Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Le Bella Miragliano (Warhammer 18+ !)



Strony : 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 11 12

Asuryan
26-06-2015, 14:37
Śmiech Svena znikł nagle jakby ucięty bardzo ostrym nożem.
Nie, nie przedstawią. Śluby milczenia złożyli - odparł Hans w staroświatowym.
Za kogo Ty się uważasz, że tak się do mnie zwracasz! - dobiegł Annę głośny krzyk Svena - Śmiem wiele rzeczy! Jestem wolnym człekiem, a nie Twym podwładnym! oparł dłoń na głowicy swego topora. Ja głupi życie swe chciałem poświęcić w Twej obronie, a Ty mi nawet żartować nie pozwalasz i traktujesz niczym jakiegoś sługę - splunął wprost pod Jej nogi - Chędożyć takie podziękowanie. Bretonnka jeszcze nigdy nie widziała aż tak wkurzonego Norsa.

Lwie Serce
26-06-2015, 14:48
Anna de Loiret

Uniosła głowę do góry i wyprostowała się, opierając dłoń na rękojeści miecza - za to, że chciałeś walczyć w mej obronie jestem ci dozgonnie wdzięczna, ale żarty na ten temat mnie nie bawią tylko godzą. A traktuję jak sługę? Czy ty wiesz, jak bardzo ceni kogoś w Bretonni ten, który oddaje pod opiekę swój oręż? Ja ci oddałam swój miecz ochrzczony imieniem swego brata, bo szanuje cię jako człowieka honoru i odważnego wojownika, wiedziałam że mogę na tobie polegać. Nie chce zwady z tobą, widocznie w tej chwili oboje siebie uraziliśmy. Zakończmy to zatem ugodą i puśćmy w niepamięć, zważ ile razem przeszliśmy w zgodzie i szacunku. Wyzwać mnie na pojedynek chcesz? Wiesz, że nie odmówię, ale walczyć z tobą nie chcę. Nie z tym, którego cenię za odwagę godną wielkich wojowników.

Asuryan
26-06-2015, 14:55
Pozwólmy zatem naszym słowom ulecieć z wiatrem. Najlepiej jak przez jakiś czas nie będziemy się do siebie odzywać, by nie zawróciły. Sam przerwę milczenie, gdy uznam że nadeszła do tego odpowiednia pora - odparł Sven odsuwając rękę od oręża.
Oni tak zawsze sobie do gardeł skaczą? spytał się przywódca rycerzy po tileańsku.

Lwie Serce
26-06-2015, 15:14
Anna de Loiret

Skinęła tylko głową Svenowi i odsunęła dłoń od miecza.

Il Duce
26-06-2015, 17:36
Alessio

Nie,pierwszy raz się zdarzyło - powiedział zaniepokojony ostrą wymianą zdań, nie rozumiał słów ale wiedział że poszło na noże dodając z troską i rosnącą złością - Kochana czy on Ci czymś uchybił? Czemu tak się unieśliście?

Lwie Serce
26-06-2015, 17:39
Anna de Loiret

Nieważne, to sprawa między nami, już załatwiona zresztą. A nawet jeśli, cóż ty byś zrobił... Wyzwał go na pojedynek? Ciężko mi będzie oj ciężko, mimo że cię kocham...

Il Duce
26-06-2015, 17:48
Alessio

Dobrze niech Ci będzie,chodźmy zatem do arcykapłanki - powiedział niezadowolony z odpowiedzi wybranki,obejmując ją delikatnie jedną ręką ale nie chcąc drążyć tematu na tą chwilę,myśli miał jednak ponure i smutne - Czyżbyś wątpiła w moją odwagę i oddanie? Umiejętności walki i tężyzny mi brak,to prawda,ale rzuciłbym się na niego nawet z gołymi rękami gdyby faktycznie się na Ciebie zamachnął, trzeba będzie wrócić do tej sytuacji na spokojnie....

Asuryan
26-06-2015, 19:25
Doszliście we czwórkę do nadbudówki, przekroczyliście jej próg i dotarliście do kajuty arcykapłanki, w której siedzi dość młoda kobieta pisząca coś piórem na pergaminie.
http://fc00.deviantart.net/fs71/f/2010/347/e/6/the_scribe_by_remton-d34ukyj.jpg
Oderwała swój wzrok znad pisma i zastygłszy nieruchomo z piórem w ręku spytała w tileańskim - Czym Wam mogę służyć?

Il Duce
27-06-2015, 00:57
Alessio

O czcigodna, mamy sprawę do przenajświętszej arcykapłanki. Wzrok bowiem utraciłem z powodu niezwykle silnego światła jakie zabiło od kolczyków mojej ukochanej na reakcję wobec rozlanej wody magią potraktowanej.... Łzy mojej wybranki nieco poprawiły sytuacje bowiem wcześniej nic nie widziałem a gdy kilka z nich na moje oczy skapnęło nieco się poprawiło choć dalej nie wyraźnie widzę. Czy jest jakaś szansa abym pomoc od błogosławionej uzyskał?

Asuryan
27-06-2015, 01:04
Wielka jest moc łez płynących z prawdziwej miłości - odrzekła w tileańskim - Masz szczęście iż jestem w posiadaniu łez kobiety, która wszystkich ludzi kocha. Lecz to relikwia, zanim jej użyję, Twa Luba musi schować kolczyki. Inaczej wszyscy w tym pomieszczeniu wzrok stracą. No i zawsze zostaje kwestia ceny, którą za taką pomoc byłbyś chętny zapłacić.

Il Duce
27-06-2015, 11:56
Alessio

O czcigodna i błogosławiona,jeśli przywrócisz mi wzrok zwiększysz tym samym szansę na ocalenie tego miasta i być może wszystkich uśpionych, bowiem ja i moi towarzysze jesteśmy kluczem do rozwiązania zagadki chorych,poświęciłbym się służbie naszej Pani i bogini Shallyi ale niestety istnieje obawa że będę musiał niebawem opuścić to miasto. Czy zatem udzielisz mi pomocy w postaci uświęconej relikwii? - po czym dodał do Anny - Księżniczko moja,jeśli arcykapłanka ma użyć relikwii musisz zdjąć i schować swe kolczyki inaczej nie tylko ja ślepcem pozostanę, ale i wszyscy w pomieszczeniu wzrok utracą.

Techniczny
A co tam,używam przekonywania.

Lwie Serce
27-06-2015, 12:07
Anna de Loiret

Skinęła głową wybrankowi, po czym zdjęła kolczyki i włożyła do sakwy, którą chwyciła mocno. Niech zatem arcykapłanka pomoże w przywróceniu ci wzroku a ja będę się modlić do Pani Jeziora, by to podziałało. Anna uklękła po tych słowach i zaczęła wznosić modły ze spuszczoną głową do swej bogini - Pani, skoroś odebrała mi ukochanego brata i przyjaciół, proszę Cię o pomoc dla tego, który skradł me serce, bym mogła służyć Ci dobrze z poświęceniem, nie troskając się wielce o mego wybranka przez cały czas. Miłuję Cię moja Pani i wiesz, że życie oddać gotowa jestem w służbie Tobie, ale błagam, byś wzrok lubego ocaliła. Uczyń jak za słuszne uznasz, jednak wiedz moja Pani że cokolwiek postanowisz, zawsze będę Ci wierna. Na zawsze, jak Roland mnie uczył, w szczesciu lub trosce.

Asuryan
27-06-2015, 12:24
- W takim przypadku pomogę. Jeśli Wam się uda zapłacicie wymaganą cenę. Jeśli nie, Bogini sama Cię ukarze, także za wniesienie broni na ten okręt. - odparła w tileańskim. - Mimo że to łzy samej Pani, nie udało się nam za ich pomocą uleczyć chorych.
- Bo i prawa nie miało się udać - odrzekł rycerz w tym samym języku - To nie są chorzy, jeno przebywający w Mniejszym Królestwie Morra. Nie wasza rolą jest zawracanie kogokolwiek z jakiegokolwiek królestwa Pana. A oni już zapłacili odpowiednią cenę. Dzięki nim bowiem to odkryliśmy. Nie wspominając o tym, że ten dzielny wojownik odwrócił uwagę smoka lecącego na okręt pełny Twych podwładnych - Hans skinął głową w stronę Svena.
Kapłanka wyciągnęła z biurka sporą kryształową karafkę z jakąś cieczą na dnie oraz dość duże pudełko, nieco większe od książki ze skrytką. Podeszła do Anny i podała Jej pojemnik, pokazując na uszy i na sakwę.

Lwie Serce
27-06-2015, 12:45
Anna de Loiret

Kochany, spytaj czego ona ode mnie żąda - rzekła dalej klęcząc, ale podnosząc już głowę po modlitwie.

Il Duce
27-06-2015, 13:15
Alessio

O czcigodna,moja luba pyta o co ją prosisz.

Asuryan
27-06-2015, 13:25
- Nie proszę, tylko żądam żeby swe kolczyki schowała do tego pudełka, a je dopiero do sakwy. Sama sakwa może nie wystarczyć, a ten pojemnik tłumi magię każdego przedmiotu, który się do niego włoży. Następnie oddajcie swą broń komuś na czas użycia relikwii, po czym niech Twa Luba usiądzie na koi i Cię przytrzyma, gdy położysz się trzymając swą głowę na Jej nogach. Niech trzymając skupi się na uczuciu które do Ciebie żywi. Przywrócenie wzroku będzie bardzo bolesne, a tylko Jej miłość może załagodzić związane z nim cierpienie - odpowiedziała w ojczystym języku Alessia.

Il Duce
27-06-2015, 14:23
Alessio

Kwiatuszku one proszą byś schowała kolczyki do pudełka a dopiero potem dopiero do torby. Tłumi ona bowiem magię całkowicie a sama sakwa mogła by nie wystarczyć. Musimy oddać również swą broń, poproszę o to Hansa bo słyszałem że ze Svenem się pokłóciłaś. I.... jeszcze jedna najważniejsza prośba,chcę żebyś brała bezpośredni udział w rytuale. Kapłanki zasugerowały żebyś usiadła na koi, ja mam położyć swą głowę na Twych udach,Ty zaś Słońce moje masz się skupić na uczuciu które do mnie żywisz. Podobno zabieg będzie niezwykle bolesny a nasza miłość jest jedyną rzeczą jaka może go złagodzić. - powiedział łapiąc ją delikatnie za rękę, po czym dodał do Hansa wyciągając do niego pas z mieczem - Panie czy uczynisz nam ten zaszczyt i na czas rytuału zaopiekujesz się naszym orężem?

Asuryan
27-06-2015, 14:26
Hans skinął głową i odebrał od Alessio miecz.

Lwie Serce
27-06-2015, 14:36
Anna de Loiret

Westchnęła i schowała kolczyki do pudełka, te zaś następnie do sakwy. Po tym oddała swój pas Hansowi i spojrzała na arcykapłankę nieco niepewnym wzrokiem, przejawiającym smutek. Po chwili objęła ukochanego bardzo czule i go pocałowała szepcąc - odwaga jest tym, co w ludziach cenię, okaż ją, a nie będę żałować że oddałam ci swe serce. Chwyciła dłoń Alessia i poprowadziła go do koi, po czym usiadła na niej, pomagając lubemu ułożyć się z głową na jej udach. Spojrzała prosto w jego oczy, z krwawiącym sercem iż nic nie widzi, a dłoń położyła na jego czole.

