Zobacz pełną wersję : PBF EMIRAT AL HAIK (realia Wiedźmina)
Haakon
Spojrzał na nią przyjaznym gestem i zrobił to co mu podyktowała. Jak sobie życzysz.
Mehir
Chwila, co wy mi wszyscy tak w paradę wchodzicie?
Lwie Serce
31-03-2015, 14:36
Vira
Widać jednak się rozumiemy. Ehh, przecież ja nie lubię poniżać ludzi... Czemu niektórzy mnie do tego zmuszają. Schowała szablę i podeszła do druida, oczekując na to co dalej los przyniesie.
Kielon
To zabijacie się czy jak, nie każmy patrolowi czekać
Generał do Hanzy, cicho
Słuchajcie, nie mamy czasu na takie sprawy, jak wam się ten Mag nie podoba to każcie mu odejść albo go zabijcie, to drugie zaś nie na oczach patrolu. Patrol też niby możemy wyeliminować, ale byłoby to niezbyt mądre, widzieli, że im pomogliście i powiedzą to innym. Po ich ew. zabiciu, stracimy dobry kontakt. Decydujcie czy ruszacie z nami do garnizonu, ja i karawana tam idziemy. Nie mówcie nikomu kim jestem.
Mehir
Róbcie co chcecie, mam to gdzieś. - schował miecz i odszedł na bok.
Haakon
Wstaje i strzepuje z siebie cały piach. Stoi i czeka na dalsze działania. Coś myśli, że on i druid będą wrogami ze względu na ten jego mały, niewinny żarcik oraz przez to, że w końcu on jest druidem, a niektórzy nie lubią magów...
Kielon do Generała
Ja tam idę z wami i karawaną do obozu wojskowego, a potem do jakiegoś miasta hehe
Lwie Serce
31-03-2015, 15:07
Vira
Ruszamy, chyba po coś tu jesteśmy.
Rhaegrim
31-03-2015, 15:08
Isterin
To chodźmy. I tak za długo tu zabawiliśmy.
Kielon
Tak po coś hehe uśmiechnął się rozmarzony
Haakon
Taak... Po coś.Mówi po cichu: sam bym się czegoś napił...
Hasan
No to w drogę,dość czasu zmarnowaliśmy. Po czym zwrócił się do maga: Nikt Cię tu niańczyć nie będzie, jeżeli narazisz powodzenie misji bądź nas swoimi głupimi żartami lub nieodpowiedzialnym zachowaniem, osobiście dopilnuję żeby Isterin Cię dostał w swoje ręce. A wierz mi, to nie zakończy się dla Ciebie dobrze.
Haakon
Tak, tak.. Sam już jest gotowy na podróż, czeka tylko na nich. Jest jednocześnie zaniepokojony wynikami tego "żartu", chociaż może po tej gorzale szczęśliwi zapomną o tym a on będzie miał spokój.
Rhaegrim
31-03-2015, 15:51
Isterin
Uśmiecha się drapieżnie
Haakon
Uniósł brew do góry w odpowiedzi na ten uśmiech i pomyślał: "No pięknie, mordercza Wiewiórka..."
Kwatera główna Strażników Pustyni fort Han
Po dwóch dniach dotarliście do fortu Han, jest tu zajazd dla karawan, poza fortem.
Generał
Do środka wjadą żołnierze i Hasan ze mną, reszta musi zostać z karawaną. Strażnicy są czujni, nie ufają obcym i obawiają się szpiegów. Jakieś protesty?
Techniczny
Ktoś ma inne propozycje?
Lwie Serce
31-03-2015, 16:34
Vira
Mi to nie wadzi.
Mehir
Jak który będzie niemiły to go pomacam mieczem.
Haakon
Stoi i patrzy się na fort ignorując wszystkich w okół. Nie jest jakoś dla niego interesujący ale woli to niż gapić się cały dzień na piach albo na którąś z osób z grupy, zwłaszcza na Mehira i innych facetów. On raczej głosu nie ma zbytniego i tak w tej całej sprawie, dlatego się nie odzywa.
Hasan
Ruszajmy zatem, jak nie wrócimy do wieczora albo nie wyślemy Wam w jakiś sposób wiadomości to będzie znaczyło że coś poszło nie tak.
Rhaegrim
31-03-2015, 16:44
Isterin
W myślach Żeby tego nie spartaczyli.
Rozmowy w forcie z dowódcą Nasirem
Dzięki patrolowi dowódca Was przyjął, Hasana i Generała. Generał udowodnił kim jest, a Hasan potwierdził, że syn poprzedniego emira żyje, był szkolony na dowódcę i jest wojownikiem.
Dowódca Nazir ma się zastanowić, pozwolił Wam wrócić do karawany.
Dwa dni później
Przybyło 30 ludzi emira, z jakimś wysokim rangą oficerem, wjechali do fortu.
Wieczorem, widzicie jak kilku z nich ogłusza strażników przy bramie fortu i otwiera bramę, słychać tętent koni, nadjeżdżają nomadzi jacy przez otwarta bramę wjeżdżają do fortu, nie atakują straży emira a Strażników Pustyni
Techniczny
Czyli mamy zdradę i napuszczenie nomadów na fort. Czy się mieszacie w tej walce można stracić życie mają dużą przewagę... Ale bez wsparcia raczej wyrżną Strażników Pustyni. Ludzie Emira 30 odjeżdżają spokojnie... jak ich zaatakujecie nie pomożecie za wiele strażnikom pustyni.
Jutro wstawię postać Maga. Czy Druid walczy tym razem? Mag walczy? I oczywiście co robi Hanza? Macie 18 strażników karawany 2 zginęło.
Sama walka jutro wynik dziś deklaracje i ew. pytania taktyczne.
Techniczny
Jak dużą mają przewagę i czy dalej mam średnią ranę czy zakładamy że druid mnie wyleczył?
Lwie Serce
31-03-2015, 17:04
Vira
Wyjęła szablę i trzyma się z hanzą. Pakuneczku! Lepiej żebyś nam nie zwiał teraz!
Techniczny
Vira walczy szablą jak dojdzie do starcia, druid wyleczył ją to nie będzie walczyć jakoś specjalnie defensywnie, dostosuje się do taktyki hanzy.
Haakon
Obiecałem, że będę walczyć wraz z wami to będę. Wstaje nagle i staje obok niej. Tylko nie róbcie ze mnie czasami żywej tarczy, dobra?
Techniczny:
Zakładając, że dostaje wszystkie zaklęcia poprzedniego maga to mogę dokładnie wiedzieć jak działa "Ognista Sieć" oraz "Ochrona"? Haakon wolałby walczyć bardziej na tyłach wspomagając hanze swoją magią jeśli wybiorą go do pomocy, lecz może dostosować się do ustalonej taktyki.
Lwie Serce
31-03-2015, 17:18
Vira
Za kogo ty mnie masz? Myślisz, żem jest jakaś rozbójniczka bez honoru? Nie zamierzam z nikogo robić żywej tarczy, ale uważaj na siebie, bo dawno w tawernie nie byliśmy i liczę na sporo piwa, gdy dotrzemy. Uśmiechnęła się nieco i ucałowała pierścień od Angusa, po czym kładąc szablę na ramieniu krzyknęła - dołączyć nam chyba do walki trzeba?!
Techniczny
Chyba lecimy tam gdzie najwięcej sojuszników i staramy się bronić?
Veronika
Tarczę w dłoń chwyciła, na przód idzie uderzając buzdyganem o dębową tarczę.
Dziewczyna walczy defensywnie i nie rzuca się w samobójcze szarże.
Techniczny
Przepraszam, że nie angażuję się w rozmowy między Hanzą. Padają zbyt szybkie decyzje bym mogła się wczuć :P
Haakon
... Żywa tarcza w sensie jako ja na pierwszej linii, w której pewnie bym padł w krótkim czasie - powiedział niechętnie mag po czym dodał - a za cholere nie wiem co byście mogli wymyślić ze mną w owym planie ani czego oczekujecie
Rhaegrim
31-03-2015, 17:43
Isterin
Będę was osłaniać z odległości.
Techniczny:
Można w sumie faktycznie przystopować bo za szybko to leci a potem się lipnie gra.
Kielon
To Wy sobie z tyłu stójcie ja idę tłuc nomadów, nie po to wcześniej patrol ratowaliśmy coby teraz łachmaniarze ich wycięły w pień
Techniczny
Walczę z przodu, osłaniając druida i maga, Człowiek z żelaza aktywny.
Co do przystopowania to ok, narzućmy ramy czasowe kiedy wszyscy będą i gramy tylko przy pełnym składzie
Angus:
Druid znów zniknął. Nie reagując na ewentualne przekleństwa drużyny niewidzialny przemienił się w nietoperza, wzbił się w powietrze i poleciał na mur twierdzy starając się wybrać wolne od ludzi miejsce, takie by widzieć wejście do fortu. Odmienił się w człowieka nadal nie zdejmując z siebie niewidzialności. Czeka aż nomadzi zejdą z koni by szturmować fort, wtedy rozpęta im piekło.
Techniczny:
Pioruny kuliste za 5 PM, ale dopiero jak nomadzi oddalą się od koni. Do tego czasu niewidzialność na murze.
Druid wyleczył jeszcze jedna lekką ranę pierwszego dnia. Drugiego wyleczył albo 3 średnie, albo 6 lekkich w następującej kolejności: generał, Hasan, elf, Mehir.
Ognista sieć to unieruchomienie ofiary siecią (ofiara opleciona nią jak baleron). Jak ofiara zacznie się ruszać, razi ją ból jakby się paliła i dostaje obrażenia od ognia. Jak ofiara jest nieruchomo, to się nic nie daje.
Ochrona podwyższa obronę maga przed ciosami fizycznymi. Pewno masz wliczone w narracyjne obrona bez ochrony i z nią.
W tym tygodniu jestem na dłużej tak od 18:30 do około 22:00. Oprócz weekendu, bo w sobotę już wyjeżdżam i nie będzie mnie aż do wtorkowej nocy.
Techniczny:
Proponuję w godzinach 20-23. Może być?
Rhaegrim
31-03-2015, 17:59
Isterin
Techniczny
Trzyma się z tyłu i ostrzeliwuje przeciwników.
Ja tak 18-21 w dni powszednie.
Techniczny
Mi od 18 do 22:30 pasuje, jest Nas sporo to warto takie ramy ustalić
Techniczny:
Ja dzisiaj i jutro jestem dostępny od 18:30 do 23 w potem w święta cały dzień praktycznie nie licząc nocy więc mi w takich godzinach odpowiada
Techniczny:
Sztywne ramy muszą być. Ustalmy że zaczynamy o 20 i tyle. Żeby nie było sytuacji że np. taki ja przychodzę po służbie a tu czeka na mnie 10 stron...
Techniczny
Przecież ustalamy, większości się pokrywają tak między 18, a 23xD
Techniczny:
Najwcześniej o 19 bym proponował.
Techniczny:
Poza tym u mnie jest to tygodniami. Co z tego, że w tym tygodniu mogę grać od około 18:00 - 18:30, jak w następnym* dopiero po 22:30 :P
*przykładowo, bo w następnym mam akurat urlop :mrgreen:
Jestem za tym by rozpoczynać o tej 19:00
Techniczny
19 jest dobrą godziną.
Mehir
Rozejrzał się i znowu nigdzie nie widział druida, mówił coś po cichu pod nosem, dało się wychwycić pojedyncze słowa - ... pieprzony... dupę... mać.
Veronika
Tchórz! Tchórz! Tchórz! - Krzyczała śmiejąc się z nadchodzącej bitwy. Cieszyła się, że Angus zniknął jej wreszcie z oczu.
Lwie Serce
31-03-2015, 18:42
Vira
Gdzież on?! Jak może nas zostawiać... Jak mógł mnie tak zawieść...
Techniczny
19 mi pasuje, ale w dni powszednie po 22 raczej sie nie poudzielam.
Haakon
...właśnie, a ten druid gdzie? Mag rozglądnął się ale go nigdzie nie widział. Zastanawiał się czy stchórzył bo zobaczył nomadów na KONIKACH czy co... Denerwowało go też to, że pewnie gdy strzeli w któregoś będzie miał potem żal o to i będzie miał konflikt z nim, kolejny...
Techniczny:
Mi 19 pasuje.
Kielon
Słuchając marnych wywodów towarzyszy zastanawiał się czy nie zawrócić i najpierw hanzy nie zatłuc, a potem dopiero nie zabrać się za mordowanie nomadów
Hasan
Gdzież się zapodział ten druid? Nie wierzył w to że stchórzył, z pewnością miał jakiś plan ale nie było czasu na gdybanie i rozgryzanie jego zachowań. Ruszył na pomoc rozpaczliwie broniącym się żołnierzom niemal od razu kiedy uderzyli na nich nomadowie.
Techniczny
Jeżeli dalej mam średnią ranę walczę defensywnie z łukiem, jeżeli nie to normalnie przy użyciu miecza. Raczej od 19-20 powinienem być zwykle dostępny.
Rhaegrim
31-03-2015, 18:54
Isterin
W myślach, Dhoine, kiedyś sami się wykończą. Musimy się ukryć, schować, zejść z ich oczu. Czekać w lasach i niedostępnych miejscach tam gdzie nas nie znajdą. Cholera, tak nie wygramy. Jest ich zwyczajnie za dużo. Musimy czekać aż wykończą się sami. Tyle walki, nic się nie udało. Powiem to towarzyszom, tylko czy jeszcze żyją?
