Zobacz pełną wersję : Viva la Bretonnia! Vive le Roi! (Warhammer 18+ !)
Strony :
1
2
3
4
5
6
7
8
[
9]
Alessio
Powiedział cicho i łagodnie - Nie Aniu,wiesz że nie o tym mówię.......,nigdy byś mnie nie zdradziła......,chodzi mi o to że to co zrobiłaś dzisiaj to......,naprawdę brakuje mi słów by to opisać.....,wiem że taka już jesteś i nawet przez chwilę nie chciałaś mnie zranić ale........cały czas z tyłu głowy mam co by było gdyby jakiś szlachetny rycerz odwzajemnił Twoje uczucie? Od razu byś się opamiętała i odrzuciła go bez chwili wahania?
Lwie Serce
27-12-2015, 23:10
Anna de Loiret
Nie wiem co by było... Ale na pewno bym cię nie zostawiła, prędzej bym się zabiła by żadnego z was nie ranić! Odkrzyknęła z płaczem.
Alessio
I naprawdę myślisz że Twoja śmierć by nie obeszła żadnego z nas? Otóż obeszła by i to bardzo,a wiem jak bardzo przywiązujesz wagę do danego słowa i że gdybyś mi to obiecała to i Tobie było by łatwiej się przed tym powstrzymywać....Nie zabraniam Ci kontaktu z innymi mężczyznami......,po prostu to co zrobiłaś dzisiaj było przekroczeniem granicy,udało Ci się nawet wywołać zazdrość w jego narzeczonej....Postaw się na moim miejscu i wyobraź sobie że tak flirtuje z jakąś kobietą na oczach Twoich,Twojego ojca i Twoich wszystkich przyjaciół kompletnie nie zwracając na Ciebie uwagi i zapominając o boskim świecie.......
Lwie Serce
27-12-2015, 23:24
Anna de Loiret
Przysięgam ci, że nigdy cię nie zdradzę, przysięgam ci na mego brata skoro aż tak tego pragniesz. Ale nie przysięgnę, że przestanę okazywać należny szacunek rycerzom... A to zaś co robiłam, to nie był flirt, tylko... Przywołanie dawnych wspomnień, dawnych marzeń...
Alessio
Westchnął ciężko delikatnie ocierając jej łzy - Wciąż nie rozumiesz o co mi chodzi....,nie potrzebuję od Ciebie przysięgi wierności....,prędzej byś sobie żyły podcięła niż oddała się innemu mężczyźnie....,nie,nie potrzebuję na to przysięgi....Chodzi mi o to co nazwałaś szacunkiem....,to było znacznie więcej niż szacunek....,gdyby było jak mówisz nie zranił by Cię fakt że ma inną kobietę....
Lwie Serce
27-12-2015, 23:36
Anna de Loiret
Ty też mnie nie rozumiesz... A tyle razy tłumaczyłam... Alessio daj spokój, wiesz jaka jestem i nie zmienię siebie nigdy...
Alessio
Pokręcił głową ze smutkiem nic już nie mówiąc....- Jeżeli jej wybaczę to kwestią czasu jest aż znów dojdzie do podobnej sytuacji i nie ma pewności że to będzie kolejny facet w szczęśliwym związku a nie napalony na naiwną dziewczynę rycerz....a jeżeli jej nie wybaczę to wiele czasu minie nim do siebie po tym dojdę....,i tak ucierpię i tak,świetny wybór,nie ma co....
Lwie Serce
27-12-2015, 23:44
Anna de Loiret
Znów zaczęła szlochać opierając głowę o kolana...
Alessio
Ehh,i co ja mam do cholery zrobić....,dawno nie byłem tak rozdarty,chciałbym ją teraz przytulić i pogłaskać ale to równoznaczne z podjęciem decyzji o zostaniu w związku....,bogowie dopomóżcie....- pomyślał i delikatnie położył jej dłoń na ramieniu z ciężkim westchnięciem
Lwie Serce
27-12-2015, 23:51
Anna de Loiret
Spojrzała na niego swymi zapłakanymi oczętami, tak słodko, uroczo i niewinnie...
Alessio
Z trudem odwrócił od niej wzrok aż przygryzając wargę i ukrywając twarz w ramionach,pragnął ją teraz przytulić i wycałować i z najwyższym wysiłkiem powstrzymał tą pokusę - Czy warto ryzykować dla licznych cudownych chwil,które na pewno byśmy razem spędzili wiedząc że prędzej czy później pojawią się zgrzyty,z finałem być może dużo gorszym niż ten dzisiejszy?Że znów potraktuje mnie jak powietrze przy jakimś rycerzu i zacznie do niego robić słodkie oczy,czarująco się uśmiechać i brać za ręce........? Szkoda,że nie mam nikogo na kogo mógł bym przerzucić odpowiedzialność za taką decyzję....
