Zamienili jedno skupisko nielegalnych imigrantów w kilka mniejszych.
Jednak dobrze jest być muzułmaninem bo można doić socjal na potęgę :devil::
https://themuslimissue.wordpress.com...r-in-handouts/
Wersja do druku
Zamienili jedno skupisko nielegalnych imigrantów w kilka mniejszych.
Jednak dobrze jest być muzułmaninem bo można doić socjal na potęgę :devil::
https://themuslimissue.wordpress.com...r-in-handouts/
Dawniej: "Niemcy ponad wszystko". Teraz: "Poprawność ponad wszystko" Niemcy zawsze są żarliwi aktualnych ideologiach;)
https://pbs.twimg.com/media/CwATkM9WIAAYND6.jpg:large
Cytat:
Dawniej: "Niemcy ponad wszystko". Teraz: "Poprawność ponad wszystko" Niemcy zawsze są żarliwi aktualnych ideologiach;)
Tylko ja czekam aż zdyscyplinowani i pokorni Niemcy powiedzą Genug! i wezmą się za porządek we własnym kraju? :)
@ Niemcy zawsze są żarliwi aktualnych ideologiach @
Jeżeli jest to oczywiście prawda (czego nie wykluczam - idioci rodzą się także w Niemczech). Bo może to być historia zmyślona lub przeinaczona.
W każdym razie wklejone przez @szwejka zdjęcie pochodzi z portalu niezależna.pl. Ci z kolei zaczerpnęli ją z telewizjarepublika.pl - http://telewizjarepublika.pl/niemcy-...cie,39986.html ,która z kolei powołuję się na portal reporters.pl - http://reporters.pl/3099/to-koniec-n...ie-do-meczetu/ ,którzy postanowili nie dzielić się źródłem informacji....
W każdym razie warto, jak to się mówić szukać u źródła - czyli na niemieckich stronach.
Historia jest prawdziwa, ale co jest w niej najlepsze patrząc z perspektywy polskich realiów? Rodzice dziecka są ateistami i sprzeciwili się, bo bali się indoktrynacji religijnej swojego dziecka.
Świat staje na głowie :D Prawica broni przed indoktrynacją religijną i to jeszcze ateistów!! :eek: :eek: :eek: ,ale o tym ostatnim fakcie już nie wspomną ;)
https://jungefreiheit.de/politik/deu...euro-bussgeld/
https://karatetigerblog.wordpress.co...utsche-eltern/
Co jest jeszcze zabawne w tym? Niemcom wytyka się, że rodzice zostali ukarani ponieważ nie posłali dziecka do meczetu w ramach lekcji geografii, ale nie znajdzie się głos sprzeciwu wobec obowiązkowego uczestnictwa uczniów we mszy św. w naszym kraju czy choćby nawet na temat obowiązkowej modlitwy przed i po jedzeniu na stołówce w publicznej szkole. Cytując jednego z forumowiczów z portalu historycy.org -
Hipokryzja podstawą cywilizacji. Bez niej byśmy nigdy nawet z drzew nie zleźli.
Debilizm nie tkwi w tym, że ktoś chce uczyć dzieci historii Islamu i organizuje wycieczke do meczetu, tylko, kara za sprzeciw rodziców dziecka.
To w takim razie post informujący o tym jest w niewłaściwym temacie ;)
W każdym razie zerknij na ostatni link, który podałem wiele wyjaśnia w kwestii karania. Ja korzystałem z google tłumacza.
U nas też występuje grzywna, która może zostać nałożona na rodziców za nieposyłanie dziecka do szkoły. https://www.bip.krakow.pl/?bip_id=1&mmi=347 Niemiecki sąd miał rację nakładając grzywnę w świetle obowiązujących przepisów. Tej grzywny by nie było, gdyby rodzice inaczej wytłumaczyli przyczyny nieobecności swojej pociechy, choćby chorobą, jak sugerował prawnik, z którym kontaktował się ojciec. Prawda nie zawsze popłaca, jak widać.
