Zadałem tylko pytanie i czekam na odpowiedź. Wolę merytoryczną dyskusję od "pyskówek". A tekst o kapitalizmie ładnie łączy się z tematem KNP czyli partią pro-kapitalistyczną.
Wersja do druku
Zadałem tylko pytanie i czekam na odpowiedź. Wolę merytoryczną dyskusję od "pyskówek". A tekst o kapitalizmie ładnie łączy się z tematem KNP czyli partią pro-kapitalistyczną.
Aha, czyli przechodzimy miedzy tematami zmieniając, moje poglądy. Raz faszyzm, to znowu komunizm. Ciekawe co jeszcze wymyślisz. Ja nie czytałem, żadnego manifestu komunistycznego, Ty jak widzę tak, skoro masz o nim jakiekolwiek pojęcie. Zresztą gdzie ja pisałem, że pracodawca ma dawać pracownikowi coraz mniej? Już wiem!
Oczywiście jak zwykle Dagoradzie, wysnułeś wniosek na podstawie, tego nie odwołując się do słów Zakapiora, który stwierdził:Cytat:
A jak firma zacznie zarabiać mniej, bo spadnie popyt na jej usługi lub towary przez nie produkowane, to płace zgodnie z prawicową logiką powinny zostać obniżone.
Ciężko jest się nie zgodzić z tym wywodem, jednak jest jedno ale - Jak rozumiem, gdy zacznę zarabiać więcej to zacznę kupować więcej artykułów spożywczych, więcej środków czystości, mebli, zegarków, telewizorów, butów, ubrań itd.? Większa pensja = większy popyt na towary/usługi. To więc, skoro odwrócimy sytuację i popyt na towary/usługi się zmniejszy to pensja powinna zostać obniżona. Przecież to wynika z prawicowej logiki.
Z resztą może i bym się zgodził, gdyby w naszym kraju nie panowało tak wysokie bezrobocie, a na jedno miejsce w pracy przypada po kilka osób. Na obecnym rynku pracy to pracownik musi się starać i się wykazać, że mu zależy na pracy, bo jeżeli ją straci to znalezienie kolejnej jest trudne. Zresztą możesz mi wskazać, gdzie też piszę o wykorzystywaniu pracownika przez pracodawcę? Zresztą widać po Twoim teksie, że znów skaczesz po różnego rodzaju odniesieniach, w ogóle nie odnosząc się do tego co napisałem. I po raz kolejny i ostatni raz się pytam, od kogo według Ciebie zależy czy pracownik dostanie podwyżkę czy też nie? Od pracodawcy czy od państwa, które sprawi, że więcej wróci do jego kieszeni?
@Zakapiorze - zgadzam się, ale nie wiem czemu to ma służyć? Jak rozumiem chcesz mnie przekonać, że wolny rynek zniszczy ośrodki kapitalizmu?
Tak- logika mówi, że zmniejszony popyt spowoduje zmniejszenie zarobków. Dzisiaj notorycznie kurczy się rynek, więc pracodawca dla którego wartość pracy pracownika przez brak popytu na towary jest niższa niż obmyślona przez władzę pensja minimalna ma cztery wyjścia:Cytat:
Ciężko jest się nie zgodzić z tym wywodem, jednak jest jedno ale - Jak rozumiem, gdy zacznę zarabiać więcej to zacznę kupować więcej artykułów spożywczych, więcej środków czystości, mebli, zegarków, telewizorów, butów, ubrań itd.? Większa pensja = większy popyt na towary/usługi. To więc, skoro odwrócimy sytuację i popyt na towary/usługi się zmniejszy to pensja powinna zostać obniżona. Przecież to wynika z prawicowej logiki.
1. Zbankrutować.
2. Zwolnić część pracowników a na resztę przerzucić ich obowiązki (czyli więcej pracy za te same pieniądze)
3. Zatrudniać ludzi na czarno.
4. Kombinować z koneksjami, dopłatami, grupami inwalidzkimi itp.
To nie jest tak, że ja chcę zlikwidować pensję minimalną bo socjalistyczny wymysł itd. Ja chcę przede wszystkim odwrócić trend czyli spadek popytu i jego skutki zamienić na wzrost popytu i jego skutki.
To są skutki obecnego systemu, ja chcę sytuacji odwrotnej. A poza tym pracownik zawsze powinien się starać a nie tylko w obecnym systemie.Cytat:
Z resztą może i bym się zgodził, gdyby w naszym kraju nie panowało tak wysokie bezrobocie, a na jedno miejsce w pracy przypada po kilka osób. Na obecnym rynku pracy to pracownik musi się starać i się wykazać, że mu zależy na pracy, bo jeżeli ją straci to znalezienie kolejnej jest trudne.
Spoko. Upewniłem się z kim mam do czynienia. Nie Jesteś zwykłym lewakiem ale komunistą. W takim razie polecam Ci pełną lekturę:Cytat:
@Zakapiorze - zgadzam się
Józef Wissarionowicz Stalin "O materializmie dialektycznym i historycznym":
http://www.komsomol.pl/index.php?opt...czny&Itemid=37
Łał, dokonał się mój awans społeczny. Jak rozumiem, Ty się z tym nie zgadasz? Zwłaszcza, ze stwierdzeniem, że kapitalizm doprowadził do ruiny małe i średnie przedsiębiorstwa, ponieważ tylko duże i ogromne molochy zdolne są obniżyć nie tylko koszty produkcji, ale również cenę towaru? Czy jeżeli zgadzam się na przykład, z niektórymi postulatami Korwina to znaczy, że jestem jego sympatykiem? Pomiędzy faktem, że coś do mnie przemawia, a między faktem, że uważasz mnie za komunistę jest jeszcze daleka droga.
Jedynie co wzroście na skutek podwyżki płac, to, że zaczniesz kupować więcej towarów luksusowych na, które wcześniej nie było Cię stać. Nawet jeżeli dostaniesz wyższą pensję to i tak nie kupisz więcej butów, ubrań, jedzenie czy telewizorów, tylko kupisz coś droższego, lepszej marki. Chcąc zwiększyć popyt na towary pracodawca musiałby produkować nie tylko na rynek wewnętrzny, który w dużej mierze uzależniony jest od siły nabywczej, czyli populacji mieszkańców, ale głównie skupić się na rynku zagranicznym szukając tam nowych nabywców.
Pracownik zawsze powinien się starać, to jest oczywiste. Sytuację odwrotną można by było stworzyć tylko wtedy, kiedy obniżymy podatki, ochronimy nasz rynek przez zalewem tanich produktów z innych krajów, rozwijając i wspomagając tym samym rodzimą produkcję, która mogłaby konkurować z silniejszymi firmami zagranicznymi. Tylko, że to wiąże się z ich ochroną w razie kryzysu światowego, który najbardziej wpływa na małych i średnich przedsiębiorców, dużym zaś dając tylko po łapkach, a potem otwierając im nowe nisze, gdy ci mali upadli. Logiczne jest chyba, że jeżeli ktoś ma więcej kapitału to łatwiej przetrwa.
Oczywiście, że się z tym nie zgadzam. Np. w Polsce to nie kapitalizm doprowadził do ruiny małe i średnie przedsiębiorstwa ale socjalistyczna władza PO/PIS/SLD/UW swoim interwencjonizmem, nadmiernymi podatkami dla małych i zwolnieniami dla dużych, zwłaszcza zagranicznych podmiotów.Cytat:
Jak rozumiem, Ty się z tym nie zgadasz? Zwłaszcza, ze stwierdzeniem, że kapitalizm doprowadził do ruiny małe i średnie przedsiębiorstwa, ponieważ tylko duże i ogromne molochy zdolne są obniżyć nie tylko koszty produkcji, ale również cenę towaru?
Poza tym duże przedsiębiorstwa są mało podatne na innowacje i zmiany, w przeciwieństwie do firm drobnych.
Absolutna nieprawda. Jeżeli ktoś jeździł autobusem to kupi samochód, jeżeli ktoś wynajmował mieszkanie- kupi sobie własne, jeżeli ktoś siedział w odrapanej jurcie- wyremontuje ją. Z jedzeniem zacznie eksperymentować, zamiast chleba z margaryną zje jeszcze szynkę itd. Nie masz pojęcia jak duży Polacy mają popyt odłożony...Cytat:
Jedynie co wzroście na skutek podwyżki płac, to, że zaczniesz kupować więcej towarów luksusowych na, które wcześniej nie było Cię stać. Nawet jeżeli dostaniesz wyższą pensję to i tak nie kupisz więcej butów, ubrań, jedzenie czy telewizorów, tylko kupisz coś droższego, lepszej marki.