Lwie Serce
28-12-2015, 18:50
Anna de Loiret
A więc jednak mnie nie chcesz... Dobrze, przyjmę to z godnością, obiecuję ci że byłeś pierwszym i ostatnim, któremu wyznałam miłość - rzekła kolejny raz płacząc gorzko...
Alessio
Westchnął ciężko,przysunął się do niej i lekko ją objął - Nie mów tak......,jak mógłbym Cię tak łatwo odrzucić po tym co wspólnie przeszliśmy w Miragliano i na trakcie? Tylko ja.......,boję się że to kwestia czasu kiedy znów się zranimy......
Lwie Serce
28-12-2015, 23:59
Anna de Loiret
Też się boję. Boję się od początku, a to tego, że ojciec nie da nam błogosławieństwa, a to tego że nas rozdzielą, czy wielu innych rzeczy. I co, to powód byśmy przestawali się kochać?
Christophe Leroy:
Po zjedzeniu posiłku i trudach całego dnia byłego giermka w końcu zmorzył sen.
Alessio
Aniu.....,co się z nami stało? - zapytał łagodnie ze smutkiem w oczach - Pamiętasz co mówiliśmy sobie na naszej przejażdżce przed przeprawą? Co sobie przysięgaliśmy?A dziś oboje się zraniliśmy jak nigdy wcześniej.....
Lwie Serce
29-12-2015, 00:07
Anna de Loiret
Pamiętam... Pamiętam jak mnie dogoniłeś, złapałeś za rękę i powiedziałeś "złapana!". Pamiętam też nasze przysięgi... Alessio... To co wtedy mówiłam, jest wciąż w mocy, ja dalej cię kocham, sam widziałeś zresztą jak się zachowywałam, gdy ranny leżałeś...
Alessio
Widziałem,byłem taki szczęśliwy widząc jak się o mnie troszczysz i martwisz....ale niestety widziałem też jak się zachowywałaś wobec tego rycerza...... - powiedział cicho patrząc jej w oczy
Lwie Serce
29-12-2015, 00:11
Anna de Loiret
Możesz mnie za to znienawidzić, możesz uznać za głupią, za idiotkę niegodną niczego, ale moje serce, które jest ci oddane, nie uważa tego za nic złego... Odrzekła również patrząc mu w oczy, swym uroczym i słodkim spojrzeniem.
Alessio
Skoro tak powiedz mi już tylko jedno......,dlaczego zmartwiłaś się widząc że ma ukochaną? To nie daje mi spokoju........,ja........ja muszę to wiedzieć.......
Lwie Serce
29-12-2015, 00:19
Anna de Loiret
Bo... Bo tak... Po prostu, nie umiem wyjaśnić... Odparła delikatnym głosem, spuszczając wzrok.
Alessio
Ehh,i znów wracamy do punktu wyjścia,bogowie dopomóżcie...... - pomyślał kręcąc głową z dezaprobatą i mówiąc - Musisz spróbować Aniu.....musisz spróbować dla mnie.......
Lwie Serce
29-12-2015, 00:22
Anna de Loiret
Chciałabym, wszystko chciałabym dla ciebie, ale nie potrafię! Krzyknęła znów zaczynając płakać.
Alessio
Westchnął ciężko,nie wypuszczając jej z objęć - Ehh........,ona naprawdę nie umie mi tego wytłumaczyć.....tego i wszystkiego innego co dziś się wydarzyło,i wierzę,naprawdę wierzę że nie chciała zrobić nic złego.......,ale to nie zmienia faktu że nie mam zielonego pojęcia co ja mam z nią zrobić?
Lwie Serce
29-12-2015, 19:02
Anna de Loiret
Dalej płakała... Zaczęła też powoli wysuwać swój miecz z pochwy mówiąc do niego - ukochany mi nie wierzy... A ty, Rolandzie?
Alessio
Wierzę Ci Aniu,naprawdę Ci wierzę......,dlatego właśnie tak bardzo się martwię o naszą wspólną przyszłość......- powiedział kładąc swoją rękę na jej dłoni - Dlaczego ona musi być taka.......skomplikowana........?Niby kocha mnie bez pamięci ale jednocześnie ślini się na widok każdego napotkanego rycerza,który nie jest bydlakiem i jeszcze sama sobie wmawia,mało tego,jest święcie przekonana że to zaledwie szacunek.....ehh......
Lwie Serce
29-12-2015, 19:27
Anna de Loiret
Schowała swój miecz z powrotem po słowach i geście ukochanego. Otarła swoje łzy i rzekła nieco już uspokojona - gorąco mi...
