Zobacz pełną wersję : PBF Następczyni Tronu
Strony :
1
2
3
4
5
6
[
7]
8
9
10
11
12
13
14
PerWerka
12-03-2016, 17:21
Kersijana
Spojrzała na chwilę na Elfa, który chyba był świadkiem jak zakochuje się w jego koniu... Uśmiechnęła się i przymrużyła oczy... Potem jeszcze raz pocałowała Rumaka.. Jego ciepły oddech sprawiał że ciarki przeszły po jej plecach. Jakaś dziwna więź... Poczuła ją w swym ciele... Czuła jego pulsujące serce.. Tak silne,,, takie wielkie i oddane.... Elfka mogła przysiąc że znała w tej chwili jego myśli... Ktoś koto kocha zwierzęta tak jak ona może to zrozumieć.. Powoli wsiadła na niego... Położyła dłoń na jego szyi... Koń chyba tez był podekscytowany gdyż Elfka gładząc go po szyi czuła jak silnie pulsuje w jego tętnicy gorąca krew...
Lwie Serce
12-03-2016, 17:46
Catherine:
To się przejde Cathy... Ale w namiocie lub jakiejś komnacie - odparła Margaret.
Kersijana:
Rumak bez najmniejszego problemu dał się dosiąść. Stoi w bezruchu, dumnie, twardo kopytami na ziemi, czekając na Twe polecenia. Bardzo dobrze się go dosiada, jest na nim wygodnie i wydaje się, że żadna siła nie jest zdolna wyrzucić Cię z siodła.
Catherine
Nie,nie,pójdziesz ze mną na spacer na bosaka,a przecież nie będziemy spacerować po komnacie albo namiocie? I Adele pójdzie z nami....,w butkach hihi - powiedziała z uśmiechem,łaskocząc przy tym swoją najmłodszą siostrę
PerWerka
12-03-2016, 17:58
Kersijana
Mimo, że Jej Rumak był równie dostojny i wspaniały co Elfa czuła dumę... To już drugi Koń tej Wagi i Rangi co jej się oddał.
Jej zadowolenie dało się zauważyć w szczerym uśmiechu od ucha do ucha. Z różowych warg połyskujących migającym blaskiem przebijała się biel jej równych zębów....
Chwile tak posiedziała na koniu marząc o jeździe w cwale przed siebie, bez konkretnego celu... Czuć wiatr we włosach... I wsłuchując się w tętent kopyt... Miarowy, równy.......I silny. Sylwetka konia zharmonizowana z jeźdźcem.... tworząca jedność... Czy może być coś piękniejszego?
To tylko marzenie, z którego z trudem się wyrwała... Popatrzyła na towarzyszy..... Gotowi do drogi? zapytała głośno.....
Lwie Serce
12-03-2016, 18:07
Kersijana:
Gotowi, ale chyba nie bardzo chce im się ruszać, wolą dyskutować o tym, czy lepiej chodzić boso czy w butach - rzuciła poirytowana królowa.
Catherine:
Nie ma mowy hihi! Odparła roześmiana od łaskotek Adela. Margaret zaś nieco zdziwiona spytała - co ci tak zależy, bym chodziła boso Cathy?
Catherine
Uśmiechnęła się do Margaret i rzuciła jej spojrzenie z dziwnym błyskiem w oku,na słowa królowej zaś odparła - Przepraszamy,już będziemy śmiertelnie poważne i dostojne.... - udając wyniosłą minę,prostując się dumnie w siodle i zadzierając przy tym nos do góry
PerWerka
12-03-2016, 18:11
Kersijana
E zdecydowanie boso...... Och jak ja to doskonale pamiętam.... Mokra zimna rosa na gołych stopach gdy mech je pieści gdy słońce nieśmiało pierwsze promienie słońca wysyła nad horyzontem.... Spacer w porannej mgle na boso.....
E zdecydowanie na boso... Odpowiedziała Kersi Królowej, ale tak po prawdzie do wszystkich...
Lwie Serce
12-03-2016, 18:19
Na twarzy zezłoszczonej dotychczas Lothiriel pojawił się jednak uśmiech. Pokręciła głową i odpowiedziała - tak... Dawno już tak nie spacerowałam, dlatego kiedy tylko będziemy miały okazję, przespacerujemy się wszystkie boso... A ty córeczko nie zadzieraj tak noska, bo jedna Betty mi wystarczy - rzekła jeszcze do Catherine śmiejąc się.
O, masz rację ciociu, a Cathy każe mi w butach chodzić! - powiedziała do Kersijany Adela.
Margaret zaś po dziwnym spojrzeniu rudowłosej nieco się zarumieniła i zdziwiła zarazem...
PerWerka
12-03-2016, 18:26
Kersijana
Bo chce dla Ciebie Słonko jak najlepiej.... O mam pomysł....Jak pojedziesz w bucikach to pozwolę Ci siedzieć samej na MIrillia Lassi... Wujka będziesz ciągnęła a ja za wami Na Jego Rumaku.... To bardzo ważne i odpowiedzialne zadanie, w sam raz dla pięknej i mądrej księzniczki.. Takiej jak Ty.... Kersi zrobiła poważną minę dodając powagi do tej zaszczytnej funkcji...
Catherine
Spojrzała wyczekująco na Adele,wolała by jechać z nią i ani trochę nie spodobało jej się to że elfka po raz kolejny się wtrąciła....,ale i nie mogła zabraniać tego małej jeśli miała na to ochotę....
Lwie Serce
12-03-2016, 18:35
No dobrze, ale pozwolisz mi samej dosiadać Mirillia Lassi, jak dojedziemy na miejsce, gdzie przenocujemy. Teraz muszę się oprzeć o Cathy, bo jestem zmęczona... Odparła Adela, wyraźnie niezadowolona, że ciocia zamiast poprzeć ją, to szuka sposobów żeby zachęcić ją do chodzenia w butach.
Catherine
Przytuliła ją i ucałowała w głowę szepcząc do jej ucha - Przecież nie robię Ci na złość,to dla Twojego dobra,gdybyś nie starła stóp to bym nie nalegała na buty,no oprzyj się wygodnie....I cieszę się że jedziesz ze mną
PerWerka
12-03-2016, 18:38
Kersijana
Dobrze Mój Skarbie.... Powiedziała.... Powoli ruszyła na przód wołając za sobą swego ogiera....
Lwie Serce
12-03-2016, 18:43
I tak drużyna wyruszyła naprzód... Lecz po niespełna godzinie, kiedy wyjechaliście już z przeklętej ziemi, Adela zaczęła krzyczeć przeraźliwie z bólu i płakać...
Catherine
Kochana,co się dzieje? - powiedziała z przejęciem,aż zapominając o tym że mała nie bardzo jest w stanie jej odpowiedzieć na to pytanie....,od razu też zaczęła dokładnie oglądać jej ranę w tym upatrując źródło jej bólu....
PerWerka
12-03-2016, 18:59
Kersijana
Słysząc płacz dziewczynki zawróciła konia i podjechała do konia Cathe. Spojrzała z troską na małą i czekała na to co się stanie....
Techniczny
Zakładam, że Kersijana nie wie nic o obtartych stopach dziewczynki, z uwagi na to że zajmowała się rannym Elfem. Ostatni raz co miała z małą do czynienia to jak zostawiła ją samą na Mirillia Lassi... Potem mała zeszła z konia i poszła do dziewczyn....
Lwie Serce
12-03-2016, 19:01
Nie, stopy, aałaaaa... Jęknęła dziewczynka, zalewając się łzami. Stać! Rozkazała Lothiriel, z niepokojem patrząc na małą, Betty również zaaferowana podjechała do Cathy.
Catherine
Delikatnie i powoli,zdjęła jej buta z lewej nogi by sprawdzić co z jej stopą....
Lwie Serce
12-03-2016, 19:18
Okazało się, że skóra Adeli jest o wiele bardziej pościerana, niż poprzednio... Dziewczynka wciąż krzyczy i płacze z bólu.
Catherine
Spojrzała pytająco na Lothiriel bowiem sama nie bardzo wiedziała co ma robić a nie chciała bardziej zaszkodzić dziewczynce,czuła wyrzuty sumienia bowiem to ona jak by nie było włożyła szmatkę do jej buta i niepotrzebnie posłuchała Margaret....,może i to był pomysł jej przyjaciółki ale mogła sama pomyśleć.... - Ehh,i po co jej słuchałam?Było zabandażować....
PerWerka
12-03-2016, 19:25
Kersijana
Zeskoczyła z konia natychmiast gdy zobaczyła jej stopy. Przecie Masz je obtarte do krwi... To dlatego nie chciałaś zakładać tych butów.... Wzięła delikatnie jej stopę w dłoń.. Uważała by nie dotknąć rany.... Czekaj chwilkę... Catherine... Obmyjcie jej zimną wodą ale nie owijajcie niczym niech same obeschną....
Kersi zaczęła rozglądać się po zaroślach czy nie znajdzie czasami liści Babki Lancetowatej, albo Dzikiego Rabarbaru. Ten pierwszy jest bardzo pospolity na polach i łąkach... Jak i również przy drogach.....
Catherine
Zignorowała Kersijanę,coraz bardziej ją irytowało to że się wpychała między nią a Adele....,a może zaczynała być zwyczajnie zazdrosna? Tak czy inaczej czekała na to co powie Lothiriel,to ona była dla niej autorytetem jeśli chodzi o leczenie....
Lwie Serce
12-03-2016, 19:32
Na co czekasz córeczko, przygotuj trochę wody, daj mi ją, ułożę ją na trawie - poleciła Lothiriel zeskakując z konia i wyciągając ręce, by Catherine podała jej siostrę. Cathy... Jęknęła płacząca Adela, mocno łapiąc ją za rękę.
Kersijana znalazła tymczasem liście Babki Lancetowatej. Tristan poszedł za nią, pytając Noldorkę - w czymś mogę pomóc, pani?
Margaret natomiast przerażona zasłoniła obydwoma dłońmi twarz, wiedzac, że z jej winy dziewczynka cierpi...
Catherine
Przepraszam siostro.... - powiedziała zrozpaczona,podając ją Lothiriel,zaraz też zeskoczyła z konia i podeszła do Margaret na chwilę przytulając się do jej nogi - Chciałaś dobrze,nie obwiniaj się niepotrzebnie....,obie zawiniłyśmy tak samo.... - i nie czekając na odpowiedź wróciła do swojego wierzchowca,sięgnęła po bukłak z wodą,podała go królowej i znów przypadła do Adele biorąc ją za rękę i delikatnie głaszcząc,z coraz większym trudem powstrzymywała gulę która podeszła jej do gardła....
PerWerka
12-03-2016, 19:45
Kersijana
Tak.... Uspokój Margaret bo się zatroska na śmierć....
Pozbierała liście babki i poszła do Dziewczynki...
Roztarła je na jakimś płaskim kamieniu coby puściły sok.... Znalazła w swojej torbie jakieś bandaże i tamponiki. Sok z liści Babki ma działanie lecznicze ale nie uśmierzy bólu na długo Jedynie by zasnęła.... choć ona już tak zmęczona płaczem, że za chwilę i tak zaśnie.... Pięknie śpiewasz Cathy więc zaśpiewasz jej jakąś kołysankę... a potem wtulona będzie spać do rana... Położyła dłoń na dłoni wojowniczki... Coś w jej oczach Kersi niepokoiło. Jesteś dobrą Siostrą... Kersi się uśmiechnęła do niej przyjaźnie.
Kersi zawinęła opatrunek na obtarte stopy dziecka... Wzięła trochę liści do torby... Wiedziała, że lepsze są suszki, ale i świeże się do tego celu nadają. w każdym razie zrobiła zapas na zmianę opatrunku. I niech księżniczka będzie boso...
Catherine
Cofnęła dłoń gdy poczuła dotyk elfki i zamiast tego wzięła dłoń siostry w dwie ręce cały czas głaszcząc ją delikatnie,gdy widziała jak Adele cierpi z jej winy nie była w stanie by mówić a tym bardziej by śpiewać,i tak z trudem powstrzymywała się od płaczu....Nie zamierzała jednak przeszkadzać Kersijanie w leczeniu,wiedziała że na pewno pomoże dziewczynce....
Lwie Serce
12-03-2016, 19:54
Adela nadal płacze, ale zdobyła się na delikatny uśmiech i rzekła żartobliwie - Cathy... Obiecaj, że nigdy nie każesz mi zakładać butów, dobrze? Zmrużyła po tym oczka i jęknęła znów z bólu.
Lothiriel pogłaskała Catherine, całując ją w policzek, a następnie objęła Kersijanę mówiąc po noldorsku - chodź, zostawmy je same. Ułożymy Elrohira wygodnie, tutaj przenocujemy.
Catherine
Pokiwała tylko głową i przytuliła się do dziewczynki,roniąc kilka łez....
Lwie Serce
12-03-2016, 20:01
Do Catherine nagle podszedł Tristan, przykucając obok - pani... Chciałem wyrazić swe uznanie dla ciebie, najpierw dzielnie walczyłaś u naszego boku, a teraz dałaś dowody miłości i szlachetności. Spytasz pewnie, pani, czemu ci to mówię... Sam nie wiem, jakiś wewnętrzny głos.
Catherine
Rozpłakała się wreszcie na ramieniu Adele - Nie jestem żadną panią,ile razy mam mówić....,poza tym teraz dałam jedynie dowody głupoty.... - powiedziała,jednak jej słowom towarzyszyło łkanie przez co wypowiedź była dłuższa niż powinna....
Lwie Serce
12-03-2016, 20:07
Tristan wyjął chustkę i otarł nią delikatnie policzki Catherine, kładąc dłoń na jej ramieniu. Troski, a że troska nie zawsze nasuwa nam dobre rozwiązania, inną jest sprawą, pani.
Catherine
Przytuliła tylko mocniej Adele,wylewając coraz więcej łez na jej ramię,nie była w stanie nic odpowiedzieć ani zaprotestować przed dość dużą poufałością z jego strony....