Zresztą sprawa prosta- jak będę miał więcej kasy to kupię polskie buty a nie chińskie. Rozumiesz co to znaczy?
Ooo coś nowego- twierdzisz, że popyt jest uzależniony od populacji. Jak więc wytłumaczysz swoich guru z PO twierdzących, że jak więcej ludzi wyjedzie to dla tych co zostali bedzie więcej pracy? Obecnie rynek wewnętrzny kurczy się bo ludzie wyjeżdzają za granicę, bo tu nie ma perspektyw.Cytat:
Chcąc zwiększyć popyt na towary pracodawca musiałby produkować nie tylko na rynek wewnętrzny, który w dużej mierze uzależniony jest od siły nabywczej, czyli populacji mieszkańców, ale głównie skupić się na rynku zagranicznym szukając tam nowych nabywców.
Phi, samym obniżeniem podatków i kosztów pracy moglibyśmy zwiększyć swoją konkurencyjność, nie trzeba do tego socjalistycznych ustaw antyimportowych. Jak nasze towary będą tańsze to nie potrzeba do tego jeszcze dodatkowej regulacji i biurokracji.Cytat:
Sytuację odwrotną można by było stworzyć tylko wtedy, kiedy obniżymy podatki, ochronimy nasz rynek przez zalewem tanich produktów z innych krajów, rozwijając i wspomagając tym samym rodzimą produkcję, która mogłaby konkurować z silniejszymi firmami zagranicznymi.
Logiczne- ale nieuczciwe jeżeli ma więcej kapitału dlatego bo nie płaci podatków a konkurencja musi je płacić.Cytat:
Logiczne jest chyba, że jeżeli ktoś ma więcej kapitału to łatwiej przetrwa.
Druga sprawa- przymus 1100 złotych ZUSu dla firmy z milionowymi obrotami i dla firmy drobnej...
A upadek małych sklepów spożywczych, które zostały wykoszone przez supermarkety? Nie powiesz chyba, że jest to spowodowane tym, że zostały nałożone na nie ogromne podatki?
http://biznes.gazetaprawna.pl/artyku...kie_sieci.html
Bez interwencjonizmu rozsądnego(!) państwa to małe firmy będą najbardziej przecież podatne na zaburzenie rynku. Sam zresztą to zauważyłeś. Państwo powinno chronić małe i średnie przedsiębiorstwa. W wolnym rynku nie będzie żadnych praw ani zasad, w nim mogą jedynie ze sobą dobrze konkurować małe i średnie firmy lub przedsiębiorcy. Do tej pory nie podałeś mi swojej definicji, więc opieram się na encyklopedycznej, podobnie jak nie wiem, do tej pory jakie to zasady i prawa mają w nim obwiązywać, ani kto je ustali i będzie czuwał nad ich przestrzeganiem. Państwo czy ktoś inny.
Zwolnienia dla zagranicznych podmiotów powinny być wtedy, gdy sami nie produkujemy danej rzeczy, a pragniemy by przenieśli swoją produkcję do naszego kraju zapewniając tym samym nowe miejsca pracy.
Kupi samochód. Ile jeden, dwa, trzy? Logiczne chyba, że jeden. Tym samym popyt na samochody wzrośnie nie na długo, tak naprawdę, bo jest to dobro, które starcza na wiele lat, chyba, że ktoś postanowi kupić sobie nowe. Chyba, że zacznie ciągle wymieniać je na coraz to nowsze modele, ale tym samym nic nie zyskuje.
Wyremontuje mieszkanie, i co związku z tym? Przecież nie będzie remontował go w nieskończoność tylko po to, aby był popyt na remonty. Szynka w Twoim przypadku stałą się dobrem luksusowym, o których pisałem.
Jeżeli coś kupisz to dla tego, że jest Ci to potrzebne lub masz taką zachciankę. Nie zacznę kupować więcej wędliny czy chleba tylko dla tego, że więcej zarabiam, bo nie zdołam tego przejeść. Kupię sobie coś nowego na co wcześniej nie mogłem sobie pozwolić. Czyli kupię coś co uważam za towar luksusowy. Z czasem taki towar stanie się normą dla mnie, do czasu aż znów dostanę podwyżkę i będę mógł pozwolić sobie na coś droższego, bardziej luksusowego. Krzywa wzrostu popytu będzie rosła, potem się ustabilizuje, potem znów wzrośnie aż dostanę kolejną wyższą pensję.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dobra_luksusowe
Oni nie są moimi guru, więc nie muszę im nic tłumaczyć.
A w innym kraju, wyprodukowanie tej samej rzeczy, sprowadzenie jej będzie jeszcze tańsze, i co wtedy zrobisz? Jak uchronisz nasz rynek przed zalewem tanich produktów z zagranicy? Twoje poglądy mogły by się jedynie sprawdzić, gdyby Polska byłaby jedynym krajem na całym świecie, bo wszędzie panowałyby takie same przepisy.
Czyli nie płacąc podatków łamie tak naprawdę prawo i należy takiego przedsiębiorce ścigać prawnie.
Druga sprawa - należy zrównoważyć takie rzeczy, wpłaty do ZUS-u powinny być zależne od dochodów firmy, ale na to nie pójdą firmy zarabiające mln.
Rozumiem, i jak się domyślam w kwestii zakupów będziesz się kierował nie ceną, jakością, marką ale faktem, że dany produkt powstał w kraju.
Owszem czytałem. Też przeczytaj od czasu do czasu coś w czym próbujesz być ekspertem to może przestaniesz patrzeć na kwestie kapitalizmu w taki płytki i przestarzały sposób jak robisz to teraz.Cytat:
Ja nie czytałem, żadnego manifestu komunistycznego, Ty jak widzę tak, skoro masz o nim jakiekolwiek pojęcie.
I takie pytania ujawniają Twoją niewiedzę. Patrzysz na sprawy rynku jak na jakieś zagadnienie zero-jedynkowe. Także nie odpowiem na Twoje pytanie bo próba odpowiedzi na nie byłaby farsą i wymagałaby założenia jakiegoś komunistycznego podziału na dobre państwo i złych kapitalistów. Sam zresztą nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie: "Jeżeli pracodawca zawsze na siłę nawet kosztem jakości pracownika (pomijając jedynie jednostki wybitne) dąży do obniżenia pensji to czemu już teraz wszyscy nie robią za najniższą krajową?". Zresztą spodziewałem się że nie uzyskam odpowiedzi, komuniści w poprzednim stuleciu też ignorowali takie pytania. Pozwolę sobie więcej tego tematu nie drążyć bo naprawdę nie mam ochoty toczyć dyskusji na temat poglądu który został sformułowany i nieraz obalony przeszło sto lat temu.Cytat:
I po raz kolejny i ostatni raz się pytam, od kogo według Ciebie zależy czy pracownik dostanie podwyżkę czy też nie? Od pracodawcy czy od państwa, które sprawi, że więcej wróci do jego kieszeni?
Bo w Twoim przekonaniu patrzę na kapitalizm z punktu widzenia komunisty.
Moją niewiedzę? Sorry, ale Ty wzbraniasz się od odpowiedzi, od samego początku tej dyskusji. Stwierdziłem, że tylko od dobrej woli pracodawcy zależy moja podwyżka.
A czemu mam odpowiadać komuś, kto nie odpowiada na moje pytania, obala moje założenia, równocześnie nie potrafiąc ich uzasadnić? Twierdzenie, że patrzę na szefa jak na właściciela kolonialnego, który obcina ręce aby zmusić do pracy jest śmieszne i niczym nie podparte tak naprawdę. Chyba, że stwierdzeniem, że od pracodawcy i jego dobrej woli zależy czy dostane podwyżkę. Jak mam rozumieć, to sąsiadka za ściany decyduje o wysokości mojej pensji? Nie istnieje przepis mówiący, że gdy firma zaczyna przynosić większe dochody pracodawca musi podnieść pensje swoich pracowników. Zrobi to tylko wtedy, kiedy uzna, że jest to dla niego opłacalne.
