Trzymajmy się kolejności zdarzeń - wszystko zmienił przewrót. Ale masz rację, wystarczyło poczekać rok do wyborów i odsunąć od władzy Janukowycza przy urnach.
To, że Rosja jest zaangażowana na Ukrainie jest oczywiste. Była od samego początku. Natomiast skala tego zaangażowania uległa zmianie dopiero po przewrocie.Wiem, wiem: musieli, tylko reagują, ich tam nie ma, oni nie mają wpływu na separatystów etc, etc. Ale nie wygląda to na oddolny ruch separatyzmu. Przypomnijmy tylko że władze autonomii Krymu które spokojnie by przegłosowały odpowiednie akty, jak i wygrały referendum zostały przypilnowane przez rosyjskich żołnierzy a "premier" w poprzednich wyborach uzyskał żenujący wynik nawet wśród swoich ziomali. Tacy osobnicy jak Striełkow (a raczej Girkin, takie tam rewolucyjne przyzwyczajenie do pseudonimów) obejmujący władze w Donbasie także nie są separatystami, tylko wykonujący zadanie ludźmi Kremla. Tego ostatniego zresztą znamy z działań w Bośni.(Mam nadzieję że nie zdziwiłem nikogo) Na Krymie zresztą też był, jak opanowano tam sytuację zaczęło się w Donbasie. Tam też odnalazł się nasz bohater.
A co robił w kwietniu szef CIA w Kijowie? Czy idąc Twoim tropem również da się stwierdzić: "od razu widać kto kierował majdanem" i kto jest autorem kryzysu ukraińskiego?PS: Użycie słowa niewolnik też uważam za do końca nietrafione, ale oddające bezradność. Ale jak przy krwawych zajściach na Majdanie przebywał w Kijowie generał FSB to widać przynajmniej to (abstrahując od rzeczywistych wydarzeń, kto, ilu itd) kto kierował działaniami MSW Ukrainy. A to już coś znaczy (oprócz dla kilku znanych mi ludzi).