Zobacz pełną wersję : PBF Trędowaty rycerz
Strony :
1
[
2]
3
4
5
6
7
8
9
10
11
Charles de Tournemire
Kapłan bez wzruszenia patrzył na całą scenę, jakby uznał tą karę za słuszną.
Lwie Serce
07-08-2015, 19:35
Spytko
Czy w dalekim twym kraju, zwyczajem rycerzy jest nie okazywać litości pokonanym tego samego stanu? Leżał bez oręża w dłoni, zaś oko me nie skażone trądem i spostrzegawcze, widziałem iż się nie ruszał i bez przytomności był. Rycerskość chyba co innego każe, czyż nie? Spytał król podchodząc do Ciebie.
Spytko (po łacinie)
W moim kraju królu dobija się ciężko rannych by skrócić ich męki. To akt miłosierdzia.
Lwie Serce
07-08-2015, 19:48
Spytko
Zaś tutaj ceni się żywot każdego rycerza, bowiem gdyby teraz napadł mnie Saladyn, nie wiem czy zebrać bym zdołał sześciuset konnych nawet. Lepiej jeśli rycerz przez mękę przejdzie i się go ocali, niźli ma bez cierpienia odejść do Pana, służbę swą dla Jego chwały na ziemi przerywając. Zapamiętaj to - rzekł król dość nerwowo. Masz jednakoż okazje zrekompensować się w mych oczach, konstabl zakonu świętego Łazarza, jeden z najbardziej cenionych przez mego ojca ludzi, wyjeżdża dziś ku Blanchegarde, ma zadanie od Wielkiego Mistrza i przyda mu się pomoc rycerza. Powiedz, żem ja cię przysłał do niego. Udaj się do leprozorium tego zakonu i szukaj Boemunda de Moulins. I wiedz... Honor, odwaga, szlachetność i poszanowanie żywota to cnoty, które cenię najbardziej. Nie zawiedź mnie raz drugi.
Gdy młodzieniec do Ciebie przemawiał, to widziałeś w jego oczach bystrość i mądrość.
Spytko (po łacinie)
Jak rozkażesz Panie.
PerWerka
07-08-2015, 20:08
Katarina do Tomasza zanim podszedł do nich konstabl.
Wybacz panie, że wzroku unikałam. Lecz zapewniam Cię, że nie wstręt czy obrzydzenie mną kieruje. Nie oczekujesz zapewne współczucia jak na rycerza i obrońcę godności niewieściej przystało, ale wiedz że, modlić się gorliwie będę za Twoje zdrowie. Twe słowa świadczą tylko o tym, że ciało masz oszpecone chorobą, ale duszę czystą. Ukłoniła się z szacunkiem.
Po słowach karczmarza gdy wypił kielich kopnęła z całej siły go w krocze.
Po raz ostatni mnie obraziłeś i Bóg mi świadkiem że następnym razem stracisz nie tylko klejnoty rodzinne. Obyś wiecznie miał chęć a brak możliwości. Ostatnie zdanie wypowiedziała w swoim ojczystym języku
Tomasz do Katariny po łacinie
Jako rzekłaś Pani, nie oczekuję współczucia, odbieram to co mnie spotkało jako dopust od Boga. Póki razem wędrować nam przyjdzie masz we mnie obrońcę jako i każdy inny człek, jaki sam nie potrafi się obronić.
Lwie Serce
07-08-2015, 20:24
Tomasz, Surija, George, Charles, Katarina
Konstabl rzekł Tomaszowi - już cię wyręczyłem cny przyjacielu, wino z mą śliną wystarczy by skazać go na cierpienie.
Karczmarz po kopniaku od Katariny skulił się i padł twarzą do ziemi krzycząc z bólu niezbyt już męskim głosem... Boemund zaśmiał się widząc to po czym chwycił Charlotte za nadgarstek i oboje poszli do wnętrza leprozorium. Zapewne chce wręczyć jej list do jego żony.
Spytko
Dosiadłeś Trzaskawicy i wyjechałeś z pałacu, odprowadzany wzrokiem wszystkich zebranych rycerzy, mamroczących pod nosami.
PerWerka
07-08-2015, 21:29
Katarina
Puściła sznur oddając karczmarza losowi jaki go czeka.
Panie mój wybacz swej służebnicy w gniewie zagubionej. Pokornie proszę o wybawienie duszy tego nieszczęśnika jeśli wola Twoja. Ciężkich grzechów się dopuścił to i ciężka pokuta go czekać może ku Twojej chwale. Miłosierdziem obdarz jego duszę gdy powołasz go do swojego domu. Amen.
Charles de Tournemire
Wykorzystaj swą ostatnią szansę człowiecze na przeproszenie Boga za swe grzechy. Później jej już nie będzie - odparł mu surowo po łacinie po czym położył rękę na rękojeści swego miecza w razie, gdyby ten niedoszły gwałciciel rzucił się na kogoś.
Czyśmy powinniśmy go tak straszliwie karać, panie Jezu? Eh... Prędzej czy później dostaniemy swą odpowiedź, a to co się stało, już nie cofniemy.
sir George Srogi
Barbarzyństwo. To się nie godzi, a i ty bracie przeczysz naszym regułom. -rzekł odchodząc do tyłu zniesmaczony widowiskiem.
Charles de Tournemire
Podszedł od razu do swego brata zakonnego i powiedział mu - Bracie... Być może i powinienem okazać żal i współczucie temu człowiekowi lecz... Nie czułem tej potrzeby po tym co się dowiedziałem. Nie po tym czynie, którego chciał dokonać... A powiedziałem mu co należałby zrobić po zarażeniu... Po chwili ciszy dodał - Odebrałeś wtedy moją postawę jako zgodę z konstablem, czyż nie?
Surija
Ehh Frankowi i ich skrupuły, zamiast zabić od razu w jakieś głupie gierki się bawią
Sir George Srogi
Nawet Saraceni nie karzą wrogów w ten sposób. Cóż, stało się i niech się dzieje wola Boża. - przeżegnał się.
Lwie Serce
08-08-2015, 09:56
Tomasz, George, Charles, Katarina, Surija
Okrutna kara wymierzona przez konstabla niektórym z was była obojętna, inni zaś poczęli się zastanawiać, czy to nie jest człowiek opuszczony przez Boga... Wszystkich jednak nachodzi was myśl, iż lepiej nie wchodzić mu w drogę...
Akcja stop dla tej grupy póki Werka nie wróci, choć możecie jakieś rozmowy między sobą prowadzić czy przemyślenia pisać.
Tomasz Awdaniec
Poglądy rycerza z Polski ewoluowały, po tym jak sam zapadł na trąd myślał, ze umrze, okazało się, ze albo to nie trąd a coś podobnego albo Bóg na razie pozwolił mu żyć. Ale choroba go oszpeciła, ale i uświadomiła jak cenne jest życie. Nie miał litości dla ulegających żądzy jak karczmarz, bez wahania zgwałciłby Katarinę, pewnie łamiąc jej życie. Lazaryta uważał jego karę za umiarkowaną, Bóg zdecyduje czy on zachoruje po wypiciu winu do jakiego napluł konstabl, na pewno naje się strachu. Należało mu się to.
Charles de Tournemire
Ueh... I niech się dzieje, ale kara tego człowieka nie powinna ominąć, mój bracie... Dostał szansę na poprawę dzięki tej chorobie i niech ją wykorzysta - kapłan bez dłuższego zastanowienia i wdawania się w dyskusje ze swoim bratem udał się do stajni po swego konia. Idziecie?
PerWerka
09-08-2015, 10:35
Techniczny
Dzięki za wyrozumiałość :*
Już jestem obecna :P
Lwie Serce
09-08-2015, 10:52
Tomasz, George, Charles, Katarina, Surija
Przygotowaliście swe konie do jazdy, nie mogąc się doczekać kiedy opuścicie to niebezpieczne dla własnego żywota miejsce... Konstabl wyszedł wraz z Charlotte z wnętrza leprozorium, kobieta trzyma dwa pergaminy. Wymienili kilka słów, aż wreszcie rycerz położył jej dłoń na ramieniu a ta jakoby łez nie mogąc wstrzymać wskoczyła na swego siwka i podjechała do was rzecząc do Katariny - żegnaj, jestem zaszczycona że cię poznałam. Nie czekając na odpowiedź pognała cwałem niczym strzała o mało nie wpadając na rycerza, który wjeżdżał do leprozorium i nosił symbole zakonu Bożogrobców... Konstabl udał się do stajni.
Spytko
Dotarłeś do leprozorium świętego Łazarza, śmierć wręcz unosi się w powietrzu. U wejścia do lazaretu minęła Cię jakaś dziewka cwałując jak szalona na siwym koniu. Przed sobą zaś widzisz grupę ludzi zapewne szykującą się do wyjazdu - lazaryta, dwóch joannitów i dwie kobiety, jedna wygląda na Europejkę, druga na saracenkę.
Tomasz przygotował wierzchowca do drogi, czekając aż reszta towarzyszy będzie gotowa. Zamierzał dotrzymać słowa i chronić Katarinę i inne kobiety z jakimi przyjdzie mu podróżować.
Spytko (po łacinie)
Witajcie, gdzie obecnie znajdę konstabla zakonu świętego Łazarza?
Surija po łacinie
To tamten zacny rycerz wskazała na konstabla
Charles de Tournemire
Kapłan również przygotował swojego wierzchowca, jednak przed wejściem na konia zobaczył w oddali obcego rycerza - symbole wskazywały jakby pochodził z zakonu Bożogrobców. Postanowił również się powitać z obcym - Niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus, rycerzu.
Tomasz
Skinął głową Bożogrobcowi i pozdrowił go.
Po łacinie
Miło widzieć strażnika Grobu Pańskiego.
PerWerka
09-08-2015, 12:01
Katarina
Żegnaj,,, mam nadzieję, że jeszcze nasze drogi się kiedyś zejdą. Odpowiedziała pędzącej dziewczynie.
Zatrzymała przez chwile wzrok na nieznajomym, który właśnie wjechał na dziedziniec. Nie wiedząc czy ów rycerz nie spojrzał przypadkiem na nią szybko odwróciła głowę.
Sir George Srogi
napełniając manierkę obrócił się w stronę nadjeżdżającego i podniósł dłoń w pozdrowieniu.
Spytko (po łacinie)
Teraz, i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
Mi takoż miło widzieć rycerzy zakonów niosących pomoc potrzebującym.
Naprzód Trzaskawica - rzucił po polsku i podjechał do wskazanego przez Saracenkę. Dalej po łacinie rzekł do konstabla Me miano Spytko, to znaczy pełne Spycimir z Mstyczowa herbu Lis, ale go raczej nie wymówisz poprawnie Panie de Moulins. Przysłał mnie król, bym wspomógł swym zbrojnym ramieniem Waszą wyprawę ku Blanchegarde.
PerWerka
09-08-2015, 12:35
Katarina po polsku
Trzaskawica?!! wyrwało jej się.... Przyłożyła szybko dłoń do swoich ust by więcej nic nie palnąć... Boże spraw by on był Polakiem.....
Lwie Serce
09-08-2015, 13:09
Wszyscy:
Konstabl dosiadł swego potężnego, czarnego destriera fryzyjskiego, wielka duma i rycerskość bije z tego wojownika, nawet gdy ma część twarzy bandażem przewiązaną. Odparł Spytkowi po łacinie - król powiadasz? Ha! Pewno chce spłacić dług swego ojca, niech mu ziemia lekką będzie, króla Amalryka. Młodzieniec królem Jerozolimy... Oby Bóg mu dopomógł, bo silnego władcy potrzebujemy.
Surija podjechała do nieznajomej kobiety i rzekła po łacinie
Witaj Pani, zwą mnie Surija, hmm można rzec iż pochodzę z tych ziem, chciała bym zapytać Cię o Twe miano skoro przyjdzie razem Nam podróżować
PerWerka
09-08-2015, 13:22
Katarina
Na chrzcie dali mi Katarina. Uśmiechnęła się do Saracenki i dosiadła konia.
