Zobacz pełną wersję : PBF Miasto ze złota
Inigo
Była już coraz bliżej,zaczęła rozkładać ręce,niemal czułeś jej zapach,gdy nagle.....po prostu przeniknęła przez Ciebie jak gdyby Cię tam w ogóle nie było,usłyszałeś jak wpada komuś w ramiona oraz ich cmoknięcie na powitanie....
Lwie Serce
05-01-2016, 11:31
Inigo de Gastor
Spuścił głowę roniąc łzę... Nie jestem godzien... Ale może kiedyś, znów... Mruknął cicho.
Inigo
- Braciszku wróciłeś,tak się stęskniłam....
- Stęskniłam? A co z Laurą? Mówiła coś o mnie? - powiedział wyraźnie zainteresowany
- Hmm,nie mogę mówić za Laurę,to już ją sam o to zapytaj,powiem tylko że jest o mnie baaaardzo zazdrosna
- Jak to? Zazdrosna? - aż jęknął
- No tak.....,co poradzić.....
- Och,a ze mną to mój narzeczony oczywiście nie raczy się przywitać?! - usłyszałeś wyraźnie poirytowany głos od wejścia
- Ależ moja miła ja Cię......
- Tak wiem.Nie zauważyłeś mnie.W końcu tak trudno mnie zauważyć.- usłyszałeś trzaśnięcie drzwiami
- Siostro,co ją ugryzło u licha?
- Mnie pytasz braciszku? Skąd mam to wiedzieć?
- Ehh.....kobiety.....
Gdy tylko ponownie zamknęły się drzwi usłyszałeś chichot swojej żony.....
Lwie Serce
05-01-2016, 11:48
Inigo de Gastor
Nieco podniosło go na duchu to wszystko, postanowił powstać z klęczek i podejść do swej żony, spoglądając w jej oczy, chcąc nacieszyć się tym przepięknym widokiem.
Inigo
Hihi,cała Laura,kochana dziewczyna.... - powiedziała cicho sama do siebie,widzisz że w tym momencie jest naprawdę szczęśliwa,idąc powoli za swym bratem w stronę domu,nagle jak gdyby coś ją tknęło,powoli sięgnęła za suknię wyjmując jakiś medalion,gdy go otworzyła zobaczyłeś że zawiera Twoją podobiznę.Wyraźnie posmutniała delikatnie przesuwając po niej palcem wpatrując się w nią,zupełnie tak samo jak Ty to robiłeś w namiocie....,łza pociekła jej po twarzy,nagle jednak jej twarz stężała zatrzasnęła medalion ze złością,wzięła głęboki oddech i weszła szybkim krokiem do domu w międzyczasie chowając go z powrotem.
Rhaegrim
05-01-2016, 11:55
Alejandro
Ach świetnie. Nie ma to jak słońce w Andaluzji. Pójdę po jakąś strawę a potem może przejadę się trochę na Murcielago po tej pięknej okolicy. Tak dawno tu nie byłem.
Lwie Serce
05-01-2016, 12:06
Inigo de Gastor
A więc wciąż mnie kochasz... Wyszeptał przykładając sobie dłoń do serca, oraz wyruszając za nią. Skoro więc stał się duchem, lub to tylko sen, postanowił spróbować wejść przez drzwi, a raczej przeniknąć...
Inigo
Bez trudu przeniknąłeś przez drzwi,od razu usłyszałeś podniesiony głos Laury i kajający się głos brata Seleny,swojej żony nigdzie nie dostrzegłeś,natomiast kłótnia nagle się urwała i obok Ciebie przeszedł Gaston trzymając w ręce poduszkę(którą najpewniej przed chwilą oberwał w twarz sądząc po zmierzwionych włosach) i przeklinając pod nosem na czym świat stoi....Gdy tylko wyszedł minęła Cię sama Laura,to piękna kobieta,nieco młodsza od Seleny,choć z pewnością nie ustępująca jej urodą,widzisz,że jest dość zadowolona z siebie co nieco kłóci się z nastrojem jej narzeczonego....
Alejandro
Synku śniadanie! - usłyszałeś nagle głos swojej matki
Rhaegrim
05-01-2016, 12:19
Alejandro
Jak na zawołanie haha, już idę! odkrzyknął i poszedł za głosem.
Lwie Serce
05-01-2016, 12:25
Inigo de Gastor
Zaśmiał się pod wąsem widząc całą sytuację, ale postanowił udać się do pokoju swej żony, może tam ją znajdzie...
Inigo
Wszedłeś do pokoju niemal równo z Laurą,Selena leży z obojętnym wyrazem twarzy pod kołdrą wpatrując się w sufit,Laura bez zastanowienia odrzuciła kołdrę i dołączyła do niej,przytulając i całując w policzek.Twoja żona mimowolnie się uśmiechnęła obejmując ją po czym powiedziała - Wiesz kochana.......,są takie chwile że żałuję,że mnie tak zawiódł,ale myślę że czas z tym skończyć....inaczej nigdy do siebie nie dojdę....
-Nieważne co postanowisz i tak Cię będziemy wszyscy wspierać,nawet ten idiota Javier....
-Postanowiłam,nie chcę go więcej widzieć,dziękuję że przy mnie jesteś,bez Ciebie bym sobie nie poradziła - powiedziała głaszcząc ją po włosach,na co Laura nic już nie odparła wtulając się w nią tylko mocniej
Alejandro
Wszedłeś do kuchni do której bezbłędnie trafiłeś,od razu powalił Cię zapach pysznego jedzenia,Twoja mama stoi tyłem i robi właśnie jajecznicę,zapytała troskliwym głosem - Jak się spało synku?
Rhaegrim
05-01-2016, 12:48
Alejandro
Dzięki, że pytasz mamo, świetnie jak to zawsze w domu. Te słońce ach. Zapach cudny, jak zawsze, oj tak.
Lwie Serce
05-01-2016, 12:50
Inigo de Gastor
Wiem, że tak sądzisz najdroższa, wiem... Wyszeptał, wyjął chustę, którą niegdyś od niej dostał. Podszedł do łoża, na którym leżała i położył podarek na jej poduszce, tuż obok jej głowy.
Inigo
Nie zauważyła chusty bo i........nie mogła.Obraz zaczął powoli się rozmywać a Ty zdałeś sobie sprawę że nic z tego co usłyszałeś ani widziałeś mogło nie być prawdziwe.....
Alejandro
Jeśli nie przywitasz się ze mną jak należy to obawiam się że nie dostaniesz śniadania....- powiedziała a Ty niemal wyobraziłeś sobie jej uśmiech gdy to mówi....
Rhaegrim
05-01-2016, 13:06
Alejandro
Och przecież bym nie zapomniał rzekł a potem podszedł do matki przytulił się do niej i pocałował w policzek.
Lwie Serce
05-01-2016, 13:15
Inigo de Gastor
Selena... Wyjąkał cicho, nieco podłamany i wystraszony...
Rodrigo de Suarez
Zaraz chyba pójdę do tego starego dziada i strzele mu mieczem w pysk za tą gównianą robotę. Chociaż nie, opanuj się Rodrigo. Ten kutas ma tu za wysoką pozycję... Kurwa. No nic, może będą jeszcze inne okazje na zemstę... Oby. Albo oby go jakiś dzikus załatwił, albo zatonął na jakimś chędożonym okręcie jak tylko będzie się gdzieś zabierać. Byle nie na tym, gdzie ja jestem...
PerWerka
05-01-2016, 23:21
Mateo
Czuje jak ktoś zmysłowo go pieści po ciele.... zaczyna coraz bardziej się poddawać tym pieszczotom, tym bardziej, że od bardzo dawna nie miał kobiety.......
Techniczy...
W teorii.... Jeśli BG śpi i śni to jaki wpływ ma gracz na to co BG robi? :P
Mateo
Nie podobam Ci się? - spytała zadziornie nagle przerywając pieszczoty,siadając na łożu z założonymi nogami i bawiąc się swoimi włosami
Inigo
Ktoś Cię gdzieś prowadzi,masz związane ręce i worek na głowie,wilgotność i zapach tego miejsca sugerują tunel albo jakieś podziemia.....
Alejandro
Wiem,kochany - powiedziała odwzajemniając buziaka,dostrzegłeś że ma podbite jedno oko.....-to jak jajecznica z kiełbasą czy bez?
Ricardo
Nagle wizja zaczęła się rozmywać by po chwili ukazało Ci się zupełnie inne miejsce - Jesteś przed wejściem do swojego domu,już teraz widzisz że mieszkańcy są czymś wyraźnie poruszeni....
Rodrigo
Chyba już wystarczy na dziś,pracujesz dobre kilka godzin.....,najwyższy czas rozejrzeć się za kąpielą, tylko gdzie,jest dobrze po północy więc na pewno wszystko jest już zamknięte....Masz z kolei nieodparte przeczucie że w tym stanie to w namiocie długo nie pobędziesz bo kompani Cię z niego wywalą a i sen nie będzie należał do przyjemnych....
PanzerKampfWagen
06-01-2016, 20:02
Ricardo
Spojrzał po sobie wyraźnie zdziwiony, lecz w sumie chyba sam nie wiedział czym... Wszedł do domu spokojnym krokiem.
Lwie Serce
06-01-2016, 20:22
Inigo de Gastor
Co... Co na Boga się dzieje... Zaczął mamrotać zdezorientowany. Gdzie jest? Jak się tu znalazł? I co takiego zrobił? Szok ogarnął jego myśli i serce...
PerWerka
06-01-2016, 20:23
Mateo
E, czekaj,,,, Podobasz mi się... zaczął się ślinić.... A skąd się tu wzięłaś? Czarne włosy jak kruk i oczy jak węgle... Obróć no mi się tu na chwilę i pokaż się cała.... Jego oczy nagle robią się ogromne... Czuje jak męskość zaczyna mu pęcznieć ale zupełnie się z tym nie ukrywa... Wręcz przeciwnie.....
Ricardo
Zanim zdążyłeś wejść usłyszałeś dwa nieznane Ci głosy -
- Cóż za tragedia....,ona była taka młoda....
- Nic nie mów,nie chcę myśleć co czują jej rodzice....
Inigo
Nikt Ci nic nie odpowiedział w końcu wprowadzono Cię do jakiejś komnaty,posadzono na krześle,przykuwając nogi do nóg krzesła....,siedziałeś tak przez chwilę gdy nagle drzwi ponownie otworzyły się ponownie i usłyszałeś tuż przy uchu znajomy głos,głos Raula.... - Inigo mordko Ty moja,jak się stęskniłem,mój ulubiony druh....,tak dawno żem Cię nie widział,bardzo się stęskniłeś?
Mateo
Oblizała się na widok Twojego przyrodzenia i zaczęła wodzić dłoniami po swym ciele mówiąc zmysłowo - A może Ty mi w tym pomożesz? Hmm......?
Lwie Serce
06-01-2016, 20:39
Inigo de Gastor
Raul? Skąd ten kutas? Pomyślał, ale po złapaniu oddechu nagle zaczął się śmiać. I co cipencjo, myślisz, że łapiąc mnie jak ostatnia gnida bez honoru, zmienisz swą reputację? Wszyscy wiedzą, że Raul to cipencja. Możesz mnie zarżnąć, mi nie zależy.
PerWerka
06-01-2016, 20:40
Mateo...
Hmm... A nie uciekniesz nagle albo nie zamienisz się w tego klechę? zapytał śmiejąc się, ale powoli wstawał ściągając portki....
PanzerKampfWagen
06-01-2016, 20:45
Ricardo
Nie otworzył od razu drzwi, położył dłoń na klamce przysłuchując się rozmowie. Była... Westchnął, pociągnął nosem i wszedł do środka nie czekając na dalszy rozwój konwersacji.
Rodrigo de Suarez
Kurwa... Co teraz? Zapierdalać przez obóz i szukać w środku nocy jakiegoś stawu czy czegoś tam? Nieee. Jeszcze jakieś cholerstwo odgryzie moje klejnoty rodzinne. Heh... Co tu by zamaskowało mój zapach... Aaa! Przeca mam drugie ubranie na zmiane... Buahaha. Przebiorę się a to walące po prostu będę na noc zakładać i tyle. Taaa... I przy okazji jutro się kupi tu coś do maskowania zapachu. I kolejne ubranie, bo tamte jebiące zostawię kwatermistrzowi na pamiątkę. Niech ma coś od życia. Se pierdolnie eksponat na kominek, stół czy gdzie tam. Nasrać sobie jeszcze może na to do dekoracji - pomyślał z siebie zadowolony, po czym schował miecz do pochwy i ruszył w kierunku namiotu do swojego ekwipunku. Gdy tylko staje przed nim szybko zabiera swoje rzeczy i szuka jakiegoś miejsca do przebrania się.
Rodrigo
Witaj kolego,na nocne spacery się......,łoo bracie ale śmierdzisz,coś Ty w gównie się kąpał czy jak? - usłyszałeś za sobą jakiś głos
Inigo
Zdejmijcie tej kutwie worek ze twarzy - powiedział poirytowany Raul,dość szybko wykonano jego polecenie,widzisz że jest cały czerwony na twarzy,w ręce trzyma puchar z winem a obok stoi karafka - Selene też mogę zarżnąć,hę? Choć ona akurat woli dobre rżnięcie,po tym jak ją zostawiłeś biedaczki nie ma kto zaspokoić!
Mateo
Spojrzała na Ciebie szczerze zdziwiona - Uciekać? Przecież mi zapłaciłeś....,i nie wiem o jakim księdzu mówisz Panie....- powiedziała wyprężając się na łożu
Ricardo
Gdy tylko zamknąłeś drzwi od razu rozległo się pukanie do nich....
