PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Następczyni Tronu



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 [10] 11 12 13 14

Il Duce
07-04-2016, 16:14
Catherine

No tak....,Lothiriel ma jedną granicę uprzejmości,dobro córeczek,jeśli ktoś ją przekroczy to wszystko inne traci na znaczeniu....A Ty zdejmij buty,będzie Ci wygodniej.... - powiedziała głaszcząc ją policzku

Lwie Serce
07-04-2016, 16:17
Catherine:

Tak... Mam nadzieję, że wszystko się jednak jakoś ułoży, i tak mamy szczęście że książę nie kazał ich wtrącić do lochu za to co powiedziały - odparła Margaret i zdjęła buty, ale natychmiast jakby wstydliwie, wsunęła swoje stopy pod Twoje, chcąc je zakryć czymś.

Il Duce
07-04-2016, 16:21
Catherine

O co chodzi? Przecież są piękne,widziałam je już,nie masz się czego wstydzić,Twoje stopy to powód do dumy nie do zmartwienia czy zmieszania.... - powiedziała szczerze delikatnie ją głaszcząc po stopach swoją własną

Lwie Serce
07-04-2016, 16:23
Catherine:

Nie wiem... Tak jakoś, po prostu... Nie lubię... Odparła nieco zmieszana Veccavianka ale westchnęła niegłośno, widocznie jednak Twoje delikatne pieszczoty sprawiły jej przyjemność.

Il Duce
07-04-2016, 16:29
Catherine

No dobrze,uszanuję to,ale chociaż przy nas mogła byś się nie wstydzić....Jednak sprawiła byś mi wielką przyjemność gdybyś kiedyś się ze mną przeszła boso,one naprawdę są ładne Margaret,nie oszukuję Cię,tak ładne jak moje.... - rzekła cicho nie ustając w delikatnych pieszczotach przyjaciółki,cieszyła się że to nareszcie ona mogła kogoś pogłaskać stopą,bowiem do tej pory zawsze ją ktoś uprzedzał....

Lwie Serce
07-04-2016, 16:33
Catherine:

Dziękuję kochanie że tak mówisz... Kiedyś się tak przejdziemy, obiecuję - odrzekła patrząc Ci prostu w Twoje oczy i dając się dalej pieścić. Po chwili usiadła, pochyliła się nad Twymi stopami i ucałowała obydwie, by znów się położyć w tej samej pozycji co poprzednio. Nie przestawaj - szepnęła i przyłożyła swoją głowę do Twojej.

Il Duce
07-04-2016, 16:37
Catherine

Naszła ją wielka ochota by pocałować Margaret,zwłaszcza gdy ta przyłożyła swoją głowę do jej,z trudem się jednak od tego powstrzymała nie chcąc prowokować przyjaciółki dla zaspokojenia własnej ciekawości a może i pożądania....Zgodnie z prośbą nie przestała jednak jej głaskać i powiedziała tylko cicho - Trzymam za słowo....

Lwie Serce
07-04-2016, 16:40
Catherine:

Margaret wyręczyła Cię i zaczęła delikatnie całować po szyi, obejmując Cię jednocześnie. Wybacz mi, ale... Kocham cię - szepnęła.

Il Duce
07-04-2016, 16:46
Catherine

Westchnęła kilka razy od jej pocałunków i sama pocałowała ją namiętnie w usta zanim zdążyła się opanować jednak zaraz po tym zakryła swoje usta dłonią nieco wystraszona i zmieszana tym co zrobiła i wyszeptała cicho - Ja....,ja sama nie wiem....ale nie teraz Margaret,nie jesteśmy same,musimy o tym na spokojnie porozmawiać a ja muszę to wszystko sobie jakoś ułożyć....Dobrze?Przytul się do mnie,ale przestań....

Lwie Serce
07-04-2016, 16:53
Catherine:

Margaret była szczerze zaskoczona Twoim pocałunkiem. Odszepnęła z radosnym uśmiechem - dobrze Cathy, dobrze skarbie... Objęła Cię za szyję i mocno się przytuliła całując jeszcze czule w policzek.

Il Duce
07-04-2016, 17:02
Catherine

Położyła dłoń na jej włosach i zaczęła je delikatnie głaskać a drugą ręką wciąż obejmowała Ritę. Mimo że dalej było jej bardzo miło zwłaszcza że wcale nie przestała masować stóp Margaret swoją własną to zarazem czuła wielki niepokój i niepewność a także strach,nie miała zielonego pojęcia jak ona to teraz wszystko poukłada - O nie!Nie,nie,nie!Co ja zrobiłam?Czemu ją pocałowałam?Teraz będzie jeszcze trudniej!To było miłe,aż za bardzo,zwłaszcza gdy mnie zaczęła całować po szyi ale nie powinnam!Muszę porozmawiać z Lothiriel,tak bardzo jej teraz potrzebuję a jej nie ma....Co się ze mną dzieje?!Przecież mówiłam jej nie,tyle razy a teraz sama ją całuje i czuję....podniecenie? Chcę mieć dzieci,a z nią ich mieć nie będę,na pewno też bym utrudniła życie siostrom i jeszcze na dodatek jest kobietą,a mimo to jest mi z nią tak dobrze....

Lwie Serce
07-04-2016, 17:07
Catherine:

W czasie, gdy tak rozmyślałaś, zbudziła się Adela. Zamruczała cichutko, przeciągnęła się i leżąc na brzuchu spojrzała na Twą twarz uśmiechając się. Wciąż mruży oczkami, jeszcze się dobrze nie rozbudziła.

Il Duce
07-04-2016, 17:10
Catherine

Czemu zawsze kiedy ona się budzi ja muszę być smutna albo zmartwiona? - pomyślała,lecz mimo to ucieszyła się na jej widok i ucałowała ją czule w czoło po czym objęła obiema rękami i mocno do siebie utuliła Mała Adele pozwoliła jej choć na chwilę zapomnieć o coraz bardziej rozdartym sercu z jakim musiała się zmagać....

PerWerka
07-04-2016, 20:49
Kersijana

Z niedowierzaniem spojrzała na Nordolczyka... Zezłoszczona na niego chwyciła rękę Anny... Chodź Aniu,,, Widocznie nas tu nie chcą... Zrobiła obrażoną minę i zaczęła ciągnąć księżną do wejścia na zamek...

Lwie Serce
07-04-2016, 20:54
Kersijana:

Idź z człeczyną, skoro aż tak bardzo pragniesz się z nimi bratać - rzekł jeszcze za Tobą Elrohir. Anna zaś jeszcze bardziej posmutniała i gdy trochę się oddaliłyście zwróciła się do Ciebie - przepraszam, że przeze mnie wdałaś się w spór z ukochanym... To moja wina.

PerWerka
07-04-2016, 20:59
Kersijana

Nie opowiadaj głupstw...Przecie to.... uffff..... Kersi zaczęła tupać nogą ze złości... Jak on mógł?... Taki gbur.... Aż mi wstyd...Aniu..... Och... i pomyśleć,że ja z nim chciałam.... Kersijana cała była czerwona na twarzy ze złości...

Aniu ja Cię najmocniej przepraszam... Taki wstyd....Jak ja Ci mam spojrzeć w oczy... Och Aniu... Kersi nagle wtuliła się w nią i zaczęła płakać

Lwie Serce
07-04-2016, 21:10
Kersijana:

Nic się nie stało Kersi, nie twoja wina... Anna przytuliła Cię troskliwie i otarła Twe łzy, mówiąc po tym - no już, uspokój się i uśmiechnij, na pewno między wami sie jeszcze ułoży.

PerWerka
07-04-2016, 21:15
Kersijana

Ale jak on mógł? Ja myślałam, że z niego zacny Nordolczyk a przede wszystkim rycerz.... Aniu czuję się jakbym dostała od niego w policzek... Wybacz ale w takim stanie nie mogę z Twym Mężem rozmawiać... Musze gdzieś usiąść i ochłonąć... Przepraszam, że się narzucam ale mogę w Twej komnacie?

Lwie Serce
07-04-2016, 21:18
Kersijana:

Anna zaczęła Cię prowadzić za rękę mówiąc w trakcie - wiesz... Wielu Noldorów nienawidzi ludzi, przecież na pewno spotkałaś się w swej rasie z nienawiścią do nas... Nie wiń go aż tak, ja nie żywię urazy... Po chwili dotarłyście do przytulnej komnaty księżnej.

PerWerka
07-04-2016, 21:33
Kersijana

No tak,, wiem... Nordolczycy od kiedy stracili panowanie nad królestwem stali się inni. Bardziej zadziorni i nieufni... Ale... to go nie usprawiedliwia... Wie dobrze,że raniąc Ciebie to zranił i mnie. O jaki ładny pokój.... I jakie piękne masz łoże... Kersi wskoczyła pupą na nie, poklepując dłońmi pościel... Hmmm. jaka miła pościel..... Już nie pamiętam kiedy w takiej spałam... Aniu,,, a powiedz mi szczerze... Tylko nie obraź się jeśli to będzie nietaktowne.. Wy z mężem?....no wiesz..... tu na tej pościeli?... Kersi chwyciła się za usta... hi hi...To takie ekscytujące....

Lwie Serce
07-04-2016, 21:39
Kersijana:

Anna usiadła obok Ciebie i machając nogami zrzuciła z siebie buty. Tak my tutaj... Ale tylko raz, to był jeden jedyny raz w życiu kiedy zrobiłam to ze swoim mężem. I był to najgorszy raz w moim życiu, na szczęście więcej tu nie zagościł - odparła.

Catherine:

Adela roześmiała się, po czym rzekła - ciekawe co u mamy i Betty... Śniła mi się nasza siostra, że się przewraca na jakiejś sali tronowej czy czymś hihihi.

Il Duce
07-04-2016, 21:43
Catherine

Och,znając Betty to całkiem prawdopodobne.... - odparła,nie chcąc psuć jej dobrego humoru wieściami o tym że jej siostra i mama pokłóciły się z księciem.... - Hmm,Adele,chyba obiecałaś mi masaż stóp....,tak,tak się chyba umawiałyśmy hihi

Lwie Serce
07-04-2016, 21:46
Catherine:

Kłamiesz, ale niech będzie, mądrzejsza powinna ustąpić hihi więc spełnię twe życzenie - odparła Adela i pocałowała Cię w policzek, a następnie wygramoliła się z Ciebie i usiadła obok Twych stóp, ujmując jedną w dłonie i zaczynając masować. Całkiem nieźle jej to wychodzi, chociaż czasem zdarzy jej się przypadkowo połaskotać albo za mocno uścisnąć. Mimo to jej miłe ręce to rekompensują.

PerWerka
07-04-2016, 21:46
Kersijana

Nie rozumiem... Aniu to znaczy, że Ty się kochałaś tylko jeden raz? Współczuję Ci moja droga,,, Naprawdę współczuję... Kersijana równie jak księżna ściągnęła swoje buty.... Wiesz Aniu, nie chciałam Cię smucić.... Nie mówmy już o mężczyznach.... A To opowiedz mi co robią księżniczki,, tak na co dzień,,, jaka jesteś?

Il Duce
07-04-2016, 21:48
Catherine

Uśmiechnęła się do niej serdecznie a gdy Adele zaczęła masować jej stopy poczęła cicho pomrukiwać,ta mała żmija naprawdę potrafiła naprawdę szybko pozwolić jej zapomnieć o problemach i wprawić w lepszy humor....

Lwie Serce
07-04-2016, 21:49
Kersijana:

Nie... Zdarzały się przelotne romanse... A co do tego jaka jestem to, no cóż, jak każda inna szlachcianka tylko że bez obowiązków. Właściwie nic nie muszę, mąż odsunął mnie od wszystkich spraw politycznych i administracyjnych, więc na codzień oddaję się muzyce, jeździe konnej, spacerom i plotkom z dwórkami. A ty? Jak się żyje w lasach? Spytała, siadając ze skrzyżowanymi nogami i z zainteresowaniem wyczekując na odpowiedź.

Catherine:

Adela widząc, że coś Ci za dobrze, połaskotała energicznie spody Twych stóp, robiąc to z wrednym uśmieszkiem.

Il Duce
07-04-2016, 21:54
Catherine

Wierzgnęła delikatnie stopą i zaśmiała się dość głośno na chwilę zapominając o śpiącej i wtulonej w nią Ricie - Żmija! - skwitowała zachowanie siostry jednak wciąż na jej twarzy gościł szczery i sympatyczny uśmiech

Lwie Serce
07-04-2016, 21:58
Catherine:

Adela przestała Cię łaskotać i delikatnie ucałowała w palce, ale swoim zachowaniem chyba zbudziłyście Ritę, która okazała wam tyle dobroci i przyjaźni...

Il Duce
07-04-2016, 22:00
Catherine

Och,przepraszam,nie chciałam....Ale ta podła żmija mnie połaskotała i nie zdołałam się powstrzymać.... - rzekła z lekkim smutkiem patrząc przepraszająco na Ritę

Lwie Serce
07-04-2016, 22:08
Catherine:

Nic nie szkodzi, ale teraz za karę któraś każe służkom przynieść balię i mnie umyje - odparła niemrawo Rita i zachichotała.

Il Duce
07-04-2016, 22:14
Catherine

Ehh,no dobrze,pójdę,bo to przeze mnie.... - rzekła i wstała nieco niechętnie,gdy podchodziła do drzwi nagle dotarła do niej niepokojąca myśl - Nie mogę się rozebrać,ani brać kąpieli,nie przy Margaret!Już teraz zaczęła mnie obcałowywać a co będzie gdy się rozbiorę?! - mimo to poszła poszukać jakiejś służki,nie mogła się podzielić swoimi wątpliwościami bo by ośmieszyła przyjaciółkę w oczach nowej znajomej....

