PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Trędowaty rycerz



Strony : 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11

Lwie Serce
18-08-2015, 19:00
Charles:

Odłóż ten miecz klecho, bo krzywdę sobie nim zrobisz - rzekł konstabl. Masz może księgi jakowe?

Kot
18-08-2015, 19:02
Charles de Tournemire

​Owszem. Księga Starego i Nowego Testamentu oraz graduał.

PerWerka
18-08-2015, 19:03
Katarina (polski do Tomasza)

A powitać Panie Tomaszu, powitać. Głos rycerza zaskoczył ją. No upał straszny był za dnia i lico chyba przygrzało. Miała nadzieje, że Tomasz przysiadzie się również do rozmowy. I starała sie nie pokazywać po sobie, że jeszcze bardziej się czerwieni.

Do Spytka. ( polski)
To dziękować wypada za przyzwolenie i dobre słowo. Bo musisz wiedzieć Panie Spytko, że od mądrych głów się dziś dowiedziałam, że zacny z Ciebie człowiek. A i mój rozum podpowiada, że oczy twe jako zwierciadło duszy prawdę o twoich intencjach rzec mogą ino.. Uśmiechnęła sie szczerze.

(łaciński)

Nie wypada jednak wśród gości mówić po języku dla nich niezrozumiałym. zrobiła ukłon w stronę Saracena.
Widzę Panie, że Araba masz pod siodłem, A tak się stało, że Od poległych i mnie przypadła klacz tej rasy. Jako, że wcześniej nie miałam podobnej to i o radę bym prosić chciała jak ją traktować by mi posłuszna była. Wiedz panie, że konie miłuję ponad wszystko, ale tej rasy nie znam i nie chce by moja niewiedza jej krzywdę miała wyrządzić.

Pampa
18-08-2015, 19:06
Sir George Srogi
Podszedł do gościa i rzekł - Czemu to samemu podróżujesz? Niebezpieczna to wyprawa, na różnych fanatyków trafić można. (arabski)

Lwie Serce
18-08-2015, 19:07
Charles:

A więc czytaj mi Nowy Testament, chcę posłuchać i bliższy Bogu być - odpowiedział konstabl, po czym usiadł na ziemi czekając.

Katarina:

Nasze konie droga pani, są piękne, szybkie i o ognistym charakterze, jednakoż u jeźdźca nade wszystko cenią czułość. Są w stanie obdarzyć wielką przyjaźnią swego jeźdźca aż po grób, gdy ten będzie często do nich przemawiał i je głaskał. Pamiętaj pani, bądź czuła dla swego konia.

Zwrócił się do Sir George'a po arabsku - moja misja nie ma prawa rozgłosu robić panie, toteż polegam tylko na szybkości swego konia i sile swych rąk, starając się bez przyciągania uwagi dotrzeć do celu.

Asuryan
18-08-2015, 19:09
Spytko

Zaniemówił po słowach Katariny, a rzadko mu się to zdarzało. Jam zacnym człowiekiem?! Różnie mnie nazywano, ale tak po raz pierwszy. Kto Jej takich bzdur naopowiadał?!

Kot
18-08-2015, 19:25
Charles de Tournemire

W porządku - wyjął dużą księgę. Była owinięta starannie w jakiś czerwony materiał, który kapłan zaczął zdejmować z księgi po czym schował go do swej torby podróżnej i otworzył księgę tam, gdzie rozpoczyna się Nowy Testament. Usiadł na ziemi, a na rękach przed sobą trzymał ją i czytał mu ją. Nowy Testament rozpoczynał się od Ewangelii według św. Mateusza. Pierwszy fragment brzmiał następująco:

"
Ewangelia według św. Mateusza

Rozdział I

Dziecięctwo Jezusa

Rodowód Jezusa Chrystusa , syna Dawida , syna Abrahama . Abraham był ojcem Izaaka ; Izaak ojcem Jakuba ; Jakub ojcem Judy i jego braci ; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary , których matką była Tamar . Fares był ojcem Ezrona ; Ezron ojcem Arama ; Aram ojcem Aminadaba ; Aminadab ojcem Naassona ; Naasson ojcem Salmona ; Salmon ojcem Booza , a matką była Rachab . Booz był ojcem Obeda , a matką była Rut . Obed był ojcem Jessego , a Jesse ojcem króla Dawida . Dawid był ojcem Salomona , a matką była [ dawna ] żona Uriasza . Salomon był ojcem Roboama ; Roboam ojcem Abiasza ; Abiasz ojcem Asy ; Asa ojcem Jozafata ; Jozafat ojcem Jorama ; Joram ojcem Ozjasza ; Ozjasz ojcem Joatama ; Joatam ojcem Achaza ; Achaz ojcem Ezechiasza ; Ezechiasz ojcem Manassesa ; Manasses ojcem Amosa ; Amos ojcem Jozjasza ; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego . Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela ; Salatiel ojcem Zorobabela ; Zorobabel ojcem Abiuda ; Abiud ojcem Eliakima ; Eliakim ojcem Azora ; Azor ojcem Sadoka ; Sadok ojcem Achima ; Achim ojcem Eliuda ; Eliud ojcem Eleazara ; Eleazar ojcem Mattana ; Mattan ojcem Jakuba ; Jakub ojcem Józefa , męża Maryi , z której narodził się Jezus , zwany Chrystusem . Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń ; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń ; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń."

Narodzenie Jezusa, rozdział II

"Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak . Po zaślubinach Matki Jego , Maryi , z Józefem , wpierw nim zamieszkali razem , znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego . Mąż Jej , Józef , który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie , zamierzał oddalić Ją potajemnie . Gdy powziął tę myśl , oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł : « Józefie , synu Dawida , nie bój się wziąć do siebie Maryi , twej Małżonki ; albowiem z Ducha Świętego jest to , co się w Niej poczęło . Porodzi Syna , któremu nadasz imię Jezus , On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów ». A stało się to wszystko , aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka : Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna , któremu nadadzą imię Emmanuel , to znaczy : " Bóg z nami ". Zbudziwszy się ze snu , Józef uczynił tak , jak mu polecił anioł Pański : wziął swoją Małżonkę do siebie , lecz nie zbliżał się do Niej , aż porodziła Syna , któremu nadał imię Jezus. " ...

Kapłan czytał mu to i czytał ewangelię, dopóki mu ten nie przerwał.

PerWerka
18-08-2015, 19:31
Katarina

Do Saracena po łacinie

Dzięki zatem za radę. Widać nie tajemnica i trudność jaka dla kogoś zamiłowanym w koniach. Jeśli tyle wystarczy to nie będziemy miały zadry w sobie. Długa podróż samotna moja była to i z koniem rozmawiałam często bo do towarzystwa cno mi było a i język jakoś tak sam prawiiił..łł. Ziewnęła niechcący.
Wybaczcie niezgrabność mości panowie, ale snu miałam ostatnio mało.

Araven
18-08-2015, 19:44
Tomasz po łacinie

A co to Suriya taka milcząca, chora może? Z Tobą też nie rozmawia Katarino?

sadam86
18-08-2015, 20:14
Techniczny

Chwilowo mam mało czasu i musicie się zadowolić przeważnie jednym niezbyt interaktywnym postem, po wtorku może więcej pogram:D

Lwie Serce
18-08-2015, 20:16
Techniczny

Dzisiaj jak chcecie to sobie gadajcie jeszcze czy co tam uważacie, a jutro puszczę akcję dalej.

PerWerka
18-08-2015, 20:43
Katarina

A panna Surija chyba nieskora do rozmów, i ja to zauważyła Panie Tomaszu, ale za nic mi wiedzieć dlaczemu Ona taka cicha. Zapewne upadek z konia trochę ja poobijał więc może i w język się zgryzła, ale to tylko domysł mój i wcale trafny nie musi byyyć... Znowu ziewnęła...
Dyć miło się z wami tu gaworzy ale pora chyba bym i ja coś tej nocy zaznała....

Techniczny

Katarzyna zmęczona już do granic. ostatnie wydarzenia były jej nieznane wcześniej w tak intensywny sposób. Ledwie uszła cało z gwałtu, Potem przygoda z Księciem, walka z Saracenami. Prezent od Grzegorza, i wreszczie Motyle w brzuchu na widok Tomasza i Spytka. To wszystko to i tak już bardzo wiele. Długa droga i powyższe wydarzenia spowodowały, że jej głowa położyła się na ramieniu Tomasza. Zwyczajnie zasnęła :P

Asuryan
18-08-2015, 21:20
Spytko

Pora chyba bym i ja coś tej nocy zaznała? O śnie mówiła... czy zgoła o czym innym?

Lwie Serce
18-08-2015, 21:32
Jest gdzieś koło północy, mróz daje się we znaki, aż dziw że na pustyni może być tak zimno. Wartownicy dostrzegają księżyc przysłoniony nielicznymi chmurami... Minęła warta Spytka i Kasima, czas na zmianę. Spokoju nie daje wam jednak głos dobiegający z namiotu księdza, bez przerwy jakby coś czytał...

Charles:

Dalej czytasz konstablowi księgę, w pewnym momencie ten Ci przerwał i spytał - wyspowiadasz mnie klecho?

Kot
18-08-2015, 21:38
Charles de Tournemire

Dobrze - zamknął księgę, wyjął z powrotem materiał w którym była ułożona księga i położył ją na nią, po czym spojrzał na konstabla i wypowiedział formułkę - Bóg niech będzie w Twym sercu, abyś skruszony w duchu wyznał swe grzechy.

Asuryan
18-08-2015, 21:38
Spytko

Poszedł obudzić zmiennika, mówiąc głośno po polsku Mości Tomaszu, pora na Waszą wartę. Gdy Polak miał problemy z wstaniem, dopomógł sobie trącając nogę rodaka swą stopą. Spojrzał na Katarinę jednak wybrałaś z kim chcesz cokolwiek zażywać. Odwrócił się na pięcie i udał na spoczynek.

Lwie Serce
18-08-2015, 21:46
Charles:

Boemund ukląkł rzecząc - nie mogłem nigdy spamiętać tych formuł, wyznam ci więc me grzechy które spamiętałem... Zabijałem, paliłem, plądrowałem, czyniłem złe świadectwo o bliźnim, podżegałem do grzechu, chciałem zabić przeklętego klechę co mi przemyślenia o żonie przerwał... Kłamałem, łamałem honorowe zasady... A to wszystko dla... Dla niej... Dla jej dobra... Boże przebacz mi i ześlij łaskę na nią, by me poświęcenie dobroci na marne nie szło! Zaczął krzyczeć powstając z klęczek, poważnie targa Tobą strach, wiesz że może być on nieobliczalny...