Katarina Kilian. Surija -Bardzo ładne imię.
Surija po łacinie
Katarina Kil.. Killlia hmm Katarina, jeśli pozwolisz tak będę się zwracać
Tomasz Awdaniec
Trzaskawica?!, święci pańscy dyć rodaka spotkałem na tym końcu świata, (rzekł na głos po polsku).
Do Suriyi
Tomasz Awdaniec jestem Lazaryta z Polski, znaczy dalekiego kraju na Północy Pani.
Czekam czy uda się porozmawiać chwilę z krajanem nim ruszymy. Bo też nie wiem po co przybył do konstabla.:P
Lwie Serce
09-08-2015, 13:37
Techniczny
Tomasz mógł słyszeć słowa Spytka, czyli wie że go król przysłał do konstabla do pomocy w jego wyprawie.
Spytko (po polsku):
Rodaka toć się jeszcze moglem spodziewać w tych odległych stronach, ale rodaczki?!
PerWerka
09-08-2015, 13:42
Katarina
Oczywiście... wybacz jeśli to wszystko mam jeszcze ważną sprawę do konstabla. nie czekając na odpowiedź podjechała do nieznajomego rycerza i pana Boemunda.
Wybacz panie moją śmiałość że przeszkadzam dwóm rycerzom w rozmowie. Zauważyłam, że szykujecie się do drogi a po przygodzie z karczmarzem boję się o bezpieczeństwo swoje. Jeśli nie ujmuje to waszej czci i godności, to zechciej panie mój łuk i konia w swój poczet włączyć.
Spoglądała ukradkiem tez na Bożogrobca.
Tomasz Awdaniec po polsku do Katariny
Pani chronić Cię będę z sił wszystkich, takoż i ja z łuku strzelam, pewnikiem nie tak biegle jako wy Pani, ale upolować coś potrafię a i wrażego łucznika zdjąć. Do rycerzy nie strzelam, chyba, że oni bez honoru i strzelają pierwsi. Tu inne realia są, Angielczycy z łuków szyją i w rycerzy, za nic kodeks rycerski mając.
Sir George Srogi
A cóż to za dziwny trzaskająco syczący język? Brzmi jakby szatani batami trzaskali. - patrzył ze zdumeniem to na nowo przybyłych to na swego brata i konstabla.
PerWerka
09-08-2015, 14:37
Katarina (po plsku)
Słysząc słowa Tomasza wypowiedziane w ojczystym języku.
Niezbadane są wyroki boskie. Pomyśleć panie że całą drogę nie spotkałam nikogo ze swych okolic by tu odnaleźć krajan swych. Panie zaszczytem dla mnie skromnej niewiasty jest, to że chcesz mnie ochraniać i czci mojej bronić.
Ukłoniła się do rycerza.
Choć masz rację, Nie obca jest mi walka, i łukiem swoim posługuję się biegle. Choć przyznaję nie zwyczajnie to niewiaście, to i w sztuce jazdy konnej nie ubiegam od rycerzy.
Do Spytka (po polsku)
Rodaczka. A juści panie. Uśmiechnęła się szczerze i radośnie pokazując swoje białe zęby. Gdy usłyszałam imię twego konia moje serce rozweseliło się. Od dziś Trzaskawica będzie moim najmilszym słowem. miała nadzieje ze nie widać rumieńców na jej twarzy.
Spytko (po łacinie)
Nasz ojczysty, polski. Polacy nie gęsi, swój język mają. A że dla obcych brzmi jakoby jaka żmija się w nim kryła wzruszył ramionami.
Lwie Serce
09-08-2015, 14:46
Konstabl rzekł do Katariny - przyda mi się zwiadowczyni, konia pewno rączego masz, a i wzrok dobry skoro z łuku strzelasz. Możesz z nami wyruszać. Naprzód! W imię Boga! Rycerz ruszył ku wyjściu z terenu leprozorium, rękę trzymając dumnie na biodrze. Jedzie powoli, oblicze jego ponure...
Możecie dalej rozmawiać, akcję pchnę niedługo bo spadam na razie.
Spytko do Katariny po polsku
Odwzajemnił uśmiech. Ano zdała by się porządna, w tym palącym słońcu ciężko wytrzymać w kolczudze.
Surija
Słysząc obcy język zastanawiała się czy dała radę by się go nauczyć, po czym przerwała rozmyślania i ruszyła za konstablem i tymi, którzy za nim podążyli
Charles de Tournemire
Kapłan bez wdawania się na razie w rozmowy wsiadł na swego konia i zaczął podążać za konstablem.
Lwie Serce
09-08-2015, 16:37
Powolnym stępem jedziecie przed ulice Jerozolimy, ludzie ustępują wam ze strachem, zapewne lękając się dwóch lazarytów w waszych szeregach. Niebo się chmurzy, zapowiada się chyba deszcz w tej suchej krainie - zbawienie dla Europejczyków tu będących...
Wjechaliście na główną ulicę prowadzącą do bramy w wewnętrznym murze. Ujrzeliście grupę templariuszy na koniach najwidoczniej też zmierzającą do wyjazdu z miasta. Jeden z nich krzyknął w waszą stronę po łacinie, wskazując palcem - o to ten ptaszek, lubujący się w mordowaniu bezbronnych! Przeklęty bożogrobca!
Konstabl Boemund obejrzał się na was wszystkich ze złością w oczach...
Spytko po łacinie
Cios łaski po pojedynku na śmierć i życie wzruszył ramionami i dobył broni.
Surija
Wyraźnie posmutniała pod spojrzeniem konstabla, przecież niczym nie zawiniła, winny był jak wynikało ze słów Templariusza ten rycerz o dziwnej mowie
Charles de Tournemire
Pięknie... Rozjuszeni templariusze - odparł niezadowolony po tym co powiedzieli templariusze oraz polski rycerz. Nie spodobało mu się jedno ani drugie.
Techniczny:
Charles mówi zawsze po łacinie, jeśli zaś w innym języku to dopisuje w jakim.
PerWerka
09-08-2015, 17:34
Katarina
Zaskoczona widokiem bożogrobcy wyciągającego swą broń i jego słowami odruchowo sięgnęła rękę w stronę łuku.
Tomasz Awdaniec
Kładzie broń na rękojeści miecza, ale go nie wyciąga.
Spokojnie nie możemy dać się im sprowokować, to zagrozi naszej misji. W mieście nie uderzą, ale poza Jerozolimą, kto wie.
Sie George Srogi
A cóż to bracia, na konstabla chcecie rękę podnosić?! - rzekł gniewnie do templariuszy - jeżeli który z was wyciągnie miecz to o ile nie zginie od naszych to zostanie powieszony jako rozbojnik i zdrajca!
Surija
Powoduje koniem tak, aby znaleźć się jak najdalej od ewentualnej walki
Lwie Serce
09-08-2015, 18:04
Jeden z templariuszy uniósł się - chyba nie wiecie, kogo w kompanii macie! Łajdak jednego z naszych braci ubił, gdy ten bezbronny leżał i usprawiedliwia to litością! Tak prawy rycerz nie postępuje! I widać znów chce się potykać z nami, skoro po miecz sięga! A wy po jego stajecie stronie? I ty też, panie Boemundzie?!
- Królewski rozkaz duraki by z nami podróżował, czmychać mi stąd bo rękawicę rzucę! Odkrzyknął konstabl.
- Ale brat nasz, co żywot postradał przez niego! I bacz na słowa wobec nas konstablu, bo wiesz co uczynię... A ty joannito spójrz lepiej na bożogrobcę, co pierwszy oręża dobył!
Odnieśliście wnet wrażenie, że obaj rycerze się znają... Boemund ma coraz większą wściekłość w oczach, wiele nie brakuje by rzucił się na nich, a wtedy konsekwencje mogą być ogromne...
Tomasz Awdaniec po łacinie
Wola Boża, skoro templariusz padł znaczy Bóg nie był po jego stronie, sądu Bożego nie uznajecie? i Wy się macie za rycerzy Chrystusa? Król zaś nie ukarał Bożogrobcy znaczy jego wolą było by wolnym odszedł. Złamiecie rozkaz króla na oczach ludu Jerozolimy, jeno Saladyn się ucieszy z tego.
Surija po arabsku do konstabla
Panie jedźmy, nie warto tracić czasu na parchów, a okazanie im znieważania jeszcze bardziej ich upokorzy
Sie George Srogi
Czyż to istotne kto po miecz sięga? Rozejdzmy się w pokoju, ubolewam nad śmiercią waszego brata i niech Bóg się nim zaopiekuje, ale musicie dać nam przejść byśmy z królewskiego rozkazu oraz naszego wielkiego Mistrza wyruszyli. Tedy nie podnoscie miecza albowiem król nasz jest bezlitosny wobec gwaltownikow.
Charles de Tournemire
Kapłan wyjechał przed swoją grupę i odparł - Na oczach Boga Ojca i syna jego teraz będziecie unosić się gniewem, wykłócać z wolą zabicia bliźniego swego? Co żeście przyrzekli wstępując do zakonu? - odparł ostro i stanowczo w kierunku templariuszy
PerWerka
09-08-2015, 18:17
Katarina
Litość chrześcijaninowi okazać to nie grzech... chciała powiedzieć, ale zdawała sobie sprawę, że jest kobietą i Templariusze mogą uznać to za zniewagę, że kobieta ich poucza.
Lwie Serce
09-08-2015, 18:38
Nie król został znieważony, a my, bowiem zniewagą zabić brata naszego w niehonorowy sposób. Ale Bóg osądzi co sprawiedliwe, kara was nie minie, my zaś jesteśmy narzędziami Jego woli - zaśmiał się popędzając rumaka do stępa i wpatrując się wam. Splunął pod kopyta waszych rumaków. Szczęście, że Boemund usłyszał głos Suriji i spojrzał się na nią, szepcąc - Agnes...
Charles de Tournemire
Was? - zadrwił z templariusza gdy oskarżył wszystkich występkiem przeciwko Bogu - Proszę bardzo, nie zabronimy wam bawić się w "wybrańców" naszego Pana - po czym wrócił w szeregi swojej grupy.
Sir George Srogi
Jak chcecie... zważcie że o ile litościwym przed walką to w jej trakcie ujawnia się powód mego przydomka - rzekł z grobowo lodowatym głosem.
Surija po arabsku do Beomunda
Tak Agnes czeka
Charles de Tournemire
Chodźmy już... Nie ma co tracić czasu na zadufanych głupców - powiedział tak, aby tylko jego grupa to usłyszała, lecz położył rękę na rękojeści miecza w razie gdyby templariusze nie wytrzymali.
Tomasz po łacinie
Nie macie tu niezależności, podlegacie królowi Jerozolimy jako i inne zakony, wola króla decyduje. Pojedynek publiczny był, wasz brat przegrał, widocznie Bóg pokarał jego pychę. Odjedźcie w pokoju wolną drogę nam zostawiając, nie pogarszajcie sytuacji waszego zakonu.
Techniczny;
Aravenie, nie wiem czy ktokolwiek wiedział o tym pojedynku oprócz samego zainteresowanego. :P
Techniczny:
Przecie była wcześniej mowa o pojedynku.
Techniczny:
Właśnie sprawdzałem i nasze postacie nie mogą o tym wiedzieć bo nikomu o tym nie mówił aż do teraz jak wyszło :P
Techniczny
Ale templariusz pierwszy wygadał się o pojedynku czyli siłą rzeczy mamy już to info
Techniczny
Ja tu tylko widzę że powiedzieli że zamordował bezbronnego, ale szczegółów takich jak to że był tam król etc. to nie ma :P Nie chcę się czepiać, tak tylko zauważam.