Lwie Serce
31-03-2015, 18:57
Vira
Wyrwała się z przemyśleń o Angusie i pobiegła za Hasanem.
Haakon
Eh, kurwa... Dobra, biegnijcie, ja będę z tyłu was wspierać - powiedział i czeka aż wszyscy walczący wręcz pobiegną na przód a on sam będzie mógł za nimi pobiec.
Techniczny
Kot podaj mi na PW MAILA Ci postać wyślę imię Aspekty i opis przerobisz jak mi wysłałeś i odeślesz mi poprawioną. Czary Ci tez wyślę.
Wynik walki dam do południa jutro. Postujemy od 18 stopniowo.
Nie ma, ze strzelam z daleka jedynie Mag i Druid mogą wlecieć na mur i walić piorunami potem niewidzialność, zmniejszy to ich skuteczność w walce ale i szanse na poważniejsze rany też.
Ognista sieć nie bardzo w takiej walce, raczej Piorun kulisty i Groty.
Wszyscy są wyleczeni i nie mają ran.
Człowiek z żelaza to -4 skutecznosci w walce narracyjnej, to nie tak dużo ale pamiętajcie by mi przypominać o tym. Dotyczy Kielona i Mehira.
Tempo mordercze, masę piszecie to się samograj zrobił i super, ale niektórzy nie dają rady to przystopujemy. :)
W czwartek jakoś koło 14 wyjeżdżam i wrócę we wtorek albo w poniedziałek wieczorem, w święta nie gramy.
Rhaegrim
31-03-2015, 19:44
Techniczny
Elf biegnie za hanzą i staje na chwilę by oddać jeden strzał a po tym walczy wręcz z resztą
Techniczny
MG czy jest szansa na takie ładne podsumowanie bojowych i narracyjnych jakie jest w 1 poście Wyprawy na południe? Człowiek z żelaza to nie było czasem poświęcenie jednej akcji czy się mylę, to -4 to do skuteczności w każdej akcji
Od MG
-4 w całej walce to ta 1 akcja właśnie.
Narracyjne bojowe robię po reformach
Będzie w narracyjnych, po reformie:
Atak bronią
Obrona Bliska (w walce na broń białą)
Obrona Daleka (jak do Was strzelają i rzucają)
Obrona Magiczna Umysłowa (OMU) na czary na psychikę, strach itp.
Obrona Magiczna Fizyczna (OMF) na czary fizyczne, piorun, kula ognia i inne
Jutro powklejam do postu nr 1 jak skończę.
Do MG
Ok, dzięki, bo wiesz lubimy własne staty porównywaćxD
Techniczny:
Jak mag wyląduje obok druida na murze, po tym jak Angus się ujawni, i nie będzie krzywdził zwierząt czarami - to druid znika obydwu by odzyskali moc. Jak mag zrani zwierzę - to tylko siebie niewidzialnym uczyni.
Techniczny:
Na początku ma zamiar podążać za ludźmi do fortu aż do momentu, gdy będzie mógł spokojnie zacząć rzucać zaklęcia. Wtedy rzuci zaklęcie "ochrona" na któregoś z kompanów, i gdy będzie miał możliwość będzie stał blisko zasłon i murów i krył się za nimi w przerwie między rzucanymi zaklęciami. Dla świętego spokoju spróbuje nie ranić zwierząt ale nie wie czy mu się to uda i czy będzie miał wyjście.
Od MG
Ochrona jest tylko dla Maga. Będzie takim buforem zmniejsza obrażenia w walce o wysokość Magii w Obronie, u Ciebie to 6, w jednej walce.
Na mur to można wlecieć np. jako orzeł albo się tam dostać Telekinezą, macie czary to wlecicie
Atak nomadów był gwałtowny i zdradziecki ale Strażnicy Pustyni mimo, że zaskoczeni walczyli dzielnie, wsparcie Hanzy i ochrony karawany po około 3 minutowej brutalnej potyczce złamało wroga, potężne pioruny ciskane raz na kilkadziesiąt sekund przez Druida i Maga zabijały ludzi i płoszyły konie i wielbłądy. Wróg z dużymi stratami uszedł. Z nieco ponad 50 Strażników Pustyni zginęło 11, a 12 jest ciężej rannych, około 30 w miarę w dobrej formie. Macie 10 żywych strażników karawany (poranionych w większości), wasze obrażenia niżej. Mag i Druid znikali ale do nich strzelano i rzucano na specjalny rozkaz wodza nomadów bo byli groźni.
Techniczny
W poście nr 1 zaktualizowane bojowe i narracyjne, sprawdzić, ale ok raczej jest. Tu podam wynik walki, wkrótce.
VIRA, zerrikańska wojowniczka
NARRACYJNE VIRA
Czujność 4, Sprawność 3 (3)
Atak szabla 11 / Atak Łuk 10
Rany: Lekkie [ x ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
OBRONA BLISKA SZABLA 10 / OBRONA DALEKA 7 także z łukiem.
OMU 4 / OMF 7
Skuteczność 11 + czas walki 12 + 5 za strzał na początku razem 28 + 2 dorzuty losowe daje 27 skuteczności, 5 zabitych nomadów, 2 konnych i 3 pieszych
Obrażenia odniesione ryzyko 22 – 10 Obrony daje 12 i 2 dorzuty losowe razem 13 obrażeń, wszystkie rany odniesione. Poważną i Średnią i Lekką leczy Druid.
Mameluk Hasan Al-Siliwani
NARRACYJNE HASAN
Czujność 4, Sprawność 3 (3)
Atak miecz wschodni 13 / Atak Łuk 10
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ ] 4 PL
OBRONA BLISKA MIECZ 10 / OBRONA DALEKA 8
OMU 4 / OMF 8
Skuteczność 13 + czas walki 12 + 5 za strzał na początku razem 30 + 2 dorzuty losowe daje 30 skuteczności, 6 zabitych nomadów, 2 konnych i 4 pieszych
Obrażenia odniesione ryzyko 22 – 10 Obrony daje 12 i 2 dorzuty losowe razem 9 obrażeń, rana Poważna i 2 Lekkie. Wydanie PL Poważna na Średnią.
MEHIR ap CALEP nilfgardzki porucznik gwardii Emhyra
NARRACYJNE MEHIR
Czujność 4, Sprawność 3 (3)
Atak miecz 12 / Atak kusza 7
Rany: Lekkie [ x ] [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ x ] 4 PL
OBRONA BLISKA MIECZ 11 / OBRONA DALEKA 10
OMU 3 / OMF 9
Skuteczność 12 + czas walki 12 + 4 za strzał na początku, minus 4 człowiek z żelaza razem 24 + 2 dorzuty losowe daje 23 skuteczności, 5 zabitych nomadów, 2 konnych i 3 pieszych
Obrażenia odniesione ryzyko 22 – 11 Obrony daje 11 i 2 dorzuty losowe razem 14 obrażeń minus człowiek z żelaza więc 12, rana Poważna, i 3 Lekkie. 2 PL na usunięcie 2 Lekkich
Krasnolud KIELON WYHYLON z Mahakamu
NARRACYJNE KIELON
Czujność 4, Sprawność 3 (3)
Atak młot 13 / Atak kusza 11
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ x ] 4 PL
OBRONA BLISKA MŁOT 10 / OBRONA DALEKA 10
OMU 3 / OMF 9
Skuteczność 13 + czas walki 12 + 6 za strzał na początku, minus 4 człowiek z żelaza razem 27 + 2 dorzuty losowe daje 27 skuteczności, 5 zabitych nomadów, 2 konnych i 3 pieszych i jeden ranny
Obrażenia odniesione ryzyko 22 – 10 Obrony daje 12 i 2 dorzuty losowe razem 17 obrażeń minus człowiek z żelaza więc 15, rana Poważna, Średnia i 2 Lekkie. Wydanie PL, Średnia w Lekką.
VERONIKA, kapitan tarczowników z Cintry
NARRACYJNE VERONIKA
Czujność 3, Sprawność 3 (3)
Atak buława 12
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ x ] 4 PL
OBRONA BLISKA BUŁAWA 12 / OBRONA DALEKA 10 (20).
OMU 4 / OMF 9
Skuteczność 12 + czas walki 12 razem 24 + 2 dorzuty losowe daje 29 skuteczności, 6 zabitych nomadów, 3 konnych i 3 pieszych
Obrażenia odniesione ryzyko 22 – 12 Obrony daje 10 i 2 dorzuty losowe razem 12 obrażeń, Poważna i 3 Lekkie
ISTERIN PIĘKNY, Elfi Zwiadowca
NARRACYJNE ISTERIN
Czujność 4, Sprawność 4 (4)
Atak Łuk 13 / Atak miecz 10
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 4 PL
OBRONA BLISKA ŁUK 8 / OBRONA BLISKA MIECZ 8
OBRONA DALEKA 8
OMU 5 / OMF 7
Skuteczność 13 + czas walki 12 + 7 za strzał na początku razem 32 + 2 dorzuty losowe daje 35 skuteczności, 7 zabitych nomadów, 4 konnych i 3 pieszych
Obrażenia odniesione ryzyko 20 – 8 Obrony daje 12 i 2 dorzuty losowe razem 13 obrażeń, wszystkie rany odniesione
Druid Angus Mac Morn "Niedźwiedź" ze Skellige
NARRACYJNE ANGUS
Atak narracyjny Magia Piorun ew. inne (Atak 7 i Obrażenia 3 ew. więcej) razem 10+
OBRONA BLISKA 9 / OBRONA DALEKA 9
OMU 7 / OMF 6
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność 2 potężne pioruny 70 obrażeń + 2 dorzuty losowe daje 69,
Tuzin zabitych nomadów, tych pieszych
Obrażenia odniesione ryzyko 18 – 9 Obrony daje 9 i 2 dorzuty losowe razem 5 obrażeń, 3 rany Lekkie
HAAKON MAG Z KAEDWEN
NARRACYJNE HAAKON
Atak narracyjny Magia Piorun, Grot ew. inne (Atak 7 i Obrażenia 3 ew. więcej) razem 10+
Czar Ochrona niweluje 6 obrażeń w walce.
OBRONA BLISKA 8 / OBRONA DALEKA 8
OMU 7 / OMF 6
Rany: Lekkie [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność 2 potężne pioruny 70 obrażeń + 2 dorzuty losowe daje 72,
Tuzin zabitych nomadów, połowa konnych, połowa pieszych i jeden ranny
Obrażenia odniesione ryzyko 18 – 8 Obrony daje 10 i 2 dorzuty losowe razem 8 obrażeń minus 6 za Ochronę razem 2, 1 rana Lekka. Usunięta po użyciu mikstury leczącej.
Lwie Serce
01-04-2015, 11:44
Vira
Biegnąca za Hasanem wojowniczka zatrzymała się przy grupie strażników karawany, desperacko broniących się przed atakującymi nomadami. Wbiła szablę w ziemię obok siebie i wyjęła łuk. Odgarnęła swe rozwiane przez wiatr włosy, które przysłaniały jej piękne lico na jedną stronę, i naciągnęła strzałę na cięciwę, celując w szarżujących nomadów. Po krótkiej chwili strzała leciała przecinając powietrze, lot swój kończąc w sercu pieszego napastnika. Kiedy czasu na dalsze strzelanie nie było, chwyciła w dłoń szablę i obmierzyła swym groźnym spojrzeniem, zdradzający mieszaninę smutku i złości w duszy Zerrikanki. Pomyślała jeszcze ostatni raz przed walką o swym ukochanym i wzniosła swe ostrze w górę, pędząc na nomadów. Pierwszego przeciwnika zmyliła wyskokiem w bok i cięciem w jego pierś, po tym zaś obaliła silnym kopniakiem i dobiła, gdy próbował się podnieść. Ledwie z nim skończyła, gdy dwóch konnych na nią ruszyło, dzierżyli długie włócznie a dosiadali rączych rumaków. Vira wybiegła im naprzeciw, uwiesiła się na wierzchowcu łapiąc za pasy ogłowia, jednocześnie tnąc szablą zaskoczonego jeźdźca. Wskoczyła w siodło rumaka chwiejąc się, gdy drugi wojownik pchnął ją grotem włóczni, który przebił kolczugę raniąc dotkliwie waleczną Zerrikankę. Zleciała z grzbietu konia turlając się, szablę jednakoż ściskała w dłoni mocno i upuścić nie dała. Jeździec nie dał za wygraną, uderzył ponownie na szczęście dla Viry już bez impetu. Wymienili kilka cięć, kobieta z trudem dawała radę się bronić aż wreszcie wytrąciła oręż nomada i rozcięła mu brzuch. Lewą rękę przyłożyła sobie do rany, chcąc zatamować krwawienie, w prawej zaś dzierżyła swoje ostrze. Wtem poczuła straszliwy ból w nodze, nieco nad kostką. Była to rana zadana przez strzałę jednego z nomadów, którą Zerrikanka jęcząc z bólu ledwie wyjęła. Nie dane było jednak zaznać jej spokoju, dwóch kolejnych wrogów, tym razem pieszych na nią szarżowało z bułatami, wykrzykując zawołania bojowe. Na te zawołania Vira odpowiedziała swoim okrzykiem Zerikanterment! W wielkim cierpieniu, ostatkiem sił wstała i kuśtykając zbliżyła się do napastników. Ci w szale od razu się na nią rzucili, dając kobiecie szansę... Wykonała półobrót, dostając jednak przy okazji dwa cięcia w rękę, i wnet znalazła się za plecami nomadów. Jeden choć zaskoczony to się obrócił chyżo na swe nieszczęście, bowiem chwilę potem padł z przeciętą szyją, krwawiąc obficie. Drugiemu uleciała odwaga i chciał uciec, potykając się jednak w lęku o kamień, a że Vira żądna była zemsty za cierpienie to odrąbała mu łeb, zapominając o swych pięknych ideałach i honorze... Wyczerpana, widząc że już po walce oparła się o ścianę budynku i szukała wzrokiem Angusa, miała wrażenie że jej życie dobiega końca...
