Zobacz pełną wersję : PBF Miasto ze złota
Rhaegrim
26-12-2015, 12:10
Alejandro
Zaciekawiony skierował wzrok w kierunku, z którego dochodził krzyk. Spokojnie Murcielago, tobie nic nie grozi, rzekł cicho do konia.
Wszyscy poza Ricardo
Musimy iść w tamtą stronę..... - chłopak aż jęknął z wyraźnym oporem zmieniając kierunek......,gdy już byliście dość blisko nagle ponownie rozległa się istna seria szczeknięć i powarkiwań
Inigo
Nawet nie zauważyłeś jak przeniosłeś się z powrotem do Hiszpanii,jest brzydki deszczowy dzień a Ty stoisz za oknem sypialni Seleny w jej rodowej posiadłości i widzisz jak siedzi na swym łóżku w objęciach swojego brata......
Siostro,proszę,nie płacz już,wszystko jakoś się ułoży....- odezwał się wyraźnie współczujący głos
Bracie......,ja zmarnowałam sobie życie,nie rozumiesz tego?! Wyszłam za kretyna który okazał się myśleć tylko o sobie, a teraz gdzieś wyjechał i słuch o nim zaginął! Nienawidzę go rozumiesz?! Nienawidzę! - wykrzyczała Twoja żona choć jej słowa były co chwilę przerywane szlochami,siedzący obok brat chyba uznał że lepiej już nic nie mówić bowiem przytulił ją tylko mocniej do siebie.....
Lwie Serce
26-12-2015, 12:32
Inigo de Gastor
Nie kochana... Nie płacz, wrócę do ciebie, rozumiesz!? Wrócę i oddam ci wszystko, coś przeze mnie straciła! Wykrzyknął pełen żalu i gniewu do siebie.
Rodrigo de Suarez
Uh, widzę, że problemy z kobitą... I to spore, aż wykrzykuje z żalu i wydusza z siebie co w nim siedzi. No nic, ja tam mu nie przeszkadzam, choć czuje, że ktoś inny to zrobi... I będzie jatka hehe.
Rhaegrim
26-12-2015, 14:36
Alejandro
Nie zwrócił uwagi na krzyk kompana, choć w duchu był rozbawiony No zeszliśmy z tej przeklętej łajby i już tyle się dzieje achh, Pewnie oszalał za tą kobitą, głupota, głupota heheheh, albo chory i majaczy.
PerWerka
26-12-2015, 15:41
Mateo
Chyba masz rację... Nie pij... z mózgu masz sieczkę już....Pomyślał widząc świrującego Inigio
Wszyscy poza Ricardo
Inigo został wyrwany z transu powtarzającymi się szczeknięciami,po chwili dotarliście do ich źródła i ujrzeliście dwa działa ciągnięte przez na oko niemal setkę Indian pilnowaną przez kilkunastu żołnierzy,co najmniej kilku z nich posiada kusze lub broń palną kilku innych stoi z boku i trzyma na smyczy 6 ogromnych psów grzecznie siedzących na swoich miejscach jednak co chwila głucho powarkujących i wzbudzając tym samym w robotnikach paniczny lęk,chyba niektórzy z nich mieli nieprzyjemność oglądać je w akcji...Wzrok przyciąga także jedyny jeździec wyglądający na odpowiedzialnego za transport
http://www.psy.elk.pl/zdjecia/dodane/20248_81_148_bojowy-pies-kanaryjski.jpg
Rhaegrim
26-12-2015, 16:00
Alejandro
Piękne psy a i widać, że doskonale wytresowane. Dobrze oswojone zwierzę to prawdziwa duma dla posiadacza a i także pokaz jego umiejętności. No i jak widać nie tylko są na pokaz, chciałbym zobaczyć je w akcji. Rzekł a w jego oczach pojawił się błysk.
PerWerka
26-12-2015, 16:39
Mateo...
To zależy z której strony byś na to patrzył...... odburknął Alejandro..... Nie wiem co jest gorsze. Te psy czy ich właściciele?
Lwie Serce
26-12-2015, 16:41
Inigo de Gastor
Obojętnie spojrzał na to wszystko, niezbyt go interesowało że tłuką dzikusów, on większą tragedię przeżył...
Rodrigo de Suarez
Również spojrzał obojętnie na to wszystko. Wiedział, iż takie widoki tutaj to norma, a nic na to nie mógłby poradzić tak czy inaczej. Pozostało mu tylko przyzwyczaić się do tego i nie robić sobie z tego powodu jakiś żali i wyrzutów...
PerWerka
26-12-2015, 18:47
Mateo
Hej mały,,,, Ten na koniu to nie jest czasem Ten którego szukamy?
Rhaegrim
26-12-2015, 18:54
Alejandro
Z mojej strony nie mam nic przeciwko Mateo, ba może zaraz zobaczymy
Wszyscy poza Ricardo
On? Nie to nie Pan Cortes.......,wygląda jak któryś z jego oficerów,ale nie jestem pewien bo widzę go pierwszy raz..... - odparł chłopak,w międzyczasie kolumna powoli zaczęła Was mijać.....
PanzerKampfWagen
26-12-2015, 19:54
Ricardo
Popatrzył po stajni, lecz ujrzawszy że kompanów ni ich koni tu nie ma, obrócił się na pięcie, wszedł z powrotem do karczmy i zasiadł przy Sergio i Enrique.
Ricardo
Podchodząc do stolika swoich znajomych usłyszałeś następującą wymianę zdań....
No weeeeeź,zostałem bez grosza przy duszy,możesz oddać mi moje pieniądze? - rzekł Sergio błagalnym głosem
Hmm,pomyślmy........NIE! Ale chodzi mi po głowie kilka pomysłów jak mógł byś je odzyskać,haha! - odparł Enrique
Ehh......,aż boję się spytać.....
Hahaha! To rozumiem że zostają u mnie?
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 14:14
Ricardo
Ile dokładnie złota Ci zostało, mości Sergio? Nic a nic? Nawet na jedzenie nie starczy?
Ricardo
Ehh......,no niecała złota moneta,to tak jak gdyby to było nic....,w obozie dają żarcie ale paskudne,niedobrze mi się robi na samą myśl..... - odpowiedział,kątem oka widzisz Enrique wyraźnie rozbawionego całą sytuacją
Lwie Serce
27-12-2015, 14:22
Inigo de Gastor
To prowadź do Cortesa, nie mam całego dnia Gonzalo - burknął konkwistador, któremu wyraźnie zależało na dotarciu do dowódcy.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 14:23
Ricardo
Odwiązał sakwę i wręczył 8 złotych monet Sergiowi. Weź to, jeśli nie chcesz żeby Twój koń odpoczywał pod gołym niebem i jeśli chcesz coś ciepłego zjeść. Ino nie graj już, bo Ci nie idzie wyraźnie...
Ricardo
Obaj zrobili wielkie oczy,zwłaszcza Sergio,którego wyraźnie zatkało......- Dziękuję....,to wielki gest,ale dlaczego to dla mnie robisz,ledwo się znamy.......?
Pozostali
Chłopak skinął głową Inigo i znów ruszył przed siebie,po kilku minutach dotarliście do sporego obozowiska z pewnością dla co najmniej kilkuset ludzi,większość żołnierzy zajmuje się.......nie robieniem niczego. Widzicie liczne grupy siedzące przy ogniskach,gdzieniegdzie pobrzmiewa muzyka z gitary,słychać gwar licznych rozmów i śmiechów.....,wygląda na to że spodziewają się po nadchodzącej wyprawie dobrego łupu i niezłej zabawy....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 14:47
Ricardo
Mówiłem już co znaczą dla mnie pieniądze. Mi nie są potrzebne, Tobie wyraźnie pomogą, skoro niemalże nic Ci już nie zostało...
Ricardo
Naprawdę nie wiem co więcej powiedzieć....,zwrócę Ci je z nawiązką......,no i postaram się ich nie wydać na głupoty hehe - odpowiedział Ci Sergio na co Enrique dodał -
Cóż....,nie moje pieniądze,nie moja sprawa.....,a miałem kilka ciekawych pomysłów.....ehh......,zresztą nieważne,jadę do obozu,dołączycie?
Rhaegrim
27-12-2015, 15:00
Alejandro
Widać, że nastrój dobry hehe, łupy czekają, ale wszyscy się tego nie doczekają dodał cicho.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 15:00
Ricardo
Pozostali nasi towarzysze chyba już to uczynili, w stajni ich nie ma. Jedźmy, starczy zbijania bąków, może dowództwo jakieś zajęcie nam wynajdzie.
Lwie Serce
27-12-2015, 15:03
Inigo de Gastor
Pozazdrościć, przybyli tu zostawiając za sobą albo kochające rodziny albo nie mają nic do stracenia. Ja zostawiłem kobietę, która mnie nienawidzi a którą kocham, jak ona mnie niegdyś... Ehh przewrotny losie.
Ricardo
Tutaj i tak nie ma co robić więc nie liczył bym na to.....,prawdziwe zadania zaczną się na nowym lądzie....,taką mam przynajmniej nadzieję bo już umieram z nudów.... - powiedział Enrique wstając od stołu i kierując się w stronę wyjścia,Sergio tylko wzruszył ramionami i udał się w ślad za nim
Pozostali
Coś mówiłeś o drugiej złotej monecie Panie.....- zagaił chłopak do Alejandro
Techniczny
Chłopak nie jest samobójcą i stoi koło konia Mateo żeby nie było ;D
Rhaegrim
27-12-2015, 15:33
Alejandro
Odwrócił się w stronę Gonzalo i uśmiechnął nie drapieżnie lecz lekko szaleńczo po czym rzekł Ochrzczonyś a nie wiesz, że chciwość to grzech. No ale słowo Sangrerosy musi zostać dotrzymane, łap. Byle nie zmarnuj, ta moneta to nic, za pewien czas każdy wróci obładowany złotem i kosztownościami. Ciesz się póki możesz hehe. Carpe diem.
Wszyscy poza Ricardo
Sprawnie chwycił monetę ale po jego wyrazie twarzy widać że nie bardzo rozumie co do niego powiedział Alejandro.....,zwłaszcza ostatni zwrot wywołał zdziwienie na jego twarzy - Dziękuję Panie....,gdybyście jeszcze kiedyś potrzebowali przewodnika wiecie gdzie mnie szukać....- rzucił i szybko zaczął oddalać się z powrotem w stronę miasta. Na Was z kolei nikt jak dotąd nie zwrócił jakiejkolwiek uwagi....
Rodrigo de Suarez
No dobra, to czas szukać tego pana Corteza... - podszedł do jakiegoś ze strażników czy kogokolwiek takiego i spytał się, gdzie on jest.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 16:26
Ricardo
Wyszedł za towarzyszami i udał się do stajni by odebrać Alfonsa.
Rhaegrim
27-12-2015, 16:28
Alejandro
Już? Może pierw lepiej rozejrzeć się po obozie.
Rodrigo de Suarez
Spory to on jest... I nie widzę, żeby tu warto było po nim łazić. Ale jak tam chceta.
