Nieprawda. Zaczęło się od tego:Teza była zupełnie inna - podwyższenie podatków = wzrost gospodarczy i zauważył to u Ciebie Presidente.
Potem była wypowiedź Bronti z 14-11-2016, 14:11:Fragment wypowiedzi: "W Polsce brakuje opozycji, która by była zdolna stworzyć odpowiedź na PiS..."
Mój komentarz: "A niby jaka ma być ta opozycja? PiS ma pełną władzę i może przegłosować wszystko. Jak sobie wyobrażasz w takiej sytuacji skuteczną opozycję? I co w ogóle rozumiesz pod pojęciem "opozycji, która byłaby odpowiedzią na PiS"? Ma zaproponować 1000+ czy może 1500+?
Tendencje w narodzie (i nie tylko, bo wybory w USA pokazują, że i na całym świecie) są takie jakie są. Ludzie muszą się sparzyć by cokolwiek się zmieniło. A czy na lepsze to zobaczymy."
I moja odpowiedź:Dlaczego jesteś zamknięty w myśleniu, że ludziom coś trzeba dawać?
Opozycja, która jest odpowiedzą na PIS to taka opozycja, która mówi - Słuchajcie, nie będziemy wam nic obiecywać, nic dawać czy rozdawać, ale nie będziemy także nic wam zabierać!
Pracujcie, prowadźcie biznesy, bogaćcie się w ramach prawa a my nie będziemy wam przeszkadzać.
i dalej....Wybacz, ale nie rozumiem. Bo według tego co piszesz opozycja powinna mówić iż obniży podatki i ograniczy usługi świadczone przez państwo? Jakie? Ograniczymy dostęp do służby zdrowia czy oświaty? A może wprowadzimy odpłatność za korzystanie z dróg publicznych? Bo coś musi być za coś.
Nie sądzę by taki program kogoś porwał. Wiesz co najbardziej pociągnęło ludzi w programie 500+? To, że dostali kasę DO RĘKI. Gdyby program był zorganizowany w formie zwolnień podatkowych lub czegoś podobnego, to by tak nie zadziałał. A on działa także psychologicznie - co miesiąc przychodzi żywa gotówka. Nie trzeba na nią pracować - jest bo jest. I powiem Ci więcej, ludzie już są przekonani, że te pieniądze im się NALEŻĄ! Nikt im już ich nie będzie w stanie odebrać - nawet jak zrobi się z tego socjal (tak jak jest odbierany - bo program 500+ programem socjalnym w obecnym kształcie przecież nie jest) to i tak rocznie te kilkanaście miliardów będzie utopionych. Wiesz jak to ograniczy możliwości rozwoju kraju?! To tak jakbyśmy sobie już kamień młyński uwiązali u szyi. I powinniśmy mieć świadomość, że z tym kamieniem będziemy żyli do śmierci. A każdy, kto ten kamień będzie próbował zdjąć zostanie nim zatłuczony.
Więc ja się chciałbym zapytać gdzie ja tu postawiłem tezę o której wspominasz Chochliku20: "podwyższenie podatków = wzrost gospodarczy".
Moja teza, którą przedstawiłem była prosta: nie da się tak po prostu obniżyć podatków. Można to zrobić ale wtedy trzeba zrezygnować z jakichś wydatków. I zadałem pytanie z jakich? Jeżeli chcesz się dołączyć do dyskusji to ją podejmij. A nie twierdź, że mówiłem czegoś czego nie mówiłem.
