Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : PBF Bitwa pod Szkłowem (18+ !)



Strony : 1 [2] 3 4 5 6

Araven
05-03-2015, 16:05
Tomasz Wolski

Ja do dowodzenia się nie pcham, mogę Waszym przybocznym być, szablą robię niezgorzej a i krzepy Bóg nie poskąpił, jak trzeba to i cicho z łuku kogo zdejmę, hałasu nie czyniąc jak to broń palna robi. Zwiad mogę prowadzić, bo w tym się na Dzikich Polach wprawiałem.

Techniczny
Trzymam się blisko Czanbrasa, w razie nieobecności w grze, czynią co on nakaże.

sadam86
05-03-2015, 16:08
Czanbars

Ot to Mi się wartościowy szlachcic trafił, u Mnie pod rozkazami każdy czyni co najlepiej potrafi, do teraz to się sprawdzało. Rad chętnie też wysłucham , choć ostatnie słowo przy Mnie zawsze ostaje, ale wiedzcie że w zwyczaju nie mam za bezdurno gubić ludzi

Il Duce
05-03-2015, 17:57
Michał

Po obozie rozeszła się plotka, że jakiś pocztowy do tatarów wstąpił,gdy dowiedział się że to Tomasz cała sympatia wobec szlachcica zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Phi , jak można pod rozkazy pohańca się oddać, trzeba honoru nie mieć - pomyślał z niesmakiem, oddając się polerowaniu i czyszczeniu swojej szabli próbując choć trochę odciąć się od obozowej monotonii.

Asuryan
05-03-2015, 18:02
Iwan:

A to co. O jakiś przebieraniec do nas zmierza? - na szczęście powiedział to po rosyjsku, gdyż innego języka chyba nie zna. Oleg rozpoznał bowiem Iana, gdy tylko się obrócił.

Ian:

Uuu, mocno Was Kozace skrwawiri nie wiadomo czy mówił to do Olega czy Iwana - driakwi Wam jakiz nie tzeba? chyba jednak do Olega, bo spojrzał w oczy atamana.


Techniczny:

Pocztowy to na polu bitwy głównie ochrona, sługa głównie podczas pokoju. Szlachta, ale uboga czy wręcz nawet gołota.

Pampa
05-03-2015, 18:26
Oleg

Jakby się znalazła mości panie to i chętnie!

Techniczny:
potem udaję się do Radziwiłła zameldować jak najprędzej o MOŻLIWYM efekcie zaskoczenia

Lwie Serce
05-03-2015, 18:30
Fernando
Pan Tomaszsz na sluszbę niewiernemu śiem oddał? A jam myslau, że poszondny z niego noble.

Asuryan
05-03-2015, 18:34
Oleg:

Wchodząc do namiotu dowodzenia minąłeś się z jednym dowódców dragonów. Radziwiłł wysłuchał raportu Dziękuję, oto obiecana nagroda podał Kozakowi trzy wypchane trzosy. Niestety muszę Ci odebrać komendę nad jednym z podwładnych. Nic nie prawiłeś, że jeden z ocalałych to imć Wojszwił. Nie po to wyrzucił żem go z dragonii by na powrót się w niej drugiego dnia znalazł. Przekaż mu, iże przechodzi pod komendę Lipka Czanbrasa.


Techniczny:

Jeden wypchany trzos to 50 zł, razem więc 150 zł.

Pampa
05-03-2015, 18:40
Panie, ale czy zamiast tych pieniędzy mógłbym otrzymać jakiś ludzi? - Spytal z ogromną pokorą.

Asuryan
05-03-2015, 18:45
Radziwiłł:

Nie od razu, ale mógłbyś. Nie będzie to jednak więcej niż dziesięciu i niestety żaden Kozak, więc różnić się będą stylem walki. Chyba że nie pogardzisz świeżym, niewyszkolonym rekrutem. To byłbym nawet w stanie uzupełnić całą Twą chorągiew w przeciągu miesiąca.

Pampa
05-03-2015, 19:00
Niech tak będzie Panie, to mały trosik też wewzmę.

sadam86
05-03-2015, 21:02
Czanbars

Po powrocie do obozu i przemyśleniu paru spraw postanowił nie tylko pokładać ufność w Allahu, ale i wesprzeć losy kompaniji jakąś doraźną pomocą, a cóż wojakowi zapewni lepszą pomoc niźli odpowiednio wyrychtowana puszka, takoż pomyślawszy udał się do starszego nad puszkami
Witajcie mości puszkarzu, bitka zapewne jutro przed Nami, takoż ja z ofertą przychodzę, coby zaoferować wzajemne wsparcie. Bo widzicie bitka to doskok i odskok, a ten ostatni snadniej wykonać jak puszki we wroga biją, takoż ja bym zaoferował Swą i chorągwi pomoc, jakby moskal na armaty uderzał to go wtedy My pogromim, ino w rewanżu suplikuję, coby waszmość jak chorągiew Lipków uderzać będzie parę kul więcej we wroga posłał, a jak odskakiwać będziem coby artylerzyści łacniej się przy harmatach się uwijali i ścigających gromko kulami witali. Przystajesz waść na taki układ?

Asuryan
05-03-2015, 21:05
Czanbars:

Macie słowo majora Hetlinga herbu Heyking, a słowo szlachcica Kurlandzkiego nie dym wyciągnął prawicę by dobić umowy.

sadam86
05-03-2015, 21:09
Czanbars

Też wyciągnął prawicę i silnie uścisnął rękę majora Pułkownik Czanbars dziękuje Wam mości majorze z całego serca i niech Bóg ma nad nami pieczę. I ja takoż o danym słowie nie zapomnę

Asuryan
05-03-2015, 22:31
Wojszwił:

Podjechał do Was jakiś zbrojny, starszy chyba od Liwina. Ubrany jest w pikowany żupan i obcisłe skórzane spodnie. Na głowie nosi kołpak obszyty lisim futrem, na nogach zaś baczmagi. Przy boku ma szablę w czarnej pochwie, z drugiej strony sajdak z refleksyjnym łukiem, za pasem nadziak. Do siodła przytroczoną tarczę w pokrowcu a pod nim z drugiej strony koncerz. Gdzie Wasz dowódca? Mam sprawę do Niego odezwał się po rosyjsku.

Pampa
06-03-2015, 16:25
Oleg

Mości rotmistrzu - zwrócił się do Iana - mam taką sprawę, jak do przyjaciela. Otóż jak sami wiecie prawie cała moja chorągwie paszła w piach, Wielki Ataman obiecał że przydzieli Litwinów do mego oddziału. Problem jest takij że oni nie mają broni palnej, jeno uki. Nie macie no czegoś na zbyciu?

Asuryan
06-03-2015, 16:33
1. Ian:

Z dziezięć krócic się najdzie. A załatwiz pyry, lub gorzałe to bardziej pozugam. Utro rano doztarce. A, driakwije, którem obiecał podał atamanowi woreczek z jakimś zielskiem dobze by tym obłożyc rany z zagniecionym chlebem i ziecią pajenczo.

Pampa
06-03-2015, 16:35
Oleg
Gdy jutro waszmość przyjdziesz to i flaszeczka się znajdzie, hehehe.

Techniczny:
robię to co radzi szkot.

Asuryan
06-03-2015, 16:40
Oleg:

Wracając do swoich widzisz jakiegoś obcego jeźdźca przy Litwinie.

Techniczny:

Zrobisz jak już dotrzesz do swoich, najpierw jednak deklaracja Froyi. Opis jeźdca masz, z tym że Wojszwił się szybciej wypowie (lub nie) niż dotrzesz na zasięg głosu.

Lwie Serce
06-03-2015, 20:48
Fernando
Wynudziwszy się czekając na okazję do bitki i rumaka swego opowieściami zadręczając, postanowił po obozie się przejechać i tego Szkota czy innego górala z Brytanii znaleźć, co gorzałkę chciał pędzić. Może choć parę łyków złapie, coby humor swój poprawić.

Asuryan
06-03-2015, 20:55
Fernando:

Dojechałeś do Szkotów, jednak gorzały nie mają... lub się do jej posiadania nie przyznają. Sami chętnie by się napili. Dowódca już śpi, nie będą go budzic by nie oberwać kułakiem.

sadam86
06-03-2015, 20:56
Techniczny
Chorągiew Lipków:
http://i61.tinypic.com/66c5r4.jpg

Lwie Serce
06-03-2015, 21:01
Fernando lekko ściszonym głosem
No widdźita, cósz za armia, w woynie, tszydzieci lat trfajoncęj, to pić mozżna było, a tu nawet kilka łykóf nie da się pociąngnąć. A zatem, żegnajta. Zawiedziony dalej kręcił się po obozie bez celu, sen go zbytnio nie brał w swe objęcia a nuda wielka.

adriankowaty
06-03-2015, 21:02
Johann
Pilnował swego regimentu w obozie, nie śpiąc ani chwili, podczas gdy towarzysze broni spali.

Frøya
06-03-2015, 21:46
Wojszwił
Mężczyzna zajęty był gładzeniem swojej świeżej rany i starał przypomnieć sobie koszmar, który wybudził go z "wiecznego" snu. Mimowolnie obracał stary zegarek w dłoni przyglądając się portretowi synów. Popatrzył swym prawym okiem na przybysza, a z twarzy jego zniknął dawny uśmiech, jakakolwiek radość z pięknego zmierzchu. Zmarszczki i broda układały się w wyraz, któremu nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby towarzyszyć. A kto pyta kawalerzysto? Odpowiedział po po rosyjsku, bardzo niechętnie.

Asuryan
06-03-2015, 21:54
Wojszwił:

Pułkownik Andrzej, czarnej chorągwi dowódca, familiji wolę nie zdradzać. A temu co, atak febry ma? - odpowiedział w rosyjskim języku i wskazał palcem Iwana, który na widok przybysza zaczął się trząść jak osika, zbladł, wybałuszył oczy, a twarz jego zbladła i zastygła w masce zwierzęcego wręcz przerażenia. Doński się po chwili złapał za serce i padł próbując złapać otwartymi ustami powietrze. Na to nadjechał Wasz ataman.

Frøya
06-03-2015, 22:03
Wojszwił
Spojrzał obojętnie na wijącego się Iwana nadal kręcąc zegarek w swej prawej dłoni. Popatrzył na Andrzeja i wzruszył ramionami w swej zimnej obojętności. Zna inny język niźli ten paskudny, którym raczy się posługiwać? Groźnym wzrokiem przeszywał starego kawalerzystę.

Asuryan
06-03-2015, 22:06
Andrzej:

Zna, co ma nie znać przeszedł płynnie na litewski Gdzie więc Wasz wódz?

Iwan:

Lisowczyk wycharczał w końcu i przestał się wić.

Pampa
06-03-2015, 22:31
Oleg

Jam jest, a co się dzieje? Temu co febra? Żyw?

Asuryan
06-03-2015, 22:34
Przybysz:

Chyba ze strachu kopyrtnął. Sprawę Wam do Was. Zaciągnąć się chcę, jeno pod dwoma warunkami odpowiedział przybysz po ukraińsku. Primo popisał się znajomością łaciny jako Wasz zastępca.

Pampa
06-03-2015, 22:36
Oleg

Spojrzał podejrzliwie na przybysza - A skąd taka propozycja? Zresztą jak widzicie mości Panie z chorągwi pozostało nas 7... tfu... 6.

Asuryan
06-03-2015, 22:40
Przybysz:

Po prostu całe moje życie to walka z wrogiem i chcę umrzeć z bronią w ręku. Drugi warunek to taki, że zachowam łupy które zdobędę. Sądzę że Kozak się na ten warunek w tej armii najszybciej zgodzi, szczególnie taki, który ma resztkę chorągwi.

Pampa
06-03-2015, 22:42
Oleg

W całej armii panuje zasada że wszelkie łupy trafiają do Radziwiłła. Jeżeli ktoś cię złapie to i na palu wylądujesz i jeno nogami fikać będziesz. A co pan masz do zaoferowania?

Asuryan
06-03-2015, 22:48
Przybysz:

Jeśli złapie. A złapać wcale nie musi. Szyć z łuku nieźle potrafię, doskonale władam szablą, szybszego jeźdźca ode mnie nie znajdziesz, a i teren przepatrzeć umie. Swoją droga nie przedstawiłem się jeszcze. Pułkownik Andrzej z Czarnej Chorągwi Lisowczyków, niestety trzy dziesiątki lat temu rozwiązanej, gdy czerwonego kura w Radomsku puścilim. Wśród obcych wołaj do mnie rotmistrz Jerzy - odpowiadał cały czas w ukraińskim języku.

Pampa
06-03-2015, 22:52
Oleg
Na gromadznie przez Was łupów pozwolić nie mogem. Kuśka mi między nogami wystarczy... hehehe. Wiz albo przewiz mości Andrzeju, możecie do nas dołączyć jako mój zastępca ale z łupów się rozliczacie, w zamian my oferujom dobre wynagrodzenie i podział przy nagrodach od Wielkiego Atamana. Jeżeli nie przystajemy na warunki to idź waść w swoją stronę.

Asuryan
06-03-2015, 22:57
Andrzej:

Wasza wola, spróbuję gdzie indziej. Jeśli jednak mnie wydasz Radziwiłłowi, to skrócę o głowę odparł i odjechał z miejsca rysią szybciej niż cokolwiek Oleg zdążył odpowiedzieć. Jechał w dziwny sposób, stojąc w strzemionach zamiast siedzieć w siodle, konia jednak ma wyjątkowo rączego - jego rysia jest dwa razy szybsza niż rysia innych.

Pampa
06-03-2015, 23:01
Oleg

Splunął na ziemię za przybyszem i z irytacją w głosie - zabierzcie to truchło, kompania nam się kruszy nawet bez bitki. A właśnie... mości Wojszwiłł pójdziecie się zameldować do Tatarów, teraz tam będziecie służyć. - zwracając się do swoich pozostałych przy życiu kozaków - Dla każdego po jednym złotym!

Po czym do jednego z bardziej rozgarniętych kozaków
Jedź za tamtym człowiekiem co tu był przed chwilą i sprowadź go znowu. Pół złotego dostaniesz jak się uwiniesz.

Frøya
06-03-2015, 23:10
Wojszwił
Również splunął za lisowczykiem odprowadzając go ponurym wzrokiem. - Tacy gróźb na darmo nie rzucają, to szuja i pędrak jakich mało. Będziesz waść Oleg żałował, żeś go między kompanów najął. - Zabrał co swoje i ruszył zameldować się w nowo przydzielonej kompanii. - Mam nadzieję, że konika mi jakiego dadzą, tyle wspólnych lat i wystarczył jeden cholerny wystrzał... - ​cicho rozmyślał pod nosem.

Asuryan
06-03-2015, 23:11
Oleg:

Skoczył zaraz na koń i ruszył cwałem w kierunku w którym tamten odjechał. Po nawet niedługiej chwili nadjechał Andrzej prowadząc za uzdę kozackiego konia z podwładnym atamana przerzuconym przez siodło.

Andrzej:

Coś się Ci Kozacze zgubiło, w geście dobrej woli oddaję zgubę.

Pampa
06-03-2015, 23:14
Oleg

Widzę żeś dobry w swym fachu, ale ludzi mam mało... a skoroś dawny lisowczyk to pewnie umiesz manewrować. Przydasz mi się. Zważ jednak że jeżeli ktokolwiek na ciebie doniesie że kradnjiesz łupy to się nie wstawię. Mi głowa miła, ty rób jak uważasz. Przystajecie na warunki?

Asuryan
06-03-2015, 23:23
Andrzej:

Przystaję podjechał bliżej i wyciągnął prawicę by przybić umowę. A tamtemu podetknij pod nos gorzałę, to się ocknie, ogłuszyłem tylko miast ubić.

Wojszwił:

Lipek przyjął Cię bez żadnych ceregieli do swej chorągwi, obudził nawet Abrachama by zmienił Ci opatrunek. Żydowina rozwiązał bandaże, przemył ranę czymś bardzo szczypiącym, posmarował maścią i założył czysty opatrunek.

Tomasz dnia następnego, przed świtem:

Czanbars parę minut przed świtaniem obudził Tomasza i zaprowadził poza czyjkolwiek słuch, coby odbyć pewną rozmowę:
Mości Tomaszu, wczoraj zawarłem z majorem co artylerią dowodzi pewną umowę. Słuchajcie uważnie, przyobiecałem mu że jak wróg wycieczkę na ichnie stanowiska urządzi, to My tą ową wycieczkę zniesiemy. Major zobowiązał się w rewanżu gęściej ostrzelać miejsca gdzie Nam przyjdzie atakować moskali. Zamierzam się z tej obietnicy wywiązać, i tu waszmości macie Swój udział cobyście Mnie wsparli baczeniem na pole bitwy, coby jakowejś wycieczki moskali nie przeoczyć. Wierę również, że jako człowiek obyty z wojaczką umiecie ocenić siły wroga, jakobyśmy mieli nie dać rady roznieść takowej wycieczki zobowiązuje Was słowem szlacheckim, cobyście od chorągwi odskoczyli i co sił pognali do Radziwiłła prosić o wsparcie dla artylerii, sugeruję piechotę owego Kurlandczyka wybłagać, ludzi widać ma karnych moskalom dostoją.

