Sejmiki przedkonwokacyjne robiły to nader regularnie, ponieważ brakowało króla, to i bano się o porządek, więc zatrudniano wojsko lub robiono zrzutki by jakieś oddziały rozbijały kupy swawolne, egzekwowały prawo i pilnowały spokoju na prowincji. Vorbek-Lettow pisał że sejmik z okolic Wilna (nie pamiętam który) zebrał ogłosił podatek i zbierał na oddziały bodajże rajtarii w celu obrony przed postępującymi wojskami moskiewskimi (chociaż nie wiem czy nie miesza mi się z wojskiem powiatowym). Ustawodawstwo sejmu niemego z 1717 roku zakazywało sejmikom ustanawiania podatków na wojsko. Wynikało to z sytuacji wynikłej w III wojnie północnej gdy do 1709 roku panowało praktycznie dwukrólewie a ziemie przechodziły z rąk do rąk. Chcąc bronić się przed swawolnikami, dezerterami itp. różne regiony samoopodatkowywały się w celu wystawienia wojsk do obrony. Podlegały one sejmikom przez co nie władzy hetmańskiej czy królewskiej co tym grupom nie było na rękę, dlatego żeby zmniejszyć decentralizację i szanse na oddolne inicjatywy wprowadzono taki przepis.
Błędy wynikały z braków spisów. Jak pobrać pogłówne żydowskie skoro zlecenia takie przeprowadzał sejm żydowski i ich osoby? Tu się schowało, tam uciekło i nagle kogoś brakuje. Nie było spisów ludności, przez co nie wiedziano ile ma się pogłównego od chłopów zebrać. Chachmęcono na posiadanej ziemi, na dochodach z królewszczyzn, salin i innych kopalin. Kombinowano na cłach, mostowych. Ilość nadużyć jaka mogła istnieć oddają pośrednio lustracje królewszczyzn. Ostatnia rzecz to pogonienie poborcy przez jakiegoś zawadiakę oraz ogromne opóźnienia w oddawaniu poborów (dlatego oddawano niektóre rzeczy w dzierżawę, przez co takie osoby były bardziej sumienne, bo im więcej brakowało do poziomu umowy tym mniej zarabiali/więcej tracili).