Zobacz pełną wersję : PBF Bitwa pod Lubawą (Krucjaty północne)
Żiwko
Nieważne kto to, ważne abyśmy jego losu nie podzieli
PanzerKampfWagen
21-01-2015, 20:48
Johann
Co zaś z tym ciałem zrobimy?
adriankowaty
21-01-2015, 20:51
Adrian
Pochowamy, nic innego dlań nie pozostało.
Żiwko
A czym chcesz mu grób uczynić, mieczem wyżłobić w ściole?
Adrian, ogłuchłeś ? masz zwiad robić, to naprzód.
Może to Prus, nieważne rękami mu grobu nie wykopiemy, mus nam żywych ratować i ostrzec, że powstanie się rozszerza. Takoż i o sobie myśleć musimy.
adriankowaty
21-01-2015, 20:59
Adrian
Pochować można na wiele sposobów. Miałem na myśli przykrycie go stertą liści, ew. spalenie zwłok do końca, by nie gniły.
Już idę na zwiad, Sulisławie.
Heinrich
Pomódlmy się chociaż za jego umęczoną duszę.
Sulisław
Pomodlić się można, wrzucim go do jakiegoś wykrotu i nakryjemy gałęziami i tyle.
Spalone zwłoki wojownika rzuciliście w mniejszy dołek znaleziony gdzieś na uboczu ścieżki. Przykryliście liśćmi ciało i ruszyliście dalej.
Po godzinie marszu pruska puszcza zdawała się wam jakby nędznieć. Wielkie drzewa stały coraz dalej od siebie, a promienie słońca zaczęły przebijać się przez ogromne korony drzew. Nagle słyszycie wołanie Adriana, który idący na przedzie najwyraźniej zauważył coś niepokojącego. Kiedy wszyscy znaleźliście się na skraju większej polany, oczom waszym ukazał się nieszczęsny widok.
Polane wypełniała trawa, częściowo strawiona przez ogień, oraz sczerniałe chaty pozbawione strzech. Cztery zwęglone domy prymitywnie zbite z drewnianych bali, stoi wokoło dwóch potężnych dębów, dających cień małej, leśnej osadzie. Smród spalonych zgliszczy i nieprzyjemny widok kilku również zwęglonych ciał, walących się wokoło chat. Obok jednej z nich spostrzegliście coś przykrego. Na rogu najbliższego domu, który nie wypalił się doszczętnie, siedział oparty o jego ścianę rycerz. Biała, lekko podpalona i nadszarpnięta szata z haftowanym na niej krzyżem koloru czarnego, pokrywała jego częściowo płytową zbroję, poranioną od cięć i zadrapań. Na głowie mężczyzny hełm z odsłoniętą przyłbicą i wetkniętymi na czubek jego dwoma pawimi piórami. Rycerz ten żył jeszcze, gdyż widzieliście jak zapatrzony gdzieś w dal ponad drzewa i las, gestykuluje otwartą dłonią, jakby przemawiając do kogoś. Dwie białe strzały wystawały z jego piersi.
Lwie Serce
21-01-2015, 22:44
Gottfried
Gottfried szybko podjechał do rycerza. Na Boga, bracie kawalerze! Cóż ci się stało, z kim bój toczyłeś?
Nie czekając zeskoczył z konia i przytrzymał wojownika by nie upadł.
Techniczny
Poczekajmy proszę na Man_Utd już ma masę do nadrobienia, nie tylko w tym PBF-ie, chyba, że pisał do MG by grać bez niego. Do mnie nic nie pisał.
Lwie Serce
21-01-2015, 22:50
Techniczny
Jestem za, uciekam już. Jutro będę, dobranoc.
Chryste Panie! Wody! Dajcie mu wody! Barbarzyncy!
PanzerKampfWagen
21-01-2015, 23:40
Johann
Biedak majaczy, ale może spróbujemy z niego wyciągnąć, co tu się wydarzyło.
Techniczny
Jutro jestem od 16.
Mikołaj
Ojcze niebieski, cóż stało się w tym miejscu? Baczcie waszmoście, pomocy mu trzeba, może jeszcze ocalić go możemy. Kim jesteś Panie, kto ci to uczynił?
Techniczny
Dzięki za pamięć ;) Przepraszam, że ostatnio tak opóźniam, ale miałem dość pracowity okres i nie mogłem być dostępny wystarczająco często. Zaległy opis wyślę Aravenowi na PW, żeby tam wcześniej wrzucił, może już jutro.
Kiedy Gottfried chwycił rannego rycerza w ramiona i starał podtrzymać się go siedzącego, zauważył jego okropnie poranioną twarz. Prawa jej połowa była bardzo poparzona, pozbawiona jednego z zielonych oczu. Gęsty zarost spadający na klatkę piersiową mężczyzny również był częściowo zwęglony, wargi popękane od krwawiących blizn. Rycerz nie posiadał lewej dłoni. Zdawał się nie widzieć was, nie zwracać uwagi ani na Gottfrieda, ani na waszą kompanię. Pustymi oczyma patrzył się w dal, a jego wpółotwarte usta szeptały coś niezrozumiałego. Szept przerodził się w słaby, chrapliwy głos i mogliście usłyszeć jego ciężkie słowa.
Dzięki Tobie, Panie,
wrogów naszych powalimy i niewiernych
zdepczemy w imię Twoje.
Bo nie na łuku moim polegam
ani mnie miecz obroni przed poganami,
Ale nas Ty bronisz od nieprzyjaciół
prawdziwej wiary,
a nienawidzących Cię ukorzysz.
Bogiem się chlubimy zawsze,
a imię Twoje wiecznie wysławiamy...
"Słowo i miecz" Witold Jabłoński
I życie uciekło z jego ciała, umęczona dusza uleciała w zaświaty. Smutek ogarnął Gottfrieda, kiedy ujrzał jego puste oczy, zasłonięte mgłą śmierci.
Wiatr lekko muska pawie pióra i lotki wbitych strzał, białych niczym śniegi. Ponura cisza zasnuła dolinę, chaty stoją martwe.
Sulisław
Rozpoznaje Ktoś owe białe strzały jakimi go postrzelono? co za okrucieństwo lewą dłoń mu odcięto, duch w nim wszelakoż mocny, przed śmiercią wzywał Boga, oby jego dusza ram trafiła.
Jego takoż musimy zostawić, ruszamy dalej łuczniku naprzód, dobrześ się spisał.
[Zmawiam modlitwę za spokój jego duszy]
Lwie Serce
22-01-2015, 10:54
Gottfried
Dobry Boże... Iluż to szlachetnych rycerzy życie swe oddało w mękach straszliwych, by zanieść chrześcijaństwo na te pogańskie ziemie...
Zakonnik ułożył martwego wojownika na ziemi i włożył mu w dłoń jego miecz, by widać było, że oto waleczny rycerz tu spoczywa.
- Choć tyle możemy dla niego zrobić...
Po tych słowach, brat Gottfried padł na kolana i zmówił modlitwę.
Heinrich
Barbarzyńcy! Który to mówił iż zakon okrutny? Niech Bóg ma w opiece wszystkie te dusze które tu poległy. Bóg na nas patrzy i wie że nie możemy pochówku uczynić. Palić ciała nie będziemy, to wbrew chrześcijańskiej wierze. Obawiam się jednak że spotkamy jeszcze nie jedno takie pobojowisko. Czyż Chrystus Przenajświętszy nas opuścił w godzinie próby?
Sulisław
Wielu takich zachowań nauczyliście miejscowych Wy Teutoni swym bezrozumnym okrucieństwem, na wojnie zaciera się granica między tym co ludzkie i dobre, a tym co zwierzęce. A jak ich nie nauczyliście okrucieństwa, bo ono drzemie we wszystkich to własnymi częstokroć okrutnymi postępkami je u nich wywołaliście.
Niech Bóg miłosierny przyjmie swego sługę w niebie i wynagrodzi za męki, których za żywota swego doznał. Amen. Mikołaj zmówił modlitwę i na chwilę pochylił się w zadumie nad ciałem zakonnika. Po czym powstał i zwrócił się do towarzyszy:
Widzi mi się, że rycerstwo nasze, jako i my, rozproszyło się po całej tej krainie. A za nimi idą pruskie zagony. Może napotkamy jeszcze kogo żywego z naszych, ale na razie idziemy chyba śladem jakiego ich podjazdu. Poganie nie mogli tu być wcześniej niż wczoraj, sami wieczorem czuliśmy swąd niejaki, zapewne z tych chałup pochodzący. A i ten nieszczęśnik nie wytrzymałby przy życiu dłużej.
Rhaegrim
22-01-2015, 12:47
Albrecht
Rycerz uklęknął i pomodlił się za nieszczęśnika. Po czym wstał Zostaniesz pomszczony bracie obiecuję Ci to.
Żiwko
Żmudzin popatrzył obojętnie na całą sytuację, nie takie rzeczy już widywał. Po czym oddalił się na rekonesans wśród chat, coby poszukać jakowych tropów i wskazówek
Sulisław
Dość tych rozważań i modłów, poszukajmy jakowychś żywych, może się dowiemy co tu dokładnie zaszło i kiedy. Rozglądać się po okolicy, potrafiący czytać tropy, niech próbują to czynić.
Techniczny.
Zadeklarujcie jasno kto i co teraz robi. Uciekacie, szperacie dalej za śladami między chatami, a może i wewnątrz chałup? Aktualnie godziny są popołudniowe, na polanie światło słoneczne punktowo przebija się przez korony drzew.
Żiwko chodząc wolnym krokiem wkoło domów widzi sporo par odbitych w błocie buciorów. Wygląda na to, że odbyła się tutaj potyczka, bądź po prostu rzeź. Żmudzin spostrzegł jednego jeszcze trupa, który nie został na śmierć spopielony. Żołnierz z zarzuconym na głowę kolczym kapturem leżał bezwładnie w błocie. Nienaciągnięta kusza, połamane bełty i zabrudzony kapalin rozrzucone były w nieładzie obok niego. Strzelec miał rozcięty tułów w dwóch miejscach. Biały kaftan poplamiony był gęsto krwią.
adriankowaty
22-01-2015, 15:46
Adrian
Zobaczę, co to za tropy.
Żiwko
I ja okolicę i chaty przepatrzę, może coś ciekawego najdę
Lwie Serce
22-01-2015, 15:50
Gottfried
Gottfrieda zaczęła ogarniać coraz większa złość, jednak starał się tłumić ją w sobie. Wskoczył w siodło i począł rozglądać się po okolicy, czy aby nic w drzewach się nie czai.
Rhaegrim
22-01-2015, 15:51
Albrecht
Albrecht bez słowa pojechał za Gottfriedem.
Sulisław
Słuchać mnie tu:
Rycerze zakonni konno jeno się rozglądają, poza tym pieszym.
Sulisław, Żiwko i pieszy Krzyżak chaty przepatrują, tak w środku jak i obejścia, stodoły, obory i okolice najbliższą, [z mieczem i tarczą to czynię].
Adrian śladów szuka, jako najbieglejszy tropiciel [Przetrwanie].
Jako że Mikołaj nie celował w szukaniu śladów, zwłaszcza gdy mogli się tym zająć poganie i nisko urodzeni, wsiadł na koń i dołączył do Gotfryda przepatrującego drzewa, choć raczej myśląc o smutnym losie tych okolic niż wypatrując czegoś konkretnego.
Techniczny
A jak z tymi strzałami od truposza, takie same jak poprzednia?
Edit:
Ten nisko urodzony oczywiście nie do mości Sulisława. Mnie liczysz w poczet zakonnych czyżeś zabaczył? :)
W jedynej ocalałej częściowo chacie, znaleźliście prymitywne legowiska, na którym prawdopodobnie spali zabici ludzie. Jest ich wiele, ściśnięte są w małej izbie chałupki. Nie znaleźliście tutaj trupów, ani śladu walk. Inaczej jednak było z resztą domostw. One strawione były przez ogień całkowicie. Między zawalonymi balami i strzechami dostrzec mogliście wiele zwęglonych ciał. Wygląda to tak, jakby ludzie Ci zostali tam zamknięci i okrutnie wymierzono im śmierć.
Adrian dostrzegł świeże tropy wilków na skraju polanki i popalone krzewy, oraz drzewka.
Ocenił również, że strzały, które tkwiły w ciele rycerza, to te same, które widzieliście w wilczych truchłach. Solidne wykonanie fachowej ręki.
Żiwko
Nic z tego nie pojmuję, nie wiem komu przypisać te wydarzenia
Sulisław
Mikołaju ty konno miej baczenie na mnie Żiwko i Adriana,
Za wiele to my nie wiemy, tych ludzi tu raczej zamknięto i spalono, okrutną śmierć im zadając, strzały zaś w onym nieboszczyku takie jak w truchle wilka, solidne. Ktoś mający takie strzały, raczej i zbroje i inszą broń ma dobre.
Jedziem dalej na wschód, nic tu po nas.
[MG Sulisław wojował z Mongołami, takoż na Litwie, widziałem gdzieś takie strzały?]
Okrutna śmierć spotkała tych ludzi, ale ktokolwiek to uczynił i na nas dybać może. Ruszajmy tedy by jak najszybciej te ziemie opuścić.
Techniczny:
Heinrich, Gottfried, Albrecht i Johann najlepiej znają wygląd białych strzał.
Rhaegrim
22-01-2015, 16:10
Albrecht
Techniczny
To znaczy, że są krzyżackie?
Info od MG
Dokładnie tak
adriankowaty
22-01-2015, 16:13
Adrian
Zaraz... walka między Krzyżakami?! Czyżby pokłócili się o jakieś drugorzędne wątki religijne?
