Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : PBF NARODZINY LEGENDY (Skyrim)



Strony : 1 2 [3] 4 5

Lwie Serce
15-03-2015, 11:32
Argonianin Inarix
Mądrze prawisz Siliusie, pomagamy pomagamy.

sadam86
15-03-2015, 12:53
Andhara Khajjit

Patrząc po towarzyszach Ano pomożemy

Araven
15-03-2015, 13:12
Rzeczna Puszcza 18 dzień Ostatnich Siewów

Wyleczeni jesteście, ruszacie w drogę ku Białej Grani?

Techniczny
Poza pismem z osady, macie pokwitowanie z Helgen za odbiór nagrody za pierwszą bandę i pisma polecające od waszego byłego pracodawcy z Brumy. Co z Bretonem, proponujecie mu ruszenie z wami?

sadam86
15-03-2015, 13:16
Andhara Khajjit do kompanii

Po paru dniach w Rzecznej Puszczy Pora chyba ruszać do jarla z listami, nuda tej osady Mnie dobija. No i co robimy z Bretonem, proponujemy mu dołączenie, Ja jestem za nawet jak to wróg to lepiej mieć go na oku, co Wy na to

Il Duce
15-03-2015, 13:21
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Też tak myślę,zawsze to dodatkowy człowiek do walki. Ale nagrodą się z nim nie dzielimy!

Lwie Serce
15-03-2015, 13:25
Argonianin Inarix
Coś chyba potrafi, wiec zabrać go nie zaszkodzi.

Araven
15-03-2015, 13:28
Techniczny
To trzeba z Bretonem zagadać fabularnie.

Il Duce
15-03-2015, 14:35
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Wciąż się nie przedstawiłeś, powiedział do Bretona. No i pozostaje kwestia czy z nami idziesz bo w dzisiejszych czasach trakty są niebezpieczne tak więc lepiej będzie podróżować w grupie. Co Ty na to?

Araven
15-03-2015, 15:02
Breton

Jestem Justus, dziękuję za propozycję, ale wam nic chyba nie straszne, ja zostanę tutaj. Udanej podróży wam życzę.

sadam86
15-03-2015, 15:04
Andhara Khajjit

Tak więc bywaj i obyśmy w jakowejś zwadzie naprzeciw siebie stanąć nie musieli

Rhaegrim
15-03-2015, 15:08
Harald
​Takoż żegnaj. Powodzenia

Araven
15-03-2015, 15:13
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów, ranek.

Świt nadszedł szybciej niż ktokolwiek by sobie tego życzył, przynosząc ze sobą stłumione grubą warstwą drewna odgłosy ludzkich rozmów, porykiwanie głodnych piżmowołów i stukot kowalskich narzędzi niosący się od brzasku po całej wiosce.

Śpiący w głównej izbie przy palenisku Goraldir odrzucił w bok koc, usiadł na rozścielonym wprost na podłodze posłaniu trąc palcami powieki i ziewając bez najmniejszego śladu skrępowania. Leżący wysoko w górze kocur otworzył na dźwięk poruszenia kompana jedno oko, spojrzał w dół leniwie nie przejawiając najmniejszej ochoty do zeskoczenia ze swego prowizorycznego legowiska.

- Wstawaj, sierściuchu - mruknął altmer wstając z podłogi i sięgając po rozłożoną na ławie zbroję. Opiąwszy się ochraniaczami torsu mężczyzna założył na ręce karwasze, potem wciągnął na nogi buty i założywszy uwierający go nieco hełm wyszedł powolnym krokiem na zewnątrz "Śpiącego Giganta".

Wstawał pogodny dzień, promienie słońca sięgały dna głębokiej kotliny, w której usytuowana była Rzeczna Puszcza rozświetlając otaczający ją las. Altmer wciągnął w płuca aromatyczne żywiczne powietrze, uśmiechnął się mimowolnie do siebie samego czując przypływ rzadko u siebie spotykanego zadowolenia.

Tu i ówdzie kręcili się mieszkańcy wioski, posępni i zachmurzeni, ale bynajmniej nie ignorujący swych codziennych obowiązków. Pracujący kilka chat dalej kowal tłukł z zapałem godnym lepszej sprawy w swe żelazne kowadło, strasząc metalicznym łoskotem rozkopujące powierzchnię drogi kury.

http://img201.imageshack.us/img201/6210/screenshot12nw.png

Wątek techniczny

Wstał nowy piękny dzień, jest krótko po świcie. Karczmarka i jej pomocnik chyba jeszcze śpią, podobnie jak inni goście. Llorvas wstał pierwszy, ubrał się całkowicie, a potem wyszedł na zewnątrz ciesząc szkarłatne oczy widokami budzącej się do życia Rzecznej Puszczy.

Araven
15-03-2015, 15:14
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów, ranek

Andhara odczekała jeszcze chwilę nie ruszając się ze swego miejsca, ale uczucie przemożnego ssania w żołądku zmusiło kocura w końcu do zeskoczenia z usytuowanej wysoko belki. Futrzasty wojownik wylądował miękko na pozostawionym przez Golradira kocu, podrapał go z lubością przeciągając się ospale i wyginając w łuk grzbiet.

Zaspany Orgnar stał już za kontuarem poszczękując żelaznymi garnkami, toteż kotołak z miejsca postanowił oddalić się ze zbyt dla siebie hałaśliwego miejsca. Nie bawiąc się w ceregiele kotołak wślizgnął się do pokoju wynajętego przez Haralda, obrzucił śpiącego pod niedźwiedzim futrem bacznym wzrokiem, a potem podkradł się do rozłożonej na drewnianej komodzie zbroi człowieka, chwytając zwinnymi palcami jego hełm.

Khajiit wciąż nie potrafił się przyzwyczaić do noszenia uciskającego mu uszy nakrycia głowy, ale zarazem niezmiennie bawił go widok swego odbicia w tafli wody, toteż nasadziwszy hełm na łeb czmychnął czym prędzej z izby zamierzając wybrać się nad rzekę i porobić śmieszne miny do swego wizerunku widzianego w wartkim chłodnym nurcie.


http://img826.imageshack.us/img826/9363/screenshot13y.png

Araven
15-03-2015, 15:16
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów

Zatroskana góralka próbowała się uśmiechnąć na widok stojących przy palenisku najmitów, ale Harald widział z jak wielkim przyszło jej to wysiłkiem. Noc minęła spokojnie, ale podkrążone oczy kobiety i jej męża jawnie dowodziły tego, że żadne z nich nie przespało ani chwili.

- Posiłek już naszykowany, u mnie w domostwie - powiedziała Gerdur kiwając jednocześnie dłonią stojącej przy kontuarze Delphine - Zjedzcie, póki ciepłe, a potem naszykujemy dla was strawę na drogę.

Inarix syknął cicho na znak aprobaty, pokręcił swoim ogonem podkreślając ukontentowanie.

- A kocur gdzie? - zapytał Silius spozierając znacząco na altmera.

- Był przed chwilą nad rzeką - uśmiechnął się kącikami ust Golradir - Dałbym głowę, że próbował łowić ryby do jakiegoś hełmu.

Harald skrzywił się cierpko, ale przez wzgląd na obecność Gerdur nie pozwolił sobie na zwyczajowy komentarz.

- Dephine, czy bretoński przybysz już wstał? - zapytała naczelnika spoglądając w stronę zamkniętych wciąż drzwi ostatniej izby na parterze. Widząc wzruszenie ramion karczmarki góralka zapukała pięścią w futrynę drzwi, początkowo delikatnie, później w bardziej zdecydowany sposób.

A potem otworzyła drzwi nie doczekawszy się odpowiedzi i wciągnęła raptownie powietrze.

Spoglądający ponad jej ramieniem Inarix ujrzał starannie pościelone łóżko.

Puste łóżko.


Wątek techniczny

Komuś chyba jednak nie przypadło do gustu Wasze towarzystwo... To dziś po śniadaniu ruszcie, jakieś przygotowania, to około 6 godzin drogi.

sadam86
15-03-2015, 15:22
Andhara Khajjit

To zdrajca przeklęty, ruszajmy nic to po Nas

Lwie Serce
15-03-2015, 15:27
Argonianin Inarix
Sssss ciekawe gdzie on polazł, podejrzany taki się wydawał, niby miły ale hmmm... No nic, zjedzmy coś i ruszajmy.

Rhaegrim
15-03-2015, 15:28
Harald
​Hmm, zatem ruszajmy.

Araven
15-03-2015, 15:33
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów

Kiedy nie próbujący skrywać zmieszanych min najemnicy wyszli w ślad za Gerdur na zewnątrz "Śpiącego Giganta", w pachnącym dymem paleniska pomieszczeniu zapadła ciężka niczym dwemerskie nagrobki cisza. Golradir potrząsnął głową, uniósł wzrok ku sufitowi izby jakby zamierzał okazać swe wzburzenie Wielkim Ośmiu.

- Orgnar, idź do piwniczki! - odezwała się znienacka Delphine, ale jasnowłosy podawacz nawet nie drgnął, cały czas wbijając spojrzenie w postać altmerskiego wędrowca - Orgnar, mówię do ciebie! Poukładaj beczułki z piwem!

Ponaglony mało uprzejmym tonem, Nord ruszył się w końcu i odszedł z obrażoną miną w stronę drzwiczek wiodących do niewielkiej piwniczki pod karczmą. Cyrodiilka odprowadziła swego kompana bacznym wzrokiem, a potem wyszła zza kontuaru spoglądając ostrożnie na milczącego altmera.

- Wielce to było nierozsądne - powiedziała ściszonym głosem - Tutaj twoi ziomkowie bynajmniej nie są kochani i chociaż przykro mi to mówić, bardzo sobie na owe niekochanie zapracowali. I wciąż pracują. Bywają u nas przejezdni kupcy i przynoszą ze sobą wieści, które burzą ludziom krew w żyłach, które sieją wśród Nordów nienawiść. Słyszy się, co Thalmor czyni w miastach zachodniego Skyrimu, a Thalmor to altmerowie, wszyscy bez wyjątku. Czciciele Talosa zabijani w swoich domach, zsyłani do kamieniołomów w Markarcie albo wywożeni z Samotni elfimi statkami w nieznane miejsca.

Goraldirobejrzał się w stronę karczmarki taksując ją wzrokiem, którego obywatelka Cesarstwa bynajmniej się nie zlękła.

- Ja wierzę w Ośmiu i szanuję prawa nadane z woli cesarza, ale wszyscy wiemy, kto cesarza do tego przymusił. Altmerowie zabijają ten kraj, wydzierają Nordom serca i dusze zabraniając im kultywowania prastarych tradycji. A najbardziej kłuje górali w oczy wasza pycha i poczucie wyższości, które tak ochoczo wszystkim okazujecie.

- Mógłbym teraz przypomnieć, kto wygrał... - zaczął podejrzanie uprzejmym tonem elf wysokiego rodu, ale Delphine nie dała mu skończyć.

- Kto wygrał tę wojnę? - dokończyła stwierdzenie pytającym tonem - Znam historię, ale nie wszyscy chcą się z nią pogodzić. Przyjmij ode mnie pewną radę i na tym zakończmy tę rozmowę. Uważaj na swe plecy, jeśli nadal chcesz okazywać altmerskie maniery w tak otwarty sposób. Są w tutejszych lasach oczy, które tylko wypatrują takiego wędrowca. Nordowie nie są wam życzliwi i chyba nigdy nie będą. A teraz wybacz, wszelako muszę wziąć się do pracy.


Wątek techniczny

Scenka z udziałem Delphine i Golradira, ale ku wiedzy wszystkich BG, bo rzuca nieco światła na aktualną sytuację polityczną w Skyrimie. Jakoś teraz przypomniano Altmerowi co się tu myśli o jego ludzie.

Araven
15-03-2015, 15:36
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów

Gerdur nie odzywała się przez całą drogę do swego domu, dużej i porządnie krytej chaty przylegającej do nadrzecznego tartaku, nie zwracając uwagi na pozdrowienia słane pod jej adresem przez pracujących w swoich obejściach mieszkańców. Harald przybrał kamienny wyraz twarzy wciąż nie rozumiejąc źródła wybuchu kobiety, zerknął surowo na khajiita, który zaczął przejawiać nadmierne zdaniem Norda zainteresowanie niedalekim stadkiem kur.

- Zachowuj się, zanim nas stąd kijami pogonią! - syknął wojownik próbując zdzielić Andharę kułakiem, ale kocur uchylił się przed bolesną reprymendą zwyczajowym dla siebie zwinnym unikiem.

Wprowadzeni przez wciąż milczącą gospodynię do środka chaty, urządzonej na charakterystyczny dla Nordów spartański, lecz mimo to przytulny sposób, czterej podróżnicy usiedli przy zastawionym miskami stole, zerkając z nieskrywanym zainteresowaniem na ciepłe jeszcze chlebowe placki, gotowane ptasie jajka, pokrojoną w paski marchew, obraną cebulę i smażone pstrągi.

- Częstujcie się, nie żałujcie sobie strawy - przerwała ciężkie milczenie Gerdur - Hod, przynieś mleko dla khajiita i ziołowy napar dla reszty. Mocniejszych trunków wam nie oferują, bo przecie daleka przed wami droga, ale wedle umowy zapakuję kilka butelek dobrego wina na później.

Czterej mężczyźni nie dali się bynajmniej prosić, bez fałszywej skromności biorąc się za pustoszenie zawartości misek i tac. Sama Gerdur siedziała u szczytu stołu skubiąc niechętnie kawałki chlebowego placka, jedząc niejako na siłę i bez śladu apetytu.

- Wybaczcie, pani Gerdur... - zaczął Harald nasyciwszy pierwszy głód.

- Nie jestem ani szlachcianką ani rządcą jarla, więc nie tytułujcie mnie w ten sposób - przerwała mu góralka, pozwalając sobie na cień uśmiechu - Jeśli zaś o sprawy w karczmie idzie... poniósł mnie nieco gniew...

- Wcale nie nieco - wtrącił Hod, przejawiając pewne oznaki zdenerwowania zaistniałą pod "Śpiącym Gigantem" sytuacją - To było nierozsądne!

- Przybywacie z południa, więc pewnie nie wiecie, co się tutaj dzieje - powiedziała Gerdur nie zwracając najmniejszej uwagi na obiekcje męża - Altmerowie założyli nam na usta kaganiec, kiełznają nas krwawo rękami Cesarstwa, które zmuszone jest im służyć. Mimo obietnicy złożonej jarlowi Wichrowego Czuba po buncie w Markarcie cesarz nie dotrzymał słowa, wszyscy to przecież wiedzą. Wiara w Talosa została zakazana, posągi boga zniszczone, a jego czciciele są ścigani i prześladowani niczym zwierzęta. Thalmor panoszy się w miastach, jego agenci wszędzie doszukują się spisków i wrogości wobec Dominium... i prawdziwie się ich doszukują, bo norski naród nie ścierpi już dłużej takiego traktowania.

- Czy to... czy to nie są niebezpieczne słowa? - odezwał się nad wyraz ostrożnie Hastur, prostując się na ławie i odsuwając od siebie miskę - Mogą być przecież uznane za nawoływanie do zdrady?

- Jeśli elfy z Dominium chcą nas karać za mówienie bez ogródek prawdy, widać taka bogów wola - odparła Gerdur czerwieniejąc ponownie po twarzy i nie bacząc na posykiwania coraz bardziej zaniepokojonego biegiem rozmowy męża.

- Gerdur, przestań już! - Hod podniósł znienacka głos, tracąc już widać cierpliwość i przy okazji panowanie nad własnymi emocjami.


Wątek techniczny

Ciężka rozmowa, dotykająca pewnych bardzo bolesnych dla Nordów tematów. Mówiąc współczesnym językiem, mógłbym w dużym uproszczeniu porównać elfy wysokiego rodu do Chin, a Skyrim do Tybetu. Prastara kultura jest wykorzeniana w imię religijnych przekonań, a także w ramach czystek mających pozbyć się zewnętrznego zagrożenia dla dominacji altmerów na Tamriel.

Jesteście na śniadaniu, liczę na jakieś rozmowy fabularne.

sadam86
15-03-2015, 15:41
Andhara Khajjit

Tylko przysłuchiwała się rozmowie, czekała aż kompanii głos zabiorą, ich bardziej te sprawy dotyczyły

Lwie Serce
15-03-2015, 15:45
Argonainin Inarix
Thalmor... Bydlaki, najpierw zaatakowali cesarstwo, rozpanoszyli się wszędzie a teraz dalej prześladują wiernych Talosowi. Wasss też jak widać gnębią. Altmerowie to rasa tyle samo warta co Dunmerowie, oni wszyscy zasługują na śmierć w męczarniach. Cholerni aroganci i okrutnicy, daleko im do cywilizacji Tamriel, może i wyroby mają wspaniałe, ale serca puste.

Rhaegrim
15-03-2015, 15:46
Harald
Elfom nigdy się to nie uda. Nigdy nie zdobędą władzy nad naszymi sercami i umysłami. Cesarstwo przegrało, ba sam brałem udział w wojnie. Nigdy tego nie zapomnę. Dominium trzyma ostrze sztyletu na gardle Cesarstwa, ale ono jest rzeczą, która trzyma elfy przed całkowitym przejęciem władzy.

Il Duce
15-03-2015, 16:31
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Zgadzam się z Wami, nie będzie spokoju na świecie dopóki nie wybije się Altmerów, wszystkich co do jednego a ich ziemi posypie solą. Jeszcze zapłacą za krzywdy wyrządzone Cesarstwu i Skyrim, oj zapłacą - powiedział zaciskając prawą dłoń w pięść, czując jak krew się w nim burzy.

Techniczny
Elf jest na śniadaniu?

Lwie Serce
15-03-2015, 16:34
Argonianin Inarix
Obedrzemy Altmerów ze skóry i ponabijamy na pale, tak Siliusie, będą się korzyć jeszcze przed tymi, których ssskrzywdzili.

Il Duce
15-03-2015, 16:36
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Zmuszenie ich do pokory i posłuszeństwa byłoby dla nich największą hańbą, zaprzeczeniem ich jestestwa,podoba mi się Twój tok rozumowania - powiedział z drapieżnym uśmiechem. Skończą jak ich biali bracia, cała ich rasa zostanie zdegradowana do rangi zwykłych bestii. Może i nie wszyscy elfie ale zbrodnie Twojego ludu wymierzone światu przechodzą wszelkie pojęcie.

Henryk5pio
15-03-2015, 16:38
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Macie rację, Thalmorczykom nigdy się nie uda zdobyć władzy nad myślami i duszami. Ale nie wrzucajcie do jednego worka wszystkich Altmerów... Czytaliście "Rosnące Zagrożenie" Lathenila z Sunhold? Pewnikiem nie, bo są to obecnie zakazane tomy, ale wiedzcie, że autor w nich podważa oficjalną Thalmorską propagandę, a raczej podważał, bo wkrótce po ich ukazaniu się pod redakcją Praxisa Erratuim spotkał go gwałtowny koniec. Nie tylko jego zresztą - mówił dalej Golradir, dziwnie cichnącym głosem - niespodziewanie wcześnie zszedł też Rynandor, wielce szanowany Altmer sprzed Kryzysu Otchłani z powodu swej mądrości, podczas swojej podróży po Cyrodill...

sadam86
15-03-2015, 16:39
Andahra Khajjit

Phyy mężczyźni i ich sprzeczki i wojny

Lwie Serce
15-03-2015, 16:41
Argonainin Inarix
Powiedzz mi złotossskóry... Skąd mamy mieć pewność że nie jesteś zdrajcą i łotrem, jak większość twych pobratymców? Ufać ci ciężko, ale może masz rację. Zobaczymy, zobaczymy...

Zaś ty Siliusie hehe, dobry z ciebie człowiek, mam nadzieję że wspólnie jeszcze weźmiemy udział w trumfie nad tymi, którzy nas upokorzyli.

Il Duce
15-03-2015, 16:45
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Z Ciebie również Inarixie, byłbym zaszczycony gdyby dane nam było wspólnie ujrzeć triumf nad elfami. Nie bój się Golradirze, mimo że nienawidzę Twoich braci to swoją dotychczasową postawą nie dałeś podstaw do zakończenia Twojego żywota. Nie licz jednak na moją sympatię....

Henryk5pio
15-03-2015, 16:49
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Altmer spojrzał Argonianinowi prosto w oczy i rzekł - Widzisz Inarixie, byłem uczniem Wielkiego Rynandora, jeszcze z przed jego odejścia z Summerset.

Araven
15-03-2015, 17:45
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów

Przepuszczając przodem bardziej majętnych druhów, Harald poświęcił więcej uwagi samej wiosce niż wystawionym ku uciesze wędrowców dobrom, wodząc bacznym spojrzeniem po otaczających Rzeczną Puszczę górach. Jaśniejące w promieniach słońca szczyty wyrastały wysoko ponad korony rosnących w niższych partiach gór drzew, ale uwagę Norda przykuło z miejsca coś innego - element otoczenia zupełnie zdający się nie pasować do reszty majestatycznej panoramy.

Po przeciwnej stronie rzeki, wysoko na zboczu góry wznosiła się wyraźnie zaniedbana wartownicza wieża, zbudowana z ciemnego kamienia i wydająca się tkwić w zawieszeniu ponad biegnącą wzdłuż rzeki drogą. Bystre oczy Hastura szybko dopatrzyły się w jej kształcie szkód i zniszczeń, dziur i pęknięć świadczących niezbicie o tym, że od bardzo dawna nikt budowli nie reperował.

Powyżej wieży i jeszcze dalej w głębi górskich stoków wzrok mężczyzny przyciągnęło jeszcze coś innego - czarne ruiny wyrastające z górskiego masywu, budzące szacunek swymi rozmiarami nawet u człowieka spoglądającego ku nim z odległego dna kotliny, a zarazem tchnące wręcz namacalną aurą prastarej przeszłości.

- Stary kurhan - powiedział Lucian Valerius, który kątem oka dostrzegł zainteresowanie wyrysowane na obliczu Redgarda - Miejsce pochówku starożytnych Nordów. Kiedy się tutaj przyprowadziliśmy z siostrą, miejscowi mówili, że nie należy tam chodzić, bo to przyniesie klątwę. Nigdy nie postawiliśmy tam stopy, a mimo to klątwa nas dosięgnęła...

Coś w tonie Cyrodiilczyka sprawiło, że Hastur drgnął mimowolnie, czując głęboko zakorzenioną w głosie kupca złość.


http://img203.imageshack.us/img203/4751/screenshot15j.png

Powyższy obrazek przedstawia rzut oka na rzeczone ruiny - mam nadzieję, że dość czytelnie. Natomiast przybudówka chaty na pierwszym planie to wioskowa kuźnia.

Araven
15-03-2015, 17:46
Rzeczna Puszcza, 15 dzień Ostatnich Siewów

Większość mieszkańców porzuciła na chwilę swe obowiązki odprowadzając gromadnie zmierzających w stronę kamiennego mostu posłańców, poklepując ich po ramionach i życząc szczęśliwej podróży. Idący pośrodku grupki najmitów altmer zachowywał powściągliwość świadomy tego, że niemal żadne życzenia nie były słane pod adresem jego własnej osoby.

- Wrócicie z powrotem z hersirami? - zapytała siostra kupca Valeriana, która ponownie wyrosła u boku Hastura - Liczę na to, jak również na to, że przyjmiesz wtedy gościnę w moim domu.

Redgard domyślał się, że słyszący owe zaproszenie Sven, oddalony ledwie o pół kroku od dziewczyny, odkrył właśnie w swym sercu ogromne pokłady niechęci do przybysza z południa, ale jakoś wcale się tym nie przejął, spoglądając z góry w wielkie orzechowe oczy Camilli.

- Najpewniej wrócimy - odparł wojownik pamiętny tego, że i tak musiał zjawić się z druhami w Rzecznej Puszczy po odbiór nagrody za sprowadzenie pomocy - Tylko nie wiem, kiedy.

- Nie szkodzi, zaczekam - uśmiechnęła się Camilla - Chłop jesteś na schwał, wpadaj kiedy tylko zechcesz.

Płynąca wartko rzeka szumiała na sterczących z toni kamieniach, koiła uszy swym dźwiękiem. Najmici wstąpili na kamienny most łączący oba brzegi, żegnając wieśniaków zdawkowymi ruchami rąk.


http://img163.imageshack.us/img163/1738/u5lyl.jpg


Na obrazku powyżej widać kamienny most wiodący na drugą stronę rzeki. Idąc przeciwnym brzegiem na wschód prędzej czy później dotrzecie do Białej Grani.

Araven
15-03-2015, 17:49
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Poinstruowany przez Inarixa, khajiit ponownie objął szpicę czujki posuwając się środkiem drogi kilka metrów przed resztą towarzyszy i nawet na chwilę nie pozwalając sobie na osłabienie czujności. W lesie uwijało się wiele małych stworzeń - ptaków, gryzoni i owadów - ale kocur z iście męczeńską wytrwałością ignorował ich obecność nie dając się zbić z tropu lub co gorsza, ulec pokusie zapolowania na borsuka czy susła.

