Po skończonej 4 części trylogii "Oko Jelenia" czytanej już po raz drugi wziąłem się za "Matrioszki w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii."
Wersja do druku
Po skończonej 4 części trylogii "Oko Jelenia" czytanej już po raz drugi wziąłem się za "Matrioszki w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii."
Aktualnie czytam: "Lancasterowie i Yorkowie. Wojna Dwóch Róż" autorstwa Alison Weir. Bardzo ciekawa pozycja, ukazująca wszystkie ważne osoby tamtego okresu w Królestwie Anglii, ich ambicje i powody konkretnych działań. Jak dla Mnie - porywająca lektura :)
http://sklep.wydawnictwoastra.pl/71-...-dwoch-roz.jpg
Natomiast parę dni temu skończyłem czytać: "Historia Burów. Geneza państwa apartheidu" Jana Balickiego.
Głupio zabrzmi, ale jak to przeczytałem, to zrozumiałem, czemu w RPA istniał rasizm.
http://cms.antykwariat.waw.pl//mfc/6...32d7e733bc.jpg
Dobrze napisana. Przedstawia panoramę polityczno - militarną pierwszej wojny w zatoce. Czyta się świetnie. Autor ma dobry styl. Szczególnie polecam rozdział o wojnie psychologicznej i propagandzie. Daje do myślenia - zwłaszcza w obecnych czasach. Polecam.
http://www.ksiegarniaswit.pl/206792-...nusz-lizut.jpg
Absolutnie genialna pozycja literacka poświęcona kulturom Mezoameryki.Mini encyklopedia w której autorzy zamieścili kosmologię,mitologię,symbolikę,religię oraz życie codzienne ludów centralnego Meksyku.Znakomite żródło wiedzy dla początkujących badaczy prekolumbijskiej Ameryki jak i dla tych bardziej zaawansowanych.Jedynym minusem są czarno-białe ilustracje oraz zdjęcia.Szkoda szczególnie tych pierwszych gdyż kolorystyka w tym kręgu kulturowym miała szczególne znaczenie.No ale z drugiej strony jest to jednocześnie motywacja do odnalezienia oryginalnych reprodukcji zamieszczonych w tej książce którą bardzo polecam:
Zaś w kolejce już czekają kolejne rodzynki takie jak "Kodex Borgia":
http://i57.tinypic.com/2wp1h75.jpg
"Słownik majańskich hieroglifów"
http://i57.tinypic.com/2ktc2.jpg
Aktualnie czytam "Ja inkwizytor. Wieże do Nieba" Jacka Piekary.
Rewelacyjne mroczne fantasy osadzone w alternatywnej rzeczywistości, w której Chrystus zszedł z krzyża i rozgromił swoich przeciwników. Polecam.
"Malta" wypada całkiem spoko, ale brakowało mi opisu obu armii. Akurat moja wiedza o XVIw. około Europy jest raczej średnia, więc taki rozdział byłby mile widziany.
Teraz kolej na "Vercellae"
http://www.matras.pl/media/catalog/p...1_290741_9.jpg
Polecam Vercellae - świetna książka jak dla mnie. Zwłaszcza ze względu na opis pochodzenia Cymbrów i Teutonów oraz o ich wędrówce w stronę Italii - te opisy są wg mnie bardzo bogate w różne ciekawostki ;)
Jako, że dzisiaj w południe skończyłem czytać książkę "Lancasterowie i Yorkowie. Wojna dwóch róż", na fali entuzjazmu pognałem do biblioteki i wypożyczyłem kilka książek. Na pierwszy ogień idzie książka o Ryszardzie III, czyli:
http://kormoran.sklep.pl/img/products/10/12/4/1_max.jpg
Odnoszę wrażenie, że szykuje się interesująca lektura ^^
Zdjęcie pochodzi z kormoran.sklep.pl
Dobrze i dowcipnie napisana. Autor jest krytyczny dla Napoleona, stara się jednak wyważyć ocenę jego polityki. Moim zdaniem - udanie. Nie ma tu szczegółów ruchów wojsk, czy dokładnie opisanych bitew, ale w sposób barwny przedstawiona jest ogólna panorama tej wojny. Polecam.