Rhaegrim
22-01-2015, 16:15
Albrecht
Podjeżdża blisko do Gottfrieda i cicho mówi Bracie co to ma znaczyć? Czyżby część z naszych coś opętało? Nie podoba mi się to.
Żiwko
Jak popatruję na to pobojowisko, to coraz bardziej przypomina to akcję odwetową Krzyżaków, ale taką co to się nie udała i braciszkowie zostali ogarnięci przez Prusów i podzielili los Swych ofiar
Mikołaj
To że strzały przez rzemieślników zakonnych wykonane, nie przesądza jeszcze kto ich użył. Choć może po bitwie wasi łucznicy zaciężni zbuntowali się i okolicę grabią, ale może i Prusowie ograbili tabory i używają waszej broni, lepszej od tych ich kijaszków.
adriankowaty
22-01-2015, 16:17
Adrian
Albo "herezja", jak ją nazywacie, albo szkatuły.
Lwie Serce
22-01-2015, 16:17
Gottfried
Rycerz odwrócił się i wzrokiem przebijającym niczym pazury dzikiej bestii spojrzał na Adriana. Unosząc głowę podjechał do towarzyszy. Drugorzędne wątki religijne... Drugorzędne powiadasz... Bacz na słowa albowiem Bóg cie za nie skarać może łuczniku. Rzekł to ze stoickim spokojem, w dumnej postawie dając znać że szlachetnie urodzony przemawia. Zdrada bracia... Zdrada... Panie Albrechcie, orzekałem Wielkiemu Mistrzowi nie werbować łuczników z niechrześcijańskich ziem. Wiedziałem, że przeciw nam się zwrócą.
Sulisław
A wy zakonnicy co tak oczyska wybałuszacie na widok strzał owych? Znaczy potwierdzacie, że strzały z waszych zbrojowni?
I mnie się widzi, że Krzyżaki tu akcję odwetową robili, a wg nich sprawiedliwość zaprowadzali.
I tropy wilków blisko mnie niepokoją, wilcy wiosną, tak blisko ludzkich siedzib? Niezwyczajne to widać wilki.
Żiwko
Wilki zawsze blisko sadyb podchodziły, jak ogień wojny gorał i ludziska mieli ważniejsze sprawy na głowie niż ich tępienie. Wtedy zawsze ino bestie się rozzuchwalały i podróżnych czy małe sioła atakowały, a skoro tak się dzieje znaczy na około gore wojna i spokoju nigdzie nie znajdziem.
Lwie Serce
22-01-2015, 16:22
Gottfried
Wojna Sulisławie, ludzie walczą, wielu czmycha z pola bitwy a tacy dają zwierzom do zrozumienia, że łatwy łup ich czeka. Zaś zbrojnym grupom nie w myśl na wilki polować, gdy z wrogiem trzeba wojować.
adriankowaty
22-01-2015, 16:23
Adrian
Z pewnością doszło do walk między zakonnymi. Chociaż oczywiście nasi towarzysze mogą zaprzeczać - rzucił ironicznie Adrian.
Lwie Serce
22-01-2015, 16:24
Gottfried
Bóg wystawia zakonników niejeden raz na ciężką próbę. Nie wszyscy jej podołać mogą - wymówił rycerz z zaciśniętymi ze złości zębami.
Rhaegrim
22-01-2015, 16:25
Albrecht
Co jak śmiesz?! Brat nie wystąpi przeciw bratu!
adriankowaty
22-01-2015, 16:26
Adrian
Brat przeciwko bratu nie, ale zdrajca, chciwiec tudzież po prostu człek podły może się zawsze trafić.
Gotfrydzie, tyś właśnie ujął w słowa, to o czym mówię.
Lwie Serce
22-01-2015, 16:27
Gottfried
Nie bracia a serwienci, szlachetny Albrechcie.
Techniczny
Dajmy szansę Pampie i Czołgusiowi:)
Mikołaj
Oczywiście Albrechcie, jest jako rzeczesz. Zgodził się dla świętego spokoju Mikołaj. Wszak nie tylko bracia zakonni w waszych armiach chodzą, a zaciężnych i innych rycerzy łacno w godzinie klęski pokusa zwieść może.
Rhaegrim
22-01-2015, 16:30
Albrecht
Masz rację panie Gottfriedzie. No nic musim posuwać się dalej.
adriankowaty
22-01-2015, 16:32
Adrian
Tu raczej wiele nie dokażemy. Chodźmy!
PanzerKampfWagen
22-01-2015, 21:07
Johann
Wa! Strzały może i zakonne, ale nie wiadomo z czyjego łuku wysłane. Jedyny świadek zmarł. A co z tym kusznikiem, co tam leży? Sprawdzili czy dycha jeszcze nieszczęśnik?
Heinrich
Czy te strzały są zakonu? Takie strzały można kupić na każdym targu! Adrianie, za twe słowa moglibymy Cię powiesić na pierwszej lepszej gałęzi. Jedynie dlaczego jeszcze żyjesz to to że Chrystus kazał miłować i przebaczać. Jednak waż na słowa chłopie, albowiem komuś może stać się krzywda. - rzekł z ogniem w oczach.
Sulisław
O ile mi wiadomo Zakon nie sprzedaje broni Prusom, ani nikomu innemu, to albo strzały jakie Prusowie zdobyli albo zdrajców macie. Gadanie nic tu nie da, ruszajmy dalej.
Techniczny:
Ruszyć dalej akcję będę mogła dopiero dziś wieczorem.
Kiedy rycerstwo wsiadło na konie, a piechurzy ruszyli wolnym krokiem poprzez popalone chaty, pobliskie krzaki zatrzęsły się i usłyszeliście czyjś krzyk. Nagle spomiędzy drzew wybiegł mężczyzna odziany w krzyżacki, poplamiony od krwi tabard i mocno poszarpaną kolczugę. Na twarzy jego malował się wyraz istnego przerażenia, biegł w waszym kierunku wymachując rękami i krzycząc jakieś niezrozumiałe słowa. Nie dobiegł jednak między waszą kompanię, gdyż goniący go oszczep przebił mężczyznę na wylot. Podziurawił ubiór i zbroję, poszarpał wnętrzności, które okrutnie wyszły wraz z ostrzem włóczni. Padł na kolana, zabulgotał od duszącej go krwi i osunął się martwy na bok. Do uszu waszych dobiegło rżenie obcych koni i trzech jeźdźców wyjechało spomiędzy drzew. Zauważyli was, wstrzymali wodze i jęli wolno okrążać kompanię. Oni również nosili na sobie krzyżackie odzienie, kolczugi i skórzane hełmy. A tędzy to byli mężowie, brodaci wielce i blask okrucieństwa bił z twarzy każdego z nich. Dzierżyli w prawym ręku długi oszczep gotowy do rzutu, w lewej zaś drewniane, prymitywnie zbite puklerze. Zaraz za nimi, na polanę wbiegło dziesięciu pieszych żołdaków, różnorako uzbrojonych. Krzyżackie płachty mieszały się z futrami pospinanymi w nieładzie, które nań wojownicy ci nosili. Dzierżyli dwuręczne topory, miecze a nawet i drewniane pały. Ostatnim który wpadł na polanę był jeździec, ich dowódca jak mogliście się domyśleć. Zdziwiony był bardzo waszym widokiem. Wstrzymał konnych oszczepników skinięciem dłoni i podjechał bliżej was. Kruczoczarne włosy jeźdźca rozwiewał wiosenny wiatr, wyjątkowo długie wąsy opadały na jego piersi okryte płytowym napierśnikiem. Zbroja ta pokryta była głębokimi bliznami, a jego biała peleryna z wyhaftowanym, czarnym krzyżem leżała na końskim zadzie.
- Kim obcy są? Skąd przybyli i dokąd zmierzają, a niech gadają prędko i żywo! Krzyknął do was jeździec w języku niemieckim. Kiedy jego koń niespokojnie obrócił się dookoła, dostrzegliście wiszący przy siodle kołczan, a w nim śnieżnobiałe strzały.
Żiwko
Ot znalazł się sprawca całego zamieszania, jakiś pomylony Krzyżak, nie dziwota pewnie okrucieństwo rzuciło mu się na umysł pomyślał Żmudzin i dyskretnie rozejrzał się za dogodnym miejscem do obrony, takoż i do walki
Sulisław
Nuże bracia Krzyżaki gadajcie z rodakami, czemu to swoich ubijają...
PanzerKampfWagen
23-01-2015, 19:56
Johann
Wypadałoby zapytać o to samo, waszmościu. - rzekł do domniemanego dowódcy.
Rhaegrim
23-01-2015, 19:56
Albrecht
Jakim prawem śmiałeś podnieść rękę na brata swego! Powiedział Albrecht płynnym niemieckim z pięściami zaciśniętymi od wściekłości.
Mikołaj
Dyplomatami to ci nasi braciszkowie nie zostaną. Zaraz gotów się na nich rzucić w imię wyższych wartości i nas w tą wciągając. rzucił półgłosem po polsku do Sulisława.
PanzerKampfWagen
23-01-2015, 20:04
Johann
Bracie Albrechcie, nie denerwuj się. A więc kim jesteście, skąd przybywacie i czego swoich zabijacie?
adriankowaty
23-01-2015, 20:09
Ich wilkomme dich, brave Ritter! Weisen Sie, weil dieses Dort und seine Garnizon hat geruiniert?
(Witam dzielnego rycerza. Wiedzą coś Panowie, czemu wieś i jej garnizon popadły w ruinę?) - odezwał się po niemiecku Adrian.
Lwie Serce
23-01-2015, 20:09
Gottfried
Rycerz spokojnie przyglądał się wydarzeniom. Nie ozwał się ani słowem, dalej dumnie siedząc w siodle i wyczekując.
Sulisław
[Do Mikołaja po polsku]
Ano dyplomaci oni słabi.
[Do Adriana także po polsku]
Adrian nie mieszaj się, jak rycerze zakonni rozmawiają.
adriankowaty
23-01-2015, 21:06
Adrian (po polsku, ironicznie do Sulisława)
Oczywiście, przecież mieszczanie to gorsi od Was, hmm?
Sulisław po polsku
Podług Niemców wszyscy od nich gorsi, zamilcz.
adriankowaty
23-01-2015, 21:10
Adrian
Rozumiem.
PanzerKampfWagen
23-01-2015, 21:26
Johann
Odwrócił się w stronę polskich wojowników i rzekł po niemiecku: Cóż Polaki szepcą po kątach?
Sulisław po niemiecku
Lepiej żebyś nie wiedział Johannie, powiedz co z waszych krajanów wyciągnęliście? Powstanie pogan a wy się wybijacie nawzajem?
Żiwko
Przysłuchując się wszystkiemu z boku coraz bardziej się niepokoił o przyszłość
Ha ha ha! Zaśmiał się szyderczo wąsaty rycerz siedzący na koniu. Mieszany z was oddział panowie, Polaki, Bracia krzyżaccy i... tfu, poganin? Skąd wy się urwaliście do diaska? Jam pierwszy pytanie zadał i odpowiedzi od was oczekuję! A nie denerwować mnie, tylko szybko gadać! Odkrzyknął wam rycerz niespokojnym głosem i zatańczył kolejnego młyńca swym karym, nadpobudliwym koniem. Oszczepnicy powoli zataczali koło wokół was, piesi żołdacy szli małymi krokami naprzód z uniesioną w gotowości bronią. Głosy jeźdźca niosły się echem, które wymawiała puszcza w swej złowrogiej, dusznej ciszy. Żiwko rozglądając się za godnym miejscem gdzie w ostateczności wydać można batalię obcej grupie, kątem oka dostrzegł jakby błysk czy migotanie wśród pobliskich drzew i krzaków. Jednak kiedy Żmudzin spojrzał w tamtą stronę, nie zobaczył nic. Dziwny niepokój pozostał jednak, czając się w jego umyśle.
Żiwko
Ciekawe co to za błysk, czyżby Prusowie, jak tak to żywi stąd nie ujdziemy, albo jedni albo drudzy Nas wykończą smętne myśli snuły się po głowie poganina i nachmurzyły Jego twarz
Sulisław
Ano mieszane my towarzystwo, rycerze zakonni i goście z Polski, takoż i insi w tym ów Żmudzin sługa jednego z waszych braci. Wasz Mistrz sromotną klęskę w bitwie z poganami pod Lubawą poniósł, ludzi wygubiwszy swoich, z trudem się przez pogan przebilim, i na wschód ruszylim coby ostrzec was, że Pruskie powstanie na sile przybiera, a wy tu jak widzę swoich wybijacie, na ludziach wam zbywa? czy to jakaś nowa taktyka?
[MG ilu tych knechtów, bo o 3 rycerzach na koniach jeno wiem]
Info od MG
Dziesięciu pieszych knechtów, pisałam już wcześniej ;)
Dla MG
Dzięki, musiałem nie zejrzeć, bo muszę naszej drużyny pilnować, a każden z innej parafii, jeno Saracena brakuje. :cool:
PanzerKampfWagen
23-01-2015, 21:45
Johann
Żmudzin ten to dobry człowiek, więc nie racz waść spluwać na niego. Wracamy z bitwy pod Lubawą. Szukamy patroli krzyżackich, które niejako tu przebywają. A teraz kim wy jesteście? Czemu na braci zakonnych rękę podnosice?!
Lwie Serce
23-01-2015, 22:04
Gottfried
Jakim to prawem, zbrojni trzymają oręż w gotowości przeciw mnie? Jam jest Gottfried von Mannheim, kawaler Zakonu Najświętszej Maryi Panny i każ podwładnym oszczepy schować, bowiem rękawicę ci rzucę i racji swych dowiedziemy na polu chwały!
