Zobacz pełną wersję : PBF CZARNE KRÓLESTWA (realia Wiedźmina) 18+!
Już po około 2 godzinach popijawy i uczty.
Na wnętrzności Thora, przyjacielu wyrzucił z siebie Sigurd, to właśnie jest życie! Nie widziałem tych przeklętych gwiazd i nie mogłem dokładnie określić, gdzie jesteśmy, a nie mamy na Łobuzie dokładnych map sięgających tak daleko na południe. Nie wiedziałem, czy nie znaleźliśmy się w baśniowej krainie Amazonek.
Wychylił jeszcze jeden kielich bananowego wina. Juma otrzeźwiał. Właściwie można powiedzieć, że znaleźliście się w niej. Przynajmniej wojowniczki z Gamburu, ich głównego miasta uważają to wybrzeże za swoje terytorium. Brakuje mi jednak możliwości kontroli nad tą ziemią, gdyż jeszcze inne plemiona żyją pomiędzy ich krajem a moim. Słyszałem, że trudno pokonać te suki. Dobrze, że nie muszę sam się o tym przekonać, bo walka z kobietami nie leży w mojej naturze. A ty miałeś jakieś kłopoty z tymi Amazonkami?
Trochę na początku. Szkolę moich chłopców, by strzelali jak Turańczycy, Juma z żalem pokręcił głową, ale to trudne. Nie mamy tu odpowiedniego drewna na łuki, a moi ludzie nawet nie osadzają piór w strzałach. Są uparci i mówią: "Tak się to robiło od czasu, gdy Damballah stworzył świat, więc tak należy to robić". Czasami myślę, że łatwiej nauczyć zebrę gry na cytrze. Mimo to mam teraz najlepiej wyszkolonych łuczników w Kush. Ostatnim razem, gdy Amazonki naruszyły naszą granicę, tak naszpikowaliśmy kilka z nich strzałami, że wyglądały jak jeżozwierze.
Sigurd roześmiał się, lecz zaraz dotknął ręką pulsującego czoła. Wino bananowe miało zwodniczo łagodny, słodki smak, który skrywał piorunujące działanie. Mamrocząc przeprosiny, Sigurd wstał lekko się chwiejąc i skrył się za najbliższą chatą, by sobie ulżyć. Postanowił zakończyć zabawę tej nocy. Lecz nim odszedł Juma spytał, nie mielibyście jutro rano ochoty na małą jednodniową wyprawę, nie mam informacji od jednego z posterunków strzegącego pogranicznej wioski, nie wiem czy ktoś ich napadł, to tak dla rozprostowania kości, oczywiście mogą to zrobić moi ludzie sami, albo pod waszym dowództwem? To jak?
Muzyczny podkład do rozmyślań w trakcie zabawy: http://www.youtub...EnzVVX5sFM (http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=M2yEnzVVX5sFM)
Hasan
Dobrze, zatem ja poprowadzę a taniec jest dużo przyjemniejszy od picia - rzekł wyciągając do niej rękę.
Techniczny
Sobie pogadajcie, na razie chyba nic Wam nie grozi.
Techniczny:
Ja jestem za tym, żeby zrobić ten mały zwiad. Mag ma dość statku.
Lwie Serce
10-07-2015, 20:08
Vira
Podała dłoń mamelukowi i pozwoliła się prowadzić w tańcu, czerpiąc z niego nielichą przyjemność, często się radośnie uśmiechając.
Techniczny
Wyprawa się przyda, mozemy wyruszać.
Kielon
Można by się w sumie przespacerować do tego posterunku, ale ja się z propozycją nie będę wyrywał
Angus:
Nachylił się do ucha Selmany i wyszeptał Masz może chęć na mocniejszy, czerwony trunek? Jeśli tak, to chodźmy do jednej z opuszczonych chat.
PerWerka
10-07-2015, 20:14
Selmana
Wstała powoli i chwyciła Agnusa za rękę. Skinęła głową na znak, że się zgadza.
Angus:
Gdy znaleźli się razem skryci przed wzrokiem innych wyciągnął dłoń skierowaną nadgarstkiem w kierunku Jej ust i uśmiechnął się mówiąc. Powinna być teraz bardzo słodka, ale może uderzyć do głowy.
Hasan
Prowadził Virę w tańcu z szarmancją i gracją o jaką by go pewnie nigdy nie podejrzewała bowiem tancerzem był nie zgorszym. Po jego zakończeniu rzekł roześmiany - Świetnie sobie poradziłaś, było fantastycznie, dużo czasu minęło nim ostatni raz miałem ochotę na taniec.
Techniczny
Hasan wyrusza sprawdzić co z posterunkiem.
Lwie Serce
10-07-2015, 20:22
Vira
Pewno gdybyś mnie nie prowadził to leżałabym już dawno na ziemi - uśmiechnęła się, wtulając się pod wpływem bananowego wina do piersi Hasana. Tylko jest problem - rzekła cicho - daleko już nie zajdę o własnych siłach. Roześmiała się znów.
PerWerka
10-07-2015, 20:24
Selmana
Odsłoniła twarz i wzięła rękę Agnusa w swe dłonie. Przybliżyła ją do ust i ją ucałowała.
Nie Agnusie, mam swój zapas, ale wole być trzeźwa.
Spojrzała w jego oczy i pocałowała go w usta.
Hasan
Dobrze, oprzyj się na mym ramieniu,gdzie Cię zaprowadzić?- odparł z uśmiechem obejmując Virę jedną ręką, był tym wszystkim zaskoczony jednak było to jedno z tych milszych zaskoczeń w jego życiu.
Lwie Serce
10-07-2015, 20:30
Vira
A nie wiem, gdzieś gdzie jest spokój hehehe, chyba dość zabawy na dzisiaj, coś mnie mdli po tym winie.
Angus:
Odwzajemnił pocałunek. Ja jednak też wolę być teraz całkowicie trzeźwy. Uleczył się z działania alkoholu, objął Selmanę, pocałował Jej szyję, gładząc drugą ręką plecy wampirzycy. Jeśli się przed tym nie broniła, coraz niżej i niżej.
Hasan
Nic nie powiedział tylko zaprowadził Virę nad morze z dala od śmiechów i zabawy.
Lwie Serce
10-07-2015, 20:37
Vira
O! Jak tu ładnie. Zerrikanka wpatrywała się chwilę w horyzont, podziwiając widok. Po chwili podpierając się nieco na mameluku w miarę delikatnie usiadła nad wodą, ochlapując sobie twarz i zdejmując buty po tym, by wymoczyć sobie zmęczone tańcem stopy.
PerWerka
10-07-2015, 20:41
Selmana
Nie miała najmniejszej ochoty by przerywać te pieszczoty. Czuła jego silne lecz delikatne dłonie na swoich plecach które coraz niżej i niżej ją głaskały.
Ciepło rozchodziło się po całym jej ciele.
Nie myślała o jutrze o tym co będzie potem. liczyło się to co jest tu i teraz.
Rozluźniła się całkowicie odwzajemniając pieszczoty.
Agnusie... -Wyszeptała
Techniczny
TYLKO DLA DOROSŁYCH......
PROSZĘ URUCHOMIĆ WYOBRAŹNIĘ :P
Od MG
Dobre, tak to należy realizować.
Hasan
To prawda,rzeczywiście jest tu pięknie - rzekł przytulając Virę.
Lwie Serce
10-07-2015, 20:51
Vira
Dalej nogi trzymając w wodzie zamknęła oczy, starajac się zasnąć w objęciach mameluka.
Hasan
Delikatnie położył Virę, wstał,wyjął jej nogi z wody po czym położył się obok niej ponownie ją obejmując.
Haakon:
Mag wypił jeden kielich wina i najadł się do syta. Po tym wstał i wyszedł na spacer trzymając się niedaleko wioski. Nie chciał się przypadkiem zgubić w nocy i nie zostać zabitym przez coś albo kogoś...
Na spacerze nic Haakona nie zeżarło, ale słychać było ryki lwów i chichot hien.
Sigurd patrząc na Hanzę,
To są jacyś ochotnicy by ruszyć z ludźmi Jumy, w celu pokazania im jak cennymi sprzymierzeńcami jesteśmy i w podzięce za gościnę?
Techniczny
Król Juma organizuje wyprawę do pogranicznego posterunku, brak wieści od tamtejszych wojowników i z wioski jakiej strzegli, znaczy z załogo Sigurda idą tylko ochotnicy, marynarze się nie palą. Zostaniecie tu jednak dłużej niż planowano bo około 3 dni. Na statek załadowano sporo kości słoniowej, ale duża partia jest w osadzie do jakiej ruszycie, przewodnicy zostaną wam przydzieleni, jeśli zrezygnujecie z dowództwa, będzie dowodził jakiś oficer Jumy, ale stracicie twarz wobec czarnych. Czyli idą tylko ochotnicy, nie musicie dowodzić jak nie chcecie ani iść. Wojownicy Jumy w spoilerze.
http://3obieg.pl/wp-content/uploads/2013/05/a61764482ff9ba5b52c93bf065dc5a9ef10895e2a6.jpg
Kielon
To ja się przejdę do tej wioski
Hasan
Ja też, trochę ruchu nie zaszkodzi,choć wydaje mi się że to nie będzie takie łatwe zadanie na jakie wygląda....
