Co aktualnie czytacie?

Zbaraż 1649. Pewnie kilka osób mnie teraz zabije za to xD że w ogóle recenzuję jakoś tę książkę, ale ostatnio przeczytałem ją w ramach maratonu z cyklem Historycznych Bitew. Może wydać się to niektórym dziwne, a niektórym nie, ale książka w miarę dobra, lecz mam zarzut co do niej. Dlaczego przymykane jest tu oko na złe wyczyny Jeremiego Wiśniowieckiego? Mam na myśli jego okrucieństwo wobec Kozaków. Zgadzam się, co do tego, że był bardzo dobrym wojownikiem i wodzem, ale trochę szkoda, że tylko na dobre strony dowódcy się przyglądamy. Poza tym jednak w miarę krótka i w praktycznie 2 dni (145 stron prawie).
http://ecsmedia.pl/c/zbaraz-1649-b-iext8633147.jpg


Teraz jednak pora zabrać się za Jerozolimę, a potem najprawdopodobniej Pearl Harbor, Antietam i Guadalcanal.

Na ferie planuję lekturę "Wstępu do psychoanalizy" Sigismundt'a Freuda, ponadto pewną książkę o Bizancjum (zapomniałem autorki i tytułu, ale to bez znaczenia, ważne, że zapowiada się ciekawa lektura). Do tego rzecz jasna w ramach lektur szkolnych Ferdrydurke i Granica.

Cytat:

---

Może wydać się to niektórym dziwne, a niektórym nie, ale książka w miarę dobra, lecz mam zarzut co do niej.

---

Dobry żart, bryk z 5 opracowań nazywasz dobrą książką ? Autor nie zapozanł się m. in. z artykułami na temat umocnień zbaraskich, kluczowymi dla zrozumienia przebiegu walk. Dobrze że chociaż nie oczerniał Wiśniowieckiego-a ty właśnie z tego czynisz główny zarzut:

Cytat:

---

Dlaczego przymykane jest tu oko na złe wyczyny Jeremiego Wiśniowieckiego? Mam na myśli jego okrucieństwo wobec Kozaków.

---

Jakie okrucieństwo ? Gdzie ? Kiedy ? Proszę o konkrety a nie górkowanie.

Takie rozmowy to w Dyskusjach historycznych, a nie tutaj.
Ale jeśli już chcesz wiedzieć - to, że jednemu się książka nie podobała, to nie znaczy, że musi na siłę jak akurat teraz Ty przekonywać innych do swej racji. Racja, są lepsze książki, ale biorąc pod uwagę to, że praktycznie czytam każdy HB'ek to mogę sobie pozwolić i na takie.
A skoro mowa o okrucieństwie - traktował Kozaków jak rozbójników, poza tym stosował różnego rodzaju metody tłumienia powstania Chmielnickiego. Kary były dokładnie takie same jak wobec rozbójników.
Wszelakie recenzje książek, jakie tu zamieszczam to wyłącznie moja opinia. A teraz dość offtopu.

Zabieram się za czytanie Jerozolimy.
http://www.historycznebitwy.info/obr...ne/okladka.jpg

PS. Lepiej sprostuję lekko moją wypowiedź. HB'ki służą mi jako przybliżenie wydarzeń z okresu opisywanego w danej książce. By jednak bawić się w 'dyskutowanie' na temat historii danego okresu jest jasne, że muszę też poczytać książki innych autorów o danym okresie.

Cytat:

---

Ale jeśli już chcesz wiedzieć - to, że jednemu się książka nie podobała, to nie znaczy, że musi na siłę jak akurat teraz Ty przekonywać innych do swej racji. Racja, są lepsze książki, ale biorąc pod uwagę to, że praktycznie czytam każdy HB'ek to mogę sobie pozwolić i na takie.