Asuryan
27-06-2015, 14:54
Skradł Ci serce, czy sama je mu oddałaś? - w głowie Anny rozbrzmiał władczy głos kobiety, przed którego tonem nawet najdzielniejsi rycerze padają na kolana. - Przynajmniej przede mną bądź szczera, jeśli nie potrafisz przed samą sobą.
Arcykapłanka podeszła do Was wyjęła z kieszeni szaty jakiś niedługi, ale gruby patyk i umieściła go między zębami Alessia. Po czym ujęła dłoń Anny i delikatnie lecz stanowczo przeniosła ją z czoła Ukochanego na Jego bark, to samo po chwili powtarzając z drugą dłonią Bretonnki.

Il Duce
27-06-2015, 15:19
Alessio

Zagryzł patyk, uspokajając się całkowicie,czuł bliskość miłości swego życia i miał dziwną pewność że przy niej nic złego mu się stać nie może.Przyszykował się na ogromny ból jednak nie czuł strachu czy niepewności,swój wzrok skupił tam gdzie w jego mniemaniu miały być oczy ukochanej.

Lwie Serce
27-06-2015, 15:30
Anna de Loiret

Przymknęła oczy wystraszona i zmieszana, pogrążając się całkowicie w odpowiedzi udzielanej swej Pani. Ja... Sama mu je oddałam... Pokochałam go, tak jak on mnie... A czemu nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli? Ach gdybym to ja wiedziała... Może to przez dumę, że to człowiek niższego stanu ode mnie? Jednak bez względu na to, tak... Oddałam mu sama swe serce dobrowolnie, kocham go szczerze.

Asuryan
27-06-2015, 16:13
Dzielne ma serce, a zawsze mogę go poddać próbie, gdy do Bretonni wrócicie i wynieść do odpowiedniego stanu. A nawet Rolanda de Loiret z zaświatów zawrócić jako Waszego potomka, gdy już się pobierzecie. odparła znacznie łagodniejszym tonem. Anna poczuła jak arcykapłanka odjęła swą dłoń, które zaraz ktoś złapał za przeguby w żelaznym uścisku. Otworzyła oczy spodziewając się Svena, jednak nie widzi żeby ktokolwiek trzymał Jej ręce. Głos w Jej głowie znów stwardniał - Jednak wrócić musicie jak najszybciej, jak tylko wypełnicie swe zadanie tutaj. Ono jest bowiem ważne także dla bezpieczeństwa Bretonni, a królestwo już jest w chwili obecnej zagrożone. Książę Charles nie bez powodu jest księciem bez ziemi. Nigdy mu nie dam się ze świętego Graala napić i zostać królem. Od razu by wojnę wypowiedział naszym odwiecznym sprzymierzeńcom. Na szczęście, zanim odciągnęłaś ma uwagę od spraw królestwa, zdążyłam zawrzeć pakt z Panem Mórz i Czarna Arka z prawowitym władcą właśnie jest gnana sztormem na skały Estalii... wrażenie uścisku minęło, a wzrok Lubego utkwiony jest wprost w oczach Bretonnki.
Alessio zaszczypały oczy, gdy spadła na nie wilgoć. Jednak o wiele większy od fizycznego był ból psychiczny, gdy poczuł jak jego dzieci cierpią. Mało mu serce nie pękło. Choć nie był to ból fizyczny jakiego się spodziewał, to przegryzł patyk trzymany w zębach. Jednak cierpienie minęło jak ręką odjął, gdy zobaczył wyraźnie oblicze Anny, a gorycz w jego sercu zamieniła się w słodycz. Całkowicie zatonął w Jej oczach, nawet nie zauważając że Jej spojrzenie było nie do końca przytomne.

Techniczny:

Alessio:
+ 1 PO
+ Bystry wzrok

Il Duce
27-06-2015, 16:29
Alessio

Wyjął sobie patyk z ust,wypluł resztki kory jaka mu została w ustach i rzekł rozmarzony głosem wpatrując się w oczy lubej jak zaczarowany - Taka piękna,jak cudownie jest znów ujrzeć wyraźnie Twe oblicze o kwiecie mego życia,choć ból jaki mnie dosięgnął podczas rytuału był dużo gorszy niż się spodziewałem...

Lwie Serce
27-06-2015, 16:35
Anna de Loiret

Patrząc w oczy ukochanego z miną wyrażającą wielkie zdziwienie, jakoby nieobecność też, wyjąkała ledwo - Rolandzie... Ty... Ty wrócisz do mnie. Uśmiechnęła się promiennie roniąc także wiele łez ze szczęścia oraz dłonią gładząc po policzku wybranka.

Il Duce
27-06-2015, 16:39
Alessio

Ukochana co Ty mówisz? Wszystko w porządku? - powiedział z troską,jedną ręką przytrzymując dłoń lubej przy swoim policzku a drugą masując ją czule po ramieniu.

Lwie Serce
27-06-2015, 16:46
Anna de Loiret

Oprzytomniała nagle, przez chwilę wyobrażała sobie bowiem, że to Roland leży z głową opartą na jej nogach, jak niegdyś gdy jeszcze żył... Uśmiech na jej twarzy pozostał, choć nie tak promienny, łzy płynęły dalej. Rzekła cicho - kocham cię Alessio... Wiesz?

Il Duce
27-06-2015, 16:51
Alessio

Podniósł głowę z ud ukochanej,usiadł obok niej,objął ją czule i złączył się z nią w długim i namiętnym pocałunku nic nie mówiąc i chcąc samym czynem dać odpowiedź kobiecie bez której nie wyobrażał sobie życia....

Techniczny
Tak pocałunek wciąż trwa,od Ani zależy jak długo jeszcze ;D

Asuryan
27-06-2015, 16:58
Kapłanka wygoniła gestem Svena i Hansa z kajuty stwierdzając w tileańskim - Ślubu Wam udzielić nie mogę, o to kapłankę Matki naszej Pani proście, ale choć tyle mogę dla Was zrobić. W dzisiejszych czasach trzeba taką miłość chronić i ją wspomagać. Dajcie mi tylko znać, gdy termin rozwiązania będzie się zbliżał, a stawię się odebrać poród. Wyszła również z kajuty trzymając puste naczynie w dłoni.

Lwie Serce
27-06-2015, 17:06
Anna de Loiret

Po niedługiej chwili, szlachcianka odsunęła swe usta od ust ukochanego i rzekła - mamy zadanie do wykonania, musimy sie pospieszyć, a potem jedziemy do Bretonni. Wytarła policzki z łez oraz spytała - co kapłanka mówiła? W jej myślach cały czas były słowa Pani Jeziora, wie, że muszą jak najszybciej wykonać tutejszą misje i jechać do Bretonni.

Il Duce
27-06-2015, 17:17
Alessio

Spojrzał swej ukochanej głęboko w oczy,splótł ich ręce ze sobą - Mówiła o ślubie,odbieraniu porodu i... o tym że taką miłość trzeba chronić i wspierać bo jest niezwykle rzadka w dzisiejszych czasach - po czym posmutniał, przypominając sobie tamten ból w czasie rytuału i dodał - Jeszcze jedno,podczas rytuału ja..... czułem cierpienie naszych przyszłych dzieci - wypowiedział to z wyraźnym trudem - to było potworne.

Lwie Serce
27-06-2015, 17:26
Anna de Loiret

Ale... Jak to cierpienie? On znowu ma cierpieć? Przeciez... Rozpłakała się znowu tuląc się do piersi ukochanego.

Il Duce
27-06-2015, 18:06
Alessio

Skarbie,błagam nie roń łez,wiesz jak mnie one bolą - powiedział czule gładząc ukochaną po włosach i tuląc ją do siebie - I jak to znowu ma cierpieć? Co masz na myśli kochana?

Lwie Serce
27-06-2015, 18:22
Anna de Loiret

Rozmawiałam z Panią Jeziora i... Nieważne, dowiesz się w swoim czasie, a teraz chodźmy, chce mieć wszystko za sobą już i wrócić do ojca. Wstała i mimo słów ukochanego, po chwilowym uspokojeniu znów zaczęła płakać gorzko. Jednak szybko się uspokoiła znów mówiąc cicho - braciszku, jeszcze się spotkamy... Obiecuję ci to mój kochany.

Il Duce
27-06-2015, 18:30
Alessio

Ruszył za Anną,obrócił ją do siebie tak że ich ciała prawie się stykają,objął ją i wyszeptał jej niemal w usta : Księżniczko moja,powiedz mi co Ci na sercu leży. Widzę że coś Ci spokoju nie daje a nie powinniśmy mieć przed sobą żadnych tajemnic. Ja jestem dla Ciebie jak otwarta księga a Ty sekrety przede mną chowasz. Przecież wiesz że wszystko co powiesz zostanie między nami.

Lwie Serce
27-06-2015, 18:34
Anna de Loiret

Kolejny raz się rozpłakała ale w końcu udało jej się opanowac na tyle by mówić - Pani... Ona mi powiedziała, że owocem naszych zaślubin może być przywrócenie Rolanda z zaświatów, jako naszego potomka.

Il Duce
27-06-2015, 18:43
Alessio

Kochanie to cudownie,będę miał syna z charakterem wielkiego człowieka - powiedział unosząc ją do góry z radości i obcałowując po całym ciele - a co do tego cierpienia to się nie martw,to była tylko próba dla mnie. Na pewno nie spotka to naszego dzieciątka.

Lwie Serce
27-06-2015, 18:49
Anna de Loiret

Przestała wnet płakać i uśmiechnęła się promiennie, na jej twarzy Alessio nigdy nie widział takiej radości. Och jak mogłeś mnie tak nastraszyć, dzięki ci Pani, dzięki ci!

Il Duce
27-06-2015, 18:56
Alessio

To najpiękniejszy widok jaki w życiu widziałem - powiedział do niej uśmiechając się lekko i stawiając ją wreszcie na ziemi.

Lwie Serce
27-06-2015, 19:03
Anna de Loiret

Widujesz mnie przecież ostatnio codziennie - rzekła dalej z uśmiechem. Chodźmy zatem, zróbmy co trzeba i liczmy, że odnajdziemy szczęście.

Il Duce
27-06-2015, 19:07
Alessio

Ale od widoku Ciebie takiej szczęśliwej nie ma nic piękniejszego - powiedział biorąc ją za rękę i zmierzając w stronę wyjścia z kajuty.

Lwie Serce
27-06-2015, 19:10
Anna de Loiret

Och, żebyś widział mnie, gdy dosiadałam Ramonda to zmieniłbyś wnet zdanie.

Asuryan
27-06-2015, 19:38
Otworzyliście drzwi od kajuty i widzicie w oddali arcykapłankę rozmawiającą niezbyt głośno z przywódcą rycerzy. Gdy tylko zobaczyła Was w otwartych drzwiach, podeszła żwawo wraz z Hansem, który oddał Annie i Alessio ich broń. Wchodząc z nim do swojej kajuty rzuciła tylko w tileańskim - Bardzo szybko się uwinęliście.
Svena nigdzie nie widać.