Lwie Serce
11-07-2015, 09:45
Vira
A co tu będę siedziała, widoki ładne ale ruszyć się trzeba - stwierdziła, trzymając rękę na czole, mocne to wino bananowe...
PerWerka
11-07-2015, 11:00
Selmana
Obudziła się gdy druid jeszcze spał. Zanim wyszła pocałowała jeszcze go delikatnie.
Widząc Zerrikankę na zewnątrz postanowiła podejść do niej. Viro, jeśli to nie sprawi Ci kłopotu mogę iść z wami? Uważam, że powinnyśmy porozmawiać.
Lwie Serce
11-07-2015, 11:16
Viro
Mi nie wadzisz przecież, możemy porozmawiać. O co chodzi?
PerWerka
11-07-2015, 11:32
Selmana
O Ciebie i Agnusa. Wasze rozstanie....
Zastanawiałam się czy nie myślisz czasem, że to moja wina....
Znam to uczucie gdy pojawia się nowa kobieta...
Selmana starała się by jej głos był spokojny ale w głębi duszy czuła się nie zbyt komfortowo zagadując Zerrikankę...
Lwie Serce
11-07-2015, 11:37
Vira
Twoja? Nie skąd... On zawinił, co chwila podejrzewał mnie o chęć zdrady, nie traktował mnie jak na kobiete przystało i posunął się do wyjątkowej podłości. Ale... Nie interesuje mnie on, wreszcie mogę cieszyć się wolnością.
PerWerka
11-07-2015, 11:55
Selmana
Głos Viry wydawał się potwierdzać, że mówi szczerze.
-Dobrze Viro, uspokoiłaś mnie trochę. Mam nadzieję, że Twe serce kiedyś wyzdrowieje i znajdziesz w nim miejsce dla kogoś innego.
Spojrzała w kierunku Hasana ( Techniczny: Teoretycznie powinien być gdzieś w zasięgu wzroku skoro wszyscy razem idą w jednym kierunku)
-Myślę, że on by cię tak nie ranił jak Agnus, ale to tylko Ty wiesz najlepiej. uśmiechnęła się delikatnie do Viry
Lwie Serce
11-07-2015, 12:02
Vira
Tak... On mnie raczej nie zrani. I dziękuje za miłe słowa, nie wiem czym na nie zasłużyłam ale dziekuję.
PerWerka
11-07-2015, 12:19
Selmana
Staram się po prostu być miła. Wiesz, Hasan wydaję się być Tobą zauroczony.
Źle z nim postąpiłam i powinnam w jakiś sposób mu to wynagrodzić. Mam nadzieję, że niewiele pamięta z tamtej nocy ze mną, bo szkoda by było gdyby to małe nieporozumienie miało jakiś wpływ na ich szczęście.
Techniczny:
Dziś prawdopodobnie nie będzie mnie od 18.00
Lwie Serce
11-07-2015, 12:26
Vira
To i ja zauważyłam, też cos więcej czuję niż przyjaźń. Może nareszcie jakiś mężczyzna, przy którym będę czuła się wolna i szczęśliwa. Ale szabli odkładać dla miłości zamiaru nie mam - uśmiechnęła się.
PerWerka
11-07-2015, 12:36
Selmana
Spojrzała na jej oręż.
-no chyba nikt tego nie oczekuje. Zresztą nawet jeśli, to by i tak niewiele wskórał. Masz racje Zerrikanko, kobiety w dzisiejszych czasach muszą mieć sie czym bronić. Również się uśmiechnęła...
Lwie Serce
11-07-2015, 12:39
Vira
Skinęła jej głową z przyjaznym uśmiechem.
Hasan
Obdarzył Virę szczerym uśmiechem i zrównał się z nią, zaś Selmanę pozdrowił zauważalnym skinieniem głową, z szacunkiem ale dało się odczuć że raczej nie było w tym sympatii,po czym powiedział do Viry - Jak samopoczucie? Nogi już nie bolą? Wszystkie inne tańczące pary wczoraj zawstydziliśmy.
Lwie Serce
11-07-2015, 13:21
Vira
Bolą, i nogi i głowa, ale zabawnie było, to trzeba przyznać - uśmiechnęła się. Przynajmniej rozruszaliśmy się po kilku dniach siedzenia na okręcie.
Angus:
Wyszedł z chaty szczęśliwy, rozejrzał w koło A więc jednak ruszamy? Niech i tak będzie.
Hasan
Tak to prawda - rzekł z uśmiechem, po czym ucichł po prostu ciesząc się jej towarzystwem.
Angus:
Hasanie, nie chwal się tak tym tańcem. Tresowanie niedźwiedzi to barbarzyństwo, ale ich pląsy przy muzyce zdecydowanie lepiej wypadają od Waszych wczorajszej nocy parsknął smiechem.
Kielon
Czując że coś się święcie profilaktycznie szykował się do walki
Lwie Serce
11-07-2015, 13:33
Vira
I tak lepszy był taniec z Hasanem od twoich "czułości" - zaśmiała się delikatnie. Przynajmniej czuję się kobietą.
Angus:
To po co się po nie do mej łożnicy pchałaś, skoro tak niemiłymi Ci były - roześmiał się głośniej.
PerWerka
11-07-2015, 13:38
Selmana
Przysłuchiwała się ich sprzeczką. Te zgryźliwości mówiły zupełnie inne rzeczy niż słowa....przynajmniej takie miała wrażenie. Jakoś inaczej zachowuje się człowiek, Który twierdzi że nic nie czuje do drugiej osoby. A wystarczyło tylko że Hasan chciał być miły.
Selmana była pewna, że to tylko kwestia czasu zanim skoczą sobie znów do gardeł....
Hasan
Co za zgorzkniały człowiek,zazdrość i zawiść to powinny być jego pierwsze i drugie imię - pomyślał, patrząc tylko z zażenowaniem na zachowanie olbrzyma.
Lwie Serce
11-07-2015, 13:40
Vira
Samotność mi doskwierała to i się głupia zakochałam, już dawno to przed sobą przyznałam. Drugi raz tego błędu nie popełnię i będę uważać z kim do łoża idę.
Angus:
To i tak już tylko historia machnął ręką.
Kielon
Ciekawe kiedy pozabijamy się przez te wszystkie związki, zdrady i romansiki
Haakon:
Eh... Po prostu chodźmy? - odparł znużonym głosem.
Angus:
Podszedł do Kielona i cichym głosem spytał Będziemy bić Amazonki, po tym jak nam pomogły przy faktorii? Ja wiem że to pewno inne plemię, ale i tak jakoś nieswojo się czuję z tą myślą.
Kielon
Jakie bić, mamy zobaczyć co stało się w wiosce chyba, a nie toczyć wojnę, pamiętaj jakby co północ czeka, bo ja też nie zamierzam bić tych Amazonek, bo masz rację jakoś głupio by to wyglądało odparł cicho druidowi
Hasan
Nachylając się do Viry powiedział szeptem tak aby tylko ona usłyszała - W porządku? Nie daj mu się wyprowadzić z równowagi on właśnie na to liczy.
Lwie Serce
11-07-2015, 14:26
Vira
W porządku, zazdrosny jest - odszepnęła mamelukowi.
Hasan
Ma o co - odparł z uśmiechem również szeptem, po czym stanął już normalnie koło Viry.
Ruszyliście Hanza i 50 wojowników Jumy z plemienia Bwatu.
Miejscowi znali kuszyckie dżungle , wielkie koty, na przykład, są sprytnymi myśliwymi, lecz nie grzeszą odwagą. Niewiele z nich zaatakowałoby człowieka, chyba, że byłyby głodne lub zbyt stare, by schwytać szybszą ofiarę. Już sam hałas czyniony przez wojowników tupiących po krętych ścieżkach był najlepszą gwarancją bezpieczeństwa.
Co prawda dżungla skrywała i inne bestie, często groźniejsze od kotów: ociężałe goryle, niezgrabne nosorożce, potężne bawoły i wielkie jak góra słonie; te jednak, będąc roślinożercami, zostawiają na ogół człowieka w spokoju, jeśli da im się wystarczająco dużo miejsca. Zaatakować mogłyby tylko przestraszone lub pozbawione drogi odwrotu.
Gdy niebo rozjaśniło się cały oddział łapczywie napił się wody ze źródła. Kolce i ciernie poszarpały wasze ubrania i zostawiły szkarłatne ślady zadrapań na piersiach i rękach, aż torsy spływały błotem, krwią i potem.
W coraz jaśniejszym świetle dostrzegaliście od czasu do czasu w miejscach, gdzie ścieżka była błotnista, świeże ślady bosych, długich, skośnie ściętych stóp oraz kopyt.
Wygląda, że spory oddział ruszył stąd ku wiosce do jakiej zmierzacie, mógł liczyć około 20 do 30 konnych i blisko 100 pieszych. W wiosce było około 20 wojowników plus zwykli mieszkańcy.
Po jakimś czasie znaleźliście ciało jednego z wojowników z plemienia Bwatu, pewnie był z wioski do jakiej idziecie.
