Na innym forum Radosław Sikora wskazuje, że to błędna interpretacja relacji Piaseckiego
cytat z
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=66&st=45:
"Jeśli chodzi o bitwę pod Górznem i o liczebność sił polskich, to p.W.Biernacki opiera się bądź na starch opracowaniach, bądź na nowych opracowaniach opierająych sie na starych opracowaniach. Problem z nimi jest taki, że wszystkie odwołuja się do podstwawowego źródła jakim jest Kronika Piaseckiego. I co gorsza błędnie interpretują zapisy tej kroniki. Nie bardzo mi sie chce to teraz tłumaczyć tak krok po kroku, więc tylko wyjasnię, że Piasecki pisał tam cos takiego, że "było tam 4000 POlaków gdy Szwedzi przybyli", ale póxniej pisze ze "więcej niż połowa wojsk polskich nie zdołała się skupić, bo byli zbyt zaskoczeni szwedzka akcją" (te cytaty nie są dosłowne, pisze z pamięci).
Rzecz w tym, że do tej pory interpretowano to w ten sposób, że te wojska polskie które sie skupiły miały ok.4000. Bez dodatkowej wiedzy, opartej na innych źródłach można w sumie i tak to interpretować. Ale jest to błędna interpretacja, bo sam Koniecpolski podczas sejmu jaki sie w tym czasie odbywał w Warszawie tłumaczył posłom, ze cała armia polska w Prusach ma mniej niż 5000 żołnierzy (a nie 6000-9000 jak pisał W.Biernacki opierając się na danych z jesieni 1628). Czyli, po odliczeniu garnizonów, armia polowa miała 4000, przy czym dzięki zaskakującej operacji Szwedów, nie zdołała sie ona skupić na czas i dlatego jej liczebność w bitwie wynosiła ok.2000. Stąd wniosek, że wojska szwedzkie miały nad polskimi ok.3-krotną liczebną przewagę."