PanzerKampfWagen
06-01-2016, 21:14
Ricardo
Nie dadzą spokoju w tak trudnym czasie, w takiej żałobie... Otworzył ostrożnie drzwi, trzymając w razie czego dłoń na rękojeści pałasza.
Rodrigo de Suarez
Rodrigo szybko odwraca się za siebie szybko spoglądając kto to taki.
Techniczny:
Zależnie od wyglądu gościa Rodrigo daje konkretną reakcje. Szybko tylko spogląda i nie czeka nawet na odpowiedź typa xD
Rodrigo
Twarz mocno przysłania żar bijący od pochodni,aż się cofnąłeś i nieco zmrużyłeś oczy od takiego światła
PerWerka
06-01-2016, 21:41
Mateo
Zapłaciłem.... hmmm a już myślałem, że nie muszę płacić za to. Czyli nie podobam Ci się ino moja sakwa? No cóż.... Starzeję się chyba.... To skoro ci zapłaciłem to choć do mnie....
Mateo schylił się nad jej dekoltem i twarz zanurzył w jej piersiach
Rhaegrim
07-01-2016, 18:49
Alejandro
Mamo?... Alejandro czuł jak wzbiera się w nim gniew, mroczna, paląca nienawiść jaką czuł przez te wszystkie lata. Łza poleciała mu po policzku, następnie zagryzł swoją wargę tak bardzo, że chwilę potem poczuł ciepłą strużkę krwi ściekającej z jego ust, przeszedł po nim dreszcz czystej wściekłości. Ten chędożony tysiąckroć w rzyć wieprz przyodziany w ludzką skórę, ośmielił się podnieść rękę na MOJĄ MATKĘ! Wyrwę mu flaki i zmuszę go do przeproszenia jej choćbym miał trafić do piekła, uduszę go nimi, utnę mu kuś i wepchnę do gardła. Mamo, mamo, ochronię cię!. Jak Sangrerosa utopię go w jego własnej krwi, jak mój pradziad niegdyś Saracenów to teraz i ja, wywrę pomstę! Przysięgam na swoją duszę, on zginie!! Mamo. gdzie on jest?!
Lwie Serce
07-01-2016, 20:28
Inigo de Gastor
Myślisz, że dam ci wiarę nędzarzu? Że nie znam swej żony? Tylko ją tkniesz to dopadną cię jej bracia, a ze mną zrób co chcesz, cipencjo. Rzuciłbym ci wyzwanie, ale i tak go nie przyjmiesz, nie jesteś prawdziwym szlachcicem bowiem - odparł z hardą miną.
Rodrigo de Suarez
Czego że chcesz psia mać? - warknął mu i od razu położył rękę na mieczu.
Rodrigo
Jak Cię zwą,jestem Alvaro i mam służbę właśnie,nudzi mi się to i zagaduję do ludzi,ostatnio spotkałem paru,zacząłem opowiadać im o tym jak spotkałem psa i go pogłaskałem ale im się nie spodobało.... a wiesz że ładna tu jest pogoda? Naprawdę ładna nie to co u mnie no i jedzenie jest nietypowe a i dziewczyny są cudne,spotkałem taką jedną ale grała niedostępną,więc podszedłem do niej i.... - rozgadał się kompletnie,chyba naprawdę nie ma do kogo gęby otworzyć,po chwili słuchania tego bełkotu kompletnie się wyłączyłeś,mało tego,zapomniałeś co robiłeś przed chwilą.....
Alejandro
Ale kto syneczku? O kim Ty mówisz? - odparła Ci matka wystraszona,udaje czy może naprawdę nie wie o czym Ty mówisz,czyżbyś tylko Ty widział tego siniaka?
Inigo
Jak śmiesz!Rzucił bym Ci wyzwanie ale nie jesteś godzien poznania moich umiejętności a Twa krew nie jest godna mego ostrza! - wykrzyczał rzucając kielichem i trafiając Cię nim w głowę,pociekła Ci strużka krwi a na dodatek czujesz dość mocny ból....
Ricardo
Nie złożysz kondolencji sąsiadom Ricardo? Wstydził byś się! Ich córeczka odeszła na grypę mając zaledwie 10 lat a Ty się zamykasz w domu jak skończony burak! - poznajesz że to starzy znajomi Twoich rodziców,pokręcili głową z dezaprobatą i poczęli powoli oddalać się spod Twojego domu
Mateo
Pozwoliła Ci zanurzyć głowę w swoich piersiach,nogi splatając na Twych plecach a rękami gładząc Twoje włosy,cały czas wzdycha zmysłowo tym bardziej wzmagając Twoje pożądanie....
PerWerka
07-01-2016, 20:56
Mateo
Był bliski zapomnienia.... A jeszcze na dobre się nie zaczęło... Co się kuźwa ze mną dzieje? Jego ręce zaczęły lubieżnie pieścić indiankę...Czuł jak męskość w rozporku nabrzmiała mu już do granic możliwości i zdawał sobie sprawę, że jeśli ona nie przestanie za chwile go tak podniecać to nawet nie zdąży go wyciągnąc..
Lwie Serce
07-01-2016, 20:57
Inigo de Gastor
Zacisnął zęby z bólu odchylając głowę... Tylko na to cię stać cipencjo? Twoje ostrze nigdy nie zostało użyte na kimś, kto ma oręż w dłoni a twe umiejętności nie są godne poznania, prawda to... Bo jak poznać coś, co nie istnieje? Wysyczał, starając się zachować jak najgodniej, nie dając łajdakowi satysfakcji.
Rodrigo de Suarez:
Wypierdalaj człowiecze, bom czasu na Ciebie nie mam - warknął do niego, gdy tylko zorientował się co się właśnie dzieje i ruszył szybciej w kierunku namiotu - O cholera jasna co to za idiota?
PanzerKampfWagen
07-01-2016, 21:16
Ricardo
Wplótł rękę we włosy i westchnął ciężko. Co tu się u licha dzieje... Trzeba iść złożyć te kondolencje, to smutne że ta dziewczynka zmarła... Pokręcił głową zrezygnowany i udał się szybkim krokiem do domu tych sąsiadów.
Mateo
Dalej,chcę poczuć Cię w sobie mój Ty ogierze......
Rodrigo
....ale jak sądzisz,mieć psa czy nie mieć? Oto jest pytanie,które mnie męczy mój drogi.......? Nie przedstawiłeś się,wyglądasz mi na Alberta,mogę Ci mówić Albert? - powiedział nie zwracając na Ciebie uwagi i kontynuując podążanie obok choć w odległości dobrych kilku metrów,najpewniej by nie czuć za bardzo smrodu....
Ricardo
Doszedłeś do ich domostwa,drzwi są otwarte a w środku widzisz wielu ludzi ubranych na czarno,może jest wśród nich Graciela?
Inigo
Nie istnieje?!Nie istnieje?! No to patrz! Ha! - wyszarpnął miecz z pochwy i począł nim kręcić jakieś dziwaczne piruety,nie mają finezji a i wyglądają naprawdę komicznie,słyszysz że jego zbiry stojące za Tobą duszą się ze śmiechu choć Raul zdaje się tego nie zauważać pochłonięty swoimi wyczynami.....
Lwie Serce
07-01-2016, 21:42
Inigo de Gastor
Raul... Wydukał o mało się nie zakrztusiwszy - wybacz mi, nie doceniłem twego kunsztu w machaniu chochlą...
PanzerKampfWagen
07-01-2016, 21:45
Ricardo
Nawet się nie ubrałem na czarno, może się nie przyczepią, nie chciałem przecież źle... wszedł do budynku i kulturalnie przeszedł między ludźmi, starał się znaleźć rodziców dziewczynki. Rozglądał się także w poszukiwaniu pięknej twarzy jego Gracieli...
PerWerka
07-01-2016, 21:50
Mateo
Na jej słowa zdołał wydusić z siebie ino.... Ups.... poczuł nagle jak zrobiło mu się mokro....Trochę zirytowany i zawstydzony wciągną jednak swoją kuś... Zobacz,,, ślini się na Twój widok jak niemowlak... Starał się zażartować.... I co mam teraz z Tym fantem zrobić? zapytał...
Rodrigo de Suarez:
Co to za... Kurwa... Nie no. Szykuj mordę młody bo Cię zaboli i to porządnie - po czym wyjął miecz i warknął do niego zbliżając się - Zabiję jak psa... Zaraz ci wypierdole za ten twój posrany bełkot... No chodź tu grzecznie do Rodrigo, no chodź.
Rhaegrim
08-01-2016, 18:59
Alejandro
Wiesz mamo. Doskonale wiesz po czym odwrócił się do niej plecami, krew dalej lekko ściekała z lego wargi, lecz on sobie z tego nic nie robił. Jego umysłem zawładnęła tylko jedna wizja, wizja zemsty i cierpień jakich sprawi temu bydlakowi z ryjem wieprza, od którego czuć było odór świeżego łajna pomieszanego z potem. Na licu Alejandra pojawił wręcz diabelski uśmiech, widniało na nim czyste szaleństwo, pusty wzrok, który wpatrzony był w obrazy w swojej głowie i szeroki uśmiech, któremu uroku dodawała cieknąca krew. Nie możemy tak dłużej żyć.
Rodrigo
Aaaa! Szaleniec Albert mnie goni i chce zabić! Goni i śmierdzi! - wykrzyczał uciekając,jednak podczas ucieczki potknął się i nieomal podpalił namiot przed sobą i chyba obudził przy tym całą okolicę....
Nosz kurwa....,zaraz Was obu zajebiemy kretyni!Tu się śpi do cholery!- usłyszałeś taki krzyk jak i wiele podobnych w przekazie z otaczających namiotów
Ricardo
Odnalazłeś ich bez trudu,stoją nad małą trumną wyraźnie zapłakani i załamani przyjmując kondolencje, Gracieli nigdzie nie dostrzegłeś w tym tłumie....
Inigo
Widzisz jak Raul aż sapnął ze złością tupiąc przy tym nogą niczym małe dziecko któremu zabrano zabawkę....,jego twarz straciła już dawny kolor i jest w tej chwili cała czerwona,nagle się wyprostował i ryknął - Zabierzcie tego lachociąga na tortury! Już oni mu zetrą uśmieszek z twarzy! Dobrze chociaż że zaopiekowałem się Twoim złotem łajzo - tu splunął na ziemię
Mateo
Ehh....nie wierzę że to naprawdę się wydarzyło....- powiedziała opadając na łóżko,wyraźnie zniesmaczona i poirytowana
Alejandro
Jesteś cały zagotowany,przesyca Cię chęć mordu i przelewania krwi,byłeś gotów zabić wszystkich którzy mogli mieć cokolwiek wspólnego z uderzeniem Twej matki gdy nagle odezwała się przestraszona - Skąd w Tobie tyle nienawiści syneczku? Przecież Twój ojczym odszedł ostatniej zimy....,och jakież ja błędy popełniłam.....- zaczęła łkać a Ty nie wiesz jak to w ogóle możliwe ale wydaje Ci się że siniak który jeszcze przed chwilą widniał na jej twarzy zniknął....
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 11:52
Ricardo
Podszedł do rodziców dziewczynki, spojrzał na sylwetkę zakrytą całunem. Coś mu to przypominało... Westchnął, popatrzył po twarzach rodziców i rzekł Przykro mi. Była taka młoda... Oby ten aniołek trafił do nieba, pośród innych pięknych istot...
Rhaegrim
09-01-2016, 12:38
Alejandro
Co? Ale? Ten siniak? Mam zwidy czy oszalałem? Ech mamo, żadnego nie popełniłaś, za ciebie wszystko bym oddał. Musze pobyć chwilę samemu. Idę się przejechać Murcielago.
Lwie Serce
09-01-2016, 13:27
Inigo de Gastor
Wiem, że jesteś złodziejem, nie musisz mi tego mówić Raul - rzekł ze spokojem, ciesząc się w duchu z doprowadzania tego idioty do szewskiej pasji.
Rodrigo de Suarez
Parsknął śmiechem widząc reakcję Alvaro, gdy jednak pojawiły się wściekłe okrzyki postanowił znowu przyśpieszyć kroku i zignorować resztę.
PerWerka
09-01-2016, 14:57
Mateo
No co? trzeba nie było na mnie patrzeć w ten sposób. Równie poirytowany spojrzał na nieznajomą indiankę.... Wiesz jak to mówią,,, Wszystko w twoich rękach. Jego uśmiech wyraźnie wskazywał, że jeśli dziewczyna się postara to i on będzie znowu pełen wigoru i werwy...
Mateo
Westchnęła ciężko ale odparła - Może....,ale najpierw wytrzyj go bo wciąż jest cały lepki....
Rodrigo
Odetchnąłeś z ulgą bo tego szaleńca nigdzie nie widać a co jeszcze lepsze nie słychać. Wkrótce dotarłeś pod Wasz namiot....
Ricardo
Kobieta rozpłakała się jeszcze bardziej zaś mężczyzna tylko pokiwał Ci głową....,chyba nie bardzo są w stanie rozmawiać,ale czy możesz ich winić?
Inigo
Twoja radość nie trwała zbyt wiele bowiem podniesiono Cię z krzesła i po krótkim marszu wprowadzono do sali tortur,widzisz różne narzędzia od których włos Ci się aż jeży na głowie,w kącie stoi jakiś mężczyzna niedźwiedziej postury w stroju kata,Raul rzucił - Jest Twój,rób z nim co chcesz - i wyszedł
Alejandro
Ale synku dlaczego Ty jesteś jakiś taki.....okrutny i dziki? Widzę to w Twych oczach....och ja nieszczęsna,cóżem ja uczyniła....