PerWerka
07-04-2016, 22:14
Kersijana

Przelotne romanse? Aniu... Nie posądzałam Cię o takie... Hi hi.... Wybacz dobrze rozumiem... My kobiety,,, ładne i samotne,,, Musimy jakoś sobie radzić...Anno powiedz mi czy macie tu krawca? Bym musiała na szybko sukienkę dać do podreperowania... Wyglądam w niej strasznie... ale ten krawiec to jakiś wartki by musiał być. Najlepiej gdyby przed rozmową z Twoim mężem By uwinął się z tą sukienką.... Tylko by podszył to co musiałam nożem odciąć by rannemu pomóc... Kersi zawinęła rąbek spódniczki i popatrzyła ze smutkiem.

Lwie Serce
07-04-2016, 22:19
Catherine:

Służki szybko zjawiły się z balią, którą wniosły do komnaty Rity. Córka Ealdreda usiadła na łóżku i spytała - to co dziewczyny, poznałyśmy się dopiero ale skoro już tak utulone do siebie leżałyśmy, to i chyba kąpieli razem możemy zażyć?

Kersijana:

To ściągaj tą sukienkę, zaniosę do mojej osobistej krawcowej i upora się z tym szybko. Anna zaczęła powoli zdejmować Twą sukienkę, zsuwając ją na razie z ramion...

Il Duce
07-04-2016, 22:23
Catherine

Spojrzała na Margaret ze strachem w oczach jednak zaraz powiedziała starając się nie zdradzić emocji jakie nią targały - A....a może ja Wam po prostu umyję włosy?Pobudziłam Was a do tego już dziś brałam kąpiel,więc w sumie czysta jestem....

PerWerka
07-04-2016, 22:24
Kersijana

Nie robiła żadnych problemów i pozwoliła się rozebrać a raczej pomóc rozebrać... Nikt tu nie przyjdzie jak Ty pójdziesz do krawcowej? Nie chciałabym by mnie ktoś nagą zobaczył... Kersi obróciła się do Księżnej... Jeszcze wpadnie tu jakiś służek co Ci Męża zastępuje... To by dopiero heca była... Hi hi hi...

Lwie Serce
07-04-2016, 22:33
Catherine:

No choooodź, nie każ się prosić Cathy, będzie nam milej z tobą - rzekła Rita uśmiechając się do Ciebie i łapiąc za dłonie, a następnie podskakując i porywając Cię do jakiegoś szalonego tańca. Margaret zaczęła nucić jakąś skoczną piosenkę śmiejąc się przy tym. Trzeba przyznać, że Veccavianka ma bardzo ładny głos...

Kersijana:

Zamknę cię na klucz, zaraz wracam - odparła księżna mrugając Ci okiem. Wyszła po tym z Twoją sukienką i zamknęła za sobą drzwi na klucz. Ty zaś uświadomiłaś sobie, że jesteś spragniona rozkoszy, a Twoje rozpalone zmysły jakby domagają się zaspokojenia...

Il Duce
07-04-2016, 22:41
Catherine

Zaśmiała się nerwowo a zimny pot wystąpił jej na czoło - Jak ona może teraz nucić?!Nie widziała jak na nią patrzę?!I czemu tylko ja się o to martwię?! - pomyślała ze zdenerwowaniem,nie miała żadnego pomysłu jak się wykpić by nie obrazić tym samym Rity bądź też nie ośmieszyć przyjaciółki dlatego wpadła na desperacki pomysł,dała się porwać do tańca,wyczekała odpowiedni moment by nikt nie był w stanie jej złapać i w pewnym momencie po prostu celowo potknęła się o własne nogi jednak w taki sposób by nikt nie zdołał zauważyć w tym umyślności lecąc głową prosto na kant łóżka.

Lwie Serce
07-04-2016, 22:46
Catherine:

Po pewnym czasie, zgodnie ze swoim genialnym planem, upadłaś i uderzyłaś głową w kant łóżka... Uderzenie niestety było dość mocne i poszła Ci krew, choć może to nawet i lepiej niż miałby się zrobić krwiak. Adela aż pisnęła i przypadła do Ciebie natychmiast, łapiąc za rękę i mówiąc nerwowo - siostrzyczko co ci jest, odezwij się kochanie siostrzyczko moja... Łzy siostry, które zaczęły kapać na Twoją twarz dały Ci do myślenia, że ten plan mógł być przesadą... Margaret też uklękła nad Tobą oglądając Ci ranę rozgorączkowana, a Rita zasłoniła otwarte usta dłonią, by za chwilę zacząć nerwowo przeszukiwać skrzynię.

Il Duce
07-04-2016, 22:51
Catherine

Auć....- wyjęczała cicho przykładając sobie dłoń do głowy - Przepraszam,zamyśliłam się,straciłam koncentrację no i....stało się,nie płacz kochanie to tylko delikatne rozcięcie,nic takiego.... - Auuuuć!Może za mądre to nie było ale z pewnością lepsze niż gdyby Margaret zaczęła mnie dotykać i całować a co gorsza mnie by to podnieciło,na oczach siostry i dziewczyny którą ledwie znam....Nie,nie chciałam przez to przechodzić,dziwię się tylko że ona ma tak mało wyobraźni....

Lwie Serce
07-04-2016, 22:54
Catherine:

Margaret wzięła Cię na ręce i ułożyła na łóżku, na które Adela wskoczyła i od razu się do Ciebie przytuliła mówiąc - serce mi zamarło, gdy się uderzyłaś, siostrzyczko, ja się boję... Rita wygrzebała ze skrzyni bandaże, a Veccavianka przemyła Twą ranę i zaczęła Ci obwiązywać głowę. Aleś nas nastraszyła kochanie... Szepnęła.

Il Duce
07-04-2016, 22:59
Catherine

Jęknęła cicho gdy Margaret ją podniosła,nie czuła się najlepiej dlatego objęła Adele i odpowiedziała im cicho - Nie bójcie się,to naprawdę nic takiego....Przepraszam,nie chciałam Was tak wystraszyć.... - gdy skończyła robić opatrunek na jej głowie rzekła im - No weźcie tą kąpiel hihi. Ja tu sobie poleżę i odpocznę trochę,innym razem to nadrobimy kochane....Innym razem....

Lwie Serce
07-04-2016, 23:05
Catherine:

Nie, ja się nigdzie stąd nie ruszam - stanowczo odparła Adela. Rita zaś wyszła nerwowym krokiem z komnaty, zakrywając oczy dłonią, widocznie obwinia się za Twój upadek... Margaret rzuciła - pomówię z nią.

Il Duce
07-04-2016, 23:09
Catherine

O rany,ale narobiłam,nie przewidziałam że tak się przejmą....No i że aż tak mocno się walnę,Lothiriel by się na pewno zezłościła i mnie pouczała że tak nie wolno bla bla....Chociaż tyle że od niej nagany teraz nie dostanę....Ale naprawdę musiałam to zrobić,innego wyjścia nie widziałam.... - pomyślała mocniej tuląc Adele i rzekła przekonująco - Dziewczyny,naprawdę nic mi nie jest,w porównaniu do naszych niedawnych ran to zaledwie draśnięcie....Proszę,powiedz jej że to nie jej wina i żeby się nie wygłupiała tylko tutaj wróciła....

Lwie Serce
07-04-2016, 23:12
Catherine:

Margaret skinęła Ci głową, ucałowała w policzek i poszła za Ritą. W drzwiach jednak niespodziewanie napotkała... Lothiriel. Zamieniły ze sobą kilka słów i zdenerwowana Noldorka podbiegła do Ciebie od razu głaszcząc po policzkach i pytając - coś sobie zrobiła córeczko... Adela przytuliła się do mamy bez słowa.

Il Duce
07-04-2016, 23:17
Catherine

No....Eeee,straciłam koncentrację,upadłam i rozbiłam sobie głowę.... - wyjąkała unikając jej wzrokiem i nie potrafiąc ukryć zdziwienia na jej widok

Lwie Serce
07-04-2016, 23:19
Catherine:

Lothiriel spojrzała w Twe oczy, a po chwili rozkazała - Adelo wyjdź na chwilę, muszę pomówić z twoją siostrą na osobności. Idź do Betty i zamknij drzwi. Dziewczynka pocałowała Cię w policzek i wyszła posłusznie, zamykając drzwi za sobą. Czyś ty dziewczyno całkiem postradała rozum? Spytała Noldorka coraz bardziej się gniewając.

Il Duce
07-04-2016, 23:23
Catherine

Ale....Ale ja musiałam,nie rozumiesz?! - wyszeptała czując delikatną ulgę z tego że chociaż Adele tego nie słyszy - Ja nie umiem mówić komuś w myślach a gdybym się rozebrała przy Margaret dobrze wiesz jak by to się skończyło....Po za tym ja ją pocałowałam,i ona całowała mnie po szyi,to było takie miłe ale zarazem czułam że nie powinnam....I bałam się że teraz jak ona by mnie zaczęła dotykać przy wszystkich i całować to bym się podnieciła....Teraz już wiesz czemu zrobiłam coś tak głupiego....

Lwie Serce
07-04-2016, 23:25
Catherine:

Czemu nie powinnaś? Jak coś czujesz, to powinnaś, i nie usprawiedliwiaj swojego głupiego zachowania, zdrowie jest najważniejsze rozumiesz? A co, gdybyś jeszcze mocniej się uderzyła, co gdybyś się zabiła? Co z Adelą, co z Betty? I co ze mną... Wiesz przecież że... Lothiriel przymknęła oczy i posmutniała.

Il Duce
07-04-2016, 23:30
Catherine

Ale ja nie wiem czy coś czuje,nie rozumiesz? - wyszeptała - Nie wiem....,jestem taka rozdarta....Nie chciałam wystawiać na próbę ani siebie,ani Margaret....Spokojnie,nie mogłam się zabić,raczej....Ale to było jedyne wyjście by wszyscy zachowali twarz i nikogo nie urazić....Jedyne....

Lwie Serce
07-04-2016, 23:33
Catherine:

Lepiej stracić twarz niż życie, wiesz? Jeśli nie ze względu na siebie, to na tych którzy cię kochają. I nie rozumiem, bo ty wiesz że coś czujesz, tylko nie dopuszczasz tego do siebie albo sama nie wiesz, jakie to uczucie. Cathy... Przysięgnij mi że nigdy taki durny pomysł ci do głowy nie wpadnie, przysięgnij mi córeczko, proszę... Lothiriel wzięła Cię za ramiona i potrząsnęła delikatnie patrząc w oczy.

Il Duce
07-04-2016, 23:37
Catherine

Auć! - pisnęła cicho łapiąc się za głowę - No dobrze,dobrze!Ale już wystarczy!A ja jestem pewna tylko tego że ją lubię....I że mogła bym z nią....no wiesz co....Tylko że ja nie wiem czy tego chcę,nie wiem czy to miłość....Ja chcę mieć dzieci,tak bardzo chcę je mieć....Poza tym wiem jak bardzo bym Wam utrudniła życie.... - tu położyła dłoń na jej ustach - Zanim powiesz że będziecie mnie kochać bez względu na wszystko,wiedz że o tym wiem,ale to nie znaczy że mogę dokonać wyboru nie oglądając się na moje kochane dziewczyny.... - cały czas mówiła cicho wiedząc że Betty może podsłuchiwać całą ich rozmowę

Lwie Serce
07-04-2016, 23:40
Catherine:

I będziesz je miała, ciężko mi wyobrazić sobie lepszą matkę od ciebie, pod warunkiem że przestaniesz miewać durne pomysły - odparła owijając sobie kosmyk Twoich włosów wokół palca.

Il Duce
07-04-2016, 23:43
Catherine

Po prostu ją przytuliła z całych sił i wyszeptała - Jestem taka zagubiona....Kompletnie nie wiem co mam robić,nie mogę podążyć za głosem serca bo ono jest rozdarte....A ten pomysł wcale nie był taki durny,mówiłam już dlaczego....

Lwie Serce
07-04-2016, 23:46
Catherine:

Jak będziesz miała kiedyś syna lub córkę, zrozumiesz że durny. I nie myśl już o niczym, tylko spróbuj zasnąć, odpocznij, zapomnij na tą chwilę... Pomyśl o czymś pięknym... Lothiriel zdjęła buty i położyła się obok Ciebie, przytulając Cię i kładąc Twą głowę na swej piersi, głaszcząc przy tym po włosach.

Il Duce
08-04-2016, 08:13
Catherine

O ile będę je miała.... - odrzekła cicho a smutek wyraźnie odbił się na jej twarzy jednak zaraz dodała zmieniając temat - Dobrze,położę się ale obiecaj że przemówisz Ricie do rozumu żeby się przestała zadręczać,to dobra dziewczyna a nie wiem czy Margaret i Adele sobie same poradzą....A i zajmij się Betty,która niemal na pewno nie uszanowała tego że chciałaś ze mną porozmawiać w cztery oczy i wszystko podsłuchiwała,nie chcę żeby komuś się wygadała,zrobisz to dla mnie?