http://images.okazje.info.pl/p/ksiaz...-napoleona.jpg
Sorki za opóźnienie, ale były obiektywne powody. O walkach w powietrzu była pozycja:
http://static1.redcart.pl/templates/...28121b8a6.jpeg
Książka to połączenie historii użycia bojowego znakomitej konstrukcji Kurta Tanka na froncie zachodnim (plus Afryka Płn z Włochami od niespodzianki jak spotkała dywizjony RAF-u w sierpniu 1941 po ostatnie próby rozpaczliwej obrony powietrznej III Rzeszy i tytaniczne zmagania z 8 Armią Lotniczą USA) z sylwetkami wybijających się pilotów którzy na nich latali (experten). Książka raczej nie dla początkujących, gdyż np brak opisu technicznego samolotów z rodziny FW-190. Myślę że raczej dla tych co od pierwszego wejrzenia odróżniają tęponose "foki" od długonosych "meserów" oraz dla tych którym nazwa Sturmbock nie jest niczym nowym. Ale może się mylę. Może skok na głęboka wodę także tutaj ma swoje zastosowanie? :hmm:
Po tej lekturze, już w trakcie bana wziąłem do ręki bliźniaczą publikację:
http://static3.redcart.pl/templates/...f099eb572.jpeg
Tutaj analogicznie mamy opis użycia FW190 na froncie wschodnim od zimy z 1942 na 1943 po ostatnie zestrzelenie 8 maja 1945 bombowca Petlakow Pe2 nad Bałtykiem. Także sylwetki experten Luftwaffe są analogicznie do poprzedniej książki okraszone opisami walk powietrznych nad Łukiem Kurskim, nad Kurlandią czy Polską. Aż dziw bierze że tak nieliczne Jagdeschwader (JG) czyli pułki myśliwskie prawie do końca wojny wywalczały panowanie w powietrzu tam, gdzie stacjonowały. Jednak na tym froncie jak nigdzie liczby decydowały o wszystkim. Obie pozycje do schrupania.
http://www.ravelo.pl/pub/mm/multimed.../100356408.jpg
Wiem, że już przeglądałeś, więc już wiesz, ale może innych zaciekawi odpowiedź.
Otóż w tej pozycji opisane są obie bitwy pod tą miejscowością. I ta z 8 maja 1863 jak i ta z 9-10 czerwca 1863. W miarę kompletny jest także opis bitwy pod Olszowem 22 marca 1863 oraz Pyzdrami 29 kwietnia 1863. A ogólnie książka opisuje przebieg Powstania Styczniowego w Powiecie Konińskim. Grandą jest brak mapy największej z tych bitew: tytułowej z 8 maja. :wall: Temat tego powstania nigdy mnie jakoś nie fascynował. Mimo że najdłużej trwało, to jednak następne pokolenie było pierwszym po stracie niepodległości które wpierw wzięło liczydła, na zimno kalkulowało i zdecydowało, że najważniejsze jest przetrwanie narodu w jak najlepszym stanie mimo panujących aktualnie warunków aby dotrwać do bardziej sprzyjających warunków zewn. Mimo tego książkę czyta się z przyjemnością (ale fakt np. nie sprawdzam czy Taczanowski wkroczył w nocy z 5 na 6 maja do Tuliszkowa, czy dopiero w godzinach porannych, to zostawiam ortodoksom tematu)
Kolejną pozycją była bliższa mi ortodoksyjnie:
http://get-2.wpapi.wp.pl/?a=65495693...C228D2FF2F.jpg
Jest to drugie wydanie, poprawionej pozycji która wydana została kilka lat wcześniej pod tytułem: Pojazdy Armii Krajowej w Powstaniu Warszawskim. Autor znany jest w środowisku, więc jakość materiału była pewniakiem. Mrówcza praca dała efekt nie tylko w postaci ukazania bliżej znanych Kubusia czy Chwata, ale także obu zdobytych Panter
http://bi.gazeta.pl/im/b4/7a/11/z183...---Zoska--.jpg
dwóch Sd. Kfz 251 o nazwach własnych "Jaś-Szary Wilk" i "Starówka"
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com...4546faaa7e.jpg
oraz ciężarówek wielu typów, samochodów osobowych i terenowych jak i motocykli. Przedstawiono także zdobytą lokomotywę.