Spytko
Schował dobyty miecz, jednak opiera na nim swą dłoń gotów by szybko go z powrotem dobyć. Królewską wolą jest bym odpokutował za ubicie templariusza biorąc udział w wyprawie konstabla odrzekł głośno w łacinie. Nie trzeba było próbować pozbawiać nas służby przy grobie Pana, to i tragedii by nie było. Świątynia Salomona już Wam nie wystarcza?
Lwie Serce
09-08-2015, 19:18
Im większy wojownik, tym bardziej chwalebną służbę winien dostać. A widział kto większych wojowników nade naszych zakonników? Parsknął śmiechem odjeżdżając. Templariusze pognali swe destriery do kłusa i zaczęli was mijać.
Boemund zaś dalej nie może oderwać wzroku od Suriji, jednak jego oczy przejawiają, iż całkowicie odpłynął w jakichś myślach.
Ktoś zamierza jeszcze zatrzymać templariuszy i przemówić do nich?
Techniczny
O pojedynku wiedzą wszyscy, Spytko wspomniał.
Sir George Srogi
Mój Panie! - rzucił za odjeżdżającym - Jeżeli kiedy będziecie chcieli się potykać, spotkacie mnie w szpitalu św. Jana, obaczymy kto lepszym wojownikiem.
Charles de Tournemire
Cóż... Nie zatrzymujmy ich - chodźmy... Panie? - zwrócił się do konstabla gdy tylko zauważył, że wpatruje się ciągle w Surije.
Surija podjechała bliżej do konstabla
Panie, Panie możemy ruszać? po arabsku
Tomasz
Mości konstablu ruszajmy, czas nagli.
Spytko po łacinie
Kiedyś ich chciwość na zaszczyty zgubi to królestwo. Bękartem mnie nazwał sam nim będąc. Za tą zniewagę musiał dać gardła. Spytko me miano, jak do Was się zwracać?
Tomasz po łacinie
Tomasz Awdaniec jestem, mów mi Tomasz tytuły ziemskie i zawołanie rodowe w Polsce zostało, tu jestem Lazaryta Tomasz.
Surija
Mi cni Panowie możecie mówić Surija, zapewne pełnego miana al-Samanid nie spamiętacie
PerWerka
09-08-2015, 19:47
Katarina.
Katarina Kilian jam jest. Odpowiedziała.
Charles de Tournemire
Ja jestem Charles de Tournemire.
Spytko po polsku.
Dziwne to imiona jak na polską niewiastę.
PerWerka
09-08-2015, 19:55
Katarina
Nie ja je wybierałam. odpowiedziała w ojczystym języku. Ale przyznaję nie jest codzienne.
Lwie Serce
09-08-2015, 19:56
Templariusz odkrzyknąl Sir George'owi - będę pamiętał!
Gdy Charles wyrwał pana Boemunda z przemyśleń o swej żonie, ten pod wpływem obecności kapłana, a stan ten unieważnił jego małżeństwo, zdzielił go mocnym ciosem otwartą dłonią w twarz. Charles zachwiał się w siodle, ale nie odniósł obrażeń. Nigdy, ale to przenigdy nie przerywaj mi mych myśli klecho, to przez takich jak wy mówi się, że Agnes jest wdową a ja umarłym! Warknął lazaryta z furią w oczach i z okrzykiem pognał swego fryza galopem ku wyjazdowi ze Świętego Miasta.
Techniczny
Wykonałem rzut jak Boemund zareaguje, niestety nie wyszedł zbyt dobrze...
Sir George
Jestem brat George, dawniej sir.
Spytko po polsku
Galop Trzaskawica, galop! ryknął i pognał za konstablem.
Surija
Pognała Elilę do galopu, a potem przeszła płynnie w cwał, chciała jak najszybciej wyjechać za mury miasta
PerWerka
09-08-2015, 20:07
Katarina
Widząc jak konstabl uderzył księdza nie ukrywała zszokowania. Wcześniej nie czuła się dobrze widząc jak potraktował karczmarza, a teraz jeszcze to.
Spojrzała z litością na Charlesa.
Będę musiała na niego uważać, choć wydaje się być miły dla kobiet.
Pognała Baśkę i ruszyła za konstablem..
Spytko
Ot narwana, po co konia na początku podróży męczyć. przebiegło mu przez głowę gdy wyprzedziła go Surija.
Sir George Srogi
Rozumiem Panie iżeście jakiejść krzywdy doznali, ale krzywdzić mego brata nie pozwolę jest pod mą opieką - rzekł spokojnie.
Charles de Tournemire
Kapłan spojrzał po ciosie na konstabla z zaskoczeniem łapiąc się za twarz jednocześnie z narastającym w jego wnętrzu gniewem. Nie spodziewał się aż takiej reakcji tego szalonego rycerza... Że to ja muszę być pod komendą takiego łajdaka jak ty... I Bogu niech będą dzięki, że ci odebrali tą żonę. Po czym od razu odezwał się do swego brata - Dziękuje bracie za wstawienie się za mną...
Tomasz
Ruszył za konstablem, uważając, że widocznie kapłan w czymś mu uchybił skoro w twarz zebrał.
Niech się cieszy, że nie obuchem oberwał, bo konstabl straszny w boju i gniewie.
Lwie Serce
09-08-2015, 20:27
Techniczny
Ja na dziś uciekam, możecie sobie rozmawiać, ewentualnie coś do konstabla zagadać a dalsza akcja jutro. Fajnie piszecie i się wczuwacie. :cool:
Lwie Serce
10-08-2015, 14:12
Cwał w zatłoczonym mieście, gdzie po ulicy co chwila ktoś przechodzi lub przejeżdża, nie jest mądrym pomysłem, bowiem ciężko zareagować gdy widzi się zbliżającego się w zastraszającym tempie konia... Zwłaszcza niezwykle szybkiego araba. I tak też tego dnia się Suriji nie poszczęściło, choć ludzie się rozstępowali przed nią, to z bocznej uliczki wyjechał kłusem pewien rycerz, za nim zaś obstawa kilku konnych. Saracenka w szalonym cwale wpadła na tego rycerza mimo prób zatrzymania swej Elilii i oboje polecieli z siodeł na ziemię z zabawnymi minami, wyrażającymi mieszankę strachu i zaskoczenia. Głupiaś dziewko!? Wydarł się na cały głos po łacinie, gdy już zdążył grzmotnąć na ziemię. Tomasz, Charles, George i Spytko rozpoznali owego rycerza, jest to książę Reynald de Chatillon...
Surija mieszanką łaciny i arabskiego
Panie, proszę o wybaczenie, w mieście jest tak gorąco, chciałam poczuć wiatr we włosach stąd ta galopada mówiąc to Surija udaje lekko zakłopotaną i nieśmiałą dziewczynę, lecz też niepewnie uśmiecha się do rycerza
Techniczny
Uwodzenie, wspierane Empatią coby rycerz raczej się zakochał niźli się złościł
Lwie Serce
10-08-2015, 15:25
Reynald spojrzał na moment na Ciebie jakoby rozczulony i oczarowany Twą urodą, ale wnet jego oblicze znów stało się wściekłe i wstając chwycił Cię mocno po czym pchnął, a zatrzymałaś się dopiero na swej klaczy. Zostaw ją psie, do broni! Do broni! Surija odsuń się! Wydarł się konstabl po łacinie wyciągając brzeszczot, na jego zaś słowa mieczy dobyli ludzie księcia i on sam, razem jest ich 10.
Wygląda na to, że szykuje się potyczka, książę i konstabl gniewnymi są ludźmi i wątpliwym pozostaje, iż odpuszczą. Widocznie ten drugi uznał za swój obowiązek pomścić akt agresji wobec kobiety, którą stara się chronić.
Gotujecie się do walki, czy zamierzacie załagodzić spór? Chyba tym razem potykania się nie unikniecie, ale macie świadomość że nie godzi się zabijać w Świętym Mieście rycerzom.
Tomasz po łacinie
Koń ją chyba poniósł Panie, wybaczcie jej po chrześcijańsku.
Charles de Tournemire
Bym Cię poparł Tomaszu, ale znowu będzie mnie chciał zdzielić ten rycerz. Tym razem za przeszkadzanie mu w bitce. Oj ludzie, ludzie... Na dodatek ja nie potrafię walczyć - kapłan trzymał rękę na rękojeści miecza w razie czego.
Techniczny:
Kapłan trzyma się z dala od walki (jeśli do takowej dojdzie, a na pewno) przy Suriji bo wie, że zginie jeśli stanie przeciwko tym rycerzom księcia. Stara jej się jakoś pomóc by mogła wsiąść na konia i uciec zdala od walki. Walczy tylko jeśli to naprawdę konieczne i nie będzie miał wyjścia (np. jak Surija czy jego brat będzie miał kłopoty).
Sir George Srogi
Bracie, zrób mi miejsce i bądź za mną. - po czym do ludzi księcia - kolejni którzy chcą przeszkodzić misji królewskiej?!
Charles de Tournemire
Kapłan robi to co zażyczył sobie jego brat.
PerWerka
10-08-2015, 17:59
Katarina
Pognała swego konia by jak najszybciej dotrzeć w pobliże księcia. nie zsiadając z niego wykrzyknęła.
Panie stój.... Nie widzisz, że ten koń to czystej krwi arabka? Zbyt długo przebywała w mieście i gdy tylko poczuła, że zbliża się do otwartej przestrzeni, poniosła....
Panie... Chrześcijanin nie traci opanowania z powodu konia... Nie godzi się mężowi z tak błahego powodu dobywać miecza. nie ten upadek uchybia twej godności a złość raczej....
Techniczny
Nie zsiada z konia. gdy książę i jego ludzie jednak nie będą chcieli ustąpić szybko wycofuje się w kierunku księdza i Suriji.
Tomasz
Prawdę rzecze owa niewiasta, chyba rycerskość całkiem nie zaginęła jeszcze? Odpuść tej kobiecie, bo to nie jej wina, krwi chrześcijańskiej nie przelewajmy, jako widzisz my z różnych zakonów, misję od króla Jerozolimy wypełniamy, a te kobiety z jego woli i rozkazu nam towarzyszą takoż królowi służąc.
Charles de Tournemire
Bracie, uważajmy na Surije w razie gdyby książę bądź któryś z jego pomocników rzucił się na nią... Oby się jej udało uciec - odparł mu szeptem.
Spytko (po łacinie)
Jak rozkaz to rozkaz rzekł dobywając włóczni.
Lwie Serce
11-08-2015, 08:32
Książę rzekł stanowczo - odstąpię od was, gdy dziewka pójdzie ze mną. Wydajcie mi ją, to przepuszczę was bez walki. Musi odpokutować za swój czyn.
Sir George Srogi
Nie wy Panie będziecie decydować o pokucie dla tej niewiasty. Jest z nami brat mój, ksiądz, który powie czy pokuta jest konieczna. - spojrzał na joannitę.
PerWerka
11-08-2015, 11:24
Techniczny
Czy Surija już siedzi na koniu czy nadal jest na ziemi?
Charles de Tournemire
Jeżeli taka będzie Twa wola książę wtedy zadecyduje - odparł mu jak i swemu bratu stając przy nim. Nie rozlewajmy swej krwii w świętym mieście... Nie warto. Ani to nie wypada, ani Pan Bóg nie spojrzy na to przychylnym wzrokiem.
Tomasz po łacinie
Saracenka w naszej jest grupie i jeno konstabl ukarać ją może, kara ją nie minie, a Wy książę odstąpcie, wstrzymujecie przejazd ludzi króla.
Surija
Poparzyła po Swych nowych towarzyszach i rzekła po łacinie Nie ma co o Mnie toczyć walki, jeśli ten rycerz ma takie życzenie udam się z nim.