Nie słyszałem, żeby za 1 dzień albo i nawet tydzień nieobecności wlepiane były w Polsce jakieś kary pieniężne.
To jeszcze nie jest podstawa, żeby karać kogoś grzywną, zwłaszcza, że w przypadku dość kontrowersyjnych zajęć. Zajęć, które zresztą nie są zajęciami, przynajmniej w Polsce każdy rodzic ma prawo nie zgodzić się na wycieczkę szkolną nie podając przyczyny dyrekcji\nauczycielowi
W UK przepisy zostały np. zmienione - http://hull.pl/aktualnosci/wysokie-k...z-od-wrzesnia/
Nigdy bym nie przypuszczał, że lekcje geografii mogą być kontrowersyjne :eek:
Na jakiej podstawie uważasz, że nie są to zajęcie? Proponuję zapoznaj się z ostatnim linkiem.
Czym innym jest wycieczka szkolna, która nie odbywa się w ramach jakiś zajęć, a czym innym jest taka, która odbywa się w ramach zajęć.
"Nigdy bym nie przypuszczał, że lekcje geografii mogą być kontrowersyjne :eek:" - Jak chodzenie do meczetu ma być lekcją geografii?
Ja też bym nie chciał żeby moje dziecko chodziło po meczetach. Nie, bo nie. Jest to ośrodek KULTU i mam prawo zdecydować o SWOIM nie państwa dziecku, że nie pójdzie, bo nie. Tyle w temacie.
Gdyby w ramach lekcji szkolnych poszłoby do kościoła, który jest miejscem kultu miałbyś coś przeciwko temu?
Zresztą, jak rozumiem sprzeciwiasz się również temu, że państwo decyduje o tym czego się uczy Twoje dziecko w szkole, a nie Ty?
Co mogłoby się stać temu Twojemu dziecko jakby poszło do meczetu? Może najlepiej zabroń dziecko uczyć się o innych religiach, bo przecież w szkołach o tym się naucza. Niech będzie wtedy głuche i ślepe.
Czy po za argumentem KULT i Islam masz inne? Mam nieodparte wrażenie, że nie.
Zresztą, jak rozumiem nie puściłbyś dziecka do miejsca KULTU religii prawosławnej, protestanckiej, zwiedzić klasztor buddyjski itd.
Tak byłbym przeciwko wyjściu do kościoła pod przymusem. W każdym wypadku wyjście do świątyni wbrew woli rodziców jest łamanie praw obywatela. Do reszty się nie odniosę, bo to ,,punktowanie" o innych religiach jest godne politowania.
Puściłbym gdyby to była wycieczka. Czemu nie, niech poznaje inne rzeczy. Ale skoro rodzic NIE WYRAZIŁ ZGODY na pójście do meczetu toi co? Uszczęśliwiamy ludzi na siłę? Zresztą niue mówimy o mnie, tylko o tym konkretnym przypadku który jest po prostu chory.
To jakie masz nieodparte wrażenia zostaw dla siebie, bo nic o mnie nie wiesz.:)
Więc w takim razie obowiązuje przepisy są łamaniem praw człowieka, a mimo to nie widzę, aby ktoś protestował przeciwko zapisie o grzywnie, gdy dziecko nie uczęszcza do szkoły.
Byłbyś też przeciwko, gdyby było to w ramach lekcji geografii? Bo jest to przedmiot obowiązkowy, a nie przedmiot nieobowiązkowy, na który dziecko uczęszcza za zgodą rodziców. A posyłając dziecko do publicznej szkoły wyrażasz akceptujesz program nauczania.
Czemu tak uważasz?
Chorych jest wiele rzeczy, a mimo wszytko są ludzie, którzy uważają je za zdrowe, bo to jest zgodne z ich światopoglądem. I czym w takim razie różniłaby się wycieczka od pójścia w ramach lekcji?
A pójście w ramach lekcji do meczetu, kościoła nie równa się indoktrynacji religijnej chyba, że wiąże się to nauczaniem i przekonywaniem przez tamtejszego kapłana do swojej wiary.