Wyjątkowo milkliwy Golradir ignorował z uporem godnym lepszej sprawy pytania towarzyszącego mu Siliusa i chociaż Kotołka nie zwracał na tę jednostronną rozmowę większej uwagi, wyczuwał narastającą w zastraszającym tempie irytację altmera, przejawianą bardziej mową ciała niż słowami. Coś podpowiadało kocurowi, że nie słynący z nadmiaru cierpliwości Silius prędzej czy później okaże swe niezadowolenie w bardziej bezpośredni sposób, inicjując być może bolesną, ale na pewno widowiskową konfrontację.

Golradir przyśpieszył kroku chcąc być może uwolnić się od Siliusa, nim jednak dogonił Andharę, khajiit zesztywniał nagle i uniósł raptownie swą prawą łapę. Widząc ów gest pozostali przybysze z Brumy smyrgnęli czym prędzej na pobocza traktu, kucając w cieniu drzew z dobytą częściowo bronią.

Pośrodku drogi pozostał jedynie napinający mięśnie kotołak i stojący ze zdezorientowaną miną altmer.


Bardzo czuły węch khajiita wychwycił nikły, ale charakterystyczny zapach: słodkawy mdlący odór spalonego mięsa, niesiony wiatrem gdzieś z głębi traktu.

sadam86
15-03-2015, 17:53
Andhara Khajjit

Czuć swąd palonego mięsa, albo ktoś nad ogniskiem mięsiwo opala albo smok grasuje w okolicy rzekła szeptem

Techniczny
Aravenie możesz obrazki wrzucać w spoilery, net mi ostatnio kaprysi i strona z obrazkami wolno hula

Henryk5pio
15-03-2015, 17:54
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Na Auri-Ela, żeby to nie był znowu smok... - rzekł Altmer do Andhary.

Il Duce
15-03-2015, 17:56
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Lepiej zejdźmy z traktu w takim razie,czując jak na wspomnienie smoka - włosy mu się jeżą na całym ciele.

sadam86
15-03-2015, 17:56
Andhara Khajjit

Nie wiem, ale lepiej czujność zachować i przekradać się lasem wzdłuż drogi, a nie samą drogą podążać cicho odparła

Henryk5pio
15-03-2015, 17:58
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Golradir patrzył chwilę zirytowanym wzrokiem na Siliusa, po czym westchnął i rzekł: - Muszę przyznać, że... że Silius ma rację. Ostatnia rzecz jaka nam się przyda, to stać jak kołki na trakcie i czekać na smoka lub co innego...

- Zgadzam się Andharo, spróbujmy się przekraść.

Il Duce
15-03-2015, 18:00
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Uśmiechnął się pod nosem, wiedząc jak trudno było takie słowa wydusić z siebie Altmerowi. Idźmy zatem wzdłuż lasu - powiedział.

Lwie Serce
15-03-2015, 18:05
Argonianin Inarix
Bez słowa podążył z towarzyszami.

Araven
15-03-2015, 18:31
Trakt do Białej Grani, 10 dzień Ostatnich Siewów

Pozostawiwszy za sobą resztę towarzyszy, kotołak wślizgnął się pomiędzy gęstwę krzewów porastających północną stronę traktu, zmierzając ostrożnie ku źródłu niepokojącego odoru. Wąsy kocura poruszały się ustawicznie, łowiąc sygnały czytelne tylko dla khajiita, niesione podmuchami leciutkiego wiatru. Ruszyliście za Andharą.

Rozgarnąwszy dużą kępę paproci kocur wyjrzał na niewielkie wzniesienie górujące ponad drogą i zesztywniał uzmysławiając sobie znienacka, co wydzielało tak nieprzyjemny dla khajiita zapach.

Na skałach leżało kilka ludzkich ciał, nieruchomych i częściowo strawionych ogniem, poczerniałych, ale i pokrytych zaschłą niedawno krwią. Kotołak zrobił ku trupom kilka ostrożnych kroków, spoglądając na nie nieufnie, a potem zerkając równie podejrzliwie ku koronom drzew.

Nigdzie nie odkrył śladu smoka, chociaż w pierwszej chwili przekonany był niezbicie, że martwi ludzie nad szlakiem padli ofiarą uskrzydlonej bestii. Korony drzew rozciągających nad miejscem rzezi swe gałęzie okazały się nienaruszone, nie spadł z nich żaden strącony podmuchami skórzastych skrzydeł liść.

Cokolwiek zabiło tych ludzi, nie był to drapieżny potwór z Helgen.


W lesie cisza, nie widać śladu zabójcy...

sadam86
15-03-2015, 18:45
Andhara Khajjit

Phyy nic nie rozumiem gestem przywołała towarzyszy

Araven
15-03-2015, 19:10
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Wystarczyło zaledwie kilka chwil, by krążący ostrożnie pomiędzy trupami najmici rozpoznali w wypaczonych agonalnymi grymasami twarzach zabitych znajome rysy.

- Nordowie od Havara niedobitki bandy - powiedział Inarixpochylając się nad zwłokami mężczyzny, który zginął od ciosu miecza wymierzonego w prawą skroń - Nassi prześśladowcy. Jedno zasieczeni stalą, inni spaleni ogniem. Znam te śślady sspalenizny.

- Wszyscy znamy - odpowiedział Harald potrząsając głową - Zaklęcie szkoły zniszczenia, rzekł Golradir - najpewniej jakaś mocniejsza odmiana czaru płomieni. Ci podpaleni zbyt byli zaprzątnięci gaszeniem odzienia, żeby się bronić.

- Nie widzę tu tego chędożonego Bretona. Ale pozostali to wszyscy nasi znajomkowie z bandy Havara, dobrze zapamiętałem te gęby jak się gapili na Gerdur i inne kobiety w karczmie.

- Wprawnie zadane ciosy - orzekł Silius - Oszczędne, każdy w zasadzie śmiertelny, ale u niektórych poprawione dla pewności. Czary były po to, żeby oślepić, sprawić ból.


Techniczny
Tyle słowem wstępu. Ciała wciąż mają na sobie pancerze (miejscami mocno uszkodzone), tu i ówdzie poniewiera się upuszczona broń.

Analiza śladów nie przynosi zadowalających rezultatów. Nie wiadomo, ilu było przeciwników ani gdzie się udali zabójcy. Jedno jest pewne - w okolicy nie widać chwilowo żadnego zagrożenia.

Co robicie? Czekam na jakieś analizy i deklaracje wszystkich BG.

sadam86
15-03-2015, 19:12
Andhara Khajjit

Ale ktoś ich urządził, zbroje do niczego, ale za bron parę septimów zarobimy

Rhaegrim
15-03-2015, 19:18
Harald
​A może to był ten Breton?

Lwie Serce
15-03-2015, 19:25
Argonianin Inarix
Może jakaś inna besssstia się czai w pobliżu, powinniśmy się rozejrzeć.

Il Duce
15-03-2015, 19:34
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Dałbym sobie rękę uciąć że to ten przeklęty Breton, tfu pies go trącał - mówiąc to splunął pod nogi. A więc jednak jego uśmieszek i pozornie miła natura skrywała duszę sadysty, no no kto by pomyślał. Pamiętacie jak po naszej zwadzie z bandą Havara pojawił się znikąd z zakrwawionym ostrzem?

sadam86
15-03-2015, 19:37
Andhara Khajjit

Pamiętamy, sam przecież wspominał że togo co uszedł zarżnął

Henryk5pio
15-03-2015, 19:37
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- To możliwe Haraldzie, Bretoni są znani wśród ludzi ze zdolności magicznych, na Summerset istnieje teoria, że prawdopodobnie, w Erze Meretycznej jakieś klany Aldmerów mogły wymieszać się z przodkami Bretonów, ale nie historia i legendy nas teraz interesują... Altmer przyklęknął przy spalonych ciałach, uważnie je oglądając. - Jeśli to sprawka tego typka, to nie było to raczej jego własne zaklęcie ognia, Bretoni nie przepadają za szkołą Zniszczenia, a tutaj musiała być użyta co najmniej Kula Ognia - mruczał Elf pod nosem - co zaś oznacza, że...

- Wiem - powiedział Golradir wstając z ziemi i otrzepując uważnie swoją czarną szatę - jeśli mój tok myślenia jest dobry, oznacza to, iż przywołał tu do walki Atronacha Ognia. Zapewne ci tutaj obrywali kulami ognia tej bestii, ale ubili ją w walce wręcz i to był ich błąd. Atronachy Ognia po śmierci w naszej rzeczywistości wybuchają, rozsyłając wokół siebie na parę metrów wokół krąg ognia. Oni wyglądają właśnie tak, jakby oberwali czymś takim, spójrzcie, są spaleni z każdej strony, a nie tylko w paru miejscach, jak by było gdyby oberwali wyłącznie Ognistymi Pociskami. Elf popatrzył na towarzyszy i rzekł - jeśli go spotkamy warto byłoby go albo jak najszybciej skrępować, albo jeszcze szybciej zlikwidować. Jeśli przywoła cokolwiek, nie zwracajcie na to uwagi i bijcie nadal jego. Każdy Atronach po śmierci tego co go przywołał wraca natychmiast do Otchłani...

Rhaegrim
15-03-2015, 19:40
Harald
W Skyrim nie ma takiego zwierzęcia, które ziałoby ogniem. Poza smokiem oczywiście. Musiał to zrobić mag. To mógł być atronach.

Araven
15-03-2015, 19:41
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Widzicie kilku Redgardów, około 7, idą ku Wam.

Wasze obie grupy wędrowców stanęły kilka kroków od siebie, przestrzegając niepisanego obyczaju wyznaczającego pewną bezpieczną odległość pomiędzy nieznajomymi wobec siebie istotami.


- Trakt jest pusty - odparł jeden z Redgardów, zezując z ukosa na liżącego poduszeczki łap khajiita - Kręcimy się tutaj od kilku dni i ledwie dwa razy widzieliśmy kupiecki wóz. Wóz, nie karawanę.

- A mijał was może ktoś po drodze w niedawnym czasie? - zapytał Harald pamiętny odkrytego kilka godzin wcześniej miejsca nieudanej zasadzki - Jakiś śpieszący się wędrowiec?

Redgardzcy wojownicy wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia, potem niemal jednocześnie wzruszyli ramionami.

- Jednego człowieka - powiedział drugi z mężczyzn, spoglądający cały czas na Haralda i dający wyniosłą miną do zrozumienia, że reszta wędrownej grupy nie zasługuje na jego uwagę - Nie rozmawiał z nami, ale wyglądał na przybysza z Wysokiej Skały. Czarnowłosy, wysoki. Nie wyglądał na rannego, wszelako miał plamy z krwi na odzieniu.

- Poszedł prosto do Białej Grani - dodał pierwszy z Redgardów, wyraźnie zafascynowany widokiem kotołaka, który skończył lizać łapy i rozważał właśnie możliwość wylizania okolic sterczącego spod zbroi ogona.


Niedoszły towarzysz podróży mocno Was wyprzedził: kto wie, może już dotarł do miasta? Rozglądający się wokół kotołak nie dostrzega nigdzie śladu nowej zasadzki.

sadam86
15-03-2015, 19:48
Andhara Khajjit

Wędrujmy dalej do miasta pewnie niedaleko mrr

Lwie Serce
15-03-2015, 19:50
Argonianin Inarix
Takosz i ja myśśślę, zatem naprzód, ruszajmy czym prędzej, niewiadomo czy coś się tu nie czai.

Il Duce
15-03-2015, 19:55
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Zwiększmy tempo, nie wiadomo co knuje ten podstępny Breton ale sądzę że to nic dobrego. Bo niby czemu nie chciał iść razem z nami i ukrywał swoje zdolności magiczne? Jak się okazuje dużo większe niż naszego elfa.

sadam86
15-03-2015, 19:56
Andhara Khajjit

Może chce przed Nami sławę i nagrody zgarnąć łajdak

Henryk5pio
15-03-2015, 19:59
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Wiesz Siliusie, nie każdy inteligentny Elf interesuje się przywoływaniem Deadr, zwłaszcza po Kryzysie Otchłani wydaje się to trochę ryzykowne...

Rhaegrim
15-03-2015, 20:00
Harald
​Ruszajmy i nie marnujmy czasu.

Araven
15-03-2015, 20:00
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Drugi Redgard, ten przejawiający czytelną niechęć wobec nieludzi, zrobił dwa kroki do przodu i stanął przed Siliusem kładąc prawą dłoń na ramieniu wojownika.

- Być może to z łaski bogów spotkaliśmy się tutaj - powiedział ściszonym głosem - Jeśli tak, chcę cię prosić o przysługę. Nordowie to niechętni obcym ludzie, wrogo spozierający na cudzoziemców. Nie chcą nas wpuścić do Białej Grani, uważają za szpiegów albo rzezimieszków. Szukamy kogoś i sądzimy, że ów ktoś znajduje się w mieście. Jeśli zechcesz nam pomóc, nie omieszkamy się odwdzięczyć.

Silius nic nie odrzekł w pierwszej chwili, dając swemu rozmówcy do zrozumienia, że gotów jest wysłuchać jego propozycji, ale decyzję podejmie dopiero po usłyszeniu wszystkiego.

- To kobieta, nasza rodaczka z Hammerfell - dodał Redgard, z pustynnego klanu. Zła kobieta. Podejrzewamy, że ukrywa się w Białej Grani, ale nie mamy do niej przystępu.

- Co uczyniła? - zapytał sucho Silius, wodząc spojrzeniem po twarzach Redgardów.

- Zbrukała honor klanu - oznajmił enigmatycznie pierwszy z Redgardów - Nie pytaj o więcej, to sprawy rodziny. Jeśli napotkasz w mieście kobiety z Hammerfell, rozpoznasz ją po tatuażu na lewym nadgarstku. To kolorowy tatuaż, w postaci opasującej rękę bransolety. Nic wówczas nie mów, nic nie czyń, tylko przynieść wieść do nas.

- Nasz majir daje 300 septimów za wiarygodne wieści o tej kobiecie - wtrącił drugi z ciemnoskórych wojowników, pociągając mimowolnie za swą zaplecioną w warkoczyki brodę - Obozujemy w Siole Rorika, tam nas szukaj.


Techniczny
Jeśli drużyna ma jakieś dodatkowe pytania ogólne dotyczące tajemniczej kobiety, można szybciutko zadać, inaczej podejmujemy podróż do Białej Grani! Oferta dotyczy całej drużyny, mimo, że Redgar zwraca się do Siliusa.

sadam86
15-03-2015, 20:04
Andhara Khajjit

Jeśli ją spotkamy przekażemy wam informacje gładko skłamała

Henryk5pio
15-03-2015, 20:06
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Altmer zauważył, że Andhara nie ma najmniejszego zamiaru nikomu na nikogo donosić, ale zachował milczenie.

Araven
15-03-2015, 20:07
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Wyniosły Redgard odwrócił powoli głowę, spojrzał zwężonymi w szparki oczami na stojącego pośrodku drogi Golradira.

- Ty jesteś altmerem - powiedział dosłownie wypluwając z siebie słowa, jakby wyrzucał z ust drobiny niewidzialnego jadu - Szlachetnie urodzony elf. Przyjaciel Thalmoru. Takim jak ty nie każe się stać przed zamkniętą bramą ani też nie szczuje norskimi psami. Przed takimi jak ty czym prędzej rozwiera się pałacowe wrota.

- Tylko bacz na plecy, kiedy cię w gościnę będą prosić - uśmiechnął się kącikami ust drugi redgardzki wojownik, przywołując na smagłą twarz dziwnie okrutny grymas - Zawsze może się zdarzyć, że ten najbardziej uśmiechnięty gospodarz będzie miał w komnacie kapliczkę Talosa.

Techniczny
Z altmerami jest w Skyrimie tak, że drzwi możnowładców są dla nich otwarte, a zwykli górale najchętniej od ręki poderżnęliby im gardła, zwłaszcza we wschodniej części królestwa pozostającej pod wpływami Gromowładnych.

Il Duce
15-03-2015, 20:07
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Na pewno rozważymy Waszą propozycję, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi złoto,......i honor - dodał po krótkiej przerwie, będąc w przeciwieństwie do Andhary poważnie zainteresowany dodatkowym zarobkiem.

Rhaegrim
15-03-2015, 20:10
Harald
Nord się nie odzywał

Henryk5pio
15-03-2015, 20:17
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Będę pamiętał wasze rady - odrzekł Redgardom, wykonując przy tym płytki ukłon.

Araven
15-03-2015, 20:20
Wielka Wojna. Krótka relacja z konfliktu pomiędzy Cesarstwem i Aldmerskim Dominium (Informacyjny wpis)

pióra Legata Justianusa Quintiusa

Uwaga autora: treść niniejszej książki w znacznej mierze oparta jest na dokumentach zdobytych od wroga w czasie wojny, informacjach z przesłuchań jeńców oraz relacjach naocznych świadków - żołnierzy i oficerów Cesarstwa. Ja sam dowodziłem Dziesiątym Legionem w Hammerfell i Cyrodiil, dopóki nie zostałem ranny w roku 175 podczas ataku na Cesarskie Miasto. Całej prawdy dotyczącej niektórych wydarzeń możemy nigdy nie poznać. Starałem się wypełnić luki przypuszczeniami opartymi na doświadczeniu oraz z trudem nabytej znajomości wroga.

Rozkwit Thalmoru

Choć niewiele o niej wiadomo, wyspa Summerset ucierpiała w Kryzysie Otchłani nie mniej niż Cyrodiil. Elfy wydały wojnę najeźdźcom z Otchłani, czasami nawet przechodząc na drugą stronę, by zamknąć wrota Otchłani. Jako naród odniosły więcej sukcesów niż Cyrodiil, choć napływające bez końca hordy daedr nie dawały złudzeń co do ostatecznego wyniku.

Thalmor zawsze stanowił potężną frakcję na wyspie Summerset, ale zarazem zawsze miał głos mniejszościowy. W czasie kryzysu Kryształowa Wieża była zmuszona przekazać Thalmorowi większą władzę. Jest niemal pewne, że to jego starania uchroniły wyspę Summerset przed inwazją. Wykorzystał swój sukces, by w roku 4E22 przejąć nad wyspą całkowitą kontrolę. Zmienił nazwę państwa na Alinor, określenie pochodzące jeszcze sprzed okresu władzy ludzi. Poza Aldmerskim Dominium wyspa wciąż zwykle nazywana jest Summerset, czy to z przekory, czy też z niewiedzy.

W roku 4E29 władze Puszczy Valen zostały obalone przez siły kolaborujące z Thalmorem i ogłoszono unię z Alinorem. Wygląda na to, że thalmorscy agenci związali się blisko z pewnymi frakcjami Bosmerów jeszcze przed Kryzysem Otchłani. Cesarstwo i jego bosmerscy sojusznicy byli kompletnie zaskoczeni i szybko ulegli o wiele lepiej przygotowanym siłom Altmerów, które napadły na Puszczę Valen zaraz po przewrocie. W ten sposób odrodziło się Aldmerskie Dominium.

Wkrótce później Dominium zerwało wszelkie kontakty z Cesarstwem. Nie odzywało się przez siedemdziesiąt lat. Większość uczonych uważa, że w Alinorze doszło do walk wewnętrznych, ale bardzo mało wiadomo o starciach pomiędzy frakcjami w Dominium w okresie, gdy Thalmor konsolidował swoją władzę na wyspie Summerset i w Puszczy Valen.

W roku 4E98 zniknęły oba księżyce Masser i Secunda. W większości Cesarstwa przyglądano się temu ze strachem i trwogą. W Elsweyr było o wiele gorzej. Księżyce mają dużo większy wpływ kulturowy na Khajiitów. Po dwóch latach Nocy Pustki księżyce wróciły na nieboskłon. Thalmorczycy ogłosili, że przywrócili księżyce za pomocą wcześniej nieznanej magii świtu, ale nie jest jasne, czy naprawdę spowodowali ponowne pojawienie się księżyców, czy po prostu wykorzystali wiedzę o ich powrocie.

Jakkolwiek było naprawdę, Thalmor został uznany przez Khajiitów za zbawców. W ciągu piętnastu lat wpływy Cesarstwa w Elsweyr zmalały tak bardzo, że Cesarstwo nie było w stanie skutecznie zareagować na przewrót w roku 4E115, który doprowadził do rozwiązania Konfederacji Królestw Elsweyr i przywrócił do istnienia starożytne królestwa Anequiny i Pelletine, odgrywające teraz rolę państw satelickich Aldmerskiego Dominium. Po raz kolejny Cesarstwo nie zdołało powstrzymać wzrostu potęgi Thalmoru.

Gdy w roku 4E168 Titus Mede II wstąpił na tron, odziedziczył osłabione Cesarstwo. Czasy świetności Septimów były tylko odległym wspomnieniem. Puszcza Valen i Elsweyr przeszły na stronę thalmorskiego wroga. W następstwie Kryzysu Otchłani Cesarstwo utraciło władzę nad Czarnymi Mokradłami. Morrowind nigdy nie wrócił do pełni sił po wybuchu góry Vvardenfell. Hammerfell było nękane wewnętrznymi walkami pomiędzy zwolennikami Korony i Przodkami. Tylko Wysoka Skała, Cyrodiil i Skyrim cieszyły się dostatkiem i spokojem.

Cesarz Titus Mede miał tylko kilka krótkich lat na konsolidację swojej władzy, nim jego zdolności przywódcze zostały wystawione na ostateczną próbę.

Wybuch wojny

30 dnia Pierwszych Mrozów 4E171 Aldmerskie Dominium posłało do Cesarskiego Miasta ambasadora z darem na zakrytym wozie i ultimatum dla nowego cesarza. Wśród długiej listy żądań znajdowały się olbrzymie daniny, rozwiązanie Ostrzy, zakazanie kultu Talosa oraz zrzeczenie się dużej części Hammerfell na rzecz Dominium. Choć generałowie ostrzegali cesarza o słabości wojskowej Cesarstwa, Titus Mede II odrzucił ultimatum. Ambasador Thalmoru przewrócił wówczas wóz, z którego na podłogę wysypało się ponad sto głów: byli to wszyscy agenci Ostrzy uprzednio ulokowani na wyspie Summerset i w Puszczy Valen. I tak rozpoczęła się Wielka Wojna, która ogarnęła Cesarstwo i Aldmerskie Dominium na najbliższe pięć lat.

W ciągu kilku dni aldmerskie armie napadły jednocześnie na Hammerfell i Cyrodiil. Silny oddział dowodzony przez thalmorskiego generała lorda Naarfina zaatakował Cyrodiil od południa. Wynurzył się z ukrytych obozów w północnym Elsweyr i obszedł cesarskie pozycje obronne wzdłuż granicy z Puszczą Valen. Wkrótce Leyawiin padło łupem najeźdźców, natomiast Bravil zostało odcięte i oblężone.

W tym samym czasie aldmerska armia pod dowództwem lady Arannelyi wkroczyła do Cyrodiil z Puszczy Valen, omijając Anvil oraz Kvatch i wkraczając do Hammerfell. Na południowym wybrzeżu Hammerfell wylądowały mniejsze oddziały aldmerskie. Podzielone siły redgardzkie stawiały rozproszony opór najeźdźcom i spora część południowego wybrzeża została szybko przejęta. W obliczu ogromnej przewagi liczebnej wroga Cesarskie Legiony zaczęły wycofywać się przez pustynię Alik'r, co przeszło do historii jako Marsz Pragnienia.

4E172-173: Aldmerskie natarcie na Cyrodiil

Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się, że Aldmerowie początkowo mieli na celu podbój Hammerfell, a inwazja na Cyrodiil miała tylko zająć legiony Cesarstwa na czas najazdu na Hammerfell. Zaskakujący sukces początkowego ataku lorda Naarifina przekonał Thalmor, że Cesarstwo jest słabsze, niż się wydawało. Podstawowym celem na najbliższe dwa lata stało się więc zdobycie Cesarskiego Miasta i kompletne obalenie Cesarstwa. Jak wiemy, Thalmorowi prawie się to udało. Tylko dzięki zdecydowanemu przywództwu cesarza w najczarniejszej godzinie nie doszło do tego nieszczęścia.

W roku 4E172 Aldmerowie wkraczali coraz dalej w głąb Cyrodiil. Bravil i Anvil padły łupem najeźdźcy. Do końca roku lord Naarifin podszedł pod mury Cesarskiego Miasta. Na jeziorze Rumare i rzece Niben doszło do zaciętych walk, gdy siły cesarskie próbowały utrzymać wschodni brzeg.

W Hammerfell Thalmorczycy zadowolili się scaleniem zdobyczy po przejęciu kontroli nad całym południowym wybrzeżem, co też było ich celem wymienionym w ultimatum przedstawionym cesarzowi. Z południowych miast utrzymało się tylko Hegathe. Ocalali z Marszu Pragnienia przegrupowali się w północnym Hammerfell wraz z posiłkami z Wysokiej Skały.