Sulisław przemyślenia
[Ochota do bitki jest, ale towarzystwo niepewne, jakby tu sami Polacy i Żmudzini byli ot zaśpiewałbych Bogarodzicę i na wroga, a tak trza negocjować. I Prusowie mogą na nas natrzeć, siły trza oszczędzać.]
Techniczny
Będę jutro około 16 może 17. Na razie.
Techniczny:
Dziś niestety nie dam rady popisać w żadnym z PBFów. Pojawię się gdzieś jutro popołudniu, może trochę później :/
Za utrudnienia przepraszam.
Mężczyzna na koniu widocznie spochmurniał, zamartwił się na waszą smutną wieść. A więc Mistrz nasz Helmeryk poległ... i zachodnia część tych przeklętych ziem upadła... diabli nadali! Co odbiło nam by pchać się w te paskudne tereny! Mówił głośno jeździec, jakby do siebie. Pobladł, kiedy spojrzał na ciało rycerza, który leżał obok ledwo ocalałej chaty. Chwycił wodze mocno i starał się ugłaskać niespokojnego wierzchowca. Wolfgang Jauch, brat nasz zakonny w konszachty z diabłem wszedł! Tfu... mój własny brat rodzony! Mój brat! Najlepszego przyjaciela zarazem, którego kochałem, odebrać życie mus mi było. Dusza jego splugawiona jedną z fortec naszych bez walki oddała, druga szans nie miała obronić się! Myśmy na murach stali i dwa dni szturm ogromnego wojska pogańskiego odpieralim. Po wszystkim umknęliśmy do tych lasów. One przeklęte są kamraci, cienie między drzewami widzieliście? To omamy myślałem, ale ja czuję. Tutaj diabelska siła moc ma, wypalić i wyciąć, bo Jezu Kryst rady nie daje! Przeklęty, przeklęty... Mówiąc to zagrzmiało, a Słońce zaszło za ciemne chmury. Mrok spowił otchłań lasu, a oświetlały go jedynie pochodnie, które rozpalone zostały przez pieszych żołdaków. Zbierało się na burzę. Jeździec spojrzał ze strachem w górę i zaraz kontynuował. Zdrajców pojmaliśmy, kryjówka ta spłonęła razem z nimi. Nadzieję mieliśmy, że i dęby te parszywe ogień strawi, lecz czarcia magia jak na zawołanie deszcz przyzwała. Imię me Ludwik, dowódca fortyfikacji Schippenbeil, która strzec miała granic tejże puszczy. Wygnali nas, a armię naszą wyrżnęli w pień Prusowie, tylko tylu nas przetrwało. Zakon upadł bracia, krwawi i ledwo dycha na tym łez padole. Połączmy siły, spalmy te cholerne lasy! Mężczyzna wyjął miecz z pochwy i wzniósł go ku górze. Spalić spalić spalić! Krzyczeli jego żołdacy. Konni wojownicy niewzruszeni, spoglądali na was. Oszczepy błyszczały w blasku pochodni.
Żiwko
Duch w Żmudzinie jakby spotężniał Prusy biją Krzyżaków, pradawne bogi nadal silne, w końcu zrzucim to jarzmo Jezu Krysta pomyślał z radością, na lico jednak przywołując smutek z powodu losu zakonu i jego braci.
Lwie Serce
26-01-2015, 14:16
Gottfried
Rycerz w przeciągu chwili zmienił zdanie o nieznajomym jeźdźcu. Mylił się, miał jednak przed sobą szlachetnego, chrześcijańskiego wojownika który wiary bronić zamierza. Spalmy! Niechaj spłoną w ogniu Bożym! Dołączył się do okrzyków podwładnych Ludwika.
PanzerKampfWagen
26-01-2015, 14:23
Johann
Cosik dziwnego się tu dzieje. Nie chce mi się wierzyć, że bracia zakonni zdradzili. pomyślał Johann.
Rhaegrim
26-01-2015, 14:24
Albrecht
Skoro ten człowiek zdrajcą był to daję moje przeprosiny. Jam jest Albrecht Midelntropp i tak te lasy trza spalić.
PanzerKampfWagen
26-01-2015, 14:26
Johann
A i moje przeprosiny przyjmij waść, bowiem niepotrzebnie się uniosłem. rzekł rycerz z Lubeki, jednak w jego duszy wciąż gotowała się niepewność.
Lwie Serce
26-01-2015, 14:35
Gottfried
A więc skorośmy pewne sprawy wyjaśnili, to niechaj ci zbrojni oszczepy swe schowają, jako wcześniej rzekłem.
adriankowaty
26-01-2015, 14:51
Adrian, przemyślenia
Do czegóż zdolni są Ci, którym religia umysł zasłoniła. Spalić lasy pruskie, bo się przegrało parę walk!
Heinrich
Bracie, zakon Chrystusa nigdy nie polegnie. Cesarz przyśle nam posiłki, a i panowie zamorscy przybędą pewnie licznie. Przegraliśmy teraz, jednak przez tę krętą drogę Bóg Wszechmogący wyznacza nam prostą. Prostą która prowadzi przez ten las, który musi spłonąć wraz z poganami. Ogień trawi grzechy, ale to nic w porównaniu z tym co ich czeka w piekle, bo tylko tam mogą się dostać!
Lwie Serce
26-01-2015, 14:57
Gottfried
A Bóg nas nagrodzi bracia moi, gdy Królestwa Niebieskiego dostąpimy!
Żiwko
Obyście nie trafili tam wcześniej niźli zamiarujecie pomyślał
Ludwik uśmiechnął się tajemniczo do waszej drużyny i ruchem dłoni dał rozkaz oszczepnikom, aby Ci opuścili broń. Trzech jeźdźców jednocześnie zwróciło swe brodate, poważne lica na dowódcę. Pierwszy oszczep zmiażdżył jego krtań, drugi przeszył trzewia, trzeci zaś wbił się w jego klatkę piersiową i zwalił rycerza z konia. Kiedy ten wił się, bulgotał i pluł krwią deszcz lunął niespodziewanie. Błysk przeszył niebo i potężny piorun trzasnął w wiekowe drzewo, które nachylało się nad żołdakami Ludwika. Runęło na nich rozpraszając żołnierzy i powalając ich na ziemię. Nim Ci zdążyli podnieść się na równe nogi kilku z nich poginęło od brunatnych strzał. Widzieliście jak walka wrze i biją się oni z ciemnymi sylwetkami ludzi, którzy pojawili się jakby znikąd. Trzech jeźdźców stało obok siebie, kamienne ich twarze zwrócone były na was.
Co czynicie? Uciekacie z pola walki, czy pomagacie Krzyżakom? Może czekacie aż oni wyrżną się wzajemnie?
Czekam na reakcje większości graczy.
Lwie Serce
26-01-2015, 15:28
Gottfried
W imię Boga, stanąć do walki i litości nie okazywać oraz na żywota swe nie baczyć! Rycerz szybko dobył miecza i zaczał się rozglądać co się dzieje.
Heinrich nie zastanawiając się zbyt długo z okrzykiem na ustach - Bóg z nami! - zaczął szarżować na wroga.
adriankowaty
26-01-2015, 15:30
Adrian, do siebie
A to co u licha? Pora wyjąć łuk. Obaczym, cóż poczną na widok lecących strzał.
Żiwko
Ależ kogo bić nam się godzi?
Rhaegrim
26-01-2015, 15:32
Albrecht
Zwycięstwo albo Królestwo Niebieskie! Albrecht dołączył do szarżujących braci.
Techniczny
Zaraz czy ja dobrze zrozumiałem, właśni ludzie zabili Krzyżaka brata zakonnego i swego wodza tak? po tym jak ten zdradę ubitemu tu na ziemi i martwemu bratu swemu zarzucał?
Nas nikt nie atakuje, kto uderzył na tych Krzyżaków?
Ja tam zakonnikom nie wierzę jeden gada co ten martwy zdradził, a może było na odwrót.
Nim się wdam w walkę muszę wiedzieć kto kogo bije i czemu. I ilu jest tych co napadli na krzyżaków?
Info od MG
Zaatakowali "swojego" wodza po tym, jak ten kazał opuścić im broń. Nie wiecie dokładnie kto napadł na krzyżaków, Ci opuścili pochodnie kiedy drzewo runęło, a mrok teraz zalega w puszczy. Widzicie jedynie białe ich ubrania i ciemne sylwetki ludzi z którymi oni walczą. Nie biją sie zaraz przed wami, tylko kilkanaście metrów z przodu.
Heinrich i Albrecht ruszyli już w kierunku batalii. Przepraszam jeżeli podaję za mało informacji :(
Rhaegrim
26-01-2015, 16:00
Albrecht
Chwila?! Ale oni swojego zabili. Pomyślał Albrecht i zawrócił. Heinrichu czekaj!
Techniczny:
Cóż z tego że zabili swojego skoro zaatakował ich ktoś trzeci. Jestem praktycznie pewien że ci jeźdźcy są zdrajcami. Szarżuję dalej.
PanzerKampfWagen
26-01-2015, 16:16
Koń Johanna stanął dęba, po czym ruszył w bój za pozostałymi.
Sulisław
[Po polsku do naszych Kryżaków]
Niemce stać !, gdzie się wyrywacie bez rozkazu !?.
Polaki i Żiwko za mną, obaczym kogo biją ci Krzyżacy co zabili swego wodza jaki z nami rozmawiał, czy obcych rąbią czy Krzyżaki spotkane się biją między sobą. Broń w pogotowiu ale nie bić mi nikogo bez rozkazu.
Techniczny
Czyli chcę wiedzieć czy część Krzyżaków jakich spotkaliśmy bije swoich, czy też walczą oni razem z napastnikami? Staram się ocenić liczbę wrogów tych zamaskowanych, jak podjedziemy bliżej.
adriankowaty
26-01-2015, 16:27
Adrian
Tak jest!
Żiwko
Ano nierozsądna bitka zbyteczna Nam, nie ma się co pchać, bo gdzie drwa robią to i wióry lecą rzekł filozoficznie poganin
Rhaegrim
26-01-2015, 16:30
Albrecth
Rycerz zawrócił i podjechał do Sulisława. Nie posłuchają. Tutaj coś dziwnego i niedobrego sie dzieje. Dowódcę swego tak okrutnie zabić?
Sulisław
Stać rzekłem !
[Do Albrecha ciszej znacznie]
Albrechcie dobrze gadasz, może my zdrajcom pomagamy, nie lza się pchać do walki, daleka droga przed nami, się jeszcze nawalczymy. Wasz Mistrz takoż kazał szarżować i bitwę przegrał, ludzi wytraciwszy.
Lwie Serce
26-01-2015, 16:39
Gottfried
Na co czekacie mości panowie, broni nie opuszczać tylko za szlachetnym rycerzem bremeńskim podążać! Komu Bóg miły do bitwy, rąbać ich! Nie wstrzymuj nas Sulisławie tylko jako waleczny rycerz podąż za nami!
Żiwko
A mi się widzi, niech się nawzajem powyrzynają, a jak niedobitki na Nas ruszą wtem bronić się będziem
PanzerKampfWagen
26-01-2015, 16:41
Johann usłyszał rozkaz Sulisława i udało mu się zatrzymać i zawrócić w stronę Polaków.
Lwie Serce
26-01-2015, 16:43
Gottfried
I ty Johannie?! Gdzie się podziała wasza odwaga!? Naprzód mówię, jedna klęska nie jest znakiem do podkulenia się i nie potykania!
Żiwko
Ale jedna klęska mogłaby już rozsądku Krzyżaków nauczyć hehe
Sulisław
Kto bez rozkazu uderzy pomocy nie otrzyma, stać!, obaczym co tu się wyprawia a jak uderzym to wszyscy. Na razie stać jak nakazałem, albo samowtór na wroga ruszycie.
Adrian rozejrzyj się, innych grup wypatruj, może to nie wszyscy.
Techniczny
[Jak podjechalim i podeszlim bliżej (ci bez koni znaczy) to patrzę kto to ci napastnicy czy Prusowie czy insi. Analizuję sytuację, ilu wrogów jak zbrojni, Adrian mały rekonesans ma zrobić czy nie ma innych.]
Heinrich nie zwracając uwagi na krzyki kompanów wpadł we wroga.
Lwie Serce
26-01-2015, 16:59
Gottfried
Rycerz przepełniony złością cisnął swym mieczem w ziemię krzycząc głośno, wbijając jego ostrze. Panie przebacz mi, żem cię zawiódł i nie poderwał do walki tych, którym wąż nikczemny odwagę odebrał! Przebacz nam wszystkim! Po czym zwrócił się do towarzyszy - a co z bratem Heinrichem!? Zostawimy go!?
Żiwko
Żmudzin tylko wzruszył ramionami
adriankowaty
26-01-2015, 17:08
Adrian
Ruszył na rekonesans na rozkaz Sulisława.
Sulisław
Obaczym jak polski słabo zna jego problem. Przeciw posłuszeństwu postąpił.
Techniczny
Czekamy na info od MG, bez niego nie uderzamy.