Kot
18-08-2015, 22:08
Charles de Tournemire

Kapłan przeraził się i to mocno gdy rycerz wstał i zaczął drzeć się na cały obóz. Nie spodziewał się szału z powodu żony... Kolejne zaskoczenie. Teraz musi go uspokoić, bo inaczej albo dostanie znowu w twarz, albo co gorsza dostanie tym mieczem z którym tu przyszedł. Wstał i przemówił spokojnym głosem, lecz lekko drżącym jeszcze ze strachu - Jeżeli zrobiłeś to z miłości do niej to Bóg zrozumie twój ból i oddanie Twej miłości. Szczerze się wyspowiadałeś i żałujesz za swe grzechy, więc mogę ci je odpuścić...

Po czym dodał zdecydowanym głosem:

Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat z sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech Ci w pokoju przez posługę Kościoła i ja odpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

Lwie Serce
18-08-2015, 22:13
Charles:

Konstabl stopniowo się uspokajał i choć już miecz nieco wysunął z pochwy, to schował go z powrotem. Zacisnął zęby ze złości, wyjął z sakiewki miedziaka i go rzucił rzecząc - dziękuję klecho, przyjmij to w ofierze na Kościół. Wyszedł uspokojony z namiotu.

Kot
18-08-2015, 22:22
Charles de Tournemire

Jezusie... Nigdy w życiu się chyba tak nie bałem, gorzej niż przy tej szarży na arabów... - Po czym siadł na ziemi i starał się odetchnąć po tej całej sytuacji. Eh... Przebacz mu Panie, bo z żałości i smutku nie wie co uczynił.

Lwie Serce
19-08-2015, 09:52
Nad Ziemią Świętą wreszcie nastał brzask, a mrok ustąpił światłu słońca, które Bóg zesłał byście mogli dalej kontynuować swą misję. Siodłać konie! Przywdziewać rynsztunek! Rozległ się donośny krzyk konstabla. Mimo, że to zbudzenie nie było najlepszym jakie znacie, to zapewne odczuwacie ulgę z nadchodzącego dnia, wszak Blanchegarde już blisko.

Pampa
19-08-2015, 10:18
Sir George Srogi
Szybko obmyl twarz, pomodlil się i ruszył za konstablem.

Kot
19-08-2015, 11:33
Charles de Tournemire

Obudził się i wstał zabierając z sobą wszystkie rzeczy, po czym zmówił krótką modlitwę, wsiadł na konia i czekał na dalsze rozkazy.

Lwie Serce
19-08-2015, 11:49
Nie wszyscy z was zdążyli już wstać gdy Boemund siedzący na swym rumaku, coś dostrzegł. Chyżo! Chyżo! Krzyknął dobywając oręża - sztandar Reynalda, z obnażonymi mieczami pędzą ku nam! Konstabl zjechał z pagórka, na którym obserwował otoczenie i dodał - Blanchegarde jest niedaleko stąd, jeźdźcie cały czas na południe a ja ich zatrzymam. Ruszać się, niech Bóg ma was w opiece!​ Słyszycie coraz to głośniejsze dudnienie dziesiątek końskich kopyt oraz okrzyki popędzających wierzchowce jeźdźców, są coraz bliżej.

Pampa
19-08-2015, 12:03
Sir George Srogi
Tak jest panie! - spiął konia i ruszył pędem we wskazanym kierunku.

Kot
19-08-2015, 12:05
Charles de Tournemire

Jeżeli taka Twa wola... Niech Bóg ma Cię w swej opiece - ​po czym ruszył za swym bratem.

Kot
19-08-2015, 12:25
Charles de Tournemire do swego brata

Bracie... Nie wiem czy to dobre, że zostawiamy tego rycerza na pastwę losu... Tak po prawdzie. Ale być może jego poświęcenie jest konieczne i nie pójdzie na marne?

Pampa
19-08-2015, 12:29
Sir George Srogi
Taki dostaliśmy rozkaz, wykonamy go i pomścimy w przyszłości!

Kot
19-08-2015, 12:38
Charles de Tournemire do swego brata

Oby, oby... I obyśmy przeżyli kolejne próby zabicia nas przez księcia. Tylko co dalej?

Pampa
19-08-2015, 14:48
Techniczny:
Tak sobie poczytałem i sobie przypomniałem co miałem napisać, George to nie Grzegorz a Jerzy. :P Gregory to Grześ :D

sadam86
19-08-2015, 14:53
Surija

Ale jak to porzucić Cię Panie, skoro zakon okazał mi tyle pomocy, wlał otuchę w me struchlałe serce, nie godzi się tak niegodnie Cię Panie porzucać na pastwę wrogów rzekła

Lwie Serce
19-08-2015, 15:28
Konstabl po usłyszeniu słów Suriji odparł łagodniejszym tonem - spełnij me ostatnie życzenie i ratuj swój żywot, moje poświęcenie konieczne byś ty wyżyć mogła a nie każ mi patrzeć na twoją śmierć, jedź! Ostatnie słowo już wykrzyczał, po czym rozciął swój bandaż a ujrzeliście wtem jego okropną ranę. Uniósł do góry swój miecz, spiął rumaka ostrogami i pognał na ludzi księcia z okrzykiem - Bóg tak chce! Piękny i poruszający to widok, gdy dostojny rycerz pędzi do swego ostatniego boju, nie dane wam jednak długo tego podziwiać, jeśli nie chcecie, by poświęcenie poszło na marne...

Techniczny

Czekam na komplet deklaracji, niech wszyscy deklarują czy jadą za konstablem, czy wykonują jego polecenie i pędzą do zamku Blanchegarde.

Pampa
19-08-2015, 15:30
Technoiczny:
Jak w poprzedniej deklaracji

Araven
19-08-2015, 16:10
Tomasz po łacinie

Myśli Lazaryty poprzedniego wieczora po tym jak Katarina zasnęła na jego ramieniu: Ot szalona dziewczyna na ramieniu trędowatego zasnęła...

Odpuście mi cokolwiek żem Wam przewinił, nie opuszczę konstabla jako mego przełożonego, i to moje kłamstwo pościg ludzi Chatiliona ku nam sprowadziło. Ruszam z Tobą mości konstablu. We dwóch zatrzymamy ich na tyle długo by niewiasty i pozostali towarzysze nasi uszli do zamku.

PerWerka
19-08-2015, 16:51
Katarina

Obudzona została niespodziewanie, ale natychmiast zaczęła szybko szykować konia. Nie trwało zbyt długo i już na nim siedziała. (techniczny,,, w sumie nie wiem gdzie się obudziła bo nawet nie bardzo pamięta jak zasypiała :P możliwe że ją dobry rycerz zwyczajnie zaniósł do namiotu albo położył gdzieś na ziemi i okrył czymś xD)

Gdy spostrzegła Konstabla i Lazarytę, którzy mieli zamiar walczyć z ludźmi króla przeraziła się. Panie Boemundzie, przecie oni was niechybnie ubiją.... Nie każ Panie choć Lazarycie zginąć bo on honorem się unosi, a wszyscyśmy kłamali by skórę ratować.... Ja pojąć mogę wasze poświęcenie bo choć nie znam się na leczeniu to widzi mi się Twoja rana na straszną i może śmiertelną, ale pan Tomasz... Zaklinam Cię panie, boś mądrością już się wykazał... wydaj mu rozkaz by z nami pognał. Ty Panie masz szansę boś słowem i czynem nie skłamał im... Jeśli oni honorowi to oszczędzić mogą, a i lepszą pomoc ranie dać niż my w podróży... Z Lazarytą albo kim innym z nas Panie, przy swoim boku zetną nas i głowy przed bramą na palach zatkną za zdradę...

Techniczny

Już wcześniej rozmawialiśmy na temat imienia Georga i faktycznie Jerzy nie Grześ....

Kaska nastawiona jest na ucieczkę... Jak mówiła nie mają szans, a mało życia zaznała jeszcze...

Pampa
19-08-2015, 16:54
Sir George Srogi
Jedźmy czym prędzej nie ma czasu, albo teraz albo nigdy, zbyt szybko się zbliżają. Czekać nie będziemy, bracie ruszamy bez zwłoki! - co mówiąc zatoczył koniem i ruszył galopem w stronę wskazaną przez konstabla.

Lwie Serce
19-08-2015, 16:59
Ta dziewka ma rację, broń panie Tomaszu swych towarzyszy i niewiast, broń ich i prowadź! To rozkaz, z Bogiem! Wykrzyczał konstabl jeszcze w galopie.

PerWerka
19-08-2015, 17:01
Katarina

To zaszczyt było mi spotkać Cię panie i choć nadal myślę żeś szorstki w obyciu to mimo wszystko zacny z Ciebie człowiek. Modlić się z całego serca będę za spotkanie nasze jeszcze. Może na ziemi a może na Pastwiskach W Raju Pana. Niech Bóg miłosierny da Ci Odpuszczenie grzechów i oby nie wzywał Cię do siebie jeszcze.... Pozdrowiła szybko konstabla i nie czekając już więcej pognała Galopem...

Kot
19-08-2015, 17:03
Charles de Tournemire

Jedźmy, bracie. Podejmijcie rycerzu. Jeżeli zechcesz walczyć... To niech i Ciebie Bóg ma w swej opiece. Lecz wiedz, że potrzebujemy Cię tu przy nas - po czym ruszył od razu za swym bratem.

sadam86
19-08-2015, 18:05
Surija

Rzuciła smutne spojrzenie konstablowi, po czym dosiadła Elily i skierowała się w kierunku nakazanym przez Beomunda Zawsze będę pamiętać o Twym męstwie Panie rzuciła podrywając konia do coraz szybszego biegu

Araven
19-08-2015, 18:27
Tomasz

Skoro tak to ku zamkowi ruszajmy, rozkaz to rozkaz. Z Bogiem konstablu, obyśmy się jeszcze spotkali.

Asuryan
19-08-2015, 18:58
Spytko po łacinie

Bóg z Wami Panie. Ano rozkaz to rozkaz, jako rzekł imć Tomasz. Co w zamku czynić mamy wie ktokolwiek?
Zanim ruszył rozejrzał się co farys czyni.

Lwie Serce
20-08-2015, 09:39
Nie czas na rozmowy panowie, gdy dotrzecie do zamku wdacie się w dysputę o tym, co macie w nim czynić! Odparł farys po łacinie nie przerywając galopu. Gnacie przed siebie ile sił w końskich płucach, próbując umknąć ludziom księcia, który wszak dopuścił się samosądu na nie swych ziemiach. Jeśli któreś z was obejrzało się za siebie, dostrzegło konstabla walczącego niczym lew ze zbrojnymi de Chatillona. Widok ten jednak szybko się oddala, jak i wy od zapewne miejsca jego ostatniej bitwy...