Rodrigo de Suarez:
Rodrigo wchodzi po cichu i stara się po cichu przebrać, przy okazji stara się nie nadepnąć na końskie gówno. Gdy już to zrobi wywala brudne ubranie gdzieś za namiot i ukrywa, coby miał na wieczór w czym pracować, ale żeby to tak na widoku nie leżało.
PerWerka
09-01-2016, 15:41
Mateo
Jedyne co przyszło mu do głowy i co w ogóle zobaczył by wytrzeć swój interes to jakaś chyba pościel.... Nie interesowało go czyja to, ale najważniejsze że nie jego... Podszedł do posłania które było obok i w nie się wytarł.... Wrócił do dziewczyny.... Myślałem że nie będzie Ci przeszkadzać to że trochę śliski... Ale jak chcesz.....
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 15:42
Ricardo
Odszedł od pogrążonych w żałobie rodziców dziecka, raz jeszcze rozejrzał się za Gracielą i jeśli jej nie zobaczył to wyszedł z domostwa, kierując się do swojego.
Lwie Serce
09-01-2016, 15:43
Inigo de Gastor
Boże, wybacz mi grzechy, mnie nie zbawiaj ale chroń Selenę, chroń ją... Wyszeptał zamykając oczy.
Rhaegrim
09-01-2016, 16:29
Alejandro
Nic mamo, właśnie nic. odrzekł cicho i smutnym głosem, po czym udał się do wyjścia by znaleźć swego konia. Furia przeszła, a zastąpił ją zwykły smutek i żal do świata. Blizny się nie goją, jednak mamo wiedz, że zawsze cię kocham. Pojadę do grobu papito pomodlić się.
Rodrigo
Chyba zapomniałeś że sie nie umyłeś,Twoi towarzysze obudzili się instynktownie łapiąc za swoje nosy....
Ricardo,Inigo
Nagle w Waszych snach pojawił się ostry odór niczym ze ścieku,obudziliście się obaj i widzicie Rodrigo,prawdopodobne jego źródło....
Mateo
Może i jestem kurtyzaną ale swoje zasady mam - mruknęła,ujmując Twoją kuś z ciężkim westchnięciem i próbując ją przywrócić do poprzedniego stanu....
Alejandro
Dość szybko dojechałeś do grobu swojego ojca,widzisz że jest zadbany i dobrze utrzymany.
Rhaegrim
09-01-2016, 16:54
Alejandro
Szybko zsiadł z konia i stanął przed grobem ojca. Było trochę przed południem, a słońce jasno świeciło na niebie, na którym nie było ani jednej chmury, łąki zdawały się falować pod wpływem lekkiego wiatru. Co chwila widać było czerwone płatki kwitnących róż, Alejandrowi wydawało się, że ich zapach roznosił się bardzo daleko, wręcz unosił się w powietrzu. Bardzo dobrze pamiętał to miejsce, bardzo dawno temu bawił się tu z swoim ojcem, lata prawdziwego szczęścia, kiedy każdy dzień przepełniony był radością i miłością. Nic nie zdawało się przerywać tego aż papito zachorował, każdego dnia słabł, ale też nie tracił nadziei. Codziennie mówił Alejandro, że go kocha i jest z niego dumny. Alejandro zawsze pamiętał ten ciepły wzrok i czuły głos. To tu dostał rodowy amulet Sangrerosów i tu złożył obietnicę. Ale bolało go serce po słowach matki, czy ojciec by go pochwalił za to kim się stał, czy byłby dumny? A jakim ojcem byłby Alejandro? Hiszpan wziął pamiątkę w rękę i spojrzał się na nią, patrzył się w nią tak przez chwilę a potem padł na kolana i zaczął szlochać. Tato? Czy jesteś ze mnie dumny? Czy dalej mnie kochasz? Czemu mnie wtedy opuściłeś? Boże czemu nam to zrobiłeś? Czym sobie na to zasłużyłem? Kim się stałem?! Papito....
Lwie Serce
09-01-2016, 17:00
Inigo de Gastor
A ty co, w łajno mendę wsadzałeś że o mało mnie nie zabiłeś tą wonią?! Warknął wściekły, rozbudzony prędko...
Rodrigo de Suarez
A nawet nie pytaj co się działo... Kurwa. Zabieram ciuchy, przebieram się szybko i idę się ogarnąć gdzieś. Oby mnie tylko znowu nie próbował zadręczać jakiś miłośnik psich kusiek. Się na dworze przebiore bo zaraz padniecie - odparł niezbyt zadowolony, po czym spojrzał czy na dworze jest jak sie przebrać i czy nikt tam nie stoi.
Lwie Serce
09-01-2016, 17:11
Inigo de Gastor
Wypierdalaj stąd byle chyżo, i nie wracaj póki się nie umyjesz - burknął.
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 17:12
Ricardo
Jak już tam stoisz, to połóż się tak jak jesteś - krzyknął mu jeszcze przyciszonym głosem z namiotu - bo się w nocy podusimy!
Rodrigo de Suarez
Taaa - odburknął mu Rodrigo i wyszedł gdzieś i stanął przy namiocie ze swoimi gratami. Patrzy, czy na pewno tu nikogo nie ma, co by mu ktoś tam chciał miecz czy coś podpieprzyć.
PerWerka
09-01-2016, 18:24
Mateo
Zamknął oczy gdy Jej zgrabne dłonie zaczęły masować go po kuśce zmysłowo i namiętnie. Powoli wracało w nim pożądanie, i coraz mocniejsze podniecenie.... Niestety kuś jakby odmawiała posłuszeństwa i nie chciała się podnieść. Otwarł oczy i spojrzał z niedowierzaniem. No Franek.... Obudź się.... Krzyknął na swój interes.Po chwili zrezygnowany i sfrustrowany.
Nie zrozum mnie źle ale chyba nic z tego nie będzie... Ja nie umiem tak na zawołanie.... Usiadł koło niej.... Może to dlatego, że Ty tak naprawdę nic do mnie nie czujesz ino dla ciebie to czysty interes. Masz ochotę porozmawiać może? zapytał nieśmiało... Natychmiast jednak zreflektował się, że dziewczynie należna jest zapłata... Nie martw się, zapłacę za Twój czas.... Ino pogadać bym chciał...
Rodrigo
Nikogo nie widzisz,inna sprawa że jest cholernie ciemno i nie masz pewności czy naprawdę nikogo ani niczego tu nie ma....
Ricardo,Inigo
Od razu zrobiło się lepiej gdy Rodrigo wyszedł jednak fetor wciąż unosi się w powietrzu,ponadto jest środek nocy i możecie mieć problem z ponownym zaśnięciem,ale kto nie próbuje.....
Mateo
Oczywiście,proszę....dołącz do mnie,o czym chcesz rozmawiać? - powiedziała robiąc Ci miejsce,podpierając głowę na ręce i wpatrując się z zaciekawieniem prosto w Twoje oczy
Alejandro
Umysł musi płatać Ci figle albo to naprawdę Twój papito zstąpił z niebios bowiem nagle usłyszałeś jego głos zza pleców,ten sam ciepły i dobry,który tak dobrze wspominasz ale i jest w nim pewna nuta smutku - Oczywiście mój synu,jakże bym Cię mógł nie kochać? A czemu Was opuściłem,cóż....to nie było zależne ode mnie,niestety....,wolał bym zostać i dalej Cię wychowywać,spędzać z Tobą czas,okazywać Ci serce,serce które teraz się kraja gdy widzę z góry jak się zmieniłeś z żalu za mną,jak traktujesz kobiety jak jakieś zabawki,jak się pławisz w cierpieniu innych....,nie tego Cię uczyłem i Ty o tym wiesz....,nie mogę mieć jednak żalu że tak się zmieniłeś,nie mogę....
Rodrigo de Suarez:
Położył miecz obok siebie jak i ubrania na zmianę i zaczął się dalej przebierać.
PerWerka
09-01-2016, 19:05
Mateo
Nie wiem... poznać się może... Jak Ci na imię? Ja mam Mateo.... Wyciągnął do niej rękę. Równie jak ona popatrzył jej w oczy... Śliczne są.... Jak dwa węgle... Co taka ładna dziewczyna robi.... Przerwał... zdał sobie bowiem sprawę z tego że to bardzo tendencyjne pytanie... Jakiej odpowiedzi mógł się przecież spodziewać... To logiczne że zarabia na życie a nie dlatego ze to lubi robić.
Ale z drugiej strony o co można zapytać dziwkę i do tego wszystkiego taką, której się nie zna? Coś w nim zaczynało pękać.... On Bawidamek i jak to się mówi potocznie "pies na baby" nagle nie wiedział jak ma się zachować. A może to dlatego, że Ona naprawdę mu się podobała. Czuł jak serce mu kołata i wcale nie czuł się komfortowo. Ale pragnął jej towarzystwa... Jakimś dziwnym sposobem działała na niego i jego poczucie ciepła i bliskości.
Rhaegrim
09-01-2016, 19:38
Alejandro
Odwrócił się do głosu i zamarł na chwilę, nie wierzył swoim oczom i uszom. Na jego twarzy malowała się mieszanka zdziwienia, niedowierzania i odrobina szczęścia. Ojcze rzekł załamującym się głosem Ja to wiem, teraz wiem, ten mrok przyćmił mi umysł, duszę zasłoniła nienawiść. Zmienię się, obiecuję, kiedyś do ciebie dołączę. Odbuduję nasz dom, przywrócę ród do dawnej świetności. Róża znów zakwitnie, obiecuję.
Alejandro
Ojciec uśmiechnął się serdecznie - Wierzę w to synu,naprawdę w to wierzę,jeszcze sprawisz że wszyscy będziemy z Ciebie dumni - powiedział kładąc rękę na sercu i powoli się rozpływając
Mateo
Spojrzała na Ciebie naprawdę zaskoczona i nieco zmieszana sposobem w jaki na nią patrzysz bowiem widzi iż nie jest to czyste pożądanie,a przynajmniej nie w tej chwili.....- Tak właśnie to Panie,nie miałam zbytniego wyboru ale nie narzekam,zawsze mogło być gorzej....,a na imię dano mi Camila....To w takim razie....może pomówmy o Twoich kobietach,była jakaś którą umiłowałeś w Twoim życiu? - zapytała łagodnie
PerWerka
09-01-2016, 20:29
Mateo
Czy jakąś miłowałem... No cóż. Wiele kobiet było w mym życiu ale..... Uśmiechnął się do niej tak jakoś łagodnie i miło.... jak do tej pory żadna nie była w moim sercu... Camila. Przepiękne imieę dla przepięknej kobiety. Nie znam Cię i nie chcę przepłoszyć, ale wiedz że Ty chyba znasz drogę do mojego serca...
Co Ty durniu wygadujesz? Odbiło ci na stare lata? Przeleć ją i zapłać.... Na jednym ramieniu siedział mu diabeł i podpowiadał cicho do ucha....
Nagle pojawił sie ktoś na drugim ramieniu i wyszeptał... Nie słuchaj go... popatrz na nią i sam powiedz czy nie jest urocza? Może tego właśnie szukałeś całe życie.... Tyle mil przepłynąłeś i tyle wyrzeczeń by ją spotkać.... To wymarzona kobieta dla ciebie.....auuuuułć.... To diabeł zasadził kopa w tyłek Aniołkowi...I aniołek spadł...Ten to by cię dopiero namówił... No patrz na nią albo na jej uda... Ty wiesz ile tam było takich ja ty? całe tabuny ją przeleciały.... no nie mów mi, że nie jest ci to obojętne.... Mówię ci, miała więcej mężczyzn miedzy nogami niż ty włosów na.... (a nie tam liniejesz haahaha... spojrzał na jego dzwony) Brodzie.... widełkami małymi podrapał go po szczecinie na twarzy.... Mateo poczuł jak po ramieniu wspina się Aniołek... Cicho podszedł od tył do diabełka i teraz to on z całej siły kopniakiem strącił z ramienia diabełka.Nie słuchaj go tylko swego serca... Zobacz jak ona na Ciebie patrzy... Wierz mi to nie jest wzrok kurtyzany, a zakochanej dziewczyny... Tak wygląda raj.... Na drugie ramie wspinał się diabełek... Pomasował swój tyłek... Raj... hahaha.... Kupa bachorów którzy bedą podobni do twoich kamratów i żadne nie do ciebie.... Taki będzie raj,, że ci tatulku będą wołać.. hahhahha...
Dość! Wyrwało się Mateo i wstał spięty otrzepując rękoma ramiona..... Co sie ze mną dzieje?
Rhaegrim
09-01-2016, 21:02
Alejandro
Murwa, dość na dzisiaj. Alejandro wstał a następnie wyszedł na środek pięknej łąki i położył się. Co to było, objawił mi się duch papito, mamie zniknął siniak. Dałem obietnicę, muszę ją dotrzymać. Zrobię to, jestem ostatnim Sangrerosą. Całe to dziedzictwo nie może przepaść. Muszę się zmienić, znajdę miłość, prawdziwą, tak. A swe dziecko będę wychowywał tak jak papito mnie. Czasami wydaje się jakby moja serce uciekało od duszy. Ono jest puste. Czy jest przyszłość dla kogoś takiego jak ja? Jestem zmęczony tym smutkiem i bólem. Muszę dotrzymać obietnicy, zmienić się. Zacząć od nowa. Wszystko objęła ciemność, czy jest jeszcze miejsce dla światła?