PerWerka
08-04-2016, 18:04
Kersijana

Od bardzo dawna, a właściwie nigdy nie była w takiej komnacie jak ta. Wszystko było takie, wykwintne i wytworne. Wielkie łoże, kredensik z lustrem... Kersijana powoli przechadzała się po pokoju palcami ledwo dotykając mebli. Usiadła przed lustrem i popatrzyła na flakoniki z perfumami. Otwarła jeden i powąchała... Bardzo przyjemny i zmysłowy zapach.... Potem wzięła szczotkę do włosów i długimi powolnymi ruchami czesała swoje długie lśniące włosy. W odbiciu widziała piękną kobietę... Nawet jak na Nordolkę była śliczna. Może to za sprawą tego, że sama siebie akceptowała w każdym aspekcie i czuła się w swym ciele wyśmienicie? Kersi nie znała odpowiedzi na to pytanie ale nawet się nad tym nie zastanawiała... Rozczesała swe włosy i odłożyła szczotkę na miejsce... Kosmyki falując ułożyły się a właściwie rozlały wręcz na ramionach połyskiem swym ozdabiając jej równe pełne piersi. Sutki były nabrzmiałe i domagały się delikatnego dotknięcia, pieszczot... Kersi przyłożyła palce do ust i powoli przesuwała je wzdłuż szyi aż do piersi... Delikatnie prawie nie dotykając musnęła brodawkę... Ta natychmiast zrobiła się jeszcze bardziej pełna i okrągła... Skóra na niej zrobiła się tak jakby wrażliwsza na każdy najmniejszy nawet dotyk... Patrzyła w lustro i widziała w nim dziewczynę, która była coraz bardziej rozmarzona i podniecona... Chwilę, nawet dłuższą chwilę tak się dotykała i masowała, by wstać i przejść do łożą księżnej... Pościel dawała przyjemny chłód. Czuła go całym ciałem gdy się na niej położyła. Dłońmi dotykała zagłówka który był twardy i taki... Bardzo powoli przeciągnęła się ocierając się swoimi nogami...

Lwie Serce
08-04-2016, 20:36
Catherine:

Będziesz miała... Betty nie podsłuchuj! Krzyknęła Lothiriel a zza drzwi usłyszałaś wtem jakiś grzmot i chichot Adeli.

Kersijana:

Po pewnym czasie wróciła Anna, zamykając znów drzwi na klucz. Usiadła obok Ciebie i bez słowa zaczęła palcem powoli wodzić po Twym podbrzuszu.

Il Duce
08-04-2016, 20:44
Catherine

Powinnyśmy się nauczyć jakiegoś języka którego nie zna i w nim rozmawiać,inaczej nigdy nie będziemy miały prywatności.... - odparła zarazem zniesmaczona i poirytowana zachowaniem siostry,zaraz po tym przymknęła oczy i zaczęła powoli zapadać w sen,zanim zasnęła rzekła jeszcze - I skąd niby ta pewność? Ahh,tak....Matczyne przeczucie,przeznaczenie i takie tam....

Lwie Serce
08-04-2016, 23:55
Catherine:

A czy matczyne przeczucie to tak mało? I nie gniewaj się na siostrę, ona jest strasznie ciekawska i to tyle... Szepnęła Ci królowa. Zdjęła po tym swój płaszcz i otuliła Cię nim, mocno znów przytulając. Moje maleństwo...

Il Duce
09-04-2016, 09:52
Catherine

Westchnęła tylko ciężko i mocno się do niej przytuliła,całując jeszcze czule w policzek,rozluźniając się i powoli odpływając w sen....

PerWerka
09-04-2016, 17:44
Kersijana

Popatrzyła na księżną... Jak CI się podobam? zapytała cicho, dotykając jej dłoń którą wodziła ją po podbrzuszu...

Lwie Serce
09-04-2016, 17:52
Kersijana:

Bardzo... Taka piękna, delikatna i gładka... Odparła księżna a jej palce zaczęły schodzić nieco niżej...

PerWerka
09-04-2016, 17:56
Kersijana

Gdy ręka księżnej zbliżała sie do jej kobiecości elfka rozchyliła delikatnie nogi.... Ty tez jesteś piękna i tak pachnąca... Anno, czy my możemy? to nie przystoi....wyszeptała ale nie broniła się przed Anną.

Lwie Serce
09-04-2016, 17:59
Kersijana:

Nie przystoi? Nie przystoi próbować cieszyć się życiem? Spytała Anna patrząc Ci w oczy na chwilę, ale po tym spuściła wzrok ku Twej kobiecości, a jej delikatna ręka również tam powędrowała powoli i zaczęła Cię po niej masować...

PerWerka
09-04-2016, 18:06
Kersijana

Zamknęła oczy gdy poczuła delikatny dotyk na swej intymności... Pocałuj mnie...Proszę....

Lwie Serce
09-04-2016, 18:16
Kersijana:

Poczułaś dotyk ciała księżnej, widocznie ta usiadła na Twych nogach a płatki waszych róż zaczęły przyjemnie się ze sobą stykać... Po tym poczułaś jej ciepły oddech na swej twarzy a w końcu pełen namiętności pocałunek na ustach...

PerWerka
09-04-2016, 18:19
Kersijana

Namiętny pocałunek księżnej był tym co elfka teraz chciała. Smakowała delikatnie jej usta a rękoma głaskała ją po pośladkach podwijając jej powoli sukienkę...

Lwie Serce
09-04-2016, 18:21
Kersijana:

Kersi rozbierz mnie i daj mi upragnioną rozkosz... Szepnęła Ci do ucha Anna, całując po tym Twą pierś...

PerWerka
09-04-2016, 18:25
Kersijana

Podwijała jej sukienkę i gdy księżna miała już pupę na wierzchu zaczęła ją delikatnie ściskać po pośladkach by po chwili czule głaskać... Starała się przyjąć pozycję siedzącą ale tak by Anna nie zeszła z niej... Gdy jej się to udało zaczęła ją całować po szyi i coraz niżej po dekolcie... Sukienkę starała się przy tym zdjąć przez jej głowę...

Lwie Serce
09-04-2016, 18:42
Kersijana:

Anna zaczęła wzdychać od pocałunków, a gdy zdjęłaś jej sukienkę przez głowę, zmysłowo ocierać się o Twe ciało. Swoimi dłońmi głaszcze czule Twój kark a ustami pieści piersi...

PerWerka
09-04-2016, 18:54
Kersijana

Elfka wzdychała cicho gdy księżna ją całowała po piersiach. zaczęła przez palce przepuszczać jej długie włosy co jakiś czas przybliżając je sobie do twarzy. Chłonęła jej zapach i smak. Powoli popychała ją by się położyła na brzuchu...Gdy Anna leżała elfka usiadła na nią okrakiem ocierając się swym wilgotnym kroczem o jej pośladki. Schyliła ciało i pieściła jej plecy swoimi piersiami całując ją zmysłowo po karku. Rękoma pieściła jej talię i pas co jakiś czas wsuwając rękę ku jej piersiom.

Lwie Serce
09-04-2016, 18:59
Kersijana:

Anna zaczęła wzdychać coraz to głośniej, poddając się Twym zmysłowym pieszczotom. Sama nie miała jak ich zbytnio odwzajemnić więc po prostu oddawała się rozkoszy...

PerWerka
09-04-2016, 19:05
Kersijana

Widząc jak Annie jest dobrze zmotywowała się do tego by jeszcze czulej i namiętniej ją pieścić.. Lej wargi smakowały jej ciało coraz niżej i niżej... A wilgotne krocze elfki przesuwało się ku jej łydkom zostawiając mokry ślad jej podniecenia...

Lwie Serce
09-04-2016, 19:08
Kersijana:

Anna wciąż wzdychając obróciła się delikatnie na plecy i usiadła, zabierając jedną nogę spod Twego krocza. Widząc, że wreszcie ma jak odwzajemnić pieszczoty choć trochę, wyzwoloną spod Ciebie nogę uniosła nieco i zaczęła stopą pieścić Twe piersi, masując je, a sutki smagając delikatnie palcami...

PerWerka
09-04-2016, 19:28
Kersijana

Widok słodkiej i wilgotnej kobiecości księżej aż zapraszał usta elfki by posmakowała jej uroków... Powoli całując Annę od stopy poprzez łydkę i udo zbliżyła swą twarz do tej spragnionej i lśniącej od pożądania części ciała. Elfka chwilę pieściła ją palcami przy samym wejściu do gniazdka rozkoszy. Powoli bardzo powoli wsunęła w nią swój palec... Jej twarz była tak blisko płatków róż księżnej że gdy ta mimowolnie uniosła swą pupę do góry to tak jakby sama pocałowała swą kobiecością Elfkę w usta. Elfka zaczęła ją pieścić swoimi ustami i językiem jednocześnie wsuwając i wysuwając już nie jeden a dwa palce. Elfka czuła że Anna zmieści o wiele wiele więcej... I miała zamiar się o tym przekonać....

Lwie Serce
09-04-2016, 19:48
Kersijana:

Księżna westchnęła już głośno, aż w końcu zajęczała z rozkoszy odchylając głowę w tył. Twoje dwa palce zmieściły się bez większych problemów... Kersi... Wyjąkała głaszcząc Cię po głowie i karku, a stopami pocierając Twe pośladki.

PerWerka
09-04-2016, 20:01
Kersijana

Gdy księżna wypowiedziała jej imię Kersi wyciągnęła palce z jej wnętrza i położyła jej do ust... Sama dalej lizała i całowała ją o jej intymności... Stopy księżnej na jej pośladkach tak bardzo podnieciły elfkę że drugą rękę przybliżyła tez do swego krocza. Czuła jak jest wilgotne i ciepłe. Bez najmniejszego problemu a nawet i samo wsunęło się na palec elfki... Kersi cicho wzdychała kołysząc biodrami. Chwilkę tak się pieściła.... minęła małą chwilka gdy elfka znowu zaczęła wkładać w intymność księżnej już trzy palce.... wcześniej rozchyliła jej jednak płatki róż i lizała jej rozpalone wejście.

Lwie Serce
09-04-2016, 20:04
Kersijana:

Trzeci palec również wszedł do kobiecości Anny... Ta zaś włożyła dwa swoje palce w Twoją i zaczęła energicznie ją pieścić, jęcząc w tym czasie sama z rozkoszy. Stopami wciąć gładzi Twe pośladki a zębami przygryza wargę, chyba po to by nie jęknąć na cały głos...

PerWerka
09-04-2016, 20:22
Kersijana

Kersijana przestała w końcu lizać i całować Annę.. Przesunęła swe ciało wyżej ku jej ustom. Przyklęknęła nad nimi i obiema rękoma rozchyliła swą kobiecość tuż nad jej wargami. Patrzyła jej w oczy z pożądaniem i ogromnym podnieceniem.

Lwie Serce
09-04-2016, 20:24
Kersijana:

Anna nie czekała długo, od razu wręcz zaczęła namiętnie i pożądliwie pieścić ustami i językiem Twą kobiecość, rękami łapiąc Cię za pośladki oraz przysuwając Twą intymność do swojej twarzy jeszcze bliżej.

PerWerka
09-04-2016, 20:32
Kersijana

Gdy Anna ją pieściła swoimi ustami elfka ściskała swoje piersi i sutki. Po chwili dłoń jej zawędrowała na swoje pośladki by w końcu trafić do rozpalonej i gotowej na wszystko kobiecości. czuła dłonią jak księżna ją liże i pieści raz po intymności a raz po palcach. Najwidoczniej księżna i elfka przypadły sobie do gustu.... Elfka miała nadzieję że zabawią na zamku dłużej niż jeden dzień. Zresztą nie ważne jak długo tu będą ale wiedziała gdzie spędzi noc.

Lwie Serce
09-04-2016, 20:42
Kersijana:

Anna zaczęła Cię jeszcze szybciej, namiętniej i głębiej pieścić po intymności, sama pojękując co i rusz. Trzymając rękę wciąż na Twym pośladku, drugą zaczęła energicznie masować Twą stopę. Czujesz, że już niedługo i...

PerWerka
09-04-2016, 20:51
Kersijana

Nagle poczuła niesamowity i ciężki do opisania przypływ i potem wybuch rozkoszy przemieszany z obłędem. Orgazm był tak silny i gwałtowny że nie była w stanie pohamować wypływu z jej wnętrza soków pożądania które wypłynęły wprost na twarz Anny.
Elfka opadła wyczerpana na pościel. Ciężko oddychała i patrzyła jak Anna się świeci... Uśmiechnęła się do niej i pocałowała w usta. Pachniała nią jej kobiecością. Kersi tak objęła Annę nogami by wzajemnie przytuliły się swymi kobiecościami... Ile mamy czasu zanim przyjdzie czas na rozmowę z Twoim mężem?

Lwie Serce
09-04-2016, 20:57
Kersijana:

Anna wciąż jest cała rozpalona i pragnie rozkoszy, a to za sprawą tego że skończyłaś zaspokajając tylko siebie... Pomówisz z nim wieczorem - odparła i wyrwała się delikatnie z objęć, po czym przystawiła sobie Twą stopę do swej kobiecości patrząc na Ciebie z lubieżnym uśmiechem. Mówiłaś, że to lubisz szczególnie... Wydyszała.

PerWerka
09-04-2016, 21:01
Kersijana

Tak,,, uśmiechnęła się równie lubieżnie co księżna do niej... Jest taka śliska i taka mokra... Elfka zaczęła pieścić ją stopą po intymności badając ile księżna jest w stanie w siebie zmieścić... Sama by podniecić bardziej Annę rozchylała swą kobiecość wsuwając i wysuwając w nią swoje palce...

Lwie Serce
09-04-2016, 21:14
Kersijana:

Anna najpierw pieściła się tylko spodem dużego palca u Twej stopy, ale potem wsadziła w kobiecość dwa kolejne, trzymając Cię w kostce i pięcie. Po kilku minutach jej coraz intensywniejszego dawania sobie rozkoszy, w czasie kiedy wpychała Twe palce coraz to głębiej i szybciej, poczułaś jej soki spływające po Twej stopie, a ona zajęczała głośno...