Lwie Serce
12-03-2016, 20:11
Rycerz wstał i po chwili przyniósł kropierz swego rumaka bojowego, który rozłożył na ziemi. U jednego jego krańca położył zawinięty czaprak. Tu będzie tobie i twej siostrze wygodnie, pani - rzekł do Catherine.
Catherine
Nie zareagowała za bardzo na jego słowa,zamiast tego wyszeptała do Adele - Wybaczysz mi?
Lwie Serce
12-03-2016, 20:15
Płacząca dziewczynka nic nie odpowiedziała, tylko objęła siostrę za szyję i przytuliła się do niej mocno.
Catherine
Pocałowała ją tylko i także uścisnęła mocno,zrobiło jej się też lżej i lepiej na sercu gdy dowiedziała się że Adele się nie gniewa,może i jej zazdrość była niepotrzebna bo to ją kochała mocniej od Kersijany?Nie chciała o to pytać żeby nie denerwować siostrzyczki,zwłaszcza że czuła iż zna odpowiedź....
PerWerka
12-03-2016, 20:39
Kersijana
Ależ Królowo..?. Kersi zaniepokoiła się... Cicho by tylko Ona usłyszała gdy jednak na jej prośbę wstała i odeszły kawałek. Wiesz że On. Może nie przeżyje dzisiejszej nocy jeśli tu zostaniemy. Liczyłam na to że Magią go wyleczysz... Ja tu jestem słaba i moje zdolności też się nie przydadzą... Mimo mej miłości do Niego nie potrafię mu pomóc, ale czuję że to już niedaleko by wyjechać na teren nie zatruty jadem. Pozwól mi proszę bym z nim jeszcze pojechała... Zanim będzie za późno, Jest jeszcze cień nadziei. A jeśli żywot jego ma dobiec dziś końca to niech będzie przynajmniej jego najpiękniejszym dniem... Tu zemrze, więc nic nie mamy do stracenia... Kersijana patrzyła na Elfkę. Oczy błagalnie się iskrzyły... Drżącymi rękoma wyciągnęła Liście Babki w zawiniątku podając je Królowej... To dla małej.... Popatrzyła przez chwilę na jej pierścień mając nadzieję że magia zacznie znowu działąć.
Lwie Serce
12-03-2016, 20:41
Kersijana:
Kersi, to teraz mnie wyczerpie całkowicie... Odparła królowa, ale pierścień na jej palcu zaczął lśnić błękitem a ona podeszła do Elrohira i uklękła nad nim, kładąc mu dłonie na piersi.
PerWerka
12-03-2016, 20:59
Kersijana
Uklęknęła też przy Elrohirze.... Może we dwie go wyleczymy i nie osłabniesz Pani....
Kersijana roztarła obie ręce jedną położyła mu na czole a drugą na dłoni Królowej. Skupiła sie na cieple które z nich płynęło. Wyobrażała sobie jak Ciepło to rozchodzi się po ciele mężczyzny paląc wszystkie złe moce, które znajdzie na swej drodze. Jakaś niewidzialna i mityczna armia zaczynała toczyć batalię o jego życie. Pędząc na swych niewidzialnych koniach paląc i niszcząc niosąc śmierć a wraz z nim nowe życie. Odwieczna walka dobra ze złem. Kersi instynktownie wiedziała, że jedno bez drugiego nie może istnieć ale i tez nie może być przewagi jednego albo drugiego. U Elfa w tej chwili przeważało zło i cierpienie zasianie czarnym mieczem. Magia i złe moce go zatruły to magia i dobro powinno zostać w niego wprowadzone na powrót.
Lwie Serce
13-03-2016, 10:26
Zostaw, oni będą potrzebować uzdrowicielki, kiedy ja nie będę miała siły nawet chodzić - Lothiriel odepchnęła Kersijanę, delikatnie, ale stanowczo. Po chwili jej pierścień zaczął lśnić jeszcze jaskrawszym błękitem, aż w końcu moc z niego objawiła się w wielkiej, oślepiającej niemal poświacie. Zaraz wszystko wróciło do normy, królowa Noldorów padła przytomna, acz bez sił na ziemię obok Elrohira, a rana rycerza zniknęła...
Mamo! Krzyknęła Beatrice i podbiegła do Lothiriel.
Catherine
Lothiriel! - krzyknęła zaraz po Beatrice i także przypadła do wyczerpanej elfki,na chwilę zostawiając siostrzyczkę samą - Co się stało?Jak?Dlaczego? - zapytała z przejęciem,była tak zajęta Adele że nie dostrzegła niczego co wydarzyło się przed chwilą....
PerWerka
13-03-2016, 14:29
Kersijana
Nie zdążyła zaoponować gdy królowa ją odepchnęła od siebie i rycerza...Zanim się pozbierała moc Elfki już leczyła jej ukochanego. Gdy królowa padła na ziemię z troską wyszeptała kładąc jedną rękę pod jej głowę a drugą głaszcząc jej policzek.... Dlaczego?
Nie zwróciła uwagi na to że przybiegła Catherine i Beatrice.
Lwie Serce
13-03-2016, 14:38
Nieważne... Jęknęła bardzo cicho królowa pozostając w bezruchu, wydaje się, że nie ma siły nawet poruszyć ręką. Elrohir tymczasem zaskoczony spogląda na miejsce, gdzie była jego rana. Wydaje się, że jeszcze jest w szoku.
Catherine
Pokręciła głową ze smutkiem i powiedziała - Beatrice,pomóż mi przenieść ją na kropierz Tristana.... - i nie czekając na odpowiedź delikatnie złapała królową pod pachami
PerWerka
13-03-2016, 14:41
Kersijana (nordolski)
Ważne,,, bardzo ważne. Odepchnęłaś mnie mówiąc że Im uzdrowicielka będzie potrzebna... To tak jakbyś.... Się żegnała......
Lwie Serce
13-03-2016, 14:44
Przeznaczenie Kersijano... Odparła królowa po noldorsku, a Beatrice złapała ją za nogi i wspólnie z Catherine, przeniosły ją na rozłożony kropierz Tristana.
Elrohir złapał ukochaną za rękę i spojrzał wyczekująco w jej oczy, jakby chcąc pojąć, co się stało. Kochana... Szepnął.
Catherine
Nie powinnaś tego robić,jesteś ranna,a do tego teraz zupełnie wykończona....Dlaczego Lothiriel? - zapytała ze szczerym smutkiem,delikatnie głaszcząc ją po włosach, wciąż nie mogła zrozumieć takiego poświęcenia i to chwilę przed bardzo ważnym zadaniem czekającym ich w Larii....
PerWerka
13-03-2016, 15:02
Kersijana(nordolski)
Też spojrzała mu w oczy. Królowa Cię wyleczyła, ale to chyba dla niej oznacza..... Ohhhhh.. Kersi nie wytrzymała i rozpłakała się wtulając w ukochanego.
Lwie Serce
13-03-2016, 15:05
Odpoczywaj córeczko, okryjcie się z Betty i Adelą moim płaszczem... Szepnęła wyczerpana Lothiriel, nie odpowiadając na słowa Catherine.
Elrohir przytulił mocno Kersijanę, mówiąc do jej ucha - czemuś ją o to prosiła, ona jest królową, a ja rycerzem Brzasku, to ja winienem ofiarować swoje życie w zamian za jej, nie na odwrót. Kersi, znasz się na uzdrawianiu, wiesz może, co może jej pomóc?
Catherine
Troskliwa jak zawsze,myślisz o wszystkich tylko nie o sobie.... - powiedziała zrozpaczona a jedna łza kapnęła prosto na twarz królowej - Chcesz może wody?Albo czegoś innego?I nie wygłupiaj się tylko powiedz jak mogę Ci pomóc!Potem w czwórkę się okryjemy,obiecuję.... - dodała mocno ściskając jej dłoń
Lwie Serce
13-03-2016, 15:11
Królowa mruknęła tylko nic nie mówiąc, najwyraźniej nawet na to nie ma już siły...
Catherine
Uniosła delikatnie jej głowę,w drugiej ręce trzymając bukłak z wodą i powiedziała płaczliwym głosem - Mrugnij jeśli chce Ci się pić....
Lwie Serce
13-03-2016, 15:16
Lothiriel nie mrugnęła, zamiast tego powolnym, choć zręcznym ruchem rozpięła broszę spinającą jej płaszcz.
Catherine
Nie,nic nie rób,mówiłam już że zaraz się okryjemy,och dlaczego jesteś taka uparta.... - powiedziała pomagając jej z płaszczem,gdy wspólnymi siłami się z nim uporały rzekła - No a teraz napij się trochę,dla mnie....
PerWerka
13-03-2016, 15:49
Kersijana
Nie prosiłam jej by Cię uzdrawiała a o to by pozwoliła mi jechać stąd. Mała płakała i królowa tu chciała obozować, ale to Ty byś mógł świtu nie doczekać. Myślałam, że jeszcze trochę drogi by trza bym ja mogła Cię wyleczyć. Albo nie chciała nas puścić samych albo....
Teraz leży osłabiona... Dar leczenia może być tez i przekleństwem. Za każdym razem gdy kogoś leczymy oddajemy cząstkę własnej duszy. Mam nadzieję, że jej kres nie nadszedł jeszcze.
Tylko odpoczynek i spokój, którego tu nie znajdzie, martwiąc się o córki... Tylko odpoczynku potrzebuje by wróciły jej siły....
Lwie Serce
13-03-2016, 15:55
Zatem winienem jej podziękować, gdy tylko siły mi wrócą... Kersi, tobie też dziękuję, za to że byłaś, za to, że się troszczyłaś... Zechcesz pójść ze mną na spacer? Chciałem pobyć z tobą na osobności - odparł rycerz.
PerWerka
13-03-2016, 16:03
Kersijana
Chyba teraz to nie jest najlepszy pomysł mój miły. Kersi podeszła do królowej... Rozumiała jak bardzo jest osłabiona i ile ją to wszystko kosztowało. Popatrzyła tylko przyjaciółce w oczy nic nie mówiąc.
Lwie Serce
13-03-2016, 18:34
Lothiriel przyciągnęła delikatnie do siebie Catherine przytulając ją i zza jej ramienia spoglądając na Kersijanę. Beatrice ze łzami w oczach szepnęła do ukochanej Elrohira - mama wyzdrowieje? Jesteś Noldorką, powiedz mi...
PerWerka
13-03-2016, 18:48
Kersijana
Kersijana patrzyła w oczy królowej, tak jakby chciała wyczytać w nich czy ma powiedzieć ich córkom prawdę... Czy Lothiriel jest gotowa na ich płacz i żal?
Wasza mama jest słaba, bardzo słaba... Może bym jej mogła pomóc gdybyśmy wyjechali z tego przeklętego miejsca. Ale to nie ode mnie już zależy... Ja proponowałam jej, że pojadę dalej sama z Elfem by spróbować go wyleczyć jak moja magia by mogła działać... Te miejsce jeszcze blokuje moje moce.. Niestety tu musimy czekać do świtu bo dalsza podróż może ją zabić... Rano ruszymy dalej i wtedy spróbuję jej pomóc....
Lwie Serce
13-03-2016, 18:53
Proszę cię, pomóż jej, jeśli tylko będziesz potrafiła - szepnęła królewna i przysłoniła oczy dłonią, łkając. Margaret natomiast zajęła się Adelą, coś jej po cichu opowiadając.
Widział kto Arstana? Jak kamień w wodę, mówił mi, że idzie zbadać teren. Jego konia też nie ma! Ozwał się Tristan.
PerWerka
13-03-2016, 19:08
Kersijana
Dobrze wiesz księżniczko, ze zrobię dla niej wszystko, ale nie wszystko ode mnie zależy... Przykucnęła na chwile przy królowej głaszcząc ja po policzku... Wytrzymaj trochę jeszcze Pani... jesteś w dobrych rękach wśród kochających Cie ludzi... Uważała by nie dotknąć Cathy, która najwidoczniej jej nie tolerowała. Elfka miała w pamięci to jak odsunęła od niej wcześniej dłoń i podświadomie wyczuwała jej niechęć do siebie...
Gdy Tristan spytał o barbarzyńce odpowiedziała, że nie ma pojęcia co się z nim dzieje, ale poprosiła by rozpalił ognisko i zagrzali wody. Podeszła do Swojej Miłości....
(nordolski) Chciałeś się przespacerować. Wzięła go za rękę i zaciągnęła gdzieś dalej od pozostałych... Co chciałeś? zapytała gdy byli już sami...
Catherine
Przytuliła się do Lothiriel i zrezygnowała z ciągłego wciskania jej wody,bowiem najwyraźniej ta nie miała na nią ochoty....,zaś jedną rękę sięgnęła do dłoni Beatrice,uścisnęła ją mocno i powiedziała - Nie bój się kochana,to tylko wyczerpanie,nic więcej,Twoja mama dojdzie do siebie raz dwa,zobaczysz że jutro już będzie się dużo lepiej czuła.... - Chciała jeszcze pomówić na osobności z Kersijaną ale ta zniknęła gdzieś ze swoim ukochanym....
Lwie Serce
13-03-2016, 19:22
Kersijana:
Elrohir objął Cię czule i pocałował w usta, patrząc w oczy. Chciałem spędzić z tobą kilka chwil, skoro zdrowie mi powróciło. Nie raduję się, bowiem to z poświęcenia królowej je mam. Ale chcę dać ci nieco czułości... Noldor zaczął masować Cię po biodrze.
Catherine:
Nasza mama - poprawiła Cię Betty, a Lothiriel uroniła łzę...
Catherine
Scałowała łzę która spłynęła jej po policzku,pogłaskała ją po nim i powiedziała cicho - Zaraz wracam.... - po chwili oddaliła się od królowej i podeszła do Tristana trzymając swój czaprak w ręce - Proszę,żebyś miał na czym spać,Twój chwilowo jest zajęty a nie chcę przenosić Lothiriel,powinna odpoczywać....Co do Arstana nie wiem czemu się tak o niego martwisz,życzę mu wszystkiego najgorszego,wyjątkowy łajdak....