PerWerka
11-08-2015, 16:10
Katarina
Na słowa Suriji zdenerwowała się nagle pamiętając jeszcze niedawną przygodę z karczmarzem.
Nawet nie wiesz co mówisz dziewczyno. Chyba rozumu Ci ujęło po upadku... powiedziała do Suriji... Bo tamtemu to na pewno. Napięła swój łuk w kierunku księcia... Stajesz na drodze króla i jeśli nie ustąpisz to nawet to święte miasto nie uchroni cię przed karą.
Techniczny
Celuje prosto w szyję księcia.
Sir George Srogi
Opuść natychmiast ten łuk kobieto - spojrzał a jego wzrok nie znosił sprzeciwu, po czym zwracając się do konstabla - Panie, nie wdawajmy się w bezsensowne potyczki, pamiętaj że sam masz nad sobą króla który wyznaczył Ci zadanie.
PerWerka
11-08-2015, 16:42
Katarina
Słowa Sir Georga ostudziły odrobinę jej zapał i opuściła łuk jednak nie ściąga z niego strzały. Nadal jest zdenerwowana choć już trochę mniej niż przed chwilą.
Dziewek mu się zachciewa,, Jak pies za suką.... (poolski :P)
Charles de Tournemire
Po prostu odejdźmy w pokoju póki jeszcze nie poszło to wszystko nie poszło za daleko - po czym dodał po cichu do brata - Robi się nieciekawie... Coś czuje, że jednak się tłuc zaczniemy z nimi. A jak zabijemy księcia to i pewnie będą przez to kłopoty potem.
Tomasz po łacinie
Decyduj książe, czy zaczniesz walkę z ludźmi królewski rozkaz wykonującymi, czy okażesz łaskawość, a karę Suriyi wymierzy konstabl jako wódz nasz, przystajesz na to Panie?
Lwie Serce
11-08-2015, 16:54
Książę de Chatillon rzekł spokojnie, jednak głos jego brzmi bardzo srogo - misja królewska powiadacie? Właśnie zmierzam na spotkanie z naszym panem i wypytam o was, mam nadzieję iż nie łżecie. W przeciwnym razie... Chyba mówić nie muszę? A ty dziewko - spojrzał na Katarinę - nie wywiniesz się karze za haniebny czyn. Jam jest Reynald de Chatillon, książę Antiochii i Pan Zajordanii, wasal Jerozolimy i nie pozwolę by śmiercią mi dziewka groziła! Na kolana i o wybaczenie błagaj, możę wtedy łaskę okazę.
Do Tomasza książę zaś ozwał się wskazując na Katarinę - przystanę na to, gdy ta oto niewiasta mnie przeprosi.
Konstabl uważnie przygląda się sytuacji, ręką odsuwając Suriję dalej od księcia, póki nie znajdzie się za jego plecami. Nic nie odpowiedział na słowa Sir George'a, oczy jego wręcz płoną gdy spogląda na księcia.
Sir George Srogi
Do Księcia - czy wszyscy nie jesteśmy w służbie króla? Jako rycerz i lennik króla powinieneś o tym doskonale wiedzieć panie. Rozejdźmy się w pokoju chrześcijanie i zapomnijmy o tym tak jak Chrystus wybacza. Czyż nie jesteś przyjacielem króla?
PerWerka
11-08-2015, 17:16
Katarina
Zsiadła z konia i uklękła na jedno kolano trzymając jednak lejce. W razie czego gotowa jest natychmiast wskoczyć na konia z powrotem.
Wybacz Panie nie miałam pojęcia kim jesteś, ale to Ty gniewem się pierwszy uniosłeś. Ja tu przyjezdna jestem i nie mogę Cie znać Panie. Gdybym tylko wiedziała....nigdy bym nie podniosła ręki.
Ja tylko chciałam bronić towarzyszki..... Panie zrozum. przecie twoi rycerze też są lojalni wobec Ciebie. To i ja jestem takowa wobec i moich....
Jerozolima przywitała pielgrzymkę z dalekiej północy niemiło, co się dziwić zatem że temperament górę bierze?
Nie spuszczała wzroku z księcia.
Lwie Serce
11-08-2015, 17:24
Reynald z uniesioną głową wysłuchiwał przeprosin Katariny, ozwał się zaś po tym - jako Pan kazał przebaczać, tak ja przebaczam tobie. Idź, i nie narażaj się więcej. A wy... Wiedzcie, że ocaliły was tylko słowa o królewskiej misji, biada wam jeśli się nie potwierdzą. A tą saracenkę sobie zabierajcie i chędożcie do woli - roześmiał się i zakuł ostrogami swego rumaka, gnając w stronę pałacu a za nim udali się jego ludzie.
Gdy zbrojni księcia byli już daleko konstabl warknął na was wściekły - jakaż znowu misja królewska!? Wiecie co zrobi de Chatillon, jak dowie się że to nie misja zlecona przez króla tylko Wielkiego Mistrza mego zakonu!? Mówiłem wam przecież... Ehhh że Bóg mnie skarał taką kompanią.
Sir George Srogi
Powiedzcie mi Panie, lepsze teraz odłożenie w czasie ewentualnej kary czy bycie powieszonym przez waszą pochopność w działaniu. Przelewanie krwi chrześcijańskiej w Jerozolimie to grzech niewybaczalny. Jeżeli przyjdzie nam stanąć przed obliczem króla, to ten w swej mądrości na pewno zrozumie nasze decyzje.
Tomasz
Cóż wolałem kłamstwem życie niewiast ocalić, jako i tych co w walce naszej paść by mieli. Karę na siebie wezmę, jak król każe mnie ściąć to trudno.
PerWerka
11-08-2015, 18:00
Katarina
Jakim cudem żaden z tych baranów nie zorientował się wcześniej że jest on księciem. Toż nie możliwe, że żaden go nie zna i jeszcze w żywe oczy mu kłamać.
Panie... zwróciła się do konstabla. Przyjdzie pora na złość później, ale rozważniej jest teraz nam jechać zanim ludzie króla jeszcze za nami nie jadą. Te chmury nie wróżą nic dobrego i przy odrobinie szczęścia nasze ślady zatrą się... Czas ruszać i nie stajać. Dosiadła swej klaczy. I wybacz Panie, że niewiasta rad udziela, ale zważ, że sama przebyłam tak długą drogę i nie szczęście ma tu rolę a zdrowy rozsądek.
Gdy usłyszała słowa Tomasza...oczy jej się zaszkliły.
Nie wybaczyłabym sobie nigdy gdyby Cię ścięli.... prędzej bym sama głowę na pniu położyła.
Lwie Serce
11-08-2015, 18:21
Konstabl odpowiadał wam kolejno:
Sir George:
Król w swej mądrości? Póki co to słaby władca ulegający swej wyrafinowanej matce i siostrze. A one są za Reynaldem...
Tomasz:
Nie z królewskiej woli ścięty zostaniesz, a prędzej zasztyletowany przez zabójców księcia lub stratowany pod kopytami jego rycerzy. Żywot niewiast ocalić zdołaliśmy teraz... A czy zdołamy przed gniewem Reynalda później?
Katarina:
Mądrze prawisz, ruszajmy więc... Na te słowa rycerz popędził konia i począł śpiewać pieśń:
Sellez donc bridez donc belles montures
Vrais chevaliers tombez toute parure
Armez-vous drapez-vous de votre Foi
Fiers chrétiens le Seigneur vous envoie
Nos enfants exaltent de joie
Front de l'amour et chantant sans peur
De nos âmes ils vont défendre
La Jérusalem de leur coeur
Les rempart d'une sainte famille
Foyer, chaleur qui point ne vacillent
Les fortes enceintes des dynasties
Offrant tutelle à tous ses amis
La fleur fade est de courtoisie
La fleur de France s'est remise
Roi Saint Louis, à l'ombre du chêne
Brille pour cette terre promise
Techniczny:
https://www.youtube.com/watch?v=EKhR6hsPnWQ
Deklarujcie co robicie, piszcie przemyślenia np. tego jak się pięknie wrąbaliście, a akcję pchnę pojutrze jak Sadam wróci.
Charles de Tournemire
Kapłan złapał się za czoło po tym całym cyrku i odjechał od razu bez słowa za konstablem.
...że też postanowiliście wybrać taką opcje. Eh.... Mamy już nagrabione u króla i tylko szczęście, wola Boża albo dobroć króla nas uratuje... albo ucieczka.
Tomasz po łacinie
Stało się, inna opcją była walka i nasza misja by się skończyła zanim by się zaczęła, nawet jakbyśmy ich pobili ciężko by nas poranili, a tak mamy szansę wolę Wielkiego Mistrza wypełnić, po opuszczeniu miasta konie popędźmy. Skoro moje apele do rycerskości de Chatiliona nic nie dały, musiałem skłamać by rozlewu krwi uniknąć, przynajmniej na razie.
Surija
Dosiadła klaczy Przepraszam, że przysporzyłam Nam kłopotów i dziękuje, że chcieliście mnie wyratować z opresji wszelkimi sposobami co rzekłszy po łacinie ruszyła za konstablem
Spytko (po łacinie)
Może jeszcze nie wszystko stracone i król przypomni sobie, że przynajmniej jednemu rycerzowi dał osobiście rozkaz wzięcia udziału w tej misji ruszył za resztą.
Lwie Serce
12-08-2015, 10:38
Szcześliwie dla was, dalsza droga przez Jerozolimę minęła spokojnie. Ponury śpiew konstabla miast wprawiać was w bojowy nastrój, taki bowiem cel tej francuskiej pieśni, raczej was przygnębiał. Minęliście wiele wspaniałych budowli jak Katedra świętej Anny czy Wieża Dawida. Samo święte miasto jest zapewne najpiękniejszym, jakie w żywocie swym widzieliście, choć być może czujecie też tęsknotę za rodzinną Europą...
Wyjechaliście wreszcie z Jerozolimy, Bóg zaś w swej łasce dla was deszcz wam zesłał, znacznie ułatwiając podróż. Nie skazani na częsty tutaj upał w akompaniamencie pieśni Boemunda jechaliście ku Blanchegarde, w miarę powoli by koni nie przemęczać. Stopniowo trawa ustępowała coraz to większym połaciom piaszczystego terenu, choć jeszcze nie była to okrutna południowa pustynia, jaką niektórzy z was znali. Po kilku godzinach drogi w nieustającym, acz lekkim deszczu, spostrzegliście grupę ciężkozbrojnych jeźdźców, nad nimi zaś chorągiew z półksiężycem...
Wiecie, że nie ma otwartej wojny z Saladynem, ale nie wiadomo czy to jego zbrojni czy też może jeźdźcy jakiegoś kalifa lub atabega dokonujący łupieżczych napadów. Są daleko, ale ich błyszczące kolczugi i tarcze dają znać wszystkim rycerzom w waszej kompanii że to saraceńskie rycerstwo - zwane farysami. Również was dostrzegli, zatrzymując się.
Jako że Sadam wczoraj zrobił odpis to dałem swojego posta już teraz, ale z dalszą akcją czekam n a niego. Oczywiście możecie pisać i robić deklaracje.
Tomasz
Czeka co uczyni konstabl, ale sam konia zatrzymuje, oceniając ich liczebność, pozdrawiam ich po arabsku. Jak są za daleko by usłyszeć pozdrawiam ich tylko gestem.
Charles de Tournemire
Kapłan staje za swym bratem i nie wychyla się. Mówi do niego po cichu - Chol... No, ten, arabscy rycerze... Jak mnie zobaczą bądź innych to się na pewno na nas rzucą ci fanatycy.
Techniczny
W skrócie kapłan się nie wychyla i trzyma się blisko Georga :P jak dojdzie do walki plan pozostaje taki sam, no chyba, że będzie zmuszony do ucieczki.