Kielon
Przed walką druid i mag gdzieś zniknęli, krasnolud postanowił, że po walce przedyskutuje z Nimi pewne sprawy, ale na dalsze dywagacje nie było już czasu, teraz nastała pora aby spuścić łomot zarozumiałym nomadom. Nawała hanzy runęła w bój w największą ciżbę wrogów, wtem w nomadów uderzyły dwa pioruny, Kielon zbulwersował się jeszcze bardziej, nie dość że musi na wrogów uważać to jeszcze Jego towarzysze zaraz przypieką Mu zadek jakąś kulą ognia. Choć po prawdzie musiał przyznać, że chaos spowodowany czarami ułatwił rozbicie szyku nomadów, teraz starczyło tylko tłuc każdego kto odbiegał strojem od sojuszników. Pierwszy spotkał śmierć jakiś zrzucony z konia spieszony z musu jeździec, który nawet nie bardzo stanął na nogi, a już ze zmiażdżoną twarzą padł ponownie na ziemię. Teraz krasnolud za cel obrał jakiegoś konnego, który starał się wierzchowcem obalić Strażnika, nomad zajęty powodowaniem wierzchowcem umarł cicho z przetrąconym krzyżem, a jego truchło na galopującym koniu pomknęło w mrok i piaski. Kielon zaszarżował na dwóch pieszych, gdy młócił ich niemiłosiernie masakrując oblicza, torsy i przetrącając kończyny od tyłu zajechało Go dwóch jeźdźców, o fakcie tym poinformował Go ból który nagle wybuchł w plecach i miejscu gdzie plecy już nie zwą się tak pięknie oraz impet mijających Go koni, nogi pod krasnoludem się ugięły po plechach rozlał się żar, ale napastnicy nie cieszyli się długo swym triumfem zmieceni z siodeł przez włóczników. Ciężko rannego krasnoluda spróbował teraz odesłać w niebyt inny jeździec, Kielon już nie miał zbytnio sił by się bronić, ucapił się siodła napastnika i dobytym nożem rozorał mu udo, krew z tętnicy chlusnęła obficie, wróg niemrawo zadał parę ciosów powiększają ilość ran u krasnoluda, choć niezbyt ciężkich. Szarpiący się koń uwolnił się z chwytu i pogalopował w dal, zwalając już nieprzytomnego pana, który przy upadku pewno skręcił kark. Kielon pozbawiony podpory klapnął na ziemię tuż obok załadowanej i porzuconej przez kogoś kuszy, bardziej dla zabawy sięgnął po broń i posłał bełt, który o dziwo ugodził w ramię jakiegoś nomada, odgłosy walki powoli cichły, Kielon nie wiedział tylko czy to już koniec bitki czy życie z Niego ulatuje.
1PL na zmianę średniej w lekką
Miejsce na opis, cholera już dwa zaległe mam.
Techniczny
1PL na zamianę poważnej w średnią.
Rhaegrim
01-04-2015, 14:10
Isterin
Miejsce na opis.
Angus:
Druid w końcu się doczekał, aż atakujący oddalili się od zwierząt i tak, jak miał zamiar, rozpętał im piekło. Piekło pełne huku i wybuchających kulistych piorunów na dziedzińcu fortecy. Niestety wrogowie szybko zorientowali się skąd śmierć przybywa i nie zawsze udało się Angusowi w porę zniknąć pod płaszczem niewidzialności przed ich pociskami. Na szczęście powierzchowne to były zranienia, na które nie musiał zwracać większej uwagi. Gdy nomadzi w panice zaczęli uciekać poza mury, spojrzał jak radzi sobie hanza. Nagle serce zamarło mu na chwilę, gdy zobaczył osuwającą się po murze budynku ukochaną. Vira! ryknął i poświęcił całą pozostałą mu moc na uzdrowienie lubej.
Techniczny:
Vira uleczona z rany poważnej i średniej.
Co do maga - telekinezą mógł kogoś na mur wrzucić. Żeby jednak sam się tam dostać powinien Lot rzucić, lub być zmienionym w latającego zwierza przez druida (ewentualnie sam zostać wrzucony druidzką telekinezą). Proszę nie traktować tego jako czepialstwo.
Od MG
To rzucił Latanie, o ile go nie wrzuciłeś tam swoją Telekinezą. Liczyłem na odrobinę współpracy miedzy wami władającymi mocą, i to właśnie załozyłem. Nieważne czy był na murze czy nie, zrobił podobna masakrę co Druid. Na przyszłość bardziej precyzujcie jak się dostajecie na mur fortu np. Bo w razie braku współpracy druga osoba może mieć problem i zostanie na dole a ja muszę to wiedzieć jako MG. potraktowałem Telekinezę na siebie jak Lewitację i tez działa. :geek:
Nadal możesz komuś lekką wyleczyć, chyba, że leczysz sobie usuwam rany Viry.
Haakon:
Mag po wkroczeniu do fortu za towarzyszami stanął przy rogu ściany i rozglądnął się po obszarze, gdy nagle zobaczył druida na murze. Hanza ruszyła na wroga a z jego pozycji rzucanie zaklęć miało mały sens. Pobiegł najszybciej jak potrafił do muru, stanął na jakąś skrzynię i za pomocą telekinezy podniósł się z nią na wysokość muru, wskoczył na niego a skrzynią cisnął we wroga. Nie było tam nic ciężkiego prócz jakiś śmieci. Podszedł do druida gdy ten rzucił w nomadów kulistym piorunem ze swojej dogodnej pozycji. Zrobił od razu to samo co on i walczył dalej. Uwielbiał to zaklęcie oraz uwielbiał patrzeć jak jego wrogowie płoną i są rażeni od tego. Gdy nagle dowódca nomadów zorientował się, skąd rzucane są zaklęcia nastąpił ostrzał i rzuty oszczepami w maga i druida. Postanowił uciec w kierunku jakiejś ściany lub obiektu, za którą mógłby się schować, a wtem dostał strzałą w udo. Na całe szczęście miał na sobie zaklęcie ochronne, które znacznie redukowało obrażenia i jedynie pocisk go praktycznie jedynie drasnął. Dotarwszy do bramy i schowaniu się za ścianą po małym uspokojeniu się strzałów wychylił się i cisnął po raz drugi piorunem w stronę wrogów. Razem z druidem rozgromili całą wrogą grupę, a gdy nomadzi zaczęli uciekać z fortu mag zaczął strzelać w nich grotami oraz próbował zaciągać ich telekinezą do towarzyszy bądź łamiąc im karki zrzucając ich z dużych wysokości. Gdy walka przestała mieć sens rozglądnął się po polu bitwy i zauważył rannego Kielona, do którego od razu podbiegł do niego. Wziął i uciął gruby kawał czystego ubrania od któregoś z nomadów i zaczął go obandażowywać po czym następnie dał mu jedną z jego mikstur leczniczych, którą odzyskał po ich ataku na karawanę (w sumie było ich 2). Nie była zbyt mocna ponieważ była przeznaczona głównie na lekkie rany, ewentualnie na średnie ale powinno to mu i tak jakoś pomóc.
Z bitwy był bardzo zadowolony. Martwił go zaś stan innych towarzyszy. Kielon dostał całkiem mocno tak samo jak Vira, a on nie miał potrzebnych rzeczy przy sobie do uleczenia go na miejscu. Na dodatek druid nie powiedział nam o jego planie więc będzie ostro jak wszyscy staną przed nim. Zastanawia się czy komentować tą sprawę jakoś czy nie, zwłaszcza w obecnej sytuacji, ale chyba najlepiej zrobi, gdy będzie siedział cicho. Chyba po tym całym burdelu przeszuka ciała aby znaleźć coś kosztownego... W końcu musi mieć w razie czego więcej kasy na tą libacje ich.
Od MG
Mikstur leczniczych nie było do tej pory. Niech będzie została Ci 1 mikstura i usuwam ranę Lekką za użyty specyfik.
Techniczny:
MG, usuń jeszcze lekką ranę Virze, według opisu całą moc leczniczą druid zużył na leczenie Ukochanej, tylko walnąłem się w obliczeniach...
Nie wiem czemu zakładasz współpracę z ledwo poznanym magiem, który w dodatku wkurzył druida sypiąc piaskiem w twarz Virze. Jedyna współpracą była wspólna niewidzialność, dopóki nie skrzywdził czarem pierwszego zwierzęcia. Od tamtej pory mag podczas walki obchodził druida tyle co zeszłoroczny śnieg. Jeśli druid będzie z nim współpracował, to dam to wyraźnie znać.
Od MG
Zakładam współpracę w imię dobra Hanzy, pisz jasno na przyszłosć nie pomagam Magowi, moimi czarami skupiam się na swoim planie. Chodziło o lekkie wsparcie w walce, no o wyjawianie sekretów druidów.
Techniczny:
2 PL na lekkie proszę.
Techniczny:
Haakon ma zamiar po bitwie i po małej pomocy innym przeszukać trupy nomadów w celu znalezienia jakiś pieniędzy i innych kosztowności.
Kielon do Haakona
No dobra Haakon pokazałeś na co Cię stać, choć ogniem nie zionąłeś, tu Mnie zawiodłeś, a co do opatrywania zajmij się innymi, ze Mnie twardy bydlak, ale dzięki za troskę. Ehh szczęście miał ten co Mnie w zad ciął że zginął.
Lwie Serce
01-04-2015, 18:06
Vira
Angusie... Powoli odsunęła dłoń od uleczonej rany, nawet nie spoglądajac na nią tylko wpatrując się w oczy druida - tak dobrze cię widzieć, myślałam że mym przeznaczeniem jest tu polec, nawet nie mogąc się z tobą pożegnać, zaś ty się zjawiasz kiedy ja już tracę nadzieje... Tak się ciesze - rzuciła się Angusowi w ramiona.
Angus
Objął ukochaną i syknął Nie tak mocno, kilka razy mnie trafiły chędożone bękarty. Skoro wcześniej sposobności nie było, a w pewnym oddaleniu od reszty jesteśmy, o czym chciałaś ze mną Miła porozmawiać na osobności?
Lwie Serce
01-04-2015, 18:20
Vira
Ach nieważne już, pokaż no gdzie cię zranili, nie jestem uzdrowicielką ale nieco ran umiem leczyć.
Angus.
Tak przy wszystkich mam kilt ściągać? Wiesz przecież doskonale, że nic pod nim nie noszę. Nie będziesz zazdrosna, że gołego mnie zobaczy Veronika?
Lwie Serce
01-04-2015, 18:29
Vira
Zapomniałam z tego wszystkiego... Chodź, o tam! Veronika nie zobaczy, nakryję cię swoją peleryną a rany trzeba opatrzyć, by ci się coś nie stało - rzekła delikatnym głosem.
Angus
Ech, to jeno draśnięcia, nic mi nie będzie. Gorzej że mi ubranie podziurawili marudził po drodze idąc za ukochaną we wskazane miejsce. Szybko rozdział się posłusznie, pomimo słów rzucanych wcześniej.
Lwie Serce
01-04-2015, 18:40
Vira
W myślach - dawnom tego nie robiła, mam nadzieję iż mu krzywdy nie zrobię... Zerrikanka wzięła sie do opatrywania ran ukochanego.
Techniczny
Leczenie na poziomie drugim, to nie wiem jak tam skutecznie będzie, ale chyba coś podziała.
Haakon
Skoro tak chcesz. Może potem ten druid Cię uleczy, bo ja takich mocy do leczenia to jeszcze nie mam, hehe. No nic, to lecę do tego elfa. Wstaje i idzie w kierunku elfa, rozrywając czyste materiały po drodze, aby posłużyły jako bandaże po czym następnie podchodzi do niego i obandażowywuje go.
Angus
Obniżył płaszcz nieco i szepnął zostaw, z ranami sobie sam poradzę. Ale z tym już nie bardzo, oparł swą dłoń na głowie Lubej i przysunął coraz bardziej prężącej się męskości.
Kielon
Idź, idź potem ciszej a Ja sobie tu poumieram
Lwie Serce
01-04-2015, 18:49
Vira
Ekhem... Kochany, jak chcesz... emm zasłaniać się płaszczem cały czas w czasie ekhemm...? Może choć jakoweś miejsce ustronne, albo zaczekamy, aż do miasta nam dane będzie zawitać? Jestem taka zmęczona...
Haakon
Krzyczy z daleka: Pomoglibyście tu może z rannymi, co? Po czym wraca do bandażowania elfa.
Angus
Ech, zaczekajmy zatem aż bardziej dogodne do tego miejsce znajdziemy i porę. Przytrzymaj płaszcz, ubiorę się szybko i zobaczę co z rannymi.
Rhaegrim
01-04-2015, 18:51
Isterin
To chyba drugi raz w moim życiu kiedy dhoine okazuje mi taką życzliwość.
Hasan
Najpierw zrobił prowizoryczny opatrunek swoich ran a potem ruszył pomóc reszcie Hanzy zaczynając od Kielona, do Mehira w ogóle się nie zbliżając i najbardziej rannym żołnierzom z fortu.
