Cytat Zamieszczone przez Asuryan Zobacz posta
Z 2, 3 - pozwolę się nie zgodzić.
Z 2 nie było by problemu gdyby było więcej slotów na budynki, w obecnej sytuacji jednak trzeba kilka z nich zmarnować na budynki zmieniające kulturę, do tego trzeba jakoś niwelować brud, co wymaga poświęcenia kolejnych slotów, a wtedy rozwijanie jakiejś skomplikowanej infrastruktury, rolniczej czy handlowej jest nieopłacalne.
Z pkt. 3 jakoś można sobie poradzić bo żywność jest podliczana dla całego państwa a nie poszczególnych prowincji.

Cytat Zamieszczone przez Asuryan Zobacz posta
6 - ten limit to już jest od ETW - można się przyzwyczaić, a i tak w Rome 2 jest największy na prowincję (w porównaniu z ETW, NTW czy TW: Shogun 2).
Tylko, że w wymienionych przez ciebie grach budynki nie dawały tak dużych negatywnych efektów, że trzeba było poświęcać kilka slotów na ich zniwelowanie, a poza tym nie łączyły się aż tak jak w rome 2, że dochód z jednego budynku jest uzależniony od dochodu z budynków pozostałych, ale w tym punkcie chodziło mi głównie o to, że po zabudowaniu wszystkich slotów, prowincja przestaje się rozwijać, w shogunie 2 każda osada miała stopień zamożności który na dłuższą metę miał bardzo duże znaczenie, w Rome 1 i medku 2 w miastach była populacja, w empire z tego co pamiętam było podobnie jak w shogunie 2, w napka nie grałem ale podejrzewam, że też coś takiego było.
Cytat Zamieszczone przez Samick Zobacz posta
Kwestia psychologii by dawać kampanię, która powinna skończyć się klęską gracza.
W CiG można było Arwernami pokonać Rzymian, tak samo w HatG Kartaginą, więc to akurat nie jest problemem.