PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Gothic - Piewca Zagłady



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 [8]

PanzerKampfWagen
26-02-2016, 17:32
Vito

Mieli złapać Victora przy bramie, a kilku Victorów do miasta wpuścili, ze szkieletami na dodatek, tracę wiarę w naszą straż... Dobył miecza i rzucił się na pomoc towarzyszom.

Il Duce
26-02-2016, 17:53
Dan

Widząc że ze zwiadowcą nie jest najlepiej rzucił - Lepiej sobie golnij jakąś miksturę leczniczą bo padniesz zaraz.... - i spojrzał jak sytuacja zmieniła się po ich przybyciu....

Kot
27-02-2016, 13:55
Dan:

Taa... Przydałoby się - odparł ciężko i wypił jakąś miksturę. Wygląda trochę lepiej, mimo to dalej jest zraniony. Sytuacja nie wygląda wcale lepiej niż poprzednio. Znowu gdzieś w okolicy usłyszałeś kolejne grzmoty i wybuchy. Zwiadowca wraz z Diane rozgląda się po okolicy.

- Gdzie ci cholerni magowie są? Ten jeden to już nie wyrabia się nawet ze strzelaniem i leczeniem... - rzuciła Diane.
- Nie wiem, pewnie gdzieś za farmą... Coś się musi tam dziać, skoro tu oblężenie trwa w najlepsze, a tamci strzelają gdzieś z dala od tego zgiełku.
- Tiaaa... I co dalej panie dowódco? Jakieś pomysły co dalej robimy? - spytała się najemniczka Ciebie.

Vito:

Rzuciłeś się do walki. Wraz ze swoimi kompanami ze straży załatwiłeś kilku przeciwników, lecz to najwyraźniej nie jest koniec Twoich kłopotów. Walka dalej trwa, a wraz z "Victorami" i szkieletami pojawiły się jakieś inne, groźniejsze potwory... Nie masz pojęcia co to jest, ale wygląda groźnie. A tym samym chyba Twoje oczy Cię omamiły, bo czy ty czasem nie widzisz tego samego nekromantę, stojącego na murach koszar, który nie trzymał Cię w kopalni przy farmie Onara?

PanzerKampfWagen
27-02-2016, 18:51
Vito

Łapcie tamtego, na murze! Krzyknął pokazując palcem nekromantę, nie przestając walczyć. On pewnie przywołuje kolejnych!

Il Duce
27-02-2016, 18:59
Dan

Tak....,spróbujmy zobaczyć co tam się właściwie dzieje,jeśli to możliwe wspomóc magów i z ich pomocą wyprzeć trupy.... - odparł spokojnie

Kot
27-02-2016, 20:20
Dan:

Próbowaliście obejść po cichu oblężenie i dotrzeć na tyły, za farmą. Całkiem nieźle wam to wyszło biorąc pod uwagę ten cały zgiełk, a ewentualnych przeciwników ściągnęliście z kusz. Na farmie ujrzeliście pobojowisko, pełne kości, krwi wypalonych dziur w ziemi i ciał... Niekoniecznie ludzkich. Po przeciwległych stronach ujrzeliście magów ognia i wspierających ich pozostałych żołnierzy, a szkieletów-magów i ich żywych odpowiedników walczącymi między sobą. Na polu bitwy pozostało już tylko kilku kapłanów, reszta została zabita. Wróg natomiast nie daje za wygraną i co rusz przywołuje kolejne sługi do walki i ciska zaklęciami. Lepiej, żeby któreś z was coś wymyśliło, bo inaczej możecie skończyć jak ci nieszczęśnicy, po których właśnie zstępujecie.

Vito:

Nekromanta spojrzał na Ciebie i zaczął powolnym krokiem schodzić z murów - Oh, Vito! Widzę, że jesteś cały i zdrowy. Cóż za szkoda! Myślałem, że padłeś gdzieś w przydrożnym rowie, a tu proszę... - w tym czasie podbiegło do niego kilkoro strażników, próbując go zabić... Jednakże nie udało im się to, a jedynie go zranili, tak jak poprzednim razem, gdy napadł was w kotlince za farmą Onara.

PanzerKampfWagen
27-02-2016, 20:26
Vito

Ciąć go kurwa! Albo żywcem brać, nie wiem! Po prostu coś z nim zróbcie!

Kot
27-02-2016, 20:54
Vito:

Hahaha... Myślisz, że byle strażnicy mnie pokonają? Przy okazji, skoro zawitałem w Twe strony to może zapoznasz mnie z Anabelle, co? - rzucił, śmiejąc się demonicznie widząc Twoją reakcję. Niektórzy zignorowali Twoje krzyki, część miała na głowie mrocznych wojowników. Paru z nich porwało się na kolejny atak, lecz gdy tylko ci zostali trafieni jednym zaklęciem od razu spieprzyli gdzie pieprz rośnie... To chyba nie tak miało wyglądać.

PanzerKampfWagen
27-02-2016, 21:02
Vito

Usłyszawszy komentarz o swej siostrze zacisnął zęby ze złości, podniósł jakiś kamień z ziemi i cisnął go z całej siły celując w głowę nekromanty, jednocześnie krocząc w jego stronę z mieczem w ręku.

Il Duce
27-02-2016, 21:06
Dan

Dobra,spróbujmy zaatakować magów wroga,a przynajmniej ich zdekoncentrować.... - powiedział do towarzyszy ruszając w stronę nekromantów....

Kot
27-02-2016, 21:09
Dan:

To chyba nie był najlepszy pomysł, biorąc pod uwagę to, że tych magów jednak trochę tam jest... A na dodatek wchodzenie w pole działania zaklęć magów ognia tym bardziej nie było mądre. Zostałeś trafiony nie tyle co zaklęciem ze strony nekromantów, co też rykoszetem od kapłanów Innosa. Mimo wszystko twa samobójcza szarża przyniosła jakieś efekty i odciążyłeś swoich sojuszników od wrogich ataków i naporu szkieletów... Szkoda tylko, że część z nich leci teraz prosto na Ciebie.