I ku Twojej radości odpowiem na to pytanie - "Jeżeli pracodawca zawsze na siłę nawet kosztem jakości pracownika (pomijając jedynie jednostki wybitne) dąży do obniżenia pensji to czemu już teraz wszyscy nie robią za najniższą krajową?"
W pytaniu już na początku zakładasz, że pracodawca jest tyranem (zresztą na tym przekonaniu budujesz całą wypowiedz skierowaną do mnie), ale nie musisz też nim być. Może być ludzki, dbać o swoich pracowników, który odwdzięczą mu się lojalnością. Zmiana sposobu patrzenia na daną kwestię, nie oznacza, że każdy ma podzielać dany pogląd.
To, że wszyscy obecnie nie dostają najniższej krajowej spowodowane jest tym, że umiejętności i wiedza są w cenie. Po co, ktoś przez ileś tam lat miałby się kształcić a następnie zarabiać grosze? Tyle, że ludzi posiadających taką samą wiedzę i umiejętności jest mnóstwo. Na rynku pracy nie brakuje ludzi, którzy potrzebują pracy. Są ludzie, którzy nie posiadają odpowiedniej wiedzy czy umiejętności i zmuszeni są zarabiać głodową pensję.
I na koniec najważniejsza odpowiedz - wszyscy nie mogą zarabiać najniższej krajowej ponieważ nie było by popytu na towary czy usługi.
Cytat:
Po drugie - i chyba najważniejsze, to jakim jesteś pracownikiem decyduje Twój szef, dla siebie możesz być i pracownikiem miesiąca, a dla niego nierobem i leniem. Każdego można zresztą zastąpić.
Zapominasz sam o czym pisałeś? To Ty robisz z pracodawcy tyrana który może sobie pozwalać na ocenianie pracownika według własnego widzimisię i którego "nikt i nic" nie zmusi do podwyżki.Cytat:
Nikt i nic nie zmusi pracodawcę by ten dawał swoim pracownikom więcej, gdy zyski firmy będą rosły.
"To, że wszyscy obecnie nie dostają najniższej krajowej spowodowane jest tym, że umiejętności i wiedza są w cenie. Po co, ktoś przez ileś tam lat miałby się kształcić a następnie zarabiać grosze? Tyle, że ludzi posiadających taką samą wiedzę i umiejętności jest mnóstwo. Na rynku pracy nie brakuje ludzi, którzy potrzebują pracy. Są ludzie, którzy nie posiadają odpowiedniej wiedzy czy umiejętności i zmuszeni są zarabiać głodową pensję.Cytat:
Stwierdziłem, że tylko od dobrej woli pracodawcy zależy moja podwyżka.
I na koniec najważniejsza odpowiedz - wszyscy nie mogą zarabiać najniższej krajowej ponieważ nie było by popytu na towary czy usługi."
Sam sobie odpowiadasz. Czyli jednak nie zależy "tylko" od woli pracodawcy, są mechanizmy które wymuszają pośrednio na pracodawcy dbanie o to żeby pracownik zarabiał więcej niż nakazuje to prawo.
Napisałem czemu nie odpowiem na Twoje pytanie, mogę powtórzyć w prostszych słowach: bo jest ono bezsensowne. Co do reszty pytań to z jakiej okazji je zadajesz? Wskaż mi gdzie stwierdziłem coś co by uzasadniało je albo teksty w stylu "Prawica strasznie się burzy, że podobno lewica chce kierować ludźmi, teraz sama pokazuje, że to czy pracodawca da podwyżkę czy też nie, nie zależy już od niego, sytuacji na rynku tylko od logiki rządzących, której musi się podporządkować.". Ja odpowiedziałem tylko na Twoje poglądy o pracodawcy którego nic nie zmusi do dania podwyżki i który może traktować "pracownika miesiąca" jak lenia i nieroba. Nazwałem taki punkt widzenia patologią bo w istocie jest to przedstawianie patologicznych przypadków jak normy, nazwałem go też komunistycznym punktem widzenia bo w istocie komuniści tak na sprawę patrzyli/patrzą. Możesz stwierdzić, co już zresztą pośrednio zrobiłeś że chodziło Ci tylko o pojedyncze przypadki, że nie nie pisałeś o tym jak o normie. Ja wówczas powtórzę jedynie że w normalnie funkcjonującym państwie takie patologie skazują pracodawcę na porażkę i na dłuższą metę mogą utrzymać się jedynie w sektorze publicznym. Napisałem o tym już w dwóch pierwszych postach, nie rozumiem czemu posłużyłeś się przykładem skrajnym sam wiedząc że ogólnie sprawa wygląda inaczej. Nie widzę w tym sensu bo z drugiej strony można się posłużyć przykładem szefa który zarabia mniej niż niektórzy jego pracownicy czy też takim który traktuje swoich pracowników nazbyt łagodnie i życzliwie.Cytat:
A czemu mam odpowiadać komuś, kto nie odpowiada na moje pytania, obala moje założenia, równocześnie nie potrafiąc ich uzasadnić? Twierdzenie, że patrzę na szefa jak na właściciela kolonialnego, który obcina ręce aby zmusić do pracy jest śmieszne i niczym nie podparte tak naprawdę. Chyba, że stwierdzeniem, że od pracodawcy i jego dobrej woli zależy czy dostane podwyżkę. Jak mam rozumieć, to sąsiadka za ściany decyduje o wysokości mojej pensji? Nie istnieje przepis mówiący, że gdy firma zaczyna przynosić większe dochody pracodawca musi podnieść pensje swoich pracowników. Zrobi to tylko wtedy, kiedy uzna, że jest to dla niego opłacalne.
To że nie wszystkie przypadki są patologiczne nie jest zasługą prawa. Siłą rzeczy deregulacja nie zmieni więc takiego stanu rzeczy, można by się o to bać gdyby wszyscy zarabiali minimalną krajową ale nie zarabiają i dlatego zadałem Ci takie pytanie jakie zadałem. Jeżeli więc dzisiaj jak sam piszesz prawa rynku poniekąd wymuszają że pracodawca płaci więcej niż musi to będzie się też tak działo po deregulacji. Wszyscy pracodawcy nie umówią się że wszystko ma zostać po staremu. Ciężko ocenić jakie byłyby efekty, czy może zatrudniano by więcej osób czy też tyle samo ale za więcej czy też jakiś wariant pośredni. Tak czy siak dla gospodarki i przeciętnego pracownika byłoby lepiej. Oczywiście kryzysy nadal by się zdarzały, tak jak to się dzieje i teraz. Nadchodziłby czas kiedy pracownicy zaczynaliby być zwalniani, stać by ich było na mniej itd. Tyle że nie oznaczałoby to tragedii, wiele państw przeszło przez takie okresy i rozwija się nadal. Z kolei Polska która "tytaniczną pracą" stała się zieloną wyspą jest biedna tak jak była i nie można powiedzieć żebyśmy z perspektywy dłuższej niż kilka lat zyskiwali na tym że nasza gospodarka ma więcej regulacji niż inne.
Ja robię? Pracodawca może być tyranem, albo też nie musi nim być, to zależy wyłącznie od niego jak będzie postrzegał pracownika. Faktem, jest, że dzięki podwyżce pracownik może pracować lepiej, być bardziej efektywny.
Oczywiście, że są mechanizmy, ale tylko dobra wola pracodawcy, jego trzeźwe spojrzenie pozwoli mu je zastosować. Mi chodziło od samego początku, że nikt bezpośrednio nie zmusi pracodawcy do podwyżki jeżeli on tego nie zechce.
Wiadomo, jest, że niewolnik poganiany batem nie będzie lepiej pracował od wolnego człowieka. A mimo to nadal na świecie istnieją miejsca, gdzie ludzie pracują za psie pieniądze.
Nazwałeś, go "jakie patologie", po tym jak stwierdziłem, że nikt nie zmusi pracodawcy, by dać pracownikowi podwyżkę, uznałem więc, że pijesz bezpośrednio do mnie. Dlatego też, napisałem post o prawicy. W zdrowym normalnym rynku pracy takie patologie byłyby łatwo eliminowane przez prawa rynku, jednak rynek w Polsce nie jest zdrowy. Przy takim bezrobociu jakie mamy osoba wykształcona, z umiejętnościami musi często harować za grosze, do tego wyrabiać jakieś normy. Nasz rynek pracy jest patologią, samą w sobie. Kształcimy coraz więcej magistrów, inżynierów, lekarzy chociaż rynek jest już nimi zapełniony.