Lwie Serce
13-03-2016, 19:28
Catherine:
Zostaw ten czaprak dla siebie, pani, okryjesz nim siebie i swe siostry. A Arstan... Zabrał ze sobą Ithil i to mnie niepokoi - odparł Tristan.
Catherine
Jak to zabrał?Gnida!Nie powinniśmy spuszczać go z oka....Ehh,może jeszcze los da że wpadnie w nasze ręce i odzyskamy miecz Beatrice.... - powiedziała bardziej do siebie rozkładając czaprak obok niego i podchodząc do Adele pocieszanej przez Margaret - I jak kochanie?Już tak nie boli stópka?
PerWerka
13-03-2016, 19:32
Kersijana
Jest pewne zioło które może ją wzmocnić... Problem w tym, ze dużo bym musiała jej podać i może mieć wtedy majaki. Ale ją wzmocni.... Słyszałeś kiedyś o skrzypie polnym, albo rozmarynie? Tego drugiego raczej w tych stronach nie znajdziemy, ale skrzypu roście pełno wszędzie... Królowa rano wstanie na nogi ino będzie bardzo pobudzona. Może mieć omamy i hi hi... Bardzo często będzie robić siusiu... Pomóż mi lepiej zbierać zioła... A na to... położyła dłoń na tej, którą ją pieścił po biodrze.... przyjdzie czas później.... Im szybciej królowej damy ten wywar tym szybciej czeka Cie nagroda.... Uśmiechnęła się zalotnie i cmoknęła Elfa w usta. Natychmiast jednak zerwała z ziemi ziele... Tego musimy nazbierać dość sporo....
Lwie Serce
13-03-2016, 19:38
Kersijana:
Niech więc będzie... Rzekł Elrohir i zaczął pomagać w zbieraniu ziół. Znaleźliście ich sporo... W trakcie zauważyłaś sarnę zwinnie przemykającą wśród drzew, a to przypomniało Ci, że jesteś głodna... I to, że nie macie zbyt wiele jedzenia.
Catherine:
Już trochę mniej siostrzyczko... Pomasujesz mi tam, gdzie nie ma ran i otarć? Spytała Adela słodkim głosem. Widzisz też, jak Tristan pokręcił głową i z rękami na biodrach przygląda się "posłaniu", jakie mu przygotowałaś.
Catherine
Hmm,no dobrze....,ale najpierw zaniosę Cię do Lothiriel - powiedziała delikatnie biorąc ją na ręce,po chwili zaś dodała do Margaret z uśmiechem - Chodź i Ty,weź ze sobą czaprak Betty i swój to będzie nam cieplej....
Lwie Serce
13-03-2016, 19:44
Catherine:
Margaret zrobiła, o co prosiłaś. Doniosłaś Adelę do Lothiriel i ułożyłaś ją obok niej, a królowa resztą sił objęła dziewczynkę. Veccavianka też po chwili dołączyła do was kładąc się na czapraku, uginając nogi i bacząc by butami go nie zabrudzić.
Catherine
Margaret przecież tak Ci będzie nie wygodnie....,zdejmij buty.... - powiedziała do przyjaciółki zachęcająco zaraz też zaczęła masować stopy siostrzyczki delikatnie je co jakiś czas całując i po chwili dodając - A właściwie to o czym tak rozmawiałyście?Chyba że to tajemnica hihi
PerWerka
13-03-2016, 19:58
Kersijana
Wystarczy tego ziela już bo omamy będzie miała przez tydzień hi hi.... Nagle zobaczyła sarnę i dokładnie w tej samej chwili zaburczało jej w brzuchu... Położyła Elfowi palce na usta Ciiii.... Widzisz? Nasz obiad..... Zrób użytek z łuku to wszyscy się najemy... To tez i reszcie się przyda. Tristan powinien już ognisko rozpalić
wyszeptała.
Gdy Elf ściąga łuk staje za nim... czeka aż wymierzy śmiercionośna strzałę w sarnę mając schyloną głowę i usta tuz przy jego uchu... Jej ciało, piersi brzuch są bardzo blisko jego. Nie zakładał zbroi po wyleczeniu.
Lwie Serce
13-03-2016, 20:08
Catherine:
Po co... Mruknęła Margaret, przymykając oczy. Adela odpowiedziała - Margo opowiadała mi o Veccavii, jaka to wspaniała kraina! Dziewczynka chichotała z każdym Twoim pocałunkiem i szepnęła jeszcze - w palce hihi.
Kersijana:
Elrohir napiął łuk, wycelował i oddał śmiercionośny strzał przebijający szyję sarny... Ta padła z kwikiem na ziemię martwa. Spojrzał po tym na Ciebie...
Catherine
A co Ci mówiła,ja też chętnie posłucham.... - powiedziała patrząc z uśmiechem na przyjaciółkę w międzyczasie spełniając życzenie dziewczynki i zaraz dodała - A buty zdejmij po to żeby Ci się lepiej spało,rano będę Cię bolały nogi jak całą noc prześpisz z podkurczonymi....
PerWerka
13-03-2016, 20:14
Kersijana
Wsunęła mu obie dłonie za koszulę pieszcząc go po torsie... Wyszeptała do ucha. Muszę sprawdzić czy wszystko masz wyleczone... zaczęła go całować ocierając się swoimi wdziękami o jego ciało... Całowała go po uchu policzku karku. Coraz namiętniej i namiętniej.
Lwie Serce
13-03-2016, 21:35
Catherine:
O tym, że to kraina pięknych i dzielnych wojowniczek, jeżdżących na wspaniałych konikach. I że po całym dniu bohaterskich czynów, na wieczór siadają w gronie swych przyjaciółek i jedzą owoce, opowiadają sobie różne rzeczy, myją się wspólnie, a potem zasypiają wtulone w siebie, by z rana wypoczęte znów mogły robić wiele ekscytujących rzeczy - odparła Ci Adela z uśmiechem. Margaret zaś zdjęła buty, ale natychmiast przykryła swoje stopy.
Tristan w międzyczasie rozpalił ognisko.
Kersijana:
Dotyk twych ust uleczy to, czego nie zdołały królewskie dłonie... Rzekł Elrohir niegłośno i lubieżnie zaczął spoglądać na Ciebie. Zauważyłaś, że na jego spodnie naciera prężąca się męskość, a jego dłonie zawędrowały do Twych ud, głaszcząc je na razie delikatnie.
Catherine
Na słowa siostry uśmiechnęła się serdecznie do przyjaciółki ale zaraz też spojrzała na nią ze szczerym zdziwieniem - Przecież ma takie ładne stopy....,czemu je chowa?Zresztą nieważne,kiedy indziej o to zapytam.....
Lwie Serce
14-03-2016, 14:17
Catherine:
O co chodzi? Spytała nieco zdezorientowana Margaret, widząc, że wpatrujesz się w nią.
Catherine
Nieważne,zamyśliłam się.... - powiedziała szybko ucinając temat,zaraz też dokończyła masowanie siostry i przytuliła się do Lothiriel,cicho przy tym mruknąwszy....
Lwie Serce
14-03-2016, 14:59
Catherine:
Noldorska królowa jest wyraźnie śpiąca, mimo to, gdy przytuliłaś się do niej, to okryła starannie Ciebie i Adelę płaszczem. Beatrice tymczasem wstała mówiąc - pójdę się przespacerować jeszcze... Miły wiaterek wieje. Po chwili jednak usłyszeliście "auć!".
Catherine
Objęła królową za szyję i krzyknęła do Beatrice - Chodź tutaj zanim się przeziębisz albo o coś zabijesz....,a Ty śpij Lothiriel,musisz odpoczywać....
Lwie Serce
14-03-2016, 15:14
Catherine:
Głodna jesteś... Mruknęła Lothiriel, nie zamykając oczu. Betty tymczasem odkrzyknęła - te krzaki muszą być tak ostre!? Chciałam jagódkę zjeść i... Auć! Co za...
Catherine
Może trochę....,a Wy? - powiedziała,i powoli wstając spojrzała pytająco na wszystkie trzy towarzyszące jej dziewczyny - I nie zmyślać mi,starczy prowiantu dla każdej....I Ty Betty chodź tu wreszcie!
Lwie Serce
14-03-2016, 15:24
Catherine:
Po tym jak widziałam tego niewykastrowanego złamasa nago, to jedzenie przez tydzień będzie mi się zwracać - odparła Margaret. Adela tylko skinęła głową na znak, że jest głodna, a Beatrice zabawnie grzebie w krzakach, próbując dorwać się do jagód. Auć! Przeklęta ostroga! Chwila! Krzyknęła, gdy przez przypadek ukłuła się własną ostrogą.
Catherine
Zatem nie myśl o nim,skup się na czymś miłym,na przykład na tych historiach jakie opowiadałaś Adele.... - odparła przyjaciółce do siostry zaś podeszła z ciężkim westchnięciem i zaczęła jej pomagać narzekając na nią przy tym - Zostawić Cię na chwilę samą i już się poraniłaś....
Lwie Serce
14-03-2016, 15:31
Catherine:
O! Mam! Beatrice zdobyła wreszcie kilka jagód i wyciągnęła dłoń do Ciebie, patrząc swoimi błyszczącymi oczkami - poczęstujesz się? Wygląda przy tym tak uroczo, że nie sposób się irytować jej zachowaniem...
Catherine
No dobrze.... - powiedziała delikatnie głaszcząc ją po policzku,zaraz też spróbowała jedną i pomogła jej zebrać resztę....
PerWerka
14-03-2016, 19:01
Kersijana
Przez chwilę dała się ponieść chwili. Elf sprawiał, że z trudem wracała do rzeczywistości... Poczekaj, kochany.... mówiła co drugie, trzecie słowo go całując i pieszcząc.
Królowej muszę przyrządzić wywar a i Sarnę trza jeszcze do obozu przynieść... Oni tam z głodu umierają.... Poczekaj, poproszę Tristana by Ci pomógł z tą sarną, a Z Tobą widzę ze wszystko w porządku. Uśmiechnęła się kokieteryjnie spoglądając na jego nabrzmiałe krocze
.... Elfka wróciła do obozu i podeszła do Tristana tłumacząc mu, że Elf upolował sarnę i gdzie za nim czeka. Sama zaczęła przygotowywać wywar....
Lwie Serce
14-03-2016, 19:31
Kersijana wróciła do obozu, biorąc się za przyrządzanie wywaru. Widzi, że Catherine z Beatrice w krzakach jedzą jakieś jagody, rozmawiając ze sobą. Tristan poszedł we wskazane przez Noldorkę miejsce, by pomóc Elrohirowi. Margaret natomiast wzuła buty znów i przykucnęła przy robiącej wywar Kersijanie, przyglądając się... Skoro już i tak mnie ten przeklęty Arstan obrzydził, z czystej ciekawości zapytam... Jak to jest z mężczyzną? Spytała cicho.
Betty zaczęła zajadać się jagodami, częstując też Catherine, resztę kobiety zaniosły z powrotem do obozu.
PerWerka
14-03-2016, 20:00
Kersijana
Troszkę zaskoczyło ją pytanie Margaret. Oblizała swoje wargi i mieszając już w prawie gotowym wywarze zaczęła po chwili mówić...
To tak samo jak z kobietą. Widzisz, jeśli do kogoś czujesz miłość albo zauroczenie to nie jest ważne co ma w rozporku a co w sercu... Ale Ty pewnie chcesz się zapytać czy ja wolę mężczyzn czy kobiety? Kersi podniosła głowę w jej kierunku i spojrzała jej w oczy. Była bardzo poważna. Mnie możesz Margaret powiedzieć wszystko...
Lwie Serce
14-03-2016, 20:03
Kersijana:
Nie... Przecież widzę, że się kochacie z Elrohirem i chyba jasne, że wolisz mężczyzn. Z czystej ciekawości zapytałam bo... Ja bym się brzydziła, taki przepocony, okropny fiut w mym ciele... Brrr, mrozi krew w żyłach - odrzekła Margaret.
PerWerka
14-03-2016, 20:20
Kersijana
Hi hi... No ja też bym się brzydziła takiego okropnego i przepoconego. Ale nie Jego.... Hi hi....
Kersijana odwróciła się by sprawdzić czy nikt nie podsłuchuje. Powiem Ci moja droga, że rozumiem Cię gdyż ja tez lubię kobiety. Nigdy z żadna się nie kochałam bo nie znalazłam tej do której bym to poczuła... Położyła dłoń na jej policzku. Wiesz o czym mówię... Jedyna, którą pokochałam mnie nie chciała.... Elfka zamilkła na chwilę czując, że powiedziała ciut za dużo.
Kocham Elrohira i jemu serce oddałam. Całe,,,, a to oznacza, że już nikogo innego nie pokocham. Jej ton głosu nagle zrobił się inny niż przed chwilą. Ściągnęła wywar z ognia coby się wystudził odrobinę.
Margaret, to nie jest zwykła ciekawość. Lubisz kobiety więc mężczyźni Cie obrzydzają. Mnie nie oszukasz... Uśmiechnęła się do niej łagodnie... O co dokładnie chciałaś mnie spytać? Patrzyła łagodnie w jej oczy.
Lwie Serce
14-03-2016, 21:12
Kersijana:
Kersi ja po prostu... Nie wierzysz mi, że to tylko ciekawość? Prawdą jest, że zastanawia mnie to, jakie to dla kobiety uczucie... A tyś pewno wysnuła, że chciałam z tobą... No wiesz hihi. Ale nie, nie próbuję nawet patrzeć pod tym kątem na te, które już mają partnerki, czy tam partnerów... Odparła Margaret, nieco zmieszana.