Lwie Serce
27-12-2015, 16:30
Inigo de Gastor
Już, potem się będziesz rozglądał, chyba że ci nie spieszno jak mi, to rób co chcesz, nie zależy mi - odrzekł czekając na to, jaką odpowiedź dostanie Rodrigo.
Wszyscy poza Ricardo
Cortes? O ile wiem naradza się z oficerami w swoim namiocie,bez problemu go znajdziecie bo wyraźnie się wyróźnia spośród innych - odparł zagajony żołnierz nawet nie przerywając czyszczenia swojej broni,po chwili usłyszeliście tętent kopyt i widzicie w bramie Ricardo z jakimś towarzyszącym mu jeźdźcem,Inigo poznaje hazardzistę z karczmy któremu próbował wcisnąć bajeczkę o złożonej przysiędze....
Ricardo
Enrique pognał swojego wierzchowca do galopu i dość szybko znaleźliście się w obozie. Ricardo poznaje trójkę swoich towarzyszy z okrętu wciąż stojących przy wjeździe i Rodrigo rozmawiającego z jakimś żołnierzem...
PerWerka
27-12-2015, 16:37
Mateo
Gdy chłopak złapał drugą monetę.... Nie trwoń tego co łatwym zarobkiem, bo nie zawsze takowy dostaniesz.... Pilnuj jak oka w głowie i nie pokazuj nikomu a już na pewno nie tym z psami... Nie uwierzą żeś uczciwie zarobił....
do pozostałych... Obóz jak obóz, co tu do zwiedzania... Tam w osadzie to burdel chociaż był. Powiedział zrezygnowany
Lwie Serce
27-12-2015, 16:38
Inigo de Gastor
O ten ułom jedzie z drugim ćwokiem, nikogo normalnego ehhh... Skomentowal w myślach jadąc do namiotu Cortesa.
Rhaegrim
27-12-2015, 16:48
Alejandro
I Ricardo się znalazł i jeszcze znajomka przyprowadził. Był burdel, karczma, ano cóż.
Ricardo
To ten palant który mi kit próbował wcisnąć - powiedział Enrique ze złością w głosie na widok Inigo,wpatrywał się jeszcze przez chwilę w jego odjeżdżającą sylwetkę po czym dodał - tu się rozstajemy,muszę znaleźć Carlosa zanim zrobi coś głupiego....,drogę do Cortesa wskaże Ci każdy żołnierz w obozie,trzymaj się Ricardo,miło było Cię poznać - skinął Ci jeszcze głową na pożegnanie i nie czekając na odpowiedź pojechał kłusem w głąb obozu
Inigo
Obóz jest większy niż Ci się z początku wydawało jednak jest dobrze rozplanowany i dzięki temu dość sprawnie dojechałeś pod namiot przed którym stoi na warcie dwóch dość znużonych żołnierzy,widzisz jednak po ich licznych bliznach że to zaprawieni w bojach weterani co nie jedną bitwę już za sobą mają.......
Lwie Serce
27-12-2015, 17:07
Inigo de Gastor
Zatrzymał się przed wartownikami i ponuro rzekł - Inigo de Gastor, przybyłem z Hiszpanii by jako kawalerzysta służyć pod Cortesem, dobrze trafiłem?
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 17:12
Ricardo
Bywaj Enrique, i nie skub tak wszystkich napotkanych ludzi w karty... odrzekł sam do siebie, gdy hazardzista go opuścił. Podjechał do pozostałych towarzyszy i popatrzył na tuman kurzu pozostawiony za Inigo. A tamten co tak uciekł, jak mnie zobaczył?
Inigo
Tak,dobrze,ale musisz chwilę poczekać bo trwa narada - rzucił strażnik od niechcenia
Lwie Serce
27-12-2015, 17:15
Inigo de Gastor
Ciągaj końską pytę łachmyto - burknął w myślach, czekając z poirytowaną miną.
PerWerka
27-12-2015, 17:27
Mateo
Rum mu Mózg wypalił chyba... A Ty gdzie byłeś? E..., zrobił nagle wielkie oczy... Nie chcesz chyba powiedzieć że zaliczyłeś ten burdel... Opowiadaj,,, jakie one są?
Mateo zaczął się ślinić jak pies na sukę....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 17:30
Ricardo
Jakie one są? Dziwne, mają po cztery ręce, po dwie głowy i są bez nóg. Głównie mężczyźni, ale są cztery kobiety. Wszyscy są ubrani w różnokolorowe stroje, choć przeważają czarne i czerwone...
Rodrigo de Suarez
Wzdychnął tylko poirytowany. Obawiał się, że Cortes uzna ich za bandę idiotów, jeżeli co poniektórzy zaczną rozmyślać o umcianiu, wyglądu dziwek w burdelu, rzucania tymi tak bardzo śmiesznymi "żartami" i tym podobne...
PerWerka
27-12-2015, 17:38
Mateo
Ha ha ha... rozbawiłeś mnie... Ale ja poważnie pytam,,,, Podobno dzikie ale warte tej ceny... zaczynam żałować, że sam się nie przekonałem... No nic będzie jeszcze okazja....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 17:41
Ricardo
Szczerze powiedziawszy nie interesuje mnie to. Co więc teraz zamierzamy?
PerWerka
27-12-2015, 17:56
Mateo
Gdy usłyszał słowa Ricardo poprawił dupsko w siodle.... Dziwne.. Jeśli nie kobiety to chyba chłopców lubi....ale nie drążył tematu już...
Rhaegrim
27-12-2015, 18:28
Alejandro
Nie interesuje? hmm zaśmiał się trochę. Dzikich to na wyprawie pewnie trochę nałapiemy, mam nadzieję, że te ładne to zechcą się nawrócić, a ja im w tym chętnie pomogę.
PerWerka
27-12-2015, 18:29
Mateo
A lubisz na sucho czy na mokro? zaśmiał się do Alejandro....
Rhaegrim
27-12-2015, 18:31
Alejandro
Zgorszył się na słowa Mateo lecz nie dał po sobie tego poznać i spokojnie odpowiedział Jak ładna to mi obojętne. Jak brzydka to nie tknę ba nawet nie spojrzę.
PerWerka
27-12-2015, 18:35
Mateo
A to znaczy że obojętne Ci... To walisz po mnie w takim razie... klepnął go po ramieniu.... pamiętaj te brzydkie są dziksze bo mniej używane a dupy swędzą tak samo.... ha ha ha ....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 18:38
Ricardo
Spojrzał na Matea szeroko rozdziawionymi oczami, drapiąc się przy tym po głowie. Dla waszmościa czas spędzony poza udami kobiety to chyba święto?
Rhaegrim
27-12-2015, 18:38
Alejandro
Każdy gust inny odparł z uśmiechem Ale twój to okropny jest. Kuś zamiast łba.
PerWerka
27-12-2015, 18:40
Mateo
Strasznie długie było w takim razie..... Spędzić tyle czasu na tym cholernym okręcie.... robiąc z ręki dziwkę a z przyrodzenia wariata to co się dziwić że tylko jedno mi w głowie....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 18:41
Ricardo
Że niby jak z ręki?! Spytał wręcz zszokowany, przemieszczając dłoń z głowy na brodę.
Rodrigo de Suarez
Dobra, ja jadę zobaczyć czy Cortes już skończył te swoje rozmowy... - rzucił do nich i ruszył w kierunku namiotu Cortesa - Dobra, robi się... Dziwnie. Spieprzam stąd.
Rhaegrim
27-12-2015, 18:43
Alejandro
Jego lico tym razem wykrzywiło się w wyraźnym zgorszeniu. Santa Maria, mówić to nam, murwa blee. Pamiętać muszę, żeby mu ręki nie podawać.
PerWerka
27-12-2015, 18:47
Mateo
Widząc zgorszenie.... Myślicie że jak nie przyznajecie się do tego to włosy wam na palcach nie rosną? Co za banda.... pomyślał zirytowany ale poszedł do namiotu Corteza
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 18:53
Ricardo
Puta madre, ale jak z ręki?... powiedział ciszej, jakby do siebie, spoglądając na wnętrze swojej dłoni. Opamiętał się jednak zaraz i ruszył za Rodrigo i Mateo do Corteza.
Wszyscy
Po krótkim czasie dotarliście pod namiot który bez wątpienia należy do dowódcy,widzicie Inigo stojącego przed wejściem pilnowanym przez dwóch strażników,jest wyraźnie zniecierpliwiony i poirytowany.....
PerWerka
27-12-2015, 19:12
Mateo
Nie chcą wpuścić czy jak ? zapytał ostrożnie co by nie rozwścieczyć tego wybuchowego człowieka.
Lwie Serce
27-12-2015, 19:16
Inigo de Gastor
Czekam na koniec narady - odburknął. Znowu te złamane kurwie syny przylazły, chwila spokoju i znowu się użerać z bandą młotów.
Rhaegrim
27-12-2015, 19:17
Alejandro
Nie odzywał się nic i z cierpliwością czekał.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 19:18
Ricardo
Masz waść minę jakbyś siedem wsi z dymem puścił. Kamień jakowyś w bucie uwiera, czy co? spytał Inigo.
Lwie Serce
27-12-2015, 19:22
Inigo de Gastor
Pilnuj swoich małych jajec, a nie kamienia w moim bucie - warknął na Ricardo, nawet na niego nie patrząc.
Rodrigo de Suarez
Uśmiechnął się słysząc docinki hiszpana - Jeszcze, jeszcze... Będę miał ubaw po pachy coś czuję, haha!
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 19:28
Ricardo
Dobrze, zapamiętam, grzeczność na równi z cierpliwością nie jest Twą mocną stroną...
Lwie Serce
27-12-2015, 19:32
Inigo de Gastor
Końska pyta mnie bardziej obchodzi od tego, co ty sobie zapamiętasz - odwarknął.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 19:32
Ricardo
A zatem klękaj, mój Alfonso dawno do klaczy nie był dopuszczon.
Lwie Serce
27-12-2015, 19:36
Inigo de Gastor
Jaja masz zamiast oczu? Klaczą nie jestem, a jak twój koń lubi jak mu mąż ciągnie to nie moja sprawa.
PerWerka
27-12-2015, 19:38
Mateo
Co wy kuźwa chędożona mać.... Pozabijać się chcecie? drzecie mordy i zaraz wmurwicie Corteza......
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 19:39
Ricardo
Focha niejedna niewiasta mogłaby Ci pozazdrościć, a i mówiłeś coś że końskie przyrodzenia lubisz, może taką szpetną babą jesteś? Panie Boże, czemuś tak tę tutaj biedną kobietę pokarał?!
Lwie Serce
27-12-2015, 19:44
Inigo de Gastor
Podjechał bliżej Ricarda rzecząc - nie wzywaj imienia Pana Boga nadaremno. Poza tym... Lepsza szpetna baba niźli mąż bez jaj.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 19:47
Ricardo
Waść coś o tym wie, w końcu jednym i drugim jest?
