Jestem właśnie w fazie testów onagierów. Mam wrażenie że jednak balisty lepiej się sprawdzają niż te machiny.
Wersja do druku
Jestem właśnie w fazie testów onagierów. Mam wrażenie że jednak balisty lepiej się sprawdzają niż te machiny.
Ja rekrutuję na armię/legion 2 balisty zwykłe i dalej ta technologia nie jest rozwijana. Dla mnie wystarczy. Jak już nie mam co innego wynajdować, popycham temat ale nie rekrutuję.
Nie zgodzę się co do stwierdzenia, że skorpiony są bezużyteczne. Po patchu 15, kiedy zmalała prędkość zabijania to właśnie skorpiony pozwalają wielu cywilizowanym frakcjom na szybkie zabijanie ciężkiej jazdy/słoników/rydwanów. Są śmiesznio tanie lecz muszą strzelać do odpowiednio dużo wartych celów, a wtedy bardzo szybko się spłacają. Zawsze też można próbować tak ustawić kompa by móc strzelać w miarę bezpiecznie do starcia konnicy i szybciej wygrywać. To samo tyczy się Polybolosów.
Pozdrawiam
Powiem za siebie. Nie uważam je za bezużyteczne, tak jak wszystkie inne machiny na wyższych progach rozwoju. Po prostu już ich nie potrzebuję! :cool:
AI? Zapomnij. A piszę pod kątem singla, multi mało mnie interesuje.
Asuryan, z wielkimi balistami jest ten problem, że zanim będę miał odpowiednią technologię i budynek, to kampania dawno mi się skończy. Jest dużo więcej lepszych gałęzi rozwoju, więc rekrutacja tej jednostki jest zwykle skrajnie nieopłacalna.
Balisty są lepsze z racji szybszego dostępu, lepszego zasięgu i lepszego wyboru amunicji. Onagery nadają się tylko przeciw budynkom, a balisty są dobre na wszystkie cele.Cytat:
Jestem właśnie w fazie testów onagierów. Mam wrażenie że jednak balisty lepiej się sprawdzają niż te machiny.
Pozwolę się włączyć do dyskusji. Osobiście biorę właśnie onagery, z bardzo prostej przyczyny - skutecznie dokonują dekonstrukcji wrogich umocnień. Nigdy nie lubiłem drabin i wież, bo uważałem, że lepiej (bo szybciej) mi się walczy na ulicach, niż na murach. Generalnie, artyleria służy u mnie tylko do oblężeń, a na polu bitwy stawiam na falangitów i siłę ognia łuczników (z obecnych frakcji najbardziej mi pasuje Baktria, bo na DLC kapitału nie mam, są dla mnie takimi Seleukidami w wersji light). Gram na czystej vanilli, nie mam serca do modów, a (jak to mam w zwyczaju) stawiam na technologie, gospodarkę i osiągnięcie odpowiednich granic, dlatego nigdy nie gram dla celów gry, a dla własnych. Moje armie są mało mobilne, ale nastawione na oblężenia, a tam onagery są optimum. Do balist i innych broni ppac nie mam serca, wolę opierać swą armię na oddziałach szturmowych (wbrew pozorom, falangici są skuteczni w szturmach, ale należy im zapewnić wsparcie łuczników i pancernych mieczników i wypychać wroga ulica po ulicy), które szybko opanują kraj wroga, ja go przebuduję, poczekam kilkadziesiąt tur i kontynuuję ekspansję. Generalnie, onagery są skuteczne, jeśli ktoś traktuje piechotę (nawet falangę) jako szturmowców, pieszych łuczników jako coś w rodzaju piechoty bombardującej (zapewnij im osłonę w postaci piechoty i daj ogniste strzały, i leć po morale bez litości, posyłając piechotę do ataku, gdy łucznikom się skończy amunicja), jazdę trzymając jako oddziały parające się likwidacją wrogich strzelców i ew. artylerii.