Czarny wojownik ułożony był twarzą do ziemi w kałuży krwi na ścieżce. Był dosłownie pocięty na kawałki. Wasz zwiadowca pochylił się nad ciałem i obejrzał rany. Stwierdził, że zadano je ostrzami stalowych mieczy, nie zaś grotami włóczni tubylców, wykonanymi z brązu, krzemienia lub kości słoniowej. Oręż z brązu i miedzi łatwo się tępił i karbował w użyciu, dlatego też zostawiał raczej rany szarpane; te zaś, które oglądaliście , były typowymi cięciami dobrze naostrzonej stali.
Czarne ludy kuszyckich dżungli nie znały sztuki wytapiania i kucia żelaza. Dlatego też żelazo i stal były tu, na dalekim południu, rzadkością. Przywędrować mogły jedynie za sprawą kupców i bardziej rozwiniętych ludów z północy: Królestwa Kush, Darfaru i Keshanu. Każdy z was zastanawiał się, czy to czarne Amazonki zaatakowały wioskę Bwatu czy ktoś inny stał za napadem?.
Coś was tknęło, zatrzymaliście wasz oddział.
Na polanę przed wami wyjechał na chudej klaczy wysoki Murzyn, ubrany w popielatą szatę łowcy niewolników. Jak pozostali łowcy, skórę miał czarną, był jednak chudy i żylasty, o rysach twarzy ostrzejszych, niż zwykle spotyka się u ludzi z plemion żyjących w dżungli.
Odgadliście, że to Ghanaci, o których opowiadał wam król Juma na niedawnej uczcie. Vira wie, że ten lud czarnych nomadów zamieszkiwał pustynie wzdłuż południowych granic Stygii. Podczas gdy łowcy niewolników z Shemu i Stygii napadali na Ghanatów i inne ludy z Kush i Darfaru, Ghanaci w odwecie zapuszczali się dalej na południe, w równikowe dżungle, napadając inne szczepy kushytów.
Przybyły zatrzymał się i zamienił kilka słów z dowódcą swego oddziału, po czym wódz Mbonani, wskazał w waszym kierunku każąc atakować, włócznicy Ghanatów ruszyli do ataku, pieszych jest około 70, konni w liczbie około 30 atakują rzucając lekkimi oszczepami, nawet bez waszych rozkazów czarni zasłonili się tarczami, a łucznicy zaczęli ostrzał, za kilka oddechów zacznie się walka, wygląda, że trafiliście na siebie w marszu, więc o żadnych wyszukanych taktykach nie może być mowy, rozstrzygnie stal.
Jakieś deklaracje? Wykonam testy dla każdego z was za każdą walkę, oraz za wynik walki oddziałów Bwatu i Ghnatów jako waszych wrogów. Uwzględniam wyszkolenie i uzbrojenie obu stron i udział 10 ciężkozbrojnych najemników w tym was. Zakładam, że rzucacie bronią miotaną i strzelacie a potem do broni białej, ew. czekam na deklaracje. Bo reszta jest razem z włócznikami plemienia Bwatu i zaraz zderzy się z Ghanatami.
Techniczny
Dziś mnie raczej nie będzie już.
Hasan
Strzela z łuku tyle ile się da zanim dojdzie do walki wręcz następnie rusza do ataku z mieczem. W walce stara się uważać na Virę, jeśli zobaczy że ma poważne kłopoty lub mocno oberwała pomaga jej.
Kielon
Dopóki może używa kuszy, gdy dystans się zmniejszy walczy wręcz, dba o swój tyłek
Techniczny:
Dopóki oddziały są daleko od siebie rzuca potężne pioruny kuliste w pieszych wrogów, później zamienia się w niedźwiedzia.
Lwie Serce
11-07-2015, 15:03
Techniczny
Vira strzela z łuku a później walczy szablą, trzymajac się blisko Hasana.
Techniczny:
Dopóki oddziały są daleko od niego i nie zrani przy tym swoich rzuca pioruny kuliste, gdy wróg będzie bliżej to groty, jak będzie ich kilku przeciwko magu na raz to ognista sieć za tyle pm ile ich jest. Jeźdźców stara się zrzucić z konia telekinezą jak jakiś zaszarzuje na niego.
PerWerka
11-07-2015, 15:07
Selmana
Zniknięcie i pospiesznie wypija krew.
Czeka w skupieniu i atakuje sztyletami jeśli się do niej ktoś wrogi zbliży.
Nie używa hipnozy z powodu zaskoczenia wie, że może nie zadziałać. Nie chce skupiać się na szukaniu jakiegoś kontaktu wzrokowego, a raczej koncentruje się by jej szybki refleks pomagał unikać ciosów.
Wampka przestaje także być tak ostrożna jak wcześniej kryjąc się z tym, że nie umie walczyć
Stara się w miarę możliwości pomagać Virze.
Uzasadnienie tego jest takie, że Vira walczy szablą a wampka sztyletami. Razem mogą w takiej sytuacji wzajemnie się ubezpieczać.
Angus i Haakon cisnęli potężne pioruny kuliste, reszta Hanzy szyła z łuków i kusz o ile je posiadała, albo przygotowywała się do walki wręcz. Kilku najemników oraz 20 łuczników Bwatu także strzelało do wroga.
Potężna magia i silny ostrzał niemal złamały morale Ghanatańskich łowców niewolników, ich atak załamał się całkowicie jak na ich drodze stanął ogromny niedźwiedź w jakiego zmienił się Angus, wycofali się ścigani waszym ostrzałem.
Wojownicy plemienia Bwatu nazwali was Białymi Lwami, doceniając Wasz wkład w zwycięstwo. Pokaz magii sprawił, ze Was się nieco boją.
Zabitych nie macie, wróg stracił ponad 20 zabitych i ma wielu rannych, wy macie około 10 lżej rannych od ostrzału wroga, z Hanzy nikt nie został ranny, poza draśnięciami.
Co dalej? Próbujecie ich ścigać ryzykując zasadzkę czy im odpuszczacie?
Kielon
Chyba nie będziemy ich gonić? Nie chce mi się ganiać za jakimiś Murzynami, no i co z rannymi wrogami, nie bardzo widzę żebyśmy dali radę się nimi zająć, ale zostawienie ich tu na pewną śmierć to okrucieństwo. Może po prostu ulżyć ich cierpieniom?
Rhaegrim
12-07-2015, 09:47
Aedan Rehgynn
Pomysł dobry. Zróbmy to szybko.
Techniczny
Wróciłem, mogę już grać.
Lwie Serce
12-07-2015, 09:52
Vira
Dobić, bardziej to dobrotliwe od zostawienia ich tu.
Haakon:
Dla mnie w porządku.
Hasan
Dobrze,a gonić ich nie ma co, tylko byśmy mogli wpaść w zasadzkę a trochę czasu minie zanim nam ponownie zagrożą.
PerWerka
12-07-2015, 10:39
Selmana
Chyba to będzie najlepsze dla nich. Przytaknęła na propozycję Kielona.
Techniczny
Da radę się jakoś umówić np. po 18 by coś pograć wspólnie więcej? Ew. inna godzina?
Techniczny
Mi pasuje po 16, bo teraz pora obiadowa
PerWerka
12-07-2015, 12:25
Techniczny
po 18 jak najbardziej :P
Lwie Serce
12-07-2015, 12:46
Techniczny
Dzisiaj jestem dyspozycyjny, 18 pasuje.
Techniczny:
Mi też pasuje.
Techniczny:
Dzisiaj po 18:00 jak najbardziej, ale od jutra zaczynam popołudnia w pracy, więc przyszły tydzień będę mógł grać dopiero od około 22:30
Dobiliście ocalałych Ghanatan.
Po odpoczynku i opatrzeniu ran, wasza grupa bojowa ruszyła dalej, wystawiliście 2 osobowe grupki zwiadowców, po około 3 godzinach marszu, jeden ze zwiadowców przybiegł, i rzekł przed nami walka, Ghanatanie biją się z Amazonkami w ruinach naszej wsi, co czynimy ?.
Kielon
Widać jeden łomot niczego nie nauczył tych Ghanatów, pora więc na kolejny hehe
Angus:
Można pomóc Amazonkom, może dzięki temu jakieś zawieszenie broni się uzyska miedzy nimi, a królestwem Jumy.
Techniczny:
Medytacja by odzyskać pełnię mocy i taktyka taka jak poprzednio.
Lwie Serce
12-07-2015, 14:12
Vira
Dobrze się do nich strzela, biegną dużą kupą, zbroi nie noszą, marzenie dla łucznika - gadała sama do siebie, wyjmując łuk.
Rhaegrim
12-07-2015, 14:37
Aedan Rehgynn
Cios za ciosem, w gardle mi zaschło, ech no to w drogę.
Haakon:
Właśnie... Mam nadzieje, że to wino, które kupiłem na drogę w mieście Tanady nie zepsuło się czasami... Trza było je wypić kiedy była okazja, a nie je trzymać na potem. Cóż... Jak się zatrzymamy w jakimś bardziej dogodnym miejscu to ją otworzę.
Hasan
Tym razem sięgnął po miecz wiedząc że łuk raczej będzie siał mniejsze spustoszenie w bitewnym zgiełku po czym rzekł - Ciekawe ile jeszcze razy będziemy im musieli do tyłków nakopać zanim ich moresu nauczymy.
