Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Le Bella Miragliano (Warhammer 18+ !)



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 11 12

Il Duce
12-07-2015, 16:02
Alessio

Dobrze, dziękuję za informację - odparł mu ze skinieniem głowy, po czym dodał do ukochanej - Szefostwo przebywa w Senacie, wychodzi na to że załatwimy tam dwie sprawy za jednym podejściem.

Lwie Serce
12-07-2015, 16:09
Anna de Loiret

Ale się dziś nachodzimy jeszcze... Ciężki żywot jak konia nie masz przy sobie - odparła Alessiowi i zwróciła się do Glorginy - musimy do senatu iść, władza tej gildii tam przebywa.

Asuryan
12-07-2015, 16:12
Glorgina skinęła głową. Dotarliście do budynku Senatu, w progu wita was odźwierny słowami Państwo w jakiej sprawie? - oczywiście po tileańsku.

Il Duce
12-07-2015, 17:58
Alessio

Chcielibyśmy spotkać się z radą a także z mistrzem gildii gondolierów o którego obecności w tymże budynku nas poinformowano - rzekł uprzejmym głosem.

Asuryan
12-07-2015, 18:02
To załatwcie to, jak rada posiedzenie skończy. Myślisz, że każdy może tu sobie wejść z ulicy z jakąś prywatą? odparł w tileańskim i zatrzasnął drzwi przed nosem Alessio.

Lwie Serce
12-07-2015, 18:06
Anna de Loiret

No, gratuluję Alessio. Nie wiem co mu powiedziałeś, ale to wymagało delikatnego podejścia do sprawy, szlacheckiego podejścia... Miałeś tylko tłumaczyć jego słowa, a mi zostawić resztę...

Il Duce
12-07-2015, 18:09
Alessio

Powiedziałem tylko że mamy sprawę do rady i mistrza gildii - rzekł lekko zmieszany - następnym razem dyplomację zostawię Tobie - dodał zrezygnowany.

Lwie Serce
12-07-2015, 18:10
Anna de Loiret

Pokręciła głową i zapukała do drzwi. Tylko tłumacz, nic więcej.

Il Duce
12-07-2015, 18:12
Alessio

Dobrze już dobrze - odparł mając nadzieję że załatwią to szybko i więcej z tymi błaznami negocjować nie będą musieli.

Asuryan
12-07-2015, 18:12
Oddżwierny uchylił nieco drzwi Czego nie zrozumieliście z zaczekaniem na zewnątrz? spytał się w tutejszym języku

Il Duce
12-07-2015, 18:14
Alessio

Przetłumaczył słowo w słowo to co powiedział odźwierny.

Techniczny
Uznajmy może że od tego momentu Alessio wszystko tłumaczy chyba że Anna zostanie obrażona albo coś w tym rodzaju :)

Lwie Serce
12-07-2015, 18:16
Anna de Loiret

Przybywam tu w imieniu elfów, a sprawa jest zwłoki nie cierpiąca... A więc?

Asuryan
12-07-2015, 18:21
A, to świetnie, nie trzeba będzie wysyłać posła. Zapraszam, ale muszę odebrać broń. Z orężem nie mogę wpuścić na obrady senatorów.

Lwie Serce
12-07-2015, 18:23
Anna de Loiret

Odpięła pas z orężem i wręczyła go odźwiernemu.

Il Duce
12-07-2015, 18:26
Alessio

Również oddał broń.

Asuryan
12-07-2015, 19:41
Chędożyć to, swego młota nie oddam, zaczekam na Was na zewnątrz - rzekła Glorgina w staroświatowym.
Po okazaniu upoważnienia weszliście do głównej sali zapowiedziani jako poselstwo z kolonii elfów. W ławach za balustradą, wznoszących się w rzędach dookoła podwyższenia, spore zamieszanie mężczyzn ubranych w jakieś ubrania chyba z pościeli szyte. Alessio rozpoznał togi z lekcji historii.
Dobrze że jesteście, zatem przez Was mogę przekazać elfom wypowiedzenie wojny - rzekł w tileańskim jeden z mężczyzn. Wyciąga w Waszym kierunku dłoń z jakimś zwojem.

Il Duce
12-07-2015, 19:43
Alessio

Zdębiał, po czym wziął zwój nie czekając na Anię i rozwinął go pospiesznie.

Lwie Serce
12-07-2015, 19:48
Anna de Loiret

Co on powiedział? I cóż to za zwój?

Il Duce
12-07-2015, 19:55
Alessio

To akt wypowiedzenia wojny - odparł nieobecnym głosem, bielejąc na całej twarzy,stanął koło ukochanej rozwijając zwój tak by również widziała jego treść.

Asuryan
12-07-2015, 20:04
Na zwoju widnieje napis w tileańskim.

Do kapitanatu kolonii elfiej w Miragliano:

W odpowiedzi na masakrę w dzielnicy portowej
niniejszym wypowiadamy Wam wojnę
dopóki nie podpiszecie kapitulacji.

Senat Republiki Miragliano.

Il Duce
12-07-2015, 20:09
Alessio

Wypowiadają wojnę za to że Elfy nie wpuściły do siebie mieszkańców uciekających przed zarazą - rzekł zszokowany i dodał - spróbuj przemówić im do rozumu albo czeka nas katastrofa.

Techniczny
Od tej chwili Alessio tłumaczy słowa Anny na poprzednio ustalonych zasadach.

Lwie Serce
13-07-2015, 10:32
Anna de Loiret

Słuchać mnie! Szlachcianka wyszła na jakieś miejsce, skąd będą ją słyszeć. Wypowiadacie wojnę elfom, bo zabiły ludzi, którzy chcieli wtargnąć do ich dzielnicy roznosząc zarazę? Co wy byście zrobili na ich miejscu? To samo! Jestem tego pewna, że to samo. Zrezygnujcie z wypowiedzenia elfom wojny, bowiem teraz tylko razem możemy ocalić miasto! Z elfami odkryliśmy wiele rzeczy, dzięki którym być może uda nam się rozwiązać problemy w mieście. Zamierzacie mnie więc wysłuchać, czy dalej pragniecie wojny, która jeszcze bardziej dobije wasze drogie Miragliano?

Techniczny

Anna robi co jakiś czas przerwy, by Alessio miał czas tłumaczyć jej słowa.

Asuryan
13-07-2015, 11:24
Przede wszystkim nie wrzeszcz na nas, jak na swych parobków Bretonnko. W tym mieście Twe szlachectwo nic nie znaczy. Nietykalność cielesną zawdzięczasz tylko sprawowanemu poselstwu. Wypowiedzenie wojny już zostało przegłosowane. Możesz ją jednak zakończyć błyskawicznie, poprzez złożenie kapitulacji w imieniu elfów. Obecnie Jej warunki to dwie i pół setki złotych monet na zabitego przez nich człowieka, razem będzie pięć tysięcy.

Lwie Serce
13-07-2015, 15:52
Anna de Loiret

Ukryła swe wielkie oburzenie z powodu stwierdzenia, iż jej szlachectwo nic nie znaczy. A zawieszenie broni do czasu rozwiązania problemu ze śpiączką wchodzi w grę? Wszak jeśli teraz zaczniecie ze sobą walczyć, nie ma szans na ocalenie miasta. Śpiączka dalej się panoszy przypominam... Co więcej, jesteśmy wraz z elfami w posiadaniu istotnych informacji, które mogą okazać się bezcenne.

Asuryan
13-07-2015, 21:24
Zarządzam głosowanie! Kto jest za zawieszeniem broni - podniosło się sporo rąk.
- Dziękuję, przegłosowane. Słuchamy zatem tych informacji, jeśli rzeczywiście okażą się bezcenne, pewno i warunki kapitulacji da się złagodzić.

Lwie Serce
14-07-2015, 10:18
Anna de Loiret

A więc... Śpiączka nie jest zarazą, to efekt czaru, który został rzucony przez jakiegoś potężnego maga. Przerwać to może tylko on sam... Lub jego śmierć. Co więcej, znaleziono znak jednego z bogów Chaosu, Pana Zmian na ciele jednej z bestii, w które zamieniają się ludzie zapadli w śpiączkę. Wiemy też, że w mieście zapewne są grupy kultystów, dlatego też przybyłam tu, by prosić o udostępnienie elfom reszty miasta, by pomogli w poszukiwaniu tejże grupy. I wam też radzę przeszukać wszelakie ciemniejsze zakątki Miragliano, gdzie mogli zrobić sobie siedzibę.

Il Duce
14-07-2015, 10:27
Alessio

Tłumaczył słowa ukochanej patrząc na nią z podziwem, była tak dumna gdy przemawiała do tej bandy zadufanych w sobie głupców, jednocześnie uważnie obserwował reakcje zebranych na jej słowa, a nuż uda mu się dostrzec kto jest inicjatorem tej durnej decyzji.

Asuryan
14-07-2015, 11:09
- Sprytne, nawet bardzo. Po wypowiedzeniu wojny mamy udostępnić elfom resztę miasta i to podczas zawieszenia broni, by bez trudu opanowali kluczowe pozycje Miragliano? Pewno same rzuciły taki czar! - rzucił jeden z nielicznych, który archaiczny strój miał narzucony na zbroję płytową. Alessio nabrał pewności, że był to jeden z inicjatorów wywołania wojny, jak zresztą pozostała dwójka w płytowych zbrojach wystających spod tog.
- Zarządzam głosowanie, kto jest za udostępnieniem elfom reszty miasta? - rzekł ten, który poprzednio wręczył wypowiedzenie wojny. Rękę podniósł tylko jeden mężczyzna, rozpoznaliście Marco.
- Przegłosowane, jeśli jakiś elf opuści swą dzielnicę, ustrzelimy jak wściekłego psa. Tak jak oni strzelali do obywateli miasta.

Lwie Serce
14-07-2015, 19:01
Anna de Loiret

Zwróciła się do rycerza, który przemawiał - na jakiej podstawie panie, twierdzisz że elfom zależy na władzy w całym waszym mieście? Wszak póki co, jest ono na skraju upadku. Nie posądzaj elfów o chęć złego dokonania, bowiem to elfy teraz czynią wiele by uratować Miragliano.

Techniczny

Nie ma mnie jutro cały dzień, proszę o wstrzymanie więc akcji.

Asuryan
14-07-2015, 21:46
- Konkretnie co czynią, bo jakoś nie zauważyłem ich starań w tym kierunku. Chyba, że strzelanie do bezbronnych cywili mam do tego zaliczyć - odparł rycerz w złotej zbroi.
- Każdy to wie, że elfy bieglejsze w magii od ludzi. Jesteś pewna, że żaden z nich tej klątwy nie rzucił? - spytał się inny rycerz, w białej zbroi wyzierającej spod dziwacznego stroju. - Kiedyś to było ich miasto, może chcą je odzyskać?