W roku 4E173 nasilił się opór Cesarstwa w Cyrodiil, ale pochód Aldmerów wydawał się nie do powstrzymania. Świeże legiony ze Skyrim wzmocniły główną armię cesarza w Cesarskim Mieście, lecz Aldmerowie sforsowali Niben i zaczęli posuwać się wzdłuż wschodniego brzegu. Do końca roku Cesarskie Miasto było otoczone z trzech stron - tylko północna droga zaopatrzeniowa do Brumy pozostawała otwarta.

W Hammerfell siłom Cesarstwa zaczęło układać się lepiej. Na początku roku 4E173 armia Przodków z Wartowni powstrzymała oblężenie Hegathe (miasta Korony), co doprowadziło do zgody pomiędzy obiema frakcjami. Mimo to głównej armii lady Arannelyi udało się przejść przez pustynię Alik'r. Cesarskie Legiony pod wodzą generała Decianusa starły się z nią niedaleko Skaven w krwawej i nierozstrzygniętej bitwie. Decianus wycofał się, oddając Skaven Arannelyi, ale Aldmerowie byli zbyt osłabieni, by kontynuować swój pochód.

4E174: Złupienie Cesarskiego Miasta

W roku 4E174 thalmorskie dowództwo zaangażowało wszystkie dostępne siły w kampanię w Cyrodiil, stawiając na decydujące zwycięstwo, które definitywnie zakończy wojnę. Wiosną aldmerskie posiłki zebrały się w południowym Cyrodiil, a 12 Drugiego Siewu przypuściły zmasowany atak na Cesarskie Miasto. Jedna z armii przesunęła się na północ, by całkowicie otoczyć miasto, podczas gdy główne siły lorda Naarifina zaatakowały mury od południa, wschodu i zachodu. Cesarz podjął śmiałą decyzję, by spróbować wyjść z wojskiem z miasta, zamiast bronić się w nim do końca. Żaden generał nie śmiał odradzić mu opuszczenia stolicy, ale decyzja Titusa II okazała się w końcu słuszna.

Podczas gdy Ósmy Legion toczył desperacką (i skazaną na porażkę) walkę na murach miasta, Titus II wydostał się z miasta północną stroną ze swoją główną armią, przebijając się przez otaczające miasto oddziały Aldmerów i łącząc się z posiłkami idącymi na południe ze Skyrim pod wodzą generała Jonny. Tymczasem stolica wpadła w ręce najeźdźców i rozpoczęło się słynne Złupienie Cesarskiego Miasta. Spalono Pałac Cesarski, złupiono Wieżę z Bieli i Złota, a mściwe elfy dokonywały potwornych zbrodni na niewinnych mieszkańcach.

W Hammerfell generał Decianus przygotowywał się do wyparcia Aldmerów z powrotem do Skaven, kiedy otrzymał rozkaz marszu na Cyrodiil. Nie chcąc całkiem wycofać się z Hammerfell, generał pozwolił odejść wielkiej liczbie "niezdolnych do walki" żołnierzy, zanim Legiony ruszyły na wschód. Weterani ci stanowili podstawę armii, która ostatecznie odparła siły lady Arannelyi na drugą stronę pustyni Alik'r pod koniec roku 174. Podczas odwrotu armia Arannelyi poniosła duże straty, nękana atakami wojowników Alik'r.

4E175: Bitwa o Czerwony Trakt Okrężny

W zimie 4E174-175 Thalmor zdawał się wierzyć, że wojna w Cyrodiil jest niemal zakończona. Próbował kilka razy negocjować z Titusem II. Cesarz wzmagał przekonanie Thalmoru, że przygotowuje się do kapitulacji, a tymczasem zbierał siły, by odzyskać Cesarskie Miasto.

W bitwie, która przez następne pokolenia będzie służyć strategom Cesarstwa za wzór, a obecnie nazywana jest Bitwą o Czerwony Trakt Okrężny, Titus II podzielił swoje siły na trzy części. Jedna armia, złożona z hammerfellskich legionów pod wodzą generała Decianusa, ukryła się w coloviańskich górach w pobliżu Chorrol. Aldmerowie nie mieli pojęcia, że Decianus opuścił Hammerfell, zapewne ze względu na cesarskich weteranów, których zostawił tam generał, przez co lady Arannelyi wydawało się, że wciąż walczy z cesarską armią. Druga armia, złożona głównie z norskich legionów pod wodzą generała Jonny, zajęła pozycje w pobliżu Cheydinhal. Główna armia dowodzona przez samego cesarza miała przypuścić główny atak na Cesarskie Miasto od północy.

Krwawa Bitwa o Czerwony Trakt Okrężny rozpoczęła się 30 Deszczowej Dłoni, gdy generał Decianus spadł na miasto z zachodu, natomiast legiony generała Jonny w tym czasie przesuwały się na południe Czerwonym Traktem Okrężnym. Podczas dwudniowego natarcia armia Jonny przekroczyła Niben i ruszyła na zachód, próbując połączyć się z legionami Decianusa i w ten sposób okrążyć Cesarskie Miasto. Atak Decianusa zaskoczył lorda Naarifina, lecz oddziały Jonny napotkały zacięty opór, jako że Aldmerowie przeprowadzili kontratak od strony Bravil i Skingradu. Heroiczni Nordowie trzymali się jednak mocno, odpierając chaotyczne ataki Aldmerów. Piątego dnia bitwy aldmerska armia w Cesarskim Mieście była już otoczona.

Titus II poprowadził atak z północy i osobiście pojmał lorda Naarifina. Krążą pogłoski, że cesarz dzierżył słynny miecz nazywany Złotą Żagwią, choć władze Cesarstwa nigdy tego nie potwierdziły. Podjęta przez Aldmerów próba wydarcia się z miasta na południe została zniweczona przez nieprzenikniony mur tarcz poobijanych legionów generała Jonny.

Ostatecznie główna aldmerska armia w Cyrodiil została zupełnie rozgromiona. Decyzja cesarza o wycofaniu się z Cesarskiego Miasta w roku 4E174 przyniosła teraz krwawe żniwo.

Przez trzydzieści trzy dni lorda Naarifina utrzymywano przy życiu zawieszonego na Wieży z Bieli i Złota. Nie odnotowano, gdzie pochowano jego ciało, jeśli w ogóle go pochowano. Według jednego źródła trzydziestego czwartego dnia został zabrany przez skrzydlatą daedrę.

Konkordat Bieli i Złota i koniec wojny

Mimo zwycięstwa cesarskie armie nie były w stanie kontynuować wojny. Wszystkie pozostałe oddziały Cesarstwa zebrały się w Cyrodiil, wyczerpane i zdziesiątkowane Bitwą o Czerwony Trakt Okrężny. W żadnym legionie nie było więcej niż połowy żołnierzy zdolnych do służby. Dwa legiony zostały faktycznie unicestwione, nie licząc straty Ósmego podczas odwrotu z Cesarskiego Miasta w poprzednim roku. Titus II wiedział, że nie będzie już lepszego momentu na negocjacje pokojowe i pod koniec roku 4E175 Cesarstwo zawarło z Aldmerskim Dominium Konkordat Bieli i Złota, kończący Wielką Wojnę.

Warunki były wygórowane, ale Titus II uważał, że nie było innego sposobu, by zapewnić pokój i dać Cesarstwu możliwość odzyskania sił. Dwa najbardziej kontrowersyjne zapisy Konkordatu to zakazanie kultu Talosa i zrzeczenie się znacznej części południowego Hammerfell (większości terenów okupowanych już przez siły aldmerskie). Krytycy wskazywali, że Konkordat tylko nieznacznie różni się od ultimatum, które cesarz odrzucił przed pięciu laty. Jest jednak wielka różnica między wyrażeniem zgody na takie warunki w obliczu zagrożenia wojną i wyrażeniem na nie zgody pod koniec długiej i wyniszczającej wojny. Żadna część Cesarstwa nie przyjęłaby tych warunków w roku 4E171 mimo gróźb Thalmoru. Titus II miałby wówczas na głowie wojnę domową. W 4E175 większość Cesarstwa cieszyła się z pokoju bez względu na koszt.

Epilog: Hammerfell walczy samotnie

Hammerfell odmówiło jednak przyjęcia Konkordatu Bieli i Złota, nie chcąc pogodzić się z porażką i utratą znacznej części terytorium. Titus II musiał oficjalnie pozbawić Hammerfell statusu prowincji cesarskiej, by ocalić z trudem wywalczony układ pokojowy. Redgardzi, co zrozumiałe, uznali to za zdradę. W ten sposób Thalmor osiągnął jeden ze swoich długofalowych celów, wywołując trwałe rozgoryczenie w stosunkach pomiędzy Hammerfell i Cesarstwem.

W końcu walka bohaterskich Redgardów z Aldmerskim Dominium stanęła w martwym punkcie, choć wojna trwała jeszcze przez pięć lat i obróciła południowe Hammerfell w ruinę. Zdaniem Redgardów udowodniło to, że Konkordat Bieli i Złota był niepotrzebny i gdyby Titus II zachował zimną krew, Aldmerowie zostaliby naprawdę pokonani przez połączone siły Hammerfell i reszty Cesarstwa. Oczywiście, ile w tym prawdy, nigdy się nie dowiemy. Redgardzi nie powinni jednak zapominać o wielkiej ofierze krwi Bretonów, Nordów i Cyrodiilian w Bitwie o Czerwony Trakt Okrężny, która osłabiła Dominium na tyle, by możliwe było w końcu podpisanie Drugiego Traktatu ze Stros M'kai w roku 4E180 i wycofanie sił aldmerskich z Hammerfell.

Nie ma wątpliwości, że obecny pokój nie będzie trwał wiecznie. Thalmor działa dalekowzrocznie, co ukazał ciąg wydarzeń prowadzących do Wielkiej Wojny. Każdy, kto przedkłada wolność nad tyranię, może mieć tylko nadzieję, że nim będzie za późno, Hammerfell i Cesarstwo pogodzą się i wspólnie stawią czoło thalmorskiemu zagrożeniu. W innym wypadku nadzieja na powstrzymanie Thalmoru przed opanowaniem całego Tamriel jest nikła.

Araven
15-03-2015, 20:21
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Teren zaczął się wyraźnie obniżać, a rzeka przyśpieszyła swe wody rozbijając się w migotliwy pył na ostrych skałach. Uważne oczy wędrowców zaczęły dostrzegać pomiędzy drzewami i zaroślami połacie rozległej wyżyny, na której wznosiło się ku zaciągniętemu pierwszymi burzowymi chmurami niebu ludzkie miasto.

- Biała Grań - oznajmił Golradir zdejmując z głowy kaptur - Czytałem o niej. Dwór jarla zwie się Smoczą Przystanią, to te najwyższe dachy. Podobno norskie legendy głoszą, że jakiś tutejszy prastary bohater uwięził w tym miejscu smoka, stąd właśnie ta nazwa.

- Wydajesz się obyty w temacie norskich legend - zauważył z przekąsem Harald, wciąż pełen podejrzliwości wobec enigmatycznego altmera.

- Jestem badaczem legend i ruin - odpowiedział Golradir wzruszając nieznacznie ramionami. [Grafika w spoilerze]

http://img17.imageshack.us/img17/9130/screenshot17ra.png




Techniczny
W oddali między drzewami widać na tle pochmurniejącego nieba zarys najwyższego punktu Białej Grani, dworu jarla zwanego Smoczą Przystanią.

Mam dla Was pracę domową: poproszę o PW każdego gracza zawierającą informację o Waszym stosunku do każdego członka drużyny - cenię, lubię, nie ufam, traktuję tak bądź inaczej, itd.

Ciekawi mnie także jak generalnie podszedł Wam do gustu świat Skyrima oraz klimat opowieści? Czujecie znudzenie czy przemy dalej?

Il Duce
15-03-2015, 20:33
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Wygląda imponująco, z pewnością Jarl jest bogaty i hojnie nas wynagrodzi. Może zaciągniemy się do niego na stałe?. Tak sobie marząc, maszerował dalej ku Białej Grani.

Techniczny
PW poszło, wszystko w nim jest zawarte :)

Lwie Serce
15-03-2015, 20:34
Techniczny
Gra się fajnie, ciekawie prowadzisz sesję i uniwersum interesujące. Znudzenia pod żadnym pozorem nie ma u mnie, może polotu (póki co przynajmniej) takiego jak w Wieśku czy Śródziemiu nie zaserwowałeś ale jest bardzo fajnie. Stosunek jaszczura do innych członków drużyny wysłany na PW.

Rhaegrim
15-03-2015, 20:42
Harald
Oto Biała Przystań. Czy Jarl nas przyjmie do pracy, nie wiadomo choć stała praca byłaby miła. Kiedyś to było bardzo spokojnie miejsce. Jak jest teraz, nie wiem.

sadam86
15-03-2015, 20:45
Andhara Khajjit

Trzeba się opanować i instynkt ujarzmić pomyślała

Araven
15-03-2015, 20:49
Info od MG

Wpiszcie w technicznych swój stosunek do INNYCH BG (niekoniecznie po kolei), ciekawie to wyszło i ew. dane dodatkowe. Możecie coś zmienić, ale może być to co dostałem na PW.
Wychodzi, że gramy dalej.

Ja to potem zbiorę do kupy w tym poście.

Relacje w drużynie, okiem BG (Techniczny)

Khajitka Andhara

Elf- nie czuję doń nienawiści jak reszta co najwyżej nie ufam i nie poprę jakiś Jego szalonych pomysłów
Reszta- odczucia raczej obojętne, Khajjici zawierają przyjaźnie bardzo rzadko z innymi ludami


Nord Harald

Siliusa ceni. W Legionie służył z Cesarskimi i zyskali oni jego szacunek
Inarixa lubi za nastawienie do elfów i Thalmoru
Andhara musi sobie zasłużyć na jego pełny szacunek
Nie ufa elfowi. Obawia się, że jest on szpiegiem i wbije im nóż w plecy przy pierwszej okazji.

Argonanin Inarix

Silius - jego jaszczur ceni najbardziej i darzy sympatią ze względu na sposób bycia i przekonania. Prawdopodobni się zaprzyjaźnią
Harald - jaszczur go lubi i ufa mu, ceni go jako nieustraszonego wojownika i weterana wojny
Andhara - neutralny stosunek całkowicie
Golradir - nie ufa mu, jak każdemu merowi. Nie darzy go nienawiścią ale można rzec że go nie lubi, jaszczur go obserwuje i spodziewa się zdrady.

Silius Flavonius

1.Inarix- Silius go ceni i lubi najbardziej z całej drużyny,uważa go za bratnią duszę,zarówno dzięki poglądom wobec Cesarstwa jak i niechęci do Elfa
2.Andhara - lubi i ceni Khajitkę za prostolinijność i bezstronność w sporach wewnątrz drużyny, jego zdaniem niezbędny element drużyny
3.Harald - określiłbym stosunek do niego jako coś na granicy obojętności i lekkiej sympatii, z jednej strony łączy ich niechęć do Elfa z drugiej Silius nie jest przekonany co do jego orientacji politycznej i raczej otwartego z natury najemnika przygnębia jego małomówność i ponurość, ceni jednak jego bitność i umiejętności
4.Golradir - zdecydowanie najmniej lubiany przez niego członek drużyny, nie cierpi go z racji pochodzenia, drażni go każdy gest i zachowanie wyniosłego elfa, choć nie chce tego przyznać w głębi duszy wie jednak że magia jaką włada jest nieocenionym wsparciem.

Altmer Goraldir

Ahdara Khadar (Sadam86) - mój Altmer ją lubi i jej ufa. Ma na to wpływ m.in. to, że Andhara nie jest wobec niego wroga, jak i też historia z Księżycami i Plagą, która dotknęła Khajitów, a którą Altmerzy pomogli zwalczyć. Golradir lubi ją tak z powodów osobistych jak i historyczno-kulturowych.

Inarix, średniozbrojny, argoniański wojownik (Lwie Serce) - mój Altmer chciałby mieć z nim lepsze relacje i jak tylko będzie to możliwe, to postara się do tego doprowadzić. Po pierwsze w relacjach Altmersko-Argoniańskich nie ma nic negatywnego, a jedyny powód jaszczurki, aby nie lubić Golradira jest to, że Dunmerowie (odrębny szczep Elfów) długo niewolili w Morrowind Argonian i Khajitów. Po drugie, polepszenie relacji z Inarixem jest na rękę Altmerowi, bo Harald i Silius najchętniej by go widzieli martwym.


Harald Svensonn (Rhaegrim) - jego nienawiść do Elfów budzi poważne zaniepokojenieGolradira, stara się on jednak balansować w relacjach z nim, chociaż nie powstrzymuje go to przed rzucaniem w rozmowach z nim cierpkich i ironicznych słów.

Silius Flavonius (Yourself) - wprawdzie twierdzi on, że "Nie bój się Golradirze, mimo że nienawidzę Twoich braci to swoją dotychczasową postawą nie dałeś podstaw do zakończenia Twojego żywota. Nie licz jednak na moją sympatię..." ale Golradir woli być ostrożny w stosunku do niego, w końcu nie wiadomo co temu Cesarskiemu najmicie strzeli do głowy - w końcu jego kręgosłup moralny jest wątpliwy.
***

Z tych powodów Altmerowi zależy na tym, aby mieć dobre relacje z Argonianinem i jak najlepsze z Khajitką - w razie czego będzie troje na dwóch ludzi, a nie dwóch ludzi i jaszczurka na Elfa i Khajitkę.

Araven
15-03-2015, 20:52
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Prowadzona ożywionymi głosami dyskusja bynajmniej nie spowalniała marszu podróżników, toteż gromadka najemników szybko znalazła się na opadającym stromo w dół krańcu masywu Jerallu, zmierzając wijącą się ostro drogą ku porośniętej wysoką trawą równinie.

Oczy mężczyzn śledziły bacznie nie tylko masywny kształt dworu jarla Balgruufa, ale i opasane murem domostwa dzielnicy mieszkalnej.

- Sskoro miejsscowi ssą tacy niechętni obcym, mussimy trzymać się razem - powiedział Inarix - Wejdziemy do grodu i possukamy tego całego jarla. Nasstrassy ssię go ssmokiem i namówi, żeby wyssłał wojów do Rzecnej Pusscy.

- Gorzej będzie jak to popędliwy człek i w pośpiechu ciebie smokiem obwoła - wtrącił Harald - Jakby na ciebie z daleka popatrzeć, po ciemku i z przymkniętymi oczami, wypisz wymaluj smok, tylko malutki i bez skrzydeł.

- Żartuj, póki możess - odpowiedział spokojnym tonem jaszczur - Jak zaśśniess, poprossę kotołaka, żeby cię obssikał.

Grafika w spoilerze.

http://img440.imageshack.us/img440/8287/screenshot18vm.png


Techniczny
Teren opada ostro w dół, toteż droga wije się zakosami i Waszym oczom otwiera się coraz wyraźniejsza panorama Białej Grani.

Po wejściu do miasta planujecie uderzyć od razu na dwór jarla?

Henryk5pio
15-03-2015, 20:53
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Altmer szedł na końcu grupy i rozmyślał nad słowami Redgardów. Jarl Baalgruff słynął z mądrości i w obecnej wojnie domowej zachował dotychczas neutralną postawę. Na pewno oficjalnie nie będzie się Elfa czepiał, może nawet uda się coś dla kompani ugrać u niego - Hammerfellczycy mogli mieć rację, że Jarlowie w Skyrim wolą dmuchać na zimne i traktują Elfy Wysokiego Rodu z wyjątkową atencją - tak na wszelki wypadek. - No nic, oficjalnie powinien być spokój, a co ma być to będzie - pomyślał Golradir. W przeciwieństwie jednak do reszty kompanów, nie liczył na stałą pracę i traktował pobyt w Białej Grani jako przystanek w ich podróży.

Rhaegrim
15-03-2015, 20:56
Harald
Ja będę mówić z Jarlem. Mnie jako Norda lepiej potraktuje.

Techniczny
Siliusa ceni. W Legionie służył z Cesarskimi i zyskali oni jego szacunek
Inarixa lubi za nastawienie do elfów i Thalmoru
Andhara musi sobie zasłużyć na jego pełny szacunek
Nie ufa elfowi. Obawia się, że jest on szpiegiem i wbije im nóż w plecy przy pierwszej okazji.

Lwie Serce
15-03-2015, 20:56
Argonianin Inarix
Może najpierw się czegoś napijemy w karczmie?

Techniczny
Silius - jego jaszczur ceni najbardziej i darzy sympatią ze względu na sposób bycia i przekonania. Prawdopodobni się zaprzyjaźnią
Harald - jaszczur go lubi i ufa mu, ceni go jako nieustraszonego wojownika i weterana wojny
Andhara - neutralny stosunek całkowicie
Golradir - nie ufa mu, jak każdemu merowi. Nie darzy go nienawiścią ale można rzec że go nie lubi, jaszczur go obserwuje i spodziewa się zdrady.

sadam86
15-03-2015, 20:57
Andhara Khajjit

Słysząc żarty lekko się uśmiechnęła i rzekła Pewno przed jarla Nas nie dopuszczą, ale nagrodę musimy odebrać, listy okazać, łup spieniężyć

Il Duce
15-03-2015, 20:57
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Najpierw rozmówmy się z Jarlem, potem cóż... poszło by się do tawerny co by oskubać miejscowych z kasy - powiedział z rozbrajającym uśmiechem.

Techniczny

1.Inarix- Silius go ceni i lubi najbardziej z całej drużyny,uważa go za bratnią duszę,zarówno dzięki poglądom wobec Cesarstwa jak i niechęci do Elfa
2.Andhara - lubi i ceni Khajitkę za prostolinijność i bezstronność w sporach wewnątrz drużyny, jego zdaniem niezbędny element drużyny
3.Harald - określiłbym stosunek do niego jako coś na granicy obojętności i lekkiej sympatii, z jednej strony łączy ich niechęć do Elfa z drugiej Silius nie jest przekonany co do jego orientacji politycznej i raczej otwartego z natury najemnika przygnębia jego małomówność i ponurość, ceni jednak jego bitność i umiejętności
4.Golradir - zdecydowanie najmniej lubiany przez niego członek drużyny, nie cierpi go z racji pochodzenia, drażni go każdy gest i zachowanie wyniosłego elfa, choć nie chce tego przyznać w głębi duszy wie jednak że magia jaką włada jest nieocenionym wsparciem

Araven
15-03-2015, 21:01
Trakt do Białej Grani, 15 dzień Ostatnich Siewów

Zejście na równinę zajęło jeszcze pół godziny i maszerujący równym krokiem wędrowcy zaczęli odczuwać pierwsze oznaki zmęczenia, objawiające się przede wszystkim uczuciem pieczenia w stopach. Spadająca z gór rzeka rozdzielała się u podstawy kaskad na dwa nurty, jeden płynący dalej w kierunku wschodu, drugi zakręcający ku północy. Nawodniona obficie ziemia rodziła równie obfite plony.

Otaczające Białą Grań drewniane farmy, wiatraki młynów zbożowych i poletka pełne były uwijających się przy pracy wieśniaków, w przeważającej mierze jasnowłosych rosłych Nordów, walczących z chwastami za pomocą żelaznych motyk i młócących żyto. Włochate piżmowoły podnosiły zwieńczone rogami głowy spoglądając na nadchodzących wędrowców okrągłymi oczami i wydając z siebie niespokojne muczenie.

Świadomy źródła ich niepokoju khajiit sunął środkiem kamiennej drogi nic sobie nie robiąc z lęku bydła, wietrzącego nieodzowny zapach drapieżnego z natury kotołaka. Słyszący muczenie piżmowołów wieśniacy przerywali pracę wspierając się na swoich narzędziach i śledząc spojrzeniami przechodzących wędrowców.

Zakapturzony jaszczur nie omieszkał zauważyć, że nikt nie pozdrawiał podróżnych, a chcące zbliżyć się do ogrodzenia drogi dzieci szorstko przywoływano do porządku zaganiając je z powrotem na grządki.

Biegnący wzdłuż wąskiej rzeczki trakt docierał w pewnej chwili do przerzuconego nad wartkim nurtem kamiennego mostku, po przeciwnej zaś stronie rzeczki biegł prosto ku kamiennym murom Białej Grani. W cieniu obudowanych drewnem wałów kręcili się inni mieszkańcy grodu, pracujący przy podkuwaniu koni, reperujący ogrodzenia poletek lub rozmawiający między sobą. W powietrzu unosiła się aura niepokoju, dostrzegalna w oczach mijanych ludzi, dźwięcząca w ich prowadzonych półgłosem rozmowach, które rwały się na widok obcych.

Biała Grań sprawiała dostatnie wrażenie, ale zamieszkujący ją ludzie nie wyglądali na szczęśliwych i beztroskich.

http://img835.imageshack.us/img835/2641/screenshot23g.png




Techniczny
Jesteście przy podmiejskich stajniach, opodal wejścia do miasta.