Vito:

Trafiłeś nekromantę prosto w jego głowę. Ten odchylił głowę i zaraz to ryknął gniewnie - Aaargh! Zapłacisz mi za to, psie... Swoją krwią i twoich bliskich! - i od razu zaczął rzucać jakieś zaklęcie...

Techniczny:

-25 HP Dan + poparzenia. Trafił nekromantę nieźle toporem dodatkowo :P

PanzerKampfWagen
27-02-2016, 21:13
Vito

Zerwał się do biegu, gdy nekromanta zaczął rzucać zaklęcie, by mu w tym przeszkodzić.

Il Duce
27-02-2016, 21:58
Dan

Cholera....,no może nie do końca to przemyślałem hehe.Ale efekty jakieś są,gorzej że zaraz mnie ubiją.... - pomyślał po czym bezlitośnie dobił rannego nekromantę,który próbował się od niego odczołgać i sięgnął po miksturę leczniczą by choć odrobinę zregenerować siły przed nadciągającymi trupami,gdy to zrobi przygotowuje się do ich odparcia....

Kot
27-02-2016, 22:28
Dan:

Nie dawałeś rady nawet to wyjąć tej mikstury, ponieważ część z czarnych magów zainteresowała się Tobą. Kolejne salwy zaklęć poleciały w Twoim kierunku. Zostałeś trafiony w bok jakimś lodowym soplem i kolejnym ognistym pociskiem. Na dodatek do ataku na Ciebie ruszyły trzy szkielety... Zwiadowca trafił jednego z nekromantów, niwelując jego zaklęcie przeciwko Tobie, Diane zaś ruszyła za resztą szkieletów, by bronić magów przed ich atakami...

Vito:

Gdy niemalże znalazłeś się przed nim nekromanta przerwał rzucanie zaklęcia i postanowił stawić ci czoła. Walka była zacięta i ciężka, lecz mimo zaklęć i innych sztuczek nekromanty poważnie go poraniłeś. Mimo wszystko ten nadal stoi i nie wygląda na to, by miał zamiar zaraz paść. Patrzycie na siebie z gniewem i żądzą krwi, przygotowani do następnego ciosu i ataku... Nekromanta warknął cicho i lekceważącym tonem rzucił do Ciebie - Nie tak źle... A przynajmniej lepiej niż reszta z Twoich towarzyszy.

Techniczny:

-15 HP Dan (szkielety już podbiegły do niego, na razie wybronił ich ataki)
-26 HP Vito

Il Duce
27-02-2016, 22:48
Dan

Cóż....,marny sposób na odejście z tego świata,mam tylko nadzieję że spopielą mnie po śmierci i nie zostanę żywym trupem....Ale z drugiej strony i tak nikogo to nie obejdzie....,no może poza rodzicami. Sophie? - "Załatwiłeś mi posadkę,dzięki a teraz mam Cię w dupie" - Diane? - "O kurwa ale tutaj chujowo...." - Vatras? - "Przynieś,podaj pozamiataj,a może Ci zapłacę....",phi! Dan niemal nikogo nie obchodzi i takie są fakty,wielu znajomych,kolegów ale przyjaciół brak.... - pomyślał ponuro i przygotował się dumnie na nadejście nieuchronnego zamierzając ze sobą zabrać jak najwięcej tych trupów do....grobu,jakkolwiek by to nie brzmiało

PanzerKampfWagen
27-02-2016, 23:00
Vito

Nie odezwał się, splunął na ziemię i doskoczył do nekromanty, i jeśli się uda, stara się wbić miecz w dziurę na oczy w masce czarnego maga, natomiast jeśli się nie powiedzie to dalej z nim walczy.

Kot
27-02-2016, 23:51
Dan:

Walczyłeś z nieumarłymi, posyłając to co rusz jakiegoś z powrotem do królestwa Beliara. Do walki wręcz dołączył się zaraz zwiadowca, ruszając ci na pomoc. Bitwa dłużyła się i dłużyła, coraz bardziej was męcząc i wyczerpując. W głowie przelatywały ci coraz częściej myśli, iż to rzeczywiście może być już twój koniec... Jednak pojawiła się iskierka nadziei. Ujrzałeś w horyzoncie zmierzający w kierunku farmy chyba oddział królewskiego wojska. Być może jeszcze nie wszystko stracone? Tylko skąd oni się tu wzięli?

Idźże i weź miksturę chłopie, bo zaraz padniesz martwy... Postaram się zatrzymać te trupy tak długo jak tylko będę mógł - powiedział zwiadowca.

Vito:

Szczęście tym razem ci nie dopisało. Ledwo brakowało, a trafiłbyś nekromantę prosto w jego oczy... Nawiązała się między wami szamotanina i walka, aż to do momentu, gdy za nekromantą pojawił się... kapitan. Rzucił się na niego i trzasnął go mieczem - Chyba nie myślisz demoniczny pomiocie, że byle sterta gruzu i kości mnie pokona?! - czarny mag zachwiał się, a z jego pleców polała się krew. Ciężko dysząc i uginając się z bólu odparł mu - Skoro nie moi słudzy, to sam to zrobię... A jeżeli nie ja was zgładzę to mój mistrz, wraz z całą Myrtaną!

Il Duce
28-02-2016, 00:02
Dan

Westchnął ciężko bowiem nie bardzo miał na to ochotę,cofnął się nieco do tyłu i wypił większą ze swoich mikstur i od razu z powrotem dołączył do walki - Dzięki....,chociaż to nie było konieczne bo i tak nie bardzo mam po co żyć....

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 00:07
Vito

Szacunku, jak z moim kapitanem rozmawiasz! Krzyknął, i zamachnął się na nekrofila z zamiarem odcięcia mu dłoni, a żeby sobie jeszcze pocierpiał przed śmiercią, tak jak Vito cierpiał ze złamanymi żebrami.