Dlatego piszę, że mam wrażenia, a więc są to moje domysły, których nie masz zamiaru najwyraźniej rozwiać.
"zeciwko zapisie o grzywnie, gdy dziecko nie uczęszcza do szkoły. " - weź nie zrównuj zakazu chodzenia do szkoły przez rodziców to nie puszczenia dziecka na lekcje w meczecie.
:rolleyes: uświadom sobie, że wyjście do meczetu było w ramach obowiązującej lekcji geografii ,a nie lekcji/zajęć dodatkowych, a więc w świetle obowiązujących w Niemczech przepisów dozwolone było nałożenie grzywny. Mogli uzasadnić nieobecność swojego dziecka w inny sposób, ale tego nie zrobili chociaż było im to zalecane. Mogli także posłać je do szkoły prywatnej a nie publicznej, która
uczy w duchu chrześcijańsko-humanistycznej tradycji kształcenia, co kłóci się z argumentem rodziców. A wówczas zapewne nie otrzymaliby grzywny. Posyłając dziecko do szkoły akceptujesz zarówno formę, jak i program nauczania.Cytat:
Diese Schule wurde 1974 als drittes Rendsburger Gymnasium vom Kreis Rendsburg-Eckernförde gegründet. Das Schulgelände befindet sich auf dem Teil der ehemaligen Festung Rendsburg, der wegen seiner charakteristischen Form „Kronwerk“ hieß. Name und Logo der Schule erinnern daran.[iii] Zum pädagogischen Leitbild der städtischen – und deshalb zur religiösen, Neutralität verpflichteten – Schule bekennen die Verfasser des Schulprogramms: „Das Gymnasium Kronwerk ist hinsichtlich seiner Bildungs- und Erziehungsaufgaben sowohl christlich-humanistischer Bildungstradition als auch einer modernen naturwissenschaftlich-technischen Entwicklung verpflichtet.“[iv]
Po drugie - rodzice nie zgodzili się, aby ich dziecko poszło do meczetu, bo bali się indoktrynacji religijnej. Mogę tylko domniemywać, że owi rodzice całkowicie (chyba w jakiś chory sposób) odcięli dziecko od styczności z jakąkolwiek formą i przejawem religii w ramach tego strachu. Tylko czemu wysłali dziecko do takiej szkoły? :hmm:
Akceptujesz sposób postępowania rodziców, którzy w ramach obowiązujących przedmiotów zaczynają wybierać, co ich dziecko poznaje i czego się uczy? Fakt, że rodzic/e, któr(z)y nie lubi/ą Słowackiego, Mickiewicza czy innego pisarza powoduje, że jego pociecha zostaje zwolniona z przerabiania ich dzieł?
Mogli iść z dzieckiem do lekarza, usprawiedliwić jego nieobecność w całkowicie inny sposób, ale tego nie zrobili.
Aha, czyli mamy zacząć jak w roku 84?:rolleyes: Maksymalna kontrola plus usprawiedliwianie własnych decyzji apropos swojego dziecka. Dla mnie rodzice samym faktem tego że nie zgodzili się posyłać dziecka do świątyni jakiegoś kultu jest wystarczającym usprawiedliwieniem. Naiwne pytania zadajesz, ale odpowiem: 1 nie mieli pieniędzy żeby wysłać do szkoły prywatnej 2 nie było takiej szkoły w pobliżu 3 Jest takowa ale trzeba dojeżdżać, wiele problemów logistycznych. Chciałbym jeszcze wiedzieć jakiego pochodzenia jest nauczycielka czy też dyrekcja. Porównywanie islamu do poetów jest... jest jakie jest (chyba jednak islam jest bardziej złożonym problemem niż wiersze?). Powstrzymam się od dalszej rozmowy, bo jest jak to mówią Brytyjczycy ,,pointless".
Od kiedy zwiedzanie przybytków sakralnych ma coś wspólnego z geografią?
