@ Czyli, co powstanie u naszych granic kolejne państwo nacjonalistyczne? Taka Rosja bis? @
Pisałem wyraźnie - może tak, może nie. To zależy jak się potoczą dalsze stosunki UE/Polska-Ukraina. Cały czas o tym właśnie piszę. Jeżeli Ukraina utrzyma suwerenność a w UE utrzyma się przychylna postawa wobec Ukrainy, tudzież Ukraińcy przynajmniej jako-tako poradzą sobie ze swoimi wewnętrznymi problemami, to nie powstanie obok nas "Rosja-bis" tylko normalne państwo którego celem będzie wejście do UE, a co za tym idzie zbudowanie struktur państwowych to umożliwiających. Z takim państwem będziemy mieli dobre relacje bo inaczej być nie może. Alternatywą jest pogłębianie się anarchii i upadek bardzo słabej jeszcze przecież demokracji na Ukrainie. Ustrój autorytarny AUTOMATYCZNIE zepchnie Ukrainę w kierunku Rosji. A ponieważ ukraińscy nacjonaliści w naturalny sposób, chcący lub nie, w tym kierunku działają, wzrost ich znaczenia oznacza wzrost niebezpieczeństwa autorytaryzmu na Ukrainie. A tym samym wpadnięcia Ukrainy w zależność od Rosji czyli w praktyce utraty pełnej suwerenności.
Wszelkie nasze działania, które ułatwiałyby więc ukraińskim prawicowym nacjonalistom działalność polityczną są sprzeczne z naszą racją stanu. Ostre stawianie trudnych fragmentów naszej historii (a nasza historia prawie w całości składała się z mniej lub bardziej "trudnych fragmentów") nie doprowadzi do wyjaśnienia czegokolwiek i tylko usztywni stanowisko drugiej strony, jednocześnie dostarczając nacjonalistom "paliwa" politycznego.
@ Autor zapomina, że nawet w drugim przypadku ta Ukraina nie będzie stanowiła dla naszego kraju zagrożenia z trzech powodów:... @
Naszym problemem nie tyle jest to czy Ukraina będzie stanowiła zagrożenie dla nas czy nie, bo jeszcze bardzo długo nie będzie stanowiła żadnego zagrożenia nawet jeżeli zwyciężą tam jakieś opcje antypolskie. Problemem dla nas jest to, czy Ukraina będzie dla nas przyjaznym buforem przed Rosją czy będzie stanowiła jej "terytorium zależne" nie stanowiące żadnej bariery. Do tego dochodzą jeszcze interesy gospodarcze (Ukraina w UE może okazać się dla nas bardzo ciekawym interesem, tak jak Niemcy nie najgorzej wyszli, podobnie zresztą jak my, na wejściu do UE - ale to już osobny temat).
@ Tekst jest z 2012 roku, czyli rok przed wybuchem Euromajdanu... @
Ale mnie chodziło jedynie o przedstawienie "dowodu", że o wspieraniu/finansowaniu ukraińskich nacjonalistów przez Rosję mówiło się i się mówi dość dużo. Bo obiektywnie oni działają w interesie rosyjskim. Musieliby być (ich przywódcy) kompletnymi idiotami gdyby robili to z czysto "patriotycznych" pobudek.
@ Co proszę? Jaką niechętną UE? Francja otwiera się na studentów z Ukrainy, Niemcy też. KE jest nawet za zniesieniem wiz dla Ukraińców.... @
Jak zwykle oceniasz coś tu i teraz. UE przechodzi kryzys i choć wciąż deklaruje poparcie dla Ukrainy to jej stosunek jest obecnie dalece mniej "entuzjastyczny" niż wcześniej. A nie wiadomo co będzie. Ogromny wpływ na ukraińską politykę Unii miała wcześniej Polska. Która teraz nie ma ani spójnej polityki zagranicznej ani siły przebicia w UE. Zainteresowanie UE Ukrainą wobec bliższych państwom Zachodu problemom ma znaczenie i będzie rodzić w przyszłości określone skutki. Wspominasz w sumie o drobiazgach tworzących pewną atmosferę. A tu chodzi o konkretne rozwiązania które albo przybliżą Ukrainę do UE albo nie. Poza tym, jeżeli na Ukrainie polityczny sukces osiągną nacjonaliści, to drogi Ukrainy i UE się rozejdą. Nawet jeżeli nie całkowicie to mocno. Na Ukrainie wszystko może się zdarzyć i sytuscja jest nadzwyczaj mało stabilna a Ty mi tu takie przykłady dajesz... Bądźmy poważni!





Odpowiedz z cytatem