Techniczny:

Wojszwił - rano zmiana rany poważnej w średnią.
Oleg - rano likwidacja rany lekkiej. Chleb z pajęczyną i driakwiami od Szkota pomaga.

Pampa
06-03-2015, 23:27
Oleg

Przyjął dłoń Andrzeja i rzekł - rozgośćcie się, tam jest mój namiot, znajdziecie posłanie w nim. Jutro was wprowadzę w sytuację. - Po czym wydał rozkazy zmiennej warty czterem kozakom oraz kazał ocucić tego nieprzytomnego. Po wszystkim udał się na spoczyek.

Asuryan
07-03-2015, 01:37
Tomasz już miał coś odrzec gdy przerwało mu granie na pobudkę trąbek sygnałowych. Znów zebrał się do odpowiedzi i znów następny sygnał rozbrzmiał wzywający dowódców na naradę, zaraz po tym zaś by gotować broń. Brzask rozjarzył jutrzenką horyzont gdy w końcu sygnały przebrzmiały. Ledwo skończyli grać, a z namiotu wygramolił się Abracham i rzekł głośno wskazując paluchem w niebo - O, Lucyfer - po czym ziewnął potężnie.

Techniczny:

Czanbars - spóźni się na naradę, chyba że bardzo szybko modlitwy odmówi zamiast odprawiania pełnego rytuału. Może po naradzie odprawić pełny, ale czy Allah wybaczy?
Johann - oczy się mu same zamykają, nie wiadomo czy uda się powstrzymać przed ziewaniem w namiocie dowodzenia.
Oleg - może iść na naradę jako dowódca pododdziału, ale równie dobrze może sobie udział w niej odpuścić zostawiając to dowódcy dragonów, imć Witoldowi Świdrygielle. Gdy wyszedł ze swego namiotu zobaczył Andrzeja, który musiał wstać sporo wcześniej od atamana, bo kończy szczotkować swego wierzchowca.
Wojszwił - oberwał w skroń podczas rozmowy z dońskimi Kozakami.

Kontynuacja z mojej strony dzisiaj jakoś koło 15:00

sadam86
07-03-2015, 09:27
Czanbars

Gdy już kończył modlitwę, usłyszał sygnał wzywający na naradę, tak więc zakończył modlitwę i szybkim krokiem skierował się do namiotu Radziwiłła cały czas w myślach powtarzając Allahu wybacz

Techniczny
Asur pomyliłeś szlachciców, Czanbars dyskutował z Tomaszem, nie Zdzisławem. Będę jakoś po 16

MG:
Trza było edytować mi pomyłkę. Nie obraził bym się. Poprawione.

Do MG
Tu to akurat mogę Sobie poprzeglądać, a nie edytowaćxD

adriankowaty
07-03-2015, 09:35
Johann
Udaje się do namiotu dowódcy szybkim marszem, starając się tłumić zmęczenie.

Il Duce
07-03-2015, 09:55
Michał

Po raz kolejny usłyszał trąbki sygnałowe, jednak tym razem nie robił już sobie zbytnich nadziei. Przygotował się jednak do bitwy i ze znużeniem stanął w szyku, obozowa monotonia przygnębiała go dlatego tym razem ledwie lekkim skinieniem pozdrowił Fernando, po czym zastygł w bezruchu patrząc się tępo przed siebie.

Lwie Serce
07-03-2015, 10:10
Fernando
Podobnym gestem pana Michała pozdrowił, czarne włosy przysłoniły mu niemal całe lico, na którym spostrzec można było waleczne spojrzenie, pełne chęci do boju.

Rhaegrim
07-03-2015, 10:48
Zdzisław
Do siebie mamrocząc Już, już ach. Trza jako przeżyć tera. Bóg niechaj ma mnie w opiece. teraz w myślach Bogusław smutnym byłby gdy ducha bym wyzionął na polu chwały. Samemu by mnie chciał poharatać. Och muszem się jako z tego wyplątać. Biedny ja. Wstał przygotował się i był z chorągwią Lipków.

Pampa
07-03-2015, 11:24
Oleg

Zakończył poranną modlitwę, i zgodnie ze wschodnim zwyczajem szeroko się przeżegnał. - Mości Andrzeju, wyruszam teraz na naradę obaczym czy coś się bedzie działo.

Asuryan
07-03-2015, 11:31
Andrzej:

Bywaj atamanie, a swoją drogą cały czas ma Cię stopniem wołać, czy raczysz się przedstawić?

Pampa
07-03-2015, 11:40
Oleg

Ach faktycznie, jestem Oleg Bondar. Jednak przy kompanach stopniem.

Araven
07-03-2015, 14:53
Tomasz Wolski

Trzymam się pułkownika Czanbarsa, staram się przygotować do bitwy, skoro Moskwa blisko, a w obozie przygotowania widać.

Techniczny
Jako stepowy łucznik, przez Tatarów szkolony, staram się zawsze posłać kilka strzał z grzbietu konia nim do walki wręcz na szable przyjdzie. W walce zawsze tarczy używam.

Asuryan
07-03-2015, 15:13
Namiot dowodzenia, Janusz Radziwiłł:

Witam Waszmościów. Do obozu wroga dzielą nas dwa dni szybkiego marszu, choć pewno już niego wyruszył. Droga do niego bitym traktem prowadzi. W ćwierć odległości kończy się lasek, dalej jest otwarty i równy teren. Prawe skrzydło ochraniać nam będzie Dniepr. Moskale mają nad nami ponad dziesięciokrotną przewagę, dlatego też cała jazda kozacka ruszy naprzód by podzielić jego siły. Nie ma atakować, tylko rzucić zanętę, by wróg rozdzielił swe siły. I sprowadzić ku reszcie to. co Moskale wyślą za Wami w pogoń. Rolą husarii jest uderzyć w to, co za kniaź za lekką jazdą pośle. Piechoty zaś nie strzelać, a podawać husarzom drzewka. Ian wybałuszył oczy po czym ryknął śmiechem bijąc się dłońmi po kolanach, Radziwiłł zaś spurpurowiał na twarzy. Może podzielisz się mości Mac Gregor powodem swą wesołości wysyczał.

Ian:

Wielgij hetmanie, dzewka, to pomyzł godny Lucyfera odrzekł ze łzami w oczach sam nigdy bym na tak genialny nie wpadł. Radziwiłł jak szybko wpadł w gniew, tak szybko się rozpromienił, ba nawet się uśmiechnął pod wpływem pochwały Szkota i skinął mu głową.

Radziwiłł:

Jakieś pytania? Jeśli nie, to szybko zwołajcie podwładnych i ruszamy ku glorii.

Hetling:

Uprzejmie proszę Jaśnie Książę bym mógł ustawić swe puszki na lewym skrzydle i oddać salwę zanim husaria ruszy. Husaria i piechota niech stoi za mymi harmatami, a po wystrzale niech rusza naprzód i poczyna w imię Boże. Radziwiłł przytaknął

Obóz, Fernando i Michał:

Podeszło do Was dwóch towarzyszy husarskich. Pomóżcie przywdziać zbroje, sami pół dnia będziem się z tym męczyć. A swoją drogą to jesteście naszymi pocztowymi. Po złamaniu kopi i dobyciu szabel, my zaczynamy, a Wy kończycie.

Il Duce
07-03-2015, 15:18
Michał

Skinął towarzyszom głową - w duchu przełykając gorzką pigułkę, pochodził z bogatego domu i był przywykły do wydawania rozkazów a nie ich wykonywania. Wiedział jednak że taka jego rola,pocieszał się faktem że w przyszłości to on będzie na szczycie hierarchii dowodzenia. Teraz jednak musiał zacisnąć zęby i robić co każą, starannie ukrył rozrywającą go od wewnątrz bezsilność i złość za maską obojętności.

Pampa
07-03-2015, 15:19
Oleg
Nu Panie Andrzeju, czas nam do bitki. Szykujcie się wszyscy, wyruszamy na szpicy. Niech Maryia ma nas w swej opiece! - wzniósł przy tym szablę - Na pohybel!


Techniczny
Potem cała gromada udaje się do dragonów jako uzupełnienia. Chyba że Radziwiłł dał mojej chorągwi coś. I co z samopałami?;D

Lwie Serce
07-03-2015, 15:21
Fernando
Oburzony tym, że jako szlachcic i doświadczony żołnierz który niejeden bój stoczył stając wśród najlepszych jeźdźców cesarstwa, ma służyć za giermka tym rycerzom, a jednocześnie wiedząc że przez swą nieznajomość polskiego zaciągnął się nie tam gdzie chciał, i za niewykonanie obowiązku może czekać go kara, postanowił udać że nie rozumie co ten szlachcic do niego mówi. Rzekł po hiszpańsku - o wybacz szlachetny panie, znaczy się kurwo co za sługę mnie ma, nie wiem co ty rzeczesz, pies ci mordę lizał - z przekonującym uśmieszkiem, udając całkowitą nieznajomość polskiego, wsiadł na Wichra i szykował się do odjazdu na bok.

Techniczny
To czy odjedzie zależy od reakcji szlachcica.

Asuryan
07-03-2015, 15:27
Fernando:

Nosz murwa końską pytą chędożona, kogo mi oni dali za pocztowego. Hiszpanika zakichanego, co to języka kraju nie zna do którego zajechał, pewno i sodomitę jakiego jak wszystkie Hiszpany i Francuzy. Pomożecie Waści i mnie? spytał się Michała. Drzewkiem w wolnym czasie nauczę robić w zamian, a i wstawię się za Wami przy rozdawaniu awansów.

Il Duce
07-03-2015, 15:30
Michał

Pomogę , zwłaszcza że oferta Waści hojna. Przynajmniej ten coś w zamian oferuje, pomyślał.

Lwie Serce
07-03-2015, 15:32
Fernando
Dalej po hiszpańsku, z przyjazną miną i gestem - zatem do zobaczenia w bitwie dobry panie, mam nadzieję iż z działa ci łeb urwie, bo za pomiatanie szlachtą się należy. Po tym oddalił się nieco.

Asuryan
07-03-2015, 15:33
Oleg:

Myślał co powiedzieć swemu zastępcy gdy już do niego dotrze, gdy ze strony swoich namiotów usłyszał szczęk szabel.

Techniczny:

Pampa, nie skacz tak do przodu :P

sadam86
07-03-2015, 15:44
Czanbars

Mości Hejtmanie pomysł zacny, ustawię Swą chorągiew przed harmatami, coby w razie osłonić puszki, a i wrogów pod kule podprowadzę jak pościg rozpoczną. A i jak moskal na lewe Nasze skrzydło uderzy to husaria łacno w bok go ugodzi. Poczynać będziem za owym laskiem na otwartej przestrzeni mości Dowódco? W lasku jakoweś siły ku zaskoczeniu i pognębieniu moskali ukryć można

Asuryan
07-03-2015, 15:53
Hetling:

Jak będziecie wracać to pochylcię się nad szyjami końskimi, cobym Wam głów kanonadą nie zdmuchnął.

sadam86
07-03-2015, 15:56
Czanbars do Hetlinga

Albo się pochyli, albo odskoczym w bok cobyście pole czyste mieli i hardo wroga pokarali

Pampa
07-03-2015, 16:59
Oleg

Co tu się wyprawia! Job wasza mać!

Asuryan
07-03-2015, 17:04
Oleg:

Ledwo zdążyłeś to krzyknąć, usłyszałeś Padnij Atamanie!

sadam86
07-03-2015, 17:18
Czanbars

Po dotarciu do chorągwi przywołał Abrama, jakiegóż to Lucyfera widziełeś, a i jeszcze jedno ruszamy do bitki zostań w obozie z Wojszwiłem, miejsca i drakwie dla rannych szykujcie, a jakby moskal przeważył wiesz gdzie konie są, ubieżaj wtedy do rodzicieli moich o klęsce powiadomić i dalej ślij wieści niechaj kraj na obronę się sposobi
po czym do reszty żolnierzy No brateńki dziś do boju stajem, takiem huncfoty klękać i niechaj każdy się modli i dusze Bogu poleca co rzekłszy Sam takoż uczynił i pokłonił się w stronę Mekki

Asuryan
07-03-2015, 17:20
Abracham:

No na niebie widniał przed słońcem uciekając. Wy go gwiazdą zaranną zwiecie, a uczeni Wenus.

sadam86
07-03-2015, 17:23
Czanbars

Oby to był znak pierzchających moskali uciekających przed Naszymi chorągwiami

Asuryan
07-03-2015, 17:25
Abracham:

A Moskali więcej od nas czy mniej? Bo Słońce od Wenus większe.

Rhaegrim
07-03-2015, 17:26
Zdzisław
Klęka i i patrzy się w niebo i myśli Boże jeśli jakowym sposobem przeżyjem tę kabałę to już tak cudzołożyć nie będę. I za lat pięć albo wcześniej żonę znajdę.

Techniczny
Podczas bitwy trzyma się Czanbarsa. Nie ryzykuje i dba o własną skórę.

sadam86
07-03-2015, 17:27
Czanbars

Ano moskali więcej, ale ja wiarę pokładam w Allahu, Ty Abramie módl się do Swego Boga co by Nam sprzyjał

Frøya
07-03-2015, 17:31
Wojszwił
Litwin ze zgrozą jęknął na wieść, że w obozie ma zostać. - Ależ Panie kochany, jak ja w obozie? Cóż ja tu czynić będę, łóżka przesuwał? Brud z podłogi ścierał? Ja do bitki stworzony, nie z takimi ranami już przyszło mi walczyć!

sadam86
07-03-2015, 17:33
Czanbars

Liczyłem, że Abrama wspomożesz bo widać widok ran Ci nie obcy, ale jak rwiesz się do bitki to konia siodłaj, przeciwkował się nie będę, ino na lżejsze traktowanie nie licz, jak od obecnej rany osłabniesz chorągwi dla Was Wojszwił nie narażę

Frøya
07-03-2015, 17:36
Wojszwił
Oczywista sprawa mości Czanbarsie! - w pełnym uśmiechu pogwizdując skocznie, pobiegł przygotować się do rychłego wymarszu.

Il Duce
07-03-2015, 17:37
Michał

Skończył pomagać dwóm szlachcicom, po czym zmówił krótką modlitwę, przysposobił się,dosiadł konia i udał się na miejsce zbiórki swojej chorągwi.

adriankowaty
07-03-2015, 18:37
Johann do dowódcy
Mój Panie pozwolę sobie zapytać, czy kiedy husarze będą szarżować, my nadal mamy nie strzelać, czy też możemy już otworzyć ogień do wroga?

Asuryan
07-03-2015, 18:40
Radziwiłł:

Jak wystrzelicie niosąc drzewka? Jeśli złamiecie choć jedno, dwadzieścia bizunów na gołą skórę za każde złamane.

adriankowaty
07-03-2015, 18:42
Johann
Tak jest!

Asuryan
07-03-2015, 19:23
Johann:

Wychodząc z namiotu dowodzenia widzisz przejeżdżającą obok chorągiew Czanbarsa. Brakuje wśród niej tylko Żyda.

Pampa
07-03-2015, 19:26
Oleg
Zdezorientowany padł na ziemię.

adriankowaty
07-03-2015, 19:31
Johann
Zignorował chorągiew Lipków i ruszył w kierunku namiotów swego regimentu.

Asuryan
07-03-2015, 19:32
Oleg:

Padając z konia na ziemię kątem oka dojrzałeś lecącą szablę nad miejscem w którym przed chwila siedziałeś. Przywaliłeś porządnie, to cud że sobie nic nie złamałeś skacząc z końskiego grzbietu. Podnieście broń i sprawdźcie czy nic Atamanowi nie jest rozpoznałeś w końcu głos Andrzeja. Gdy podniósł się z ziemi zobaczył trzynastu jeźdzców bez szabel i pokrwawionymi głowami.

https://lh5.googleusercontent.com/_je7KEKuAc1E/TXK1EgXAybI/AAAAAAAAEBA/6EWLuny4I3A/s800/towarzysz_petyhorski.jpg

Johann:

Dotarłeś na miejsce bez przeszkód.


Techniczny:

1 rana lekka dla Olega.