Alessio
.........ale czuję że jak teraz nie dam jej drugiej szansy to będę sobie to wyrzucał do końca życia a i ona długo jeśli nie na zawsze zraniona pozostanie,w końcu po tym jak mnie odczarowała nasze dusze i serca są już na zawsze związane.....tak przynajmniej mówiła ta ich arcykapłanka.... - mimo to patrzył tak na nią jeszcze przez chwilę bijąc się z myślami,po czym w jednej chwili odgarnął jej włosy za ucho i złączył swe usta z jej w namiętnym pocałunku....,w głębi duszy już dawno chciał to zrobić ale teraz już miał absolutną pewność że i tak bez niej jego życie by nie było takie jak dawniej..... - Pewnie jeszcze się zranimy nie raz,przed i po ślubie ale widzę że oboje jesteśmy gotowi zaryzykować.....,niech i zatem tak będzie.......
Lwie Serce
29-12-2015, 19:42
Anna de Loiret
Odwzajemniła czuły pocałunek, obejmując go jedną ręką za szyję. Gdy ten się zakończył, spojrzała znów na niego błyszczącymi oczkami, wyczekując... Ile mych łez potrzeba, byś wreszcie mnie zrozumiał, a także swoją winę... Alessio kocham cię ale musisz mnie kiedyś zrozumieć...
Alessio
Pocałował ją raz jeszcze po czym wyszeptał - Chyba wiem jak temu zaradzić.... - powoli kładąc ręce na jej zbroi i zaczynając ją z niej delikatnie zdejmować w międzyczasie co jakiś czas całując ją w szyję i usta....
Lwie Serce
29-12-2015, 19:48
Anna de Loiret
Zaczęła wzdychać i pomrukiwać od pocałunków, zamykając oczy. Gdy Alessio zdjął jej zbroję, skuliła się wtulając do niego, jedną ręką zawijając nieco suknię oraz palcami delikatnie smagając cholewę buta.
Alessio
Powoli wstał krzywiąc się przy tym z bólu,jednak zdjął jej buty i zaczął delikatnie pieścić jej stopy....,jakże mu brakowało dotyku jej delikatnej skóry.......,już od dawna przez tą szaleńczą jazdę nie mieli dla siebie czasu więc zaczął bardzo powoli jak gdyby chcąc się nacieszyć tym momentem....
Lwie Serce
29-12-2015, 19:58
Anna de Loiret
Westchnęła już coraz bardziej podniecona, widząc co Alessio robi. Czasem jednak rozumiesz, co ci sugeruję... Pomyślała uśmiechając się w duchu. Gdy jedna z jego dłoni pieściła delikatnie jej stopę, drugą położyła mu na jego ręce, powoli ją gładząc.
Alessio
Szczerze się do niej uśmiechnął,nie zabierając dłoni,wręcz przeciwnie,przysunął ją bliżej niej,drugą ręką kontynuując delikatne pieszczoty - Ależ mi tego brakowało....,jej też z tego co widzę i słyszę hehe
Lwie Serce
29-12-2015, 20:04
Anna de Loiret
Myślisz, że pasowałby mi tu łańcuszek? Wyszeptała w przerwach od mruczenia z rozkoszy, kładąc dłoń najpierw na swej kostce wskazując że o to miejsce chodzi, a następnie na jego ramieniu.
Alessio
Oj taaak,myślę,że bardzo by Ci pasował..... - wyszeptał także coraz bardziej podniecony,powoli zaczynając masować jej stopy i co jakiś czas składając na nich delikatne pocałunki.....
Anna de Loiret, Alessio Contrarini:
Wspólne pieszczoty przerwał Wam modulowany gwizd z jednego z drzew. Wyrażający raczej uznanie połączone z zaciekawieniem niż ostrzeżenie przed zagrożeniem. To chyba jeden z niewidocznych wartowników skomentował tak to, co widzi, zamiast skupić się na wypatrywaniu zagrożenia.
Alessio
Bardzo niechętnie przestał pieścić jej stopy,wstał ponownie z lekkim jęknięciem spowodowanym bólem od zadanej rany jedną ręką aż łapiąc się za bok,jednak po chwili wyszeptał wyciągając do niej rękę - Mamy tutaj obserwatora....,chodźmy przenieść się gdzie indziej....
Lwie Serce
29-12-2015, 20:18
Anna de Loiret
Przy ostatnim pocałunku złożonym na jej stopie zajęczała dość cicho. Opanowawszy się, postanowiła pójść za Alessiem, założyła jednak z powrotem buty coby boso po trawie i piasku nie biegać, nie mając zamiaru nie wracać do pieszczot... Wzięła również swą zbroję.