Dlaczego uważam sprzęt oblężniczy za zbędny? Bo spowalniają armie. Nie jestem typem człeka, który uwielbia czekać aż przeciwnik raczy się zatrzymać i dać mi szansę rozbicia go (a wiemy jak AI lubi sobie ganiać). Szybkie przemieszczanie między prowincjami uważam za kluczowe w tej grze, gdzie jest limit armii, a wojna domowa puka do okien. ;)
Balisty też radzą sobie z umocnieniami, nawet lepiej niż dobrze. Poza tym trochę sprzętu trzeba mieć, właśnie żeby przyspieszyć podboje. Kilka wyłomów w murach i zniszczenie stanowisk strzelców znacznie ułatwia szturm na miasto, zwłaszcza frakcjom z falangą, jak wspomniał Adriankowaty. Niby można bawić się z drabinami, ale poniesiemy wtedy większe straty i trzeba będzie dłużej czekać na uzupełnienie jednostek.
W moim przypadku, podczas walk w polu balisty raczej sobie nie postrzelają, bo gram raczej ofensywnie, ale te 2-3 salwy polecą zazwyczaj.
Balisty w co czwartej lub piątej armii. Ja też stawiam głównie na mobilność, tym bardziej że został zmniejszony zasięg ruchu.
Stawiam na balisty bo:
- Są łatwo dostępne.
- Dobrze spisują się w bitwach polowych, dzięki dużemu zasięgowi.
- W oblężeniach raz lepiej, a raz gorzej, ale tragedii nie ma.
Ja tam lubię atakować małe wioski (bez murów), gdzie wysyłam jazdę do środka na zwiady. A kiedy widzę już jednostki komputera, które biegną w zbitej masie przez ciasne uliczki by przegnać moje konie. Otwieram wtedy ogień.:devil: Co prawda zabija to tylko lekkie jednostki, głównie strzelców. Ciężka piechota wychodzi z tego w miarę nienaruszona, tylko rozbija zwarte formacje. Ale co sobie popatrzę to moje.
Skorpion nawet nieźle strzela do jazdy (szybko), raz dał mi trochę popalić. Ale wystarczyły 2-3 salwy z balisty i problemu już nie było. Tam gdzie jest balista to inne machiny nie mają już nic do powiedzenia. Gigantyczna stacjonarna balista ma większy zasięg, ale małą mobilną można spróbować uciec i oflankować. Raz się uda a raz nie. Nie sprawdzałem ale jak ustawi się armie na końcowej linii to chyba jesteśmy całkowicie poza zasięgiem tej stacjonarnej, czyli wygrana w kieszeni. Ale to tylko w bitwach polowych.
Chyba już tutaj to pisałem ale może coś się zmieniło. Jak zainstaluje mod na jakieś dodatkowe jednostki, to w połowie przypadków opisy jednostek nie są wyświetlane. Są tam puste pola. Wiecie to okienko gdzie są statystki jednostek i ich opis powyżej. Same jednostki działają ale bez ich opisu jest jakoś nie tak ;/
Grasz pewno na wersji polskojęzycznej, a mody przeważnie są angielskojęzyczne... to i nie dziwne że się gryzą.
Od tego mam armie patrolowe (sama konnica, głównie lansjerzy), by goniły wroga. A raczej zapędzały go pod moje armie polowe i pozwalały mi go rozbić. Generalizując, zawsze staram się osiągnąć maksimum jednostek w armii, najlepiej uzbrojonych, jak tylko mogę. Na słonie i rydwany wystarczy mur falangitów, nie ma lepszej jednostki ppanc. W mojej armii polowej znajduje się 5 pułków falangi, 5 łuczników, po 3 konnicy - lansjerów, pieszych zbrojnych i 3 baterie onagerów.
Właśnie zmieniłem wersję z polskiej na angielską i problem dalej jest.
http://anony.ws/i/2014/12/13/1.png
Jako że chyba edytowanie nie odświeża wątku więc można go pominąć. Dodałem powyżej obrazek prezentujący dokładnie o co mi chodzi. Poza tym po zmianie na wersję angielską rome2 wciąż był po polsku tylko że bez polskich liter itp.
A czy po zmianie języka sprawdzałeś spójność plików gry? Zwykle się to robi przy zmianie wersji językowych.
Nie pomyślałem o tym, spróbuje.
Znowu igram z prawem ale co poradzić. Ogólnie to nie pomogło, ale potem sobie przypomniałem że mam spolszczenie do Radiousa ;d który wszystko fatalnie spolszczał. Opisy są, nazwy są ale po angielsku cała gra to nie wiem czy jest to tego warte.