Pampa
07-03-2015, 19:38
Oleg

Co do kurwy nędzy się tu wyprawia? Atamana chcą zabić, a?!

adriankowaty
07-03-2015, 19:40
Johann
Zebrał regiment na apelu i rzekł: baczność! Przygotować się do wymarszu! Za dwa dni czeka nas bitwa. Nie będziecie jednak strzelać, tylko nieść kopie dla husarzy. Jeśli chociaż jedna kopie zaginie lub się złamie, marny Wasz los! Zrozumiano?

Asuryan
07-03-2015, 19:45
Oleg:

Za jeźdźcami pojawił się Andrzej. Wybacz Atamanie, rekruta sprawdzałem, nie wiedziałem że będziesz tędy nadjeżdżał. Schował pokrwawiona szablę do pochwy. Jeźdźcy zsiedli ze swoich wierzchowców i zaczęli przeszukiwać okolice co jakiś czas podnosząc z ziemi swe szable. Całkowicie zignorowali Olega.

Pampa
07-03-2015, 19:46
Oleg


Kto to jest? I czemu są ranni? Co tu się wyprawia?

Asuryan
07-03-2015, 19:49
Andrzej:

Petyhorcy naszej chorągwi. Moim zdaniem rzyć a nie petyhorcy. Sprawdziłem jak walczą, a raz dobyta Baśka musi się napić krwi. Mocno ich nie pociąłem.

Johann:

Tak jest! ryknął chórem po niemiecku Jego regiment, czyli 97 muszkieterów w morionach na głowie, skórzaną błękitną kurtką na torsie, z rapierem u boku, zbrojnych w muszkiety skałkowe typu francuskiego opierane na forkietach, noszący błękitne spodnie i czarne pantofle na nogach. Do tego dobosz w morionie i granatowej kurtce i spodniach, używający bębna i pałek do grania marszowej muzyki regimentu oraz chorąży w tymże umundurowaniu, co dobosz, z flagą Kurlandii (czerwony pas na górze, biały na dole) w rękach, do której dodano tarczę herbową ze złotym gryfem w koronie i muszkietem w łapach na czarnym tle

adriankowaty
07-03-2015, 19:55
Johann
Doskonale. Przygotujcie się zatem, a ja idę jeszcze coś załatwić rzekł na odchodne, po czym ruszył szukać Żyda.

Asuryan
07-03-2015, 19:57
Johann:

Dotarłeś do miejsca obozowania chorągwi Lipka, ledwo żywy z niewyspania. Żyd kręci się pomiędzy namiotami. Nikogo innego nie widać w pobliżu.

adriankowaty
07-03-2015, 19:59
Johann do Abrama
Witam szanownego jegomościa! Chciałbym tylko spytać, czy mógłbym prosić waść o przysługę?

Asuryan
07-03-2015, 20:01
Abram:

Prosić zawsze można, aaa. Co Waści dolega, znów problemy z alkoholem? Czy może niewyspanie?

adriankowaty
07-03-2015, 20:02
Johann
Chodzi mi o coś w dłuższej perspektywie. Jeśli się zgodzisz, nie ominie cię nagroda...

Asuryan
07-03-2015, 20:04
Abram:

A co ja z tego będę miał i jak długa ta perspektywa?

Pampa
07-03-2015, 20:05
Oleg

Skąd tych ludzi znalazłeś? I jeżeli chcą dołączyć do nas muszą przysiąc przede mną wierność.

adriankowaty
07-03-2015, 20:06
Johann
Chodzi mi o to, byś dołączył do mego oddziału. W zamian za leczenie, dostaniesz wikt i złoto co miesiąc, dodatkowo zaliczkę na poczet twej służby, powiedzmy, 150 złotych, ew. więcej.

Asuryan
07-03-2015, 20:07
Andrzej:

Przysłani przez Radziwiłła. Jest tylko jeden problem z przysięgą, znają tylko litewski. Mogę za tłumacza robić.

Abram:

Mieć sto pięćdziesiąt złotych i nie mieć sto pięćdziesiąt złotych to razem trzysta złotych. Połowa trzystu teraz, a połowa po tym jak okażę się wart swej ceny. Jak umowa stoi, to zaczekaj, pójdę się spakować.

adriankowaty
07-03-2015, 20:12
Johann
Doskonale. (dał Abramowi pieniądze) Witam w regimencie waszmościa!
(po chwili)
Pozwolę sobie poprosić o jakąś miksturę, bom senny, Abramie.

Asuryan
07-03-2015, 20:22
Abram:

A to zapraszam do namiotu, przyrządzę od razu jak będę się pakował. Przyjął sakiewki, wszedł do namiotu, naszykował dwie torby, wrzucił tam pieniądze i zaczął wkładać do nich medykamenty i chirurgiczne narzędzia w międzyczasie przygotowując miksturę. Podał ją od razu Johannowi Na zdrowie i pakował się dalej.

Pampa
07-03-2015, 20:23
Oleg


Pociągnął się za wąs - Hmmm niech tak będzie. Więc mówicie mości Jerzy że słabe to wojaki? Cóż, mamy jeszcze trochę czasu... hehehe

adriankowaty
07-03-2015, 20:25
Johann
Dzięki ci (wypił miksturę do dna i pomógł Abramowi w pakowaniu).

Asuryan
07-03-2015, 20:26
Andrzej:

Sam mogę ich wyszkolić. W miesiąc zrobię z nich Lisowczyków, jeśli dasz mi wolną rękę Atamanie. Jakie rozkazy?

Johann:

Mikstura była dość gorzka w smaku, zdążyłeś włożyć dwa pęki ziół do torby Żyda jak nagle ogarnęła Cię ciemność i poczułeś że upadasz.


Techniczny:

Utrata przytomności przez Johanna.

Pampa
07-03-2015, 20:28
Oleg


Wyszkol ich tylko w walce i w karności przede wszystkim, ale łupy sam zbieraj, ci ludzie są mi potrzebni żywi w razie czego, odpukać. Dla Was to nawet lepiej mości Panie. -​ rzekł po cichu do Andrzeja.

Asuryan
07-03-2015, 20:32
Andrzej:

Skinął tylko głową. Ruszamy gdzieś? Rejwach jakiś w obozie od samego rana.

Pampa
07-03-2015, 20:34
Oleg


,,Chorągiew" dostała rozkaz ściągania sił moskali na nasz główne. Walki nie podejmiemy, mamy odwracać uwagę, psi to los. Pójdziemy raz z dragonami. Wkrótce wymarsz.

Il Duce
07-03-2015, 20:45
Michał

Dowódco - zwrocił się do dowodzącego chorągwią. Za ile dokładnie wyruszamy? Bo kozackie już w bój poszły - zapytał.

Asuryan
07-03-2015, 20:47
Andrzej:

Rzucił po litewsku do "petyhorców" Za mną, chronić Atamana i szyć z łuków do wroga, to chyba umiecie? Nadszedł na to Ian ze swoją piechotą, Wszyscy w wielkich kiltach z claymorami przy pasie, bez muszkietów.

Ian:

Dwadziezcia krócic znalazłem, gdzie flazga?

sadam86
07-03-2015, 20:48
Czanbars

Poza obozem do ludzi Wypatrywać moskali, zwabimy ich w pułapkę, mamy ich podprowadzić pod artylerię i na dogodne pozycje coby husaria przejechał im po karkach. Zachować czujność i niech Bóg prowadzi

Po czym do Tomasza
Pamiętaj co Ci rzekłem

Asuryan
07-03-2015, 20:49
Michał:

Za chwilę ruszamy, zaraz przed piechotą odrzekł rotmistrz tej chorągwi. Faktycznie rozległ się dźwięk trąbki sygnałowej i padł rozkaz Husaria! Naprzód Marsz! Kłusem mości Panowie!

Lwie Serce
07-03-2015, 20:55
Fernando
Pognał swego Andaluzjana do kłusa, czuł podniecenie wywołane nadchodząca bitwą.

Il Duce
07-03-2015, 20:58
Michał

Ruszył razem za resztą chorągwi, jednak wolał się nie napalać przedwcześnie na bitwę bo ostatnim razem jego nadzieje zostały brutalnie zdeptane.

Pampa
07-03-2015, 20:59
Oleg

Flaszka tutaj - odrzekł podając siwuchę - Ale mości Ianie, czy Ty rozbroit swoich ludi?

Asuryan
07-03-2015, 21:01
Ian:

Dzewga mam dawac, nie strz.. stg, noż w mordę, trudny język. Nie walic z muzkietów do wroga. Muzkiety w obozie ostawilim.

Michał i Fernando:

Minęliście piechotę pobierającą husarskie kopie. Wasi zaśpiewali:
Pistolet - bandolet
Muszkiet - widły
Pika - tyka
Sak - obrzydły
Kabacik - rabacik
Kuczma, pas
Przez błoto piechoto
Dymaj w las!
I zakończyli śpiew gromkim śmiechem.

Il Duce
07-03-2015, 21:03
Michał

Wyłowił wzrokiem Fernando spośród członków chorągwi, który wyróżniał się nietypowym dla tego typu wojsk pancerzem. Zrównał się z nim koniem i powiedział - Panie Hiszpan,jeśli do bitki dojdzie a nie będziesz wiedział co robić to po prostu rób to co inni pocztowi a będzie dobrze, a i módlcie się żeby koń tym razem wytrzymał szum. Powodzenia, niech Bóg ma nas wszystkich w opiece - wyciągnął prawicę do Fernando

Pampa
07-03-2015, 21:03
Oleg


Cóż, macie więc flaszkje, wypijcie za nasze powodzenie a jhak wrócim cali to obalim jeszcze jedną! Z Bogiem! - rozdał broń wśród ludzi. - Chorągiew wymarsz!

Lwie Serce
07-03-2015, 21:08
Fernando
Zakłopotany, widząc że towarzysz husarski, przed którym udawał że nie zna polskiego może słyszeć, odrzekł Michałowi po hiszpańsku - a tak, niechaj ciebie Bóg również ma w opiece, oby tylko ten idiota przede mną ze skrzydełkami się nie zorientował hehe. Uścisnął dłoń Michała i przeżegnał się, po czym krzyknął "Santa Maria", było to zawołanie bojowe które zawsze wykrzykiwał.

Il Duce
07-03-2015, 21:10
Michał

Był trochę zdezorientowany, bo nie zrozumiał ani słowa z tego co Hiszpan powiedział - wzruszył ramionami i odjechał na swoje miejsce w kolumnie.

Asuryan
07-03-2015, 21:10
Ian:

Z Bogiem. Rota! Wymarsz! Alba! Alba! Alba! ryknął. Go Bragh! odpowiedział mu ryk podwładnych.

sadam86
07-03-2015, 21:32
Czanbars

No i gdzie ci moskale, jak potrzebni to ich nie ma tfu

Lwie Serce
07-03-2015, 21:35
Fernando
Przejeżdżając obok pieszych i słysząc zabawną pieśń kawalerzystów, Fernando wykrzyczał po łacinie do biedoty - tachać te kopije psie syny, tachać haha! Tylko nie zwiejcie jak wroga zobaczycie!

Rhaegrim
07-03-2015, 21:37
Zdzisław

W myślach Cholera. Musze przeżyć, wojaczka mi nie pisana. Kobiety, śpiew, wino to me powołanie. Hmm a może nowy świat? Słyszał żem o nim tam ręka Bogusława nie sięgnie. Hiszpan musi coś o tym wiedzieć. Jak wyjdę z tej kabały żyw to się go dopytam.

Asuryan
07-03-2015, 21:39
Lekka jazda:

Przejachaliście do połowy długości lasu, wroga nie widać.

Andrzej:

Pozwólcie mi Atamanie skoczyć naprzód na zwiad, wleczemy się niczym ślimak latem, zara usnę w siodle.

sadam86
07-03-2015, 21:41
Czanbars

Las się niedługo skończy, chorągiew szyk trzymać, zwiadowcy na boki, podjedziem do skraja i popatrzym co tam ciekawego widać

Techniczny
Do BG w chorągwi Lipka, zagadać z dowódcą można, przeca nie ubije

Pampa
07-03-2015, 21:52
Oleg
Jedź, weź dwóch nowych.

Asuryan
07-03-2015, 22:09
Andrzej:

Nie dotrzymają mi w skoku, ale Twa wola. Dwójka petryhorców za mną, jak mnie stracicie z oczu wracać do Atamana rzucił po litewsku.

Wojszwił, Czanbars, Zdzisław, Tomasz:

Usłyszeliście tętent z tyłu. Jakiś konny mknie naprzód na złamanie karku, stojąc w strzemionach i nieco pochylony nad końską głową. A konia ma rączego, gna jak wicher, bardzo szybko przemknął obok Was. Wroga w okolicy nie widać, tylko tego konnego bardzo szybko niknącego Wam z oczu. Rozpoznaliście Lisowczyka po sposobie jego jazdy i legendach o Lisiej Jeździe.

Oleg:

Dwójka petyhorców dość szybko wróciła kręcąc głowami.

Michał i Fernando na trakcie:

Raźno, ze śpiewem, nie spać mi! padł rozkaz od czoła kolumny. Husarze zaśpiewali:
Idzie żołnierz borem, lasem
Przymierając z głodu czasem
Suknia na nim nie blakuje
Dziurami wiatr przelatuje
Chociaż żołnierz obszarpany
Przecie ujdzie między pany
Trzeba by go obdarować
Soli, chleba nie żałować...
Do śpiewu dołączyli pocztowi:
Lepiej w domu iść za pługiem
Niż na wojnie szlakiem długiem
Bo na wojnie pięknie chodzą
Po kolana we krwi brodzą.

Pampa
07-03-2015, 22:13
Oleg
Umie kto po litewsku? Albo po polsku gadacie?

Asuryan
07-03-2015, 22:16
Oleg:

Coś Ci powiedzieli, chyba nawet w litewskim, tylko żebyś jeszcze ten język znał...

Pampa
07-03-2015, 22:22
Oleg
Po polsku rozumietje?

Asuryan
07-03-2015, 22:27
Oleg:

Cisza zapasła, podjechał do Was dowódca dragonów. A tamten co tak skoczył naprzód jak by go ukropem polano?

Pampa
07-03-2015, 22:29
Oleg

W zwiad ruszył. Człek to nadzwyczaj uzdolniony w tym. Umiecie wasc może po litewsku?

Rhaegrim
07-03-2015, 22:36
Zdzisław
Któż to był? Jak swój wyglądał. Moskale coś knują?

Asuryan
07-03-2015, 22:41
Witold Świdrygiełło:

Na um Ci padło Atamanie? Litwina pytać czy zna swój język?

Pampa
07-03-2015, 23:19
Oleg

Zupełnie zapomniał. Tyle tu różnych że ciężko się połapać. Miałbym do was prośbę. Moglibyście tym tam petryhorcom wydać rozkaz trzymania się mnie? Diabły nic nie rozumiejo po polsku a tym bardzirj po rusinsku.

Asuryan
07-03-2015, 23:23
Witold:

Mogę i to uczynię, tylko jak Ty im komendy będziesz dawał bez znajomości litewskiego. Przydzielę Ci jednego dragona za tłumacza. Rzucił po litewsku: Mordy jedne, trzymać się tego oficera.

Pampa
07-03-2015, 23:26
Oleg
Spasiwa, przyda się. Tamten co odjechał znał litewski, ale kto wie cxy żyw. Dragona oddam jak tylko nauczę się ciut waszego języka. macie jaki plan co do wykonania zadania Wielkiego Atamana? My jako mniej liczni trzymać się was bedziem.

Asuryan
07-03-2015, 23:30
Witold:

W tym lesie nie ma co czekać za długo, trzeba dopaść wroga, postrzelać by za nami jazdę całą wysłał i pędem do swoich. Nas jest jeno tysiąc, tamtych podobno dwadzieścia razy tyle. Ni ma co strugać bohatyra, tylko wykonać rozkazy Jaśnie Księcia co do joty.

Pampa
07-03-2015, 23:32
Oleg
Niech Matka Przenajswietsza ma nas w swej opiece. Jak wyjdziem z tego cało dam na mszę.

Il Duce
08-03-2015, 00:04
Michał

Przyłączył się do śpiewu, i o ile pierwsze słowa w jego wykonaniu były niemrawe to z każdym kolejnym wersem nakręcał się coraz bardziej aż w końcu zaczął śpiewać wraz z innymi pełną piersią.

Frøya
08-03-2015, 00:23
Wojszwił
Widząc pędzącego Andrzeja pokręcił głową i splunął pod konia - A mówiłem, że nieszczęście na nas jakoweś sprowadzi, Rusin chędożony... - dodał po litewsku i mocniej chwycił Natalkę. - Ale Kozaczyna nie będzie się słuchał, przeca on wielki Ataman jest, phi!.