---

Powiem tak, jeszcze kilka lat temu nie zostawiłbym na tej książce suchej nitki ale teraz po przeczytaniu największego gniota o powstaniu Chmielnickiego ever (D. Płowy, Od Konstantynowa do Piławiec) twierdzę jedynie że ta praca to bezwartościowa kompilacja przynajmniej napisana zgodnie z tym co Śledziński podał w przypisach, bez lansowania odautorskich spiskowych tez a'la Romański czy Płowy. Oczywiście Śledziński nie znał najnowszej literatury tematu i źródeł więc nie ma w jego pracy nic o czym by już nie wiedziano dużo przedteym zanim napisał Zbaraż, jeśli ktoś chce ozanć najnowsze ustalenia w temacie to mogę polecić jedynie swoją pracę na ten temat:
http://napoleonv.pl/opis/3856473/bit...azem-1649.html

Cytat:

---

A skoro mowa o okrucieństwie - traktował Kozaków jak rozbójników, poza tym stosował różnego rodzaju metody tłumienia powstania Chmielnickiego. Kary były dokładnie takie same jak wobec rozbójników.

---

Powinieneś o czymś wiedzieć: Kozacy to byli rozbójnicy !
A nawet zakładając że jednak nie to takie traktowanie było odpowiednie po tym jak najpierw około 13 czerwca 1648 r. Chmielnicki zgodził się na rozejm a już 20 czerwca wysłany przezeń Krzywonos napadł na Tulczyn. Wiśniowiecki dopiero ok. 28 czerwca zrobił porządek w Pohrebyszczach, i potem w paru innych miejscach. Zresztą wziąwszy pod uwagę że kary za rozboje stosowane przez niego miały miejsce w 1648 r. a tematem Zbaraża są wydarzenia z roku 1649 twoja uwaga jest zupełnie bezsensowna.

Po skończonym "Czerepie Mutanta" pora na kolejną książkę z serii Stalkera : "Drugi Brzeg" Michała Gołkowskiego

Napisana chaotycznie. Zawiera sporo powtórzeń. Niektóre fakty z historią na bakier... Jeżeli jednak potraktować tę publikację jako kronikę plotkarsko - obyczajową, to czyta się świetnie. Autorka ma lekkie pióro i dobrze się bawiłem zapoznając się z intrygami i miłostkami w królewskim Wersalu:cool:
http://3.bp.blogspot.com/-IEj_l1IxiW...a-watala-1.jpg

A ja tam czytam Sage Wiedźmińską. PO raz 5 :D. Niestety nie stać mnie było na najnowsze wydanie(to takie karmelowe :P), ale mam 2 i 3 całej sagi. I tyle mi wystarcza :P.

Na razie kończę czytać Kanny 216 p.n.e Sikorskiego, zmartwił mnie fakt że szczątkowy był opis bitwy pod Kannami ale potem doszedłem do aneksów i od razu uznałem tę książkę za jeden z moich ulubionych HB :D. Po za tym dostałem jako prezent książkę Komudy ,, Samozwaniec'' tom I więc szykuje się super zima.

Kanny Sikorskiego- moja pierwsza poważna pozycja o starożytności. Potem już poszło!!! :D

Z "Samozwańcem" radzę poczekać na uzbieranie wszystkich tomów, bo jak jeden się skończy, a nie ma pod ręką drugiego, to robi się smutno;).

Teraz zaczynać będę "Kynoskefalaj" K. Kęćka. Jeśli będzie napisane na podobnym poziomie, co jego "Benewent" to będę niemożebnie zadowolony z inwestycji i będę musiał zdobyć więcej jego książek.
http://historia.org.pl/wp-content/up...efalaj-197.jpg

Nie do końca rozumiem tylko zmianę grafiki na okładce, w porównaniu do starszego wydania. Ten obecny triarii wygląda z twarzy jak ktoś z "bardzo specjalnych" oddziałów:mrgreen:.

To był taki okres że ta okładka była jedną z... lepszych. :drunk:

Cytat:

---

Zamieszczone przez Chaak

Teraz zaczynać będę "Kynoskefalaj" K. Kęćka. Jeśli będzie napisane na podobnym poziomie, co jego "Benewent" to będę niemożebnie zadowolony z inwestycji i będę musiał zdobyć więcej jego książek.

