Gimnazjum to specyficzne miejsce ,,dostosuj się albo giń", ja nie miałem z tym problemów, ba nawet dobrze wspominam. Chodzi o to że w tym okresie kary od rodziców i skarżenie się u nauczycieli wprawia jeszcze większy młyn, ale we wcześniejszym okresie kara cielesna jest jak najbardziej słuszna. Ojciec tylko raz mnie ustawiał do pionu i od tamtego czasu byłem posłuszny. BTW dzieci nie wyżywają się na sobie bo rodzice im coś zrobili, od zarania dziejów na każdym podwórku był ktoś gnębiony ,,z urzędu" i nawet nie było mowy żeby nie został zniszczony chociaż raz dziennie.