Asuryan
08-03-2015, 01:25
Czanbars, Wojszwił, Tomasz, Zdzisław, Oleg:

Ruszamy dalej! krzyknął komendę gruby rotmistrz rajtarów. Poprawił morion i rzucił Trzeba wywabić Moskali z leża i wrócić tutaj, pewno Jaśnie Książę przy lasku ze swymi siłami stanie. Od Hetmana ja przy komendzie całej kozackiej! Jakem Roch Kowalski, poczynać śmiało!

Lwie Serce
08-03-2015, 09:22
Fernando
Głosem jeno nucił melodię piosnki, zacna w brzmieniu ale pośpiewać to on jej rady nie dał.

sadam86
08-03-2015, 14:56
Czanbars

Pomyślał A miej se komendę gruby knurze, Ja ludzi wygubić nie dam po czym nadal zachowując czujność poprowadził chorągiew ku krańcowi lasu i dalej na równinę, gdzie dnia poprzedniego moskal Olega poszczerbił

Asuryan
08-03-2015, 15:04
Czanbars, Wojszwił, Tomasz, Zdzisław:

Minęła Was rajtaria, petyhorcy, dragoni wraz z dwiema dziesiątkami chorągwi Olega. W sumie osiem pełnych chorągwi i piąta część dziewiątej. Zostaliście na samym końcu. Do pobojowiska przebyliście dopiero połowę odległości.

Oleg:

Widzisz kompanów z obozu. Choć ledwo kilka dni się z nimi zapoznałeś, wydaje się jakby minęły już wieki.

sadam86
08-03-2015, 15:05
Czanbars

No brateńki nie ma co kurzu wdychać, pospieszajmy zatem, trzymajmy się rzeki, osłoni Nam jedno skrzydło

Po czym podjechał do Wojszwiła
Widać, żeś człek sprytny, widziałeś owego Rocha, jakoś mu mało inteligentnie z oczu patrzy, jakby jakie rozkazu ku zatraceniu wydawał dasz waszmość radę uciszyć jego nalaną gębę rzekł cicho tylko do Litwina

Araven
08-03-2015, 15:11
Tomasz

Nu my na szarym końcu, radbym na Moskali uderzyć, nic rozkaz to rozkaz. A ów Roch, musi być jakiś powód, że komendę ma mimo, że niezbyt bystry

sadam86
08-03-2015, 15:14
Czanbars do Tomasza

Ano komendę musić ma bo pewno pociotek jakiegoś wielmoża, a o moskali się waszmość nie turbuj dla wszystkich starczy

Asuryan
08-03-2015, 15:26
Chorągiew Czanbarsa:

Dojechaliście sobie bez żadnych przygód do miejsca bitwy, po lewej stronie jadą dragoni i Oleg ze swymi podwładnymi. Dowódca dragonów skinął głową Lipkowi i rzekł na tyle głośno, by słyszeli go wszyscy pancerni Co za kpa nam Radziwiłł na wodza kozackiej wybrał, dowódców po umie powinni wybierać a nie po krzepie.

sadam86
08-03-2015, 15:29
Czanbars

Dał dyskretny porozumiewawczy znak do dowódcy dragonów, że się z Nim zgadza, ale na razie otwarcie nie poparł jawnego nawoływania do buntu

Techniczny
A żołnierze chorągwi Rocha go cenią czy też niezbyt?

Asuryan
08-03-2015, 15:42
Lekka jazda:

Smród nieco na pobojowisku od niepochowanych zwłok, kruki zerwały się znad uczty. Usłyszeliście od czoła głos Rocha.


Roch:

Naprzód! Bij zabij z suki synów!


Johann:

Johann, ledwo odzyskał przytomność, gdy zobaczył nad sobą twarz Żydka. Aj waj, to sie tera narobiło. I co ja mam z Tobą teraz uczynić, aaa? Mój wódz kazał mi Ciebie uleczyć jak zatrułeś się okowitą, a Ty mu się tak odpłacasz, aaa? Jak najgorsza żmija. Kurlandczyk próbował coś odpowiedzieć, lecz nagle zdał sobie sprawę, że nie może poruszyć ani jednym, najmniejszym nawet mięśniem. Próba tego takim bólem się odezwała, że mało nie stracił przytomności. Nie krzycz bo gardziołko poderżnę, a wolę by karę wymyślił mości Czanbars wyciągnął za pazuchy brzytwe, przyłożył ją do gardła Kurlandczyka i druga ręką ucisnął miejsca za uszami usuwając paraliż.

sadam86
08-03-2015, 15:45
Czanbars

Brateńki na skrzydło, wroga trza najpierw zoczyć, a potem zobaczym czy uderzym czy odwrót udamy zabrzmiała rozkaz i gest szablą powiódł chorągiew

adriankowaty
08-03-2015, 15:48
Johann (szczerze i spokojnie do Abrama)
Cóż, cała sprawa miała polegać na tym, że ty będziesz leczył mnie i moich ludzi za opłatą. Wątpiłem w to, czy twój Pan się zgodzi, zatem chciałem ci zapłacić za opiekę medyczną, o której Czanbars miałby się nie dowiedzieć, ani nie zauważyć. Podłe to, racja, ale nie miałem wyboru, mój medyk wszak to pchła przy Tobie, Abramie.

Asuryan
08-03-2015, 15:50
Lekka Jazda:

Widzicie już coraz wyraźniej 2 chorągwie tatarskie goniące waszego zwiadowcę. Tamten galopuje w Wasza stronę, ale obrócony szyje we wrogów z łuku. Każdy jego strzał jest celny i zwala z kublaki jednego z wrogów. Tamci zobaczywszy Wasze siły wstrzymali konie i zaczynają uciekać z powrotem.

Husaria:

Dotarliście do końca lasku, Tu zaczekamy na piechotę i na krawędzi lasu rozstawim swe siły. padł rozkaz Radziwiłła.

Abraham:

Podłe to i szlachetnego człeka nie godne. Zawszem dumał, że szlachectwo do szlachetnego zachowania zobowiązuje jakoś, ale co ja zwykły parch mogę o tym wiedzieć. Zaczekamy więc na powrót szlachcica któremu służę, bo nie na mój um to wszystko. Znów nacisnął dwa inne miejsca, paraliż powrócił.

sadam86
08-03-2015, 15:55
Czanbars

Gestem szabli wstrzymał chorągiew Nie ma co wierzchowców męczyć, mamy moskali w pułapkę wciągnąć, sami tatarzy za Nas to zrobią jak powiadomią resztę sił Moskwy o Naszym tu pobycie. Wieram, że wróg skuszony łatwy zwycięstwem nad paroma lekkimi chorągwiami raźno ku Nam ruszy,a przy okazji i zmęczy się sowicie
Po czym Lipek wyjechał na spotkanie zwiadowcy coby języka zasięgnąć

Il Duce
08-03-2015, 15:57
Michał

Jego koń drobił niespokojnie w ziemi, a sam zdał sobie sprawę że tym razem bitwa już na pewno się odbędzie. Mimo że zaciągnął się właśnie dla takich dni jak dzisiaj, czuł lekki stres przed nadchodzącą jatką, w końcu to pierwsza batalia w której będzie brał udział. Poklepał swojego konia po szyi i starał się brać przykład z innych w swojej chorągwi, zwłaszcza dumni husarze dodawali mu pewności i wiary w końcowy sukces. Poprawił się w siodle i zamarł w bezruchu oczekując na sygnał do ataku.

Asuryan
08-03-2015, 15:58
Czanbars:

Zwiadowca to ten sam jeździec, który wcześniej minął Was w pędzie. Lisowczyk zignorował całkowicie Lipka udając się wprost do Olega i drugiej chorągwi, która nie podążyła za Rochem. Reszta chorągwi bowiem goni Tatarów.

sadam86
08-03-2015, 15:59
Czanbars

Ot lisowczyk psi syn pomyślał, po czym skierował wierzchowca w stronę Olega i drugiej chorągwi co w miejscu ostała po czym rzekł No i co tam słychać u moskali, a i zdaje się problem przygłupiego dowódcy sam się rozwiąże skoro pcha się prosto na wroga i główne siły odstępuje, oby reszta chorągwi miała więcej pomyślunku z zawróciła w porę

Araven
08-03-2015, 16:03
Tomasz

To iście po tatarsku wodza w pułapkę ściągnąć, rad jestem że mości Radziwił tak sobie poczyna.

Pampa
08-03-2015, 16:14
Oleg
I coscie Obaczyli mosci Jerzy?

Asuryan
08-03-2015, 16:14
Oleg, Tomasz, Czanbars:

Lisowczyk dojechał do atamana. Obok Kozaków jest ten dowódca dragonii, krytykujący wcześniej dowódcę lekkiej kawalerii imć Rocha Kowalskiego.

Jerzy:

Dopiero spod Kopyści wyruszyła piechota wraz z artylerią. Wroga jazda niedługo tu będzie, Za mną dwie chorągwie tatarskie puścili. Mają jakiś dwa tysiące ciężkiej, pół na pół ciężkiej rajtarii i husarii, tylko jakiejś dziwnej, z jednym skrzydłem. Reszta to lekka: Dońcy, Astrachańcy, i bojarzy Moskwy.

sadam86
08-03-2015, 16:16
Czanbars

Ot psubraty, radźcie mości Panowie ruszamy wspomóc Rocha, może i przygłup ale jak zwiąże jakoweś siły wroga ze skrzydła uderzyć możem i moskalom bobu zadać

Techniczny
Jak wrzawy narobimy i uderzymy jako posiłki, to coś wskórać możemy z moskalami, to pytanie o radę ma na celu aktywizować resztę BG z lekkich

Pampa
08-03-2015, 16:17
Oleg
Siła ich. Jak nas Roch wprowadzi na nich to nas rozgromia. Mus nam sie cofać.

Asuryan
08-03-2015, 16:20
Litwin:

Przygryzł wąsa. Jedźmy, ale na końcu. Bo jak Roch przeżyje, a nie dołączymy, to wypapla wszystko Radziwiłłowi. Durak ten Kowalski, ale wszelkie rozkazy wodza wykonuje jota w jotę. Jak hetman kazał zaatakować i przyciągnąć Moskali, to będzie próbował to zrobić dosłownie.

Pampa
08-03-2015, 16:21
Oleg
Dobrze prawicie Panie. Wasc - zwrócił się do Andrzeja - jak oceniasz nasze szanse?

sadam86
08-03-2015, 16:21
Czanbars

Ja bym do przodu jednako skoczył, obaczył jak Roch poczynia i jak pewnej klęski nie będzie wsparł tego kpa, jak go moskal zniesie ostaniem bez lekkiej jazdy niemal. Posłać można lisowczyka do Radziwiłła, niechaj husarię sposobi, jak pozbawim moskali jazdy, resztę z pola zgonim

Pampa
08-03-2015, 16:22
Oleg
Do Radziwiłła pojedzie jeden z nowych. Panie Jerzy wydajcie mu taki rozkaz.

Asuryan
08-03-2015, 16:23
Jerzy:

Ja się hetmanowi na oczy nie pokażę. Jeszcze mi skóra miła. Dorzucił w litewskim: Bieżaj do wielkiego hetmana co koń wyskoczy, powiadom Jaśnie Księcia, że zaraz z wrogą jazdą na karku będziem.

sadam86
08-03-2015, 16:24
Czanbars do Olega

Ano to poślijcie kogoś, a Nam do bitki pora ruszać

Araven
08-03-2015, 16:26
Tomasz Wolski

Pułkowniku Czanbars, ja takoż bym z flanki wspomógł chorągiew Rocha strzałami ich obsypiem, zamieszania narobimy, chodzi by za nami ruszyli, coby w pułapkę weszli, chyba, ze inne rozkazy macie. ja prosty żołnierz, nie oficer.

sadam86
08-03-2015, 16:28
Czanbars

Jak Bóg da ugodzim moskali w bok, a dalej to życie pokaże, jak dostoją odskoczym, jak poddawać tyły zaczną to psich synów wytniem

Asuryan
08-03-2015, 16:31
Pancerni, Kozacy, Dragoni:

Ruszyliście w końcu, resztę Waszych chorągwi ledwo widać z przodu. prze dłuższą chwilę zachowujecie taki sam dystans. Nagle dystans zaczął się zmniejszać. I to bardzo raptownie.

Jerzy:

Zawracać! Uciekają w naszym kierunku! Za parę chwil nas stratują!

Pampa
08-03-2015, 16:33
Oleg
Zawracamy! Do głównych sił!

sadam86
08-03-2015, 16:34
Czanbars

Nie uciekać, nie pchać się pod kopyta husarii, na bok brateńki odskok robić, podprowadzić psubratów pod las pod artylerię, kierować się na lewe skrzydło Radziwiłła darł się Lipek

Asuryan
08-03-2015, 16:42
Lekka jazda:

Czanbars, ledwo Ci się udało odskoczyć z jednego skrzydła na drugie, gdy dogoniła Was resztka Waszej lekkiej. Roch ze swoja rajtarią z tyłu teraz jedzie ostrzeliwując się często. Dragoni z Kozakami z samego przodu, traktem.

Reszta:
Husaria stanęła na prawym szkrzydle, na lewym zaś artyleria. Piechota stoi z kopiami, Radziwiłł robi przegląd wojsk.

Janusz Radziwiłł:

Gdzie Ian ze swymi Szkotami?! Zdezerterował?! Pasy każę drzeć z Niego po bitwie! Chędożony syn gramatki! A gdzie Wasz dowódca, Johann?! Jak to nie wiecie?! Co Wy wojsko jesteście, czy picze niedorobione, że swego dowódce zgubiliście?!

Lwie Serce
08-03-2015, 17:12
Fernando
Jednak jego ocena dotycząca rzekomego szlachectwa Kurlandczyka się sprawdziła. Wykrzyknął po łacinie do Radziwiłła - panie! Ten ich dowódca Johann nędzny pies i plebejusz nie zaś szlachcic, teraz żem się upewnił do końca, a żem się domyślał już wcześniej. Uciekł z podkulonym ogonem, jestem święcie przekonany! Jeśli pod uwagę opinię wojennika doświadczonego bierzesz, to radzę nie wyczekiwać na jego powrót, tylko nowego wyznaczyć i niechaj dowodzi porzuconymi wojakami.

Dodał po hiszpańsku ciszej: wiedziałem że ten chędożony przez osła młodziik gdzieś pryśnie hehe, ja mu pokażę jak go spotkam, pojedynku nie uniknie.

Asuryan
08-03-2015, 17:21
Główne siły:

Radziwiłł wyznaczył pierwszego z brzegu na dowódce muszkieterów. Przekazał mu też chyba rozkazy, za daleko jest by to zrozumieć, a ponadto w ichnim języku gada. Nadjechał petyhorzec na spienionym koniu i skierował się wprost do hetmana. Złożył mu raport.

Radziwiłł:

Gotować się, zaraz kozacka jazda wróci z wrogimi siłami na swoim karku rzekłszy to podjechał do swej chorągwi. Równać szyk!

Lwie Serce
08-03-2015, 17:23
Fernando
Kirasjer przygląda się pozostałym i robi co reszta, wciąż udaje że nie zna ani słowa po polsku.

Asuryan
08-03-2015, 17:36
Fernando i Michał:

Dwie linie po prostu równają swe szyki, pierwsza dzierży kopie, druga dobyła szabli. Po chwili widać pierwszą waszą chorągiew - dragonów z Olegiem i jego ludźmi. Następnie reszta lekkiej przybywa. Za nimi około jakieś niecałe dwie setki lekkich chorągwi wroga. Przemówiły armaty roznosząc goniącą chorągiew Lipka jazdę tatarską. Piechota naprzód z drzewkami! Husaria! Poczynać w imię Boga! padły rozkazy hetmana.


Techniczny:

Deklaracje lekkiej poproszę, szczególnie dowódców.

Rhaegrim
08-03-2015, 17:40
Zdzisław
Aj cholera. Boże dopomóż Zdzisław trzyma się Czanbarsa

sadam86
08-03-2015, 17:41
Czanbars

Dobrze psiajuchy artylerzysty strzelają, na brateńki koniom dać chwilę wytchnienia i nazad, znów trochę moskwiczan podprowadzim

Il Duce
08-03-2015, 17:42
Michał

Dobył szabli ze świstem,od razu poczuł się pewniej trzymając żelazo w dłoni, no to po chwałę i sławę mości Michale pomyślał w duchu, ruszając wraz z resztą do boju.

Lwie Serce
08-03-2015, 17:45
Fernando
Gdy zobaczył, że reszta ciężkozbrojnych do boju się szykuje, wyjął swój pałasz zamaszystym ruchem i wykrzyknął - Santa Maria! Santa Maria! Santa Maria!