---

Trzeba było brać najnowsze "Wojny macedońskie", wszystkie trzy wojny ładnie opisane, twarda oprawa. Tylko cena znacznie wyższa niż habeka, ale co kto lubi.

Ja jestem po lekturze biografii Sulli, autorstwa Łukasza Schreibera.
Załącznik 498

Ogólnie bardzo dobra książka, choć nie obyło się bez kilku błędów. Odniosłem też wrażenie, że autor trochę za bardzo jest zafascynowany postacią, którą opisuję, co rzutuje na ocenę tytułowego bohatera. Summa summarum - polecam.

Kiedyś wezmę:P. Na razie miałem trochę ograniczone fundusze, a potrzebowałem coś na szybko do czytania. Mam już za sobą około połowy i trzyma poziom.

To ja też się pochwalę co mi niedawno przyszło i mam zamiar przeczytać :D. Od razu mówię że mam już całą kolekcję ;).(I gier Ubisoftu i książek p. Bowdena :P)

http://i.imgur.com/V5CJ56C.jpg

I przeczytany!
http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/...jny_217079.jpg
Zeszło mi z tym moim ostatnim Bieszanowem na półce, ale w międzyczasie nadrabiałem zaległości z czasopismami. No więc podobnie jak poprzednie książki z tej serii opowiadające o konkretnym rodzaju wojsk: o radzieckich wojskach pancernych i lotnictwie, tutaj mamy o artylerii. Zaczynamy od opisania stanu z jakim szedł carat na Wielką Wojnę. Później wojna domowa, lata międzywojenne, boje z Japonią w 1938 i 1939 aż w końcu Wojna Zimowa z Finlandią i stan na 22 czerwca 1941. Wszystko to pod kątem artylerii. Mamy opis zakładów zbrojeniowych produkujących sprzęt artyleryjski, opis wszystkich konstrukcji, ich modernizacje, szkolnictwo tejże wyspecjalizowanej profesji żołnierskiej, wpływ współpracy z Republiką Weimarską i III Rzeszą na technologie produkcyjne i stan etatowy w pułkach, dywizjach, korpusach etc. I cecha szczególna książek tego autora. Nie ma 10 stron książki (a ta ma ich 466) gdzie nie byłoby opisu kolejnych aresztowań w ramach kolejnej czystki. I wpływ tych czystek na stan kadr, jakość produkcji fabryk, stan wyszkolenia wojsk itd. Kto czytał choć jedną książkę Władimira, ten wie w czym rzecz. Kolejna zapowiadana ma być poświęcona piechocie.

A teraz:
http://ecsmedia.pl/c/kongo-1965-b-iext26761083.jpg
Wcześniej autor tej książki w tej samej serii wydawniczej wydał BOLIWIA 1966-1967. Tytuł powinien brzmieć, nawiązując do pewnego (chyba najlepszego) teleturnieju w telewizji: życie i twórczość Che. Zupełnie nijak to się miało do tytułu serii, ale faktem jest że inaczej temat Che zapewne do tej pory byłby mi w swoich szczegółach nieznany. A tak czytało się jak nawet całkiem ciekawą przygodówkę. Po co o tym piszę? Gdyż w tamtej książce jeden z rozdziałów to właśnie pobyt Che w Kongu. I jak widzę autor postanowił rozbudować go do bez mała 300 stron. Roman Warszewski pisze ciekawym językiem, więc biorę się za czytanie. :cool:

JA również czytam ostatnio wiedźmina na przemian z kolorowymi książkami historycznymi z okresu starożytności.