Lwie Serce
27-12-2015, 19:50
Inigo de Gastor
Nie wytrzymał, dobył swój żelazny puklerz odpinając go z pasa przytroczonego do konia i zamachnął się z całej siły, by zdzielić w łeb Ricarda...
Techniczny
Za ten cios odpowiada umiejka walki mieczem i tarczą. ;D
Wszyscy
Siła ciosu Inigo wręcz zmiotła Ricardo z siodła prosto na ziemię,jest poważnie oszołomiony choć nie stracił przytomności ale zawdzięcza to jedynie swojemu solidnemu hełmowi......,strażnicy dobyli mieczy i jeden z nich warknął - Wy dwaj! Idźcie się pojedynkować i wyzywać gdzie indziej! - zamieszanie sprowadziło kilkunastu gapiów którzy bacznie Was obserwują,niektórzy opierają dłonie o rękojeści swoich mieczy.....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 20:02
Ricardo
Otrząsnął się, poprawił hełm, który mu się przekrzywił od uderzenia i wstał podpierając się na rękach. Nawet wyzwać na pojedynek nie potrafi, ino z zaskoczenia atakuje jak szpetna baba i chłop bez jaj, kto by pomyślał...
Lwie Serce
27-12-2015, 20:10
Inigo de Gastor
Wyzywać na pojedynek ćwoka to ujma na mym honorze - odwarknął zaś gapiom odkrzyknął - sprawa już załatwiona!
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 20:14
Ricardo
Ujmą na honorze jest to, że cios żeś jak śliski wąż wyprowadził, jak jakaś kobieta, gdym się najmniej tego spodziewał. Chociaż nie, wałachy nie mają honoru.
Lwie Serce
27-12-2015, 20:16
Inigo de Gastor
Roześmiał się ponuro na słowa Ricarda, nie miał go wcale za szlachcica i nie uważał, że źle postąpił tłukąc go tarczą.
Wszyscy
Strażnicy pochowali broń a tłum nieco się rozrzedził,po chwili z wnętrza namiotu wyszedł pierwszy z oficerów,wyjątkowo młody,niewiele starszy od Ricardo,westchnął tylko i poszedł kręcąc głową z dezaprobatą.....,następni także nie zwrócili na to zdarzenie zbyt dużej uwagi.....,dopiero dwóch ostatnich zatrzymało się na chwilę.....
-Widzisz Pedro,mówiłem że wojsko się nudzi,za długo czasu jesteśmy na tym cholernym zadupiu!
-Ehh.....,no tak,miałeś rację Cristobal........ale niedługo wypływamy,muszą wytrzymać jeszcze trochę.....i się przy tym nie pozabijać.....hehe
Rhaegrim
27-12-2015, 20:32
Alejandro
Santa Maria z kim ja to jestem, ech szkoda, że sie nie pozabijali, byłoby więcej ubawu hahahahahhaha Alejandro zachował kamienną twarz mimo tego, że w duchu śmiał się rubasznie i głęboko.
Rodrigo de Suarez
Kochana ta moja drużyna... Bardzo. Buhahahaha. Jeszcze trochę i wszyscy się pewno pozabijamy i tyle będzie z naszej współpracy. Ale może i lepiej... Może i lepiej.
PerWerka
27-12-2015, 20:41
Mateo
Widząc jak Inigio zdzielił Ricardo przez łeb... No i nie wytrzymał.... ha ha ha... Podał rękę Ricardo coby pomóc mu wstać. Trza było zaszczekać... lubi Psiaki.... Wiedział że może sprowokować Indigo więc uważnie mu się przygląda w razie gdyby ten chciał jednak i jego ździelić.....
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 20:46
Ricardo
Przyjął rękę Mateo. Odprowadził Alfonsa za uzdę do jakiegoś najbliższego kołka i go przywiązał. Zdaje się że już się naradzili i możemy wejść...
Lwie Serce
27-12-2015, 20:47
Inigo de Gastor
Również przywiązał swojego konia i nie mówiąc nic, wszedł do namiotu...
Rhaegrim
27-12-2015, 20:49
Alejandro
Ach to już koniec tej farsy? Szkoda. Ale pewnie będzie więcej hahahaha.
Rodrigo de Suarez
Również przywiązał swojego konia i wszedł za Inigo do namiotu. Miał nadzieję, że Cortes ich przyjmie po tym całym cyrku...
Wszyscy
Mimo że weszliście bez ponownego pytania o zgodę strażnicy nie oponowali,widocznie wódz nie ma nic przeciwko przyjmowaniu u siebie szeregowych żołnierzy...... W środku widzicie przystojnego mężczyznę w średnim wieku siedzącego za pięknie wykonanym biurkiem,zapewne sprowadzonym z samej Hiszpanii,jest pochłonięty pisaniem jakiegoś listu a gdy stanęliście przed nim zapytał nie unosząc głowy choć widzicie że się uśmiecha - Widzę że Panowie już ochłonęli.......,to naprawdę świetnie......,muszę przyznać że mieliśmy tu niezły ubaw przysłuchując się Waszej rozmowie.......,ale do rzeczy,w jakiej sprawie do mnie przyszliście? - gdy skończył mówić uniósł głowę znad listu i począł patrzeć na Was badawczym wzrokiem.......,bije od niego wielka charyzma i wszyscy bez wyjątku przyłapaliście się na tym że łowicie każde jego słowo.....
http://www.publico.es/uploads/2015/10/09/5617daed14c4c.jpg
Lwie Serce
27-12-2015, 21:09
Inigo de Gastor
Przybyłem w sprawie przydziału do jakiejś chorągwi panie, me miano to Inigo de Gastor, jestem jeźdźcem - rzekł do Cortesa.
Wszyscy
Jeździec? Doskonale,zwłaszcza,że jak dotąd uzbierałem ich zaledwie garść......,a pozostali Twoi towarzysze? - odparł wracając do pisania
Lwie Serce
27-12-2015, 21:31
Inigo de Gastor
Konie mają... Rzekł, pomyślawszy - ale czy potrafią na nich galopować to już wątpliwe hehe.
Rhaegrim
27-12-2015, 21:32
Alejandro
Jam Alejandro de Sangrerosa, takoż i ja jestem jeźdźcem.
Rodrigo de Suarez
Jam jest Rodrigo de Suarez, do usług... - odparł i się mu ukłonił w ramach przywitania - Ja również jestem jeźdcem.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 21:36
Ricardo
I ja wierzchem walczę, Ricardo Puga de Berrocalejo, do usług panie.
PerWerka
27-12-2015, 22:04
Mateo
Nie ma co Panie kłamać.... Mateo de Maraz... Z konia nie spadam, ale żadnym jeźdźcem nie jestem.. ot tyle co by dorównać kroku... A w wojaczce też nie mam się czym chwalić.... ale za to powiem jak na spowiedzi, że determinację mam ogromną by na stary ląd nie wracać i dlatego myślę że tu się przydać mogę..
Wszyscy
Kolejno jak mówiliście kiwał głową z zadowoleniem,jednak po słowach Mateo spoważniał skupiając na nim całą uwagę i mówiąc - Hmm,to nie będzie spacerek mimo że wielu ludzi tak myśli......,ale determinacja się przyda.....,i to bardzo......,podobnie jak wierni i oddani ludzie.....,dam Wam szansę Panowie i wierzę że ją wykorzystacie..... - tu zrobił pauzę patrząc na każdego z Was z osobna po czym zawołał - Andres! - w namiocie pojawił się jeden ze strażników stojących przed kwaterą
-Tak?
-Oprowadź tych ludzi po obozie i pokaż im ich kwatery....
-Tak jest!Chodźcie za mną..... - powiedział Andres wykonując zapraszający ruch ręką
Lwie Serce
27-12-2015, 22:22
Inigo de Gastor
Ukłonił się Cortesowi i bez słowa podążył za Andresem.
PanzerKampfWagen
27-12-2015, 22:51
Ricardo
Po wyjściu z namiotu odwiązuje ogiera i go dosiada, czekając na pozostałych.
Rodrigo de Suarez
I on również odwiązuje swojego konia, po czym go dosiada.
Rhaegrim
28-12-2015, 14:57
Alejandro
Postąpił tak jak reszta Nic nudy przez cały dzień, jak dobrze. A będzie tylko ciekawiej hehe.
PerWerka
29-12-2015, 20:05
Mateo
Cieszę się Panie, że tak uważasz... Nie tylko wojownik i biegle władający mieczem jest coś wart, i nie zawiodę. Wnet się przekonacie Panie... Ukłonił się do Corteza i ruszył za resztą... Ciekawe czy mia siostrę he he he... Pomyślał Mateo....
Wszyscy
Szliście tak przez chwilę w milczeniu gdy nagle Wasz przewodnik odezwał się ni z tego ni z owego - Wiecie że wszyscy razem będziecie walczyć? Mało jeźdźców mamy,oj mało.....,a miłością do siebie to nie pałacie hehe
Lwie Serce
29-12-2015, 20:30
Inigo de Gastor
Nie wiem, kurwa, nie domyśliłem się wcześniej - odparł ponuro. Miło walczyć z towarzyszami, ale jeśli moi towarzysze takimi ćwokami... Ehh Boże dopomóż. Mam ochotę zabić ich wszystkich a nie łeb nadstawiać i do szarży z nimi ruszać. Jęzory poucinać rzyciodajkom chędożonym, w gardło wsadzić i mordy by zamknęli i podusili się przy okazji. Hehe, to wyobrażenie może mnie utrzyma przy znośnym humorze.
Rodrigo de Suarez
Najwyżej pozabijamy się nawzajem - odparł mu - Ano nie lubimy się za specjalnie. Jeden cwaniak, drugi sadysta jakiś chyba, trzeci to chyba pierdoła co życia nie zna, skoro nie wie co to masturbacja hehe, no i wiecznie marudzący i agresywny Inigo. Chociaż jak kocha swoją kobitę to nic dziwnego, że ma takie humorki. No nic, pieprzyć. Ja chce tylko, żeby nudno nie było, było co pić i aby dostało się mi sporo złota.
PanzerKampfWagen
29-12-2015, 20:36
Ricardo
To ja już lepiej nie będę się odzywać bo panienka znowu walnie focha i zacznie wszystkich tarczą naparzać. Już po gębie i zachowaniu widać że jest wkurzony na cały świat...
Lwie Serce
29-12-2015, 20:43
Inigo de Gastor
A ten złamas się nie odzywa, w sumie jak tak myślę mogłem lepiej przycelować i mu tarczą zęby powybijać, ciekawie by mówił i wyglądał hehe. Cipencja hehehehe.
PanzerKampfWagen
29-12-2015, 20:49
Ricardo
Nie oceniaj waść, czy pałamy do siebie miłością, czy nie, tylko prowadź nas do wolnych namiotów. Też musiał sobie temat drażliwy kurna obrać. I jeszcze ta menda się na mnie dziwnie patrzy.