Z Wiki:Ciekawe czy w ramach badania rzeżby terenu najbliższych okolic oraz jego mikroklimatu planowane są odwiedziny świątyń pozostałych wyznań?Cytat:
Geografia– nauka przyrodnicza i społeczna zajmująca się badaniem powłoki ziemskiej (przestrzeni geograficznej), jej zróżnicowaniem przestrzennym pod względem przyrodniczym i społeczno-gospodarczym, a także powiązaniami pomiędzy środowiskiem przyrodniczym a działalnością społeczeństw ludzkich.
Zamiast kłamać postanowili pozostać fair play i podać prawdziwe powody.Szacunek im za to się należy a nie finansowa kara.
Jest znacząca różnica pomiędzy nauczaniem religii a zapoznawaniem się z twórczością literacką.Sorry ale piszesz bzdety.
Nie znam niemieckiego programu, ale jeżeli te zajęcia w meczecie były z nim zgodne i miały charakter obowiązkowy, to dziecko powinno w nich uczestniczyć. Jeżeli komuś nie podoba się teoria Darwina to co - nie zgodzi się by dziecko uczestniczyło w lekcjach biologii? Jeżeli ktoś jest szowinistą to zajęcia mające wyrobić tolerancję będą dla niego nie do zaakceptowania? Prawo zakłada przymus szkolny. I tu za bardzo nie ma co dyskutować. Informacja przedstawiona została w takiej a nie innej formie i budzi skojarzenia. Ale ona wcale nie musi być szokująca. Nie wiem jaka jest prawda ale zalecałbym daleko idącą wstrzemięźliwość w ocenie.
Ależ mnie takie porównania irytują.
teoria Darwina a chodzenie do meczetu, no trzymajcie mnie.
Na każde wyjście poza szkołę Rodzic może nie wyrazić zgody, nawet jeżeli jest w ramach lekcji czy tak trudno to zrozumieć? Uzasadnienie nie ma nic a nic do rzeczy, jest to absurd i należy z tym walczyć.
no, cóż zawsze można zostawić pełną kontrolę w nauczaniu rodzicom, jak postuluje Korwin.
I dalej będę zadawał naiwne pytania, bo w przeciwieństwie do Ciebie:
- nie znam rodziców i nie wiem, jak stoją z finansami
- nie wiem czy taka szkoła jest w pobliżu
- samochód, autobus... wiele dzieci dojeżdża do szkół na terenie miast ze wsi i jakoś nikt za bardzo nad tym nie ubolewa.
Zamiast wymigiwać się od dalszej dyskusji lepiej udowodnij dwa pierwsze podpunkty skoro używasz ich jako argumentów. Całość zresztą i tak sprowadza się do religii...
:rolleyes: czy każdemu tutaj trzeba podawać na tacy cytaty z linków, bo nikt nie chce się zapoznać?
Lehrpläne sind vor allem ein wichtiges Mittel zur Umsetzung bildungspolitischer Ziele. In Schleswig-Holstein sind die Lehrpläne für die Sekundarstufe I schulartübergreifend angelegt und gelten in der Regel für alle Schularten. Die Lehrpläne wurden mit Erlaß vom 30. April 1997 zum Schuljahr 1997/1998 vom Ministerium für Bildung, Wissenschaft, Forschung und Kultur in Kraft gesetzt. [xi] Der Lehrplan „Erdkunde“ [xii] umfaßt 44 Seiten, unterteilt in „Grundlagen“ (pp. 4-13) [xiii], „Fachliche Konkretionen“ (pp. 15-38) und einen „Anhang“. Das Wort „Islam“ kommt – auch als Wortbestandteil (zum Beispiel „Islamische“) – in dem Lehrplan „Erdkunde“ insgesamt acht mal vor:
„Fachliche Konkretionen Erdkunde
– Themenübersicht für die Klassenstufe 7 – Hauptschule, Realschule, Gymnasium
(p. 25)
Themen Inhalte 1. Der Orient – Machtfaktoren Wasser und Erdöl