Lwie Serce
01-04-2015, 18:54
Vira
Dobrze, ja też. Gdy narzeczony się ubrał, wstaje i założywszy pelerynę podchodzi do Hasana i pyta - jak się trzymasz wojowniku? To była dobra walka, ledwie żeśmy z życiem uszli ale dobra.
Hasan
To prawda, choć wielu zacnych ludzi zginęło, moje rany są niczym przy tym co niektórych spotkało. Ty też dobrze sobie poczynałaś w walce - odparł z życzliwym uśmiechem. Pomożesz z rannymi? Wielu tutaj pilnej pomocy potrzebuje.
Lwie Serce
01-04-2015, 18:59
Vira
Uśmiechnęła się i odrzekła - tak, oczywiście! Podbiegła do rannych żołnierzy, starając się opatrzyć im rany.
Haakon
Cóż... Dopóki mi nie podpadasz ani nie sprawiasz problemów to nic do Ciebie nie mam, a jako, że należymy do tej grupy to trzeba by sobie pomóc... - nie wiedział za bardzo co mu powiedzieć i jak zareaguje w odpowiedź na to, bandażuje go dalej aż do wykończenia ran. Stan z tego ci widzi jest dosyć mocno kiepski...
Angus
Hasanie, jeśli masz czyste bandaże, to i ja pomogę. Magią już dzisiaj nikogo nie wyleczę, ale i bez niej znany żem na Wyspach uzdrowiciel. Popatrzył na biegnącą Virę i pomyślał tak, właśnie widzę jak żeś zmęczona.
Hasan
Trzymaj - tu podał mu kawałek jedwabnej tkaniny, w forcie mają dużo zapasów więc materiału na bandaże na pewno nie zbraknie. Swoją drogą nie wiedziałem że tak potężną magią władasz, myślałem że znasz jedynie przemianę i uleczenie - powiedział kończąc przy tym bandażować do końca Kielona.
Generał
Przeszukajcie ich, za wiele to nie znaleźliście z 200 sztuk srebra. Jeden miał list do ich wodza, z poleceniem eliminacji oddziału Straży Pustynnej, z głową dowódcy Straży kapitana Nasira miał się zgłosić po nagrodę za wykonanie zadania.
Techniczny
Co dalej?
Angus
Hasanie, w bitwie pod faktorią krasnoludzką, gdy sprzymierzeńcy dotarli, już pioruny kuliste rzucałem we wrogów. Nie będę jednak ich używał, gdy niebezpieczeństwo zaistnieje, że wybuchem zranię niewinne zwierzę. Odszedł opatrywać rannych zaczynając od brata krwi. Kielonie, Ty walczyłeś, czy rzyć nadstawiałeś by ją te pustynne szakale całowały?
Kielon
Walczyłem, a że mi się sodomita jakowyś jako wróg trafił to widzisz efekty, ehh jak ja teraz siedział będę, dobrze że dużo nie jadłem to ze dwa dni wstrzymam, może się podgoi łeeee zaczął szlochać
Hasan
Dzięki tej potyczce mamy jawny dowód na dwulicowość uzurpatora, na pewno więcej oddziałów przejdzie na naszą stronę dzięki temu dokumentowi - powiedział nie kryjąc zadowolenia po czym rzekł do Angusa - W tamtej bitwie nawet przyuważyć owych piorunów nie zdołałem, tak zajęty walką wówczas byłem,muszę przyznać że ja..... cieszę się że wspierasz naszą sprawę - ostatnie słowa rzekł z wyraźnym trudem, na tyle cicho że słyszał go jedynie leżący obok Kielon.
Techniczny
Kielon już opatrzony jest Asur ;)
Angus
Wytrzymaj tylko dzisiaj, jutro Ci tą paskudną ranę zaleczę magią. A śpij po prostu na brzuchu, lub na boku.
Techniczny:
Opatruję wszystkich potrzebujących pomocy, oprócz Veroniki. Jej tylko podaję bandaże, by sobie sama poradziła.
_Yourself_ Wiem że opatrzony, ale druid musiał sprawdzić jak brat się czuje :P
Po godzinie rozmów Generała z kapitanem Nasirem
Hanzo, mam dla was zadanie, kapitan Nasir poprze naszą sprawę Straż Pustynna została rozwiązana, kapitan i ja zbierzemy ludzi ze Straży i innych niezadowolonych zaczniemy gromadzić siły na pograniczu ziem emira, Wy udacie się do Królestwa Meroe, do tamtejszej władczyni. Dam Wam list polecający, królowa mnie zna z dawnych czasów. Pomożecie jej utrzymać władzę, bo wiem od Nasira i z innych źródeł, ze próbują ją obalić, ktoś z jej otoczenia, mający poparcie emira. Jak się wam uda królowa wesprze nasza sprawę, są na to duże szanse. To spore miasto, jest tam nieco najemników i żeglarzy z waszych stron, odpoczniecie od pustyni i nomadów. Co wy na to?
Techniczny
Zajrzę po 21 lekko, piszcie jak macie ochotę.
Kielon
Słysząc słowo MIASTO rozchmurzył się wyraźnie Zawsze chętnie pomagamy niewiastom w opałach hehe
Lwie Serce
01-04-2015, 19:34
Vira
Ach nareszcie, wypoczniemy i się napijemy, prawda Haakonie?
Hasan
Jęknął wyraźnie zawiedziony słowami generała, dla innych to było morze piachu ale dla niego to była ojczyzna, kiwnął jednak głową na znak zgody nie chcąc się sprzeciwiać woli generała a i zdając sobie sprawę że owa misja jest niezwykle istotna dla sprawy o wiele ważniejszej od jego dobrego samopoczucia.
Angus
Skąd wiedziała, że do miasta nas tak rychło wyślą pomyślał. Czyżbym nie tylko wojowniczkę miał pojąć za żonę, ale także prorokinię? Na głos rzekł tylko uśmiechając się przy tym Zdecydowanie i mi przyda się odmiana.
Haakon
...Taaaaa - odpowiedział leniwo i niezadowolony. Zastanawia sie czy mu starczy tych pieniędzy na ich napicie się. Jak nie to będzie musiał kombinować. Chociaż z drugiej strony cieszy się, że w końcu zostawi te piaski w cholerę za sobą.
Veronika
Sama poradziła sobie z bandażami i z wielkim trudem wstała na równe nogi, choć zachwiała się i ponownie upadła na ten chędożony piach. Wsunęła głowę między kolana i zaszlochała będąc wściekła na samą siebie, że na tak paskudną podróż mogła się zgodzić.
Techniczny
1 PL na zamianę poważnej w średnią i 1 PL na usunięcie lekkiej. Opis wkleję tutaj.
Lwie Serce
01-04-2015, 19:49
Vira
Podeszła do Veroniki i uklękła nad nią - pozbieraj się wojowniczko, łzy będziemy wylewać później, teraz jakoś trzeba nam do miasta dotrzeć i hulaj duszo - uśmiechnęła sie życzliwie do niej, widząc drugą jej stronę, tą mniej arogancką a bardziej uczuciową, gdy zaczęła szlochać.
Kielon pokuśtykał do Veroniki
Nie rycz, ja ma dziurę w tyłku od jakiegoś ostrza i się nie marżę po czym wyciągną rękę do Veroniki coby pomóc Jej wstać do miasta zawitamy, popijemy, teraz będzie tylko lepiej
Veronika
Otarła łzy dłonią brudząc sobie buźkę wojennym kurzem, wstyd ją zżerał, rozpłakała się niczym małe dziecko. Chociaż to było silniejsze od niej. Skinęła życzliwie głową na słowa Viry i podała dłoń Kielonowi, a krzepki Krasnolud z łatwością podniósł drobną dziewczynę z ziemi.
Rhaegrim
01-04-2015, 19:58
Isterin
W myślach Żałosne dhoine
Mehir
Osz kurwa... jatka jak się patrzy - ocieral nos po kolejnej dawce fisstechu - przynajmniej to usmieza ból hehehe
Techniczny:
Następnego dnia druid uleczy Virę z ostatniej lekkiej rany, Kielona z poważnej rany i Veronikę, jeśli ta nie będzie protestować, ze średniej. Druidowi zmiękło serce, gdy usłyszał jej szloch.
Edyta do postu poniżej:
No na szloch kobiecy jeszcze reaguje :P
Hasan
Nie obchodziło go rozklejenie się Veroniki, patrzył jedynie smutnym wzrokiem na gwiaździste niebo, cała reszta w tej chwili nie miała znaczenia, jak dotąd jego życie to wieczna wędrówka, usłana wybojami i ludźmi czekającymi tylko na okazję by wbić mu nóż w plecy, niewiele było podczas niej momentów w których odczuwał radość, większość czasu spędził na walce o przetrwanie. Kiedy wojna domowa dojdzie szczęśliwego końca, znajdę wreszcie swój upragniony spokój - pomyślał, oszukując sam siebie, gdyż w głębi duszy wiedział że los nie pozwoli mu zbyt długo w jednym miejscu usiedzieć.
Techniczny
Od kiedy to druid taki litościwy ;D?
Rhaegrim
01-04-2015, 20:19
Isterin
W myślach Taka twarda? Hehe, jak małe bezradne dziecko. Patetyczne, łatwo pęka. Hmm...
Veronika
Widziała drapieżny wzrok elfa, odwzajemniła go dość obojętnym spojrzeniem. Wspomniała te elfie głowy miotające się jej między nogami. Mimowolnie zaśmiała się do Isterina myśląc o tamtejszym makabrycznym wydarzeniu z przeszłości. - Jakże delikatnymi są stworzonkami - pomyślała.
Rhaegrim
01-04-2015, 20:27
Isterin
W myślach Ile to ja już takich zabiłem? Hehe
Lwie Serce
01-04-2015, 20:32
Vira
O, widzę wielka miłość między tym elfem a Veroniką, ach te piękne spojrzenia i uśmieszki, zaraz się na siebie rzucą - pomyślała żartobliwie Zerrikanka i podeszła do druida opierając mu głowę na ramieniu, by czułością udobruchać go za wcześniejszą odmowę.
Kielon
Ehh miłość, w mieście wpierw trza zamtuz odwiedzić hehe zadeklarował krasnolud hardo
Haakon
Patrzy się na całe wydarzenia z dala od ludzi. Płacz Veroniki nie ruszył go jakoś mocno. Trochę mu się jej zrobiło żal lecz nie ma zamiaru w obecnej sytuacji dopuszczać takich emocji do siebie, czy robić za jakiegoś pocieszyciela. Po krótkich przemyśleniach siada na piasku w siadzie skrzyżnym pod ścianą budynku i patrzy się w księżyc. Zastanawia się co będzie z nim dalej i z jego planami po dotarciu do miasta: czy pójdzie w swoją stronę, czy będzie wędrował z tą kompanią dalej. Zamyka oczy i zaczyna medytować ignorując wszystko i wszystkich w około.
Mehir
Kielonie tutaj baby wyglądają jak wielbłądy. Ale huc trza rozładować hehehe
Angus
Objął Virę, ale gdy ujrzał iż uśmiech Veroniki oraz Isterina przeczy ich wzrokowi, poruszył różdżką w skomplikowanych geście zdecydowany podsłuchać co tam im się w głowach roi.
Techniczny:
Telepatia, ale skupia się na odczycie myśli, a nie ich przekazywaniu.
Kielon do Mehira
W zamtuzie chyba brzydkich nie będzie, jak sądzisz?
Rhaegrim
01-04-2015, 20:39
Isterin
Widząc ruch druida kieruje swój wzrok na niego i myśli Aleś ciekawy
Mehir
Mam nadzieję że ie zwymiotuje! - zaśmiał się na głos bo narkotyk wytezyl mu dowcip - ej! Veroniko, lap! - rzucił jej pudełko.
Druid
Odczytałeś z grubsza co naprawdę myślą.
Techniczny
Kontynuacja przygody raczej po Świętach, jutro dam jakieś wpisy może wprowadzające Meroe.
Zróbmy tak, że Nikt z Was PL nie wydał bo macie kilka dni spokoju to się wyleczycie częściowo sami częściowo z pomocą Druida, a PL się przydadzą. Bonus od MG.
Techniczny:
Dokładnie, bo jak Veronika nie będzie protestować, to wyjątkowo Ją druid też wyleczy. Sam, z własnej woli, bez prośby czy groźby ze strony innych. I bez komentarza z jego strony.
Rhaegrim
01-04-2015, 20:49
Isterin
W myślach
Odwraca się i przed oczyma ukazuję mu się widok pięknej elfiej twarzy, to kobieta. Jej włosy są jasnego koloru i piękne oczy spoglądają się prosto na niego. Widzi siebie tulącego się do niej. Są szczęsliwi, kochają się. Obraz zaczyna się ściemniać, słyszy krzyki ludzi Te,patrzta na te skurwysństwo! Widzi ogień, śmierć, krew. Ciało jego ukochanej, czuje palący żar. Och Neoine! Nie, przecz z mojej głowy! Ach! Nie mogę, nie potrafię zapomnieć....
Angus
Objął czulej Virę i przestał podtrzymywać czar zobaczywszy śmierć ukochanej Isterina.