Il Duce
27-06-2015, 20:49
Alessio

Można tak powiedzieć - rzekł patrząc Annie w oczy i gładząc ją czule po włosach po czym dodał : Wiecie może gdzie zniknął nasz towarzysz?

Do Hansa

Dziękuję Panie że zaopiekowałeś się naszą bronią - skinąwszy mu głową z wdzięcznością.

Asuryan
27-06-2015, 20:51
Stoi na pokładzie obserwując morze przez lunetę - odpowiedziała po tileańsku.
Hans również odpowiedział Wam tym samym gestem.

Il Duce
27-06-2015, 20:56
Alessio

Dziękuję - odparł jej po czym ruszył poszukać Svena cały czas trzymając lubą za rękę.

Asuryan
27-06-2015, 21:08
Wyszliście na pokład i widzicie przy burcie w stronę morza zwróconej stos pustych beczułek i kapłanki kończące wylewać zawartość ostatniej wprost do zatoki. A nie wiadomo gdzie dokładnie elfy czerpią tą morską wodę by ją uzdatnić do picia... Sven oparty o reling faktycznie obserwuje coś przez lunetę, jak twierdziła arcykapłanka.

Lwie Serce
28-06-2015, 10:49
Anna de Loiret

Nie! Co czynicie! Krzyknęła w staroświatowym w stronę kapłanek i podbiegła do nich. Elfom wodę zatrujecie! Liothannea... Och Pani, musimy biec do niej!

Asuryan
28-06-2015, 15:01
Sven szybko schował lunetę i pobiegł na przeciwna burtę do trapu, przed Anną upadła na pokład mewa. Najpierw jedna, po chwili kolejna. Nagle przeraziła się o los swego wierzchowca. Widocznie czar na wodę rzucony działa także na zwierzęta...

Lwie Serce
28-06-2015, 15:07
Anna de Loiret

Spoglądając przerażona na truchło mewy - och mój kochany... Ciebie też to pewnie spotkało... Nie ma uczuć ten, przez którego to wszystko sie dzieje. Po policzkach Anny znów spłynęlo kilka łez, a w oczach widoczny był ogromny smutek.

Il Duce
28-06-2015, 16:06
Alessio

Dlatego nie mamy czasu do stracenia,chodź moja droga, im szybciej ostrzeżemy elfy tym większa szansa że dorwiemy tego drania który to uczynił - rzekł wyciągając do niej rękę.

Lwie Serce
28-06-2015, 16:16
Anna de Loiret

Podała swą dłoń narzeczonemu i rzekła - zatem chodźmy czym prędzej.

Asuryan
28-06-2015, 16:31
Sven zbiegł po trapie Dokąd teraz? odezwał się w końcu w staroświatowym do Anny, gdy tylko zeszła z Alessio z okrętu. Dookoła spada prawdziwy deszcz morskich ptaków.

Lwie Serce
28-06-2015, 16:35
Anna de Loiret

Spojrzała nieco ze zdziwieniem na Svena i odparła - musimy ostrzec elfy, kapłanki zatruły im wodę prawdopodobnie. Po tym dodała najpierw w staroświatowym a potem po bretonńsku - nie unoście głów, bo skończycie z dziobem w oku. Chyżo, ruszamy!

Il Duce
28-06-2015, 16:37
Alessio

Bez wahania pobiegł za Anną,mówiąc w biegu : I zapomnieliśmy uprzedzić elfy żeby nie wchodziły do karczmy krasnoludów. Może się polać przy tym krew...

Asuryan
28-06-2015, 16:38
Ruszyliście pochyleni biegiem, na szczęście deszcz uśpionego ptactwa się szybko skończył. Dotarliście do elfich wart. Już, Tak szybko Wam zeszło? spytał się Wasz niedawny przewodnik w staroświatowym.

Lwie Serce
28-06-2015, 16:41
Anna de Loiret

Nie czas na rozmowy, kapłanki wlały zatrutą wodę do zatoki, stamtąd ją czerpiecie? Jak tak, to prędko ostrzeżcie wszystkich. Ja muszę biec do Pani Liothannei, napisac jej list, jeśli macie jakąś pustą księgę.

Asuryan
28-06-2015, 16:47
Biegnijcie zatem dalej, znacie drogę. Nie mamy pustej księgi, dziennik na raporty się jednak znajdzie. Ja zaś ostrzegę innych w tym czasie o wodzie. - opdarł.

Lwie Serce
28-06-2015, 16:49
Anna de Loiret

Skinęła głową elfowi, wzięła dziennik i chwyciła ukochanego mocno za rękę, biegnąc do świątyni Hoetha.

Techniczny

Coś do pisania też bierze, jak jest. ;D

Asuryan
28-06-2015, 17:16
Dotarliście do świątyni Hoetha bardzo mocno zmęczeni. Alesssio ma wrażenie, że zaraz płuca sobie wypluje. Rzęzi. Na szczęście już się zatrzymaliście u celu zanim padł z wycieńczenia spowodowanego tak długim biegiem.

Il Duce
28-06-2015, 17:20
Alessio

Usiadł na ziemi ,oddychając głośno i wycierając mokrą od potu twarz. Jednocześnie sięgnął do torby i wyjął już otwartą butelkę z winem by pociągnąć z niej kilka solidnych łyków.

Lwie Serce
29-06-2015, 10:07
Anna de Loiret

Wyrwała dość delikatnie butelkę z winem narzeczonemu i postawiła obok nich, po czym usiadła na jego udach. Złapała parę oddechów po męczącym biegu i rzekła - wiesz? Nie lubię pisać strasznie, stawianie jakichś znaczków jest mało szlacheckim zajęciem. Gdy pojedziemy do Bretonni, będziemy każdą wolną chwilę spędzać na jeździe konnej, uczeniu ciebie fechtunku i oglądaniu popisów walecznych rycerzy.

Wzięła się po tych słowach do nielubianej przez siebie czynności, kładąc dziennik na swych kolanach.

Treść listu:

Moja Pani Liothanneo

Na wodę został rzucony jakiś potężny czar z zaklęciem usypiającym, a co gorsza, teraz kapłanki dolały go do zatoki, która w wodę zaopatruje dzielnicę elfów. Błagam cię więc na wszystko, nie pij żadnej wody moja Pani. Za kolejne zadania, które mi wyznaczyłaś właśnie się biorę, musiałam was tylko ostrzec.

Anna de Loiret

Il Duce
29-06-2015, 10:25
Alessio

Zamiast tych lekcji fechtunku i oglądania czyichś popisów wolałbym żebyś nauczyła mnie Waszych obyczajów. A jazda konna może okazać się dość przyjemnym zajęciem choć nigdy jej nie próbowałem - powiedział wtulając się w ciało ukochanej.

Lwie Serce
29-06-2015, 10:30
Anna de Loiret

Och, ależ częścią naszych pięknych obyczajów jest fechtunek i turnieje rycerskie. Wstała na chwilę i wrzuciła dziennik do Świątyni Hoetha, po czym z powrotem usiadła na udach ukochanego.

Asuryan
29-06-2015, 10:48
Alessio nie wie czy Ukochana specjalnie go tak męczy, ale ma pewność że będzie miał bardzo duże problemy z chodzeniem jak już wstanie. Anna poczuła wyraźnie twardy kształt, naciskający od spodu na jej nogę bliższą torsu Lubego. Ciekawe co by było, gdybym się trochę powierciła przemknęło Jej przez myśl.

Lwie Serce
29-06-2015, 10:56
Anna de Loiret

Jęknęła cicho i przymknęła oczy, wolała nie wprowadzać w życie swej myśli... Wszak szlacheckie wychowanie zobowiązywało, na takie zabawy przyjdzie czas po ślubie. Choć posiedzieć można...

Il Duce
29-06-2015, 11:04
Alessio

Zaczął delikatnie masować ukochaną po plecach i barkach,nie spodziewał się takiej reakcji zwłaszcza po jej ostatnim wybuchu, jęk lubej tylko mocniej na niego podziałał więc jego męskość ani myślała wracać do pierwotnych rozmiarów i pomyślał - "Jak my mamy wytrzymać z tym do ślubu?!" - wciąż masując ciało ukochanej.

Lwie Serce
29-06-2015, 11:15
Anna de Loiret

Głupia dziewczyno! Opanuj się wreszcie, co Roland ci mówił! Hmmm... W sumie... A czy Roland był kobietą, by czuć to co ja? Pewno był bardziej hardy... Och mój braciszku, nie umiem być taka harda, po prostu... Mi się to podoba. Ale do ślubu przetrzymam, obiecuję!

Asuryan
29-06-2015, 23:24
Lecz przecież przez suknię, gdy nie poczuję go w sobie, to nie złamię przysięgi. On tak cudownie dotyka mego ciała przez ubranie. I jeszcze do tego ma bardzo zgrabne dłonie. Ach, co to będzie gdy już odzieży na siebie mieć nie będziemy. Nawet nie zauważyła kiedy podczas tych myśli, bezwiednie zaczęła się ocierać o wyprzężoną męskość Allesio. Ten zaś zdał sobie sprawę, że jak Jej zaraz nie zrzuci ze swych nóg, to niedługo nie będzie twardy, a mokry. A wcale nie miał chęci by zrzucać Ukochaną, raczej by mocniej i szybciej czyniła to co teraz...

Il Duce
30-06-2015, 09:15
Alessio

Całkowicie zatracił się w zmysłowych przyjemnościach z ukochaną,zaczął ją obcałowywać po plecach a także masować coraz intensywniej powoli schodząc do coraz niższych partii ciała, jednak na tyle powoli by również nie wyrwać lubej z transu i stopniować otrzymywane przez nią doznania.

Lwie Serce
30-06-2015, 09:51
Anna de Loiret

Z przymkniętymi oczyma mruczała cicho z rozkoszy, obejmując za szyję ukochanego. Widząc, jak jego ręka wędruje tam, gdzie póki co nie powinna, chwyciła ją i położyła na swym ramieniu. W szyję całuj, uwielbiam to - wyszeptała z rozmarzoną miną, po czym zgarnęła sobie wszystkie włosy na jedną stronę, by nie zasłaniały wybrankowi jej pięknej twarzy. Pragnęła rozkoszy, ale wzbraniała się z całą siłą przed "pójściem na całość", toteż wolała go zachęcić do mniej "niebezpiecznych", acz równie przyjemnych pieszczot.

Il Duce
30-06-2015, 10:00
Alessio

Również zaczął ciężko oddychać od przeżywanych wspólnie z ukochaną doznań,zgodnie z prośbą zaczął ją całować po szyi i ustach,kompletnie przestali go obchodzić Sven,strażnicy czy problemy miasta,liczył się tylko ten moment przeżywany z miłością swego życia,jego ręce wciąż masowały ciało Anny jednak zachowywał bezpieczny dystans od jej najczulszych punktów wiedząc że nie jest na to jeszcze gotowa ani tego nie pragnie w tej chwili....