Lwie Serce
17-07-2015, 11:18
Anna de Loiret

Co robią? Mogę rzec tylko tyle, że bez elfów, kapłanki i rycerz w czarnej zbroi nie zorientowaliby się nawet, że to magia a nie zaraza. Poza tym, zamierzają wysłać swoich żołnierzy na poszukiwanie kultystów... A to wiele, bardzo wiele.

Zwróciła się do drugiego rycerza - nie panie, nie jestem pewna, że to nie elf. Ale jeśli to w istocie elf rzucił czar, nie działa on w porozumieniu z królem elfów. Może to być jakiś renegat... Może to ten, co dosiada wielkiego smoka i lata nad kordonem?

Asuryan
17-07-2015, 11:27
Imię tego rycerza Pani? odezwał się trzeci z rycerzy, w czarnej zbroi. Anna zaczyna mieć wrażenie, jakby ktoś wbił Jej dwa sztylety w plecy i powoli zaczynał nimi wiercić dziury.

Lwie Serce
17-07-2015, 17:33
Anna de Loiret

Hans von Jurggen, panie. Szlachcianka wiedziona niepokojem spojrzała za siebie, starajac się dostrzec kogoś, kto w jej mniemaniu obserwował ją bacznie, złe zamiary wobec niej żywiąc...

Asuryan
17-07-2015, 22:00
Tak pełnego nienawiści wzroku, jak u jednego ze zgromadzonych radnych, jeszcze Anna w życiu nie widziała.
- Postuluję o przerwę w obradach do jutrzejszego ranka, muszę dowiedzieć się od swego podwładnego czy rzekła prawdę - rzucił rycerz w czarnej zbroi - I tak już jest dość późna godzina by nadal obradować.
- Jakieś sprzeciwy? - spytał się ten co nie podnosił ręki, pewno przewodniczący obrad. Żadna ręka się nie podniosła. - A więc zawieszenie broni do jutra, dopóki nie zdecydujemy co dalej.

Lwie Serce
17-07-2015, 22:12
Anna de Loiret

Niech więc tak będzie. Szlachcianka zaczęła powolnym krokiem zmierzać w stronę wyjścia, bacząc na radnego, który się w nią wpatruje cały czas. Nie zamierza jeszcze wychodzić, przynajmniej chce poczekać na rycerza w czarnej zbroi, by z nim porozmawiać.

Il Duce
18-07-2015, 10:17
Alessio

Zaczął iść za Anną,starał się jednak podążyć za jej wzrokiem i wyłowić z siedzących tego na którego spoglądała.

Asuryan
18-07-2015, 11:31
Radny, który wpatrywał się w Annę z taką nienawiścią, przestał to czynić napotkawszy wzrok szlachcianki. Alessio nie jest pewny na którego spogląda Jego Ukochana.
- Obrady na dziś skończone, nie ma Pani już na co tutaj czekać - rzucił przewodniczący obrad w tileańskim - Ach, no tak, bym zapomniał. W Bretonni posłowie chyba muszą zaczekać, aż dostaną pozwolenie na oddalenie się sprzed majestatu władcy. A więc może Pani odejść.

Lwie Serce
18-07-2015, 11:40
Anna de Loiret

Władca bez miecza przy pasie? Kpisz człowieku, tylko Pani by mogła mnie zmusić do złożenia takiemu hołdu - pomyślała, po czym zaczęła iść w stronę wyjścia a do Alessia wyszeptała - bacz na każdego wokół nas i się nie oddalaj, nie puszczaj mej dłoni najlepiej. Wracamy do karczmy.

Il Duce
18-07-2015, 11:43
Alessio

Dobrze, a kogo tam tak wypatrywałaś? - odszepnął z ciekawością w głosie,prowadząc ją do karczmy.

Lwie Serce
18-07-2015, 11:45
Anna de Loiret

Jeden z radnych, patrzył na mnie jako gdyby chciał mnie samym wzrokiem zabić. Uważajmy na niego - odszepnęła.

Il Duce
18-07-2015, 11:52
Alessio

Zapamiętałaś jak drań wyglądał? Może go skojarzę jak go opiszesz, no i wypadałoby z naszym znajomym kupcem uciąć pogawędkę.... - odszepnął.

Lwie Serce
18-07-2015, 12:00
Anna de Loiret

To brunet z krótkimi włosami, na twarzy ani krzty zarostu, jakoby plebejusz jaki. Nie wyróżnia się zbytnio od reszty - mówiła cały czas szeptem. A właśnie, ty musisz włosy zapuścić wreszcie, żebyś też wyglądał dostojnie jak mój brat czy ojciec.

Techniczny

Przy wyjściu oczywiście Anna odbiera miecz.

Il Duce
18-07-2015, 12:07
Alessio

Bogowie miejcie mnie w opiece,a pewnie to dopiero początek jej fanaberii,jest tyleż cudowna co rozkapryszona - pomyślał poirytowany,nic nie odpowiedział ukochanej a z jego twarzy można było wyczytać jedynie zamyślenie.

Techniczny
Alessio również odbiera oddane przy wejściu rzeczy.

Asuryan
18-07-2015, 12:15
Dotarliście do karczmy. Znajdujący się w środku zabójcy trolli spojrzeli się w Waszym kierunku. Uśmiechy, które pojawiły się na ich brodatych twarzach, dość szybko znikły.

Lwie Serce
18-07-2015, 13:41
Anna de Loiret

No cóż... Obrady będą trwać także jutro, więc jeszcze na miasto nie wyruszamy... Rzekła do krasnoludów w staroświatowym. Gdzie zamierzacie noc spędzić, na okręcie swym czy tutaj?

Asuryan
18-07-2015, 13:45
A gdzie Pani Glorgina? odpowiedział w staroświatowym pytaniem na pytanie ich przywódca.

Lwie Serce
18-07-2015, 13:53
Anna de Loiret

Nie widzieliśmy jej przy wyjściu z senatu, myślałam zatem że wróciła tutaj. Idę jej poszukać. Alessio! Za mną! Wydarła się na ukochanego w bretonńskim zła, że nie przypomniał jej o krasnoludzicy. Pociągnęła go mocno za rękę i postanowiła pójść pod budynek rady poszukać Glorginy...

Il Duce
18-07-2015, 13:58
Alessio

Nie wydzieraj się tak na mnie - odpowiedział jej poirytowany - nie jestem Twoim sługą tylko narzeczonym - zezłościł się porządnie jednak mimo to poszedł za nią.

Asuryan
18-07-2015, 13:58
Ledwo otworzyliście drzwi karczmy, a mało nie wpadliście na Glorginę, która warknęła głośno kilka słów w swoim rodzimym języku. Natychmiast odpowiedziało Jej szuranie zydli, zabójcy trolli poderwali się na nogi jak jeden mąż. Ruszyli do wyjścia z karczmy.

Lwie Serce
18-07-2015, 14:00
Anna de Loiret

Nie zareagowała w żaden sposób na słowa Alessia, tylko spytała krasnoludzicy - Glorgino, co się dzieje? Myślałam, że wróciłaś do karczmy jak byliśmy w radzie.

Asuryan
18-07-2015, 14:06
Myślałaś Anno o czymkolwiek innym niż o tym by znaleźć się sama na sam z Alessio w jednej izbie kraczmy? Bo nie wyglądałaś byś to czyniła. A ja po prostu nie mam zamiaru nadstawiać swego karku w obronie tych, dla których nic nie znaczę. Zabieram chłopaków. Nic tu po nas. - odparła w staroświatowym.

Lwie Serce
18-07-2015, 14:18
Anna de Loiret

Zaiste myślałam, chociażby o tym, że ktoś zapewne zamierza się mnie pozbyć, jeden z radnych konkretnie. Baczyłam bardziej na to, czy nikt nie czai się za mną ze sztyletem, cały czas byłam gotowa do dobycia oręża. I gdy cię nie spostrzegłam przy samym wyjściu, od razu pomyślałam że sama wróciłaś już do karczmy. Wybacz, nie myślałam o tym by cię szukać... Polec w boju to zaszczyt, ale paść zamordowana... Tego się boję, widziałam to w oczach jednego z nich... Wyglądał jakby zabić mnie chciał i nie zdziwie się, jeśli spróbuje. Dlatego też zamierzałam jak najszybciej tu dotrzeć. Mówiła w miarę cicho, by tylko Glorgina i paru krasnoludów słyszało. Odejdź jeśli chcesz, prosić cię nie będę o zostanie ze mną i walczenie o to miasto i jego mieszkańców, najwyżej sama stanę do walki z kultystami, nawet jeśli szans mieć nie będę. Ale jeśli zostaniesz, wy zyskacie okazję na chwałę, czy to w zwycięstwie czy śmierci. Bo do starcia predzej czy później dojdzie.

Asuryan
18-07-2015, 14:26
Na drugi raz wiedz, że słowo naszego ludu twarde niczym skała. Skoro rzekłam, że czekać będę, to czekałam. Wystarczało się rozejrzeć, bo nie mogąc się Was doczekać, po prostu zaczęłam chodzić w tę i z powrotem przed wejściem do tego budynku. Pomyśl jak musiałam się poczuć, widząc jak odchodzicie. Dobrze, że słaby słuch macie, bo jakbyś się odwróciła do mnie z mieczem w dłoni, gdy za Wami ruszyłam, to mogła bym nie zdzierżyć i przywalić młotem... odparła w starośwaitowym.
- Zostajemy, nieporozumienie wyjaśnione - rzuciła bardzo głośno, krasnoludy z powrotem zasiadły do stołów, bez najmniejszego szemrania na niezdecydowanie Glorginy.
- Zmień na noc bandaż, jeśli jeszcze go nie zmieniałaś - rzuciła szeptem, ledwo ją Anna dosłyszała.

Lwie Serce
18-07-2015, 14:43
Anna de Loiret

Skinęła krasnoludzicy głową i do Alessia rzekła - chodź na górę, dziś już chyba mamy spokój... I nie odrzekłeś mi nic, gdy mówiłam, żebyś sobie włosy zapuścił i wreszcie jak przystało na mego wybranka wyglądał, jak rozumiem podoba ci się mój pomysł? Spytała z uśmiechem.

Il Duce
18-07-2015, 14:58
Alessio

Pogładził ją lekko dłonią po policzku i powiedział ze smutkiem w oczach - Porozmawiamy o tym na osobności - po czym ruszył do karczmarza wynająć dla nich pokój bo opłacił jedynie pobyt dla Ardena a nie miał zamiaru spać z jego bezwładnym ciałem w jednym łożu......