W kwestii dyskusji na temat pracodawców, każdy powinien podać ile lat przepracował, u ilu pracodawców i w jakich branżach. Bo z doświadczenia wiem, że wiele osób wypowiadających się na takie tematy to licealiści i studenci. Osobiście mam dobrego pracodawcę i nie narzekam, jednak z opowieści znajomych wynika, że jest to raczej wyjątek. Ja wychodzę maks o 16:05 bo szef mi tak każe, nie muszę ustalać urlopu na kilka m-c przed tylko biorę z dnia na dzień jeśli nie ma wyjątkowo dużo do pisania, płaca też w miarę ok, przerwa 30 minut, czasem postawi obiad itd. Kiedyś zażartowałem - "startuje pan w jakimś konkursie na pracodawcę roku?" Niestety to wyjątek. Mój kolega, z którym chciałem się ostatnio umówić na piwo, pracuje u komornika jako aplikant. Z wizytówki wynika, że kończy o 16:30, a ostatnio pracował do 21, potem do 19... no, ale on ma pecha do pracodawców. Wśród moich znajomych z tej branży to powszechne. Niepłatne nadgodziny, umowy o dzieło, zlecenie, samozatrudnienie, minimalne pensje, brak umów, darmowe staże.
Jeśli ktoś uważa, że przepisy chroniące pracownika w KP nie są potrzebne to niech zobaczy jak sytuacja wygląda w państwach, w których takich przepisów nie ma np. Chiny. Ewentualnie niech się zastanowi czy pracodawcy sami z własnej woli na podstawie prawa popytu i podaży dali nam 20/26 dni urlopu i 8/40 tydzień pracy czy zostało to ustalone przez przepisy, którym się zresztą sprzeciwiali zaciekle, argumentując że zrujnuje to gospodarkę, co nie nastąpiło?
Rozważania teoretycznie mają niewielki sens z tego względu, że przy pomocy teorii da się udowodnić wszystko. Czytałem wiele książek, w których autorzy uzasadniali sprzeczne poglądy w logiczny sposób. Czasem trudno odkryć, gdzie znajduje się to błędne założenie.
W teorii płaca minimalna i wysokie opodatkowanie pracy zwiększa bezrobocie tudzież powoduje je. W teorii można to jakoś logicznie uzasadnić. Jednak w praktyce w czasach, w których nie było ani płacy minimalnej, ani opodatkowania pracy, bezrobocie także istniało i było większym problemem niż dzisiaj. Pomijając Hiszpanie, w krajach Europy Zachodniej bezrobocie 2-3% jest uznawane za stan normalny, 5% za podwyższone, a 10% za wysokie. W XIX wieku w Europie w czasach kryzysów (a dużych kryzysów było w XIX wieku 6-7) bezrobocie sięgało około 15-20%. Np. podczas kryzysu po wojnach napoleońskich, bezrobocie w amerykańskich miastach (wsi nie liczę bo na wsi wśród farmerów i niewolników bezrobocie miało charakter ukryty), pozostawało bez pracy 20% (tych co chcieli pracować). Jeden człowiek ukradł konia i zgłosił się do władz, aby pójść do więzienia - nie mial co jeść. Sama praktyka obala tak naprawdę wszystkie twierdzenia Nowej Prawicy.
Tyle sie mowi o wplywie płacy minimalnej na bezrobocie, a nie ma ani jednych badań, które dowodziłyby, że ów wpływ jest negatywny. Dziwne. Wedlug mnie płaca minimalna to po prostu mały socjalny przywilej dla najmniej zarabiających. Ot bogatsi płacą trochę więcej za usługi świadczone przez tych, którzy bez płacy minimalnej zarabialiby mniej niż minimalna, a ci, ktorzy te usługi świadczą dostają trochę więcej kasy i tyle. Zresztą płaca minimalna w Polsce jest tak żenująco niska, że nie rozumiem dla kogo ona w ogóle jest problemem.
Przyjmuję do wiadomości fakt, że wykropkowane przekleństwa to wciąż przekleństwa, ale dyskusja o zwierzętach mieści się w ramach tego tematu albowiem rozchodzi się tutaj o zakres interwencji czy też nieinterwencji państwa, a jest to kwintesencja sporu między prawicą, a lewicą. Z tego względu pozwolę sobie na kontynuowanie dyskusji na ten temat, ale nie tylko.Cytat:
Ostatni raz upominam o trzymanie się tematu dyskusji. Chcecie sobie porozmawiać o zwierzętach to załóżcie odpowiedni temat. Pampa
PS Wygwiazdkowane przekleństwa to cały czas przekleństwa, więc Izabelin traktuj to jako upomnienie słowne.
Zakapior-san
Nie raz słyszałem od JKM i nie tylko, ze socjaliści tudzież lewacy traktują ludzi jak zwierzęta. Kiedyś JKM wspomniał nawet coś o jakiś rurkowcach, które chcą tylko żyć i żryć. JKM stoi na stanowisku, że ludzie różnią się od zwierząt. I to jedna z kilkunastu rzeczy, co do których się z nim zgadzam.
Tak to już jest, natura dała nam znaczny intelekt, nieco empatii, samoświadomość, a sami sobie daliśmy coś takiego jak moralność. Nawet delfiny czy inne naczelne, mimo znacznej dozy intelektu, empatii i świadomości nie dorównują nam w tej kwestii. Z tego względu od człowieka wymaga się czegoś więcej niż od zwierząt. Np. jeśli człowiek morduje człowieka albo poluje na rzadki gatunek dla walorów smakowych jego mięsa to jest to jednoznacznie moralnie złe. Zwierzęta nie mają moralności - nie możemy potępiać małpy za to, że poturbowała na śmierć szympansa z innego stada w walce o banany albo kota, który zabił mysz, wcześniej się nad nią bawiąc. To zwierzęta. Zwierze nie zdaje sobie sprawy z tego, że zabija rzadki gatunek, człowiek jak najbardziej. Ostatnio jakiś lew albo tygrys zagryzł czlowieka, ktory wskoczył do wybiegu zrobić zdjęcie - wszyscy pochylają się nad tragedią, ale nikt nie ma pretensji do kota. Taka natura i dzikość.
W końcu zwierzęta od ludzi różnią się tym, że tygrys, wilk czy dziki kot polują, aby przeżyć - nie mają nawet za bardzo możliwości na bycie humanitarnym. Mają nogi i zęby - najpierw doganiają zestresowaną ofiarę, a potem rozszarpują ją na kawałki. Ludzie po pierwsze, przy obecnym poziomie technologii nie muszą spożywać mięsa, a jeśli chcą to robić to istnieje możliwość, aby hodowlana zwierzyna miała humanitarne warunki.
Ogólnie jeśli chcesz się porównywać do zwierząt to powodzenia. Ja mam wyższe aspiracje, no ale to może przez moje lewicowe poglądy.
Wspomniałeś o łańcuchu pokarmowym. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale prezentujesz faszystowskie podejście. Faszyści włoscy i niemieccy naziści także uzasadniali swoją ideologię, powołując się na łańcuch pokarmowy i ewolucje. Ot silniejsi "zjadają" słabszych. Słabsze państwa muszą zrobić miejsce silniejszym. Powoływali się na proste prawidło historyczne. Przecież cała historia ludzkości to historia wojen, w których słabsi byli eksterminowali albo niewoleni przez silniejszych. Faszyści i naziści powoływali się na ten fakt i podnosili, że to co sami robią jest całkowicie naturalne bo ma uzasadnienie w historii. Bardziej cywilizowane narody, patrzyły już w owym czasie na te sprawy zupełnie inaczej i dzisiaj powszechnym konsensusem w cywilizowanym świecie jest to, że prawo silniejszego nie obowiązuje. Te kraje, które naruszają tą zasadę są potępiane i poddawane sankcjom gospodarczym.