Którą frakcją Waszym zdaniem gra się najtrudniej?(wykluczam Nomadów). Dodam że mam wszystkie dlc frakcyjne oprócz black sea colonies.
Kwestia wprawy, jedni mówią że Icenami lub Swebami, inni powiedzą że to totalna bzdura.
Z tych, co grałem do najtrudniejszych dąłbym Getów. W początkowych etapach gry mają słabe wojsko i są biedni, jednak później (po "wynalezieniu" szlachty) idzie z górki. Kartagina też ma ciężką sytuację (zwłaszcza Barkidzi), bo mają bardzo rozproszone tereny od początku gry i ciężko jest utrzymać kilka frontów. Niełatwo mogą mieć też Trakowie i Epir przez ostatnie wzmocnienia Macedonii i Sparty w kampanii.
Nie grałem jak dotąd nacjami z północy, a z tych co grałem faktycznie Barkidami było bardzo ciężko zacząć. Spam wrogich agentów i wypowiadanie wojny przez wszystkich których spotkasz (bez mała). Teraz podobno jest trochę lepiej.
Kartaginą już grałem, i owszem w początkowej fazie nie było łatwo ale z czasem udało się opanować sytuację. W takim razi wybiorę pewnie Getów z racji faktu że właśnie jestem po dwóch kampaniach Hellenistycznymi państwami i przydałby mi się powiew świeżości a za razem wyzwanie :).
Pytanie, bo nie zakupiłem jeszcze Rome 2 ale mam zamiar niedługo zakupić . Jaką frakcją na początku polecilibyście zagrać? Polecacie zakupić zestaw wszystkich DLC? Emperor Edition? System dyplomacji, walki lub jakikolwiek inny zmienił się od Shoguna 2/Medievala 2/ etc? No i takie porady jakbyście mogli zarzucić dla początkującego gracza ogólnie w serii TW. Thanx
1. Empire Edition to vanilia po ostatnim patch'u. Co do DLC - zależy, jak lubisz grać. Ja DLC nie kupuję.
2. Co do zmian, to pewno rzuci się w oczy podział na prowincje, korupcja, wojna domowa i system wewn. frakcji. Do tego wracają budynki technologiczne, a większość budynków (szczególnie szare, czyli przemysłowe) generuje niezadowolenie i zużywa żywność. Polecam poradnik Samick'a, on ci wszystko objaśni.
Mouver-przestudiuj forumowy poradnik. Jest czytelnie zrobiony więc szybko odnajdziesz większość odpowiedzi.
http://forum.totalwar.org.pl/showthr...dnik-do-Rome-2
Oczywiście zależy kogo najbardziej lubisz.Na pierwszą kampanie polecam Rzym ,albo jakieś państwo hellenistyczne(Egipt jest chyba po za Rzymem najłatwiejszy).Cytat:
Jaką frakcją na początku polecilibyście zagrać?
Barbarzyńcy są trochę trudniejsi z powodu niższych dochodów na początku.
Oczywiście,wszystkich z frakcjami.2 z jednostkami zwłaszcza ,,Bestie wojny" można sobie spokojnie odpuścić.Cytat:
Polecacie zakupić zestaw wszystkich DLC?
Jeśli masz zamiar kupować DLC to polecam poczekać do wyprzedaży Steama,za tydzień na Boże Narodzenie powinna być.Wyjdzie wtedy tobie co najmniej o połowę taniej.
Na pierwszą kampanię polecam Pont - gra się bardzo przyjemnie i w bardzo ciekawym miejscu.
Witam. Mam pytanie - czy możliwa jest zmiana poziomu wyzwania kampanii w trakcie jej trwania . Zacząłem grę na trudnym , ale po zdobyciu wszystkich miast w 2ch prowincjach gra stała sie zbyt prosta. Znalazłem opcję w Menu gry -> Ustawienia gry -> Poziom wyzwania i tam można ustawić od łatwego do b.trudnego , to chyba trudność bitew , a nie trudność kampanii ? Nie chcę żeby jakieś fikcyjnie silne robocopy mi ganiały po planszy :P Z góry dzięki.