Surija
Może z nimi porozmawiam czy rozkażesz Panie inaczej (łacina) rzekła do konstabla
Sir George Srogi
Spokojnie - po czym krzyknął po arabsku - niech jeden z was podjedzie w moja stronę, spotkamy się po drodze! - po czym do konstabla - panie pozwól mi porozmawiać z ich przywódcą.
Tomasz po łacinie
Nie wiem czy nie lepiej by rycerz z nimi rozmawiał, pozycja kobiety w ich świecie jest chyba niższa niźli u nas, z drugiej strony jest muzułmanką, może jedźcie razem, co rzekniesz konstablu?
PerWerka
12-08-2015, 17:04
Katarina
Przejechała koniem na skrzydło swoich towarzyszy. Widok obcego wojska nie był jej zupełnie obcy i być może uda im się dogadać, ale na wszelki wypadek lepiej w jej rozumieniu zająć tę pozycję, z której będzie miała dogodniejsze cele.
Lwie Serce
12-08-2015, 17:31
Wbrew waszym chęciom do rozmowy, jeden z saracenów, zapewne ich dowódca wyjechał przed szyk swoich i zakrzyczał - Allah Akbar! Allah Akbar! Allah Akbar! Następnie farysi zwarli się i ruszyli powoli ku wam z dobytym orężem powtarzając okrzyk.
Konstabl wyciągając miecz rzekł - w nastroju na rozmowy oni raczej nie są, zewrzeć szyk! Gotować się i czekać na rozkaz! Surija, trzymaj się z dala od walki, Katarina trzymaj ich na dystans i strzelaj z łuku, klecho, ty jedziesz za nami a reszta uderzy od czoła.
Saracenów jest 12, udało wam się policzyć.
Tomasz po polsku
Bij kto w Boga wierzy , ruszam stopniowo nabierając szybkości, miecz i tarcza w gotowości. Staram się związać jak największą liczbę Saracenów w walce wręcz. Ale i staram nie dać się im otoczyć.
(Bojowe wierzchowce powinny dawać nam pewną przewagę, konie arabskie były sporo mniejsze.)
Sie George Srogi
Poprawił hełm, dobył miecza i szybko zmówił modlitwę, po czym ruszył wraz z resztą towarzyszy.
Charles de Tournemire
...że co? Rozniosą mnie te arabskie psy... - odparł konstablowi po czym zaczął wykonywać jego polecenie jeśli dalej każe mu walczyć.
Techniczny
Wykonuje polecenie konstabla jeśli ten dalej każe mu walczyć, ale walczy raczej defensywnie jak już bez wdawania się w nie wiadomo co. Jeśli może trzyma się blisko któregoś ze swych towarzyszy.
Surija
Zmówiła szybko modlitwę za towarzyszy coby Allah wspierał ich oręż, wykonuje rozkazy konstabla
PerWerka
12-08-2015, 18:26
Katarina
Spięła konia i pognała galopem w kierunku Saracenów. Gdy zbliżyła się na odległość strzału wstrzymała oddech i puściła strzałę w kierunku najbliższego farysa.
Ojcze na niebie, który chronisz swe dzieci daj pewną rękę obrończyni Twojej wiary. Wypowiedziała cichą modlitwę.
Natychmiast umieszcza kolejną strzałę na cięciwie i powtarza strzał ale nie galopuje już w ich kierunku a skręca dość łagodnie, wiedząc że jej towarzysze powinni uderzyć od frontu. Stara się być cały czas na skrzydle. Strzela tyle na ile to jest możliwe. Jeśli rycerze zwiążą się w walce, przestaje strzelać i próbuje przejechać za plecy wroga.
Gdy ten manewr się powiedzie, ostrożnie by nie zranić kogoś ze swoich próbuje znowu strzelać. Jednak gdy nie będzie pewna strzału wstrzymuje się, ale za to próbuje szarży od tył.
wcześniej cały czas jest na dystans z Saracenami.
5 poziom strzelanie i miotanie
4 poziom jeździectwo
Spytko
Gdy tylko zobaczył Saracenów dobył kopii. Początkowo, zanim okazało się jakie mają zamiary, trzymał ją grotem ku górze. Później obniżył grot i ruszył na spotkanie przeciwników. Wydarłszy się po polsku Lis! rozpoczął szarżę. Po skruszeniu kopii ma zamiar dobyć miecza.
Lwie Serce
13-08-2015, 07:35
Montjoie Saint Denis! Charger! Charger! Wykrzyczał głośno Boemund poganiając konia do galopu. Zrównaliście szyk i zmierzacie wprost na farysów w majestatycznej szarży, ukazując przeciwnikom piękno chrześcijańskiego rycerstwa, jego potęgę i dumę. Ziemia dudni od kopyt waszych silnych destrierów oraz szybkich arabów saraceńskich, rozlegają zaś się na niej wasze okrzyki przemieszane z zawołaniem jeźdźców muzułmańskich. To ta słodka chwila, kiedy wojownicy wpadają na siebie w szarży jest jednym z najpiękniejszych przeżyć każdego rycerza, czujecie rosnące podniecenie nią wywołane, już coraz bliżej...
Rozliczenie walki dam pewnie jutro, dziś chcę podgonić z drugą grupą bo mocno w tyle została. Macie razem bonus + 2 do ataku i obrony, za bojowe konie i zwarty szyk.
Lwie Serce
15-08-2015, 17:52
Walczyliście zawzięcie niosąc śmierć wrogom chrześcijaństwa i odnosząc zwycięstwo z imieniem Boga na ustach.
Konstabl Boemund de Moulins uderzył niczym burza a farysi padali przed nim niczym mury Jerycha, pokonał czterech sam odnosząc dwie lekkie rany i średnią.
Spytko runął na trzech farysów z kopią, którą skruszył z miejsca ubijając jednego. Sam pozostając nietrafiony ściął dwóch pozostałych.
Sir George pokazał potęgę rycerzy swego zakonu zwyciężając trzech farysów, odnosząc 2 lekkie rany.
Lazaryta Tomasz bez najmniejszego problemu pokonał dwóch farysów bez zadraśnięcia, drżeli na sam jego widok i nie mogli dotrzymać mu pola w mieczu.
Katarina wystrzeliła raz z łuku chybiając, potem trzymała się z dala od szalejącej walki.
Charles jadąc za rycerzami również nie brał udziału w potyczce, wspierając moralnie jako ksiądz walczących wojowników Boga.
Surija przyglądała się starciu z bezpiecznej odległości.
Wróg zwyciężony, wszyscy farysi nie żyją, poproszę opisy walki. Jak chcecie możecie zarezerwować miejsca na opis i polecimy z akcją zaraz.
Tomasz
Miejsce na opis walki
Ruszyli w szyku w pełnym pędzie wpadając z miażdżącą siłą na Saracenów kwik koni mieszał się z okrzykami chrześcijan i ich wrogów. Joannita znał swego przeciwnika bardzo dobrze bo nie raz już się potykał z niewiernymi, aczkolwiek szanował ich wojowników dlatego nie odsłaniał się głupiuo żeby nie zarobić bezsensownej rany. Ciął mieczem równo, spokojknie bez zbędnych sztuczek, pierwszego który podjechał zwalił z konia precyzyjnym cięciem w tętnicę szyjną które wyglądało jak muśnięcie. Jednak przed nim stanęło kolejnych dwóch całkiem sporych arabów, chaotyczne ciosy zaczęły się sypoać na Georga który coraz ciężej odbijał aż w końcu w gniewnie postanowił się odsłonić i pokazać czemuż jest srogim. Z całej siły zatopił miecz w czaszce przeciwnika rozpłatując ją na pół, Bóg jednak pokarał go za ten brak cierpliwości poprzez rękę farysa przez którą został ugodzony w dłoń. Po odniesieniu rany zakonnik nie opanował się i uderzył z wysoka, stając w strzemionach... widok był niesamowity bo z obojczyka przeciwnika trysnęła wręcz fontanna krwi. Po skończonej walce wytrał miecz w tunikę wroga zmówił modlitwę i wskoczył znów na konia.
Spytko
Pierwszego wroga zmiótł z siodła uderzeniem kopii, niestety krusząc ją przy tym całkowicie. Przyjął uderzenie następnego Saracena na tarczę, dobywając w ostatniej chwili miecza, by sparować cios podjeżdżającego z drugiej strony farysa. Szybka kontra i następny martwy przeciwnik spadł z konia. Znów udana zasłona przed ostatnim niewiernym rycerzem i celny cios w jego twarz zakończyły walkę.
Lwie Serce
15-08-2015, 18:07
Konstabl krzyknął unosząc miecz i przywołując saracenkę - Surija! Do reszty zaś rzekł po łacinie zaciskając zęby z bólu wywołanego zadaną raną - jeśli żaden nie został poważnie ranny to ruszajmy dalej, oaza jest niedaleko, tam klecha porobi opatrunki.
Niebo robi się jakoby delikatnie ciemniejsze, chyba niedługo zacznie zmierzchać. Spadają z nielicznych już chmur tylko pojedyncze kropelki deszczu. Obok was biegają zdenerwowane konie ubitych farysów.
PerWerka
15-08-2015, 18:09
Katarina
Gdy pognała jak szalona w kierunku Saracenów, nie zdawała sobie sprawy jak zwinne i szybkie są Araby, na których jechali przeciwnicy.
Próbowała wszystkiego by choć jednego zdjąć, ale widać nie takie były zamierzenia Pana. Gdy rycerze Związali sie w walce z niewiernymi nie było już żadnego sensu forsować konia i marnować strzał. Obserwowała tylko z daleka jak jej kompanii ręką sprawiedliwości dają chwałę chrześcijaństwu.
Sir George Srogi
Podjeżdża po jednego z koni żeby mieć luzaka w razie potrzeby.
Lwie Serce
15-08-2015, 18:30
Biały arab dał się schwytać sir George'owi, choć rycerz musiał się nieco natrudzić by go wreszcie złapać za wodze. Konie te bowiem ognisty mają charakter, a ich prędkość go doskonale odzwierciedla. Rozpoznał, iż to klacz cudnej urody. Parska niespokojnie i co jakiś czas próbuje się wyrwać. Te rumaki saracenów są w stanie przywiązać się do ludzi dość prędko, jeśli ten okaże mu uczucie. Darz takim tą klacz, a ona w zamian da ci swą dozgonną przyjaźń - rzekł konstabl patrząc na joannitę.
Sir George Srogi
Dzięki Ci Panie za radę, ale jako iż jesteś seniorem to i zapytać muszę, czy nie chcecie tego konia? - rzekł ze szczerością w głosie.
PerWerka
15-08-2015, 18:43
Technivxny
Sorrka ale mam burzę i mi net wcięło. A z fonu nie pogram :(
Lwie Serce
15-08-2015, 18:55
Sir George:
Boemund podjechał do Ciebie i poklepał klacz po szyi - nie, na cóż mi kolejny koń, w Moulins mam ich sześć, weź go i niechaj dobrze ci służy.
Techniczny
Zatem poczekamy na Werkę.
Surija
Podjechała do pobojowiska Och moi wspaniali rycerze, ocaliliście Nam niewiastom żywot i oszczędziliście zapewne pohańbienia rzekła roztrzęsiona, po czym zwróciła się do konstabla I ja pomogę z opatrunkami, też znam się nieco na tym
Techniczny
Wspólnie z kapłanem powinni się szybciej uporać z opatrywaniem
Sir George Srogi
Ukłonił się konstablowi i uśmiechnął w stronę Suriji(?) po arabsku - umiesz opatrywać rany? Jeżeli nie, to może mój brat czego cię nauczy. - uśmiechnął się.
PerWerka
15-08-2015, 19:11
Techniczny
I po burzy... A przydała sie bo i powietrze jakieś takie fajne....
Podjechała również do swoich towarzyszy... I ja jestem winna wam podziękowania. Nie byłam nawet w stanie nikogo trafić. Szybkie te konie jakby sam diabeł w nich siedział. Ach gdybym mogła takiego dosiąść. Spojrzała z nieukrywanym podziwem na Araba Sir Georga.