(vgl. 2.3.2)− Der große Wüstengürtel der Erde
− Islamische Lebensformen
− Trockenräume und Bewässerung: Lebenselement Wasser
− Entwicklung durch Erdöl
− Schwieriger Interessenausgleich im Nahen Osten“
„In den meisten Staaten des Orients werden Kultur, Politik, Wirtschaft und Rechtsprechung von den Grundsätzen der islamischen Religion bestimmt. Der Islam und westliche Wertvorstellungen liegen im Widerstreit um die Ausgestaltung der Prinzipien der Gleichstellung von Mädchen und Jungen, Frauen und Männern sowie der politischen Partizipation. […] Die Kenntnis des islamisch geprägten Orients führt zum besseren Verständnis der Kultur eines uns benachbarten Raumes, der vielfältig mit Europa und der Welt verflochten ist.“ (p. 33)
„Vermittlung von Kompetenzen
Kenntnisse von den Lebensbedingungen der Menschen in der islamischen Gesellschaft
Inhalte:
– Der große Wüstengürtel der Erde
– Islamische Lebensformen
– Stadt im Wandel
– Tradition unter Druck: Die Rolle der Frau
– Säkularer Staat und Re-Islamisierung
– Minderheiten“ (p. 34)
Dla osób leniwych, którym nie chce się skorzystać z automatycznego tłumacza - jest to z obowiązującego programu nauczania geografii. Ewentualne zapytania czemu tak jest proponuję słać na niemieckiego ministerstwa oświaty.
„Hinweise zum Unterricht
fachspezifische Hinweise− Besuch eines islamischen Kulturzentrums, einer Moschee
− Erkundungen im VölkermuseumAnregungen für fächerübergreifendes Arbeiten
• Querverweise auf vorhandene Themenbereiche (TB), Arbeitsbereiche (AB), Themen (Th)
• Impulse für die Entwicklung fächerübergreifender Zusammenarbeit (>)Ev. Religion:
TB 5: Anders leben – anders glauben
Th 4: Was andere glaubenGeschichte:
Th: Begegnung mit dem anderen (HS Th 3; RS/GY Th 4)
Th 2: Glaube und Herrschaft (RS/GY)Wirtschaft/Politik:
TB 5: Wie können Menschen in einer von Konflikten geprägten Welt friedlich zusammenleben?
Th 3: Weltfriede – eine Utopie?Textillehre:
TB 4: Textilien als Ausdrucksmittel einer Kultur
Th 1: Fremdes sehen und verstehenKunst:
AB 4: Wohnung, Architektur, gebaute Umwelt
Orientalische Kunst und ArchitekturDeutsch:
Th 2: Fremdsein“
A od, kiedy to prawica ateistów przed wpływami religijnymi? :hmm:
:rolleyes: odwiedzenie jakieś świątyni automatycznie według Ciebie równe jest nauczaniu religii? :eek: Jeżeli było tak w tym przypadku udowodnij, bo nikt rodziców nie pyta się czy w ramach wycieczki szkolnej godzą się, aby ich dziecko zobaczyło ołtarz Wita Stworza czy też Kaplicy Czaszek.
Jak się nie rozumie sensu danego porównania to tak jest, a później woła się o pomoc...
Czyli to rodzic decyduje czego jego dziecko uczy się , a czego się nie uczy w szkole. Aż dziw, że nie ma społecznych konsultacji, jak ma wyglądać program nauczania, a później dostosowywać go do widzimisie rodziców.
Do poczytania na temat restrykcji w niemieckich szkołach - https://www.mypolacy.de/niemcy,0/s/a...w-szkolnictwie
W Holandii - http://popolsku.nl/blog/2014/04/14/e...adpodstawowej/
w UK podałem wcześniej.
"Tak na szczęście jest w Polsce, w Niemczech może być inaczej." - Tak, jestem Polakiem komentuję z mojego punktu widzenia i dla mnie to jest absurd.