Tekst o dinozaurach jest całkowicie bezsensu. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że A zabił B. Ty byś stwierdził, że przecież C też umarł 100 lat temu, pytając - czy C też został zabity przez A? A dlaczego miałby skoro nie żyli nawet w tym samym okresie? Jaki jest sens takiego pytania? Negujesz to, że człowiek przyczynia się do wymierania gatunków? Jeśli tak to zapraszam do książek - mamut, tur, żyjący jeszcze w średniowieczu, zdobiący wiele herbów. Ba, zwyczajny żubr - dzisiaj to oczywiste, że żyje w puszczy białowieskiej i podchodzi nocą. Niestety - pod koniec I Wojny Światowej jego populacja była już na wymarciu. Ostatnie sztuki powystrzelali wygłodniali żołnierze Kaisera. Żubry zniknęły z Bialowieży na wiele lat.
Na szczęście znaleźli się lewacy, którzy za ukradzione z podatków pieniądze przywrócili Polsce i Europie ten gatunek. Udało się pozyskać kilka sztuk z ogrodów zoologicznych w Europie, rozmnożyć te osobniki, sukcesywnie wypuszczając na wolność i selekcjonując stado (mała pula DNA wymuszała selekcje bo osobniki były bardzo spokrewnione i narażone na choroby). Dzisiaj program jest kontynuowany i żubry przeszczepiono także na inne obszary. To co zniszczył człowiek udało się naprawić. Niestety ideologia korwinistyczna jest zbyt prymitywna, aby zrozumieć takie proste prawdy i przede wszystkim ogromną wartość tego, że dzisiaj żubr jest z nami i można go obejrzeć i dotknąć :)
Zmuszanie do łożenia pieniędzy na żubry to totalitaryzm. Muszę to sobie zapisać. To znaczy, że II RP i III RP to totalitarne państwa (co do lat 30' II RP można by się od biedy zgodzić, że były obecne tendencje totalitarne, ale żubry zaczęto finansować już w latach 20' za czasów demokratycznych).
A szukałeś w ogóle jakichkolwiek badań na ten temat? Bo ja bez problemu takowe znalazłem. Dajmy na to badania Neumarka pokazują wpływ nie tylko krótko- ale i długookresowy. Młodzi ludzie zamiast się kształcić (nie mówię tylko o studiach, ale o technikach czy nawet kursach np na wózek widłowy) wolą pójść do pracy, bo mogą więcej zarobić, ale potem to płacz bo kto chce zatrudnić takiego bez wykształceniaCytat:
Tyle sie mowi o wplywie płacy minimalnej na bezrobocie, a nie ma ani jednych badań, które dowodziłyby, że ów wpływ jest negatywny. Dziwne. Wedlug mnie płaca minimalna to po prostu mały socjalny przywilej dla najmniej zarabiających. Ot bogatsi płacą trochę więcej za usługi świadczone przez tych, którzy bez płacy minimalnej zarabialiby mniej niż minimalna, a ci, ktorzy te usługi świadczą dostają trochę więcej kasy i tyle. Zresztą płaca minimalna w Polsce jest tak żenująco niska, że nie rozumiem dla kogo ona w ogóle jest problemem.
A tak ogólnie: Co my byśmy bez tej lewicy zrobili?
Pampa, temat zwierząt miał być skończony. Proszę o interwencję- inaczej wypiekę taki post, że Izabelin znów zniknie na parę dni w poszukiwaniu riposty. Materiału do tego dał mi wystarczająco dużo a paluszki aż świerzbią;D
Pics or didn't happen.
Nie szukałem. Czytałem. I to nie jedne badania. Żadne z nich nie stwierdziło, że płaca minimalna ma wpływ na stopę bezrobocia.
http://escholarship.org/uc/item/86w5m90m
Niestety, aby jedni mogli dyskutować o płacach minimalnych i politykach gospodarczych inni muszą pracować... i uczyć się przy okazji. Nie mam czasu na ślęczenie na forum co wieczór. A to co napisałem nie było ripostą. Riposta to cięta i krótka odpowiedź - w praktyce na ogół mało merytoryczna, ale żartobliwa. Coś co ma kilka zdań, nie jest ripostą. Zanim użyjesz jakiegoś słowa, sprawdź jego znaczenie.
"Proszę o interwencje" - jak jeszcze byłem aktywny na paru forach to zawsze najbardziej nie lubiłem tych użytkowników, ktorzy ciągle tylko informowali modów o tym, że ten użytkownik zrobił to, a tamten tamto. W sumie to nigdzie poza dws takich użytkowników prawie nie było. Dlatego lubiłem wszystkie fora poza dws. W podstawówce nazywaliśmy to potocznie "kablowaniem". Moderatorzy nie są ślepi i zrobią co uznają za słuszne. Według mnie moja wypowiedź mieści się w temacie bo to temat o Nowej Prawicy i poglądach JKM i jego popleczników. A tu się rozchodzi o kwestie interwencji lub i nie.
Reguły forum są takie, że głos kluczowy ma moderator a ten zakazał ciągnięcia tematu zwierząt. Zanim pociągnę dalej o zwierzętach- poczekam na odpowiedź Pampy.
A co byś chciał niby ciągnąć? Każdy przedstawił swoje stanowiska i nikt nikogo nie przekona bo spór dotyczy systemu wartości. Ja jestem człowiekiem z dużą ilością empatii, także do zwierząt, kocham je, nie jem, dobrze traktuje, uwielbiam przyrodę, staram się ją chronić. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że w tym aspekcie są konieczne działania systemowe i jestem jak najbardziej za tym, aby państwo takie działania podejmowało.
Nie będę tutaj szczegółowo odtwarzał Twojego stanowiska, ale podsumowując można stwierdzić, że masz to gdzieś, silniejszy wygrywa, łańcuch pokarmowy, życie jest okrutne, dinozaury nie wyginęły przez człowieka, zmuszanie do łożenia na schroniska to totalitaryzm.
To konflikt systemu wartości.
Zresztą. Wiele dyskusji, w których strony próbują się nawzajem przekonać, często się do tego sprowadza.
Przecież sama idea redystrybucji, która jest właściwie kwintesencją gospodarczej wojny na linii prawica-lewica, to kwestia systemu wartości. System wartości jest rzeczą tak osobistą i ugruntowaną, że próba jego zmiany przy pomocy dyskusji jest rzeczą karkołomną, a w większości przypadków rzeczą wprost niemożliwą.
A co do pozostałych tematów dyskusji... najzabawniejsze jest to, że zawsze dyskutujemy o tym co jest lepszym rozwiązaniem, ale nigdy nie wspominamy o tym dla kogo lepszym. Zakładamy, że chodzi po prostu o najlepsze rozwiązanie dla Polski. Ale Polska to tylko państwo, a skutki takiej, a nie innej polityki odczuwają konkretni ludzie. Kwintesencją polityki jest to, aby przekonać innych, aby robili to co jest w naszym interesie. I do tego się to sprowadza większości przypadków. Poglądy dorosłego człowieka są na ogół zbieżne z jego sytuacją ekonomiczną - w przypadku uczniów i studentów, którzy się sami nie utrzymują to tak nie działa bo są na utrzymaniu innych osób.
Mnie w tym kontekście zastanawia tylko jedno. Czy, a jeśli tak to w jakim stopniu, poglądy Nowej Prawicy są zgodne z interesem głównej grupy wyborców czyli białych, wierzących, heteroseksualnych mężczyzn w wieku 18-30 :)
Na pierwszy rzut oka coś w tym jest bo np. prywatna slużba zdrowia. O ile co do zasady system taki jest mało efektywny jak wskazują doświadczenia np. USA, to jednak z drugiej strony 18-30 ludzie bardzo rzadko chorują i odwiedzają lekarzy. W tym okresie dopłaca się do systemu, z którego korzystają głównie emeryci. Prywatna służba zdrowia byłaby bardzo opłacalna dla wyborców Nowej Prawicy bo młodych byłoby na nią stać i faktycznie płaciliby mniej, a emerytów już by stać nie było.
Tak jak mówiłem, trzymajcie się tematu, albo załóżcie odpowiedni wątek o zwierzętach. Tak jak obiecałem, nagroda będzie.
Przenieś może Pampo posty, tworząc nowy temat, bo jako biolog z wielką chęcią sobie poczytam, a i może skomentuję co ciekawsze.
Ciężko będzie wydzielić wszystko bo połowa posta jest o zwierzętach a połowa do tematu. Ale się postaram. Pampa
Przecież już na pierwszym wykresie widać wyraźnie większy wzrost zatrudnienia w stanach bez płacy minimalnej (albo z mniejszą niż federalną) niż w stanach z płacą minimalną.Cytat:
Pics or didn't happen.