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 21:41
Ricardo
Przypomniał sobie pierwszy sen, z jego ukochaną Gracielą Czemu, Panie Boże, czemu podarowałeś mi ją tej jednej nocy i tak samo szybko mi ją zabrałeś? Ona była taka niewinna, kochana... Nie masz wystarczająco aniołów? Musiałeś zabrać jeszcze ją i teraz mi to wszystko tak brutalnie przypominasz, kiedy niemalże się z tym pogodziłem? Wytarł prędko łzę, która spłynęła mu po policzku, ale zaraz pojawiła się kolejna. Obrócił się plecami do Iniga, żeby nie widział jego bólu. Jak tu zasnąć w takim smrodzie... rzekł, starając się odgonić przykre myśli.
Lwie Serce
09-01-2016, 21:46
Inigo de Gastor
Dostrzegł łzy, które spłynęły po policzkach Ricardo. Westchnął ciężko, wstał ze swego posłania i podszedł do konkwistadora pytając głosem hardym, ale skrywającym w sobie nutkę troski - co cię trapi?
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 21:54
Ricardo
Wiesz jak to jest kochać kogoś, kto nie żyje i nie potrafisz sobie z tym poradzić? Ktoś taki mi się przyśnił. Przyśniła... Wesoła, pełna życia... To mnie trapi.
Lwie Serce
09-01-2016, 21:59
Inigo de Gastor
Nie... Znam kogoś, kto mnie tak samo kocha jak i nienawidzi, piękną kobietę o czarnych włosach... Twoja ukochana przynajmniej jest już w niebie, moja cierpi - rzekł i klepnął Ricarda w ramię, wracając do swego posłania i siadając...
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 22:09
Ricardo
Poleżał chwilę w ciszy. Jak ona ma na imię? spytał w końcu Iniga.
Lwie Serce
09-01-2016, 22:53
Inigo de Gastor
Selena... Odrzekł, wyjmując obrazek z nią i podając Ricardo. Stracić taką piękność przez własną głupotę ehhh...
PanzerKampfWagen
09-01-2016, 22:58
Ricardo
Usiadł na posłaniu i przyjrzał się obrazkowi. Imię równie śliczne jak właścicielka... Będę się modlił za to, byś ją odzyskał. Ja z moją Gracielą spotkam się już w innym życiu, jeśli Bóg da... Pociągnął nosem i oddał wizerunek konkwistadorowi.
Lwie Serce
10-01-2016, 00:02
Inigo de Gastor
Wziął z powrotem obrazek całując go. Ona już jest szczęśliwa, czeka na ciebie... Dziękuję... Rzekł cicho.
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 00:22
Ricardo
Tylko jej szczęścia zawsze pragnąłem... westchnął ciężko i położył się, próbując znów zasnąć, a nuż raz jeszcze mu się przyśni? Z jednej strony cierpiał, gdy budził się bez niej, ale z drugiej cieszył się, że może z nią pobyć, roześmianą, piękną, taką, jaką zapamiętał.
Mateo
Dziewczyna chyba także nie wie bowiem Twoje dziwne zachowanie ją mocno przeraziło,wyraźnie odsunęła się od Ciebie a w jej oczach dostrzegasz strach i niepokój....
Alejandro
Czujesz ogromny relaks ale i pewne wątpliwości....,czy na pewno podołasz złożonym obietnicom? Czy dasz radę się odmienić z dnia na dzień? Te i podobne pytania Cię zadręczają ale z drugiej strony czujesz że to może być droga do tego żebyś wreszcie zaczął być naprawdę szczęśliwy....
Rodrigo
Rozdziałeś się do naga ale zdałeś sobie sprawę że wciąż jesteś brudny....,kąpiel chyba jednak nie była by takim złym pomysłem....
Ricardo,Inigo
Obaj bardzo powoli zapadacie w sen,zdecydowanie nie pomaga w tym zapach ani fakt wyrwania Was z poprzedniego snu....
PerWerka
10-01-2016, 13:24
Mateo
Widząc przerażenie w oczach dziewczyny i to że się odsunęła chwycił ją za rękę... Czekaj!.. powiedział trochę uniesionym tonem, ale nie takim by ją jeszcze bardziej przestraszyć. Bardziej ten ton miał świadczyć o tym że to on się boi , że zaraz ucieknie i już jej nigdy nie zobaczy. Jednak sekundę potem jego ton stał się cichy i spokojny, choć dało się w nim wyczuć odrobinę zdenerwowania.
Widzisz.... Nigdy mi się to nie przytrafiło... Może powinienem trochę ochłonąć... Puścił jej dłoń. Dam Ci pieniądze, i umówmy się że jesteśmy kwita... Ale idź już... Powiedz mi tylko gdzie cię znaleźć...
Nerwowo zaczął się rozglądać po pokoju, gdy nagle zobaczył znów małego diabełka, który taszczył z mozołem jego sakiewkę... Ale widać było, że diabełek taszczy ją do dziury w ścianie a nie po to by mu ją oddać....
Zostaw! Mateo krzyknął i rzucił w kierunku diabełka swoim butem.
Lwie Serce
10-01-2016, 13:32
Inigo de Gastor
Też wyobrażał sobie swoją ukochaną, w momencie gdy ją poznał, dziesięć lat temu. Na pięknym koniu, galopującą przez równiny Andaluzji, z rozwianymi włosami, w lekkiej sukience... Radosną, uśmiechniętą, zdającą się rozpromieniać i uszczęśliwiać wszystko wokół siebie.
Rhaegrim
10-01-2016, 14:49
Alejandro
Może jest jeszcze jakaś nadzieja. Okolica taka piękna, spokój jakiego dawno nie uświadczyłem. Tyle przede mną. Ach, tańczę do tej muzyki życia, niesie mnie wiatr jak liścia.
Alejandro
Nic nie zakłóca Twojego spokoju,planujesz dalej się nim cieszyć czy może pomówić z matką o rozmowie z duchem swego ojca?
Mateo
Dziewczyna nie pozwoliła się złapać, tak gwałtowne reakcje z Twojej strony najwyraźniej odniosły odwrotny skutek bowiem po tym jak rzuciłeś swoim butem z krzykiem pobiegła w stronę wyjścia....
Ricardo,Inigo
Niestety sny o Waszych ukochanych znów muszą zaczekać,do namiotu nagle zajrzała jakaś głowa i spytała nienaturalnie głośnym szeptem - Widział tu ktoś mojego psa? Albo chociaż Alberta?
Lwie Serce
10-01-2016, 18:10
Inigo de Gastor
Wypierdalaj - odwarknął wskazując palcem wyjście z namiotu.
Rhaegrim
10-01-2016, 18:12
Alejandro
Ach mama pewnie mi nie uwierzy i uzna, że gorzej ze mną. Dużo przeżyła, o wiele za dużo, nie będę jej męczył. Pojadę do swojego dawnego domu, heh teraz to ruina, ale nie na długo, to tylko pół godziny jazdy konno.
PerWerka
10-01-2016, 18:39
Mateo
No i masz..... Kuźwa... I co żeście narobili!? rozejrzał się po namiocie, ale nigdzie nie było nawet śladu diabełka i aniołka... Padł na swoje posłanie na plecy zrezygnowani i skompromitowany.
zamknął oczy.....
Rodrigo de Suarez:
Zdejmuje brudne buty coby spodni nie uwalić, zakłada je i ponownie zakłada buty, po czym bierze czystą koszulę i miecz i idzie szukać jakiegoś miejsca coby mógł się umyć. Uwalone spodnie wywala gdzieś za namiot tak by nikt mu ich nie podpieprzył, ani wiatr nie zdmuchnął jakoś... Przyciska jakimś kamieniem je czy coś.
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 19:15
Ricardo
Słyszałeś kolegę, wypierdalaj.
Ricardo,Inigo
Dobrze,już dobrze,co tutaj wszyscy tacy dla mnie nie mili....,ale psa naprawdę nie widzieliście? - powiedział obrażonym głosem,powoli zabierając głowę z namiotu
Mateo
A może tak będzie lepiej? Zastanawiasz się czy naprawdę byłbyś zdolny pokochać jakąś kobietę na dłużej niż jedną noc i jak by to wyglądało....Słuchać babskiego gadania? Męcząca to rzecz.....
Alejandro
Po około półgodzinnej przejażdżce dotarłeś pod ruiny swej posiadłości,nigdzie nie ma śladu żywej duszy,ponadto są porośnięte bluszczem a stare fundamenty wyraźnie nadgryzł już ząb czasu,jeśli naprawdę zamierzasz ją przywrócić do dawnej świetności poświęcisz na to majątek....
Rodrigo
Nie masz pojęcia gdzie możesz znaleźć jakiekolwiek źródło wody....,może warto by kogoś zapytać?
Lwie Serce
10-01-2016, 19:30
Inigo de Gastor
Wy-pier-dalaaaaaaaaaj!!! Wykrzyczał rozgniewany na całego,dłoń przykładając do miecza.
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 19:31
Ricardo
Pieprzony sodomita psa szuka, ehh, do czego to doszło...
Rhaegrim
10-01-2016, 19:32
Alejandro
To nie będzie tanie, łatwe ani szybkie, oj nie. Ale dałem obietnicę to jej dotrzymam. To miejsce kiedyś było takie piękne, w końcu wybudował to mój prapradziad gdy te ziemie odzyskano z rąk Saracenów, wtedy to był nasz dom, a ja zadbam aby wrócił do czasów gdy róża Sangrerosów dumnie kwitła i każdy ją podziwiał.
PerWerka
10-01-2016, 19:34
Mateo
Chyba nie jestem zdolny pokochać nikogo innego jak.... samego siebie.... a, może.... Wstał nagle i zaczął się ubierać.... Gdy skończył wybiegł na zewnątrz...
Camilo,,,, Camiloo.... zaczął wołać ją i rozglądać się czy jej nie widać gdzieś....
Rodrigo de Suarez:
Ehh... Chyba nie mam wyboru - idzie i pyta się jakiegoś wartownika o jakieś miejsce do umycia.
Rodrigo
Stój kto.......matko droga co za smród,ooo nie kolego nie podchodź za blisko,stój gdzie stoisz,o tak,tak jest dobrze - odparł jakiś strażnik podciągając koszulę by zasłonić nos i dopiero po tym wyjaśniając Ci jak dojść nad jeziorko. Po krótkim marszu dotarłeś nad jego brzeg,nie jest za duże a i nikogo nie dostrzegasz ani nie słyszysz,niestety woda jest dość zimna....
Ricardo,Inigo
Sodomito?To mój przyjaciel!Nigdy bym z nim ten tego no wiecie no.... - odparł z powrotem wkładając głowę do namiotu - a w ogóle to jak się nazywacie? I powiedzcie może coś o sobie,ja jestem Alvaro,mam kilka fajnych historii,opowiedzieć? - chwila ciszy - No skoro nalegacie,otóż pięknego letniego dnia szedłem sobie ulicą....
Mateo
Czego chcesz? Nie wracam do środka za żadne pieniądze - usłyszałeś jej głos jednak nie wiesz skąd dobiega....
Alejandro
Oczyma wyobraźni ujrzałeś swój dom odbudowany, nie wiesz kiedy to nastąpi ale jedynie motywuje Cię to do działania....,no i wtedy z pewnością rodzice byli by z Ciebie dumni.....prawda?
Rhaegrim
10-01-2016, 20:11
Alejandro
Będą, mam nadzieję i jeszcze jeśli znajdę prawdziwą miłość. To może być trudniejsze. To pokaże przyszłość a ja postaram się jak najlepiej zatańczyć do melodii życia.
Lwie Serce
10-01-2016, 20:12
Inigo de Gastor
Nie, teraz wydałeś na siebie wyrok... Pomyślał, ale uśmiechnął się i podszedł do niego rzecząc - mów dalej, przyjacielu.
Techniczny
Proszę, by MG zatrzymał kwestię Alvaro jeśli ten zacznie opowieść, niemal na samym początku bo wtedy będzie miejsce na mego posta ;D
Rodrigo de Suarez:
Jebać... Najważniejsze to to, żebym się ogarnął - Rodrigo ściąga z siebie swoje ubrania i myje się. Nie włazi cały do jeziora bo cholera wie co tam może siedzieć, a trzyma sie blisko brzegu, poza tym nie wiadomo czy na przykład miłośnik psich tyłeczków tutaj nie przybiegnie za nim...
PerWerka
10-01-2016, 20:38
Mateo
Rozgląda się w około... Nie widzi dziewczyny ale ja słyszy... Przepraszam, ale nie wiem co mnie opętało... Widzisz, ja naprawdę.... Naprawdę zalezy mi na Tobie. Pokaż się, proszę. Nie musimy tam wracać......
Mateo
Zależy Ci na mnie? Niby dlaczego? Wyjaśnij mi co takiego się stało że zmieniłeś zdanie? Przed chwilą miałeś tylko jedną myśl związaną ze mną....- powiedziała gorzko wciąż się nie pokazując...
Alejandro
Nagle z oddali poderwało się stado kruków,nie wiesz co to oznacza ale na pewno nic dobrego....
PerWerka
10-01-2016, 20:57
Mateo
Żadna kobieta... Jeszcze żadnej kobiecie, się.... Camilo, czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Buhahaha... chyba tylko kuśką.... Chłopie, opamiętaj się... Tego kwiatu to pół światu.... Pamiętasz Selenę? Jedna noc z tobą starczyła by o swoim mężu zapomniała. Wtedy Ci kuś stała niczym dąb na wietrze. Twarda i dumna... wiesz czemu? bo tylko zaliczyć ją chciałeś... A teraz zobacz na ten flak... Jak myślisz dlaczego taki jest? bo o ustatkowaniu zacząłeś myśleć.... Diabełek aż kulał się ze śmiechu...Nie nadajesz się do tego....