Asuryan
30-06-2015, 10:20
Oboje na kilka chwil zapomnieli o całym otaczającym ich świecie. Anna poczuła nagle coś bardzo ciepłego i wilgotnego na spodzie swego uda. Męskość Alessia przez chwilę jeszcze była twarda, zanim całkowicie zmiękła i oklapła. Stanowczo zbyt krótko dla Bretonnki. Dużo nie brakowało, aby Ją także ogarnęły fale niewysłowionej rozkoszy, której jeszcze nigdy nie przeżyła. Choć i teraz to, co już czuła, było dla Niej nowością. Nagle usłyszeli jakiś szmer na ziemi, jakby zbliżał się do nich jakiś duży szczur.

Il Duce
30-06-2015, 10:29
Alessio

Westchnął głośno z niewysłowionej ulgi ale i rozkoszy,pocałował jeszcze czule ukochaną w usta po czym w końcu zainteresował się co to za szmer...

Lwie Serce
30-06-2015, 10:44
Anna de Loiret

Zajęczała dość głośno wbrew swej woli, po czym zeszła z ud ukochanego i przykucnęła przy nim , cały czas obejmując go za szyję i rozglądając się co to za szmer...

Asuryan
30-06-2015, 10:47
Szmer szybko ucichł. Widzicie leżący na ziemi niedaleko od Was dziennik.

Lwie Serce
30-06-2015, 10:52
Anna de Loiret

Podeszła do dziennika i go podniosła, nadal z rozmarzoną miną.

Techniczny

Oczywiście po podniesieniu od razu czyta odpowiedź elfki.

Asuryan
30-06-2015, 11:08
Treść listu w języku bretońskim:

Droga Przyjaciółko.

Są dwa sposoby na rozproszenie rzuconego czaru.
Jeden to rozwianie go przez równie potężnego, lub potężniejszego maga.
Drugi to zabicie tego co zaklęcie rzucił.

Liothannea z Avelorn.

PS. Uważaj na kolczyki w pobliżu świątyń inne niż elfie, mogą kogoś oślepić w miejscu tak wielkiej mocy.
Pozwoliłam sobie przenieść nasze wierzchowce do elfiej dzielnicy. Tu opieka nad nimi nic nie będzie kosztowała, a i lepiej będą traktowane.

Lwie Serce
30-06-2015, 11:12
Anna de Loiret

Wielka była radość Bretonnki, gdy przeczytała że jej wierzchowiec jest bezpieczny w elfiej dzielnicy. Podała dziennik Alessiowi, żeby też przeczytał jaki jest sposób na rozproszenie czaru.

Il Duce
30-06-2015, 15:43
Alessio

Wziął od swojego słońca dziennik,przeczytał szybko i powiedział całując ją w usta - No to trzeba będzie drania załatwić,bo maga tak silnego to my tu nie znajdziemy,i cieszę się że nic nie jest Twojemu przyjacielowi -po czym dodał z nieco głupkowatym uśmieszkiem na twarzy - Ale zanim ruszymy się nim zająć przydałyby mi się nowe spodnie, w tych się w senacie raczej nie bardzo wypada pokazać.

Lwie Serce
30-06-2015, 15:48
Anna de Loiret

Trzasnęła dłonią w czoło i rzekła, jakby zdenerwowana - to się musiało tak skończyć? I co, kiedy to wyschnie? Może nie trzeba zmieniać, przez drogę chyba zniknie... Dotknęła mokrego miejsca na spodniach Alessia palcem - aj! Chyba jednak nie zejdzie. Nie wiedziałam że to takie... No... Masz pomysł, skad wytrzasnąć nowe spodnie nie biegnąc na rynek?

Il Duce
30-06-2015, 15:59
Alessio

Nie zniknie,trzeba będzie wyprać w wolnej chwili,możemy wstąpić po drodze do mojego mieszkania,tam mam zapasowe pary - powiedział z lekkim uśmiechem wciąż rozmarzony wspomnieniami upojnych chwil spędzonych przed chwilą z narzeczoną. Jeszcze nie dawno sądził że nie wytrzyma bez seksu do ślubu ale zmysłowa gra z ukochaną była lepsza niż niejeden stosunek jaki odbył.....

Lwie Serce
30-06-2015, 16:07
Anna de Loiret

Skoro nam to po drodze - rzekła szorstko i wstała oddalając się kilka kroków, wpatrując się w niebo, z ręką opartą o rękojeść miecza. Wiesz mój braciszku... On nie jest taki piękny, taki odważny i taki szlachetny jak ty, ale czułością ci dorównuje. Dlatego... Nie żałuję. I mnie umiłował, hm... Mam nadzieję, że nie masz mi za złe iż oddałam się takiemu człowiekowi a nie rycerzowi jak ty. Tak chciałabym usłyszeć twój głos... Żebyś rzekł coś do mnie, powiedział mi czy się gniewasz czy nie, czy słusznie robię... Nie śmiem prosić o to Pani, która i tak tyle dla mnie zrobiła... Ale, wiedz że pragnę tego bardzo.

Asuryan
30-06-2015, 21:20
Strażnicy świątyni patrzą się w dal z kamiennymi twarzami nie zdradzającymi jakichkolwiek uczuć. Za to Sven zakrztusił się piwem, który popijał prosto z kranika wbitego w antałek, gdy zobaczył plamę na spodniach Alessio.

Il Duce
30-06-2015, 21:23
Alessio

Wzruszył tylko ramionami, patrząc z cielęcym wzrokiem na Norsa, i mimo że nie znał języka wykonał gest który Nors mógł odczytać jako - No co normalna reakcja.

Lwie Serce
01-07-2015, 10:13
Anna de Loiret

Nie mam do was siły, ruszajmy wreszcie... Rzekła wyraźnie poirytowana, dodając - a ty zakryj czymś tą plamę.

Asuryan
01-07-2015, 10:26
Techniczny:

Pauza dopóki Araven nie opowie się czy gra dalej. Od tego bowiem w tej chwili zależy życie Svena.

Asuryan
02-07-2015, 00:01
Sven upuścił trzymaną beczkę, która rozbiła się z głośnym trzaskiem na ziemi, rozlewając przy tym resztę piwa znajdującego się w jej wnętrzu. Wybałuszył oczy, zbladł, a jego krztuszenie przeszło w rzężenie. Jeden ze strażników świątyni wbił miecz w ziemię i ruszył pędem ku Norsowi. Nie zdążył jednak mu pomóc, gdy ten cofając się i machając przy tym rękami dotknął plecami ściany trąby powietrznej. Potężna siła natychmiast poderwała go i porwała w swe wnętrze. Po chwili wystrzelił z jej korony, jak jakiś pocisk wystrzelony z trebusza, prosto w stronę zatoki. Przelatującemu wysoko smokowi posiłek sam wpadł w rozwartą paszczę. Wystarczyło ją tylko zatrzasnąć, co też niezwłocznie uczynił.

Techniczny:

Następny nabór do Warhemmara będzie otwarty gdy zostanie mi 1 żywy/a BG.

Il Duce
02-07-2015, 09:31
Alessio

Ehh,dobry był z niego kompan,może i ciut nie okrzesany ale za to dobre miał chłop serce i waleczny był. Niech Twoi bogowie przyjmą Cię do siebie Svenie - po czym zgodnie z prośbą ukochanej zasłonił torbą świadectwo niedawnych uniesień pomiędzy nimi.

Lwie Serce
02-07-2015, 10:28
Anna de Loiret

Oczy jej się nieco załzawiły, cicho rzekła w swym języku - czemu musieliśmy rozstać się w sporze a nie w zgodzie... Będę cię wspominać dzielny wojowniku, będę opowiadać o tobie rycerzom.

Asuryan
02-07-2015, 10:32
Techniczny:

Co robicie? Jest popołudnie - około 15:00

Il Duce
02-07-2015, 12:44
Alessio

Dobra,chodźmy do tej gildii gondolierów negocjować z tymi mętami, Glorginę jeszcze złapmy i w drogę,no i zahaczymy przy okazji o mój dom....

Lwie Serce
02-07-2015, 12:54
Anna de Loiret

Chodźmy zatem... Bretonnka w drodze, korzystając z chwili postanowiła spytać Alessia, niepewnie, nie patrząc w ogóle na niego - co będzie, jeśli ojciec nie da nam błogosławieństwa?

Il Duce
02-07-2015, 13:51
Alessio

Nie martw się najdroższa, zrobię wszystko żeby je uzyskać, nawet życie swe na szali kładąc - powiedział z pełnym przekonaniem łapiąc ją delikatnie za rękę.

Lwie Serce
02-07-2015, 13:52
Anna de Loiret

Pani miała rację, masz odwagę w sercu - rzekła, wreszcie spoglądajac na niego i uśmiechając się lekko.

Il Duce
02-07-2015, 13:58
Alessio

Odwzajemnił uśmiech mówiąc - Gdybym go nie miał nigdy bym do Twego serca drogi nie znalazł szczęście Ty moje.

Lwie Serce
02-07-2015, 14:10
Anna de Loiret

Gdyby nie Pani Jeziora i to, że wyjaśniła mi pewne rzeczy, nawet byś mnie nie poznał, ona bowiem mnie odwiodła od pogalopowania do miasta szczurów, podziękuj jej - rzuciła, sama nie wiedząc czemu.

Il Duce
02-07-2015, 14:13
Alessio

Podziękuję w stosownym czasie, dobrze że już nie masz takich strasznych myśli w głowie.

Lwie Serce
02-07-2015, 14:14
Anna de Loiret

Strasznych? Pięknych mym zdaniem, dorównałabym Rolandowi - rzekła z rozmarzoną miną. Ale nie... To grzech, nie mogę swej służby przerwać z pragnienia własnej chwały.

Il Duce
02-07-2015, 14:17
Alessio

Strasznych bo byśmy się nigdy nie poznali, a teraz tym bardziej mnie one przerażają bo bym Cię utracił na zawsze - rzekł ze smutkiem - I mówiłem Ci przecież że są inne sposoby byś dorównała pamięci swego brata.

Lwie Serce
02-07-2015, 14:19
Anna de Loiret

Wiem wiem... Chciałam tylko sprawdzić jak zareagujesz na me słowa - mrugnęła mu okiem.

Il Duce
02-07-2015, 14:26
Alessio

Kwiatuszku przecież prosiłem żebyś nigdy nie wątpiła w moje oddanie i miłość, jak możesz mnie na tak okrutne próby wystawiać - rzekł spojrzawszy jej prosto w oczy ze smutkiem jednocześnie nieco zawstydzony że tak dał się podejść.

Lwie Serce
02-07-2015, 14:32
Anna de Loiret

W Bretonni damy często wystawiają swych wybranków na próby, by sprawdzić szczerość ich intencji i miłości, ty ją pomyślnie przeszedłeś, nie miej mi tego za złe, wszak w kilka dni zdołałeś mnie w sobie rozkochać a by kwiat miłości i zaufania dojrzał, potrzeba czasu - mówiła słodkim i delikatnym głosem, całując narzeczonego w usta i kładąc mu głowę na ramieniu na koniec, nie zwalniając kroku.