Kot
28-02-2016, 00:40
Dan:

Zwiadowca spojrzał na Ciebie lekko zdziwiony, ale nic już nie mówiąc skinął ci tylko głową i wrócił do walki... Trwało to trochę, aż w końcu zauważyliście, iż oddział niemalże dobiegł do farmy. Jeszcze tylko chwila... I na całe szczęście, ponieważ widzisz, iż Diane i sam zwiadowca powoli są w takim stanie jak ty przed chwilą, a magowie resztkami sił atakują i bronią się przed czarną magią nekromantów. Chyba jednak jeszcze trochę pożyjesz.

Vito:

Nekromanta na dłoniach nosił swego rodzaju jakieś rękawice, którymi chyba ranił Cię i bronił przed Twymi atakami, wszak wystają z nich jakieś pazury... Być może miałoby to większy sens, gdyby ich nie nosił, a tak jedynie czarny mag warknął boleśnie i trzasnął Cię potężnie drugą dłonią, przez co odleciałeś na tył. Kapitan ruszył na przeciwnika raniąc go, lecz jednocześnie z nim zdołał go trafić jakimś zaklęciem, po czym upadł pod najbliższą mu ścianą... - To jeszcze nie koniec, strażniku... - i tenże zniknął, rzucając jakieś zaklęcie.

Techniczny:

Vito trochę oszołomiony był tym ciosem :P jak cuś

Il Duce
28-02-2016, 00:45
Dan

Jak z tego wyjdę,wracam do Vatrasa,zażądam leczenia i idę się urżnąć.... - pomyślał ponuro,beznamiętnie wykonując kolejne cięcia,na widok odsieczy też nie poczuł radości czy ulgi....

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 14:28
Vito

Przykucnął przy Wulfgarze i posadził go, opierając go plecami o ścianę, przy której leżał. Szefie, trzymasz się? Pieprzony nekrofil...

Kot
28-02-2016, 16:05
Dan:

Farmerzy i pozostali przy życiu strażnicy wznieśli okrzyk radości, widząc jak żołnierze króla wparowali między szeregi wroga. Sypały się kości i proch, a bolesnym krzykom zombie towarzyszyły szczęknięcia mieczy i wybuchy kul ognia kierowanych przez kapłanów Innosa. Po kilkunastu chwilach szala zwycięstwa przechyliła się na waszą stronę i pokonaliście armię nekromantów. Niektórym udało się uciec w góry, lecz zapewne to kwestia czasu, zanim zdechną na szubienicy... Wielu niewinnych ludzi poległo, wielu to zapewne dopiero teraz zaznało spokoju i odeszło do królestwa Beliara. Mieszkańcy farmy wraz z żołnierzami od razu rzucili się na pomoc rannym, magowie zaś dzięki swej mocy gasili budynki, które trawił ogień...

Diane z bólem usiadła na jakimś kamieniu, opierając się o swój miecz. Wpatrując się w Ciebie powiedziała ciężko - Udało się... I nawet przeżyliśmy to piekło - zwiadowca oddalił się kawałek i zaczął szukać czegoś wzrokiem na polu bitwy.

Vito:

Kurwa... - warknął z bólem i po chwili dokończył, próbując wstać - Trzymam, ale do walki to się chyba na razie nie nadaje... - widzisz, że jest poważnie ranny. Chyba jest mu potrzebna pomoc...

Il Duce
28-02-2016, 16:13
Dan

Taaa,przeżyliśmy....,zgłoś się do jakiegoś maga,źle wyglądasz.... - powiedział bezbarwnym głosem przypatrując się pobojowisku....

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 16:14
Vito

Pomógł mu wstać, wziął go pod ramię i zaczął prowadzić, starając się omijać zgiełk bitwy i wyprowadzić go do koszar, żeby wypił miksturę i jakiś medyk się nim zajął.

Kot
28-02-2016, 16:31
Dan:

Diane wstała ciężko i dodała jeszcze niepewnie - Idziesz ze mną...?

Vito:

Uważaj na nieumarłych... Nie wiem co się tam teraz dzieje w tych koszarach, więc bądź ostrożny - odparł z bólem kapitan. Dotarliście na plac. Panuje tu kompletna cisza. Gdzieniegdzie widzisz swoich martwych towarszyszy. W pomieszczeniu z zapasami nie widzisz Pecka ani któregoś z medyków...

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 16:36
Vito

Wszedł powoli z kapitanem do pomieszczenia z zapasami, nasłuchując przy tym uważnie, i rozglądając się po pokoju.

Il Duce
28-02-2016, 16:41
Dan

Mogę iść....,pomóc Ci? - zapytał patrząc na nią nieobecnym wzrokiem

Kot
28-02-2016, 18:10
Dan:

Możesz? Co z Tobą? - spytała się Ciebie, przyglądając się znowu Tobie.

Vito:

Wygląda na to, że nie ma tu nikogo. Kapitan usiadł na jakimś krześle znajdującym się nieopodal niego. Teraz pytanie gdzie i jak tu znajdziesz potrzebne ci medykamenty...

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 18:14
Vito

Gdzie są trzymane mikstury i inne bandaże? Spytał kapitana przeglądając szafki.

Il Duce
28-02-2016, 18:16
Dan

A nic....,zmęczony jestem to wszystko.... - odparł idąc w stronę magów i unikając jej spojrzenia....

Kot
28-02-2016, 18:21
Dan:

Diane wzdychnęła ciężko i machnęła na to ręką - No nie wydaje mi się... - i o własnych siłach doczłapała się razem z Tobą na farmę, skoro nie postanowiłeś jej pomóc. Magowie jednak w tym momencie mają ręce pełne roboty i trochę to potrwa, zanim cała kolejka zejdzie...

Vito:

Chyba w tej szafce, tuż przy ladzie Pecka... Tylko nie podaj mi czasami czegoś, co nie jest miksturą - Wulfgar wskazał ci ręką na odpowiednią szafkę.