Asuryan
18-07-2015, 15:42
Jeśli tylko na tą noc, to złota moneta się należy rzekł karczmarz w tileańskim.

Il Duce
18-07-2015, 17:17
Alessio

Póki co tak - rzekł płacąc należność ze swoich pieniędzy,po chwili odebrał klucz i delikatnie acz stanowczo poprowadził lubą do ich pokoju.

Lwie Serce
18-07-2015, 17:46
Anna de Loiret

Weszła do pokoju za Alessiem i rozejrzała się z ulgą, że wreszcie ma chwilę odpoczynku. Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać, czyż nie? Spytała, siadając na łożu.

Il Duce
18-07-2015, 18:02
Alessio

Podszedł i przysiadł przed nią patrząc ukochanej prosto w oczy, siedział tak przez chwilę jakby zbierając myśli po czym powiedział smutnym aczkolwiek zdecydowanym głosem - Czy zapuszczę włosy by się Tobie bardziej podobać? Tak,zrobię to bez wahania, nic mnie to nie kosztuje a wiem że Cię tym uszczęśliwię. Ale nigdy więcej nie krzycz na mnie ani nie ciągaj w taki sposób. Rozumiem że byłaś zdenerwowana tym jak te buce Cię w radzie potraktowały ale więcej się na mnie nie wyżywaj, bo tak to właśnie odebrałem i nawet sobie nie wyobrażasz jak mnie to zabolało - zakończył i siedział dalej w tej samej pozycji wyczekując odpowiedzi.

Lwie Serce
18-07-2015, 18:22
Anna de Loiret

Posmutniała wyraźnie po słowach ukochanego - wybacz, twoi rodacy potrafią doprowadzić damę do wielkiej złości, tracę przez nich swe maniery, swój wdzięk i w ogóle... Anna nieśmiało objęła Alessia delikatnie i zaczęła przysuwać go do siebie, pragnąc się przytulić.

Il Duce
18-07-2015, 18:32
Alessio

Rozumiem kochana, ale nie rób tak więcej nawet w wielkiej złości - odparł siadając koło niej i pozwalając się jej wtulić również ją obejmując.

Lwie Serce
18-07-2015, 18:41
Anna de Loiret

Po dłuższej chwili w cudownym uścisku, w czasie którego przypomniały jej się dawne dni spędzone z bratem i uroniła kilka łez, spojrzała wreszcie szklistymi oczyma na ukochanego. Nie odezwała się ani słowem jednak, delikatnie wyrwała się z objęć i mając w pamięci jego propozycję, nie chcąc jednak mówić o niej wprost, zdjęła swe buty i zaczęła delikatnie gładzić sobie dłonią zmęczone wieloma długimi marszami oraz biegami nogi i stopy. Au... Bolą - szepneła jakby do siebie, jednak tak by Alessio słyszał.

Il Duce
18-07-2015, 18:45
Alessio

Połóż się wygodnie, wymasuję je - rzekł ocierając jej bardzo delikatnie twarz z łez po czym złożył czuły pocałunek na jej ustach.

Lwie Serce
18-07-2015, 18:49
Anna de Loiret

Uśmiechnęła się dość radośnie - czekaj chwilę. Odpięła pas ze swym mieczem, którego wyciągnęła z pochwy, chwilę gładząc jego klingę. Po tym położyła się wygodnie, miecz trzymając przy sobie, rękojeść jego zaś prawie dotykając ustami.

Il Duce
18-07-2015, 18:54
Alessio

Podwinął rękawy,usiadł obok lubej, położył delikatnie ręce na jej stopach i zaczął je stopniowo rozmasowywać w trakcie pytając zdziwionym głosem - Kochana po co trzymasz miecz?

Lwie Serce
18-07-2015, 19:06
Anna de Loiret

Ten miecz nosi imię Roland, ku pamięci mego braciszka. Gdy mam go przy sobie, czuję że on nade mną czuwa i się mną opiekuje, jak za życia. Choć już nie jest ze mną ciałem, to duchem nigdy mnie nie opuścił... Wciąż czuję jego miłość na swym sercu, a oczyma wyobraźni widzę jak pędzi dumnie na swym rumaku. Miał włosy takiego samego koloru jak ja, takież długie i piękne. Był taki przystojny... O szlachetnej urodzie, zawsze podwijał sobie bujne wąsy do góry, dodawało mu to dostojności. W przeddzień swej śmierci.... Nieważne - Anna zapłakała na chwilę, po czym przez łzy dalej rzekła - nie przestawaj, masz miłe dłonie, dawno nie czułam czyjegoś dotyku na stopach... A to bardzo przyjemne. Z trudem panowała nad sobą, by znów się nie rozpłakać.

Il Duce
18-07-2015, 19:11
Alessio

Nie przestał jej masować,obdarzył ją tylko ciepłym uśmiechem jednak oczy wyrażały smutek i troskę - Rozumiem najdroższa,postaraj się o tym teraz nie myśleć,zrobię wszystko co w mojej mocy by dać Ci nieco radości.

Lwie Serce
18-07-2015, 19:14
Anna de Loiret

Dziękuję - rzekła zamykając oczy i pogrążając się w przyjemności.

Il Duce
18-07-2015, 20:23
Alessio

Po dłuższej chwil stopniowo zaczął przechodzić w coraz wyższe partie nóg póki co nie zbliżając się jeszcze do ud,złożył również kilka delikatnych pocałunków na jej stopach, czekając z dalszą eskalacją na reakcję ukochanej.

Lwie Serce
18-07-2015, 20:30
Anna de Loiret

Zaczęła obserwować z uwagą to, co Alessio robił. Przygryzła sobie delikatnie dolną wargę, a dłonią gładziła sobie włosy. Gdy złożył kilka pocałunków na jej stopach, czego jeszcze w życiu nie zaznała - zajęczała, bo czuła coraz to większe podniecenie. Podwinęła też nieco suknię odkrywając swe uda, ale wiedząc iż nie pozwoli Alessiowi wyżej nich sięgnąć...

Il Duce
18-07-2015, 20:35
Alessio

Widząc reakcję lubej, zaczął ją całować coraz częściej a także powoli kierował swe dłonie w stronę ud, jednak nie nazbyt szybko by tak jak i za pierwszym razem stopniować doznania jakie jej zapewniał.

Asuryan
18-07-2015, 20:36
Annę ogarniała coraz większa błogość. Na tyle wielka, by zdała sobie sprawę, że musi natychmiast przerwać te pieszczoty, albo zakończą się czymś zupełnie innym niż planowała. Nocleg we wspólnej izbie, o łożu ne wspominając, to najgorsze co mogłam wymyślić przemknęła Jej przez głowę jedna z nielicznych trzeźwych myśli.

Lwie Serce
18-07-2015, 20:42
Anna de Loiret

Nagle zerwała się z łoża chwytając swój miecz mocno i odbiegając do kąta pokoju. Ostrze skierowała w stronę ukochanego - nie... Nie mogę, nie. Przysięgałam, nie mogę... Zapłakała gorzko klękając na podłodze oraz opierając się o miecz.

Il Duce
18-07-2015, 20:51
Alessio

Podszedł do niej mimo dobytej przez Anię broni próbuje ją podnieść z klęczek i powiedział ciepłym ale i zatroskanym głosem - Aniu proszę nie płacz,wiedz że szanują Twoją decyzję,jeśli takie masz życzenie to był ostatni raz a ja mogę zaraz pójść i wynająć sobie inną izbę.

Lwie Serce
18-07-2015, 20:55
Anna de Loiret

Mimo tych słów płakała jeszcze przez dłuższą chwilę, musiała bowiem walczyć z pożądaniem, co ciężko jej przychodziło. Nie, zostań tu ze mną, śpijmy obok siebie, przytul mnie tylko czule... Jak brat. Nic więcej.

Il Duce
18-07-2015, 21:07
Alessio

Dobrze - rzekł całując dwornie jej dłoń - nigdy Cię nie wykorzystam ani nie zrobię czegoś z Twoim ciałem bez zgody - po czym dodał ruszając po prowiant - zjedzmy coś bo jeszcze dość wcześnie jest.

Techniczny
Jako że Alessio cienko przędzie zamierza spożytkować już posiadany prowiant w łóżku :F

Asuryan
18-07-2015, 21:19
Zjedliście, zasnęliście tak jak proponowała Anna.

Anna ujrzała rycerza w lśniącej srebrnej zbroi, który podszedł do Jej łoża. Zdjął hełm i zobaczyła oblicze Alessia. Przyklęknął przed nią, chwycił Jej dłoń w swe ręce i rzekł Wybacz jeśli w czymś Ci uraziłem ma Żono. Słowem albo uczynkiem. Ucałował Jej palce mówiąc Daj mi to sobie wynagrodzić, już pora sprowadzić Twego brata na świat. Z wrażenia aż brakło Jej tchu, była w stanie tylko kiwnąć głową. Szybko pozbył się zbroi, odkrywając znajdujące się pod nią swe nagie ciało. Nieco szczupłe, była zdziwiona że jest w stanie udźwignąć ciężar płytówki. Zaczął pieścić Jej ciało swymi zgrabnymi dłońmi. Jedną dość długo poświęcając uwagę Jej piersiom, drugą zsuwając ku Jej kobiecości. Nagle poczuła jak coś się w nią boleśnie wpija, a na swej dłoni coś chropowatego, czyżby zapomniał się ogolić? Jednak to coś, jak kora drzewa jest w dotyku.

Alessio obudziły jęki Anny, odwróconej do niego plecami. A także zmysłowe wicie się Jej ciała, Największym zaś szokiem jednak było to, że trzymała Jego dłoń w swej ręce i wodziła nią po swej piersi.

Il Duce
18-07-2015, 21:34
Alessio

Eeee - wydukał dość głośno kompletnie skrępowany i mocno zszokowany,zdecydowanie ale delikatnie cofając rękę która znalazła się bez jego wiedzy na piersi wybranki,przeleżał tak chwilę nie wiedząc co powiedzieć po czym chrząknął nieco głośniej mówiąc bardzo niezręcznym głosem i odsuwając się od niej nieco - Słońce jeśli sobie życzysz mogę wyjść żebyś dokończyła w spokoju...... albo jeśli masz ochotę mogę Ci w tym pomóc.

Asuryan
18-07-2015, 21:40
Anna obudziła się cała spocona, w chwili gdy ustała pieszczota Jej piersi. Usłyszała wyraźnie słowa Lubego. Jedna jej dłoń spoczywa na pościeli, a druga wkręcona jest w napięty do granic możliwości bandaż. Już wiedziała co tak boleśnie się wrzyna w jej ciało.