PerWerka
09-04-2016, 21:24
Kersijana

Patrzyła z niedowierzaniem na wyczyniania księżnej. Bała się że się rozerwie na pół... Aniu to boli? zapytała cicho, bo nie była pewna czy to jej intymność wypuściła soki miłości czy to krew.... Elfka była strasznie podniecona i gdyby nie obawa o Anie była by w siódmym niebie. Przestała się pieścić ale nie chciała gwałtownie wyciągać z niej swej stopy coby czegoś nie uszkodzić...

Lwie Serce
09-04-2016, 21:27
Kersijana:

Anna odetchnęła wreszcie, wyjmując powoli Twą stopę ze swej intymności. Nie boli... Jęknęła i położyła się zmęczona obok Ciebie, obejmując za szyję.

PerWerka
09-04-2016, 21:31
Kersijana

Jesteś cudowna Aniu... Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze jak z Tobą teraz.... Już wtedy nad rzeką chciałam, ale nie byłam pewna czy Ty tego chcesz , czy Cię nie obrażę... Kersi paznokciami bawiła się jej sutkami.... Obie były całe mokre nie wiadomo czy od potu czy od.... Czy będzie nietaktem jak byśmy kąpieli zażyły razem? pachnę cała Tobą a Ty mną.... Kersi pokazała lepiące się palce i się roześmiała...

Lwie Serce
09-04-2016, 21:49
Kersijana:

A czyż to, że pachniemy sobą nawzajem, nie jest wspaniałe? Spytała, włażąc na Ciebie i uśmiechając się.

PerWerka
09-04-2016, 21:54
Kersijana

Jest.... Nawet bardzo... Kersi pomogła księżnej wejść na siebie.. Cieszę się, że się spotkałyśmy.... Anno a może... Pojechałabyś nami? pomyśl ile wspaniałych chwil razem możemy spędzić? Elfka uśmiechnęła się na ten swój "genialny" pomysł....

Lwie Serce
09-04-2016, 23:47
Catherine:

Gdy usnęłaś w ramionach swej ukochanej opiekunki, dostrzegłaś przed sobą tylko cudowny błękit, jakim lśni jej pierścień. Po tym zaś znalazłaś się na łące... Na zielonej łące pełnej pięknych kwiatów, których barwa jest rozjaśniana przez promienie słońca. Po chwili podbiegła do Ciebie mała, ruda dziewczynka i pociągnęła Cię za rękę mówiąc - chodź mamo, pobaw się ze mną i z ciocią! Pobiegłyście razem do Beatrice i od razu się roześmiałyście, gdy ta zbierając kwiaty zwróciła na was swą uwagę i w tym czasie się ukuła kolcem róży, krzyknąwszy znajome auć! Rzuciłyście się po tym we trzy na ziemię i zaczęłyście tarzać, łaskotać i ogólnie się bawić, ciesząc się swą bliskością. Zaraz też dołączyła do was Adela... Trwało to długi, długi czas, aż dostrzegłaś Lothiriel na białej klaczy, która rzekła do Ciebie - chcesz znać swe przeznaczenie córeczko? Oto i one... Ale też od ciebie zależy, czy ono się spełni czy nie...


Zbudził Cię potężny dźwięk rogów wojennych i dzwony bijące jak oszalałe zdaje się ze wszystkich stron.

Kersijana:

Chętnie pojechałabym z tobą ... Ale czy moja córka wtedy będzie bezpieczna i szczęśliwa? Spytała Anna, lecz nagle zaczęły bić dzwony i rozległ się głośny, przeciągły dźwięk wojennych rogów...

Il Duce
10-04-2016, 09:09
Catherine

Mamo.... - jęknęła przez sen,wciąż nie do końca przytomna,dopiero dzwony podziałały na nią jak kubeł zimnej wody,usiadła gwałtownie na posłaniu i....dopiero wtedy zdała sobie sprawę że to nie był najlepszy pomysł bowiem wciąż czuła ból głowy,odruchowo przyłożyła sobie do niej dłoń i znów wyjęczała - Auć....

Lwie Serce
10-04-2016, 12:27
Catherine:

Od razu złapała Cię Lothiriel i przytuliła z całej siły, a po jej policzkach spływają łzy... Córeczko, naprawdę nazwałaś mnie...? Wyjąkała patrząc Ci w oczy.

Il Duce
10-04-2016, 12:30
Catherine

Spojrzała na nią nieprzytomnym wzrokiem i wymamrotała - Jak nazwałam?Mówiłam coś przez sen?

Lwie Serce
10-04-2016, 12:32
Catherine:

Wyjąkałaś "mamo"... Lothiriel spuściła głową opierając ją o Twe ramię i nie bacząc, że dzwony wciąż biją zewsząd a z zewnątrz słychać jakieś krzyki.

Il Duce
10-04-2016, 12:34
Catherine

Poczuła nagłą falę gorąca i odparła nieco się jąkając - Och....Ja....Eee....Długo spałam?I co się dzieje?Chyba powinnyśmy pójść to sprawdzić....

Lwie Serce
10-04-2016, 12:37
Catherine:

Lothiriel nie zważając już na Twe słowa opadła zapłakana na łoże. W tym samym czasie Betty mocnym kopniakiem wyważyła drzwi i wpadła z mieczem do środka komnaty z okrzykiem. Gdy jednak was ujrzała, uśmiechnęła się głupkowato i rzekła - bałam się, że coś wam się stało... Eeee, no wiecie...

Il Duce
10-04-2016, 12:42
Catherine

Nie wiedziała co ma powiedzieć więc jedynie mocno się do niej przytuliła roniąc kilka łez i ignorując Betty,nie chciała zranić elfki ani nie wypowiedziała tych słów celowo,cóż jednak mogła poradzić na to że dalej nie potrafiła nazywać jej swoją mamą?

Lwie Serce
10-04-2016, 12:50
Catherine:

Do komnaty wpadła też Rita, która rzuciła do królewny - Betty, jest coś takiego jak klamka, nie musiałaś mi wyważać drzwi! Dziewczyna zabrała po tym swój łuk, założyła go na ramię, a następnie przypięła pas z kołczanem. Zbierajcie się, zwiadowcy donoszą że Jatu są jakąś godzinę drogi stąd, ogromna armia!

Lothiriel dalej płacze, nie odwzajemniła uścisku, wygląda na całkiem załamaną...

Il Duce
10-04-2016, 12:52
Catherine

Och,to wszystko wyjaśnia....,zostawcie nas na chwilę same,dobrze?Zaraz do Was dołączymy.... - odparła delikatnie głaszcząc Lothiriel po włosach i wpatrując się w nią ze smutkiem

Lwie Serce
10-04-2016, 12:53
Catherine:

Rita skinęła Ci głową i wybiegła z komnaty, ciągnąc królewnę za rękę. Zostałaś sama z królową.

Il Duce
10-04-2016, 12:59
Catherine

Przepraszam,ja nie chciałam....Kocham Cię bardzo,bardzo,bardzo,przecież wiesz....Wciąż jeszcze nie jestem gotowa,ale....Czuję z Tobą coraz większą więź,tylko potrzebuję czasu,rozumiesz? - powiedziała łagodnie przytulając się do niej i całując ją kilka razy w głowę

Lwie Serce
10-04-2016, 13:00
Catherine:

Rozumiem... A... Ale tak się ucieszyłam, tak bardzo się uradowałam kiedy to usłyszałam z twych ust a potem... Odparła Lothiriel teraz już mocno Cię przytulając.

Il Duce
10-04-2016, 13:05
Catherine

Wiem....Ale nie mogłam Cię okłamać,ani nie powiedziałam tego by dać Ci nadzieję a potem ją odebrać raniąc tak podle....Może,pewnego dnia,sprawię Ci tą radość ale już świadomie,lecz proszę,bądź cierpliwa i taka jak dotąd,dobrze?

Lwie Serce
10-04-2016, 13:11
Catherine:

Dobrze kochanie... Dobrze, chodź zobaczymy co się dzieje - królowa otarła swe łzy i pociągnęła jeszcze nosem, a następnie chwyciła Cię za rękę i obie wstałyście z łoża. Zza wejścia do komnaty dostrzegłaś tylko jak jakaś dziewczyna jakby się odwracając, machnęła swymi długimi, złotymi włosami, po czym usłyszałaś szybkie, cichnące kroki. Domyślasz się, do której to dziewczyny owe włosy należały...

Il Duce
10-04-2016, 13:25
Catherine

Ehh ta Betty.... - stwierdziła cicho i pokręciła głową z dezaprobatą - Długo spałam? I nie wiem czy powinnam Ci dziękować czy się złościć za ten sen,chociaż był całkiem miły to teraz będzie mnie prześladował....Moja córeczka,której mogę nigdy nie wydać na świat,taka piękna.... - po czym opadła na kolana i zaczęła cicho pochlipywać

Lwie Serce
10-04-2016, 13:31
Catherine:

Wydasz, zaufaj mi... Szepnęła Lothiriel kucając obok Ciebie i głaszcząc po włosach. Chodź już skarbie, musimy iść... Obiecuję ci, że będziesz miała kiedyś córkę, ja to czuję, i widzę kiedy mam ciebie przed oczami.

Il Duce
10-04-2016, 13:36
Catherine

Skąd to wiesz?A co jeśli pokocham kobietę?Tak,Twoja córka jest na tyle walnięta że jest w stanie to zrobić.... - powiedziała i wtuliła się w nią zaczynając płakać nieco głośniej

Lwie Serce
10-04-2016, 13:38
Catherine:

Po moim przykładzie wiesz, że córkę można mieć nie tylko wydając ją na świat z własnego łona - odszepnęła troskliwie Cię tuląc.

Il Duce
10-04-2016, 13:42
Catherine

Płakała jeszcze przez chwilę jednak w końcu się opanowała,otarła łzy i powiedziała cicho powoli wstając - Tak....Chodźmy już,czekają na nas....

PerWerka
10-04-2016, 14:45
Kersiana

Już miała zacząć pieszczoty od nowa gdy dźwięk rogów przestraszył ją... Podbiegła szybko do okna... Co się dzieje?... Ano......

Lwie Serce
10-04-2016, 14:48
Kersijana:

Za oknem dostrzegłaś dziedziniec lariańskiego zamku, na którym panuje wrzawa. Jeden ze zwiadowców Stanowczego Wezwania wpadł galopem i coś nerwowo zaczął mówić do człowieka z herbem miasta na tunice, prawie na pewno więc do księcia. Dzwony bezustannie biją, a rogi wojenne grzmią głośno... Anna podbiegła do okna również zorientować się co się dzieje.

PerWerka
10-04-2016, 14:54
Kersijana

Anno nie mogę nago wyjść.... Masz tu jakąś suknie? Zapytała w panice chwytając ją za ramię

Lwie Serce
10-04-2016, 15:02
Kersijana:

Anna skinęła Ci głową i z szafy szybko wyjęła jakąś czerwoną suknię. Mi sięga do kostek, tobie powinna poniżej kolan, więc akurat. O, a tu masz buty - wręczyła Ci rzeczy, które wyglądają naprawdę ładnie i jednolicie kolorystycznie.

PerWerka
10-04-2016, 15:05
Kersijana

Jesteś kochana. Aniu nie wiem jak Ci dziękować... Pocałowała ją w policzek i szybko się zaczęła ubierać... Sukienka naprawdę jej się spodobała i pięknie będzie harmonizować z jej płaszczykiem.

Kto mógł na zamek najechać? zapytała ubierając się w panice.

Lwie Serce
10-04-2016, 15:07
Kersijana:

Nie wiem, Noldorowie, Jatu, Imperium? Zaraz się dowiemy, och Astreo... Rzekła wystraszona Anna i sama się ubrała.

PerWerka
10-04-2016, 15:11
Kersijana

Muszę szybko do Adeli lecieć i do królo... Kersi palnęła przykrywając usta dłonią... troszkę zmieszana popatrzyła na Annę

Lwie Serce
10-04-2016, 15:12
Kersijana:

Królowej? Spytała Anna, patrząc przenikliwie w Twe oczy.

PerWerka
10-04-2016, 15:31
Kersijana

Tak Aniu... Lothiriel jest prawdziwą królową Nordolczyków... Ale to cicho to nie może się wydać....Jeszcze nie może... Wyszeptała do Anny..

Lwie Serce
10-04-2016, 15:37
Kersijana:

Ale jak to królową... Jęknęła księżna na głos niestety, a w tym samym momencie usłyszałaś jakiś szmer za drzwiami.

PerWerka
10-04-2016, 15:41
Kersijana

Przyłożyła palec wskazujący do ust.. Ciiii... słyszałaś? ktoś jest za drzwiami.... Kersi energicznie otwarła je...

Lwie Serce
10-04-2016, 15:47
Kersijana:

Za drzwiami nie dostrzegłaś nikogo, ale gdy wyjrzałaś za nie, zobaczyłaś że jakiś zakapturzony człowiek w czarnym płaszczu znika w korytarzach.

Catherine:

Wyszłyście na dziedziniec siedziby zakonu, gdzie już czekają na was Adela, Beatrice, Rita, Margaret i Ealdred. Ten ostatni rzekł - uderzają z ogromną prędkością, teraz nie pozostaje nam nic innego niż tylko stanąć do walki, straceńczej walki...

Il Duce
10-04-2016, 15:51
Catherine

Tak,nie mamy wyjścia,dobrze że nie są zbyt wprawni w walce pieszo.... - rzekła jednak nie patrzyła na Ealdreda lecz na małą Adele siedzącą na jej koniu - A Ty co tu robisz kochanie?