Il Duce
02-07-2015, 14:43
Alessio

Rozumiem moja luba,to wszystko działo się tak szybko, ale zważ że przez kilka dni przeżyliśmy wspólnie więcej niż niektóre pary przez całe życie dlatego wiedz że ja już Ci ufam a i moja miłość do Ciebie jest pełna i mocna, wiem że Ty również to uczucie odwzajemniasz. Ale nie mówmy już o tym tylko cieszmy się sobą - powiedział ciepłym głosem,obejmując ją w pasie.

Lwie Serce
02-07-2015, 14:49
Anna de Loiret

Och, nie musisz mnie zapewniać, sama to sprawdziłam. A radować się będę mogła dopiero gdy będzie po wszystkim, nie wiem nawet czy jutra mi dane będzie doczekać.

Asuryan
02-07-2015, 21:08
Dotarliście do drzwi krasnoludzkiej tawerny.

Il Duce
03-07-2015, 09:43
Alessio

Pomny pierwszej wizyty w krasnoludzkiej tawernie tym razem zadudnił głośno ręką w drzwi.

Lwie Serce
03-07-2015, 09:47
Anna de Loiret

To my, Anna i Alessio!​ Krzyknęła w staroświatowym.

Asuryan
03-07-2015, 09:52
Wchodźcie! usłyszeliście słowo w staroświatowym wypowiedziane głosem Glorginy.

Il Duce
03-07-2015, 09:55
Alessio

Wszedł wciąż obejmując Annę jednak bacznie pamiętając by plamę przez cały czas zasłaniać.

Lwie Serce
03-07-2015, 09:55
Anna de Loiret

Weszła do karczmy.

Asuryan
03-07-2015, 10:08
Długo Wam to zajęło, a gdzie olbrzym? spytała się Was w staroświatowym ledwo przekroczyliście próg tawerny. Siedzi przy stole kończąc obgryzać pieczoną kurzą kończynę. Poczuliście głód, pora obiadowa już jakiś czas temu minęła.

Lwie Serce
03-07-2015, 10:11
Anna de Loiret

Skończył w paszczy smoka, który lata nad kordonem. Ehhh a taki był waleczny... Alessio, zamów coś do jedzenia.

Il Duce
03-07-2015, 10:12
Alessio

Dosiadł się do stołu zajętego przez Glorginę i gestem dłoni zamówił jedzenie dla siebie i lubej.

Asuryan
03-07-2015, 10:13
Smoka!? ryknęła zabójczyni trolli ledwo przebrzmiały słowa Anny. Dawać mi go tu! chwyciła za młot i wybiegła z tawerny. Mało nie przewróciła karczmarza z talerzem kurzych skrzydełek.

Lwie Serce
03-07-2015, 10:14
Anna de Loiret

Glorgino! Smok jest wysoko na niebie i trzyma się z dala od miasta bo obrońcy zaraz strzelają do niego, nie dopadniesz go teraz!

Asuryan
03-07-2015, 10:16
Pomimo okrzyków Anny Glorgina nie wróciła do tawerny.

Lwie Serce
03-07-2015, 10:18
Anna de Loiret

Wybiegła za krasnoludzicą i zaczęła krzyczeć - żadna istota bez skrzydeł go nie dopadnie! Jest daleko, nad wodą! Za kordonem!

Il Duce
03-07-2015, 10:20
Alessio

Wybiegł za ukochaną starając się nie wpaść na karczmarza, w biegu tylko dodając - Jak coś to podtrzymuję zamówienie, mam nadzieję że jeszcze oboje wrócimy tu na te apetyczne skrzydełka.

Asuryan
03-07-2015, 10:21
Anna zobaczyła tylko pomarańczowy czub krasnoludzicy w oddali, miarowo i dość szybko kierujący się w stronę falochronu.

Lwie Serce
03-07-2015, 10:25
Anna de Loiret

Zacisnęła zęby ze złości i ruszyła dalej za krasnoludzicą, liczy, że uda się ją dogonić.

Asuryan
03-07-2015, 10:55
Biegnąc za zabójczynią trolli i szybko skracając dzielący Was dystans stwierdziliście, że ściganie krasnoludów ma jedna wielką zaletę. Przez ich krótkie nogi dość łatwo je dogonić. Gdy w końcu się z Nią zrównaliście, tracąc dech w połowie drogi do okrętu kapłanek, stwierdziliście jeszcze jedno. Ściganie krasnoludów ma też jedną wielką wadę. Wydają się w ogóle nie odczuwać zmęczenia.

Il Duce
03-07-2015, 11:04
Alessio

Ehh,to wariatka jedna - pomyślał ciężko łapiąc oddech sam nie wiedząc kogo miał na myśli,ukochaną czy Glorginę.

Techniczny
Niestety ale muszę zgłosić nieobecność. Nie będzie mnie od jutra w południe. Natomiast w niedzielę rano i wieczorem, koło południa w niedzielę powinienem mieć możliwość dania posta tak samo w sobotę do mniej więcej 13-14.

Lwie Serce
03-07-2015, 17:15
Anna de Loiret

Poczekaj chwilę, daj oddech złapać, porozmawiajmy, smoka i tak już nie dopadniesz, jest daleeeeko stąd - rzekła dysząc w biegu.

Asuryan
03-07-2015, 23:13
Chyba jednak nie dosłyszała, bo Glorgina biegła dalej. Widzicie jak na okręcie kapłanek sporo ludzi się kręci i znoszą uśpionych do łódek. Rycerz w czarnej zbroi wręcza pełną karafkę arcykapłance. Odległość od Glorginy znów wzrasta. Przebiegła koło okrętu, dotarła na sam skraj falochronu, gdzie wyzwanie smokowi rzucał nie tak dawno Sven. Zatrzymała się i z całej siły swych potężnych płuc ryknęła w staroświatowym - Ty przerośnięta jaszczuro! Wracaj tu natychmiast! Chędożona orczą pytą bestyjo! Tchórzysz przed pojedynkiem! A jeśli ktoś do niego spróbuje strzelić, to mu ten bełt tak głęboko w rzyć wsadzę, że aż gardłem wyjdzie! - tak głośno, że mało nie ogłuchliście. Arcykapłanka upuściła karafkę, która upadając na pokład się rozbiła. Po czym padła na kolana uderzywszy w płacz.

Lwie Serce
04-07-2015, 09:50
Anna de Loiret

Zatrzymała się łapiąc oddech i obserwując rozwój sytuacji, mając nadzieję że smok dalej nie waży się podlecieć w zasięg ostrzału.

Il Duce
04-07-2015, 10:01
Alessio

Chodź Aniu,sprawdzimy co z kapłanką, a Glorgina sama sobie wybrała taki los nie możemy na siłę próbować go od niej odwieść,możemy mieć tylko nadzieję że smok nie przyjmie bądź nie usłyszy wyzwania.

Lwie Serce
04-07-2015, 10:05
Anna de Loiret

Usłyszawszy zdrobnienie swego imienia wzruszyła się bardzo i wtuliła na chwilę do ukochanego mocno. Po chwili rzekła - chodźmy zatem, ale bez jej młota możemy nie dać sobie rady z kultystami. Weź mnie za rękę i nie puszczaj.

Il Duce
04-07-2015, 10:23
Alessio

Gdy ukochana wtuliła się w niego pocałował ją czule we włosy,złapał Anię za rękę po czym ruszył z nią do rozpaczającej kapłanki.

Asuryan
04-07-2015, 15:12
Odległy ryk rozdarł powietrze gdy byliście w połowie trapu na okręt. Gdy juz ujrzeliście arcykapłankę widzicie jak stoi wtulona w rycerza mocno go obejmując jedną ręką. Drugą podniosła przyłbicę jego hełmu i złożyła gorący pocałunek. Jej podwładne patrzą się na to jakby samego Nurgle'a zobaczyły. Szoku, niedowierzanie, złość i mieszanina innych wszelakich odczuć maluje się na ich obliczach.

Il Duce
04-07-2015, 15:24
Alessio

Stał w podobnym szoku jak reszta kapłanek, zdołał tylko wydukać po Tileańsku - Ale,ale jak to?

Asuryan
04-07-2015, 15:56
Arcykapłanka przestała całować rycerza, odeszła jeden krok, rozejrzała się dookoła i rzuciła po tileańsku. No co się tak gapicie głupie krowy, jazda mi tu wiadro przynieść. Jeno takie w którym wody zaczarowanej wcześniej nie było.

Lwie Serce
04-07-2015, 19:49
Anna de Loiret

Co tu się dzieje, arcykapłanko? Rzekła głośno, ale spokojnym tonem.

Asuryan
04-07-2015, 20:12
Odpowiedziała w staroświatowym Myślałam, że ostatnią karafkę Łez Bogini rozbiłam, ale okazało się że - coś mówi dalej, ale Jej słowa zagłuszył przeciągły gwizd dobiegający od strony morza.

Lwie Serce
04-07-2015, 20:15
Anna de Loiret

Odruchowo wycofała się z trapu i spojrzała w stronę, z której słychać było gwizd.

Asuryan
04-07-2015, 20:21
Widzisz zbliżający się słup białego dymu. Smok poderwał się wyżej i odleciał, bo już się znacznie zdążył się zbliżyć. A od strony falochronu poniosły się okrzyki Glorginy w dziwnym języku, pewno Jej rasy.

Il Duce
04-07-2015, 20:30
Alessio

Najdroższa nic tu po nas,nie traćmy czasu, chodźmy zjeść ten posiłek i ruszajmy do tej gildii gondolierów a potem do rady miasta. Może zdążymy zanim te lenie się rozejdą.....

Lwie Serce
04-07-2015, 20:38
Anna de Loiret

Dobrze chodźmy, ale prędko, ciężko mi dać wiarę, ale chyba przestałam pragnąć chwalebnej śmierci... Rzekła, ciągnąc Alessia za rękę i zerkając kątem oka na falochron.

Il Duce
04-07-2015, 20:44
Alessio

Bardzo ucieszył się słowami ukochanej, bez sprzeciwu poszedł za nią w stronę karczmy.

Asuryan
05-07-2015, 01:03
Słyszycie pieśń która wzbiła się potężnym głosem z morza, lecz tylko Anna zrozumiała jej treść.

Wczesnym rankiem, w sinej gęstej mgle
Zobaczylim galeon, Rudy Jack niósł w nim złoto swe
Zanim Stary do ataku rozkaz dał
Już piraci do nas pruli ze swych wielkich dział

A ty walcz! Za zwycięstwo w bitwie tej
A ty walcz! Niechaj wroga płynie krew
A ty walcz! Zmień na złoto życie swe
Kiedy zginiesz na dnie morza znajdziesz się

Burta w burtę, wnet okręty zderzą się
Hej, Abordaż! pora przelać wrogą krew
Rzucać haki, śmierci nie wywiną się
Tylko złoto albo koja gdzieś na dnie

A ty walcz! Za zwycięstwo w bitwie tej
A ty walcz! Niechaj wroga płynie krew
A ty walcz! Zmień na złoto życie swe
Kiedy zginiesz na dnie morza znajdziesz się

Bitwy gwar, dookoła tylko krzyk
Poprzez dym rąbiesz wroga ile sił
Precz za burty! Tam rekiny czają się
Dla nas gloria a piratom ból i śmierć

A ty walcz! Za zwycięstwo w bitwie tej
A ty walcz! Niechaj wroga płynie krew
A ty walcz! Zmień na złoto życie swe
Kiedy zginiesz na dnie morza znajdziesz się

Jeszcze skarb! Pod pokładem gdzieś tam jest
Pełno sztab! Pora więc wydobyć je
Za nasz trud, za zwycięstwo w bitwie tej
Pełny trzos! No i w porcie piwo! Hej!