Nie rozumie się sensu, bo i sensu brak w tym porównaniu. :) To ja porównam słonia do dżdżownicy, ponieważ słoń ma trąbę która wygląda prawie jak ona! Kurcze jaki świat byłby prosty gdyby scholastyka wciąż była w modzie. I stąd wnoszę, że ziemia ma kształt banana. ;)
"Czyli to rodzic decyduje czego jego dziecko uczy się , a czego się nie uczy w szkole. Aż dziw, że nie ma społecznych konsultacji, jak ma wyglądać program nauczania, a później dostosowywać go do widzimisie rodziców."
WYCIECZKA SZKOLNA A NIE LEKCJE W SZKOLE
A zdaje sobie sprawę, że WYCIECZKI SZKOLNE mogą się odbywać w ramach lekcji?? Chyba nie...
Jest sens, gdy się poszuka głębiej, a nie płytko :rolleyes:
z USA - http://www.fidelitas.pl/587.html
oraz z naszego rodzimego podwórka:
Choć niektórzy komentatorzy próbowali zbagatelizować poglądy Macieja Giertycha jako prywatne (i ich nagłaśnianie na forum międzynarodowym jako niepotrzebnie szkodzące polskiej reputacji za granicą), jego syn Roman Giertych, Minister Edukacji Narodowej stwierdził w komentarzu dla Gazety Wyborczej że należy rozpocząć "dużą dyskusję" i zastanowić się, czy rodzice nie powinni decydować o tym, jakie treści są przekazywane ich dzieciom jako naukowe, i zasugerował, że wokół teorii ewolucji istnieją jakieś znaczące kontrowersje w nauce.
W wywiadzie dla Polskiego Radia stwierdził: "Dzisiaj jest zgoda co do jednego - żeby uczyć, że teoria ewolucji jest teorią, czyli jedną z prób wyjaśnienia świata. Ale są też inne teorie, też trzeba o tym powiedzieć" nagranie. Także partyjny kolega ministra, sekretarz stanu w MEN, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej [odsyłacz] określił teorię ewolucji jako "kłamstwo" i "luźną koncepcję starszego pana" mającą uzasadnić jego ateizm oraz wynikającą z niejedzenia mięsa przez Darwina.
http://www.ewolucja.org/w3/d3/d37-7a.html
Inny przykład z naszego kraju tyczący się innej kwestii -
Dyrektor szkoły Aleksander Byks nie widzi jednak problemu w takiej praktycznej „edukacji”. Mówi, że antykoncepcja znajduje się w programie nauczania w gimnazjum (lekcje biologii oraz wychowania do życia w rodzinie), a od nauczycieli zależy to, w jaki sposób poprowadzą lekcje. Aleksander Dyks dodaje ponadto, że w wielu miejscach w Polsce takie praktyczne lekcje są prowadzone. Zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że może to bulwersować niektórych rodziców..
http://www.fronda.pl/a/gimnazjalisci-ucza-sie-zakladania-prezerwatyw-na-banana,44670.html
Na koniec pytanie do moich oponentów w dyskusji:
Jesteście zwolennikami, aby to rodzice decydowali o czym dziecko ma się uczyć na lekcjach obowiązkowych?
"A zdaje sobie sprawę, że WYCIECZKI SZKOLNE mogą się odbywać w ramach lekcji?? Chyba nie..." - Ale jest to lekcja poza szkołą, więc rodzic może odmówić. Chryste ile razy mam powtarzać...
@ Ale jest to lekcja poza szkołą, więc rodzic może odmówić.@
Nasze prawo oświatowe rozróżnia kilka rodzajów wycieczek szkolnych. Na większość szkoła winna uzyskać zgodę rodziców. W przypadku lekcji odbywanych poza szkołą takiej zgody nie trzeba. Polskie prawo oświatowe również więc przewiduje możliwość prowadzenia zajęć lekcyjnych objętych programem nauczania poza budynkiem szkoły i zajęcia te są obowiązkowe. Rodzic w tym wypadku nie ma nic do gadania. Nie jest też wymagana jego zgoda.
Tak, tylko to nie są zajęcia w MECZECIE OŚRODKU KULTU...