Haakon
Otworzył jedno oko i patrzy się co oni tam wyprawiają i powiedział sobie w myślach: "Eh, Nilfgardzki ćpun... Skąd oni go wytrzasneli? Eh, będą z nim kłopoty, będą... A ja nic na to nie mogę poradzić." po czym wstał i podszedł do Hasana i spytał się: "Tak więc... kiedy ruszamy?" Sam osobiście chciałby trochę zostać jeszcze w forcie i spisać parę rzeczy w swoim dzienniku w całkowitej samotności.
Veronika
Złapała lecące pudełeczko ciesząc się życzliwie do Mehira. Usiadła wygodnie na piasku o mur się opierając i usypała sobie kreskę białego proszku. Mocno wciągnęła fisstech i równie mocno kichnęła. Ból momentalnie ustąpił, a i uśmiech wrócił na jej spochmurniałą twarz.
Rhaegrim
01-04-2015, 20:57
Isterin
W myślach
Zabiłem wszystkich, ich dzieci, żony, bliskich. Razem z innymi spaliłem wiochę. Widziałem jak cierpią. Jak na ich oczach, podrzynałem gardła ich rodzinom. Płakali, byli bezradni, tak jak ja. Martwi....wszyscy.
Hasan
Pewnie za kilka dni, wielu poważne rany odniosło więc trochę potrwa aż wszyscy do siebie dojdą. Tobie widzę też nie pali się do kolejnej wyprawy?
Techniczny
Asur zapamiętam na przyszłość ;D
Haakon
Ano. Chcę chwilę odpocząć, zebrać potrzebne mi zapasy i poznać grupę nieco lepiej zanim zaczniemy wyprawę. *mówi po cichu* ...oczywiście wszystkich prócz Mehira... *mówi już normalnym głosem* A do fortu możemy już wejść czy nie bardzo?
Mehir
Nagle spochmurnial - przypomniał sobie że dziś ma urodziny, i że zawsze z żoną świętowali to nad jeziorem wraz z ich małym synkiem Ehrarem. - pewnie oboje nie mają pojęcia co sier ze mną dzieje... pocieszające jest ze patrzymy na ten sam księżyc... - usiadł ciężko pod murem i dumal zasmucony.
Hasan
Hehe, widzę że nie tylko ja za nim nie przepadam - odparł cicho do Haakona, ano myślę że możemy już wejść, a co do zapoznawania się to cóż...., powodzenia Ci życzę - klepnął mocno maga w plecy i poszedł na kwatery.
Veronika
Siedząc tak myśli ją złapały.
O co Ty płaczesz głupia? Przecież nawet nie masz do czego wracać. Ojciec poległ, brat poległ, matki nawet nie znałam... w miłości szczęścia nigdy nie miałam. No... może ta bidulka Iola, choć lepiej mogłam ją traktować. Ech... do niczego się nie nadaję.
Mehir
Bił się z myślami - muszę stąd odplynac, oczyścić się z zarzutów... pogadać z pulkownikiem, on wie że ja nigdy... nieee... nie mogę ściągać niebezpieczeństwa na rodzinę... muszę o nich zapomnieć... - wziął głowę w obie dłonie i delikatnie sie kiwal.
Rhaegrim
01-04-2015, 21:39
Isterin
Patrzy się w niebo i w myślach słyszy śpiew Neoine.
Haakon
Hehe, będę go potrzebował. Dzięki. Wszedł do fortecy po czym po kilku minutach wrócił z niej z atramentem w buteleczce i piórem, które schował do swojej torby. Następnie udał się do kwater, zasiadł w cichym, zapalił świecę i ustronnym miejscu po czym wyjął ze swojej torby jakąś księgę, którą po chwili otworzył jakąś inkantacją i zaczął spisywać swoje myśli. Zapisał już w niej całkiem sporo ale nadal zostało bardzo dużo pustych kartek do zapisania. Obecnie zapisuje wszystko od czasów jego pojmania do teraz. Gdy już skończył po jakiś 30 minutach, wziął i zamknął księgę i buteleczkę korkiem, a następnie schował wszystko do plecaka.
Veronika
Widząc nieszczęsne zachowanie Mehira, dziewczyna przysunęła się do niego przyglądając się mężczyźnie dłuższą chwilę. - Co jest Nilfgaardczyku? Ciebie też to piekielne słońce dopiekło, że tak głową kiwasz ha ha!
Angus
Poproszę Nasirze o przydzielenie mi wspólnej kwatery z narzeczoną, najlepiej oddzielnej od innych.
Techniczny
Kontynuacja najszybciej w poniedziałek wieczorem. Wesołych Świąt Wszystkim.
Mehir
Może to i przez słońce... widziałem na jawie to co jeszcze kilka lat temu było codziennością... - odparł pochmurnie.
Techniczny
Kontynuacja najszybciej w poniedziałek wieczorem.
Poproszę najszybciej we wtorek wieczorem (jakoś około 15:00 wracam do domu - chyba ze znów się coś zmieni).
Ok, wcześniej dam opis fabularny Meroe, zobaczę kiedy wrócę ze Świąt.
Techniczny
Lwie Serce idzie do szpitala. Na około tydzień. Chciałby zagrać, więc raczej zaczekamy, co myślicie?
Techniczny
Czekajmy, zwłaszcza że Vira jako NPC się nie sprawdzi w relacjach z Angusem, a te są interesującexD
Edit: MG krasnoludy po 500 za dwa tygodnie służby wypłaciły??
Techniczny
Czekajmy bo z Virą jako NPC słabo się będzie grać. Czyli opis Meroe za tydzień dopiero?
Techniczny
Poczekajmy na niego, nie ma co się spieszyć.
Rhaegrim
07-04-2015, 16:25
Techniczny
Czekamy
Lwie Serce
07-04-2015, 16:35
Techniczny
Dzięki wielkie. :) Wrócę za tydzień, to jest pewne prawie, za ten czas ruszajcie nawet jak mnie nie będzie. Bo jak nie będzie to kicha ze mną znaczy (choć mało prawdopodobna ;) ). Miło że czekacie, doceniam.
Od MG
Krasnoludy wypłaciły kasę.
Opis Meroe dam, może dziś, albo jutro. Zobaczę, takie wprowadzenie dla klimatu.
MEROE
Opowieść Szkarłatnego Generała, jaki dotarł z wami do Meroe by osobiście Was zarekomendować królowej
Od kiedy ostatni król, jej brat, poległ w walce ze Stygijczykami, królowa Tananda z trudem utrzymuje się na tronie, wygrywając jedno stronnictwo przeciw drugiemu, by utrzymać władzę w królestwie, którego tradycje nie akceptują kobiecych rządów.
Spójrzcie tam rzekł Generał wskazując na widok za oknem: gdzie widać ciche uliczki Wewnętrznego Miasta Meroe. Ujrzeliście pałace, ogrody i wielki, prostokątny plac, na który w mgnieniu oka z przylegających do niego koszar mogło wyjechać tysiąc czarnych gwardzistów.
Patrząc dalej, widzicie ogromne, spiżowe wrota Wewnętrznego Miasta (w jakim jesteśmy), a za nimi Zewnętrzne Miasto.
Meroe wznosiło się pośrodku rozległej, trawiastej równiny, która rozpościerała się, sporadycznie przecinana pasmem pagórków, aż po horyzont. Skraj Zewnętrznego Miasta omywała wąska rzeczka wijąca się wśród pastwisk.
Wysoki, masywny mur otaczający pałace rządzącej kasty oddzielał Miasto Zewnętrzne od Wewnętrznego.
Szlachta była potomkami Stygijczyków, którzy przed wiekami przybyli na południe, by stworzyć tu imperium i zmieszać swą błękitną krew z krwią czarnych poddanych. Wewnętrzne Miasto było dobrze zaplanowane, o szerokich ulicach i placach, budynkach z kamienia i wspaniałych ogrodach.
Po drugiej stronie muru stało kłębowisko lepianek Zewnętrznego Miasta. Jego uliczki z reguły wychodziły na nieregularne, ciasne place targowe. Zamieszkiwali je głównie czarni Kuszyci, pierwotni mieszkańcy tej ziemi, podbici wieki temu. W Wewnętrznym Mieście mieszkała tylko kasta rządzących, razem ze swoimi sługami i czarnymi jeźdźcami, będącymi ich gwardią przyboczną.
Wszyscy spojrzeliście na to morze chat. Na nieregularnych placach płonęły ogniska; na krętych uliczkach migotały pochodnie. Od czasu do czasu dolatywał was urywek pieśni, barbarzyńskie zawodzenie pobrzmiewające gniewem lub żądzą krwi.
Do tego dochodzą jeszcze różnice religijne, czarni Kuszyci wyznają Jullaha boga goryla, władcę zwierząt syna Jhebbala Saga, a kasta rządząca czci albo Seta, albo inne bóstwa ze stygijskiego panteonu.
Tam zaczniemy po przerwie. Królowa Tananda, poniżej.
http://img28.fansshare.com/photos/selitaebanks/selita-ebanks-437682895.jpg
Lwie Serce
16-04-2015, 06:24
Techniczny
Witajcie, wróciłem już ze szpitala także mogę grać, dzięki za cierpliwość.
Jesteście w Meroe, Generał czeka w pałacu bo królowej nie ma, jest na małym polowaniu. Poszliście na miasto…, będące stolicą Kush.
Tymczasem , królowa wraca do pałacu z konnej przejażdżki i polowania.
Świt zapalił szkarłatnym płomieniem niebo nad Meroe. Włócznie intensywnego, rdzawego światła przeszyły mgliste powietrze i odbiły się od pokrytych miedzią kopuł oraz wież otoczonego kamiennym murem Wewnętrznego Miasta. Niebawem zbudził się lud Meroe.
W Zewnętrznym Mieście posągowe, czarne kobiety ruszyły na targowiska, niosąc na głowach dzbany i kosze, a młode dziewczyny paplały i śmiały się, idąc po wodę do studni. Nagie dzieciaki biły się i bawiły w pyle lub ganiały po wąskich uliczkach. Olbrzymi czarni mężczyźni siedzieli w kucki na progach wiklinowych chat, zajęci swą pracą, albo drzemali w cieniu.
Na targowisku handlarze siedzieli pod pasiastymi baldachimami, wystawiwszy na zaśmieconym bruku garnki, inne wyroby, jarzyny i najrozmaitsze produkty. Czarny tłum kłócił się i targował w nieskończoność o bananowce, piwo i kute, mosiężne ozdoby. Kowale nachylali się nad paleniskami pełnymi węgla drzewnego, pracowicie wykuwając żelazne podkowy, noże i groty włóczni. Gorące słońce prażyło z góry wszystko pot, radość, nagość, siłę i energię czarnego ludu Kush.
Nagle scena ta uległa jakiejś ledwie uchwytnej zmianie.
Z łomotem podków w kierunku bramy wiodącej do Wewnętrznego Miasta przejechała grupa jeźdźców, złożona z pół tuzina mężczyzn i jadącej na czele kobiety.
Jej skóra była ciemnobrązowa, a gęste, czarne włosy spięte z tyłu i przytrzymane złotą opaską. Oprócz sandałów na nogach i wysadzanych klejnotami napierśników, tylko częściowo zakrywających jej pełne piersi, jedynym jej odzieniem była krótka, jedwabna spódniczka ściągnięta pasem. Miała twarz o śmiałych rysach, oczy bystre, błyszczące, pełne wyzywającej pewności siebie. Za pomocą uzdy nabijanej drogimi kamieniami i szerokich jak dłoń, srebrzonych cugli ze szkarłatnej skóry z łatwością i wprawą kierowała smukłym, kuszyckim rumakiem. Jej obute w sandały stopy spoczywały w srebrzonych strzemionach, a przez łęk siodła miała przerzuconą gazelę. Tuż za jej koniem biegła para długonogich ogarów.
Gdy kobieta przejeżdżała obok, praca i gwar ustawały. Czarne twarze przybierały ponury wyraz, a oczy płonęły gniewem. Tubylcy pochylali głowy szepcząc coś do siebie i szepty te stopniowo przeszły w głuchy, złowrogi pomruk.
Młodzieniec jadący strzemię w strzemię z kobietą zaczął się denerwować. Spojrzał przed siebie, na krętą uliczkę. Oceniwszy odległość dzielącą ich od spiżowych wrót, jeszcze zasłoniętych przez chaty, rzekł cicho:
Lud się burzy, Wasza Wysokość. Jazda dziś przez Zewnętrzne Miasto jest głupotą.
Wszystkie czarne psy Kush nie powstrzymają mnie przed udaniem się na łowy, lub powrotem z nich! odparła kobieta. Jeżeli któryś podniesie na mnie rękę, stratujcie go.
Łatwiej powiedzieć, niż zrobić mruknął młodzian, patrząc na wrogi tłum. Wychodzą z domów i gromadzą się na ulicy, Proszę spojrzeć!
Wjechali na szeroki, nieregularny plac pełen czarnoskórych. Po jednej jego stronie stał większy od sąsiednich dom z wysuszonej gliny i palmowych pni, z rzędem czaszek zawieszonych nad drzwiami. Była to świątynia Jullah, pogardliwie zwana przez kastę rządzących siedzibą diabłodiabła.
Czarny lud czcił Jullaha jako bóstwo przeciwstawne Setowi (Apofisowi, jak go nazywa Wasz znajomy kot…), bogowi wężowi ich władców i ich stygijskich przodków.