Lwie Serce
12-07-2015, 15:40
Vira
A tam, nie narzekaj Hasanie, miło się ich tłucze.
Kielon
Ciekawe jak Ciebie będą tłukli to też miło będzie
Ghanatów jest około 150 (30 konno) a Amazonek niespełna 40, walcząc w zgliszczach wsi do jakiej zmierzacie.
Zorian przeżuwał przez chwilę sugestie innych najemników i oficera Bwatu. Spojrzał na podniecone oczy reszty oddziału, a potem znów na toczoną walkę. Oblizał suche wargi i zdecydował.
- Dobra, słuchać mnie panienki! Atakujemy Ghanatan, sprzymierzymy się póki co z amazonkami. I żadnych gwałtów, póki same nie wykażą wrogich zamiarów! - dodał szybko, nakazując dłonią ruchu naprzód.
Akwilończyk wymienił jeszcze skinienie towarzysza i podszedł do Drussa i Tranicosa.
AMAZONKI (w spoilerze)
http://www.amazonki.pun.pl/_fora/amazonki/gallery/2_1256628682.jpg
http://www.amazonki.pun.pl/_fora/amazonki/gallery/10_1256131891.jpg
http://www.amazonki.pun.pl/_fora/amazonki/gallery/10_1256122005.jpg
Techniczny
Waszą grupą dowodzi najemnik Druss, są tam i inni najemnicy Tranicos i Vanko, nie wasze iomiona w tekście dotyczą najemników jakich około 30 służy Jumie. Nikt z BG nie zadeklarował chęci dowodzenia.
- Gdy zacznie się bitwa, trzymajcie się blisko mnie i nie wystawiajcie na zbędne ryzyko. Nie chcę was stracić, ani wam specjalnie rozkazywać. Wiecie zresztą, co trzeba robić - powiedział konspiracyjnym szeptem, by inni nie słyszeli.
Gdy oddział zbliżył się do końca lasu, i wioskę widział jak na dłoni, Zorian rozkazał gestem zatrzymanie kompanii i przywołał kilku podoficerów.
- Najpierw zaatakują łucznicy, podchodząc na odległość celnego strzału. Po dwóch salwach niech się wycofają do tyłu i strzelają w przeciwnych harcowników, albo osłaniają piechurów, idąc za nimi. Następnie wchodzi piechota i w zwartym szyku biegniemy do szarży. I niech żaden nie waży się przełamać linii i biec samemu, bo go rodzona matka nie pozna! Wykonać.
Lwie Serce
12-07-2015, 17:02
Vira
Staje w szeregach łuczników wykonując rozkaz, później jednak dołącza do szarży i dobywa szabli. Ha! Piękne cele, jak do tarczy można!
Hasan
Przyzwyczajony do dyscypliny zastosował się do rozkazów decydując się jednak na walkę jako łucznik. Nie miał zamiaru się specjalnie narażać w zadaniu dla jakiegoś miejscowego watażki. Do walki wręcz rusza tylko widząc zagrożenie dla życia Viry, ostrzał również kierując na wsparcie rejonu w którym walczy.
Kielon
Niemal zaczął ślinić się na widok amazonek. Posłusznie wykonuje rozkazy bo wie że to mniejsze ryzyko śmierci.
Angus:
Trzeba mi będzie stanąć z łucznikami w szeregu, w końcu magia też na duży dystans działa. Jak pomyślał tak i uczynił.
Haakon:
Ładne... Ale dobra. Popatrzę sobie potem, teraz czas na walkę... Żebym tylko nie podpalił wioski. Ruszę za druidem - odparł w myślach i ruszył zgodnie z rozkazami do ataku stając w szeregach łuczników.
Rhaegrim
12-07-2015, 17:10
Aedan
Stosuje się do rozkazów. Walczy defensywnie, nie naraża się. Pomaga członkom hanzy jeśli zobaczy, że nie dają sobie rady.
PerWerka
12-07-2015, 17:10
Selmana
Hasanie, Viro, strzelajcie do tych co nagle się zatrzymują.
Selmana używa hipnozy i każe stać w miejscu bez ruchu jak największej liczbie wrogów.
Jeśli nie zajdzie potrzeba to nie walczy wręcz.
Lwie Serce
12-07-2015, 17:12
Vira
Tych co się nagle zatrzymują? Skoro będą takimi głupcami...
Hasan
Dobrze - odparł jakby nieobecnym głosem skupiając się na nadchodzącej walce, widok półnagich amazonek w ogóle go nie zainteresował.
PerWerka
12-07-2015, 17:18
Selmana
Uwierz mi, paru stanie... łatwiej w ten sposób będziecie trafiać, to logiczne, że więcej zabijecie
Lwie Serce
12-07-2015, 17:19
Vira
Skinęła głową Selmanie.
Zorian zna się na rzeczy a Bwatu są dobrze wyszkoleni, w Amazonki wstąpił nowy duch. Nagły atak Bwatu i Hanzy oraz najemników przerodził pewne zwycięstwo Ghanatów w krwawą klęskę. Tym razem jednak straciliście 4 najemników i 8 Bwatu poza Hanzą macie 6 najemników i 42 Bwatu obecnie. Druid i Mag mają po 2 lekkie, Vira, Hasan i Selmana po lekkiej i średniej ranie, rycerz i Veronika po 2 lekkie i średnią, podobnie Kielon 2 lekkie i średnia. Zabiliście po kilku wrogów, od 3 do 5 każdy.
Techniczny
Użycie Hipnozy niemożliwe bez rozpoczęcia walki wręcz, zza pleców walczącej Hanzy Selmana może próbować, ale podejście sobie do prawie 200 walczących i użycie hipnozy by inni mieli nieruchome cele niemożliwe i samobójcze wręcz.
Po walce
Jedna z Amazonek was poznała, mówi do Hanzy:
Walczyliśmy razem przeciw Szkarłatnemu Generałowi, pomogliście nam by nas pojmać? Bwatu nie są naszymi przyjaciółmi...
Techniczny
Pomogliście jakoś Amazonkom dawniej ?, macie u nich jakieś długi po bitwie w dżungli o Miasto piramid? Nie pamiętam jak to było.
Angus:
Nie można tego zmienić? Może nie od razu w przyjaźń, ale choć w zawieszenie broni?
Techniczny:
Kielon, Veronika i Selmana nie mają średnich ran. Druid już tego dnia nie poleczy.
To Amazonki pomogły faktorii, jeśli dług wdzięczności to części hanzy u Amazonek, a nie na odwrót.
Kielon
Jakie pojmać, ot tak Wam pomogliśmy hehe, choć pewno trza będzie parę kwestii obgadać
Techniczny
Za obronę faktorii amazonki dostały broń i ekwipunek od krasnoludów, ale sentyment do nich raczej mamy
Lwie Serce
12-07-2015, 18:27
Vira
O! Miłe spotkanie, pozdrawiam was! Powodu by pojmać nie mamy... Rzekła, trzymając się za krwawiącą ranę.
Techniczny:
Druid przewidując, że zaraz może być kolejna bitwa skupia się na odzyskaniu mocy.
Hasan
Podszedł z troską w oczach do Viry i zapytał - Nic Ci nie jest? Pozwól że Cię opatrzę.
Rhaegrim
12-07-2015, 18:32
Aedan
Zanosi się na następną kabałę, miałbym wyrzuty sumienia po zabiciu takich hmm ślicznotek Pomyślał
Kielon
Jak kto mi amazonki skrzywdzi ubiję
Lwie Serce
12-07-2015, 18:33
Vira
Przyjdzie i na to czas, wszystko w porządku - odparła puszczając ranę, jak gdyby jej nie było.
PerWerka
12-07-2015, 18:35
Selmana
Podeszła do druida. -To wy je znacie? zapytała zdziwiona.
Kielon
No tłumacz się Angusie hehe
Angus:
Gdy tylko odzyskał moc odpowiedział Tak, walczyliśmy ramię w ramię z częścią z nich w obronie krasnoludzkiej faktorii.
Haakon:
Mag stoi i przypatruje się towarzyszom i amazonkom, słuchając ich rozmowy.
PerWerka
12-07-2015, 18:40
Selmana
Widząc jak patrzycie na nie jak psy na suki domyślam się, że nie tylko walczyliście. powiedziała na tyle cicho by tylko on usłyszał.
Oburzona odwróciła się od druida.
Hasan
Pomogliśmy Wam z tymi którzy nas wcześniej napadli a do Was złych zamiarów nie żywimy - rzekł do amazonek, skinąwszy uprzednio Virze głową że się zgadza choć widać było że czyni to niechętnie.
Angus:
Tylko walczyliśmy, a jeśli nawet inaczej było, to już i tak historia. Ja Ci nie wypominam tego, co robiłaś z Hasanem w Jego izbie odpowiedział równie cicho.
PerWerka
12-07-2015, 18:47
Selmana
Ja z nim? Chyba on ze mną... ale dobra nie ważne..
przepraszam chyba masz rację...nie patrzmy co było kiedyś, tak będzie lepiej..
Ale nie miej mi za złe jeśli jakiejś łeb urwę jak się głupio na Ciebie spojrzy....