Alessio
Poszedł kawałek głębiej w las szukając jakiegoś ustronnego miejsca wolnego od niepożądanych obserwatorów jednak nie na tyle daleko by opuścić bezpieczną strefę,nie chciał przez zwykłe pożądanie narażać życia ukochanej na niebezpieczeństwo....
Anna de Loiret, Alessio Contrarini:
Idąc nagle usłyszeliście stuk. Przed głową Alessia wbiła się strzała w drzewo. Zdajecie sobie sprawę, że to było ostrzeżenie przed dalszym zagłębianiem się w las.
Alessio
Uniósł rękę w geście podziękowania w stronę kierunku z którego nadleciała strzała i wyszeptał do ukochanej ujmując ją za obie ręce - Obawiam się że nie znajdziemy w tym lesie bezpiecznego miejsca nie będącego na widoku któregoś z banitów....
Lwie Serce
29-12-2015, 20:35
Anna de Loiret
Czuła, że pożądanie zaczyna panować nad jej myślami... Przysunęła się więc do wybranka, idąc w stronę obozu ale dalej trzymając go za dłonie i patrząc mu w oczy. Nie zauważyła nawet, jak upuściła swą zbroję...
Alessio
Twoja zbroja.....- powiedział od razu, wracając i podnosząc ją z ziemi,także nie miał zamiaru rezygnować z pieszczot więc spróbował postawić na to że facet facetowi w potrzebie pomoże......,podszedł w okolice drzewa z którego usłyszał gwizd i zapytał głośno z ciężkim westchnięciem - Jest tu gdzieś w okolicy bezpieczne miejsce gdzie będziemy mogli pobyć we dwoje z ukochaną bez stróży na drzewach?
OD MG:
+ 5PD
Anna de Loiret, Alessio Contrarini:
Jasne, nie wszystkie domostwa na drzewach są zamieszkane, spytajcie kogoś w obozowisku, to Wam dokładnie wskaże jakiś wolny na uboczu. dobiegła Was odpowiedź z góry.
Alessio
Wyraźnie zadowolony wziął ukochaną za rękę i zgodnie z radą poprowadził ją w stronę obozowiska mówiąc na odchodne głośne i serdeczne - Dziękujemy!
Lwie Serce
29-12-2015, 21:06
Anna de Loiret
Odebrała od ukochanego zbroję i zadowolona podążyła za nim.
Alessio
Wprowadził ukochaną do jednej z wolnych chatek na uboczu wskazanych mu zgodnie z radą wartownika przez banitów w obozie,gdy wreszcie zostali sami ujął ją za obie dłonie ucałował czule i zapytał łagodnie ,patrząc z uśmiechem prosto w jej oczy - To......na czym stanęło?
Lwie Serce
30-12-2015, 00:22
Anna de Loiret
Uśmiechnęła się i zamyśliła na niby. Hmm... Chyba masowałeś mi stopy... Położyła obydwie swe dłonia na policzkach Alessia i rzekła - Roland mawiał, że dotyk mych dłoni jest lekarstwem dla duszy... A ty jak myslisz?
Alessio
Twój brat wiedział co mówi.....,są takie delikatne...... - powiedział kładąc swoje dłonie na jej
Lwie Serce
30-12-2015, 19:09
Anna de Loiret
Tak? Co jeszcze o nich powiesz? Spytała słodkim głosem, delikatnie palcami gładząc ukochanego po policzkach.
Alessio
Uwielbiał te zmysłowe gry z ukochaną,podniecały go znacznie bardziej niż nie jedna kobieta bez ubrania......,mruczał z zadowolenie przez dłuższą chwilę nic nie mówiąc i po prostu rozkoszując się jej dotykiem po czym nachylił się i wyszeptał jej do ucha- Są niczym morska bryza....czyste i rozkoszne dla zmysłów, mógł bym czuć ich dotyk na sobie cały dzień i całą noc i wciąż by mi było mało.....
Lwie Serce
30-12-2015, 19:28
Anna de Loiret
Nic nie odpowiedziała, tylko odsunęła się i położyła z uśmiechem na ustach, wpatrując się w wybranka. Och jakie to cudowne... On na pewno umie wymyślać piękne wiersze, na pewno napisze jakiś o mnie!
Alessio
Powoli zdjął jej buty i powiedział udając obojętność,muskając palcami jej stopy....- Och nie dokończyłem pieścić Twoich stóp....ale chyba robiłem to już wystarczająco długo,może starczy na dzisiaj.....,sam nie wiem.....