Równa się to że rodzić może nie zgodzić się na wysyłanie dzieci do takiego ośrodka. Mamy wolność wyznania, więc ma prawo odmówić żeby JEGO dziecko szło do innego ośrodka wiary niż jego własna (czy też brak). Meczety, kościoły, zbory i inne to na tyle specyficzne miejsca że każdy może inaczej się czuć jako rodzic kiedy jest PRZYMUS pójścia do takowego. Ja bym zareagował tak samo, i myślę że wiele osób również.
BTW myślę że za tą grzywnę jest każdy prawnik w stanie wygrać nawet odszkodowanie.
Nie jestem za jakąś samowolką rodziców jeśli chodzi o edukacje ich pociech ale przykładanie takiej wielkiej wagi do wizyty w miejscu kultu jest śmieszne. Mówię tutaj o działaniach urzędników dla jasności. To jest światopogląd rodziców i rozumiem to tak samo jak to, że rodzina vege (z całym szacunkiem dla ich głupoty) nie zgodziłaby się na wycieczkę do rzeźnika, ja nie zgodziłbym się na wycieczkę do Częstochowy przed maturą (chyba że dla beki i szukania KFC) czy tam ktoś z innych powodów uzna że dzieci nie powinny chodzić do Zoo.
:rolleyes: Zdajesz sobie sprawę, że nie jest to odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie? Najwyraźniej nie lub też traktujesz przekroczenie progu ośrodka kultu jako nawracanie na daną wiarę. Podziwiając architekturę kościołów lub też szopki bożonarodzeniowe jakoś nie poczułem nawrócone, ani też nie "napadł" na mnie kapłan i zaczął prawić mi jaki to jego bóg jest wspaniały.
Najlepiej jest się zamknąć na otaczający nas świat, bo jeszcze niewielka styczność z inną religią zaszkodzi dziecku. Dziwię się w takim razie, że jeszcze nikt nie zacząć wyganiać Świadków Jehowych z ulic polskich miast, bo można spotkać ich wszędzie ze swoimi broszurami. I te ich pytania - "Czy chce Pan porozmawiać o Bogu?" czy też "Czy wiem Pan, że zbliża się apokalipsa?"
Posuńmy się jeszcze o krok dalej i niech dzieci będą zwolnieni z części programu nauczania, bo ich rodzice nie akceptują go ze względu na światopogląd.
Rodzice nie zgadzają się z teorią Darwina? Dziecko nie będzie uczęszczać na lekcje biologii, gdy będzie to omawiane. Są kreacjonistami? Zwalniamy dziecko z tej części geografii i biologii, gdzie omawia się Wielki Wybuch i pokazuje, jak ewoluowały życie na planecie. Ba! A, gdyby była wyprawa do muzeum poświęconego ewolucji/paleontologii też ich zwalniamy.
Zanim zaczniesz zaprzeczasz to przypomnę, że ciągle nie odpowiedziałeś na moje pytanie, więc "dośpiewałem" ją sobie.
Idąc takim tokiem myślenia to Pampo nie powinieneś mieć pretensji jeżeli ktoś zacznie zdejmować krzyże z polskich szkół oraz urzędów, bo wszakże są to placówki publiczne, a nie miejsca kultu. Rodzice o światopoglądzie ateistycznym lub też wyznający inną religię mogą się bać, że ich dziecko może być indoktrynowane podświadomie przez ten symbol, skoro grzywnę nałożoną za zatrzymanie dziecka, aby nie poszło w ramach lekcji do meczecie, aby poznał orientalną architekturę zrównałeś z nauczaniem religijnym.
@ Tak, tylko to nie są zajęcia w MECZECIE OŚRODKU KULTU...@
Wszystko zależy od programu i podstaw programowych. Te ostatnie określają cele, które mają być osiągnięte. Jeżeli to jest np. kwestia tolerancji religijnej, to w programie mogą znaleźć się wycieczki po miejscach kultu (co nie oznacza przecież uczestnictwa w obrzędach!). Program dopuszczany jest do użytku w danej szkole uchwałą Rady Pedagogicznej - i tu istnieje ewentualnie miejsce na jego zatrzymanie. Może być konsultowany z Radą Rodziców. I to wszystko. Jeżeli wchodzi do zestawu programów w danej szkole, to uczeń ma obowiązek go realizować (mowa oczywiście o programach nauczania przedmiotów obowiązkowych). Podstawy programowe zatwierdzane są zaś przez MEN i program, jaki by on nie był, musi je realizować. Czyli jeśli np. odrzucimy ten który zakłada wizytę w meczecie, to musimy go zastąpi innym, który w jakiś sposób realizuje wdrażanie do tolerancji religijnej.