Gajusz, spróbuj wyrwać książkę "Rewolucja" napisaną przez samego Che. Kiedyś udało mi się ją kupić i czytało się naprawdę dobrze. Jest fajnie napisana, taka uczciwa kronika z działań na Kubie, bez zbędnego wybielania/oczerniania którejkolwiek ze stron konfliktu.

http://ecsmedia.pl/c/che-rewolucja-b-iext7813251.jpg

Sam początek z tą książką jest dość trudny, trzeba przebrnąć przez wszystkie islandzkie imiona, ciężko chwilami połapać się kto jest kim. ;) Ciekawy kryminał, współczesne dochodzenie w sprawie morderstwa z okresu zimnej wojny.


http://ecsmedia.pl/c/jezioro-b-iext9947906.jpg

Cykl "Imperator", czyli fabularyzowana seria o życiu Cezara. Trzeba czytać przez palce, gdyż ilość faktów historycznych, pominiętych bądź przekręconych na rzecz fabuły jest całkiem spora, choć przeważnie na końcu każdego tomu (a przynajmniej dwóch pierwszych, które mam za sobą) znajduje się nota od autora ze sprostowaniami. Pomijając to, czyta się przyjemnie i przyznam, że mnie wciągnęło.

Załącznik 506

Jako że magisterki nie chce mi sie pisać to czytam sobie "Panika" Grahama Mastertona. Facet umie pisać dobre książki.

Wrażenia mieszane. Sporo ciekawostek, ale i dużo nudnych dłużyzn... Najciekawsze fragmenty (moim zdaniem) dotyczą Europy Wschodniej. Rozbawienie budzi część dotycząca Gdańska. Jest ona tak politpoprawna, a fragment o Solidarności tak po linii GW, że nie budzi już zdziwienia fetowanie tego historyka przez mainstream...;)
http://s.znak.com.pl/files/covers/ca...twa_500pcx.jpg

No i Kongo 1965 zaliczone. Niestety, to jedna z tych książek, które w serii o nazwie HISTORYCZNE BITWY nie miały nawet alibi aby się znaleźć. Grupa rewolucjonistów z Che na czele siedziała kilka miesięcy w obozie, stoczyła jedną potyczkę opisaną w jednym akapicie... i się zwinęła z powrotem. Cóż. Książka była pretekstem by opisać eksport rewolucji przez Fidela od desantu w Zatoce Świń po "ostatni stalinowski proces" gen Arnaldo Ochoa w 1989. Poznajemy jak Fidel po zwycięstwie pozbywał się prawdziwych, jak i wyimaginowanych konkurentów (jak każdy dyktator, nic nowego). Z Guevary postanowił uczynić męczennika swej rewolucji, a ten czy to urągając inteligencji, czy to dzięki swej zapalczywości, wszedł w te buty. A ponieważ nie jestem z tych co założyliby
http://www.marijuana.pl/images/che_t...winthedark.jpg
to chyba nie skorzystam z rady, Chaak. Z drugiej strony: zasada nigdy nie mów nigdy nie jest pustosłowiem. :mrgreen: Książka też przedstawia ciekawy wątek przywleczenia AIDS z Afryki na inne kontynenty. I Kubańczycy mieli w tym, jak wynika, swój wyjątkowo "owocny" udział...

A teraz świeżo wydana Janusza Ledwocha
http://www.militaria.net.pl/cover/406.jpg
A więc konstrukcja, którą radzieccy autorzy wspomnień od młodszych oficerów po marszałków widzieli począwszy od operacji Cytadela w postaci setek wraków zalegających pola bitew w każdej operacji toczonej do maja 45. Niestety, powstało ich 90 sztuk... A strach i chęć chełpienia się osiągnięciami powodowały że tak jak większość widzianych czołgów panzerwaffe były "tygrysami" tak każdy jagdpanzer czy stug był "elefantem"...

http://ecsmedia.pl/c/holenderskie-in...xt25225036.jpg
Czytam ją aktualnie i naprawdę mi się podoba. Jeśli ktoś lubi też zabawę z czytaniem armii, jakie atakowały dane części wysp, to książka jak najbardziej spełni oczekiwania takiej osoby. Do tego świetnie opowiedziany każdy cykl walki o wyspy. 9/10 jak na tę pozycję :)

Gajusz, ja tam lubię poznać temat ze wszystkich możliwych źródeł, a im bardziej skrajne są tym jest ciekawiej. Poza tym po "Rewolucji" spodziewałem się, że będzie praktycznie ulotką propagandową, ale jednak udało się jej mnie pozytywnie zaskoczyć, bo nie jest:D. Dostajesz coś w stylu pamiętnika i możesz sobie wszystko sam ocenić bez jakichś specjalnych sugestii od autora.