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 22:05
Ricardo
Hehe, chyba wiem co on chce zrobić, nie byłby przecie miły dla takiego namolnego osobnika. Także wstał i podszedł za Inigo. Dokładnie, mów dalej, bracie, mamy caaałą noc...
Ricardo,Inigo
O nie,nie,nie.....ja znam te numery! Chcecie mnie wypłazować dranie! Aaaaaaa! - krzyknął uciekając od razu gdy obaj zaczęliście się podnosić z posłań,chyba Wasz plan nie wypalił....
Rodrigo
Obmywasz swoje ciało bez przeszkód,dużo szybciej by poszło gdybyś wszedł głębiej do wody....,inna sprawa że w takiej temperaturze i bez żadnej szczotki ta kąpiel nie będzie zbyt efektywna,ale lepsze to niż nic....
Lwie Serce
10-01-2016, 22:09
Inigo de Gastor
Bierz go a ja wsiadam na Marię! Krzyknął i biegiem ruszył do swej klaczy, odwiązując ją oraz wsiadając na oklep i ruszając w pościg.
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 22:13
Ricardo
Złapał pochwę z mieczem z namiotu i rzucił się w pogoń za Alvarem na piechotę.
Rodrigo de Suarez:
Wchodzi nieco głębiej do wody, ale co najwyżej na tyle, by woda pokryła go do połowy. Próbuje też siebie mocniej szorować, by szybciej to wszystko z niego schodziło - Im szybciej skończę tym lepiej... Brrr...
Ricardo
Wybiegłeś za Alvaro niczym strzała jednak wciąż ma nad Tobą niewielką przewagę,jesteś szybszy od niego ale masz utrudnione zadanie bowiem Twój cel kluczy pomiędzy namiotami,nie znasz rozkładu obozu a na dodatek jest cholernie ciemno.....
Inigo
Dopadłeś do swej klaczy jednak w ciemności rozwiązywanie idzie znacznie wolniej niż za dnia,ponadto straciłeś z oczu Ricardo który zniknął gdzieś w mroku nocy....
Lwie Serce
10-01-2016, 22:26
Inigo de Gastor
Rozciął mieczem sznur i wskoczył na Marię, galopując w stronę, w którą ostatnio biegł Alvaro. Ricardo! Zakrzyknął zdesperowany, by dorwać cholernego sodomitę.
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 22:29
Ricardo
Tutaj! odkrzyknął towarzyszowi, wciąż goni Alvara.
Inigo
Udało Ci się dosiąść klaczy,ruszyłeś w pogoń kiedy nagle z boku pojawił się jakiś wielki cień,po chwili usłyszałeś warknięcie z tej samej strony - Co za gamonie drą ryja i urządzają sobie wyścigi po nocy,hmm?!
Ricardo
Skręciłeś w bok i zobaczyłeś 3 niewyraźne sylwetki z czego jedna jest wleczona po ziemi.....
Rodrigo
Jako tako się obmyłeś choć jest to stan daleki do ideału,bez ciepłej kąpieli i szczotki się nie obejdzie....
Lwie Serce
10-01-2016, 22:40
Inigo de Gastor
Zatrzymał się odpowiadając - sodomitę i heretyka gonię, co do mego namiotu wlazł!
PanzerKampfWagen
10-01-2016, 22:41
Ricardo
Ujrzawszy sylwetki od razu zawrócił i truchtem pobiegł tam skąd przyszedł. Jeśli zniknie im z oczu to przechodzi do marszu, by wyrównać oddech.
Rodrigo de Suarez:
Trza wyłazić... Jak tylko rano się obudzę to od razu idę do miasta porządnie się umyć, kupić sobie jakieś ubrania i inne pierdoły i byleby skończyć z tą gównianą robotą... A ubranie będzie mi musiało jakoś wyschnąć do rana. Przynajmniej spodnie - pomyślał, po czym wylazł z jeziora, próbował odcisnąć z włosów jak najwięcej wody, po czym użył czystej koszuli do wytarcia się. Następnie zakłada resztę ubrań, zabiera graty i wraca szybkim krokiem do namiotu.
Rhaegrim
13-01-2016, 16:38
Alejandro
Kruki, tak dużo. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek przebywała tutaj aż taka ich liczba. Co to znaczy? Nie wiem, może nic dobrego, ale czemu? Wejdę do środka, pewnie jest tak samo źle jak na zewnątrz.
Mateo
Panie.....,nie rozumiem Cię,przed chwilą śliniłeś się na mój widok i myślałeś tylko o tym żeby się zaspokoić a teraz mówisz o miłości od pierwszego wejrzenia?....
Inigo
Hę? Jakiego znowu sodomitę? Nie mam do Was siły ludzie....- powiedział z ciężkim westchnięciem,już miał coś dodać gdy przerwało mu nagłe wyłonienie się z ciemności dwóch strażników taszczących pod pachami nieprzytomnego "sodomitę",który próbował Was uraczyć swoimi historiami.... - To ten? A Wy za co mu w łeb przyładowaliście?
- Wpadł na nas jak wartę trzymaliśmy i zaczął pieprzyć trzy po trzy więc go ogłuszyliśmy i przytargaliśmy tutaj co byś go Panie osądził....
Ricardo
Udało Ci się wyrównać oddech,w tych ciemnościach nikt za Tobą nie poszedł ani Cię nie zauważył, słyszysz niewyraźnie czyjeś głosy dobre kilka metrów od siebie.
Alejandro
Wszedłeś do ruin,jednak na chwilę obecną okazały się zwykłą stertą kamieni, wszystko co miało jakąkolwiek wartość zostało już dawno zszabrowane, co więcej nie dostrzegłeś żadnych śladów życia, chyba od dawna tu nikogo nie było....
PanzerKampfWagen
13-01-2016, 17:37
Ricardo
Zignorował głosy i dalej szedł do swojego namiotu.
PerWerka
13-01-2016, 17:45
Mateo
Tak, tak... masz rację... Ale, nigdy nie widziałem nikogo tak pięknego jak Ty. Nie rozumiem co się ze mną dzieje. Będę szczery...Wpierw chciałem się z tobą zabawić, a teraz... Teraz myślę, że to by było dla Ciebie ujmą. Sam nie wiem... Wybacz... Mateo udał się pospiesznie do siebie.
Lwie Serce
13-01-2016, 21:09
Inigo de Gastor
O, dorwaliście go, już ja mu miałem łomot spuścić za wtargnięcie do mego namiotu, złamas cholerny... A skoro wyręczyliście, mogę wracać. Rzekł zawracając Marię i kierując się do namiotu.
Inigo
Przywiążcie go do jakiegoś drzewa i zakneblujcie,potem wymyślimy dla niego karę....- odparł kwatermistrz już nie zwracając na Ciebie uwagi i wracając z powrotem do namiotu,gdy tylko z powrotem przywiązałeś Marię i ponownie się ułożyłeś nawet się nie zorientowałeś kiedy zamknęły Ci się oczy....
Ricardo,Rodrigo
Wy także bez przeszkód dotarliście do namiotu i zapadliście w sen,zwłaszcza Rodrigo,który był wykończony po pracy swoich marzeń....
Mateo
Camili wciąż nie widać,najwyraźniej nie zamierza już do Ciebie wracać....
Rhaegrim
14-01-2016, 18:45
Alejandro
Nic tu nie ma, ech wrócę do matki i zjem coś, teraz się pewnie uspokoiła. O ojcu niech lepiej nie wie. Stanu pogarszać jej nie chcę.
PerWerka
14-01-2016, 19:18
Mateo
Gdy wrócił do siebie... Położył się i rozmyślał o swoim życiu
Alejandro,Mateo
Nagle ogarnęła Was ciemność a obraz zatarł się całkowicie i wróciliście do zwykłego nieświadomego śnienia....
Techniczny
Wszyscy którzy śnili pamiętają o czym to było ale nie mają pewności czy to było naprawdę :)
Wszyscy
Przez kolejne dwa dni obijaliście się i nudziliście niezmiernie a co poniektórzy wciąż wykonywali gównianą robotę....,jednak Wasze udręki nareszcie dobiegły końca i w końcu wypłynęliście w nieznane,po chwałę.....,zaraz,zaraz,jaką chwałę? Po bogactwo,bogactwo i jeszcze raz bogactwo,od razu lepiej....Tak więc po wielu dniach podróży zatrzymaliście się przy brzegu "Nowego Świata" by uzupełnić zapasy świeżej wody a także jeśli szczęście dopisze jedzenia,słońce powoli chyli się ku zachodowi i trzeba się będzie sprężyć by zdążyć rozbić obóz przed zmrokiem. Znajdujecie się na jednym z większych okrętów i z tego co zasłyszeliście nie ma możliwości by zakotwiczyć je przy brzegu i będą musiały stać na pełnym morzu,większość żołnierzy już znalazła się na łodziach i płynie w stronę lądu jednak jeszcze nie wszyscy opuścili okręt.
Rodrigo de Suarez
Kurwa, no w końcu! Myślałem, że umrę na tym statku albo na tamtej pieprzonej wyspie. No i mam już dosyć morza po tamtej cholernej przeprawie z Hiszpanii... - pomyślał, jednocześnie zbierając wszystkie potrzebne mu rzeczy do wyprawy i udał się do wolnej szalupy.
Rhaegrim
15-01-2016, 18:08
Alejandro
Stanął przy burcie i spojrzał się w stronę Hiszpanii, wpatrywał się przez chwile w horyzont To było naprawdę? Nie, nie mogło. Lecz przysięgę pamiętam doskonale. To takie dziwne uczucie, nie jest ni przyjemnie ni złe, po prostu jest. W tej chwili odwrócił się w stronę Nowego Świata i z drapieżnie się uśmiechnął Dotrzymam, ale żeby to zrobić, potrzebuję złota. A ja je sobie wezmę, nie ważne jak.
Lwie Serce
15-01-2016, 19:18
Inigo de Gastor
Wreszcie... Teraz trzeba się lepiej spisać, niźli w Hiszpanii... Pomyślał wchodząc ze swoją klaczą do szalupy. Ciekawe, czy te tłuki nie ostrzelają El Dorado z artylerii grzebiąc pod nim najwartościowsze złoto. Biorąc pod uwagę jakich palantów dotychczas tu spotkałem, nie byłoby to dziwne. Cóż... Najwyżej zostaną nam tylko złote mury miasta.
Rodrigo de Suarez
O kurwa mać jeszcze koń... - szybko wyłazi z szalupy i idzie po swojego konia i wraca z nim na szalupę, na której by mógł przetransportować wierzchowca.
Rhaegrim
15-01-2016, 19:44
Alejandro
Ech to pora do szalupy, wezmę Murcielago. rzekł szeptem do siebie.
PerWerka
15-01-2016, 20:12
Mateo
Rozglądał się co jakiś czas na swoje ramiona i towarzyszy, czy jakoś dziwnie na niego nie patrzą... Stał się coś bardziej milczący i zamyślony... Myśli kręciły się koło tajemniczej dziewczyny. Zdał sobie sprawę, że ją spłoszył ale może jeszcze jest nadzieja, że kiedyś ja ujrzy......
Zabrał swego konia i swe graty i poszedł do szalupy... Widząc Rodrigo ładującego się do szalupy i nagle wybiegającego pomyślał że czegoś zapomniał... Ale gdy ujrzał go jak wraca z koniem o mało ie wybuchnął śmiechem...
Tego mu było trzeba.... Trochę uśmiechu by zapomnieć o indiance..... choć na chwilę
PanzerKampfWagen
15-01-2016, 20:32
Ricardo
Patrzył oparty o burtę okrętu na plaże Nowego Świata. W pewnym momencie zdawało mu się że widzi ukochaną, w oddali, w cieniu drzew. Dosyć często miewał takie omamy od jej śmierci, więc był już do nich niemalże przyzwyczajony. Uśmiechał się zawsze nieznacznie widząc jej sylwetkę, cieszył się bowiem że może znów na nią popatrzeć, czasem zaślepiony machał, lecz tym razem powstrzymał się. Smutne w tym wszystkim było to, że po którymś mrugnięciu oczami znikała...
I tym razem gdy zniknęła mu z oczu westchnął ciężko, ujrzał, że jego towarzysze zbierają się, więc i on sam pozbierał swoje rzeczy, zabrał Alfonsa spod pokładu i zajął miejsce w jakiejś szalupie, na której zmieściłby się wierzchowiec.
Wszyscy
Dobiliście do brzegu choć zajęło to sporo czasu bowiem by przetransportować wierzchowce potrzeba było znacznie więcej pracy,dostrzegacie że mniejsze okręty z Waszej flotylli płyną w górę rzeki wspierane przez dość liczne łodzie zaś Wy wraz z całą konnica wspartą przez solidny oddział piechoty i strzelców jesteście na jednym z brzegów rzeki....Sami także zaczęliście się posuwać w ślad za resztą wojsk na okrętach jednak idzie to wielce opornie bowiem teren jest niesprzyjający i dość podmokły a i klimat Wam jako ciężkozbrojnym zaczyna się mocno dawać we znaki. Maszerowaliście tak dobrą godzinę gdy nagle dostrzegliście że łodzie się zatrzymały a przed nimi na obu brzegach stoją istne chmary wojowników wymachujących bronią i śpiewających jakieś pieśni bojowe w swoim języku.
- Cholera,co to ma być? Podobno ostatnio byli przyjaźnie nastawieni a teraz nam wygrażają bronią? Sukinsyny! -powiedział wkurzonym głosem dowodzący Wami oficer spluwając przy tym na ziemię
- Ehh....,tu miało nie być problemów,mieliśmy tylko uzupełnić zapasy,zgarnąć podarki i ruszać dalej.... - dodał ktoś z tłumu
Lwie Serce
15-01-2016, 20:56
Inigo de Gastor
Mendami sobie pomachajcie! Ryknął w stronę dzikusów dobywając oręża i wyczekując na rozkazy.