Po niedługim czasie szybkiego galopu, widzicie wreszcie mury Blanchegarde. Jest to całkiem spory zamek z wywieszonymi na basztach chorągwiami. Jego potężne mury dają pewność bezpieczeństwa kryjącym się za nimi chrześcijanom, a w przekonaniu tym utwierdzają tylko dobrze uzbrojeni żołnierze za blankami. Most zwodzony jest podniesiony, brama zamknięta, co daje znać że załoga jest w gotowości i być może obawia się jakiegoś napadu.

Pampa
20-08-2015, 09:41
Sir George Srogi
Natychmiast otwierać bramę! Zdrada! Zdrada! - ryknął z całą mocą.

Asuryan
20-08-2015, 14:23
Spytko po łacinie

Na rany Chrystusa! Opuszczać most, ino żywo! Rycerzy trzech różnych Zakonów chcą ubić! Tuż pod waszym bokiem! Gniew Wszechmocnego na Was spadnie, jak rychło nie udzielicie schronienia Sługom Bożym! Bożogrobca rozdarł się na cały głos, jak tylko znalazł się w zasięgu słuchu wartowników.

Araven
20-08-2015, 15:47
Tomasz po łacinie

Otwierać bramę, widzicie, że nas tylko kilkoro a jam Lazaryta, co po stroju każdy widzi.

Lwie Serce
20-08-2015, 16:00
Na Boga, otwierać bramę, opuścić most - krzyknął po francusku jeden z sierżantów. Chwilę po tym potężny most zwodzony opadł na ziemię otwierając wam drogę do otwartej już bramy. Zamek okolony jest fosą, jednak nie nawodnioną.

Kot
20-08-2015, 16:01
Charles de Tournemire

Kapłan spokojnie wjechał do fortu przyglądając się mu od środka. Poczuł się już trochę bezpieczniej w tych murach zamkowych.

Lwie Serce
20-08-2015, 16:24
Wjechaliście na zamkowy dziedziniec, mijając żołnierzy delikatnie składających wam pokłon. Na tunikach i tarczach mają herb przedstawiający złotego konia na czerwonym tle - taki sam widzieliście na chorągwiach powiewających nad basztami. Dziedziniec jest całkiem spory, widzicie wejście do palatio, zbrojownie i stajnię. Wszędzie chodzą dość liczni żołnierze i rycerze. W oczy rzuca się wam widok pięciu lazarytów w pełnym rynsztunku, wyglądają oni tyleż dumnie i pięknie co przerażająco. Jeden z sierżantów krzyknął w waszą stronę po łacinie - poczekajcie szlachetni panowie, biegnę po barona Rogera de Wigan!

Kot
20-08-2015, 16:26
Charles de Tournemire

Kiwnął głową na powitanie żołnierzy, po czym czekał na przybycie barona.

PerWerka
20-08-2015, 17:35
Katarina

Nie mogła opanować nerwów przemieszanych ze strachem i rozgoryczeniem. Konstabl postanowił się poświęcić, a nikt wcześniej nie kładł na szalę własnego życia dla niej. Chciała się jeszcze odwrócić i choć raz spojrzeć na tego dzielnego rycerza, ale zdawała sobie sprawę, że wtedy nie będzie w stanie walczyć z własnym sumieniem i nawróci konia by pognać na złamanie karku. Być może znalazł obraz odkupienia swoich grzechów i to ma być jego pokuta. Jeśli tak jest Ojcze to przyjmij swoją owcę, która błądziła ale w końcu znalazła drogę dobra.
Wjechała do zamku ale nic nie mówiła. Zdawała sobie sprawę, że nie mogłaby wtedy powstrzymać płaczu, chcącego niemiłosiernie dać się wyrwać z jej ciała.
Czuła, że serce jej krwawi nie z powodu śmierci rycerza bo do tego przywykła była, ale sposobu w jaki zginąć mógł. Jako bohater i prawy człowiek....

sadam86
20-08-2015, 18:24
Techniczny

Poprosiłem Lwa o wstrzymanie akcji na tydzień, mam za dużo na głowie i nie wyrabiam żeby coś z sensem pograć. Mam nadzieję, że przystaniecie na pauzę.

Araven
20-08-2015, 18:29
Tomasz
Czekał na barona rozglądając się wokół.

Oby ta szalona Kaśka nie zachorowała, jako ja.


Techniczny
Jasne jak dla mnie nie ma problemu co do przerwy.

Lwie Serce
20-08-2015, 18:31
Techniczny

Jeśli o mnie chodzi, nie ma żadnego problemu.

Kot
20-08-2015, 18:35
Techniczny

Okay.

PerWerka
20-08-2015, 18:41
Techniczny

I ja nie widzę żadnego problemu....pokibicuję Trypolisowi :P

Asuryan
20-08-2015, 18:47
Spytko

Lazaryci, może Oni coś wiedzieć więcej będą o misji konstabla. Tylko najpierw wyplątać się musim z kabały. Oby baron dał wiarę naszym słowom.

Techniczny:

Nadzieja matką... ale jak widać matka kocha swe dzieci :mrgreen: Oczywiście, że nie mam nic przeciwko postojowi na tydzień, czy nawet dłużej jakby było konieczne.

Pampa
20-08-2015, 23:57
tech:
ja za tydzień będę mega rzadko dostępny.

sadam86
24-08-2015, 15:04
Surija

Wjechawszy do zamku Ehh jaka zdrada, to ino zemsta, znów mości rycerze naginają prawdę i znów pomsta na Nas spadnie

Po czy oddała Elilę stajennemu i zaczęła się rozglądać za dogodnym punktem obserwacyjnym łudząc się, że zobaczy nadjeżdżającego konstabla, który z pomocą Pana odniósł triumf nad wrogami

Techniczny
Coś pomału pograć możemy, życie wraca mi do normy powoli:D

Lwie Serce
24-08-2015, 15:23
Ujrzeliście po kilku chwilach wychodzących z sali rycerskiej barona Rogera z Wigan i jakąś damę, zapewne jego żonę. Już z daleka widzicie, iż coś się kłócą... A raczej ona wrzeszczy na niego po francusku, ale słów nie dajecie rady zrozumieć. Wreszcie dotarli do was i ujrzeliście ich oblicza:
11281129

- Słyszałem od serwienta, żeście coś o zdradzie wrzeszczeli? Hmm... Jam baron Roger z Wigan, a to moja wybranka serca, piękna, szlachetna, umiłowana...
- Zawrzyj gębę niewdzięczniku! Wtrąciła się kobieta.
- I przesympatyczna Elisabeth de Wayren. A więc... Witajcie w Blanchegarde i mówcie, co do powiedzenia macie.

Głos barona jest dźwięczny, bije od niego zarówno spokój, jak i nieco arogancji. Dłoń ma opartą o rękojeść swego miecza, na sobie zaś ma długą kolczugę.

Techniczny

Wszystko, co powiedzieli gdy już do was doszli było po łacinie.

Pampa
24-08-2015, 15:26
Sir George Srogi
Pozwalacie Panie aby tak do was mówiono? Mniejsza zresztą o to - zdradzono nas, zabito konstabla rycerzy św. Łazarza... myśmy pognali co sił tutaj... ale w jakim celu to musimy mówić na osobności.

sadam86
24-08-2015, 15:31
Surija

Widać, że Ją miłuje, skoro zniewagę przeistacza w mało znaczącą krotochwilę, może i Mnie tak ktoś kiedyś pokocha

Kot
24-08-2015, 15:47
Charles de Tournemire

Pokiwał głową bratu na zgodę, gdy powiedział o rozmowie na osobności, jednocześnie przyglądał się baronowi i jego żonie.

Lwie Serce
24-08-2015, 16:00
Zabito konstabla!? Zabito konstabla!? Jakże to, jakże! Słyszysz!? Zabili konstabla! Szlachetnego Boemunda! Elisabeth rzuciła się w ramiona męża i zaczęła płakać, on zaś do was rzekł obejmując ją - idźcie do sali rycerskiej, opowiecie mi wszystko dokładnie. Jadło dla gości w mym zamku szykować, biegiem! Bo was wybatożę hehehe... Dodał cicho. Wnet pacholikowie biegiem pognali do palatio, szykować salę na ucztę. Lazaryci bacznie się wam przyglądają, zwłaszcza kiedy Elisabeth krzyknęła o śmierci konstabla, ich mroczne oblicza przyprawiają was o grozę. Jeden z nich zdjął swój hełm garnczkowy, całą twarz ma zabandażowaną, widać tylko oczy i popuchnięte usta. Zaczął powoli zmierzać w waszą stronę.

Kot
24-08-2015, 16:08
Charles de Tournemire

Chodźmy, bracie - po czym udał się do tejże sali rycerskiej, o której wspomniał baron. Zaintrygowała go reakcja jego żony i samego barona, bo czyżby się znali? Kapłan nie czuł się dobrze w tej sytuacji i obawiał się reakcji barona, jeśli ktoś powie dlaczego ludzie księcia ich zaatakowali. W końcu to było kłamstwo, a teraz za nie ścigają całą grupę ludzie księcia.

Pampa
24-08-2015, 16:11
Sir George Srogi

Dobrze, zaraz do was przyjdę... - po czym założył chustę na usta i podszedł do Lazaryty. - o cóż chodzi bracie?

PerWerka
24-08-2015, 17:21
Katarina cichutko do księdza idąc koło niego

Mam nadzieję Ojcze, że nie będzie to nasz ostatni posiłek, gdy okaże się że samemu księciu nakłamaliśmy. bo choćby nie wiadomo w jak szlachetnej sprawie to jednak kłamstwo..
Idąc rozglądała się uważnie. Widok Lazarytów przyprawiał ją grozą pomieszaną ze współczuciem. Czym zawinili że tak im przyszło pokutę za życia odprawiać. Tomasz.... urwała myśl. Jeszcze sprawa konstabla teraz ten widok i myśl, że Tomasz też jest chory. To wszystko spowodowało że łzy same cisnęły jej się do oczu. Starała się dyskretnie je wytrzeć.....

Kot
24-08-2015, 17:26
Charles de Tournemire

Też mam taką nadzieje, lecz obawiam się, iż baron może się zdenerwować, gdy usłyszy o tym kłamstwie - odparł jej po cichu i spojrzał na nią, po czym tak samo kontynuował - Ale może zrozumie to co zrobili... Nie mam pojęcia... I czemu płaczesz?

PerWerka
24-08-2015, 17:32
Katarina

Nie wiem ojcze,,, To wiele, bardzo wiele jak na mnie. Myślę, że konstabl chciał umrzeć.... jego choroba.... chyba zrozumiał, że już pora... Ojcze, myślisz że Tomasz też...? bała się dokończyć myśli...