Tłum wypełniał plac, ponuro spoglądając na jeźdźców. W jego zachowaniu wyczuwało się groźbę. Tananda, po raz pierwszy czując pewne zdenerwowanie, nie zwróciła uwagi na obcych najemników. W innej sytuacji ich widok przyciągnąłby uwagę wszystkich, bowiem nie byli oni ani brązowoskórzy, ani czarni. I meili doskonałą i w większości egzotyczną tutaj broń, a niektórzy nie byli ludźmi
Te psy mają złe zamiary mruknął młodzieniec u boku Tanandy, wyciągając do połowy zakrzywiony miecz z pochwy. Pozostali gwardziści czarni, jak cisnący się wokół tłum otoczyli ją ciasnym kręgiem, ale nie dobyli broni. Cichy, ponury pomruk przybierał na sile, jednak nikt się jeszcze nie poruszył.
Przejechać przez nich! rozkazała Tananda, spinając konia ostrogami. Czarni w milczeniu rozstąpili się na boki.
Wtem z domu Jullaha wyłoniła się chuda postać. Był nią stary Ageera, zaklinacz, odziany jedynie w przepaskę biodrową. Wskazując na Tanandę, wrzasnął:
Oto jedzie ta, której ręce są unurzane we krwi! Ta, która zamordowała Amboola!
Ten okrzyk był iskrą powodującą wybuch. Tłum wydał przeciągły ryk, po czym runął naprzód, krzycząc: śmierć Tanandzie!.
W mgnieniu oka sto czarnych rąk uczepiło się nóg jeźdźców. Młodzieniec próbował zasłonić Tanandę przed tłumem, lecz rzucony kamień roztrzaskał mu czaszkę. Dźgający i rąbiący na odlew gwardziści byli zrzucani z koni i atakowani, walczyli o życie.
Królowa Tananda, która w końcu wpadła w panikę, wrzeszczała przeraźliwie; jej rumak stanął dęba. Tuzin czarnych kobiet i mężczyzn rzucił się na nią jak sępy.
Jakiś olbrzym złapał ją za udo i ściągnął z konia, wprost w wyciągnięte ręce rozwścieczonego tłumu. Zerwano z niej spódniczkę i wywijano nią w powietrzu, przy wtórze złośliwego rechotu zbuntowanej tłuszczy. Jakaś kobieta napluła jej w twarz i zdarła napierśniki, drapiąc skórę czarnymi pazurami. Ciśnięty kamień skaleczył jej skroń.
Tananda zobaczyła dłoń dzierżącą spory kamień, której właściciel usiłował się przepchnąć bliżej. Błysnęły sztylety. Tylko tłok uniemożliwiał napastnikom natychmiastowe pozbawienie jej życia. Ktoś krzyknął,zabrać ją do świątyni Jullaha!
Odpowiedział mu przeciągły ryk. Tananda poczuła, że na pół niosą, na pół wloką ją po ziemi. Czarne ręce trzymały ją za włosy, za ręce i nogi. W ciżbie zadawane jej ciosy chybiały lub były pozbawione siły.
Techniczny
Widzicie to jesteście kilkanaście metrów od tego zdarzenia, przy jakimś straganie, robicie coś? Kushytów jest ponad 100, to cywile, wzburzony tłum, ale ten i ów jest uzbrojony, oficjalnie nie jesteście jeszcze gwardzistami królowej, a ona Was nie zna. Od bram do Wewnętrznego Miasta dzieli was jakieś 30 metrów od miejsca gdzie stoicie, a jakieś czterdzieści kilka metrów od miejsca ataku tłumu na królową.
Witaj Lwie Serce, wszystko ok mam nadzieję.
Nie do końca wiecie co się dzieje, ale mamy aspekty sytuacyjne: Wzburzony tłum, próba linczu. Teraz wloką królową do miejscowej świątyni. Pytanie czy zareagujecie i co ew. robicie.
Uwaga: w/w opisy są autorstwa R.E. Howarda z jego powieści - po moich drobnych zmianach na potrzeby PBF-a, ja taki zdolny nie jestem. Będę ich używał też dalej w części tego PBF-a.
W poście nr 2 macie Pełne bojowe swych Postaci, ich będę używał w większości walk, narracyjne zaś rzadko. po namyśle będę używał systemu mieszanego. ataki na Was będą wg pełnych reguł, a wasz ataki narracyjnie ze zmianmi. Wyjaśnię bliżej w najbliższej walce. To pozwoli na większe zróżnicowanie wyników walk i większe ryzyko śmierci także.
Techniczny
Musicie pograć chwilę beze mnie, gdyż wyjeżdżam dziś i wracam dopiero w sobotę wieczorem. Mam nadzieję, że już w pełni wrócę do aktywności "pbf'owej" :P
Techniczny
W spoilerze moje wyobrażenie Kielona
http://digital-art-gallery.com/oid/22/640x780_5637_Arkin_Ironshanks_2d_character_dwarf_f antasy_warrior_picture_image_digital_art.jpg
Techniczny
Świątynia ma jakieś drzwi czy coś?
Techniczny:
Skoro tyle już czekaliśmy, to może zaczekamy aż będa wszyscy i ruszymy dalej w tą niedzielę?
Lwie Serce
16-04-2015, 14:21
Techniczny
Skoro na mnie czekaliście to na Froyę też wypada. :) Lepiej grać jak wszyscy są.
Techniczny
to tylko 3 dni, jakoś wytrwamy w oczekiwaniuxD
Techniczny:
Też poczekam, bo i tak klimat poszedł się paść. :P
Techniczny:
No niech będzie :P
Poniżej wejście do Świątyni Jullaha.
http://smartfox.files.wordpress.com/2012/05/tarantia.jpg
Techniczny
Jak tam chcecie ale Froya napisała by grać bez niej, do niedzieli nie wiadomo ile nie pogramy.
Dajcie znać czy czekamy do niedzieli, bo na razie to tak.
Krasnolud zajebiaszczy.
Wejście do świątyni w spoilerze. Raczej je ma.
Klimat? no nie wiem czy poszedł się j...ć wszystkim się nie dogodzi.
Techniczny
MG żebyś się nie zdziwił ile po takiej przerwie postów możemy natworzyć w dwa dnixD poczekajmy
Lwie Serce
16-04-2015, 15:43
Techniczny
No na pewno by sporo miała do nadrobienia, dwa tygodnie przerwy, wiesz Aravenie że jakbyśmy znowu się wkręcili to by było kilkadziesiąt postów dziennie. :D A klimat mi się podoba, nie narzekam.
Rhaegrim
16-04-2015, 15:57
Techniczny
Wolę zaczekać na Froyę. Jak dla mnie klimat jest i to dobry. Nawet jednego dnia moglibyśmy natworzyć multum postów. :D
A to luźne wyobrażenie mojego elfa. Nie mojego autorstwa.
845
Techniczny
Elf też fajny ale za wiele z jego wyglądu to nie widać.
Fakt ostatnio prawie 10 stron napostowaliście, jak mnie nieco nie było.
PBF się zaczyna klimat powinien być, śmiertelność też wzrośnie. Bo nikt nie zginał na tyle PBF-ów, tak nie może dalej być. Podkręcę wyzwania.
To czekamy, ew. planujcie w Technicznych jak to rozegrać, żartów nie ma. Królowa zginie na ołtarzu wkrótce, Jullah to bóg goryl.
Lwie Serce
16-04-2015, 16:28
Techniczny
Hehe jaki żądny krwi się zrobiłeś. xD Co do planu to może niech magowie błyskawicami czy co tam mają, się popopisują, jeśli da radę nie zranić przy tym królowej, reszta niech postrzela i na przetrzebionych ruszymy szarżą, w końcu zbyt wiele warci ci nasi przeciwnicy nie są.
Techniczny
Dodatkowo liczę na jakieś wsparcie gwardii z Wewnętrznego Miasta, daleko nie mają, no i po odbiciu wiejemy za Spiżowe wrota.
Techniczny:
Zamienię się w goryla i będę udawał avatar boga murzynów. Może uda się mi odbić królową bez rzezi, ale wykończcie jak najszybciej szamana, nawet piorunem by huku narobić, żeby mnie nie przejrzał i nie odczarował.
Choć polująca dla sportu królowa, w dodatku wyznawczyni Węża (który źle mi się kojarzy po ostatniej przygodzie), według druida w pełni zasługuje na to, by stać się ofiarą na ołtarzu.
Techniczny
Co ona wyznaje to nie wiecie. Arystokracja tutaj czci raczej Apofisa, Setem tu nazywanego.
To są zwykli ludzie w większości wzburzony tłum, czyli niewinni obywatele Meroe z Zezwnętrznego miasta, biedota w większości. Oskarżają królową o zabicie jakiegoś Amboula, musieli go lubić...
Nic nie musicie, w sensie ratować ją.
Oni ją wloką do Świątyni jak a jest około 100 metrów od wrót do Wewnętrznego Miasta, musza przejść kilkadziesiąt metrów, by tam dotrzeć.
Techniczny
Skoro tubylcy tak lubują pokój to może wystarczy ich nastraszyć i pogonić i się rozprysną, a królową ocalimy bez rozlewu krwi? Kombinujmy mamy czas.
Techniczny:
Starego Ageerę, zaklinacza, trzeba zdjąć - to on jest prowodyrem. Poza tym jako jedyny może odmienić druida z goryla z powrotem w człowieka. Ponadto widać ma posłuch u tłumu i nawet jak nie odmieni druida, to może narobić wrzasku, że to nie wcielenie ich boga na ziemi, a tylko magiczne oszustwo... Druid jako goryl ma według mnie realną szanse by odzyskać królową bez zbędnego rozlewu krwi.
Techniczny:
To ja będę stał gdzieś za wami z tyłu i walił w dziada piorunami i ew. w ludność gdy postanowi się na mnie rzucić. Chcę pozostać z tyłu, blisko jakiejś osłony aby mnie nie załatwili. Jeśli zabicie go nie wypali go mogę spróbować przestraszyć jakoś ludność, czy wrzucić elfa na mury świątyni żeby bawił się w strzelca wyborowego. Jakieś inne pomysły co do mnie?
Techniczny:
Jeden silny piorun (za 5 pm) powinien załatwić dziada. Będzie wyglądało jakby trafił go grom z jasnego nieba. Tylko nie w dziada, a tuż pod jego nogi - wtedy się nie obroni, bo nie on będzie celem magicznego ataku. Ale to dopiero po przemianie druida.
Jestem za tym by z samą akcją (wpisami fabularnymi) zaczekać do niedzieli na Froyę.
Przyjąłem założenie, że królowa czci tego samego boga co arystokracja. Apofis zaś, zwany tu Setem - to ten sam bóg Wąż z którym walczyliśmy, tylko że inaczej przez miejscową arystokrację nazywany. Po przegranej jego avatara może mieć chętkę na wzięcie odwetu na hanzie. Dlatego tez pomysł ratunku królowej coraz bardziej druidowi śmierdzi, ale z drugiej strony nie chce zawieść Viry i Kielona. Poza tym jako sprzymierzeniec była by potężnym wsparciem dla odzyskania tronu Al Haik przez potomka prawowitej dynastii.
Lwie Serce
17-04-2015, 09:28
Techniczny
Plan Asura dobry, Vira przystanie na niego ale w razie czego będzie trzymać łuk w gotowości, gdyby sprawy nie potoczyły się właściwym torem.
Tu moje wyobrażenie Viry, o samą twarz chodzi bo z ubiorem i uzbrojeniem odpowiednim nie mogłem znaleźć ani na DeviantArcie ani w grafikach google. :D
http://fc09.deviantart.net/fs71/f/2012/105/5/3/aftermath_by_noiprox-d4w8mmq.jpg
Techniczny
Wygląd Waszych Bohaterów.
Ponieważ kilka osób ma grafiki z wyglądem, inni proszę by sobie takich poszukali w necie, damy je do postu nr 1 i będzie też wygląd obok cech.
Vira super.
Techniczny:
Czekam na swój rysunek :P
Techniczny:
Długo szukałem i nie mogę znaleźć ideału. Ten chyba jest najbliższy:
http://www.threedonia.com/wp-content/uploads/2012/04/braveheart_1.jpg
Angus
Przemienię się w goryla i udam wcielenie ich boga. Haakonie, jak tylko się przemienię, ubij jednym potężnym piorunem szamana, rzuconym prosto pod jego kulasy. Bracie, Ty masz donośny głos, ryknij po wybuchu, że szaman kłamstwem obraził Jullaha i spotkał go za to gniew boga. I by ukorzyli się przed obliczem syna Jhebbala Saga, jeśli nie chcą by klątwa spadła także na ich głowy. I na wszelkich bogów powstrzymajcie ewentualną odsiecz przed próbą odbicia królowej i atakowania goryla. Bastis, proszę Cię o telepatyczny kontakt podczas mej przemiany - rzekł szybko druid, postąpił kilka kroków naprzód, by go nie zobaczył żaden pobliski sprzedawca, i przemienił się w potężną małpę.
Veronika
Z zagadkowym uśmieszkiem na twarzy żywo przyglądała się całemu zamieszaniu, gotowa w razie niepowodzenia akcji Druida rozbić parę czarnych łbów. - Co za bydle... - krótko skomentowała przemianę Angusa - kolejna porcja dziwacznych bogów i boginek, tfu!
Techniczny
Sobie wykreowałam moją Veronikę :P
http://www.iv.pl/images/68547638954900174061.png
Mehir
Beznamiętnie spoglądał w stronę druida oczekując na rozwój wydarzeń.
Haakon:
Natychmiast po przemianie Angusa mag cisnął potężnym piorunem kulistym pod nogi szamana (5 pm).
Kielon
Gdy druid się już przemienił, a Haakon cisnął piorun zaczął się wydzierać Bóstwo w swej osobie do Nas zstąpiło, ukarało gromem kłamliwego kapłana, pochylcie głowy wierni wyznawcy przed waszym panem i oddajcie mu hołd, odrzućcie od siebie kłamstwa kapłana i podążajcie ścieżką wiary
Widok ogromnego goryla, potężny piorun i okrzyki krasnoluda mimo, że niezrozumiałe dla wielu miejscowych, wywołały razem efekt w postaci paniki u większości gapiów. Część padła na kolana oddając cześć awatarowi Gullaha za jakiego uważali goryla w jakiego zmienił się druid.
Hasan powtórzył słowa krasnoluda w miejscowym narzeczu.
Nadal około około 50 wiernych otacza ołtarz, nie bardzo wiedząc jak się zachować mają. Około 12 strażników świątyni otacza powalonego Ageerę. Miejscowi czarni dopiero teraz jakby was zauważają. Wcześniej byli skupieni na królowej.
Jesteście w głównym wejściu do ołtarza macie około 15 metrów, przepychacie się do ołtarza? Co robi goryl i inni.
Druid ma telepatyczny kontakt z Bastis. pojawiło sie 2 pomniejszych kapłanów i kolejny tuzin straży świątynnej, zmierzają ku ołtarzowi z wnętrza świątyni, wy z przeciwnej strony jesteście, spotkacie się przy ołtarzu.
Niektórzy ludzie podnoszą kamienie, ci co nie uciekli patrzą wrogo i nieufnie. Nadal grozi wam lincz, jaki i Tanandzie.
Co robicie?
Veronika i Druid fajne wizerunki. Czekam na inne. Rhaegrim poszukaj czegoś z dobrze widoczną twarzą.
Kielon do hanzy
Ot uparte toto nie pouciekało, spieszy im się do śmierci, chyba możemy im w tym dopomóc hehe
Lwie Serce
19-04-2015, 11:26
Vira
W myślach - chyba jednak wolę Angusa jako człowieka hehe. Po czym na głos - ano dopomóc im trzeba ha! Podbiegła możliwie blisko ciężkozbrojnych, by w razie ataku na tłum nie oberwać kamieniem w głowę, im to nie grozi a ona jako że bez hełmu, to i skończyć źle może w razie trafienia.
Hasan
Toż to nie wiecie że za podniesienie ręki na awatara boskiego grozi wieczne potępienie, padnijcie na kolana albo spotka was gniew pana - krzyczał do tłumu. Po czym dodał szeptem do Haakona - Możesz zachmurzyć niebo? A jak się nie uspokoją to zrób jeszcze parę tych piorunów.
Techniczny
Przepraszam za zaległości i słabą aktywność ostatnimi czasy, w przyszłym tygodniu na 200% pojawią się oba zaległe opisy i fotka mojej postaci.
Angus:
Bastis, przekaż proszę Haakonowi by przeniósł królową w łapy goryla za pomocą telekinezy, zagłuszę go - rzekł w myślach, po czym stanął na dwóch nogach wyprężając się na całą swą wysokość. Uderzył się kilkakrotnie kułakami w piersi, ryknął potężnie i wyciągnął swą łapę w kierunku królowej. Uczynił nią gest, jakby przyciągał władczynię do siebie.
Haakon:
Schował się nieco za Kielona i mówi cicho do hanzy: Co teraz? Jeśli kapłani zechcą sprawdzić czy goryl to faktycznie bóg wtem odkryją go... Ale chyba mam plan, oby Angus wiedział co dalej robić...
Mag wyszedł przed towarzyszy i zaczął przemawiać do ludu:
Ludu Meroe! Syn Jhebbala Saga - Jullah, pragnie ofiary z niewiernej mu kobiety - królowej Tanadzie! Wypełnijmy jego wolę i złóżmy ją w hołdzie naszemu jedynemu panu i władcy!
Po przemówieniu klęknął, złożył ukłon gorylowi i zaklęciem telekinezy uniósł Tanadę, którą następnie skierował przed Angusa. Trzyma ją i puści wtedy kiedy ją złapie.
Kielon
Ehh teatrzyki, a mogliśmy ich wszystkich wybić, ale jak już gramy przedstawienie to do końca, dopiero jak coś zacznie iść nie tak to ich poturbujemy
Lwie Serce
19-04-2015, 13:34
Vira
Podeszła blisko do Haakona i rzekła cicho - Pakuneczku chyba żeś przesadził, mamy teraz na głowie gwardię dzięki twemu pięknemu przemówieniu, a jak cię zabiją to nie postawisz nam popijawy, ehhh magowie... Nie znam tego człowieka! Wróciła między hanzę.
Angus:
Złapał królową w swe łapy, znów ryknął, przerzucił zdobycz przez bark i przytrzymując ją jedną łapą, a drugą podpierając się o podłoże, ruszył szybko w kierunku bram Wewnętrznego Miasta. Bastis, pora zmykać do Wewnętrznego Miasta chyba. Po drodze rozgląda się za jakąś pustą chatą.
Lwie Serce
19-04-2015, 13:38
Vira
Za nim, tu niech się biją!
Kielon
No to za Bóstwem mili moi
Haakon:
Odpowiedział do niej po cichu: Nie mamy wyboru, albo lejemy wszystkich na raz i ryzykujemy śmiercią Tanady albo robie scenke i mamy szanse wszyscy przeżyć. Więc wybór jest chyba oczywisty
Po paru chwilach ruszył za "bóstwem", gdy samo ruszyło.
Widok awatara Julaha jaki zabiera swa ofiarę mocą magii, spowodował, że większość w świątyni padłą na kolana, nawet kapłani i gwardia pochylili głowy.
Udało się Wam opuścić świątynię, macie około 60 metrów do bramy Wewnętrznego Miasta.
Druid znalazł jakąś pustą teraz chatkę, co robicie dokładnie, osłaniacie jakoś Tanandę czy biegniecie za gorylem? Na razie udało się uniknąć zabijania.
Lwie Serce
19-04-2015, 14:01
Vira
Biegnie szybko do chaty za Angusem.
Angus:
Wpadł do wolnej chaty, odmienił się w człowieka. Postawił królową na nogi i rzucił Jej jakiś koc by się okryła. Złożył przed Nią pokłon i rzekł Przemienię nas w pszczoły, trzeba szybko znaleźć się za murami, leć Pani do swej sali tronowej. Rzucił czar przemiany na siebie i królową po czym w myślach dodał Bastis, przekaż reszcie by udała się do sali tronowej.
Techniczny:
Myślałem że się umawialiśmy że będziemy grali wiczorami...
Techniczny:
W weekendy też?!
Królowa
Dobrze, uczyń to.
Udało się Wam dotrzeć do bramy, kapłani zrządzili poszukiwania królowej, ale nic nie znaleźli. Wpuszczono was, bo królowa przekazała takie rozkazy.
Jesteście w sali tronowej około 30 minut później. Generała rozmówił się z Tanandą.
Królowa
Więc jak zamierzacie mi służyć? I czego oczekujecie w zamian. Dziś mnie ocaliliście.
Techniczny
To odpowiadajcie, a ja ew. napiszę wieczorem. Musimy to ustalić kiedy gramy, jak jest większość to lecę zwykle, zwłaszcza, ze przerwa długa była.
W weekendy to raczej nie tylko wieczorami, napiszcie jak to widzicie.
Techniczny:
Ja jestem za tym by w weekendy grać od godziny 15:00
a w dni powszednie*, tak jak było ustalone wcześniej, od 19:00
*od jutra mam tydzień poobiedniej zmiany i pewno będę najwcześniej około 22:30-23:00
i tak co drugi tydzień.
Lwie Serce
19-04-2015, 14:24
Techniczny
Można po prostu tak, że jak w dzień powszedni są wszyscy to gramy wcześniej, a normalnie pod wieczór. W weekendy jak jest większość to też gramy wcześniej a jak nie, to wieczorem. Najlepiej żeby przed weekendem wszyscy się określali jak stoją z czasem, będzie można jakoś sie dostosować.
Techniczny:
Mi pasuje ten rozkład, który Asuryan zaproponował.
Techniczny:
W moim planie tygodniowym nie ma czegoś takiego jak weekend niestety. :)
Techniczny
W tygodniach gdy Asur ma na rano grajmy od 19, gdy ma popołudnia to My parę postów wieczorem, a Asur koło 12 się dorzuci (czyli będziemy grać tak jak na początku przygód), co do weekendów to też niech będzie od 19 może.
Edit: największy ból to że ludzie nie wiem boją się napisać że ich nie będzie czy jak? przecież to nie boli a ułatwia dogadanie się co do dnia i godziny kiedy mogą być wszyscy
Techniczny
Możemy raz na dwa dni np. po 19. Np. poniedziałek, środa piątek sobota i niedziela.
Z jakimiś zmianami w trakcie czy coś. Chciałbym by byli wszyscy i grali, może się jakoś uda. pousuwam techniczne potem
Rhaegrim
19-04-2015, 15:01
Isterin
No pięknie. To ino początek, a już takie rzeczy.
Techniczny
W dni powszednie od 19 mi pasuje, a w weekendy o 15 też jest ok. W razie mojej nieobecności będę o tym mówić.
A to zdjęcie elfa tym razem z widoczną twarzą, rysunek nie mojego autorstwa. Część twarzy zasłonięta włosami jest poparzona.
855
Hasan
Służyć w każdej sprawie w honor i przekonania nasze nie godzącej i z pełnym wykorzystaniem naszych szerokich umiejętności. W zamian oczekujemy pomocy w wojnie domowej ale tu już Ciebie Pani Generał pewnie w sprawę wprowadził. Na pewno reszta naszej drużyny nie pogardzi również pieniędzmi - kończąc przemowę wykonał dworski ukłon.
Techniczny
Mi też pasuje rozkład jazdy Asura, na bieżąco będziemy go korygować w razie czego.
Lwie Serce
19-04-2015, 16:24
Vira
Pieniądze... Nie pogardzimy, choć niektórzy w drużynie nie cenią ich nad życie. Zerrikanka nie wytrzymała i musiała to rzec, by nie wziął ją ktoś za zwykłą, chciwą najemniczkę, dla której liczy się tylko złoto. Po czym dodała - Na razie pragniemy wypoczynku po podróży, jeśli przystaniesz Pani, na to co rzekł ten wojownik.
Veronika
Niuchnęła powietrze i uśmiechnęła się od ucha do ucha. - Oj nie pogardzi wypchanym mieszkiem, bo w powietrzu to gęsty zapach fortuny się unosi, ha! - trzymając kusząco dłonie na bioderkach splunęła za siebie na posadzkę, rozdmuchując opadającą na oczy złotą grzywkę. Nie trzymały się jej dworskie maniery. - O i Vira dobrze gada, kąpieli do diaska! Bo ten upał człowieka żywcem zżera!
Techniczny
Mnie pasuje umowna rozpiska godzin.
Kielon
Krasnoludowi niezbornie szło składanie myśli, przed oczami nadal miał obraz roznegliżowanej królowej, w końcu jednak uchwycił wątek i wyrzekł Tak na służbę nająć się mogę, wrogów królowej zgnębić, ale wpierw jak wojowniczki wyrzekły daleką drogę za Sobą mamy, trochę odpocząć musim, a i wypić i podejść też by się zdało po czym w myślach dodał i pochędożyć hej
Angus
Królowo, mi zamiast pieniędzy wystarczą dwie ślubne obrączki z czystego złota, dla mnie i Virathellei rzucił druid a swoją drogą o co chodziło z tą śmiercią Amboola?
Lwie Serce
19-04-2015, 17:56
Vira
Spojrzała wzrokiem pełnym miłości na Angusa po usłyszeniu nagrody, o jaką prosi. Zawsze o mnie myślisz kochany... Pomyślała, gładząc sobie dłonią włosy.
Veronika
Zrobiła dziwny grymas znudzenia i zażenowania ponownie słysząc słodzących sobie kochanków. Sięgnęła do kieszeni po pudełeczko fisstechu i odwróciła się od towarzystwa wciągając sobie nieco magicznego proszku. Kichnęła porządnie i zaczęła rozglądać się po sali, dotykając, oraz podziwiając z zazdrością wszystko co wydało się jej cenne.
Kielon
Jak dobrze pójdzie to obrączki nie będą już moim zmartwieniem pomyślał i wyraźnie się ucieszył na zaoszczędzone złoto
Haakon:
Mag zaś jako iż jest małomówny nie odezwał się ani słowem w tej sprawie. Zgadza się na taki układ jaki zaproponował Hasan i w ramach odpowiedzi jedynie pokiwał głową i odszedł w kierunku okiennicy. Stał i patrzył się na widoki z sali tronowej. Wewnętrzne miasto i sam pałac całkiem mu się podobały lecz jeszcze dalsze widoki już nie... Brudne uliczki, lepianki, ciasne uliczki zewnętrznego miasta i motłoch, na dodatek ten cholerny pustynny piasek, którego miał już powoli dosyć... Na razie ma ochotę poczekać do jakiejś uczty, trochę się napić i zamknąć w pokoju i poświęcić się rozmyślaniu.
Rhaegrim
19-04-2015, 18:06
Isterin
W myślach I ja bym se odpoczął trochę.
Mehir
Wzruszył ramionami, ewidentnie znudzony. - blaaa... blaaa... blaaa... - po czym podszedł do czegokolwiek co wygląda na lekkie i można sprzedać za dobre pieniądze.