Wszyscy
Także tego......,oj będzie wesoło w szeregach jazdy, hehe - powiedział Andres śmiejąc się i kręcąc głową,po chwili doszliście do namiotu który z pewnością robi za siedzibę kwatermistrza bowiem dookoła niego są poustawiane liczne skrzynie z zaopatrzeniem,sam namiot jest dość niewielki zwłaszcza w porówaniu do tego w którym urzęduje Cortes....., Wasz przewodnik głośno chrząknął przed wejściem do środka następnie dając Wam gest byście za nim weszli,w środku widzicie olbrzymiego mężczyznę po czterdziestce o srogim,zarośniętym obliczu,siedzącego za prostym stołem,właśnie wypełnia jakieś listy z zaopatrzeniem.....,co chyba nie wprawia go w najlepszy humor bowiem od wejścia warknął
- Czego?!Nie widzisz durniu że pracuję?! Streszczaj się!
- Eee,no ten,tego...,no bo.....
- Jeszcze mi się tu jąkać zaczyna! Mów w czym rzecz albo spieprzaj! Nie mam całego dnia na dochodzenie o co Ci chodzi idioto jeden!
- Wódz przyjął nowych,to jeźdźcy i trzeba im znaleźć kwatery......- powiedział na jednym tchu nagle pobladły Andres
- Jeźdźcy?Kwatery?Było tak mówić od razu.......odmaszerować!
- Ta....tak jest Panie poruczniku! - wydusił z siebie Wasz przewodnik i niemal wybiegł z namiotu blady jak ściana....,chyba nie spodziewał się że zastanie kwatermistrza w tak złym humorze...
Lwie Serce
29-12-2015, 21:02
Inigo de Gastor
To się nazywa dyscyplina, szkoda że batożyć nie pozwalają, nie panie poruczniku? Uśmiechnął się delikatnie widząc wreszcie kogoś normalnego.
Rodrigo de Suarez
Skinął kwatermistrzowi głową na powitanie i oczekiwał odpowiedzi na pytanie Inigo - Wkurwiony widzę i to mocno hehe. No ale nie dziwota, sam w tym chędożonym burdelu to pewnie i ma ręce pełne roboty.
PanzerKampfWagen
29-12-2015, 21:07
Ricardo
Westchnął ciężko widząc pokaz kwatermistrza. Kolejny mądry, co to mu pewno przeszkadza, że ktoś za głośno mruga. Świetnie!
PerWerka
29-12-2015, 21:07
Mateo...
W dupę mu chędożony wejdzie zaraz.... Co za ćwok....
Wszyscy
Co?!Nie podlizywać mi się żołnierzu! A Wy na co się tak gapice,hę?!Zresztą nie odpowiadajcie bo szczerze mówiąc chuj mnie to obchodzi......- ostatnie słowa wypowiedział spokojniej by nagle znów podnieść głos - Ty,Ty i Ty! - wskazał na Inigo,Rodrigo i Ricardo - będziecie we trójkę w jednym namiocie,stoi jeden wolny tuż obok mojego namiotu........a Was dwóch do kogoś upchniemy.....,biedaki.......
http://pre07.deviantart.net/5f6f/th/pre/i/2014/287/6/f/conquistador_by_lucsalcedo-d82samy.jpg
Rhaegrim
29-12-2015, 21:14
Alejandro
Próbuje się podlizać coo hmm. Ciekawe czy to nie da czegoś zupełnie odwrotnego. Pozabijać to się możemy, ale już jak będziemy mieć złoto. Choć ja muszę wrócić, mam marną nadzieję, że na zakwit róż akurat przybędę achh. Ale pierw robota, a czemu i przy tym też nie zabawa hehe.
Techniczny
Pomyślał przed reakcją xD
Lwie Serce
29-12-2015, 21:14
Inigo de Gastor
W gołębią pytę chędożona bladź a nie porządny człowiek, z tym złamasem w jednym namiocie... Pomyślał zrezygnowany.
PanzerKampfWagen
29-12-2015, 21:16
Ricardo
Złapał się za czoło po przydzieleniu namiotu. Świetnie, a gdzie możemy zostawić konie, poruczniku?
Rhaegrim
29-12-2015, 21:17
Alejandro
Hahahahahhaha pięknie. Dobrze, że z nimi nie jestem hahah. Achh
PerWerka
29-12-2015, 21:18
Mateo
Spojrzał z zadowoleniem na Alejandro... potem ze współczuciem na Ricardo... Uważaj na latające kubki ha ha ha.....
Rodrigo de Suarez:
Buhahaha! Świetnie, po prostu świetnie. Ciekawe czy już pierwszej nocy pobiją się w tym namiocie. Ahhh, będzie ciekawie. Obym tylko wyspał się w miarę przy nich - pomyślał rozbawiony w duchu słysząc kwatermistrza.
Wszyscy
Konie kto ma koło namiotu trzyma,przed większością powinny stać żerdzie i nie marudzić mi tu jeden z drugim!Widzę jak na siebie patrzycie,nic tak Wam dobrze nie zrobi jak wspólny dach nad głową,albo się dogadacie i zaczniecie szanować albo pozabijacie hehe - tu zapauzował na chwilę po czym ryknął na cały głos od którego aż lekko zadrżeliście - Andreeeeees! - nie minęło wiele czasu aż w namiocie ponownie pojawił się Wasz niedoszły przewodnik,zasalutował wyprężony jak struna odkrzykując :
-Tak jest Panie poruczniku!
-Noo,od razu lepiej,hehe,to lubię......Upchnij gdzieś tych dwóch przyjemniaczków - wskazał na Mateo i Alejandro - a tą trójkę - wskazał palcem na resztę - zaprowadź do tego pustego namiotu obok.......Co by było gdybym nie kazał rozbić więcej namiotów zawczasu....
Rodrigo de Suarez
Nie ma co czekać, chodźmy już. Żegnajcie, kwatermistrzu - odparł schylając w jego kierunku głowę i oczekiwał, aż "przewodnik" pokaże im ten cały namiot.
Wszyscy
Tak,tak,wypad mi stąd.... - powiedział kwatermistrz machając ręką jak gdyby odganiał natrętne muchy i ponownie wracając do uzupełniania i wypełniania list,co chwila burcząc pod nosem jakieś przekleństwa,Andres ponownie zasalutował i wyszedł z namiotu od razu po za nim wypuszczając powietrze z płuc z wyraźną ulgą
PanzerKampfWagen
30-12-2015, 01:03
Ricardo
Machnął ręką na to wszystko i opuścił namiot kręcąc głową w akcie zrezygnowania.
PerWerka
30-12-2015, 20:46
Mateo
Zastanawiał się do kogo ich ''wepchną'' ale chyba nie może być nikogo gorszego jak ten nadęty pajac..... Wyszedł z namiotu i kierował się za Andreasem.
Rodrigo de Suarez
Jak tam chceta... hehe. Idem żem do tego namiotu, chyba sam trafię - pomyślał, po czym wyszedł z namiotu i poszedł sprawdzić, który to namiot należy do nich. Jak nie domyśli się to pyta się Andersa, który to ich.
Lwie Serce
30-12-2015, 23:16
Inigo de Gastor
Spać z mieczem w łożu zamiast Seleny, bo ta cipencja będzie obok mnie i pewno pokusi się by zarżnąć... Alibo i zgwałcić... Złamas jeden...
Wszyscy
Po przejściu zaledwie kilkunastu kroków dotarliście przed namiot w sam raz dla 3 osób....,faktycznie jest zaledwie rzut kamieniem od siedziby kwatermistrza....- No dobra to pierwsza ekipa tutaj,reszta za mną,postaram się Wam znaleźć namiot wspólny z innymi nowymi,tak Wam będzie nieco łatwiej..... - powiedział do Alejandro i Mateo
Rhaegrim
30-12-2015, 23:24
Alejandro
Ano pewnie tak To będzie coś, opowieści o swoich przygodach i tym podobne hahah. Achhh oby bez szczegółów. A ciekawe jacy ci inni, i jak na nas zareagują.
Lwie Serce
30-12-2015, 23:25
Inigo de Gastor
Jaka, kurwa, ekipa człowieku... Rzekł do niego, myśląc - Rodrigo wydaje się w porządku, nie truje dupy. Ale ta cipencja... Prędzej bym własnego fiuta kompanem nazwał niż jego.
PanzerKampfWagen
30-12-2015, 23:33
Ricardo
Zeskoczył z konia, odsłonił wejście do namiotu, spojrzał na Inigo, wykonał dworski ukłon i ruchem ręki zaprosił go do namiotu, dodając przy tym z sarkastycznym uśmiechem na ustach Madame?
Rodrigo de Suarez
Zsiadł z konia, przywiązał go i przyglądał się temu całemu cyrkowi - Czas na zemstę? Chociaż coś czuje, że znowu w mordę zarobi puklerzem hehehe.
Lwie Serce
30-12-2015, 23:35
Inigo de Gastor
Zsiadł z Marii i klepnął ją delikatnie, by weszła do namiotu mówiąc co niej - ten fiutek cię zaprasza, idź.
PanzerKampfWagen
30-12-2015, 23:37
Ricardo
Ach, oczywiście, madame wejdzie pierwsza, a zaraz po niej mademoiselle! spojrzał wymownie na Inigo.
PerWerka
30-12-2015, 23:37
Mateo
Uff,,, jakie szczęście że nie musimy mieszkać z Inigio.... Te miesiące na statku z nim było nie do przeżycia już.... Dzięki Ci Panie..... Mam nadzieje, że dostaniemy kogos normalnego... he he zaśmiał sie w duchu
Rodrigo de Suarez
Buhaha... Chodź Relámpago, ty też zasługujesz na wypoczynek w namiocie haha... - powiedział odwiązując konia i również wchodząc z nim do namiotu.
Rhaegrim
30-12-2015, 23:41
Alejandro
Ano były Mateo, nuda i jeszcze raz nuda, ale przybyliśmy i od razu coś się dzieje haha. Nieprawdaż?
PerWerka
30-12-2015, 23:42
Mateo...
Ano.. Ino teraz żałuję, że jednak tego burdelu nie zaliczyłem... Nie wiadomo kiedy okazja znowu będzie ha ha ha...
Lwie Serce
30-12-2015, 23:43
Inigo de Gastor
Wrzucił tarczę do namiotu ze słowami - ona też już weszła. Za nią don Inigo, za nim zaś cipuleńka. Wszedł do środka ze stalową miną...
PanzerKampfWagen
30-12-2015, 23:48
Ricardo
Otworzył aż usta z niedowierzania, zaraz potem wybuchł śmiechem, powstrzymał się po chwili, wszedł do namiotu wciąż rozbawiony i rzekł No nie powiem, to było dobre, wygrałeś waść, nie będę wchodził Ci więcej w drogę. Zażegnajmy ten spór dla dobra ogółu.
Lwie Serce
30-12-2015, 23:51
Inigo de Gastor
Jesteś błyskotliwy jak końska kuś w piczy gołębicy. Mi ino o to chodziło od początku... Odparł ponuro.