PerWerka
14-03-2016, 21:18
Kersijana
Och Margaret,,, tośmy się dogadały... hi hi... to znaczy ja chyba coś źle zrozumiałam. Wiesz,,, wybacz bo myślałam..e nie ważne już. Wybacz jeszcze raz.... Ale ja głupia jestem. Kersi uśmiechnęła się Do Margaret jeszcze raz całując ją w policzek. Chodź, pomożesz mi przekonać Królową by wypiła tego odrobinę... A potem się najemy do syta... He he.. Erlhior sarnę ustrzelił i za chwilę powinni z Tristanem ją przynieść.
Lwie Serce
14-03-2016, 21:22
Kersijana:
Margaret zachichotała i poszła wraz z Tobą do królowej... Ta leży wyczerpana, obejmując Adelę.
Catherine
Gdy wróciły przyklękła przy Adele i podzieliła się z nią znalezionymi jagodami,zaś gdy ujrzała Kersijanę niosącą jakiś wywar i zmierzającą w jej stronę zapytała prosto z mostu - Co to jest? - jej ton nie był nieprzyjazny,lecz zdradzał dużą troskę czy na pewno nie zaszkodzi jej opiekunce....
PerWerka
14-03-2016, 23:01
Kersijana
Rozbawiona wcześniejszą rozmową z Margaret, odpowiedziała ze szczerym uśmiechem Catherine. To Ją wzmocni. Uklęknęła przy królowej pomagając jej zrobić trochę łyków.
Wywar ze Skrzypu Polnego... Erlhior i Tristanem powinni zaraz być też i z sarniną. Uśmiechnęła się do królowej.... Wiem, że teraz jeść nie masz sił ale rano obudzisz się już z apetytem. A tera pij Moja Pani. Choć tyle mogę dla Ciebie teraz zrobić.
Catherine
Nie odwzajemniła uśmiechu,nie dość że nie lubiła Kersijany to jeszcze miała naprawdę poważne wątpliwości czy powinna się zgodzić na podanie Lothiriel tego eliksiru.... - Nie,nie wierzę żeby chciała ją otruć,po tym jak poświęciła się dla niej i tego jej ukochanego? No i dla Adele jest dobra,a przynajmniej wydaje się taka być....Poza tym jeśli to może jej pomóc to trzeba spróbować.... - dlatego z ciężkim westchnięciem delikatnie uniosła głowę królowej by się nie zakrztusiła i patrzyła wyczekująco na to jak przyjmie napój podawany jej przez elfkę....
PerWerka
15-03-2016, 15:01
Kersijana
Ostrożnie podawała Królowej wywar. Baczyła by nie dotknąć przypadkiem pomagającej Cathy. Nie rozumiała jej niechęci, ale nie zastanawiała się zbytnio nad nią. W swoim mniemaniu nie dała jej żadnego powodu by taka dla niej była. Widocznie nie wszyscy muszą się lubić. Nic na siłę. Kersi już dawno ograniczyła rozmowę z Cathy do niezbędnego minimum.
Lwie Serce
15-03-2016, 15:03
Królowa wypiła napój podany jej przez Kersijanę. Dziękuję ci, moja droga, dziękuję... Zwróciła się niegłośno do Noldorki, chciała się nawet uśmiechnąć, lecz chyba zbrakło jej sił... Przysunęła do siebie Catherine i szepnęła jej do ucha, by tylko ona słyszała - nie martw się o mnie córeczko, Kersi mnie nie skrzywdzi.
Ciociu, nie widziałaś gdzieś jakiegoś jeziorka albo strumyka? Spytała Adela, uświadomiliście sobie właśnie, że macie coraz mniej wody...
PerWerka
15-03-2016, 15:11
Kersijana
Uśmiechnęła się do Przyjaciółki wstając i poprawiając sukienkę. Otrzepała jakieś paprochy i suchą trawę z gołych kolan... Adela odwróciła jej uwagę od Królowej i Cathy.
Nie moja księżniczko... Nie widziałam, Ale musi być gdzieś niedaleko. Widziałam sarnę, a one blisko wody są.. Jak wróci Elf i Tristam to zapytamy...
Zwinnym ruchem złapała Dziewczynkę i uniosła ją pod pachy dając słodkiego całusa.. Czemu Moja Pani nie śpi jeszcze? Opowiem CI bajkę. chcesz?
Lwie Serce
15-03-2016, 15:15
Tak! Przytul nas obie i opowiedz mi ciociu! Krzyknęła uradowana Adela, łapiąc siostrę za rękę. Betty tymczasem znowu polazła w krzaki, gdy skończyły się jagody...
PerWerka
15-03-2016, 15:21
Kersijana
Popatrzyła na dziewczynkę... potem przeniosła wzrok na Cathy... Królowa powinna chyba się wyspać. Wiedziała że Cathy nie odmówi Adlei, więc odpowiedziała.
Twoje słowo Pani jest dla Mnie rozkazem. Poprawiła dziewczynkę trzymając ją jedną ręką pod pupą a drugą wyciągnęła w kierunku Cathy.
Catherine
Ja podziękuję za bajkę od "cioci".... - powiedziała dość chłodnym tonem i wstała ignorując tym samym wyciągniętą rękę Kersijany,puściła także dłoń dziewczynki i poszła za Betty,nie miała już ochoty na jagody ale jeszcze mniejszą miała na towarzystwo elfki i wysłuchanie jej opowiadania.....
Lwie Serce
16-03-2016, 14:28
Adela wyraźnie się zasmuciła, że jej siostra nie chciała zostać z nią i Kersijaną... Ale przytuliła się do swojej cioci, która dostrzegła, że łezka zakręciła się w jej oku.
Betty, gdy tylko zobaczyła Catherine uśmiechnęła się w kuckach szukając jagód, ale w tej samej chwili zaczepiła nogą o gałąź i poleciała w krzaki...
Catherine
Nie zdążyła odwzajemnić uśmiechu bo Betty wyłożyła się jak długa....,westchnęła ciężko i pomogła jej wstać mówiąc - Nic Ci się nie stało?
Lwie Serce
16-03-2016, 14:31
Catherine:
Auć, nie, chyba nie, hihi - odparła Betty wstając z Twoją pomocą. Nie zauważyła jednak, że niewielki skrawek jej włosów zabarwił się na fioletowo od rozkwaszonej jagody...
Catherine
Zachichotała i przytuliła ją mocno,tego właśnie potrzebowała,odrobiny uśmiechu,bowiem elfka ją zarazem zdenerwowała i zasmuciła,chciała wreszcie pobyć chwilę z Adele po całym dniu łażenia po katakumbach,walce z trupami i trosce o innych ale wtedy ONA musiała przyjść z tą swoją bajką....,szybko jednak wyrzuciła to niedawne zdarzenie z pamięci i skupiła się na chwili obecnej i drugiej siostrze w swoich ramionach....
Lwie Serce
16-03-2016, 14:40
Catherine:
Ojej, jak miło, jakbyś mnie przez rok nie widziała hihi - królewna zachichotała i odwzajemniła mocny uścisk chowając głowę w Twoich włosach, rzecz jasna przez przypadek dotykając zabrudzonym przez jagody skrawkiem Twoich.
Catherine
Ajjj!Moje piękne włosy! - pisnęła,lecz zaraz rozgniotła kolejną jagodę na włosach siostrzyczki - Ha!A masz żmijo!
Lwie Serce
16-03-2016, 14:45
Catherine:
No teraz to sobie nagrabiłaś! Krzyknęła Betty i zaczęła Cię łaskotać, a po chwili obie poleciałyście krzaki, w które uprzednio wpadła śmiejąca się teraz radośnie królewna.
Catherine
Nie interesowało jej to że prawdopodobnie całe plecy i tył głowy ma już w jagodach,gdy siostra ją łaskotała śmiała się głośno,lecz zaraz przeszła do kontrnatarcia i przeturlała się z nią po....a jakże by inaczej,tych samych krzakach łaskocząc ją przy tym i wciąż śmiejąc się radośnie....
Lwie Serce
16-03-2016, 14:51
Catherine:
Całe w jagodach i przy tym pokłute, nie przerywałyście swojej zabawy. Betty wciąż się śmiejąc, krzyknęła w końcu - przestań! Auć, hihi, przestań!
Catherine
Mimo że była zmęczona,brudna i poraniona to zarazem radosna i roześmiana,wcale nie miała ochoty przerywać....,dlatego zdziwiła się nieco reakcją siostry doszukując się w jej zachowaniu jakiegoś podstępu,zaraz też przymrużyła oczy patrząc na nią podejrzliwie jednak zaprzestała łaskotek zgodnie z prośbą nie cofając przy tym zbyt daleko rąk....
Lwie Serce
16-03-2016, 14:57
Catherine:
Mam cię! Krzyknęła, znienacka przewracając Cię na plecy i kładąc na Tobie. Mimo gotowości, Betty okazała się szybsza, chwyciła w nadgarstkach Twe ręce i z uśmiechem spytała - i co teraz?
Catherine
Auć! - krzyknęła płaczliwie - coś mi się wbiło w plecy,proszę obejrzyj je siostrzyczko.... - zaraz też pociągnęła nosem i spojrzała na nią błagalnie
Lwie Serce
16-03-2016, 15:00
Catherine:
Twarz Betty z roześmianej, nagle zrobiła się wystraszona i szybko zeszła z Ciebie, chcąc obrócić na brzuch, by sprawdzić co z plecami...
Catherine
Ha!Teraz ja Cię mam! - powiedziała ze śmiechem i rzuciła się na siostrzyczkę,obalając ją i ponownie zaczynając łaskotać
Lwie Serce
16-03-2016, 15:02
Catherine:
Łajza! Krzyknęła ponownie roześmiana Betty nie oponując już przed łaskotkami...
Catherine
Kontynuowała zabawę jeszcze przez dłuższą chwilę,nie omieszkując przeturlać się z siostrą po jagodach jeszcze parę razy aż wreszcie gdy uznała że obie mają dość po prostu opadła na nią i przytuliła się mocno mówiąc - Kocham Cię Betty.Bardzo,bardzo kocham....
Lwie Serce
16-03-2016, 15:07
Catherine:
A pomyśleć, że tak mnie nie lubiłaś... Ja też cię kocham siostrzyczko - odparła nieco chichocząc i przytulając Cię bardzo czule.
Catherine
Polubiłam Cię bardzo szybko,w momencie gdy najpierw się rozpłakałaś a potem Erilla na Ciebie naskoczyła,to już obie wiedziałyśmy....To stało się w jeden dzień Betty....,już po jednym dniu spałyśmy razem ze sobą,wtulone.... - wyszeptała i pocałowała ją w policzek,który swoją drogą był cały w jagodach,podobnie jak mocno potargane włosy,ubranie i większa część jej twarzy - O matko....,ciekawe jak ja wyglądam....Adele i Margaret się uśmieją jak nas zobaczą,a Lothiriel będzie zła,oj bardzo zła hihi
PerWerka
16-03-2016, 19:14
Kersijana
Chwile patrzyła na odchodzącą Cathy... Jak możesz Odmówić dziecku? kiwnęła głową z niedowierzaniem, by się zaraz odwrócić twarzą do dziewczynki. Wytarła jej łezkę z polika i zaczęła powoli iść w stronę ogniska...Powoli szła i zaczęła opowiadać...
Była sobie raz mała gwiazdka co na niebie świeciła. Nie miała nikogo i czuła się samotna. Codziennie widziała Księżyc. Był on raz wielki i okrągły a czasem coraz mniejszy i mniejszy. Gwiazdka nigdy się do niego nie odzywała bo wydawało jej się, że nie może zaczepiać nieznajomego. Co miesiąc Księżyc był wielki przez jedną noc by w następnej już ciut ciut maleć... Gwiazdka obserwowała to zjawisko noc w noc i przywykła już do tego. Zawsze obiecywała sobie że w końcu się do niego odezwie i zawsze rezygnowała z tego zamiaru. Pewnej nocy Księżyc się nie zjawił.
Lwie Serce
16-03-2016, 19:17
Kersijana:
Ciociu czy... Czy to oznacza, że nie powinniśmy odkładać niektórych rzeczy na później, bo szczęście może nam się wymknąć z rąk? Spytała szczerze zaciekawiona Adela.
PerWerka
16-03-2016, 19:29
Kersijana
Przez chwilę zastanawiała się Skąd dziecko zna takie mądrości... Wiesz mój Skarbie.?.. Jak mądre są słowa dziecka gdy potrafi się ich słuchać. Kersi pocałowała Dziewczynkę... Posłuchaj dalej to się dowiesz.
Gwiazdka wypatrywała Księżyca całą noc i zupełnie zrezygnowana tuz przed świtem powiedziała szlochając. Teraz już sama zostałam na tym świecie. Nie mam siostry ani brata, a teraz i nieznajomy mnie zostawił... Pewnie czekał nieśmiały i się doczekać nie mógł. Gdy słońce zaczęło swymi promieniami rozświetlać niebo Gwiazdka jak to codziennie zasypiała. Nic na to nie mogła poradzić. Zasypiając gasła i znikała.
Lwie Serce
16-03-2016, 19:37
Kersijana:
Dziewczynka słuchała z uwagą, rozmyślając przy tym. Przecież to straszne... I w końcu przestała lśnić, czy może pojawiła się kolejna gwiazdka i ta przestała być samotna?
PerWerka
16-03-2016, 20:18
Kersijana
Zadziwiające jak dzieci starają się wyprzedzić fakty....
Gwiazdka obudziła się kolejnej nocy, ale nie sama. Wielkolud znów rozświetlał niebo i spacerował po nim jak gdyby nigdy nic....
-Gdzie byłeś? zapytała nagle gwiazdka. Nie mogła powstrzymać radości gdy go zobaczyła...
-To Ty mówisz? ale jak?,,, dlaczego nigdy się nie odzywałaś?... Myślałem, że jesteś niemowa....
-Zawsze byłeś. Odparła gwiazdka zdziwiona...