Lwie Serce
30-12-2015, 19:38
Anna de Loiret
Skoro myślisz, że wystarczająco długo, to znaczy że nie są wystarczająco piękne dla ciebie. A skoro nie są, to nie ma sensu, byś kiedykolwiek je dotykał - odparła zadziornie robiąc minę rozkapryszonej księżniczki.
Alessio
Są gładkie niczym jedwab i smukłe niczym najpiękniejsza brzoza leśna....,a przy tym piękne jak wschód słońca o poranku......ale skoro nie jestem godzien by ich dotykać tedy tego zaprzestanę moja Pani....nie śmiał bym wbrew Twej woli w takiej sprawie postąpić.... - powiedział nieco cofając ręce
Lwie Serce
30-12-2015, 19:48
Anna de Loiret
Och... Naprawdę tytułować mym rycerzem się panie pragniesz, nie okazując swej damie krzty litości? Wiesz przecież, ile podróżowaliśmy ostatnio. Stopy bardzo mnie bolą, i jeśli ich nie wymasujesz mogę przestać chodzić, a nawet umrzeć.
Alessio
Nawet tak nie mów moja Pani....,gdybym wiedział tedy od razu bym mej cierpiącej damie na ratunek pospieszył....- powiedział łagodnie, składając na jej stopach kilka bardzo delikatnych pocałunków,będących bardziej muśnięciami wargi, a następnie zaczął je powoli masować
Lwie Serce
30-12-2015, 20:01
Anna de Loiret
Zaczęła mruczeć i wzdychać, raz też nie wytrzymała i cichutko zajęczała przygryzając po tym lekko wargę. Po kilku chwilach pieszczot jej stóp, gdy już głośno mruczała, usiadła nie wyrywając ich z dłoni ukochanego. Zaczęła patrzyć na jego dłonie, dające jej tyle podniecenia.
Alessio
Uśmiechał się tylko pod nosem na reakcje ukochanej,gdy zajęczała uznał że najwyższy czas by dołożyć do masażu pocałunki,wszystkie starał się wykonać jak najbardziej delikatnie wiedząc że to da jej najwięcej rozkoszy.....
Lwie Serce
30-12-2015, 20:07
Anna de Loiret
Alessio... Wyszeptała, coraz częściej pojękując. Jej delikatna skóra niezwyczajna była do takich pieszczot, które prędko doprowadzały ją do rozkoszy. Zaczęła też dłonią masować ramię ukochanego...
Alessio
Składał coraz więcej pocałunków na jej stopach zwłaszcza skupiając je wokół palców i spodu stóp,sam też zaczął mruczeć z zadowolenia od masażu jaki zapewniała jego ramionom i wyszeptał odprężonym głosem -Proszę.....,obiema rękami moja miła....,obiema....
Lwie Serce
30-12-2015, 20:29
Anna de Loiret
Oddała się całkowicie rozkoszy, jęcząc już dość głośno. Spełniła też prośbę wybranka, obiema swymi dłońmi masując jego ramię. Jedną stopę mimowolnie położyła mu też na kroczu... Nic jednak nią nie robiąc.
Anna poczuła stopą potężne wybrzuszenie w spodniach wybranka. Alessio pod wpływem jęków ukochanej stracił całkowicie panowanie nad sobą.
Techniczny
Zatem skoro i tak to już koniec a mój BG z powodu nieudanego testu zamienił się w zboczeńca i gwałciciela dziękuję wszystkim za grę.
Techniczny:
Stracenie panowania nad sobą nie oznacza próby gwałtu, również dziękuję za grę.
Alessio zsunął spodnie uwalniając swą męskość i nie przerywając pieszczot.
Lwie Serce
30-12-2015, 23:57
Anna de Loiret
Spojrzała zszokowana na czyn swego wybranka... Przez chwilę potrzymała stopę na jego naprężonej męskości, ale nie mogła... Przypomniała sobie słowa Pani Jeziora, zakazujące jej grzeszyć... Pieszczoty w ubraniach, masowanie i całowanie stóp nie były według Anny niczym złym, jednak teraz... To zbyt wiele. Odsunęła się delikatnie mówiąc - Alessio, kocham cię ale... Dopiero po ślubie, dopiero po ślubie...
Alessio zacharczal coś niezrozumiale, ale nie rzucił się na Annę, tylko złapał się za swój ranny bok.
Lwie Serce
31-12-2015, 00:02
Anna de Loiret
Alessio kochanie co się stało? Powiedziała drżącym głosem, wystraszona nieco, natychmiast przysuwając się do niego i chwytając za dłoń.
Rana mi jeszcze od czasu do czasu dokucza, nie wiem czy dożyję naszego ślubu. odpowiedział chrapliwym ale też i pełnym boleści głosem.