Nie szukałem. Czytałem. I to nie jedne badania. Żadne z nich nie stwierdziło, że płaca minimalna ma wpływ na stopę bezrobocia.
http://escholarship.org/uc/item/86w5m90m
A potem dalej jak statystyki pokazują negatywny wpływ to piszą, że nieistotne.
Poszukaj sobie jakichś badań albo artykułów w fundacji Misesa
Bliskie mojemu spojrzenie na sprawę Wiplera:
http://wmeritum.pl/sprawa-wiplera-me...ziennikarstwa/
Korwin zdziwiony słabymi wynikami swojej partii:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Samorzad...img#BoxWiadTxt
Mnie to jakoś nie dziwi akurat.
Ja słabym wynikiem nie nazwałbym tego:
- emigranci z państw Europy Zachodniej, wśród których KNP zwyciężyło w wyborach do PE, nie mogli brać udziału w tych wyborach,
- większość studentów pozostała w akademikach, a właśnie wśród nich jest największy odsetek sympatyków KNP,
- większość sympatyków Nowej Prawicy czeka na o wiele ważniejsze wybory, czyli za rok do Parlamentu, bo tam tylko można obalić socjalizm, w samorządach chodzi wyłącznie o synekury,
- komitety lokalne, <bezpartyjne> odebrały kilkaset tysięcy głosów, i także nie przekroczyły progu wyborczego,
- KNP nie startował we wszystkich gminach i powiatach.
Pomimo tych utrudnień, na partię Korwina oddało głos o ok. 100 tys. więcej Wyborców niż w wyborach do europarlamentu. To świadczy o rosnącym poparciu dla KNP, co wyjdzie na plus w przyszłorocznych wyborach:D
A tak wogóle zastanawiający jest wynik PSLu- 17 %. Pochodzę ze wsi i jakoś nikt nie głosuje tu na PSL, raczej na PIS. Nie wierzę, że urzędasów, pociotków i ich rodzin jest aż tyle... Wogóle najlepszy wynik PSL ma znowu w woj. mazowieckim...
Pierwszy argument pokazuje, że KNP nie ma poparcia w kraju, tylko wśród emigrantów, drugi jest wzięty chyba z powietrza, trzeci pokazuje zaś, że chcecie zmienić kraj pomijając jego najniższe szczeble.
Fakt, że komitety nie związane z żadnymi partiami zdobyły po kilkaset tysięcy głosów pokazuje tylko, że potencjalny wyborca gotowy jest zagłosować na osobę nie związaną z żadną partią polityczną.
Jedyne co rośnie to poparcie dla samego Korwina a nie dla partii, bo jest on magnesem, który przyciąga ludzi i równocześnie ich odpycha. Ostatnio oprócz "biednego" Wiplerka, nie pokazujecie nikogo innego ze swoich szeregów. Waszym głosem jest i pozostanie sam Korwin, który nie ma zamiary jak widać podzielić się władzą i blaskiem w szeregach własnej partii. Zresztą do tej pory czekam aż Korwin pokaże nam absurdy UE, bo póki co zajął się budowaniem poparcia w samym PE, nic po za tym nie robiąc.
W kraju na niego głosowało ponad 4 % i 100 tys. więcej niż w wyborach do PE więc oczywiste kłamstwo (odnosząc się oczywiście do podanych z PKW niepełnych danych).Cytat:
Pierwszy argument pokazuje, że KNP nie ma poparcia w kraju,
Nie jest wzięty z powietrza- w wyborach do sejmu czy PE można wybrać zaświadczenie z gminy i głosować gdzie się chce, w wyborach samorządowych już nie. A nikt nie będzie jechał nieraz kilkaset kilometrów w jedną stronę dla wyborów i to tych co akurat najmniej znaczą.Cytat:
drugi jest wzięty chyba z powietrza
Żeby zmienić najniższe szczeble trzeba najpierw zdobyć władzę na górze. Co z tego że np. będzie wójt z KNP skoro podatków, zasiłków, MOPSów, GOPSów itd. nie może zlikwidować bo są narzucane ustawą sejmową?Cytat:
trzeci pokazuje zaś, że chcecie zmienić kraj pomijając jego najniższe szczeble.
Phi, zobaczymy za rok przy wyborach parlamentarnych gdy będą kandydaci KNP we wszystkich okręgach i dojdzie zagranica. Na Twoim miejscu nie dzieliłbym tak szybko skóry na żywym niedźwiedziu...Cytat:
Jedyne co rośnie to poparcie dla samego Korwina a nie dla partii, bo jest on magnesem, który przyciąga ludzi i równocześnie ich odpycha. Ostatnio oprócz "biednego" Wiplerka, nie pokazujecie nikogo innego ze swoich szeregów. Waszym głosem jest i pozostanie sam Korwin, który nie ma zamiary jak widać podzielić się władzą i blaskiem w szeregach własnej partii. Zresztą do tej pory czekam aż Korwin pokaże nam absurdy UE, bo póki co zajął się budowaniem poparcia w samym PE, nic po za tym nie robiąc.
Ps: Tak poza tym coś jest majstrowane przy wynikach wyborów. Dalej nie ma oficjalnych, pełnych wyników, dalej system się wiesza (kolejny epokowy sukces UBekistanu). Aż dziw bierze jak się widzi wynik PSLu i to najlepszy mają w mazowieckim. Tam same filcoki mieszkają? Na wsi zresztą nikt nie głosuje na PSL, prędzej na PIS. PSL to tylko pociotki z rodzinami z KRUSu, ANR, ARR ale z wtykami w komisjach wyborczych...
Jedyna dobra wiadomość z tych wyborów to fakt iż Ruj Móch zaliczył drugą klęskę:mrgreen:
A zdobyliście gdzieś stołek? Ktoś z partii, gdzieś się dostał?
Czyli Wasz elektor to lenie, które nie potrafią się zmobilizować?
By zdobyć szczyt nikt nie leci na niego helikopterem, tylko wspina się od samego dołu. Te wybory pokazały, że lokalnie nie jesteście liczącą się siłą, która ma siłę przebicia. W kraju wasze poparcie będzie zapewne oscylować wokół 6-7%. W końcu lud się znudzi Korwinem i poparcie Wam spadnie. Bo jak do tej pory, to nie zrobiliście nic konstruktywnego. Zresztą co widać po sondażach, gdy o Korwinie cicho poparcie leci do 4-5%.
Jeżeli pojawi się na listach Korwin, to na pewno zdobędziecie jedno miejsce, bo póki co to nie macie żadnych znanych twarzy w partii, nie licząc Wiplera, który zgrywa jakiegoś profesora przed kamerami z tą swoją dykcją :D
Czyli słaby wynik to nie wina partii tylko systemu?
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/...63&oe=55158AA0
Jak widać lajki nie przełożyły się na wyniki.
Komentarz prezesa. Czyli jak robić dobrą minę do złej gry(wyników):
http://youtu.be/y76nTQIGml8
Osobiście stwierdzam, że tak naprawdę straciliście (wy, Korwiniści) grunt pod nogami i jak każdy tonący brzytwy się chwytacie. Wczorajsze wybory tylko udowodniły, że jesteście partią ideologicznie radykalną (zresztą TR, RN czy PiS tak samo) i nie macie większego poparcia społecznego. Wasze reakcjonistyczne - żeby nie powiedzieć: ademokratyczne, wręcz totalitarne - poglądy dt. praw wyborczych ogółu obywateli, jak i brak szacunku w stosunku do wszelakich mniejszości zamieszkujących nasz kraj sprawiają, że wasz wynik był do przewidzenia. BTW "Rój" pisze się przez "ó", a "Much" przez "u". Twój zabieg ortograficzny sugeruje, że de facto jesteście ignorantami.
A propos wyborów - wynik PO i PiS też był do przewidzenia. PO się przeżywa (przypominam, ta partia rządzi 2-gą kadencję, co jest ewenementem na skalę polską), a PiS jak zwykle gra na niskiej frekwencji u konkurencji (54% w Bloku Wschodnim, 42% na Zachodzie) i wysokiej u siebie. Zresztą, te 4% to nie taka katastrofa - i tak PiS jest akoalicyjny z definicji.
