@ Napoleon, ja proponuję żebyś wyleciał z tymi tezami że to nie było ludobójstwo do rodzin ofiar z Wołynia. @
Zapominasz, że moja rodzina od strony ojca pochodzi ze wschodu. Ze wsi Bogdanówka (pomiędzy Lwowem i Tarnopolem). Nasłuchałem się wiele o tym co się działo, a na cmentarzu gdzie leży mój ojciec są mogiły z nazwiskami i adnotacją, że ciała spoczywają na wschodzie (daty są wojenne).

@ ...przypomnę ten najprostrzy, jak wydawało mi się dosadny i konkretny fakt, a mianowicie, że chciałbym żeby ofiary ludobójstwa miały nad swoją nieoznaczoną mogiłą zwykły, prosty krzyż, dwie zbite deski ale Ukraińcy nawet nie pozwolą zbadać terenów na których mogą być mogiły.@
W Bogdanówce te groby są (przynajmniej nie znam przypadków aby odmówiono postawienie jakiegoś krzyża czy nagrobku). Inna sprawa, co muszę przyznać, że z tego co wiem to tam akurat najgorsze rzeczy się nie działy (co nie znaczy, że ludzie nie ginęli).
Ale OK. Przyjmijmy że groby są i że Ukraińcy nie chcą stawiać nagrobków/krzyży. To jak chcesz ich przekonać by postawili? Groby są na ich terenie. Bez ich zgody krzyże stać nie będą. Jeżeli chcemy je postawić, musimy mieć zgodę Ukraińców czy się nam to podoba czy nie. Więc jeżeli chcemy je postawić i na tym tak naprawdę zależy nam najbardziej, to powinniśmy Ukraińców przekonać, że odmawiając ich ustawienia postępują źle. A ustawienie krzyży nie będzie niosło za sobą żadnych negatywnych konsekwencji dla nich. Czy przekonamy ich uchwalając uchwałę o owym ludobójstwie? Czy to będzie działanie skuteczne prowadzące do realizacji choćby tego celu który wyznaczyłeś? A może taka uchwała ma WYŁĄCZNIE poprawić nasze samopoczucie? Albo jeszcze lepiej, poprawić pozycję polityczną jej wnioskodawcy, który może przewidzieć reakcję na nią osób o takich przekonaniach jak twoje, reagujących emocjonalnie? Tylko czy wtedy wnioskodawców tej uchwały obchodzą te krzyże czy oni ja mają po prostu gdzieś bo na nich im nie zależy?
Jeżeli chcesz osiągnąć cel winieneś działać tak by go osiągnąć. Więc celem autorów tej uchwały na pewno nie były te krzyże tylko coś zupełnie innego. Bo w tej materii głupcami oni nie są.

@ Nie pasują, więc to nie było ludobójstwo. Nie pasuję równie mocno co do Wołynia. @
Sugeruję zachować choć minimum powagi albo zdrowego rozsądku. Tutsi w zamiarze organizatorów ich zagłady mieli być w Rwandzie wybici całkowicie. Tu nie chodziło o ich wypędzenie tylko ZAGŁADĘ. Zresztą tak realnie to oni nie za bardzo mieli gdzie uciekać. Aby stawiać takie tezy trzeba mieć choć minimalną wiedzę z danego tematu - wybacz że to pisze ale to znakomicie ułatwia dyskusję.

@ Jak chcesz pisać o polskiej racji stanu to napisz, polską racją stanu jest ... , ponieważ. @
Ależ wielokrotnie pisałem. W kontekście Ukrainy polską racą stanu jest:
- istnienie suwerennej i prozachodniej Ukrainy (co ma swoje konsekwencje w popieraniu dążeń Ukrainy do UE, acz w dalszej kolejności nie bezwarunkowo),
- ułożeniu sobie dobrych lub co najmniej poprawnych stosunków z Ukrainą, tak politycznych jak i gospodarczych (co znów niesie dalsze konsekwencje o których nie czas pisać).

Ułożenie owych poprawnych lub najlepiej dobrych stosunków wymaga wyjaśnienie sobie naszej wzajemnej historii. Ale wyjaśnienie polega na tym że się dyskutuje, ustala fakty, wyciąga wnioski i interpretuje - wspólnie. Bo jeżeli jedna strona będzie chciała drugiej coś narzucić, nawet jeżeli będzie to trudna prawda której tej drugiej stronie będzie ciężko przyjąć, to NIC na pewno wyjaśnione nie zostanie. I na pewno nie wpłynie to na polepszenie relacji. Więc znów wracamy do pytania co chcemy osiągnąć?