Ledwo przebrzmiała, znaleźliście sie na początku falochronu, już przy samym porcie i usłyszyliście jeden wielki zgrzyt za swymi plecami. Taki jakby pancernik co najmniej staranował falochron. Czyżby krasnoludy na pokładzie były tak pijane, że zapomniały zwolnić? No chyba, że to coś innego wydało ten przeraźliwy dźwięk.

Il Duce
05-07-2015, 10:20
Alessio

Słysząc tak wysoki pisk mimowolnie złapał się wolną ręką za ucho i obejrzał za siebie.

Lwie Serce
05-07-2015, 10:34
Anna de Loiret

Stanęła przed narzeczonym i spojrzała przez jego ramię na to, co się dzieje, ze strachem się do niego wtulając.

Il Duce
05-07-2015, 10:45
Alessio

Przemógł się i pomimo okropnego dźwięku odjął rękę od ucha po czym obiema dłońmi objął lubą. Jego własny strach minął momentalnie bo troska o wybrankę była dużo silniejsza od tej o siebie samego...

Asuryan
05-07-2015, 11:20
Widzicie pancernik krasnoludzki, ale stoi sporo przed falochronem oraz małą sylwetkę Glorginy, która siedzi chyba wstrząsana jakimiś drgawkami. Daleko jest, nie jesteście tego pewni.

Il Duce
05-07-2015, 12:33
Alessio

Chodźmy sprawdzić co z tą pomyloną kobietą,bez niej możemy sobie nie dać rady z czekającymi na nas wyzwaniami - rzekł prosto do ucha narzeczonej,biorąc ją za rękę i prowadząc w stronę Glorginy aż do momentu kiedy będzie mógł lepiej dostrzec co się dokładnie z nią dzieje.

Lwie Serce
05-07-2015, 12:36
Anna de Loiret

Skinęła Alessiowi i bez słowa dała się prowadzić, opierając głowę na jego ramieniu. Gdy podeszli bliżej rzekła w staroświatowym - Glorgino, co się dzieje?

Asuryan
05-07-2015, 14:08
Glorgina siedzi obok swego młota odłożonego na ziemię, plecami do Was i szlocha. Pancernik jest już lepiej widoczny. Krasnoludy wciągają na pokład jakiegoś rodaka w bardzo dziwnym pancerzu, z ogromnym baniastym hełmem. Za pancernikiem widać jakiś podłużny metalowy kształt w wodzie. Bardzo długi i wrzecionowaty, dość szybko tonie....

Lwie Serce
05-07-2015, 14:54
Anna de Loiret

A cóż to za dziwna rzecz... Ani to okręt, ani cokolwiek co dane mi było kiedyś ujrzeć... Westchnęła i spytała ponownie Glorginy spokojnym głosem - co się stało? Porozmawiajmy.

Asuryan
05-07-2015, 14:57
Otarła łzy, wstała i odpowiedziała w staroświatowym - Z murwy syny, taką piękną śmierć mi zabrali.
Pertraktacje! - usłyszeliście okrzyk od krasnoludów z pancernika w bretońskim języku.

Il Duce
05-07-2015, 15:05
Alessio

Pertraktacje? - rzekł cicho zdziwiony, po czym odkrzyknął już głośniej - Jakie pertraktacje?

Lwie Serce
05-07-2015, 15:05
Anna de Loiret

Okazji na piękną śmierć jest wiele, a podczas podróży ze mną i Alessiem może ich ci się kilka natrafić, więc... Idziesz z nami? Po tym spojrzała ze zdziwieniem w stronę, z której dobiegał okrzyk po bretonńsku.

Asuryan
05-07-2015, 15:46
Naprawić okręt musim i zapasów nabrać. Nie przybywamy tu by zaatakować miasto! - odkrzyknął jeden z krasnoludów w staroświatowym. Wpatruje się przy tym w Glorginę, jakby siódmy cud świata zobaczył. - Epidemia wyleczona?
Tak, możemy ruszać odparła Annie również w staroświatowym Glorgina.

Lwie Serce
05-07-2015, 15:52
Anna de Loiret

Nie, dalej trwa! My pertraktować nie możemy, nie dzierżymy władzy nad tym miastem! Może kapłanki wam pomogą, lepiej znają to miasto! Bywajcie! Bretonnka, skinęła głową Alessiowi i Glorginie, po czym obróciła się i podążyła w stronę karczmy.

Il Duce
05-07-2015, 15:55
Alessio

Nie rozumiejąc wymiany zdań jaka właśnie miała miejsca dostrzegł że ukochana uznała ją za zakończoną więc zaufał jej osądowi i poszedł za nią.

Asuryan
06-07-2015, 18:20
Doszliście do tawerny, na obiad dostaliście michy jakiegoś parującego mięsa niewiadomego pochodzenia.

Il Duce
06-07-2015, 18:30
Alessio

Karczmarzu co to jest? - rzekł wąchając z ciekawością dziwną strawę - I gdzie nasze skrzydełka zniknęły?

Asuryan
06-07-2015, 18:52
A czo, jezce bedzy? Jak należlim to już nie bedzało, hehe. Miały bycz żlimagi, ale były murewzgo zybkie, a my krzdę pijani, hehe. A kżydłga odfrunęły, hehe. odrzekł w łamanym tileańskim

Il Duce
06-07-2015, 19:01
Alessio

Mhm - odparł mając coraz większe wątpliwości do tego posiłku ale głód brał górę dlatego ledwo się powstrzymał w ostatniej chwili i zapytał dla pewności - Ale wody do tego nie używałeś?

Asuryan
06-07-2015, 19:15
A bo dzo woda do rożna? odparł łamanym tileańskim karczmarz.

Il Duce
06-07-2015, 19:18
Alessio

Nie wiem nie znam się na gotowaniu - rzekł wzruszając ramionami i zabierając się do jedzenia jednocześnie całym sobą marząc o tym by już nie musieć słuchać takiego kaleczenia jego języka.....

Lwie Serce
07-07-2015, 20:09
Anna de Loiret

Nie rozumiejąc rozmowy w tym języku, usiadła z ulgą, wzdychając ciężko. Chwila wypoczynku podczas ostatnich dni to cudowna rzecz, nawet tak krótka. Ile można łazić i biegać o własnych nogach, nie o kopytach wierzchowca... Już mnie boleć zaczęły ehhh... Zaczęła marudzic Alessiowi, po czym wzięła się do jedzenia posiłku.

Il Duce
07-07-2015, 20:13
Alessio

Jeśli masz ochotę to gdy będziemy mieli później chwilę mogę ulżyć nieco Twojemu bólowi i rozmasować Ci nogi.... - rzekł w przerwie między kolejnymi kęsami nie przerywając jednak jedzenia posiłku.

Lwie Serce
07-07-2015, 20:16
Anna de Loiret

Tak! Złapał się, o to mi właśnie chodziło hihi - pomyślała sobie, odrzekła zaś unosząc głowę, z trudem powstrzymując słodki uśmiech i zachowując dworski ton - zobaczymy.

Asuryan
07-07-2015, 20:18
Zjedliście syty posiłek, na koniec jeszcze karczmarz przyniósł wam coś owinięte w jakiś dziwny bandaż, z jednej strony chropowaty i brązowy. Anna świetnie rozpoznała ten materiał. Trza było podgrzać, bo już zimne były, a i za mało na obiad. W bandażu długo ciepło zachowają, ale będą dość suche odparł w staroświatowym podając Wam po pakuneczku.

Il Duce
07-07-2015, 20:26
Alessio

Nie zrozumiał ani słowa ale po zapachu domyślił się że to posiłek,podziękował karczmarzowi skinieniem głową po czym powiedział do ukochanej chowając przy tym pakunek do torby - Zatem chodźmy do tej gildii gondolierów, oby nam znowu drzwi rada nie zamknęła przed nosem ale mając zapewnione poparcie tych chciwców szanse na zdobycie zgody na działania elfów wzrastają znacznie.

Lwie Serce
07-07-2015, 20:30
Anna de Loiret

Niech więc będzie - rzekła do Alessia nie wstając, tylko podając mu dłoń, wyczekując aż ją poprowadzi.

Il Duce
07-07-2015, 20:33
Alessio

Delikatnie acz stanowczo ujął lubą za rękę obdarzając ją promiennym uśmiechem który wystarczał za jakiekolwiek słowa.

Asuryan
07-07-2015, 20:40
Zaraz do Was dołączę - tylko piwo dopiję rzekła Glorgina w staroświatowym.
Wyszliście na zewnątrz. Wprost na Was zmierza siedmiu zabójców trolli z pancernika. Na ich czele idzie ten, który do Was krzyczał, z jedną drewniana nogą, hakiem zamiast dłoni i przepaską na jednym oku. W ryja kłamliwa szmato?! warknął w staroświatowym patrząc się wprost na Annę.

Lwie Serce
08-07-2015, 12:09
Anna de Loiret

Do Alessia szeptem w bretonńskim, zaciskając jednocześnie mocniej jego dłoń - nie wtrącaj się, ja to załatwię. Do krasnoluda, starając się zachować zimną krew, uniosła dumnie głowę i rzekła - powiedz mi zatem... Które me słowo kłamstwem było? Bo okłamywać was celowo nie zamierzałam, honor mi nie pozwala.

Il Duce
08-07-2015, 13:21
Alessio

Zaszczękał zębami ze złości jednak z trudem zachował spokój. Wiedział że rzucenie się na krasnale byłoby samobójstwem ale i tak krew mu się zagotowała gdy usłyszał jakim tonem się do jego lubej zwraca ten popieprzony pokurcz, do tego z pewnością nie było to nic miłego - Shallyo daj mi siłę abym nie zrobił nic głupiego - pomyślał i skupił się na sylwetce wybranki.

Asuryan
08-07-2015, 14:05
Te, że epidemia nadal trwa, a w ogóle w tym mieście jej nie ma i nie było odwarknął w staroświatowym - Uważaj, za następne kłamstwo zamiast spoliczkowania zrobię Ci trzecie oko. Położył dłoń na kolbie pistoletu. Każdy z tych krasnoludów oprócz toporzysk ma wetknięte za pas dwa pistolety.

Lwie Serce
08-07-2015, 14:19
Anna de Loiret

No cóż... Nie wiesz zatem może, czemu ludzie zapadają w śpiączke od picia wody? Nie cała woda w mieście to powoduje, jak mniemam, ale chociażby mój kompan od niej padł. Ach... Jeszcze jedno, kto rzekł, że w mieście nie było i nie ma epidemii?