Araven
15-03-2015, 21:04
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Wyprzedzający resztę towarzyszy o kilkanaście kroków Kotołak strzygł co chwila uszami, poruszał wąsami chłonąc całą swą jaźnią ogromną gamę zapachów bijących od kamiennego matecznika ludzi. Kotołak wdychał z lubością zapach ciepłej strawy, woń pachnideł, odór suszonych ryb i żywiczną nutę świeżo porąbanego drewna.

Mijani Nordowie spoglądali na przybysza z południa podejrzliwie, ale bynajmniej nie obrzucali go wyzwiskami ani nie sięgali zapobiegliwie po brzozowe miotły. Nawykły do gorszego traktowania w miastach kotołak poczuł się takim zachowaniem mile zaskoczony, ale nie rozumiał go, dopóki jego wyczulone nozdrza znienacka nie pochwyciły pewnego niezwykłego zapachu.

Gruby jak pałka ogon khajiitki wyprężył się znienacka, a uszy stanęły dęba, kiedy zaskoczony kotołak omiótł przedmurze szeroko otwartymi zielonożółtymi ślepiami. Przyśpieszywszy kroku zszedł z drogi wiedziony nieomylnym zmysłem węchu, minął niewielki kamienny murek biegnący wzdłuż podchodzącej do murów drogi i ujrzał zbudowane ze zwierzęcych skór jurty rozpięte tuż przy kamiennym wale Białej Grani.

Błogi dla duszy piżmowy zapach wdarł się w nos kocura niczym balsam lany wprost na serce, niosąc ze sobą wspomnienie dalekiego Elsweyru.

http://img842.imageshack.us/img842/9527/screenshot24uj.png



Techniczny
Prawdziwa niespodzianka dla naszego khajiita! Ślepia go nie mylą, to khajiickie jurty, a przy nich kręcą się kotołaki! Khajiity rzadko bywają w Skyrimie, toteż widok futrzanych ziomków przyśpieszył bicie serca Andhary!

Czy Khajitka idzie do pobratymców?

Il Duce
15-03-2015, 21:05
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Nie są zbyt przyjaźni więc mają problemy, czyli mamy dodatkową kartę przetargową przy rozmowach z Jarlem a przede wszystkim argument co by nas do niego dopuścili.

Araven
15-03-2015, 21:11
Techniczny
Na dziś starczy i tak dużo wpisów było. Wy możecie pisać.

sadam86
15-03-2015, 21:12
Andhara Khajjit

Co też spotkało Mą ojczyznę, że karawan moich krajan tu dotarła pomyślała dylemat czy podbiec do ziomków czy zostać z drużyną rozrywał Jej serce

Lwie Serce
15-03-2015, 21:14
Argonianin Inarix
Widząc podekscytowaną Andharę rzekł - na co czekasz, idź do nich, twoi pobratymcy w końcu, tylko wróć do nas z powrotem.

Il Duce
15-03-2015, 21:16
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Inarix dobrze mówi, idź do nich, poczekamy na ciebie w karczmie, Jarl nam nie ucieknie - powiedział puszczając do niej oko.

Rhaegrim
15-03-2015, 21:18
Harald
Poczekamy. Tylko nie za długo.

sadam86
15-03-2015, 21:20
Andhara Khajjit

Mrr dzięki, zaraz wrócę, szybko się rozmówię

Techniczny
Znikam na dziś, MG nie ma to nie wiem o czym pogadam z ziomkami

Henryk5pio
15-03-2015, 21:20
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Idź idź Andharo, ale trzymaj się z dala od skoomy i księżycowego cukru, dobrze? Bo jeszcze by z tego jakieś kłopoty wynikły...

Lwie Serce
15-03-2015, 21:24
Argonianin Inarix
Słusznie elfie, zapomniałem o tym... Ehhh teraz nam wróci półprzytomna... Jaszczur położył ręke na czole.

Il Duce
15-03-2015, 21:25
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Patrząc jak Andhara znika wśród pobratymców poczuł lekkie ukłucie w sercu, w końcu on też od bardzo dawna domu nie widział. Nic nie dając po sobie poznać - Rzucił do reszty drużyny: Chodźcie, nie będziemy przecież stać tu jak słupy czekając aż wróci, lepiej spożytkujmy czas na czymś pożytecznym, nogi mi wysiadają, a i pograło by się w kości czy w karty. A liczę, że Andhara jest na tyle odpowiedzialna że wróci do nas o własnych siłach.

Araven
16-03-2015, 16:33
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Harald odprowadził wzrokiem sunącego ku swym ziomkom khajiita, westchnął ciężko opuszczając ręce wzdłuż boków.

- Teraz przyjdzie nam siąść na poboczu i czekać, aż się przywita - rzucił pod adresem druhów znający obyczaje Andhary Nord - A potem zaczną się niziać, wąchać pod ogonami i miauczeć do siebie. I tak całą noc aż do świtu, a potem od nowa.

Jakieś stłumione okrzyki dobiegające od strony niedalekiego zwodzonego mostu sprawiły, że Harald obejrzał się raptownie w tamtym kierunku, niejako kątem oczu dostrzegając nagłe napięcie promieniujące od okolicznych mieszkańców. Stukające w kowadła młoty umilkły, siekiery przestały rąbać drwa, w zamian czułe uszy Haralda pochwyciły szmer nieprzyjaznych szeptów.

Od strony pierwszej bramy, chronionej wąską, ale głęboką fosą, nadeszło trzech żołnierzy w zbrojach cesarskiego legionu, prowadzących stąpającego pośrodku z zalęknioną miną mężczyznę o norskiej aparycji. Więzień miał skrępowane na plecach ręce, związane w nadgarstkach grubym sznurem.

- Odstąpcie! - zakrzyknął przewodzący żołnierzom dziesiętnik, Cyrodiilczyk z wyglądu - Uniemożliwiając przejście wtrącacie się w sprawy Cesarstwa! Odstąpcie, a unikniecie kary!

Spoglądający na eskortę wilczym wzrokiem Nordowie usłuchali rozkazu z wyraźną niechęcią, przepuścili opuszczających miasto legionistów spoglądając na nich posępnie.

http://img831.imageshack.us/img831/4526/screenshot31dz.png



Techniczny
Trzej legioniści prowadzący gdzieś związanego Norda nie cieszyli się sympatią gapiów, nie sposób tego nie zauważyć. Niemniej jednak reprezentują cesarskie prawo...

Jeśli chcecie, możecie zostawić khajiita na jakiś czas z rodakami i pójść w czwórkę do grodu.

Osobno i równolegle możemy lecieć z motywem wizyty Andhary u jej ziomków.

Post 571 Relacje w drużynie uzupełniony.

sadam86
16-03-2015, 17:01
Andhara Khajjit

Podbiegła do ziomków Witajcie, co też Was tu sprowadza w takiej liczbie i tak daleko od ojczyzny?

Techniczny
Możemy lecieć równolegle

Araven
16-03-2015, 17:14
Do Andhary

Witaj

Sprowadza nas ciekawość i chęć zarobku, nieco się uspokoiło po wojnie więc tu przybyliśmy, zobaczyć jak żyją ludzie. Ty dawno tu jesteś, nie przepędzają Cię z ich osad?

sadam86
16-03-2015, 17:20
Andhara Khajjit

Niedawno zawędrowałam tu z Cesarstwa, na Mnie patrzą inaczej, jestem najemniczką, głównie karawanom przewodzę, tak więc raczej Mnie zapraszają niźli przeganiają. Nie martwcie się, na Wasze towary zbyt pewno się znajdzie, tylko nie chwalcie się w koło skoomą i cukrem księżycowym.

Araven
16-03-2015, 17:22
Do Andhary

Ludzie nerwowi, nie wpuszczają obcych do grodu, póki jarl nie zezwoli, dlatego obozujemy tutaj, cesarscy drażliwi, uważamy.

sadam86
16-03-2015, 17:25
Andhara Khajjit

Wojna niedawno się skończyła, bunt się szerzy to i podejrzliwi, ale chętni na towary zawędrują i tu, daleko nie mają. Wybieram się do miasta wraz z towarzyszami, mogę szepnąć parę słów w karczmie coby klientów Wam nagonić

Araven
16-03-2015, 17:29
Do Andhary

Szepnij jak możesz, napijemy się skoomy za to spotkanie, twoje zdrowie. Chcesz z nami zostać? mozemy Cię przyjać, khajitka bywała w zwyczajach ludzi by się nam przydała i to bardzo.

sadam86
16-03-2015, 17:32
Andhara Khajjit

Napić się mogę, ale tylko trochę, kompanii na Mnie czekają, najpierw muszę pewne sprawy z Nimi dokończyć potem się zobaczy

Araven
16-03-2015, 17:33
To Twoje zdrowie i odwiedź nas jeszcze.

sadam86
16-03-2015, 17:36
Andhara Khajjit

Jak załatwię Swoje sprawy na pewno jeszcze zajrzę

Araven
16-03-2015, 18:03
Techniczny
Andhara szybko pogadała z pobratymcami i wróciła do reszty drużyny. Czekam na jakąś inicjatywę BG.

Il Duce
16-03-2015, 19:02
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Szybko poszło, zatem komu w drogę temu czas - powiedział wykonując przy tym gest ręką aby reszta drużyny poszła za nim do miasta, po czym nie oglądając się za siebie ruszył w kierunku grodu.

Techniczny
Znikam teraz i będę dopiero koło 22, Aravenie w razie czego przejmij Siliusa.

Lwie Serce
16-03-2015, 19:04
Argonianin Inarix
Chyba lepszszej alternatywy nie ma, no to w drogę!

sadam86
16-03-2015, 19:05
Andhara Khajjit

Widząc że kompanii jeszcze nie weszli do miasta przyśpieszyła kroku coby do nich dołączyć

Rhaegrim
16-03-2015, 19:09
Harald
​Chodźmy zatem

Henryk5pio
16-03-2015, 20:22
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Golradir w milczeniu ruszył za resztą swoich kompanów.

Araven
16-03-2015, 23:20
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Westchnąwszy raz jeszcze, Harald powiódł resztę grupy przez zwodzony most przedostając się na przeciwną stronę fosy i idąc w górę zakręcającej ostro drogi ku następnej bramie miasta, tym razem zamkniętej i strzeżonej przez dwóch hersirów.

Zaprzysiężeni drużynnicy jarla Balgruufa nosili ciemnożółte tuniki narzucone na obszyte futrami skórznie oraz zakrywające całą twarz hełmy. Jeden z nich ruszył przybyszom na spotkanie, śledząc ich bacznie ukrytymi pod metalem oczami.

- Gród jest zamknięty z rozkazu jarla! - powiedział poprawiając przecinający tors rzemień, na którym wisiał noszony na plecach dwuręczny topór - Smoki grasują w pobliżu Grani! Kto tu nie mieszka, wejść nie może, musi obozować pod murami, dopóki jarl nie postanowi inaczej!

http://img688.imageshack.us/img688/6193/screenshot33l.png



Techniczny
Mały przestój pod bramą, bo chwilowo obcy są traktowani dość obcesowo. Jakie argumenty pójdą w ruch w obliczu impasu?
Andhara jest z Wami.

Il Duce
16-03-2015, 23:53
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Przepuść człowieku, pilne wieści dla Jarla z Rzecznej Puszczy i Helgen niesiemy,mamy również najświeższe informacje o ataku smoka oraz nagrody za bandytów do odebrania. Śmiem twierdzić że i ludzie o naszych zdolnościach się Wam przydadzą bo widać iż liczne problemy Was trapią.

Araven
17-03-2015, 00:12
Macie jakoweś pisma, gadać każdy może.


Techniczny
Jakie nagrody macie do odebrania? Nic mi nie wiadomo, w Helgen dostaliście 600 septimów nagrody. Jutro będę po 17.

sadam86
17-03-2015, 15:44
Andhara Khajjit

Na razie wolała się nie odzywać, niech sprawę przedstawią ludzie tak będzie lepiej myślała

Araven
17-03-2015, 15:48
Hersir

Ty kotołaczko, nie jesteś aby z tej grupy Khajitów co tu obozuje pod miastem? Jarl na razie nie zezwolił byście wchodzili do grodu, wyjątków nie czynimy.

A co do smoka to jakie macie wieści? zasłyszane od tych co go widzieli? Takie to i my mamy.

sadam86
17-03-2015, 15:50
Andhara Khajjit

Phyy skoro tak się do Mnie odnosisz to pokażcie mu papiery i nie gadajmy dłużej z prostakiem, ciekawe czy chociaż umiał będzie je przeczytać mrr

Lwie Serce
17-03-2015, 16:15
Argonianin Inarix
No cószsz, wieści mamy, nawet widzieliśmy smoka na własne oczy, ba nawet bój z nim toczyliśmy w Helgen... A więc? Przepuszczasz nas czy nie? Dajcie mu papiery, który tam je ma.

Araven
17-03-2015, 19:12
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Obaj hersirowie spojrzeli bacznie na ściągającego z głowy kaptur altmera, ale bynajmniej nie zareagowali na widok jego wyglądu wrogością.

- Czego chce Rzeczna Puszcza i dlaczego Gerdur posyła z wieściami was, a nie Alvora albo Hoda? - zapytał ten noszący na plecach dwuręczny topór, zerkając jednocześnie z ukosa na wyprostowanego dumnie Haralda i skrytego za jego plecami zakapturzonego Golradira.

sadam86
17-03-2015, 19:19
Andhara Khajjit

List z Rzecznej Puszczy jest do jarla nie do ciebie, przepuść Nas w końcu

Araven
17-03-2015, 19:24
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Hersirowie wbili swe chłodne spojrzenia w Andharę, zamilkli na krótką chwilę zastanawiając się widać, co winni uczynić w obecności dumnego syna Dominium, jaki stał z tyłu. Przyglądający im się bacznie Inarix zauważył, że obaj zesztywnieli nieznacznie, zdradzając nieświadomie napięcie.

- Wejdźcie do miasta - powiedział w końcu ten drugi, noszący na ramieniu tarczę ze stylizowaną głową konia będącą symbolem Białej Grani - Oswald zaprowadzi was na dwór, ale będzie miał na was oko.

Inni hersirowie, którzy w międzyczasie pojawili się pomoście ponad bramą zaczęli obracać kołowroty otwierające masywne drewniane skrzydła wrót.

Biała Grań stanęła otworem przed przybyszami. Spoglądający w rosnącą szczelinę wrót argonianin ujrzał wyłożoną kamieniem ulicę biegnącą pomiędzy porządnie zbudowanymi norskimi chatami o charakterystycznie wysokich dachach. Chłodna czysta woda szemrała w wewnętrznej fosie, biegnącej tuż za kamiennym pasem wałów.



http://skyrimming.com/wp-content/uploads/2011/11/799px-SR-place-Whiterun.jpg

Techniczny
Zostaliście wpuszczeni do środka! Jeden z wojów zaprowadzi Was wprost do Smoczej Przystani!

Araven
17-03-2015, 19:28
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Inarix widział wcześniej wiele cesarskich miast i przybywając na daleką północ przekonany był, że przyjdzie mu zmagać się z trudami spartańskiego życia w barbarzyńskich sadybach. Widok Białej Grani z miejsca uświadomił rozumnemu jaszczurowi jak niesprawiedliwy był jego wcześniejszy, zdecydowanie pochopny osąd.

Wzniesiony z kamienia i drewna gród był piękny, urokiem surowym i majestatycznym. Starannie wyłożone skałą ulice biegły pomiędzy zadbanymi chatami, o czystych strzechach i odmalowanych ścianach. Pomiędzy domostwami rosły ukwiecone krzewy, przydające grodowi urokliwego wyglądu i tylko posępne twarze mieszkańców przeczyły wrażeniu powszechnej majętności.

Na wałach krążyli noszący ciemnożółte tuniki hersirowie, dzierżący w rękach włócznie i topory, spoglądający na przemian na rozciągające się wokół Białej Grani wrzosowiska oraz dotykane wierzchołkami gór niebo. Towarzyszyli im mieszczanie w skórzniach i futrach, rozmawiający z drużynnikami niespokojnie i wyglądający ponad parapetami wałów.

Śmiechy rozbieganych, zaprzątniętych tuzinem różnych zabaw dzieci dźwięczały perliście pomiędzy ścianami domostw, wybijając się wysoką nutą ponad gwar rozmów dorosłych. Idący w ślad za przewodnikiem Inarix dostrzegał po drodze wiele różnych twarzy, uświadamiając sobie, że w grodzie prócz licznych Nordów mieszkali również Cyrodiilczycy, Redgardowie i nader nieliczne, ale widziane tu i ówdzie leśne elfy.

Jaszczur wodził spojrzeniem przesłoniętych półprzeźroczystą błonką ślepiów po straganach handlarzy mięsem i warzywami, po mijanych szyldach karczm i sklepów. Jego uszy chłonęły stukot kutego metalu, syk parującej w kowalskich cebrach wody, zgrzyt poruszanych miarowo pił.



Minąwszy niewielki, ale gwarny ryneczek w niższej części grodu najmici zaczęli wspinać się po szerokich kamiennych schodach w kierunku kolejnego muru i wykutej w nim bramy. Dwa wartkie potoki krystalicznie czystej wody ciurkały po obu stronach schodów, spływając w dół w misternie wykutych dłutami kamiennych rynnach.

- Co to za drzewo? - zapytał idący krok w krok z Inarixem Silius, kiedy obaj mężczyźni przekroczyli przez portal bramy napotykając na ogromną jabłoń rozpościerającą swe pozbawione liści gałęzie ponad kolistym placykiem obwiedzionym płytkimi kanałami pełnymi spływającej od strony Smoczej Przystani wody.

Martwe drzewo poruszyło swym widokiem jakąś dziwną nutę w duszy Cyrodilczyka, popękaną suchą korą i nagimi konarami przywodząc na myśl potężną niegdyś istotę, która mimo śmierci wciąż zachowała swą aurę dawnej mocy.

- To Jabłonnik, święte drzewo świątyni Kinaret - odezwał się idący dotąd w milczeniu Oswald, hersir wyznaczony pod bramą do roli przewodnika przybyszów - Umiera od lat i chyba nic go już nie ocali, ku zgryzocie tutejszych kapłanek.


http://www.gry-online.pl/Galeria/Html/Poradniki/1202/359215203.jpg


Inarix zamrugał słuchając słów drużynnika, ale nic nie powiedział, bo obchodząc wokół szeroki pień drzewa ujrzał nagle coś innego, co odebrało mu na krótką chwilę mowę.

Był to wieki posąg wojownika w antycznej zbroi i zdobionym skrzydełkami hełmie, dzierżący oburącz miecz skierowany ostrzem w gardziel przydeptanej stopami wężowatej istoty.

- Czy to jest... posąg Talosa? - zapytał bezwiednie Sivaraiel, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę, że odpowiedź nie mogła brzmieć inaczej.

Talos, Dziewiąty Bóg, za swego śmiertelnego życia cesarz Tamriel, czczony po śmierci przez Nordów i znienawidzony przez kapłańskie kasty Dominium. Talos, którego kult był w Cesarstwie, a zatem także w Skyrimie zakazany i wyjęty spod prawa... przynajmniej w tych miastach, w których ambasadorowie Thalmoru trzymali jarlów za gardła żelaznymi rękawicami.


http://24.media.tumblr.com/tumblr_m6n3lsQKih1rr6091o1_500.gif


Techniczny
Poszukałem w sieci ilustracje ukazujące kilka detali Białej Grani, na drugim można też dojrzeć wzmiankowane uschłe drzewo jabłoni. W tle dachy wzniesionego wysoko dworu jarla. Muszę przyznać, że twórcy gry naprawdę tchnęli życie i urok w otoczenie gracza!

Jeśli chcecie, możecie spróbować po drodze konwersacji z przewodnikiem, chociaż nie gwarantuję powodzenia!

W spoilerach jak nic innego, nie napisałem zawsze są grafiki związane z danym wpisem.

sadam86
17-03-2015, 19:39
Andhara Khajjit

Ehh mógłby szybciej ten przewodnik przebierać kulasami pomyślała

Techniczny
Gierka ma grafikę nieziemską, to trzeba przyznać, 600h i się nie opatrzyła i jeszcze świat nie zbadanyxD

Lwie Serce
17-03-2015, 19:43
Argonianin Inarix
Rzekł do Oswalda - posssąg Talosa... Piękne świadectwo dni chwały Cesarssstwa, jak utrzymaliście ten pomnik? Czyżbyście oparli się przeklętym łachudrom z Thalmoru?

Il Duce
17-03-2015, 19:58
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Serce rośnie widząc że nie wszędzie Talosa się ludzie wyrzekli - powiedział i skłonił głowę z czcią przed pomnikiem.

Araven
17-03-2015, 20:00
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Okrążający wielką jabłoń hersir obejrzał się ponad ramieniem w stronę jaszczura, taksując go oczami błyszczącymi w otworach wypolerowanego hełmu.

- Jarl Balgruuf jest panem tej krainy - powiedział oschłym tonem, aczkolwiek jaszczur nie potrafił oprzeć się wrażeniu, że pochlebne słowa na temat posągu trafiły na podatny grunt - Królowa wydała nakaz zabraniający czczenia Talosa, ale podobno nie wspomniała nic o niszczeniu posągów. A skoro nic nie trza niszczyć, jarl nakazał posąg pozostawić.

- A zatem sstoi jako ozdoba? - zapytał ostrożnie Inarix - Possąg jak possąg?

Gdzieś z tłumu

- I wydali haniebny wyrok, ulegli wobec okrutnych elfów! - do uszu przybyszów dobiegł znienacka czyjś podniesiony, chociaż ochrypły od zbyt długiego przemawiania głos. Przed górującą ponad śmiertelnikami rzeźbą Talosa zgromadził się niewielki tłumek mieszkańców Białej Grani, słuchający z posępnymi twarzami przemowy jakiegoś norskiego mężczyzny w czarnych szatach z kapturem - Odwrócili się od swego dziedzictwa, odrzucili ku własnej zgubie świętą powinność!

Odziany na czarno człowiek uniósł ku zachmurzonemu niebu ręce w dramatycznym geście, który wydobył z ust słuchaczy cichy pomruk aprobaty.


Można odnieść wrażenie, że w Białej Grani nie tylko toleruje się posągi Talosa, ale i zamyka uszy na antykrólewską demagogię...

Oswald zdziwiony do Siliusa

Czyżbyś oddawał cześć Talosowi? W dzisiejszych czasach? jako rzekłem posąg to zabytek i ozdoba, nie zaś obiekt kultu, nie zadzieramy z Dominium.

Oswald do Goraldira
Mości elfie nałóż kaptur, ludzie rozsierdzeni.

sadam86
17-03-2015, 20:03
Andhara Khajjit

Niesłychane pomyślała

Il Duce
17-03-2015, 20:08
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Ja najbardziej czczę Akatosha spośród wszystkich bóstw, jednak Talos czy Tiber Septim jak to w moich stronach się go zwykło nazywać, jako założyciel imperium ma szczególne miejsce w moim sercu choć regularnych modłów na jego cześć nie składam.

Lwie Serce
17-03-2015, 20:09
Argonianin Inarix
Jako i ja Akatosha czczę najbardziej, ale Talos jako założyciel Cesarstwa zasługuje też na szczególny szacunek i cześść.

Rhaegrim
17-03-2015, 20:12
Harald
Każdemu bóstwu należy się szacunek. Teraz chodźmy póki elf żyw.


Techniczny
Będę bardziej aktywny. Od teraz. Przepraszam. Chciałem z Norda zrobić zimnego ponuraka, choć średnio mi to wychodzi.

Araven
17-03-2015, 20:21
Techniczny

Granie w PBF polegające na wielodniowym nie odzywaniu się i obserwacji otoczenia jest sprzeczne z ideą RPG i PBF. Gracze mają budować wzajemne relacje, dodawać klimatu i wspierać narrację.
Harald zaś od kilu dni nie uczestniczy w grze, jako Nord powinien zaś być aktywny, a jest bardzo pasywny. Czemu? I czy to ulegnie zmieni i kiedy ?, bo jak nie, to za taką grę, a raczej jej brak, PD się nie należy.

Czekam na reakcję altmera, kontynuacja raczej jutro.

MG obserwuje reakcję BG i zaangażowanie i na razie milczy... :cool:

Chyba pisałeś, że chory jesteś to wiele by wyjaśniało.

Il Duce
17-03-2015, 20:26
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Spojrzał na Inarixa z wyraźną sympatią, po czym powiedział do przewodnika : To żona szlachetnego Jarla taką zwolenniczką Cesarstwa jest?

sadam86
17-03-2015, 20:28
Andhara Khajjit

Popatrzyła podejrzliwie na Norda, niby wrócił do domu, posąg Swego boga widzi, a jakiś cichy i nieobecny, czyżby chory pomyślała

Araven
17-03-2015, 20:37
Oswald

Cesarstwo ma u nas poważanie. Wy zaś najemniki z wielu miejsc i ras jako widzę, a wasz Nord jakiś nader milczący, co mu jest?