Angus:
Przytulił mocno Selmanę i rzekł szeptem Może się głupio na nas patrzeć, bo udawałem wtedy kochanka Viry, gdy wraz z Nią i z Kielonem w poselstwie u nich gościliśmy.
Shira dowódczyni Amazonek
Ocaliliście nas, było ich zbyt wielu, Ghanatanie nas zdradzili, handlowaliśmy z nimi, złamali zawieszenie broni i umowę handlową. Ta wioska to ich robota, my nie palimy wsi. Proponujecie rozmowy w imieniu króla Jumy?
Kielon
Popatrzył po zebranych Tylko nie zepsujcie tego idioci
Haakon:
Pokiwał głową twierdząco.
Zorian
Mieliśmy sprawdzić co z wioską, król podejrzewał, że to wasza robota, ale sam wielokrotnie widziałem, jak okrutni są Ghanatańscy łowcy niewolników. Ja jestem dowódca wojskowym tej grupy, niech negocjują mądrzejsi ode mnie.
Kielon
A co tu negocjować, zawieramy pokój i robimy popijawę hehe
Rhaegrim
12-07-2015, 19:02
Aedan
Ja się lepiej odzywać nie będę, czego jeszcze narobię. Inni niech gadają, mi i tak już za sucho w gardle na mowę.
Hasan
Chyba obupólne zawieszenie broni a być może i współpraca są znacznie korzystniejsze dla obu stron niż wzajemne wyrzynanie się, zwłaszcza że jak widać łączy Was wspólny wróg.
PerWerka
12-07-2015, 19:16
Selmana
-Jak juź rozmawiamy o Virze to nadal obowiązuje nas umowa?
Zapytała cicho druida..
Angus:
Nie, Vira mnie obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg. Rób z Nią co chcesz, tylko nie daj się przy tym złapać. odparl szeptem Selmanie i Ją po tym pocałował delikatnie w krawędź ucha.
Haakon:
Ledwo co stracił Virę, a już się bierze za nią... Eh, co za człowiek - pomyślał, gdy ujrzał, że ją pocałował. Mag się nie wtrąca, niech inni negocjują.
PerWerka
12-07-2015, 19:26
Selmana
Dziękuję za zwolnienie z danego słowa....
Ciekawe co zrobi Hasan widząc Jak Vira ślini się do maga?
Na samą myśl zachichotała w duchu.
Shira
Nie urządzamy częstych popijaw z mężczyznami, tylko wyjątkowo, przenocujemy tutaj i urządzimy ucztę na cześć zwycięstwa.. Rano, wracamy do Gamboru naszej stolicy, zdamy sprawę królowej. Spotkamy się tu za 5 dni, o ile naprawdę chcecie negocjować, wróćcie z wysłannikiem króla Jumy jaki będzie miał prawo negocjować w jego imieniu. Przystajecie na takie warunki?
Techniczny
Na dziś będę znikał, do jutra.
Hasan
Brzmią sensownie - odparł beznamiętnym głosem,po czym wyjął bandaż by zająć się wreszcie swoimi ranami.
Lwie Serce
12-07-2015, 19:56
Vira
Daj, pomogę ci - rzekła do Hasana odbierając mu bandaż i zabierając się za opatrywanie go.
Hasan
Bez słowa oddał bandaż i pozwolił się opatrzeć Virze.
Lwie Serce
12-07-2015, 20:01
Vira
Opatrzyła rany przyjacielowi i rzekła - moimi zajmiemy się jak będzie chwila wypoczynku, włócznia przez kolczugę mi przeszła.
Hasan
Nie,daj mi się nimi zając teraz - rzekł stanowczo patrząc jej w oczy - wiem że Ci doskwierają a teraz właśnie mamy chwilę odpoczynku. Nie chcę patrzeć jak się niepotrzebnie męczysz....
Lwie Serce
12-07-2015, 20:12
Vira
Spojrzała mu w oczy zdziwiona - ale chyba zaraz wracamy, może jakoś dokuśtykam i mnie opatrzysz. Może...
Hasan
Nie wygłupiaj się,nigdzie nie będziesz kuśtykać - rzekł przyjaznym ale zdecydowanym głosem i wbrew temu co mówiła zaczął robić jej opatrunki.
Lwie Serce
12-07-2015, 20:16
Vira
Pokręciła głową z uśmiechem - uparty jesteś.
Kielon
Zaraz mnie zemdli od tych czułości
Hasan
Gdy chodzi o dobro kogoś na kim mi zależy nawet bardzo, a teraz proszę, nie ruszaj się przez chwilę, jedna rana jest wyjątkowo paskudna - rzekł skoncentrowany nie przerywając robienia opatrunku.
Lwie Serce
12-07-2015, 20:23
Vira
Nie odezwała się już tylko zacisnęła zęby i starała się wytrzymać ból.
PerWerka
12-07-2015, 20:25
Selmana
Widząc Hasana jak stara się zrobić opatrunek Virze podeszła do nich.
-Paskudnie to wygląda. Mogę jakoś pomóc? uklęknęła koło nich i zapytała przyjaźnie.
Hasan
Uwijając się przy Virze starał się zadać jej jak najmniej bólu i zrobić to najdelikatniej jak się dało. Był zbyt pochłonięty zadaniem więc Selmanie odparł tylko lakoniczne - Nie,już zbliżam się ku końcowi.
Lwie Serce
12-07-2015, 20:30
Vira
Nie, dziękuje, już Hasan kończy robić mi opatrunek - odparła również przyjaźnie.
Angus:
Wstał i zaczął opatrywać fachowo innych, jeśli mają swoje bandaże. Do Viry i Hasana się nie zbliża, skoro poradzili już sobie sami.
PerWerka
12-07-2015, 20:35
Selmana
-Chyba nadal mi nie ufają.. ale cóż nie mam zamiaru się narzucać.
Hasan
Skończył wreszcie robić opatrunek i spojrzał Virze w oczy mówiąc - Powinny ulżyć Ci nieco w cierpieniu i powstrzymać krwawienie, ale kilka dni minie nim zniknie po nich ślad.
Haakon:
Huh... Czyli jest szansa, że zostaniemy tu dłużej niż byśmy chcieli. Mi pasuje... Obrzydł mi ten statek już. Trzeba będzie przy okazji wyciągnąć od tych tubylców wiedzę o tutejszych roślinach i jakieś przepisy na trucizny czy coś w ten deseń... Przydałoby się.
Lwie Serce
12-07-2015, 20:47
Vira
Cierpienie nie straszne, bylebym chodzić i walczyć mogła - odrzekła z uśmiechem.
Hasan
Nic nie odpowiedział tylko odwzajemnił uśmiech.
Wracacie do Kulao.
Techniczny
Przedstawcie Jumie propozycję rozmów z Amazonkami i czy ją popieracie czy też nie i dlaczego. O ile chcecie zostać i negocjować to możecie, jak nie chcecie ruszamy dalej, a negocjował będzie wysłannik Jumy. I raport z patrolu mile widziany, Zorian złoży swój osobno.
Kielon
Po powrocie do władcy
Amazonki twierdzą, że to Ghanatowie spalili wieś, chcą rokowań i pokoju, proponują spotkanie za pięć dni w wiosce co z niej wróciliśmy, ja na twym miejscu Jumo przystałbym na rokowania i zawarł pokój, jeśli się zgodzisz możemy pomóc w rokowaniach hehe. A i jeszcze trochę Ghanatów po drodze ubiliśmy, tak ze dwie setki hehe
Hasan
Ze swej strony dodałbym że również zalecam zawieszenie broni czy wręcz nawet sojusz, łączy Was wspólny wróg a na wybijaniu się nawzajem nic nie zyskujecie tylko tracicie i siłą rzeczy korzystają na tym Ghanatowie.
Król Juma
Jak to zabiliście 2 setki Ghanatów czy większość z nich uszła?
Nie chcielibyście przejść ze służby u Sigurda do mnie? Czyli poprowadzicie negocjacje? Bo Sigurd chce odpływać szybko.
Techniczny
A da się stąd dojść w głąb emiratu? Jeśli nie to Hasan z oczywistych względów nie może zostać.
Kielon
No ze dwie setki ubiliśmy, może ze 20 uciekło, ale szybko wiali i ciężko było dokładnie zliczyć, i to nie tylko My, ale wszyscy dzielnie ich bili hehe. A Sigurd jak odpłynie to jak do Emiratu się dostaniemy?
Lwie Serce
13-07-2015, 16:37
Vira
Nikomu nie służę, takoż i tobie panie nie zamierzam - rzekła poważnym tonem. A z Amazonkami radzę przeprowadzić rozmowy, wspólnego macie wroga.
Techniczny
Można stąd dojść do Emiratu, ale mieliście się trzymać Sigurda i zrobić dla niego kilka misji. Taki ma układ z Szkarłatnym Generałem. Można spróbować go przekonać by poczekał, on tez jest i kupcem. Mało kto z Amazonkami handluje zaś.
Kielon
Może Sigurd zaczeka jak przedstawimy mu szansę handlu z Amazonkami, niech ktoś mu to przekaże
Haakon:
Na mnie w porządku. Kto to zrobi?