A tak wracając do tematu to aktualnie lecę z "Monte Cassino" z HB.
http://portal.strategie.net.pl/Porta...944%20_k1_.jpg

Ciężko mi ją ocenić jednoznacznie. Niby zawiera wszystkie informacje co trzeba, jednak bardzo opornie się ją czyta. Jest napisana jak oficjalny raport dla dowódcy i ktoś będący średnio w temacie mógłby się od niej odbić.

PS
Autorem grafiki jest osoba od "specjalnego" triarii z Kynoskefalaj, jednak tutaj okładka prezentuje się naprawdę fajnie.

Okładka niezła. A co do Monte Cassino. Mam trylogię Melchiora Wańkowicza.
http://kmf.blog.pl/files/2012/07/Mel...tom-I-III1.jpg
Jak ktoś interesuje się tematem, polecam gorąco, choć najprzystępniej (tutaj bez zacięcia polskocentrycznego) czytało mi się Ospreya.
http://www.taniaksiazka.pl/images/po...8326103094.jpg

http://s.lubimyczytac.pl/upload/book...02-155x220.jpg
Dość spora kobyła - 900 stron. Oczywiście fantasy, zaczyna się ciekawie.

O, a ja przed chwilą też kupiłem sobie "Drogę królów" ;)
Do tego jesZcze "Cel snajpera", "Na zachodzie bez zmian" i "Słowa światłości" z tego samego cyklu co "Droga królów".

A obecnie czytam "Czarne okręty" Joe Alexa.

Dawno temu czytałem jako serię w takiej postaci. Super lektura! :ok:
http://ksiazkiplus.pl/galerie/c/czar...-cz-1_2044.jpg

Ja mam wersję z wszystkimi tomami w jednej książce. Potwierdzam, bardzo fajna książka przygodowa. Bardzo podoba mi się wplecenie mitów greckich w historię powieści.
Ogólnie zauważyłem, że Joe Alex miał niezłego hopla na punkcie starożytnej Krety, bo w jego kryminałach też często się ten motyw pojawiał.

Czytałem "Siewcę wojny" Sandersona i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu jego styl pisania. Książka bardzo dobra, miała potencjał na rozwinięcie i pod koniec wyczuwało się drobne rozczarowanie w stylu "ale to już?". Zdecydowanie polecam, zwłaszcza ze względu na dobrze stworzone osobowości postaci, takich jak Vasher i Dar Pieśni. Natomiast Oddechy i Biochroma nasuwały silne skojarzenia z mocą magiczną z powieści Trudi Canavan.

http://ecsmedia.pl/c/siewca-wojny-b-iext10135447.jpg

Przy okazji świąt wpadły mi dwa nowe HB-ki do kolekcji: Ipsos i Kongo, także teraz ich kolej. Ipsos idzie na pierwszy ogień, bo wygrało rzut monetą:D.

Spoiler: 

http://ksiegarnia.bellona.pl/nokl/big/7477.jpg
http://ksiegarnia.bellona.pl/nokl/big/7490.jpg

Ciekawe czy tak samo je odbierzesz, jak ja? :D

Ok, Ipsos zaliczone. Napisane jest fajnie, czyta się praktycznie na raz. Wszystkie potrzebne informacje są (opisy państw, armii, wcześniejszych i późniejszych kampanii itp.), więc nie trzeba sięgać do innych źródeł po podstawy. Opisane jest wszystko od podziału władzy w imperium po śmierci Aleksandra, do końca ostatniego z diadochów - Seleukosa. Jednak pewnie będę do książki wracał, bo ówczesne sojusze i wojny to taka trochę "Moda na Sukces" (zwłaszcza w Helladzie). Sam opis bitwy jest bardzo dobry, pomimo małej liczby źródeł, chociaż liczyłem na trochę bogatsze przedstawienie działań Pyrrusa. Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić to grafika na okładce, która prezentuje szarżę słoni na piechotę, a wtedy te zwierzęta używano do obrony wojska przeciwko jeździe i sytuacja z obrazka nie miała miejsca podczas opisywanej bitwy.