Il Duce
17-03-2015, 20:38
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

On już taki ponurak - wzruszył ramionami, myślałem że jak do ojczyzny wróci to się rozchmurzy ale nic z tych rzeczy. Ale za to kompan to wierny i sprawny w boju.

Lwie Serce
17-03-2015, 20:40
Argonianin Inarix
Wielu z nas rozmyśla o dawnym, potężnym cesarstwie, za które niegdyś walczyliśmy... Jako i Harald.

Rhaegrim
17-03-2015, 20:45
Harald
Dawno w ojczyźnie nie byłem. I sporo się zmieniło, prawie jej nie poznaję. Choć niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają. Taką mam nadzieję.

Techniczny
Chory byłem. Teraz mam dużo pracy. Dlatego mała aktywność. Postaram się być bardziej aktywny.

Od MG
Ok wezmę to pod uwagę. To nie atak na Ciebie a dbałość o jakość gry.

Henryk5pio
17-03-2015, 20:46
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Altmer w milczeniu nałożył kaptur, po czym rzekł do Oswalda: - Ja tam czczę Auri-El'a i Magnus'a, mości Oswaldzie. Tego pierwszego, z wiadomych względów, tego drugiego, bo jako magowi, jest dla Mnie najbliższy. Natomiast powiem Panu Sire, choć może to zabrzmieć dość arogancko, że ani trochę nie interesuje Mnie w co kto wierzy, jak długo ten ktoś z powodu swojej wiary nie przeszkadza mi w studiach nad Magią. Zdaję sobie sprawę, że przedstawiciele mej rasy nie są ostatnio zbyt popularni w Cesarstwie, zważ Pan jednak, że Wysoki Kanclerz Ocato też był Altmerem, a jednak nie popierał on Thalmoru...

Techniczny
Miałem spory problem jak się zachować po tym co rzekli mi Redgardzi. Z jednej strony rozumiem, że mogę mieć coś do odegrania na dworze Jarla Balgruufa, z drugiej zachowanie reszty mieszkańców i strażników powodowało, że nie wiedziałem jak ostatecznie się zachować... Mam nadzieję, że nie zadrażnię sytuacji aby przypadkiem nie wpakować grupy w jakieś bagno xD

PS
@yourself Żona Jarla wącha kwiaty od spodu od X czasu, lepiej o nią i całą jego rodzinkę nie pytać xD

Araven
17-03-2015, 21:06
Oswald

Cyrodilczyku widzę, żeś z daleka, ale o żonę jarla nie pytaj, ona dawno pomarła, a ktosik może uznać, że szydzisz z jarla lub niej samej o zmarłą pytając.

Araven
17-03-2015, 21:08
Biała Grań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Dwór jarla Balgruufa wznosił się w najwyższym punkcie skalnego masywu, na którym zbudowano niegdyś Białą Grań. Docierając do wielkich wrót osadzonych w kamiennym frontonie dworu Inarix rozejrzał się raz jeszcze wokół siebie, spoglądając ponad dachami domostw i murami miasta na otaczające je góry Skyrimu.

Strzeliste kształty zdawały się sięgać niebios, porośnięte w niższych partiach lasami, w wyższych zaś skute lodem i chłostane lodowatymi wiatrami. Unoszące się na ich zboczach mgły zdawały się tworzyć ulotne płachty pajęczego sukna przemieszczające się ledwie zauważalnie w różnych kierunkach.

Inarix urodził się na Czarnych Mokradłach: bagnistych nizinach, gdzie nikt nie znał gór, z pewnością zaś nikt nie potrafiłby wyobrazić sobie krajobrazu takiego jak ten, który właśnie otaczał oszołomionego majestatycznym widokiem jaszczura.

Strzegący wejścia do Smoczej Przystani hersirowie ruszyli na spotkanie grupki obcych, kładąc dłonie na styliskach wetkniętych za pasy toporów.

- Posłańcy z Rzecznej Puszczy proszą o spotkanie z jarlem! - zakrzyknął Oswald posyłając im dłonią uspokajający gest.

Araven
17-03-2015, 21:09
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Wprowadzeni do dworu przybysze otoczeni zostali przez kilkunastu zbrojnych noszących tarcze i medaliony z herbem Białej Grani, spozierających na obcych podejrzliwym wzrokiem, taksując bacznymi spojrzeniami zwłaszcza ich ukrytą w pochwach i sajdakach broń.

Główny hol dworu wznosił się wysoko w górę wsparty na ogromnych drewnianych filarach i kunsztownie rzeźbionych arkadach przylegających do stropowych belek. Wpadające przez wielkie otwory w dachu światło dnia wypełniało wnętrze holu podsycane poświatą bijącą od dużego odkrytego paleniska usytuowanego w wyższej części pomieszczenia.

Stamtąd właśnie dobiegały liczne głosy świadczące o prowadzonych w sporym gronie rozmowach.

- Wejdźcie w górę schodów - polecił jeden z drużynników, Nord noszący pod ciemnożółtą tuniką stalowy półpancerz - Pamiętajcie, by okazać stosowny szacunek i respekt. Pod żadnym pozorem nie próbujcie sięgać po oręż. Będziemy mieli na was oko.

- Już sobie przypomniałem - odezwał się znienacka Golradir, ściągając ponownie z głowy kaptur i skupiając na sobie uwagę hersirów - To był Olaf Jednooki, ów antyczny norski bohater. To on pokonał przed wiekami wielkiego smoka, którego tu później uwięził.

- Tak, wielkiego Numinexa - przytaknął niechętnie drużynnik w półpancerzu, mierząc altmera wyjątkowo podejrzliwym spojrzeniem - Idźcie w górę schodów.


http://i.minus.com/iOqqr6Miinm8J.jpg

Techniczny
Wnętrze głównej komnaty wydaje się monumentalne i przytłacza swymi rozmiarami Waszych bohaterów! Na dziś koniec ode mnie, wy możecie pisać.

sadam86
17-03-2015, 21:16
Andhara Khajjit

Rozglądała się z niedowierzaniem i fascynacją Ale to ogromne szepnęła do kompanów

Lwie Serce
17-03-2015, 21:17
Argonianin Inarix
Aaahh, zamek w Leyawiin nie był tak piękny, jak ten.

Rhaegrim
17-03-2015, 21:20
Harald
Tak, o to chluba Skyrim. Heh jak chciałbym znów ujrzeć Wichrowy Tron.

Henryk5pio
17-03-2015, 21:33
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Golradir rozglądał się z podziwem po Wielkiej Sali Smoczej Przystani - to, że była z drewna nijak nie ujmowało jej piękna i dostojności. Pomyślał sobie - Przypomina mi to wnętrza siedzib rodów z Sunhold, tylko, że zamiast szkła i kryształów jest drewno... Ten kto to zaprojektował, miał gust i smak godny najbogatszych Altmerów. Ach! Nawet antresole mają, nono...

Rhaegrim
17-03-2015, 21:36
Harald
Jak mówiłem. Ja pomówię z Jarlem. ​Po czym idzie pod tron Jarla

Il Duce
17-03-2015, 21:44
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Cudowna budowla, w życiu nie widziałem nic piękniejszego, widać że wielki pan miastem rządzi.

Lwie Serce
17-03-2015, 21:46
Argonianin Inarix
Tu Siliusie, śmiem stwierdzić że Cesarskie Miasto temu zacnemu dworowi dorównuje z całą pewnością.

Il Duce
17-03-2015, 21:51
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Masz rację Inarixie,jednak ono jest piękne jako całość, i żadne miasto się z nim równać nie może, ani wielkością ani urodą, ale tutaj mówię o pojedynczej budowli. Pałacu Cesarskiego nie dane mi było nigdy zobaczyć.

Henryk5pio
17-03-2015, 22:24
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Zaiste towarzysze, lekkość tej konstrukcji dorównuje tym, które widziałem w Sunhold i Alinorze na Wyspach Summerset... Ten kto to zaprojektował miał gust i smak godny Altmerów - powiedział Golradir swoim towarzyszom to, co wcześniej myślał. - Ale dość już podziwiania architektury, idźmy za Haraldem, posłuchajmy co powie Jarlowi.

Araven
18-03-2015, 10:34
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Położona wyżej część holu stanowiła połączenie sali audiencyjnej oraz jadalnej, z tronem jarla usytuowanym pod tylną ścianą oraz szerokimi ciężkimi stołami po obu stronach płonącego z wesołym trzaskiem paleniska.

Pilnowani skrupulatnie przez hersirów, przybysze z Rzecznej Puszczy obeszli lewy stół śledzeni ciekawymi spojrzeniami zasiadających w holu dworaków. Rozglądający się wokół Ahraveen widział na ławach nie tylko Nordów, w sali znajdowało się również kilku Cyrodiilczyków, z których największą uwagę zwracał mężczyzna w paradnej zbroi setnika cesarskiego legionu.

Jarl Balgruuf Większy zasiadał na swym tronie podpierając brodę jedną z dłoni i spozierając na niespodziewanych gości z mieszaniną ciekawości i niechęci. Prócz wyprostowanych jak struny przybocznych hersirów towarzyszyły mu dwie inne stojące przy tronie postacie.

Jedną z nich był mężczyzna w starannie skrojonych szatach, o gładko ogolonej czaszce i niewielkim zaroście na podbródku. Spozierający na niego rozumny jaszczur nie mógł się oprzeć wrażeniu, że wymienia spojrzenie ze zniewieściałym pałacowym zausznikiem, ale przekonaniu temu wydawał się przeczyć przewieszony przez plecy Norda dwuręczny miecz.

Lecz jeszcze większą niespodzianką okazała się postać zajmująca miejsce po lewej stronie tronu. Szczupła zwinna kobieta w wielowarstwowej skórzni postąpiła krok do przodu unosząc prawicę gestem nakazującym gościom zatrzymanie się w stosownej od tronu odległości.

- Oddajcie pokłon jarlowi Białej Grani! - powiedziała szorstkim tonem rudowłosa dunmerka, wbijając w przybyszów swe krwiście czerwone oczy i kładąc prawą dłoń na przypasanym do boku długim mieczu.


http://www.giannipc.com/josh/guide/cw03b-001.jpg


Techniczny
Jesteście w sali audiencyjnej (widok w spoilerze), dopuszczeni przed oblicze jarla Balgruufa Większego, pana Białej Grani. Pora zatem sięgnąć do głębin swej elokwencji! Czekam co rzekniecie.

sadam86
18-03-2015, 16:18
Andhara Khajjit

Skinęła głową jarlowi, a do Dunmerki rzekła Pięknie gości witacie za miecz łapiąc od razu pani mrr

Lwie Serce
18-03-2015, 16:24
Argonianin Inarix
Ledwie się wstrzymywał przed rzuceniem się na Dunmerkę, obmierzył ją tylko groźnym spojrzeniem i ukłonił się wodzowi. Przemówienie, przynajmniej na ten moment pragnął zostawić Nordowi, w końcu jego pobratymcy tu są.

Il Duce
18-03-2015, 16:28
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Lekko ukłonił się Jarlowi, po czym przeniósł wyczekujący wzrok na Norda, który zaofiarował się że z Jarlem sam wszystko ustali.

Araven
18-03-2015, 17:19
Dunmerka

Czyście gośćmi czy wrogami się jeszcze okaże kocico. Kto z Was przemówi?

Henryk5pio
18-03-2015, 17:27
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Golradir w milczeniu wysłuchał słów Dunmerki po czym ukłonił się Jarlowi zasiadającemu na tronie.

Rhaegrim
18-03-2015, 17:30
Harald
Ukłonił się Jarlowi po czym rzekł Jarlu my prości najemnicy niesiemy wieści z Rzecznej Puszczy i z Helgen. Byliśmy naocznymi świadkami ataku smoka, widzieliśmy jak obrócił całą osadę w perzynę i jak zabił swym ogniem mnóstwo żołnierzy i zwykłych ludzi. W Helgen tego dnia był Jarl Ulfric Gromowładny. Udało mu się jednak uciec. Jako i nam. Nikt nie był w stanie sprostać gniewu smoka. Gerdur z Rzecznej Puszczy prosi o pomoc. Wioska jest zagrożona nie tylko obecnością smoka i licznymi bandami bandytów. Mieszkańców jest za mało by mogli skutecznie się bronić. Proszą o kilku ludzi by ich wspomogli. Ja wraz z kompanami oferujemy także nasze miecze do pomocy. Szukamy pracy i nie zawiedziemy. ​Skończył i znów się ukłonił

Araven
18-03-2015, 20:31
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Zasiadający na drewnianym tronie Balgruuf Większy przywołał Was bliżej siebie, nie bacząc na zaniepokojoną tym gestem dunmerkę. Szczupła wojowniczka wciąż trzymała prawicę na mieczu, napięta niczym gotowy do użytku łuk.

- Zatem to prawda - powiedział wysoki mężczyzna o jasnej brodzie, noszący na czole zdobiony klejnotami złoty diadem - Kolejni świadkowie przynoszą straszne wieści. Mówicie, że Helgen zostało zniszczone?

- Ogniem i pazurami, mój panie - powiedział Harald spoglądając w szare oczy zasiadającego na tronie jarla - Rzeź poczynił okrutną, zabił wielu cesarskich żołnierzy. Uszliśmy z życiem jedynie dzięki łasce bogów.

- Widzieliście smoka czy tylko spustoszone miasto? - zapytał mężczyzna w zbroi cesarskiego setnika, podnosząc się ze swojego miejsca na ławie - Może to jakiś najazd, napaść bandyckiej hordy?

- Słyszeliśmy opowieść pierwszego przybysza! - odrzekł ostrym tonem jarl, marszcząc czoło - Teraz jego słowa poświadczyli ci posłańcy. Straż na szczycie Smoczej Przystani widziała wczorajszego wieczoru wielki cień na zachodzie, który o zmroku przeleciał nad górami. Jedna z prastarych bestii powróciła!

Przez zgromadzonych w holu słuchaczy przebiegł zduszony pomruk lęku, zdumienia i niedowierzania.

- Naczelniczka Gerdur prossi o zbrojnych, panie - powiedział Inarix - Prawdą jesst to, co już ussłysseliśście. Ssam widziałem ssmoka, na włassne śślepia. On isstnieje!

- Mój panie, nie powinniśmy wysyłać zbrojnych do Rzecznej Puszczy - zaoponował ogolony na łyso człowiek w starannie skrojonych szatach - Jarl Falkretu może to opacznie zrozumieć. Gotów uznać, że zbroimy sioła biorąc stronę Gromowładnych!

- Lud mojej dziedziny musi zobaczyć, że ma oparcie w Białej Grani - odparł jarl przenosząc spojrzenie na swego doradcę - Napiszemy listy do jarla Falkretu.

- Słuszne słowa, ojcze! - klasnął w dłonie rosły młody mężczyzna o czystych norskich rysach - Czas najwyższy ruszyć się z Przystani!

Techniczny
W holu toczy się ożywiona dysputa. Czy przybysze zechcą coś wtrącić od siebie? I chętnie dowiem się jakie myśli krążą im teraz w głowach? (czyt. przydałby się jakiś fajny fabularny wstawek od poszczególnych BG podsumowujący wrażenia z wizyty w Białej Grani).

sadam86
18-03-2015, 20:34
Andhara Khajjit

Ot głupie spory toczą, a tam może smok już kolejne sioło pustoszy pomyślała do ściągania podatków to zawsze im pilno a jak ludu trzeba pilnować to nie ma komu

Araven
18-03-2015, 20:34
Techniczny (ten i kolejny post).

Nieco historii i teraźniejszości Tamriel.

Księga Smoczego Dziecięcia

spisał
Przeor Emelene Madrine
Zakon Talosa
Opactwo Weynon

rok 360 trzeciej ery
dwudziesty pierwszy rok panowania
Jego Wysokości Pelagiusa IV

Wielu ludzi słyszało określenie "Smocze Dziecię" - to oczywiste, skoro rządzą nami Cesarze-Smocze Dzieci - ale mało kto rozumie prawdziwe znaczenie tego miana. Dla nas, członków Zakonu Talosa, temat ten jest bliski i drogi naszym sercom, tak więc w niniejszej księdze spróbuję rzucić nieco światła na historię i znaczenie tych, którzy na przestrzeni dziejów znani byli jako Smocze Dziecięta.

Większość uczonych zgadza się, że termin ten został pierwszy raz użyty w związku z Przymierzem Akatosha, kiedy błogosławiona święta Alessja otrzymała Amulet Królów, a w Świątyni Jedynego po raz pierwszy zapłonęły Smocze Ognie. "Akatosh, ulitowawszy się nad niedolą rodzaju ludzkiego, upuścił cennej krwi ze swego własnego serca i pobłogosławił świętą Alessję tą krwią smoków, a następnie zawarł z nią Przymierze: tak długo, jak jej potomkowie pozostaną wierni smoczej krwi, Akatosh uczyni wszystko, by utrzymać w zamknięciu Wrota Otchłani i nie dopuścić armii daedr oraz nieumarłych do wrogów ludzi, czyli sprzyjających daedrom Ayleidów". Ci, których Akatosh pobłogosławił "smoczą krwią", otrzymali miano Smoczych Dzieciąt.

Tak więc związek z władcami Cesarstwa istniał od samego początku - tylko ci, w których żyłach płynęła smocza krew, mogli nosić Amulet Królów i zapalać Smocze Ognie. Wszyscy prawowici władcy Cesarstwa byli Smoczymi Dzieciętami: cesarze i cesarzowe pierwszego Cesarstwa Cyrodiil założonego przez Alessję, Reman Cyrodiil i jego spadkobiercy, a także oczywiście Tiber Septim i jego następcy, aż do obecnie panującego cesarza, Jego Wysokości Pelagiusa Septima IV.

Jednak, właśnie ze względu na ten związek z cesarzami, inne znaczenie Smoczych Dzieciąt zostało zapomniane przez wszystkich oprócz uczonych i tych z nas, którzy poświecili się służbie błogosławionemu Talosowi, Który Był Tiberem Septimem. Bardzo niewielu zdaje sobie sprawę, że fakt pozostawania Smoczym Dziecięciem nie jest tylko prostą kwestią dziedziczenia - mówimy tu o błogosławieństwie samego Akatosha, więc nie jesteśmy w stanie objąć naszymi umysłami, jak i dlaczego jest ono udzielane. Ci, którzy zostają cesarzami i zapalają Smocze Ognie, z pewnością są Smoczymi Dzieciętami - dowodem jest możność noszenia Amuletu i rozniecania Ogni. Ale czy są w stanie dokonywać tych rzeczy dlatego, że są Smoczymi Dzieciętami, czy też zdolności te są znakiem tego, ze spłynęło na nich błogosławieństwo Akatosha? Możemy powiedzieć tylko tyle, że chodzi o obie te rzeczy oraz o żadną z nich - jest to boska tajemnica.

Oczywiście wszyscy z linii Septimów byli Smoczymi Dzieciętami, co stanowi jeden z powodów, dla których uproszczone rozumienie dziedziczności stało się tak powszechne. Ale wiemy z całkowitą pewnością, że wcześni władcy Cyrodiil w ogóle nie byli ze sobą spokrewnieni. Nie istnieją też dowody, że Reman Cyrodiil był potomkiem Alessji, chociaż wiele legend utrzymuje, że tak właśnie było - większość z nich pochodzi z czasów Remana i prawdopodobnie miała na celu uprawomocnić jego panowanie. Wiemy, że Ostrza, zwykle uważane jedynie za przybocznych cesarza, wywodzą się od członków akavirskiej krucjaty, która z nieznanych przyczyn najechała Tamriel w późnych latach pierwszej ery. Podobno poszukiwali oni Smoczego Dziecięcia - wydarzenia z Bladej Przełęczy potwierdzają to - i Akavirczycy jako pierwsi uznali Remana Cyrodiila za Smocze Dziecię. W rzeczywistości to Akavirczycy uczynili najwięcej dla ogłoszenia Remana Cesarzem (chociaż on sam nigdy za życia nie tytułował się w ten sposób/). I oczywiście nie istnieje potwierdzone pokrewieństwo pomiędzy Tiberem Septimem a poprzednimi Smoczymi Dzieciętami - władcami Tamriel.

Kolejną tajemnicą jest to, czy w tym samym czasie może żyć więcej niż jedno Smocze Dziecię. Cesarze czynili, co w ich mocy, by odrzucić tę koncepcje, ale oczywiście sama cesarska sukcesja oznacza, że w danym czasie istnieje co najmniej dwoje lub więcej potencjalnych Smoczych Dzieciąt: obecny władca oraz jego lub jej następcy. Historia Ostrzy również na to wskazuje. Chociaż niewiele wiadomo o ich działalności podczas bezkrólewia pomiędzy Cesarstwem Remana a wyniesieniem Tibera Septima, wielu sądzi, że Ostrza w tym czasie wyszukiwały i strzegły tych, których uważały za potencjalne Smocze Dziecięta.

W końcu musimy postawić pytanie o prawdziwe znaczenie bycia Smoczym Dziecięciem. Związek ze smokami jest tak oczywisty, że został niemal zapomniany. W dzisiejszych czasach, gdy smoki są już wyblakłym wspomnieniem, zapominamy, że w dawnych czasach bycie Smoczym Dziecięciem oznaczało posiadanie "smoczej krwi". Niektórzy uczeni sądzą, że miało to znaczenie dosłowne, chociaż dokładna tego waga nie jest znana. Nordowie opowiadają historie o bohaterach będących Smoczymi Dzieciętami, wielkich zabójcach smoków, którzy potrafili kraść moc zgładzonych przez siebie bestii. Wiemy też, że Akavirczycy znaleźli i zabili podczas swej inwazji wiele smoków, ponadto są dowody, że czynili to dalej już jako Smocza Straż (kolejne nawiązanie do smoków) Remana Cyrodiila - bezpośredni poprzednicy dzisiejszych Ostrzy.

Pozostawiam was z tym, co znamy jako "Proroctwo Smoczego Dziecięcia". Często się mówi, że pochodzi ono z Prastarego Zwoju, chociaż czasami wiąże się je też ze starożytnym Akavirem. Wielu próbowało je rozszyfrować i równie wielu uważało, że opisane w nim znaki już się wypełniły, zaś nadejście "Ostatniego Smoczego Dziecięcia" było bardzo bliskie. Nie stwierdzam niczego jednoznacznie jako tłumacz proroctwa, ale w istocie sugeruje ono, że prawdziwe znaczenie daru Akatosha dla śmiertelników nie zostało jeszcze w pełni zrozumiane.

Gdy nierząd zaczyna panować w ośmiu stronach świata

Gdy Mosiężna Wieża wyruszy, a Czas zmienia swój bieg

Gdy po trzykroć błogosławieni zawiodą, a Czerwona Wieża zadrży

Gdy Zrodzony Ze Smoków Władca utraci tron, a Biała Wieża upadnie

Gdy Śnieżna Wieża legnie w gruzach, pozbawiona króla, krwawiąca

Pożeracz Światów obudzi się, zaś Koło zwróci się ku Ostatniemu Smoczemu Dziecięciu.

Smocza Wojna

spisał
Torhal Bjorik

W okresie meretyckim, kiedy Ysgramor po raz pierwszy kroczył po Tamriel, jego lud przyniósł ze sobą wiarę w zwierzęcych bogów. Niektórzy uczeni sądzą, iż ci prymitywni ludzie wyznawali bóstwa takie, jakie znamy dziś, tylko w postaci zwierząt totemicznych. Czcili jastrzębia, wilka, węża, ćmę, sowę, wieloryba, niedźwiedzia, lisa i smoka. Czasami w dalekich krańcach Skyrim można natknąć się na zniszczone kamienne totemy.

Pierwszym spośród wszystkich zwierząt był smok. W starożytnym języku norskim drah-gkon. Czasami używa się nazwy dov-rha, ale jej etymologia nie jest znana. Używać obu nazw mogli tylko smoczy kapłani. Wybudowano wielkie świątynie, aby uczcić i udobruchać smoki. Wiele z nich stoi do dzisiaj jako starożytne ruiny nawiedzane przez draugry i nieumarłych smoczych kapłanów.

Smoki, jak to smoki, przyjęły rolę bogów-królów rządzących ludźmi. W końcu czyż nie zostały stworzone na obraz i podobieństwo Akatosha? Czy nie przewyższały we wszystkim hordy małych, słabych stworzonek, które je czciły? Dla smoków władza równa się prawdzie. One miały władzę, a więc musiało to być prawdą. Smoki udzieliły swym kapłanom cząstki swojej mocy w zamian za całkowite posłuszeństwo. Z kolei smoczy kapłani rządzili ludźmi jak równi królom. Oczywiście problemami rządów nie należało niepokoić smoków.