Lwie Serce
13-07-2015, 17:44
Vira
Spojrzała wymownie na Haakona, chwilę później głupkowato się uśmiechając.
Kielon
Co się Haakonie pytasz, lepiej już nóżkami przebieraj
Haakon:
...Trzeba było nic nie mówić. - odparł po cichu po czym już normalnie dodał - No dobra, to ja z nim ponegocjuje.
Lwie Serce
13-07-2015, 17:49
Vira
Negocjuj negocjuj, jak ci się uda to postawisz nam piwo z okazji sukcesu - zaśmiała się znów. Aj... Cholerna rana, śmiać się ciężko bo boli.
Kielon
O piwa bym się napił
Rhaegrim
13-07-2015, 17:57
Aedan
Chętnie bym ci w tym potowarzyszył.
Haakon:
Już się nad biednym magiem znęcają, nad jego sakiewką zwłaszcza - lekko przyjaznym tonem jej odpowiedział, po czym powoli zaczynał iść w stronę Sigurda.
PerWerka
13-07-2015, 17:59
Selmana
Chyba Viro ja jestem Ci winna piwo...
Lwie Serce
13-07-2015, 18:01
Vira
Zrównała się z magiem i odpowiedziała - och sakiewka, miło ją mieć pełną, ale czymże by była pełna sakiewka, jeśli nie mógłbyś się za nią napić z towarzyszką podróży... No, znamy się już jakiś czas, więc opić to warto - mrugnęła mu okiem. Po tym do Selmany - winna nie jesteś... Ale jak chcesz postawić nie bronię - odparła przyjaźnie.
Haakon:
Po cichu do Viry - Nie przystoi magowi upijać się, ale skoro tak stawiasz sprawę to jak znajdziesz jakąś porządną tawernę, gdzie nie sprzedają tych sikowatych cienkuszy to pomyślimy o tym. Oj ja biedny, znowu dałem się przekonać przez Ciebie - ostatnie zdanie wypowiadając do niej nadal po cichu, dramatycznym tonem.
Kielon
W sumie negocjacje przy kufelku to niegłupi pomysł
Lwie Serce
13-07-2015, 18:10
Vira
Jakże nie przystoi, przystoi każdemu. Wszak to stan cudownego eeee... Rozpłynięcia się w innych... Eeee realiach, które są barwniejsze i charakteryzują się wspaniałym samopoczuciem eeee... Coś w tym rodzaju. No i nie narzekaj, także nie siej kłamstw iż niemiłe ci picie, zwłaszcza w dobrym towarzystwie. A nuż ja ci kiedyś postawię... Piwo... Hehe.
Haakon:
No gdzież. Przecież jesteśmy przedstawicielami tego, no ee... magii, wykształconej elity i tak dalej. W akademiach nas uczyli, żeby zachować umiar i wstrzemięźliwość i ten no, mistrzowie nam nie pozwalali na takie luksusy...
Lwie Serce
13-07-2015, 18:24
Vira
Phi... Mag musi rezygnować z uciech żywota? Bzdura to... Gdy ja szkoliłam się na wojowniczkę, mówiono mi o honorze, odwadze i wytrwałości, nie zaś o wstrzemięźliwości. A wojowniczka po bitwie ma prawo spocząć przy piwie.
Haakon:
Między wojownikiem, a magiem jest spora różnica... Dobra, koniec tych kodeksowych głupot, idę do tego Sermunda, czy jak mu tam... - odpowiedział jej cicho, po czym odszedł do niego.
Hasan
Zanim do tawerny dotrzemy to trochę minie ale porządnego trunku i ja bym się napił. Choć upijać się nie lubię - rzekł krzywiąc się lekko bowiem tak jak Virze i jemu wciąż doskwierały ostatnie rany. Po czym zostawił kompanów rozglądając się za jakimś ustronnym miejscem do spoczynku.
Lwie Serce
13-07-2015, 19:03
Vira
Powodzenia Haakonie. Zerrikanka poszła z mamelukiem, by odpocząć.
Hasan
Widząc że Vira idzie za nim, zaczekał na nią,uśmiechnął się po czym uchwycił jej dłoń, zrobił to pewnie jednak trzyma ją delikatnie tak żeby Zerrikanka mogła bez oporów puścić jego dłoń i pójść sama gdyby miała taką ochotę.
Lwie Serce
13-07-2015, 19:14
Vira
Mocniej, bo zaraz ją puścisz - z uśmiechem rzekła żartobliwie.
Hasan
Uśmiechnął się szczerze w odpowiedzi i poszedł za jej sugestią, dodając tylko - Jak sobie życzysz - i prowadząc ją dalej w ustronne miejsce gdzie będą mogli pobyć tylko we dwoje.
Kielon
Nie zdzierżę muszę się upić, bo mnie zemdli od tych czułych słówek i powłóczystych spojrzeń
Rhaegrim
13-07-2015, 19:24
Aedan
Murwa suszy i suszy. Wciągnę chyba całą beczułkę piwa.
PerWerka
13-07-2015, 19:28
Selmana
Pod pretekstem udania się na stroną oddaliła się od tego "zacnego grona"
Sięgnęła do swej kieszonki i wyciągnęła małą buteleczkę. Przybliżyła ją do ust i pociągnęła parę dość sporych łyków.
No i życie znów nabiera sensu... Zachichotała się sama do siebie...
Hasan
Gdy Vira była przy nim czuł ciepło na sercu, wiedział już że ją pokochał. Coraz bardziej obawiał się chwili podjęcia przez nią ostatecznej decyzji i tego czy zechce z nim być po bądź co bądź bolesnym rozstaniu z Angusem....
Sigurd
W czym mogę służyć czarodzieju? Widziałem coście z Druidem wyczyniali, mieć Was za przyjaciół to dobrze, jako i Waszą Hanzę całą. Niedługo odpływamy.
Haakon:
Dziękuję za pochwałę. Ja właśnie przychodzę w sprawie tego odpłynięcia... Widzisz kapitanie, hanza chce zostać tutaj jeszcze trochę czasu i pomóc tutaj w kilku sprawach. Za kilka dni rozpoczną się rozmowy w sprawie konfliktu z między amazonkami a księciem. Więc tu pytanie: zgadzasz się na to, abyś poczekał te kilka dni? W zamian książę Juma byłby w stanie wynegocjować nawet umowę handlową z amazonkami, co niewątpliwie byłoby dla Ciebie opłacalne...
Sigurd
Juma tytułuje się królem, a Amazonki sa z nim w stanie wojny, handel jest mało prawdopodobny....
Haakon:
Negocjacje co do rozejmu, a może i nawet współpracy rozpoczną się za kilka dni w tamtej wiosce. Uratowaliśmy ich oddział, a Ghanatowie są również i wrogiem króla Jumy. Przekazaliśmy im również pomysł o sojuszu i handlu, jak i królowi. Król wydawał się być zadowolony z tego pomysłu i jest skory do negocjacji, lecz potrzebuje do nich nas. Wcześniej nawet część hanzy współpracowała z amazonkami, więc mielibyśmy większe szanse powodzenia na takowy handel. Przemyśl to kapitanie, bo drugiej takiej szansy już nie będzie.
Angus:
Podszedł do Selmany Co do urywania łbów, możesz nie zdążyć przede mną. Ja także nie pozwolę, by ktokolwiek stanął na drodze naszego szczęścia. A swoją drogą, to bardzo miłe uczucie wiedzieć, że tak Ci na mnie zależy uśmiechnął się.
PerWerka
13-07-2015, 22:08
Selmana
Wzdrygnęła się na dźwięk tych słów.
-Ach to Ty Agnusie. Wytarła usta.
-Nie spodziewałam się, że ktoś za mną pójdzie. Pokazała mu buteleczkę, którą właśnie chowała.
Położyła swoje ręce na jego silnych barkach. -Masz rację jestem zazdrosna... uśmiechając się pocałowała go w usta.... Dodała po chwili -Ale mam o co...
Angus:
Odwzajemnił pocałunek - Też bywam zazdrosny i też mam o co, a raczej o kogo.
PerWerka
13-07-2015, 22:30
Selmana
Uśmiechnęła się szczerze. -Myślisz , że to się uda? trochę spoważniała nagle. -Mam na myśli nasz związek. Kraś nie jest z tego chyba zadowolony. Wiem ze raczej nie przepada za moim towarzystwem a i ja nie tęsknie za nim.
Angus:
Myślę. że może się udać, warto dać temu szansę. Nie jestem zbytnio przywiązany do miast czy ludzi. Więc nie obchodzi mnie zbytnio co o mnie sądzą. Co innego, jeśli o zwierzęta chodzi. Co więcej, im bardziej Cię poznaję, tym bardziej się mi podobasz.
Co do Kielona, nie nazywaj go tak zdrobniale, ani żadnego przedstawiciela jego rasy. To dla nich śmiertelna obraza. Brat krwi raczej nie będzie próbował stać na drodze mego szczęścia z Tobą, tak jak ja nie będę stawał na drodze jego szczęścia z kimkolwiek innym. Ba, jeśli będę w stanie, to nawet mu dopomogę by je znalazł.
PerWerka
13-07-2015, 22:53
Selmana
-Obyś miał rację. Jeśli wcześniej sobie oczu nie wydrapiemy z powodu jakiś głupich utarczek powinno się udać.