Rhaegrim
15-01-2016, 20:57
Alejandro
Woo, sporo ich. Ciekawe jak potrafią się bić rzekł z entuzjazmem złowrogo się uśmiechając. Początek, a już zabawa. No pokażmy im kto jest panem, a kto ledwie robalem do zgniecenia.
PanzerKampfWagen
15-01-2016, 21:06
Ricardo
Zgarnąć podarki? Od tych dzikusów? Póki co, to my podarujemy im śmierć, a nie na odwrót. A cokolwiek od nich weźmiemy siłą.
PerWerka
15-01-2016, 21:59
Mateo
Wytarł twarz z potu... O ja pierdykam, co za duchota? Jak Wy możecie jeszcze wymachiwać bronią i drzeć sie do dzikusów... Przecie zaraz sami padniemy od tej przeklętej duchoty.... Oby złoto było warte tego potu.... Siedział na koniu i ledwo dychał....
Rodrigo de Suarez:
No to będzie zabawa... Oby, bo w końcu na to czekałem - powiedział pod nosem do siebie i położył rękę na rękojeści miecza oczekując rozkazów.
Wszyscy
Widzicie że do jednego z okrętów podpłynęło kilka łodzi z wojownikami i jakimiś dostojnikami,po burzliwej dyskusji wycofali się na swoje pozycje zaś chwilę po ich odpłynięciu jedna z szalup przybiła do Waszego brzegu. Wysiadł z niej jeden człowiek najwyraźniej posłaniec który podszedł do kapitana wymieniając z nim kilka zdań,gdy skończył mówić oddalił się zaś Wasz kapitan przemówił - Dobra,słuchajcie mnie uważnie,potrzebuję kilku ochotników którzy udadzą się na zwiad i sprawdzą czy jest jakaś inna droga prowadząca do ich miasta....,jacyś chętni? Jak nikt się nie zgłosi to sam wybiorę ochotników....
PanzerKampfWagen
15-01-2016, 23:40
Ricardo
Wystąpił przed szereg. Ja mogę iść, panie kapitanie.
Wszystko
- Doskonale! Kto jeszcze? Wciąż potrzeba co najmniej kilku ludzi....
- Ja też pójdę,już tu byłem i jako tako znam te tereny..... -odezwał się obojętnym głosem jakiś jeździec,Inigo poznał w nim swojego znajomego ze stajni,Estebana
- I to ja rozumiem! No zgłaszać się! Więcej odwagi!
Lwie Serce
15-01-2016, 23:52
Inigo de Gastor
W razie gdyby nas napadli celujcie w jaja, chcę słyszeć jak wrzeszczą babskimi głosami wijąc się pod kopytami naszych koni - rzekł występując przed szereg z dobytym mieczem, przykładając go do czoła.
Rodrigo de Suarez:
Też się zgłaszam, kapitanie - wystąpił przed szereg wraz z resztą.
PerWerka
16-01-2016, 18:09
Mateo
Ale to przecie może być... niebezpieczne... ekscytujące... Idę też... zrobił trochę minę jak koń do bata... Powariowali... a może śmierć od dzikusów będzie lżejsza niż od tego cholernego upału....
Rhaegrim
16-01-2016, 20:09
Alejandro
Hehe ja też pójdę. Co to za życie bez ryzyka. powiedział zawadiacko się uśmiechając, a następnie wystąpił przed szereg.
Wszyscy
Ja poprowadzę,jak już mówiłem,miałem okazję tu być i chyba wiem o którą ścieżkę chodzi,miejcie oczy szeroko otwarte - odezwał się Esteban,po dłuższej chwili jazdy i przedzieraniu się przez mokradła i potoki wreszcie dojechaliście do gaju palmowego nie niepokojeni przez nikogo,widocznie główne siły tak absorbują indian że nie zwrócili na Was uwagi.....Tak,na pewno tak jest.
Techniczny
Już zapadł zmrok,słabą widoczność nieco polepsza księżyc,na Waszą korzyść bądź niekorzyść ;D
PerWerka
16-01-2016, 20:43
Mateo
Pieprzona duchota. splunął na ziemię... Ledwie żyję... Dobrze, że mrok nastał i chłodniej ale jutro pewnie znowu będzie to samo....Powiedział dość cicho...
Lwie Serce
16-01-2016, 20:45
Inigo de Gastor
Fujara z ciebie nie żołnierz - warknął do Mateo, starając się myślami o Selenie nie baczyć na okrutny klimat tych niegościnnych ziem.
Rhaegrim
16-01-2016, 20:47
Alejandro
Ochłodzenie przyniosło mu lekką ulgę i przyjemność gdy czuł chłodniejsze powietrze na swej spoconej twarzy. Nie odzywał się, lecz przepełniało go podekscytowanie i niecierpliwość do walki. Miał ochotę dać upust wszystkim złym nagromadzonym w nim emocjom. Dreszczyk emocji dawał o sobie znać, a Alejandro na samą myśl przelewania krwi uśmiechał się szaleńczo.
Rodrigo de Suarez:
A niech się tam kłócą... Byleby nic nie spieprzyli, ani tu żadnego zwierza nie przywołali - pomyślał słysząc marudzenie Mateo i odpowiedź Inigo.
PerWerka
16-01-2016, 20:51
Mateo
Fujara nie fujara, ale przynajmniej nie udaję, że jest cacy... Widzieliście tych dzikusów i nie mówcie mi że nie jesteśmy w czarnej dupie.
Lwie Serce
16-01-2016, 20:52
Inigo de Gastor
Był ty kiedy na wojnie, Mateo? Spytał pogardliwym tonem.
Rhaegrim
16-01-2016, 20:59
Alejandro
A tam czarne dupy. Krew pewnie też mają czarną, ale to się przekonamy aż wysyczał z podekscytowania. A krwi będzie sporo
Rodrigo de Suarez:
A co się tam tymi czarnymi przejmujesz... Może i jest ich więcej, ale my silniejsi za to. Poza tym jak wszyscy mielibyśmy trząść dupami to dawno by tu nas nie było... - odparł po cichu.
PerWerka
16-01-2016, 21:09
Mateo
Wiedział że nie ma sensu kłamać bo na wojaczce znał się tyle co Ingo na kobietach...to znaczy wiedział że są ino nie wiedział po co... Nie nie byłem, ale zawsze musi być ten pierwszy raz....odparł trochę jakby cicho....
Lwie Serce
16-01-2016, 21:11
Inigo de Gastor
To jak naprawdę w dupie się znajdziemy, dam ci znać. Czarnej dupy to tyś nie widział, chyba że jakiegoś Maura.
PanzerKampfWagen
16-01-2016, 21:17
Ricardo
Bądźcie cicho i patrzcie po krzakach, oni znają te dżungle lepiej niż my, a takie niesnaski w drużynie jedynie ułatwiają im zorganizowanie zasadzki.
PerWerka
16-01-2016, 21:20
Mateo
Nie było sensu dalej prowadzić dyskusji, ale nie mógł się powstrzymać... Dobra,,, wygrałeś... Ale ja nie boję się powiedzieć głośno o swoich lekach... przynajmniej nie tłamszę w sobie... Ty ino świgać potrafisz talerzami po ścianach bo jakaś kobieta dała ci w kość... Zrozum że znaleźliśmy się w tym syfie i musimy jakoś współpracować... Obrażony na cały świat bo życie ci w dupę dokopało? wszyscy tak mamy.... Nie chcesz to nie mów co cie gryzie... Nie musimy się przyjaźnić ale przynajmniej nie kop leżącego.. No chyba, że to taki twój honor..... Wojak się znalazł,od siedmiu boleści.....
Lwie Serce
16-01-2016, 21:26
Inigo de Gastor
Spojrzał nieco zaskoczony na Mateo, nie dał jednak tego po sobie poznać. Zamiast tego wciąż z dumnym obliczem odparł - wreszcie mówisz z sensem. Nie zamierzam nikomu wchodzić w drogę, tego samego oczekuję od innych, ciebie też. Obrażony na cały świat? Czegoś się spodziewał, obrażając kobietę mego życia!?
PerWerka
16-01-2016, 21:31
Mateo...
Przepraszałem już, ale Ty pewnie za bardzo dumą się uniosłeś.... Podjechał do Ingo i wyciągnął do niego dłoń... Jeszcze raz przepraszam i na zgodę wyciągam...
Lwie Serce
16-01-2016, 21:33
Inigo de Gastor
Uścisnął dłoń Mateo - i ja przepraszam, jeślim kiedyś osądził cię niesprawiedliwie.
Rhaegrim
16-01-2016, 21:37
Alejandro
Oo jak słodko się zrobiło, chyba się porzygam. Ach nieważne już niedługo, zobaczę jak są bitni hahahahhaahh.
Wszyscy
Prawie się wzruszyłem....,a teraz się skupcie,zaraz powinna być ta cholerna dróżka,podjeżdżamy,sprawdzamy i wracamy....,niezbyt to skomplikowane....
PerWerka
16-01-2016, 21:46
Mateo
Trzyma się z tył trochę bo i tak nie rozumiał za bardzo swojego zadania... O gdyby np jakąś uwieść by trza niewiastę.... O to by wiedzaiał doskonale co zrobić....
Trochę zamyślił się....
Ha ha ha... No ostatnio ładnie pokazałeś co byś zrobił ze szwarną dziką....
Camilla....
PanzerKampfWagen
16-01-2016, 21:50
Ricardo
Rozgląda się wokół, wpatrując się dokładnie w krzaki, żeby przypadkiem go coś nie zaskoczyło.
Rodrigo de Suarez:
Przysłuchiwał się tylko rozmowie towarzyszy i tym przeprosinom. Chciał tylko iść dalej i by w końcu coś się zaczęło dziać...
Rhaegrim
16-01-2016, 21:52
Alejandro
Dość miał tych ckliwości a w głowie siedziała mu tylko wizja nadchodzącego mordu, ale zachował kontrolę nad sobą i uważnie nasłuchiwał oraz wypatrywał.
Wszyscy
Niektórzy z Was wypatrywali zasadzki,inni mieli to w nosie,ale sprowadziło się to do tego samego,żaden z Was nic nie dostrzegł,szczęście że mieliście przy sobie Estebana który nagle ze świstem dobył miecza i krzyknął od razu przechodząc w galop - Komu życie miłe za mną!
PerWerka
16-01-2016, 22:29
Mateo
Dobył swój miecz i ruszył za Estebanem.... To że nie był na wojnie nie oznaczało że nie umiał walczyć... Może nie tak doskonale jak inni , ale odruchy jakieś jak każdy posiadał.. A i determinację by jednak przeżyć i zaumciać jeszcze jakieś kobitki by chciał..... co by nie było motywacją, walczył jak umiał....
Rodrigo de Suarez:
Bez zbędnych pytań ruszył galopem za Estebanem i dobył miecz.
Rhaegrim
16-01-2016, 22:34
Alejandro
Tener izado Murcielago! krzyknął dobywając miecza i ruszył za Estebanem przy tym śmiejąc się przez chwilę szaleńczo. Que nadie salvaje sobrevive! hahah Nagle wszystkie zmysły Alejandra wyostrzyły się i wszystko zwolniło. Liczyła się tylko ta chwila
Techniczny
tener izado- leć, que nadie sobrevive= niechaj żaden dzikus nie przeżyje
Lwie Serce
16-01-2016, 22:37
Inigo de Gastor
W imię Boga! W imię Boga! Wydarł się dobywając brzeszczota i ruszając galopem za Estebanem. Czuł rosnące podniecenie nadchodzącą walką, to była ta chwila, która rozpoczynała jego bitwę o powrót Seleny. Tylko tak mógł ją odzyskać...
PanzerKampfWagen
16-01-2016, 22:43
Ricardo
Co jest kurw... zbity z tropu wyciągnął miecz i spiął konia do galopu za Estebanem.
Wszyscy
Ledwo zdążyliście zareagować a po bokach rozległy się dzikie wrzaski a na Wasze głowy posypały się prymitywne oszczepy i strzały,nie wyrządzają Wam jednak żadnej szkody bowiem jesteście naprawdę solidnie opancerzeni i jedynie odbijają się od Waszych zbroi,póki co nie przyszło im do głowy celować w Wasze wierzchowce ale nie wiadomo jak długo potrwa ten stan rzeczy....Jechaliście tak i mieliście wrażenie,że droga i pociski lecące na Was z obu stron nie mają końca,jednak w końcu ujrzeliście w oddali jakieś światła,to pewnie wspomniane miasto dzikich....
- Dobra,jest,to można spie...murwa - gdy tylko Esteban zaczął mówić zobaczyliście że niezliczone mrowie wojowników powoli zacieśnia wokół Was krąg,chyba to że na Was nie runęli zalewając Was masą zawdzięczacie jedynie swojej niezwykłości w tym miejscu....
Lwie Serce
16-01-2016, 23:15
Inigo de Gastor
Zewrzeć szyk! Zakrzyknął zatrzymując Marię i ustawiając ją w stronę, z której przyjechali. Zwarto, przebijamy się! Wykrzyczał znów, miecz wychylając przed siebie do szarży oraz osłaniając się tarczą.
Rhaegrim
16-01-2016, 23:17
Alejandro
Musimy się przebić! Dobrze gada, rapido! Niech posmakują naszych mieczy! hahaha. Za złoto i sławę!/
Wszyscy
Tak jest!Wszyscy razem,byle szybko póki dalej szczają po nogach haha! - wykrzyczał Esteban od razu równając do Inigo
Rodrigo de Suarez:
Wyrównał do Inigo - Haha! Będzie się działo!