Lwie Serce
16-03-2016, 20:23
Kersijana:
Hmm... I co, było coś dalej? Spytała zaciekawiona Adela. W międzyczasie wrócił Elrohir z Tristanem, ten pierwszy niesie przewieszoną przez plecy sarnę. Mężczyźni są w całkowitym milczeniu...
Catherine:
Nasza mama by powiedziała, że to przeznaczenie hihi... Odparła Betty, dodając zaraz - chyba wpadłaś w oko Tristanowi...
Catherine
Tak by powiedziała Twoja mama.... - zgodziła się z siostrą - Może i wpadłam,ale jakoś nie bardzo wierzę żeby to było coś więcej z jego strony....,poza tym ja do niego nic nie czuję....
PerWerka
16-03-2016, 20:42
Kersijana
Tuląc małą spoglądała w kierunku mężczyzn. Ich milczenie było trochę dziwne, ale kontynuowała bajkę.
-Byłem i owszem ale wczoraj stało się coś wyjątkowego. Co sto lat zasłania mnie Moja Siostra... Ty jej nie znasz bo zawsze gdy chce się z Tobą przywitać to zasypiasz.
Gwiazdce zrobiło się wstyd odrobinie.
-Ale ja myślałam, że tylko my dwoje jesteśmy na tym świecie... I szczerze to smuciłam się nawet, że się do mnie nie odzywasz...
Księżyc spojrzał na nią zdumiony.
-A dlaczego to niby tylko my mamy być na tym świecie? Niebo jest ogromne i gdy się rozejrzysz to zobaczysz wiele Twych sióstr....
Gwiazdka z niedowierzaniem rozejrzała się dookoła.....
Hi hi,,,, ha ha ,,, hi.... rozległo się nagle w około... Na całym niebie można było dostrzec połyskujące gwiazdki. Nie sposób ich było policzyć....
-To my, Twoje siostry... rozległo się w około....
Mała gwiazdka zdziwiona ale szczęśliwa zrozumiała, że by dostrzec to co jest ważne trzeba patrzeć w około a nie tylko przed siebie....
Od tej chwili co noc świeciła razem ze Swymi siostrami.... Niestety nigdy nie poznała Siostry Księżyca. Zawsze się starała wytrzymać choć chwilkę, ale nocne zabawy i połyskiwania były chyba zbyt wyczerpujące... za każdym razem zasypiała.....
Lwie Serce
16-03-2016, 20:52
Kersijana:
To... To o mojej siostrze, prawda ciociu? Spytała Adela nieco zmieszana i zasmucona. Elrohir zaś wziął się za oprawianie sarny.
Catherine:
Nasza mama... Ona by za ciebie życie oddała, opiekuje się tobą jak własną córką a ty tego nie dostrzegasz... Rzekła nieco zasmucona Betty.
Catherine
Ale dlaczego tak mówisz?To że nie uznaję jej za mamę nie znaczy że tego nie doceniam i że sama bym za nią życia nie oddała....,nie widziałaś jak się o nią dziś troszczyłam?I wtedy nad strumykiem? Jak możesz mnie tak źle oceniać Betty.... - powiedziała szczerze zasmucona i zeszła z siostry siadając nieopodal i kryjąc głowę w dłoniach,tym razem nie udawała a słowa siostry naprawdę ją zraniły....
Lwie Serce
16-03-2016, 20:58
Catherine:
Betty podeszła do Ciebie i usiadła obok, chwytając Cię za rękę. Cathy przepraszam, zbyt ostro powiedziałam, ale naprawdę... Jesteś moją siostrą, a to moja mama... I jest dla ciebie jak mama, więc... Czemu dalej się opierasz...
Catherine
Zbyt ostro?!Zbyt ostro?!Tylko tyle masz do powiedzenia?!Zostaw mnie i idź sobie! - powiedziała i zaraz się rozpłakała kryjąc twarz w dłoniach,nie pozwalając jej ich oderwać
PerWerka
16-03-2016, 21:07
Kersijana
Eh te dzieci... Jakie one są mądre....
Tak moja droga.... To o Cathy ale i o mnie.... I o Bety i o Tobie.... Bajki są nauką, ale to od nas zależy jaką naukę od nich czerpiemy...
Ty jesteś mądra i odważna, choć jeszcze dziewczynką małą jesteś....Kersi pocałowała małą w policzek
Chodź do Elrohira... pomożemy mu z tą sarną... Chyba że spać chcesz już... to przykryję Cię płaszczem moim.... Będziesz piękniejsza niż najpiękniejsza gwiazdka na niebie.....
Lwie Serce
16-03-2016, 21:11
Catherine:
Nie, palnęłam głupotę, jak zwykle, bo jestem idiotką. Może być!? Krzyknęła Betty też wybuchając płaczem...
Kersijana:
Możesz mnie okryć ciociu, posiedzę jeszcze, poczekam na swe siostry... Kocham je... I ciebie też ciociu - wyznała Adela spuszczając głowę nieco.
Catherine
Pokręciła tylko głową nie przestając płakać,co mogła więcej powiedzieć?Faktycznie Betty zachowała się jak kompletna idiotka,mogła zachować swoją niesprawiedliwą ocenę dla siebie,a było im tak miło.... - Przynajmniej zdradziła jak naprawdę mnie ocenia....,przecież kocham Lothiriel tak samo jak ona,co w tym złego że nie uznaję jej za matkę?!To mój obowiązek?!A może mam postępować wbrew sobie?!
PerWerka
16-03-2016, 21:19
Kersijana
Co się stało Moja Pani?... zapytała Adelę okrywając ją płaszczem. Ta bajka Cię posmutniała? Przytuliła się do dziewczynki.....
Lwie Serce
16-03-2016, 21:27
Catherine:
Przepraszam cię raz jeszcze siostro... Mama mówi, że rozum mam wielki jak serce, ale z tego drugiego tylko korzystam. I potem to samo też żałuje, że nie użyłam pierwszego... Ma rację, wybacz mi Cathy - rzekła zapłakana Betty i wstała nagle, po czym głośno zagwizdała a jej wierzchowiec po chwili przygalopował do niej. Dosiadła go na oklep.
Kersijana:
No trochę... Ale jest też piękna, lubię piękne i smutne zarazem rzeczy - odparła Adela. Usłyszałaś przytłumiony gwizd od strony drzew, gdzie poszły Betty i Cathy. Wierzchowiec królewny pogalopował w tamtą stronę.
Catherine
Ale nie myślisz tak naprawdę? - powiedziała przez łzy biorąc siostrę za dłoń - Zaraz znów nie użyjesz rozumu pomimo swoich słów sprzed chwili....,zraniłaś mnie bardzo,i tak samo zezłościłaś,ale nie chcę byś coś sobie zrobiła bo dalej Cię kocham....Dlatego cokolwiek Ci chodzi po głowie zarzuć to....
PerWerka
16-03-2016, 21:35
Kersijana
Spojrzała na galopującego konia Betty.... CO tez te wariatki wyrabiają?
Ona nie jest smutna... Jest inna to fakt, ale ja chciałam Ci powiedzieć bajkę na dobranoc byś kolorowe sny miała.... Popatrz w niebo kochanie... Elfka położyła się koło Adeli.
Widzisz tą najjaśniejszą? To gwiazda Elfów... Tak długo jak ona świeci tak długo jakiś elf na ziemi żyje.... Tak mi zawsze moja mama mówiła, gdy szukałam kogoś mi bliskiego... A ta czerwona. elfka wskazała dziewczynce jakąś wyróżniającą się gwiazdę.... To Twoja gwiazdka.... Tak piękna ja TY.... Na razie jest jeszcze mała bo i Ty jesteś jeszcze Małą Księżniczką..
Lwie Serce
16-03-2016, 21:42
Catherine:
Nie myślę tak... Ale zraniłam cię i nie mogę patrzeć ci w oczy, póki ci tego nie zrekompensuję siostrzyczko. Odzyskam Ithil i dam ci go, i tak od początku zamierzałam to uczynić. Ucałuj mamę i Adelę ode mnie...
Kersijana:
Adela zaczęła przyglądać się gwiazdom, wtulona w Ciebie. Przedstawisz mnie kiedyś swojej mamie ciociu? Spytała.
Catherine
Ściągnęła Betty z konia tak że ta wpadła w jej ramiona,jednak przez to że była ranna i zmęczona po prostu ugięła się pod jej ciężarem i zwaliły się obie dość boleśnie na ziemię,jęknęła głośno,jednak mimo to zaraz usiadła na siostrze przygniatając ją swym ciężarem i wykrzyczała ze złością spowodowaną teraz już bardziej przez troskę - Posłuchaj mnie uważnie,kocham Cię,i nie przestanę,nie chcę byś się narażała zwłaszcza dla jakiegoś miecza!Nie zrekompensujesz mi zranionego serca w ten sposób,myślisz że co by się z nami stało gdybyś nie wróciła?!Sama je ucałujesz i nie chcę więcej słyszeć takiego głupiego gadania! - otarła dłonią łzy jakie zaczęły napływać jej do oczu i dodała już spokojniej - Naprawdę chciałaś mi go dać?Dlaczego?
PerWerka
16-03-2016, 21:56
Kersijana
Popłynęły jej łzy po policzku gdy mała spytała o jej Mamę... Tak moja droga,,, Królowa ma taki dar i moc ino wyzdrowieć musi..... Przedstawię Cię,,, Na pewno ją pokochasz i polubisz tak jak i ja Cie kocham i lubię.... Przytuliła jeszcze mocniej Dziewczynkę do siebie wsuwając się pod płaszcz...Zamknęła oczy... Głód dawał się przypominać ale nie był teraz ważny... Wspomnienie i tęsknota za Mamą były zbyt silne.... Kersi nagle zapragnęła by Ta mała istotka wypełniła pustkę w jej sercu. Czuła, że coraz mocniej się do niej przywiązuje i coraz mocniej ją kocha....
Lwie Serce
16-03-2016, 21:56
Catherine:
To nie jest jakiś miecz... To potężne ostrze, które może zmienić losy Pendoru siostro. A chciałam ci go dać bo... Mam wielu wspaniałych rycerzy, co świetnie władają mieczami. Większość z nich to szlachetni ludzie... Ale nie aż tak szlachetni, dobrzy i jednocześnie rozważni jak ty, nikt nie jest godzien jak ty, by nosić Ithil u pasa... Betty otarła Twoje łzy delikatnie palcem, ale przy okazji przypadkowo zabrudziła Cię na twarzy kurzem, jaki miała na dłoni.
Kersijana:
Ale... Królowa musi użyć daru, bym mogła poznać twoją mamę? Spytała Adela, obejmując Cię za szyję.
Catherine
Słowa młodziutkiej królewny trafiały prosto do jej serca,rozczuliła ją i wzruszyła,dlatego rozpłakała się ponownie jednak tym razem mocno wtuliła się w siostrę zamiast od niej odgradzać i wylewając morze łez na jej ramię wyjąkała z trudem - Betty,nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy....
PerWerka
16-03-2016, 22:01
Kersijana
Tak, ale nie lękaj się, jak odzyska siły to nic jej się złego nie przytrafi....
Lwie Serce
17-03-2016, 16:56
Catherine:
Wiem, przecież kto cię tak naprawdę lepiej rozumie niż ja, twoja walnięta siostrzyczka? Betty zachichotała przytulając Cię znów mocno.
Kersijana:
Adela mruknięciem przytaknęła Ci i usiadła przy Tobie, bawiąc się kosmykiem Twych włosów. Dostrzegłaś przy okazji, że Twój ukochany jakiś strasznie zły jest...
Catherine
Walnięta ale kochana.... - wyjąkała przez łzy,które wciąż obficie roniła
Lwie Serce
17-03-2016, 16:59
Catherine:
Nawet bardzo - odparła bardzo skromnie dodając zaraz - no nie płacz już, wracamy do reszty zaraz... Chociaż jak mama zobaczy nas w tym stanie... To jej kazania będą najmniejszym naszym problemem hihi.
Catherine
Ucałowała ją bardzo czule w policzek i zaraz otarła łzy pomagając jej wstać,gdy tylko stanęły na nogi znów przytuliła ją mocno jak gdyby nie mogąc się od niej oderwać....
Lwie Serce
17-03-2016, 17:06
Catherine:
Ojej... Mruknęła Betty odwzajemniając jeszcze mocny uścisk... Jedną dłoń położyła na Twych plecach, a drugą na głowie, głaszcząc ją delikatnie. Widzisz, jak to dobrze, że znalazłaś wreszcie tą, która się nie zraziła do ciebie po pierwszej rozmowie, mimo twych usilnych starań? Hihi.
Catherine
Musisz mi to tak wypominać?Ty też widzisz jak to dobrze że nareszcie spotkałaś tą która traktuje Cię jak normalną dziewczynę a nie królewnę przed którą należy się jedynie kłaniać i wytwornie zachowywać....
Lwie Serce
17-03-2016, 17:12
Catherine:
Królewna zaśmiała się i nic nie mówiąc, oparła się plecami o Ciebie uszczęśliwiona...
Catherine
Objęła ją w pasie a głowę oparła o jej ramię i zaczęła powoli prowadzić ją w stronę obozu,na jej obliczu znów gościł uśmiech i spokój.... - Można z nią zwariować hihi.W niecałą godzinę przeżyłyśmy chwile zabawy,radości,gniewu,smutku,wzruszenia i znów radości....chyba obie jesteśmy szalone....
PerWerka
17-03-2016, 20:38
Kersijana
Wiesz kochanie.... Pójdziemy do wujcia i zapytamy kiedy kolacja... Kersijana nie chciała zostawiać Adeli a do Elfa tez nie chciała iść sama. Co Ty na to? zapytała jeszcze widząc,że dziewczynka nie ma zamiaru iść spać.
Lwie Serce
18-03-2016, 16:15
Kersijana:
Adela chętnie zgodziła się iść do Elrohira. Ten, gdy podeszłyście do niego uśmiechnął się, Tristan zaś rzekł - znaleźliśmy jezioro niedaleko, niewielkie, ale wykąpać się można. Jeśli więc panie tego pragną, to mogę zaprowadzić. Gdzie królewna i panna Catherine?