Poziom trudności kampanii można wybrać tylko na początku, później nie ma już możliwości zmiany. Poziom wyzwania z opcji odnosi się tylko do bitew.
Wielkie dzieki za szybką odpowiedź. Trochę lipa :/ Na jakim poziomie grasz zawsze ? Są jakieś mody na "mądrzejsze" AI :P ? Gram na czystym Divide et Imperia + Better Graphic Mod.
Jeśli Rome II to Twoja pierwsza gra z serii Total War, to polecam "normalny", ale skoro mówisz, że na poziomie "trudnym" idzie Ci zbyt łatwo, to zacznij sobie kampanię na "bardzo trudnym", tyle że powinieneś wziąć pod uwagę, iż nie każdą frakcją gra się tak samo łatwo/trudno na danym poziomie rozgrywki oraz, że to, iż pierwsze prowincje zdobyłeś łatwo, nie oznacza, że następne również Ci przyjdą bez trudu. :)
To nie jest mój pierwszy Total War. Grałem kiedyś w Empire TW i w Napoleon TW, jeżeli idzie o bez-prochowe wersje to moja pierwsza gra z serii :P Grałem Macedonią na razie tylko na trudnym/trudnym i po zdobyciu całych Bałkanów odnoszę wrażenie , że dalsza gra jest bezsensu. Teraz spróbuje Egipt na VH/H.
Akurat Egipt jest bardzo łatwy do granie. :P
Zagraj Barkidami. Nie wiem jak teraz, ale to było wyzwanie swego czasu.
Tylko weź pod uwagę, że gra to nie tylko podbijanie terenów. Powiem Ci, że właśnie pierwsze prowincje jest stosunkowo łatwo zdobyć, problem pojawia się, gdy trzeba zadbać o ład publiczny we wszystkich prowincjach, żywność, fundusze na armię mogącą chronić rozrastające się imperium, wojny pomiędzy sojusznikami, najazdy na niestrzeżone granice, itd. Potem dochodzi jeszcze wojna domowa, jeśli nie zadbasz o politykę wewnętrzną. Wszystko przed Tobą. :)
Partią możesz spróbować, dość wymagająca rozgrywka. Szarpnąłem się nią na legendarnym, ale po jakichś 30-40 turach przepadłem z kretesem. Teraz z kumplem gram multi kampanię na vh właśnie Partią, ale we dwóch to zawsze inaczej.
Właśnie zapomniałem dodać że zainstalowałem submoda do DeI , który modyfikuje znacząco wojny domowe i dużo ciężej o ich wybuch :P - te randomowe wojny domowe to jakaś parodia w 1 sek. senat mobilizuje armię większą niż cała , którą dysponuje państwo - jakaś fikcja i jeszcze nie idzie wiele zrobić , aby jej uniknąć przy ogromnym imperium :D Szkoda że nie da rady zagrać kampanii na legendarnym z normalnym poziomem w bitwie - to by było idealne , już z trudnym trybem w walce czuje obrzydzenie do takiego sztucznego nadrabiania ułomności AI - 2 takie same jednostki , ale twoje przegrywają z kretesem z tymi po stronie komputera 100 na 100 walk, bonusy w kampanii jakoś mogę przełknąć jako rekompensatę ułomności sztucznej "inteligencji", no nic. Dzisiaj ide spać, jutro zacznę Egiptem na VH/N, żeby mieć łatwiejszy start :D
Od wyjścia EE nie wybuchła mi żadna wojna domowa. Bez problemu można utrzymać poparcie na w okolicach 50%. Ja nawet nie patrzę gdzie jakiego generała mianuje, jedyny wyjątek to 2-3 armie startowe ze zmienioną nazwą dla klimatu. Raz na 10 tur zerkam jak tam się układa i czy komuś ambicja nie wzrosła ponad 3. Jeśli mój ród ma mniejsze poparcie to rozdaje awanse, a jak opozycja to nie robię nic, komp zaraz i tak sam użyje np. szantażu by podnieść swoje szanse.
Jeśli grasz na modach to nie ma sensu pytać się o podstawkę, za dużo zmian. Inna sprawa to posiadane DLC które też zmieniają obraz gry.