Brat Heinrich zignorował rozkazy i ruszył dołączyć do walki po krzyżackiej stronie. Niestety zaślepiony fanatyzmem i rządzą krwi nie zauważył kogoś, kogo powinien dostrzec. (Wynik zasadzki wroga to 7 do marnych 2 Heinricha) Zza drzew i krzaków rosnących nieopodal wybiegli mistrzowie podstępu i cienia, którzy zaatakowali na ruszającego Heinricha. Wielki na dwa metry wojownik, który w ręku dzierżył topór dwuręczny rzucił się na jeźdźca i potężnym kopniakiem uderzył krzyżackiego konia. Wierzchowiec zachwiał się pod ogromną siłą wojownika i zrzucił z grzbietu swego właściciela. Pierzchnął w mroki lasu, a Heinrich walczyć musi pieszo, gdyż mężczyzna odziany w wilcze futra rzuca mu wyzwanie. 12 innych elitarnych wojowników zagradza drogę reszcie grupy, która rusza na pomoc. Mężczyźni Ci wymalowani są czarnymi, pogańskimi wzorami na całym ciele, a zbroi nie posiadają prócz drewnianych tarcz. Ruszają na was i nie będą zwracać uwagi na to żeś poganin, niewierny czy krzyżak. Heinrich sam walczyć musi z ich wodzem. Trzech jeźdźców stoi nieopodal przypatrując się wam w ciszy i spokoju. Walka żołnierzy Ludwika wrze, jednak zakonnicy padają niczym muchy pod naporem wroga. Ulewa wzmaga się, niebo groźnie grzmi, miota piorunami.
Walczyć można konno lecz na szarżę jest za późno, gdyż za kilka sekund dojdzie do zwarcia. Usuwam każdemu po jednej lekkiej ranie z racji upływu czasu.
Lwie Serce
26-01-2015, 17:53
Gottfried
Rycerz szybko wyciągnął swój wbity w ziemię miecz i wrzasnął - nadal chcecie czekać?! Nie zwlekając już dłużej ruszył naprzód ku poganom.
Techniczny:
Serio?:P Ja knypek 1,70 z 2 m goliatem?:P Tutaj też są te fajne punkty które można dawaćw obronę?
W nich bij, po czym Sulisław tnie mieczem najbliższego z wrogów w wilczym futrze, kierując ku niemu konia.
Techniczny
Z racji na zaskoczenie +2 do Ataku ma ichni wódz przeciw Heinrichowi w I rundzie, narracyjnie zwiększ mu Atak np. o 1. Taki pojedynek powinien być wg pełnych reguł znaczy Gracz na bossa, ale można i narracyjnie.
Walczę ale uważam, kątem oka, na tą 3 potencjalnych zdrajców, owych Krzyżaków na koniach, co to wodza swego ubili, jak kazał nas nie atakować.
Dobry ruch z raną lekka należało się.
Rhaegrim
26-01-2015, 18:05
Albrecht
Naprzód! Boże dopomóż!
Heinrich wstał na równe nogi i wypluwając krew z ust rzekł - Chryste Panie! Cóż to jest! Goliat, na Boga!
adriankowaty
26-01-2015, 18:13
Adrian
Naciągnął łuk, przygotowując się do posłania pierwszej strzały.
--------------------------------------------
Techniczny
Strzelam przez cały czas, unikając mieczy i toporów pruskich.
Żiwko
Poganin oddał swą duszę opiece Perkuna i zaszarżował na najbliższego Prusa
PanzerKampfWagen
26-01-2015, 19:27
Także i Johann zaatakował, tym razem nie zawracając.
Techniczny
Rozliczenie wszystkich walk ok poza bossem - drobna korekta, patrz PW moje rady. Tak jak robisz jest najlepiej chyba dorzut losowy do Obrony Garcza i porównanie z Atakiem wrogów.
Kolejną walkę mi też jeszcze prześlij na PW.
Walka trwała 30 sekund. Walczyliście dzielnie i wygraliście równie chwalebnie ratując swoje życie. 8 Elitarnych wojowników leży martwych, jeden ciężko ranny wije się pod waszymi stopami, zaś trzech ocalałych rzuca broń kiedy wódz ich, Strażnik świętego gaju pada ciężko ranny pod ostrzem Heinricha.
Liczę na barwne opisy walk, za najlepsze posypią się bonusowe PD ;)
Używać PL można tylko po walce.
1 PL likwiduje 1 lekką
2 PL likwidują 1 średnią
1 PL zamienia średnią w lekka jak mamy wolny slot lekkiej
Wojownicy cienia (:P) + tatuaże
http://www.mojehobby.pl/zdjecia/0/0/8/113_rn.jpg
Strażnik świętego lasu
http://media.moddb.com/cache/images/mods/1/3/2214/thumb_620x2000/13995.jpg
Heinrich von Bremen (Pampa)
Wzrost w centymetrach: 172
Waga w kilogramach: 70 kg
Kolor oczu: Brązowe
Znaki szczególne: blizna na policzku
Włosy kolor, długość: krótkie, ciemne
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: zbroja kolcza, przeszywanica, kaptur kolczy i hełm garnczkowy, tunika z czarnym krzyżem oraz tarcza także z krzyżem.
Broń: Miecz jednoręczny, kopia, mizerykordia, czekan za pasem.
Ubiór: klasyczny średniowieczny.
Wierzchowiec: rumak zakonu
Narracyjny Atak Miecz konno 10 lub 11 z Innowierca/ Kopia 7 lub 8 innowierca/ Obrona miecz i tarcza konno 15/8
Atak Miecz pieszo 8/ Obrona miecz i tarcza pieszo 14/7
Rany: Lekkie [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [x] 2 PL
Skuteczność pkt. 11, Prawdopodobnie tylko dzięki boskiej opatrzności Heinrich zdołał powalić potężnego strażnika lasu w jednej rundzie. Jednak moc chrześcijańskiego Boga i tutaj ma swoją siłę Otrzymane obrażenia 8 , Rany 1 poważna, 1 lekka
Żiwko Żmudzin (sadam86)
Wzrost w centymetrach: 203cm
Waga w kilogramach: 130 kg same mięśnie
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: brak
Włosy kolor, długość: włosy blond średniej długości
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: Kolczuga z kolczym czepcem
Broń: włócznia ok 2 m z szerokim grotem od którego odchodzą żelazne wąsy na trzonek, okrągła dębowa okuta tarcza, ze szpiczastym umbem pośrodku, długi nóż myśliwski
Ubiór: skórzane buty z cholewami do kolan, wełniane spodnie, lniana koszula, wełniany kubrak i skórzana kamizelka, skórzana czapa i ciepły wełniany płaszcz w zawiniątku, dodatkowo woreczek z różnymi ziołami
Wierzchowiec: brak
Skrócone bojowe Żiwko Żmudzin (sadam86)
Narracyjny Atak włócznia pieszo 9 lub 10 z innowiercą/ Obrona włócznia i tarcza 16/8 lub 17/9 z innowiercami
Rany: Lekkie [ ] [x] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność pkt. 9, zabił 1 Elitarnego wojownika , Otrzymane obrażenia 4 obrażenia, Rany 2 lekkie
Gottfried von Mannheim (Lwie serce)
Wzrost w centymetrach: 180cm
Waga w kilogramach: 85 kg same mięśnie
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: brak
Włosy kolor, długość: długie, czarne włosy; średni zarost i wąsy
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: ciężka kolczuga, hełm garnczkowy, tarcza
Broń: długi miecz jednoręczny, solidna kopia bojowa
Ubiór: długa, biała tunika z czarnym krzyżem, oraz w takich samych barwach peleryna i kropierz rumaka.
Wierzchowiec: rumak bojowy
Narracyjny Atak Miecz konno 8 lub 9 z innowiercami/ Kopia 8/ Obrona miecz i tarcza konno 16/8
Atak Miecz pieszo 7/ Obrona miecz i tarcza pieszo 15/8
Rany: Lekkie [x] [x] Średnia [x] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. 8, zabił 1 Elitarnego wojownika, Otrzymane obrażenia 4 , Rany 2 lekkie
Albrecht z Regensburga(Rhaegrim)
Wzrost w centymetrach: 175 cm
Waga w kilogramach: 69 kg
Kolor oczu: czarne
Znaki szczególne: brak
Włosy kolor, długość: krótkie ciemne, brak zarostu
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: kolczuga z charakterystyczną białą płachtą z czarnym krzyżem i hełm z przyłbicą
Broń: tarcza i długi miecz
Ubiór: ubiór rycerza zakonnego
Wierzchowiec: rumak bojowy
Narracyjny Atak Miecz pieszo 9 lub 10 z innowiercą/ Obrona miecz i tarcza pieszo 16/8
Rany: Lekkie [x] [x] Średnia [x] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. 11, zabił 1 Elitarnego wojownika i 1 ranił Otrzymane obrażenia 4, Rany 2 lekkie
Adrian (adriankowaty)
Wzrost w centymetrach: 173 cm
Waga: 72kg
Kolor oczu: błękitne
Znaki szczególne: brak
Włosy kolor, długość: krótkie, czarne
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: koszula kolcza, łebka, buty i rękawice kolcze
Broń: długi łuk refleksyjny, kołczan i miecz 1-ręczny
Ubiór: skórzana kurtka z kapturem
Wierzchowiec: brak
Narracyjny Atak Łuk 10, Atak Miecz pieszo 5 / Obrona pieszo z łukiem 11/6 z mieczem 9/5
Rany: Lekkie [x] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność pkt. 6, ciężko ranił 1 Elitarnego wojownika, Otrzymane obrażenia 4, Rany 1 średnia
Johann von Lübeck (PanzerKampfWagen)
Wzrost w centymetrach: 192cm
Waga w kilogramach: 84kg
Kolor oczu: piwne
Znaki szczególne: blizna na prawym policzku
Włosy, kolor, długość: kruczoczarne; krótkie, ale nie na zapałkę; długie wąsy i kilkudniowa broda
Zbroja: kolczuga z płytowymi wstawkami, okryta białym tabardem z czarnym krzyżem, hełm garnczkowy
Wygląd i cechy charakterystyczne: zawsze lekko zgarbiony
Broń: kopia, miecz jednoręczny, trójkątna drewniana tarcza obita żelazem, sztylet w bucie
Ubiór: biała przeszywanica lub biała, prosta koszula; wysokie, skórzane buty; nogawice
Wierzchowiec: rumak bojowy
Narracyjny Atak Miecz konno 9 lub 10 z Innowiercą +2 z furiatem/ Kopia 7 lub 8 innowierca +2 z Furiatem/ Obrona miecz i tarcza konno 17/9 lub 16/8 z furiatem
Atak Miecz pieszo 8/ Obrona miecz i tarcza pieszo 16/8 lub 15/8 z furiatem
Rany: Lekkie [x] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność pkt. 11, zabił 1 Elitarnego wojownika i ranił 1 Otrzymane obrażenia 4 , Rany 1 lekka, 1 średnia
Sulisław herbu Nałęcz z Mazowsza (Araven)
Wzrost: 182 cm
Waga: 78 kg
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne: Blizna na czole.
Włosy: Szatyn, krótkie
Zbroja: kolczuga,. Hełm z nosalem
Broń: miecz długi , tarcza migdałowa, topór i łuk refleksyjny
Ubiór: tunika z emblematem białego orła czerwonym tle . Skórzane buty. Płaszcz podróżny.
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Miecz konno 11/ Atak łuk 6 lub topór rzucany 6 / Obrona miecz i tarcza konno 18/9
Atak Miecz pieszo 10/ Atak łuk 7 / Obrona miecz i tarcza pieszo 17/9
Rany: Lekkie [x] [x] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. 11, Zabił 1 Elitarnego wojownika i 1 ranił , Otrzymane obrażenia 4 , Rany 2 lekkie
Mikołaj z Ryńska (Man_Utd)
Wzrost: 180cm
Waga: 75 kg
Włosy: Jasne krótkie, wąsy
Kolor oczu: niebieskie
Znaki szczególne: brak
Zbroja: kolczuga, kaptur i nogawice kolcze, hełm otwarty z nosalem.
Broń: Miecz, tarcza "trójkątna", topór jednoręczny, oszczepy.
Ubiór: Przeszywanica pod kolczugę, tunika w barwach ziemi chełmińskiej.
Wierzchowiec: ogier bojowy
Narracyjny Atak Miecz konno 11/ Atak / Obrona miecz i tarcza konno 15/8
Atak Miecz lub topór pieszo 10/ / Obrona miecz lub topór i tarcza pieszo 14/7
Rany: Lekkie [x] [x] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność pkt. 13, powalił 1 Elitarnego wojownika i ciężko ranił 1 Otrzymane obrażenia 4 , Rany 1 średnia
Sulisław obserwował spotkanych Krzyżaków, nagła śmierć ich wodza nastawiła go podejrzliwie wobec 3 jego zabójców, nie było czasu na wyjaśnianie tej sprawy, bo na knechtów uderzyli obcy, jak się okazało Prusowie. Niemcy z oddziału jakim Sulisław dowodził do szarży ruszyli, na wykrzykiwane rozkazy zawrócili wszyscy poza Heinrichem.
Wstrzemięźliwość Sulisława w kwestii ataku okazała się słuszna, bo z ukrycia uderzyli kolejni pogańscy wojownicy. Prawdziwy olbrzym zrzucił wyrywnego Heinricha z siodła.
Rozbrzmiała komenda Sulisława w nich bij !
Ruszyli, sam Sulisław ściął się z dwoma Prusami, jednego zdzielił tarcza w twarz i ranił mieczem, Drugiemu rozłupał czaszkę stając wcześniej w strzemionach. Wrogowie dwakroć zdołali ranić polskiego rycerza, bój był wygrany, Prusowie pobici. Wyglądało, ze z drużyny ocalonych spod Wielawy nikt nie zginął, chwała Bogarodzicy, że nas ocaliła. Obmyślenie kary dla Heinricha za złamanie rozkazów może poczekać, bo olbrzym z jakim walczył Krzyżak nader mocno go poszczerbił, może na przyszłość nie będzie on taki wyrywny.