PanzerKampfWagen
16-01-2016, 23:24
Ricardo
Ustawił się równo z pozostałymi, czekając na rozkaz do szarży. Panie, pozwól nam przebić się przez tych dzikusów. Padre Nuestro, que estas en el cielo, santificado sea tu Nombre... zaczął zmawiać modlitwę.
Lwie Serce
16-01-2016, 23:28
Inigo de Gastor
W galop, naprzód marsz, z Bogiem! Krzyknął dając znak do ataku energicznie tłukąc boki klaczy łydkami i machnąwszy mieczem. Szarża! Wydarł się znów, gdy już ruszyli.
PanzerKampfWagen
16-01-2016, 23:31
Ricardo
Nie skończył modlitwy, wystawił miecz do przodu i wystrzelił za Inigiem wbijając się w chmary Indian, siecząc jak najwięcej z nich.
Rhaegrim
16-01-2016, 23:42
Alejandro
Długo czekał aby wydać bojowy okrzyk jego roku, czuł dumę, że może to zrobić. Sangre y fuego! Ruszył do przodu rąbać i siec. Na jego twarzy był przerażający, szalony uśmiech wyrażający dziką radość i podniecenie.
PerWerka
17-01-2016, 15:21
Mateo
Równie co inni był zmuszony do robienia z miecza użytku jak tylko umiał.... Nie zastanawiał się tylko instynktownie tłuk każdego którego był w stanie sięgnąć.... Krzyknął jedynie... Ilu dzikusów.......?! całe mrowie.... Niech ino na dziesięciu przypada jedna dzika kobieta, to i tak życia nam nie starczy by wszystkie przelecieć.....
Wszyscy
Wbiliście się w.....,na samym początku w nic,bowiem dzicy widząc nieznane bestie dosiadane przez dziwnie odzianych ludzi o jakimś niezdrowym kolorze skóry poczęli pierzchać na boki,dopiero na końcu Wasze ostrza unurzały się we krwi i stratowaliście kilkunastu tych którzy widocznie nie spodziewali się że walka dojdzie do nich tak szybko i nie zdążyli w porę ujść z drogi....
Rodrigo de Suarez:
Tnął swych wrogów mieczem, jednocześnie trzymając się dalej swych towarzyszy i uważając, jednocześnie zachowując wszelką ostrożność na wypadek, gdyby dzikusy dostały oświecenia i spróbowały innej taktyki. Na to właśnie czekał niecierpliwe przez te dwa, gówniane dni - na jakąś akcję i walkę - Won kurwy do piekła, ha!
Rhaegrim
18-01-2016, 19:16
Alejandro
Krzyki dzikusów konających pod jego mieczem były dla niego prawdziwą muzyką a wsłuchiwał się w nią jak tylko mógł. Cipy nie przeciwnicy hahahha. Zwrócił się się do Inigo i z szalonym wzrokiem, z twarzą umazaną w rozbryzgu krwi dzikusa rzekł Co teraz comandante? Jedziemy dalej?! ahah
Wszyscy
Ja wracam do reszty,nie po to tu przyjechaliśmy a dalej jest ich cała masa.... - powiedział Esteban patrząc zniesmaczonym wzrokiem na zachowanie Alejandro
Rhaegrim
18-01-2016, 19:42
Alejandro
Nagle poczuł dziwne ukucie w sercu, a w głowie zabrzmiała mu przysięga jaką złożył ojcu, nie było mu żal dzikusów, ale zrozumiał, że nie powinien czerpać przyjemności z zabijania i przynajmniej przez chwile poczuł wstyd. Nagle krwawa mgła odeszła i umysł Alejandra rozjaśnił się, jego lico zamiast szaleństwa, wyrażało teraz lekkie zdziwienie i zmieszanie. Ano....racja, powinniśmy wracać.
Lwie Serce
18-01-2016, 19:48
Inigo de Gastor
Wpadł na dzikusów wywijając zręcznie swym pałaszem, nie okazując żadnej litości. Sumienie gdzieś jakby odleciało... Ale wszak dobrym uczynkiem było mordowanie pogan, Bóg z pewnością to wynagrodzi... Oby pomógł z Seleną. Gdy wystarczająco krwi zostało przelane a tubylcy się rozpierzchli, krzyknął - uporządkować szyk, zwarto, w galop i za mną! Baczcie na flanki!
Wszyscy
Nie ruszą za nami,za bardzo się boją hehe - rzucił Esteban oddalając się w galopie w stronę obozu,i faktycznie dzicy z przerażeniem stoją w zbitej masie nie postępując za Wami nawet o krok,o dziwo także sypiący się dotąd na Was grad pocisków ustał....
PanzerKampfWagen
18-01-2016, 19:57
Ricardo
Ciął Indian z beznamiętnym wyrazem twarzy, nie wydając przy tym żadnych okrzyków. Na zewnątrz wydawał się opanowany, lecz we wnętrzu w nim wrzało, z każdą zadaną śmiercią wyobrażał sobie, że jego ofiarą jest ten, który skrzywdził jego ukochaną tak bardzo, że się przez tego kogoś zabiła. Wiedział że nie zrobiła tego ot tak, na pewno ktoś za tym stał, a on chciał ją pomścić z całego serca, tymbardziej po tym niedawnym śnie i wizji na plaży. Pomimo nieznacznego zaślepienia i ukrytego szału słuchał Iniga i dostosowywał się do jego rozkazów.
Rhaegrim
18-01-2016, 19:59
Alejandro
Choć przeciwnicy z nich żadni hahahahahhahaha. To jednak lepiej nie dać się wciągnąć za głęboko, w końcu może odwagi dostaną to i masą nas zaleją. Lepiej się wycofać, za mało nas jest.
PerWerka
18-01-2016, 20:18
Mateo
Walczył o swoje życie... Nie było mu do śmiechu i miło, zabijać dzikusów... W głębi serca rozumiał, że Jest (że wszyscy są intruzami) Indianie tylko się bronili... On Sam też by bronił swojej ziemi( gdyby ja miał). Ale nie mógł też postępować inaczej... Był zmuszony walczyć tak jak towarzysze... Na Starym Lądzie nie miał już czego szukać i chcąc nie chcąc musiał pomału przyzwyczajać się, że tu się przyjdzie osiedlić... Te trochę trupów trza brać jako zło konieczne i stosunkowo małą ofiarę..... Tak rozmyślając zwarł szyk i robił dokładnie to co mu kazano... Postępował bardzo podobnie zresztą co inni.. Gdy było trza walczyć, to walczył.....
Lwie Serce
18-01-2016, 20:22
Inigo de Gastor
Tu wojna chyba inny wymiar ma, tu się tylko bije a nie osłania, w Europie to trzeba uważać by z arkebuza nie zdjęli albo na pikę się nie nachędożyć, ha! Wracamy do naszych, zwiad wykonany!
Rhaegrim
18-01-2016, 20:30
Alejandro
Oni nawet nie wiedzą gdzie ostry koniec jest haa, a arkebuz to wohoho czarna magia tfu.
PanzerKampfWagen
18-01-2016, 20:46
Ricardo
Spojrzał zadumiony na Iniga, nie przerywając zabijania. Już? Zatłuczmy ilu ich się da, przecież nawet się nie bronią! krzyknął wyraźnie poirytowany decyzją konkwistadora. Toż to... ...czysta przyjemność? A czy ona cieszyłaby się z tej masakry? Przecież to też są czyiś kochankowie, mężowie... Weź się w garść Ricardo, nie daj się ponieść, to tylko dzicy, są jak zwierzęta, pewnie nawet nie myślą!
Lwie Serce
18-01-2016, 20:50
Inigo de Gastor
Zaraz zaczną się bronić jak dojdą do siebie, nie zamierzam wjechać za nimi do lasu i wpaść w jaką zasadzkę wytracając cały oddział! Naprzód rzekłem!
PerWerka
18-01-2016, 20:53
Mateo
Cieszył się, że tak się sprawy potoczyły... To miał być zwiad a nie mord.... Ruszył za Estebanem..
PanzerKampfWagen
18-01-2016, 20:54
Ricardo
Jak każesz... zawrócił konia i zaczął jechać w stronę obozu razem z innymi.
Rhaegrim
18-01-2016, 20:56
Alejandro
Przynajmniej było trochę zabawy hehe. Powiedział a potem samemu poczuł dziwny wstyd, lecz nie dał tego po sobie poznać.
Rodrigo de Suarez:
Ta, starczy już. Ruszajmy - rzucił Rodrigo i ruszył za Estebanem
Wszyscy
Dojechaliście do obozu,widzicie że sytuacja nie uległa zbytniej zmianie poza tym że rozstawiono warty i zaczęto szykować się do rozbicia obozu,siły na lądzie znacznie się powiększyły jednak wciąż znaczna część wojska została na okrętach,chyba warto by zdać raport dowódcy....o ile Esteban już tego nie zrobił
PerWerka
18-01-2016, 22:29
Mateo
Nie dawał po sobie nic poznać... Być może adrenalina jeszcze krążyła w jego krwi, ale nie czuł się dobrze... To co zrobili to było bestialstwo.... Zaczynały nim targać wyrzuty sumienia.... Najbardziej go chyba zszokowało to, że jego towarzysze wręcz upajali się tym mordem.... Gdy dotarł do obozu, zeskoczył z konia. Torsje, które nim zawładnęły dały swój upust....
Lwie Serce
18-01-2016, 22:34
Inigo de Gastor
Dajcie temu... Żołnierzowi co chrzest bojowy przeszedł, coś o ukojenia nerwów, a ja jadę zdać raport - rzucił do swoich "podwładnych" i ruszył szukać dowódcy, od którego dostali zadanie zwiadu.
Wszyscy
Na słowa Inigo nikt z początku nie zareagował a kilku strażników poczęło wręcz je kpiąco komentować....
- A ten niby od kiedy dowodzi?
- Od nigdy,hehe....
- Ano właśnie.....
- Ale ja dowodzę i mówię że macie tak zrobić,jakieś obiekcje? - odezwał się głos Waszego kapitana,który nagle wyszedł spomiędzy namiotów
- Emm,nie,żadnych Panie kapitanie....
- Doskonale,tylko dopilnujcie żeby się nie urżnął,mam już rozkazy na jutro i wszyscy mają być zwarci i gotowi....
PanzerKampfWagen
18-01-2016, 22:47
Ricardo
Położył dłoń na ramieniu Matea. Idź, przemyj twarz w rzece. I nie myśl o tym wszystkim, zajmij czymś umysł, wyczesz wierzchowca, wyczyść broń. Jasne? To nic takiego, Bóg Ci to wybaczy, nam wszystkim wybaczy.
PerWerka
18-01-2016, 22:49
Mateo
Dotarło to co powiedział do niego Ricardo.... Masz rację,,, Wiesz chyba żaden ze mnie wojak.... Musze się napić....
PanzerKampfWagen
18-01-2016, 22:52
Ricardo
Nie pij, bo będzie kabała, słyszałeś kapitana? Nie możesz się urżnąć, pij wodę. A wojakiem nikt się nie rodzi, to Ci z czasem przyjdzie.
Rodrigo de Suarez:
Przejdzie ci i przyzwyczaisz się po paru razach. Zawsze tak na początku jest... - rzucił Mateo.
PerWerka
18-01-2016, 23:01
Mateo
Uśmiechną się nieznacznie... Potem poszedł gdzieś do jakiegoś miejsca z wodą.... wziął wiadro i wylał sobie na łeb.... Ehhh... trza było dać spokój tej córce kupca...
Siedział byś teraz głupcze na dworze jakimś i zabawiał bogate szlachcianki... A tak co ci pozostało..... Ehh,,, życie... Jak dupa starej kurwy... zasrane i przejebane.......
Wszyscy
Ahh,moi dzielni zwiadowcy,ten,no.....Esteban,wszystko mi już powiedział,dobra robota,odpocznijcie i przygotujcie się na jutro bo będzie się działo..... - powiedział do Was kapitan oddalając się wraz ze swoją świtą,chyba najwyższy czas znaleźć jakiś namiot bo padacie z nóg a pobudka zapewne będzie z samego rana.....
Mateo
Masz,golnij sobie,ale nie za dużo,słyszałeś słowa dowódcy - usłyszałeś jakiś głos za swoimi plecami.
Rodrigo de Suarez:
Tak jest, kapitanie - No, przydałoby się w sumie trochę odpoczynku... Jutro pociachamy więcej tych dzikusów hehe - pomyślał szukając jakiegoś wolnego namiotu, w którym mógłby się przespać.
PerWerka
19-01-2016, 19:46
Mateo
Odwrócił się i już wyciągnął rękę po alkohol, ale w ostatniej chwili zrezygnował... Dziękuję... Myślę jednak, że to nie najlepszy pomysł... Odrobina tylko pogorszy sprawę. Wyznaje zasadę, albo pić do upadłego, albo wcale.... Zresztą... proszę sobie nie pomyśleć o mnie źle, ale tyle by zapomnieć to ja nie jestem w stanie wypić.... he he... Wysilił się na odrobinę żartu....
Myślę, że sen dobrze mi zrobi...
Rhaegrim
19-01-2016, 19:50
Alejandro
No działo się, a jutro więcej i nagle w jego oczach pojawił się ten szalony błysk, który widać tylko gdy przelewa krew, jednak zniknął w oka mgnieniu. Ciekawe kiedy natrafimy na jakie złoto, ale na dziś koniec, och padam z nóg, ale dawno tyle się nie działo hehe.