Miejsce na opis
Wracam po 22-23 gdzieś dopiero to beze mnie nie ruszać [emoji14]
Surija
Trochę umiem, ale nauką nie pogardzą bo do biegłości choćby medyków służących w leprozorium daleko mi jeszcze odrzekła po arabsku do rycerza
Techniczny
Jeśli nie jest zaznaczone Surija używa łaciny, o arabskim będę informował
Lwie Serce
15-08-2015, 19:23
Opatrunki później, wam się poszczęściło a ja zaczekam do czasu przybycia do oazy, teraz bierzcie co chcecie po poległych i ruszamy, oaza godzina drogi stąd - rzekł konstabl.
Surija
Nie chcę ich dobytku, ale warto przeszukać im sakwy czy pism jakowyś nie mają
Spytko:
Zsiadł z klaczy i zabrał majątek zabitych przez siebie trzech farysów. Uczyniwszy to dosiadł z powrotem Trzaskawicy i rzekł po łacinie Jam już gotów do dalszej drogi.
Charles de Tournemire
Kapłan ignorował wszystkich prócz konstabla, gdy przemawiał. Charles zabiera sobie z 2 pary ich rękawic (jakieś lekkie, bądź cokolwiek oni tam mieli) i zrywa z nich czyste szaty i materiał, uprzednio spoglądając czy sami nie mają jakiegoś syfa. Może mu się przydadzą jako improwizowane bandaże czy coś w tym stylu, po czym wsiada na konia i czeka, aż wszyscy ruszą dalej.
Po drodze śpiewa po łacinie "Ojcze Nasz" w melodii gregoriańskiej, zamiast zwykłej modlitwy codziennej. Niezbyt głośno, nie chce wydzierać się na pół drużyny:
Pater noster, Qui es in caelis,
sanctificetur nomen Tuum,
adveniat regnum Tuum,
fiat voluntas Tua
sicut in caelo et in terra.
Panem nostrum quotidianum da nobis hodie;
et dimitte nobis debita nostra,
sicut et nos dimittimus debitoribus nostris,
et ne nos inducas in tentationem,
sed libera nos a malo.
Amen.
Lwie Serce
16-08-2015, 10:23
Naprzód! Wykrzyknął konstabl, ruszając dalej. Jechaliście niedługi czas, już zaczęło zmierzchać powoli. Mrok powoli spowijał jasne niebo nad Ziemią Świętą przynosząc wam ulgę, również ciepło ustępowało chłodnemu powiewowi wiatru. Mimo to odczuwaliście spore zmęczenie po kilkugodzinnej jeździe w siodle i walce z farysami, po której dotąd nie było czasu na spoczynek. Wreszcie, dotarliście nad małe jeziorko wokół porośnięte trawą, na niej zaś rosły wysokie, choć nieliczne drzewa. Tu spędzimy noc, opatrzcie rany, napójcie konie i wypocznijcie - rzekł Boemund po łacinie. Surijo, możesz zrobić mi opatrunek? Powiem ci co zrobić, by trądem się nie zarazić, a nie chcę by klecha mnie dotykał - dodał po arabsku.
Techniczny
Spytko znalazł razem przy farysach tylko 6 sztuk złota, bo nie wiedział gdzie saraceńscy jeźdźcy ukrywają swoje złoto...
Charles de Tournemire
Podchodzi do swego brata i przygląda się jego ranom - Opatrzyć twe rany, bracie?
Surija
Tak Panie rzekła po arabsku i wykonuje opatrunek wedle zaleceń konstabla
Techniczny
Farysi jak rozumiem jakowyś pism nie mieli
Od MG:
Istotnie, nie mieli.
PerWerka
16-08-2015, 11:35
Katarina
Jakże miała ochotę by się wykąpać. Jednak zdawała sobie sprawę, że w takim miejscu nie przystoi niewieście się rozebrać. Byłoby to obelgą dla zakonnych rycerzy a i nie wiadomo czy czasami nie wzięli by tego za marnotrawstwo wody. Obmyła tylko twarz i ręce. Po napojeniu konia udała się w miarę ustronne miejsce by w spokoju pomodlić się i wypocząć.
Sir George Srogi
Fakt, zapomniałem rany. Ważne aby nie wdało się zakażenie. Bardzo proszę bracie, czyn co umiesz najlepiej ku chwale Pana.
Charles de Tournemire
W porządku, bracie - kapłan przygotowuje opatrunki po czym opatruje nimi rany swego brata zakonnego. Po paru chwilach już wszystko załatwił - Zrobione. Idę teraz napoić konia i trochę odpocząć. Ta ciągła jazda w siodle przez tyle godzin była męcząca, a jutro muszę mieć siły na pewnie przemierzenie podobnych odległości... No nic. Z Bogiem, bracie.
Po tym kapłan robi to co powiedział swemu bratu. Czyści przy okazji ręce z krwi w jakąś szmate czy coś gdyby sobie je pobrudził.
Lwie Serce
16-08-2015, 13:06
Surija bardzo powoli i ostrożnie opatrzyła ranę konstabla, starając się by nie dotknąć jego rany. Na szczęście obyło się bez kontaktu z jego krwią. Dziękuję, odpoczywaj teraz - rzekł do niej po czym zwrócił się do Sir George'a - panie! Rozetnij obydwa łęki w siodle arabskiej klaczy. Pewno wartość samego siodła to znacznie zmniejszy, ale zawartość zdaje się zrekompensuje ci to.
Surija
Skłoniła się konstablowi po czym udała się nad wodę, coby konia napoić i oporządzić, po wykonaniu obu czynności podeszła do Katariny Katarino może poprosiły byśmy któregoś z owych zacnych rycerzy o eskortę i udały się na drugi brzeg coby zmyć z siebie kurz podróży?
Tomasz po łacinie
Oto uroki Ziemi Świętej, niewielkie grupy jak nasza często staja się ofiarami napaści muzułmanów lub chrześcijan alibo zbójców napadających i jednych i drugich. Bóg nam pobłogosławił i pobiliśmy ich, ale strzec nam się trzeba. Walczymy tuż po opuszczeniu Jerozolimy, dalej może być gorzej.
Oceniam rany innych, opis walki dam raczej jutro.
Sir George Srogi
Bez zastanowienia wykonał polecenie konstabla.
Lwie Serce
16-08-2015, 14:17
Sir George po rozcięciu łęków siodła, ku własnemu zdziwieniu zobaczył, jak wysypują się z nich monety. Naliczył 15 złotych i 30 srebrnych. Wszak farysi też rycerze tyle że saraceńscy i majątek spory mają... Konstabl roześmiał się.
Sir George Srogi
Chrystusie Niebieski... to jest połowa tego co uzbierałem przez całe swe życie... i połowę też oddam na swój zakon. Dzięki wam panie - rzekł do konstabla - wielka jest wasza wiedza i znajomość zwyczajów arabskich.
Tomasz
Sprawdza siodła innych koni, jak nie uciekły. Ew. pieniądze użyje na potrzeby wyprawy a część odda biednym i swemu Zakonowi.
Oporządzam wierzchowca.
Lwie Serce
16-08-2015, 14:28
Techniczny
Niestety, tylko Sir George zabrał jednego konia z pobojowiska.
Spytko:
Napoił swą klacz, rozsiodłał i porządnie wyczesał jej sierść, grzywę i ogon. Dopiero oporządziwszy Trzaskawicę, założył jej obrok z paszą i sam napił się i zjadł posiłek. Tu bisurmany mamonę zwykli trzymać, trza w rozumie zapisać pomyślał widząc nagłe wzbogacenie się sir George'a.
PerWerka
16-08-2015, 16:19
Katarina
Do Suriji
Nawet nie wiesz jak marzę o tym by swe ciało obmyć i gdyby nie to, że woda tu jest na wagę złota i grzechem by było zmyc brudne grzeszne ciało, gdzie piją z niej rycerze i zwyczajnie nie przystoi, już dawno bym w niej pływała. Wybacz, ale te wasze konie.....
Przerwała myśl....
Nie interesowała jej sytuacja ze złotem.Natomiast uwagę przykuł na niej luzak złapany przez rycerza. Podeszła do niego i pogłaskała go po szyi zwracając się do Sir Georga.
Panie, Wspaniały koń. Moja klacz jest już za stara, i mimo że wierna i bliska mi, odlicza już dni by głowę swą złożyć na ziemi.
Sir George
Jeśli sprawi ci radośc pani posiadanie tego konia tedy jest twój. Sam potrzebują większego bojowego, niech ci służy. - podał z uśmiechem lejce Katarinie - tylko musicie mi jedno obieać pani, nie będziesz szła z tym koniem do szarży jeno się będziesz trzymać z daleka.
PerWerka
16-08-2015, 16:44
Katarina
Nie wiem Panie jak Ci dziękować. Powiedziała rozpromieniona...
Baśka jest już za stara na wojaczkę, i daleko jej mierzyć się z takimi jak ta tu... położyła swoją dłoń na czole klaczy...Ino tylko ci imię wymyślić...
Sir Georgu, dozgonną wdzięczność Ci obiecuje. I wiedz, że gdyby nie śluby Twe by w czystości żyć, to na szyję bym rzuciła się Ci panie i pocałunkami bym w podzięce padła.
Obiecuję Ci, za to, że jeśli strzała moja kiedyś Twe życie miała by uratować, to ręka ma nie zawaha się takowej w sercu wroga umieścić...
Jeśli Nie ujmuje to czci rycerskiej to wiedz Panie że przyjaźń ma panie jest Tobie oddana.
Sir George Srogi
Dziękuję za te szczere słowa, lepsze niźli zapłata, a i widok szczęśliwej kobiety napawac winien każdego chrześcijanina radością. Zapoznaj się pani ze swym nowym koniem, ja tymczasem stanę na warcie, póxniej obudzę któregoś z braci zakonnych. Z Bogiem!
PerWerka
16-08-2015, 16:58
Katarina
Z Bogiem...
Wzięła klacz za wodze i poprowadziła w ustronne miejsce. jeszcze nie wiem jak cię nazwę ale czuję, że będziemy sobie oddane.
Założyła jej siodło, które wcześniej miała na Baśce. Saraceńskie i tak było porozcinane a i ona zwyczajnie nieprzywykła była do innego.
Nieśmiało, powoli dosiadła Araba...
Techniczny
Pytanie, czy Arab nie zwali Kaski z siodła :P
4 poziom jeździectwo
Tomasz po polsku
Panno Katarino jako nazwiecie to piękne zwierzę ?, może Błyskawica albo Ognista, ale to sama musisz zdecydować Pani.
Lwie Serce
16-08-2015, 17:15
Katarina:
Klacz parsknęła, gdy do niej przemówiłaś. Zaś gdy włożyłaś nogę w strzemię, jakby kawałek się odsunęła ale szybko przełożyłaś drugą nogę przez jej zad i znalazłaś się na jej grzbiecie. Chwilę postukała kopytami w ziemię ale szybko się uspokoiła.
PerWerka
16-08-2015, 17:31
Katarina
Panie Tomaszu,,, Ogień w jej żyłach to i Ognista może być.
Spięła Ognistą i pognała galopem. Wiatr smugający ją po twarzy i tętent kopyt uderzający w ziemię... to było to co dziewczynie w tej chwili było potrzebne.
Jeszcze nigdy nie dosiadała tak wspaniałego i szybkiego konia. Ale bez namysłu sięgnęła za łuk by sprawdzić jak koń daje się kierować bez wodzy.
O dziwo klacz była posłuszna i jakby wyczuwała intencje jeźdźca. Katarina przechyliła się delikatnie w lewo i koń powoli skręcał w tym kierunku. Powtarzałą manewr jeszcze parę razy, by w końcu stwierdzić, że nie powinna mieć obaw czy klacz ją będzie słuchała. Powoli wróciły do obozu.