Lwie Serce
31-12-2015, 00:06
Anna de Loiret
Przestań, przestań Alessio dożyjesz na pewno, musisz... Dla mnie... Rzekła przytulając go mocno, bacząc jednak by rany nie urazić.
Objął Ją jedną ręką, drugą nadal trzymając się za ranę. Anna przytuliwszy się do Ukochanego czuje wyraźnie swym ciałem Jego wyprężoną męskość.
Lwie Serce
31-12-2015, 00:10
Anna de Loiret
Postanowiła to przeczekać, absolutnie nic nie robiąc poza tuleniem go do siebie...
Zajęło to dłuższą chwilę, tym bardziej, że i Alessio się nie poruszył, chyba by Jej nie przestraszyć. Ubiorę się i zaczekam tutaj aż ten Gruby Gui przybędzie. W moim stanie schodzenie i wchodzenie po tych drabinkach nie jest najlepszym pomysłem wyszeptał w końcu gdy już się uspokoił.
Lwie Serce
31-12-2015, 00:15
Anna de Loiret
Dobrze najmilejszy, spróbuj zasnąć... Ja już muszę iść, nie chcę by ojciec się dowiedział, że byłam tu z tobą tak długo... Żegnaj, kocham cię, pamiętaj o tym zawsze...
Pocałowała go w usta na odchodne i udała się do elfek.
Gdy dotarła do nich podeszła najpierw do Liothannei i usiadła na jej hamaku. Gdy zobaczyła, że śpi, położyła jej tylko dłoń delikatnie na policzku i rzekła cicho - twa mądrość ogromna a rady bezcenne... Tyle ci zawdzięczam... Śpij dobrze...
Liothannea miała dość delikatny sen, bo obudziła się pod wpływem dotknięcia dłonią. Nic jednak nie odpowiedziała, tylko się uśmiechnęła. Jest wczesna noc, słychać szelest spadających na liście drzew kropli deszczu. Dopiero co zaczęło padać.
Lwie Serce
31-12-2015, 00:28
Anna de Loiret
Pogładziła swą przyjaciółkę jeszcze delikatnie po włosach i wstała, udając się do swej siostry, obejmując ją oraz próbując zasnąć...
Anna obudziła Arathenę pakując się leśnej elfce do Jej hamaka.
PerWerka
31-12-2015, 20:13
Arathena
Wydawało jej się, że jest gdzieś na jakimś pustkowiu... Sama.... Nie wiedziała jak tam się znalazła i co tam robiła, ale wiedziała że musi się ruszyć... Ciężko jej było się poruszać. Tak jakby jej nogi były związane albo ktoś w jej kości nasypał piachu... Ledwo powłóczyła nimi... Coś kazało jej jednak brnąc dalej...i dalej.... ale gdzie? Zmęczenie i apatia ogarniały ja coraz mocniej gdy poczuła w ramionach i na twarzy, a właściwie na całym ciele przeraźliwy chłód... Chłód przenikał ją całą i czuła go w każdej cząstce swego ciała. Powoli, tak jakby ostatki silnej woli, które kazały jej robić krok za krokiem posuwała się na przód... Nie wiedziała ile czasu jej to zajęło, ale nagle ogarnęła ją ciemność... Myśli się wyłączyły i znalazła się w nicości... Nie było nic i nikogo... Trwało to bardzo długo, gdy poczuła Przyjemne ciepło. Wpierw dłonie i stopy... Powoli wracało do nich krążenie krwi, które rozlewały to ciepło po całym ciele...
Otwarła oczy... Zobaczyła swoją izbę i nagle poczuła Anie koło siebie...To chyba jej objęcie ją tak ogrzały... Jakim cudem ona tu się zmieściła? pomyślała... Mam nadzieję że ten hamak się nie zerwie.....
Pocałowała Siostrzyczkę w czoło i poprawiłą się by również i ją objąć.
Lwie Serce
31-12-2015, 20:23
Anna de Loiret
Przepraszam, że cię zbudziłam, tak słodko spałaś... Wyszeptała zamruczywszy po pocałunku.
PerWerka
31-12-2015, 20:25
Arathena
Nie przepraszaj Siostrzyczko,,, Miałam nadzieje, że przyjdziesz się przytulić... Tak przyjemnie i tak miło..... Wiesz..... Elfy mówią, że każdy ma swoją drugą połówkę... Ja myślę Siostrzyczko, że Ty jesteś moją .....
Lwie Serce
31-12-2015, 20:30
Anna de Loiret
Och naprawdę? Aratheno ja nie zasłużyłam... Siostrzyczko... Ucałowała ją delikatnie, ale bardzo czule w policzek i położyła swoją nogę na jej, żeby jak najbardziej się wtulić.