Alejandro i Mateo
Burdel?Jak chcesz to jeszcze zdążysz,masz na to kilka dni hehe,ale głąby z tych Waszych eee,znajomych? - odezwał się Andres gdy oddaliliście się nieco,przy ostatnim pytaniu spojrzał na Was pytająco,widocznie po tym jak Inigo go strofował wolał nie ryzykować innych bardziej wylewnych określeń.....
PanzerKampfWagen
30-12-2015, 23:52
Ricardo
A zatem zgoda? powiedział wystawiając prawicę.
Lwie Serce
30-12-2015, 23:53
Inigo de Gastor
Uścisnął dłoń Ricardo mówiąc w myślach - pieprz się, przynajmniej dasz mi spokój hehe.
Rhaegrim
30-12-2015, 23:57
Alejandro
Oj na pewno będzie, pomyśl, że ze zlotem na najlepsze będziesz chodził. Ja zaś pierw na co innego wydam to wszystko. złapał się za swoją rodową pamiątkę i chwile się w nią patrzył
PanzerKampfWagen
30-12-2015, 23:58
Ricardo
Dobra, idę, bo mi jeszcze konia zapierdolą... Odwrócił się na pięcie i wyszedł z namiotu, na zewnątrz przywiązuje Alfonsa do sztachety przy namiocie.
Rodrigo,Ricardo,Inigo
Pomysł wprowadzenia dwóch koni do dość małego namiotu był lekko mówiąc nietrafiony....,Inigo z Ricardo z trudem podali sobie ręce zaś Maria od tego ścisku i stresu mu towarzyszącego postanowiła załatwić swoją potrzebę prosto na środku namiotu........,w Wasze nozdrza niemal od razu uderzył ostry smród,ciekawe kto to teraz będzie sprzątał?
PanzerKampfWagen
31-12-2015, 00:03
Ricardo
Madame widać się rozgościła. Nie zanosi się na deszcz, w nocy spotkacie mnie przed namiotem...
Rodrigo de Suarez
Dobra, koniec przedstawienia to idziem stąd - Ale jebie. Niech Ricardo to sprząta albo Inigo hehe. Inaczej chyba spędzę noc gdzieś na dworze... Albo i w burdelu - stara się wyprowadzić konia z namiotu, a następnie uwiązać go znowu do słupa.
Lwie Serce
31-12-2015, 00:08
Inigo de Gastor
Poklepał Marię po szyi szepcąc na ucho - dobra dziewczynka, wiesz jak się pozbyć idioty z namiotu hehehe.
Ricardo,Rodrigo,Inigo
Do Waszych uszu dobiegł nieco stłumiony rechot który po chwili przerodził się w niekontrolowaną salwę śmiechu,chyba mieliście widzów.....
PanzerKampfWagen
31-12-2015, 00:12
Ricardo
Nie zwrócił uwagi na gapiów, rozsiodłał Alfonsa i rozłożył derkę na ziemi, przygotowując sobie posłanie.
Rodrigo de Suarez
Gdy tylko zauważył gapiów stanął gdzieś przy namiocie i ukłonił się widzom, po czym zaśmiał się razem z nimi dodając - Boże, co za porażka
Rhaegrim
31-12-2015, 00:28
Alejandro
Widać, że pałają do siebie miłością? spytał się z uśmiechem i ironicznie. Ktoś ma teraz z czegoś ubaw, nastrój dobry przed wyprawą hehe, ale to nie będzie spacerek.
PerWerka
31-12-2015, 22:40
Mateo
Nie tylko miłością ha ha ha.... nie chciał go jednak wtajemniczać w szczegóły... Powiedz no tak po prawdzie... Jak tu jest? mówią na Starym Lądzie, że bogactw ma ta kraina niespożyte pokłady.. Ja myślę jednak, że to bujdy są przesadzone. Inaczej wszyscy by się pchali tu... Cortez mówił, że Konnych jeźdźców wam brak... Znaczy że padają jak muchy?
Rodrigo,Ricardo,Inigo
Rodrigo zauważył że całemu zajściu przyglądała się grupka kilkunastu żołnierzy,niektórzy z nich aż płaczą ze śmiechu,w tak dobry humor z pewnością pomogła im się wprawić nie tylko scenka jaką odegraliście ale także butelka jakiegoś trunku krążąca pomiędzy nimi....Trwało to tak dłuższą chwilę aż w końcu śmiech zaczął powoli cichnąć i jeden z nich głośno powiedział zaczynając klaskać - Brawo,brawo,znakomite przedstawienie haha! Czekamy na powtórkę,musicie dopracować kilka szczegółów i dołożyć nieco więcej akcji ale ogólnie rzecz biorąc macie duży potencjał....- zawtórowało mu kilku jego kompanów po czym dodał - Ale na dopracowanie sztuki macie czas......,może teraz któryś z Was się z nami napije?
Alejandro,Mateo
Ano widać haha! A jak tam jest? Cóż....,powiadają że naprawdę góra złota na nas czeka....,zresztą przedsmak tego już mieliśmy okazję zobaczyć bo oficer Pedro przywiózł wiele skrzyń pełnych kosztowności.....- przerwał na chwilę jak gdyby zbierając myśli - A jeźdźców niewielu bo i koń cholernie drogi i mało kogo na niego stać....przecież jeźdźca ciężko zabić nawet naszą bronią a wyobraź sobie jak trudne to musi być dla dzikusów....oni nie mają kusz ani broni palnej oj nie hehe
PanzerKampfWagen
01-01-2016, 13:47
Ricardo
A co pijecie? spytał zaciekawiony, odrywając się od przygotowywania posłania.
Rhaegrim
01-01-2016, 13:51
Alejandro
Ano nie mają, ale pewnie mało ich nie będzie. I po ziemi nieodkrytej stąpamy, licho wie jakie bestie tam żyją. Dzikusy u siebie to przewagę mają, że okolice swe znają. Ale z bożą pomocą na pewno nam się uda.
Ricardo,Rodrigo,Inigo
Rum.....,da się wypić.....,mamy w zapasie jeszcze kilka butelek hehe
Alejandro,Mateo
Też tak myślę.....,no i mamy naprawdę dobrych oficerów,znają się na swojej robocie....
Lwie Serce
01-01-2016, 13:52
Inigo de Gastor
Zasypał piachem końskie odchody i nogą delikatnie je posuwał, dopóki nie znalazły się za namiotem. Wtedy wytarł but o piasek, wyprowadził Marię przywiązując ją na zewnątrz, oraz powrócił z powrotem do wnętrza... Wyjąwszy obrazek Seleny i zastygłszy na nim wzrokiem.
PanzerKampfWagen
01-01-2016, 13:55
Ricardo
Nie przystoi alkoholu odmówić, dajcie spróbować. powiedział podchodząc do żołnierzy.
Rhaegrim
01-01-2016, 14:00
Alejandro
W to nie wątpię. Miejscowe dzikusy wrażenia nie robią, długo pewnie nie wytrzymali?
Ricardo,Rodrigo
Wziąłeś łyk tego trunku i aż Cię lekko zgięło,to jest naprawdę mocne cholerstwo,dużo mocniejsze od wina które piliście dziś w karczmie....
Inigo
Siostro jakiś ulizany palant czeka na koniu z kwiatami przed wejściem.....,to chyba ten cały Raul......,mamy z nim z Javierem porozmawiać po naszemu? - zapytał wyraźnie poirytowanym głosem postawny mężczyzna opierając dłoń na rękojeści miecza
Moi kochani braciszkowie! - odparła Selena obejmując go za szyję i całując w policzek - Nie,nie trzeba,niech wejdzie i powie co ma do powiedzenia,zawsze to jakaś rozrywka hihi
Alejandro,Mateo
Ano nie,ale tamci podobno są znacznie twardsi i bitniejsi....,no nic,przekonamy się niedługo na własnej skórze hehe - odparł,co chwilę zaglądając do namiotów i sprawdzając czy w którymś jest miejsce,nagle zza zakrętu wyszedł mężczyzna wpadając na Andresa....,to ten cholerny nawiedzony ksiądz.....
-Ops,przepraszam ojcze....
-Nie szkodzi....,dokąd prowadzisz tą dwójkę? - powiedział tym samym ponurym tonem co na okręcie
-Eeee,miałem im znaleźć jakieś kwatery ale ciężko to idzie....
-Mogą spać u mnie,jest tam wystarczająco wiele miejsca dla dwóch zbłąkanych owieczek jakimi są Ci dwaj.......
-Doskonale! -rzekł wyraźnie zadowolony,że ma kłopot z głowy - To ja Was zostawię,muszę wracać przed namiot,wciąż mam wartę ehh....
Lwie Serce
01-01-2016, 14:09
Inigo de Gastor
Ty... Złamasie jeden! Wyjął brzeszczot i wbił go z całą siłą w ziemię z obliczem rozgniewanym wielce. Po chwili jednak się uspokoił rzecząc - ona i tak ci się nie odda... Jest zbyt mądra by taką cipencję jak ty za męża wziąć...
PanzerKampfWagen
01-01-2016, 14:16
Ricardo
Skrzywił się lekko, ale zaraz otarł brodę. Ło to to mocne, w końcu coś lepszego! Pociągnął jeszcze ze dwa łyki i oddał butelczynę. Ktoś mnie woła czy mi się wydawało?
Rodrigo de Suarez
A co mi tam... Też się chętnie napiję hehe - odparł żołnierzowi. Jeżeli pozwala to bierze sobie łyczek rumu.
Rhaegrim
01-01-2016, 15:34
Alejandro
Och świetnie i jeszcze pewnie pilnował nas abyśmy pacierz zmawiali. hahahah. Biedny Mateo to sobie przy nim nie naopowiada, ale przynajmniej może obędzie się bez kłótni, lepsze niż mieszkanie z tamtymi.
PerWerka
01-01-2016, 15:41
Mateo
z przerażeniem spojrzał na kamrata. Potem na księdza....Ale domyślał się, że nie ma innych kwater.... Pomyśleć że do burdelu chciałem trafić a nie wydaje mi się by tam jakieś zakonne były....
Jesteś ojcze pewien że nie będziemy wam uciążliwi? na pewno znajda się jakieś wolne kwatery coby nie przeszkadzać wam w komplentacji...Miał nadzieję, że ojczulek tylko grzecznościowo ich zaczepił, ale coś mu podpowiadało że jest zgoła inaczej...
Rodrigo,Ricardo
Śmiało,starczy dla wszystkich - odparł jeden z żołnierzy sam uprzednio pociągnąwszy kilka łyków a następnie przekazując ją Rodrigo,któremu chyba zasmakował ten trunek bo nie wykrzywiło go tak jak jego Ricardo,widocznie lata praktyki zrobiły swoje.... a mimo że "łyczek" zamienił się w spory łyk to jednak zdołał odessać się od butelki i przekazać ją dalej....,któryś z żołnierzy przy ognisku odezwał się - Współczuję Wam......, mieszkacie w namiocie z szaleńcem......
Inigo
Wizja zniknęła równie szybko jak się pojawiła a dalsze rozmyślania na temat żony przerwała Maria która wsadziła łeb do namiotu i aż parsknęła zaniepokojona Twoim wybuchem....,nie masz pewności ale wydaje Ci że w jej oczach widzisz smutek....