Lwie Serce
19-07-2015, 11:59
Anna de Loiret

Zajęczała po zbudzeniu ale bardziej z lęku połączonego ze zdziwieniem. Po chwili zaczęła pozbywać się bandaża uprzednio zdejmując suknię, do Alessia mówiąc drżącym głosem - zostań, zostań ze mną.

Asuryan
19-07-2015, 12:11
W pokoju jest dość ciemno, Alessio widzi tylko zarys ciała Anny, gdy ta wstała i zdjęła suknię. Anna zaś zdejmując bandaż czuje, że przestał spełniać swe zadanie jakiś czas temu. Druga suknia pewno nadaje się do prania, a i obmyć z krwi by się zdało. Nagle rozległ się ogromny huk i trzask z izby obok.

Lwie Serce
19-07-2015, 12:19
Anna de Loiret

Sprawdź co to! Chwyciła suknię w dłoń i zasłaniając nią ciało przed Alessiem wzięła swój miecz, czekając na to, co on tam zobaczy.

Techniczny

Jak Alessio wyjdzie z pokoju, to Anna wyjrzy nieco za nim.

Il Duce
19-07-2015, 12:40
Alessio

Również dobył swoją broń i ostrożnie wyjrzał za drzwi,starając się nie zwracać uwagi na nagie ciało swojej wybranki.

Asuryan
19-07-2015, 12:46
Gdy Alessio podszedł do drzwi, słyszycie kolejny trzask, o wiele cichszy jednak od poprzedniego. Otworzywszy je i wyjrzawszy, widzi tlące się drewniane szczapy w progu izby Ardena. Z tyłu zaś dobiega go tupot wielu nóg.

Lwie Serce
19-07-2015, 12:49
Anna de Loiret

Przez czas, kiedy Alessio orientuje się w sytuacji, Anna przywdziewa suknię.

Il Duce
19-07-2015, 12:50
Alessio

Natychmiast obrócił głowę w stronę dobiegającego hałasu.

Asuryan
19-07-2015, 12:52
Alessio ujrzał w słabym świetle, padającym od dopalających się resztek drzwi, biegnących w Jego kierunku zabójców trolli z dobytymi pistoletami.

Il Duce
19-07-2015, 12:55
Alessio

Natychmiast zrobił kilka kroków do tyłu by stanąć za progiem i uniknąć staranowania.

Asuryan
19-07-2015, 12:58
Drzwi do waszego pokoju zamknęły się z głośnym trzaskiem przed nosem Alessio, pewno pchnięte przez któregoś z krasnoludów. Anna zdążyła się ubrać gdy rozległ się huk wielu wystrzałów.

Lwie Serce
19-07-2015, 13:01
Anna de Loiret

Otwiera drzwi (jeśli się da) i wygląda z pokoju nieco, by zorientować się w sytuacji. Bardzo powoli i ostrożnie.

Asuryan
19-07-2015, 13:15
Anna ujrzała tlące się resztki drzwi od izby Ardena. Po chwili zaś usłyszała dobiegający stamtąd okrzyk w staroświatowym Medyka!

Lwie Serce
19-07-2015, 15:22
Anna de Loiret

Alessio! Medyka wzywają!

Il Duce
19-07-2015, 17:12
Alessio

Bez zastanowienia pobiegł w kierunku z którego dobiegło wołanie o pomoc.

Lwie Serce
19-07-2015, 17:23
Anna de Loiret

Zajrzała do pokoju Ardena, nie wchodząc jednak do niego - wciąż była roztrzęsiona.

Asuryan
19-07-2015, 17:50
Alessio wpadł do izby Ardena. Niestety całego zasnutego dymem gryzącym w oczy. Na szczęście dym powoli ulatuje przez olbrzymią dziurę w stropie, widać wiszące belki, nie wiadomo kiedy reszta dachu się zawali do środka. Pod dziurą zauważył w końcu zniszczone łoże na którym leży jakaś sylwetka. Pomieszczenie to jedne wielkie pobojowisko, w którym tłoczy się sporo zabójców trolli. Patrzą się na swego dowódcę, który klęcząc podtrzymuje jakąś postać leżącą w szczątkach szafy. W rozpoznaniu osób trochę pomaga zielone światło mniejszego z księżyców oraz tlące się szczątki drzwi.

Il Duce
19-07-2015, 17:57
Alessio

Natychmiast podbiegł do podtrzymywanej postaci i krzyknął do ukochanej - Anno! Potrzebuję Cię bo ja ich ni w ząb nie zrozumiem - po czym zajął się oglądaniem rannego.

Asuryan
19-07-2015, 18:03
Anna zobaczyła pobojowisko, gdy Alessio skoczył do rannej osoby. Podtrzymywana postacią okazała się Glorgina. Ma rozorany cały bok, jakby jakimiś szponami olbrzymiej łapy. Mimo utraty przytomności nie wypuściła młota z dłoni, choć run na nim przygasł. Niedługo umrze z upływu krwi, jeśli nie zostanie natychmiast zatamowany. A torba z narzędziami została w Waszej izbie.

Il Duce
19-07-2015, 19:35
Alessio

To Glorgina! Skocz po moje narzędzia najdroższa a ja zrobię co mogę w międzyczasie - rzekł po czym rozdarł swoją koszulę i natychmiast sporządził z niej prowizoryczny opatrunek.

Lwie Serce
19-07-2015, 19:45
Anna de Loiret

Kiedyś mu się oberwie za te "skocz". Mimo swych myśli, Anna pobiegła szukać narzędzi i przynieść je.

Asuryan
19-07-2015, 20:14
Torbę mimo ciemności dość łatwo było znaleźć. W międzyczasie Alessio zrobił bardzo prowizoryczny opatrunek, dowódca zabójców patrzy się bardzo uważnie na to co czyni cyrulik. Dopiero teraz Alessio zauważył, że gdzieś zginęła jego proteza nogi.

Lwie Serce
22-07-2015, 19:00
Anna de Loiret

Ty Rolandzie nie zostałeś przeznaczony do tego, nie ty... Pomyślała o swym ostrzu, po czym nie pytając Alessia o zgodę chwyciła jego miecz i przyłożyła go do młota Glorginy, chcąc rozgrzać klingę do czerwoności. Do krasnoludów rzekła w staroświatowym - przypalimy jej rany, zatamuje to krwawienie i być może ocali jej życie. Pamiętajcie, jak będę to robić trzymajcie ją mocno, bowiem cierpienie to niewyobrażalne ale jedyne co pozostało.

Asuryan
22-07-2015, 19:18
Krasnoludy złapały mocno Glorginę. Miecz Alessia niestety nie zmieniał swej barwy. Jeden z zabójców trolli rozciął jej prowizoryczny opatrunek cały już przesiąknięty krwią, chwycił młot Glorginy i przyłożył runem do ran. Zasyczało od razu, zaśmierdziało palną krwią i ciałem. Przy pierwszej przyżeganej ranie krasnoludzica otworzyła oczy, przy drugiej wciągnęła raptownie powietrze, przy trzeciej wrzasnęła, a przy ostatniej straciła z powrotem przytomność. Rany jednak już nie krwawią, sprawnie przypalone runem ognia.

Techniczny:

+ 10 PD Anna (było by 15 gdyby złapała za młot)
mi akurat chodziło o użycie chleba z pajęczyną pod opatrunek (no i krasnoludzkiego piwa, bo chleb macie chyba tylko krasnoludzki, za twardy by go ugniatać z pajęczyną bez wcześniejszego zmiękczenia).
- 1 PP Arden.

Lwie Serce
22-07-2015, 19:24
Anna de Loiret

No... To chyba nam się udało. Zabierajmy się stąd czym prędzej, nie wiadomo czy dach za chwilę nie runie. A ty Alessio... Póki nie ujrzysz poranionych wojowników wracających z wypraw, to nie będziesz wiedział jak dobrze ranę zasklepić i krwawienie zatrzymać. Roland cierpiał straszliwie aż serce mi ledwo wytrzymywało, ale przypalenie rany też mu żywot ocaliło. Anna po tych słowach skierowała się do wyjścia z pokoju.

Il Duce
23-07-2015, 10:15
Alessio

Zaczerwienienił się na twarzy po czym ruszył za ukochaną.

Lwie Serce
23-07-2015, 16:50
Anna de Loiret

Alessio, muszę wziąć kąpiel i założyć sobie bandaż, powiedz karczmarzowi by kazał balię wnieść do naszego pokoju i zapłać mu. Chyba i tak czekamy do rana na obrady...

Asuryan
23-07-2015, 17:25
Gdy znaleźliście się przy wyjściu z pokoju, jedna z belek stropu runęła do środka, mijając o szerokość dłoni leżącą w szczątkach łoża postać.
- Dyrdajmy stąd - rzucił jeden z krasnoludów w staroświatowym.
- Gdzie łajzy, Niech jeden mnie podniesie, bydle mi rozwaliło protezę. I Glorginę trzeba stąd wynieść w bezpieczne miejsce. - odparł ich dowódca w tym samym języku.

Techniczny:

Arden - 1 PP

Il Duce
23-07-2015, 17:34
Alessio

Merda - zaklął dość głośno po czym rzucił się by wyciągnąć Ardena.

Asuryan
23-07-2015, 17:47
Alessio wyciągnął nieprzytomnego Ardena. Ma rozciętą kurtę i ranę będącą połową znanego już cyrulikowi znaku Chasou. Widocznie atak krasnoludów nie pozwolił napastnikowi dokończyć jego tworzenia.

Il Duce
23-07-2015, 17:56
Alessio

A więc to coś tworzy te dziwne znaki - rzekł głośno jak by do siebie - jak będziemy wracać do elfów trzeba go będzie zabrać i kapłankom pokazać - dodał.

Lwie Serce
23-07-2015, 17:59
Anna de Loiret

Rób z nim co chcesz, ten człowiek mi uchybił i obojętna jestem na jego los. Choć nawet mi go żal nieco było... Idź lepiej mi tą kąpiel załatwić.

Il Duce
23-07-2015, 18:14
Alessio

Westchnął ciężko,po czym zaczął wyciągać Ardena na korytarz i odpowiedział jakby nieobecnym głosem - Moment,zaraz Ci ją załatwię.

Lwie Serce
23-07-2015, 18:15
Anna de Loiret

Chyba za dobre me serce, jak go tak ciągniesz to mi go szkoda... Mimo że to zły człowiek.