Il Duce
08-07-2015, 14:25
Alessio

Znowu nic nie zrozumiał - Przeklęty język czemu wszyscy nim mówią?! I to okropne brzmienie,brr-pomyślał cały czas skupiając się na Ani.

Asuryan
08-07-2015, 18:38
Przeklęta magia według rycerza na okręcie kapłanek. Potwierdził też, że o tym wiedzieliście. Jaka jest u Was kara za kłamstwo? odparł w staroświatowym. Za waszymi plecami słychać Glorginę, która warknęła coś w dziwnym chropowatym języku. Kuternoga poczerwieniał i coś Jej oparł w tej samej mowie.

Lwie Serce
08-07-2015, 18:57
Anna de Loiret

Aaaach... No magia, ale widzisz efekt tej magii jest niemal jak epidemia. Rozprzestrzenia się przez wodę, objęła zasięgiem większość miasta, do tego zbiera straszliwe żniwo. No i mi się myli często, niby magia, a wygląda jak epidemia jakaś. Można to nawet nazwać epidemią wywołaną przez magię. Nie miej mi tego za złe, ja nie jestem kłamliwa, tylko mi się myli często. Wiesz, no takie zawiłe to wszystko i w ogóle... Anna po tym spojrzała kątem oka na Glorginę.

Asuryan
08-07-2015, 19:07
Glorgina trzyma w dłoniach młot, rozluźniła się jednak widocznie, gdy Twój rozmówca coś odburknął do Niej kłaniając się nisko. Reszta krasnoludów także się ukłoniła z wzrokiem utkwionym w zabójczynię trolli. Gdyby oczy mogły rozbierać, już by stała naga.

Lwie Serce
08-07-2015, 19:10
Anna de Loiret

Widzisz Alessio, jak twoja Ania zna się na dyplomacji - wyszeptała do ucha narzeczonemu i spojrzała na Glorginę z wyrazem twarzy mówiącym "co tu się dzieje".

Asuryan
08-07-2015, 19:24
Glorgina nadal prowadzi ożywioną rozmowę z kuternogą. Warknął coś do swoich piratów, jeden pobiegł do portu w kierunku pancernika, drugi do tawerny.
Idą z nami, tylko niech ta śmierć, którą mi obiecałaś naprawdę okaże się godną odpowiedziała krasnoludzica Annie w staroświatowym.

Lwie Serce
08-07-2015, 19:31
Anna de Loiret

Będziemy walczyć z kultystami Chaosu, może nawet potężnymi bestiami. Szanse na zwycięstwo są takie, jak i na chwalebną śmierć. Najpierw jednak musimy ich odnaleźć, udaję się teraz do Gildii Gondolierów oraz rady miasta, żeby przeszukano całe miasto i załatwiono gondole dla wojowników. Możecie isć ze mną, ale ostrzegam że walki nie dam wam tu i teraz, najpierw czeka nas poszukiwanie ich. Żeby nieporozumień nie było... Jakieś pytania?

Asuryan
08-07-2015, 19:34
Spotkamy się więc na rynku miasta, rum musim kupić i resztę załogi zwołać. - odparł ich przywódca w staroświatowym.

Lwie Serce
08-07-2015, 19:36
Anna de Loiret

Na rynku będziemy po załatwieniu spraw z gondolierami. Glorgino, idziesz z nami czy z nimi?

Asuryan
08-07-2015, 19:37
Idę z Wami, bo zara mi portki spalą swym wzrokiem odparła.

Il Duce
09-07-2015, 13:16
Alessio

Moja Ania w ogóle jest cudowną kobietą - odparł jej ze szczerym uśmiechem, nie wiedział co tu się dokładnie stało ale ważne dla niego było że udało się załatwić sprawę bez burdy która mogła zakończyć się tylko w jeden sposób....., po czym dodał - zatem ruszajmy wreszcie skoro sprawa się wyjaśniła.

Lwie Serce
09-07-2015, 13:42
Anna de Loiret

Zarumieniła się po słowach Alessia, ale chwile później jej myśli zmąciła pewność, że przyjdzie jej podróżować z dużo większą liczbą szurniętych krasnoludów...

Asuryan
09-07-2015, 22:25
Za podróż gondolą zapłaciliście po złotej monecie od osoby. Jesteście przed mieszkaniem Alessio.

Il Duce
09-07-2015, 22:39
Alessio

Moment, zaczekajcie na mnie,obrócę raz dwa - rzekł wysiadając z gondoli i wręczając przewoźnikowi 3 złote monety,po czym ruszył do mieszkania wziąć wszystkie swoje zapasowe pary ubrań. Wiedział że więcej nie zobaczy tego mieszkania, kto wie może nawet w Miragliano jego noga więcej nie postanie?

Lwie Serce
10-07-2015, 10:04
Anna de Loiret

Jak można w takim czymś mieszkać... Nie ma nawet pola ćwiczebnego ani miejsca by się konno rozpędzić. Szlachcianka weszła do mieszkania za narzeczonym. Nie umiałabym tu mieszkać, nie ma gdzie jeździć konno, ani miejsca by poćwiczyć fechtunek. Ani łąki żadnej obok, by się położyć i odpocząć.

Il Duce
10-07-2015, 10:43
Alessio

Większość ludzi żyje dużo skromniej moja droga, ba niektórzy nie mają dachu nad głową,tylko nie liczni mogą sobie pozwolić na luksusy w jakich Ty się wychowałaś - odparł z lekkim smutkiem jednak wciąż był zajęty pakowaniem rzeczy.

Lwie Serce
10-07-2015, 10:46
Anna de Loiret

Naprawdę człowiek obdarzony myślami i uczuciami może żyć bez takich rozrywek jak jazda konna czy słuchanie opowieści o rycerzach? Spytała z wielkim zdziwieniem.

Il Duce
10-07-2015, 10:50
Alessio

Spojrzał na nią z lekkim pobłażaniem i przyjaznym uśmiechem,przerwał na chwilę pakowanie i odparł - Naprawdę może, ja powinienem być dla Ciebie najlepszym przykładem. Choć opowieści o rycerzach mnie nie interesują to już na koniu zawsze chciałem się spróbować.

Lwie Serce
10-07-2015, 10:54
Anna de Loiret

Jak nie interesują? Przecież to takie cudowne słuchać o wspaniałych czynach dostojnych rycerzy, wyobrażać sobie ich dumnie pędzących na potężnych rumakach, o tym jak stają do walki ze złem. Niektóre są również bardzo poruszające. Mówiła wyraźnie podekscytowana i rozmarzona. Dodała też - a jazdy konnej chętnie cię nauczę.

Il Duce
10-07-2015, 10:57
Alessio

Byłoby wspaniale, a co do opowieści to chętnie jakichś posłucham jeśli Ty byś chciała mi je poopowiadać - odparł z uśmiechem i wrócił do pakowania.

Lwie Serce
10-07-2015, 11:03
Anna de Loiret

Pewnie, że opowiem. Nawet o wyprawie dzielnego rycerza Rolanda, och jaka dumna byłam gdy inni rycerze mi opowiadali o jego bohaterstwie. Całą noc słuchałam tego, ale ty wysłuchasz jak będziemy mieć wolną chwilę.

Asuryan
10-07-2015, 15:00
Wyszliście do czekającej w gondoli Glorginy, dopłynęliście do ich gildii znajdującej się naprzeciwko budynku senatu, po drugiej stronie opustoszałego rynku. Tym razem cena wyniosła trzy złote monety za podróż i trzy srebrne za czekanie. Tak macie zamiar się pojawić u ich przywódców? Chcecie coś u nich uzyskać, czy ich obrazić? spytała zabójczyni trolli w staroświatowym. Pierwszy rzut oka na Wasze ubrania widać co robiliście.

Lwie Serce
10-07-2015, 15:23
Anna de Loiret

Zadziwiona spojrzała na "małą" plamkę na sukni... No nie... To już jest przesada, przecież... Muszę się przebrać, jest tu jakaś karczma w pobliżu? Spytała w obydwu językach.

Il Duce
10-07-2015, 16:14
Alessio

Chodź Aniu, przebierzemy się w tej karczmie gdzie Arden został,a z tego wszystkiego jeszcze zapomniałem za opiekę nad biedakiem zapłacić.....

Techniczny
Alessio uiścił opłatę za podróż za całą trójkę z pieniędzy od Marii.

Lwie Serce
10-07-2015, 16:48
Anna de Loiret

Dobrze - odparła wciąż zdenerwowana.

Asuryan
10-07-2015, 18:30
Na drugi raz, jak nie chcesz by ślad został, po prostu połknij stwierdziła cicho w staroświatowym krasnoludzica.

Lwie Serce
10-07-2015, 18:38
Anna de Loiret

Ale co, nasienie mam połykać? Ciekawe czy smaczne chociaż... Pomyślała Bretonnka i zdziwiona spojrzała na Glorginę, ale wolała już nic nie mówić na ten temat...

Asuryan
10-07-2015, 19:21
Wróciliście do karczmy, Alessio od razu został przywitany prze karczmarza w tileańskim.. O, widzę, że już wróciłeś paniczu, a właśnie miałem wyrzucić tego za którego zapomniałeś uiścić zapłaty.

Il Duce
10-07-2015, 19:26
Alessio

Ahh - podrapał się nerwowo po głowie - dziękuję że tego nie zrobiłeś dobry człowieku, ile jestem winien?

Asuryan
10-07-2015, 22:00
Umawialiśmy się na siedem złotych monet odparł w tileańskim karczmarz.

Il Duce
11-07-2015, 07:43
Alessio

Bez mrugnięcia wręczył oczekiwaną zapłatę jednak zrobił to z pieniędzy z sakiewki Ardena, po czym dodał - Chcielibyśmy się,hmm....., przebrać,możemy skorzystać z jego izby?

Lwie Serce
11-07-2015, 09:58
Anna de Loiret

Nie, ten język jednak ładny nie jest, szlachetnemu bretonńskiemu nie dorównuje.

Asuryan
11-07-2015, 13:39
Tak, możecie odparl karczmarz po tileańsku i podał Alessio klucz.

Il Duce
11-07-2015, 13:45
Alessio

Dziękuję - odparł biorąc klucz, po czym delikatnie wziął Anię za rękę i ruszył spokojnym krokiem w stronę pokoju.

Lwie Serce
11-07-2015, 13:46
Anna de Loiret

Dała się z chęcią poprowadzić.

Asuryan
11-07-2015, 13:58
Glorgina ruszyła za Wami.

Lwie Serce
11-07-2015, 14:24
Anna de Loiret

Glorgino, możesz poczekać na nas? Przebrać się chcieliśmy - uśmiechnęła się lekko.

Asuryan
11-07-2015, 14:26
Wzruszyła ramionami i zawróciła mówiąc pamiętaj com Ci rzekła, jeśli następnej plamy nie chcesz nosić.

Lwie Serce
11-07-2015, 14:29
Anna de Loiret

Gdy już została sama z Alessiem spytała - Glorgina mi mówiła, że jeśli nie chcę by była plama mam łyknąć... Jak to tak, nasienie miałam do ust brać? Jej głos przejawiał szczere zaciekawienie.