Tu nawet nie chodzi, o ich radykalizm, ale fakt, że nie umieli przedstawić wyborcom w swoim okręgu niczego co pozwoliłoby rozwinąć,uleczyć ich miasto, miasteczko, gminę. Same hasła radykalne na jakich zdobyli poparcie do PE pokazały, że nie sprawdzają się lokalnie. Przypomnę choćby pomysł KNP z Lublina - wprowadzenie własnej jednostki monetarnej i banku by oddłużyć miasto... Nie wspomnę już o wystawieniu Wiplera na kandydata na prezydenta W-wy ( i jego kompromitację z nagraniem), pomijam już fakt, że jako poseł reprezentuje kraj i powinien umieć się zachować i prezentować godnie. A tymczasem przynosi tylko wstyd, co pokazują jego zdjęcia z następnego dnia, które mówią same za siebie:
http://www.se.pl/multimedia/galeria/...wipler/?full=1
http://i.iplsc.com/swiadek-posel-wip...8Q4B9-C102.jpg
Do grzechów Wiplera doliczę również taksówkę za 9 tys. - koszt za rok 2013r.
http://www.wprost.pl/ar/480213/Kombi...y-z-Wiejskiej/
Godnych reprezentantów ma KNP...
A co w tym dziwnego? Wiele razy stosowano taki zabieg i przynosił on wzrost gospodarczy. Dobre efekty kończyły się zazwyczaj jak rząd centralny przymuszał do powrotu do waluty krajowej;)Cytat:
Przypomnę choćby pomysł KNP z Lublina - wprowadzenie własnej jednostki monetarnej i banku by oddłużyć miasto...
A skąd mam wiedzieć, przecież system nadal zawieszony:PCytat:
A zdobyliście gdzieś stołek? Ktoś z partii, gdzieś się dostał?
Uwielbiam te porównania. A zboża nie powinno się kosić kombajnem tylko sierpem.Cytat:
By zdobyć szczyt nikt nie leci na niego helikopterem, tylko wspina się od samego dołu.
A co KNP mogło zrobić skoro nie jest przy władzy? Jedynie Wipler póki co może działać i głosuje przeciw wszystkim ustawom podnoszącym podatki.Cytat:
kraju wasze poparcie będzie zapewne oscylować wokół 6-7%. W końcu lud się znudzi Korwinem i poparcie Wam spadnie. Bo jak do tej pory, to nie zrobiliście nic konstruktywnego.
Żałosne, w którym miejscu chwytam się jakiejś brzytwy?Cytat:
Osobiście stwierdzam, że tak naprawdę straciliście (wy, Korwiniści) grunt pod nogami i jak każdy tonący brzytwy się chwytacie.
Nie nadymaj się tak bo ci pocieknie. Z totalniactwem akurat zły adres.Cytat:
Wczorajsze wybory tylko udowodniły, że jesteście partią ideologicznie radykalną (zresztą TR, RN czy PiS tak samo) i nie macie większego poparcia społecznego. Wasze reakcjonistyczne - żeby nie powiedzieć: ademokratyczne, wręcz totalitarne - poglądy dt. praw wyborczych ogółu obywateli, jak i brak szacunku w stosunku do wszelakich mniejszości zamieszkujących nasz kraj sprawiają, że wasz wynik był do przewidzenia.
Dzięki za uświadomienie:crazy:Cytat:
TW "Rój" pisze się przez "ó", a "Much" przez "u".
Ojej, teraz płacz bo na zachodzie mała frekwencja... A podobno wschód to ciemnogród. To jak to jest, kto bardziej dorósł do demokracji? Ci co poszli do wyborów (wschód) czy ci co nie poszli (zachód):PCytat:
A propos wyborów - wynik PO i PiS też był do przewidzenia. PO się przeżywa (przypominam, ta partia rządzi 2-gą kadencję, co jest ewenementem na skalę polską), a PiS jak zwykle gra na niskiej frekwencji u konkurencji (54% w Bloku Wschodnim, 42% na Zachodzie) i wysokiej u siebie. Zresztą, te 4% to nie taka katastrofa - i tak PiS jest akoalicyjny z definicji.
J/w nie wszędzie startowano. Poza tym j/w na szczeblu samorządu niewiele można zdziałać. Ewidentnie Twoja wiedza o samorządzie jest znikoma inaczej nie paplałbyś bele czego.Cytat:
Tu nawet nie chodzi, o ich radykalizm, ale fakt, że nie umieli przedstawić wyborcom w swoim okręgu niczego co pozwoliłoby rozwinąć,uleczyć ich miasto, miasteczko, gminę.
Co ma PE do samorządów? Inne wybory inne hasła.Cytat:
Same hasła radykalne na jakich zdobyli poparcie do PE pokazały, że nie sprawdzają się lokalnie.
Straszne. Dobrze, że nie jest ministrem spraw zagranicznych lub marszałkiem sejmu. Na tym stanowisku dopiero ludzie w PL się kompromitują...Cytat:
Nie wspomnę już o wystawieniu Wiplera na kandydata na prezydenta W-wy ( i jego kompromitację z nagraniem), pomijam już fakt, że jako poseł reprezentuje kraj i powinien umieć się zachować i prezentować godnie. A tymczasem przynosi tylko wstyd, co pokazują jego zdjęcia z następnego dnia, które mówią same za siebie:
A tutaj dwa filmiki- najpierw jak koleś wypełnia karty wyborcze a drugi jak sprawdza wyniki:
https://www.youtube.com/watch?v=SuDiUd7Ua28
https://www.youtube.com/watch?v=g1wB4Rz_UTs
Takich filmików dzisiaj sporo wypłynęło na Youtube. Wziąłem pierwszy z brzegu. I jak nie ma fałszowania?
Co ma piernik do wiatraka?Wipler przylaczyl sie do KNP w maju 2014 a Ty wypisujesz litanie jego "dokonan" kiedy reprezentowal inne ugrupowania polityczne.Bawiac sie w ten sposob powinnienes poddac analizie przynajmniej polowe naszych parlamentarzystow latajacych niczym choragiewki od lewej do prawej a tym samym przypinac im grzeszki przeszlosci do aktualnych frakcji politycznych.
W polskim Parlamencie im posel z grubsza kartoteka tym bardziej zasluzony dla wybrancow a moze i nawet dla narodu.
Chrzanisz glupoty gdyz PZPR takich kadencji miala troche wiecej(1948-89).
Buachachahaa :sos:
Warszawa się poddała. Komisje w kraju przerywają prace, system drukuje, co chce
http://www.tvn24.pl/warszawa-sie-pod...,488939,s.html
Jakbym Ekstraklase ogladal;)
Nie rob scen.Moj przedmowca nie sprecyzowal ram chronologicznych "skali polskiej" jak to okreslil.Chociaz i tak wiadomo o jaki okres chodzi.Widze ze niektorym trzeba wyjasniac ze 2+2=4 przy czym "dwa" to "dwa" a "cztery" to "cztery".Nie wszyscy sa az tak drobiazgowi...;)
No właśnie, wszyscy wiemy o jaki okres mu chodzi. Ja i zdaje się wszyscy rozumiemy WYBORY w sensie jakichkolwiek wyborów, a nie teatru o 98% frekwencji i tym podobnych bzdurach. Więc raczej to Ty pomyliłeś ramy czasowe i to Tobie trzeba wszystko wyjaśniać. Mogę się zgodzić ze wybory z czerwca 90r to naciągane wybory, ale nie później. Jak adriankowaty potwierdzi że to ja się mylę, odszczekam wszystko co napisałem w poprzednim poście.
Wracając do tego cyrku z systemem. Ciekawe czy będzie dziś noc cudów wyborczych...
Jakby teraz nie było cyrku z niezawodnymi systemami do liczenia głosów. Chyba nie wytrzymały nawału polskiej demokracji :lol2:
Popsuła się opcja "kasuj głosy Ruchu Narodowego" a opcja "powielaj głosy PSL" zamiast 2x przeskoczyła na 4x:D
To, że system jest zawieszony, nie oznacza, że są cząstkowe wyniki. A jak do tej pory KNP nie pochwaliło się nawet żadnym radnym.
Ciekawy jestem, co ma Twoje porównanie do mojego.
