@ Nie dzieje się krzywda? @
Napisałem, "nie dzieje się jakaś specjalna krzywda". Bo wybacz, pisząc przykładowo, ale odmowa sprzedaży piwa to skandaliczny i przykry wypadek ale trudno uznać ją za jakąś "wielką krzywdę". Problemy Polaków na Litwie nie są mi obce. Wśród Litwinów też jest sporo nacjonalistów nastawionych antypolsko, zdarzają się szykany. Wszystko to prawda. Ale to też nie jest tak, że Polaków dotykają jakieś drastyczne "krzywdy". To raz. A dwa, paradowanie np. w barwach grigoriewskich na oficjalnych uroczystościach też najlepszym pomysłem na poprawę stosunków nie jest. To problem skomplikowany.
A poza tym Piter, zaczynają Cię ponosić emocja i zaczynasz obrażać. A to nieładnie.

@ Proponowalbym na początek zagrożeniem że jak dalej będzie się stosować dyskryminowanie polonii na Litwie to skończy się to wycofaniem naszych samolotów z ich nieba.@
Delikatnie chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że nasze samoloty patrolują przestrzeń powietrzną Litwy w ramach zobowiązań SOJUSZNICZYCH jako członka NATO. A NTO jest układem zbiorowym. Wycofując swe maszyny z litewskiego nieba wyłamujemy się ze WSPÓLNYCH zobowiązań robiąc problem innym sojusznikom i podważając nasz status w NATO. A przecież zależy nam na tym by jednostki NATO stacjonowały na stałe w naszym kraju. Znów warto by sobie zadać pytanie co chcemy osiągnąć? I od niego zacząć.
Gajusz Mariusz to jaśniej wytłumaczył (teraz dostrzegłem jego post).

A co do Wołynia... Czy się to komuś podoba czy nie tak to wyglądało. Odnoszę się do oficjalnej ONZ-owskiej definicji ludobójstwa. I według niej, jakkolwiek to może zabrzmieć, na Wołyniu trudno o ludobójstwie mówić. Jest też faktem, że pogromy polskiej ludności organizowane przez Ukraińców miały przede wszystkim skłonić Polaków do opuszczenia tych ziem. Z tego powodu m.in. stosowano tak wielkie okrucieństwo - z punktu widzenia ukraińskich nacjonalistów ono miało swój określony cel. Skala wydarzeń powoduje zaś, że można mówić o "znamionach ludobójstwa" ale definicja jest definicją - i do niej odnoszę się tak jak odnosili się autorzy wcześniejszej uchwały sejmowej. Moim zdaniem słusznie. Emocje tu nic nie zmienią. Co najwyżej pozwolą uczynić z nas "pożytecznych idiotów" dla określonych opcji politycznych w Polsce i za granicą, które będą z naszych emocji miały swój pożytek. Na naszą szkodę.