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 18:23
Vito

Wódą też się czasem trzeba znieczulić... Rzekł uśmiechając się żartobliwie i otwierając wskazaną mu szafkę.

Kot
28-02-2016, 18:30
Vito:

Tiaa... Czasami... - odparł mu, choć nie odwzajemnił uśmiechu. W szafce widzisz jakieś ampułki z miksturami. Panuje tu dosyć spory bałagan, a na dodatek nie rozpoznajesz która mikstura za co odpowiada... No to jesteś w dupie. Tyle dobrego, że znalazłeś jakieś bandaże. Nigdy najlepszy w tym nie byłeś, ale chyba ogarniesz jak poskładać starego do kupy...

Il Duce
28-02-2016, 18:48
Dan

Ja pierdole,ręce opadają,wkurza się że nie pomogłem ale nie wyraziła najmniejszego zainteresowania tą propozycją,ehh..... - pomyślał przybity i po prostu usiadł cierpliwie czekając na swoją kolej

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 18:50
Vito

Obwąchał kilka z tych flaszek, pił już nie raz miksturę żywotności, więc powinien mniej więcej rozpoznać jej zapach.

Kot
28-02-2016, 19:23
Dan:

W końcu nastała Twoja kolej i mag uleczył Ciebie wraz z Diane.

No i co, teraz do Vatrasa chyba, nie? Czy jeszcze rozglądamy się po tej farmie i próbujemy coś dla niego zdobyć?

Vito:

Spróbowałeś je powąchać, lecz pachną trochę podobnie. Czujesz głównie różnice w intensywności i wyłapujesz pojedyńcze różnice w aromacie. Niektórych zapachów z kolei nie kojarzysz do końca z miksturami uzdrawiającymi, ale kto wie, może użyli czegoś innego do stworzenia ich, albo od tego wąchania już ci się wszystko miesza?

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 19:29
Vito

Dobra szefie, nie będę Cię podtruwał... Przemył jego rany czystą wodą i obwiązał bandażami. Jak Peck wróci to powie która jest która, na razie to Ci musi starczyć.

Il Duce
28-02-2016, 19:29
Dan

Chodź,obejrzyjmy pobojowisko,może znajdziemy coś ciekawego.... - powiedział i skinął na nią głową by poszła za nim,jego nastrój nieco się polepszył po wyleczeniu wszystkich ran ale dalej wyglądał na przybitego....

Kot
28-02-2016, 19:44
Dan:

Wróciliście oboje na pobojowisko. Nie ma tu na razie nikogo. Ten kawał ziemi jest wypalony, bądź pokryty ciałami, kośćmi i krwią. Zaiste prawdziwa rzeźnia tutaj była... - Mam nadzieję, że żaden z tych wojskowych dupków nie obserwuje nas, a tym bardziej magowie. Pewnie nie pozwolili by nam się bawić w hieny cmentarne, a tym bardziej żerować na nekromantach hehe... - odparła Diane, szukając wzrokiem czegoś ciekawego i patrząc, czy ktoś tu nie idzie.

Vito:

A co, nie wiesz jak mikstura uzdrawiająca wygląda? Poza tym Peck raczej nie wróci. Pewnie uciekł i chowa się teraz w burdelu, wśród dziwek... - rzucił kapitan podczas zabiegu.

Il Duce
28-02-2016, 19:47
Dan

Czemu?Nekromanci to ścierwa....,pamiętaj tylko by nikogo z zakonu ognia nie ruszyć a będzie dobrze hehe - powiedział do niej i zaczął przeszukiwać trupy nekromantów nie przejmując się za bardzo tym czy ktoś może ich podejrzeć - W razie czego się wykpię że szukam wartościowych informacji dla Vatrasa hehe

PanzerKampfWagen
28-02-2016, 19:49
Vito

Ja to nie wiem co on tu napierdolo... namieszane ma, szefie. Ja piłem z różowych i czerwonych... To spróbuj, może to to... Rzekł podając mu jedną z czerwonych lub różowych flaszek po założeniu bandaży.

Kot
28-02-2016, 20:09
Dan:

No ich wole nie tykać... Nie chce skończyć jako żywa pochodnia hehe. A co do nekrofili no to nie wiem... Magowie uznają, że mają coś niebezpiecznego przy sobie, albo że runy jakieś nie takie i w ogóle? Zresztą, potrafią być chciwymi mendami hehe - odparła ci i również zaczęła przeszukiwania. Znalazłeś tu 3 zwoje leczenia lekkich ran, 2 esencje many i jakieś runy z wyrytymi na nich symbolami czaszki i kuli ognia. Diane z iskierkami w oczach przeszukała szybko pozostałych czarnych magów i znalazła podobne fanty do Twoich - No dobra... Nie tak źle hehe. Tylko gdzie my te runy sprzedamy?

Vito:

Wulfgar przyjrzał się im i postanowił wziąć czerwoną. Wypił ją i rzucił ampułkę gdzieś w kąt. Zatrząsł się trochę. Zacząłeś się już martwić, że zaraz ci tu padnie, ale jak się okazało chyba po prostu trafił na coś silniejszego... - Uh... Kopie nieźle. No ale dobra, przynajmniej mogę walczyć dalej... Dobra, mam dla Ciebie zadanie. Rusz do lochów pod więzieniem... Trzymaliśmy tam wcześniej jednego z nekromantów. Chcieliśmy wydusić z niego jakieś informacje, lecz ten nie dawał za wygraną, aż w końcu mu się poszczęściło i zaatakowali miasto. Ruszaj zobaczyć czy dalej tam siedzi, a jeśli tak to zabij go, żeby nie sprawiał nam żadnych kłopotów... Jeżeli nie to chyba wiesz co masz zrobić - podał ci swój klucz - Ja muszę iść i ogarnąć ten cały burdel na zewnątrz.

Il Duce
28-02-2016, 22:22
Dan

Hmm,tym się będziemy martwić później,tą z czaszką oddam Vatrasowi,i tak by jej nikt nie kupił a na pewno doceni gest hehe....

