeja Perepeczko w bliźniaczej pracy którą przy okazji także gorąco polecam)
Niestety tematyka działalności Ubootów w trakcie Wielkiej Wojny na taką skalę została wzięta na warsztat w naszym kraju tylko raz... A szkoda, bo największe asy z WWI miały na koncie większe sukcesy od swych następców z WWII! Oczywiście inne czasy, okoliczności, ale także prymitywniejsze okręty. Autor stara się tak drobiazgowo opisywać tematykę że wyszukiwał nawet nazwy zatopionych trawlerów rybackich o pojemności kilkunastu BRT! Opisy najciekawszych epizodów, opisy ubootów, dane ich największych albo najsławniejszych ofiar wraz z sylwetkami, mapki, tabelki, podsumowania miesięczne (w tragicznym dla żeglugi alianckiej kwietniu 1917 nawet dniowe!). Gdy dochodzi do poważnych różnic w materiałach źródłowych (np miejsce, okoliczności i czas zatopienia czy to uboota czy jego ofiary) autor podaje także te inne okoliczności plus źródło informacji. Nic tylko czytać
Po tej lekturze niedaleko chronologicznie wziąłem do ręki:
I co tutaj mamy? Zaczynamy od nieznanych szeroko przygotowań do zsynchronizowanego z Powstaniem Wielkopolskim niedoszłego powstania na pomorzu. Choć do walk i potyczek doszło. Później mamy opis operacji zajmowania części Pomorza przyznanej RP w Traktacie Wersalskim. Ogółem szeroko znany jest tylko motyw zaślubin Polski z Bałtykiem związany z postacią gen. Hallera. Tutaj mamy organizację jak i realizację tej operacji. Dopiera druga część książki to wydarzenia związane z walkami z sowietami. Tych dużo nie było, z racji ogołocenia garnizonów i wysłaniu wojsk na front we wcześniejszym okresie. Praktycznie autor daje nam opis walk naprędce zorganizowanej grupy płk Habicha i jedynej poważnej bitwy: o Brodnicę. Dużą część książki zajmuje i ciągle przewija się w innych rozdziałach postać gen Kazimierza Raszewskiego. Jakie miał prerogatywy, jakie rozkazy i w końcu jak w praktyce ich użył by zorganizować praktycznie z niczego obronę linii Wisły? W książce autor także zaznacza fakt koncentrowania nad granicą wojsk niemieckich. Ogólnie lektura ciekawa, lecz pisana ciężkim językiem. Cieszy, że w serii HB to już 10 pozycja omawiająca walki o granicę świeżo odrodzonego państwa polskiego w latach 1918-1920.
Było na morzu, było na lądzie, teraz sięgnę po coś o walkach w przestworzach.![]()









Odpowiedz z cytatem