Lwie Serce
10-04-2016, 15:57
Catherine:

Może się przydam w opatrywaniu rannych, potrafię proste rany obandażować - odparła Adela gładząc nogami boki Twego rumaka i ręką głaszcząc go po szyi.

PerWerka
10-04-2016, 15:59
Kersijana

Musimy go złapać...chyba słyszał co mówiłam do Ciebie....Kersi puściła rękę Anny i pobiegła za człowiekiem w kapturze.

Lwie Serce
10-04-2016, 16:01
Kersijana:

Nie bardzo mogłaś dogonić człowieka, niezły z niego biegacz. Dobiegłaś do niego dopiero, kiedy ten zatrzymał się na zewnątrz przy księciu i rzekł do niego - panie, jedna z Noldorek jakie są w tym mieście jest ich królową, podsłuchałem rozmowę jej i twej żony!

Il Duce
10-04-2016, 16:08
Catherine

Tak,przydasz się,ale nie na murach.... - powiedziała podbiegając do niej i mocno przytulając się do małej biorąc jej dłoń do ręki

Lwie Serce
10-04-2016, 16:16
Catherine:

A jak będzie trzeba znieść rannych z murów? Tam się przydam na pewno - odparła Adela drugą ręką głaszcząc Cię po głowie.

Il Duce
10-04-2016, 16:18
Catherine

Nie!Miałaś się mnie słuchać,zabraniam Ci pójść na mury,zabraniam! - powiedziała nerwowo,wzmacniając uścisk,dla niej to że najmłodsza siostra zostanie na zamku było tak oczywiste że nawet nie brała pod uwagę innej możliwości....

PerWerka
10-04-2016, 16:20
Kersijana

Podbiegła do księcia ledwo dysząc... Popatrzyła na niego... I co zamierzacie z tym zrobić? Wiesz, że gdy się rozejdzie wśród Nordolczyków, że ich królowej stało się coś złego w tym mieście Rycerze Brzasku zrównają je z ziemią?

Lwie Serce
10-04-2016, 16:28
Catherine:

Ale siostrzyczkoooo... Jak mogę bezczynnie patrzeć na czyjąś krzywdę i siedzieć, kiedy inni walczą o to, by bronić i mnie? Spytała Adela, a Beatrice dodała dziwnie jak na siebie poważnym tonem - ona ma szlachetne serce, obydwie będziecie kiedyś wspaniałymi księżnymi.

Kersijana:

A więc ta druga jest królową... Zrównają ziemią? Kiedy tylko wyjdą z lasów zaatakuje ich ogromna armia Sarleonu i zmiecie w pył. Aldan! Znajdź tą drugą Noldorkę, zakuj w łańcuchy i oddaj katowi, ale niech nie zabija tylko sprawia, by cierpiała jak najwięcej za swe kłamstwa - rozkazał książę jakiemuś rycerzowi, a ten natychmiast dosiadł konia i z kilkoma towarzyszami wyjechał z zamku.

Il Duce
10-04-2016, 16:33
Catherine

Nie!Adele,możesz się na mnie obrazić ale nie zgodzę się na to byś się tak narażała,zajmuj się rannymi ale tutaj,i tak nikogo nie uniesiesz skarbie.... - powiedziała stanowczo i przymierzyła się do tego by zdjąć ją z jej klaczy....,słowa Beatrice ledwie do niej dotarły i zdobyła się na to by jedynie spojrzeć na nią dziwnie.... - Ja księżną?Pff,dobry żart....

Lwie Serce
10-04-2016, 16:42
Catherine:

Adela przewróciła oczami. Ale nie zdejmuj mnie, tak mi miło tu siedzieć... Rosie ma cudowną sierść - rzekła patrząc na Ciebie ze słodkimi oczkami. Zaraz też stajenni wyprowadzili na dziedziniec jakąś piękną klacz a Rita wskoczyła na nią z rozbiegu, od tyłu. Marion, spokojnie! Krzyknęła, gdy rumak zaczął nieco wierzgać, ale zaraz się uspokoił.

Il Duce
10-04-2016, 16:47
Catherine

Wiem skarbie....Obiecaj mi że tu zostaniesz i nie pójdziesz za nami kiedy odjedziemy?Wiem że chciała byś być ze mną ale sam środek walki to nie miejsce dla Ciebie.... - powiedziała wciąż się do niej przytulając i patrząc ze smutkiem a zarazem wyczekiwaniem w jej oczy

PerWerka
10-04-2016, 16:47
Techniczny

Z uwagi na wypalenie się i ogólna apatię muszę przerwać przygodę na jakieś dwa trzy dni.... Przepraszam i dzięki za ewentualne zrozumienie...

Lwie Serce
10-04-2016, 16:54
Catherine:

Dobrze obiecuję... Ale ja się będę o was bała, nie wytrzymam siostrzyczko... Szepnęła piskliwie Adela.

Il Duce
10-04-2016, 17:02
Catherine

Musisz,dla mnie,dla nas....Kocham Cię siostro,bardzo,Cię kocham,obiecuję że wrócimy do Ciebie wszystkie trzy,ale Ty musisz tu zostać.... - szepnęła biorąc ją na ręce i stykając się z nią swoją głową....Niestety zapomniała że zrobiła to miejscem które sobie rozbiła,dlatego wymsknęło jej się ciche - Auć....

Lwie Serce
10-04-2016, 17:05
Catherine:

Adela trochę się wyrywała, gdy wzięłaś ją na ręce ale po chwili rozpłakała się w Twych ramionach bezradna...

Il Duce
10-04-2016, 17:08
Catherine

Westchnęła ciężko,to już drugi raz kiedy musiała kogoś pocieszać,i znów musiała podjąć trudną decyzję.... - Wybacz skarbie,to dla Twojego dobra....Twojej cioci nigdzie nie widzę to zostań z Tristanem,będzie Ci raźniej....

Lwie Serce
10-04-2016, 19:18
Catherine:

Dobrze... Zaopiekuję się nim, ale... Uważajcie na siebie - wyjąkała, cały czas płacząc. Lothiriel wsiadła na swoją klacz i spojrzała w niebo, a pierścień na jej palcu zaczął lśnić... Lecz zamiast błękitnej barwy, przybrał czerwoną.

Il Duce
10-04-2016, 19:36
Catherine

Będziemy,obiecuję.... - rzekła i ucałowała ją czule w głowę,po chwili podeszła do Lothiriel wciąż z Adele na rękach i zapytała patrząc jej w oczy - Co się dzieje? Zawsze był niebieski....

Lwie Serce
10-04-2016, 19:38
Catherine:

Lothiriel spojrzała na Ciebie, zdjęła pierścień i wręczyła Ci go mówiąc szeptem - przechowaj go, nie może wpaść w niepowołane ręce. Zwrócisz mi go, gdy uznam to za stosowne albo zawieziesz do Elacrai, kiedy sprawy źle się potoczą...

Il Duce
10-04-2016, 19:41
Catherine

Co?Ale dlaczego?Nie rozumiem.... - rzekła patrząc na nią ze szczerym zdziwieniem jednak odebrała pierścień zgodnie z prośbą i dokładnie mu się przyjrzała jednak co jakiś czas spoglądała na nią pytająco a zarazem z wielkim zaniepokojeniem....

Lwie Serce
10-04-2016, 19:45
Catherine:

Zrozumiesz w swoim czasie córeczko, ale pamiętaj by zbyt często z niego nie korzystać bo nie jesteś Noldorką i popadniesz w obłęd od jego mocy... Uważaj z nim, załóż go - szepnęła. Pierścień wciąż lśni na czerwono, a barwa ta przybiera na sile wciąż...

Il Duce
10-04-2016, 19:52
Catherine

Przełknęła nerwowo ślinę a w jej oczach pojawił się strach,czyżby królowa się z nią żegnała już na zawsze? Nie chciała dopuścić do siebie tej myśli....Najgorsze w tym wszystkim było dla niej to że jako najstarsza po Lothiriel musiała się opiekować młodszymi siostrami i dawać im wsparcie,być dla nich przykładem i oparciem,nie zaś samemu ich szukać....Dlatego założyła pierścień na palec i starała się zachować zimną krew choć z każdą upływającą sekundą była coraz bardziej zagubiona i patrzyła w oczy Lothiriel wręcz rozpaczliwie szukając w nich jakiejkolwiek odpowiedzi....

Lwie Serce
10-04-2016, 19:58
Catherine:

Spokojnie, będzie dobrze... Zachowaj spokój, nie narażaj się... Odwiedź jeszcze Tristana i się z nim pożegnaj zanim Jatu tu dotrą. Kocham cię córeczko... I będę kochać zawsze, na tym czy na tamtym świecie... Pamiętaj to maleńka - szepnęła całując Cię w policzek.

Il Duce
10-04-2016, 20:03
Catherine

Na tym,na tym,przeżyjesz nas wszystkie,a potem będziesz się opiekować naszymi dziećmi i ich dziećmi,tak będzie.... - wyszeptała nerwowo bardziej do siebie by dodać nieco otuchy przed nadchodzącą dla niej próbą.Przytuliła się też do niej mocno jedną ręką,w drugiej wciąż podtrzymując Adele

PerWerka
13-04-2016, 17:55
Kersijana

Ależ Panie.... Być może pokonacie Rycerzy Brzasku, ale czy mądry wódz nie szuka innych rozwiązań niżli siłowe? Wiesz, że Nordolczycy mogą przynieś wam wielkie straty. Zanim polegną, zadadzą osłabią Was. Gdy odbudujesz Panie armię, może będzie już za późno. Los dał Ci dar. Wykaż się mądrością jak na dojrzałego władcę przystało. Masz Królową i torturując ją być może zatracisz jedyną szansę by Nordolowie stanęli do walki przy waszym boku. Mimo że jesteście silni to nie oznacza że niezwyciężeni... Nie od dziś wiadomo że szykuje się wojna... Zrobisz jak zechcesz, ale spójrz prawdzie w oczy sam przed sobą i przyznaj, że Rycerzami Brzasku Twoja armia była by prawie niezwyciężona... Królowa... kłamała, oszukiwała.... Masz rację..... A co robi obecny władca? Wiesz, że siłą i gwałtem zabrał tron... Od Ciebie panie zależy po czyjej stronie się opowiesz i jak Cię w pieśniach będą wychwalać.... Czy może potępiać.... Taka szansa jaką masz teraz nie powtórzy się.... A teraz rób co zechcesz... Jeśli strącisz królową do lochów ten świat przestanie istnieć... A Ty Panie będziesz tego powodem...

Kersi jakby jednym tchem mówiła... Odważnie patrzyła mu w oczy....

Lwie Serce
13-04-2016, 18:01
Kersijana:

Książę wysłuchiwał Twych słów ze spokojem, spoglądając prosto w Twe oczy przeszywająco. Gdy skończyłaś mówić, jego oblicze przybrało nagle gniewny wielce wyraz i zdzielił Cię potężnie okutą w żelazną rękawicę, otwartą dłonią. Uderzenie było silne, aż polała się krew. Nie będziesz mnie pouczać nędzna dziewko! Myślisz, że będziesz mnie mamić jak twoja królowa!?

PerWerka
13-04-2016, 18:18
Kersijana

Co za bydle.... Kersijana zaklęła,,, zresztą nieważne,,, czego mogłam się spodziewać po kimś bez honoru. Nawet nie potrafisz zadbać o własną rodzinę... W biciu to jesteś mądry ale mądrych rad nie potrafisz słuchać... obstawiony poplecznikami... wiedz, że zanim się obejrzysz wsadzą ci nóż w plecy...
Możesz mnie też strącić do lochów... Jestem Nordolką i co miałam powiedzieć to powiedziałam a teraz jedź i polegnij. daj ulżyć ziemi....
Kersijana wiedziała, że jest blisko stajni i miała nadzieję że Mirillia Lassi ją usłyszy....

Zerwij swe pęta i biegnij na oślep
Ostrzec królową, Panią Nordolów.
Jesteś mi droższy od mego brata
Nie daj jej głowy pod topór kata...


Kersijana krzyknęła w stronę stajni... i splunęła pod nogi księcia krwią... Nie jesteś wart krwi nordolskich wojowników... Może się o tym nie przekonam, ale żywię nadzieję że wcisną cię w ziemię....

Lwie Serce
13-04-2016, 18:22
Kersijana:

Do lochu? Oj nie... Mam dla ciebie ciekawszą karę szmato. Pójdziesz ze mną do mej komnaty - rzekł książę a na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.

PerWerka
13-04-2016, 18:25
Kersijana

Pójdę? chyba sobie kpisz...... Możesz mnie tam siłą zaciągnąć, zgwałcić i poniżyć.. Ale dobrowolnie nie pójdę... Kersi patrzyła czy w stajni coś się dzieje....

Lwie Serce
13-04-2016, 18:31
Kersijana:

A co jeśli powiem, że oszczędzę królową jeśli oddasz mi się dobrowolnie? Ja, Alamar, książę Larii przysięgam, że puszczę królową Noldorów wolno, jeśli ty mi się oddasz na jedną godzinę.

Twój rumak tymczasem wypadł cwałem ze stajni przewracając po drodze dwóch zbrojnych. To koń uszatej, gonić go! Krzyknął jeden z rycerzy.

PerWerka
13-04-2016, 18:38
Kersijana

Biegnij i nie zatrzymuj się Mój Bracie... Stratuj wszystkich co na Twej drodze staną... a potem zapomnij o mnie... Bądź wolny...

Popatrzyła za koniem..

twoje słowo jest mniej warte niż łajno w latrynach żołdaków... Straciłeś swoją szansę, tylko mnie gwałtem możesz mieć...Nigdy ci nie będę uległa i posłuszna. Powiedziała z pogardą nawet nie patrząc na niego.