Alejandro,Mateo
Usta księdza wykrzywiły się w dziwnym uśmiechu - Ależ skądże,pasterz zawsze powinien dbać o swoje owieczki....,chodźcie za mną,pokażę Wam gdzie jest nasz namiot....
Rhaegrim
01-01-2016, 15:49
Alejandro
Jego wyraz twarzy się nie zmieniał lecz z przerażeniem w oczach spojrzał się na Mateo A może to tamci mają lepiej? Pościć nam będzie kazał pewnie. Ach za co?
Lwie Serce
01-01-2016, 15:49
Inigo de Gastor
Maria... Podszedł do klaczy i wprowadził ją całą do namiotu. Spoglądał chwilę w jej oczy, które zdawałoby się wyrażają smutek oraz zrozumienie. Konie są mądrymi stworzeniami, rozumieją dobrze ludzkie uczucia... Objął ją za szyję i ucałował, kolejny to raz tego dnia tuląc się do niej, ona bowiem tylko mu pozostała...
PerWerka
01-01-2016, 15:53
Mateo
Kuźwa mać.... wyszeptał do Alejandro... przecie my nic złego nie zrobili....
Rodrigo de Suarez
Dobre... A co do niego to rzeczywiście ma swoje... ataki. Stracił ukochaną i najwyraźniej cholernie to na niego wpłynęło. No nic, trza tylko go nie prowokować, za dużo nie gadać i powinno być w porządku z nim chyba hehe... Chyba, że przez to wszystko w końcu wpadnie mu jakiś idiotyczny pomysł do głowy. Cholera wie w sumie co sobie wymyśli - powiedział tak, by nie usłyszał tego czasami Inigo, to znaczy bez zbytniego podnoszenia głosu.
Alejandro,Mateo
Och....nawet nie wiecie jak się cieszę,już się martwiłem że będę się musiał pomodlić sam......,nic tak nie podnosi na duchu jak wspólna modlitwa dzielona z innym bratem w wierze....- powiedział śmiertelnie poważnie wciąż idąc dostojnie i powoli i nawet nie odwracając głowy
Rodrigo,Ricardo
Mi tam wszystko jedno dopóki jego szaleństwo nas nie narazi na polu walki....,zresztą jak ktoś nie chce to go zmuszać do gadania siłą nie będę hehe - odezwał się ktoś i od razu odezwało się kilka głosów aprobaty a po chwili znów wróciła do Ricardo butelka....,chyba w międzyczasie otwarto nową bo jest niemal pełna
Inigo
Gdy ją do zaprosiłeś do namiotu polizała Cię po twarzy i cierpliwie stanęła dając Ci się do siebie tulić....
Rhaegrim
01-01-2016, 16:10
Alejandro
Ależ oczywiście, szczególnie przed taką wyprawą odparł uśmiechnięty i spokojny, a następnie zrezygnowanym wzrokiem spojrzał się na Mateo.
Lwie Serce
01-01-2016, 16:22
Inigo de Gastor
Tyś wierna i kochająca, na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie... Wyszeptał jej, gdy już po dłuższej chwili przestał się do niej tulić. Pogładził palcami łańcuch, jaki klacz nosi na szyi, był to podarek od Seleny dla niej... Chcę, by wiodła cię do walki bezpiecznie, byś zawsze do mnie wracał w chwale... Niech ten łańcuch na jej szyi ci o tym przypomina, Inigo - przypomniał sobie słowa swej żony... Porozmyślał jeszcze chwilę przy Marii, po czym znów wyprowadził ją na zewnątrz, przywiazał, poklepał po szyi i położył się wygodnie w namiocie.
PerWerka
01-01-2016, 17:09
Mateo
A ja znam jedną modlitwę nawet pasującą do tej wyprawy...
Daj nam panie kuśki twarde by dzikuski bzykać harde
i by zawsze pamiętały nasze twarde, męskie pały.....
Nie wiedział czy ma dokończyć więc zaczął się rozglądać czy widzi aprobatę czy raczej zgorszenie dookoła.
Rhaegrim
01-01-2016, 17:13
Alejandro
Na twarzy pierw pojawiło mu się wyraźne zdziwienie, zaś w ułamku sekundy przeobraziło się ono w rozbawienie, lecz Alejandro przeczuwał, że to nie przyniesie nic dobrego. Natychmiast wyszeptał do Matea Oj obyś więcej rabanu nam tym nie narobił.
PerWerka
01-01-2016, 17:17
Mateo
No co Ty? Przecie one nie mogą iść do raju bez porządnej motywacji. a jak inaczej z nich diabła wygnać jak nie odpowiednim pastorałem? ha ha ha....
Rhaegrim
01-01-2016, 17:19
Alejandro
Zamilkł i przybrał beznamiętny wyraz twarzy Och Santa Maria, coraz głębiej w gówno.
Alejandro,Mateo
Ksiądz spojrzał na Mateo swym nawiedzonym wzrokiem i gdyby ten mógł zabijać to już leżał by martwy....,sam Mateo poczuł lekkie przerażenie choć nie jest to wszechogarniający ani paraliżujący strach..... - Wspaniała modlitwa,doprawdy.......,nauczę Was moich,w końcu będziemy na to mieli całą noc.......
PerWerka
01-01-2016, 17:31
Mateo
Ależ proszę Ojcze... Ty nas nauczysz Swoich a my Cię swoich... Przecie My Chrześcijanie musimy się wspierać. Wprawdzie Zauważył Wzrok księdza i rozumiał, że może i trochę przesadził, ale ksiądz to tez człowiek i co jak co ale On powinien najbardziej z nich wszystkich umieć wybaczać... Jego głos był nad wyraz uprzejmy i można w nim wyczuć odrobinę skruchy.. Jeśli uraziłem Cie ojcze to przepraszam następnym razem pomyślę dwa razy zanim zacznę się głośno modlić....Aż szkoda że nie chcecie drugiej zwrotki pomyślał...
Alejandro,Mateo
To nie modlitwa a bluźnierstwo i grzech w oczach Pana! Ale po to tu właśnie przybyłem,by nauczać i głosić słowo Boże......- po dłuższej chwili doszliście do namiotu - Rozgośćcie się,muszę coś załatwić ale niedługo wrócę i wtedy się wspólnie pomodlimy
PerWerka
01-01-2016, 17:40
Mateo
Wskoczył z buciorami do tego czegoś co wydawało się posłaniem... Ha ha ha, Ale jajcarz... czego on nas chce nauczyć?.... ziewnął mocno znudzony, ale nagle go olśniło... usiadł na posłaniu.. Ty a może poszedł po zakonnice jakieś... Te to pewnie są gorące.... Zawsze zastanawiałem się co one tam ukrywają pod tymi czarnymi barchanami... Spojrzał na Alejandro oczami dzieciaka co czeka na prezent na gwiazdkę...
Rhaegrim
01-01-2016, 17:46
Alejandro
Jak baba idzie do zakonu to pewnie tak szpetna, że jej nikt nie chce. Odwzajemnił spojrzenie lecz jego było lekko rozbawione, lecz sekundę później przerodziło się w poirytowane Ach, teraz to mamy zamaszyście przejebane. Ciekawe jak sobie Inigo radzi z resztą albo oni z nim. Te jego wybuchy, hehe. Zastanawiam się czy czasami jak jeszcze w stajni byliśmy to czy takiego nie miał.
PerWerka
01-01-2016, 17:57
Mateo
Wiesz w sumie nie rozumiem Inigio,,,, Wydaje się w porządku ale coś go trapi... Nie chcę być nudny ale moim zdaniem potrzeba mu dobrego rżnięcia... Ale to jego jaja i jego kuś,,, Nie chce to dla mnie mogą mu i pęknąć.... Zastanawia mnie inna sprawa bardziej... Ten co nam szukał namiotu jakoś specjalnie się nie starał, a Bardzo ochoczo przystanął na propozycję ksiedza.... Ty myślisz że ojczulek jest ten tego?
Rhaegrim
01-01-2016, 18:00
Alejandro
Rozszerzył oczy w wyraźnym zdziwieniu Tego to nie wiem, a może się przekonamy hehe, ale oby nie. Pewnie szukać mu się nie chciało, a że nadarzyła się okazja to nas się szybko pozbył i tyle.
PerWerka
01-01-2016, 18:05
Mateo
Ja w każdym razie mam zamiar spać na plecach coby nie poczuć jego w sobie... he he he
Rhaegrim
01-01-2016, 18:20
Alejandro
Przebiegł po nim dreszcz obrzydzenia na samą myśl o tym. To tej nocy raczej nie pośpimy echh.
PanzerKampfWagen
01-01-2016, 18:48
Ricardo
Też mi coś, ja też straciłem ukochaną i noszę ból w sercu, ale na nikim się z tego powodu nie wyżywam. wziął kolejne kilka łyków z butelki i podał dalej.
PerWerka
01-01-2016, 19:03
Mateo...
He he he... To będziemy spać na zmianę... Nie wiem jak Ty ale ja padam już.... To pilnuj pierwszy... Mateo wygodnie rozciągnął się na legowisku . Ręce swe ułożył za głową i zamknął oczy...
Dzikie dziołchy z iskrą w oku i cycami ogromnymi
Dupy kształtne i okrągłe niech nam kręcą ciągle nimi....
Dokończył swoją modlitwę i uśmiechnął się szelmowsko pod nosem.. Starał się zasnąć
Rhaegrim
01-01-2016, 19:25
Alejandro
Taki bez trosk. Kiedy ja taki byłem? Dawno oj dawno, tak bardzo. Papito, matko. Wziął amulet w swe ręce i wpatrywał się w niego, w jego głowie przewijały się różne obrazy, lecz były one szczęśliwe. Mały chłopiec biegający po łące, który potem się potyka i upada. Skaleczył się w nogę i popłakuje, podchodzi do niego dorosły mężczyzna, klęka ociera mu łzy. Ma długie kręcone włosy i mały zarost. W jego oczach widać czystą miłość i współczucie. Alejandro widzisz ten kwiat? W swej dłoni trzyma piękny kwiat, który dopiero co zaczął rozkwitać. Chłopczyk kiwnął głową potwierdzająco. To jest róża, jest ich tu pełno. A teraz spójrz na naszą willę. To wszystko kiedyś będzie twoje. A teraz mam coś dla ciebie synku, i przysięgnij mi, że nigdy tego nie zgubisz, dobrze? Tak tato odparł chłopiec. Mężczyzna zdjął ze swej szyi amulet, niby niepozorny, ale na nim widoczny był wizerunek przypominający kwiat róży. Chwilę potem założył go swemu synowi, a następnie przytulił. Wszystko wypełniała miłość i ciepło. Ten obraz wkrótce się rozmył, Alejandro zdał sobie sprawę, że łza ściekała mu po policzku. Nagle jego duszę ogarnął gniew, straszny, duszący. Szybko ją otarł. Jednak znów po chwili opanował się. Odparł Mateo Śpij, dobrych snów. A potem dodał cicho Dla mnie niestety już ich dawno nie ma.
