I wtedy Szwedzi dążyli do bitew choćby Selbork,Tczew,Górzno….
Owszem miewali przewagę, ale nie aż taką, a tym bardziej 3 krotną.Zresztą we wcześniejszych wojnach ze Szwedami przewaga liczebna(nawet większa) nie stanowiła dla nas poważnego problemu.
Ale ok, weźmy np Gniew 1626 i Tczew 1627, też nie udało się Szwedów pokonać, nie wspominając o poważnych problemach w toku obu tych bitew, przecież pod Tczewem wybawiło(dosłownie) nas to postrzelenie Gustawa II Adolfa.
To wszystko potwierdza,że armia szwedzka od czasów Gustawa II Adolfa stanowiła dla nas bardzo twardy orzech do zgryzienia.Lekko ciągle z nami nie mieli, jednak wspomnieniem już tylko były błyskotliwe,spektakularne sukcesy z wcześniejszych wojen z najeźdźcami z północy.Wojna była wyrównana wg mnie, nie dostrzegam jakiejś szczególnej przewagi żadnej ze stron. Fakt, że Szwedzi doskonale wykorzystywali warunki terenowe, czy umocnienia polowe o niczym złym nie świadczy, tak się wtedy wojowało na Zachodzie, co Szwedzi opanowali do perfekcji. To my się musieliśmy do takich warunków pola walki dostosowywać.
Ale dopiero po I bitwie pod Breitenfeld, wcześniej również był ostrożny. Poza tym w Rzeszy dysponował większymi siłami niż u nas, a już tym bardziej po I Breitenfeld właśnie.






Odpowiedz z cytatem