Lwie Serce
13-04-2016, 18:54
Kersijana:

Taka mądra jesteś? Książę wyjął z pochwy sztylet i rzucił nim w płaczącą blisko Annę, trafiając ją w ramię. Księżna padła na ziemię krwawiąc.

Catherine:

Cathy idź już córeczko... Idź! Wydarła się Lothiriel i energicznie odepchnęła Cię, o mało nie upadłaś na ziemię. Sama zaczęła cwałować, wyjeżdżając z dziedzińca zamku.

Il Duce
13-04-2016, 19:01
Catherine

Ale....Nie powiedziałaś mi jak mam z niego korzystać....I co ja mam teraz robić? - powiedziała do pleców odjeżdżającej elfki,po czym spojrzała na pierścień z kompletnie otępiałym wyrazem twarzy,nie miała zielonego pojęcia co ma robić,czy jechać za nią,czy może zostać zgodnie z prośbą....

PerWerka
13-04-2016, 19:12
Kersijana

Jak możesz! krzyknęła i podbiegła do Anny... Pomogę ci... Wybacz ale będzie bolało... Wyciągnęła jej sztylet z ramienia i odcięła kawałek sukni robiąc jej szybko opaskę uciskową.. Nie było czasu na jakiś staranny opatrunek ale taki na szybko.... Nie mówiłaś, że z niego takie bydlę... Współczuję Ci moja siostro... Położyła jej głowę na swoich kolanach... Wybacz,,,, uwolnię Cię od Cierpień...

Lwie Serce
13-04-2016, 19:17
Catherine:

Adela jest równie mocno zszokowana co i Ty, nie mogąc nic powiedzieć. Podbiegła do was Betty kładąc dłoń na Twym ramieniu i pytając - co się stało? Gdzie ona pojechała? I czemu ci to dała...

Kersijana:

Anna jęknęła z bólu, nie przestając płakać. Kersi boli mnie... Bardzo mnie boli... Ale ratuj się, uciekaj stąd - wyjąkała. Alamar roześmiał się głośno, ale jego rycerzom już nie do śmiechu. Większość jakby się wahała, czy zachować lojalność wobec swego nikczemnego pana, czy stanąć w obronie pokrzywdzonych kobiet.

Il Duce
13-04-2016, 19:19
Catherine

Co?Ja....Ja nie wiem.... - wyjąkała wciąż wpatrując się w pierścień zaledwie na chwilę na nią spoglądając gdy położyła jej dłoń na ramieniu

PerWerka
13-04-2016, 19:29
Kersijana

Nie Anno...Jeśli nie dam mu tego co chce to nigdy nie da Ci spokoju...Moje poświęcenie,,, Jednej Nordolki za cenę Waszego spokoju... To uczciwa propozycja. Kersijana wstała i ze spuszczoną głową podeszła do księcia... Jeśli obiecasz, że wypuścisz Annę, waszą córkę i Moją Królową to wsiądę z tobą na twego konia i pojadę do twych komnat... Ale musisz dać słowo przy tych wszystkich ludziach....Jeszcze nigdy kersijana nie była tak piękna jak teraz.. Mimo tego, że ślady krwi jeszcze były świeże, że dała się poniżyć, stała się śmiertelnie poważna.. Tak jakby nagle wydoroślała. Mówiła spokojnie ale i z dumą w głosie...Zrozumiała, że żołnierze są świadkami w jakich okolicznościach przegrała z księciem. Kersijana widziaiła, że wśród żołnierzy zaczynają się przebijać twarze tych których ta sytuacja być może bulwersuje.

Lwie Serce
13-04-2016, 19:36
Catherine:

Nagle przed sobą zauważyłaś za błękitną mgłą jak jeden z rycerzy w lariańskich barwach uderza buzdyganem Lothiriel w głowę, zrzucając ją z siodła. Nieprzytomną Noldorkę inny wziął na ręce i przerzucił przez łęk siodła, a następnie wszyscy odjechali, znikając we mgle... Wtem przed oczami ujrzałaś tylko jaskrawą łunę, a po tym już oblicze swej siostry, Beatrice, mówiącej do Ciebie rozgorączkowana - siostrzyczko, co ci jest? Siostrzyczko!

Kersijana:

Przysięgam, że tak się stanie! Krzyknął książę i wskazał Ci ręką wejście do zamku. Anna tymczasem zemdlała, a jeden z rycerzy podbiegł do niej i wziął na ręce szepcąc Ci - zaniosę ją do medyka, kiedy wrócisz już pani od księcia, pytaj o sir Bowena, wskażę ci drogę do twej przyjaciółki.

Il Duce
13-04-2016, 19:42
Catherine

Nagle oprzytomniała a jej oblicze zmieniło się o 180 stopni,z zagubionego i nie do końca obecnego stało się zdecydowane a z oczu bił ogień furii jaka zaczynała w niej wzbierać,postawiła Adele na ziemi i rzekła stanowczo głosem sugerującym że to nie czas i miejsce na sprzeciw - Idź do Tristana i zaopiekuj się nim,zrób to dla mnie siostro,później Ci wszystko wyjaśnię - i delikatnie pchnęła ją w stronę zamku

PerWerka
13-04-2016, 19:45
Kersijana

Widziałeś ich twarze? Twoich ludzi... Powiedziała idąc do wejścia, które jej wskazał... Nie są ci tacy lojalni jak się można by spodziewać... Ja widziałam w ich oczach zażenowanie.... Kersijana stanęła przy drzwiach do komnaty... CO się z nimi stanie? z Anną waszą córką i Królową jak przekroczę ten próg?

Lwie Serce
13-04-2016, 19:50
Catherine:

Adela posłusznie pobiegła do Tristana, a Betty skrzyżowała ręce na piersiach i zadarła nosek, tupając nogą. Tak, niech nikt mi nie mówi co się dzieje, bo po co!

Kersijana:

Szkoda że nie widać w ich oczach zażenowania, gdy dostają łupy wojenne albo żołd. A co się z nimi stanie? Puszczę je wolno, jak obiecałem - odparł Alamar.

PerWerka
13-04-2016, 19:52
Kersijana

Wzięła głęboki oddech i przeszła przez drzwi... Nic nie mówiła ale po policzku spływały jej łzy.

Lwie Serce
13-04-2016, 19:54
Kersijana:

Książę zamknął drzwi komnaty na klucz i stanął przy łożu mówiąc - a więc czekam.

PerWerka
13-04-2016, 19:58
Kersijana

Podeszła powoli do niego... Nadal łzy płynęły po jej policzkach. Pomóż mi rozpiąć tę zbroję...

Lwie Serce
13-04-2016, 20:02
Kersijana:

Alamar pokręcił głową i sam zdjął swą zbroję, a także spuścił spodnie, rzecząc - przestań szlochać dziewko, tylko rób co do ciebie należy.

PerWerka
13-04-2016, 20:18
Kersijana

Popatrzyła na jego przyrodzenie... Było wielkie jak na człowieka. Uklęknęła przy nim i wzięła je w rękę... czuła jak jest nabrzmiały i krew w nim pulsuje... Żylasta wielka kuś... Kersi schyliła głowę nad jego kroczem, Jej włosy opadły na jego nogi....Głową i włosami zasłaniała jego dolne partie ciała...

Gdy książę rzucił w swą żonę sztyletem Kersi zrozumiała to co wcześniej już było wiadome... Ten zwierz nie miał krzty honoru i jego słowo było nic nie warte. Jego dni własnie się dokonały. Wydał na siebie wyrok śmierci... Kersi obiecała Annie, że ją uwolni od cierpień zadanych przez niego... Gdy wyciągnęła jej sztylet z ramienia zdawała sobie sprawę że zadaje jej ogromny ból ale tylko w ten sposób mogła zdobyć jakąś broń. Nikt jej nie rozbroił. Byc może książę był zbyt pewny że wygrał i już ją ma...

Kersijana bardzo dobrze znała się na leczeniu ludzi, ale to co może leczyć może tez i zabić.... Tym samym sztyletem co dał pogardę swej żonie, pchnęła go w tętnicę udową... Bardzo precyzyjnie zadała pchnięcie rozcinając przy okazji ścięgno udowe.

Wyszarpując sztylet odskoczyła od niego... w twym ciele psie jest sześć litrów krwi... a przez twą tętnicę przelewa się trzy litry na minutę... Twa chuć to spowodowała że tętnica pracuje szybciej.... Masz mniej niż minute życia... już nic się nie da zrobić..... Obyś zgnił....

Lwie Serce
13-04-2016, 20:21
Kersijana:

Książę warknął z bólu, patrząc na Ciebie swym obliczem, jednocześnie załamanym co i pragnącym zemsty. Ty zdziro... Wyjąkał padając na kolana.

PerWerka
13-04-2016, 20:25
Kersijana

Stała z dala od niego i płacząc patrzyła jak się wykrwawia.... Nic nie mówiła... Jej chęć pomagania innym walczyła bo wiedziała, że jest w stanie go uzdrowić... Ale stała i płakała... Miała ogromne wyrzuty sumienia.... Zabiła... to piętno będzie za nią szło do końca jej dni.

Lwie Serce
13-04-2016, 20:26
Kersijana:

Alamar w końcu skonał na Twych oczach, pojawiło się teraz pytanie co zrobić z jego ciałem, i jak powiedzieć jego rycerzom o śmierci ich pana, akurat kiedy Jatu atakują...

PerWerka
13-04-2016, 20:32
Kersijana

Podeszła do zwłok księcia i poszukała klucza... Otwarła drzwi i chciała wybiec na dziedziniec....

Lwie Serce
13-04-2016, 20:34
Kersijana:

Nie zdążyłaś wybiec na dziedziniec, gdy natrafiłaś na korytarzu na młodziutką, ciemnowłosą damę o pięknej urodzie. Bardzo przypomina Ci Annę i zląkł ją Twój widok.

PerWerka
13-04-2016, 20:38
Kersijana

Podobieństwo do Anny nie pozostawiało złudzeń... Ty jesteś córką Anny? proszę Cię zaprowadź mnie do medyka tam Twoja matka jest.... Nie mamy czasu do stracenia.... Wzięła dziewczynę za ramie i błagalnie na nią spojrzała.

Lwie Serce
13-04-2016, 20:40
Kersijana:

Ale jak to? Co się stało mojej mamie!? Krzyknęła dziewczyna mocno wystraszona, a do oczu od razu napłynęły jej łzy. Wygląda na to że nie ma pojęcia co się wydarzyło na dziedzińcu.

PerWerka
13-04-2016, 20:42
Kersijana

Twój ojciec ją dźgnął sztyletem... chciał mnie zgwałcić... Jestem uzdrowicielką... proszę zaprowadź mnie do niej.....

Lwie Serce
13-04-2016, 20:44
Kersijana:

Co... Ale jak... Zaprowadzę cię ale kim ty w ogóle jesteś i skąd znasz moją mamę? I jak to dźgnął ją nożem, o Astreo jak... Ona nie może... Nelda z płaczem zaczęła gdzieś biec, pozostaje tylko mieć nadzieję że do medyka i Anny.

PerWerka
13-04-2016, 20:49
Kersijana

Później wszystko wyjaśnię... Nie obawiaj się o nią ona pod strażą przecie.... Kersijana miała nadzieję, że dziewczyna jest zżyta z matką i instynkt i troska o nią każe jej biec do niej... Które dziecko w panice nie zechce właśnie w tej sytuacji widzieć matki... Elfka mogła się domyślać że dziewczyna nie martwiła się o ojca... Jego komnata była tuz obok a pobiegła w przeciwnym kierunku... Kersi zrównała się w biegu z dziewczyną.

Lwie Serce
13-04-2016, 20:52
Kersijana:

Okazało się, że komnata medyka jest w zamku. Wbiegłyście razem z Neldą do niej, a wówczas dostrzegłyście siwego człowieka z brodą, który przeczyszcza ranę nieprzytomnej Anny. Mamo! Krzyknęła jej córka i podbiegła do niej, siadając na łożu i łapiąc za rękę, płacząc obficie.

PerWerka
13-04-2016, 20:55
Kersijana

Panie,,, domyślam się żeś jest medykiem... Ja jestem przyjaciółką Anny... Mogę jakoś pomóc? zapytała z troską. Co z nią?

Lwie Serce
13-04-2016, 20:58
Kersijana:

Straciła wiele, wiele krwi. Nie wiem, czy przeżyje, żadna pomoc tu nie zda się już, pozostaje tylko modlić się do Astrei o jej zdrowie, ja poczyniłem co mogłem - odparł medyk. Jak nie wiesz czy przeżyje, mamusiu... Jęknęła Nelda przytulając się do matki.

PerWerka
13-04-2016, 21:00
Kersijana

Jam jestem nordolską uzdrowicielką. Panie, jeśli nie wiesz czy jest nadzieja dla niej pozwól mi jej pomóc, zanim będzie za późno.
Ton głosu był łagodny i pełen sympaii i troski.

Lwie Serce
13-04-2016, 21:01
Kersijana:

Czyń więc pani to co pragniesz, obyś ocaliła naszą księżną.

PerWerka
13-04-2016, 21:18
Kersijana
Podeszła do dziewczynki... Twoja troska i miłość do Twej matki będą bardzo pomocne... Ona Cię słyszy i czuje, choć tego nie może teraz okazać.. Położyła dłoń na ramię dziewczyny... CO by sie nie działo nie puszczaj jej, niech wie że ją kochasz a wróci do Ciebie... Kersi wzięła dłoń dziewczyny i położyła na sercu Anny.