To nie jest tak, że rodzic może co chce.
Znowu porównania typu słoń ma trąbę, trąba ma kształt dżdżownicy, więc jest to to samo. Więc chochliku, nie teoria naukowa Darwina nie ma absolutnie nci do tego o czym mówimy. A na pytanie odpowiedziałem, nie wiem czego jeszcze chcesz. Boże daj mi sił. Nie zdejmwoanie krzyży z chrześcijańskiego jakby nie patrzeć kraju nie jest tym samym co absolutnie obcy kulturowo islam (meczet), i śmiganie po ich przybytkach. Symbol a miejsce kultu to jest jak Wisła a kałuża. Do skrajności typu wypędzenia świadków jehowy nawet się nie odniosę bo jest to taka nadinterpretacja moich słów że mi więdną uszy z żalu.
Nie, nie odpowiedziałeś, bo całkowicie pominąłeś jego sens nadal powołując się na wolność wyznania. I nadal czekam - Czym jest dla Ciebie przekroczenie progu miejsca innego kultu? Bo nadal odnoszę wrażenie, że indoktrynacją, na którą powoływali się tamci rodzice. Tym samym jest nauczanie o teorii Darwina, Wielkim Wybuchu, ewolucji życia na planecie dla kreacjonistów, którzy uznają, że Bóg to wszystko zrobił. Weganie powinni być chyba w takim razie zwolnienie zajęć praktycznych jeżeli robiona byłaby sekcja jakiegoś zwierzęcia ( na podobny przykład powoływał się Volomir - rzeźnia).
To, że kraj jest chrześcijański ( konstytucja póki, co jeszcze nic nie mówi o takim charakterze) nie oznacza jeszcze, że ktoś ma prawo wieszać z publicznych miejscach symbole swojej wiary, bo mogą one indoktrynować (idę tropem Twojego myślenia, a propo pójścia do meczetu). Miejsce kultu też jest symbolem - Golgota - miejsce kultu i symbol, Ściana Płaczu, Al -Kaba itd.
Nie musiałbym bawić się w interpretację Twoich słów i snuć domysły, gdybyś łaskawie raczył odpowiedzieć na wyłuszczone pytanie.
Skoro trąba ma dla Ciebie kształt dżdżownicy i nie widzisz dalej niż domniemany kształt to nie pozostaje Ci nic innego, jak dalsze więdnięcie uszu.
Uczeń miał poznać orientalną sztukę i styl architektoniczny, a większość meczetów stylizowanych jest na te budowane w Oriencie. W programie nauczania było też poznanie stylu życiu oraz pokazanie konfliktu islamu z zachodem na przykładzie zasad równości płci.
Naprawdę proponuję się zapoznać z tym linkiem - https://karatetigerblog.wordpress.co...utsche-eltern/ Nawet wklejałem odpowiedni cytat odnoszący się do programu nauczania, a użycie google tłumacza nie boi, a pomaga.
,,Uczeń miał poznać orientalną sztukę i styl architektoniczny, a większość meczetów stylizowanych jest na te budowane w Oriencie." Tak na pewno było.
Faktycznie perełka architektoniczna:
http://i68.tinypic.com/2w2ocp5.jpg
Równość płci w islamie :F:F?
Tak przy okazji skoro zdarzenie miało miejsce w czerwcu to czy (pomijając przerwę wakacyjną) władze szkolne posłały już dzieciaki do kościoła,synagogi,świątyni buddyjskiej w ramach poszerzania horyzontów swoich podopiecznych?