Norwegia czy Dania w kwestii Arktyki to sobie może jakieś gesty porobić ale poważni gracze to nie są. Utrzymywanie Grenlandii czy Svalbardu to biorąc ich realny potencjał i tak dużo. Gdyby konflikt miał zacząć się na poważnie to szybko by ich z "zabawy" wyeliminowano.

ale tylko jeden notorycznie zwiększa tam swój udział nie co kilka lat, tylko z roku na rok.
Rosyjska droga po Syberię zaczęła się dawno temu i nic dziwnego że Rosja ze swoim potencjałem i uzależnieniem od handlowania surowcami próbuje zostawić w tyle konkurentów. Ekspansja Kanady biorąc pod uwagę długość jej historii też na powolną nie wygląda. Za to przynajmniej Rosjanie mogą sobie kolejny raz pluć w brodę że sprzedali Alaskę .

Tylko że jak pisałem to nie są obawy Kanadyjczyków o Kanadę tylko o Arktykę, o pole ścierania się interesów. Putin może sobie gadać że pcha się na północ żeby bronić się przed inwazją z tamtych regionów, Kanada może zresztą robić to samo. Jako realne zagrożenie dla samych Kanadyjczyków to raczej jednak traktowane nie jest. Sądzę że to tak jak z Państwem Islamskim, USA może się obawiać o swoją reputację, rynek ropy naftowej itd. ale powiedzenie że robią teraz to co robią bo się boją tego nowego tworu byłoby jednak zbytnim uogólnieniem. Gdyby USA bała się "terrorystów" z Iraku to by ich zgniotła, tak samo Kanada gdyby bała się Rosji nie bawiłaby się w niemal symboliczną pomoc. Wątpię więc żeby to poczucie zagrożenia było powodem działań Kanady takich jak ten transport zaopatrzenia.

Każde ćwiczenie jest na pokaz. A jednocześnie kosztuje kupę kasy. Na umowach zaś się zarabia. To było jasne dla wszystkich do czasu pojawienia się zielonych ludków w Symferopolu...
Zielone ludki na biegun północny jednak raczej się nie zapuszczą .