Czy uważasz, że np. pytanie jak mają swe zadania sfinansować samorządy gdy np. podwyższy się kwotę wolną od podatku to nie jest konkret? Z podatków dochodowych od osób gminy biorą 37,5 %, z podatku od CIT jakieś 6-7 % (są jeszcze inne, ale z racji kontekstu dyskusji te są najistotniejsze). Czy uważasz, że ponad dwukrotne podwyższenie kwoty wolnej od podatku na te dochody nie będzie miało wpływu? W różnych gminach oczywiście różnie wygląda procent budżetu finansowany z tych środków, ale wszędzie jest to jego duża część - w granicach 0,35-0,5. W powiatach wygląda to inaczej gdyż budżet ich opiera się w większości na dotacjach i subwencjach, ale to też będzie jakieś 10 %. Przy czym niby suma mniejsza, ale pole manewru też - dotacje i subwencje są w końcu celowe i choć tych ostatnich nie trzeba na cel wydawać to zgadnij czy te subwencje są przeszacowane czy niedoszacowane?Twoje tłumaczenie to masło maślane, bez konkretnych przykładów czy też analiz
Z szacunków wynika, że tylko podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. kosztowałoby budżet ponad 21 mld. złotych. Można więc oszacować z grubsza ile by straciły samorządy. Ktoś powie, że to wypadnie raptem od kilkuset tysięcy do kilku milionów na przeciętną gminę/miasto, ale u licha zobowiązania są i trzeba je finansować. I wprowadzenie owej obniżki zmusi samorządy do rezygnacji z czegoś. Tym bardziej, że wy tu sobie Panowie dyskutujecie i chyba nawet nie wiecie że od dobrych paru lat obowiązują samorządy wskaźniki budżetowe, które mają budżet trzymać w ryzach. I jak w kasie będzie tych parę milionów mniej to będzie trzeba ciąć wydatki. Nie chcę być tu złośliwy, ale mam wrażenie, że Was takie duperele nie obchodzą. Tyle, że z takich dupereli życie się składa (i polityka też). Więc ja się tylko pytam - konkretnie - jak sobie samorządy mają z tym poradzić? Poradźcie. Bo wszystko się da zrobić tylko trzeba zadecydować.
Też wpadasz w pułapkę populizmu i stereotypów. Bo jedne usługi są niezłe inne nie. Brytyjczycy zazdroszczą nam naszej publicznej służby zdrowia. Głupoty piszę? A korzystałeś kiedyś z brytyjskiej publicznej służby zdrowia? Pojęcie "wysoka jakość" też jest względne. Jakość np. publicznej służby zdrowia zawsze będzie za niska - tłumaczyłem już dlaczego. Mamy złe szkoły? Według opinii całkiem dobre. Czy według Ciebie jest źle? Nasz powiat ma kontakty z Niemcami, Walijczykami, Czechami, Ukrainą i z kimś tam jeszcze (już nawet nie pamiętam). Niemcy mają szkoły lepiej wyposażone, ale od strony organizacyjnej uważają, że mamy lepiej. O Walijczykach to już w ogóle nie będą mówił, Czesi są na porównywalnym poziomie. Różne samorządy, szpitale itd. mogą proponować usługi różnej jakości. Ale u licha nie popadajmy w stereotypy, bo według nich wszystko jest u nas najgorsze. A to nieprawda!Polacy zaakceptowaliby podatki, gdy widzieli, że państwo oferuje dobra publiczne wysokiej jakości, ale tak nie jest.
OK. Więc podaj co ciąć.Po trzecie - do przeczytania..
Jak rozumiem, to według ciebie odpowiedzi mych adwersarzy typu "drugi Max Kolonko" czy "nawet nie ma sensu z nim gadać" są super konkretne? Ja zadałem pytania - konkretne (pytanie dot. samorządów nie jest konkretne?). I odpowiedzi się nie doczekałem tylko szyderstw.Brak w tej rzeczowości konkretnych przykładów i analiz.
O obniżeniu podatków fajnie się rozmawia siedząc wygodnie przy klawiaturze komputera. Wszystkie rozwiązania są wtedy super proste. Gorzej gdy zaczniemy wchodzić w szczegóły. Jak widać ktoś kto na to stara się zwrócić uwagę naraża się od razu na ataki i szyderstwa. I tu widać wyraźnie ciężką dolę polityka w naszym kraju (i chyba nie tylko w naszym). Więc mam jeszcze jedno pytanie bardzo ogólne ale i jednocześnie konkretne. Mamy te nieszczęsne 500+ kosztujące budżet jakieś 21 mld. Te program realizowany jest wyłącznie z deficytu. Chcecie obniżyć podatki. Jak to u licha chcecie zrobić? Ten nieszczęsny program zdemolował nasz budżet na lata bo nikt kto go nie podtrzyma nie zdobędzie władzy (sondaże pokazują to bardzo dobrze). Jak chcecie ten problem rozwiązać mając taki kamień młyński u szyi?!
A tak nawiasem - to jest konkretne pytanie czy nie?![]()





Odpowiedz z cytatem