-A Kielon nie wydaje się zły.. -powiedziałabym raczej, że jest gburowaty. Mniejsza o niego, pożyjemy zobaczymy.
Angus:
Za daleko nie odeszliśmy niestety od reszty, trzeba będzie coś na to poradzić. Nie broń się Selmano, wpadłem na pewien pomysł, co by reszty hanzy nie gorszyć - machnął różdżką zamieniając Ją w tygrysicę, a później siebie w tygrysa. I rozpoczął kocie zaloty:
http://www.ekartki.pl/cards_files/21/21934_17602_3269c743f9Tygrysy261106a.jpg
Hasan
Poprowadził Virę w inne miejsce niż te w którym byli ostatnio, jednak starał się by było równie ciche i malownicze jak ostatnio. Po czym rozdział się do pasa i wszedł do wody po szyję. Wiedział że sól morska choć sprawi ból przyspieszy gojenie ran. Zerrikanka przez krótką chwilę mogła dojrzeć jego dobrze zbudowane choć poznaczone kilkoma solidnymi bliznami ciało.
Lwie Serce
14-07-2015, 11:35
Vira
Znamiona wojownika, też je noszę na ciele - rzekła przypatrując się bliznom Hasana. Przykucnęła nad wodą mocząc sobie dłonie. Tak ci się podoba kąpiel w słonej wodzie, gdy poraniony jesteś? Drugi opatrunek ci będę robić musiała.
Hasan
Wysyczał z bólu bowiem sól zaczęła powoli dawać się we znaki - Być może, ale nic tak gojenia nie przyspiesza, a co do znamion to każdy dobry wojownik nosi kilka z nich na sobie,nigdy nie podejrzewałem by z Tobą mogło być inaczej - Posiedział jeszcze chwilę ale gdy sól zaczęła dostawać się do wciąż nie do końca zasklepionych ran wydał z siebie dość głośny okrzyk bólu po czym wyszedł z wody wciąż sycząc z cierpienia.
Techniczny
Okrzyk nie jest jednak na tyle głośny by doszedł do wioski. W końcu odeszli spory kawałek od niej.
Lwie Serce
14-07-2015, 11:51
Vira
Zaczęła się śmiać z tego "pokazu odwagi" Hasana, przyglądając się chwilę jak syczy z bólu. Podeszła do niego po tym wciąż się uśmiechając. I co wariacie, już ci się znudziła kąpiel - spytała żartobliwie, zdejmując swój płaszcz i okrywając nim mameluka.
Hasan
Pozwolił się okryć, po czym objął Virę,delikatnie przysunął ją do siebie,złożył czuły pocałunek na jej ustach i dodał odwzajemniając uśmiech - Dziękuję za płaszcz,a kąpiel nie tyle znudziła co już zaczęła odnosić zamierzony skutek,już niedługo te rany będą ledwie wspomnieniem.No i zazwyczaj ciężko ją wytrzymać zbyt długo.
Lwie Serce
14-07-2015, 12:02
Vira
Nie broniła się przed pocałunkiem, nie odwzajemniła go też jednak, czując że jeszcze jest za wcześnie. Chyba powinieneś poznać moje prawdziwe imię... Brzmi ono Virathellea, choć pewnie przez jakiś czas nie będziesz go umiał dobrze wymawiać - uśmiechnęła się i oderwała swój wzrok od mameluka.
Hasan
Virathellea,chyba jakoś sobie poradzę - rzekł nieco żartobliwie po czym dodał już poważnie - dziękuję że mi je wyjawiłaś, to wielki gest z Twojej strony - dokończył odsuwając się nieco od Zerrikanki tak by nie czuła że narzuca jej swoją osobę i splatając jej dłoń ze swoją.
Lwie Serce
14-07-2015, 12:13
Vira
Skinęła mu głową z uśmiechem. Napiłabym się, idziemy poszukać czegoś dobrego?
Hasan
Chodźmy, tylko się ubiorę - rzekł puszczając jej dłoń i zaczynając zbieranie i zakładanie swoich rzeczy. Gdy skończył ponownie ujął ją za rękę i poprowadził w kierunku coraz głośniejszych śmiechów i odgłosów zabawy dochodzących z miejsca gdzie był zakotwiczony okręt.
Lwie Serce
14-07-2015, 12:22
Vira
Chodźmy zatem na okręt, Haakona może znajdziemy, on powinien mieć coś do picia.
Hasan
Zaśmiał się lekko po czym zapytał żartobliwie - Znowu naszego biednego maga chcesz wykorzystać?
Lwie Serce
14-07-2015, 12:29
Vira
Oj tam, może ma coś na stanie, w końcu więzy mu rozcięłam to odwdzięczyć się winien - odparła z uśmiechem. Ale chyba musimy poczekać bo u Sigurda jest.
Hasan
Jak sobie życzysz, może wytarguje jakiś alkohol od Sigurda - odparł kładąc się na plaży z uśmiechem.
Lwie Serce
14-07-2015, 12:36
Vira
E... Nie czekam, idę, gorąco tu to trzeba się napić. Szybkim krokiem skierowała się ku Sigurdowi i Haakonowi, by po zakończeniu ich rozmowy zagadać z magiem.
Hasan
Położył się w cieniu z założonymi rękami na głowę i pogrążył się w półśnie, wyszedł z założenia że jak Vira coś będzie chciała to sama mu o tym powie bądź do niego dołączy - I tak chyba przesadziłem z tak czułym pocałunkiem, nie ma co jej naciskać, gdy będzie gotowa sama mi oznajmi swoją decyzję - pomyślał coraz bardziej odpływając.
Sigurd
Dobrze poczekam kilka dni, handel z Amazonkami to nie lada gratka.
Macie kilka dni, robicie coś czy przeskakujemy do negocjacji?
W piątek po południu jadę do rodziny, w weekend raczej niewiele napisze, a może i nic.
Haakon:
Dziękuje, kapitanie... - po czym zrobił lekki ukłon i odszedł w kierunku Viry, zauważając, że czeka na niego.
Lwie Serce
14-07-2015, 16:46
Vira
Obiecałeś mi coś Haakonie - rzekła z głupkowatym uśmieszkiem. Straszny tu gorąc, duszy, och trzeba się napić czegoś, żeby nie osłabnąć!
Techniczny
Mnie jutro nie ma cały dzień, jak coś lećcie beze mnie.
Haakon:
Że co? W zamtuzie w mieście Tanady już ci kupiłem wódkę i jeszcze ci mało sępienia ode mnie...? - po chwili namysłu dodał - A no tak... Ty nic nie pamiętasz, co nie? W końcu wychlałaś całą butelkę na raz...
Lwie Serce
14-07-2015, 16:55
Vira
No nie! Jak możesz Haakonie, chciałam się z tobą napić, porozmawiać, a ty oskarżasz mnie o sępienie! Poza tym, było nie obiecywać jak nie chcesz... Ehhh, nie spodziewałam się tego po tobie. Co się dziwić że przyjaciół nie masz, skoro jeśli ktoś się chce napić z tobą, ty mówisz że sępi. Ha! A chciałam się z tobą zaprzyjaźnić ehhhh... Zerrikanka jakby posmutniała wraz z ostatnimi słowami...
Haakon:
Co za upierdliwa baba. Pfff... I jeszcze na litość mnie chce wziąć. No niech ci będzie... Niech stracę - po czym dodał już na głos - Heh... Niech ci będzie, Viro. Napiję się z tobą, ale nigdy więcej nie zdawaj się na tą obietnicę w karawanie, bo i tak już ją dawno temu spełniłem...
Lwie Serce
14-07-2015, 17:09
Vira
Hm... Nie proszę o litość, skoro tak sprawiasz sprawę, to trudno. Przeceniłam cię - rzekła tonem przejawiającym tak smutek jak i zdenerwowanie. Odwróciła się od maga i odeszła kilka kroków, zerkając na niego zza zasłony swych czarnych włosów, tak by nie widział.
Haakon:
A czy to ja Cię odtrąciłem w tym momencie? Nie. Jedynie odparłem, że napiję się tobą skoro zapytałaś o to. A na wspomnienie o obietnicy zareagowałem jak zareagowałem, w końcu dobrze pamiętam, że ci stawiałem tą wódkę. - odparł jej już spokojnym głosem, po czym dodał - Więc jak?
Lwie Serce
14-07-2015, 17:19
Vira
Hm... No skoro nalegasz, to możemy się napić. Nie zwykłam odmawiać jak ktoś stawia hehe. Masz coś przy sobie, czy musimy na poszukiwania się udać?
Haakon:
Następnym razem to ja od Ciebie zacznę sępić, a co mi tam... - Taak, widzę. Mam coś przy sobie. Na koszt królowej kupiłem sobie najdroższą butelkę wina w tym całym mieście Tanady, ale cóż... Wypadałoby jakieś kielichy załatwić do tegoż trunku.
Lwie Serce
14-07-2015, 17:26
Vira
Po co kielichy, to się z butli pije w polowych warunkach.
Haakon:
...Jak sobie chcesz. No to chodźmy w jakieś spokojne miejsce. - po czym zaczął iść w kierunku jakiegoś zacisznego i spokojnego miejsca z dala od wioski i reszty hanzy. Nie potrzeba mu więcej chlejusów czyhających na jego sakiewkę i wino.