PerWerka
31-12-2015, 20:39
Arathena
Pocałunek Ani sprawił, że Elfka poczuła się potrzebna i kochana.... Aniu,,, zasłużyłaś kochana.... zasłużyłaś na wszystko co jest najlepsze na ziemi i w gwiazdach.... Kiedyś Twój blask będzie olśniewał i dodawał urokowi właśnie nocnemu niebu... Wiesz dlaczego czasem księżyc jest mały? bo zawstydzony Twą urodą chce się schować... Ale czasem jak robi się duży.... Wtedy to właśnie szuka miejsca, które będzie odpowiednie dla najpiękniejszej.... Arathena również Anię pocałowała czule i ciepło w policzek....
Lwie Serce
31-12-2015, 20:46
Anna de Loiret
Po jej policzku spłynęła łezka radości oraz wzruszenia... O każdym brzasku będę się teraz radować, gdy promienie słońca rozjaśnią twe piękne oblicze, bym mogła je podziwiać... Odszepnęła szczerze poruszona, delikatnie masując ją dłonią po ramieniu.
PerWerka
31-12-2015, 20:56
Arathena
Zastanawiała się nad słowami Anny.... Nie czuła się kimś wyjątkowym i pięknym... Pająk na jej czole musiał być szpetny...... czy to możliwe Isho Ma Pani, że ta Dziewczyna widzi moje wnętrze i mą duszę. Jak ja się przy niej dobrze czuję... Jak miałam złamane serce gdy myślałam że moja misja dobiega końca i muszę ich.... Ją opuścić... Czułam jak życie ze mnie uchodzi... I gdy nagle Ania... Moja kochana siostra Przybiegła do mnie i powiedziała bym z nią została.... Ile Wtedy do mojego serca wlała Siebie... Ile życia mi przywróciła.... Daj mi O Pani Siłę bym mogła jej strzec... Arathena patrzyła na Anię i masowała ja po biodrze i ... ( no tak ogólnie po udzie (zewnętrzna strona uda jak by co :P ) i boku pasa... Jaka ty śliczna,,, Nie można od Ciebie wzroku oderwać.....
Arathena ujrzała nagle zapłakaną i zrozpaczoną Annę całą ubraną w czerń. Trwało to tylko mgnienie oka.
Lwie Serce
31-12-2015, 21:04
Anna de Loiret
Tak jak i od ciebie siostrzyczko... Twoje dłonie, takie miłe... Wyszeptała wzdychając nieco od jej cudownego dotyku, masującego jej ciało. Zarzuciła swoje aksamitne włosy na jej twarz, robiła tak zawsze tym, których kocha, żeby czuli ten miły dotyk... I czuli jej bliskośc, oraz miłość.
PerWerka
31-12-2015, 21:15
Arathena
Ten ułamek sekundy tuż po modlitwie, w którym ujrzała Anne w żałobie.... Arathena wzdrygnęła się napinając ciało....Miała cichą nadzieję, że tylko jej się coś przewidziało... Poczuła na swej twarzy dotyk atłasu lekkości puchu, poranną bryzę przynoszącą świeżość, i zapach skiby chleba po całodziennym poście.... Włosy Anny działały na jej wszystkie zmysły.
Bo Ty Aniu jesteś miła....
Pocałowała ją w usta, ale takim pocałunkiem, w którym zawarte było wszystko co dobre i szczere... Naprawdę czuła do Ani Siostrzaną i ogromną miłość.... Rozumiała jej bicie serca i ciepło ciała. W odbiciu jej oczu widziała jej duszę i w nich odczytała, to co Ania czuła i za czym tęskniła... To co było sensem jej życia. Wiedziała, że Ania jest bardzo rozdarta wewnętrznie. Trauma po utracie Brata musiała odbić piętno na jej duszy i sercu i nie ma co się dziwić że Szlachcianka w każdym rycerzu szuka właśnie brata. Chciała choć namiastkę jego.... To dlatego tak bardzo okazywała im szczerość... Ją kochała jak Siostrę co było też piękne, ale serce oddała Alessiowi. Szczera miłość promieniowała od niej i nie budziła żadnej wątpiwości.....
Lwie Serce
31-12-2015, 21:36
Anna de Loiret
Spojrzała zadziwiona w oczy swej siostrzyczki, gdy ta ją ucałowała w usta... Bardzo ucieszyla się, że Arathena znalazła w niej kogoś, kogo pokocha z wzajemnością. Pragnęła teraz żyć też dla niej, dawać jej ciepło, bliskośc, miłość... Kocham cię siostrzyczko najmilejsza... Rzekła i rozpłakała się ze wzruszenia.