Królowa Tananda
Otrzymacie sowite wynagrodzenie, obrączki też jako dodatek.
Amboul to jeden z dowódców moich wojsk, wtrącono go do lochu za rozróby pijackie, gdzie ktoś go zabił. Czarni oszczepnicy jakimi dowodził i Kuszyci z Zewnętrznego Miasta obwiniają o to mnie, pochodził spośród nich i lud go uwielbiał. Ale to nie moje sprawka, był mi wierny. Ktoś tu knuje przeciwko mnie, idźcie wypocząć otrzymacie osobne komnaty. Możecie się poruszać swobodnie po Wewnętrznym Mieście, wydam stosowne rozkazy.
Czas na kąpiel, są tu baseny z woda prawdziwy cud w pustynnym klimacie.
Angus:
Dziękuję Królowo, poproszę jednak o wspólną komnatę z narzeczoną.
Kielon
Nadobna Pani jakiś przewodnik by Nam się przydał po Wewnętrznym Mieście
Techniczny
MG są tu jakieś sklepy, zbrojownie, zamtuzy?
Mehir
Można pooglądać tutejsze panny w wodzie, ktoś idzie? - rzekł lubieżnie.
Kielon do Mehira
Ja chętnie poobserwuję, czekaj pójdziemy razem, ktoś jeszcze chętny?
Lwie Serce
19-04-2015, 18:33
Vira
Oj Angusie, cóż za problem, Jej Wysokość na pewno się na to zgodzi, chodź lepiej wskoczyć do basenu, wszak nic tak zmęczenia nie koi jak dobra kąpiel - wtrąciła się, obejmując narzeczonego za szyję.
Wewnętrzne Miasto
To luksusowa zamknięta dzielnica kasty rządzącej, sklepów tu nie ma, zamtuz tak. Macie pełne utrzymanie na koszt królowej.
Druid i Vira mają własny pokój, raczej wielką sypialnię.
Poniżej scena śmierci Amboola, Bastis Wam ją ukazał.
COŚ W MROKU
Ambool z Kush budził się powoli, jeszcze oszołomiony winem wyżłopanym w czasie biesiady poprzedniego wieczora. Przez moment nie mógł sobie przypomnieć, co się stało. Księżyc świecący za małym, okratowanym okienkiem, oświetlał nieznajome wnętrze. Później Ambool przypomniał sobie, że leży w górnej celi więzienia, do którego wtrąciła go królowa Tananda.
Podejrzewał, że w winie był jakiś narkotyk. Kiedy leżał bezbronny i półprzytomny, dwaj czarni giganci z gwardii królowej pojmali jego i lorda Aahmesa kuzyna królowej, po czym wrzucili ich do cel. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętał, były ostre jak trzaśniecie bicza słowa królowej:
A więc uknuliście spisek, żeby mnie obalić, łotry? Zobaczycie, jaki los czeka zdrajców!
Gdy wielki, czarny wojownik poruszył się, brzęk metalu uświadomił mu, że ręce i nogi ma skute kajdanami połączonymi łańcuchem z osadzonymi w murze, masywnymi pierścieniami. Wytężył wzrok, próbując przebić zalegający wokół, smrodliwy mrok. Przynajmniej jeszcze żyję, pomyślał.
Nawet Tananda musi się dobrze zastanowić, nim zabije bohatera niższych kast społeczeństwa, dowódcę Czarnych Oszczepników trzonu armii Kush.
Co najbardziej dziwiło Amboola, to zarzut spiskowania z Aahmesem. Istotnie, on i książę byli dobrymi przyjaciółmi. Polowali, pili i grali razem, a Aahmes narzekał przed nim na królową, której serce było równie okrutne, podstępne i zdradzieckie, co jej smagłe ciało godne pożądania. Jednak nigdy nie zmieniło się to w prawdziwy spisek. Aahmes nie był do tego zdolny dobroduszny, łagodny młodzieniec, nie interesujący się polityką ani władzą. Jakiś donosiciel, próbujący wkraść się w łaski kosztem innych, musiał ich fałszywie oskarżyć przed królową.
Ambool pomacał kajdany. Mimo ogromnej siły wiedział, że nie zdoła ich zerwać, tak samo jak łańcuchów, które je spinały. Nie mógł też mieć nadziei, że wyrwie wmurowane w ścianę ogniwa. Był tego pewien, ponieważ osobiście pilnował budowy więzienia.
Wiedział, jaki będzie następny krok. Królowa każe torturować jego i Aahmesa, aby wydobyć z nich szczegóły spisku i nazwiska pozostałych spiskowców. Mimo całej swej odwagi Ambool zadrżał na samą myśl o tym. Może lepiej byłoby oskarżyć wszystkich lordów i notabli Kush o współudział. Tananda nie mogłaby ukarać wszystkich. Gdyby próbowała, urojony spisek, którego się obawiała, szybko stałby się faktem.
Nagle Ambool całkowicie wytrzeźwiał. Zimny dreszcz przebiegł mu po krzyżu. W komnacie był ktoś oprócz niego jakieś żywe, oddychające stworzenie.
Z cichym okrzykiem zerwał się na nogi i spojrzał wokół, usiłując coś zobaczyć w ciemności przywierającej doń jak cieniste skrzydła śmierci. W słabym świetle wpadającym przez zakratowane okienko oficer dostrzegł jakiś mroczny, okropny kształt. Lodowata dłoń strachu ścisnęła mu serce, które w czasie tysiąca stoczonych bitew nigdy nie zaznało lęku.
W ciemności unosił się bezkształtny, szary opar. Falująca mgła zawirowała jak kłębowisko wijących żmij i zmaterializował się z niej widmowy twór. Paniczne przerażenie wykrzywiło wargi Amboola i zabłysło w jego szeroko otwartych oczach, gdy ujrzał to, co powoli pojawiało się w celi.
Najpierw w smudze słabej poświaty wpadającej przez okno zobaczył świński pysk pokryty szorstką szczeciną. Później dostrzegł w mroku zarysy postaci ogromnej, nieforemnej i zwierzęcej, lecz stojącej na dwóch nogach. Teraz oprócz świńskiego ryja widział też grube, włochate łapska zakończone niekształtnymi dłońmi, niczym u pawiana.
Ambool z przeraźliwym krzykiem zerwał się na równe nogi, a wtedy stwór rzucił się na niego z zapierającą dech w piersiach szybkością, niczym upiór z koszmarnego snu. Czarny wojownik zdążył jeszcze dostrzec szeroko rozdziawioną, ociekającą pianą paszczę, wielkie, dłutowate kły i małe, świńskie oczka, wściekle płonące w ciemności. W następnej chwili włochate łapska chwyciły go w straszliwy uścisk, kły szarpały i darły,
Po chwili księżyc oświetlał nieruchomy, czarny kształt leżący na podłodze w kałuży krwi. Szary, kosmaty stwór, który przed chwilą masakrował wojownika, zniknął, wchłonięty przez mgłę, z której się wyłonił.
Techniczny
Musicie pokombinować.
Wykryć spisek przeciwko królowej, dogadać się z kapłanami Jullaha, albo ich zniszczyć, to drugie jest niemal niewykonalne, mają wiele świątyń i poparcie ludu.
Jesteście tu obcy, kombinujcie. Jedynie Hasan i nieco Vira zna miejscowe realia.
Zajrzę koło 20.30
Veronika
O tak! Idę z wami nad wodę! Idę idę! - Cieszyła się podskakując w miejscu niczym mała dziewczynka.
Kielon
Baseny mogą być fajne, widoki zacne, ale ja nie zamierzam się z kuszą rozstawać, Wy lepiej też jakiś oręż miejcie blisko, a teraz pora odmoczyć kurz z zadu hehe
Mehir
W takim razie chodźmy - rzekł lekko zdezorientowany - ku wspaniałej przygodzie! - wykrzyknął ironicznie.
Techniczny:
Miecz ze sobą zbroję zostawiam
Techniczny
Veronika również zostawia zbroję i tarczę w swojej komnacie mając na sobie jedynie skórzane, obcisłe spodnie i niebieską kamizelkę. Buzdygan przymocowany do pasa zabiera ze sobą.
Hasan
Również udaje się do basenu jednak nie trzyma się blisko reszty Hanzy, bierze ze sobą tylko miecz.
Lwie Serce
19-04-2015, 18:49
Techniczny
Vira tylko szablę zabiera.
Rhaegrim
19-04-2015, 18:49
Techniczny
Elf idzie w pełnym rynsztunku
Angus:
Viro, nie będziemy może golizną przed innymi świecić, co sądzisz o wzięciu wspólnej kąpieli pod postacią wydr? rzucił druid.
Techniczny:
Także idzie w pełnym rynsztunku, czyli w kilcie i z różdżką. W komnacie zostawię dudy.
Kielon
Ja tam zabieram cały majdan, ze zbroi wyłuskam się nad basenem, Wy róbcie jak chcecie
Lwie Serce
19-04-2015, 18:59
Vira
Kochany, przecież tam wszyscy będą rozdziani, a ja jakoś jako zwierzę... Hmmm no tak dziwnie, wiesz, futro, ogon, wąsy, mimo wszystko lepiej mi jako kobieta. A chyba wstydu okazywać nie mamy powodu, skorośmy nieodosobnieni? W południowych krajach ludzie tak nie przywiązują wagi do tego by odziać się w całości. Takie tu zwyczaje Angusie.
Angus:
W zwierzęcej postaci różdżkę będę miał przy sobie, a w ludzkiej będę ją musiał zostawić nad brzegiem basenu. Ale jak wolisz Luba, tylko nie oddalajmy się zbytnio od naszej broni. Niech cały czas będzie w zasięgu naszych rąk.
Lwie Serce
19-04-2015, 19:05
Vira
Nie martw się, cenię swoją szablę jak ty różdżkę, i oddalać się nie zamierzam. Zatem chodź! Wzięła narzeczonego za rękę i zaczęła prowadzić ku basenowi, przy okazji rzecząc mu cicho - też widziałeś to co Bastis ukazał? Nie wiem co o tym sądzić, wszystko takie zawiłe się wydaje.
Rhaegrim
19-04-2015, 19:06
Isterin
W myślach Hmm, ta wizja. Co to mogło być?
Hasan
Ta misja może być trudniejsza niż myślałem, już na dzień dobry chcieli rozszarpać królową a teraz ta wizja, nie podoba mi się zwłaszcza ta bestia, rozwścieczony motłoch może okazać się najmniejszym z naszych zmartwień - tak myśląc szedł w stronę basenu.
Angus:
Przez drogę nad basen szeptał Virze do ucha Tak, widziałem, już wcześniej nie podobała się mi ta królowa. No, ale po to tu przybyliśmy, by w zamian za naszą pomoc wsparła rebelię w emiracie. A przecież o zwycięstwo prawego dziedzica Ci chodziło. W każdym razie trzeba będzie bardzo uważać na siebie w tym mieście. Komuś, kto chce zrzucić Ją z tronu, będziemy tylko zawadzać. Może spróbować się nas pozbyć, tak jak tego więźnia.
Kielon do Mehira
Też widziałeś to coś, czy Mi się w głowie tylko miesza, ehh jakieś widmowe stwory, nie wiem jak Ty ale za zamierzam się obwiesić dwimerytem jak choinka bombkami, oby dało się go tu kupić
Lwie Serce
19-04-2015, 19:16
Vira
Nie wyruszaj sam na miasto, zbyt to niebezpieczne wobec tego. Ehh liczyłam na walkę, nie na intrygi i zdrady... Ale nieważne, nareszcie mamy chwilę odpoczynku i mozemy zapomnieć... Choć na krótki czas.
Haakon:
Idzie do basenu lecz z całym swoim ekwipunkiem. Wizja, którą ujrzał zaniepokoiła go. Miał już wcześniej złe przeczucia co do tej królowej, a ta wizja być może ma coś z nią wspólnego... Mówi w myślach: Lepiej wezmę ze sobą cały ekwipunek. Po tej wizji mam bardzo złe przeczucia co do tej królowej, a zwłaszcza gdy ukazała się ta bestia. Myślałem, że nie będziemy musieli się mieszać w jakieś intrygi, zdrady i inne rzeczy a tu proszę...
Veronika
Szybko wymazała z głowy pamięć o dziwnej, niepokojącej wizji, rozpięła pierwsze guziki kamizelki i szczęśliwa ruszyła w kierunku basenów, swą radością starając suię zarazić resztę pochmurnej Hanzy, myślącej jedynie o swej "wielkiej" "poważnej" misji.
Angus do Viry:
Jaka by taka królowa nie była, to przynajmniej udostępniła nam miejsce, gdzie możemy zapomnieć o całym świecie i zatracić się nawzajem w swym uczuciu uśmiechnął się do narzeczonej.
Rhaegrim
19-04-2015, 19:22
Isterin
W myślach Muszę być czujny. Cholera, przydałby się dwimeryt.
Lwie Serce
19-04-2015, 19:24
Vira
Ucałowała z uśmiechem narzeczonego i odrzekła żartobliwie - to weź mnie na ręce i pozwól całkowicie zapomnieć, także o tym że po długim marszu nogi bolą mnie jak cholera.
Angus:
Odwzajemnił pocałunek i spełnił prośbę Viry zanosząc Ją nad sam basen. Przez chwilę kusiło go, by Ją do niego wrzucić, ale tylko uśmiechnął się na myśl o awanturze jaką by mu za ten czyn urządziła i postawił Zerrikankę z powrotem na nogi.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©