Kersijana sama zaś przysiadła na skraju łoża... Położyła jej dłoń na czole, rozgarniając jej delikatnie włosy.
Anno,,, Moja przyjaciółko najmilsza, już jesteś wolna... Ty i Twoja córka... Obiecałam CI że uwolnię Was od cierpień i dotrzymałam słowa. Teraz gdy możesz wreszcie żyć życiem na jakie zasługujecie, wróć do nas.
Kersijana patrzyła na Annę dłuższą chwilę. Starała sie zebrać i przekazać jej jak najwięcej pozytywnej energii. Chciała pomóc jej odnaleźć na nowo sens życia, dobrze wiedząc że to od Anny zależy w którą stronę zechce jej dusza iść. Z jednej strony pokusa ulgi i spokoju a z drugiej osoby, które ją kochają i za nią tęsknią...

Roztarła swoje dłonie rozgrzewając je... Stanęła za jej głową i położyła na niej swe dłonie...
Zaczęła śpiewać cicho, starą Elfią pieśń...

Wczesnym rankiem kiedy świta
I noc z wolna ustępuje
Tarcza słońca jeszcze skryta
Z horyzontem się mocuje

Brzask do świtu się przytula
Cienie mroku zaraz skosi
Ogromna czerwona kula
Z widnokręgu się podnosi

Mgiełka jak cukrowa wata
Opadając trawę zrasza
Rozbudzona brać skrzydlata
Narodziny dnia ogłasza

Mrok i szarość szybko znika
Zewsząd słychać dźwięczne głosy
Wstań, najbliższa sercu mego
Otwórz Swoje piękne oczy....

Il Duce
13-04-2016, 21:46
Catherine

Nie wygłupiaj się i nie zadzieraj mi tu nosa!Lothiriel porwali jacyś rycerze w barwach księcia,miałam wizję dzięki jej pierścieniowi! - rzekła śmiertelnie poważnym głosem dosiadając swej wiernej klaczy po czym rzekła do Ealdreda i pozostałych - Nie wiem dlaczego to uczynili lecz my musimy spróbować ją uwolnić....Wiem,że musieli byście wystąpić przeciw swemu suzerenowi dlatego nie proszę Was o pomoc,lecz każda była by na wagę złota....

Lwie Serce
13-04-2016, 21:52
Catherine:

Daj im chwilę by się przygotowali, dobrze że wieża więzienna blisko, dziesięciu rycerzy, migiem, konno się stawić! Ryknął Ealdred. Beatrice zaś nerwowo odparła - jak to? Porwali mamę?! Musimy ją ratować, ojej, mamo... Królewna podłamała się i pobiegła dosiąść konia ale w nerwach potknęła się i przewróciła...

Kersijana:

Anna wraz z kresem Twej pieśni zbudziła się... Otworzyła oczy i spojrzała najpierw na swą córkę, a potem na Ciebie. Ma... Mamo! Krzyknęła Nelda tuląc się do niej mocno.

PerWerka
13-04-2016, 21:56
Kersijana

Anno... Wiem że to nie jest teraz najbardziej odpowiedni moment, ale wedle prawa Ty jesteś teraz Panią tych ziem... Owdowiałaś, a ja.... A mnie musisz... Kersi nie wiedziała co ma powiedzieć... Zabiłam go.... Przepraszam ale nie mogłam inaczej... Kersi padła głową na poduszkę koło Anny. Jestem morderczynią... Kersi szlochała w poduszkę.

Il Duce
13-04-2016, 21:57
Catherine

Zeskoczyła z konia i podbiegła do siostry pomagając jej wstać szepcząc przy tym - Betty,musimy być silne,dla niej....Bez Ciebie nie dam rady.... - sama najchętniej by się podłamała ale wiedziała że to na jej barkach spoczywa teraz los królowej,nie mogła jej zawieść i zalać się łzami choć to z pewnością było by najprostsze.... - Ale dlaczego ją pojmali? Aż tak go obraziła że wysłał kilkunastu rycerzy? Ale to bez sensu,inaczej by ją od razu wrzucił do lochu....Co więc się mogło stać?

Lwie Serce
13-04-2016, 22:04
Kersijana:

Anna spojrzała na Ciebie wciąż cierpiąc od zadanej rany, która się nie zagoiła. Mimo to zdaje się, że ocaliłaś jej życie. Nie był warty twych łez... Jęknęła z trudem.

Catherine:

Dobrze Cathy dobrze, postaram się kochanie, postaram się... Ocalimy mamę - odparła Betty łapiąc Cię za obydwie ręce. Tymczasem rycerze dosiedli koni, są gotowi, z nimi jest też Rita i Margaret.

Il Duce
13-04-2016, 22:09
Catherine

Ucałowała ją w policzek i dosiadła konia mówiąc do zebranych - Ruszajmy,nie ma chwili do stracenia! - i poganiając konia do jazdy w stronę wieży więziennej,jednak mimo powagi sytuacji cały czas ciekawiło ją jak właściwie działa pierścień jej ukochanej opiekunki,dlatego skupiła na nim całą swoją wolę i spróbowała rzec w myślach siostry - Wszystko będzie dobrze Betty,tylko zaufaj mi i bądź silna....

PerWerka
13-04-2016, 22:10
Kersijana

Nie był Anno, ale to nie zmienia faktu że go zamordowałam... Wyznacz dowódcę bo w tym stanie nie możesz Swego Wojska do bitwy prowadzić.. I chyba się na tym nie znasz, ale musisz wiedzieć kto jest Ci lojalny... Kersi z trudem mówiła ale. Lothiriel jest pod strażą. Twój mąż wysłał by ją zakuli... Ty wiesz, że mówiłam szczerze o sojuszu,, Anno jeszcze nie jest za późno...

Lwie Serce
13-04-2016, 22:15
Catherine:

Pierścień nie zalśnił, a Betty nie zwróciła kompletnie uwagi na to, co chciałaś jej przekazać więc raczej nie wyszło... Dotarliście szybko do sporego placu, na którym znajduje się wysoka, kamienna wieża strzeżona przez czterech zbrojnych. Zatrzymaliście się w zasięgu ich wzroku.

Kersijana:

Wiem... Kersi... Ja niczego nie dam teraz rady... Jęknęła Anna nie mając siły nawet mówić. Pani, możemy pomówić chwilę? Spytała Nelda.

PerWerka
13-04-2016, 22:18
Kersijana

Nie mogła spojrzeć w oczy dziewczyny... Spodziewała się wszystkiego teraz... Tak?... odpowiedziała wstając i odchodząc kawałek od łóżka rannej Anny

Il Duce
13-04-2016, 22:20
Catherine

Zatrzymała przed nimi swojego wierzchowca i rzekła władczo,dłoń opierając na rękojeści miecza - Czy przed chwilą do tej wieży przewieziono noldorską szlachciankę?

Lwie Serce
13-04-2016, 22:25
Catherine:

Nie twoja sprawa ruda suko - burknął żołnierz, co mu się nie opłaciło bo Beatrice słysząc to bardzo szybkim ruchem wydobyła Anor z pochwy i wbiła go w twarz nieuprzejmego żołdaka... Reszta strażników odsunęła się ze strachem. Nikt nie będzie obrażał mojej siostrzyczki! Krzyknęła zezłoszczona Betty.

Il Duce
13-04-2016, 22:29
Catherine

Zszokowało ją to co uczyniła jej siostra jednak nie dała tego po sobie poznać i postanowiła zagrać kartą Betty której niespodziewanie puściły nerwy - A więc?Jest tu czy nie?!Odpowiadać bo podzielicie jego los!

Lwie Serce
13-04-2016, 22:31
Catherine:

Jest jest, wyglądała jakby zdechła! Nie ruszała się w ogóle! Odparł jeden z wystraszonych żołdaków. Ludzie na placu tymczasem odsunęli się od was ze strachem.

Il Duce
13-04-2016, 22:33
Catherine

Zeskoczyła z konia i od razu gdy znalazła się na ziemi dobyła miecz,wieści o stanie Lothiriel wprawiły ją w tak wielkie zdenerwowanie że z furią zdzieliła płazem nieszczęsnego żołdaka i niemal biegiem udała się do drzwi więziennej wieży,każda chwila w której cierpiała królowa była jak by jej samej ból zadawali....

Lwie Serce
13-04-2016, 22:35
Catherine:

Za Tobą wbiegła Betty, Margaret, Rita i Ealdred. Dotarłyście do krętych schodów prowadzących w górę... Na nich jest świeża krew, tak jakby ciągnęli Lothiriel po podłodze zranioną częścią ciała. Usłyszałaś też krzyk... Kobiecy krzyk, pełen bólu i cierpienia, nie masz wątpliwości że to głos Twej opiekunki.

Il Duce
13-04-2016, 22:37
Catherine

Pobiegła pędem w stronę z której dobiegł krzyk a oczy zaszły jej łzami,czuła że zaraz wybuchnie od gniewu który zbierał się w niej od momentu kiedy dojrzała ową wizję....

Lwie Serce
13-04-2016, 22:41
Catherine:

Wbiegliście na samą górę już nieźle zdyszani. Po otwarciu drzwi prowadzących do wielkiej komnaty, rzuciło się na was dwóch zbrojnych, których bez problemu pokonaliście... Wtem dostrzegłaś Lothiriel, przywiązaną do wysokiego, żelaznego pręta wyrastającego z podłogi. Jej sukienka jest zdarta z lewej strony, a na piersi ma ścięty płat skóry, który przed chwilą jeden z katów posypywał solą. Drugi kat wrzyna się jakimś kolczatym, namoczonym sznurem w jej prawą nogę tuż pod kolanem.

Il Duce
13-04-2016, 22:50
Catherine

Wyszarpnęła sztylet z pochwy i z dzikim okrzykiem runęła na pierwszego z katów,stojącego bliżej niej,najpierw zdzieliła go płazem w czoło by zachwiać jego równowagą a następnie z całej siły potęgowanej furią wbiła mu sztylet prosto w przyrodzenie i z satysfakcją patrzyła jak osuwa się na ziemię wyjąc z bólu. Nie napawała się jednak tym widokiem zbyt długo bowiem dość szybko przypadła do królowej i przez łzy wyjąkała - Przepraszam,zawiodłam,przybyłam za późno....Co mogę zrobić? Jak Cię z tego uwolnić? - co chwila też przybliżała do niej drżące ręce i je cofała,z jednej strony chciała jak najszybciej ją uwolnić z drugiej wiedziała że zrobienie tego w nieumiejętny sposób zada jej jeszcze więcej bólu....

Lwie Serce
13-04-2016, 22:53
Catherine:

Na drugiego z katów rzuciła się Beatrice obalając go na ziemię i od razu, po zakręceniu młynka mieczem odrąbując mu głowę z wściekłym okrzykiem. Podbiegła też do niego Margaret i kopnęła w prącie z całej siły.

Cathy córeczko... Nie zawiodłaś... Kochanie moje... Szepnęła Lothiriel wylewając wiele łez ze swych oczu, nie ma jednak siły płakać. Ealdred przeciął pęta królowej, a ta wpadła wówczas w Twe ramiona bezwiednie.

Il Duce
13-04-2016, 22:59
Catherine

Wzięła ją na ręce najdelikatniej jak potrafiła i wyjąkała przez łzy - Niech ktoś ją czymś okryje.... - nawet nie dostrzegła kto to zrobił,jednak nagle czyjeś ręce okryły nagą pierś jej ukochanej opiekunki,gdy to sie stało tylko chlipnęła nosem wciąż wylewając morze łez i powoli zaczęła iść w stronę wyjścia szepcząc - Jeszcze tylko trochę,uleczę Cię na zamku Twym pierścieniem,tylko musisz mi powiedzieć jak....

Lwie Serce
14-04-2016, 12:59
Catherine:

To Betty okryła swoją matkę i złapała ją za rękę przerażona. Połóż mnie gdzieś tu na chwilę, muszę odpocząć - szepnęła Lothiriel, z uśmiechem dodając - jesteście takie dzielne, moje córeczki...

Il Duce
14-04-2016, 14:11
Catherine

Czy to na pewno dobry pomysł by odpoczywać w tym ohydnym miejscu? - zapytała przez łzy jednak mimo to zatrzymała się i spojrzała na nią swym załzawionym obliczem

Lwie Serce
14-04-2016, 14:13
Catherine:

Muszę chwilę, połóż mnie, proszę... Odszepnęła i zajęczała z bólu.

Il Duce
14-04-2016, 14:15
Catherine

Załkała gorzko i ułożyła ją zgodnie z życzeniem,starając się by miała najwygodniej jak to możliwe w tym miejscu,dręczyło ją tyle pytań jednak postanowiła że zachowa je na później by nie obciążać jej dodatkowo....

Lwie Serce
14-04-2016, 14:18
Catherine:

Beatrice usiadła przy was i drżąc, złapała tak Ciebie jak i Lothiriel za ręce. Królowa poprawiła Twe włosy powoli, odgarniając te, które zaszły Ci na twarz i znów wsunęła swą dłoń do Twojej.

Il Duce
14-04-2016, 14:21
Catherine

Mocno uścisnęła jej dłoń i ucałowała ją czule,jednak z najwyższym trudem trzymała język za zębami,kilka razy zdarzyło jej się otworzyć usta ale zawsze w ostatniej chwili je zamykała,tuż przed zadaniem pytania....

Lwie Serce
14-04-2016, 14:22
Catherine:

Ciekawa jesteś, jak działa moc pierścienia, prawda skarbie? Spytała cicho, patrząc Ci w oczy.