Kot
24-08-2015, 17:38
Charles de Tournemire

Nie. Tomasz kilka lat ma jeszcze. Co do konstabla to cóż... Tak, chciał umrzeć, ale to nie przez chorobę...​ - odparł po cichu.

PerWerka
24-08-2015, 17:53
Katarina

Powiadasz Ojcze, że nie choroba pchnęła go do takiego czynu? Jeśli nie mylisz się ojcze to jednak dobrze rozumowałam sobie wcześniej. Jego poświęcenie by nam dać czas na ucieczkę świadczy o szlachetności tego rycerza.
Wytarła jeszcze twarz ale łzy już opanowała.

Kot
24-08-2015, 18:02
Charles de Tournemire

Tak przynajmniej myślę. Szlachetność też może być, lecz wczoraj czytałem mu Nowy Testament i spowiadałem. W pewnym momencie zaczął krzyczeć i dostał furii, i zapewne gdybym nie odpuścił mu grzechów to bym padł martwy na miejscu. Tak mi się wydaje, że to ma po części związek z tą spowiedzią. Chyba, że rzeczywiście zrobił to przez tą chorobę...

PerWerka
24-08-2015, 18:10
Katarina

Dziwne to wszystko Ojcze się zdaje być. Bo niby się spowiedzi dopraszał a furię jak powiadacie okazał. Rozum może mu choroba odebrała. To przecież ból niemiłosierny na ciało i duszę taki trąd. Najtwardszy człek by obłędu dostał. Tym bardziej modlić się nam, wiernych chrześcijan, za duszę i odkupienie win prosić Najjaśniejszego Pana. I oby nas oszczędził od zła wszelkiego, by nieść świadectwo wiary.

Kot
24-08-2015, 18:16
Charles de Tournemire

Cóż... Chyba po tym co przeżył przez tą chorobę miał prawo no ale... Było, minęło. Teraz stoi przed obliczem Boga i sądzi go za swe grzechy, a nam pozostaje się modlić w jego intencji.

PerWerka
24-08-2015, 18:24
Katarina

Jak prawisz.... Nic nie możemy zrobić więcej, jak obowiązek chrześcijański uczynić.... Przytaknęła.

Asuryan
25-08-2015, 10:09
Spytko

Po polsku:

Nosz w rzyć chędożona murwa mać! rozdarł się nagle Bożogrobca. Nie godzi się żreć, gdy ciało konstabla bez należytego pochówku leży! Po prostu się murwa nie godzi! Trzaskawica poderwała łeb do góry i na dół, jak gdyby przytakując słowom rycerza... a może tylko udzielił się Jej nerwowy nastrój pana. Gdy Polak wyrzucił to, co leżało mu na wątrobie, uspokoiwszy się tym nieco zdał sobie sprawę że oprócz Tomasza i Katariny nikt go pewno tutaj nie zrozumiał. Z resztą na całe Jego szczęście. Przeszedł więc na język powszechny w tych stronach.

Po łacinie:

Mości baronie! Odpoczywalim w pobliskiej oazie, gdy ludzie księcia Reynalda ruszyli na nas z obnażonymi mieczami o świcie, w liczbie trzech dziesiątek konnych. Konstabl rozkazał nam szukać schronienia za murami Twego zamku, a sam runął do straceńczej szarży na tak licznych wrogów, by kupić nam czas potrzebny do wykonania Jego ostatniego rozkazu. Gdybyśmy teraz ruszyli w odpowiedniej sile z kimś znającym się na czytaniu tropów, to może byśmy choć odzyskali ciało tak mężnego rycerza, by urządzić godny pochówek. Jeno śpieszyć się trzeba, książę na pewno będzie się starał zatrzeć ślady napaści.

PerWerka
25-08-2015, 13:37
Katarina

Miała ochotę zdzielić przez łeb Bożogrobca.
(polski)
Pohamuj gniew panie bo nerwami nic nie wskórasz. Do domu barona trafiliśmy to zaproszenia odmówić krzykiem nie można a dyplomatycznie trza sprawę oznajmić. powiedziała jednak spokojnie.
(łacina)
Wybaczcie, że ośmielam się głos zabierać... Wszystkim nam konstabla szkoda i mimo, że gniewem ujął się ów rycerz, mądrze prawi. Ale jak Panie, tu zwróciła się bezpośrednio do Barona skłaniając jednocześnie głowę, każesz. To Twoja ziemia i ty tu decydujesz. Niewiele dopowiedzieć można nad to co Bożogrobca powiedział już. Cały czas mówiła spokojnie, mimo że nadal jej serce żal ściskał za Boemundem

Jeśli coś zasugerować bym mogła jeszcze Panie to wiedz, że mogę dotrzymać towarzystwa Wielmożnej Dobrodziejce Waszej żonie gdy Ty zechcesz wraz ze swoimi ludźmi i moimi towarzyszami jednak w pościg się udać. Widać, że dotknęła ją wieść o śmierci konstabla, choć miejmy nadzieję że cudem jakim jednak ocalał.

Techniczny

Nie wiem dokładnie gdzie się znajduje baronowa, ale zakładam, że dalej wypłakuje sie na ramieniu męża.

Katarina podchodzi w ich kierunku. Jej postawa jest pełna pokory i szczerych chęci.

sadam86
25-08-2015, 15:46
Surija

Pochówek należy się nawet wrogowi, a co dopiero takiemu dobrodziejowi jak konstabl, tylko czy ewentualna wyprawa nie wywoła konfliktu z księciem rzekła niezbyt głośno coby postronne uszy nie dosłyszały

Techniczny

Będę dopiero w czwartek wieczorem

Asuryan
25-08-2015, 21:46
Spytko po łacinie

Nie o pomstę mi idzie, by w pościg ruszać, jeno o oddanie odpowiedniej czci tak dzielnemu rycerzowi. Poświęcił swój żywot, bu nas uratować, choć tyle jesteśmy mu winni rzekł już całkiem spokojnym tonem.

PerWerka
25-08-2015, 22:08
Katarina
(łacina)
Jeśli zginął konstabl, to z ręki chrześcijan co by nie powiedzieć. Czyn czy godzien ludzi wiary to inna sprawa, ale nie są chyba na tyle zuchwali by nie po Bożemu jego ciało zostawili na pastwę sępów.
(polski)
Jak mówiłam już konstablowi co rację mi przyznał gdy Pana Tomasza od zamiaru walki przy jego boku starałam się odwieść, większą szansę na życie... choćby w niewoli ale jednak życie, ma bez nas przy sobie. To nas też dopaść książę chce i o nas mu chodzi. Tu w zamku nic nie wskórają bo zwyczaj gościnny nie pozwoli by Baron wydał nas, a i bronić się łatwiej na murach przeciwko trzem dziesiątek konnych.
Spokojna i opanowana mówiła dalej już po łacinie
Panie Spytko, proszę odpuść, w nerwach i goryczy chcesz dobrze, po Bożemu jak na chrześcijanina przysłało, ale zważ proszę moje rację... Też bym chciała cześć oddać rycerzowi co życie za moje oddał, ale jego poświęcenia nie chcę w gniewie i rozpaczy marnować.

Asuryan
25-08-2015, 22:15
Spytko po poslku.

Być może już zmarnowałaś opierając swą głowę na ramieniu trędowatego. Nie to żebym coś miał do imć Tomasza, żyjcie sobie szczęśliwie, obawiam się jednak że niezbyt długo.

PerWerka
25-08-2015, 22:30
Katarina (polski)

Najpierw z niedowierzaniem, zdziwieniem.... by po chwili z trwogą spojrzeć na Tomasza....
Ja?....... zapytała niepewnie drżącym głosem. Kiedy? Panie to prawda? skruszona i przestraszona....
Prawie omdlała padła na kolana. Panie zgrzeszyłam sprzeciwiając się woli rodzicielki i ojca. To kara? tak surowa za to, że kochać nie umiałam?...... Zakryła twarz w dłoniach i rozpłakała się....

Asuryan
25-08-2015, 22:40
Spytko po poslku

Ech, nie turbuj się Waćpanna i ślozy przestań ronić. Serce się mi kraje na taki widok. Nie byłaś mi obojętną, lecz sama innego wybrałaś. Mi pozostało jeno mi uszanować ów wybór.

PerWerka
25-08-2015, 22:52
Katarina (polski)
Klęcząc cały czas... Wyrwało jej się nagle... Nie wybrałam panie nikogo bo nie rozedrę serca na pół i dzielić Was nie mogę nim po równo. Ksiądz co spowiedzi udzielił świadkiem jest, że miłowania nie szukam na siłę. Ale To Pan Tomasz mi rycerskości obiecał zanim żeś się w bramie jak jaki anioł ukazał. Tylko teraz to i tak za późno bom kare dostała. A jako dziewka do Lazarytów nie wstąpię, więc przyjdzie mi w pokutnym ubraniu z kołatkami iść przez miasta by w przestrodze innym ludziom dać obraz swoich grzechów zanim nie zemrę gdzieś jak jaki pies bez domu. ​Nadal nie mogła powstrzymać płaczu

Kot
25-08-2015, 23:02
Charles de Tournemire

Kapłan spojrzał na Katarine, po czym na Spytka i zapytał - Dlaczego ona płacze?

Techniczny

Przypominam, że kapłan zawsze po łacinie nawija, jak w innym języku to zaznacze to w poście

Asuryan
25-08-2015, 23:06
Spytko po łacinie

Uspokój się Katarino, może jeszcze nie wszystko stracone. Wrócimy do tej rozmowy, gdy czas ku temu bardziej odpowiedni będzie.

Kot
25-08-2015, 23:26
Charles de Tournemire

Eh... - wzdychnął na brak odpowiedzi na jego pytanie, po czym uklęknął i spojrzał na Katarinę oczekując na jej reakcję, jednocześnie przemawiając do niej spokojnym głosem - O co tu chodzi? O ile zechcesz mi odpowiedzieć, dziecko. Decyzja należy do Ciebie.

PerWerka
25-08-2015, 23:29
Katarina łacina
cicho do księdza


Czas.... mało go zostać może, wiec jeśli to ma być pokuta to niech tak zostanie.


Matuli i ojcu nakłamałam śmierć udając w borze,
bo wieprza nie chciałam co żył jak w oborze,
Jeno serce chciałam oddać w dobre ręce
I za to Bóg skarał wiernej swej, w podzieńce.
Na co Saracena bić nam poganina
Skoro Kara boska kark do skłonu zgina....

Kot
25-08-2015, 23:34
Charles de Tournemire

Niby jak Cię Pan pokarał za ucieczkę z domu? - ​spytał nie chcąc drążyć tematu jej przeszłości, domyślając się o co chodziło z niechceniem owego "wieprza".