Kot
01-03-2016, 20:15
Dan:

No on na pewno. Gorzej z magami ognia jak nie znajdą przy nich swoich fantów hehe... W sumie mam pomysł. Może ci no, "szanowni obywatele górnego miasta" kupią te runy? W sumie... To chyba nie taki zły pomysł - odparła Tobie, z ironicznym tonem przy "szanowni obywatele" - Dobra, ruszajmy już. Chyba mamy wszystko...

PanzerKampfWagen
01-03-2016, 21:26
Vito

Zabrał klucz i udał się do lochu.

Il Duce
02-03-2016, 12:52
Dan

Dobry pomysł!Oni powinni je odkupić,bo Vatras przyjmie ale złamanego grosza nie da....,chodźmy zatem,i tak już się zasiedzieliśmy - odparł i udał się w drogę z powrotem do Vatrasa

Kot
02-03-2016, 20:46
Dan:

Myśleliście, że spokojnie wyjdziecie z farmy bez żadnych problemów... Jednak przy wyjściu jeden z żołnierzy krzyknął do was, zauważając jak opuszczacie pole bitwy - Te te, podejdźcie no tu! - rzucił do was.
Kurwa jego... Chodźmy do tego zjeba. Nie mam zamiaru gnać do Khorinis, uciekając przed armią żołnierzyków - wymamrotała Diane.

Vito:

Kapitan powiedział ci o nekromancie... Lecz zapomniał ci opisać jak on wygląda. Cóż, musisz mieć nadzieję że nie obdarli go z szat, wygląda jak mag, śmierdzi jak mag i zachowuje się jak mag... I że w ogóle tam siedzi. W koszarach jest pusto, tak samo jak i w więziennym sektorze. Wlazłeś do lochów i ujrzałeś tu kilkoro więźniów pozamykanych w celach. Wszyscy przyglądają się Tobie z zaciekawieniem, o dziwo bez cienia strachu... A kapitan z tego co pamiętasz lubił przypalać i obijać buźki co poniektórym, którzy zaczęli za dużo mówić - No, no, no... Kogo my tu mamy? - ​rzucił jeden z brodatych mężczyzn z jednej z cel.

Il Duce
02-03-2016, 21:05
Dan

Westchnął ciężko,przewracając oczyma i powiedział zniechęcony - No dobra,chodźmy....,tego jeszcze brakowało....

PanzerKampfWagen
02-03-2016, 21:08
Vito

Dobra, męty, który z Was to nekrofil? Spytał głośno nie zwracając uwagi na brodacza.

Kot
02-03-2016, 21:27
Dan:

Żołnierz spojrzał na was z wrednym uśmiechem, zwłaszcza na Diane i powiedział - No, to czego żeście szukali na tym pobojowisku? Szacunku się nie ma i ograbiało się martwych rodaków, co? Hehe...

Vito:

- Te, Andrzej, to chyba o Ciebie chodzi hehe... - odparł brodacz
- Ja wolę kozy, wypraszam sobie... Moris?
- No mnie wrzucili tu za zrobienie burdy w burdelu, nie za nekrofilie.
- Hahaha... Z jakimi pojebańcami mi tu przyszło gnić - któryś nie wytrzymał i zaczął się śmiać wniebogłosy, a zanim cała reszta...

Il Duce
02-03-2016, 21:29
Dan

Pracujemy dla Vatrasa i przeszukiwaliśmy jedynie martwe nekromanckie ścierwa w celu znalezienia wartościowych informacji.... - powiedział chłodno mierząc go nieprzyjaznym spojrzeniem

PanzerKampfWagen
02-03-2016, 21:30
Vito

KURWA MAĆ! Wydarł się na cały głos, żeby powstrzymać śmiechy. Nekrofil, czyli nekomanta, a jak nie powiecie który to, to zajebię wszystkich! Krzyknął już odrobinę ciszej, kładąc dłoń na rękojeści miecza.

Kot
02-03-2016, 22:34
Dan:

Jakiego Vatrasa? Ani go nie znam, ani nic mi nie wiadomo o czymś takim... No więc dobra, wyskakiwać z tego co żeście podpieprzyli hehe... No chyba że się jakoś dogadamy.

Vito:

Hehehe, co się denerwujesz tak, młody! Zresztą jak wszystkich ubijesz to i nekrofila pewnie nie dostaniesz samego hehe... Poza tym na chuj ci on? - ​odparł jakiś inny więzień, dalej rozbawiony...

Il Duce
02-03-2016, 22:48
Dan

Ehh,no dobra,trzymaj.... - powiedział wyjmując runy z torby,nagle jednak je upuścił i powiedział wrednie - Ups....,chyba sam musisz je podnieść.... - gdy żołnierz się schyla uderza go kolanem z całej siły w twarz a następnie poprawia butem by go ogłuszyć

Kot
03-03-2016, 18:43
Dan:

Cooo? Nie rób se jaj, chłopcze. Podnoś to i idziecie ze mną do pana kapitana, hehe... Tylko bez żadnych numerów - powiedział do Ciebie na początku z gniewem, a potem ponownie z wrednym uśmiechem. Najwyraźniej nie ma zamiaru schylać się po tym tekście do tych run.

PanzerKampfWagen
03-03-2016, 20:55
Vito

Mam go ubić. Więc wszystko mi jedno, mogę zatem ubić wszystkich. Odparł mu z szyderczym uśmiechem.

Il Duce
03-03-2016, 21:39
Dan

Ehh,no dobra,zatem prowadź - powiedział podnosząc runy,gdy się odwróci ogłusza go uderzeniem w tył głowy

Kot
03-03-2016, 22:09
Dan:

Żołnierz padł na glebę ogłuszony, prosto na swą twarz - No, dobra robota. Zmywajmy się zanim jego koledzy tu przyjdą... Dalej to już problem Vatrasa jak ktoś ze skargą na nas przyjdzie - i od razu to ruszyła w drogę.