W Atmorze, skąd pochodził Ysgramor i jego lud, smoczy kapłani żądali danin i ustanowili prawa oraz kodeksy, dzięki którym utrzymywał się pokój między smokami a ludźmi. W Tamriel nie byli nawet w połowie tak łaskawi. Niejasne jest, czy powodem była ambicja jakiegoś kapłana, czy któregoś ze smoków, czy też szeregu nieudolnych królów. Jakakolwiek była przyczyna, smoczy kapłani zaczęli rządzić żelazną ręką, niewoląc resztę społeczeństwa.

Kiedy lud się buntował, smoczy kapłani brali na nim odwet. Kiedy odmawiano im danin, odpowiedź smoków była szybka i brutalna. I tak rozpoczęła się Smocza Wojna.

Na początku ludzie ginęli tysiącami. Starożytne teksty mówią o kilku smokach, które przeszły na stronę ludzi. Czemu to zrobiły, nie wiadomo. Kapłani Dziewięciu Bóstw twierdzą, że sam Akatosh interweniował. Od tych smoków ludzie nauczyli się magii, której mogli użyć przeciwko pozostałym wielkim jaszczurom. Los się odwrócił i smoki również zaczęły ginąć.

Była to długa i krwawa wojna. Smoczy kapłani zostali obaleni, a smoki przetrzebiono. Te, które przeżyły, rozproszyły się po miejscach leżących z dala od ludzkich siedzib. Jeśli chodzi o kult smoków, to przystosował się i przetrwał. Wybudowano smocze kurhany, grzebiąc szczątki smoków poległych w wojnie. Wierzono, że pewnego dnia smoki znów powstaną i nagrodzą wiernych wyznawców.

Pogranicze, Podbój i Współistnienie: Społeczna Historia Cyrodiil

Wydawnictwo Uniwersytetu Gwylim,
3E 344

Historycy często opisują zasiedlenie Tamriel przez ludzi jako prosty proces militarnej ekspansji Nordów ze Skyrim. Faktycznie ludzcy osadnicy dotarli do prawie każdego zakątka Tamriel jeszcze przed założeniem Skyrim. Do tych tak zwanych "Nedów" należą proto-Cyrodiilianie, przodkowie Bretonów, rdzenni mieszkańcy Hammerfell, i prawdopodobnie już nieistniejący ludzcy mieszkańcy Morrowind. Ściśle rzecz biorąc, Nordowie są kolejnymi z Nedów, jedynymi, którzy nie zdołali współżyć w pokoju z już zamieszkującymi Tamriel elfami.

Ysgramor z pewnością nie był pierwszym człowiekiem w Tamriel. Tak naprawdę, podczas "przelotnej wojny domowej w Atmorze", jak głosi Pieśń Powrotu, Ysgramor naśladował tylko długą tradycję migracji z Atmory; przez całe stulecia przed jego przybyciem Tamriel służyło za "zawór bezpieczeństwa" dla Atmory. Malkontenci, dysydenci, buntownicy, młodsi synowie bez ziemi, wszyscy podejmowali trudy wyprawy z Atmory do "Nowego Świata" Tamriel. Nowe wykopaliska archeologiczne datują pierwsze ludzkie osiedla w Hammerfell, Wysokiej Skale i Cyrodiil na ME800-1000, stulecia przed Ysgramorem, zakładając nawet, że dwunastu norskich "królów" przed Haraldem było prawdziwymi postaciami historycznymi.

Nedowie stanowili mniejszość w kraju elfów, i byli zmuszeni do pokojowego współżycia ze Starszą Rasą. W Wysokiej Skale, Hammerfell, Cyrodiil i być może w Morrowind zrobili właśnie to, i Nedowie prosperowali i rośli w siłę przez ostatnie wieki Ery Meretycznej. Tylko w Skyrim proces przystosowania załamał się, w wydarzeniach upamiętnionych w Pieśni Powrotu. Może, mając pod bokiem posiłki z Atmory, proto-Nordowie nie uważali za konieczne podporządkować się władzy elfów ze Skyrim. Faktycznie, wczesne kroniki Nordów mówią, że za króla Haralda, pierwszego historycznego władcy Nordów (1E 113-221), "najemnicy z Atmory powrócili do swej ojczyzny" po wzmocnieniu Skyrim jako zjednoczonego królestwa. Niezależnie od powodu, schemat został ustalony - w Skyrim ekspansja postępowała drogą militarną, w obrębie granic podbojów wyrastały ludzkie osiedla, a granica między terytorium ludzi i elfów była względnie wyraźna.

Lecz poza tą "strefą konfliktu", pozostali Nedowie dalej mieszali się z elfimi sąsiadami. Gdy norskie armie Pierwszego Cesarstwa w końcu wkroczyły do Wysokiej Skały i Cyrodiil, zastały tam Bretonów i proto-Cyrodiilian mieszkających wśród elfów. Prawdę mówiąc Nordowie mieli trudności z odróżnieniem elfa od Bretona, w takim stopniu wymieszały się te rasy. Przybycie armii Nordów zakłóciło równowagę między Nedami i elfami. Choć ekspansja Nordów w Wysokiej Skale i Cyrodiil trwała dość krótko (mniej niż dwa stulecia), miała decydujące skutki; od tego momentu władza na tych terenach przeszła z rąk elfów do ludzi.

Rządy w Skyrim: spojrzenie obcokrajowca

spisał
Abdul-Mujib Ababheh

Podczas moich podróży, a było ich wiele, napotkałem wiele dziwnych ludów i kultur w rozmaitych prowincjach Cesarstwa, zaś w każdej z nich odkryłem metody rządów i zwyczaje przywódców właściwe tejże konkretnej prowincji.

Na przykład w Czarnych Mokradłach król Argonian każe swoim cienistołuskim skrytobójcom po cichu eliminować zagrożenie, bez wiedzy jego ludu. W Prowincji Cesarskiej Cyrodiil Cesarz rządzi bezpośrednio, ale nie można lekceważyć władzy danej jego Radzie Starszych.

Podczas niedawnej podróży do Skyrim, surowego i mroźnego świata Nordów, mogłem po raz pierwszy być świadkiem wyjątkowych rządów tego silnego, dumnego ludu.

Cała prowincja Skyrim jest podzielona na obszary zwane dzielnicami, zaś każda dzielnica ma stolicę w jednym z wielkich starożytnych miast. W każdym z tych miast rządzi król dzielnicy, zwany jarlem.

Jarlowie ze Skyrim stanowią naprawdę groźny widok. Siedzą na swoich tronach, gotowi natychmiast wymierzyć sprawiedliwość lub wysłać siły, by zdławiły jakieś miejscowe zagrożenie, czy będzie to wataha dzikich wilków, czy też przerażający gigant, który zapuścił się zbyt blisko ludzkich siedzib.

Obserwując tych jarlów, dostrzegłem oczywiście niepowtarzalną osobowość i styl rządzenia każdego z nich. Nie byłem jednak przygotowany, zwłaszcza mając w pamięci niesłuszną reputację norskich władców jako barbarzyńców lub prymitywnych wodzów, na widok formalnej struktury dworu każdego jarla. Choć bowiem to przywódca dzielnicy zasiada na jej tronie, służy mu zastęp urzędników pełniących bardzo konkretne i ważne role.

Nadworny czarodziej doradza jarlowi we wszystkich kwestiach magicznych i może nawet sprzedawać czarodziejskie usługi lub zaklęcia gościom twierdzy. Zarządca jest pierwszym doradcą jarla i zwykle zajmuje się bardziej przyziemnymi aspektami prowadzenia twierdzy, miasta, czy nawet całej dzielnicy, zależnie od sytuacji. Biada zaś głupcowi, który narazi się huskarlowi, osobistemu ochroniarzowi jarla, rzadko odstępującemu od jego boku, który przysięgał poświęcić własne życie, aby w razie potrzeby ocalić dostojnego władcę.

Jakkolwiek jednak potężny i wpływowy nie byłby każdy jarl, prawdziwa potęga Skyrim pochodzi z siły jego Najwyższego Króla. Rządzi on wszystkimi i zawsze jest jednym z jarlów, wybieranym przez zgromadzenie zwane moot - specjalnie zwoływaną radę wszystkich jarlów, którzy spotykają się tylko po to, aby wybrać najwyższego władcę Skyrim. Tak przynajmniej wygląda teoria.

W rzeczywistości jednak Najwyższy Król przysięga wierność Cesarzowi, ponieważ zaś Samotnia jest miastem pozostającym pod największym wpływem cesarskiej kultury i polityki, jej jarlowie od pokoleń byli najwyższymi królami. Tak więc moot ma raczej znaczenie formalne i fasadowe.

Gdy jednak sposobiłem się do opuszczenia Skyrim, mogłem wyczuć nadchodzące zmiany, obawę kiełkującą w sercach niektórych dobrych Nordów. Wielu wydawało się niezadowolonych ze stałej obecności Cesarstwa na ich ziemi. Zaś delegalizacja kultu Talosa jako Dziewiątego Bóstwa - warunek Konkordatu Bieli i Złota, czyli traktatu pokojowego między Cesarstwem a Aldmerskim Dominium - tylko pogłębiła ten podział.

Tak więc, chociaż jarlowie Skyrim ciągle rządzą swoimi dzielnicami, podlegając przy tym swemu Najwyższemu Królowi popieranemu przez Cesarstwo, być może przyjdzie kiedyś taki dzień, że moot zbierze się, by wybrać nowego Najwyższego Króla - takiego, który nie będzie, jak wielu by rzekło, cesarską "marionetką z Samotni"?

Jeśli ten dzień nadejdzie, będę wdzięczny, że znajduję się tak daleko od Skyrim, w moim własnym domu w Hammerfell, gdyż taka decyzja oznaczać będzie wojnę domową i obawiam się, że podobny konflikt mógłby rozedrzeć groźny oraz piękny lud Nordów.

Rzecz o smokach

spisał
Torhal Bjorik

Ostatni przypadek zaobserwowania smoka w Tamriel zdarzył się za Tibera Septima. Zawarł on pakt z nielicznymi pozostałymi smokami, przysięgając je chronić, jeśli będą mu służyć. Mimo jego obietnicy wciąż polowano na smoki. Nie wiadomo, czy ostatnie okazy uciekły z Tamriel, czy zostały zgładzone.

Nie istnieje żadna prawdopodobna teoria genezy smoków. Według "przepytanych" przez Kolegium Szeptów dremor, po prostu były i są. Wieczne, nieśmiertelne, niezmienne i nieustępliwe. Nie rodzą się ani nie wykluwają. Nie łączą się w pary, nie rozmnażają. Nie obserwuje się przypadków smoczych jaj ani młodych smocząt. W rejonie Zatoki Iliac krążą o nich opowieści, ale dotąd żadna nie została potwierdzona. Jaja okazały się należeć do innych gadów, a smoczęta były jedynie przerośniętymi jaszczurkami, pozbawionymi związku z prawdziwymi smokami.

Chociaż smoki się nie rodzą, mogą umrzeć. Podczas Smoczej Wojny w okresie meretyckim zostały zdziesiątkowane. Podobno akavirscy najeźdźcy pod koniec pierwszej ery zabili ich mnóstwo, przed i po tym, jak poniosły porażkę w walce z cesarzem Remanem. Niektóre źródła twierdzą, że Akavirczycy przynieśli ze sobą zaklęcia smokobójcze. Inne, że budowali sprytne pułapki. Jedna z opowieści mówi nawet o rzadkiej truciźnie.

Powszechnie wiadomo, że najstraszliwszą bronią smoka jest jego ognisty oddech. Ponieważ mogły latać i ziać płomieniami, niosąc śmierć, podczas polowania niezbędni byli łucznicy i czarodzieje. Mniej znany jest fakt, że niektóre smoki ziały mrożącym szronem. Zapiski wskazują na to, że smok mógł robić jedno lub drugie, ale nie obie te rzeczy naraz.

Większość ludzi myśli o smokach jako o zwykłych bestiach, jednak logiczne jest, że musiały posługiwać się mową, aby Tiber Septim mógł z nimi negocjować. Istotnie, źródła historyczne jasno stwierdzają, że smoki były niezwykle inteligentne. Miały swój własny język, ale władały też językami ludzi i elfów.

Relacje z polowań Remana zawierają raporty o smokach, które zieją i plują ogniem. Ostatnio odkryto takie, które opisują smoki ziejące zamrażającymi podmuchami. W co bardziej pomysłowych opowieściach przyzywają burze, a nawet zatrzymują czas. Powinno się je włożyć między bajki i mity. Nawet gdy pozbawione są swojej najstraszliwszej broni, niemal niezniszczalna skóra i twardsze niż granit zęby oraz pazury czynią z nich straszliwych przeciwników.

Nie ma zgody co do tego, kiedy zabito ostatniego smoka. Wydaje się, że pozostałe kilka zniknęło jednocześnie. Niektóre opowieści mówią o smoczym królu, który wolał pożreć swych pobratymców niż pozwolić ich zabić ludziom. W jednej z bardziej naciąganych historii Tiber Septim wchłonął ich esencję, kiedy stał się bogiem. Chociaż dokładna przyczyna nie jest znana, już ich nie ma. Od stuleci nie widziano żadnego smoka. Istnieje kilka przypadków zaobserwowania smoczych kości wtopionych w kamienie i skały klifów oraz jaskiń. Tyle dowodów wystarczy, żeby opowieści stały się niezaprzeczalne.

Przewodnik podróżnika po Skyrim

spisał
Marcius Carvain,
wicehrabia Brumy

Zbyt często szlachta z Cyrodiil ogląda Skyrim jedynie z okien swoich powozów. Choć tę surową, mało ucywilizowaną prowincję rzeczywiście trudno nazwać gościnną, jest ona jednak również ojczyzną dzikiego, niepohamowanego piękna. Roztaczają się tu wspaniałe widoki, a niezwykłe cuda natury czekają na tych, którzy wykażą wystarczającą chęć, by je odnaleźć, i wrażliwość, by je docenić. Jeśli chcecie sami zwiedzić Skyrim, polecam rozpoczęcie przygody od znalezienia Kamieni Losu, jak i ja zrobiłem.

Na pewno zaskoczyła was ta nazwa, ja również byłem nią zaskoczony. Prowincjusze i wieśniacy znają rozmaite mroczne historie związane z tymi starożytnymi monumentami. Opowieści o obrzędach nekromantów i straszliwych zjawach, o wielkich i strasznych mocach przekazywanych każdemu, kto odważy się ich dotknąć.

Te opowieści to, jak powiedział mi kiedyś jarl Igrof, "kupa mamuciego gnoju". Niezbyt to grzeczne, ale sens jest jasny.

Oczywiście cały czas należy zachowywać ostrożność - nie można lekceważyć zbójców i dzikich zwierząt. Samych kamieni nie ma się jednak co bać. Wręcz przeciwnie, ze względu na bliskość miast i dróg są doskonałym celem podróży dla początkującego odkrywcy, a wiele z nich oferuje wspaniałe widoki, dla których warto wybrać się w taką podróż.

Na zaostrzenie apetytu przedstawię cztery takie miejsca:

Większość podróżników przybywa do Skyrim przez Helgen, "Bramę na Północ". Jeśli znajdziesz się w tej zaściankowej dziurze, rozważ popołudniową przejażdżkę na północ po drodze wijącej się po urwiskach na wschodnim brzegu zalewu Ilinalta. Niedaleko drogi na małej skarpie znajdują się trzy Kamienie Strażnicze, największe skupisko stojących kamieni w całym Skyrim. Widok jeziora z tego miejsca o zachodzie słońca jest wprost niezrównany.

Goście z Cheydinhal przejeżdżają przez Pękninę, miasto knowań i kradzieży od czasów Tibera Septima. Jeśli szukasz przygód w Rift, opuść miasto południową bramą i skieruj wzrok na urwisko, które wznosi się na południu. Na jego szczycie znajduje się Kamień Cienia, stosowny symbol dla miasta złodziei.

Biała Grań leży w sercu Skyrim. Górujący nad nią pałac dorównuje nawet wielkim zamkom Cyrodiil. Jeśli jednak zmęczy cię gościnność jarla, kilka godzin na wschód od miasta drogą wznoszącą się nad Wąwozem Białej Rzeki czeka na ciebie kolejna przygoda. Na szczycie samotnego wzgórza wznoszącego się nad północną stroną drogi znajduje się Kamień Rytuału, osadzony w starożytnym monumencie. Poświęć trochę czasu na podziwianie niesamowitego widoku Białej Grani, tundry i wąwozu z tego wyjątkowego miejsca.

Bardziej doświadczeni odkrywcy mogą mieć ochotę zwiedzić Markart, starożytne kamienne miasto daleko na zachodzie. W następstwie niedawnego buntu Renegatów podróżowanie po Pograniczu jest ryzykowne, lecz oddani poszukiwaniu przygód bez względu na koszt mogą odnaleźć kolejny kamień na wschód od miasta, na szczycie góry nad kopalnią Kolskeggr. Wspiąć się tam trudno, jednakże zdobycie szczytu jest osiągnięciem, z którego każdy podróżnik może być dumny.

Jest w Skyrim więcej Kamieni Losu - sam widziałem jeszcze kilka z nich, tkwiących na najdalszych górskich szczytach czy spowitych mgłą na północnych moczarach. Prawdziwą przyjemnością wypraw jest jednak odkrywanie, więc pozostawiam resztę wam. Niech prowadzi was osiem bóstw.

Araven
18-03-2015, 20:36
Wielcy heroldowie

Ta opowieść została spisana przez Swyka Długie-Oko z Kręgu Jorrvaskr w trzeciej erze. Chociaż nie władam biegle słowami, słyszałem historie starszych Towarzyszy i postanowiłem je spisać, aby nie przepadły wraz ze mną. Oto więc lista wybitnych Heroldów Towarzyszy, którzy prowadzili nas przez mrok ku chwale w Sovngardzie.

Uwagi o heroldzie: Towarzysze nigdy nie mieli prawdziwego przywódcy od czasu Ysgramora, nikt nie był bowiem na tyle potężny, aby zjednoczyć wielkie serca bijące w Jorrvaskr. Podczas gdy inni, jak magowie czy złodzieje, potrzebują sztywnych ram hierarchii, aby wiedzieć, jak się ubierać, my, Towarzysze, potrafimy sami kierować swój los ku chwale. Herold doradza, rozstrzyga spory i udziela wyjaśnień w razie wątpliwości co do natury honoru. Przez tysiące lat obecności Towarzyszy w Jorrvaskr zdarzali się Heroldowie zarówno nędzni, jak i wspaniali, znani ze swej siły, ze swych serc, ze swych umysłów. Oto spis niektórych spośród najznamienitszych Heroldów, będących natchnieniem dla pieśni i czynów.

Ysgramor: pierwszy Herold, pierwszy Człowiek, niosący Słowa. Ten, który dawno temu pierwszy związał Towarzyszy słowem honoru w tym dalekim kraju. Lepsi ode mnie napisali o nim, nie będę więc próbował im dorównać.

Jeek z Rzeki: Kapitan Jorrvaskr podczas Powrotu, odkrywca Niebiańskiej Kuźni, założyciel Białej Grani i strażnik pierwszej przysięgi Towarzyszy, teraz zaginionej w odmętach czasu. Podczas gdy inne drużyny szukały chwały w podbojach, jego grupa pierwsza osiedliła się i ochraniała mniej zdolnych w rzemiośle wojennym, w miarę jak przybywali po nich.

Mryfwiil Skryty: Kilkaset lat po śmierci Ysgramora Towarzysze, jakich teraz znamy, byli żołnierzami do wynajęcia, niewiele lepszymi od pospolitych najmitów. Można było nas opłacić, abyśmy walczyli w wojnach, ale nasze zobowiązania honorowe powodowały, że często bracia tarczownicy byli zmuszeni stawać przeciwko sobie na polu bitwy. Więzy honoru między Towarzyszami były coraz słabsze, aż Mryfwiil w swej mądrości oznajmił, że odtąd nie będziemy brać udziału w żadnej wojnie ani jakimkolwiek politycznym konflikcie. Dzięki jego konsekwencji Towarzysze są dziś znani nie tylko z sukcesów na polu bitwy, ale także jako bezstronni sędziowie honoru.

Cirroc Wzniosły: Pierwszy Herold, który nie pochodził z Atmory. Było to w czasach, kiedy Nordowie zaczynali myśleć o sobie jako o narodzie i toczyły się długie dysputy o czystości i dziedzictwie Ysgramora. Cirroc przybył do Jorrvaskr jako sługa, ale ten Redgard szybko udowodnił swą siłę charakteru, kiedy jeden z mniej honorowych wojowników potraktował go lekceważąco. Gdy po uratowaniu życia Heroldowi Tulvarowi Niewspomnianemu otrzymał tytuł honorowego Towarzysza, stał się znany jako najzdolniejszy z braci tarczowników w twierdzy, szybkością i sprytem przewyższający kogokolwiek ze starego rodu Atmoran. Jako Herold panował krótko, ale powiadają, że opracowane przez niego zasady szermierki wciąż są przekazywane z Towarzysza na Towarzysza podczas treningu.

Henantier Przybysz: Pierwszy elfi Herold. Jak wcześniej Cirroc, tak i on po przybyciu do Jorrvaskr na początku był obiektem drwin, ponieważ był to czas (pod koniec pierwszej ery), kiedy elfom nie wolno było zostawać pełnoprawnymi Towarzyszami, a niewielu pozwalano w ogóle zobaczyć wnętrze twierdzy. W dzień Henantier pokornie wypełniał każde zadanie mu wyznaczone. W nocy zacięcie trenował na dziedzińcu zewnętrznym, pozwalając sobie na zaledwie kilka minut snu przed powrotem do służby następnego ranka. I tak przetrwał rządy kilku Heroldów, bez odpoczynku i skargi, nie tracąc sprawności umysłu i ciała. Przez lata długiego żywota zdobył zaufanie nowych Towarzyszy jako ten, który uczył ich drogi honoru.

Kiedy jeden z jego uczniów postarzał się i sam został Heroldem, Henantier był przy jego łożu śmierci. W obecności wszystkich Towarzyszy umierający wyznaczył Henantiera na swojego następcę, mówiąc że "nawet elf może się czasem urodzić z sercem Norda". Niektórzy Towarzysze złożyli tego dnia broń, ale ci, którzy pozostali, znali wagę prawdziwego honoru i to ich dziedzictwo zostało nam przekazane.

Macke Ostrooka: Była znana ze swojej niezwykłej urody, ale każdy, kto ją z tego powodu zlekceważył, nigdy nie popełnił ponownie tego błędu. Mówią, że raz powaliła połowę armii przeciwnika wzrokiem, a pozostałych wyrżnęła w pojedynkę. Jej zaginięcie w ósmym roku panowania nigdy nie zostało wyjaśnione, choć krąży o nim wiele kłamstw i oszczerstw.

Kyrnil Długi-Nos: Po mrocznym okresie pod koniec drugiej ery, kiedy w Jorrvaskr rządziło po kolei kilku fałszywych i nikczemnych Heroldów, to Kyrnil Długi-Nos zebrał w dziczy Towarzyszy o prawych sercach i wziął szturmem twierdzę, zabijając uzurpatorów oraz starym sposobem przywracając honor poprzez krew. Zapoczątkował tradycję zaufanych doradców zwanych Kręgiem (od rady kapitanów naszego pana Ysgramora), którzy służyliby przykładem młodszym, mniej doświadczonym Towarzyszom.

Zapewniając nieprzerwaną tradycję pojęcia honoru, wyprostował ścieżki Towarzyszy i zbliżył nasze cele z powrotem do motywów Ysgramora: by dążyć niestrudzenie do Sovngardu.

Il Duce
18-03-2015, 20:37
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Dobry to władca co o własnych ludzi dba - pomyślał po czym na głos dodał, chrząkając na tyle głośno żeby zwrócić na siebie uwagę - Szlachetny Panie, chcielibyśmy skromnie zaoferować Ci swoje usługi, śmiem twierdzić że w obliczu zagrożenia ataku pradawnej bestii każda para rąk się przyda.

Lwie Serce
18-03-2015, 20:41
Argonianin Inarix (myśli)
Ciekawe, sssskąd ta niepewność i nieufność na tym dworze. Przecież chyba pewnym jesssst, skoro tyle donossów o sssmoku, że ta besstia naprawdę się zjawiła. Że zbrojnych nie wysssyłają to słusznie, bronić małej ossady kosztem osłabienia ssssił w dużym mieście to bzdura, ale wiarę dać powinni... Man nadzieję, że będą potrafili zdecydowanie działać, gdy problem przyjdzie do nich...

Araven
18-03-2015, 20:44
Jarl Balgruuf Większy

Z tego co naczelniczka Gerdur napisała, biegli w walce jesteście, wielu zbójów padło z waszej ręki i ów jaskiniowy niedźwiedź co ludzi ubijała blisko Rzecznej puszczy.
Sowitą nagrodę wzięliście za obronę wsi, o ile moi ludzie potwierdza wasza przydatność, może i kupię wasze umiejętności na jakiś czas. Nim wyślę ludzi, zapraszam was na ucztę.