Araven
08-03-2015, 17:46
Tomasz

Takoż trzyma się Czanbarsa ochraniając go w boju.

Pampa
08-03-2015, 18:16
Oleg
Na pohybel! Ruszamy za tatarami, nie szukać śmierci!

sadam86
08-03-2015, 19:59
Czanbars

Po zawróceniu w stronę wroga, drogę Lipkom zastąpiła chorągiew tatarów na służbie moskali. Czanbars wraz ze Swymi towarzyszami ponaglił tylko konia, coby łacniej wroga dopaść, nie zraził Go grad strzał jakie posypały się na chorągiew, nie czyniąc większej szkody. Pociski odbijały się tylko od zbroi lub grzęzły w ogniwkach kolczug. Wróg był coraz bliżej, Czanbars chwycił szablę w zęby i dobył wyrychtowanych pistoletów, wpadł w galopie między wrogów, roztrącił ich i wypalił jednocześnie z dwu pistoletów do otaczających Go z boku jeźdźców, chmura dymu zasłoniła widok, a wrzask trafionych tatarów przeszył powietrze. Ten z lewej osunął się z siodła na ziemię, z prawej jeszcze usiłował pomimo czerwieniącej plamy na piersi powodować wierzchowcem, jednak koń poniósł i ranny zniknął Czanbarsowi z widoku. Lipek schował do olstrów wystrzelony pistolety i chwycił szablę. Zrobił to w dobrym momencie, akurat coby odbić sztych rapieru dzierżonego przez wroga, Czanbars zakręcił szybko młynka, związał w nim broń wroga i w efekcie końcowym wytrącił mu ją z ręki, a bezbronnego ciął z całej siły przez twarz, wkładając w to całą siłę, wróg nawet nie zawył. Drugi tatar już podjeżdżał, ten o dziwo nie miał szabli, a krótką pikę, Czanbars nie był na to przygotowany i grot ugodził Go w udo, Lipek tylko się skrzywił, powodując koniem zbliżył się do napastnika, jednym cięciem odrąbał drzewce, drugim odciął dłoń wroga, po czym pióro szabli sztychem zatopił w ustach tatara. Potyczka chylił się ku końcowi, chorągiew Czanbarsa zdobywała przewagę, gdy Ten usłyszał Za Tobą instynktownie samymi kolanami zmusił wierzchowca do zwrotu, a szablą zadął potężne cięcie w miejsce gdzie spodziewał się głowy wroga. Nie mylił się, odcięty czerep właśnie zakreślał łuk siejąc kropelkami krwi. Pierwsza szarża moskali została odparta

Pampa
08-03-2015, 20:08
Zgiełk bitwy był coraz bliżej, w oddali widział scinajacych się Tatarów - Chorągiew! Na nich! Agon! - dym przyslonil wszystko a Oleg zostawił sobie jeszcze jeden samopal przed bezpośrednim starciem. Kwik koni i krzyk ludzi zagluszaly wszystko, adrenalina nie dawała odczuć czegokolwiek, liczyła się tylko walka. Gdy ataman zobaczył pierwszego nadciagajacego na niego wroga, wyciągnął samopal i z bliskiej odległości huknal w głowę, rozrywajac ją na pół. Czas na rzeznicza robotę! - wydarl się po ukrainsku. Pełnym pędem wpadł na tatara, nie patrząc nawet gdzie chorągiew. To on był bitwą. Scial w galopie lekko opancerzonego tatara, krew bryznela na twarz, już kolejny nadciagal. Tym razem pozwolił zaatakować, uchylił się i kozacka sztuką przechylil się na bok z siodlem i cial zdezorientowanego przeciwnika, nie zostawiajac mu żadnych szans. Wtem poczuł przeszywajacy ból w plecach, to przeciwnik zajechał go od tylu i tchorzowsko cial przecinajac kolczuge. Oleg odwrócił się i ostatkiem sił zranił przeciwnika odcinajac zupełnie dłoń. Następnie jedyne co pamięta to krzyk jego ludzi i odjazd z pola bitwy.


Za polem bitwy
Mości jerzy, weźcie petryhorcow i dolaczcie do dragonow mości Swidrygielly. Kozacy pomozcie mi do abrama dojechać... czuję że slabne.

Il Duce
08-03-2015, 20:17
Michał

Serce waliło mu jak oszalałe a poziom adrenaliny sięgnął zenitu.Do rzeczywistości przywróciły go kolejne rozkazy rotmistrza przeplatające się z miarowym biciem jego serca:
Ściśnijcie kolano z kolanem! - cała chorągiew zwarła szyk przed mającą nadejść szarżą
W górę drzewka! - Towarzysze unieśli kopie prezentując je przed rotmistrzem
Drzewka w toki! - na tą komendę kopie opadły w dół trafiając w specjalnie do tego przygotowane skórzane tuleje. Po chwili rozbrzmiały trąbki i ruszyli stępa w stronę moskiewskiej jazdy. Następnie przeszli w kłus i niemal od razu w rysią, sylwetki nadjeżdżających Moskali robiły się coraz większe, gdy nagle padła komenda:
W skok! - zabrzmiały trąbki i bębny wojskowe, Michał popędził konia ostrogami, cała chorągiew przeszła w galop. Pancerny walec husarii nabierał prędkości, kolejna komenda:
Złożyć drzewka!- Towarzysze opuścili kopie, rozległy się okrzyki Bij! Zabij!, miał wrażenie że w tym całym zgiełku przebiło się Santa Maria!, znajomego mu Hiszpana ale nie miał czasu zaprzątać sobie tym głowy. Nagle obie masy ludzkie szczepiły się ze sobą, rozległ się przerażający łoskot, trzask łamanych kopii, krzyki rannych i umierających. Husaria weszła w lekkozbrojnych tatarów i dońców jak w masło zostawiając za sobą setki zabitych i rannych. Towarzysze odrzucili drzewka i nareszcie zaczął się jego udział w bitwie. Jadący przed pocztowymi Husarze zbijali ciosy wroga, zostawiając takim jak Michał brudną robotę a sami parli naprzód. Nie było to zbyt trudne zadanie bo zwykle zanim Moskal zdążył się przygotować na kolejnego przeciwnika już padał pod ciosami pocztowego. Nie sądził że to będzie takie łatwe. Pierwszego kozaka powalił ciosem w głowę, ten nawet nie zdążył unieść szabli w górę. Następny już był lepiej przygotowany, udało mu się sparować pierwszy cios ale Michał od razu wyprowadził kolejne cięcie którego Doniec już nie był w stanie zablokować. Trzeci w kolejce zdołał nawet wyprowadzić uderzenie ale dla tak wprawnego szermierza jak on było ono dziecinnie łatwe, szybki kontratak i kolejny wróg tego dnia gryzł ziemię. Już był przygotowany na kolejnego, ale ze zdumieniem odkrył że nie ma już kogo bić a pozostali Dońcy cofają się z przerażeniem przed straszliwym naciskiem Husarii.

Lwie Serce
08-03-2015, 20:26
Fernando
Kirasjer gromki okrzyk w swym języku wydał, gdy spostrzegł iż po komendzie husarze i pocztowi bić się ruszają, do galopu i cwału przechodząc. Pałasz swój trzymał lekko w górę pochylony i w stronę Moskali skierowany. Jednakoż im szybciej wszyscy pędzili, tym większy świst skrzydeł husarskich i proporców na kopijach się rozlegał, Wichra biednego w panikę wprowadzając. Począł stabilność tracić, lekkim zygzakiem jechał omal nie wpadając na konnych w szeregu. Dobry jednak z Hiszpana był jeździec, toteż jakoś opanowywał sytuację. Pośród polskich okrzyków wyróżniało się jego zawołanie "Santa Maria". Już do starcia coraz bliżej, podniecenie coraz to większe się wzbierało w sercu Fernanda, mimo iż wodze mocno ściskał i pilnował by rumak wykonywał dobrze polecenia. Towarzysze husarscy z wielkim impetem wpadli w Moskali, kładąc ich kopijami i siekąc szablami. Gdy i kirasjer dojechał do zwarcia jednym cięciem rozpłatał brzuch jednego, na wyrok szybkiej śmierci go skazując. Wtem czmychnął obok niego jakiś skrzydlaty rycerz polski, zaś Andaluzjan znów wpadł w panikę zabawnie tocząc kółko na dwóch kopytach. Pan de Henares wiedziony złością i zaskoczeniem, do swego wierzchowca ukochanego wykrzyczał po hiszpańsku - co się kręcisz biała kurwo, nie tegom cię uczyyyyyyył! Ledwo łapiąc równowagę, tymi pieszczotliwymi słowami uspokoił Wichra i wymienił kilka ciosów z jakimś Moskalem. Najpierw siekł go w dłoń, coby ten szablę upuścił, po tym zaś pałaszem mu po czole przejechał z siodła wyrzucając. Rumak Hiszpana stanął dęba, a następnie pogalopował na jednego z przeciwników, jego jeździec wbił mu pałasz w pierś. Fernando wyjął ostrze z ciała konającego jeszcze w siodle Moskala i wzniósł w górę, widząc jak reszta czmycha z pola przed potęgą ciężkiej kawalerii.

Rhaegrim
08-03-2015, 20:35
Walcz Zdzisławie! Walcz tak jak nigdy! Tyś wart stu Moskali jakby nie więcej! Myślał jadąc i obserwując toczące się wokół szaleństwo. Był blady jak śmierć nigdy wcześniej nie brał udziału w prawdziwym starciu na taką skalę. To nie pojedynek, tutaj nie ma zasad. Liczy się tylko przetrwanie. Właśnie ku niemu zbliżał się Tatar z zabójczym zamiarem, próbował trafić szlachcica z szyjąc z łuku. Lecz tego dnia Bóg najwidoczniej czuwał nad Polakiem i sprawdzał czy ten dotrzyma obietnicy. Gdy Azjata zbliżył się na tyle blisko by strzelić Zdzisław natychmiast dobył pistoletu i posłał śmiertelny pocisk prosto w krzywe lico przeciwnika, który padł martwy na ziemię. A koń przez niego posiadan pogalopował gdzieś w dal. Ha! Niegodni mni som! wykrzyczał i natychmiast schylił głowę, albowiem obok ucha jego przeleciała strzała. Zwrócił wierzchowca w stronę, z której nadleciała i ujrzał następnego niewiernego, który począł nań szarżować. Zdzisław nie zdążył przeładować swej broni i wnet przypomniał sobie, że ma drugą. Błyskawicznie ją wyciągnął i wymierzył. Czekał na dogodny moment, pudło mogło się dla niego źle skończyć. Zamknął jedno oko i wycelował, po czym wypuścił pocisk. Tatar spadł z siodła oraz z hukiem legł na zimny grunt. Zdzisław jednak w tym całym chaosie usłyszał zbliżający się tętent kopyt. Następni, szlag by to Nie było czasu na przeładowanie i tym razem szlachcic musiał wykazać się w walce szablą. Rozgorzała walka, żadna ze stron nie mogła zdobyć przewagi. Walczący wymieniali się ciosami. Zdzisław w jednym momencie złamał obronę wroga i ciął ostrzem, które dosięgło celu i zakończyło życie tamtego. W tym samym momencie inny niewierny próbował zabić szlachcica ciosem z boku. Jednak zmysły Polaka w porę go ostrzegły i ten uciął rękę oponentowi, który złapawszy się za krwawiący kikut zaczął wrzeszczeć i pognał swego konia. Ech to dopiero początek. Matko przenajświętsza zranili mnie szlachcic dopiero teraz zauważył strugę krwi sączącej się z jego ramienia. A jednak pierwszemu Tatarowi udało się go lekko zranić. Świetnie ach Boże pomóż

Techniczny
2 pl na usunięcie rany i złagodzenie jednej.

Araven
08-03-2015, 21:05
Tomasz Wolski walcząc w chorągwi pancernej Czanbarsa starł się, razem z resztą chorągwi, z Tatarami na służbie Moskwy, wypuścił kilka strzał ze swego nader mocnego łuku, zwalając z siodeł kilku pohańców. Potem przyszło do ręcznej walki. Duża tarcza mocno się Polakowi przydawała, tak do ochrony przed strzałami jak i zbijania ciosów wrogich szabel czy kiścieni jakimi tatarzy walczyli. Szablą zdołał Tomasz ściąć dwóch wrogów, potem padła komenda by odskoczyć, padło nieco towarzyszy z chorągwi, ale wróg zapłacił dużo wyższą cenę.

Asuryan
08-03-2015, 23:31
Abracham:

Aj waj, a co jeśli Moskale zwyciężą. Trzeba się jakoś przygotować, aaa. Wyszedł z namiotu po pewnej chwili i wrócił dopiero przed wieczorem. Jednak coś mu towarzyszyło, coś tak ciężkiego że ziemia drżała w rytm jego kroków. Johann niestety nie mógł obrócić głowy by dostrzec co to było. Cokolwiek by to jednak nie było, zastygło w miejscu w namiocie.

Frøya
08-03-2015, 23:35
Wojszwił
Iiiihaaa! Bij, rąb, zabij, rżnij! - Uwielbiał to. Adrenalinę buzującą w żyłach, skronie tętniące niczym dwa koniki, bosko przyjemne mrowienie na całej długości pleców. Ponaglił swego zdobycznego konia na przód wybijając się przed chorągiew Lipka. W pędzie wyjął swój ornamentowy pistolet, niegdyś własność tego tureckiego, psiego syna. Ucałował zimną stal turczyna - Niech mu ziemia lekką będzie, żryjcie ołów, raz dwa, raz dwa! - zawył i wystrzelił posyłając za pociskiem chmurę dymu. Błyskawicznie wrogi Tatarzyna z krzykiem spadł z konika, a Litwin pewny był, że to jego celna sprawka. Za pazuchę kamizelki schował broń i nim dobył szabli, zabłąkana strzała ugodziła go w lewe ramie. Syknął wściekle, jednak to nie zniechęciło Wojszwiła do dalszej walki, stracił jednak impet i pozwolił reszcie kawalerii zaszarżować na pędzącego wroga. Sam zwolnił łamiąc marny kijek, którego grot szczęściem płytko poharatał ciało. Mocno ścisnął Natalkę unosząc ją w górę i wpadł między szeregi tatarskiej kawalerii.
Szczęk ostrzy, smród potu, fekaliów i wnętrzności - mieszanka ta buzowała w umyśle Wojszwiła dając mu wolę walki legendarnych ludzi północy, o których wiele w młodości słyszał. Pierwszego sieknął pod żebra, ciepła jucha siknęła, gęsto pole bitwy oblewając. Mimo rozkazów i kapitańskiego dowodzenia bitwa to przeca jeden wielki, krwawy chaos. Bo z chaosu wszystko powstało i w niego się obróci! W proch się psubraty obrócą! Myśląc tak iście filozoficznie pojedynkował się z chudym Tatarem, który kwiczał przeraźliwie niby otuchy i wigoru sobie krzykiem tym dodając. Niezwykle irytujący to był dźwięk, który o dziwo taktycznie wyprowadzał Wojszwiła z zawodowej równowagi. Wroga szabelka rąbnęła go po paluchach, co chwilowo przechyliło pojedynek na stronę chudzielca, jednak twardy Litwin nie poddawał się mimo paraliżującego palce bólu. Mocnym uderzeniem z góry, którego Tatar nie spodziewał się - pogruchotał hełmu pozbawioną czaszkę przeciwnika z dziecinną łatwością chlastając paskudnie łeb na pół. Z zadowoleniem uśmiechnął się pędząc w kierunku Dońskiego, co z jego towarzyszem walczył. Sojusznik ledwo już w siodle się trzymając, wielce poharatany był i zakrwawiony, zaś kiedy Kozaczyna śmiertelnie machnąć się zamierzał rąbnął Wojszwił w ramię jego uwagę na się zwracając.
Kolejny pojedynek i błyskawiczna wymiana ciosów. Tym razem to Wojszwił obelgi po litewsku w twarz wroga rzucał, naśladując taktykę chuderlawego Tatarzyny, Doński tylko krzywił się w niesmaku i lekkim przerażeniu patrząc na zabliźnioną twarz Litwina godną wielkiego weterana. Tarły się te obie szabelki niczym młode, zgrabne oraz gniewne panienki jakoby o męża boskiej urody walcząc. Kiedy Natalka próbując sięgnąć kozackiego tułowia zwinne robiła piruety, tamta wstrzymywała jej napastliwość iskry sypiąc i szczęk stali o stal wydobywając. Raz się nie trafiły, obie na bok uleciały siekąc właścicieli swoich, szczęściem Litwin jeno w ramię zebrał, a nieszczęściem zaś dla siebie kozak po twarzy krwawo ugodzon został. Wypuścił z rąk szabelkę, a Natalka dokończyła rąbiąc, uszy obcinając i jęk nieprzyjemny kończąc.
Widząc jak wroga kawaleria niedobitki swe wycofuje, szybko wyjął turecki pistolet ładując go i gotując na następne starcie.

Techniczny
2 PL na dwie rany lekkie.

Asuryan
09-03-2015, 00:03
Konni w bitwie:

Wrogowie pierzchli przerażeni stratami, szczególnie od chorągwi husarskich. Wszyscy konni wsiedli im na kark bijąc bez litości. Na widok nadjeżdżającej ciężkiej kawalerii wroga padł rozkaz od strony husarzy W lewo zwrot przez koń! W skok! Cwałem! Obrócili się prawie w miejscu, teraz pocztowi z przodu, a husarze z tyłu chorągwi. Gnają w stronę piechoty po kopie.

Oleg:

Minąłeś linię piechoty wraz ze swymi sześcioma podwładnymi. Oddaliłeś się nieco i widzisz Iana z jego Szkotami. Niosą z grubsza ociosane z gałęzi pnie drzew, Pierwszy żołnierz ma oparte ma barkach przody dwóch "drzewek" a drugi ich tyły. Zmierzają na pole bitwy. Klęzga atamanie? rzucił Ian ujrzawszy Kozaków.

Il Duce
09-03-2015, 00:22
Michał

Husaria sprawnie zawróciła w miejscu, Michał wiedział że teraz kluczowy będzie czas,a tego było niewiele bo na horyzoncie już pokazywała się ciężka jazda przeciwnika. Pognał konia w stronę plebsu trzymającego nowe kopie bo wartościową piechotą tej zbieraniny nazwać nijak nie można było.

Asuryan
09-03-2015, 01:42
Narracyjne aktualne:

1. Rhaegrim - Zdzisław Pierzeński
Atak Szabla 5 pieszo i 6 konno (A3 pieszo i 4 konno – O2) / Atak pistolet 8 x2 pistolety lub 9x2 w pojedynku 1 na 1 (A4 – O2 ew. 3) / Obrona 8/4 lub 9/5 w pojedynku 1 na 1 lub konno, Sprawność 2 (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną). Czujność 2 (refleks w walce ze Sztuczką)
Rany: Lekkie [x] Średnia [ ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany


2. Sadam86 - Czanbars Dajdżan

Atak pieszo Szabla 7 pieszo i 8 konno (A5 pieszo i 6 konno – O2) / Atak pistolet 5 x2 pistolety (A1 – O2 +2PP) / Obrona 13/7 lub 14/7 konno, Sprawność 4 + 2PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną, Bonus +1 z Czujności). Czujność 4.
Rany: Lekkie [x] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany


3. Lwie Serce - Fernando de Henares

Atak pieszo Pałasz 8 pieszo i 9 konno (A6 pieszo i 7 konno – O2) / Atak pistolet 7 x2 pistolety (A3 – O2 +3PP) / Obrona 14/7 lub 15/8 konno, Sprawność 2 + 3 PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną, Bonus +1 z Czujności). Czujność 1.
Rany: Lekkie [x] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL (-1 za pierwszy upadek z konia, wliczone)
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany


4. Froya - Wojszwił Montwiłł "Zły Szeląg"

Atak pieszo Szabla 8 pieszo i 9 konno (A4 pieszo i 5 konno – O4) / Atak pistolet 8 x1 pistolet (A4 – O2 +1PP) / Obrona 13/7 lub 14/7 konno, Sprawność 3 + 1PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną, Bonus +1 z Czujności). Czujność 3.
Rany: Lekkie [x] [ ] [ ] Średnia [x] Poważna [ ] 1 PL
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany
Uwagi: Krzepa 5 daje mu +1 obrażeń i + 1 lekką ranę, wliczone wyżej


5. Araven - Tomasz Wolski

Atak pieszo Szabla 8 pieszo i 9 konno (A5 pieszo i 6 konno – O3) / Łuk Atak 9 (A5 – O3 +2PP)/ Obrona 15/8 lub 16/8 konno, Sprawność 3 lub 4 z tarczą +2 PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną, Bonus +1 z Czujności). Czujność 3
Rany: Lekkie [ ] [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany
Uwagi: Krzepa 5 daje mu +1 obrażeń i + 1 lekką ranę, wliczone wyżej, tarcza wliczona


6. Adriankowaty - Johann Steifenberg

Atak Rapier 5 pieszo (A3 - O2) / Atak 9x1 muszkiet (A4 – O2 +3PP i muszkiet 3 +3PP) / Obrona 10/5, Sprawność 3 + 3 PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną +1 z Czujności). Czujność 2
Rany: Lekkie [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL (-1 za likwidację odleżyn, wliczone).
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany


7. Pampa - Oleg Bondar

Atak pieszo Szabla 10 pieszo i 11 konno (A7 pieszo i 8 konno – O2) / Atak samopał 9 x2 (A4 – O3 +2PP) / Obrona 14/7 lub 15/8 konno, Sprawność 3 + 2PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną). Czujność 1.
Rany: Lekkie [x] Średnia [x] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany


8. _yourself_ - Michał Ponierawski

Atak pieszo Szabla 10 pieszo i 11 konno (A7 pieszo i 8 konno – O2) / Atak samopał 8 x2 (A4 – O2 +2PP) / Obrona 16/8 lub 17/9 konno, Sprawność 4 + 2 PP (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną). Czujność 3.
Rany: Lekkie [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. , Otrzymane obrażenia , Rany


Techniczny:

Wróg: 2 000 ciężkiej jazdy wrogów (1 000 ciężkiej rajtarii i 1 000 towarzyszy husarskich, brak pocztowych), zdyscyplinowani i o wysokim morale w odróżnieniu od lekkiej Moskali, ustawieni w jedną linię.
Siły litewskie: 1500 jazdy (500 lekkiej różnych formacji, 500 pocztowych, 500 towarzyszy husarskich, 3899 piechoty trzymającej kopie, 10 puszek bez czystej linii strzału).
Czanbars: 10 Madziarów mniej, zostało 88 podwładnych +3 BG
Oleg, a w zasadzie Andrzej vel Jerzy: 10 petyhorców mniej, zostało 3. 6 Kozaków z Atamanem poza bitwą.

Pokasowałem nieco zbędnych technicznych, zmieniłem link na img sztandaru Lipka, dorzuciłem opis piechoty Kurlandczyka.
Zajrzę pewno tylko na parę chwil około południa, ale raczej napiszę cos dopiero po 22:00

Pampa
09-03-2015, 07:02
Oleg
Spojrzał ze zdziwieniem na Szkota - po co wy te kłody niesieta? - wtem przypomniał sobie odprawę u Radziwiłła - Jasny Choj, nie takie drzewka miał Wielki Ataman na myśli! Kopie husarskie! Kopie! Klęska nie nastąpila ale ja ranny i mus nam się cofnąć.

Lwie Serce
09-03-2015, 09:13
Fernando
Że co?! (po hiszpańsku) Spojrzał na towarzyszy co robią, z opóźnieniem obrócił swego Andaluzjana w galopie, i dopiero po naprostowaniu pognał cwałem.

sadam86
09-03-2015, 11:49
Czanbars

Ot psubraty dziesięciu luda mi usiekli pomyślał po czym rzekł Rajtarii moskali nie dostoim, toć to pewno jakie Szwedy najemne tfu psia ich mać, takoż kto żyw pojedziem tych ichnich przebierańców niby husarzy podręczym. W walkę się ino nie wdawać, a za chorągwią ich ino pociągnąć, pod puszki podprowadzić. Jak kto ciężko ranion niech do obozu uchodzi, do Abrama, reszta z Bogiem poczynać. Po czym zakręcić młynka szablą, wierzchowiec zadrobił w miejscu i zwrócił się ku wrogowi. Nadeszła pora na wypróbowanie Fortuny i pomyślunku u moskali, zwłaszcza tego czy dadzą się ściągnąć w zasięg puszek jak tatarzy poprzednio.

Asuryan
09-03-2015, 12:33
Fernando i Michał:

Gnacie po drzewka, a za Wami Towarzysze Husarscy. Rozluźnić szyk! Wolniej! Rysią! padły rozkazy.

Fernando:

Wicher gna nadal jakby goniło go stado diabłów. Teraz, kiedy skrzydła szumią za Jego zadem wpadł w panikę, Piechota z kopiami zbliża się w zastraszającym tempie.


Chorągiew pancerna Czanbarsa:

Skoczyliście jako zanęta dla husarii, trzy chorągwie Moskali połknęły haczyk, Szeroko jadą, jedną linią. W bok goniących skoczył nagle Lisowczyk dzierżący koncerz z trzema petyhorcami dzierżącymi rohatyny.


Ian:

Kurwa. No nic. Tylem niezli to i donieziem, bedzie wymówka. Mógł Wielgi Hetman jazniej powiedzieć.

sadam86
09-03-2015, 12:38
Czanbras

No jeszcza trocha pomyślał

Techniczny
Przed armatami robię zwrot coby linia moskali ustawiła się bokiem do wylotu luf, a kule jak już we wroga trafi zmiatał kilku/kilkunastu naraz

Lwie Serce
09-03-2015, 12:48
Fernando
Kirasjer w niebezpieczeństwie wielkim się znalazłszy, postanowił pociągnąć wodze mocno do siebie, puszczać, ciągnąć znów i puszczać. Ta sztuczka sprawdzała się nie raz, gdy rumak poniósł i umożliwiała zatrzymanie się. Jeździec baczy coby zbyt wielkiej siły nie użyć bo uwierające i ból zadające wędzidło może wprawić konia w jeszcze większą panikę. Przedtem chowa jednakoż pałasz do pochwy by piechurzy za wroga go nie wzięli.

Techniczny
No MG rozlicz jakoś powodzenie akcji i weź pod uwagę dopracowanie mego planu. xD W razie gdyby się nie powiodło, daj znać bo mam plan B. Mam nadzieje że nie będę musiał skorzystać ;D

Pampa
09-03-2015, 13:24
Techniczny
Po ianie ruszam do abrama

adriankowaty
09-03-2015, 22:15
Johann (w myślach)
Jestem głupi i naiwny. Mogłem to o wiele mniej konfliktowo z Czanbarsem załatwić, a teraz leżę sparaliżowany i najprawdopodobniej czeka mnie pal...

Asuryan
09-03-2015, 22:54
Fernando:

Udało Ci się zatrzymać wierzchowca przed samą linią piechoty, prawym bokiem. Nie wiadomo czy to zasługa Twoich starań, czy wiatru który załopotał proporcami kopii. Może po równo tego i tego. Pobladły piechur podał Ci drzewko oburącz. Chwyciłeś i szarpnąłeś mocno do góry, spodziewając się o wiele większego ciężaru. W efekcie spadłeś z siodła potężnie uderzając lewym bokiem o ziemię, łamiąc przy tym kopię na trzy części. W szoku spoglądasz na środkową część trzymaną nadal w swej prawicy, widząc że jest pusta w środku. Lewa ręka zdrętwiała Ci całkowicie. Wicher wolny od ciężaru jeźdźca pognał wzdłuż linii piechoty w stronę rzeki. Ledwo zdążyłeś się skulić i zasłonić głowę prawą ręką, gdy nadjechał towarzysz husarski, którego jesteś pocztowym. Na szczęście spiął swego wierzchowca do skoku i przeskoczył nad Twoim ciałem, miast jest stratować.


Michał:

Widzisz wypadek Hiszpana. Udało Ci się go ominąć gdy padły rozkazy: W lewo zwrot przez pół konia! Stać! Odebrać drzewka! Przekazać towarzyszom! W lewo zwrot przez pół konia! Naprzód! Rysią!


Czanbars, Tomasz, Zbigniew, Wojszwił:

Jesteście już w połowie drogi, gdy rozległ się jakiś zgrzytliwy krzyk nad Waszymi głowami w rosyjskim języku: Lucifer! Belzebub! Azmodan! Na dziewięć kręgów piekieł! Niech wieczna ciemność pochłonie Litwę! Nad Wami unosi się na miotle jakaś starucha w łachmanach, z dużym wiklinowym koszem na plechach. Widzicie jak Lisowczyk wbił koncerz w ziemię, jednym płynnym ruchem naciągnął łuk i posłał strzałę w wiedźmę. Przebiła jej czerep, tak że jednego ucha wystaje grot, a z drugiego brzechwa z lotkami. Utrzymała się na miotle ściskając ją lewą ręką, prawą zaś wyciągnęła pocisk trzymając go tuż za grotem. Pocałowała grot, wskazała nim strzelca i wrzasnęła po rosyjsku Leć maleńka. Strzała pomknęła jak wystrzelona z łuku przebijając w taki sam sposób czerep mości Jerzego. Zwalił się z konia i już nie wstał. Petyhorcy zawrócili gnając do wrogiej rajtarii, jakby ich wezwani przez wiedźmę książęta piekieł goniły.
http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/f/2013/246/4/a/baba_yaga_by_katemaxpaint-d6kvfni.jpg


Wszyscy na polu bitwy:

Świat zaczęła ogarniać ciemność, coś wydaje się pożerać słońce.


Oleg:

Będąc około połowy drogi do obozu nagle poczułeś ciepło na piersiach. Ciemność zaczęła ogarniać świat, ale Twój ryngraf świeci jasnym światłem, rzucając jego snop na trakt. Matko Boska Przenajświętsza wycharczeli towarzyszący Ci Kozacy czyniąc ręką znak krzyża i gapiąc się na świecący ryngraf swego atamana.


Johann:

Aj waj, to nie jest jeszcze wieczór. Ktoś tu czarciej magii używa, aaa usłyszałeś Abrama. Widzisz go, jak zarzucił jakąś obrębioną na brzegach frędzlami białą chustę w granatowe pasy na głowę, a na ramiona szeroki na metr biały pas z pięknie wyhaftowanymi dziwnymi znaczkami. Zaczął kiwać się w przód i w tył śpiewając w jakimś dziwnym języku. Nie znasz zupełnie słów, ale zaśpiew jest bardzo ładny, melodyjny i rytmiczny jednocześnie. Zapadająca coraz szybciej ciemność nie pozwoliła Ci jednak zbyt długo obserwować Żydka.


Techniczny:

Fernando, albo lekka rana, albo -1 PL
Chorągiew Czanbarsa - wszyscy zrozumieli imiona diabłów, resztę tylko znający język rosyjski. Jak kończy się strzelanie do latającej na miotle staruchy też wszyscy BG widzieli.


Gwoli ścisłości - Dzikie Pola to nie jest system stricte historyczny. Fantastyka jednak powinna być osadzona w realiach, czyli wierzeniach, legendach, podaniach i baśniach z tamtych czasów - a więc i na święte relikwie jest miejsce, i na Borutę, i na Żydka kabalistę, a także na ukraińskie Szeptuchy, czy rosyjskie Baby Jagi.

adriankowaty
09-03-2015, 22:56
Johann (przemyślenia)
Ciekawa pieśń, szkoda, że nie mogę jej rozpoznać, ani spytać Abrama. Zaraz... czarna magia?!

Il Duce
09-03-2015, 22:58
Michał

Zgrabnie wykonał cały manewr, zanim ruszył rysią rzucił w stronę piechoty : No ruchy psie krwie, pomóc pocztowemu a nie jak słupy soli stoicie, po czym dołączył do reszty chorągwi.

Araven
10-03-2015, 09:36
Tomasz

Zbigniewie strzel do niej z pistoletu bo strzały przeciw niej na nic, ksiądz by się przydał, kulę by poświęcił czy coś.
Ciemność owa źle na morale wpłynie.

sadam86
10-03-2015, 10:23
Czanbars

Strzelać do czarciego pomiotu, ino strzelając modlić się brateńki i chyżo pod armaty, kartacza chyba wiedźma nie zdzierży, i niechaj który do Radziwiłła skoczy, może kapelan co zdziała przeciw tym plugastwom

Pampa
10-03-2015, 11:53
Tech
Ja będę dostępny w niedziele jakoś. Jak coś to mg może przejąć, jak przedzkadza.

Rhaegrim
10-03-2015, 12:08
Zdzisław
Kryste Panie co to było? Diabeł?! Księdza trza, ten pomiot nas pozabija.

Pampa
10-03-2015, 13:46
Oleg
Matko Przenajswietsza! Cóż to! czy to już? Zgodnoe z Janowa przepowiednia? Na kolana wszyscy! - po czym sam ranny zszedł z konia i ukleknal.

Tech:
Po wszystkim dalej do medyka

Frøya
10-03-2015, 14:27
Wojszwił
Z rozdziawioną gębą patrzył na to co działo się z wielkim Słońcem. Zapomniał o dokuczliwych ranach, oraz bitewnym zgiełku. Powoli, drżącą ręką schował Natalkę za pas, przeżegnał się i złożył cichą, dziękczynną modlitwę ku chwale swego Boga.

Lwie Serce
10-03-2015, 15:11
Fernando
Gdy piechurzy mu wstać pomogli, zaczął ciskać bluzgami po hiszpańsku bo jego rumak a zarazem wierny przyjaciel gdzieś uciekł. Beznamiętnym wzrokiem spojrzał na zachodzące słońce, gorsze było to, że nie miał jak kontynuować walki i utracił wierzchowca.

Technniczny
Wydaję 1PL

Asuryan
10-03-2015, 23:29
Ciemność coraz bardziej ogarniała świat. Ze słońca jeno krwawy półksiężyc został:
http://i62.tinypic.com/2ci9312.jpg


Michał:

Bij, zabij! Za mną kto w Boga wierzy! rozległ się okrzyk Radziwiłła. Husaria skoczyła naprzeciw wrogiej rajtarii, której coraz większa ciemność uniemożliwiła celne strzelanie. Roznieśli pół tysiąca Śledzi towarzysze, łamiąc przy tym drzewca swych kopii. Następnie dobyli koncerzy i ruszyli w skok na pozostałych, którzy także po niedługo czasie legli, część przekłutych ostrzami husarzy, część zaś pod szablami pocztowych. Niestety trochę towarzyszy przy tym padło, zarówno husarskich jak i pocztowych Co gorsza siedem chorągwi wrogiej husarii zdążyło runąć ku litewskiej piechocie. Dziwna ta wroga jazda była, drzewka dzierżyli oburącz z prawej strony koni, kierując swymi wierzchowcami samymi nogami. Zamiast dwóch skrzydeł jedno tylko mieli, umocowane pośrodku pleców. Skoczyliście zaraz za nimi, pewni jednak że nie zdążycie ich dogonić, zanim stratują Waszą piechotę. Zaczęło się rozwidniać, słońce jednak przezwyciężyło ciemność.


Chorągiew pancerna Czanbarsa:

Część tylko chorągwi broń palną miała, sporo nie przeładowanej po poprzedniej utarczce. Dwudziestu jednak wystrzeliło w stronę wiedźmy, lecz połowie z nich tak trzęsły się ręce, że Wszechmogącemu prosto w okno. Połowa jednak pewnie dzierżyła swą broń, w końcu to byli sami polscy infamisi i wywołańcy, gotowi brać się za bary choćby i z samym czartem. Starucha trafiona dziesięcioma kulami jednak tylko obróciła na nich swój kaprawy wzrok Lachy wycharczała Śmiert Wam. Nabrała głęboko w swe płuca powietrza i zaczęła pluć w ich kierunku. Z każdym splunięciem z jej paskudnych ust wyleciał pocisk, trafiając bezbłędnie celnych strzelców. Cała dziesiątka szybko poległa. Lipek wysłany do Radziwiłła skończył na kopii goniącej Was husarii. Co dziwne drzewko po przebiciu jego boku nie pękło. Słońce zaczęło zwyciężać ciemność, wiedźma zamknęła swe ślepia, po czy wykrzyczała strasznym głosem. Abrachamie Ben Szechter dalsze słowa jednak zrozumieli tylko znający rosyjski język ze mną w konkury chcesz stawać?! Z samą Baba Jagą?! Ja Ci pokażę przebrzydły Żydzie! i uleciała na miotle w stronę obozu szybciej niż jastrząb spadający na kuropatwę. Odezwały się w końcu działa Hetlinga gromiąc całkowicie goniących Was Moskali.


Fernando:

Słyszysz od strony piechurów modlitwę: Przyrzekałem Twe słowo wypełnić. Nie ulegać pokusom wśród zła. Dla Ciebie swe życie poświęcić, gdy zbawiłeś mnie pewnego dnia. Ojcze nasz, który jesteś na niebie i na ziemi i wszędzie, Twój Duch zsyłaj z nieba oraz chleb dla nas codzienny i w miłości swej przebacz nam dług. Byłem biedny, samotny w tym świecie. Beznadziejny był każdy mój krok. Twoja łaska i Krew grzech mój zmyła. Zdjęła ciężar gniotących mnie trosk. Jeśli chcesz bracie żyć wiecznie, jeśli chcesz radość z rąk Pana wziąć, całkowicie dziś Jemu się oddaj i do końca posłuszny Mu bądź. Chyba odniosła swój skutek, gdyż słońce zaczęło przezwyciężać ogarniająca świat ciemność. Nagle od strony walczących słychać narastający tętent. Widzisz zbliżającą się cwałem husarię wroga. Zejdź z linii ognia Waści! rozległ się wrzask pobliskich piechurów. Nagle z boku rozległ się inny wrzask. Stać! Halt! Nie strzelać! Nicht schiessen! Czekać! Warten! Czekać! Warten! Celować w konie! Ubertreffen ins Pferd! Ognia! Feuer! zdążyłeś tylko przykucnąć zanim rozległa się ogłuszająca palba. Rozległ się raniący w uszy kwik wrogich wierzchowców i łomot gdy padły na ziemię. Większość wrogich jeźdźców została przygnieciona przez konające wierzchowce, mała część zrzucona z siodeł, ale zginęła pod ciosami kopyt dogorywających koni. Jednak dwie setki wrogiej jazdy nadal pędzi na piechurów, na szczęście daleko od Ciebie. Nagle, zza linii Waszej piechoty, rozległ się okrzyk: Mac Gregor! Z drogi! Alba! Alba! Alba! Widzisz rozciągniętych w jedną linię setkę Szkotów, którym bardzo szybko robi miejsce piechota, jakby goniło ją co najmniej stado byków. Każdy z dopiero co przybyłych, pochylony mocno do przodu, niesie pień drzewa o długości ponad czterech metrów, trzymając go oburącz na samym dole. Potruchtali na wprost pod ostrza kopii wrogiej husarii, coraz szybciej. Około stu kroków przed szarżującą na nich jazdą stanęli raptownie i rzucili wprzód tymi pniami z okrzykiem Go Bragh! prostując się przy tym raptownie. Prawie całe dwie wrogie chorągwie padły przygniecione owymi "drzewkami". Z pogromu uratowało się tylko dwóch. Odrzucili swe kopie i dobyli szabel pojechali wprost na Iana. Ten doskoczył do pierwszego i uderzył jego rumaka prawą pięścią prosto w chrapy. Wierzchowiec runął jak rażony gromem, przywalając husarza swym ciałem, a Ian zaczął potrząsać swą prawicą rozluźniając przy tym palce. Drugi próbował wykorzystać szansę i Szkota po prostu stratować, ów jednak chwyciwszy wodze lewicą, skoczył uderzając w łeb konia z byka. Rumak tylko wywrócił swe ślepia i padł przygniatając Moskala. Ian zaś cofnął się ze trzy kroki do tyłu potrząsając swą rudą czupryną, po czym klapnął ciężko tyłkiem na ziemię.


Michał i Fernando:

Pędzącemu na przedzie husarii Radziwiłłowi na widok czynu Szkotów i walki Iana wyrwał się tylko krótki okrzyk O murwa! Wielki hetman zatrzymał swego wierzchowca przed Ianem i wykrzyknął potężnym głosem: Koło! Koło czynić! Zeskoczył z siodła i obejrzał dokładnie głowę i prawą dłoń Szkota. Po czym pokręcił tylko powoli głową, najprawdopodobniej z niedowierzania - i aż głośno zagwizdał.


Wszyscy na polu bitwy:

Zabrzmiała trąbka wzywająca na zebranie wodzów poszczególnych formacji. Słońce jasno świeci. Na polu bitwy pozostało około siedmiu tysięcy trupów wroga, a z Waszych sił jakichś siedmiuset.


Johann:

Zaśpiew Abrama chyba odniósł jakiś skutek, gdyż zaczęło się robić coraz jaśniej w namiocie. Aj Waj, zaraz będziem mieli gościa. Ledwo zdążył to wypowiedzieć, a na zewnątrz namiotu rozległ się skrzekliwy kobiecy głos, którego samo brzmienie zdawało się mrozić kości Nu, jewriej, ja tiebja usłyszałeś szelest poły wejścia do namiotu. Abram krzyknął Emet! Taharog! zagłuszając dalsze słowa przybyszki. Rozległ się trzask i obrzydliwe mlaśnięcie od strony wejścia. Ziemia znów zadudniła w rytm kroków, nie wiesz kompletnie kogo, bo Żyd cały czas koło Ciebie stoi. Z zewnątrz znów rozległ się jakiś trudny do zidentyfikowania odgłos, czujesz w pobliżu jakiś odór, po dłuższej chwili identyfikujesz go jako zapach rozlanej krwi. Znów słyszysz dudnienie, masz wrażenie że coś bardzo groźnego wlazło do namiotu i zastygło w miejscu.


Oleg:

Ryngraf przyblakł, zaczęło robić się coraz jaśniej na niebie. Pod wieczór dotarłeś do obozu. Dojechałeś ze swymi Kozakami w pobliże skupiska namiotów chorągwi Czanbarsa. Podlegli Ci ludzie patrzą na Ciebie, jak na jakąś świętą ikonę. Konie jednak stanęły w miejscu, parskają, nie chcą uczynić choćby jednego kroku naprzód. Ryngraf znów zaczął świecić, jednak nieco bladym światłem.


Techniczny:

Czanbars: 10 Polaków i 1 Lipek mniej, na polu bitwy zostało 77 podwładnych +3 BG

adriankowaty
10-03-2015, 23:50
Johann (przemyślenia)
Verdammt! Was ist los?* Wiedźma? To na pewno da się logicznie wytłumaczyć...
__________________________________-
*Cholera! Co się dzieje?

Araven
11-03-2015, 07:24
Tomasz

To sucza gamratka, kule też wchłania i wypluwa, siła to iście nieczysta, 10 szlachciców w piach.
Ale chyba nasz Abracham w konkury jakoweś z nią staje, ciemność ustępuje. Trąby wzywają dowódców do hetmana, ciekawym czy jeszcze ku Moskwie ruszymy.

Pampa
11-03-2015, 08:45
Oleg
Niech dwóch zostanie przy koniach, reszta ze mną do Żyda.

Lwie Serce
11-03-2015, 09:26
Fernando
Matko przenajświętsza, cóż to się dzieje! Przyglądał się ze zdziwieniem wydarzeniom, próbował też zorientować się w sytuacji. Na wypadek wszelki pistolet wyjął, zaś po usłyszeniu trąbek stanął przy ludziach Iana, oczekując na to, co Bóg przyniesie. Umęczony był i zdezorientowany, toteż nie czynił niczego, poza spoglądaniem na pole bitwy.

sadam86
11-03-2015, 11:55
Czanbars

Diabli nadali, chorągiew wygubią Mi psie krwie, że też ich piekło nie pochłonie moskali zaplutych. No brateńki moderunek poprawić, ja do Hetmana skoczę, bo trębacz wzywa. W międzyczasie poświęconym na dotarcie do Radziwiłła Czanbars rozmyśla uparcie o tym czy Abramowi udało się ujść z życiem, a może wiedźmę pokonał, no i jak z całej tej kabały wybronić Abrahama przed Radziwiłłem, toć to za takie gusła księża pieklić się będą.

Techniczny
Jutro do południa nie zajrzę, ogarnę dopiero coś koło 18

Rhaegrim
11-03-2015, 14:47
Zdzisław
Zbladł bardzo i rzekł Murwa czy ja śnię, toć jawa być nie może. Moskale, licha czary wiedźmy ach! Gdybym wtedy chuć na wodzy trzymał, dziś kręcił bym wąsem i trunek popijał w Koronie a nie tu życie ryzykował, ach! Biada mi!

Il Duce
11-03-2015, 15:08
Michał

Nawet mało pobożny Michał przeżegnał się widząc cuda jakie działy się na niebie a także wiedźmę władającą piekielnymi mocami. Paradoksalnie ciemności wyszły im na dobre bo rajtarzy też nic nie widzieli i ich strzały były bardzo niedokładne. A w polu Husarii ustać długo nie mogli choć i tak stawili bardziej zacięty opór niźli Dońcy i Tatary wcześniej. Wydawało się że przyjdzie im jednak zapłacić wysoką cenę bo marna Moskiewska imitacja husarii zaczęła poczynać w stronę nie osłoniętej piechoty, nie mieli szans zawrócić na czas. Jednak plebejusze nie zawiedli, celne strzały i nieludzki wyczyn Szkotów zażegnały niebezpieczeństwo. Michał tylko cicho zagwizdał pod nosem z podziwu a nawet Wielki Książę nie powstrzymał się od głośnego wyrażenia aprobaty. Coś czuję, że Szkot jednak na pal nie trafi pomyślał, uśmiechając się w duchu.

Asuryan
11-03-2015, 22:57
Johann:

Abram zdjął chustę z głowy razem z pasem, który najwidoczniej stanowił jej część. Bardzo ostrożnie i pieczołowicie ją złożył, po czym odszedł gdzieś niedaleko znikając z zasięgu Twego wzroku. Uwagę od Żyda odwróciło po chwili uczucie mrowienia w nogach i plecach, coraz większe, jakby Ci mrówki pod skórą łaziły. Znów zaczęło ciemnieć w namiocie, powoli jednak, więc chyba z powodu naturalnego zmierzchu. Niedaleko rozległo się parskanie koni.O, wa, znowu mamy nieproszonych gości odezwał się szeptem medyk. Ogarnęła Cię ciemność gdy narzucił na Twoje ciało jakiś koc. Pod nakryciem jest Ci gorąco i dość duszno, ledwo możesz oddychać. Zdany jesteś od tej chwili tylko na swój słuch, bowiem narzuta nie jest pierwszej czystości.


Oleg:

Kozacy zsiedli z koni, dwóch zostało trzymając uzdy wszystkich wierzchowców. Czwórka zaś rymnęła na kolana patrząc wprost na Twój ryngraf. Spojrzałeś i Ty. Po obliczu Matki Boskiej toczą się czerwone łzy. Masz wrażenie że stał się nieco cieplejszy, ale świeci nadal jednostajnym przyblakłym światłem.


Fernando:

Szkoci czerwoni na twarzach i spoceni mocno. Z trudem łapią oddechy wielkimi haustami. Niektórzy z nich usiedli nawet wprost na ziemi.


Michał:

Zaczekaj tu z resztą, skoczę szybko do naszego pułkownika. Obiecałem Ci coś w obozie i obietnicy dotrzymam rzekł nie znany Ci z imienia husarz, którego pocztowym jest Fernando. Jak powiedział, tak uczynił, zamieniając z Waszym pułkownikiem kilka słów, wskazując najpierw na Ciebie, a później zaś na Hiszpana.


Tomasz, Wojszwił, Zbigniew:

Czekacie aż wódz wróci z narady. Nagle jeden z Waszych Lipków pognał naprzód na swym wierzchowcu. Spojrzawszy gdzie się tak wyrwał, zobaczyliście że jeden z wrogich rajtarów się podniósł, dopadł konia i ucieka z pola bitwy. Najwidoczniej tylko udawał martwego. Jego rumak widocznie musiał być ranny, a do tego pod ciężkozbrojnym, nie jest więc tak szybki jak goniącego go Lipka. Tamten rozwinął linę z pętlą na końcu, zarzucił arkan na szyję zbiega i ściągnął z wierzchowca. Następnie kłusem, ciągnąc po ziemi swego jeńca, ruszył ku obradującym w Kole.


