The Little things. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to prosta zrzynka z Seven. Jednak jak się okazuje scenariusz leżał na półce od lat 80-tych, więc kto wie, kto z kogo... Ogólnie może nie tak klimatyczny, jednak jako kryminał z ciekawym zakończeniem daje radę. Warto choćby dla Washingtona i Maleka.

Spoiler: 


The Lighthouse. Show dwóch aktorów (tak, Pattinson nic a nic nie ustępuje Dafoe), jednak dramat jako taki, oryginalny, specyficzny. Może nie miałem dnia i kiedyś ponownie wrócę do obrazu bo po seansie mam mieszane uczucia.

Spoiler: 


The Conjuring 3: The devil made me do it. To ciągle klimaty, które mi w horrorach odpowiadają najbardziej. Jednak odliczając poboczne The Nun itp to zdecydowanie najsłabsza odsłona w trójce.

Spoiler: