Co do Sansy to choć sam na ten wątek narzekałem to:
1. Co oczywiste chodzi pewnie głównie o trzymanie się zasady Martina, że czytelnik ma wgląd na wydarzenia w których uczestniczy jakiś "bohater".
2. Spojrzenie Gajusza Mariusza może tu być słuszne, a dla nas znających książkę trudno dostrzegalne. Skoro zmienili wątek karła i kurew, to mogli to samo zrobić z Sansą i Petyrem, w sensie co najmniej "osłabić" jego "uczucia" do niej. Wówczas by wychodziło, że zostaliśmy oszukani wręcz tak jak Sansa

. Petyr dał jej czarną sukienkę i wmówił, że teraz jest kimś przebiegłym i ważnym dla niego. Ona to łyknęła i dała się wywieźć w jedno z najgorszych możliwych miejsc aby być gwałcona...
A co planu Littlefingera to póki co wygląda on klarownie (na łamach serialu chyba ogólnie zbyt klarownie jest ta postać przedstawiana), a przynajmniej jego pierwszy punkt:
1. Wyląduje na Północy z siłami Doliny. Poczeka aż jego wrogowie się pozabijają i uratuje damę z opresji zagarniając trzecie królestwo.
2. W celu konsolidacji swej władzy będzie mógł w kolejnym sezonie zaatakować Bliźniaki. Freyowie pewnie mu się nie podporządkują, a wyciągnięcie ich z zamków będzie trudne raczej. Północ i Dorzecze ich jednak nienawidzi, a Dolina też jest im wroga. Taka wspólna wyprawa przeciw wrogowi może ogólnie dodatkowo "połączyć" jego domenę. No i przejmie bardzo istotny strategicznie zamek. Przy okazji tego wątku mogłaby się pojawić "niedokońcamartwa"

.
3. Mógłby jeszcze planować powiększać swe ziemie bo siły powinien mieć jeszcze spore (oczywiście pomijając wątek Innych). Choć Petyr powinien wiedzieć, że zbyt wysoko nie może podskoczyć, lepiej więc raczej byłoby się skupić na trzech królestwach bądź zagarnąć jeszcze część ziem Lannisterów i może Żelaznych Ludzi.
Rola w tym planie Sansy byłaby jasna, w przypadku przeżycia mogłaby nawet poprzez małżeństwo dać mu prawa do Dorzecza i Północy. Oczywiście Petyr wiele ryzykuje latając między nieobliczalnymi Boltonami i Cersei no i sama Sansa co chyba logiczne powinna zostać raczej przez Ramsaya zabita przed uratowaniem. Nawet w takim przypadku miałby jednak prawa do północy, w końcu Ceresi dała mu chyba jakieś uprawomocnienia podpisane przez Tommena. Jeżeli zależało mu na tym to nie mógł Sansy wyciągnąć jako sztandar już w Dolinie bądź lądując na Północy.
Littlefinger próbuje skłócić Lannisterów i Tyrellów, ci drudzy zachowają jednak raczej Tommena na tronie w przypadku zwycięstwa. Tak czy siak utrzyma więc prawo do północy, a przy okazji będzie mógł ożenić się z Sansą. W celu uporządkowania spraw na szeroko rozumianej północy Tyrellowie mogliby nawet pomóc w zdobyciu Bliźniaków, jakiś podział z nimi ziem Lannisterów teoretycznie też wchodzi w grę. Tyrellowie byli jednak najsilniejszym z wielkich rodów (nie licząc tego noszącego korony), po dotychczasowych wojnach ich przewaga chyba jeszcze się powiększyła. Są oni więc niebezpieczni (szczególnie w serialu gdzie nie było jeszcze ataku Żelaznych Ludzi i chyba tego krwawego na ziemie Stannisa), mogliby pewnie zagarnąć niemal z łatwością wyniszczone środkowe Westeros, zwłaszcza Dorzecze i Krainy Burzy. Bawią się jednak w mariaże i to może ich ograniczać (choć oczywiście w obecnej sytuacji mogliby pewnie tak czy siak przyłączyć jakieś nowe ziemie do Reach). Petyr powinien więc starać się utrzymać władzę Żelaznego Tronu i podział w królestwie. Może to robić najlepiej stawiając na Tyrellów, w odpowiedniej chwili mógłby też przejść na stronę Dany.
Oczywiście Petyr może być ambitny i próbować zdobyć jeszcze więcej. Skupienie się głównie na 3 królestwach, każdym w pewnym stopniu mu bliskim, byłoby chyba jednak najbardziej sensowne. Do nich może zdobyć i utrzymać prawa, z całym Westeros byłoby mu dużo trudniej. Oczywiście dwa z trzech królestw to w sporej części ruina, a do trzeciego nie zdobędzie mocnych praw żeniąc się z Sansą, mając jednak dwa pozostaje i wsparcie króla/królowej może się utrzymać. Trzeba przy tym pamiętać, że jego obecna władza jest raczej słaba, a Sansa chwilowo siedząc w Dolinie raczej nieprzydatna, powinien więc raczej działać póki ktoś/większość nie uzna, że w zasadzie to on jest nikim i nie powinien rządzić. Po spełnieniu planu może skonsolidować swoją władzę, stworzyć jakiś nowy trójczłonowy "byt polityczny" ze stolicą w Bliźniakach. To podajże z jego woli Dolina nie dołączyła do Starków, teraz mógłby za to ich pomścić, być tym poprzez którego wypełni się groźba "Północ pamięta".
O ile wie o Innych to też dużo nie ryzykuje. Nawet pomijając ich ślamazarność i tak raczej nie byliby w stanie go nagle zaskoczyć gdzieś pod Winterfell. Na samej Północy nie powinien też się zbytnio wykrwawić, być może nawet wręcz przeciwnie, powiększyć swe siły. Wówczas mógłby (zakładając że wie o Innych) planować umocnić Mur i choćby z tego względu starać się też o poparcie Tyrellów i może Lannisterów (głównie w przypadku gdyby dopuszczał jako możliwą opcję, że Cersei jednak się utrzyma). Koniec końców po upadku Północy jego ziemie byłyby na pierwszej linii. Wygodniej więc bronić się raczej na Murze bądź Fosie Cailin (chodź akurat myślę, że ona może być nieprzydatna jeżeli Inni "zmrożą" bądź "zignorują" bagna).