Surija
Nie to nie, pomyślała po odpowiedzi Katariny po czym jęła szukać jakiegoś dogodnego miejsca na spoczynek
PerWerka
16-08-2015, 18:18
Katarina
Po powrocie do obozowiczów, poszukała Suriji.... Podeszła do dziewczyny zastanawiając się czy Saracenka już śpi...
Surijo... odezwała się cicho przysiadając koło jej posłania.
Surija
Do uszu Katariny dobiegło tylko ciche pochrapywanie
PerWerka
16-08-2015, 18:28
Katarina
Słysząc jak Surija śpi postanowiła jej nie budzić. Ale woda ja kusiła niesamowicie... Wstała powoli i w ciszy starała odnaleźć Spytka.
Miała nadzieję, że rycerz stojący na warcie będzie wiedział gdzie znajduje się Bożogrobiec.
Mości Panie, chciałam poradzić się w rzeczy dla mnie krepującej ale jednakowoż ważnej. Zwróciła się do Sir Georga.
Sir George Srogi
Słucham cię pani? Nie powinnas spac?
PerWerka
16-08-2015, 20:08
Katarina
No właśnie w tym rzecz panie. Nie przystoi chyba w tej odrobinie wody kąpieli zaznać. Bo i mało jej do picia a i ja rozebrać bym nierada była. Panie nawet myślałam, że grzechem śmiertelnym by było... więc zapytać o rade chciałam... Ty jeden nie śpisz jeszcze a i mądrością tutejszych zwyczajów obeznany....
Sir George Srogi
Jeśli nabierzesz pani do garnca wody i wtedy to uczynisz to nic nie będzie stało na przeszkodzie, jeno zwazaj że o tej godzinie robi się naprawdę zimno. Możesz pani spróbować się obmyc za tamtym pagorkiem, w razie czego krzykne.
PerWerka
16-08-2015, 20:23
Katarina
Tom rada bym Ci była. Dyć nie boję się zimna bom z północy pochodzenie mam i do zimna przywykłam, ale uchowaj Boże by mnie nagusieńką ktoś z rycerzy obaczył. Ze wstydu bym się pod ziemię zapadła. Jako rzekłeś Mości Panie tak i uczynię. Uśmiechnęła się do rycerza i udała się za wskazany pagórek.
Techniczny
Kaśka idzie się umyć, i jeśli nie przydarzy się coś niesłychanego ;) to potem ubiera się i idzie spać.
Jeśli Grzesiek będzie grzecznie stał na warcie to przed snem jeszcze idzie mu podziękować za klacz i dobrej nocy życzyć.
A jeśli jednak jego śluby zakonne diabli wezmą,,, no cóż edytnę techniczny :P
Lwie Serce
17-08-2015, 09:17
Gdy Katarina się z ulgą już ubrała, dostrzegła ciemną sylwetkę jeźdźca w oddali... Widzi tylko tyle, iż w dłoni dzierży włócznię i dosiada lekkiego konia.
Lazaryta Tomasz
Mężczyzna w ciele potwora, rozmyślał, nie mógł zasnąć, miotał się na posłaniu na piasku pustyni i rozmyślał, po chwili stwierdził, że chyba najwyższy czas na samobiczowanie, by przepędzić myśli z jakimi nie mógł sobie poradzić...
Sir George Srogi
Podszedł nabrać wody do manierki, a następnie udał się w stronę namiotów żeby ktoś go na warcie zmienił.
PerWerka
17-08-2015, 16:45
Katarina
Nie jest to co by się wykąpać, ale starczyć i to musi. Pomyślała...
A ki czart o tej porze kogoś tu niesie? powiedziała cicho do samej siebie, widząc w oddali sylwetkę jeźdźca, i pobiegła w kierunku wartownika.
Sir George!, Sir George!.... Ktoś ku nam jedzie z włó...cz..nią.... zbrojny zapewne.... mówiła coraz ciszej... rozejrzała się dookoła i nie mogąc znaleźć rycerza pobiegła w kierunku śpiących towarzyszy...
Ejże wstawać, a chyżo. Ktoś po nocy się włóczy i za niedługo tu będzie. Wskazała ręką w kierunku jeźdźca.
Lwie Serce
17-08-2015, 17:00
Katarinie udało się zbudzić wszystkich towarzyszy. Natomiast konstabl widocznie nie spał wcale, bowiem klęczy z mieczem wbitym klingą w ziemię, opuszczoną ma głowę i coś szepce, w ogóle nie zwracając uwagi na Polkę.
Tomasz po łacinie
Dzięki za czujność panno Katarino, zwiadowca pewnikiem. Konie chyba trzeba do bitwy przysposobić, bo potem może być za późno.
Noc jasna jest, jak jest z widocznością? I otoczeniem, równo jest czy wydmy jakieś są?
Lwie Serce
17-08-2015, 17:16
Techniczny
Noc jest dość jasna, wiele oświetlają gwiazdy, rozchmurzyło się. Jeździec jest za pagórkiem, za którym myła się Katarina więc go póki co nie widzicie, ale zmierza w waszą stronę to wiecie od niej.
PerWerka
17-08-2015, 17:30
Katarina
Zdziwiona widokiem w jakim zastała Tomasza. Oszpecony przez chorobę, to rozum mój jest w stanie pomieścić, ale żeby samemu se rany do krwi zadawać? Toż to obłęd jakiś czy co?
Zaczęła jednak przygotowywać Ognista jak Tomasz przykazał.
Tomasz
Sposobię Groma - jak konstabl dalej w transie jest, to i jego konia do ewentualnej walki szykuję, o ile zdążę.
Lepiej konie rozkulbaczyć ponownie, niźli nie być gotowym. Samobiczowanie nieco pomogło, ale widok tych kobiet rozum mąci.
Charles de Tournemire
Kapłan wyszedł ze swojego namiotu z mieczem w ręku i spojrzał na Katarinę - Kto by do nas gnał w tej chwili? Człowiek księcia czy jakiś zbój?
Spytko:
Zerwał się na równe nogi. Siodłając Trzaskawicę po łacinie spytał Sam? Pewno zwiadowca jakowyś. Szybko przywdział kolczugę, założył hełm i dobył tarczy.
PerWerka
17-08-2015, 18:05
Katarina
Ehhh czujność Panie Tomaszu.... Przypadkiem ujrzałam. Całę szczęście, że w porę obmywać się skończyłam bo niechybnie by mnie zajechał od tyłu.
A pan Konstabl Wieczornej modlitwy jeszcze nie skończył? zapytała cicho ze zdziwieniem.
Surija
Obudziły ją ponaglania Katariny, biorąc przykład z innych dosiadła klaczy i czekała na rozwój wypadków mając w pamięci napomnienia rycerzy, coby do walki się nie mieszała.
PerWerka
17-08-2015, 19:38
Katarina (polski)
A juści, sam. Odezwała się na słowa Spytka. Ale nie wydaje mi się, że to zwiadowca. Musi spodziewać się w tej oazie jakiś ludzi więc nie szedłby jawnie na koniu przy nocy gwiazdami oświetlonej. Ja bym prędzej po nogach zakradła się jak na przeszpiegi bym chciała iść. Toć zwiadowca nie wie że wartę oddział w zwyczaju jest stawiać? Jeśli to szpiec jaki to albo niedoświadczony albo głupkawy.
Zresztą biegnij wartko panie sam na pagórek, to się przekonasz jaki to może być zwiadowca
Spytko po polsku
Samaś kolczugę przywdziej i spróbuj wartko w niej biegać warknął wyraźnie rozeźlony.
PerWerka
17-08-2015, 20:20
Katarina ( polski)
Ale nie dąsaj się panie na mnie bo nie dla zgryźliwości mówię przecie. Zresztą jeździec jest sam a nas pół tuzina prawie. Toż kolczuga pewno zbytkiem w takiej sytuacji. Ale Panie jak chcesz...
Panie rodaczkę masz przed sobą to wiesz że ja z dobroci serca popędzam a nie z nieuprzejmości... powiedziała trochę smutnym głosem...
Spytko po polsku
Jeźdźca jednego Waćpanno widziałaś, co nie znaczy, że sam jest w okolicy. Na szczęście szybko nas ostrzegłaś, miast samej zwiad czynić. A za uniesienie pokornie o wybaczenie proszę nagły uśmiech rycerza patrzącego wprost w oczy Katariny bynajmniej na pokorę nie wskazywał niewyspanym to i drażliwym nieco.
Sir George Srogi
Cóż się stało pani!
PerWerka
17-08-2015, 20:41
Katarina
O Przenajświętsza Panno... Takich oczu jeszcze żem nie widziała nigdy, Jak błękit nieba słonecznego. Kaśka czuła jak rumieniec jej na twarzy dojrzewa.
Zapomniała na chwilę o zwiadowcach i innych ważnych sprawach. Próbowała włożyć nogę w strzemię ale nie mogła oczu od Spytka oderwać.
Słowa Sir Georga sprowadziły ją jednaj na ziemię..
Gdy myłam się panie jak mi radziłeś za pagórkiem, w oddali spostrzegłam sylwetkę konnego.
Spytko
Nic już nie powiedział, uśmiechnął się tylko jeszcze bardziej, podkręcił wąsa i dosiadł Trzaskawicy.
Charles de Tournemire
Widząc, że inni dosiadają swych koni zrobił sam to samo.
Lwie Serce
18-08-2015, 06:56
Gdy do potyczki się już wyrychtowaliście, koni swych dosiadając i dłonie trzymając w gotowości do oręża dobycia, wreszcie wszyscy ujrzeliście owego jeźdźca, któren ukazał się wam wyjeżdżając zza pagórka. Możecie się mu dobrze teraz przyjrzeć, saracen to z całą pewnością. Zbrojny w kolczugę, na głowie hełm nosi obwiązany zawojem, a w dłoniach dzierży okrągłą tarczę i włócznię. U pasa ma miecz przypięty, dosiada zaś rumaka arabskiego o siwej maści.
1124
Wbił swą włócznię w ziemię doglądając was bystrymi oczyma i wykonał gest ręką, przesyłając wam pozdrowienie, milcząc na razie.
W tym czasie konstabl Boemund dalej klęczy i się modli, obojętny na to co wokół się dzieje.
Sir George Srogi
Uniósł rękę w pozdrowieniu i idzie w stronę wojownika.
Lwie Serce
18-08-2015, 07:38
Saracen ozwał się dość łamaną łaciną - jam jest Kasim ibn Haruna al-Mutasi, poddany Al-Mustadiego. Jam wysłannikiem z Bagdadu, zmierzającym ku Al-Arisz. Przyjaciółmi Bagdadu nie jesteście, Frankowie, ale też i nie wrogami, zatem przyjmijcie me pozdrowienia.
Sir George Srogi
Salam alejkum przyjacielu, nie trudź się, ja znam dobrze wasz język. Jestem jak widzisz zakonnikiem św. Jana, w jakim to celu zmierzasz? Napotkaliśmy się po drodze z waszym patrolem, który nie był tak przyjaźnie nastawiony jak Ty. - cały czas mówi po arabsku.
Lwie Serce
18-08-2015, 09:25
Ukłonił się delikatnie w siodle, gdy Sir George przyjaźnie do niego przemówił po arabsku - alejkum salam, dziękuję kawalerze, mój pan zlecił mi ważną misję, której celu ujawnić nie mogę, ale słowem poręczyć już to dla mnie nie problem, iż z łacinnikami ona nic wspólnego nie ma, także powodu do obaw nie macie. A chyba słowo rycerza respektujecie, bowiem jam farysem, wy nas rycerstwem niewiernym zwiecie. A ten patrol, który jak powiadasz napotkaliście, nie nasz był, pan Bagdadu nie wysyła tu swych żołnierzy wiedząc iż wojny między nim a Frankami nie ma. Byli to może Syryjczycy lub wojownicy Ajjubidów, którzy sposobności na wojnę szukają.