Rhaegrim
18-03-2015, 20:44
Harald
W myślach I tu widać rozłam. Biała Grań nie zmieniła się tak bardzo odkąd ją ostatnio widziałem. Kiedy to było, młodym byłem i głupim ha. W tych czasach Nordowie powinni stać jak jeden mąż, a kłócą się między sobą. Ech tylko kto ma rację?

sadam86
18-03-2015, 20:46
Andhara Khajjit

Pokornie za zaproszenie dziękuję mości Jarlu mrr

Rhaegrim
18-03-2015, 20:48
Harald
​Dziękuję Jarlu, to dla mnie zaszczyt.

Il Duce
18-03-2015, 20:49
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Dla mnie również powiedział, ponownie lekki ukłon wykonując.

Araven
18-03-2015, 20:51
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Doradca jarla, najpewniej rządca Białej Grani, wciąż miał na twarzy wyraz dezaprobaty, ale wojowniczy syn Balgruufa zyskał znienacka poparcie innego dworzanina, cesarskiego setnika.

- Słuszne słowa - powiedział cyrodiilski oficer - Ileż już razy rozprawialiśmy w tej sali o bandach rozbójników, o falmerach i dzikich zwierzętach grasujących na traktach? Gromowładni korzystają na niedoli i nędzy pospólstwa, płacą mu zrabowanym u poborców złotem i chronią przed potworami. Z nas fałszywymi słowami czynią zaś takich samych potworów jak bestie z puszczy.

Zasiadająca na ławach świta jarla przysłuchiwała się słowom setnika w milczeniu, chociaż Inarix odniósł wrażenie, że wielu z nich miało już wcześniej sposobność poznać opinię Cyrodiilczyka na temat bezpieczeństwa dzielnicy.

- Wystarczy krztyna dobrej woli, aby przybył tu manipuł piechoty z Samotni - zaproponował setnik - Królowa Elisif będzie uradowana wiedząc, że ma Białą Grań po swojej stronie.

- Biała Grań potrafi się sama o siebie zatroszczyć - jarl Balgruuf uniósł prawą dłoń w górę gestem pozornie przyjaznym, a jednak ucinającym w zarodku dalszą dysputę na temat militarnego wsparcia Legionu - Proventusie, wyślij jeszcze dzisiaj dwa tuziny hersirów do Rzecznej Puszczy. Niech trzymają straż w osadzie, dopóki nie otrzymają innych rozkazów.

- Mój panie... - zaoponował raz jeszcze rządca, potrząsając głową.

- Nie zdzierżę dłuższej dysputy na ów temat - przerwał mu jarl podnosząc ponownie upierścienioną dłoń. Widząc ten gest doradca skłonił się lekko przygryzając przy tym zaciśnięte usta.

- Wy zaś zasiądźcie przy stołach, u samego szczytu - polecił władyka Białej Grani przenosząc spojrzenie szarych oczu na waszą grupę - Uczynić im miejsce, podać strawę i napitki. Chcę usłyszeć o wszystkim, co widzieliście w Helgen, o każdym szczególe tych niezwykłych wydarzeń.


Techniczny
Potraktujcie to jako zaproszenie na wyżerkę. Oczekuję od Was fabularnego streszczenia wydarzeń w Helgen. Już sporo opowiadaliście w Rzecznej Puszczy.

sadam86
18-03-2015, 20:56
Andhara Khajjit

Tak więc do Skyrim przybyliśmy z Cesarstwa, jak wiadomo droga każdemu podróżnemu stamtąd wiedzie do Helgen, chcieliśmy tam zanocować. Los chciał, że wtedy akurat w osadzie mieli kaźnić gromowładnych wraz z przywódcą, i gdy właśnie szliśmy egzekucję obejrzeć bestia wielka i czarna niczym noc zaatakowała, gromowładni korzystając z zamieszania uciekli, a My uratowaliśmy tylu mieszkańców ilu zdołaliśmy, nie bez przygód dotarliśmy do Rzecznej Puszczy. Tam starlismy się z bandytami, a teraz jesteśmy tu jako posłowie mieszkańców tamtego sioła, ot cała historia.

Lwie Serce
18-03-2015, 20:58
Argonianin Inarix
A więc panie... Gdy przybyliśmy do Helgen odbywała się akurat egzekucja jeńców, wtem sssmok wielki nadleciał, skąd nie wiadomo i zniszczył mur. Ział ogniem wkoło, paląc ludzi i domy. Ogień szalał po całej osadzie, zewsząd krzyki przerażonych mieszkańców ssssłychać było. Masssakra wielka, nikt nie mógł się sssmokowi przeciwstawić. Chwilę walczyliśmy wspólnie z żołnierzami, strzelając do niego z łuku, ale szybki był i ssskórę miał twardą, nic mu nie poczyniliśmy. Tedy wszyscy do ucieczki się rzucili, wielu uszło do lasssu, ci co pozostali, niech Akatosh się nad nimi ulituje...

Rhaegrim
18-03-2015, 21:01
Harald
Było tak jak rzekli moi towarzysze. Czegoś takiego nie spodziewałem się ujrzeć.

Araven
18-03-2015, 21:06
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Opowieść wiedli na przemian Andhara i Inarix, często wchodząc sobie wzajemnie w słowo lub uzupełniając wypowiedź towarzysza garścią dodatkowych komentarzy. Do zgromadzonych w holu dworzan dołączyło większe grono hersirów oraz odziana w czyste zadbane szaty służba. Wszyscy słuchali z pełnym niepokoju milczeniu, nie ważąc się wtrącić ani słowa pomiędzy zdania wypowiadane przez przybyszów.

Jarl Balgruuf również milczał, świdrując posłańców z Rzecznej Puszczy bacznym wzrokiem. Płomienie trzaskały w palenisku, podsycane przez służących dokładających do ognia co jakiś czas nowych polan.

- I tak też postanowiła Gerdur - dokończył opowieść Harald, oblizując spierzchnięte usta językiem - A myśmy się zgodzili pójść do Białej Grani, by zanieść na ten dwór wieść o przebudzeniu smoka.

- Słusznie uczyniliście i chwała wam za to - przerwał swe milczenie jarl - Jak postanowiłem, jeszcze dziś dwa tuziny drużynników udadzą się do Rzecznej Puszczy. Biała Grań będzie strzec swych granic.

Golradir walczył z pokusą wyrażenia opinii na temat mizernych możliwości dwóch tuzinów hersirów w starciu ze smokiem, ale ugryzł się zawczasu w język, nie chcąc zaskarbić sobie niepotrzebnej niechęci miejscowych.

- Twa decyzja dowiodła wielkiej roztropności, panie - skłonił się Nord - Udamy się wraz z drużynnikami z powrotem do wioski, by wypełnić umowę z Gerdur.

- Udacie się tam jutro - orzekł jarl opierając obie ręce na podłokietnikach tronu - Dzisiaj zaś zaszczycicie mnie obecnością na wieczornej biesiadzie. Żądny jestem wieści z południa, zwłaszcza z hrabstwa Brumy. Rzadko ostatnimi czasy zatrzymują się tutaj obeznani ze światem goście.


Techniczny

Teoretycznie możecie obrazić jarla odrzucając jego zaproszenie, ale jestem ciekaw, czy ktokolwiek się na to odważy?
Zostajecie na uczcie?

Co to ci Falmerowie są?

sadam86
18-03-2015, 21:09
Andhara Khajjit

Chętnie zostaniemy i wieśćmi się podzielimy

Rhaegrim
18-03-2015, 21:16
Harald
Chętnie zostaniemy Jarlu.

Techniczny
Falmerowie to zdegenerowane Śnieżne Elfy. Są ślepi, orientują się w przestrzeni tak jak nietoperze. Zdegenerowani przez życie w podziemiach i przez krasnoludy, które kazały im jeść pewną odmianę grzybów. Atakują mieszkających na powierzchni.
http://img1.wikia.nocookie.net/__cb20111120155111/elderscrolls/images/8/84/Falmer_simple.jpg Tak wyglądają

Araven
18-03-2015, 21:17
Rządca

Pójdźcie ze mną najemnicy, do izby przygotowanej dla was, gdzie kąpiel weźmiecie, zjecie coś lekkiego przed ucztą, bo ta za 3 godziny będzie.

Techniczny
Chcecie go o coś zapytać to dobry moment.

sadam86
18-03-2015, 21:20
Andhara Khajjit do zarządcy

Jakie największe problemy Was trapią? Chciałabym też pomóc jakoś mym pobratymcom którzy koczują na przedmurzu w handlu z miastem z kim mam o tym porozmawiać?

Araven
18-03-2015, 21:22
Rządca do Andhary

Spytam jarla, może zezwoli by wjechali do miasta.


Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Oddany do dyspozycji gości pokój miał wielkie przeszklone okna, za którymi rozciągała się zapierająca dech w piersiach panorama gór. Wprowadzeni do środka przez kilku służących, najemnicy rzucili na wyścieloną futrami kamienną posadzkę swe podróżne sakwy i zaczęli z dziką radością zdejmować zbroje, cuchnące potem i zakurzone po wielogodzinnej wędrówce.

- Patrzcie na te meble - westchnął Harald, który mimo żołnierskiej natury potrafił też docenić piękno architektury czy umeblowania - Srebrne świeczniki, witraże. Gdyby mi ktoś powiedział, że trafimy w takie miejsce, pewnie bym go wyśmiał.

- Trzeba tylko uważać, żeby nas za szybko stąd nie wyrzucili - uniósł znacząco brwi Golradir, próbując jednocześnie nie okazywać własnego podziwu dla bogato urządzonej komnaty - Jarl ma za huskarla dunmerską kobietę, a to może nam dobrze wieścić.

Kilku młodych Nordów wpadło z hałasem do pomieszczenia, spoglądając z wielką podejrzliwością na rozumnego jaszczura i próbując jednocześnie jak najszybciej przecisnąć przez otwarte szeroko drzwi dwie drewniane balie do kąpieli.

- Harald i Golradir wykąpią ssię pierwssi - zaproponował wspaniałomyślnie Inarix - Ja ssię chętnie wygrzeję.

- Tylko nie zaśnij, bo cię wieczerza minie - prychnął Golradir stając przy kamiennym parapecie wielkiego okna i wyglądając na zewnątrz w próbie oszacowania wysokości, na której wznosiła się Smocza Przystań.

Ustawiwszy na posadzce balie młodzi służący czmychnęli czym prędzej z komnaty, zaraz za progiem rozpraszając się na wszystkie strony na widok kolejnego niezwykłego gościa prowadzonego do środka przez kilku trzymających się od niego na zaledwie krok drużynników.

- Khandara niewinna, niczego nie zrobiła - tłumaczył im ze spuszczonymi uszami kotołak - Czemu człowieki tak patrzą na Khandarę?


Techniczny

Jeśli chcecie, macie okazję naradzić się we własnym gronie, za zamkniętymi drzwiami komnaty. Czas na rozmowy wewnątrz drużyny.

Rhaegrim
18-03-2015, 21:29
Harald
Niechaj będzie. Ciepła woda nie szkodzi.

Techniczny
Niestety muszę spadać. Będę jutro tak po 15 albo 16.

sadam86
18-03-2015, 21:31
Andhara Khajjit

Ciepła kąpiel, marzyłam o takiej od dawna

Henryk5pio
18-03-2015, 21:36
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Patrzą tak na Ciebi Andharo, bo jesteś Khajitką, a jako, że Twoich ziomków obecnie nie wpuszczają do miasta, to Ci co pracują dla jarla, pewnie ich w ogóle nie widują. - rzekł Golradir.

Techniczny
W tych baliach jest już woda? Jeśli tak to edytuję post aby dodać fabularny wtręt.

Il Duce
18-03-2015, 21:36
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Nie ma takiego odgórnego ustalania, może partyjka w karty? Kto wygra ten pierwszy w balii będzie, tak sprawiedliwie sprawę rozstrzygniemy. - uśmiechnął się przy tym szelmowsko,wyciągając rękę w której znikąd pojawiła się talia kart.

Lwie Serce
18-03-2015, 21:39
Argonianin Inarix
Ssss daj no jakie karty tylko Ssssiliusie jak masz. Bo ja ze sssobą nie zabrałem z Leyawiin hehe. A mi do kąpieli nie spieszno, mogę być ostatni bez względu na wynik gry.

Il Duce
18-03-2015, 21:40
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Zawsze przy sobie talię noszę, to jak kto się jeszcze na partyjkę pisze?

sadam86
18-03-2015, 21:40
Andhara Khajjit

Ja grać nie będę, po czym szybko wskoczyła do jednej z bali

Rhaegrim
18-03-2015, 21:41
Harald
​Po kąpieli zagram.

Lwie Serce
18-03-2015, 21:42
Argonianin Inarix
A niech się taplają, jak my grać skończymy to już wylezą z balii hehe.

Henryk5pio
18-03-2015, 21:42
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Nie podoba mi się Twój dziwny uśmiech Siliusie, ale niech będzie, możemy rozegrać partyjkę w karty - powiedział Golradir.

Il Duce
18-03-2015, 21:43
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Tak się nie robi, kto teraz do tej zakłaczonej balii wejdzie... ehh trudno,siłą jej stamtąd wyrzucać nie będziemy, mam nadzieję że reszta zgodzi się załatwić sprawę honorowo - puścił oko do pozostałych kompanów. Spokojnie elfie, obiecuję że nie będę kantować.

sadam86
18-03-2015, 21:44
Andhara Khajjit

Phy to nie kłaki, tylko futro, po kąpieli będzie miękkie i puszyste mrr, a Wy i tak gracie

Henryk5pio
18-03-2015, 21:54
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Altmer usiadł na krześle przy stoliku i rzekł: - No dobra Siliusie, tasuj karty i zaczynajmy, żebyśmy zdążyli zanim tamci się wykąpią, bo potem woda wystygnie i trzeba będzie ją podgrzewać...

Araven
18-03-2015, 21:56
Techniczny

To sobie grajcie w karty, rozmawiajcie, bierzcie kąpiel. Kontynuacja ode mnie jutro.

Tak 17 lub 18 dacie radę być ?, byśmy bardziej poszli do przodu z akcją.

sadam86
18-03-2015, 21:57
Techniczny
Mi po 18 pasuje, dziś chyba już nic konstruktywnego nie napiszę

Il Duce
18-03-2015, 22:01
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Rozdał, wszystkim karty, po czym powiedział - No to zaczynajmy bo nam woda wystygnie.

Techniczny
Przydałoby się żebyś Aravenie partyjkę rozliczył co by sprawiedliwie było ;). Ja dam radę na spokojnie koło 17 wpaść

Henryk5pio
18-03-2015, 22:38
Techniczny

Pomysł, aby Araven rozliczył naszą grę w karty jest dobry - jakkolwiek by to wyszło :D Ja będę od 17 czekał na was :) Dodatkowo można by uznać, że od razu po grze mogliśmy skorzystać z tych balii.

Od MG Gra w karty

Silius wygrał 70% puli całkowitej, Harald 30% puli całkowitej.

Macie po 364 septimy plus minus kilka sobie ustalcie. Ile postawiliście Wasza sprawa ale 20 septimów każdy to tak towarzysko. To obejmuje wszystko poza udziałem w łupach po bandzie Havara.

Araven
19-03-2015, 10:29
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

[Za jakiś czas jak się wykąpaliście, lub jesteście w trakcie kąpieli i pograli, przybył rządca jarla i opowiedział wam co nieco.]


- Legendy powiadają, że miało to miejsce w czasach Pierwszej Ery - opowiadał rządca Avenicci, popijając wino razem z gośćmi i racząc was szczegółami z przeszłości Białej Grani - Król Olaf Jednooki stoczył pojedynek z wielkim Numineksem na szczycie Góry Anthor, tytaniczny pojedynek na Thu'um. Wygrał i przywlókł pokonanego smoka do Białej Grani, nakazując przebudować zamek tak, by ten mógł się stać zarazem więzieniem dla bestii.

Harald wrzucił mokrą szczotkę do balii i pławiąc się w pełnej mydlin wodzie wyciągnął rękę do Inarixa, odbierając od jaszczura pełen wina puchar. Kąpiel odświeżyła Norda i odprężyła zarazem, rozluźniając mięśnie i ścięgna, budząc w mężczyźnie rzadko odczuwane przemożne lenistwo.

- Doskonały trunek - oznajmił Silius, upiwszy wpierw nieco wina, a następnie unosząc puchar w stronę rządcy w geście toastu - A zatem stał tu już wtedy gród?

- Nikt nie wie, kiedy zbudowano pierwsze mury - wzruszył ramionami Avenicci - Ale starożytne zapiski mówią, że kiedy pojawili się tutaj pierwsi osadnicy, natrafili na dzikie wzgórze i wzniesioną na jego szczycie wielką kuźnię. To oczywiście nasza Niebiańska Kuźnia, wokół której wyrosło później miasto.

- A kto zbudował kuźnię? - zainteresował się Golradirl, który co prawda znał nieco szczegółów ze snutych przez rządcę opowieści, ale zamierzał uzupełniać przy każdej okazji luki w swej wiedzy.

- Tego nikt nie wie - odparł Avenicci - Legendy mówią, że stała tu jeszcze przed pojawieniem się ludzi i elfów. Kiedy znaleźli ją Towarzysze pod rozkazami Jeeka z Rzeki, nie natrafili na ślad życia, ale postanowili tu osiąść, bo to żyzna kraina.

- Ssłyssałem o Pięciusset Towarzyssach - oznajmił Inarix, równie rozleniwiony co reszta, ale bacznie przysłuchujący się słowom rządcy - Ale nie wiedziałem, że ossiedli właśśnie tutaj.

- Nie wszyscy - odparł rządca - Podobno Jeek miał pod sobą dwudziestu dwóch Towarzyszy, pływających na Jorrvaskru. Musieliście przecież widzieć tę starożytną łódź, bo to ona posłużyła do budowy Hallu Towarzyszy pod Smoczą Przystanią. Ta budowla to właśnie tamta łódź, przyciągnięta tutaj w jakiś niepojęty, znany tylko przodkom sposób i odwrócona do góry nogami.


http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20120707113411/elderscrolls/pl/images/2/24/TESV_Jorrvaskr.jpg


Techniczny
Na obrazku siedziba norskiej gildii zaciężnych żołnierzy, usytuowana właśnie w Białej Grani. Mijaliście ją po drodze, była na wysokości świętego drzewa Kinaret oraz posągu Talosa, ale Waszą uwagę zaprzątnął wówczas charyzmatyczny kapłan miotający klątwy na elfy z Dominium! Z tyłu po lewej legendarna Niebiańska Kuźnia, najpewniej najstarsza budowla Skyrimu!

Araven
19-03-2015, 10:32
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Dopiwszy wino rządca podniósł się z krzesła i skłonił głowę ku coraz czyściejszym przybyszom. Przywołani przez niego służący wnieśli do komnaty schludnie złożone, pachnące jeszcze krochmalem ubrania; skromne, ale zarazem wytworne, z pewnością zaś dużo elegantsze od tych, które najemnicy nosili na co dzień.

- Słońce zaczyna chylić się ku zachodowi - powiedział Proventus Avenicci spoglądając w stronę okna - Niebawem zostanie podana wieczerza. Przyślę kogoś, kto wezwie was do holu.

- Będziemy go niecierpliwie wyczekiwać - oznajmił Silius, który zdążył już wyjść z balii i wytrzeć się ręcznikiem, teraz zaś przymierzał podany mu przez służącego strój.

Techniczny
Ostatni moment na na lenistwo. Wkrótce uczta na jaką zostaniecie wezwani. Tam możecie zadawać pytania, także rządcy.

Araven
19-03-2015, 10:48
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Przywołani na biesiadę przez jednego ze znaczniejszych rangą hersirów, goście jarla usiedli przy suto zastawionym stole w górnej jego części, opodal samego władyki. Balgruuf zjawił się w towarzystwie znacznie od siebie młodszej i nader urodziwej żony, najpewniej drugiej lub trzeciej z kolei zważywszy na to, że najstarszy z trzech synów jarla wydawał się dorównywać jej wiekiem.

W rozświetlonej blaskiem paleniska i dziesiątek zatkniętych na drewnianych filarach pochodni sali unosił się przyciszony gwar rozmów prowadzonych przez blisko pół setki uczestników wieczerzy. Czujący się nieco niezręcznie w szytym na człowieka ubraniu, w którym ktoś musiał naprędce poczynić dziurę na ogon, Inarix wodził wzrokiem po rodzinie jarla, po jego dworzanach i zaufanych wojownikach, po twarzy cesarskiego setnika rozmawiającego o czymś półgłosem z rządcą Aveniccim, po ukrytym pod kapturem obliczu mężczyzny noszącego obszyte złotą nicią szaty nadwornego czarodzieja.

Po skrzywionych w kpiarskim uśmieszku rysach ciemnowłosego Bretona, który jak gdyby nigdy nic usiadł na ławie naprzeciw przybyszów z Cesarstwa, obierając niewielkim kozikiem wyciągnięte z pobliskiego półmiska jabłko.

Widząc jego minę jaszczur żałował, że nikomu z gości nie pozwolono wnieść na salę broni... choć z drugiej strony, mając na względzie stojącą za krzesłem jarla dunmerkę Irileth, nawet mimowolne dotknięcie broni mogło zostać zrozumiane w bardzo opaczny i być może bardzo przykry w skutkach sposób.

- Spokojną mieliście podróż? - zapytał Dumas Neviers (Breton), spoglądając z ukosa na milczącego z zaciętą miną Golradira, który jako altmer przyciągał wiele spojrzeń.

Techniczny
Jarl jeszcze nie rozpoczął biesiady, więc lepiej się wstrzymać z jedzeniem i piciem. Możecie w zamian pogwarzyć półgłosem z siedzącymi najbliżej gośćmi!
Breton to Dumas Neviers, wcześniej nazwałem go inaczej omyłkowo. I jest tutaj, jak widać. Od tego momentu Wasza inicjatywa. Będę odpisywał co jakiś czas po 17.

Il Duce
19-03-2015, 12:11
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Proszę, proszę, proszę kogo moje oczy widzą. Rzekomo zostałeś w Rzecznej Puszczy, po drodze widzieliśmy też Twoje dzieło, jak widać całkiem nieźle sobie radzisz z magią,kim tak naprawdę jesteś Dumasie - powiedział przeszywając go wzrokiem na wylot.

Techniczny
Niech będzie że każdy po 20 założył jako że towarzysko graliśmy. Co reszta na to?

Henryk5pio
19-03-2015, 12:37
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Golradir odpowiedział Bretonowi spojrzeniem z ukosa... Popijając wino z Alto do dziczyzny, zastanawiał się nad tym, czy zdarzy się okazja, aby dorwać w późniejszym czasie wraz z towarzyszami Bretona i zamienić z parę słówek. Wprawdzie nie miał nic do przywoływaczy i nekromantów, ale uważał też, że miejscem na praktykowanie takich zaklęć nie jest trakt wiodący do miasta. Dodatkowo tamci spaleni nie mieli najmniejszej szansy, gdy nasłał na nich atronacha ognia - de facto wykonał na nich z jego pomocą egzekucję. W sumie szkoda, że nie mam przy sobie czarnego klejnotu duszy - rozmyślał dalej Altmer - można by trakcie prawdopodobnej konfrontacji złapać ładną duszyczkę do zaklinania...

Techniczny
Zgadzam się na 20 septimów od łebka.

sadam86
19-03-2015, 13:17
Andhara Khajjit

Obyś się tym jabłkiem zadławił pomyślała po czym rzekła Tak, ot taki sobie spacerek, dziękuję za troskę

Lwie Serce
19-03-2015, 13:20
Argonainin Inarix
Wbijał tylko swój ponury wzrok w Bretona, miał nieziemską ochotę wstać i "przedyskutować" z nim pewne sprawy...

Araven
19-03-2015, 17:05
Dumas Neviers

A skąd pewność, że ja coś uczyniłem zbójom, wszak nawet jeśli byłbym to ja, to nic złego nie zrobiłem, to banici napadający zwykłych ludzi. Jak widzicie, nie jestem wcale z tych złych, bo i mnie tu zaproszono.

Rhaegrim
19-03-2015, 17:07
Harald
Nieźle radzisz sobie z magią tu Nord robi przerwę choć widziałem lepszych.

Techniczny
Niech będzie te 20 Septimów

sadam86
19-03-2015, 17:09
Andhara Khajjit

Może i Cię tu zaproszono, ale nie zamierzam zawierzać twym słowom phyy

Araven
19-03-2015, 17:12
Dumas Neviers

Skąd pewność, że to ja osobiście? Nikt z was nie widział bym magii używał. Zasad ograniczonego zaufania jest bardzo mądra khajitko.

sadam86
19-03-2015, 17:16
Andhara Khajjit

Więc nie dziw się, że ci nie ufamy

Araven
19-03-2015, 17:23
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Jako i ja wam nie ufam khajitko, bo was nie znam. Walczyliśmy wspólnie ale w obronie wioski jeno, nie z własnej woli, sojusznikami byliśmy, czego nie wykluczam.

