Ja nie piję tylko do Attyli, ale do Rome 2 również. Tam w ogóle w mojej wersji gry, Rzym miał jeden slot do budowania mniej niż pozostałe duże miasta (ale to chyba był jakiś bug). Natomiast co do czasów hord barbarzyńców, WRE upadło nie dlatego, że Hunowie popchnęli barbarzyńców na Rzymskie tereny, tylko dlatego że tereny Imperium były bogatsze i bardziej żyzne od ziem na północy. Tak samo później wikingowie najeżdżali i osiedlali się w Anglii, gdyż pchała ich do tego bieda i nieurodzaj w ich krajach. Natomiast w Attyli, wcale nie muszę atakować południowych ziem, wystarczy mi północ aby być mega bogatym. Żyzność na poziomie nieurodzaj lub znikoma w całym państwie w ogóle mi nie przeszkadza żeby nie mieć nigdzie głodu a w skarbcu 100k-200k. Biorąc pod uwagę fakt, że z Rzymskich terenów podbiłem jedynie Brytanię, a moje pozostałe prowincje należą do najmniej żyznych na mapie, to coś tu jest chyba nie tak.
A co do miast i prowincji, to chodziło mi bardziej o to, że są one w zasadzie jednakowe i trudno sprawić aby jedno Twoje miasto znacznie wybiło się poza pozostałe (vide Rzym i Konstantynopol). Podyktowane to jest moim zdaniem tym, że można w mieście postawić tylko 6 budynków a później można je tylko upgradeować. We Rome 2 czy Medieval 2, nie było takiego ograniczenia, i właśnie dlatego niezwykle trudno było wiochom z północy czy z pustynii z małą liczbą ludności i budynków na starcie dogonić duże miasta typu Rzym czy Konstantynopol. W Rome 2 i Attyla jest to dużo łatwiejsze. Na tym polega mój zarzut.
Nie pisz postu pod postem, używaj opcji edytuj. Pampa