Techniczny
Farys mówi po arabsku do Sir George'a.
Charles de Tournemire
...Witaj. Chcesz się tu zatrzymać? - zapytał araba podejrzliwie
Lwie Serce
18-08-2015, 10:09
Być może, jak zezwolicie, wszak szlak ostatnio niebezpieczny gdy chmury wojny wiszą nad nami wszystkimi - odparł farys po łacinie Charlesowi.
Charles de Touremire
Cóż... Więc oczekujmy na decyzję.
Spytko po lacinie.
Skoro rycerskie słowo dajesz, że nie jesteś nam nieprzyjacielem, to ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Ostatni kiep nie pozwolił by skorzystać z oazy na pustyni spragnionemu, któren nieprzyjacielem nie jest, nawet jeśli inną wiarę wyznaje. Komenda jednak nie przy mnie. Trza czekać co dowódca rzecze, gdy modły skończy.
Lwie Serce
18-08-2015, 14:23
Kasim skinął życzliwie głową Spytkowi. Konstabl jednak dalej obojętny na wszystko klęczy modląc się czy rozmyślając, jest jakoby nieobecny, może sam Bóg go na chwilę zabrał do swego królestwa, by do niego przemówić? Wielki to rycerz i naznaczony chorobą, która przez jednych uważana jest za karę boską, zaś przez innych jako próba zesłana przez Pana...
Tomasz po arabsku
I ja nic nie ma przeciw temu byś do nas dołączył. Spróbuję spytać konstabla kiedy modły skończy.
Idę do konstabla i po łacinie pytam
Panie modlitwa dobra rzecz, ale bardzo się w niej zapamiętaliście, wysłannik z Bagdadu prosi o zgodę by mógł z nami obozować, waszej decyzji czekamy Panie, ale my nic naprzeciwko temu nie mamy.
Lwie Serce
18-08-2015, 15:46
Gdy Tomasz zbliżył się do konstabla i zaczął do niego mówić, ten drgnął i spojrzał na niego swym ponurym obliczem. Rzekł głośno po chwili - niechaj zostaje, jestem mu to winien... Wstał po tym i już nic więcej nie mówiąc oddalił się kawałek. Allahu zmiłuj się nad nami... W Bagdadzie matki dzieci nim straszą... Powiedział Kasim po łacinie, jak wryty odprowadzając wzrokiem Boemunda.
Charles de Tournemire
Zatem rozgość się tu, skoro uzyskałeś zgodę, przybyszu. Nie bój się zarażonych trądem. Nie zarazisz się - po czym zsiadł z konia, przywiązał go do czegoś porządnego i schował miecz do pochwy jednocześnie przyglądając się konstablowi. Zastanawiało kapłana czemu powiedział "jestem mu to winien...". Czyżby żałował za swe walki z arabami?
Tomasz po arabsku do Kasima by konstabl nie słyszał
Mości Kasimie, zetknęliście się sami z rycerzem Boemundem ? Bo rzekł, że jest Wam to winien, a to dwojako rozumieć można... I bezpieczni tu jesteście prawa gościny przestrzegamy.
Lwie Serce
18-08-2015, 16:31
Istotnie zetknąłem się - odparł cicho farys w tym samym języku. Takoż i moi synowie i żona się z nim zetknęli podróżując z karawaną do Damaszku. Boemund z kilkoma rycerzy napadł na karawanę w furii, mordując wszystkich mężów. Trzej moi potomkowie zginęli, mnie ranił, żonę oszczędził. Rzekł wtedy, że to w akcie zemsty na nas... Mówił dalej coraz to smutniejszym głosem. Zapewne chodziło mu bardziej o zemstę na nas, wiernych, aniżeli konkretnie na mnie i mej rodzinie, bowiem innych też wybijał bez litości, jeno kobiety szczędząc i mnie, gdy po pojedynku z nim leżałem ze zranioną ręką i bez oręża. Może teraz sumienie go zadręcza... Ale dla własnego dobra, strzeż się go panie. Wasz Bóg chyba go opuścił...
PerWerka
18-08-2015, 17:12
Katarina
Praktycznie nic nie rozumiała z rozmowy. Jej myśli zresztą zaprzątało w tej chwili coś innego. Dwóch rycerzy. Jeden naznaczony bliznami po ciężkiej chorobie, ale nic nie ujmującej jego rycerskości. Drugi wydawał się być bardziej bezpośredni... i te jego oczy...
Chyba będę musiała na spowiedzi u ojca Charlesa o pokutę prosić, bo myśli zaczynam mieć nieprzyzwoite.
Charles de Tournemire
Ehh... Chyba się domyślam czemu... No nic, rozgość się tu, ja natomiast idę spać. Dobrej nocy wszystkim - odpowiedział tak, by konstabl nie usłyszał i udał się do swego namiotu.
PerWerka
18-08-2015, 17:38
Katarina
Widząc jak ksiądz idzie do swego namiotu Kasia postanowiła iść za nim...
Wielebny Ojcze, pora nocna i przeprosić chciałam, ale bez spowiedzi nie mogę się obejść. Grzechem nieczystym czart moje myśli zaprząta i posłuchania bym prosiła.
Charles de Tournemire
W porządku, dziecko. Nic się nie stało, że o tej porze prosisz o pokutę i przepraszać nie musisz. Usiądź i możemy zaczynać - kapłan zasłonił wejście od namiotu i usiadł czekając na Katarine.
PerWerka
18-08-2015, 17:50
Katarina
Padła na kolana.
Nie godna jestem grzeszna by siadać, a na kolanach prosić Ojca Niebieskiego o przebaczenie prosić. Zgrzeszyłam strasznie ojcze bom w zapomnienie wpadła.
W zakonniku moje miłowanie chyba pokładam.... Rozpłakała się rzewnie przed księdzem.
Spytko po łacinie
Czyja pora na wartę?
Charles de Tournemire
Jest to miłość, zauroczenie, czy pożądanie?
Lwie Serce
18-08-2015, 18:03
Wątpię byście mi ufali Frankowie, ale ja bym mógł na warcie stanąć pod przysięgą. Inaczej się zapewne odwdzięczyć za zezwolenie na obozowanie z wami potrafił nie bedę - rzekł Kasim po łacinie.
PerWerka
18-08-2015, 18:03
Katarina
Ojcze nie wiem bom nigdy jeszcze nie miłowała kogo. Matulkę tylko..... A teraz nie jeden rycerz a dwóch me myśli zaprząta. Od jednego żem uciekała z domu bo opój był i stary strasznie.... A teraz Pan nasz mnie pokarał, bo prawdą jest, porządnych rycerzy mi na drogę ustawił ale za to dwóch. Co ja mam biedna robić? Jeśli pan mój bedzie tego kazał to i gotowa do samiuteńkiej Jerozolimy na Grób Pana po kolanach iść w pokucie.
Spytko po łacinie
Stańmy więc razem. Co dwie pary oczu i uszu to nie jedna.
Lwie Serce
18-08-2015, 18:09
Niechaj więc tak będzie - odrzekł Kasim w tym samym języku. Ale obecność tego lazaryty z Moulins mrozi krew w mych żyłach, o Allahu, dodaj odwagi. Widzę że i drugiego z tego zakonu macie w kompanii, ten choć trądem naznaczony wydaje się być zacny.
Charles de Tournemire
Nie jesteś grzeszna, dziecko. Zauroczenie nie jest grzechem, a może być początkiem miłości do któregoś z tych rycerzy. Przemyśl tę sprawę bardzo dokładnie, lecz nie zadręczaj się tym, a z czasem być może i serce powie Ci, że któregoś pokochałaś - odparł spokojnie myśląc, że się po prostu zauroczyła.
Spytko po łacinie
Wśród farysów takoż można spotkać takich, którzy widząc innowierców atakują wrzeszcząc iż taka wola Jedynego, jak i takich, którzy ponad podział z wiary wynikający wznieść się potrafią.
Lwie Serce
18-08-2015, 18:19
Farys obmierzył wzrokiem Spytka gładząc dłonią swą czarną brodę, po czym skierował swe bystre spojrzenie ku horyzontowi, nic nie odpowiadając.
PerWerka
18-08-2015, 18:22
Katarina
Kasia zrobiła wielkie oczy... To znaczy Ojcze że nie jestem grzeszna i pokuta nie musi być?
Niezbadane są wyroki Boskie. Dyć zrobię w takim razie jak radzisz, skoro Pan nasz pozwala mi dwóch miłować to ja nie mogę się sprzeciwiać jego woli i pokornie czekać będę aż serce zacznie bić mocniej do któregoś z nich.
Podziękować zatem chciałam za posłuchanie i radę mądrą. Wstała z klęczek. Życze Ci Ojcze zatem spokojności w nocy.
Surija
Widząc, że larum na próżno było, zsiadła z konia i udała się ponownie na spoczynek
Charles de Tournemire
W porządku, dziecko, i nie płacz już więcej nad tym ani nie zamartwiaj się. Nie ma po co. Dobrej nocy - po czym kapłan odprowadził Katarinę wzrokiem, zamknął oczy i zaczął się modlić w duchu do Boga Ojca i jego Syna, Jezusa Chrystusa.
PerWerka
18-08-2015, 18:34
Katarina
Ciekawe jak mam sprawdzić kogo bardziej miłuję? Przecie do obu serce bije jednakowoż. Kasia rozmyślała po spowiedzi.
Szła w kierunku przybysza by zapytać o radę w ważnej dla niej sprawie... Jednak zobaczyła dwie sylwetki czatujące na warcie. Prawdopodobnie by nie przeszkadzała im w rozmowie ale wydawało jej się, że już ją zauważyli więc postanowiła do nich podejść.
Przeprosić bym chciała, że w rozmowie mężów przeszkadzam... Zawstydziła się gdy spostrzegła Niebieskookiego.
Tomasz po polsku do Spytka
Po Waszej warcie mnie zbudź Spytku, a na gościa baczenie miej, może on tu jednak dla zemsty przybył.
Do Katariny też po polsku
Powitać panno Katarino, aby nic Wam nie dolega czerwona na twarzy cosik jesteś Pani, może to od upału?
Spytko po polsku
Czy kiedykolwiek z mych ust usłyszałaś, że mi w czymkolwiek przeszkadzasz? Nie przepraszaj, nie wadzi mi Twe towarzystwo, rzekłbym że wręcz odwrotnie. A rozmawiać z imć Kasimem synem Haruna właśnie żem skończył w świetle gwiazd w oczach Spytka zdają się tańczyć jakieś iskierki. Uśmiech znów się pojawił na Jego obliczu.
Skinął głową Tomaszowi na znak zgody.
Lwie Serce
18-08-2015, 18:47
Charles:
Gdy już chciałeś zasnąć, nagle ujrzałeś w swym namiocie sylwetkę potężnego wojownika. Oddech mu z trudem przychodzi co słyszysz, dłoń ma opartą na rękojeści miecza a twarz przysłonioną włosami. Bandaż, który dostrzegłeś przechodzący przez nos wojownika nie pozostawia wątpliwości iż to konstabl mimo że jest ciemno. Nagły dreszcz przeszył Twe ciało...
Charles de Tournemire
Gdy kapłan leżał i próbował zasnąć usłyszał kogoś wkraczającego do swego namiotu. Chwycił dłonią za miecz leżący obok niego, aż ujrzał wizerunek pewnej postaci. Potężnej postury, w zbroi i bandażach oraz dzierżący. Był to konstabl. Na ten widok kapłana przeszedł nagły dreszcz, albowiem widok i nagła wizyta wyglądała dosyć przerażająco. Odłożył miecz na bok obok siebie i powstał zadając rycerzowi proste pytanie już z lekkim spokojem - Tak?
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©