Vito:

Heh, no niech będzie. Szukaj podstarzałego dziada z trupio bladą skórą gdzieś dalej, wgłąb lochów. Tyle ci starczy. Jak zaczniesz słyszeć jakieś lamenty, wrzaski, piski, modlitwy i kazania to znaczy, że będziesz na miejscu.

Il Duce
03-03-2016, 22:18
Dan

Chodź,ominiemy farmę i pobiegniemy przez las.... - powiedział kierując się od razu w jego stronę

PanzerKampfWagen
04-03-2016, 15:43
Vito

Zastosował się do rad brodacza i udał się w głąb lochu.

Kot
04-03-2016, 20:56
Dan:

Hmmm... No dobra. Nic nas chyba w nim nie zje - odparła i ruszyła za Tobą. Na razie jest spokojnie i niczego nie widzicie podejrzanego. Diane w międzyczasie przyglądała się swoim runom i zapytała, nieco ironicznie - Tak się zastanawiam co teraz jeszcze nam Vatras za zadanie zleci... Były walące się ściany, tunele, kopalnie i najazd oddziału nieumarłych. Może teraz nieumarły smok napadnie wyspę?

Vito:

Niezbyt dobrze czujesz się w tym miejscu. Jest tu masa więźniów, rzucającymi groźne i pogardliwe spojrzenia w twoją stronę, ale też niektórzy spoglądają na Ciebie ze strachem. Niektórzy z nich to prawdziwi mordercy czy przestępcy, zasługujący na takie miejsce jak kolonia, ale większość z nich trafiła tu za byle jakie przewinienie... Pojedynki, obraza któregoś z dupków ze straży, czy przejście po pijaku przez ulice miasta. Niektórym z nich trudno się dziwić, że znienawidzili ludzi Twojego pokroju, bo w końcu kto spędzi resztę swojego życia zapieprzając z kilofem pod magiczną barierą?

Przyglądałeś się więźniom i w końcu dotarłeś do celi nekromanty. W tym czasie chyba mówił coś do innych więźniów, choć gdy tylko Cię zauważył przerwał i spojrzał na Ciebie z obojętnością - Czyżby to już po mnie sama śmierć przyszła? Czy to może mój kat? Kto wie... Ale cóż to zmienia, gdy mój władca i bóg stoi u waszych bram. Uwolni mnie i ocali on z waszych szponów, a w nagrodę będę żyć u jego boku po wsze czasy, aż do końca świata...

Il Duce
04-03-2016, 21:10
Dan

Jak się ziści będzie na Ciebie hehe.... - powiedział, jednak nie było mu do śmiechu, nie chciał nawet wyobrażać sobie takiej wizji,cały czas prowadzi Diane bezpieczniejszym szlakiem,zagłębiając się w las na tyle głęboko ile to będzie konieczne by się ukryć,ani kroku dalej,cały czas zachowuje przy tym czujność....

PanzerKampfWagen
04-03-2016, 21:25
Vito

Zamknij pierdoloną mordę. I nie nawracaj tych skurwieli. Wyciągnął miecz z pochwy, a lewą ręką przekręcił powoli klucz w drzwiach. Otworzył je i ostrożnie, zachowując czujność wszedł do środka, z mieczem w pogowiu, żeby się na niego nie rzucił z jakąś łyżką w łapie, czy innym potencjalnym narzędziem zbrodni.

Kot
04-03-2016, 21:41
Dan:

E tam, zrzucę wszystko na Ciebie jak coś się stanie i tak... Ale chyba jednak smoka raczej nie mamy co się obawiać. Podobno już dawno paladyni je wybili - odparła ci Diane, podążając dalej za Tobą. Nagle ujrzałeś w oddali jakąś postać. Jest to młoda, piękna kobieta. Wygląda ci na farmerkę. Krąży to ona i kroczy wśród drzew, krzewów i liści, przyglądając się okolicy. Nieco smętnie, ale i z jakimś swoistym spokojem? A przynajmniej nie wydaje ci się, by była jakoś bardzo przestraszona. Diane zatrzymała się i przyglądała się jej zza drzewa - Kto to znowu u licha... Baba na grzyby poszła, gdy na farmie armia nieumarłych szalała? Heh...

Vito:

Jakbym mógł ich nie nawrócić na jedyną, słuszną wiarę? Zresztą... Chyba im się ona podoba. Innos? Beliar? Adanos? Oni im nie dadzą wolności, tego czego pragną... Bóg ognia ustawi wszystko pod swoją batutą i szeregiem przykazań, za które będzie karać gorzej aniżeli to Rhobar i wszyscy poprzedni władcy razem wzięci. Beliar? Cóż to za życie w wiecznej męce i cierpieniu, ku chwale aroganckiego i dbającego tylko o siebie bóstwa? Gorzej aniżeli to robaki w prochu udeptane... - nagle przerwał i dodał zaraz - A może i ty pragniesz wysłuchać mych słów? Po cóż to od razu mnie zabijać... Mogę nawet ukazać ci mego pana i jego wielkie plany... - odparł, przyglądając się Tobie z niepokojącym spojrzeniem.

Il Duce
04-03-2016, 21:46
Dan

Nie wiem,może jest niespełna rozumu....,zaraz się przekonamy - odszepnął jej i zaczął iść w jej stronę wciąż jednak zachowując ostrożność,gdy zbliżył się wystarczająco powiedział już głośno - Przepraszam panienko,ale lepiej wracaj na farmę,te lasy nie są bezpieczne zwłaszcza dla kogoś tak bezbronnego jak Ty....

PanzerKampfWagen
04-03-2016, 21:53
Vito

Och tak? Opowiesz mi? Spytał jakby zaciekawiony, lecz nie czekał na odpowiedź, uderzył za to z całej siły głowicą miecza w szczękę nekromanty, z zamiarem co najmniej złamania jej, albo sprawienia, by nekrofil się przewrócił. Miał już dość tego dnia, uciekł z niewoli, musiał zakończyć swój związek z Anabelle i jeszcze ten popierdol na górze, w mieście go wkurzał. Swą złość postanowił wyładować na tym jegomościu...