Techniczny
To inna forma opisu w trzeciej osobie, tak w wielu PBF-ach Gracze opisują swe Postaci jakby z zewnątrz, ma to swoje zalety, może tak spróbujemy co myślicie? Bym pisał co Sulisław robi, a nie że ja to robię.
Żiwko
Bieg, pęd, zderzenie. Łoskot zderzających się tarcz, kto kogo przepchnie, mięśnie napięte jak postronki, pot spływający z czoła, głuchy charkot dobiegający z gardła, odskok. Włócznia wypryskuje do ataku, zbita tarczą, kontra Prusa, blok, obrót, drzewce włóczni uderza znów w tarczę wroga, Prus zachwiał się, przyklęknął, nagle ból, złość. Prus podstępnie ciął w łydkę, furia w oczach, kopniak odrzuca Prusa w bok, ten coś rzuca, oczy pieką, łzawią, wróg znika z pola widzenia. Dłoń trzymająca włócznię eksploduje bólem, wredny przeciwnik potraktował ją tarczą, zmiana chwytu na drzewcu, zamarkowanie ciosu, kolejny kopniak posyła wroga na ziemię, cios włóczni, przeciwnik turla się po ziemi, unika ciosu. Próbuje wstać, idealny moment, włócznia wgryza się w udo, grot trze o kość, obrócić grot, powiększyć ranę, wyszarpnąć, krew tryska obficie. Wojownik się chwieje, pada na kolano, odsłania kark, cios tarczą, chrzęst łamanych kręgów, pada na ziemię, włócznia zagłębia się w piersi oponenta, kłuje serce, przydepnąć truchło, szarpnąć i oswobodzić broń. Czas wraca do normalnego rytmu, Żmudzin obrzuca pole bitki czujnym spojrzeniem, wróg albo skonał albo zdał się na łaskę, tylko 3 konnych stoi niewzruszonych. Żiwko ustawia się tak by mieć baczenie na całą polanę i jak najlepszą pozycję czy to do obrony czy do ataku.
Techniczny
1PL na pozbycie się jednej lekkiej rany, ekhm regeneracja:P
Frøya
Opis oryginalny, podoba mi się. I jeszcze za kulig + 1 bonusowe PD :P
adriankowaty
26-01-2015, 22:16
Adrian wróciwszy ze zwiadu natknął się na walkę drużyny z bandą pruskich wojów. Przybył niemal bezszelestnie, jednakże jakimś cudem jeden z Prusów (o muskulaturze osiłka) skierował wzrok w jego stronę i po chwili rzucił się na zwiadowcę. Byle tylko nie chybić pomyślał syn kupca byle nie chybić i naciągnął błyskawicznie łuk, równie szybko dobywając strzałę. Przymierzył w tułów wojownika i posłał strzałę. Miał szczęście! Otrzymana odpowiedź ugodziła oszczepnika dotkliwie, jednakże zanim padł zemdlony, posłał łucznikowi jeden ze swoich oszczepów, trafiając Adriana w udo.
--------------------------------------------------------------------------
Techniczny
2 PL przeznaczone na likwidację rany średniej.
Frøya
Rany zaktualizowane. Z bonusowym PD jeszcze poczekam, będzie wiele szans na ich uzyskanie :P
PanzerKampfWagen
26-01-2015, 22:19
Rycerz z Lubeki gnał w stronę wrogów pochłoniętych walką z pozostałymi. Lancy swej niefortunnie nie dzierżył w prawicy, gdyż przywiązana ona była do siodła, lecz gdyby tak było, to już co najmniej dwóch przeciwników by nią powalił. Nie zrezygnował jednak z wykorzystania śmiercionośnej prędkości konia, i z impetem stratował jednego poganina. Pogruchotał mu kości pod kopytami jego barczystego konia, co spowodowało omdlenie odzianego w futro wojownika. W międzyczasie Johann dobył miecza z pochwy, przekręcił się w kulbace i począł ciąć drugiego pogana. Ten jednak skutecznie zasłaniał się długą tarczą, lecz nie mógł wyprowadzać ciosów w stronę zakonnika. Coraz głębsze ryty zaczęły się pojawiać na pawęży wojownika, lecz Johann powoli począł się męczyć. Wtem poganin wykorzystał szansę i zamachnął się toporem w stronę brata zakonnego. Ten na szczęście sparował uderzenie swym mieczem, lecz nieszczęśliwie obuch siekiery, co prawda z wytraconą siłą, dosięgnął łydki Johanna. Zakonnik krzyknął, i zaczął zadawać uderzenia z jeszcze większym impetem. W końcu zyskał szansę, i wbił swoje ostrze w pierś wojownika, na wylot. Poganin stanął jak wryty z pustym wzrokiem, wypuścił stylisko topora z ręki i zaczął krztusić się własną krwią. Johann nie ruszając ręką kopnął przeciwnika tak, że ten swobodnie zsunął się z miecza i upadł na ziemię.
________________________
Wykorzystuję 3 PL na wyzbycie się wszystkich posiadanych ran.
Heinrich jechał w pełnym pędzie aby rozpędzić zbrojnych. Tak jednak się nie stało, gdy mijał powalone drzewo kątem oka zauważył jakąś olbrzymią postać, nie zdążył jednak zareagować. Nagle poczuł ogromną siłę z jaką poganin uderzył w jego konia. Zamroczyło się zakonnikowi przed oczami gdy uderzał z impetem o ziemię. Miał ogromne szczęście iż koń uciekł a nie przywalił go swoim ciałem. Krzyżak zerwał się na równe nogi najszybciej jak to tylko było możliwe i spojrzał szybko na Prusaka - Mój Boże, cóż to za Samson! - Wtem zauważył że nie tylko wzrost jest problemem ale też ogromny dwuręczny topór którym siłacz posługiwał się nader szybko. Zamachy które wykonywał swoją przerażającą bronią przecięłyby konia na pół a cóż dopiero człowieka. Heinrich nie zastanawiając się cisnął w berserka tarczą zdając sobie sprawę że marna to ochrona a może zdobyć trochę czasu. Gdy brat starał się zwyciężyć dzięki szybkości wtedy strażnik świętego lasu potężnym uderzeniem łokcia powalił Heinricha na ziemię łamiąc mu kilka żeber. Nic to, w gorszej sytuacji bywałem - oszukiwał sam siebie zakonnik, i gdy niewierny z paskundynym uśmiechem nachylił się nad rycerzem aby dokończyć okrutnego dzieła, ten nie zważając na ból wbił olbrzymowi miecz w udo. Goliat zawył i ukląkł, to była ta szansa na którą czekał, już miał się krzyżak zamachnąć zadając ostateczny cios kiedy Prusak resztką sił wbił schowany sztylet w brzuch Heinricha, który nie mając nic do stracenia wykonał śmiertelny cios ucinając poganinowi głowę do połowy. Cielsko uderzyło z suchym łoskotem na ziemię. Rycerz upadł na kolana i patrzył błędnym wzrokiem na pole bitwy, czuł jak spływająca krew podąża na ziemię i wyszeptał -Chrystusie, Panie mój, moi bracia to zdrajcy, wszyscy zdrajcy... -po czym upadł bezwładnie na ziemię tuż obok Prusaka.
Techniczny:
Wszystkie punkty losu na uzdrowienie, chociaż nie wiem czy starczy.
Frøya
Rany zaktualizowane odjęłam 2 lekkie za 2PL. +1 PD za szczęście i dobry opis :P
Lwie Serce
27-01-2015, 13:49
Gottfried
Rycerz ujrzawszy elitę pogańskich wojów tylko wpadł w bojowy nastrój, czymże są te niewierne psy w obliczu potęgi chrześcijańskiej jazdy! Mocno pognał swego rumaka, któren wyhodowany we francuskiej dolinie La Perche był tak wielki i potężny, iż wielu ujrzawszy jego czarną sylwetkę zaraz pierzchało. Pędził ile sił oraz parskał głośno i przeraźliwie, a dosiadający go Gottfried sprawnie ostrzem swym wymachiwał na trwogę poganom. Ziemia aż zadudniła od natarcia rycerstwa pod znakiem krzyża, choć krótkie to zgnębiło serca niewiernych, którzy dotąd dobrze sobie poczynali wojując z serwientami. Tedy pan z Mannheimu za ofiarę obrał sobie jednego z tych, jako inni rzekli przerażających wojowników z ciałami na czarno wymalowanymi. Cóż to za nędzne obyczaje! Krzyżowiec wymierzył wrogowi swemu i Jezusa Chrystusa potężne cięcie, od którego tarcza dzierżona przez dłoń niewierną poszła w drzazgi. Tęgie było to uderzenie! W szale swym i gniewie mężczyzna o wzroście Goliata począł gonić gotującego się do ponownego uderzenia rycerza. Wtem Gottfried znów wyruszył a rumak jego francuski dęba stanął i znów pędzić począł. W imię Boga! W imię Boga, Jezusa i Ducha Świętego! Wykrzykiwał zacny pan mannheimski a jego ostrze zalśniło niechybnie znów zbliżając się do psa niewiernego. Zdawało się iż i tysiąc strzał powstrzymać go nie może, jeno poganin do natarcia się przygotowawszy, chwycił oburącz swój potężny topór i wybiegł naprzeciw. Zderzyli się obaj, Gottfried stanął w siodle i ciął opór i kontrnatarcie napotykając. Krzyżowiec wytrącił oręż barbarzyńcy, tedy jednakoż przeciwnik sztyletu dobył i wbił go w udo rycerza. Ostrze nie wbiło się głęboko, kolczuga mocna była a i Bóg czuwał nad swym sługą, któren uderzył w odwecie tarczą, prosto w łeb. Poganin równowagę utraciwszy, dał czas Gottfriedowi na wyjęcie ostrza ze swej rany i gotowanie się do natarcia. Wtem niewierny chwycił znów swój topór, a kawaler zakonny uderzył, nie pomny jednak by o żywot swój troskę uchować zaś psa odesłać do piekła przez co tarczą się nie osłonił i cięcie orężem otrzymał. Jednakoż rycerz odwetu dokonał za swe rany i walił raz, drugi i trzeci po ciele wroga swego aż krew złem i nikczemnością przepełniona, na ziemię się polała. Barbarzyńca jakby bólu nie czuł, zaczął ryczeć w szale bitewnym jako gdyby lwem był. Ustąpić zamiaru nie miał, jeno nacierać dalej co zgubę miało mu przynieść bo pan mannheimski wiedziony dłonią Bożą niezwyciężony tego dnia był i pchnął swym ostrzem wbijając je w prawą pierś poganina. Wreszcie ustał, uświadomiwszy sobie ile ran ma zadanych. Spojrzał na rycerza gniewnym wzrokiem, jak gdyby jeszcze go dopaść usiłował. Gottfried uśmiechnął się lekko i wykrzyczał z całych sił Bóg tak chce! W momencie tym, potężne cięcie ostrza gottfriedowego pozbawiło poganina łba, któren przeturlał się po ziemi na znak zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad niewiernymi. Krzyżowiec tryumfalnie miecz ku górze trzymając dostojnym kłusem przejechał po polu by wszyscy widzieli, jak zemsta na niewiernych się dokonuje gdy słowem nawrócić ich nie można!
Frøya
Mocarny opis Rycerzu. + 1 PD
Rhaegrim
27-01-2015, 18:37
Albrecht
Kiedy Albrecht galopował w stronę wroga w jego głowie tliły się niezliczone myśli. Stawał naprzeciwko poganom, których miał nienawidzić i zwalczać, lecz w ich oczach to on był potworem. Bestią, która nachodzi ich ziemie, zabija kobiety i dzieci, pali całe osady i mówi, że to oni są źli. Pierwszy raz zwątpił w słuszność swojej sprawy. Bóg jest miłością i przebaczeniem a jego rycerze przynosili tylko strach i śmierć. Nie był to jednak czas na takie przemyślenia. Krzyżak wnet przegnał dręczące go przemyślenia i skupił się na walce. Kiedy kopyta jego konia uderzały rytmicznie w ziemię niebo rozświetliła błyskawica. Oświetliła pole bitwy, walczących i wsiąkającą w ziemie krew. Krople powoli zaczęły spadać z nieba, jakby same anioły płakały nad smutnym losem ludzi. Niemiec wzniósł miecz w górę i przygotował się do ciosu. W oczach nie miał gniewu ni tego zimnego ognia, na licu jego widniał smutek. Zbliżał się do wojownika odzianego w futra z licznymi tatuażami na ciele. Ten szykował topór do ataku. Następny grom rozświetlił niebo. Posoka trysnęła dookoła. Głowa Prusa potoczyła się po trawie. Następny krzyknął widząc śmierć towarzysza i rzucił się na jego truchło. Trzymając je w dłoniach wrzeszczał. Albrechta sparaliżowało. Przyglądał się temu nie reagując. Wróg z nienawiścią i żalem spojrzał się prosto w niego. Krzyżak zszedł z wierzchowca i stanął do boju. Woda lała się z jego zbroi. gdzieś w oddali dało się słyszeć kruki. Nad polem bitwy mimo deszczu latały ptaki. Ustawiły się one w koło, jakby oko boże obserwujące walkę jego dzieci. Wojownik biegł w stronę Albrechta, który przygotowywał się do obrony. Spadła nawała ciosów. Zwarły się dwa miecze, spotkały się dwa spojrzenia. Jedno wściekłe, zaś drugie puste. Utrzymywało się to przez sekundę, jednak Prusowi udało się przerwać blokadę przeciwnika. Ból przeszył ramię rycerza. Sekundę później też nogę. W tym momencie kiedy napastnik chciał skończyć pojedynek ręka jego odłączyła się od reszty ciała. Upadł i wyciągnął prawicę ku niebiosom, po czym stracił przytomność. Zakonnik klęknął i wzrok skierował w gromadę podniebnych zwierząt. Krople spadały mu na twarz i następny grom rozświetlił niebo. Zmówił modlitwę po czym podniósł się i wskoczył na konia.