Niewątpliwą pomocą były zdjęcia które pojawiają się w internecie od lat a o których nikt nie miał wiedzy w poprzedniej epoce. Doszukałem się jednego, jedynego minusa. W opisie zdobycia Panter według autora czołgi należały do "dywizji pancernej SS HERMAN GORING". Kilka słów wyjaśnienia. W oczach młodych żołnierzy AK mających mały wgląd w realia sił zbrojnych III Rzeszy takie opisy nie byłyby niczym zdrożnym. Każdy kto nosił panterkę był z automatu brany za SS-mana. Ale historyk w 2009 powinien już wiedzieć ze:
- Dywizja Pancerno-Spadochronowa HERMAN GORING nigdy nie była dywizją Waffen-SS.
- Dywizja ta I batalion pancerny (jeden z dwóch w tej dywizji) wysłała 3 lipca na szkolenie do Holandii na wozy PzKpfw V Panther i nie dotarł jeszcze na front. Drugi batalion posiadał PzKpfw IV H
- Owe Pantery pochodziły z 1 kompanii I Batalionu 27 Pułku Pancernego 19 Dywizji Pancernej (Wehrmachtu) i to była wiedza jak najbardziej dostępna w 2009. A załogi pancerne nie zawsze walczyły w czarnych kombinezonach panzertruppen. Panterki o różnym kroju i schemacie plam były raczej powszechne wśród załóg czołgów AD 1944.
Ale to jedyna wpadka wyśledzona przez ortodoksa PANZERWAFFE :P
Kolejną pozycją było:
http://ecsmedia.pl/c/sladami-gasieni...xt24812085.jpg
Autor koncentruje się na walkach "maczkowców" na całym szlaku wojennym od Normandii po Wilhelmshaven. Powstanie i szkolenie dywizji mamy skrócone do 40 stron. Później 300 stronicowy żywy opis walk narratora powoduje że oczami wyobraźni siedzimy w Shermanie, Cromwellu czy Carrierze. Chwilami ku mojemu zdziwieniu narracja jest prowadzona w 1 osobie. I zgadza się, autorem książki jest mjr Jan Marowski p.o. kwatermistrza 1 DPanc! I tu mamy znowu jeden zgrzyt który wyłapałem. Podstawowe dane czołgów adwersarza wywiad dośc skutecznie dostarczał najbardziej zainteresowanym. A takimi byli np jak najbardziej pancerniacy alianccy. Dane Pantery były znane wywiadowi brytyjskiemu co najmniej od lipca-sierpnia 1943. Jeden z egzemplarzy zdobytych pod Kurskiem został nawet wysłany aliantom zachodnim (w przeciwną stronę trasą która dostarczała sprzęt pancerny Stalinowi liczony w tysiącach sztuk w ramach Lend Lease). I dlatego uparte twierdzenie autora że PzKpfw V był wyposażony w acht coma acht powoduje zdziwienie piszącego te słowa. A książka powstała po wojnie... Cóż, długolufowa armata 7,5cm KwK 42 L/70 miała niewiele różniące się dane balistyczne od 8,8cm, ale to jednak wpadka. Ja to tłumaczę tym, że jednak żołnierze tyłowi to... żołnierze tyłowi. ;) Książka b. dobra, lecz było coś, co przeszkadzać może nie będącym głęboko w temacie. Nie ma podanych struktur jednostek. Ktoś nie obeznany czytając np: 3 szwadron 24 Pułku Ułanów uderzył od flanki nie wie, czy uderzyło nominalnie 5, 15 czy 50 Shermanów. To jednak nie ułatwia zrozumienia opisu walk. Czy atak ten był potężnym uderzeniem, czy rzuceniem kilku czołgów. Myślę że dane techniczne ukazanych w książce pojazdów używanych przez obie strony także mogłoby ułatwić zrozumienie walk na "Maczudze" czy o Bredę.