PerWerka
31-12-2015, 21:40
Arathena
Nie pocieszała Ani... wiedziała, że płacze ze wzruszenia... Płacz jest czasem dobry... I ja Cię kocham..... Przytuliła się do niej mocno i zamknęła oczy...Miała nadzieję, że Ania zaśnie i Arka będzie mogła Zapytać LIothanneę o te przewidzenie....Coś jej nie dawało spokoju....
Lwie Serce
31-12-2015, 21:42
Anna de Loiret
Po jakimś czasie, przestała płakać utulona do siostry i zmrużyła oczy, próbując zasnąć...
PerWerka
31-12-2015, 21:48
Arathena
Poczekała, aż Anna zaśnie... Wsłuchiwała się przez chwilę w jej równy i cichy oddech....
Liothanneo, śpisz? wyszeptała.... Elfy maja bardzo dobry słuch i wyczulone zmysły,,,, Na zawołanie swego imienia Liothannea powinna zareagować....
Jakoś nie dajecie mi zasnąć. odpowiedziała szeptem w elfim.
PerWerka
31-12-2015, 21:54
Arathena
Widziałaś ranę Pana Alessia? On nie może z nami jechać. Prawdopodobnie nie przeżyje i pobytu tutaj a gdzie dopiero podróż.... Nie znam się na medycynie ale widziałam podobne rany na różnych zwłokach i wiem, że tylko cud może go uratować...
Wiesz.... Modliłam się do Ishy i zobaczyłam nagle Annę w czerni w smutku i rozpaczy.... Myślę, że to znak i Cieszę się że w nas znajdzie oparcie... Mam na myśli Ciebie Pani i mnie....
Westchnęła przeciągle i odszepnęła Trzeba będzie Ją jakoś delikatnie przygotować do takiej możliwości. Ale to już nie dzisiaj, niech śpi spokojnie i nabiera sił na stawienie czoła temu co Ją czeka.
PerWerka
31-12-2015, 22:06
Arathena
Tak... Tak chyba będzie najlepiej Pani....Z chwilkę milczała... Liothanneo, Przepraszam jeszcze raz.... Wiesz, Cieszę się że jesteś. Dobrej nocy Pani...
Arka otuliła Anię jakby ją ochraniając i starała się zasnąć.
Koniec pierwszej części przygody, PD-ki pewno rozdam jutro.
Anna de Loiret:
Odgrywanie: 125 PD (w tym 25 jako bonus za perfekcyjne odgrywanie innej płci)
Aktywność: 100 PD
Przeżyte przygody: 100 PD
Bonus z przygody za pomysły/pozostałość z poprzedniej przygody: 85 PD
Razem: 410 PD
Arathena Czarna Wdowa:
Odgrywanie: 70 PD (- 10 PD za każde zachowanie niezgodne z charakterem dobrym).
Aktywność 100 PD
Przeżyte przygody: 110 PD (przygody podczas drogi do Miragliano oceniam na 10 pkt).
Bonus za pomysły: 120 PD
Razem: 400 PD
Christophe Leroy:
Odgrywanie: 80 PD (odgrywanie wiernego i gorliwego wyznawcy Pani Jeziora jako tchórza nie zasługuje wg mnie na więcej niż 75 pkt, ale 5 już zabrałem podczas przygody. Christophe może oczywiście sie bać, ale powinien nauczyć się zwalczać swój strach jeśli kiedykolwiek ma zostać rycerzem królestwa.).
Aktywność 75 PD
Przeżyte przygody: 110 PD (przygody podczas drogi do Miragliano oceniam na 10 pkt).
Bonus za pomysły: 40 PD
Razem: 305 PD
Punkty doświadczenia wydaje się po 100 na postawienie x w [] w karcie postaci. Jak już wypełni się wszystkie kratki i ma cały ekwipunek profesji wyjściowej, to za kolejne 100 pkt można przejść na nową profesję.
Można porzucić obecną profesję i przejść na jakąkolwiek startową jeśli ma się jej ekwipunek za 200 PD.
PerWerka
01-01-2016, 15:12
Walka Wręcz =34+5 [x]
Inteligencja =25+10 [x]
Żywotność = 11+2 [x][x]
No cóż.... cieszę się, że miałam swoje życzenie i wykorzystałam je w najlepszy możliwy sposób ;D.... Gra się super i już nie mogę doczekać się kolejnej części.
Lwie Serce
01-01-2016, 15:44
Rozwijam wszystko poza US ;D
Żywotność = 11+2 [x][x]
Walka wręcz = 38 + 10 [x][]
PerWerka
15-01-2016, 23:52
Techniczny
Pamiętać by ochrzanić Ojca Ani za linę
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©