PerWerka
18-03-2016, 18:06
Kersijana
Już z daleka uśmiechała się do Elfa. Wujku,,, wujku... Udawała głos Adeli i jej zachowanie, ale nie w złośliwy jakiś sposób, a taki bardziej zabawny... Kiedy kolacja? głodne jak wilki jesteśmy... Gdy Tristan wspomniał o jeziorku uśmiechnęła się na samą myśl... Ja podziękuję uprzejmie. Jednocześnie zrobiła oczko do Elrohira dając mu znak, ze już wie gdzie go zaciągnie na większość nocy, jak tylko Adela zaśnie.... A co Z Betty i Cathy,,, hmmm nie mam pojęcia.
Lwie Serce
18-03-2016, 18:12
Kersijana:
Najpierw trzeba ją przyrządzić, a póki co mięso nieupieczone, ale jak wujkowi pomożecie, to może bedzie szybciej. Inną sprawą jest, że kucharzem dobrym nie jestem i kobieca dłoń by się przydała - odparł Elrohir uśmiechając się do Ciebie. Tristan wykonał ukłon w Twą stronę i oddalił się, wyjmując swój miecz i zaczynając pocierać go szmatką, by go wyczyścić.
PerWerka
18-03-2016, 18:25
Kersijana
Nic prostszego... Uśmiechnęła się do Adeli i Elfa... Podwinęła rękawy swoje i dziewczynki. Pomożemy wujkowi to wszyscy się najemy.... Kresi pozbierała jakieś większe liście Dzikiej Kapusty, albo Rabarbaru. Położyła je koło dziewczynki i pokazała jak ma zawijać mniejsze porcje mięsa w te liście. Te ugotujemy na zapas a resztę upieczemy... Trza by do ogniska pozbierać jeszcze trochę drzewa. Ktoś chętny?
Lwie Serce
18-03-2016, 18:32
Kersijana:
Ja pozbieram - Margaret wstała i poszła w stronę drzew, by nazbierać gałęzi. Adela zaczęła starannie zawijać mięso w kapustę, przyznać trzeba, że robi to bardzo zręcznie i dokładnie.
Elrohir zalożył ręce na biodrach, mówiąc z uznaniem - no no kochana, nie wiedziałem, że aż tak zaradna jesteś. Tylko jak zamierzasz to ugotować?
PerWerka
18-03-2016, 18:39
Kersijana
No cóż... To co bedziemy jedli dziś na kolację to najprościej usmażyć... Nadzieje się kawałki miesa na patyki i w pewnej odległości wystarczy trzymać od ognia... Natomiast rozżarzone węgle wsypie się do dołu. Na nie trochę kamieni... Na te kamienie poukładamy te ,, Przepiękne zawiniątka, zrobione tymi Zgrabnymi i zwinnymi łapkami....Kersi wzięła dłonie Adeli i cmoknęła raz jedną raz drugą. To wszystko przykryje się jeszcze Liśćmi i do rana będzie się gotować we własnym sosie... Będziemy mięli zapas na długo. Z sarny wiele mięsa i wszystkiego na raz byśmy i tak nie zjedli... Kersi wstała i podeszła do elfa przytulając go od tył i cmokając w policzek.
Lwie Serce
18-03-2016, 18:44
Adela uśmiechnęła się, gdy Kersijana ucałowała jej dłonie. Elrohir chwycił ukochaną za ręce i bez słowa, ani drgnął przytulony do niej... Tymczasem do obozu wróciły Beatrice z Catherine, całe umorusane, podrapane i w rozgniecionych jagodach... Adela wybuchnęła śmiechem na ten widok, a dwie wracające dziewczyny już teraz dostrzec mogą straszliwie rozgniewany wzrok Lothiriel, który obserwuje je bacznie... Noldorska królowa aż jęknęła na widok córeczek...
PerWerka
18-03-2016, 18:48
Kersijana
Wyszeptała do Elfa.. Jak już się wszyscy rozejdą najedzeni i pójdą spać... Zaprowadzisz mnie do tego jeziorka? Korzystała z tego że przytulił się do niej...
Catherine
To kto chce się przytulić? Adele,może Ty? Hihi - powiedziała wyraźnie rozbawiona otwierając jedno ramię w zapraszającym geście drugą ręką zaś wciąż obejmując Beatrice,miała bardzo dobry humor i nie za bardzo rozumiała zdenerwowanie Lothiriel....
Lwie Serce
18-03-2016, 21:17
Zaprowadzę, a tam znów przeżyjemy niezapomniane chwile... Odszepnął Elrohir Kersijanie i energicznie przysunął ją przed siebie, a następnie wziął na ręce i ucałował w usta...
Lothiriel jęknęła znów poirytowana, kładąc dłoń na czole. Adela zaś cały czas się śmieje patrząc na swe siostry, w końcu opadła skulona na plecy trzymając się za brzuch, rozbawiona jak nigdy przedtem.
Catherine
Adele chodź do nas,hihi.... - powiedziała idąc powoli w jej stronę z otwartymi ramionami
PerWerka
18-03-2016, 21:34
Kersijana
Gdy udało jej się chwilkę oderwać od ust ukochanego.
Pójdziesz Moja Księżniczko z Catherine? Opowiesz jej bajkę... Kersi puściła do niej oczko, ino nie wiedziała czy mała w ogóle ją zauważyła, turlając się i chichrając.
Lwie Serce
18-03-2016, 21:52
Tak, zostanę z siostrzyczkami - krzyknęła rozbawiona Adela, uciekając do Lothiriel przed siostrami. Betty również się roześmiała, a królowa piorunuje córki wzrokiem...
Elrohir spytał szeptem ukochaną - czyżbyś już teraz chciała iść?
Catherine
Nieładnie tak się za kimś chować siostrzyczko,dopadniemy Cię jak będziesz spała hihi - powiedziała wciąż rozbawiona,jednak złapała Betty za rękę by nie szła w stronę królowej,co jak co ale ta mogła naprawdę źle przyjąć to gdyby któraś z nich choć by jej dotknęła będąc w tym stanie.....
Lwie Serce
18-03-2016, 22:13
Adela wskoczyła za Lothiriel śmiejąc się, a Betty zatrzymała się, chyba też pojęła, że lepiej nie wpaść na mamę w tym stanie... Królowa jednak ostatkiem sił wrzasnęła - do mycia, ale już!
PerWerka
18-03-2016, 22:14
Kersijana
Uśmiechnęła się do niego...Wpierw jedzenie a potem wspólna kąpiel... Co Ty na to?
Catherine
Spojrzała na nią nieco zmieszana,nigdy jeszcze nie słyszała żeby Lothiriel krzyczała.... - Ale....,ale gdzie? I dlaczego jesteś taka zła? Przecież to tylko zabawa....,nie wolno nam się bawić? - zapytała robiąc niewinną minę
Lwie Serce
18-03-2016, 22:23
Dobrze, z miłą chęcią - odrzekł Elrohir szeptem. Lothiriel wrzasnęła znów - bawić się w dziczy i wracać w takim stanie!? Macie wy rozum!? Kersi pomóż mi! Królowa jęknęła znów i próbuje wstać, choć niezbyt jej to wychodzi...
Catherine
Nie!Leż,leż proszę....,zaraz się umyjemy....ale powiedzcie nam gdzie? - powiedziała i zaczęła iść w jej stronę chcąc ją ułożyć na posłaniu,jednak w porę zorientowała się że to nie najlepszy pomysł....
Lwie Serce
18-03-2016, 22:34
Pokażcie jej gdzie... Powiedziała cicho królowa i opadła na posłanie wyczerpana. Tristan zaoferował się z pomocą, kłaniając się delikatnie dziewczynom - mogę paniom pokazać jeziorko.
Kersijana tymczasem przypomniała sobie, że odeszła od przygotowywania jedzenia... I o tym, że Margaret coś długo nie wraca z drewnem.
Catherine
Przewróciła oczyma na zachowanie Tristana,jednak zgodziła się skinieniem głowy,bo i nie miała za bardzo wyjścia....
PerWerka
18-03-2016, 22:38
Kersijana
Starała się zejść z Elfa. Wiesz chyba później pójdziemy nad to jeziorko.... Zrobiła jakiś grymas słysząc jak Tristan oferuje dziewczynom pomoc w znalezieniu jeziora... Puść mnie najdroższy,, idę poszukać Margaret.
Lwie Serce
18-03-2016, 22:42
Catherine:
Tristan zaprowadził Ciebie i Twą siostrę nad niewielkie jeziorko. Miejsce jest piękne, spokojne i wymarzone wręcz do wypoczynku. To tu, szlachetne panie - rzekł.
Kersijana:
Noldor puścił Cię i udałaś się na poszukiwanie Margaret. Dostrzegłaś plamę krwi na pniu jednego z wielu drzew, jakie tutaj rosną... Niewielka plama jest również na trawie.
Catherine
Trafimy z powrotem.... - powiedziała jasno sugerując mu że zapamiętała drogę i jego obecność naprawdę nie jest pożądana....
PerWerka
18-03-2016, 22:51
Kersijana
Zobaczywszy krew zaniepokoiła się... Starała się nie wpadać w panikę... Szuka Margaret co jakiś czas wołając ją po imieniu.
Lwie Serce
18-03-2016, 22:54
Catherine:
Ależ naturalnie, pani - rzekł Tristan kłaniając się i oddalając po tym. Beatrice zachichotała i usiadła nad wodą, mówiąc - gdyby nie to, że mama jest wyczerpana to byśmy dopiero miały hihi.
Kersijana:
Nagle nie wiesz skąd usłyszałaś - ssssss.... A cóż to, kolejna śśśśliczna niewiasssssta z pięknymi cycussssszkami? Chybam ją gdzieśśśśs widział, taaaaak, w lessssssie ze ssssstrażniczką...
Catherine
Tak....hihi - powiedziała i zaczęła masować jej ramiona i kark - Skoro już musimy się myć to niech chociaż będzie przyjemnie hihi
PerWerka
18-03-2016, 23:00
Kersijana
Zaniepokojona i przestraszona zaczęła krzyczeć na pomoc mając na uwadze, że nie mogła za daleko zapuścić się od obozowiska... Do tego wszystkiego w obozie były dwa Elfy... Królowa wprawdzie wyczerpana, ale Elrhior....
Narobiła tyle wrzasku ile była tylko w stanie.... Do tego wszystkiego zawołała z całych sił imię swego konia....
Lwie Serce
18-03-2016, 23:06
Catherine:
Betty odwzajemniła uśmiech i zsunęła z ramion swą suknię, byś masowała ją po gołym ciele. Mruknęła cicho i oparła się o Ciebie, wyciągając nogi rozluźniona.
Kersijana:
Długo nie zdołałaś pokrzyczeć, gdy drogę zagrodził Ci potężny, czarny koń. W pierwszej chwili myślałaś, że to Mirillia Lassi ale niestety, okazało się, że ma złowrogie, czerwone oczy. Upadłaś na ziemię, gdy przed Twym nosem stanął dęba i zarżał głośno. Wtem z krzaków wyszedł znany Ci rycerz Seanred mówiąc - no no, ładnie to tak, krzyczeć, zamiassssst gośśśściny mej zażyć? Ssssss...
Prawdopodobnym jest, że ktoś Cię usłyszał... Ale jesteś około 15 minut pieszej drogi od obozu, więc ewentualna pomoc może nie nadejść odpowiednio szybko, a zatem lepiej spróbować dogadać się z rycerzem...
PerWerka
18-03-2016, 23:09
Kersijana
Coś zrobił z Margaret? Zapytała z pogardą w głosie ale i z zaniepokojeniem..
Catherine
Rozebrała się a następnie pomogła to uczynić siostrze,gdy obie były nagie weszła do wody prowadząc ją za rękę,gdy już znalazły się w jeziorze zaczęła delikatnie obmywać jej plecy masując ją przy tym....
Lwie Serce
18-03-2016, 23:20
Kersijana:
Ja? Ach nic, jesssssscze nic. Dziewka wyrywała się i sssszarpała gorzej niż ty, dodatkowo cała pozieleniała, jak moje łusssssski tam gdzie... Wkrótce sssssama zobaczysz... Hihihihiiii... Odparł Seanred z fałszywym chichotem klękając nad Tobą i smagając Twą twarz swym rozdwojonym językiem.
Catherine:
Mrrr tak cudownie mi teraz... Wiesz? Spytała Betty łasząc się do Ciebie jak kociak.
Catherine
Nic nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się pod nosem i dalej starannie obmywała jej ciało nie omieszkując by rozluźniająco ją przy tym masować,gdy uznała że już bardziej nie może umyć pleców siostry zabrała się za jej włosy i poczęła je delikatnie myć i rozczesywać dłonią....
PerWerka
18-03-2016, 23:35
Kersijana
Wiedziała że jest sama i w dodatku w niekorzystnej sytuacji i pozycji, Nie miała nic do stracenia. Krew, która była najprawdopodobniej jej Przyjaciółki była niepokojąca. Po za tym Wąż nie zaprzeczał że nie znał Margaret. Dodatkowo było wielce prawdopodobne że znając jej stosunek do mężczyzn mogła włąśnie jak to sam określić zzielenieć na widok jego wątpliwej męskości.. To wszystko pchnęło ja do determinacji.
Z wielkim trudem ale objęła jego głowę swoimi dłońmi i zaczęła całować...
Urok na uwodzenie... by uśpić jego czujność.
Mówisz że aż tak ci się podobam? Nigdy nie spotkałam nikogo takiego jak Ty... Całowała go namiętnie i długo. W końcu wzięła ten jego obleśny język w zęby i z całej siły zacisnęła szczęki. Jeśli nawet miała by tego nie przeżyć to przynajmniej zadba o to by więcej nie syczał....