PerWerka
25-08-2015, 23:37
Katarina nadal po cichu

Ojcze, Głowę swą musiałam w zmęczeniu chyba położyć na ramieniu Pana Tomasza. Lepiej byś mnie nie dotykał bo i Ciebie bóg skarze za Twą dobroć i oddanie.

Kot
25-08-2015, 23:42
Charles de Tournemire

Nie masz ran, którymi byś mnie mogła zarazić. Poza tym jeżeli nie dotknęłaś rany Pana Tomasza bądź nie napiłaś się z jego naczynia i tym podobne to na pewno jesteś zdrowa. Jeśli ty nie wiesz czy dotknęłaś jego ran to zapytaj się go o to.

PerWerka
25-08-2015, 23:45
Katarina nadal cicho

Nie wiem Ojcze, bom zasnąć musiała. Ale nadzieja zawitała w jej sercu odrobinę. Chyba masz rację bo pan Tomasz by raczej nie pozwolił mi zarazić się. On wie jak postępować z takimi jak on....

Kot
25-08-2015, 23:50
Charles de Tournemire po cichu

Na pewno nie pozwoliłby. Teraz wstań i nie płacz więcej, czeka nas zaraz uczta w końcu. Porozmawiasz z nim potem - po czym wstał i podał jej rękę by wstała.

PerWerka
25-08-2015, 23:55
Katarina

Wyciągnęła niepewnie swą dłoń. Nie wiem Ojcze jak dziękować Ci mam. Za Twą dobroć i świadectwo wiary. Obyś miał rację.... Usmiechnęła sie jeszcze niepewnie i z lekką obawą...

Kot
25-08-2015, 23:58
Charles de Tournemire

Złapał ją za dłoń po czym pomógł jej wstać z kolan - Taka ma rola jako sługa Pana..

Araven
26-08-2015, 06:17
Mam awarię kompa, może mnie nie być około tygodnia. Grajcie beze mnie, dołączę jak ogarnę wszystko.

Lwie Serce
26-08-2015, 08:43
Sir George Srogi:

Lazaryta podszedł do Ciebie, mimo że Twe serce odważne to czujesz nieco strachu bo iście przerażająco ten człowiek wygląda. Słyszałem wasze słowa... Boemund z Moulins był wielkim rycerzem, i niechajże sczeznę jeśli go nie pomszczę!

Wszyscy:

Baron nieco zmieszany wsłuchiwał się dalej w wasze słowa obejmując wybrankę, w końcu dał po sobie poznać że zniecierpliwił się nieco tym potokiem słów i rozdrażnił ich treścią, rzekł - książę Reynald był wrogiem Boemunda od dawna, ale nie miał powodu i prawa by go ubijać. De Chatillon jest też moim wrogiem i ja wam wierzę, że to z jego ręki poległ konstabl, ale wątpię by król dał wiarę. Książę też bądź co bądź nie jest głupcem i na pewno nie zostawił ciała pana de Moulins na pustyni. Chociaż wasza decyzja, jeśli bardzo pragniecie mogę pojechać z wami na miejsce potyczki, sprawdzimy czy jest tam coś, co może nam pomóc.

Zwrócił się do Katariny - mojej żonie przyda się towarzystwo, choć się nie znacie, to może na czas gdy nas nie będzie, zajmiesz ją czymś. Naturalnie, w przypadku jeśli wyruszymy.

Techniczny

Zatem czekamy do jutra na Sadama i potem normalnie już gramy.

Pampa
26-08-2015, 09:28
Sir George Srogi
Jak to uczynić chcesz panie? Książę potężny a nas i was niewielu. Nie strzępmy zresztą języka na darmo, chodźmy do barona tam będzie można porozmawiać bez zbędnych uszu. l po czym po angielsku - psia jego mać de Chatillon.

Asuryan
26-08-2015, 10:27
Spytko po łacinie

Jam gotowy do drogi.

Lwie Serce
27-08-2015, 16:22
Techniczny

Poprosze od wszystkich deklaracje co robią jeśli jeszcze nie dali, czy gotują się do drogi z baronem, czy mu odradzają ten pomysł czy cokolwiek innego. Ruszamy już z akcją.

sadam86
27-08-2015, 16:41
Surija

Dla takiego męża jakim był konstabl chyba warto zaryzykować, jeśli zezwolicie niewiaście pojadę z Wami

Kot
27-08-2015, 16:50
Charles de Tournemire

Mogę pojechać z wami, jeśli taka twa wola będzie, Panie.

Pampa
27-08-2015, 17:36
Sir George Srogi
Do barona - Panie, ilu masz ludzi? Bo jeżeli natkniemy się na tego psa to mogą nas zmiażdżyć bo ich kilka dziesiątek było. Proponuję usiąść i przedyskutować następny krok.

Lwie Serce
27-08-2015, 17:49
Baron pokręcił głową i odparł - teraz 40 konnych, sierżantów nie liczę bo tych muszę w zamku trzymać, by saraceni nie napadli, a ostatnio coraz głębiej się bydlaki zapuszczają, Bóg jeden wie, kiedy wojna będzie otwarta. Zatem chodźmy wreszcie do palatio.

Po chwili doszliście do sali rycerskiej, a tam na dużym stole czeka na was wszelakie jadło. Siadajcie więc i proponujcie, co czynić należy,a przedyskutujemy to. I posilcie się. Rzekł Roger, zasiadając wraz z żoną.

Pampa
27-08-2015, 20:04
Sir George Srogi
Przede wszystkim należy jak najszybciej powiadomić króla, oraz zabezpieczyć przedpole przed ewentualnym atakiem ze strony ludzi księcia... a i jeszcze jedno, nie przyjechaliśmy tu przypadkiem, poszukiwaliśmy przyjaciela konstabla jednak nie wiemy kto to, może wy panie wiecie?

PerWerka
27-08-2015, 20:04
Katarina

Ja Panie, jak już proponowałam a i wy daliście przyzwolenie to pozostanę z baronową. Delikatnie ukłoniła się w jej kierunku... Oczywiście jeśli Pani zechce mojego towarzystwa.
A przy okazji jeśli wolno, to zostawić bym rada była w waszej stajni, moją starą klacz. Choć ciężko mi bo wiernie i oddanie mi służyła przez lata, to wydaje się tu najlepsze miejsce. Na pustyni zemrze w męczarniach, bo zwyczajnie juz nie daje rady kroku innym trzymać nawet jako luzak a waszym ludziom może jeszcze się przysłużyć.

sadam86
27-08-2015, 20:14
Surija

Wybaczcie cni rycerze nietakt, że wtrącam się w Wasze dysputy, ale sir George ma trochę racji, jeśli wyruszymy na księcia możemy nie podołać, a wszelako konstabl miał misję. Sądzę, że jej wykonanie przez Nas skromne sługi Najwyższego dostatecznie upamiętni Jego pamięć, a i królestwu w którym znalazłam opiekę się przysłuży daj Panie

Asuryan
27-08-2015, 21:51
Spytko

Ruszył niepyszny do sali rycerskiej Ech, tu działać trza, nie radzić. Im dłużej zwlekamy, tym więcej czasu ma książę na ukrycie śladów.

Lwie Serce
28-08-2015, 09:03
Hm... Kilka dni temu gościłem w moim zamku rycerza świętego Łazarza, któren na kielicha Jezusa Chrystusa poszukiwania się udawał, przedstawił się tylko jako brat Bernhard, dziwny to człek i szalony nieco się wydawał. Jeśli o księcia chodzi, nie poważy się zaatakować mego zamku, to by był już jawny dowód zdrady. Widzę że wśród was zdania podzielone, jedni chcą misję konstabla dopełnić, drudzy zaś jego ciała szukać. Nie moja to sprawa co poczynicie, ale wiedzcie że cokolwiek poczynicie macie przeciw sobie potężnego człowieka, któren nie odstąpi od skazania was alibo wymordowania póki sam jeszcze dycha. Macie jednak me wsparcie. A ty niewiasto, możesz klacz swą zostawić i z mą żoną zostać - mówił baron.

Tak, godzę się na to - dodała Elisabeth, już nieco uspokojona.


Techniczny

Macie wsparcie barona cokolwiek postanowicie, ale czy wszyscy jedziecie spełnić misję konstabla czy raczej wolicie szukać jego ciała to wasza decyzja, możecie się też oczywiście rozdzielić. Sami musicie zdecydować, to dość otwarty scenariusz a póki co zdania wśród was są mocno podzielone.

Pampa
28-08-2015, 09:31
Sir George Srogi
Nie wiecie kto może wiedzieć gdzie udał się ten rycerz? Ja i brat mój pojedziemy go szukać, kto chce może do nas dołączyć. Rozkazy dostaliśmy aby spełniać życzenia konstabla a to było jego ostatnie.

Lwie Serce
28-08-2015, 09:38
Mówił, że jedzie w stronę Kerak, ale nie wiem po cóż, ponoć miał jakieś wizje zesłane przez Pana, ale czy to naprawdę On do niego przemówił, czy to zwykłe mamrotanie szaleńca... Bóg jeden wie. Odrzekł Roger.

Asuryan
28-08-2015, 11:06
Spytko po łacinie

Teraz to i tak już za późno by ciała szukać. Gdybyśmy natychmiast ruszyli, była by szansa. Ale czas, który tu spędziliśmy na radach, na pewno pozwolił księciu dokładnie zatrzeć ślady. Ruszę zatem z Wami. Rozkaz króla był, bym dopomógł konstablowi zadanie od Wielkiego Mistrza wykonać, jakiekolwiek by ono nie było. Nie mogę zawieść władcy.

Kot
28-08-2015, 11:15
Charles de Tournemire

Kielich Chrystusa i wizja od samego Boga? Eh... Zobaczymy, mogę z Tobą jechać, bracie. - odparł, w duchu zastanawiając się czy też ten człowiek był szalony, czy rzeczywiście Pan mu się objawił. Jak dotąd nikomu się nie udało go odszukać, a wszelkie wyprawy szły na manowce.

sadam86
28-08-2015, 15:43
Surija

Ja wyruszę na poszukiwanie kielicha, nie uśmiecha mi się siedzenie w zamku, kiedy być może ważą się losy Świata popatrzyła z pogardą na Katarinę

PerWerka
28-08-2015, 17:59
Katarina

Dziękuję Pani... uśmiechnęła się przyjaźnie do Elisabeth. Oczywiście proponowałam swoje towarzystwo jeśli by pan Baron chciał tu w pobliżu szukać konstabla. Jeśli jednak moi towarzysze zechcą jechać dalej by wypełnić misję powierzoną nam przez Pana Boemunda to rzecz jasna nie mogę tu zabawić. Choć muszę przyznać, że ta propozycja jest kusząca.
Widząc pogardliwy wzrok Suriji odwzajemniła się równie takim samym. Oj chyba się nie polubimy

Lwie Serce
28-08-2015, 19:09
Zatem wszyscy wyruszajcie w stronę Kerak - rzekł baron. Służba! Przynieść mi mapę, ruszać się! Zaraz potem zbiegli pacholikowie z mapą Ziemi Świętej, po tym Roger zaznaczył piórem jakieś kropki. To są oazy, teren wokół Kerak jest pustynią w większości i musicie jeździć od jednej oazy do drugiej. Żywot wam chyba niemiły, jeśli po tym zajściu chcecie jechać pod zamek de Chatillona, ale wasza wola. Przyjmijcie chociaż tą mapę ode mnie, potrzebujecie też zapasów na drogę?

