Kilka wniosków po "Rogue one",myślę że bardziej nadających się do tego tematu niż do ogólnego o filmach (uwaga spoilery!)

Spoiler: 
Zacznę od plusów :

- Nareszcie Imperium było ukazane jako całkiem kompetentne i naprawdę było widać ze rebelianci nie są nieśmiertelni i też ponoszą spore straty,gdzie w poprzednich częściach mieliśmy przelicznik : 1 myśliwiec rebelii na 20 Imperium,to może go strącą...
- Rebelia nie jest krystalicznie czysta,widać,że są podziały,rozłamy,stosuje akty terroru,tortury,skrytobójstwa - ogólnie też ma sporo na sumieniu
- Film jest dość mroczny,bardzo miły zwrot po nieco momentami zbyt komediowym,przebudzeniu mocy,oby to utrzymano w 8 części!
- K-2SO,mój ulubiony bohater!. Dużo lepszy niż irytujący swoją głupotą C-3PO,oby i tu wytyczono nowy trend przy następnych blaszanych towarzyszach.
- Mamy wielu bohaterów,ale każdy ma coś do zrobienia,nikt nie jest na siłę,każdy dostał od scenarzystów jakieś zadanie i nie było pustych zapełniaczy.
- Vader,no to jakie sceny dostał to naprawdę klasa,zwłaszcza ta końcowa,choć - "Be careful not to choke on your ambitions, director" - też zapamiętam na długo ^^
- Akcja,akcja i jeszcze raz akcja,film od pewnego momentu wznosi się na niebotyczny poziom i ciągle trzyma w napięciu.
- Miłe przeskoczenie i nawiązanie do "Nowej Nadziei"
- Świetne efekty specjalne(z jednym wyjątkiem) i ścieżka dźwiękowa

Na minus :

- Tarkin CGI,niestety zbyt rzuca się w oczy,wyraźnie odstając od normalnych aktorów,przy Lei wyszło to dużo zgrabniej a i dostała znacznie mniej czasu ekranowego bo zaledwie ułamek sekundy,więc nie kłuło to tak w oczy.
- Forrest Whittaker,jego Saw Gerrera wypada najsłabiej z całej obsady
- Początek był nieco chaotyczny i można było się pogubić w tym przeskakiwaniu po planetach i bohaterach,choć mi to aż tak bardzo nie przeszkadzało.
- Słaby zarys tła większości bohaterów,właściwie tylko Jyn Erso jest nieco bardziej rozbudowana,ale i tu,trzeba zrozumieć że mieli ograniczony czas i i tak zrobili to bardzo zręcznie.

I ostatni minus,choć nie jest to wina "Rogue one" a prędzej przebudzenia mocy,które wykreowało tak marnego następcę :
- Kylo Ren jeszcze bardziej stracił w moich oczach po wielkim powrocie mistrza,przy Vaderze wygląda jak zagubione dziecko we mgle