Wszyscy
Działo się? To zobaczysz co będzie jutro....,jak dziś jesteś zmęczony to wkrótce poznasz nowe znaczenie tego słowa hehe - rzucił na odchodne Wasz dowódca
Mateo
Jak tam sobie chcesz,mi to wszystko jedno..... - odparł strażnik obojętnym tonem,w jego oczach dostrzegłeś nutkę pogardy,ale może coś Ci się przywidziało?
PanzerKampfWagen
19-01-2016, 20:11
Ricardo
Tak... Ykhm, a zatem dobrej nocy towarzysze. Udał się do któregoś wolnego namiotu. Ogarnęły go wyrzuty sumienia, pomimo tego, co powiedział Mateowi. Co się ze mną dzieje... A gdzież Bóg nam wybaczy ten mord na niewinnych ludziach... Co ja mu nagadałem... Czemu mi to robisz, Panie Boże, czemu wyobrażam sobie, że ją mszczę, a zabijam jedynie prostych ludzi? Dlaczego mi ją zabrałeś, och dlaczego?... Położył się na posłaniu i starał się usnąć.
PerWerka
19-01-2016, 20:16
Mateo
Nie miał ochoty z nikim gadać.. Strażnik chciał dobrze ale to i tak by niczego nie zmieniło... Nie miej mi za złe że odmawiam... Będzie jeszcze okazja to sam przyniosę.....
Udał sie do swojego namiotu i położył się na legowisko...
Lwie Serce
20-01-2016, 18:15
Inigo de Gastor
Ożywiony nieco dzięki potyczce, podjechał do namiotu, w którym nocował. W miejscu Maria zadreptała kilka razy inochodem, co jest znaną sztuczką hiszpańskiej szkoły jazdy, a wygląda pięknie i pokazowo. Przerzucił nogę przez szyję klaczy zsiadając z niej i związując, po czym udając się spać... Ale co dziwne, z dobrym nastawieniem, o wesołym obliczu, pełnym nadziei i chęci.
Rhaegrim
20-01-2016, 18:18
Alejandro
Jak wszyscy jego towarzysze był zmęczony lecz nie targały nim żadne wyrzuty sumienia. Jedynie uświadomił sobie, że dotrzymanie przysięgi będzie niezwykle trudne, i że będzie musiał przełamać swoją zła naturę, ale czy była to na pewno jego natura? On o tym nie wiedział, lecz dłużej nie zaprzątał sobie tym głowy i udał się spać.
Wszyscy
Tym razem bez trudu posnęliście,nawet Mateo,którego dręczyły największe wątpliwości i wyrzuty sumienia nie miał z tym problemów. Nazajutrz o świcie bezlitośnie obudził Was trębacz,widzicie,że większość żołnierzy już jest na nogach,niektórzy są poddenerwowani inni ze spokojem oczekują na nadchodzące starcie choć pewnie każdy zastanawia się czy ten dzień okaże się jego ostatnim....a może właśnie pierwszym na drodze po niezmierzone bogactwa i sławę?
Lwie Serce
20-01-2016, 19:51
Inigo de Gastor
Mendą sobie zatrąb - skomentował w myślach, wstając zaspany ze swego posłania. Przetarł oczy, przyodział swą zbroję, oraz ułożył włosy i zawinął wąsa do góry, idąc potem dziarskim krokiem z hełmem pod pachą do swej klaczy i siodłając ją. Kolejny dzień, daj nam Boże kolejnych dzikusów do wymordowania i kolejne złoto do win odkupienia - powiedział cicho spoglądając w niebo na chwilę.
Rhaegrim
20-01-2016, 19:54
Alejandro
Wstał, przeciągnął się, po czym szybko przygotował się do bitwy. Dosiadł swego konia i rzekł do niego po cichu No Murcielago dzisiaj też nie będzie nudno. A potem na jego twarzy zagościł wesoły grymas. Może dzisiaj dzikusy będą jakimś wyzwaniem.
PerWerka
20-01-2016, 20:01
Mateo
Usiadł na posłaniu gdy trębacz zatrąbił na pobudkę... Wyciągną swój miecz z pochwy... Przez chwilę na niego popatrzył... Nie miał już wątpliwości jaka jest cena za jego dotychczasowe życie, I za marzenia które nim zawładnęły.... ubrał się pospiesznie i wyszedł z namiotu... gdy szedł po swojego konia schował miecz z powrotem do pochwy... Niech krew spłynie, jeśli taka wola boga na tą ziemię by użyźniła ją....
PanzerKampfWagen
20-01-2016, 20:06
Ricardo
Powstał na dźwięk trąbki, nie śpiesząc się zanadto. Przetarł dłonią zaropiałe oczy i ziewnął, po czym przystąpił do ubierania się. Po odzianiu się poszedł do swojego wierzchowca. Tam wciąż zaspany, z jednym okiem przymkniętym osiodłał Alfonsa.
Rodrigo de Suarez:
Ehhh... Pospać nawet nie dadzą. No nic, służba nie drużba, trza wstawać. I trza powycinać trochę dzikusów hehe - Rodrigo wstał z łoża, szybko się ogarnął, przyodział swą zbroję i zaczął siodłać swojego konia. Następnie dosiadł go i oczekiwał na rozkazy.
Wszyscy
Po chwili rozległ się ponowny dźwięk trąbki wzywający na zbiórkę,widzicie Waszego kapitana stojącego w otoczeniu kilku oficerów i zbierający się przed nim tłum powolnie ustawiający się w szeregi,większość jeźdźców wraz z Estebanem i Enrique już jest na miejscu innych znajomych twarzy nie dostrzegliście.
Lwie Serce
20-01-2016, 20:28
Inigo de Gastor
Podjechał kłusem do reszty kawalerzystów, witając ich gestem dłoni. Zatrzymał się w ich szeregu, napiął mocno wodze jedną ręką i zastygł wzrokiem na kapitanie, czekając na jego rozkazy lub przemowę.
PerWerka
20-01-2016, 20:46
Mateo
Spokojny i opanowany stał przy Ingo.... Wiedział, że dzisiejszy dzień nie będzie się różnił od wczorajszego.... Od zwykła siekanina dzikich... Coś się tam spali jakąś wioskę... Starał się ironią zagłuszyć ewentualny "bunt jego umysłu" Nie bał się śmierci, ale tego,że w najważniejszym momencie ręka mu się zawaha...
Lwie Serce
20-01-2016, 20:47
Inigo de Gastor
Pierwszą krew masz za sobą, teraz już z górki - rzekł cicho i dość ponuro do Mateo.
Rhaegrim
20-01-2016, 20:49
Alejandro
Będzie co raz to łatwiej. Nawet ksiądz mówił, że dzikusy duszy nie mają, a zatem żaden grzech. odparł z uśmiechem.
PerWerka
20-01-2016, 20:50
Mateo..
Oby.... odpowiedział... Ale pomyślał inaczej... Właśnie tego się boję... że w tym przyjemności zaznam i nie będę się mógł już opanować
PanzerKampfWagen
20-01-2016, 20:50
Ricardo
Podjechał bliżej Enrique, póki kapitan nie przemawia, ostrożnie, by nikogo pieszego nie stratować, podał mu rękę i rzekł po cichu, z lekkim uśmiechem Uszanowanie, pokerzysto, Carlos mam nadzieję nikogo nie zamordował po ostatniej partii?
Rodrigo de Suarez:
Również podjechał do grupy kawalerzystów, ustawił się i oczekiwał na rozkazy kapitana - Hehe... Ciekawe co tam dzisiaj się będzie działo...
Ricardo
Nie,a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo hehe - odparł Enrique uśmiechając się na Twój widok i ściskając podaną dłoń - A jak nastroje przed dzisiejszą bitwą? Ja to myślę że szybko ich pociachamy i wódz pozwoli nam na zasłużone chlanie i wypoczynek....,Esteban mówił że na widok koni spanikowali kompletnie,prawda to?
PanzerKampfWagen
20-01-2016, 21:43
Ricardo
Też myślę, że łatwo pójdzie, ano rzeczywiście stali jak wryci i tylko obserwowali jak ich wyżynamy. Ciekawe co będzie, jak arkebuz usłyszą. A tej niemoty Sergio też nie widziałeś ostatnio? Spytał żartobliwie, nie miał na celu urażać Sergia, po prostu nazywał rzeczy po imieniu. Może nie przetracił tego złota ode mnie na dziwki, hehe.
Ricardo
Nie przetracił na dziwki? Złudne Twe nadzieje haha! - roześmiał się lekko - I z tego co wiem on wylądował na łodziach,razem z Carlosem i Juanem,z wody pójdzie główne natarcie....
PanzerKampfWagen
20-01-2016, 22:01
Ricardo
Jego wola, woli ciupciać niz jeść to niech ciupcia, ja mu dałem złoto, co z nim zrobi to jego interes... Dobra, zobaczmy co kapitan chce nam powiedzieć. Ustawił się w szerego obok Enrique i pozostałych, i oczekiwał przemówienia przywódcy.
Wszyscy
Enrique roześmiał się lekko po czym skinął Ci głową i także skupił się na kapitanie,rychło w czas bowiem wszyscy zdążyli już zająć pozycję w szeregach i je nieco wyrównać,po chwili odezwał się donośnym głosem tak by każdy mógł go usłyszeć - Don Cortes przekazał nam następujące rozkazy : Mamy uderzyć od strony ścieżki wczoraj wieczorem sprawdzonej przez naszych zwiadowców podczas gdy główne siły przeprowadzą natarcie wodą,mamy podstawy sądzić że okaże się ono na tyle silne że dzicy nie będą zbyt dobrze bronić drugiej drogi do swego miasta....Krnąbrność musi zostać ukarana,nie chcieli z nami po dobroci to sami weźmiemy sobie zapasy a nawet więcej! Poczynajcie w imię Boga i Króla! -na koniec jego słów rozległ się entuzjastyczny okrzyk, widocznie zdecydowana większość nie ma zbytnio wysokiego mniemania o wartości bojowej armii przeciwnika,Was samych napawają niepokojem jedynie ich niezliczone liczby,kto wie co będzie jeśli dziś stawią bardziej zdecydowany opór? Wkrótce też powoli Wasz niewielki oddział uformował się w kolumnę z wszystkimi jeźdźcami skupionymi w straży przedniej i ruszył w stronę osady....
Rhaegrim
21-01-2016, 18:58
Alejandro
Był bardzo spokojny i opanowany, Wierzył w zwycięstwo i nie wątpił ani trochę, a liczba dzikusów po pokazie ich umiejętność go nie przerażała No panowie, zgnieciemy ich jak robaki haha. Mieli szansę po dobroci, ale widać jak mądrzy są haha. Nie zostanie nawet nic.
PerWerka
21-01-2016, 19:05
Mateo
Nic nie odpowiedział tylko splunął na ziemię.Ruszył wraz z pozostałymi..
Rodrigo de Suarez:
Hmmm... E tam, nie będzie tak źle... Chyba. My mamy miecze, zbroje i arkebuzy, a oni kamienie i naostrzone patyki. Jakoś to będzie hehe - pomyślał i ruszył za swoimi.
Lwie Serce
21-01-2016, 19:23
Inigo de Gastor
Po dobroci? Jeśli za dobroć można uznać kulturalne przekazanie wszystkich dóbr, łącznie z ich złotymi piramidami, to zaiste, nie dziwię im się że jednak wybierają masakrę. Wiecie, honor, czułe słówka do żon przed wyjazdem... Chrzanić to. Nagle zezłościł się porządnie zaciskając zęby, ale nic więcej nie rzekł tylko jechał z resztą...
Rhaegrim
21-01-2016, 19:27
Alejandro
A skąd wiadomo, że pogańskie dzikusy mają honor? I ciekawi mnie jak budują piramidy ze złota, skoro broni porządnej nie mają, ani zbroi jakowych. Gorąco to czujemy, ale Saraceni tfu nawet jakowe mają. No, ale pożyjem i zobaczym. odparł spokojnie.
PanzerKampfWagen
21-01-2016, 19:46
Ricardo
Oby nie doszło do walki w mieście, niech kobiety i dzieci uciekną nim wkroczymy... rzekł jakoby nieobecnie, wpatrzony w jakiś punkt przed sobą.
Lwie Serce
21-01-2016, 20:07
Inigo de Gastor
Może mają, a może i nie. Onedgaj pewien poganin z zamierzchłych czasów, co o Jerozolimę walczył był szlachetnym rycerzem. Tak tylko słyszałem, ile w tym prawdy - nie wiem.
Wszyscy
Jechaliście tak ponownie przedzierając się przez mokradła i chaszcze,nieco irytował Was fakt że póki co największym wrogiem okazała się natura nie zaś indianie....,nagle ciszę rozdarł wystrzał z działa a potem kolejny,zawtórowały mu także przytłumione salwy z arkebuzów - Oho,zaczęło się,daleko jeszcze? - rzucił dowódca odwracając się do Was
Techniczny
Do celu jakaś godzina i to szybkim tempem,dla piechura nawet więcej ;D
Lwie Serce
21-01-2016, 20:42
Inigo de Gastor
Chciałbym widzieć masy tych dzikusów uciekające przed wystrzałem i dymem prochowym, skoro koni się tak lękali, heh. Do celu jakaś godzina drogi dla konnego.
Rhaegrim
21-01-2016, 20:46
Alejandro
Albo ten szok i niedowierzanie na twarzy gdy kula armatnia rozrywa ich towarzyszy. Mówię, że przegrana jest niemożliwa. Złoto czeka a potem sława gdy już wrócimy do domów.
Rodrigo de Suarez:
Zobaczymy, pewnie ta... Ale nigdy nie można być całkowicie pewnym.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©