Także teraz czas na Comandante Guevarę w jądrze ciemności:D.

PS
Dodam jeszcze mały minus do wcześniej przerabianego Monte Cassino. Przeszkadzało mi trochę całkowite pominięcie kaprala Wojtka (niedźwiedzia), który był na tyle ciekawym elementem tej historii, że należałoby mu się chociaż jedno zdanie...

Tadeusz M. Nowak, Jan Wimmer - "Historia oręża polskiego 963-1795"

Kongo też już mam za sobą. Ogólnie książka ciekawa i dobrze napisana, ale jak zauważył Gajusz do serii o bitwach średnio pasuje. Mimo to warto przeczytać, bo podejmuje się tematu, który nie jest ogólnie znany. Poza mało owocną "rewolucją" w Kongu (i krótką historią tego kraju) przeczytać możemy o innych działaniach kubańskich w krajach Afryki oraz o sposobach Fidela na umocnienie swojej władzy i zaszkodzenie US&A. Lekko zszokowali mnie rdzenni mieszkańcy Konga, zwłaszcza ich motywacja do treningu (magia zrobi to za nich:P), "taktyka" oraz "zabawy" w czasie wolnym... Ogólnie dodałbym też duży plus za źródła. Można w nich znaleźć dzienniki Guevary oraz rozmowy autora z uczestnikami tamtych zdarzeń (np. ochroniarz Che, najemnik walczący przeciw rewolucjonistom, lekarz zajmujący się powracającymi z Konga).

Dzisiaj z wieczora zaczynam Wojnę Czu z Han.
http://ecsmedia.pl/c/wojna-czu-z-han...xt24779417.jpg

Chaak, to spokojnie polecam Ci:
http://kochamyperu.pl/wp-content/upl...1966-19672.jpg
Trzeba przyznać że facet potrafi wciągać w swoje książki. Tutaj też masz praktycznie dokładny życiorys wraz z przyczynami wybranej drogi życiowej. I właściwie kontynuację Konga 1965.

Do tej Boliwii przymierzam się już trochę czasu:D. Jedak nie mogę jej w księgarniach w okolicy namierzyć i chyba będę przez neta musiał nabyć. R. Warszewski mógłby teraz wziąć się za Kubę 1956-1959 i mielibyśmy komplet:D.

http://www.atticus.pl/okladki/14000/13541d.jpg

Jestem w trakcie czytania tejże pozycji i dzisiaj natrafiłem na taki fragment:

"Do najbardziej zadziwiających cech demokracji ateńskiej zaliczyć musimy jej skuteczność. Swej przewagi dowiodła w okresie wojny peloponeskiej, stając wielokrotnie przed szansą zwycięstwa, ostatecznie przegrywając nie w wyniku słabości wojskowej lub ekonomicznej, lecz wskutek rujnujących konfliktów wewnętrznych, które otwierały drogę dla rozgrywek ambicjonalnych polityków, przedkładających interes osobisty ponad interes polis."

Czy tylko ja nie znajduję logiki w tym cytacie? Skoro demokracja ateńska była tak skuteczna i miała przewagę - nad chociażby oligarchią spartańską - to twierdzenie, że dowodem na to jest porażka w wojnie peloponeskiej spowodowana konfliktami wew. inspirowanymi prywatą polityków, brzmi jak absurd. o.O

Się autor zaplątał! :devil: Ale książkę dobrze wspominam i do tego grafika spod ręki Pawła Głodka. Miodzio!