Neviers uniósł brwi widząc wzburzenie rozumnego jaszczura, odłożył przekrojone wpół jabłko na blat stołu wzruszając nieznacznie ramionami.

- Nikt nie jest winien swemu pochodzeniu, przyjacielu - oznajmił ściszonym, ale wyraźnym tonem - Jak my Bretoni czerpiemy dumę ze świadomości, iż w naszych żyłach płynie domieszka elfiej krwi po starożytnych Ayleidach, tak argonianie nie powinni się wstydzić pokrewieństwa z fascynującą fauną zamieszkującą Czarne Mokradła.

Inarix zmrużył swe ślepia próbując rozstrzygnąć, czy Breton właśnie go z premedytacją obraził czy też chciał powiedzieć coś uprzejmego. W tej samej chwili przez salę przebiegł cichy szmer głosów wieszczący, że jarl zadecydował o rozpoczęciu wieczerzy.

Władyka Białej Grani wstał ze swego miejsca klaszcząc kilka razy w dłonie, zwracając na siebie uwagę wszystkich biesiadników.

- Przyjaciele, zacni goście - powiedział dźwięcznym głosem, wodząc wzrokiem po zgromadzonych w Smoczej Przystani przybyszach - Wisi nad nami wielki cień, który objawił się nagle i bez ostrzeżenia, przynosząc śmierć i ogromne troski. Nadchodzą groźne dni i jeszcze groźniejsze noce. Będziemy musieli czuwać bez ustanku, a ręce nie mogą oddalać się nawet na chwilę od broni, ale nie ulegniemy lękowi. Jesteśmy ludem północy, a w naszych żyłach płynie krew potomków pierwszego cesarza.

Jarl odwrócił się w bok przyjmując z rąk stojącego obok służącego napełniony miodem pozłacany róg.

- Smok przywołuje wspomnienia starożytnych nieszczęść, ale ja przypominam wam jak skończyła się tamta zamierzchła wojna - mówił dalej jarl unosząc przed sobą ozdobne naczynie - Nasi przodkowie wyszli z niej zwycięsko, z nich zatem winniśmy czerpać przykład. Wznieśmy zatem toast za pamięć naszych przodków!

Techniczny
Biesiada rozpoczęta! Proponuję jeść, dopóki nie pękniecie, nie wiadomo bowiem, kiedy znowu trafi się Wam tak zacna wyżerka! Między wpisami związanymi z rozmowami, będę wrzucał kolejne wpisy posuwające akcję do przodu.

sadam86
19-03-2015, 17:29
Andhara Khajjit

Mrr faszerowany bażant

Rhaegrim
19-03-2015, 17:32
Harald
Wzniósł toast z innymi i zaczął się objadać myśląc Ho nieprędko przyjdzie okazja tak pojeść.

Lwie Serce
19-03-2015, 17:33
Argonianin Inarix
Zacne jadło ssss nareszcie porządnie podjem hehe.

sadam86
19-03-2015, 17:35
Andhara Khajjit

Mrr zawsze Mi obżarstwo wypominali a sami nie lepsi hihi

Lwie Serce
19-03-2015, 17:38
Argonainin Inarix
Mieląc w pysku kolejne kawały mięsa rzekł do Andhary - my Argonianie, jako issstoty wyssoce cywilizowane, odróżniamy obżarstwo od zacnej uczty, w której je sssię do upadłego hehe.

sadam86
19-03-2015, 17:39
Andhara Khajjit

Aha więc tak wygląda cywilizacja hihi, podajcie jeszcze tej pieczeni z dzika

Araven
19-03-2015, 17:50
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Biesiadnicy wstali z miejsc na ciężkich drewnianych ławach, wyścielonych ku ich wygodzie puszystymi futrami śnieżnych wilków. Uniesione w górę kubki miodu i wina rozprysnęły w powietrzu kropelki trunków, kiedy wszyscy odwzajemnili toast władyki przytykając naczynia do ust i upijając pierwszy łyk.

Spełniwszy toast wszyscy sięgnęli czym prędzej po pachnące smakowicie jadło, idąc za przykładem samego Balgruufa. Inarix nie miał pojęcia, czy każda wieczerza w dworze jarla wyglądała równie wystawnie, ale podejrzewał, że gdyby faktycznie miało to miejsce, koszty tak wielkopańskiego życia musiałyby ogałacać skarbiec władyki.

Prócz gorącego jeszcze mięsiwa, zarówno sarniny jak i dziczyzny, na miskach pyszniły się świeże pstrągi i pieczone w całości przepiórki, ziemniaki w chrupiącej skórce, owcze sery, rzepy i marchwie, posiekane na kawałki cebule i pachnący wybornie chleb. Dzbany piwa i miodu sąsiadowały z butelkami sprowadzanego z południa, zza Gór Jerallu wina.

Nieskrępowana konsumpcja trwała dłuższą chwilę, obserwowana bacznymi oczami stojących pod ścianami holu hersirów, uzbrojonych i milczących, spoglądających na biesiadników zza zasłaniających twarze hełmów.

Kiedy pierwszy głód został już nasycony, szczęk naczyń i odgłosy mlaskania zaczęły ustępować pierwszym swobodnym rozmowom.

- Ufam, że się nie obrazisz, jeśli na chwilę zaprzątnę uwagę? - Inarix usłyszał czyjś ludzki głos i kiedy uniósł wzrok znad miski pełnej pozostałości po zjedzonych właśnie pstrągach, ujrzał górującego nad sobą cesarskiego setnika.


Techniczny
Cesarski oficer chce się dosiąść do jaszczura, zapewne nie po to, by niemo spozierać mu w ślepia - co na to jaszczur? Zajrzę około 19, jak mnie dłużej nie będzie znaczy siła wyższa brak prądu lub netu, bo to się ostatnio zdarza. Oby tak nie było.

Lwie Serce
19-03-2015, 18:08
Argonainin Inarix
Ależ prosssszę bardzo, Cesarstwo od zawsze było mi domem i chętnie witam każdego Cyrodilczyka.

Henryk5pio
19-03-2015, 18:42
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

Golradir raczył się pieczonym udźcem z sarniny oraz marynowanym mięsem z krabów. Wszystko to popijał zaiste zacnym winem z Alto. Podczas posiłku zauważył, że do Inarixa przysiadł się cesarski oficer, ale słysząc ich wymianę zdań, wzruszył ramionami i zabrał się za słynne Potage la Magnifique autorstwa Smakosza. Nigdy nie sądził, ze w tej mroźnej krainie spotka się z tak wykwintną kuchnią... Na deser natomiast planował sobie wziąć tradycyjnie już słodką bułkę i popić ją colloviańską brandy.

Il Duce
19-03-2015, 19:19
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Siliusowi nie trzeba było dwa razy powtarzać że uczta się zaczęła, zaczął z szewską pasją nakładać sobie kolejne potrawy. Dziwiło go że Jarl podjął ich tak wystawnie, w końcu dla niego powinni być zwykłymi prostakami. Nie zamierzał jednak się kłócić z taką koncepcją i korzystał najbardziej jak się dało wiedząc że druga taka okazja się prędko nie powtórzy.

Araven
20-03-2015, 11:54
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Legionista nie miał na sobie ceremonialnej zbroi, zamienił ją na bardziej wygodną tunikę i wyprawiony z miękkiej skóry kaftan ozdobiony na rękawach smoczymi emblematami cesarskiej armii. Dziękując jaszczurowi za zgodę na rozmowę usadowił się pomiędzy nim i khajiitem, dając staranne baczenie na to, by przypadkiem nie przydeptać koniuszka ogona żadnego z gości.

- Byliście w Helgen, widzieliście smoka - mężczyzna przeszedł od razu do rzeczy, spoglądając na argonianina bacznym wzrokiem - Opowiedzcie mi o tym.

- Pssecież opowiedzieliśśmy jarlowi - mruknął niechętnie Inarix, czując się co nieco nieswojo w towarzystwie tak wysokiego rangą cesarskiego żołnierza - Co jessce mamy rzec?

- Opowiedzcie to proszę raz jeszcze, chwila po chwili - powiedział setnik ujmując w dłoń jeden z pełnych kubków pitnego miodu. Jaszczur domyślił się w lot, że człowiek próbuje okazać rozluźnienie i beztroskę, ale zdradzała go nerwowa mowa ciała, niczym otwarta księga mówiąc o nie dość starannie skrywanym napięciu.

Trudno mu się w zasadzie dziwić, w Helgen zginęło wielu cesarskich, a tak naprawdę jedyne wieści o tej rzezie, które dotarły do Białej Grani pochodzą od Was i Bretona.

Techniczny
Czy Inarix, opowie mu to i owo?

Net mam dopiero od 11 dziś wczoraj nie maiłem od mojego ostatniego posta. Szlag by trafił.

Araven
20-03-2015, 11:56
Smocza Przystań, 15 dzień Ostatnich Siewów

Oficer uśmiechnął się w końcu kącikami ust, a potem przywołał do siebie ruchem ręki jednego ze służących. Napełnione po brzegi naczynia powędrowały ku ustom biesiadników, pieszcząc ich zmysł smaku wybornym aromatem pitnego norskiego miodu.

Gwar rozmów przybierał na sile, coraz więcej gości jarla odsuwało od siebie opróżnione z jadła półmiski wdając się w dysputy z sąsiadami po prawej i lewej. Większość rozmów krążyła naturalnie wokół tematu czarnego smoka, zagłady Helgen i niepewnej przyszłości samej Białej Grani. Tu i ówdzie dyskusje zaczęły się przeradzać w ostre spory, podsycane nadmiarem spożytego alkoholu, ale na szczęście szybko uspokajane przez towarzyszy krewkich rozmówców.

Jarl Balgruuf klasnął w pewnej chwili głośno w dłonie, a kiedy sala uciszyła się na dźwięk tego klaśnięcia, pomiędzy stoły wyszedł młody wysoki Nord o przystojnym obliczu i ufryzowanych na dworski sposób jasnych włosach. W rękach dzierżył wygiętą kunsztownie harfę, przesuwając na próbę czubkami palców po strunach instrumentu.

- Cichajcie, pieśń będzie! Śpiewać będzie! - od ścian komnaty odbiły się nawoływania biesiadników, żądnych prawdziwej rozrywki. Młody bard pokłonił się grzecznie władyce i jego żonie, a potem ujął silniej instrument wydobywając z niego melodyjne dźwięki, które natychmiast zafascynowały wpatrzonego w harfę khajita.


Smoczę dziecię, Smoczę dziecię
poprzez jego honor pozostaje przysięgły
aby zło na zawsze przegnać!
I najzacieklejszym wrogom pogrom nieść
gdy słyszą krzyk tryumfu,
Smoczę dziecię, o twe błogosławieństwo my modlimy się!

Słuchajcie teraz, syn śniegu, tego wieku, dawno temu
opowieść odważnie opowiedzieli o wybrańcu!
Kto był spokrewniony ze smokiem i rasą człowieka
oraz mocą konkurował ze słońcem
Przebijał się przez wszystkich wrogów, mistrz sztuki wojennej,
Zbawiciel całego Skyrim!
Alduin, zmora królów, starożytny cień nieograniczony,
z głodu połknąłby świat!

Ale nadejdzie taki dzień, kiedy mroczne smocze kłamstwa,
zamilkną na zawsze, a wówczas!
Sprawiedliwe Skyrim będzie wolne od plugawego ucisku Alduina!

Smoczę dziecię, Smoczę dziecię
poprzez jego honor pozostaje przysięgły
aby zło na zawsze przegnać!
I najzacieklejszym wrogom pogrom nieść
gdy słyszą krzyk tryumfu,
Smoczę dziecię, o twe błogosławieństwo my modlimy się!


Słowa prastarej norskiej pieśni wzbijały się ku sklepieniu wysokiego holu, umykały przez świetliki w ciemność chłodnej nocy.

Techniczny
Jakieś deklaracje w czasie uczty jeszcze bo po waszych ew. deklaracjach i wypowiedziach przeskoczymy do kolejnego dnia.

Lwie Serce
20-03-2015, 12:08
Argonianin Inarix
Znów chcessssz ussłyszeć opowieśśść o śśśmierci i cierpieniu? A więc sssłuchaj uważnie. Gdy miessszkańcy Helgen, zebrani byli wokół kilku ludzi na ścięcie przeznaczonych, nadleciał wielki sssmok i ział ogniem, ogonem rozbijał w pył potężne zabudowania, przebijał ludzi pazurami i wyrzucał ich w niebiosssa. Przeżyli tylko ci, którzy uciekli do lasssu. Coś jessscze chcesz wiedzieć?

Araven
20-03-2015, 12:15
Setnik

Starczy. Liczyłem bardziej na szczegóły co do wyglądu i wielkości smoka oraz postawy legionistów, ale chyba, nie jest to twój ulubiony temat.

Lwie Serce
20-03-2015, 12:17
Argonianin Inarix
Aaaah o to chodzi, sssmok był ogromny. Przerażający, ale sssczegółów wyglądu niesstety nie podam, nie było czasu na przyjrzenie się. A żołnierze walczyli dzielnie, ale nie mieli sssszans.

Araven
20-03-2015, 12:18
Smocza Przystań, 16 dzień Ostatnich Siewów

[Już po uczcie, ranek].

Prycza Haralda podskakiwała coraz mocniej, wprawiana w ruch zdecydowanymi pchnięciami obutej w ciężki but stopy. Mężczyzna okrył głowę rękami próbując zdusić w zarodku kiełkujący w skroniach ból, dobitnie dowodzący nadmiaru spożytego w nocy piwa.

- Wstawaj, nicponiu! - sarknął czyjś twardy męski głos - Ile jeszcze chcecie leżeć?

Nord przekręcił się na miejscu otwierając z trudem oczy i ziewając jednocześnie szeroko. Stojący nad nim w rozkroku mężczyzna w zbroi hersira i ciemnożółtej tunice z godłem końskiej głowy na piersiach prychnął z dezaprobatą widząc obolałą minę człowieka.

- Ochmistrz kazał was sprowadzić do kuchni, bo inaczej śniadania nie dostaniecie - oznajmił szorstko drużynnik - A słońce coraz wyżej. Ponoć do Rzecznej Puszczy chcieliście iść, sami żeście kazali się budzić!

Pomrukując coś pod nosem Harald opuścił bose stopy na kamienną posadzkę niewielkiej komnaty, pogrążonej w półmroku, pozbawionej okien, ale oświetlonej niewielkimi kagankami. Trąc palcami oczy najemnik przypomniał sobie, że służące mu za sypialnię pomieszczenie było jedną z kwater hersirów w przybudówkach dworu jarla. Wzdłuż obu dłuższych ścian pomieszczenia ciągnęły się rzędy prostych drewnianych łóżek, na niektórych z nich zaś spoczywały pogrążone w głębokim śnie postacie towarzyszy Norda.

- Jeśli chcecie coś zjeść przed drogą, ruszcie zady! - powtórzył hersir cofając się w stronę uchylonych drzwi, zza których jaśniał blask porannego słońca.

Techniczny

Popiło się, to i głowy teraz bolą! Plan jest następujący: śniadanie w dworskiej kuchni, potem możecie się jeszcze w międzyczasie rozejrzeć po Grani, zwłaszcza podgrodziu.

Jakieś dodatkowe deklaracje albo zmiany powyższego ?

Proponuję tu zakończyć część I Skyrim.
Wszyscy po 6 PD macie, Nord 5 bo mocny spadek aktywności miał, ale się poprawił.

sadam86
20-03-2015, 19:32
Techniczny
Mi pasuje za 3 PD Trafienie w czuły punkt i za 3 Krzepę z 2 na 3

Lwie Serce
20-03-2015, 19:36
Poproszę sztuczkę Mistrz w mieczu a resztę PD zatrzymuję. Dzięki za kolejną fajną sesję.

Rhaegrim
20-03-2015, 19:38
Krzepa na 5 za pięć. W następnej części będę bardziej aktywny.

Henryk5pio
20-03-2015, 19:58
Techniczny

Dzisiaj nie było Mnie de facto 9,5h poza domem, dlatego nic nie pisałem, za co przepraszam.
W sumie nie wiem na co wydać te 6 PD, można wzmocnić leczenie lub inne zaklęcia za 3 i pozostałe 3 wymienić na czary? Bo w "PBF TECHNICZNY Sztuczki, umiejętności i inne", mało jest o magii.

Il Duce
20-03-2015, 21:11
Techniczny
Również dziękuję za sesję, z niecierpliwością oczekuję drugiej części. Mam też natomiast pytanie natury technicznej: mianowicie ile kosztuje nowa sztuczka?

Lwie Serce
20-03-2015, 21:19
3 pkt. doświadczenia.

Il Duce
20-03-2015, 21:32
Dzięki za odpowiedź. Mam w takim razie dylemat, dwie sztuczki(ekspert i mistrz w walce mieczem) czy walka mieczem na 6?

Lwie Serce
20-03-2015, 21:34
Ja polecam sztuczki, walka mieczem na poziomie 5 to już dużo a ekspert i mistrz dają niezły bonus do skuteczności, raczej większy niż dodatkowy poziom.

Il Duce
20-03-2015, 21:38
Hmm,przekonałeś mnie, w takim razie poproszę eksperta i mistrza w walce mieczem.

Araven
20-03-2015, 22:05
Pomyślę nad awansem dla Maga, czary wzmocnione będą, ale nie za PD, w wyniku doświadczenia i praktyki. Musze pomyśleć, fakt o magii tam mało jest. Kontynuacja wkrótce, chyba, że nie chcecie?

Lwie Serce
20-03-2015, 22:08
Mi się Skyrim podoba, fajnie się grało. Czyli teraz ruszasz z Wieśkiem a później się zobaczy?

sadam86
20-03-2015, 22:08
Techniczny
Teraz Wiesiek czy Skyrim oto jest pytanie?

Il Duce
20-03-2015, 22:08
Ja wolę kontynuację Skyrima ale dostosuję się do woli większości.

Lwie Serce
20-03-2015, 22:09
Ja tam bym Wieśka wolał. :D Choć obydwie sesje ciekawe.

Henryk5pio
20-03-2015, 22:50
Ja optuję za Skyrim :)

Araven
20-03-2015, 23:51
Raczej Skyrim teraz, Wiesiek po Świętach.

Asuryan
21-03-2015, 04:18
Ja na dniach będę kończył przygodę w DP, ale jeśli będzie Skyrim, to zajmę się tworzeniem postaci BG do Warhammera. Co do "po Świętach" to ideałem byłby dla mnie jeden dzień później, bo we wtorek dopiero będę wracał do domu z Wrocławia.

Araven
22-03-2015, 13:24
Część II Skyrim

Smocza Przystań, 16 dzień Ostatnich Siewów

Ciśnięte pod kuchenne ławy tobołki trącane był na przemian ogonami khajiita i argonianina, żujących z osowiałymi minami zimną sarninę. Mięso i chleb okazały się jedyną strawą, która jako tako przeszła przez usta biesiadników. Kręcący się przy gościach jarla kuchcikowie wymieniali między sobą rozbawione spojrzenia, ale nie ważyli się powiedzieć otwarcie niczego złośliwego, nie wyznając się widać na osobowościach kotołaków i rozumnych jaszczurów i woląc przezornie ich nie drażnić.

- Nie wie aby który z was, czy nasz bretoński przyjaciel jeszcze jest na dworze? - zapytał Harald sięgając jednocześnie po dzbanek czystej wody - Czy może już poszedł precz?

- Śniadał o brzasku - odpowiedział jeden z kuchcików - Widać było, że mu się śpieszyło, bo ledwie podjadł, zaraz się wybrał w drogę, chwilę tylko zmitrężył u Farengara.

- A kto to ten Farengar? - mruknął Nord uświadamiając sobie, że cesarski setnik poznany na wieczerzy nikomu się nie przedstawił. Wyobraźnia Haralda z miejsca podsunęła mu obrazy Neviersa wchodzącego z oficerem w jakieś sekretne układy mające w jak największym stopniu zaszkodzić interesom Norda i jego druhów.

- Farengar Tajemny Płomień? - wzruszył ramionami drugi z kuchcików, najwyraźniej zdziwiony faktem, że ktoś może rzeczonego Farengara nie znać - To przecie nadworny czarodziej jarla, mistrz sztuk magicznych, znawca tajemnych ksiąg i wielki mędrzec na dodatek.

- Tyle przymiotów w jednej osobie - pokręcił głową w udawanym podziwie Golradir, mrużąc swe niezwykłe oczy.

Techniczny
Breton już wybył, o co go zresztą słusznie podejrzewaliście. Zajrzę raczej koło 18.

sadam86
22-03-2015, 13:31
Andhara Khajjit

Żując mięso Ot podstępny łotr, co On knuje pomyślała

Rhaegrim
22-03-2015, 13:58
Harald
Porozmawiajmy z Farengarem, może się czegoś dowiemy.

Il Duce
22-03-2015, 14:13
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Też tak myślę, choć magom ufać nie wolno, kto wie co im w głowach siedzi - tu spojrzał na elfa, po czym dodał - Oj ciężko będzie po wczorajszej uczcie do zwykłej strawy wrócić. Trochę dobrobytu i już myślenie przestawia - rzekł,wyraźnie walcząc ze sobą by jeść taki posiłek, za który w normalnych okolicznościach byłby niezmiernie wdzięczny.

sadam86
22-03-2015, 14:53
Andhara Khajjit

Skoro Siliusie Ci nie smakuje mogę zjeść Twą porcję mrrr, a od maga wątpię że dowiemy się czegokolwiek, ale pogadać można

Il Duce
22-03-2015, 15:05
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Patrzcie jaka łasa - powiedział osłaniając swoją porcję ręką, poświęcę się dla Was, nie chcę przecież żebyście się przejedli.

Araven
22-03-2015, 16:03
U Maga Farendara

Dla gości jarla na niedawnej uczcie mag zrobił wyjątek i was przyjął.

Czemu zawdzięczam waszą wizytę, w tym kolegi po fachu i to Altmera?

sadam86
22-03-2015, 16:06
Andhara Khajjit

No cóż, niedawno gościłeś Bretona, My również mieliśmy okazję Go spotkać i poszukujemy informacji na Jego temat, gdyż nie mamy pewności co do Jego osoby i zamiarów

Araven
22-03-2015, 16:31
Mag

A jaki jest wasz stosunek do owego bretona, że tak o niego wypytujecie?

Il Duce
22-03-2015, 16:33
Silius Flavonius, najemnik z Cyrodil

Głównie ciekawość nami kieruje - wzruszył ramionami, w końcu nikt by bez powodu nie kłamał tyle razy.

Techniczny
Zanim wyjdziemy z miasta będziemy mogli do karczmy pójść??

Lwie Serce
22-03-2015, 16:35
Argonianin Inarix
A tak, zamiesssszamy uciąć sssobie z nim pogawędke.

sadam86
22-03-2015, 16:52
Techniczny
Może mag dogada się z magiem, poczekajmy

Henryk5pio
22-03-2015, 18:25
Golradir, Elf Wysokiego Rodu, Mag

- Cóż, Panie Farengarze, podróżujemy sobie po Skyrim i po wydarzeniach w Helgen oraz Rzecznej Puszczy zdecydowaliśmy się przybyć tutaj. Moich towarzyszy interesują głównie jakiś przygody, Mnie natomiast po za tym także poczynienie jakichś badań i odkryć. Co do rzeczonego Bretona, spotkaliśmy go już w Rzecznej Puszczy, a podczas dalszej podróży widzieliśmy pewną rzecz, która spowodowała, że mamy do Niego parę pytań... Liczymy na to, że w miarę możliwości uda nam się z nim porozmawiać. A tak poza tym Panie Farengarze, czy jest coś ciekawego w okolicy, gdzie moglibyśmy skierować swe kroki? Coś, co byłoby interesującą przygodą, która jednocześnie pozwoliłaby nam oddać jakąś przysługę Białej Granii i jej Jarlowi? - po tej dłuższej perorze, Golradir zamilkł przypatrywał się nadwornemu magowi swymi pomarańczowymi oczami i czekał na to, co on powie.

Techniczny
Nie spodziewałem się, że dzisiaj już ruszymy dalej :D Mam nadzieję, że nie poszło mi teraz najgorzej ;)

Rhaegrim
22-03-2015, 19:05
Harald
​Pracy też szukamy. Masz może jakieś zlecenie?

Araven
22-03-2015, 19:38
Mag

Pilnujcie Bretona, ma ze mną pewną umowę, i jest pod moją ochroną, ale jak taki kłamca to patrzcie mu na ręce. Wróćcie do Rzecznej Puszczy. Wokół n iej są ciekawe ruiny i inne takie, niektóre Breton ma dal mnie zbadać.