Il Duce
23-07-2015, 18:24
Alessio

Jaja sobie ze mnie robi czy co? - pomyślał po czym spojrzał na cielęcą i niewinną twarz ukochanej - Ehh,niestety nie - wyciągnął Ardena na zewnątrz po czym dodał już na głos lekko ironicznie ale w taki sposób że ukochana nie miała szans jej wyczuć - Idę po Twoją kąpiel,życzysz sobie czegoś jeszcze?

Lwie Serce
23-07-2015, 18:27
Anna de Loiret

Nie teraz, ale jak po drodze spotkamy jakiegoś kupca z płaszczami, to jeden mi kupisz - odparła dalej z niewinną miną.

Il Duce
23-07-2015, 18:32
Alessio

Ta ciekawe za co - pomyślał a na głos rzekł tylko bardzo zmęczonym głosem - Jeszcze o tym porozmawiamy - i ruszył na dół po karczmarza.

Lwie Serce
23-07-2015, 18:36
Anna de Loiret

Jak to porozmawiamy, o czymże tu rozmawiać, uwielbiam nakładać płaszcz na suknię, miałam zanim straciłam dom taki biały, piękny. Jak w siodle siedziałam, to ładnie opadał na koński zad i wiatr go rozwiewał gdy jechałam. Roland mi mówił, że wyglądam jak księżniczka - uśmiechnęła się, idąc powoli obok Alessia.

Il Duce
23-07-2015, 18:44
Alessio

Zatrzymał się, po czym objął i wtulił się w ukochaną mówiąc szczerym ale nieco smutnym głosem - Bo wyglądasz,jesteś najpiękniejszą kobietą na ziemi, z radością kupiłbym Ci płaszcz ale jestem ubogim człowiekiem i kończą mi się pieniądze,w tej chwili mogę zaoferować moje serce które należy tylko do Ciebie Aniu.

Lwie Serce
23-07-2015, 18:50
Anna de Loiret

Zakłopotała się mocno, Alessio chyba celowo to zrobił, by zaczęła robić sobie wyrzuty. Dała się przytulić ale odrzekła dość szorstko - zatem sama sobie kupię. A w twe oddanie nigdy nie wątpiłam, tylko powinieneś zrozumieć, że złoto nie jest nic warte. Na co ci te monety które masz przy sobie? Nie lepiej ukochanej kupić płaszcz? Ach nie zrozumiem nigdy Tileańczyków.

Il Duce
23-07-2015, 18:58
Alessio

Wiem że są bezwartościowe w porównaniu ze szczęściem najbliższej osoby ale gdy go kupię nie będę miał pieniędzy na życie a z sakiewki Ardena skorzystam w ostateczności,przecież jej zawartość nie należy do mnie - odparł dalej się wtulając w ukochaną.

Lwie Serce
23-07-2015, 19:28
Anna de Loiret

Ale wiesz, że skoro nie stać cię nawet na kupienie mi płaszcza, ojciec nigdy nie zezwoli na ślub? Wszak nie miałbyś z czego mnie utrzymać... A on nigdy nie pozwoli bym głodem przymierała bo wyszłam za ciebie. Och jakbyś chociaż okazał hojność mi czasem, mogłabym się pochwalić "spójrz ojcze, jaki piękny płaszcz mi ukochany kupił", to by z pewnością lepiej na ciebie patrzył. To dobry człowiek i myślę że doceniłby taki gest.

Il Duce
23-07-2015, 20:06
Alessio

Obiecuję że kupię gdy tylko będę miał za co - rzekł czule całując ją w dłoń, po czym poprowadził ją na dół do karczmarza żeby wykupić ukochanej kąpiel.

Asuryan
23-07-2015, 20:12
Widzicie karczmarza ze służącymi. Każde trzyma napiętą kuszę z umieszczonym w łożysku bełtem i celują w Waszym kierunku. Co gorsza trzęsą się im ręce.

Il Duce
23-07-2015, 20:15
Alessio

Wyszedł przed Anną tak by ją zasłonić,uniósł obie ręce do góry i powiedział - Spokojnie,opuśćcie broń,przecież nie zrobimy Wam krzywdy,jesteśmy klientami karczmy,chcieliśmy tylko zamówić kąpiel...., a to coś co zrobiło dziurę w środku już sobie poszło.

Asuryan
23-07-2015, 20:19
Bardzo powoli odłożyli broń. Półtorej złotej monety to będzie kosztować - odrzekł karczmarz w tileańskim - A co zrobiło dziurę, gdzie dokładnie i jak wielką?

Il Duce
23-07-2015, 20:21
Alessio

Powoli podszedł i podał mu złotą monetę odpowiadając - W pokoju tego chorego, a co ją zrobiło nie wiem,dziura jest naprawdę ogromna a całe pomieszczenie jest zdewastowane.

Asuryan
24-07-2015, 13:52
Oj ja nieszczęsny, z torbami pójdę wyjęczał karczmarz po tileańsku łapiąc się za głowę po usłyszeniu odpowiedzi. Wziął monetę i dodał w tym samym języku Kąpiel będzie gotowa za klepsydrę żaków.

Il Duce
24-07-2015, 14:10
Alessio

Dziękuję,i jakoś to będzie - odparł przyjaźnie po czym dodał do ukochanej - Twoja kąpiel będzie gotowa za 15 minut - i ruszył z powrotem na górę.

Lwie Serce
24-07-2015, 14:12
Anna de Loiret

Poszła na górę za Alessiem rzecząc - już się nie mogę doczekać tego płaszcza, biały mi się marzy, taki jak miałam.

Il Duce
24-07-2015, 14:22
Alessio

To cudownie kochanie - odrzekł zmęczonym głosem a gdy tylko weszli do pokoju padł na łóżko i niemal od razu pogrążył się we śnie.

Lwie Serce
24-07-2015, 14:25
Anna de Loiret

Usiadła obok ukochanego na łożu i zaczęła go głaskać po głowie nucąc sobie dość cicho melodię jednej z pieśni rycerskich. Postanowiła, że da mu się przespać te 15 minut...

Asuryan
24-07-2015, 19:16
Po ćwierci godziny służące przyniosły balię i dwa wiadra wody, tak jako poprzednio - gorącej i zimnej. Anna zdała sobie sprawę, że obydwie suknie nadają się tylko do prania.

Lwie Serce
24-07-2015, 19:22
Anna de Loiret

Alessio wstawaj - rzekła szturchając go nieco i składając czuły pocałunek na policzku - naszykuj mi dobrej wody do kąpieli i wypierzesz mi suknię zaraz. A, i włosy pomożesz umyć.

Il Duce
24-07-2015, 19:27
Alessio

Odpowiedziało jej tylko głośne świśniecie wypuszczanego powietrza bowiem Alessio był zbyt zmęczony żeby tak łatwo porzucić upragniony sen i dalej spał jak zabity.......

Lwie Serce
24-07-2015, 19:34
Anna de Loiret

No dobrze... Szlachcianka postanowiła zbudzić ukochanego siadając na jego kroczu z wrednym uśmiechem...

Asuryan
24-07-2015, 19:44
Anna siadając usłyszała jakby mlaśniecie i poczuła jak coś pociekło Jej po udach. Alessio również to usłyszał Czyżby Ania w tym stanie ma zamiar mnie dosiąść i ujeżdżać? Z jednej strony będę wyglądał jakbym kogoś kusią zabił, z drugiej strony woda do kąpieli i balia jest.

Lwie Serce
24-07-2015, 19:46
Anna de Loiret

Aj! Zapomniałam o bandażu, muszę go zdjąć. Alessio! Zbudźże się, wypierz mi tą suknię bo zaraz cała we krwi będzie... Zeszła z ukochanego i usiadła obok.

Il Duce
24-07-2015, 20:03
Alessio

Ehh,dobrze pomogę Ci Aniu - rzekł wstając rozczarowany i tym że go obudziła i tym że już zeszła......,po chwili dodał - A nie wolisz się najpierw wykąpać? Po praniu woda będzie mało zdatna do użycia.....

Lwie Serce
24-07-2015, 20:06
Anna de Loiret

Wolę, dolej mi wody ciepłej i zimnej tak by dobra była a ja się rozdzieję, nie patrz na mnie - jak postanowiła, tak uczyniła.

Il Duce
24-07-2015, 20:11
Alessio

Westchnął ciężko i ruszył przygotować ukochanej kąpiel ziewając po drodze.

Lwie Serce
24-07-2015, 20:16
Anna de Loiret

Wyglądasz, jakbyś zaraz zemrzeć miał - rzekła po rozdzianiu się i weszła do balii, gdy ukochany jej przygotował kąpiel. Odprężyła się całkowicie i przymknęła oczy z rozmarzoną miną. Pomóż mi włosy umyć Alessio, ożyw się trochę.

Il Duce
24-07-2015, 22:02
Alessio

Dużo mam zmartwień na głowie - rzekł zmęczonym głosem jakby faktycznie dźwigał duży ciężar na swoich barkach i nie dodając już nic więcej zaczął powoli i bardzo delikatnie myć jej włosy.

Lwie Serce
25-07-2015, 09:33
Anna de Loiret

Masz zmartwienia powiadasz? Ehhh a ja nie mam, wszak tylko zabili mi brata, przyjaciół, spalili dom, jestem w mieście w którym się dzieją jakieś dziwne rzeczy, chcieli mnie zgwałcić, postąpiłam niegodnie biorąc do ust twe przyrodzenie, jedna moja suknia jest we krwi, druga zaś w twym nasieniu, płaszcza nie chcesz mi kupić ach przecież to nic... Mam dość, niech mnie ktoś przytuli...

Il Duce
25-07-2015, 10:27
Alessio

Na moje życie dybał wyszkolony morderca,straciłem dom,moi przyjaciele i znajomi padli ofiarą zarazy bądź demonów,będę musiał opuścić miasto które nawet nie wiem czy uda się ocalić a obecnie pogrąża się w chaosie i zniszczeniu, straciłem na moment wzrok, chcieli Cię zgwałcić,Twojemu życiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo - do tego dochodzą Twoje fanaberie - ostatnie słowa wypowiedział już w myślach po czym na chwilę zamilkł i dodał - Tak,jak widzisz ja również mam sporo zmartwień Aniu,w tej chwili mamy tylko siebie i musimy się wspierać - zakończył przytulając ją mocno.

Lwie Serce
25-07-2015, 11:10
Anna de Loiret

Najchętniej wciągnęłaby ukochanego teraz do wody i dała upust pożądaniu, ale przysięga rzecz święta... Uśmiechnęła się tylko i rzekła - daj mi chwilę, domyję się i wypierzesz tą suknię. Ale tą błękitną, i pamiętaj by moczyć tylko miejsce gdzie się... Wiesz. Bo inaczej mi nie wyschnie do rana.