Rodrigo de Suarez
Obym się za bardzo nie przyssał do butelki, hehe... Oj oby - rzucił i wziął kolejnego łyka. Miał tylko nadzieję, że nie wychla wszystkiego do dna...
Rodrigo,Ricardo
Tym razem Rodrigo dużo ciężej poszło odstawienie butelki jednak po krótkiej chwili zdołał podać ją dalej,podobnie jak przy następnej i jeszcze następnej....,powoli zaczynacie czuć że zaczyna szumieć Wam w głowach a świat i przyszłość są w zdecydowanie jaśniejszych barwach,zwłaszcza dla Rodrigo który sobie nie folgował przy swojej kolejce.....,po chwili skądś pojawiła się kolejna pełna butelka,jeden z żołnierzy zapytał także już lekko podchmielony - To co,zostajecie na kolejną hehe?
Inigo
Zmęczony wydarzeniami dnia i dręczony ciągłymi wspomnieniami o Selenie wreszcie zasnąłeś niespokojnym snem....
Alejandro,Mateo
Ledwo Mateo zdążył pogrążyć się w śnie do namiotu wszedł energicznie ojciec Miguel,niosąc coś w rękach i mówiąc głośno - No Panowie,chyba nie sądziliście że pójdziemy spać bez wieczornej modlitwy? Dołączcie do mnie i spójrzcie co mam.....- skarbem trzymanym przez niego okazała się drobna drewniana figurka przedstawiająca Chrystusa,ustawił ją z nabożną czcią po czym ukląkł przed nią dając gestem dłoni znak byście do niego dołączyli....
PanzerKampfWagen
02-01-2016, 13:00
Ricardo
Nie, dzięki, ja już spasuję. Tamten już wywalił gówno z namiotu to można wrócić, hehe. zabrał derkę którą rozłożył i położył się w namiocie, stając się zasnąć.
Rhaegrim
02-01-2016, 13:08
Alejandro
Zamyślony bez słowa klęka przy ojcu Ta modlitwa jest za twą duszę papito choć pewien jestem, że jesteś przy Ojcu Niebieskim i przebywasz tam razem z innymi tak dobrymi ludźmi. A także za ciebie matko, któraś dla mnie jest najdroższą kobietą i co zawsze byłaś pocieszeniem.
Rodrigo de Suarez
Osz murwa... No nie wiem, nie wiem. Szef chyba nie będzie zadowolony jak się napierdolimy jak świnie co hehe? Ale z drugiej strony... Na tym jebanym morzu nie piłem dobre kilkadziesiąt dni i mnie baaaaaardzo suszy... A strudzonemu wojakowi należy się coś od życia...
Ricardo
Nieco chwiejnym już krokiem dotarłeś do posłania i walnąłeś się na nie dość szybko zapadając w sen w czym z pewnością pomogła solidna dawka wypitego trunku....
Rodrigo
Ha!To ja rozumiem!I spokojnie,tutaj nie będzie się nikt wściekał,nic nam nie grozi i wypływamy dopiero nazajutrz,na nowym lądzie takie numery nie przejdą więc trzeba korzystać z życia póki można hehe - powiedział ktoś podając Ci butelkę,sam jesteś zaskoczony że tak dobrze dzisiaj Ci wychodzi kontrolowanie ilości spożywanego trunku......
Techniczny
Jak na złość wszystkie testy SW wychodzą ;D
Rodrigo de Suarez:
Ah... Co mi tam, chlejemy! I obym nie poszedł czasem po pijaku poumciać kwatermistrza hehe - powiedział, ostatnie zdanie dodając po cichu, po czym wziął kolejnego łyka - Tak w ogóle to wy piechota czy kto?
Rodrigo
Po Twoim żarcie zapadła martwa cisza,wszyscy patrzą w coś za Twoimi plecami przerażonym wzrokiem.....
Rodrigo de Suarez
Co sie tak... Ja pierdole - domyślił się, że ta stara maruda za nim właśnie stała i usłyszała to co powiedział. Odwrócił się od razu szybko w jego kierunku by mieć pewność, że to rzeczywiście on
Rodrigo
Kwatermistrz chyba uznał że szykujesz się do ataku bowiem wyprowadził nokautujący cios prosto w Twój nos,usłyszałeś nieprzyjemne chrupnięcie i poleciałeś od razu na ziemię mocno oszołomiony nie tylko uderzeniem ale i wypitym trunkiem..... - Wiecie co grozi za podnoszenie ręki na oficera żołnierzu ?! - ryknął
Rodrigo de Suarez
E no, samoobrona, rzucić się na oficera żem nie chciał tylko ewentualny cios odparować... Wybacz żem, choć jak chcesz mnie ukarać, albo i tłuc mnie daje już to dobra, bo i wyboru i tak nie mam jak się domyślam - powiedział oszołomiony, jednocześnie próbował uspokoić nieco kwatermistrza, choć wiedział że raczej tylko podsyci jego chęć ukarania go.
Rodrigo
Co tu się na Boga najwyższego wyprawia?! - między Was wparował jakiś młody oficer oddzielając Rodrigo od kwatermistrza który zdążył już zrobić kolejny krok do przodu
Baaaaczność!A ta łajza się schlała,obraziła mnie i na dodatek się na mnie zamachnęła Sandoval - odparł wciąż zły kwatermistrz jednak nieco się prostując i spoglądając na niego z szacunkiem
Hmm....,kara musi być....,wymyśl mu jakieś ciekawe dodatkowe zajęcie i po sprawie....,a Wy pomóżcie mu wstać,ehh.....- powiedział odchodząc zamyślony i na odchodne machając ręką od niechcenia - spocznij.....
Długo nie musiałeś czekać aż złapano Cię za ramiona i podniesiono z ziemi,podtrzymując nieco - Hmm....,zaprowadzić go do medyka, niech mu opatrzy ten nos a potem pokażcie mu latryny,będzie je czyścił do wypłynięcia zaczynając od dzisiaj - zakończył idąc dalej przed siebie w sobie tylko znanym kierunku
Rodrigo de Suarez
Chyba sobie kurwa jaja robicie... Nawet w spokoju popić nie można, ehh... Czego ten stary pierdziel musiał stać za mną, no czemu?! - pomyślał nieźle wkurzony i dał zaprowadzić siebie do tego medyka
Rodrigo
Medyk sprawnie nastawił Ci nos choć aż przy tym krzyknąłeś,dość szybko doprowadzając Cię do porządku,widać że zna się na swojej robocie,po chwili zaprowadzono Cię do latryn a raczej kilkanaście metrów przed nie a i nawet z tej odległości czuć smród.... - No cóż.......,miałeś pecha hehe,miłej zabawy stary....
Rodrigo de Suarez
O ja pierdole... Nie dobijaj mnie..
Techniczny:
Przed wyprawą, albo kiedy ma możliwość bez ryzyka, że kwatermistrz albo ktoś sie doczepi do niego, a nie jest noc to leci do jakiegoś znachora, alchemika czy kogoś takiego po zioła, żeby sie nimi obsmarować, żeby od niego nie waliło gunwem. :P
PerWerka
02-01-2016, 16:25
Mateo
łaaaa... ziewnął bez żadnej ogłady.... A ja już modliłem się.... Przeciągnął się powoli i z namaszczeniem.... Usiadł na posłaniu i zaczął drapać się po głowie... Popatrzył na Alejandro i księdza.... Nie wierzę... kuźwa nie wierzę,,, zaraz każe nam się modlić by kuśka nie stała albo stała. by jaja nie bolały albo bolały... By żarcia nie zabrakło albo nie padało... Ale wstał nie chcąc w pierwszy dzień wyjść na niewdzięcznika... Bądź co bądź podzielił się z nimi swym namiotem....
Podszedł do nich i klęknął.... Trochę niedbale bo tyłkiem w zasadzie siedział na stopach a nie jak na prawdziwego katolika przystało.... Dzięki Ci Jezusku za to że spać możemy,,, Amen .... wymówił pospiesznie, wstał i zaczął kierować się z powrotem do legowiska.....
Alejandro,Mateo
Już tak szybko moja zagubiona owieczko? Pan Cię pokarze za nieprzykładanie się do modłów i może w swej mądrości uderzyć w to na czym Ci najbardziej zależy abyś przejrzał na oczy....
PerWerka
02-01-2016, 16:33
Mateo
O czym on pieprzy? A co Pan nasz ma do mojej kusi.... Już mnie pokarał ,,,, burdel za 10 sztuk złota.... Przecie większej kary się już nie da....
A długo ta modlitwa będzie? zapytał jednak posłusznie...
Alejandro,Mateo
Nie,nie tak długo,ale czasu poświęconego Panu nigdy za wiele....,bierz przykład ze swojego towarzysza
PerWerka
02-01-2016, 16:42
Mateo
No przecie.... Alejandro przyznaj się no o czym teraz myślisz? Widziałem te kurwiki w Twoich oczach jak zapytałem tego biedaka na trapie czy ma siostrę ha ha ha...
Posuń no się trochę.... Ukląkł przy Alejandro... To jaka ta modlitwa? Ty ojcze mów a my będziemy powtarzać.... No chyba że ja mam mówić a Wy za mną.......
Rhaegrim
02-01-2016, 16:42
Alejandro
Tym szybciej to odbębnimy tym lepiej, nie jesteś w stanie tego pojąć, inaczej będzie nas tak całą noc męczył. Obojętnie rzekł ironicznie.
Alejandro,Mateo
Nie,nie,Twoje modlitwy synu zostaw dla siebie, a najlepiej w ogóle się ich wyzbądź........A teraz powtarzajcie za mną - W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.....- wbrew obietnicom modlitwa była dość długa,obaj zdaliście sobie sprawę że w pewnym momencie po prostu się wyłączyliście i straciliście poczucie czasu...... - ......Amen - usłyszeliście nagle,to ksiądz przeżegnał się,wstał i spojrzał na Was czekając aż zakończycie swoje modlitwy.
PerWerka
02-01-2016, 16:59
Mateo
hrrrrr.hrrrr....hrrrrrr.hrrrrrr... Nawet biedak nie wiedział kiedy zasnął na klęcząco........
Rhaegrim
02-01-2016, 17:02
Alejandro
A niechaj światło wiekuiste świeci nad jego duszą, a niechaj łaska Pana będzie z mą matką i niech godnie cieszy się swym ziemskim życiem aby potem dołączyć do swego męża u boku Pana. Amen.
Alejandro,Mateo
Ksiądz spojrzał na Alejandro i pokiwał głową z aprobatą,jednak gdy przeniósł wzrok jego oczy zapłonęły gniewem, przyklęknął przed nim i nagle klasnął mu głośno przed twarzą - Pobudka!Jak można zasnąć w czasie tak wzniosłym i pięknym jakim jest modlitwa....,rozczarowałeś mnie mój drogi!
PerWerka
02-01-2016, 17:11
Mateo
Podskoczył przestraszony,,, Nie bardzo wiedział o co mu chodzi, ale słowa księdza szybko przywróciły go do rzeczywistości..