Il Duce
11-07-2015, 14:32
Alessio

Zaśmiał się w duchu tym pytaniem ale odparł już nieco skrępowany odpowiedzią jakiej miał udzielić - Eee, chodziło jej o to żebyś Ty...., no mojego członka do ust wzięła zamiast tak jak robiliśmy. Nie wiń jej jednak, rada na pewno ze szczerego serca poszła.

Lwie Serce
11-07-2015, 14:36
Anna de Loiret

Ale jak to... To do ust się też bierze? Przecież to niepraktyczne, brata nie przywrócę z zaświatów biorąc twe przyrodzenie do ust... Cóż za głupota! Jeszcze się udławię... Nie, tak robić nie będziemy. Ani to przyjemne, ani praktyczne.

Il Duce
11-07-2015, 14:41
Alessio

Cóż, przyjemne jest głównie dla jednej strony, nie obawiaj się jednak,Ty wytyczasz granice i nigdy nie zrobię czegoś na co nie będziesz miała ochoty - powiedział odwracając się do niej tyłem i zaczynając zmienianie spodni.

Lwie Serce
11-07-2015, 14:46
Anna de Loiret

Również zaczęła zmieniać suknie w trakcie spoglądając mimowolnie kątem oka, przytrzymując dłonią zasłaniające widok włosy. Ale ciekawe jednak, jakie to uczucie... Hmm... Szlachcianka nie mogła powstrzymać ciekawości i starała się dojrzeć męskość swego ukochanego.

Asuryan
11-07-2015, 14:49
Annie udało się dostrzec fragment tego co starała się dojrzeć. Przysięgi tym by nie złamała, a jak bym uważała, to pewno udało by się mi nie zadławić. A inaczej jego smaku nie poznam krążyły myśli przyprawiające Ją o szybszy oddech i bicie serca..

Lwie Serce
11-07-2015, 14:53
Anna de Loiret

Westchnęła na głos, dłoń kładąc na sercu i dalej się wpatrując.

Asuryan
11-07-2015, 14:55
Widok niestety znikł zbyt szybko jak dla Anny, zasłonięty przez nowe spodnie Alessio.

Il Duce
11-07-2015, 14:56
Alessio

I jak? Skończyłaś już? Mogę się odwrócić?

Lwie Serce
11-07-2015, 14:59
Anna de Loiret

Eeee chwileczkę! Dokończyła zakładanie sukni i rzekła ciężko dysząc - tak już... No... Tego... Ta ciekawosć, no... Thilbaut i Ramond mieli bardziej okazałych rozmiarów ale twój też niczego sobie... Eee... Nieważne - oparła się o ścianę cała spocona. ​No i się wygadałam...

Il Duce
11-07-2015, 15:03
Alessio

Konie większe są to i przyrodzenie mają odpowiednich rozmiarów - rzekł odwracając się,po czym dodał pytająco - Nie wstydzę się Ciebie, jeśli sobie życzysz mogę Ci go pokazać, ale sądziłem że nie chcesz mnie oglądać nago przed ślubem.

Lwie Serce
11-07-2015, 15:06
Anna de Loiret

Eeee no... Możesz pokazać... Hehe...

Il Duce
11-07-2015, 15:08
Alessio

Bez skrępowania powoli zsunął spodnie przed narzeczoną.

Lwie Serce
11-07-2015, 15:13
Anna de Loiret

Patrzyła zadziwiona i podniecona, coraz trudniej przychodziło jej panowanie nad sobą. Głupia dziewczyno... Po coś się gapiła, po coś się wychylała... W końcu, po chwilowym rozmyślaniu przykucnęła i ucałowała w ten obiekt westchnień...

Il Duce
11-07-2015, 15:15
Alessio

Spojrzał w szczerym szoku na to co zrobiła jego narzeczona ale nie zamierzał jej powstrzymywać, wręcz przeciwnie, czuł rosnące podniecenie oraz to jak jego przyrodzenie coraz bardziej twardnieje......

Asuryan
11-07-2015, 15:28
Po tym jak męskość Alessia stwardniała pod wpływem pocałunku ukochanej, Anna straciła wszelkie trzeźwe myśli. Objęła ją ustami, dość nieporadnie, ale ochoczo. Tym bardziej, że ciepło i pulsowanie w ustach wcale nie było nieprzyjemnym. Zmotywowana tym szybko doprowadziła ukochanego do rozkoszy. Smak wcale nie okazał się taki zły, ot takiego gorącego słodkawego kleiku. Po wydarzeniu pod świątynią Hoetha nie było go jednak zbyt wiele. Nawet się nie spostrzegła kiedy połknęła całość, po czym dokładnie oblizała kuś cyrulika.

Il Duce
11-07-2015, 15:37
Alessio

Wydał z siebie bardzo głośne westchnienie rozkoszy, dawno nie przeżył takiego uniesienia. Natychmiast podniósł ukochaną z klęczek, objął ją i zaczął namiętnie całować po ustach i szyi, masując ją przy tym rękoma po plecach....

Lwie Serce
11-07-2015, 15:45
Anna de Loiret

Zamknęła oczy uradowana w duchu, również go obejmując. Chyba mnie poniosło... Ehhh przewrotny losie, ile jeszcze razy mnie zaskoczysz... Przeciągnęła Alessia powoli w stronę łoża, jęcząc cicho od pocałunków.

Asuryan
11-07-2015, 15:47
Upadliście na łoże, Anna natychmiast otrzeźwiała czując, że leży na czyimś ciele.

Il Duce
11-07-2015, 15:53
Alessio

Widząc że Ania upadła na bezwładnego Ardena, podniósł ją z łoża,po czym oparł delikatnie na ścianie nie przerywając zasypywania jej pocałunkami i masowania jej ciała.

OD MG:

- 5 PD - Brak deklaracji o wstaniu Alessia, Anna sama nie upadła...

Lwie Serce
11-07-2015, 15:59
Anna de Loiret

Arden... Ach... Mimo tego co mi powiedzial żal mi go... Rzekła, po czym znów zatraciła się w przyjemności. Obiecałeś mi coś - postanowiła przypomnieć Alessiowi. Tylko nie wiem, czy nie trzeba najpierw Glorginie powiedzieć, że chwilę się zejdzie...

Il Duce
11-07-2015, 16:07
Alessio

Dobrze - odparł składając namiętny pocałunek na jej ustach, po czym dodał - To Ty najdroższa idź jej powiedzieć a ja tymczasem rzucę na niego okiem

Lwie Serce
11-07-2015, 16:11
Anna de Loiret

Choć wiesz... Lepiej wstrzymajmy się, mamy zadanie do wykonania. Trzeba nam działać szybko, jak będziemy miec chwilę to wtedy.

Il Duce
11-07-2015, 16:32
Alessio

Tak, niechętnie ale muszę Ci przyznać rację. Obejrzę tylko Ardena i możemy lecieć - rzekł całując ją ponownie.

Asuryan
11-07-2015, 17:51
Arden śpi bardzo głębokim nienaturalnym snem jak spał wcześniej. Nic się nie zmieniło.

Lwie Serce
11-07-2015, 18:19
Anna de Loiret

Na co ty liczyłeś, nie obudzi się przecież - rzekła łapiąc narzeczonego za rękę i udając się na zewnątrz.

Asuryan
11-07-2015, 18:33
Idąc na dół słyszycie pieśń, o bardzo żwawym tempie w rytm oklasków. Tylko Anna rozróżnia słowa:

Hej, znowu zmyło coś,
Zniknął w morzu jakiś gość,
Hej, policz, który tam,
Jaki znowu zmyło kram.

Kiedy szliśmy przez ocean,
- Way-hey, dorzuć koks,
Zwiało nam z pokładu skrzynki,
Pełne śledzia i sardynki,
Kosze krabów, beczkę sera,
Kalesony oficera,
Sieć jeżowców, jedną żabę,
Kapitańską zmyło babę,
Beczki rumu nam nie zwiało -
Pół załogi ją trzymało.
Taki był cholerny sztorm.

Hej, znowu zmyło coś,
Zniknął w morzu jakiś gość,
Hej, policz, który tam,
Jaki znowu zmyło kram.

Hej, znowu zmyło coś,
Zniknął w morzu jakiś gość,
Postawcie grogu dzban,
Opowiemy dalej wam!

Lwie Serce
11-07-2015, 18:36
Anna de Loiret

W brzmieniu nie najgorsza ta pieśń, ale jej treść... Nie równa się do bretonńskich - pomyślała, schodząc na dół.

Asuryan
11-07-2015, 18:38
Ujrzeliście znajomych Wam już piratów krasnoludzkich, tak z mendel chłopa oprócz dowódcy. To prawdopodobnie oni śpiewali.

Lwie Serce
11-07-2015, 18:41
Anna de Loiret

Z uśmiechem podeszła do dowódcy krasnoludów - czekacie tutaj, aż załatwimy sprawy że tak powiem hmmm... Dyplomatyczne, czy cały czas chcecie nam towarzyszyć?

Asuryan
11-07-2015, 18:42
Zaczekamy, chyba że takiej dyplomacji trzeba poklepał dłonią toporzysko.

Lwie Serce
11-07-2015, 18:46
Anna de Loiret

Jeszcze nie, taka dyplomacja się przyda później - odparła i rzekła do Alessia - możemy ruszać, a jak się uporamy ze wszystkim... Puściła mu oczko.

Il Duce
11-07-2015, 22:28
Alessio

Uśmiechnął się tylko i potwierdził jej skinieniem głową że nie zapomniał o tym co jej zaproponował,na głos rzekł tylko - Rozumiem że wszystko już wyjaśnione?

Lwie Serce
12-07-2015, 09:50
Anna de Loiret

Wyjaśnione... Odpowiedziała lekko drżącym głosem, bowiem coraz bardziej docierało do niej, co przed chwilą robiła... A najgorsze było to, że jej się podobało.

Il Duce
12-07-2015, 10:06
Alessio

Spojrzał na ukochaną z troską w oczach,ujął delikatnie dłoń Ani, po czym pogładził ją lekko chcąc tym dodać nieco otuchy najdroższej osobie.

Asuryan
12-07-2015, 14:18
Gdy przechodziliście przez opustoszały rynek w kierunku budynku gildii gondolierów Glorgina rzekla cicho w staroświatowym do Anny - Gdy uporamy się z problemami tego miasta, ruszę jednak dalej z chłopakami miast do Bretonni z Tobą.

Techniczny:

Jest około godziny 17:00

Lwie Serce
12-07-2015, 14:21
Anna de Loiret

Jeśli taka twa wola... Odparła krasnoludzicy.

Asuryan
12-07-2015, 14:56
Dotarliście do gildii Czym mogę państwu służyc? spytał się Was po tileańsku jeden z przebywających tam gryzipiórków.

Il Duce
12-07-2015, 15:28
Alessio

Chcielibyśmy się widzieć z szefostwem gildii. Jesteśmy tu z lukratywną propozycją od kolonii elfów - rzekł kładąc nacisk na słowo "lukratywna".

Asuryan
12-07-2015, 15:45
Mistrz gildii jeszcze nie wrócił z Senatu odparł urzędnik po tileańsku.