Kot
05-03-2016, 14:09
Dan:

Co...? Nie... ja nie chcę znowu... Kim wy jesteście?! - odparła przerażona, ledwo to nawet wymawiając te słowa. Cofnęła się nerwowo kilka kroków do tyłu...

Vito:

Nie złamałeś jej, lecz nekromanta z bólem poleciał na ścianę, wypluwając krew ze swoich ust. Ten jednak zaraz rzucił się na Ciebie, boleśnie wgryzając ci się w szyję, próbując zwalić Cię z nóg i wyrwać miecz.

Il Duce
05-03-2016, 14:34
Dan

Spokojnie,nie zrobimy Ci krzywdy.... - powiedział łagodnie,unosząc obie ręce do góry i chcąc jej tym samym pokazać że nie ma złych zamiarów

PanzerKampfWagen
05-03-2016, 17:55
Vito

Spróbował przebić pierś nekromanty mieczem, zanim wytrącił mu go z ręki.

Kot
05-03-2016, 21:00
Dan:

Farmerka stanęła pod drzewem i zaczęła się wam ze strachem w oczach przyglądać. Na razie milczy... Drżą jej ręce ze strachu i opiera się nerwowo. Chyba jest w jakimś szoku sądząc po jej reakcji i stanie.

Spokojnie... Nie jesteśmy wrogami - Diane również powiedziała łagodnie chcąc ją uspokoić.

Vito:

Siły niemalże się równoważyły i jak na podstarzałego maga był całkiem silny. Nie udało ci się przebić jego piersi, a ten nie zdołał wytrącić miecza z twej dłoni ani Cię powalić. Szarpanina trwała dalej na dobre, aż że to w końcu nekromanta odrzucił Cię na jedną ze ścian i zaczął uciekać w stronę wyjścia.

Il Duce
05-03-2016, 21:04
Dan

Co się stało?Może możemy Ci jakoś pomóc? - powiedział uśmiechając się przyjaźnie a ręce wciąż trzymając na widoku z dala od broni

PanzerKampfWagen
05-03-2016, 21:07
Vito

O Ty chuju! Krzyknął, rzucając się w pogoń za nim. Stara się dosięgnąć go mieczem.

Kot
05-03-2016, 21:25
Dan:

N... Nie wiem. Nie pamiętam zbyt wiele... Tylko jakiś ludzi, krzyki, a potem tylko ten las... - odparła z drżącym głosem.

Vito:

Przebiegając obok jednych z cel jeden z więźniów złapał Cię za rękę, w której trzymałeś swój miecz, próbując ci go odebrać i przyciągnąć Ciebie bliżej krat - Ty nigdzie nie idziesz... Zdechniesz tu razem z nami.​

Il Duce
05-03-2016, 21:30
Dan

Masz jakąś rodzinę?Albo dom gdzie można Cię odprowadzić? - zapytał choć obawiał się że zna odpowiedź na swoje pytanie....

PanzerKampfWagen
05-03-2016, 21:37
Vito

Wypierdalaj... Rzekł wykręcając mu rękę, żeby puścił, i pobiegł dalej, trzymając się teraz z dala od krat.

Kot
05-03-2016, 22:00
Dan:

- N... Nie wiem... - odparła.
- Jak masz na imię? - spytała spokojnie Diane.
- Lucia... Chyba Lucia.
- Lucio... Nie mieszkałaś na farmie?
- Może... Ale... Ja nie chce tam wracać, nie chce...! - odparła najemniczce, unosząc się nerwowo.

Vito:

Więzień po po kilku sekundach puścił Twoją rękę i ruszyłeś dalej. Na twoje szczęście nekromanta był częściowo ranny, przez co był zarazem wolniejszy i nadrabiałeś dzięki temu stracone przez siebie sekundy. Oboje wybiegliście wprost na plac ćwiczebny. Nekromanta spojrzał na Ciebie pogardliwie, jak i z bólem, utrzymując dystans między wami i powiedział - A gdzież to Twoi towarzysze, co? Czyżby już stali się przekąską dla demonów i nieumarłych?

Il Duce
05-03-2016, 22:04
Dan

Dobrze,już dobrze,zrozumieliśmy - powiedział unosząc uspokajająco ręce - Zatem chodź z nami do miasta,tutaj zostawać nie radzę....

PanzerKampfWagen
05-03-2016, 22:10
Vito

Nie odpowiedział mu, tylko od razu rzucił się na niego z mieczem, gdy przystanął by mu dogryźć.

Kot
07-03-2016, 15:14
Dan:

Skinęła ci głową i ruszyła za wami. Sądząc po minie Diane niezbyt podoba się jej ten pomysł prowadzenia jej do miasta, a ty czujesz na swoich plecach niezbyt przyjemne spojrzenie tej kobiety... Po tych wszystkich wycieczkach zauważyłeś, że macie już popołudnie. Masz jeszcze kawałek dnia przed sobą, ale domyślasz się na co ten czas poświęcisz... Zapewne na bieganie dla Vatrasa po całej wyspie.

Vito:

Mimo tego, iż nekromanta był przyszykowany na Twój ruch został trafiony przez Twój miecz. Chyba nabijanie się ze wściekłego strażnika nie było zbyt mądre... Po krótkiej walce nekromanta padł ranny przed wejściem do koszar. Jeden ruch i będzie już po nim... A może i warto coś z nim jeszcze zrobić? Zemścić się jakoś na tych gnojach dla własnej przyjemności?

PanzerKampfWagen
07-03-2016, 17:15
Vito

Wbił ostrze w jego pierś, przyszpilając go do ziemi i przekręcił je, by upewnić się, że dobije pieprzonego nekromantę. Pierdolony biegacz, uciekać się zachciało... Wyrwał miecz z jego ciała i wrócił na plac wisielców, by pomóc pozostałym.