Techniczny

Anna po kąpieli zakłada bandaż i wskakuje od razu w łoże okrywając się, póki Alessio nie skończy prać plamy na sukni.

Il Duce
25-07-2015, 11:26
Alessio

Pocałował jeszcze ukochaną w policzek po czym odczekał aż skończy się kąpać i starannie wyprał świadectwo ich pierwszego uniesienia pilnie bacząc by nie zamoczyć jej czystych fragmentów. Po skończonym praniu podał jej suknię mówiąc - Proszę najdroższa,powinna być jak nowa,przebierz się a ja pójdę po Ardena co by tak na korytarzu nie leżał.... - po czym jak powiedział tak zrobił.

Asuryan
25-07-2015, 15:58
Przy braku źródła światła w izbie pranie polegało na wyczuciu dotykiem sztywnych fragmentów sukni.

Lwie Serce
26-07-2015, 13:30
Anna de Loiret

A, on tam dalej leży? Hmm... Co dla niego za różnica czy leży tam, czy gdzieś indziej. A suknię gdzieś połóż, rano ją założę - rzekła zakładając bandaż. Po chwili była już w łożu, opatulona wygodnie.

Il Duce
26-07-2015, 13:57
Alessio

Zrobię to dla niego, jeszcze ktoś dobije albo z karczmy wyrzuci......,zaraz wracam - rzekł miłym głosem po czym zniknął za drzwiami.

Asuryan
26-07-2015, 13:58
Alessio dotarł do Ardena. Leży w tym samym miejscu co został zostawiony.

Il Duce
26-07-2015, 16:31
Alessio

Patrzył tak na leżącego Ardena gdy nagle go olśniło - Murwa mać,ona ma krwawienie miesiączkowe,jej zachowanie i to mlaśnięcie.....,jak mogłem nie zauważyć a to znaczy że cała suknia jest nie wyprana tylko jakaś czerwono-różowa....,merda ale będzie wrzask jak się dowie - Alessio,coś Ty narobił,masz mi odkupić suknię, i to taką ładną! Najlepiej z płaszczykiem w komplecie - pomyślał parodiując głos lubej w głowie,byłoby to zabawne gdyby nie dotyczyło jego i nie miało się wydarzyć za kilka godzin...... Zostawił Ardena jak leżał i ruszył z powrotem do pokoju,wszedł najciszej jak się dało,podszedł do łoża zgarniając obie suknie tak by najpierw w oczy rzuciła się Ani ta nie wyprana i ruszył z powrotem w stronę wyjścia starając się zachowywać równie cicho.

Asuryan
26-07-2015, 16:35
Annie zaczęły się już przymykać oczy, gdy zobaczyła jak Alessio bardzo szybko wrócił i podszedł do łoża na palcach. Zgarnął obydwie Jej suknie, po czym obrócił się na pięcie i nadal skradając się zaczął oddalać w kierunku wyjścia z izby.

Lwie Serce
26-07-2015, 16:37
Anna de Loiret

A cóż to za złodziej się skrada i me suknie zabiera - powiedziała głośno ale jakby do siebie, niemal przez zaciśnięte zęby.

Il Duce
26-07-2015, 16:42
Alessio

Eeee, to ja,skradałem się bo myślałem że już śpisz a nie chciałem Cię ze snu wyrywać - rzekł obracając się i dodając głosem silącym się na spokój - bo tak sobie pomyślałem że jeszcze tą jedną bym wyprał,wiesz tak żebyś miała w zapasie,a tamtą.....,tamtą żeby fachowcy obejrzeli,hehe,to ja zaraz wracam najdroższa,nie zdążysz policzyć do trzech - zakończył i obrócił się idąc jak gdyby nigdy nic w stronę wyjścia.

Lwie Serce
26-07-2015, 16:43
Anna de Loiret

Raz, dwa, trzy, stać! Skąd zamierzasz wytrzasnąć tu fachowców, mój drogi?

Il Duce
26-07-2015, 16:48
Alessio

Kobiecą rękę miałem na myśli - rzekł z durnym uśmiechem na twarzy - to ja.....,zaraz wracam - dodał wychodząc za drzwi i idąc po karczmarza i jego służki czy kogo tam miał.

Lwie Serce
26-07-2015, 16:51
Anna de Loiret

Co on kręci... Może zamierza sobie tą suknię przymierzyć? Och Pani... Za kogo ja chcę wyjść - pomyślała i dalej opatulona zasłaniając swe ciało, zaczęła iść po cichu za Alessiem, tak by nie zauważył.

Il Duce
26-07-2015, 16:54
Alessio

Uff - wydusił z siebie opierając się o drzwi i ocierając czoło z potu - Teraz do karczmarza,kto jak kto ale facet faceta przed kobitą poratować powinien....... - zakończył wewnętrzny monolog i ruszył do karczmarza.

Asuryan
26-07-2015, 16:54
Alessio znalazł szybko karczmarza. Stoi blisko Ardena, w progu do Jego izby. Bardziej interesują go zniszczenia niż stan nieprzytomnego. Anna zdążyła otworzyć drzwi i zobaczyć jak Alessio podchodzi z Jej sukniami do właściciela gospody.

Il Duce
26-07-2015, 16:59
Alessio

Pssst,Panie kolego - rzekł teatralnym szeptem pokazując mu suknie - potrzebuję na wczoraj te dwie suknie wyprać...., i niestety jedna z nich się przefarbowała na jakiś dziwny kolor...., ratuj bo mi kobieta łeb utnie - dodał niemal błagalnie.

Asuryan
26-07-2015, 17:02
Na wczoraj? Czyli pewno do świtu? Wyprane będą, za odpowiednią opłatą, ale nie zdążą wyschnąć. I jak to się przefarbowała? odpowiedział w tileańskim O tej kobiecie mówisz? wskazał głową coś, lub kogoś za plecami Alessio.

Lwie Serce
26-07-2015, 17:09
Anna de Loiret

Broń swej ojczyzny i poddanych króla, bądź wierna swej Pani i swemu władcy, bądź odważna i honorowa, bądź szczera nade wszystko... To były słowa mego brata - rzekła do Alessia szczególnie podkreślając głosem słowo "szczera". Człowiek, który nie postępuje wedle choć części z tych zasad, nie może być mym mężem. Niedawno wyznałeś mi miłość, a już mnie okłamujesz.

Il Duce
26-07-2015, 17:22
Alessio

Ta z wierzchu wymaga tylko uprania,daj mi odpowiednie przyrządy to sam już sobie z tym poradzę,natomiast weź Pan tą obejrzyj i powiedz czy da się coś zrobić - rzekł podając mu przefarbowaną suknię po czym zaczął powoli iść w stronę Anny i mówił ze smutkiem patrząc jej w oczy a z jego całej postawy biło poczucie winy - I ja te zasady staram się wyznawać.....,teraz przyznaję się do tego kłamstwa ale zrobiłem je w dobrej wierze jakkolwiek dziwnie to brzmi. Przefarbowałem Ci nie chcący fragment sukni,zmienił kolor nie wiem nawet na jaki,zapomniałem że Ty,ekhm,no wiesz, i że woda zmieniła kolor a potem było już za późno. Chciałem uniknąć Twej niepotrzebnej złości i rozczarowania i doprowadzić obie suknie do porządku zanim się zbudzisz, teraz widzę że to nie był najlepszy pomysł.

Asuryan
26-07-2015, 17:28
Anna zobaczyła jak karczmarz za plecami Alessia rozłożył ręce. Do uszu Alessio zaś dobiegła odpowiedź w tileańskim. Można spróbować przefarbować całość na ten sam kolor jedynie, jak będę miał dostęp do tego co jej kolor zmieniło.

Lwie Serce
26-07-2015, 17:29
Anna de Loiret

I nie miałeś odwagi, by mi powiedzieć co zrobiłeś z suknią? Och nie tłumacz się już, na cóż mi tego wysłuchiwać. Było mi powiedzieć od razu. Podeszła nerwowym krokiem w stronę karczmarza mijając ukochanego. Pokaż mi tą suknię karczmarzu - rzekła w staroświatowym. Gdzie jest przefarbowana?

Il Duce
26-07-2015, 17:30
Alessio

Tylko w tym jednym miejscu - rzekł załamanym głosem.

Asuryan
26-07-2015, 17:40
Karczmarz pokazał Annie miejsce w którym wcześniej suknia była usztywniona. Widać, że ma jakiś inny kolor, ale nie bardzo widać jaki.

Lwie Serce
26-07-2015, 17:42
Anna de Loiret

Alessio, przynieś jakąś świecę, pochodnie czy cokolwiek ​ - powiedziała dalej przyglądając się sukni.

Il Duce
26-07-2015, 17:44
Alessio

Karczmarzu gdzie masz coś w tym rodzaju? Pójdę i przyniosę - rzekł dalej przygaszonym głosem mając wciąż w pamięci swoje nierozważne postępowanie i to jak bardzo zawiódł ukochaną.

Asuryan
26-07-2015, 17:50
W jakim rodzaju? odparł karczmarz.

Il Duce
26-07-2015, 17:51
Alessio

Ehh,no świecę,kaganek,pochodnię,latarnię, którąkolwiek z tych rzeczy. - wymieniał poirytowany,nawet nie zorientowawszy się że karczmarz nie zna języka w jakim przemówiła do niego ukochana.

Asuryan
26-07-2015, 17:57
Zaraz przyniosę rzekł karczmarz i zszedł na dół.

Il Duce
26-07-2015, 18:00
Alessio

Najdroższa proszę przebacz mi - rzekł padając na kolana i składając dłonie jak do modlitwy - obiecuję nie mieć przed Tobą więcej tajemnic,przysięgam na wszystko co mi drogie i bliskie.

Lwie Serce
26-07-2015, 18:02
Anna de Loiret

Zobaczymy, przyjmuję twą przysięgę. Złam ją, a przypłacisz to życiem. I nie ja ci je odbiorę, a mój ojciec.

Il Duce
26-07-2015, 18:05
Alessio

Ja sam je sobie jestem gotów odebrać jeśli ją złamię - rzekł poważnym głosem nie powstając z klęczek.

Lwie Serce
26-07-2015, 18:06
Anna de Loiret

Samobójstwo to przejaw słabości, tchórzostwa i braku cnót. Tym mi nie zaimponujesz...

Il Duce
26-07-2015, 18:09
Alessio

Dobrze,zatem odbierze mi je ktoś przez Ciebie wyznaczony i to w sposób również przez Ciebie wybrany a ja nie będę unikał kary.....

