Ale to co piszesz, czyli wybór między pracą i jej brakiem (bo o takich przypadkach mówimy), to nie jest wybór. Wolność polegająca na tym, że jeżeli pracodawca mnie gnębi, to zawsze mogę wylądować na bruku bez szansy na inne zatrudnienie (teraz pije oczywiście do sytuacji, które miały realnie miejsce w XIX modelu gospodarczym), to nie wolność, tylko coś, co nazwałbym 'świadomym niewolnictwem'. Wolność polega na tym, że mogę wybrać między ofertami pracy, szukać najkorzystniejszych dla siebie rozwiązań, nie bojąc się, że wybranie jednej z nich będzie stanowiło zagrożenie dla mojego zdrowia, życia i godności. Czy naprawdę tego nie dostrzegasz?
Według mnie wybór między pracą i jej brakiem jest wyborem. Weźmy naszych emigrantów- wybrali pracę za granicą niż bezrobocie w kraju, podjęli swój wybór (nie chodzi mi o zasiłkowców). Prawda jest taka, że jak ktoś chce mieć pracę to ją znajdzie, permanentnie bezrobotnym może być tylko rasowy leń.
Co do kodeksu pracy w Polsce, ja rozumiem jak on czasami działa w praktyce, ale to znów nie argument za absurdem kodeksu samego w sobie, tylko za niesprawnym działaniem jednostkowej realizacji koncepcji kodeksu pracy.
Za komuny wieść głosiła podobnie- ustrój socjalistyczny jest wspaniały, wkradły się weń tylko błędy i wypaczenia
Rozbijamy się o indywidualną moralność. Dla mnie np. sam fakt że istnieją ludzie bezdomni, jest hańbą dla naszej niby najbardziej rozwiniętej cywilizacji europejskiej.
Raczej chańbą dla cywilizacji Unijnej, w cywilizacji europejskiej bezdomni i żebracy to nie problem społeczny. Dla mojej moralności bezdomność to sprawa indywidualna- jeśli kogoś pozbawiono domu bezprawnie przez nasz nieludzki system to oczywiście współczuję i pomogę takiemu człowiekowi, natomiast jeśli ktoś stracił dom przez swoje machinacje/długi to siarczysty ch... mu w wiadomo co i absolutnie nie zgadzam się aby państwo opiekuńcze dotowało go z moich podatków.
Dlatego próba zbudowania systemu który podoba się 5% społeczeństwa i całkowicie gardzi pozostałą częścią, no jakby to powiedzieć... nie jest kwintesencją kompromisu i racjonalnej polityki.
Korwin miał nie przekroczyć progu wyborczego, zdobył 7% i poparcie mu stale rośnie. Zobaczymy co pokaże przyszłość, mam nadzieję, że nie zwątpisz nagle w magię demokracji jak będzie miał 51%
No właśnie gdybyśmy mieli XIX wieczny kapitalizm to mielibyśmy powtórkę z XIX wieku. Nobilitacja dosięgła by garstkę, a pozostała część żyłaby jak w gułagu.
Gułag to akurat socjalistyczny pomysł z XX wieku, porównanie całkowicie nietrafne.
Nikt się z tym nie kłóci. Tylko odróżniaj słabość ludzką i wykorzystywanie dziurawego prawa, od idei samej w sobie. Jak ktoś tworzy idiotyczny przepis, dzięki któremu można płacić mniej, parkować w miejscach w których inni nie mogą, etc, tylko część ludzi nie będzie widziała niczego złego w wykorzystaniu takiego prawa.
Dlatego pisałem, że idiotyczne, sprzeczne z logiką i moralnością przepisy trzeba znieść a nie dorabiać biurokrację i zaostrzać kary by "może wtedy zaczęło działać jak należy".
NFZ płaci szpitalowi tyle samo, ile potrzebuje prywatna klinika (różnice są kosmetyczne).
Czy prywatna klinika nie płaci podatków podobnie jak państwowy szpital?
A ja proponuję normalnie działający system opieki publicznej w którym ktoś odważy się wreszcie pozbyć swojego elektoratu i usunąć znaczną część zbędnych urzędników.
A ja proponuję by ludzie nie łamali prawa to zlikwidujemy policję. Postulat tak samo utopijny jak Twój wyżej. Póki mamy dupokrację gdzie twardym elektoratem PO-PIS są biurwy i ich rodziny- można sobie pomarzyć o zmniejszeniu ilości tychże biurw.
Jak na wolnym rynku ktokolwiek może podważyć monopolistę, jeżeli ten monopolista będzie mógł wszystkich wykupić
Jak to- ktoś nie będzie chciał sprzedać a on i tak go wykupi? Jakim prawem? I komu łapówki w państwie minimum by nie pozwolić otworzyć się konkurencji jeśli nie będzie ustawowych koncesji i pozwoleń?
Ja natomiast postuluję wprowadzenie mechanizmów, które jednak będą kontrolowały takie sytuacje. Wiem, że to oznaczać będzie brak wolnego rynku, no ale politykę prowadzi się w oparciu o realia a nie doktryniarstwo.
Dzisiejsze koncesje i pozwolenia chronią monopolistów przed powstaniem konkurencji a ty jak widać chcesz wzmocnienia tej tendencji zupełnie nie rozumiejąc, że jeżeli dasz urzędnikowi prawo przydzielania koncesji to zrodzi to łapówkarstwo i patologię.
Prosty przykład- spróbuj założyć w tuskowej Zielonej Wyspie firmę przewozową:
Zanim przedsiębiorca rozpocznie zarobkowy przewóz osób musi dopełnić wiele formalności i przejść odpowiednie szkolenie i zdać egzamin.
Sprawy związane z uzyskiwaniem licencji oraz zezwoleń przewozowych reguluje ustawa o transporcie drogowym. Wynika z niej przede wszystkim, że przedsiębiorca, który chce zarabiać na przewozach osób, musi posiadać odpowiednią licencję. Nie ma znaczenia, czy będzie wozić ludzi pięciomiejscowym samochodem osobowym, czy też dużym autokarem.