Il Duce
14-04-2016, 14:26
Catherine

Przytaknęła jej głową i zaraz rzekła równie cicho - Też...,ale równie bardzo tego dlaczego Ci to zrobili....Ale już dobrze,możemy o tym pomówić później,jak będziesz się lepiej czuła....

Lwie Serce
14-04-2016, 14:29
Catherine:

Lothiriel wzięła Twą dłoń w obydwie ręce i uniosła delikatnie Twój palec z pierścieniem. Noldorowie są uczuciową rasą, cenią miłość nade wszystko... Jeśli więc chcesz przemówić komuś w myślach, pomyśl o wszystkich, których kochasz, niech twe myśli nie zahaczą o nic innego, tylko o nich... Szepnęła.

Il Duce
14-04-2016, 14:32
Catherine

Dobrze,spróbujmy.... - wzięła głęboki oddech i spojrzała w jej oczy,zgodnie z radą skupiła się na niej i swych siostrach,starała się znaleźć odpowiedzi na to jak może ją uzdrowić i czemu to ją spotkał taki straszny los....

Lwie Serce
14-04-2016, 14:35
Catherine:

Po chwili pierścień zaczął lśnić błękitem, poświata jednak nie jest tak silna jak u Lothiriel, gdy korzysta z jego mocy, a Ty nie dostrzegłaś żadnej wizji. Widocznie coś jeszcze pominęłaś...

Il Duce
14-04-2016, 14:37
Catherine

Zrobiła się delikatnie czerwona i do swych myśli dołączyła jeszcze Margaret ponawiając próbę....Za pierwszym razem najwyraźniej wolała pominąć coraz bardziej problematyczną i zawikłaną dla siebie sprawę....

Lwie Serce
14-04-2016, 14:41
Catherine:

Pierścień wreszcie potężnie zabłysnął błękitem, a Ty ujrzałaś upragnioną wizję... Dostrzegłaś Kersijanę rozmawiającą z jakąś ciemnowłosą kobietą w strojnej komnacie. Po tym zaś człowieka w czarnym płaszczu biegnącego ile sił w nogach, a następnie tego samego człowieka mówiącego coś księciu... Wizja dobiegła końca, poczułaś delikatny ból głowy i większe zmęczenie, niż dotychczas.

Il Duce
14-04-2016, 14:45
Catherine

Jej oczy znów zapłonęły ogniem,zacisnęła wolną dłoń w pięść i warknęła jedynie - Kersijana....Wiedziałam że nie można jej ufać....

Lwie Serce
14-04-2016, 14:46
Catherine:

Co się stało córeczko, coś ujrzała? Spytała Lothiriel przytulając Ciebie i Beatrice.

Il Duce
14-04-2016, 14:49
Catherine

Ona....Ona chyba wydała Cię jakiejś kobiecie,księżnej sądząc po ubraniu i komnacie w jakiej były....Podsłuchiwał to wszystko człowiek księcia który od razu mu o wszystkim doniósł,na tym wizja się urwała.... - rzekła cicho głosem pełnym gniewu jednak mimo to chętnie się do niej przytuliła i przymknęła na chwilę oczy

Lwie Serce
14-04-2016, 14:52
Catherine:

Co!? Jak mogła... Jęknęła Betty a jej łzy zaczęły kapać na twarz matki. Lothiriel westchnęła ciężko i rzekła - nie myślcie teraz o tym córeczki... Najważniejsze że znowu jesteśmy razem. Dziękuję wam że przybyłyście...

Il Duce
14-04-2016, 14:58
Catherine

Nie mogłyśmy Cię zostawić,wolała bym umrzeć niż Cię porzucić....Najważniejsze teraz byś wyzdrowiała,tą szmatą nie ma co sobie zawracać głowy....I tak bardziej nam nie zaszkodzi.... - wyszeptała a jej gniew dzięki obecności opiekunki nieco zelżał,działała na nią niezwykle kojąco....Zaczęła ją jednak niepokoić inna sprawa,jeśli zwykła wizja zmęczyła ją tak bardzo to uleczenie ran może ją nawet zabić.... - Później będę się tym martwiła....

Lwie Serce
14-04-2016, 15:05
Catherine:

Wiem, córeczko wiem... Odszepnęła Lothiriel. Betty tymczasem zabójczo poważnie spytała - mamo, czemu oni ci solili ranę, chcieli cię zjeść? Noldorka westchnęła ciężko...

Il Duce
14-04-2016, 15:10
Catherine

Chcieli zadać jej jeszcze więcej bólu niemądre Ty moje kochanie.... - rzekła ze smutkiem patrząc na siostrę,przypomniało jej się jak zabiła tego chamowatego żołdaka przed wejściem jednak uznała że nie będzie mówić o tym Lothiriel - Przynajmniej póki co,najpierw sama z nią pomówię,a po co ma się smucić i denerwować....

Lwie Serce
14-04-2016, 15:16
Catherine:

Sprawdzę - Betty z ciekawską miną wstała, wzięła pojemniczek z solą i nasypała sobie na rozcięty palec. Ałaaaa! Krzyknęła.

Il Duce
14-04-2016, 15:18
Catherine

Spojrzała na nią z politowaniem i stwierdziła cicho - Zupełnie jak dziecko,wszystko musi dotknąć,wszystkiego spróbować,ehh....

Lwie Serce
14-04-2016, 15:20
Catherine:

Ałaa ajajaj... Jęknęła jeszcze Betty i uklęknęła przy was, pokazując Ci zraniony palec z niewinną miną i słodkimi oczkami.

Il Duce
14-04-2016, 15:23
Catherine

Ale kochane dziecko.... - rzekła nareszcie pozwalając sobie na delikatny uśmiech i wyciągnęła do niej rękę by się przytuliła,przez chwilę korciło ją by znów użyć pierścienia jednak pamiętała słowa królowej a i sama nie chciała opadać z sił,przynajmniej póki co....

Lwie Serce
14-04-2016, 15:28
Catherine:

Twoja siostra przytuliła się do Ciebie, a Lothiriel wzięła jej rękę w swe dłonie i zaczęła oglądać jej ranę. Betty ja się kiedyś przez ciebie wykończę... Szepnęłą.

Il Duce
14-04-2016, 15:46
Catherine

Cała Betty....Ale nie martw się,zaopiekuję się Wami,obiecuję.... - wyszeptała zadowolona z tego, że jest pomiędzy nimi,ostatnio coraz częściej tak sypiała i nie wyobrażała sobie jakichkolwiek zmian w tej kwestii....

Lwie Serce
14-04-2016, 15:53
Catherine:

Betty wygodnie się ułożyła, dotykając jednak zakrwawionym palcem Twych włosów przypadkowo. Ojć... Spojrzała na Ciebie znów niewinnie.

Il Duce
14-04-2016, 15:56
Catherine

Sama miała nieco krwi na rękach po brutalnej rozprawie z katem,już chciała rozmazać ją na twarzy siostry jednak w ostatniej chwili spojrzała na Lothiriel z udawaną grzeczną miną i odpuściła sobie ten zamysł....- Nie szkodzi,potem je sobie umyję.... - odparła nieco wbrew sobie

Lwie Serce
14-04-2016, 15:57
Catherine:

Betty znów pomazała Ci włosy dotykając ich zakrwawionym palcem, ale tym razem zrobiła to z premedytacją i wrednym uśmieszkiem...

Il Duce
14-04-2016, 16:00
Catherine

Żmija! - prychnęła i już miała dotknąć jej twarzy jednak w ostatniej chwili zatrzymała dłoń dosłownie o włos przed nią i cofnęła ją z ciężkim westchnięciem,patrząc na siostrę z lekkim wyrzutem....

Lwie Serce
14-04-2016, 16:01
Catherine:

Nie to nie - skwitowała obrażona królewna przytulając się do matki. Lothiriel nie mogła się powstrzymać i uśmiechnęła się widząc zachowanie córki.

Il Duce
14-04-2016, 16:04
Catherine

Wymieniła spojrzenia z Lothiriel która bez trudu mogła zrozumieć krótki komunikat od córki - Zrobiłam to tylko dla Ciebie.... - i po chwili sama się do niej przytuliła,niepokoiło ją jednak że są tu tak długo....

Lwie Serce
14-04-2016, 16:06
Catherine:

Jest wam tak dobrze teraz, że najchętniej spędziłybyście całą wieczność tak wtulone w siebie... Niestety, pora już w drogę. Ealdred rzekł patrząc na Lothiriel - wybaczą panie, ale trzeba nam ruszać. Wezmę panią na ręce, jeśli zezwolenie dostanę.

Il Duce
14-04-2016, 16:10
Catherine

Jeśli chcesz panie.... - odparła krótko za elfkę,wiedziała bowiem że ta nie będzie miała nic przeciwko,co prawda wolała by sama ponieść Lothiriel jednak była już nieco zmęczona,przecież tego samego dnia oberwała dość mocno w głowę,później zaś szaleńcza jazda do więzienia i bieg po schodach a następnie jeszcze użycie mocy pierścienia....Nie mogła jednak sobie odmówić wzięcia królowej na ręce choć na chwilę i dopiero po tym przekazała ją marszałkowi całując ją jeszcze czule w głowę na odchodne....

Lwie Serce
14-04-2016, 16:13
Catherine:

Ealdred odebrał Lothiriel od Ciebie, starając się być najdelikatniejszy jak potrafi. W tym samym jednak momencie wtargnęli do komnaty rycerze Stanowczego Wezwania, pięciu z nich. Ludzie Alamara dowiedzieli się, że wpadliśmy tu uwolnić Noldorkę. Całe mnóstwo ich zebrało się na placu, pięciu naszych zabarykadowało drzwi do wieży ale nie wiem ile się utrzymają! Rzekł jeden z nich, zdyszany.

Il Duce
14-04-2016, 16:18
Catherine

Westchnęła ciężko i z trudem nie spojrzała na królową z wyrzutem jednak mimo to zachowała zimną krew i spytała z nadzieją - Jest stąd jakieś inne wyjście?

Lwie Serce
14-04-2016, 16:22
Catherine:

Jest, przez okno, droga prosto do zaświatów - odparł Ealdred i ułożył królową przy ścianie, daleko od drzwi. Rita usiadła w oknie, wyglądając na zewnątrz. Z łuków można postrzelać do nich, ale ich jest... O Astreo, z kilkudziesięciu na pewno, w tym rycerze. Aj! Strzała poszybowała w córkę marszałka raniąc delikatnie jej policzek. Ta wyszła z okna łapiąc się za ranę.

Il Duce
14-04-2016, 16:27
Catherine

Dobyła miecza ze świstem i podbiegła do Rity odciągając ją pod ścianę i oglądając troskliwie jej ranę,gdy utwierdziła się w przekonaniu że to zaledwie draśnięcie odetchnęła z ulgą - Ta troska mnie wykończy,o tyle osób się muszę martwić.... - jednak po chwili odwróciła się i rzekła do wszystkich - Zatem nie ma wyboru,musimy walczyć,Wam pewnie pozwolą odejść wolno....Nie chcę sprowadzać śmierci na Ciebie i Twą córkę Panie,już i tak wiele dla nas zrobiliście....

Lwie Serce
14-04-2016, 16:29
Catherine:

A ja ci wyglądam na rycerza czy na pizdę, pani? To też pizdy, a nie rycerze? Ealdred wskazał na swych podwładnych, którzy się zaśmiali cicho. Rita przytuliła się do Ciebie szepcą - dzięki Cathy za troskę...

Il Duce
14-04-2016, 16:35
Catherine

Nie,nigdy bym tak nie pomyślała....Ale musiałam to powiedzieć.... - rzekła z uśmiechem przytulając Ritę - Zatem musimy wykorzystać to że mamy przewagę wysokości i zaledwie jedno wejście prowadzi do środka,jeśli my się zdyszeliśmy wbiegając po tych schodach to i ich to samo czeka....

Lwie Serce
14-04-2016, 16:40
Catherine:

Ealdred zaśmiał się i podniósł leżące nieopodal narzędzie tortur - gruszkę i podrzucił ją niewysoko. Hehe, korci żeby kogoś tym potraktować po walce. Rycerze, do okien i strzelać, tylko uważajcie byście nie trafili jakiegoś mieszczucha przypadkowo bo potem jak pójdziemy się narąbać do karczmy to nam muchomorki do mord powsadzają hehe.

Rycerze wykonali natychmiast rozkaz i zaczęli strzelać z łuków do żołnierzy księcia, to samo zrobiła Rita, całując Cię uprzednio w policzek. Betty coś szpera po wszelakich niebezpiecznych narzędziach tortur...

Il Duce
14-04-2016, 16:44
Catherine

Betty,chodź,staniemy razem przy drzwiach.... - rzekła odciągając ją od narzędzi zanim zrobi sobie nimi krzywdę - Ach....I czy nie lepiej by Twoi ludzie którzy zostali na dole do nas dołączyli Panie? W pięciu ich na pewno nie zatrzymają....

Lwie Serce
14-04-2016, 16:47
Catherine:

Tak będzie lepiej, istotnie - odparł Ealdred. Margaret rzuciła tylko - sprowadzę ich tu - i pobiegła prędko na dół. Betty dała się odciągnąć ale w dłoni już trzyma jakieś dziwne narzędzie. Na publicznych egzekucjach z wyjątkowym okrucieństwem czasem widziałaś takowe - służy do miażdżenia męskich jąder...

Il Duce
14-04-2016, 16:50
Catherine

Margaret by Ci z pewnością lepiej opisała do czego to służy - zażartowała cicho gdy Veccavianka już wyszła i odebrała jej to urządzenie odrzucając je natychmiast na stół i całując ją w policzek....