Miała być krótka,,, a ta była trzydzieści razy dłuższa niż moje najdłuższe.. Oj widzi mi się Ojcze że grzeszycie... oj grzeszycie skoro tak długie modlitwy do Pana mówicie... Widzisz moja krótka bo co Pan może chcieć od takiego prostego i dobrego człowieka jak ja?...
Można? do latryny bym musiał...... wstał i kierował się do drzwi namiotu....
Alejandro,Mateo
Ja grzeszę?Jak śmiesz!Jestem wykonawcą woli Pana,im dłuższa modlitwa tym bardziej on się raduje spoglądając na swego wiernego sługę!Idź,idź i przemyśl swoje zachowanie....- zaś gdy został sam z Alejandro i ochłonął nieco dodał - Drań!Muszę wziąć zimną kąpiel,żeby ochłonąć.....,idziesz ze mną Panie?
PerWerka
02-01-2016, 17:23
Mateo
A kazał Pan krzyczeć na biedne owieczki?.... Biedny Alejandro, pewnie kuśki będą sobie myli...
Wyszedł z namiotu i poszedł do namiotu pozostałych kamratów....
Rhaegrim
02-01-2016, 17:24
Alejandro
Ciało nie jest ważne lecz liczy się tylko dusza, a podobno mycie zrywa warstwę ze skóry co przed chorobami chroni. Ja zaś muszę być silny i gotowy na wyprawę. Jak będę przebywał z Mateo to na pewno spowoduję zmianę jego postępowania.
Alejandro
Skinął Ci głową i wyszedł z namiotu,zauważyłeś dziwny błysk w jego oku.....,a może Ci się coś przywidziało?
Mateo
Dotarłeś do namiotu w którym zostawiliście resztę Waszych znajomych z okrętu,chyba śpią bowiem nigdzie na zewnątrz ich nie widać.....
PerWerka
02-01-2016, 17:31
Mateo
Powoli wszedł do namiotu kamratów....
Ej śpicie? zapytał cicho co by ich nie obudzić jakby spali już......
Gdy nie usłyszał nic oprócz chrapania to wychodzi z namiotu i idzie do latryny....
Mateo
Z oddali zauważyłeś jakąś postać właśnie czyszczącą latrynę....,nie jesteś w stanie rozróżnić kto to bowiem jest już dość ciemno i tylko dzięki swojemu darowi udało Cię się kogokolwiek tam dostrzec....
PerWerka
02-01-2016, 17:52
Mateo
Jakiś nieszczęśnik po nocach latryny czyści za karę czy z poczucia obowiązku... odważnie podszedł do tego kogoś... Przecie tu nie może być zadnego wroga albo czegoś takiego.... Łączę się z Tobą bracie w bólu dodał jeszcze
Rhaegrim
02-01-2016, 17:55
Alejandro
Nagle poczuł ucisk w pęcherzu i usilną chęć za potrzebą. A może Mateo miał rację co do księdza hahah, całe szczęście się wykręciłem, ot jaki pobożny. Ale tera musze latryny znależć.
Rodrigo de Suarez
O taaa, czyżby? - warknął do Mateo
PerWerka
02-01-2016, 18:03
Mateo
A to Ty Rodrigo..... E,,, A nie powinieneś spać tera? Kuźwa gdybym wiedział że łóżko wolne to bym się w nim legnął... Mnie i Alejandro do klechy przydzielili... Ino ten kler wydaje sie dziwny jakiś.... Tzn on chyba owieczki lubi umciać.... Kazał nam się modlić z trzy kwadranse,,,, tego dokładnie nie wiem bo zasnęło mi się aż odcisków na kolanach sobie narobiłem. ha ha...
Mateo zaczął załatwiać swoje potrzeby... No to komu podpadłeś, że taki zaszczyt cię tu spotkał? zapytał...
Rodrigo de Suarez
Kwatermistrzowi - znowu niezbyt miło mu odpowiedział, a gdy walnął się do latryny myślał, że chyba wstanie, pójdzie po miecz i strzeli mu nim w mordę.
PerWerka
02-01-2016, 18:24
Mateo
Wyczuł, że Rodrigo nie ma humoru... i w sumie się nie dziwił... Idź umyj się jak skończysz bo zasmrodzisz nasz namiot jak wrócisz.... No dobra,,,, żartowałem... Dziś Ty latryny czyścisz a jutro kto inny będzie....
He he a jak ładnie wyczyścisz to w nagrodę kwatermistrz będzie ci kazał cały tydzień je czyścił... pomyśli żeś do tego stworzony... he he he...
Udał się potem do namiotu księdza i jak nikt mu dupska truć juz nie będzie to uklęknie przy krzyżyku Jezuska tak na parę chwil coby pomyśleli w razie czego wścibskie oczy, że sie modli... A w rzeczywistości będzie marzył o dzikuskach latających nago i wołających do niego.. Mateooo,, Mateoo.... chodź do nas... takie spragnione męzczyzny jesteśmy.....
Alejandro
Po drodze do latryn minąłeś się z Mateo,chyba zdążył już załatwić swoją potrzebę....
Mateo
Wyminąłeś swojego kompana z namiotu,najwyraźniej ksiądz nie wykorzystał sytuacji....,w środku nikogo nie zastałeś,ksiądz także musiał gdzieś pójść....
PerWerka
02-01-2016, 18:33
Mateo
Trochę tak pomarzył i poszedł się położyć spać....
Rodrigo de Suarez
Wezmę sobie miecz i położę go przy sobie. A tak jakbym mógł komuś zajebać w mordę jak ktoś mnie zacznie znowu wkurwiać hehe... Oj ty stary skurwiały dziadu, zemszczę się jeszcze na Tobie, zobaczysz - wstał i poszedł po swój miecz. Oczywiście nie śpieszy mu sie na razie, by wracać do tych latryn. Zawsze to i bezpieczniej z mieczem przy sobie, bo nikt mu go nie podpieprzy...
Rhaegrim
02-01-2016, 20:46
Alejandro
Och ciśnie. W latrynie załatwił swoją potrzebę. Murwa, dobrze, że się z tym dziwakiem kąpać nie poszedłem. Ech teraz pora spać, w nocy trza też uważać, ale też trza się dobrze wyspać przed wyprawą. Tutaj ziewnął siarczyście.
PerWerka
02-01-2016, 21:09
Mateo
Obudził się na chwilę.. rozejrzał w około... podrapał się po jajkach i położył na drugi bok zasypiając znowu...
Rodrigo de Suarez
KURWA! Wypierdalaj mi stąd! Się zachciało wszystkim nagle srać... w dupe jebani. Ahhh, dobra, spokojnie Rodrigo, niech se pójdzie w pizdu tylko i będzie spokój choć na moment... -pomyślał i postanowił się nie wychylać się, by go nie zauważył.
Techniczny:
Jak jest szansa, że go nie usłyszy to i sie gdzieś chowa na moment :P ew. potem idzie po robocie sie jakąś ogarnąć, umyć czy coś (jak może), byleby nie waliło od niego tragicznie, ani żeby nie był jakiś uwalony syfem xD
Rhaegrim
04-01-2016, 20:34
Alejandro
Pora spać, to był ciekawy dzień, ach na nudę narzekać nie muszę. Co przyniesie jutro echh? Zobaczę, na pewno nie nudę haahha. Wrócił do namiotu i położył się spać.
Ricardo
Jest piękny letni dzień,obok Ciebie jedzie Twoja ukochana Graciela,trzymacie się za ręce rozkoszując wspólną przejażdżką,z oddali widzisz niewielki zagajnik,idealny na to żeby się w nim zatrzymać....
Inigo
Stoisz przed wejściem do posiadłości swojej żony,nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich ona.....Twoja ukochana Selena,piękna i cudowna jak zawsze,szeroki uśmiech rozpromienił jej twarz i poczęła biec prosto w Twoim kierunku.....
Mateo
Właśnie całujesz się z jakąś kobietą,z tego co zdążyłeś zauważyć to jakaś indiańska piękność,wodzi zmysłowo rękami po Twym ciele,wciąż jest ubrana choć chyba zdążyliście już się pozbyć Twej koszuli.....
Alejandro
Obudziłeś się w łóżku,z okna prześwitują pierwsze promyki wschodzącego słońca,nie ma to jak w domu....
Rodrigo
Masz już dość tej cholernej roboty,jesteś tak wkurzony że byłeś gotów kazać kwatermistrzowi odwalać ją za Ciebie....przynajmniej dopóki nie zdałeś sobie sprawy że to by oznaczało kolejne stanięcie z nim w twarzą w twarz,no i sugerowanie zamiaru ataku takiemu człowiekowi naprawdę nie należało do najmądrzejszych pomysłów.....
Techniczny
Żaden z Waszych BG nie wie że śni i że to nie jest naprawdę ;D
PanzerKampfWagen
05-01-2016, 09:07
Ricardo
Chodź kochana, odpocznijmy chwilę w cieniu tamtych drzew. rzekł, uśmiechając się, po czym ucałował ją w wierzch dłoni. Cieszył się z każdej chwili spędzonej z Gracielą.
Ricardo
Uśmiechnęła się do Ciebie serdecznie dając się poprowadzić do zagajnika,gdy usiadłeś pod drzewem wtuliła się w Ciebie,głowę kładąc na Twej piersi i pytając słodkim głosem - Ricardo....,kochasz mnie?
PanzerKampfWagen
05-01-2016, 09:25
Ricardo
Przecież wiesz, że tak... Nie mogłoby być przecież inaczej. Skradłaś moje serce i na zawsze będzie ono biło dla Ciebie... odparł gładząc ją delikatnie po włosach.
Ricardo
Mruknęła z zadowolenia,nie wiadomo czy na Twe słowa czy na delikatne pieszczoty......,i wyszeptała - Jak bardzo mnie kochasz mój miły?
PanzerKampfWagen
05-01-2016, 09:37
Ricardo
Tak bardzo że potrafiłbym za Ciebie poświęcić życie, a każda chwila rozłąki jest dla mnie okropnym bólem...
Ricardo
Lekko westchnęła,chyba nie do końca usatysfakcjonowana tą odpowiedzią,pocałowała Cię jednak w policzek - Wiem.....- rzekła krótko i wtuliła się tylko mocniej,przymykając oczy
PanzerKampfWagen
05-01-2016, 09:51
Ricardo
A czy Ty mnie kochasz, Gracielo? spytał, całując ją po tym w czoło.
Ricardo
Sama nie wiem.....,a jak sądzisz Ricardo?
PanzerKampfWagen
05-01-2016, 10:14
Ricardo
Zdaje się że dałaś mi wystarczająco wiele dowodów miłości, ukochana. Przytulił ją mocno, jednak nie na tyle by zrobić jej krzywdę, tak jakby nie chciał jej już nigdy wypuszczać...
Lwie Serce
05-01-2016, 11:26
Inigo de Gastor
Selena! Wykrzyczał do niej padając na kolana i wpatrując się jak biegnie, niczym zaczarowany...
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©