PerWerka
28-08-2015, 19:22
Katarina

Zatem wyruszać nam za niedługo przyjdzie. A Wy Panie jedziecie z nami czy inna drogę sobie obraliście? Wiem, że nie znacie nas dobrze a i my nie wiemy kim jesteście, ale pustynię lepiej w ogarnięciu macie chyba od nas. Mnie nie robiłoby różnicy jeśli twoja droga z naszą idzie by dołączyć do nas. Zwróciłą się do Kasima

Kot
28-08-2015, 20:55
Charles de Tournemire

Kapłan przyglądał się jedzeniu i trunkach jakie przynieśli słudzy. Po namyśle chętnie by coś zjadł, a potem znaleźć czas na modlitwę - Pewnie mają tu kaplice... Przydałoby się tam zajrzeć.

Lwie Serce
28-08-2015, 21:07
Hm... Mam ważną misję od mego pana, ale jeśli zamierzacie mścić się na de Chatillonie... Mogę wam użyczyć mego miecza - odparł farys Kasim.

Asuryan
28-08-2015, 21:54
Spytko po łacinie

Skubał bez apetytu potrawy, ot żeby nie obrazić gospodarza i zaspokoić głód. Tak Panie, zapasy na drogę bardzo by się przydały.

Kot
28-08-2015, 22:04
Charles de Tournemire

Wziął coś do jedzenia i picia zaczął jeść, lecz z umiarem, byleby zaspokoić głód. Nie tykał alkoholu, ponieważ nie wypada kapłanowi tego pić przy innych... Co innego ta malutka ilość wina w czasie mszy.

Asuryan
29-08-2015, 00:19
Spytko

Nie mogę zawieść króla, bo nigdy już nie będzie mi dane strzec Grobu Pańskiego. Podurnieli całkiem by prosto w samą paszczę lwu włazić, jam wyboru nie mam, ale reszta?

Zaczął w myślach zmawiać modlitwę, tak jak uczył go tatko, a nie klerycy:

Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chwały naszej rycerskiej daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako że my nie odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie;
ale nas zbaw od Złego.

Amen.

Lwie Serce
29-08-2015, 10:32
Gdy dalej rozmawialiście, nagle do sali rycerskiej wpadł niczym burza jakiś zbrojny w kolczudze i z mieczem u pasa, w lewej dłoni trzyma zakrwawioną, ciężką tarczę. Zdrada panie! Zdrada! Patrol, któren wyruszył do Ramli, a do którego żem należał, został napadnięty przez ludzi de Chatillona! Dziesięciu naszych legło na polu, słyszałem jak jeden ze zbrojnych księcia wykrzykiwał "zarżnąć wszystkich ludzi barona de Wigan!".

Roger uderzył pięścią w stół i spytał was - de Chatillon wiedział, dokąd się udajecie?!

Pampa
29-08-2015, 10:53
Sir George Srogi
Mógł nas tylko widzieć jak odjeżdżamy, wiedzieć nie wiedział.

sadam86
29-08-2015, 10:58
Surija

Chyba, że od konstabla wymógł mękami owe informacje, gdyż to konstabl nakazał Nam się tu udać

PerWerka
29-08-2015, 11:14
Katarin

Matko Przenajświętsza ! To jest nadzieja, że go nie ubili.
Spraw Panie widzieć go jeszcze żywym.

Kot
29-08-2015, 11:15
Charles de Tournemire

Może... A może czegoś nie zauważyliśmy podczas ucieczki, bracie.. Tylko jeden Bóg wie czemu i twych ludzi panie atakuje ten książę ... - odparł.

Asuryan
29-08-2015, 11:36
Spytko po łacinie

A prawiłem by natychmiast co koń wyskoczy z większymi siłami wracać po konstabla, toście mnie uciszali.

Lwie Serce
29-08-2015, 11:43
Może jeszcze tam krążą... Rozesłać patrole ale nie wdawać się w potyczkę ze zbrojnymi księcia, a wy za mną! Baron w gniew wpadł i powstał, zmierzając ku wyjściu z sali, uprzednio żonę ucałowywując i zostawiając ją pogrążoną w płaczu. Zaprowadzicie mnie tam, gdzie rzekomo konstabl poległ, może jeszcze nie jest za późno a de Chatillon wciąż jeździ po mych ziemiach.

Kot
29-08-2015, 11:46
Charles de Tournemire

A kto wiedział co książe zrobi, a kto wiedział, rycerzu... - po czym powstał i ruszył za baronem.

Pampa
29-08-2015, 12:23
Sir George Srogi
Nie gorączkuj się panie, w polu mogą nas wyciąć. Lepiej będzie powiadomić króla o tej samowoli.

Asuryan
29-08-2015, 12:39
Spytko po łacinie

Bez żadnego dowodu mości George?! Ciekawym co przeważy, słowo księcia czy słowa rycerzy zakonnych.

Kot
29-08-2015, 12:39
Charles de Tournemire

Podszedł do brata i wyszeptał mu do ucha - A jesteś bracie podjąć ryzyko, iż tamto kłamstwo wyjdzie na jaw i również baron wpadnie w gniew? Nie wiadomo nawet co sam król na ten temat sądzi...

Pampa
29-08-2015, 14:32
Sir George Srogi
Słowo barona którego człowiek zostanie wysłany do króla. -​ odparł spokojnie.

Lwie Serce
29-08-2015, 14:45
Król mi nie da wiary, de Chatillon jest rzeczywistym wodzem całej armii Jerozolimy, odkąd król Amalryk zmarł. Młody Baldwin bardzo go szanuje i ceni, mnie zaś prawie nie zna. Bez dowodów nic nie poczynimy - odparł baron.

Wyszliście na zewnątrz, Roger kazał osiodłać swego konia, zamienił też kilka słów ze swymi sierżantami. Podeszli do was rycerze świętego Łazarza, jeden z nich spytał - potrzebna wam pomoc w mszczeniu się na oprawcy konstabla?

Asuryan
29-08-2015, 14:51
Spytko

Dosiadł Trzaskawicy. Coś mnie tknęło by nie oddawać wiernej klaczy do stajni. Widać, znak Pana, może raczył wysłuchać mej modlitwy.

Po łacinie:

Każda pomoc się nada.

PerWerka
29-08-2015, 14:56
Katarina

Nie wiedziała jak się zachować. Musiałą przyznać rację Bożogrobcowi i żałowała, że go uciszała.
Wsiadła na Ognistą i podjechała blisko niego (polski)
Przepraszam, rację miałeś i gdybym gęby nie otwierała to Pan konstabl mógłby z nami już być. A teraz to tylko w większą kabałę się wplątać ino możemy.

Kot
29-08-2015, 15:02
Charles de Tournemire

Tak, każda pomoc się nam przyda...

sadam86
29-08-2015, 15:12
Surija

Wybaczcie śmiałe słowa, ale nie ma co dywagować ino trzeba ruszać

Asuryan
29-08-2015, 17:08
Spytko po polsku

Przeprosiny przyjmuję, jednako nie próbuj mnie uciszać więcej.

PerWerka
29-08-2015, 17:15
Katarina (polski)

Dyć przecie zrozum, że bałam się o Ciebie... W gniewie byłeś takim, że chyba sam na nich ruszyć był gotów. starała się nie patrzeć prosto w oczy Bożogrobca, ale nie bynajmniej dlatego, że kłamała a wręcz przeciwnie.

Asuryan
29-08-2015, 17:21
Spytko po polsku

Najpierw o imć Tomasza, później o mnie. Zdecyduj się wreszcie kogo większym uczuciem darzysz.

Pampa
29-08-2015, 17:30
Sir George Srogi
Komu spieszno na tamten świat niech jedzie suzkać ciała ja wyruszam szukać tego człowieka o którym mówił konstabl. Z Bogiem.

PerWerka
29-08-2015, 17:30
Katarina (polski) do Spytka

I o kapłana się martwię i o Sir Georga, jak równo i o Saracenkę. I pana konstabla też się martwiłam choć jego może już dobry Bóg wita.
Panie nie pora teraz w dysputy się wdawać, ale widzi mi się żeś zazdrosny. tym razem jednak odważnie spojrzała mu w oczy. Przecie nie powiem Ci głupcze że miłować Cię zaczynam.


Pomyśl teraz jednak panie o inniejszych sprawach niż o kogo się boję bardziej. Mapę byś zabrał od barona bo mnie i tak nie wyda, a bez niej oaz nie znajdziemy.

Asuryan
29-08-2015, 17:38
Spytko po polsku

Rzekłem Ci przecież, żeś nie była mi obojętną, nie łgałem. Lecz Ty odparłaś iże nie potrafisz swego serca na pół rozerwać, by obdarować nas nim po równi. Nie da się upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu, uważaj Katarino byś głodną nie ostała. Wzrok Spytka zdaje się przewiercać oczy Katariny, jakby rycerz chciał dojrzeć co szlachcianka ukrywa w głębi swej duszy.

po łacinie:

Z Bogiem sir George.

sadam86
29-08-2015, 17:40
Surija

Nie wiedziała za kim podążać, ale postanowiła udać się z większą grupą, zawsze to bezpieczniej i raźniej

Kot
29-08-2015, 17:41
Charles de Tournemire

Bracie... Sam w pojedynkę chcesz go szukać i ryzykować podjazdem pod zamek księcia? To nie jest dobry pomysł, a mimo prośby konstabla lepiej nie jechać tam w pojedynkę... Tak, mówiłem, że z Tobą pojadę, ale skoro mam rozkaz jechania za baronem i reszta za nim podąży to i udam się za nim. Poza tym... Sam dobrze wiesz jak to by się ze mną skończyło gdyby mi przyszło walczyć z jakimś żołnierzem w razie czego... Jedź z nami, bracie. Potem się poszuka razem tego człowieka.

Asuryan
29-08-2015, 17:45
Spytko po polsku

Jaka mapa, jakie oazy? Do miejsca potyczki jadziem wpierw przecie.