Ustawa przewiduje kilka rodzajów licencji:
- na krajowy transport drogowy osób,
- na międzynarodowy transport drogowy osób,
- na transport drogowy osób taksówką.

Licencja wydawana jest na określony czas. Nie można jej odstąpić innej osobie, ale są od tej zasady wyjątki, które dotyczą przede wszystkim spadkobierców. Jednak zawsze przedsiębiorca, który przejmuje licencjonowaną działalność transportową musi spełniać wymogi, które są niezbędne do jej rozpoczęcia.

Licencję możne zostać cofnięta, gdy:
- przedsiębiorca nie podjął działalności w ciągu 6 miesięcy od daty jej wydania,
- wobec przedsiębiorcy zostało wydane prawomocne orzeczenie zakazujące wykonywania tego rodzaju działalności,
- przedsiębiorca rażąco naruszył warunki, które są określone w licencji lub inne dotyczące wykonywania objętej licencją działalności,
- przedsiębiorca odstąpił licencję osobie trzeciej,
- jeżeli posiadacz licencji taksówkowej samowolnie zmienia wskazania taksometru,
- w razie śmierci przedsiębiorcy, chyba że organ wydający się zgodził, że uprawnienia przejmie spadkobierca.

Są również sytuacje, kiedy licencja może, ale nie musi zostać cofnięta, między innymi gdy przedsiębiorca zalega z regulowaniem zobowiązań podatkowych.

Na zwrot licencji przedsiębiorca ma 14 dni, licząc od dnia, w którym decyzja o jej cofnięciu stała się ostateczna.

Jeżeli przewoźnik chce wykonywać regularne przewozy osób, dodatkowo musi wystąpić o zezwolenie na wykonywanie tego typu przewozów. Przepisy nie zabraniają łączenia dwóch rodzajów działalności transportowej, jednak w takim przypadku przedsiębiorca musi posiadać dwie licencje.

Jeżeli przedsiębiorca chce przewozić zarobkowo ludzi bez licencji taksówkowej lub chce prowadzić działalność również poza obszarem swojej gminy, wówczas może się ubiegać o licencję na przewóz drogowy osób.

Licencję taką trzeba posiadać bez względu, czy przewóz prowadzi się samochodem osobowym, czy autokarem. Może zostać wydana na krajowy lub międzynarodowy przewóz osób. Jeżeli przewoźnik planuje wykonywać regularne przewozy osób, np. prowadzić linię autobusową musi wystąpić o zezwolenie na wykonywanie tego typu kursów.

Podczas wykonywania przewozów okazjonalnych pojazdami, które służą do przewozu nie więcej niż dziewięciu osób łącznie z kierowcą nie wolno upodabniać samochodu do taksówki, czyli umieszczać:
- taksometru,
- oznaczeń z nazwą, adresem i telefonem przedsiębiorcy na pojeździe,
- lamp i innych urządzeń technicznych na dachu.

Aby uzyskać licencję na przewóz osób:
- przynajmniej jedna z osób z zarządu firmy musi posiadać certyfikat kompetencji zawodowych,
- na każdy samochód trzeba posiadać odpowiednie zabezpieczenie finansowe,
- kierowcy muszą posiadać właściwe kwalifikacje.