Lwie Serce
26-07-2015, 18:10
Anna de Loiret

Powstań, zobaczymy co potrafisz, gdy sami zostaniemy w izbie. I nie jest to to, o czym myślisz...

Il Duce
26-07-2015, 18:11
Alessio

Westchnął ciężko powstając bo domyślał się że nie chodzi o naukę szycia.....

Asuryan
26-07-2015, 18:13
Karczmarz wrócił z latarnią w której środku mieści się zapalona świeca. Kolor plam na błękitnej sukni to jasny brąz...

Lwie Serce
26-07-2015, 18:15
Anna de Loiret

O nie... Coś ty zrobił?! Widzisz jak to wygląda!? Jakbym sie... Nie! Tego już za wiele! Jak ja się teraz pokażę w radzie!? Zejdź mi z oczu! Wykrzyczała po czym poszła do pokoju i położyła się na łożu zdenerwowana nie na żarty.

Il Duce
26-07-2015, 18:21
Alessio

To jak da się coś zrobić z tym fantem? - rzekł zażenowany tą sytuacją.

Asuryan
26-07-2015, 18:24
Przecież już rzekłem wcześniej, da się, całą na taki kolor przefarbować. Ale tylko wtedy, gdy będę miał dostęp do tego, co już zafarbowało fragmenty. - powtórzył w tileańskim swą wcześniejszą wypowiedź karczamarz.

Il Duce
26-07-2015, 18:30
Alessio

Prałem to w balii z wodą po jej kąpieli - rzekł szeptem - ale lepiej najpierw jej zapytam czy chce taki kolor......- jak powiedział tak zrobił,odczekał dłuższą chwilę by ukochana mogła ochłonąć po czym nieśmiało zastukał w otwarte drzwi i zapytał - Aniu jeśli sobie życzysz można całą suknię na ten kolor przefarbować.....

Lwie Serce
26-07-2015, 18:33
Anna de Loiret

Ja ci dam Anię! Wynoś się! Cisnęła z całej siły poduszką w Alessia.

Il Duce
26-07-2015, 18:36
Alessio

Nie chce - rzekł do karczmarza w ostatniej chwili uchylając się przed lecącą poduszką - zrób Pan co chcesz z tą suknią a mi daj świeżą wodę to jej chociaż drugą wypiorę....

Asuryan
26-07-2015, 18:58
A wiesz jak to zrobić? Ja bym nie ryzykował, że i tą zniszczę, tylko dał praczce. Świeża woda złotą monetę będzie kosztować, usługi praczki dodatkowe pół takiej monety. Jeśli coś mam próbować zrobić z tą częściowo zafarbowaną, oprócz pocięcia jej na szmaty, to dodatkowe dwie oparł karczmarz w tileańskim.

Il Duce
26-07-2015, 19:01
Alessio

Dobrze daj fachowej praczce,zapłacę byle była gotowa na ranek,a ta suknia ją najwyraźniej interesuje tylko w pierwotnym kolorze a to chyba niemożliwe do uzyskania......

Asuryan
26-07-2015, 19:06
Karczmarz zabrał obydwie suknie - Po tego Twego nieprzytomnego towarzysza zaraz kogoś przyślę by go gdzieś przeniósł - rzekłszy to w tileańskim zszedł na dół.

Il Duce
26-07-2015, 21:05
Alessio

Dobrze - odparł za schodzącym karczmarzem po czym zajrzał do pokoju ukochanej i powiedział ciepłym ale przy tym smutnym głosem - Dobrej nocy...... Anno - zamykając cicho drzwi i siadając na ziemi opierając się o ścianę tak by nie dostać otwieranymi drzwiami oraz podkładając sobie wyrzuconą przez nią poduszkę pod głowę i usiłując choć trochę zregenerować siły.

Lwie Serce
27-07-2015, 10:06
Anna de Loiret

Dalej była wściekła, ale gniew na Alessia powoli zaczął jej mijać i nawet zrobiło się jej go żal. Nie jego wszak wina, że jest tak roztrzepany i niezaradny... Chodź się połóż obok mnie, tylko koca nie dostaniesz - powiedziała starając się nie zdradzać jakichkolwiek emocji i odwróciła się plecami do ukochanego.

Il Duce
27-07-2015, 10:15
Alessio

Skinął jej głową na znak że rozumie po czym nic nie mówiąc wszedł i położył się obok ukochanej,jednak leżał również plecami do niej i zachowując zdrową odległość. Jej złość go nie zabolała,nawet dodawała jej uroku.....,bardziej miał wyrzuty wobec siebie że ją zawiódł i rozczarował. Pogrążony w smutku i złych myślach starał się zasnąć ale przychodziło mu to z dużym trudem.

Asuryan
27-07-2015, 11:13
Długo trwało zanim zmorzył was sen. Przerwało go jednak walenie do drzwi. Jest dzień, nie wiadomo jaka dokładnie pora.

Lwie Serce
27-07-2015, 11:17
Anna de Loiret

Alessio, idź otwórz, wcześniej spytaj tylko kto to - powiedziała niemrawo, wciąż z zamkniętymi oczami.

Il Duce
27-07-2015, 11:23
Alessio

Przetarł oczy ziewając po czym wstał,niechętnie podszedł do drzwi przed ich otwarciem zadając pytające - Tak?

Asuryan
27-07-2015, 11:26
Suknię miałem przynieść wypraną Alessio rozpoznał głos karczmarza.

Il Duce
27-07-2015, 11:28
Alessio

Aaa,dobrze,wejdź - rzekł otwierając drzwi.

Asuryan
27-07-2015, 11:30
Karczmarz wszedł jeden krok, wyciągnął jedną rękę z suknią, a drugą pustą z nadstawioną dłonią.

Il Duce
27-07-2015, 11:35
Alessio

Zaczął sprawdzać suknię dłonią by wybadać czy jest sucha i starannie oglądając czy jest porządnie wyprana,drugą ręką odliczając w mieszku żądaną przez karczmarza kwotę.

Asuryan
27-07-2015, 11:39
Suknia jest porządnie wyprana, sucha i bardzo ciepła w dotyku. Karczmarz trzyma ją w garści, Wygląda na to, że nie puści dopóki nie dostanie zapłaty.

Il Duce
27-07-2015, 11:41
Alessio

Dał mu żądaną kwotę ze swoich pieniędzy,jednak z przerażeniem odkrył że niedługo będzie zdany jedynie na sakiewkę Ardena......

Lwie Serce
27-07-2015, 15:34
Anna de Loiret

Co tam się dzieje, kochanie? Spytała głosem nie przejawiającym już żadnej złości.

Il Duce
27-07-2015, 15:43
Alessio

Odbieram Twoją suknię najdroższa - odparł jej miłym głosem w którym dało się wyczuć ledwo skrywaną radość że już się tak na niego nie gniewa.

Lwie Serce
27-07-2015, 15:45
Anna de Loiret

Och suknia! Chociaż ta stara jest w dobrym stanie? Daj mi ją, ubiorę się i zaraz dopełnię wczorajszą obietnicę! Spojrzała wymownie na swój miecz. Potrwa to chwilę, po tym idziemy do rady.

Asuryan
27-07-2015, 22:17
Jakieś jadło szykować? spytał się karczmarz w tileańskim na odchodnym.

Il Duce
28-07-2015, 09:53
Alessio

Nie dziękuję - rzekł zamykając za wychodzącym karczmarzem drzwi,po czym podszedł do Anny z suknią i wyrzutem sumienia w oczach i powiedział - Proszę mam nadzieję że chociaż tej Ci nie zepsuli....

Lwie Serce
28-07-2015, 10:03
Anna de Loiret

Skinęła mu głową ze słodkim uśmieszkiem i zaczęła oglądać suknię. Ta jest ładnie wyprana, odwróć się założę ją. Tak jak postanowiła, tak tez uczyniła i po krótkiej chwili ubierania się, przypięła sobie też pas z mieczem. Naukę męskości jednak musimy odłożyć, wybacz ale nie wiem jaka jest pora i czy się na obrady nie spóźniliśmy. Chodźmy na dół.


Techniczny

Oczywiście Anna zabiera też sakiewkę, biżuterię i wszystko inne co ma, żeby nieporozumień nie było. :F

Il Duce
28-07-2015, 11:01
Alessio

Naukę czego?! - pomyślał patrząc na nią zszokowany,jednak nic nie powiedział tylko również zaczął pakować swoje rzeczy i ruszył za lubą.

Asuryan
28-07-2015, 11:02
Suknia jest dość ciepła i gładka w dotyku. Ktoś chyba na niej jakiejś magii użył. Wcześniej była nieco chropowata.

Lwie Serce
28-07-2015, 11:06
Anna de Loiret

Chwila... Szlachcianka wyjęła kolczyki trzymając je póki co w zaciśniętej dłoni. Zamknęła oczy i ukazała je ukochanemu z pytaniem - błyszczą?

Il Duce
28-07-2015, 11:10
Alessio

Poczekaj chwilę najdroższa,mam złe wspomnienia z Twoimi kolczykami,może bezpieczniej będzie gdzie indziej to sprawdzić - rzekł gdy tylko zobaczył co robi jego ukochana natychmiast cofając się i wyciągając rękę jak by się zasłaniał.

Asuryan
28-07-2015, 11:12
Spomiędzy zaciśniętych palców Anny dobywa się dość silny blask.

Lwie Serce
28-07-2015, 11:22
Anna de Loiret

Chyba jednak naukę męskości zaczniemy tu i teraz... Powinnością rycerza wobec damy jest ryzykować dla niej, mało dla ciebie dobrego uczyniłam? Byłam dla ciebie opoką, jaką ty winieneś być dla mnie. Anna zaczęła powoli otwierać dłoń - mów jak tylko zobaczysz jakikolwiek blask.

Asuryan
28-07-2015, 11:26
Coraz większy blask ukazał Alessio sięgające po Niego coraz dłuższe czarne szpony.

Il Duce
28-07-2015, 21:46
Alessio

Mamma Mia! - wydarł się z jego ust okrzyk wyrażający przerażenie pomieszane z zaskoczeniem,nie namyślając się wiele rzucił się szczupakiem zamykając oczy w locie by nie oślepił go blask kolczyków jak najdalej od szponów.

Asuryan
28-07-2015, 21:54
Anna usłyszała okrzyk Alessia, po czym plusk i rumor. Cyrulik zaś poczuł, że szczupak zaprowadził go wprost do balii pełnej zimnej wody, a raczej tego co zostało po kąpieli Anny. Parskając i prychając zdał sobie nagle z przerażeniem sprawę, że chyba połknął część zawartości kadzi, a spożycie wody oznaczało tylko jedno...