Kolejny HB-ek
http://booklikes.com/photo/max/220/3...404b9ce2ff.png
to już przybliżana przez Arroyo kolejna książka tegoz autora po Crotone 982 z tej samej serii. Świetny materiał by poznać słowiańszczyznę połabską. Autor przedstawia historię przybycia jej na ziemię z grubsza obszaru dawnej NRD. Ich relację z Piastami, Frankami wschodnimi później z Cesarstwem Niemieckim. Poznajemy zróżnicowanie wewnętrzne, strukturalne, gospodarcze Serbołużyczan, Obodrytów, Wieletów i Stodoran. Widzimy na poły przymusową chrystianizację i germanizację. Reakcją na nie było ogólne powstanie Słowian z naczelną rolą Obodrytów i Wieletów zakończone w praktyce wycięciem w pień Niemców na wschód od Łaby. I w praktyce odsunięcie na 150 lat zgermanizowanie tych plemion i narodów. Polecam wszystkim chociażby dlatego że poznajemy bardzo dużo o działalności Mieszka I w tym okresie i czasie zaś sam rozglądam się za rozszerzeniem tego tematu w książce tegoż autora którą już czyta jeden z naszych forumowych kolegów:
http://ecsmedia.pl/c/slowianie-polab...xt29162958.jpg
Kolejna pozycja to wydana przez znane wydawnictwo MILITARIA spod ręki rosyjskiego historyka Maksyma Kołomyjca:
http://www.net-maquettes.com/wp-cont...kwa-1941-1.jpg
Książka to opis walk rosyjskich sił pancernych w okresie 30 września - 5 grudnia 1941. Cóż, ksiązka wyraźnie pokazuje na czym opierała się rosyjska historiografia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej AD 2003. Każdy słyszał o kotle pod Stalingradem. Trochę mniej o kotle kijowskim w 1941, które w kraju nad Wisłą wyszło z ukrycia po 1989. ale nie każdy wie o kotłach pod Wiaźmą i Briańskiem w październiku 1941. Zacytuję fragment: "W kotłach znalazły się 64 dywizje, 11 brygad pancernych i 50 pułków artylerii. Stawiły one zorganizowany opór, część jednostek udało sie przerwać do swoich, lecz większośc zołnierzy zgineła lub dostała się do niewoli. Straty sowieckie według danych niemieckich wynosiły około miliona a do niewoli dostało się 688 tys. W kotle sowieci stracili 6000 dział i 830 czołgów"
Zastanawia czemu rosyjski historyk musi sie posiłkować danymi niemieckimi w 2003? :cool: Wcześniej te dane byłyby podparte słowem "niewiarygodne". W XXIw już nie. Ale czemu nie podał danych rosyjskich? Są dwie prawdopodobne odpowiedzi. Te dane w 2003 ciągle były tajne nawet dla swoich. Druga? Gdy autor je poznał, wolał napisać dane niemieckie, rosyjskie byłyby nie do przyjęcia dla jego rodaków... :mrgreen: Ale teraz jest jeszcze lepiej. Jest już przepis karny grożący wszystkim, którzy będą pisać "nieprawdę" w stosunku do Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. A jak widzi historię przefarbowane KGB na Kremlu to my Polacy widzieliśmy chociażby w ciągu ostatniego roku.
Wracając do książki. To wydawnictwo ma jeden wielki plus. Doskonałą szatę graficzną i znakomite zdjęcia praktycznie w każdej swojej publikacji. Ta książka nie jest wyjątkiem in minus.
I doszliśmy do książki aktualnie czytanej przez Gajusza Mariusza.
http://static3.skapiec.pl/459587-2-1...-wielkiego.jpg
Jak ktoś czytał Ipsos 301 r. p.n.e. z HB to wie czego się spodziewać, tylko więcej i dokładniej. Z jednym minusem. Autorzy zupełnie nie przywiązują wagi do opisów bitew. Te widocznie pozostawiają szczegółowym monografiom, ograniczają się do podstawowych manewrów, strat i przyczyn zwycięstwa/porażki i co ono znaczyło dla dalszej kampanii. Tu jest kładziony nacisk na politykę, relacje pomiędzy Diadochami, przyczyny zmian frontów i sojuszy. A zaczynamy także z tego samego miejsca. Chwili śmierci Aleksandra. Czyta się dobrze z kolejnym minusem. Jest bardzo dużo przypisów znajdujących się na końcu książki. Nie ma strony by nie przewrócić nieprzeczytanej części książki w tą i z powrotem. A większość to nie odnośnik do źródła historycznego. To kolejny opis, cytat mówiący o innym przebiegu zdarzenia oparty o inne źródło. Ok, może nie minus, ale czyta się bardzo "niewygodnie" ;)