Lwie Serce
14-07-2015, 17:36
Vira
Gdy dotarli z magiem do jakiegoś spokojnego miejsca, wzięła od niego butelkę i pociągnęła kilka głębszych łyków. Chuchnęła po tym i stwierdziła - dobre wino, choć te tutejsze bananowe też złe nie jest. Mdli tylko jak się więcej wypije a i ostro idzie w nogi a nie w głowę hehe. Trzymaj - oddała mu butelkę. Wyruszasz z nami na północ, gdy przywrócimy władzę w emiracie? Martwię się trochę, że Hasan będzie chciał zostać...
Haakon:
Mag wziął również kilka głębszych łyków wina, po czym postawił butelkę obok Viry - Ano nie jest złe, chociaż bardziej wolę wytrawne wina niż słodkie. Tak, wyruszam na północ. Ten kraj ani klimat nie jest dla mnie. Mam już dość tego upału i niekończących się pustyń. Stęskniłem się za północą... Hasan... Zobaczymy. Jest bardzo lojalny emirowi i zapewne będzie myślał nad zostaniem tu. Na dodatek nie znamy jakie rozkazy mu wyda emir po całym przewrocie... Pożyjemy, zobaczymy. Może mu sie odwidzi.
Lwie Serce
14-07-2015, 17:47
Vira
Namówię go żeby wyruszył z nami, nie zostawi przyjaciółki samej chyba - zaśmiała się, po czym wzięła butelkę i zaczęła pić wino ze smakiem, przytrzymując sobie jedną ręką włosy. Wreszcie, gdy opróżniła znaczną część butelki postawiła ją obok maga. Ja na północy jeszcze nigdy nie byłam... Ciekawe jak tam jest.
PerWerka
14-07-2015, 17:48
Selmana
W pierwszej chwili była zupełnie zaskoczona pomysłem druida. Jeszcze nigdy do tej pory nie była nigdy zmieniona w zwierzę i to w dodatku tak dostojne.
Musiała przyznać, że ten na pozór porywczy i impulsywny człowiek potrafił też być bardzo delikatny i czuły. Zaimponował jej w tej chwili idealnym pomysłem, dzięki któremu mogli, bez żadnego skrępowania ponieść się namiętnym chwilą. Gdy doszli już do finału oboje padli z wyćieńczenia
1055
Selmana czuła, że coraz bardziej jest zauroczona....
Haakon:
Zobaczymy. Dobrze by było, gdyby z nami odpłynął... A na północy cóż... Jest tam znacznie zimniej niż tutaj, mamy cztery pory roku, a królestwa przylegają do wielkich i skalistych gór. W Kaedwen mieści się akademia magów, z której pochodzę. Istnieje tam również jedyne pozostałe państwo elfów, ale na jak długo... Cóż. - po czym wziął butelkę i łyknął parę łyków wina.
Lwie Serce
14-07-2015, 18:03
Vira
Z zaciekawieniem ale bez słowa słuchała jak mag opowiada o północnych krainach. Wzięła butelkę i dopiła resztę wina, jaka w niej została. No... To chyba by było na tyle, jeśli chodzi o picie. No i chyba się nie podniosę hehehehe.
Haakon:
Cóż... Szkoda... Ja tam sobie jeszcze posiedzę. I tak nie mamy nic do roboty teraz hehe.
Kielon
Widząc igraszki druida i Selmany zastanawiał się co by się stało gdyby puścić Im przed nos zająca, potem udał się w poszukiwaniu piwa, byle chłodnego
Techniczny
Mam problemy z kompem, mam nadzieję że wytrzyma do czasu dotarcia nowego sprzętu, ale jeśli bym nagle zniknął to znaczy że padł. Wtedy prosiłbym o poczekanie z akcją na mnie.
Rhaegrim
14-07-2015, 18:58
Aedan
Polazł za krasnoludem w nadziei znalezienia trunku. Jak do picia to najlepiej nie samemu.
Kielon do Aedana
Jak chcesz mi przy piwie towarzystwa dotrzymać to zapraszam, ino trza jakieś znaleźć w okolicy
Rhaegrim
14-07-2015, 19:05
Aedan
Ano z chęcią dotrzymam. Pewno jakie się znajdzie.
Techniczny
Przemyślcie negocjacje z Amazonkami, Wy będziecie negocjować w imieniu króla Jumy. Sobie rozmawiajcie.
Haakon:
Myśleliście już gdzie się wszyscy udacie po tym całym przewrocie? Albo chociaż ty masz jakiś pomysł?
Lwie Serce
14-07-2015, 20:52
Vira
Gdzieś na północ... A gdzie konkretnie nie wiem, nigdy nie byłam tam. Może mi pokażesz parę miejsc hehe.
Haakon:
Cóż, zobaczymy gdzie wylądujemy.. - po czym mag włożył pustą butelkę do swojej torby. Przyda mu się jeszcze.
Angus:
Ledwo nastał świt i czar stracił swą moc, pocałował delikatnie Selmanę w kark. Ładnie mruczałaś. Nie za mocno gryzłem?
PerWerka
14-07-2015, 22:23
Selmana
Czuła jego ciepły oddech na karku.
-nie, wszystko było bardzo delikatne. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu głęboko w oczy. Wzrok miała szklisty ale nie bynajmniej z bólu czy ze smutku, a ze szczęścia.
Chwile tak patrzyła w te jego zielone oczy, by po chwili wtulić się w niego.
Kilka dni później docieracie na miejsce negocjacji z Amazonkami w eskorcie 50 wojowników Bwatu.
Shira
Co dokładnie proponuje król Juma?
Kielon
Pomimo dawnych sporów skłonny był by do zawarcia pokoju i nawiązania pokojowej sąsiedzkiej współpracy, w skrócie tyle, szczegóły może powiedzą bardziej uczeni ode mnie tu spojrzał na Haakona i Hasana Gadaj ładnie w końcu o Twój zapchlony Emirat poniekąd idzie
Hasan
Szlachetna wojowniczko,w imieniu Króla Jumy proponujemy zawarcie pokoju oraz połączenie sił w celu pokonania wspólnego wroga jakim są zdradzieccy Ghanatowie. Ostatnia bitwa pokazała że mimo dzielących obie strony różnic jesteście w stanie współpracować z pożytkiem dla obu stron. Król byłby również zachwycony gdyby do warunków umowy zostało dopisane rozpoczęcie wymiany handlowej pomiędzy obiema stronami - rzekł z szacunkiem, gdy przemawiał był lekko pochylony okazując w ten sposób respekt.
Jak długi pakt o nieagresji proponujecie na początek, oczywiście z wymianą handlową. Czy prawo dostępu wojskowego też wchodzi w grę? Ghanatowie nas zdradzili, zapłacą za to nie tylko utratą przywilejów handlowych, co już nastąpiło, ale także własną krwią, będziemy na nich polować jak na psy.
Ręczycie Waszą reputacją i własnym słowem, ze król Juma dotrzyma traktatów?
Hasan
Proponujemy aby pakt o nieagresji wraz z dostępem wojskowym trwał rok, strony będą mogły zbudować wzajemne zaufanie i szacunek przez ten czas a jeśli obie będą zadowolone wtedy będzie możliwość przedłużenia współpracy na umówiony na ponownym spotkaniu okres. Ja ze swej strony mogę dać słowo honoru że Król Juma dotrzyma owych traktatów. To szlachetny człek i wierzę że nie zniży się do tak nieczystych zagrań jakich dopuścili się Ghanatowie. - odparł.
Kielon
Ano jak Juma zdradzi sam mu do tyłka nakopię hehe
Shira
Dobrze przystajemy na te warunki. Oby król Juma był taki jak mówicie.
Po powrocie do Kulao.
Juma
Czekam na raport z misji dyplomatycznej, dogadałem się z Sigurdem by mi Was wypożyczył, mam ryzykowną ale i opłacalną propozycję, ale nie wiem czy podołacie, najpierw jednak mówcie jak układy z Amazonkami?
Hasan
Uzgodniliśmy pakt o nieagresji obowiązujący przez rok z możliwością późniejszego przedłużenia, do umowy został włączony również handel oraz wzajemny dostęp wojskowy w celu nawiązania łatwiejszej współpracy w walce z Ghanatami. Poręczyłem słowem honoru że dotrzymasz warunków owej umowy....
Angus:
To bardzo miło ze strony Sigurda, ale nie jestem Jego własnością, by mnie mógł komukolwiek wypożyczać - druid odparł lodowatym tonem.
Rhaegrim
15-07-2015, 21:33
Aedan
Jesteśmy własnością dwóch bogów. Chciwości i żądzy potęgi. Czym się stałem? Kiedy patrzę w swe odbicie widzę ruinę. Hahahah. Napiję się i na chwilę zapomnę o wszystkim, ale sny nie przeminą, one zawsze wracają hahahah.
Haakon:
No pięknie... Ten zaczyna burczeć i chce zdenerwować Jumę...
Juma
Źle się wyraziłem, wykupiłem przysługę jaką mieliście mu wyświadczyć, a pomagając mnie możecie dużo zyskać.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©