Lwie Serce
18-03-2016, 23:42
Catherine:
Betty odchyliła głowę do tyłu i oparła o Twoje piersi. Dostrzegasz błogość na jej twarzy, mruży oczy i pomrukuje czasem. Myślisz, że sir Tristan cię kocha? Spytała nagle.
Kersijana:
Rycerz Anakondy odwzajemniał namiętne pocałunki, jego rozdwojony język był bardzo wprawny, i co gorsza, nawet Ci się spodobało to, jak nim harcował... W końcu jednak przygryzłaś go, udało Ci się jednak zębami uchwycić tylko jedną z dwóch części. Część jego jęzora została w Twoich zębach, drugą zabrał ze straszliwym sykiem... Upadł na ziemię wciąż sycząc z bólu.
Masz okazję, by uciec... Ale możesz nie ocalić Margaret, jeśli to teraz zrobisz.
PerWerka
18-03-2016, 23:47
Kersijana
Za nic w świecie by nie zostawiła Margaret samej...Jak najszybciej wypluwając część jego języka która została jej w buzi wstała... Korzystając z tego że upadł podbiegła do niego i z całej siły kopnęła go w męskość... Jej zdenerwowanie sięgało zenitu. Gadaj gdzie Ona puki jeszcze masz czym mówić.
Catherine
Chwilę wahała się co jej odpowiedzieć i nie przerywając mycia jej włosów w końcu odparła - Nie....,myślę że tylko mnie pożąda,tak jak każdy rycerskiego stanu,wobec dziewczyny która nie jest szlachcianką....Wiem że się ze mną nie zgadzasz ale wierz mi że zbyt wiele razy widziałam jak z nimi postępowali....Mężczyzna jest w stanie powiedzieć wszystko by zdobyć wdzięki kobiety,że jest piękna,cudowna,dobra,dworska,wygląda jak dama,musi mieć w sobie szlachecką krew bla bla bla....Najgorsze jest to ze niektóre idiotki się na to nabierały i kończyły z takim cwaniaczkiem na sianie a potem nigdy go więcej nie widziały albo były traktowane jak powietrze....
Lwie Serce
18-03-2016, 23:54
Kersijana:
Gdy kopnęłaś Seanreda, tylko brzdękła blacha okrywająca jego krocze, a Ciebie zabolały palce u stopy... Ssssss... Zaprowadzę cię do niej sssss... Tylko zosssstaw mnie! Musssssszę znaleźć kapłanki, by uzdrowiły magią mój język! Aaaauuuu sssssss!
Catherine:
Ale siostrzyczko... Nie wszyscy rycerze tacy są. Wielu jest szlachetnych, romantycznych, mądrych... Jak Tristan. Idealny rycerz dla ciebie! Betty odwróciła się do Ciebie i zaczęła myć Twoje ramiona, a następnie piersi... W jej ruchach nie wyczuwasz żadnego pożądania, broń Astreo, jeśli ta mała wariatka zdradzałaby jakieś jej oznaki.
Catherine
Betty,jesteś kochana....ale i nieco naiwna,naprawdę myślisz że on tak nie robił? Co,może jeszcze nigdy nie był z kobietą? Daj spokój.... - odparła nie oponując gdy siostra ją obmywała,sama także myła jej twarz i przód ciała....
PerWerka
19-03-2016, 00:09
Kersijana
Chwyciła się za bolącą stopę... Osz w mordę obleśnego trola jak boli. Jedyna kapłanka ,która cię uleczyć może teraz to Królowa.... W całej okolicy nie ma innej... wysyczała...
Módl się by Margaret nic złego nie było... Ale teraz to pójdziemy do niej właśnie.... A wyjaśnisz gdzie Margaret zostawiłeś... Królowa mówiła, że wiedziała iż za nią chodzisz i.... Kersi chciała sobie przypomnieć sobie dokładnie jej słowa ale widocznie w zdenerwowaniu nie potrafiła. Pamiętała jednak gdy ją pierwszy raz spotkała to wspominała że niekoniecznie musi mieć złe intencje. Podbiegła do wyplutego kawałka jego języka i chwyciła go w rękę w druga wzięła swój sztylet... Jeśli coś kombinujesz to go potnę i na zawsze będziesz kalekim wężem... trzymaj się ode mnie dziesięć kroków, idziemy.... Wskazała mu kierunek w którym ma iść trzymając ozorek i sztylet w pogotowiu.
Lwie Serce
19-03-2016, 00:16
Catherine:
Ale Cathy, co z tego? Przecież nie ma nic złego w tym, jeśli nie obdarował miłością żadnej damy. Jeśli obdaruje, wtedy racja, nie powinien chodzić i tam... Z wieśniaczkami no... Rycerze są często tacy szlachetni i romantyczni... Betty aż westchnęła, a gdy umyła Twe piersi i brzuch, zeszła niżej, aż do kobiecości... Ją również zaczęła myć, ale bez żadnych podtekstów.
Kersijana:
Bezlitosssssna jesssssteś - rzekł Seanred i poprowadził Cię do Margaret. Ta leży związana pod drzewem, płacząc... Spod włosów cieknie jej krew.
PerWerka
19-03-2016, 00:22
Kersijana
Podeszła szybko do Margaret... Już dobrze, bądź dzielna, zaraz ten koszmar się skończy. powiedziała rozcinając jej węzy.Możesz wstać i iść? zapytała... Wężowi nic nie odpowiedziała tylko bacznie go obserwowała.
Jeśli w przeciągu dziesięciu minut nie dojdziemy do królowej to nie będzie Ci już potrzebne. Pokazała mu jęzor trzymany w dłoni. Ruszaj....
Catherine
I to właśnie nas różni Betty,jesteśmy jak siostry,ale pochodzimy z dwóch odmiennych światów,dla Ciebie to normalne że rycerz zwodzi i oszukuje kobiety niższego stanu by sobie ulżyć,dla mnie zaś to odrażające i obrzydliwe....Wiem że zwykle same są sobie winne ale nie wiem jak możesz pochwalać kłamstwo,zwłaszcza tak....wybiórcze,rozumiem że dam i szlachcianek już tak zwodzić nie wolno? - powiedziała zabierając jej dłoń ze swojej kobiecości i myjąc ją na własną rękę....
Lwie Serce
19-03-2016, 00:26
Kersijana:
Dziękuję ci Kersi, dziękuję - wyjąkała roztrzęsiona Margaret płacząc i przytulając się do Ciebie. Rycerz Anakondy natomiast nie zdążył nic zrobić, gdy nadjechał na swoim rumaku Elrohir z mieczem w dłoni. Zatrzymał się przy was i spojrzał zaskoczony, pytająco...
Catherine:
Nie pochwalam, akceptuję to po prostu, bo nie znajdziesz człowieka pozbawionego skazy - odparła Betty i zaczęła szlochać...
Catherine
Nie,nie znajdę,sama je mam....,ale tego zaakceptować nie potrafię....,ktoś to tak postępuje nie znajdzie u mnie uznania.... - powiedziała przytulając ją do siebie i głaszcząc uspokajająco
Lwie Serce
19-03-2016, 00:29
Catherine:
Czemu zabrałaś moją rękę, myślisz, że ja naprawdę bym...? Cathy... Twoja siostra wybuchnęła płaczem, wtulając się.
Catherine
Słucham?!Niee,głuptasku!Przecież nigdy bym tak nie pomyślała! - odparła z ciężkim westchnięciem - Po prostu....,no wiesz....,to trochę....krępujące,nawet kiedy siostra to robi....Zawsze sama się tym zajmowałam....
PerWerka
19-03-2016, 00:33
Kersijana
Sama była roztrzęsiona i ledwo kupy się trzymała ale Margaret była w wiele gorszym stanie. Elfka nie bała się mężczyzn i nie czuła do nich takiego obrzydzenia jak ta bidulka... Objęła ją w pasie tuląc do siebie. To dla niej nie rozkleiła się zupełnie... Myśląc że Elrhiol nie wytrzyma gdy powie mu prawdę postanowiła nie mówić jej całkowitej. Jego musi królowa natychmiast zobaczyć... Powiedziała do Elfa odrobinę wysilając się na uśmiech. Nie był on radosny ale wskazujący na to że elfce ulżyło odrobinę....
Lwie Serce
19-03-2016, 00:36
Catherine:
Ale... Może i jesteśmy jak ogień i woda, ale przecież najbliższe sobie i chyba nie powinnyśmy nigdy się krępować... Siostrzyczko... Wyłkała Betty, wciąż się tuląc...
Kersijana:
Królowa!? Zostawiłem ją samą z Adelą, gdy usłyszałem twój krzyk! Mówże szybko co się tu stało Kersi! Krzyknął rozgniewany Elrohir.
Catherine
Przepraszam....ale ja chyba nie potrafię.... - wyjąkała szczerze zmieszana i skrępowana
PerWerka
19-03-2016, 00:42
Kersijana
Nadal nie czuła się tu bezpieczna. On,,, chciał zniesławić Margaret.... Gdy jej szukałam i mnie zaskoczył.... Nie rób mu krzywdy mój miły, obiecałam mu że go do królowej zaprowadzę jeśli okaże się że Margaret jest cała... Odgryzłam mu język... Pokazała Elfowi trzymany dowód w dłoni i się rozpłakała... Obiecałam mu i nie mogę złamać słowa... proszę......
Lwie Serce
19-03-2016, 00:46
Catherine:
Betty zaczęła się wyrywać mówiąc - wstydzisz się mnie? Krępujesz się przede mną? Przed własną siostrą...
Kersijana:
Łotr! Krzyknął Elrohir piorunując wzrokiem Saenreda. Uszanuję twą decyzję, ale królowa została sama z Adelą, weź Margaret na mojego konia i jedź do niej, a ja odprowadzę węża pieszo.
Ty szujo, zdechniesz niewykastrowana żmijo! Wrzasnęła nagle Margaret i rzuciła się na Saenreda, tłukąc go po głowie z całej siły.
Catherine
Nie,Betty,to nie tak! Źle mnie zrozumiałaś kochanie! Ja się nie wstydzę ani nie krępuję tylko....nie chcę byś mnie dotykała w tym jednym,jedynym miejscu,tylko ukochanemu mogła bym na to pozwolić....Ale idź jeśli chcesz,nie będę Cię trzymać siłą.... - powiedziała ze smutkiem po czym rozwarła uścisk i chlipnęła cicho....
Lwie Serce
19-03-2016, 00:58
Catherine:
Ehh dobrze, teraz już rozumiem, będę pamiętała że tylko Tristan dostąpi tej przyjemności - odparła całkiem poważnie i niewinnie Beatrice, przytulając się znów mocno i starając się przestać płakać.
PerWerka
19-03-2016, 00:58
Kersijana
Margaret... Przestań proszę.... Zabierz mu miecz.... Starała się powstrzymać przyjaciółkę... Gdy dosiadła konia Elfa pokazała swą dłoń i to co trzymała w dłoni Wężowi... Pamiętaj, niewiele czasu zostało....
Elrohirze uważaj na siebie... Gdzieś tu jego koń grasuje.... ruszyła do królowej....
Lwie Serce
19-03-2016, 01:00
Kersijana:
Margaret w końcu odstąpiła i wsiadła na konia, obejmując Cię od tyłu. Wróciłyście obie do obozu... Ciociu! Co się stało!? Krzyknęła wystraszona Adela.
Catherine
Nie wiem co by się musiało stać by to on dostąpił tego zaszczytu.... - odparła także zupełnie szczerze - No już,nie smuć się,umyła byś mi włosy siostrzyczko?
Lwie Serce
19-03-2016, 01:02
Catherine:
Betty nic nie odpowiedziała, po prostu umyła Twoja włosy bardzo starannie, całując Cię co jakiś czas w głowę. Dalej nieco łzawi, ale już niewiele.
Catherine
Ucałowała ją bardzo czule w policzek i otarła delikatnie jej łzy,zaraz też zaczęła się ubierać,gdy skończyła pomogła w tej czynności siostrze i z butami w dłoni zaczęła powoli iść w stronę obozu trzymając ją za rękę....
PerWerka
19-03-2016, 01:05
Kersijana
Opowiedziała na szybko królowej co się stało w nordolskim coby Adela nie zrozumiała.. Dziewczynce zaś odpowiedziała... Margaret się przewróciła i w głowę zraniła... Zajmij się nią jak możesz kochanie.. dobrze? Kersi starała się przymilnie uśmiechnęła do dziewczynki. Wskoczyła z powrotem na konia Elfa i nie czekając aż któraś odpowie pognała Do Elfa i węża...
Lwie Serce
19-03-2016, 01:10
Kersijana:
Zastałaś Saenreda przywiązanego do drzewa i Elrohira przy nim, który z dobytym mieczem na szyi węża coś mu wygraża. Nie usłyszałaś jeszcze słów, Twój ukochany zdaje się Ciebie jeszcze nie dostrzegać.
Catherine:
Gdy wróciłyście, zobaczyłaś że Adela zawiązuje bandaż na głowie Margaret. Obok, oparta o Veccaviankę siedzi Lothiriel... Umyłyście się i boso wracacie? Nie nauczycie się nigdy? Jęknęła do was...
Catherine
Na słowa Lothiriel zrobiła niewinne i słodkie oczka,jednak gdy tylko spostrzegła przyjaciółkę w tym stanie przypadła do niej i zapytała z przejęciem biorąc ją za dłoń - Jak to się stało?
PerWerka
19-03-2016, 01:14
Kersijana
Elrohirze.... Nie...... krzyknęła Elfka i spięła konia by jak najszybciej do nich podjechać.... Obiecałam mu... Elrochirze.... Nie mogę słowa złamać.... Kersi zeskoczyła z konia i spojrzała na ukochanego błagalnie...
Lwie Serce
19-03-2016, 01:19
Catherine:
Margaret spojrzała w Twe oczy, mówiąc niegłośno - nic, poszłam nazbierać gałęzi i się potknęłam... Lothiriel westchnęła i powolnymi ruchami zaczęła strzepywać piasek z Twoich stóp. Dawaj tu... Ehh, zostawić same na chwilę... Szepnęła.