Na poziomie lokalnym nie potraficie przekonać ludzi - hasłami poprawy infrastruktury, przyciągnięcia inwestorów do miasta, a chcecie by ludzie poszli na Was głosować na wyższym szczeblu?
Jeżeli w moim mieście - Radomiu - największym problemem według KNP była likwidacja straży miejskiej to gratuluję pomysłów i haseł. A co za tym idzie ludzi, jakich macie w partii.
Ale mi wymówka, widać jest, że przedstawiciele KNP nie mają pojęcia o problemach lokalnych i o potrzebach mieszkańców, za to doskonale wiedzą co jest potrzebne Polsce i Polakom.
Hasła inne, ale wydźwięk ich ten sam - radykalne
Oszukali Was!
Dokonuję analizy "człowieka nawróconego",który ze skrajnej lewicy przeszedł do skrajnej prawicy, by następnie głosem pełnym pokory i gniewu wyliczać posłom ich rachunki, podczas, gdy jego są równie duże jak widać. Ale, dobrze poczekajmy na rok 2014r, kiedy to jest w KNP. Ciekawy jestem jaką tym razem sumę nabije.
W którym wieku?
Upominałeś się Zakapiorze o przedział wiekowy poszczególnych wyborców, proszę o to on:
http://wyborcza.pl/1,141483,16979481...czyzn__PO.html
Oczywiście są to wyniki z TVN, a do tego link z GW, więc nie można im wierzyć za grosz.
Inni naobiecują złote góry a KNP twierdzi (i słusznie), że w samorządach nie da się przeprowadzić radykalnych reform bez zmian ustawodawstwa. To nie są chwytliwe hasła ale prawdziwe i szczere.Cytat:
Na poziomie lokalnym nie potraficie przekonać ludzi - hasłami poprawy infrastruktury, przyciągnięcia inwestorów do miasta, a chcecie by ludzie poszli na Was głosować na wyższym szczeblu?
Likwidacji GOPSu nie mogli zapowiedzieć bo ustawa na to nie pozwala. Wzięli się za to co jest możliwe do zrobienia. Leming tego nie ogarnie.Cytat:
Jeżeli w moim mieście - Radomiu - największym problemem według KNP była likwidacja straży miejskiej to gratuluję pomysłów i haseł. A co za tym idzie ludzi, jakich macie w partii.
j/wCytat:
Ale mi wymówka, widać jest, że przedstawiciele KNP nie mają pojęcia o problemach lokalnych i o potrzebach mieszkańców, za to doskonale wiedzą co jest potrzebne Polsce i Polakom.
Był u Paligłupa, że piszesz o skrajnej lewicy?Cytat:
Dokonuję analizy "człowieka nawróconego",który ze skrajnej lewicy przeszedł do skrajnej prawicy
Ci wiedzą lepiej, są mniej radykalni i bardziej wiarygodni:Cytat:
Ale mi wymówka, widać jest, że przedstawiciele KNP nie mają pojęcia o problemach lokalnych i o potrzebach mieszkańców, za to doskonale wiedzą co jest potrzebne Polsce i Polakom.
Załącznik 445
Ta, ...naprawienie drogi, świateł na przejściach, przyciągnięcie do miasta firm, stworzenie imprez kulturalnych, zadbanie o zabytki miasta, to wszystko i jeszcze więcej wymaga zmian w ustawodawstwie. Właśnie dla tego, tak słabo wypadliście.
Wolę już być lemingiem, który widzi problemy swojego miasta i to znacznie większe niż likwidacja straży miejskiej, niż być głupcem, który twierdzi, że w problemy na poziomie lokalnym można rozwiązać na poziomi krajowym.
J/W
Przyznaję, się do pomyłki. sądziłem tylko, że ludzie z partii Palikota chwalą się całemu światu zdartą skórą na łokciu, brudną i poplamioną koszulką.
Mieszamy znów problemy lokalne mieszkańców do problemów krajowych. Jak widać brakuje Ci argumentów do obrony czemu wasza partia tak przerąbała. Nawet Korwin był zawiedziony wynikami. Widać coś jest na rzeczy.
To są rutynowe działania i kosmetyka. Już pisałem:Cytat:
Ta, ...naprawienie drogi, świateł na przejściach, przyciągnięcie do miasta firm, stworzenie imprez kulturalnych, zadbanie o zabytki miasta
Rozumiesz rozgraniczenie między kosmetyką a radykalnymi zmianami czy znowu trzeba będzie tłumaczyć jak kiedyś na temat biurokracji?Cytat:
w samorządach nie da się przeprowadzić radykalnych reform bez zmian ustawodawstwa
Zapomniałeś o Bonim co się chwalił jak dostał w ryj za swoje kłamliwe pomówienia. No cuż- jak papa kłapie to i łapie. Ale czy chwalenie się otrzymaniem wp...u jest wyznacznikiem "radykalnej lewicy"?:eek:Cytat:
Przyznaję, się do pomyłki. sądziłem tylko, że ludzie z partii Palikota chwalą się całemu światu zdartą skórą na łokciu, brudną i poplamioną koszulką.
Zastanawiałem się kiedyś jak to jest możliwe, że człowiek do 30 roku życia w PL może popierać SLD/PSL/PO. Nie uwierzę, że taki człowiek nie ogląda Polski na codzień, nie czyta gazet, nie ogląda TV, nie korzysta z internetu i nie widzi tego kosmicznego burdelu na każdym poziomie aktywności społecznej i ludzkiej. Niemożliwe jest bycie tak upartym pożytecznym idiotą żeby wierzyć, że Magdalenka, agent Bolek, prywatyzacja Balcerowicza, gruba kreska, nocna zmiana, 25 lat złodziejstwa, afer, niszczenia ducha Narodu Polskiego, podnoszenie wieku emerytalnego, podatków, kradzież OFE, dopłaty i przekręty UE, napaść na Irak i Afganistan, Smoleńsk, więzienia CIA, wspomaganie banderowców- ŻE TO WSZYSTKO JEST DLA NASZEGO DOBRA.Cytat:
Wolę już być lemingiem
Po prostu NIE WIERZĘ, że można być tak zacietrzewionym aby to wszystko próbować tłumaczyć pomimo często oczywistych dowodów podanych na tacy.
Są tylko dwa wyjścia:
- albo taki ktoś jest beneficjentem systemu (praca w resorcie, tatuś/mamusia na urzędzie, różne koneksje z ludźmi władzy i płynące stąd profity),
- albo ma syndrom wykluczenia i dysonansu poznawczego (uznanie chociaż jednej przesłanki za prawdziwą rodzi kolejne pytania i dysonanse np. uznanie że Wałęsa był agentem Bolkiem rodzi obawy o faktyczny kształt Magdalenki i okrągłego stołu i dalej- grubej kreski, prywatyzacji ubeckiej itd.) Po prostu w tym syndromie trzeba przyjąć całą propagandę bez wyjątku za prawdę, choćby nie wiem co się działo. Każde wyłamanie się któregoś z misternie skleconych elementów zagraża stabilności całego światopoglądu a to może mocno zaboleć. Będą pojawiać się kolejne i kolejne pytania...
Pierwsza opcja jest zrozumiała- broni się tej wizji świata ze względu na korzyści osobiste. Natomiast opcja druga podpada pod chorobę psychiczną...
Teraz odnośnie Korwina, KNP, Ruchu Narodowego i innych formacji antyustrojowych- zwolennikom tych grup nie można zarzucić popierania ich ze względu na korzyści osobiste gdyż te partie nie jadą na dotacjach z budżetu a do tego KNP chce likwidacji koryta. Dysonanse poznawcze też nie wchodzą w grę, gdyż nawet jeśli były to zostały przełamane poprzez uznanie udokumentowanych faktów za prawdę (Bolek-okrągły stół-kradzież OFE-napaść na Irak i Afganistan-więzienia CIA itd).
Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że popieram KNP tylko i wyłącznie ze względu na potrzebę radykalnych reform w kraju nad Wisłą. Nie chcę widzieć upadku Polski, nowych rozbiorów, nie chcę emigrować z powodu braku perspektyw, nie chcę tej biurokracji, kolesiostwa, układów, przekrętów, wyniszczających podatków, bezrobocia, faworyzowania grup inwalidzkich, głodowych pensji- ogółem odrzucam w całości kłamstwo założycielskie III RP i jego wszystkie konsekwencje.