PerWerka
29-08-2015, 17:48
Katarina(polski) cicho do Spytka by tylko on usłyszał

To pomóż mi jakoś te serce w całości zostawić to i syta będę. Uśmiechnęła się szczerze pokazując swoje białe zęby. Ech mężowie, czy w przyszłych wiekach tęż tacy głupawi będziecie? oby nie bo kolejnego tysiąclecia nasz gatunek nie wyżyje




teraz juz normalnym tonem
A jak nie daj Boże i Baron polegnie? Lepiej mieć mapę przy sobie teraz już zanim sir George o nią zapyta. Ale jak tam uważasz panie, ....

Pampa
29-08-2015, 17:51
Sir George Srogi
Trzymaj się blisko ludzi barona, nic ci przy nich grozić nie będzie. Samotnie nawet bezpieczniej podróżować bo i nikt uwagi na mnie nie zwróci. Na pewno się jeszcze spotkamy, świat zmalał! Z Bogiem bracie. - ukłonił się jeszcze baronowi i wyruszył w stronę zamku wroga.

Asuryan
29-08-2015, 17:53
Spytko po łacinie

Podjechał do barona i cicho spytał Mógłbym Panie o te mapy prosić? Być może prosto z miejsca potyczki w dalszą drogę przyjdzie nam ruszać.

Kot
29-08-2015, 17:54
Charles de Tournemire

Będę, będę... Z Bogiem, bracie.

Lwie Serce
29-08-2015, 17:58
Sir George wyruszył sam w stronę Kerak, dając przykład wielkiej odwagi... Czy Bóg to doceni i rycerz ten przeżyje? Doceni na pewno... Ale pytanie czy w tym życiu czy odwdzięczy się stawiając go przed swym obliczem?

Baron odrzekł Spytkowi, podając mu pergamin - oto i mapa panie, ale obaczym na miejscu potyczki, co czynić dalej nam trzeba.

W międzyczasie lazaryci w pełnym rynsztunku i na koniach podjechali do was w niemal idealnym szyku, jest ich pięciu. Dobyli swych mieczy jak jeden mąż i przyłożyli je sobie płazami klingi do twarzy, zastygając w bezruchu i wyczekując. Nie widzieliście jeszcze nigdy tak przedziwnego, a jednocześnie pięknego pokazu...

sadam86
29-08-2015, 18:01
Surija

Powłóczystym wzrokiem odprowadziła sir Georga Kolejny prawy i dzielny rycerz podążył na zatracenie nie wyszła jeszcze z podziwu dla Jego męstwa gdy pokaz swej wprawy w rzemiośle dali Lazaryci Och w takiej kompaniji na pewno Nam się uda rzekła rozpromieniona

Kot
29-08-2015, 18:02
Charles de Tournemire

Ładnie... Dyscyplina robi swoje - pomyślał zadowolony widząc to, po czym zabrał swój ekwipunek i konia, wsiadł na niego i czekał na resztę towarzyszy.

Asuryan
29-08-2015, 18:10
Spytko po łacinie

Dziękuję Panie odparł baronowi chowając pergamin. Spojrzał na pokaz Ech, mieć stu takich, to nie tylko Mstyczków, ale całą dzielnicę senioralną mógłbym zdobyć.

PerWerka
29-08-2015, 18:12
Katarina

Na dźwięk wydobywanych mieczy zastygła. Z podziwem jednak powiedziała po łacinie w ich kierunku.
Wybrani przez Boga by w chwale nieść wiarę jego... żyjąc lub ginąc...
Po chwili obejrzała się w kierunku Sir Georga. Obyś panie miał w opiece tego dzielnego rycerza

Lwie Serce
29-08-2015, 20:34
Sir George:

Wyruszyłeś w długą, niebezpieczną drogę ku Kerak, samotnie, nawet mapy nie zabrawszy... Jedziesz coraz dalej i dalej, każda chwila zdaje się trwać wieczność, gdy Twój rozum jest rozdarty i pyta - zawrócić, gdy jeszcze jest szansa czy dalej jechać przed siebie?

Reszta:

Po chwili, gotowi do drogi wyjechaliście z zamku Blanchegarde, z wami jest baron Roger z Wigan oraz pięciu rycerzy świętego Łazarza, którzy w milczeniu podążają za wami. Jeden z nich trzyma chorągiew zakonu. Gdy kilka dłuższych chwil minęło, dotarliście do miejsca potyczki, nad oazę przy której wypoczywaliście w nocy. Dostrzegliście porozrzucane wokół kilka ciał zbrojnych, którzy na tunikach oraz tarczach mają herb de Chatillona. Największą jednak uwagę przyciągnął zakrwawiony, biały płaszcz z naszytym zielonym krzyżem leżący na trawie, tuż obok jeziorka...

Pampa
29-08-2015, 20:35
Sir George Srogi
Boże dopomóż, wskaż mi drogę. Gdzieś z pewnością jest jakaś warownia.

Lwie Serce
29-08-2015, 20:42
Sir George:

Jadąc wciąż przed siebie, w pocie czoła na prażącym słońcu, ujrzałeś mury jakiegoś niewielkiego zamku. Wiesz, że najbliżej Blanchegarde jest zamek Bethgibelin, ale któż jego panem oraz czy wspiera on stronnictwo księcia de Chatillona i templariuszy, czy też Rajmunda z Trypolisu, braci Ibelinów i szpitalników - nie masz pojęcia. Masz jeszcze sporo sił, droga chyba nie była długa choć ciężko o poczucie czasu jadąc powoli przez pustynię. Nad basztami powiewają sztandary Królestwa Jerozolimy, za blankami zaś spacerują powoli zbrojni z kuszami, bacząc na teren wokół. Na pewno już Cię dostrzegli. Brama zamku jest otwarta, strzegą jej dwaj strażnicy z włóczniami w dłoniach.

Pampa
29-08-2015, 20:49
Sir George Srogi
Bramy otwarte macie? Saracenów się nie obawiacie? Ponoć w tych stronach nie trudno o walki.

Kot
29-08-2015, 20:53
Charles de Tournemire

Spojrzał na płaszcz z naszytym zielonym krzyżem i od razu pomyślał o konstablu. Zastanawiało go czy już umarł, czy może Bóg okazał mu łaskę i jeszcze żyje, choć obawiał się, że połączył się ze śmiercią...

Asuryan
29-08-2015, 22:10
Spytko po łacinie

Utopili go łajdacy zatruwając tym wodę?

PerWerka
29-08-2015, 22:22
Katarina

Nie. Nie byliby na tyle głupi by w takich miejscach wodę z premedytacją zatruwać. Oni też z niej korzystać muszą. Ale nie ma ciała nigdzie... to dobry znak.

Kot
29-08-2015, 22:37
Charles de Tournemire

​Nie przebadaliśmy jeszcze dokładnie okolicy, jeszcze nic nie wiadomo.

sadam86
30-08-2015, 10:03
Surija

Ehh gdyby tylko toń wzrok mógłby przenikać, to jasność byśmy mieli, a tak śladów trzeba Nam szukać, może ten płaszcz to dobry znak

PerWerka
30-08-2015, 10:09
Katarina

Zsiadłą z klaczy i przyklęknęła tuż przy wodzie starając się dostrzec jakieś ślady wskazujące na to że ciało mógł tu ktoś do wody wrzucić. Po chwili zastanowienia powiedziała po łacinie.
Pustynia nie jest mi tak znana jak miejscowym, ale myślę że tu nie znajdziemy ciała. Zwróciła się do Saracena. Czy jest możliwe by sępy zaczęły już krążyć nad truchłem jeśli gdzieś ciało konstabla by leżało? Nie minęło tak wiele czasu od walki. Jeśli zwierze jednak szybko wyczuje żer to powinniśmy widzieć je gdzieś na niebie przynajmniej.
Na moje, mamy ino dwa wyjścia, i oba równie szalone. Pierwsze zdać się na łaskę pana i z jego pomocą znaleźć jeszcze ślady ludzi księcia o ile nie jest za późno już. Po nich może znajdziemy ich. A drugie, to udać się za sir Georgiem, jeśli szczęście i dobry Bóg dopomoże to dogonimy go niebawem.

Bożogrobiec miał rację i jeszcze raz przepraszam, że wstrzymywałam wcześniej, ale obawy mam czy nie jest już za późno by Pana Boemunda szukać. Trza sprawę uczciwie postawić i przyznać, że spóźniliśmy się....
Idąc za Sir Georgiem przynajmniej jego ostatnią wolę spełnić możemy.

Lwie Serce
30-08-2015, 10:17
Sir George:

Witaj panie w zamku Bethgibelin, otwarte mamy bowiem straże na basztach bacznie obserwują teren wokół i dostrzegą od razu saraceński podjazd. Ale niepokojące wieści nas dochodzą, że jakoby nasze patrole codziennie stawają do walki z przeważającym wrogiem. Wojna panie, to już otwarta wojna - odparł strażnik.

Reszta:

Przeklęty de Chatillon - wykrzyknął jeden z lazarytów. Spójrzcie, zostawił ciała swych zbrojnych i płaszcz pana de Moulins, żeby posądzić go o napaść na nich!

Kasim odparł Katarinie - spójrz wysoko w niebo, panno Katarino, nad ciała zbrojnych księcia, gdyby nie nasza obecność to już by były tuż nad nimi. I rzeczywiście, dostrzec można drapieżne ptaki w górze, które jakoby czekają na okazję.

Raczej nic nie wskazuje na to, że konstabla wrzucono do wody, bowiem nie ma ani śladów krwi wokół jeziora, ani też śladu jaki by zostawił, gdyby jego ciało przeciągali po ziemi.

PerWerka
30-08-2015, 10:26
Katarina

Decyzję zatem trza jaką podjąć i jej trzymać się zatem. Ja tylko sugestię dałam że pomocy już ni jak możemy dać. Ale Wy mądrzejsze głowy macie Panowie i to wasza decyzja co robić nam dalej przyjdzie. Zdrowy rozsądek ino i rozkaz Pana Boemunda każą jechać dalej, a serce chce jednak pochować go przynajmniej należycie i modlitwę zmarłemu nad grobem zmówić.
Wstała powoli i rozejrzała się w około po towarzyszach.

sadam86
30-08-2015, 10:39
Surija

Patrząc na Lazarytów Ano przeklęty, ino chyba nie damy rady go dosięgnąć, a co do decyzji zdaję się na mężów znających się lepiej niźli niewiasta na wojennym rzemiośle

PerWerka
30-08-2015, 11:01
Katarina

Przytaknęła Saracence i choć nie darzyła jej szczególną sympatią po tym jak pogardliwie na nią czasem patrzyła odparła. Niestety, my kobiety mimo często trafnych spostrzeżeń posłuchu nie zawsze możemy dostać.