Czanbars:

Dotarłeś do Janusza Radziwiłła. Reszta dowódców zbiera się na naradę, konni szybciej, piesi nieco później.
Gdy już zebrali się wszyscy, jeden z dowódców husarzy rozpoczął rozmowę z Wielkim Hetmanem. Jaśnie Książę, zanim naradzać się zaczniem, chciałbym rzec kilka słów o tych nowych pocztowych, których oddałeś pod moją komendę. Hiszpan w ogóle nie nadaje się nawet na pocztowego, po nawrocie przez koń zamarudził, że mało go nie stratowalim, a później pognał naprzód jakby mu ktoś kuś podpalił. Gdy zaś chwycił drzewko, to zleciał z konia, łamiąc je na trzy części. Co innego Polak, równo w szeregu stał i pomagał swemu towarzyszowi. Nadaje się na husarza, jak tylko nauczy się robić drzewkiem i koncerzem. Jeden z Panów Braci z mej chorągwi podejmie się chętnie Jego nauki.Radziwiłł odpowiedział Jeśli postępy w nauce poczyni, dajcie mości Michałowi husarską zbroję, skrzydła, kopię oraz koncerz. Choćby zabrane z pola bitwy, jeśli będą na Niego pasować. Jeśli nie, będzie je musiał sobie sam kupić. Hiszpana dam zaś do karnej chorągwi imć Olega. A właśnie, gdzie jest ataman? Uciekł wraz ze swymi Kozakami z pola bitwy, zaraz po starciu z lekką jazdą Moskali odpowiedział major Hetling i splunął w bok z nieskrywaną pogardą.
Ranny był, użedł by się wykurowac i miec ziły na dalzą walgę z wrogiem. My tak zamo w górach Alby robim próbował bronić Kozaka Ian.
Wielki Hetman poczerwieniał na twarzy i warknął Tu nie są Wasze góry, ani Sicz Zaporoska. Tu jest Rzeczypospolita, a dopóki Wam żołd płacę, jesteście moim wojskiem. Miałem drzeć z Ciebie pasy Waści, lecz swym czynem zmyłeś całkowicie swą przewinę spóźnienia się na bitwę. Ba, nawet na indygenat zasłużyliście. Ale nie powtarzaj Waść takich słów, bo gotów żem się rozmyślić z uznaniem Twego szlachectwa na terenie tego kraju. Uznajmy, żeś tak mocno w łeb się walnął, że um Ci pomieszało na tyle byś nie wiedział co prawisz. Mości Rochu, weź swoich rajtarów i skocz do obozu ino migiem. Prawili mi, że nie można ufać rejestrowym, że to taka sama tchórzliwa swołocz jak siczowi. Niestety się nie mylili. Kozaków w obozie od razu na pale wbijać, atamana jednak chcę żywcem. Sto złotych wypłacę gdy przywleczesz go przed moje oblicze. Ja też do obozu wrócę, jeno później.
Tak jest wykrzyknął Roch i odjechał pędem po swoich ludzi.
Mości Witoldzie wódz zwrócił się do następnego dowódcy weź całą lekką oprócz chorągwi Rocha i Czanbarsa i skocz naprzód obaczyć co wróg poczyna. Gdy już to obaczysz, wyślij gońca z wieścią do naszego obozowiska. Dowódca skinął głową i ruszył wraz z pozostałymi dowódcami lekkiej jazdy do swoich ludzi.
Puszki i piechota oraz husaria oprócz mej chorągwi na miejscu zostają. Jak waści zowią? I jakiego herbu w Kurlandii jesteś? hetman spojrzał na mianowanego przed bitwą dowódcę muszkieterów.
Heinrich odpowiedział zapytany Ja łyk ino jestem, nie herbowany.
Byłeś łykiem, a dzięki temu jak pokierowałeś całością piechoty w godzinie próby, zostałeś szlachcicem Rzeczypospolitey. Herb dostaniesz, gdy wyślę odpowiednie pisma. A na ten czas stopień majora i pieczę nie tylko nad swym regimentem, ale i całością piechoty posiadasz. Pochowaj godnie poległych.
Nowy szlachcic zaniemówił na chwilę, wyprężył się jak cięciwa łuku i w końcu z łzami w oczach wykrztusił Dziękuję Wam Panie.
Na sam koniec Wieli Hetman rzekł do Ciebie Mości Czanbarsie, weź ze sobą Iana i skocz do obozu po swego medyka. Ian zwichnął swoją prawicę i kto wie czy czaszkę ma całą. Wasz medyk najbieglejszy w całej armii, jeśli go ten czarci pomiot nie pokonał, tylko On może wyleczyć rany Szkota. Za to jak dzielnie przeciwko tej maszkarze stawaliście możesz mnie prosić o co tylko zechcesz. Za to zaś jak zgrabnie podprowadziliście przeważających liczebnie wrogów pod lufy puszek majora Hetlinga, drugie życzenie gotów Cim spełnić. Jeśli Wasz medyk żyw, to po tym jak połata Iana, sprowadź go tutaj. Sporo rannych mamy. Za Wami do obozu skoczę, muszę wydać osobiście rozkazy jego zwinięcia, a i z atamanem chcę dokończyć sprawę. A, jeszcze jedno. Przyjmiesz do swej chorągwi Mości Fernando? Wiem, że ciężkozbrojny, ale zupełnie nie mam co z nim uczynić.
Przyjechał do Waszej dwójki Twój Lipek wlokąc na arkanie pojmanego rajtara. Złapałem języka wyszczerzył się i podał koniec liny Radziwiłłowi, który przyjął go, popatrzył na Twego podwładnego i w końcu parsknął śmiechem.


Techniczny:

Johann: 1 rana lekka z powodu odleżyn I stopnia lub - 1 PL

adriankowaty
11-03-2015, 23:16
Johann (przemyślenia)
Co mnie jeszcze spotka?
-----------------------------
Techniczny
1 PL na likwidację odleżyn.

Od MG:
Uwzględnione.

Pampa
12-03-2015, 05:56
Oleg
Chryste Panie... - mówił zdezorie towany- jakie zadanie mi powierzasz. - po czym padł na kolana i zaczął się modlić, trzesac się z emocji.

Asuryan
12-03-2015, 11:46
Oleg:

Modlisz się a czerwone łzy powoli skapują z ryngrafu na ziemię. Lecz to chyba nie jest krew, bo czujesz od nich delikatny zapach białych lilii. Chrystus jednak widać zajęty czym innym, bo nie odpowiedział w żaden sposób na kozacką modlitwę.

Pampa
12-03-2015, 12:26
Ruszajmy czym prędzej do Radziwiłła, trzeba ponieść tę nowinę, choć on kacyrz.

Asuryan
12-03-2015, 12:30
Oleg:

Dopadliście do koni, ruszyliście w skok. Im dalej jesteście od namiotów chorągwi Czanbarsa, tym bardziej ryngraf bladnie i robi się zimny, aż zgasł zupełnie.

Il Duce
12-03-2015, 12:33
Michał

Ożywił się wiedząc że to o nim dyskutują, jak pozornie błaha sprawa może się do fortuny przyczynić pomyślał, wracając do prośby towarzysza Husarskiego w obozie o pomoc w założeniu zbroi. Czuł, że awans niechybny go czeka. I to już po pierwszym starciu, całkiem nieźle Panie Michale, całkiem nieźle - pochwalił się w duchu.

Pampa
12-03-2015, 12:33
Oleg
Dziwne, czy Bóg chce abyśmy byli w tamtym miejscu? Zaracamy i czekamy!

sadam86
12-03-2015, 13:08
Czanbars

Mości Radziwille dziękuję za słowa otuchy i pochwały, co do życzeń któreś Mi Hejtmanie ofiarował pozostawię na jakąś sądną godzinę. Hiszpana chętnie w mych szeregach ujrzę bo moskal z 20 ludzi Mi wygubił tfu ich sucze syny, a u Nas inaczej niźli w husarii, Fernando powinien dać Se radę po czym zwrócił się do szkota Dasz waszmość radę na koń wsiąść i do obozu z Nami dojechać? Jak Abram Go opatrzy pogonię ciurów z wozami, niechaj ruszają na pole bitki po ciężko rannych i z Mym medykiem takoż łacno stawię się z powrotem.
Do Lipka
Ot widać od razu tatara, na arkanie wroga ciąga, ale dobrze to, Czanbars zważył w dłoni sakiewkę i rzucił podwładnemu około 5 czerwońców
Do Hetlinga
Celnie waszmość poczynasz, z głównymi siłami moskali popróbujemy takich samych sztuk
Do wszystkich
Teraz bywajcie waszmościowie do obozu pora jechać

Techniczny
Nie zdążyłem jak Asur jeszcze był szkoda, do obozu jadąc wezmę z 5 ludzi do towarzystwa, w razie jakby Ian osłabł to pomogą

Lwie Serce
12-03-2015, 17:41
Fernando
Skorzystał, z chwili w której nie dzieje się nic i łapiąc oddechy głębokie, na rozwój wypadków zaczekać postanowił. Przy okazji począł się za Wichrem rozglądać, przyjacielem wiernym.

Rhaegrim
12-03-2015, 17:48
Zdzisław
W myślach ​Magia, wojna jeszcze tylko Bogusława tu brakujem. Ech

Asuryan
12-03-2015, 22:17
Fernando:

Słyszysz rżenie Wichra od strony rzeki, nie pomyliłbyś go z żadnym innym.


Johann:

Abram podniósł koc, którym Cię przykrył, od razu poczułeś się lepiej. Chyba się rozmyślili rzekł medyk. Po chwili jednak znów słyszysz parskanie koni. O, wa, nie mogą decyzyji podjąć wyszeptał Żydek i z powrotem nakrył Cię zatęchłym kocem. Aj, waj, trzeba będzie ich porządnie nastraszyć. Usłyszałeś na zewnątrz krzyk człowieka, tak przeraźliwy, jakby ktoś obdzierał go żywcem ze skóry. Po chwili szybko ucichł. Słyszysz galop oddalających się koni.


Oleg:

Znów czerwone łzy ciekną z oblicza Matki Boskiej, ryngraf na powrót ciepły i nikłym blaskiem świeci. Po chwili poczułeś coś mokrego na udzie. Spojrzałeś, to ciecz z ryngrafu przemoczyła Ci w końcu odzienie. Poczułeś nagły ból, coś chwyciło Cię z ogromną siłą za gardło i czubek głowy, ścisnąwszy go mocno i pociągając do góry, jakby próbowało ją oderwać od reszty Twego ciała. Ból był tak przeraźliwy, że krzyk ochrypły wyrwał się z Twego gardła, po czym ogarnęła Cię całkowita ciemność.


Michał:

Wasz dowódca podjechał do owego husarza, który zapowiedział spełnienie swej obietnicy i skinął głową. Tamten szybko podjechał do Ciebie i rzekł Jaśnie Książę się zgodził, jak tylko nauczę Waści władać drzewkiem, towarzyszem równym mi ostaniesz. A, mów mi Waści Adam.


Czanbars:

Dam rade jak mi kto pomoze wejzc na konia odrzekł Ian.


Techniczny:

Kogo Czanbars bierze ze sobą w drogę? Ma pozwolenie na wzięcie całej swej chorągwi, włącznie z Hiszpanem.

Il Duce
12-03-2015, 22:52
Michał

Rad jestem że Pana poznałem, Michał Ponierawski jestem. Dziękuję też Waści z całego serca za dobre słowo u dowódcy,wiedziałem że ,dotrzymacie słowa - powiedział nie kryjąc zadowolenia.

adriankowaty
12-03-2015, 22:54
Johann (przemyślenia)
Co jeszcze?

Asuryan
12-03-2015, 23:38
Johann:

Znów Abram zdjął z Ciebie koc, widzisz że jedną ręką to uczynił, a druga drapie się po głowie. Po chwili zaszeptał Ki czort? Nie zdążyłem na nich swego dziecka spuścić ze smyczy.

Frøya
12-03-2015, 23:44
Wojszwił
Jedynie kręcił głową z niedowierzaniem i obcierał rękawem koszuli spocone czoło. Ponaglił konia i zaszedł na linię wzroku Czanbarsowi, aby ten z pewnością zabrał go razem ze sobą. Nie widzi mu się bezczynne czekanie.

Araven
13-03-2015, 09:14
Tomasz na widok Czanbarsa

Mości pułkowniku, jakie decyzje dowództwa? Co mamy dalej czynić?

sadam86
13-03-2015, 10:36
Czanbars

No brateńki do obozu, Abramowi pomożecie, a i ciury pogonicie do roboty, mości Wojszwił i mości Tomaszu widzę, że nudzić się nie chcecie, to skoczcie chorągiew Mą zbierzcie, całą siłą do obozu pojedziem. Nie wiadomo co moskal knuje, samopas alibo samotrzeć niepewnie jechać, jak wróg może gdzie czyhać, Ty mości Zdzisławie uwiadom Hiszpana, że teraz z Nami przyszło Mu los złączyć. Chybaście w komitywie, to od waszmości lepiej zniesie wieść o degradacji, choć z Nami lepiej chyba Mu będzie. Poczekamy trochu jak Go sprowadzisz,a potem hajda do obozu. Po czym do kilku innych ludzi z chorągwi będących w pobliżu Pomóżcie Ianowi wsiąść na koń

Frøya
13-03-2015, 10:48
Wojszwił
Jasna sprawa Panie pułkowniku! - przyjaźnie skinął na Tomasza i ponaglił konia ruszając wypełnić polecone mu zadanie.

Araven
13-03-2015, 11:28
Tomasz

Odkłonił się Wojszwiłowi,

Tedy mości Wojszwił skoczmy po chorągiew coby ją tutaj przywieźć.

Asuryan
13-03-2015, 11:54
Czanbars, Tomasz, Wojszwił:

Zebraliście sprawnie chorągiew, ludzie nie zdążyli się zbytnio rozjechać, a może po prostu nie mieli na to ochoty. Mimo iż stanowią istną zbieraninę z gościńców Europy, to przeważnie trzymają się razem. Ianowi wystarczyło przytrzymać wierzchowca. Pomimo tego, że tylko lewą ręką się posługuje, to dosiadł go nader sprawnie. Koń ugiął się pod ciężarem nowego jeźdźca.


Michał:

Husarze rozprężyli się i zaczęły się typowe rozmowy Towarzyszy:
- Waści kobyła wlokła się, jakoby ją cały regiment Niemców przez ruski miesiąc chędożył.
- Marny ogier z Waszmości, że nogami nie chce się jej przebierać.
- Za to Wam, panie Adamie, kuś do samego nieba sterczy...
- Nie ten chłop dobry, co się drugiego nie boi, lecz ten, co z kutasem, a kutas mu stoi!
- Jeno puknąć w bok kusia, a Waszmości przywali. I będą pisać ci na epitafium, żeś pod fajfusem skończył!
- A najgorzej to ze wszystkich ta bambaryła pana Moczarskiego chodzi. Można by rzec: nie koń to, a kolubryna stara.
- Waści się kolebałeś, jakbyś Żydy woził w kulbace!
- A idźże ty na hier farfoclu! Bo jak ja ciebie jak Żyda za brodę złapię, to jajca uszami wyjdą!

Lwie Serce
13-03-2015, 12:34
Fernando
Hiszpan uradował się na słych rżenia Wichra, podszedł do niego ostrożnie uśmiechając się.

Techniczny
Mało napisałem, ale wolałem nie gnać z opisaniem czynności kirasjera nie wiedząc czy koń nie zacznie uciekać czy coś.

Asuryan
13-03-2015, 12:37
Fernando:

Podchodziłeś do Wichra, a ten gdy Cię ujrzał zarżał jakby śmiał się z Hiszpana i potruchtał na spotkanie ze swym Panem.

Lwie Serce
13-03-2015, 12:39
Fernando
Przyjacielu miły, jakże raduje mnie twój widok, uciekłeś, łachudro jedna ale się o ciebie bałem hehe. Poklepał rumaka i go dosiadł wracając w pobliże Szkotów.

Rhaegrim
13-03-2015, 14:24
Zdzisław
Skinął Czanbarsowi Takoż pójdę Go znaleźć po czym pojechał szukać Hiszpana

Asuryan
13-03-2015, 21:57
Zdzisław:

Daleko nie musiałeś jechać, przebywa blisko Szkotów, jedyny konny i wyróżniający się bardzo w pobliżu regimentu noszącego kilty.

Rhaegrim
13-03-2015, 22:01
Zdzisław
Po łacinie! Panie Fernandzie! Musim porozmawiać.

Lwie Serce
13-03-2015, 22:03
Fernando
Po łacinie - ach ostałeś się zacny Zdzisławie, rad jestem iż cię widzę, z czym do mnie przybywasz?

Rhaegrim
13-03-2015, 22:06
Zdzisław
Po łacinie Też rad że pana widzę, ale wieści dobrych dla Ciebie nie niosę. Od dzisiaj służysz razem ze mną pod Lipkiem, Czanbarsem. On takowoż winien wszystko wyjaśnić.

Lwie Serce
13-03-2015, 22:10
Fernando
Po hiszpańsku, w okrzyku zdziwienia i nerw - że co, ten wielki kuta... emm wódz na łeb upadł?! Po łacinie - cóż za niedorzeczność, ja pod niewiernym służyć mam!?

Rhaegrim
13-03-2015, 22:13
Zdzisław
Po łacinie ​Wola to nie ma. Jedź za mnom. Czanbars wytyumaczy wszystko. Ino towarzystwa Panu brak ni bedzie.

Lwie Serce
13-03-2015, 22:16
Fernando
Ehhh panie Zdzisławie, żywot mój ciężki odkąd żem przyjechał do tego kraju, najpierw do jakichś skrzydlatych rycerzy mnie dają, teraz pod niewiernym służyć muszę. Cóż za los! Pochędożyłbym! Ale cóż... W drogę...