Licencje na krajowy przewóz osób obowiązują wyłącznie w Polsce, a międzynarodowe również poza nią.

Licencja na międzynarodowy przewóz osób autobusem udzielana jest najdłużej na pięć lat. W przypadku pojazdu posiadającego nie więcej niż dziewięć osób łącznie z kierowcą, licencja może być udzielona na okres od 2 do 50 lat. Na taki sam okres udziela się licencji na krajowy przewóz osób.

Licencje na przewozy krajowe osób wydawane są przez starostów właściwych ze względu na siedzibę przedsiębiorcy, natomiast na przewozy międzynarodowe minister infrastruktury, który upoważnił do tego Biuro Obsługi Transportu Międzynarodowego.

Aby uzyskać licencję, co najmniej jedna osoba z zarządu firmy musi posiadać certyfikat kompetencji zawodowych. Certyfikaty takie wydaje Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie. Natomiast szkolenia i egzaminy odbywają się w różnych miastach. Lista ośrodków, które zajmują się szkoleniem kandydatów na przewoźników dostępna jest na stronie internetowej ITS: http://www.its.home.pl.

Aby zdać egzamin na certyfikat kompetencji zawodowych trzeba znać przepisy prawa przewozowego, kodeksu cywilnego, prawa handlowego, prawa finansowego, a także sprawy związane z rachunkowością, bilansem i zarządzaniem.

Licencja na wykonywanie przewozów zostanie wydana tylko osobom, które nie były skazane prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwa umyślne przeciw bezpieczeństwu w komunikacji, mieniu i wiarygodności dokumentów i środowisku.

Przedsiębiorca, które zdecyduje się na prowadzenie firmy transportowej musi potwierdzić odpowiednią sytuację finansową, która zapewni podjęcie oraz prowadzenie tego rodzaju działalności gospodarczej.
Przepisy wymagają minimum:
- 9000 euro na pierwszy pojazd przeznaczony do transportu drogowego,
- 5000 euro na każdy następny pojazd samochodowy.

W 2007 roku wartość euro przeliczana jest po średnim kursie NBP, który obowiązywał w ostatnim dniu poprzedniego roku, czyli po 3,8312 zł.