Techniczny
https://www.youtube.com/watch?v=cZdGE8_fOMM#t=50 To tak do czytania opisu :)
Frøya
Podoba się. +1 PD za opis
Takoż i Mikołaj dobył miecza i ruszył w bój za swymi krzyżackimi towarzyszami, w ciżbę wrogów odgradzających ich od zakonnika, który tak lekkomyślnie dał się zaskoczyć i w nie lada opresji się znalazł. Rycerz wjechał pomiędzy pogan i jął ciąć mieczem z góry, jednak tamci, również w sztuce wojennej biegli, a z braku pancerza nadzwyczaj zwinni, zręczni unikali ciosów lub parowali je tarczami. Zaraz też obstąpili rycerza z Ryńska ze wszech stron, poważnie mu zagrażając. Jeden z wojów pruskich, w potężny topór uzbrojony cios potężny wyprowadził, który Mikołaj z trudem na własny puklerz przechwycił, a uderzenie odczuł jakoby głaz ogromny ramię przygwoździł. Tak był owy cios silny, że wytrącił z równowagi konia i jeźdźca, wierzchowiec z rżeniem obalił się na ziemię, a rycerz legł, przez moment zamroczony. Już jeden z fanatyków dopadł do niego i pchnął włócznią, którą Mikołaj w ostatnim niemal momencie odtrącił, tak że tylko nogę boleśnie skaleczyła. Zaraz też powstał i ciął na odlew swym mieczem, rozpłatając niewiernemu trzewia, a bezbożnik zakrzyknął okrutnie i padł na ziemię, wielkim głosem krzycząc i bogów swych kłamliwych wzywając. Wtenczas jednak topornik owy, który był Mikołaja z konia obalił, uderzył znowu, a kolejny cios jego z prawej strony wyprowadzony, musiał rycerz mieczem sparować, a znów tak był potężny, że oręż ze zmartwiałej ręki rycerza wytrącił. Kolejne uderzenia srogie na tarcze biorąc, wyczekał momentu gdy Prusak, broń do ciosu wzniósłszy, całkiem się odsłonił i własnym toporem zza pasa dobytym odrąbał poganinowi prawicę. Tamten nie mogąc jedną dłonią wielkiego topora utrzymać, całkiem bezbronny pozostał i bezradnie wzrokiem śledził, gdy Mikołaj ciął z rozmachem i ostrze swe poprzez obojczyk głęboko w piersi poganina zagłębił. Po czym potoczył roziskrzonym wzrokiem po polu walki, lecz widząc, że i towarzysze jego swym oponentom sprostali, odetchnął głośno i dzięki Bogu jedynemu złożył.
Techniczny
1PL na złagodzenie rany poproszę.
Frøya
+1 PD za dobry opis ;)
adriankowaty
27-01-2015, 20:48
Po bitwie Adrian zabrał się za opatrzenie i leczenie rannych.
Ciała poległych leżały pośród ósemki waszych dzielnych rycerzy. Ruszyliście wspomóc Heinricha, który krwawił obficie i wymaga opieki lekarskiej. Walka żołdaków Ludwika ucichła, nie widzieliście już żadnego z nich, jakby rozpłynęli się w ciemności. Deszcz padał nadal, a wy krzątaliście się wokoło ciężko rannego, który powoli tracił przytomność. Czy najlepszy z waszych medyków (Adrian) zdoła uratować jego życie? Czy podejmie się on takiej próby?
Mrok rozrzedził się nieco, kiedy ciemne chmury wpuściły między siebie wiosenne promienie Słońca. Wraz ze znikającą ciemnością widzieliście sylwetki kilkudziesięciu osób, które otaczały was wielkim półkolem. Stali oni blisko siebie, tarcza przy tarczy, cięciwa przy cięciwie. Łuki skierowane były na was, a dzierżący tarcze wznosili głuchy śpiew w przerażającym, całkowicie obcym wam języku. Broń pod nogi! Broń mówię opuścić! Ciche pomruki przeszył metaliczny, męski głos w języku niemieckim z wyczuwalnym, obcym akcentem. Trzej jeźdźcy stali ciągle w tym samym miejscu, nieruchomo jakby skały.
Żiwko
A to ki djabeł? rzucił do kompanów
Rhaegrim
27-01-2015, 20:59
Albrecht
Rycerz położył broń na ziemi po czym wskazał tamtą trójkę i po niemiecku powiedział A tamte to kto?!
Lwie Serce
27-01-2015, 21:03
Gottfried.
Krzyżowiec schował miecz do pochwy, stając w strzemionach i starając się zauważyć, któż to.
Techniczny
Adrian zadeklarował pomoc Heinrichowi. Zabieg jest na poziomie 3 w skali trudności. Adrian leczenie posiada na poziomie 4 (świetny). Dzięki szczęściu w rzucie kostką cała operacja ma skutek przeciętny. Heinrich żyje, a krwawienie ustało. Jednak rana jest narażona na wdanie się zakażenia, potrzebne są medykamenty, których wasza drużyna nie posiada. Heinrich jest znacznie osłabiony pod względem obrony i ataku gdyby doszło do walki ;)
Ci którzy was otaczają to prawdopodobnie pruskie plemię. Wojownicy Ci odziani są w prymitywne zbroja i futra.
Lwie Serce
27-01-2015, 21:11
Gottfried
Ehhh Boże, czemuś nawet ze zwycięstwa radować się nie dał, tylko zsyłasz ku nam kolejnych pogan...
adriankowaty
27-01-2015, 21:14
Adrian (przemyślenia)
Prusowie?! Czy mam do czynienia z samym plemieniem Natangów? [Odrzucił broń]
[rzucił w kierunku przywódcy]
Herkus Monte, jak mniemam?
Lwie Serce
27-01-2015, 21:17
Gottfried
Jeden pies łuczniku, poganie to poganie, jeden w drugiego nikczemnicy i gnidy, które z przyjemnością nas zabiją.
[Sulisław po prusku]
Rzucimy broń a Wy nas ubijecie tak?
Techniczny
Ilu mają łuczników, są jakieś szanse na przebicie się konno między nimi, ilu ich jest dokładnie?
Jak nie ma szans by ujść, bo mamy pieszych to chowam miecz do pochwy, na ziemi nie go nie rzucam.
Info od MG
Nie jesteście w stanie policzyć w tak krótkiej chwili, bo żołnierzy jest na oko i nawet 40 ;)
Mikołaj
(do Adriana) Zamilcz chamie. Że też cię nikt jeszcze ogłady nie nauczył. Byle kmieć będzie za rycerzy głos zabierał. Schował broń i z dłonią na rękojeści miecza oczekiwał dalszych wypadków.
Techniczny
Jakby mieli czysto mordercze zamiary to ja tam bym uchodził, pieszym mówi się trudno ;)
PanzerKampfWagen
27-01-2015, 21:31
Johann nie schował broni, ani jej nie poddał, wyprostował się wręcz w siodle i przechylił lekko głowę patrząc na trzech konnych.
Dwie strzały świstem poleciały w stronę waszej drużyny. Jedna wbiła się w uniesioną tarczę Żiwka, druga zaś piórami samymi smagnęła ucho rycerza Johanna.
Broń schować! Tak mówił! I z koni zejść raz dwa! Metaliczny głos ponownie zabrzmiał pośród drzew puszczy.
Sulisław
Kto tu dowodzi? Kim byliśmy ci jakich porąbaliśmy. Waszymi wrogami czy druhami? Bez mego rozkazu nikt broni nie rzuci, wolim zginąć w walce niźli zarżnięci, albo zamęczeni. A który rzucił niech podnosi ją z ziemi.
[Po chwili, po polsku]
Broń schować i z koni, baczenie mieć na wszystko, w razie ataku rąbać bez rozkazu.
W razie czego staniemy w kręgu, łatwo nas nie wezmą.
Żiwko
Rzucam włócznię na ziemię
Lwie Serce
27-01-2015, 21:40
Gottfried
Masz me słowo że póki rozmawiamy, wojować nie zamierzam! Ostrze me w pochwie schowane, a z rumaka schodzić mi nie trzeba! Przybywaj wodzu pogan, kimkolwiek jesteś, a ja ręczę że nic nikomu się nie stanie jeśli pierwsi broni nie podniesiecie.
adriankowaty
27-01-2015, 21:41
Adrian sam już nie wiedział, co sądzić. Podniósł łuk i schował go do pokrowca.
PanzerKampfWagen
27-01-2015, 21:43
Johann nie zrozumiał polskiego rozkazu Sulisława i wciąż siedział w siodle z mieczem w dłoni.
Sulisław po niemiecku.
Johann, i insi broń pochować i na ziemię zejść, jak coś walczymy w kręgu, plecami ku sobie.
PanzerKampfWagen
27-01-2015, 21:47
Johann
Cóż, niech i tak będzie waść. posłusznie schował miecz do pochwy, zszedł z konia i zdjął hełm, trzyma go teraz pod pachą.
Rhaegrim
27-01-2015, 21:49
Albrecht
Bez słowa schodzi z konia.
adriankowaty
27-01-2015, 21:50
Adrian
Bez słowa dołącza do kręgu, chowając się w środku przed toporami Prusów.
Schodzi z konia i dołącza do reszty, broń w pogotowiu gotowa do wyjęcia.
PanzerKampfWagen
27-01-2015, 22:03
Johann
Co zaś z nami bezbronnymi teraz poczniecie?! krzyknął zakonnik.
Rhaegrim
27-01-2015, 22:04
Albrecth
Tak samo jak My z ich bezbronnymi.
Sulisław, po niemiecku do naszych
Ogłuchliście? z koni i do kręgu. Polacy nie zostawiają swoich sami konno uchodząc, a tu polska komenda.
Żiwko
Zginę tu przez tych Krzyżaków, ot marny mój los pomyślał
Ostatnie ostrzeżenie! Z koni bęcwa... Głos urwał się. Chwila ciszy i niepewności została przerwana, kiedy spośród szeregu wojowników wyłoniły się dwie widoczne postacie. Blond włosy młodzieniec o promienistej urodzie, uzbrojony w skórzaną, nadszarpniętą miejscami zbroję prowadził pod rękę zgarbionego, lecz wysokiego staruszka. Broda prosta i siwa sięgała mokrej ziemi. Włosy równie długie, mieniące się światłem dostojnej mądrości, unosiły się lekko na wiosennym wietrze. Szli dość powoli, gdyż starzec mimo, że wspierał go chłopak - laskę dzierżył w lewej swej dłoni. Kiedy podeszli i zatrzymali się kilka metrów od was, dołączyli do nich i trzej konni, którzy równo stali zaraz za plecami staruszka. Ten popatrzył na was i wręcz niezauważalnie uśmiechnął się. Pozwolicie zabrać ciała poległych braci? Przemówił do was starczym, lecz donośnym, dźwięcznym jeszcze głosem. W języku niemieckim o dziwo. Intruzami jesteście, lecz walczycie dzielnie. Jeden z konnych zeskoczył na ziemię i podszedł do dziadka, szepnął mu coś na ucho. Starzec pokiwał głową i zamyślił się chwilę. Hem... kapłan mówi, że wdzięczny jest. Ognia nie podnieśliście, żadnego drzewa nie naruszyliście waszą obecnością. Małe ognisko wśród lasu wybaczają. Strażnik nie wiedział, krzyże na szatach waszych świecą, krew chciał więc przelać w swoim szale. Uśmiechnął się i zamknął oczy. Po chwili deszcz ustał.
Żiwko
Poganin skłonił się starcowi.
adriankowaty
27-01-2015, 22:09
Adrian (kłaniając się, z szacunkiem do starca):
Ot, bierz święty mężu swych ziomków, należy im się godny pochówek.
PanzerKampfWagen
27-01-2015, 22:10
Johann szepnął do Żmudzina Co to za dziad?
Żiwko
Do Johanna Jakowyś ich kapłan, Oni straszliwy posłuch mają i lepiej takowego nie denerwować, szacunek okazać to i może śmierć szybką i lekką zada
Sulisław (po prusku, a potem po niemiecku)
Witaj Starcze, [z szacunkiem rzekł Sulisław skłoniwszy głowę], bierzcie swoich by ich pochować wedle Waszych zwyczajów. Dzielnie walczyli.
Jesteśmy wrogami czy nas puścicie? Uprzedzam życia swego bronić będziemy, jeśli zaatakujecie. Drzew palić zakazałem.
Jakowaś straż tego gaju widzi mi się. Zachowajcie powściągliwość waszmoście, a może jeszcze wyjdziemy z tego cało i te fanatyki nas puszczą.
Chyba nie puścimy ich wol... pięść jeźdźca skarciła blond głowę chyżego młodzieńca, który zamilkł nagle i poczerwieniał od wstydu. Starzec skinieniem głowy i życzliwym spojrzeniem odpowiedział na szczere pokłony. Nie jesteśmy fanatykami Mikołaju. Zwrócił się do polaka w jego ojczystym języku. Bronimy domu, świętego miejsca w którym teraz znajdujemy się. Ty zaś Sulisławie nie obawiaj się. Żywym będziecie, a przyjaciel wasz siły, oraz witalność odzyska, jeżeli wzrok wytężycie i ziół mnogich w lesie tym poszukacie. Jednak... zamilkł. Spojrzał w górę i kontemplował ciszę jaka nastała. Szeptał coś niezauważalnie. Kilku innych wojów podbiegło do was i zabrali się za znoszenie ciał poległych i rannych towarzyszy. Ludwik ten, który poległ dziś - przyjacielem waszym był? Odezwał się do drużyny.
PanzerKampfWagen
27-01-2015, 22:29
Johann
Ledwo my go poznali.
Tak żem myślał. Zły to człek był. Oszukać chciał kompanię waszą, bratobójca i rzeźnik. Z bratem swym bój stoczył i zabił nieszczęśnika, a dobry to rycerz był. Wolfgang dzielnie bronił ziemi swej na pograniczu świętej puszczy, drzewa szanował i lud nasz leśny również. Ludwika zganił za okrutne mordy i tortury na niewinnych. Zły zazdrościł posłuchu brata wśród żołnierzy swoich. Przemowę starca zagłuszył oddalony dźwięk wojennego rogu, który przyszedł od zachodniej strony. O, spieszyć wam się trzeba. Ambitny wódz granicę naszą przekroczył.
PanzerKampfWagen
28-01-2015, 00:29
Johann
Zaprawdę honorowy z was człek starcze, że pozwalasz nam odejść. powiedział, po czym ukłonił się nisko, po raz pierwszy podczas tego spotkania.
Heinrich
Z poganami... zdrada... Chryste...gdzież mój miecz... - powiedział cicho ledwie przytomny rycerz
Sulisław do starca
Rzeknij mi Mędrcze jak mam Cię zwać i po czyjej stronie stoisz, skoro uznałeś brata owego Ludwika za dobrego, czyli nie jesteś wrogiem Krzyżaków o ile lasy szanują i są dobrzy dla ludu? Jaki jest Wasz stosunek do powstania Prusów ?, popieracie ich czy neutralni jesteście. Co do ziół to może nasz łucznik coś o nich wie, bo my rycerze nie bardzo.
I rzeknij co to za ambitny wódz granice przekroczył, to Prus czy Niemiec czy ktoś inszy?
Wybacz, że ubilim nieco waszych w tym Strażnika Lasu, uderzyli na nas pierwsi. I skąd znacie nasze imiona, moje i Mikołaja?
[Do Heinricha i Adriana]
Milczeć, my sobie jeszcze porozmawiamy.
Techniczny
MG Heinrich wydał 2PL a miał 2 lekkie i poważną możesz mu zostawić 1 lekką i zamienić poważną na średnią, lub zostawić jak zrobiłaś, ale moja wersja jest korzystniejsza dla Heinricha.
Każda rana średnia i poważna to -1 od Obrony narracyjnej i od Ataku narracyjnego, czyli -2 jak mamy i średnią i poważną. I maksymalnie wydajemy 2PL na walkę, nie 3 i więcej.
Lwie Serce
28-01-2015, 12:15
Gottfried
Dalej dumnym spojrzeniem zwycięzcy, spoglądał bez słowa na rozwój wydarzeń. Umęczon był i milczeć wolał, aniżeli głos zabrać i do kolejnej bitwy z poganami doprowadzić. Poza tym... W starcu widział kogoś innego, niż we wszystkich niewiernych.
adriankowaty
28-01-2015, 14:06
Adrian
Ukłonił się starcowi bez słowa, jednakże przyjaźnie. Był wściekły na drużynę, ale wolał tego nie okazywać, gdyż nie chciał, ażeby drużyna go pozbawiła... głowy.
Techniczny
Wybaczcie, że nie dałam rady dzisiaj nic popisać... jutro jak dobrze pójdzie to wieczorem postaram się coś ruszyć.
PanzerKampfWagen
29-01-2015, 08:35
Techniczny
No to jak maksymalnie 2PL na walkę, to w takim razie usuwam tylko średnią ranę.
Me miano tajemnicą jest dla obcych dobry Sulisławie, jednak znając wasze imiona zobowiązany jestem zdradzić i swoje. Zwą mnie Diwan, a stoję po stronie każdego, kto szanuje nasze Stare Dęby. Tak samo czynią również współplemieńcy i mieszkańcy tejże Wielkiej Puszczy. Oczywiście doszły nas słuchy, że rodacy nasi jak sami siebie nazywają, podnieśli kolejne powstanie przeciwko władzy swoich ciemięzców - rycerzy, którzy czarne krzyże na piersi noszą. My jednak nie bierzemy w tym udziału, lecz często dajemy schronienie tym, którzy tego potrzebują. Jednym z takich był właśnie brat wasz Wolfgang, dobry i pobożny człowiek. Jeżeli zielarz Twój zna się na swej pracy, bez trudu odszuka to co będzie mu potrzebne. Pytasz kto granice ojczyzny plemienia przekroczył? Ten, który życie odebrał szalonemu rycerzowi, ten który prześladuje i ściga tych, którzy śmierci umknęli. Czas nagli, lecz bez doraźnej pomocy zabłądzicie w mrokach Wielkich Dębów. Czy zgodzicie się, aby do końca podróży towarzyszyli wam trzej nasi Kapłani? Staruszek wskazał na konnych oszczepników.
Pytasz również, skąd znam imię Twoje? Ja wiele wiem i ogrom rzeczy widzę przyjacielu, który pod piastowym sztandarem kroczysz.
Techniczny
Poprawię wydane PL i rany po bitwie, kiedy wrócę do domu.
Czcigodny Diwanie jak zowią tego wodza co granicę plemienia przekroczył, jakie ma siły?
Chętnie przyjmiemy pomoc owych 3 kapłanów, bezpieczeństwo im gwarantuję słowem rycerskim, chyba, że nas zdradzą, albo będą obrażać. Mówię szczerze, nie żebym im groził. jeśli wzajemnie się będziemy szanować wszystko będzie jak należy.
Czas nas nagli, czy nie masz może nieco ziół z własnych zapasów na potrzeby rannych? Wyruszymy zaraz, ile drogi przed nami?
Techniczny
A paru braci Teutonów bór chciało palić... :cool:
Heinrich i Adrian dostaną opieprz, ale to na postoju.
Lwie Serce
29-01-2015, 12:33
Gottfried
Rycerz zmarszczył brwi na ostatnie słowa Diwana... Czarownik - rzekł pod nosem, przez zaciśnięte zęby.
PanzerKampfWagen
29-01-2015, 12:56
Johann do Gottfrieda
Zrazu czarownik. Przeca jego ludzie słyszeli jak przedstawialiśmy się temu Ludwikowi, co go ukatrupili, więc mogli mu raport zdać. A teraz cicho, bo jeszcze nas zadźgają ci trzej. - pokazał na konnych, ubranych w krzyżackie stroje.
Żiwko
Pogan nawracają, a w czarowniki nie wieżą hehe udatny dowcip, po czy zwrócił się do Diwana dziękujemy Ci czcigodny starcze za Twe wyrozumiałe serce
Lwie Serce
29-01-2015, 13:48
Gottfried do Johanna
Nie będę płaszczył się przed poganami, w obawie że niczym szuje oszczep mi w plecy wsadzą.
Techniczny
Oczywiście nie mówię tego na cały głos, tylko tak by Johann słyszał. :D
adriankowaty
29-01-2015, 15:11
Adrian
A oni chcieli zeń walczyć, rozsądnie (pomyślał ironicznie, po czym rzucił na głos): dziękuję za pomoc i wieści Diwanie, niech Twoje bory zakwitną, a także zapełnią się zwierzyną. Po wszystkim zwrócił się do drużyny...
-------------------------------------------
Techniczny
Celowo nie dokończyłem, na najbliższym postoju pozwolę sobie na skrytykowanie drużyny, gdyż cierpliwość mojej postaci się wyczerpała...:rolleyes:
Techniczny:
Oj adriankowaty to może się bardzo źle skończyć. :P
Od Lwa:
Widocznie przebywanie z naszą kompanią wystarczy by mieć myśli samobójcze. ;D
Rhaegrim
29-01-2015, 16:41
Albrecht
Są poganami a mimo tego ni są tacy źli. Mieliśmy być obrońcami chrześcijaństwa i krzewicielami wiary, a w ich oczach jesteśmy ciemiężycielami. Ten starzec mimo krzywd wyrządzonych jego rodakom jest nam przyjazny. Niektórzy z naszych braci gorsi są niźli wrogowie nasi. Do czego to doszło? Myślał Albrecht.
adriankowaty
29-01-2015, 18:02
Techniczny
Samobójcze? Raczej gniew aniżeli wola autodestrukcji. Dość już mam pomiatania moją postacią i traktowania jej jak psa. To PBF z XIIII wieku, ale mieszczanie stali wyżej od chłopów i nie podlegali pańszczyźnie.
Pampa:
Tak ale na swobodny dialog nie mogli sobie pozwolić, a tym bardziej na wytykanie czegokolwiek rycerstwu.
Sulisław [do towarzyszy, do Adriana po polsku, a do Henricha po niemiecku.]
Mości łucznik nie wyrywaj się z decyzjami przed rycerstwo, bacz na swój stan, łyk nie łyk nie odzywaj się przed rycerzami jakeś to wobec owego mędrca niedawno uczynił. Teutoński rycerz pewno by Cię batogami oćwiczyć kazał, ja na razie napominam.
Takoż Ty mości Heinrichu jak jeszcze raz wbrew mojej komendzie postąpisz, źle z Tobą będzie.
Techniczny
Adriankowaty jak chciałeś szacunku do swej Postaci, to było rycerzem zagrać. Łucznikami i kusznikami rycerstwo pogardzało mocno. Jak na takie towarzystwo to cud, że do pojedynków nie doszło. Ale może jeszcze dojdzie. :cool: Czekam na odpowiedzi mędrca, nim odjedziemy.
Lwie Serce
29-01-2015, 19:21
Gottfried
Brat Heinrich wystarczające rany za swą wiarę i odwagę odniósł, nie pozwolę na karanie go. Śmierć prawie go sięgła, spójrz no jak cierpi. Nie ważyć się kar wobec niego stosować większych.
Techniczny
Popieram słowa Aravena, gdybyś Adriankowaty grał rycerzem to szacunek byś miał. :D
Tylko mistrz mój może mi rozkazywać... -wysapał, zaciskając zęby z bólu.
Żiwko
Biedak majaczy, toć mistrz ubity, chyba że w piekle już go spotkał i tam rozkazy odbiera
Lwie Serce
29-01-2015, 19:39
Gottfried
Zamilcz nędzniku! Co ty wiesz o piekle? Pan z Mannheimu w wielką złość wpadł i dłonią rękojeść miecza chwycił, gotów by go dobyć.
Sulisław do Heinricha
Mistrz twój utrupion, mnie komendę daliście, to się słuchać macie, dyć Wam nie ubliżam, ani władzy nie nadużywam. Po co mnie komenda jak każden będzie sobie szarże urządzał wbrew rozkazom moim ?
Bóg Cię za wyrywność pokarał. Tym razem winę daruję, kolejny raz na pojedynek wyzwę, albo komendy się zrzeknę i kompanię Wasza porzucę. Ponoć posłuszeństwo to jeden ze ślubów waszych zakonnych. A Ty Heinrichu złamałeś go, rozkaz mój ignorując.
Póki z lasów nie wyjdziemy na ziemie zakonne, póty jam jest Wasz Mistrz.
PanzerKampfWagen
29-01-2015, 19:41
Johann
Trzymajcie mnie bracia, bo ów Żmudzin się na własną włócznię nadzieje...
Żiwko
Coś tam wiem, słuchałem jak gadacie o tym potępieniu dusz i inszych takich, poganin mocniej ujął uchwyt tarczy
Nie przysięgałem Ci Polaku, wierność moja jeśli nie przy mistrzu to przy komturze. Ale dobrze, Pax bracia chrześcijanie. Dajcie gorzałki, strasznie boli.
Sulisław
Spokój !, w obecności naszych gospodarzy burdy chcecie wszczynać ?.
Wybacz Mędrcze, głowy to nader gorące, ciężko ich w ryzach utrzymać.
adriankowaty
29-01-2015, 19:45
Adrian
Tak jest, a czy mogę zadać pytanie? Po czym spytał, czyje rozkazy ma wykonywać, gdyż nie bardzo wie.
-------------------------------
Techniczny
Rozumiem argumentację, toteż będę zabierał głos dokładnie tuż po wypowiedzi ostatniego rycerza (poza Pampalinexem, bo on odpowiada dość nieregularnie). Może być?
Lwie Serce
29-01-2015, 19:45
Gottfried
Spokój bracia chrześcijanie, nie srożmy się na siebie albowiem ów poganin na wiarę naszą pluje swym jadem. A ty łuczniku każdego z nas słuchać masz, pierwej Sulisława ale słowo każdego z nas winne ci świętym być!
Żiwko
Wiary Waszej nie popieram to mówicie żem zły, ale jak w boju Was wspieram to dobrym, eh szkoda mleć ozorem po próżnicy
Sulisław
Zamilczcie kompanii, albo rozmawiajcie sobie spokojnie po dwóch czy trzech, burd słowem ani czynem nie wszczynając.
Techniczny
Adriankowaty jak obcych nie ma możesz zdanie swoje wygłaszać, ale wobec obcych się pilnuj by przed rycerzami nie gadać, ani nic nikomu nie obiecywać zwłaszcza.
Trzeba na MG czekać, nadal jesteśmy obok owego Wróża czy też Żercy pogańskiego.
Lwie Serce
29-01-2015, 19:49
Gottfried
Jam nigdy nie orzekał, iż poganin w boju dobry! Odradzałem Wielkiemu Mistrzowi, niechaj ziemia lekka mu będzie, iż by nie brał do Bożej armii takich jak wy! Pan Niebieski skarał za to zakon cały!