Il Duce
07-03-2016, 20:10
Dan

Jeżeli znowu wyśle mnie na drugi koniec wyspy to....,i jeszcze na jakąś wariatkę musieliśmy trafić,oczywiście choć raz nie mogłem spotkać normalnej,przyjaznej dziewczyny.... - pomyślał z poirytowaniem idąc w stronę miasta i co jakiś czas niespokojnie obracając się za siebie

Kot
07-03-2016, 20:42
Vito:

Ubiłeś kilka trupów wraz ze swymi towarzyszami. Sytuacja wygląda już dużo lepiej bez tego nekromanty, z którym walczyliście wraz z kapitanem, lecz nadal musicie przeciwstawić się reszcie pozostałych nieumarłych, która została na rynku. Słyszysz, że w innych częściach miasta również trwają zamieszki... W końcu z małą odsieczą przybyło do was kilku kolejnych strażników, wspomagając was w walce z martwymi trupami. Jeden z nich podszedł do Ciebie i powiedział, nieco przestraszonym głosem. Wygląda ci na jednego z nowych rekrutów... Zapewne robi teraz za chłopca na posyłki, bo walczyć ani to nie potrafi, ani nie ma nawet na to odwagi - Ty jesteś Vito, tak...? Kapitan powiedział, byś udał się do niego do dzielnicy rzemieślników. Ma dla Ciebie jakieś zadanie... To tyle...

PanzerKampfWagen
07-03-2016, 20:58
Vito

Gdzie konkretnie? Czeka w jakimś zakładzie czy co?

Kot
07-03-2016, 21:07
Vito:

Obok zakładu Bospera widziałem go po raz ostatni. Stamtąd wydawał rozkazy i odpierał z kilkoma ludźmi ewentualne ataki... Tylko tyle wiem.

PanzerKampfWagen
07-03-2016, 21:11
Vito

Udał się do wskazanego miejsca, starając się unikać głównych ulic, by nie natknąć się na truposzy.

Kot
07-03-2016, 21:30
Vito:

Dotarłeś do ulicy mistrzów. Strażnicy i królewscy rycerze walczą tu z jakimiś dziwnymi, skrzydlatymi stworzeniami. Mają to one wiele rogów, wielkie pazury, oraz łapy, z których niekiedy zostają wyrzucone potężne kule ognia. Nie mają one jednak nóg. Część z nich jest czerwona, a część fioletowo, czarno zielona... Te drugie wydają ci się być o wiele bardziej odrażające, a zarazem przerażające niż te pierwsze bestie. Zmierzyłeś krótko sytuację wzrokiem i ujrzałeś kapitana, walczącego ze swymi ludźmi tuż obok wejścia do górnego miasta z tymi kreaturami. Pytanie czy chcesz ryzykować życiem, czy jednak wspomóc swojego dowódce...

PanzerKampfWagen
07-03-2016, 21:38
Vito

Kurwa nie takie zapałki się łamało... Powiedział pod nosem chcąc dodać sobie otuchy, bo sam niezbyt wierzył w to co mówił... Dobył miecza i ruszył wspomóc kapitana.

Kot
07-03-2016, 21:49
Dan:

Diane chyba wykrakała... Może nie tyle co, iż nekromanci sprowadzili tu smoka, ale tyle o ile nad miastem unosi się czarna smuga dymu. Najemniczka spojrzała na Ciebie z niewinną miną - Ops... A może to tylko taki malutki pożar? Może Vatras postanowił odwiedzić Czerwoną Latarnie czy coś...? Dyskryminacja i te sprawy... - i jak gdyby nic ruszyła przed siebie z bronią w ręku... Tak jakby nie przejmowała się tym wszystkim. Natomiast dziewczyna za wami sprawiała wrażenie, jakby chciała zawrócić i zacząć biec w przeciwległą stronę... Chociaż woli się chyba trzymać was niż wracać do tego lasu.

Vito:

Nieco mu pomogłeś, lecz Twoja broń była praktycznie niczym... Zwykłą wykałaczką w porównaniu do demona, czy broni królewskiego wojska, która coś mogła im zrobić. Zamiast tego chyba tylko go podjudziłeś i zwróciłeś uwagę jednego z nich na siebie. Demon buchnął ogniem ze swej paszczy prosto w Twoją twarz, usmalając ci ją i wypalając trochę włosów. Chyba to był znak, żebyś szykował się na śmierć...

PanzerKampfWagen
07-03-2016, 21:53
Vito

No chyba jednak tej nie złamię... Uskoczył w bok, chowając się między zakładami i uciekając w boczne uliczki.

Il Duce
07-03-2016, 22:18
Dan

Nie wygląda to za dobrze....,może wróć lepiej na farmę mojego ojca,mijaliśmy ją przed chwilą,na pewno trafisz....W mieście jest gorąco i to dosłownie hehe

Kot
07-03-2016, 22:31
Dan:

D... Dobrze. Może tak będzie lepiej... Cóż, dziękuję za odprowadzenie - powiedziała, nieco uspokojona i ruszyła w kierunku farmy Twojego ojca. Chyba masz ją z głowy. Diane czeka kilka metrów przed Tobą, oparta o jakieś drzewo.

Vito:

Demon trzasnął Cię od razu łapą. Miałeś jednak na tyle szczęścia, iż udało ci się obronić przed pierwszym atakiem i ruszyć do ucieczki. Boczne uliczki są w większości dosyć małe jak dla takiego wielkiego bydlęcia, a czasami to zastawione jakimiś skrzyniami i beczkami, dzięki czemu spowalniały go. Pytanie teraz co dalej... Bestia dalej nie odpuszcza, a ty już gonisz spory kawał drogi przez miasto. Na dodatek przy otwartych przestrzeniach znacznie to ona przyśpiesza i gdzieniegdzie niemalże nie zostawałeś rozszarpany na strzępy.

Il Duce
07-03-2016, 22:44
Dan

I co teraz? Pójdziemy w sam środek tej jatki,ale w imię czego? Może i my powinniśmy wrócić na farmę?