Kurs, który poprzedza egzamin kosztuje od kilkuset do ponad 1000 zł. Dodatkowo za egzamin na przewozy osób trzeba zapłacić 400 zł. W przypadku przedsiębiorców z pięcioletnim doświadczeniem w branży cena obniżana jest do 300 zł. Wydanie certyfikatu na przewozy osób kosztuje 300 zł. Licencja na krajowy przewóz osób samochodem osobowym na 2 do 15 lat trzeba zapłacić 700 zł, a na 15 do 30 lat 800 zł, na 30 do 50 lat 900 zł. Przy przewozach międzynarodowych takimi samymi pojazdami opłaty są dużo wyższe i wynoszą od 1000 zł za licencję na pięć lat do 50 000 zł za dokument na 50 lat. Za licencję na wykonywanie międzynarodowego transportu drogowego autokarem na pięć lat trzeba zapłacić aż 3600 zł. W przypadku przewozów krajowych stawka za autobus jest taka sama jak za samochód osobowy.
Jeżeli przedsiębiorca zamierza prowadzić linię regularną musi otrzymać zezwolenie na takie przewozy. Jego autobusy muszą spełniać odpowiednie wymagania techniczne. Rozkład jazdy powinien być dostępny na wszystkich wymienionych w nim przystankach oraz dworcach autobusowych. Musi być w nim zawarta informacja o siedzibie przewoźnika i numerze telefonu. Opłaty za przejazd muszą być pobierane według ustalonego cennika, a pasażer musi otrzymać bilet. Cenniki muszą być dostępne w każdym autobusie i w kasach dworcowych. Powinny zawierać również ceny biletów ulgowych.
Zezwolenie dokładnie określa warunki wykonywania przewozów, trasę, miejsca początkowe oraz docelowe przewozów, a także przystanki.
Jeżeli projektowana linia będzie zagrażać już istniejącym liniom, którą obsługuje więcej niż jeden przewoźnik lub rentowności porównywalnych usług kolejowych, wówczas przedsiębiorca może nie uzyskać zezwolenia.
Przedsiębiorca nie uzyska zezwolenia, gdy:
- pojazdy, które pozostają w jego dyspozycji nie są w stanie obsłużyć proponowanego przedsięwzięcia,
- przewoźnik, z przyczyn od niego zależnych, nie wykonuje co najmniej przez siedem dni przewozów na innych obsługiwanych przez siebie liniach,
- przewoźnik nie przestrzega warunków, które określone są w wydanym już pozwoleniu lub wykonuje przewozy niezgodnie z pozwoleniem.
Zezwolenia na przewozy regularne, w zależności od tego, jaki obszar obejmuje trasa autobusu wydaje: na terenie kraju - wójt, burmistrz lub prezydent miasta, starosta, marszałek województwa, a na linie międzynarodowe - minister transportu.
Zezwolenie wydawane jest maksymalnie na pięć lat. Po upływie tego terminu można zostać przedłużone, pod warunkiem że przewoźnik nie przekroczył swoich uprawnień. Zmiany należy zgłaszać w ciągu 14 dni od ich powstania.
Jeśli nie doczytałeś do końca to powtórzę najlepszy fragment:
Jeżeli projektowana linia będzie zagrażać już istniejącym liniom, którą obsługuje więcej niż jeden przewoźnik lub rentowności porównywalnych usług kolejowych, wówczas przedsiębiorca może nie uzyskać zezwolenia.
Teraz prosta sprawa- czy dorobionego i bogatego przewoźnika stać na łapówkę dla urzędnika by nie pozwolił na otwarcie konkurencji? Oczywiście- skoro miał koneksje żeby uzyskać koncesję to będzie miał koneksje (zresztą u tych samych ludzi) by zabrać/nie udzielić koncesji innym. Czyli dokładnie to o czym mówię- monopoliści powstają bardziej przez kontrolowanie rynku niż jego uwolnienie. Człowieka rozsądnego w/w przykład powiniem bić po oczach.
To, że człowiek może się rozwijać stabilnie nie wynika z tego, że jest genialną jednostką, tylko z tego, że jego OTOCZENIE, dało mu taką możliwość. To, że mogłeś pójść do szkoły i wyrosnąć na normalnego człowieka wynika z tego, że Twoje bezpośrednie otoczenie dało Ci taką możliwość. Gdybyś urodził się we wiosce, o którą biją się dwa afrykańskie plemiona, to przez najważniejsze lata życia zajmowałbyś się spieprzaniem z jednej palmy na drugą. Niestety ale realia historyczne i socjologiczne są takie, że jeżeli nie zadbamy najpierw o otoczenie, środowisko, bazę na której funkcjonujemy, to nawet najwybitniejsza jednostka będzie wytłumiona do zera. Oczywiście można podawać jednostkowe przykłady, ale tendencja jest jasna i oczywista.
Zgadzam się- dlatego pragnę państwa, które nie będzie stawiało nikomu barier biurokratycznych tak jak dziś- przykład firm przewozowych jest wystarczająco wymowny czy podać kolejne? W normalnym kraju do prowadzenia firmy przewozowej powinno być potrzebne tylko prawo jazdy, pojazd z ważnym przeglądem technicznym i zgłoszenie do urzędu o prowadzeniu takiej działalności.
Tak wychwalany przez Ciebie liberalizm światopoglądowy skutkuje min. tym, że 2 mln Polaków woli wyjechać do Anglii i korzystać z cudzego, niż zostać i powalczyć o własne. To jest bezpośredni skutek tego, że ludzie nie są w żaden sposób mentalnie związani z własną ojczyzną, tylko pieprzą głupoty, że skoro ojczyzna im nie daje, to muszą szukać zastępczej. Rozumowanie matoła. Ojczyzna będzie wyglądała tak, jak się ją stworzy. Jak przy frekwencji 40% i moralności 'wszystko mi wolno, jestem najważniejszy, nie ma granic', można zbudować cokolwiek, co będzie sensowne funkcjonować?
Wychwalany przeze mnie liberalizm światopoglądowy? Liberalni światopoglądowo są ci od homomałżeństw, homoadopcji, eutanazji i pozwolenia na jaranie trawy czyli skrajni socjaliści (w PL są to SLD i TR). Ja podobnie jak Korwin jestem konserwatywny światopoglądowo a liberalny jedynie gospodarczo. Znów mylisz pojęcia i czepiasz się nie tego co trzeba.
Natomiast myślenie o ucieczce z ojczyzny bo "ta nie daje tyle co inna" świadczy właśnie o zacietrzewieniu socjalistycznego neoliberalnego światopoglądowo bagna w umysłach ludzkich. Bo "nam się należy"- oto motto życiowe wielu ludzi. Według tego syfu można być niewolnikiem gospodarczym i politycznym byleby się naćpać, nażreć, nachlać i naruchać do woli. Korwiniści właśnie z tym mysleniem walczą podczas gdy reżim je popiera ucząc od małego że zaradni są nie ci co ciężko pracują na poprawę swojego bytu lecz ci co wyżebrają więcej dopłat unijnych i zasiłków.