Po słowach Sulisława:
- Niechaj będzie panie rycerzu, na twe słowo ustąpię, ale niechaj mnie nie prowokuje ten... człek niewierny.
Żiwko
Toć ja Gottfriedzie do Waszej armii się nie pchałem
adriankowaty
29-01-2015, 19:51
Adrian
W myśl rozkazu wstrzymał głos.
Techniczny
Rozumiem, tak też będę robił.
Lwie Serce
29-01-2015, 19:53
Gottfried
Ależ wiem... Niewierny. Po tych słowach, rycerz odszedł do swego rumaka porozmyślać.
Sulisław
Zamilcz Gottfriedzie, gdzieś Ty się dyplomacji uczył ?, chyba w stajni. Ci tutaj poganie więcej nam serca okazali niźli niejeden chrześcijanin.
Żiwko, spokojnym bądź póki ja tu wódz nikt na Cię broni nie podniesie, a jak podniesie to mu ją odetnę, razem z ręką.
Techniczny
To gra jest i mi się tu nie obrażać. :geek:
Żiwko
Dziekuję Ci Sulisławie, ale sam zadbać o Swój żywot potrafię, a i do waśni mi nie spieszno ino rzekłem co mi na sercu leży
Lwie Serce
29-01-2015, 19:55
Gottfried
Mądrze rzekłeś mości Sulisławie! Jam wojownik Pana, nie dyplomata, toteż wam zostawiam rozmowę z tymi tutaj, miast rzucić się po chwalebną śmierć.
Techniczny
Wiadomo Aravenie, a takie awantury ładnie dodają klimatu grze :D
Heinrich
Bluźni! - powiedział najgłośniej jak mógł.
adriankowaty
29-01-2015, 19:56
Adrian do Żiwka (szeptem)
Rozmowa z Henrykiem i Gotfrydem nie przyniesie ci pożytku, ja cię lubię jako kompana, toteż masz w drużynie co najmniej jednego sojusznika.
Lwie Serce
29-01-2015, 19:59
Gottfried
Oszczędzaj siły bracie Heinrichu, miast słowa rzucać teraz, pomsty dokonamy za pięknych dni, które nastaną. Tak... Pomsty...
Żiwko
Do Adriana Widzę, żeś szczeryś, to dam Ci radę lepiej nie drażnij braciszków, głowy to gorące, ja się ubić łatwo nie dam, zaś Ty lekko zbrojny w pojedynku Im nie zdzierżysz
adriankowaty
29-01-2015, 20:01
Adrian (szeptem do Żiwka)
Wiem o tym więc staram się być wobec nich neutralny. Niemniej nieco się ich boję.
Sulisław
Jak Kto bluźni to się wyspowiada, nikt bez grzechu nie jest. Spokój ma być.
PanzerKampfWagen
29-01-2015, 20:18
Johann obserwował kłótnię z boku, sprawdzając czy miecz lekko z pochwy wychodzi w razie czego. Także do buta zajrzał, czy aby sztylet mu w poprzedniej walce z poganami nie wypadł.
Rhaegrim
29-01-2015, 20:26
Albrecht
Pomsta...to nie przystoi rycerzowi. Winniśmy być jak jeden mąż, a czas marnujem kłócąc się między sobą. I jeszcze pośmiewisko robiąc dla Prusów. Myślał Albrecht
Gospodarze przyglądali się wam w milczeniu. Wysyłali do siebie jedynie nieme spojrzenia, które wiele mówiły co sądzą o waszej kłótliwej kompanii. Staruszek uśmiechał się jedynie, przymykając oczy i mrucząc coś pod nosem. Kiedy nastała chwila ciszy ocknął się z zadumy. Czy zakończyliście już swoje waśnie? Puścił powoli ramię młodzieńca, który go podtrzymywał. Ujął swoją drewnianą laskę obiema dłońmi i zwrócił się do Sulisława. Zanim jednak wypowiedział jakiekolwiek słowa, kapłan stojący za nim szepnął mu do ucha kilka słów. Starzec zamyślił się krótką chwilę. Czyż nie znacie tego, który kroczy waszymi śladami? Armię swą w bory wprowadził, czuć jak ziemia ta dudni od stóp setek żołdaków i koni. Niestety nie wspomogę was osobiście dając do ręki worek wyszukanych ziół. Rycerz ten, który na ziemi leży i majaczy nie jest miły dla gospodarza swego. Bogowie dali, że przeżył, a siły witalne ciała jego nie opuściły. To znak wielki, bowiem wola Bogów nieznana jest żadnemu z śmiertelnych. Mimo iż nienawiść w nim wielka, ostrzeżenie dostał. Wódz, który zmierza tutaj zastać was może prędzej niźli się tego spodziewacie. My zaś nie damy wam ochrony przed jego ostrzem, przepełnionym nienawiścią i żądzą waszej chrześcijańskiej krwi. Kapłani żadnego z was nie obrażą. Śluby milczenia obowiązują tych potężnych wojów, a słowa wypowiadać mogą tylko mnie. Doprowadzą Twoją drużynę do krańców puszczy i tam rozstaniecie się w pokoju. Szukaj ziela o niebieskich kwiatach Adrianie.
Lwie Serce
29-01-2015, 20:38
Gottfried
Ten co za nami kroczy, to bydlęcie wykarmione cesarską piersią i mam nadzieję, że straci swój podły łeb prędzej aniżeli się tego spodziewa.
PanzerKampfWagen
29-01-2015, 20:39
Johann
Wiesz jaki to niebieski łuczniku?
Lwie Serce
29-01-2015, 20:41
Gottfried
Spójrz na niebo łuczniku, taki kolor tego kwiecia heheh. Ruszaj chyżej!
Żiwko
Łuczniku pospiesz się ino, a My bierzmy Heinricha i bierzajmy stąd
adriankowaty
29-01-2015, 20:43
Adrian (do Diwina)
Dziękuję za radę - poszukam kwiatu błękitnego.
[Do Johanna]
Tak rycerzu, znam kolory i mam dobry wzrok.
[udał się na poszukiwania]
Rhaegrim
29-01-2015, 20:45
Albrecth
Rycerz przerwał swe milczenie i rzekł Czym prędzej musim ruszać naprzód. Zwady póki co lepiej wstrzymać. Pokora jest cnotą.
Sulisław
Dzięki Ci mędrcze, ostańcie w pokoju. Na nas czas, prowadźcie kapłani.
Adrian ruszaj szukać kwiatu.
Techniczny
Nawet się nie dowiedziałem czy ten cały wódz to Prus czy Niemiec.
Info od MG
Prus Sulisławie! Ten który waszego mistrza pokonał.
Dla MG
To Mistrz Teutonów nie mój, jakbym miał takiego Mistrza to bym się obwiesił, albo w boju zginął.
Info od MG
Wybacz zniewagę :D
Techniczny
Ile dziś jeszcze pogramy?. Man_Utd nie ma dalej. Sadama86 też nie ma.
Techniczny
Jak to mnie nie ma:P, nic ciekawego się nie dzieje to się nie wypowiadam i tyle:P
Techniczny
Adrian umiejętność Wyszukiwanie posiada na poziomie 1 (przeciętny). Trudność również jest na tym samym poziomie, gdyż kwiat rzuca się w oczy, jest dość pospolity w tych lasach, co ułatwia jego znalezienie. Wynik rzutu kością spowodował, że poszukiwania udały się na poziomie pomniejszym. Adrian podczas kilkunastominutowych poszukiwaniach znalazł jedynie dwa takie kwiaty. Przyłożył roztarte zioła do rany Heinricha i dokładnie obwinął czystym płótnem. To na krótki czas uchroni rycerza od zakażenia. Jednak nie mogę zniwelować mu rany poważnej do średniej, gdyż zadeklarował pchnięcie nożem w brzuch. To nie byle zadrapanie :)
Jeżeli Man_Utd dziś się nie pojawi to pchnę tylko delikatnie akcję do przodu.
Diwan pożegnał was, a wojownicy jego rozpłynęli się w mrokach wielkiej puszczy, on sam podobnie czyniąc. Trzech kapłanów odrzuciło z siebie krzyżackie szaty i przewiesili stare tabardy na gałęziach pobliskich drzew. Pod nimi nosili oni solidnie kute i zadbane kolczugi, zaś pod skórzanymi hełmami kryła się ich gęsta, czarna i kędzierzawa czupryna. W wielkich brodach i długich włosach wyglądali niczym trzej groźni bliźniacy. Kamienne twarze nie zmieniły swego wyrazu odkąd pierwszy raz ich ujrzeliście. Ten, który jechał na przedzie trójki nosił na szyi duży, kuty z nieznanego wam materiału znak Słońca. Jechali pierwsi, za nimi powoli podążaliście wy. Wolno przemierzaliście ścieżkę lasu w pewnym momencie zbaczając z niej i wydawało się wam, że błądzicie krocząc między gęstymi drzewami i mrokiem który je wypełniał. Noc nadeszła, z trudnością można rozpoznać własną rękę wyciągniętą przed się. Jeźdźcy zatrzymali się, zsiedli z koni, po czym milcząco i jednoznacznie stwierdzili, że potężne korzenie tego starego dębu będą idealnym miejscem na nocny popas. Usiedli więc trzej razem w kole i w milczeniu jęli gryźć pieczywo wyciągnięte z mieszków przywieszonych do ich lnianych spodni. Wam dali wolną rękę. Według rachuby drużyny północ nastała. Za pożywienie macie torbę sucharów i płat suszonego mięsiwa.
Lwie Serce
29-01-2015, 21:49
Gottfried
Wreszcie dane nam wypocząć przyjacielu - poklepał swego rumaka i zsiadłszy, zabrał się do jego rozsiodłania.
PanzerKampfWagen
29-01-2015, 21:50
Johann
Trza warty wyznaczyć.
Rhaegrim
29-01-2015, 21:52
Albrecth
Chcę pierwszą wartę.
Sulisław
Dzielimy się jedzeniem, wartujemy jak ostatnio po dwóch, w identycznej kolejności, moja warta z Żiwkiem była pierwsza, takoż i teraz będzie. Heinrich zwolniony bo poważnie ranny.
Czujność zachować, ale żadnych wrogich działań czy prowokacji nie czynić. Ognia nie palimy. W razie czegoś podejrzanego budźcie innych cicho, jak dacie radę bez wrzasków po nocy.
O konie zadbać. [Zajmuję się swoim rumakiem bojowym].
Techniczny
Szukanie zioła to bardziej na Przetrwanie by było, ew. Wyszukiwanie mogło by pomóc, bo Przetrwanie to także survival, szukanie jadalnych korzeni, roślin, ziół itp. oraz tropienie zawiera się w Przetrwaniu
Lwie Serce
29-01-2015, 22:06
Techniczny
Ja na dzisiaj kończę, widzę że i tak już wolno idzie to lecę, narka.
PanzerKampfWagen
30-01-2015, 17:43
Johann podszedł do trzech pogan i rzekł I co waszmościowie? Nie zaszlachtujecie nas w nocy przypadkiem?
Lwie Serce
30-01-2015, 17:47
Gottfried
Z lekkim uśmiechem obrócił wzrok ku Johannowi, szykując sobie posłanie z czapraka swego ogiera, coby na miękkim głowę można było złożyć.
Rhaegrim
30-01-2015, 17:56
Albrecth
Johannie czy to przystoi rycerzowi zakonnemu?
PanzerKampfWagen
30-01-2015, 17:59
Johann
Przecież nic im nie robię! Toż to nic rzec nie można? Po prostu im nie ufam.
Lwie Serce
30-01-2015, 18:04
Gottfried
Cóż to za czasy nastały, toż nawet rycerz z serca pytania zadać nie może... Miej nas Boże w opiece. Ze słów rycerza wyczuć można było ironię i chichot.
Sulisław
Johann jeszcze jedna taka odzywka i idziesz cały dzień pieszo jutro plus masz dodatkowe warty. Twój teutoński umysł nie ogarnia co to szacunek dla sprzymierzeńców, jacy śluby milczenia złożyli? Pewnie nie, bo wy tylko do ataku i szarża gadać potraficie. I jeszcze na pogan.
Jakby nas mieli ubić to mieli okazje niedawno. Po to wartujem po 2 by się strzec.
Żiwko
A niech Ich drażni skoro żywot mu zmarkotniał i chce licho kusić
Lwie Serce
30-01-2015, 19:19
Gottfried
Wojownikowi szybko spoważniała mina. Nie rzecz słowa fałszywego o braciach zakonnych Sulisławie. Choć niejeden z nas do bitki częstokroć się zbytnio spieszy, to każden rycerz wierny i szlachetny.
Sulisław
Szlachetny? Dziwnie rozumiecie to słowo. Po mojemu to wy fanatyki wyrywne. Bóg mnie pokarał taką kompanią.
Żiwko
Żmudzin obserwował rozwój sytuacji, gotów w razie potrzeby wesprzeć Sulisława.
Lwie Serce
30-01-2015, 19:27
Gottfried
Takoż się nam polskie rycerstwo odwdzięcza za Prusów nękanie i wiary naszej rozpowszechnianie. I jak śmiesz Boga wzywać, skoro szacunku jego wojownikom okazać nie potrafisz!
Sulisław
Co za buta przez Cię przemawia Gottfriedzie, od kiedy Bóg potrzebuje zgody Zakonu by się objawił tym co go wzywają z wiarą w sercu, niekoniecznie w widzialny sposób?
Zamilczcie, kolacje jeść i spać kto warty nie ma.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©