Tutaj jest pytanie czy dajemy limit ogólny na ilość okrętów.
Tutaj jest pytanie czy dajemy limit ogólny na ilość okrętów.
Jedyną przeszkodą w osiągnięciu sukcesu jesteśmy my sami
Zapraszam osoby które lubią gry strategiczne na mój kanał na yt póki jest tam głównie total war ale również coś innego się będzie pojawiać
https://www.youtube.com/user/MsRemix1992
Na moje artylerie od okrętów trzeba ograniczyć do max 1-2, a limitu nie ma co ograniczać bo jak będzie 20 na 20 to wygra lepsze mikro, ale jakiś limit na statki ogniowe trzeba dać by nie było armii kamikadze z 1 czy 2 dobrymi okrętami które będą uciekać i czekać aż cała flota wroga się spali.
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
to może póki co
max 2 arty
max 4 ogniowe
A reszta okrętów bez limitu.
A jeśli chodzi o desant to dajemy jakieś fortyfikację obronne? Dla obrońcy?
Jedyną przeszkodą w osiągnięciu sukcesu jesteśmy my sami
Zapraszam osoby które lubią gry strategiczne na mój kanał na yt póki jest tam głównie total war ale również coś innego się będzie pojawiać
https://www.youtube.com/user/MsRemix1992
Nie przesadzałbym już z fortyfikacjami. Bo zaraz dojdziemy do oblężeń. Ma być to wszystko w miarę proste, przejrzyste i w miarę wyrównane (bez dawania jednej ze stron, np. obrońcy, przewagi już na początku).
Natomiast jeżeli chodzi o same bitwy morskie, to proponowałbym, aby to obrońca atakowany "z morza" decydował, gdzie chce spotkać przeciwnika: na morzu czy też na lądzie. Bo jeżeli obrońca nie czuje się pewnie na morzu, to powinien mieć możliwość przyjęcia walki na lądzie.
Natomiast atakujący przez morze musiałby się liczyć z decyzją obrońcy - i albo walczyć na morzu albo na lądzie.
No w sumie z fortyfikacjami już popłynąłem xd
Ale jeśli chodzi o atak przez morze to bardziej myślałem o tym, że aby zaatakować prowincję na lądzie to pierw trzeba pokonać przeciwnika na morzu i wtedy jest otwarta droga do walki na lądzie.
Jedyną przeszkodą w osiągnięciu sukcesu jesteśmy my sami
Zapraszam osoby które lubią gry strategiczne na mój kanał na yt póki jest tam głównie total war ale również coś innego się będzie pojawiać
https://www.youtube.com/user/MsRemix1992
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
Trochę inaczej to widzę. W zależności od tego, jakie pola morskie zaproponuje Nies, może się okazać, że np. z Grecji możesz drogą morską zaatakować Egipt. Żeby tę prowincję zaatakować z granicznej prowincji lądowej, musiałbyś podbić Azję Mniejszą oraz wybrzeże "żydowskie", a więc droga daleka. Moim zdaniem, jeżeli ktoś atakuje "z morza", a więc z pominięciem drogi lądowej, to powinien się liczyć z wyborem obrońcy. Np. jeżeli ja był bym Grecją i chciał zaatakować Egipt, a po drugiej strony grałby gracz z mniejszym obyciem multi, to musiałbym się liczyć, że będę zmuszony do walki na morzu. I to powinno mi dawać do myślenia jeżeli chodzi o plany strategiczne.
Z drugiej strony, jeżeli ja będę Egiptem, a nie czuję się komfortowo na morzu, to będąc zaatakowanym, powinienem mieć prawo wyboru, czy chcę ofensora spotkać na morzu, czy też na lądzie.
Nikt nie będzie grał bitew morskich w takim razie, bo nigdy nie graliśmy ich na czwartkach/turniejach, a tak jak "zmusimy" graczy do walk na morzu, wtedy po kilku bitwach człowiek się nauczy ogarniać, a tak jeśli wykorzystamy twój sposób pirx, to nadal będziemy grali 100% bitew lądowych bo nikt nie będzie ryzykował co się równa żadnym zmianom i braku sensu wprowadzaniu bitew morskich.
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
E tam, co najwyżej gracze lepsi na lądzie nie będą ryzykować ataków "z morza".
Wredniaku Ty, przejrzałeś mnie. Załatwić Pirxa będzie oznaczało zaatakować go na morzu.
Mi się wydaje że nikt nie czuje się dobrze na morzu, więc każdy by miał szanse wygrać.
Jedyną przeszkodą w osiągnięciu sukcesu jesteśmy my sami
Zapraszam osoby które lubią gry strategiczne na mój kanał na yt póki jest tam głównie total war ale również coś innego się będzie pojawiać
https://www.youtube.com/user/MsRemix1992