Kersijana:
Jak mam przebaczyć komuś, kto nastawał na twą godność i twe życie, kocham cię Kersi, to dlatego to robię! Krzyknął Elrohir.
Catherine
Już miała zapytać jak to możliwe,bowiem nie widziała jak dotąd by Margaret upadła czy choć by się potknęła,to nie niezdarna Betty....dlatego na chwilę w jej oczach pojawiło się szczere zdziwienie tą wymówką,uznała jednak że później ją dopyta by nie poruszać tego tematu przy Adele,ucałowała swoją najmłodszą siostrę w głowę - Pięknie się zaopiekowałaś Margaret kochanie.... - i zaraz sama zaczęła otrzepywać swoje stopy,gdy były w miarę czyste,objęła Lothiriel za szyję i zapytała z delikatnym uśmiechem - Teraz jesteś zadowolona?
PerWerka
19-03-2016, 01:25
Kersijana
Wiem i też Cię kocham.... Ale czyniąc tak jak on będziemy tym samym,,, dzikimi zwierzętami.... Królowej obiecałam posługę i do królowej wyrok należy.... Kersi położyła dłoń na policzku ukochanego. Dość już na dziś krwi.... Jej ton głosu był cichy i prawie piskliwy...
Lwie Serce
19-03-2016, 01:28
Catherine:
Nie, jeszcze Betty - szepnęła królowa wyciągając rękę do córki, ale ta ze słodkimi oczkami powiedziała tylko - ale mamo, przecież... Adela natomiast przytuliła się mocno do Ciebie, jakby się stęskniła.
Kersijana:
Niech więc tak będzie, moja miła - odparł rycerz Brzasku i zaczął całować Cię namiętnie w usta.
Catherine
Betty,zrób swojej mamie tą przyjemność.... - powiedziała do siostry,jednak zaraz skupiła się na Adele,mocno ją przytuliła i ucałowała w policzek - Chodź kochanie,pomożesz mi się przebrać....
PerWerka
19-03-2016, 01:31
Kersijana
Pocałunek elfa przypomniał jej to co przed paroma minutami miała w ustach... Przerwała go i rozpłakała się na jego ramieniu. Po chwili wyszeptała. chodźmy już proszę, muszę się umyć...
Lwie Serce
19-03-2016, 01:40
Catherine:
Betty przewróciła oczami ale wtuliła się do swej matki, a ta strzepała z niej piasek. Nie dadzą ozdrowieć, tylko dobijają, ehh te moje córeczki... Zamarudziła królowa. Adela ucałowała Cię w policzek i objęła za szyję, a po chwili chwyciła za dłoń i wstałyście... Ale nie zdążyłyście się zbytnio ruszyć, gdy podszedł Tristan ze związanymi w bukiet kwiatami. Uklęknął na jednym kolanie przed Tobą i rzekł - pani, czy przyjmiesz ten bukiet kwiatów, które zebrałem by wyrazić me uznanie dla damy, która udowadnia, że urodzenie nie czyni człowieka lepszym?
Kersijana:
Dobrze kochanie, chodźmy - Elrohir utulił Cię mocno jeszcze raz, a następnie przywiązał Saenreda do swojego konia, którego oboje dosiedliście. Pognał galopem naprzód, a rycerz Anakondy zaczął się tarzać za wami po ziemi... Sycząc przeraźliwie ze strachu oraz bólu.
PerWerka
19-03-2016, 01:45
Kersijana
Współczuła rycerzowi Anakondy sposobu traktowania ale nic już więcej dla niego nie mogła zrobić. Odpowie przed królową za swe czyny a ona przyjmie ten wyrok z pokora jaki by nie był. Zacisnęła zęby w bólu słysząc jego syczenie... Z oczu płynęły jej łzy... Wtulona w elfa chciała jak najszybciej dojechać do obozu.
Catherine
Wciąż miała w pamięci to co przed chwilą mówiła Beatrice o rycerzach - "Mężczyzna powie wszystko by zdobyć wdzięki kobiety" - ponownie rozbrzmiały jej w głowie własne słowa,dlatego też spojrzała na niego chłodno i w tym samym tonie odparła - Zacznijmy od tego że nie jestem żadną panią,czy damą,a kwiaty proponuję wręczyć komuś innemu,masz tu Panie,cztery damy i każda na nie zasługuje.... - i nie czekając na odpowiedź udała się by zmienić ubranie....
Lwie Serce
19-03-2016, 12:02
Kersijana wróciła z Elrohirem i Saenredem do obozu. Zobaczyła, że Catherine oddala się gdzieś z Tristanem, który poszedł za kobietą. O Astreo, kto to? Spytała wystraszona Adela patrząc na Anakondę. Chyba dochowanie tajemnicy przed dziewczynką nieco się skomplikuje...
Rycerz Lwa rzekł - każda na nie zasługuje tak samo, ale rycerz wręcza kwiaty damie swego serca, którą ty się stałaś, pani. Czym ci zawiniłem, pani, że tak chłodna dla mnie jesteś?
Catherine
Ile kobiet niższego stanu zwiodłeś dla własnej korzyści? - zapytała nagle,wciąż tym samym chłodnym tonem
Lwie Serce
19-03-2016, 12:10
Catherine:
Czy uważasz mnie za tak zepsutego człowieka, że po tym co doznałem ze strony jednej, szlachetnie urodzonej, potrafiłbym skazywać na takie same cierpienie jakich sam zaznałem, inne kobiety? Odpowiedział Tristan, a na jego twarzy zagościł nagle gniew wywołany jakimś złym wspomnieniem.
Catherine
Och....,wybacz....,źle Cię oceniłam....,zbyt wiele widziałam,zbyt wielu takich jak Arstan spotkałam....Wiem też jak większość ludzi z Twojego stanu podchodzi do kobiet....Te niższego stanu są tylko po to by poprawili swoje samopoczucie i sobie ulżyli,miłość zachowując dla dam.... - powiedziała już znacznie łagodniejszym i bardziej przyjaznym głosem
Lwie Serce
19-03-2016, 12:20
Catherine:
Nie wszyscy tacy są, ja ciebie szanuję pani, pierwsze me wejrzenie na twe piękne oblicze obudziło w mym sercu uczucie, jakiego już od dawna nie zaznałem. Mówię ci to szczerze, otwarcie, z podniesioną przyłbicą jak zwykłem czynić - rzekł Tristan wysuwając delikatnie rękę z kwiatami w Twą stronę.
Catherine
Spojrzała na niego przenikliwie,starając się rozgryźć jego intencję - Hmm,jeśli mówi prawdę to może w istocie coś do mnie czuje a nie chce tylko....No i ten bukiet jest naprawdę piękny,trochę się pomęczył by taki ładny mi wręczyć.... - westchnęła jeszcze ciężko - Dziękuję,jest śliczny.... - i odparła odbierając od niego bukiet,od razu też powąchała kwiaty....
Lwie Serce
19-03-2016, 12:29
Catherine:
Spojrzenie Tristana jest szczere, widać to po jego oczach. Zapach kwiatów jest równie przepiękny, co ich wygląd. Piękno tych kwiatów nie dorównuje jednak wspaniałości twej urody, pani, od której oczy ciężko oderwać - stwierdził, wpatrując się jak w obrazek.
Catherine
Uśmiechnęła się do niego gdy usłyszała szczery komplement płynący z jego ust,wybrała najpiękniejszy kwiat jaki znalazła w bukiecie i włożyła sobie we włosy,zaraz też mówiąc - To bardzo miłe....,a teraz wybacz,chciała bym się przebrać....
PerWerka
19-03-2016, 16:42
Kersijana
Spojrzał na dziewczynkę. Pierwszy raz w życiu nie wiedziała co ma powiedzieć. Nie chciała jej kłamać ale też nie mogła powiedzieć dziecku kim naprawdę okazał się Rycerz Anakondy...
On jest złym rycerzem... Bardzo złym.... Jeśli kiedykolwiek zobaczysz takiego to ukryj się i bądź cichutko jak myszka pod miotłą... Kersijana powiedziała dziewczynce szepcąc na ucho gdy zeskoczyła z konia i do niej szybko podbiegła. Położyła jej ręce na ramiona kucając za nią... Patrzyła na rozwój wydarzeń... Widzę, że masz dar taki jak i ja mam... Powiedziała cichutko gdy zobaczyła opatrunek na głowie Margaret... Jestem z Ciebie dumna, moja Mała Księżniczko.
Lwie Serce
19-03-2016, 20:08
Kersijana:
Naprawdę ciociu? Zapytała Adela, wtulając się w Ciebie. Elrohir rzekł po noldorsku - a więc decydujcie, moje panie, co teraz. Nie chcecie zapewne by Adela dowiedziała się, że pragnął zgwałcić człeczynę i mą ukochaną.
Lothiriel spojrzała pytająco na Ciebie...
PerWerka
19-03-2016, 20:34
Kersijana.
Tak mój skarbie,,, naprawdę,,, Sama bym tego lepiej nie zrobiła. Pogłaskała ja po policzku
(Nordolski)
Ta dziewczynka widziała w swoim króciutkim życiu już tyle zła, że niejeden dorosły tego nie przeżył.
(wspólny)
Wiesz Pani, że mimo iż Beattrice ma prawo do tronu to ja nadal uważam Cię za Królową...
Rycerz Anakondy mimo iż niecne miał zamiary nie ujął nam jednak czci...chwilę patrzyła mu w oczy. Nie mnie osąd dać... a i nie tylko mnie chciał gwałtem wziąć...Popatrzyła na Margaret. Kara powinna być adekwatna do czynu. Rzuciła na ziemię część jego języka. Z każdym jego słowem będzie wiadomo co chciał zrobić i wśród Ludzi, Elfów, czy nawet swoich będzie napiętnowany. Nie będzie w stanie wytłumaczyć jakim cudem stracił pół języka. Ale taka żmija może sączyć jad i zatruwać naiwne niewiasty. Mam tylko dwa pomysły... Albo kastracja albo wyciąć mu na czole napis we wspólnym języku. "Tylko gwałtem mogę mieć kobietę"
Lwie Serce
19-03-2016, 20:40
Kersijana:
Betty ma prawo do tronu ale Pendoru... A ja byłam królową Noldorów... Rzekła Lothiriel, widać że powoli wraca do dawnego stanu, choć wciąż jest wyczerpana. Kersijana ma rację, wykastrować tego bydlaka, sama to zrobię! Krzyknęła Margaret i wyjęła miecz.
Królowa patrzy na Ciebie poważnie, wydaje się lekko zawiedziona...
PerWerka
19-03-2016, 20:46
Kersijana
Złapała nagle Margaret...Nie,,, żartowałam tylko... Margaret.... Trzymała ją za ramię... Nie bądźmy zwierzętami....
Mam przeczucie Królowo, że on jest nam potrzebny.... Mówiłaś że od jakiegoś czasu za nami jeździł i myślę, że gdyby naprawdę chciał którąś z nas siłą brać to już dawno by wziął...
Czego naprawdę chcesz? zapytała Rycerza Anakondy...
Lwie Serce
19-03-2016, 21:13
Kersijana:
Dlaczego!? Powinnyśmy go zabić, czy on miał litość nad nami? Cholerny, niewykastrowany wąż! Krzyknęła Margaret. Saenred zaś odparł - ssssss wiessssz czego chciałem Noldorko... Wiessssssz dobrze... To ssssssamo chciałem zrobić z tą Veccavianką co i z tobą ssssss...
PerWerka
19-03-2016, 21:24
Kersijana
Spojrzała ze smutkiem na Węża...Zatem wydałeś na siebie wyrok. Puściła Margaret. Zrób to szybko. Zakryła oczy Adeli.
Lwie Serce
19-03-2016, 21:28
Kersijana:
Adela wtuliła się mocno, nie chcąc na to patrzeć, Lothiriel również przymknęła oczy. Margaret wzięła węża i zaczęła go targać po ziemi oddalając się nieco i mówiąc - nie chcę, by Adela przy tym była.
Catherine:
Jak sobie życzysz pa... Tristan nie skończył mówić, gdy z krzaków usłyszałaś znajome Ci "auć!"...
PerWerka
19-03-2016, 21:36
Kersijana
Popłynęły jej łzy po policzku. Wiedziała że Królowa zna jej myśli. Czemu? dlaczego? Czemu pozwoliłaś mi by dać mu osąd? Przytuliła mocniej Adelę kładąc jej dłoń na tyle głowy i przyciskając do swego ciała.
Catherine
Zakryła dłonią usta i zachichotała cicho,zaraz też dodała głośno - No chodź kochanie,pomożesz mi się przebrać.... - wykonała jeszcze lekki ukłon przed rycerzem,bardziej w ramach żartu z ceremonii niźli jego docelowej roli i oddaliła się za drzewo czekając aż Beatrice do niej dołączy....
Lwie Serce
20-03-2016, 13:13
Kersijana:
Widzisz z oddali, jak Margaret jednym szybkim cięciem pozbawia głowy klęczącego Saenreda, a następnie sama siada na ziemi płacząc gorzko...
Catherine:
Betty podbiegła do Ciebie mówiąc w trakcie Twego przebierania się - ja tylko przechodziłam przypadkowo, nie podglądałam.
Catherine
Oczywiście,zupełnie przypadkowo.... - powiedziała z uśmiechem i ponownie wybrała jeden z piękniejszych kwiatów i delikatnie włożyła go w jej włosy a następnie czule pogłaskała ją po policzku
Lwie Serce
20-03-2016, 13:37
Catherine:
Jest piękny... Cathy... Ale jak ja się pokażę w Larii w tej sukni? Spytała Beatrice niegłośno i spuszczając głowę.
Catherine
Kupisz sobie nową kochanie....,przepraszam że przeze mnie zniszczyłaś tą,nie pomyślałam.... - odparła przytulając ją do siebie i całując siostrę w czoło
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©