Il Duce
28-07-2015, 22:06
Alessio

Krztusząc się i plując dookoła wypitą wodą - notabene dawno nie pił nic tak obrzydliwego - jedną ręką wciąż się podtrzymywał a drugą natychmiast włożył sobie jak najdalej za język by spowodować reakcję wymiotną i od razu usunąć z organizmu tyleż ohydną co zabójczą wodę.

Asuryan
28-07-2015, 22:11
Reakcja organizmu Tileańczyka nastąpiła natychmiastowo, tym bardziej że zawartość balii była naprawdę ohydna. Ledwo zdążył wyjąć dłoń z gardła, gdy paw wpadł do kadzi, w której cały czas była zanurzona Jego druga ręka. Za pierwszym szybko poleciały kolejne.

Lwie Serce
29-07-2015, 09:27
Anna de Loiret

Szybko otworzyła oczy, zacisnęła dłoń z kolczykami i dobyła miecza chcąc dostrzec to, przed czym Alessio tak tchórzliwie uciekał.

Asuryan
29-07-2015, 10:02
Anna bacznie rozejrzawszy się po całej izbie nie dostrzegła żadnego zagrożenia.

Lwie Serce
29-07-2015, 10:05
Anna de Loiret

Alessio... Spojrzała na niego z miną wyrażającą zażenowanie. Następnym razem jak taki teatrzyk odstawisz to ci kolczykami poświecę - pokręciła głową i dla pewności stojąc dalej lustrowała pomieszczenie.

Il Duce
29-07-2015, 10:11
Alessio

Chlusnął do balii kolejną porcją zawartości swojego żołądka po czym wyszedł z niej,sprawdził w jakim sam jest stanie i bacznie rozejrzał się po izbie.

Asuryan
29-07-2015, 10:14
Alessio jest przemoczony od pasa w górę, na lewej ręce zaś ma resztki rzygowin. W izbie widzi równie bacznie rozglądająca się Annę. Nie widać żadnego zagrożenia, szpony gdzieś znikły. Rozległo się walenie do drzwi.

Lwie Serce
29-07-2015, 10:15
Anna de Loiret

Oporządź się człeku, bo patrzeć żal na ciebie ehhh... Podeszła do drzwi i krzyknęła - kto tam!

Asuryan
29-07-2015, 10:17
Święte Oficjum. Otwierać w imię Vereny! rozległ się zza drzwi męski głos tonem nie znoszącym sprzeciwu... co dziwne w bretońskim języku.

Il Duce
29-07-2015, 10:18
Alessio

Murwa mać - wysyczał wściekły widząc jakiego figla spłatała mu własna wyobraźnia......a może to była magia albo ostrzeżenie? Tak czy inaczej ruszył przygotować rzeczy na zmianę złorzecząc pod nosem na zły los jaki go spotkał. Już miał wyjmować rzeczy na zmianę gdy usłyszał okrzyk o dziwo po Bretońsku....,okrzyk który nigdy nie był rzucany na marne. I nigdy nie zwiastował dobrej nowiny dla tych którzy go usłyszeli. Nie przerywając wyjmowania rzeczy na zmianę powiedział do Anny zadziwiająco spokojnym głosem mimo że na twarzy był blady jak ściana - Lepiej im otwórz kochana bo z drzwiami wejdą....

Lwie Serce
29-07-2015, 10:29
Anna de Loiret

Schowała miecz i otworzyła drzwi starając się zachowywać pewnie.

Asuryan
29-07-2015, 10:34
Anna ujrzała stojącego przed drzwiami izby Sebastiano z Marią. Róża ma przewieszoną przez ramię błękitną suknię, której Bretonnka się pozbyła.

Lwie Serce
29-07-2015, 10:38
Anna de Loiret

Tak? O co chodzi? Wejdźcie - spojrzała zdziwiona na swą suknię i odsunęła się od drzwi, przepuszczając Marię i Sebastiana.

Asuryan
29-07-2015, 10:40
No chyba najwyższy czas na raport - stwierdziła Maria w bretońskim po wejściu do środka - Zwołajcie może resztę.

Il Duce
29-07-2015, 10:44
Alessio

Po krótkiej chwili znalazł koszulę w swej sakwie zdjął brudną wcześniej wycierając nią sobie wciąż mokre ręce po czym przebrał się,odwrócił w stronę gości i powiedział tym razem nieco roztrzęsionym głosem - Cóż może zacznę od tego że przed chwilą widziałem na podłodze wielką szponiastą łapę przymierzającą się by złapać mnie za nogi...., zniknęła chwilę przed tym gdy się zjawiliście.

Lwie Serce
29-07-2015, 10:53
Anna de Loiret

Norsa nie ma już na tym świecie... - stwierdziła ze smutkiem w oczach po czym dodała - a krasnoludzica wczoraj o mało nie zginęła, mogę sprawdzić co z nią, ledwośmy odratowali ją, jak mniemam.

Asuryan
29-07-2015, 11:01
Sebastiano przymknął oczy i zaczął coś bezgłośnie szeptać, Maria stwierdziła Idź zatem sprawdzić co z Nią Anno, jeśli jest przytomna, to Ją tu sprowadź.

Lwie Serce
29-07-2015, 11:05
Anna de Loiret

Skinęła głową Marii i udała się na poszukiwanie Glorginy.

Techniczny

Szuka na dole najpierw, zamierza wypytac krasnoludów albo karczmarza gdzie jest jej pokój albo gdzie ona przebywa.

Asuryan
29-07-2015, 11:13
Alessio Contrarini:

Gdy Anna wyszła Sebastiano otworzył oczy i stwierdził w tileańskim Jedyny ślad demona, bardzo nikły, wyczuwam w samej balii.

Anna de Loiret:

Na dole pustki, karczmarz ziewa za kontuarem. Pokój zabójczyni trolli jest między Państwa izbą, a tą zniszczoną odpowiedział na pytanie Anny w staroświatowym.

Lwie Serce
29-07-2015, 11:15
Anna de Loiret

Poszła do wskazanego pokoju i zapukała do drzwi - Glorgino, to ja, Anna!

Il Duce
29-07-2015, 11:19
Alessio

Na wszystko co mi drogie przysięgam że widziałem tą łapę, i wątpię żeby to był jedynie wytwór wyobraźni....,pojawiła się kiedy Anna wyjęła kolczyki,zabłysły silnym światłem i ukazała mi się łapa jakiegoś monstrum,być może tego które dorwało Glorginę - mówił pewnym głosem i widać było że jest święcie przekonany co do prawdziwości swoich słów.

Asuryan
29-07-2015, 11:21
Alessio Contrarini:

Jakie kolczyki? spytała się Maria.

Anna de Loiret:

Nikt nie odpowiedział na pukanie Anny.

Lwie Serce
29-07-2015, 11:23
Anna de Loiret

Chwyciła klamkę i delikatnie spróbowała otworzyć drzwi, bardzo powoli jeśli nie sa zamknięte.

Il Duce
29-07-2015, 11:24
Alessio

A bo ja wiem,jakieś magiczne,z tego co wiem wykrywają nasilenie magii w pobliżu,dostała je od elfów - odparł wyraźnie zamyślony.

Asuryan
29-07-2015, 11:24
Anna de Loiret:

Drzwi ustąpiły, w izbie nikogo nie ma. Brak tez rzeczy zabójczyni trolli. Ponadto w szafie brakuje jednego skrzydła drzwi.

Alessio Contrarini:

Zaczekajmy zatem aż wróci stwierdziła Maria.

Lwie Serce
30-07-2015, 10:22
Anna de Loiret

Pobiegła do swojej izby i w progu powiedziała do wszystkich - nie ma jej, ani jej rzeczy chyba, chodźcie sprawdzimy czy jest coś podejrzanego w jej pokoju. Szafa jest pozbawiona drzwi, tam się chyba coś działo.

Il Duce
30-07-2015, 10:25
Alessio

Spojrzał ze smutkiem w oczach na ukochaną i pomyślał mając w pamięci jej brak reakcji na swe słowa - Żeby obcy ludzie dawali mi więcej wiary niż Ty - a na głos rzekł tylko - Prowadź zatem

Asuryan
30-07-2015, 11:10
Weszliście do pokoju Glorginy, Maria po pobieżnym obejrzeniu izby stwierdziła w bretonńskim Brak śladów walki, drzwi szafy wyjęte z zawiasów.

Lwie Serce
30-07-2015, 11:16
Anna de Loiret

Rozgląda się uważnie po całej izbie, a także wygląda za okno w poszukiwaniu czegokolwiek podejrzanego mówiąc przy okazji - wczoraj było w tej karczmie coś wielce potężnego, co zraniło krasnoludzicę tak że ledwo ją odratowaliśmy. Zmasakrowało jej cały bok, jakby miało ogromne szpony. A co do raportu... Teraz bierzemy udział w obradach senatu, a przynajmniej powinniśmy bo miały być dzisiaj kontynuowane. Idioci wypowiedzieli wojnę elfom, na szczęście udało mi się zawrzeć zawieszenie broni. Wiecie już, że to nie trucizna zakaziła wodę tylko magia? Stoi za tym jakiś potężny czarnoksiężnik zapewne. A... Na obradach senatu, jeden patrzył na mnie z wielką nienawiścią, jako gdyby zabić mnie chciał. Krótkie włosy, brunet, bez zarostu.

Asuryan
30-07-2015, 11:20
A gdzie siedział lub stał ten brunet? spytała Maria.

Lwie Serce
30-07-2015, 11:26
Anna de Loiret

Ja stałam na podwyższeniu na środku, on siedział dokładnie za mną.

Asuryan
30-07-2015, 11:27
W którym rzędzie?

Lwie Serce
30-07-2015, 11:29
Anna de Loiret

Zamyśliła się, starając sobie przypomnieć , w którym dokładnie rzędzie siedział...

Asuryan
30-07-2015, 22:03
Przed oczami wyobraźni Anny stanęła dokładnie odwzorowana twarz mężczyzny ze wzrokiem godnym bazyliszka. Jednak Bretonnka nie potrafi sobie przypomnieć który to był rząd. Niestety nie zwróciła wtedy najmniejszej uwagi na to, ile rzędów ław oddzielało go od Niej...

Techniczny

- 1PS, oba testy nieudane

Lwie Serce
31-07-2015, 10:18
Anna de Loiret

Nie mogę sobie przypomnieć... Ale może rozpoznasz, gdy go dokładnie opiszę.

Techniczny

Anna powoli i dokładnie opisuje to, co jej wyobraźnia ukazała.