Podeszła do ciał ludzi księcia i zaczęła je przeszukiwać. Ostrożnie by nie dotknąć żadnej rany i zakrwawionych rzeczy.

Technczny
Interesuje ja głównie jakieś naczynia na wodę by w zapas zabrać, ale liczy również na jakieś lepsze fanty. :P
Jeśli konie ich są gdzieś w pobliżu to również je przeszukuje.

Pampa
30-08-2015, 11:32
Sir George Srogi
Azaliż to prawda że Saladyn ruszył na otwartą wojnę? Boże dopomóż swym wiernym. Gdzie znajdę siedzibę pana tego zamku? Lub kapitularz moich braci?

Lwie Serce
30-08-2015, 11:44
Sir George:

Siedzibę pana zamku znajdziesz, gdy tylko wejdziesz na dziedziniec panie, jest dobrze widoczna, prowadzą do niej duże drzwi, w sali rycerskiej z pewnością cię przyjmie, panie. Kapitularz szpitalników zaś - gdy tylko wejdziesz na dziedziniec, trzymaj się panie cały czas muru po lewo, a ujrzysz budowlę ze sztandarem zakonu świętego Jana.

Pampa
30-08-2015, 11:49
Sir George Srogi
Dziękuję dobry człowieku, masz tutaj złotą monetę za pomoc. - po czym udał się do domu szpitalników.


Techniczny:
Jest szansa że tam będzie ktoś kogo George zna?

Kot
30-08-2015, 11:52
Charles de Tournemire

Ciekawe jak tam brat George się trzyma... - pomyślał, po czym zaczął ostrożnie rozglądać się po okolicy.

Lwie Serce
30-08-2015, 11:53
Sir George:

Przejechałeś przez dziedziniec zamku, nie jest on zbyt duży, ot mały, wysunięty posterunek mający strzec południowej granicy królestwa. Dwóch braci stoi przed wejściem do kapitularzu, na Twój widok natychmiast przerwali rozmowę i pozdrowili Cię gestem ręki, oraz mówiąc po łacinie - niechaj będzie pochwalony!

Techniczny

Szansa jest, ale sir George nie wie czy ktoś ze znajomych braci tu przebywa.

Pampa
30-08-2015, 11:57
Sir George Srogi
Na wieki wieków bracia! - zsiadł z konia i podszedł bliżej-Chciałbym porozmawiać z waszym dowódcą, jest li?

Asuryan
30-08-2015, 12:27
Spytko po łacinie

Ktoś umie tropy czytać?

Lwie Serce
30-08-2015, 12:42
Sir George:

Chodź za nami bracie, zostaw swego rumaka, będzie w dobrych rękach - odparł joannita.

Reszta:

Baron rozglądając się wokół w końcu spytał was - a więc zamierzacie ruszyć wreszcie za kawalerem świętego Jana? W stronę Kerak? Niechaj któreś z was płaszcz konstabla zabierze, żeby ksiazę nie mógł królowi wmówić, iż lazaryci atak na jego ludzi przypuścili.

Katarina nie znalazła nic interesującego, nawet złota, widocznie książę bardzo dokładnie przygotował swą zdradę, na co daliście mu dużo czasu...

Asuryan
30-08-2015, 12:50
Spytko po polsku

Mości Tomaszu, radź co czynić. Za ułudą do Kerak gnać, czy do króla z zarzutów Twój zakon oczyścić.

Pampa
30-08-2015, 14:06
Sir George Srogi
Postąpił zgodnie z zaleceniami.

Lwie Serce
30-08-2015, 14:28
Techniczny

Po namyślę jednak wstrzymuję wam akcję, bo Araven i tak ma już dużo do nadrobienia, a ważne decyzje teraz są która zaważą na całej fabule, kiedy wasi BG chwalebnie polegną (eee znaczy czy w ogóle), w których warto by uczestniczył. Pewno wróci gdzieś w tygodniu to ruszymy znów z kopyta.

Araven
31-08-2015, 21:03
Wróciłem, ale poczytam jutro, dziś mi kompa reanimowali, masa instalowania przede mną. Medek z Kingdoms działa na Win10, dobre i to.

Pewnie mam kilkanaście jak nie kilkadziesiąt stron do czytania....? :P

Lwie Serce
01-09-2015, 11:21
Techniczny

Tak dużo nie naspamiliśmy, tam się chyba Spytko coś Tomasza pytał to odpowie niech mu, przeczytaj sobie najpierw na spokojnie i ruszamy.

Araven
01-09-2015, 16:34
Tomasz po łacinie do Spytka, ale i do innych

Tropy i ja czytam. Nie tak biegle jako beduini ale też niezgorzej. Do Kerak zdążymy, Zakon zaś sam się oczyści, ja z Baronem i lazarytami rusze, może konstabla pojmano by go w niewoli torturować, jak Bóg da i przeżyję ruszę ku Kerak, jak się dowiem co z konstablem.

Lwie Serce
01-09-2015, 17:25
Sir George:

Dwaj bracia wprowadzili Cię do siedziby zakonu. Ta jest dość bogato wystrojona, na pewno dekoracje przejawiają większą zamożność niż nawet królewskie dwory w Europie, co ukazuje jak bardzo tutejsze rycerstwo lubuje się we wschodnim przepychu. Po niedługim czasie kroczenia przez korytarze, weszliście do głównej sali, gdzie za dużym stołem siedzi rycerz o jasnych włosach i brodzie w czarnej tunice z wyszytym białym krzyżem. Ma na sobie kolczugę. Sama sala zaś jest zdobiona tarczami i sztandarami z herbem zakonu, na ścianie wisi także pergamin z mapą przedstawiającą całe Outremer. Całosć tworzy malowniczy kontrast, bardzo miły dla oka. Dwaj joannici wyszli po chwili, zaś rycerz za stołem przygląda Ci się z zainteresowaniem, milcząc na razie.

Reszta:

Gdy tak rozmawiacie, na niebie zaczyna się pojawiać coraz więcej chmur zwiastujących lekki deszczyk, bardzo przyjemny w tych niegościnnych stronach, Bóg jest dla was łaskawy iż znów go ku wam zsyła.

Spójrzcie! Krzyknął Kasim po łacinie, stojąc na wzgórzu, z którego konstabl przed swą szarżą zawiadomił was o ataku zbrojnych księcia. Po chwili podjechał na swym arabie kilka metrów dalej, wreszcie rzecząc - ślady końskich kopyt, pomieszane, duże, europejskie z arabskimi, wszystkie prowadzą ku północnemu-wschodowi, gdzie wznosi się warownia de Chatillona.

Baron zamyślił się, po czym spytał - co więc postanawiacie? Można by jeszcze śladów poszukać, panie Tomaszu, skoro znasz się na tym, rozejrzyj się nieco, ty też farysie. I wszyscy co tropić potrafią.

sadam86
01-09-2015, 17:37
Surija

Mości rycerze, a wywnioskujecie po śladach czy Arabowie natarli na ludzi księcia czy są z nim w zmowie? zapytała nieśmiało

Kot
01-09-2015, 17:40
Charles de Tournemire

Arabskie konie? Czyżby nawet dla ludzi swych Chatillon postanowił wręczyć arabskie wierzchowce? Czy może Arabowie się aż tam odważyli zapuścić? Cóż... Być może się przekonamy później o tym.

Araven
01-09-2015, 18:09
Tomasz do barona po łacinie

Racja panie, spróbuję coś wyczytać z tej gmatwaniny.

Staram się wyczytać ze śladów ile zdołam, jestem tu kilka lat.

Techniczny
Przetrwania się używa do Tropienia, nawet Punktu Losu użyję, jeśli uznam, że to może pomóc odnaleźć konstabla, albo jego zwłoki.

PerWerka
01-09-2015, 18:19
Katarina

Nie przez przypadek udało mi się dotrzeć tak daleko. Niejednokrotnie właśnie za nimi jeździłam, by w końcu do Świętego Miasta dotrzeć. Nie jestem w tej dziedzinie obyta dokładnie, ale nie zaszkodzi dodatkowa para oczu.... A i by wyprzedzić kąśliwe uwagi to z góry powiem,że nic nie zadepczę....

Techniczny
Zakładam ze skoro Katarina sama znalazła się w Jerozolimie, to przynajmniej długi czas podróżowała sama.

Użycie przetrwania...

Asuryan
01-09-2015, 18:26
Spytko po łacinie

Widać mości Tomaszu droga w jednym kierunku nam wszytkim wiedzie.

Lwie Serce
01-09-2015, 18:42
Tomasz przeszukując teren zobaczył to, co już zdążył odkryć farys, czyli że obecne były tu zarówno konie arabskie jak i europejskie. Dodatkowo spostrzegł, że największe starcie toczyło się zaraz za wzgórzem i na pewno nie walczył on sam przeciw trzydziestce zbrojnych... Wygląda na to, że rozgorzała tu spora walka.

Przetrwanie na 2 + dorzut losowy 0 + premia za PL daje razem 3 wynik końcowy.

Katarina zaś może odtworzyć w miarę dokładny przebieg zdarzeń na podstawie śladów. Wie już, że w jednym miejscu była duża krzątanina samych koni europejskich, są tam też ślady choć już ledwie widoczne za sprawą wiatru rozwiewającego piasek. Kilkadziesiąt metrów dalej zaś są świeższe ślady, gdzie widać ślady takoż europejskich koni, jak i zgrabnych arabskich. Jest ich bardzo wiele, choć z daleka są niedostrzegalne. Masa śladów jest porozrzucana na dużej przestrzeni. Co zwraca uwagę, kawałek dalej w stronę zamku Kerak, leży pośród piasku płat skóry z czarną sierścią... Z całą pewnością końskiej, choć okrwawiony to umaszczenie konia, który otrzymał tą ranę było kare, niczym fryzyjski destrier konstabla. Wątpliwe, by należało do konia arabskiego, bowiem te rzadko mają takie umaszczenie. Jest to również rzadko spotykane wśród zwykłych podjezdków, zazwyczaj mają je właśnie fryzy lub percherony, a tych dosiadają tylko rycerze. Dalej w stronę Kerak dostrzec można ślady galopującego, ciężkiego konia o potężnych kopytach.

Katarina ma przetrwanie na 3, dorzut losowy 3 co dało razem 6.

PerWerka
01-09-2015, 19:28
Katarina

Podeszła do śladów.
Te ślady są dość głębokie, widać jak konie się kręciły. To na pewno ludzie księcia tu walczyli z panem Boemundem. Jeśli wzrok wysilic to można też zobaczyć starsze trochę ślady, ale to już zatarte przez wiatr i nie umiem ich zrozumieć..

przeszła kilkadziesiąt metrów dalej...
Te mniejsze to pewnie Araby i znowu ciężkie, takie jak tamte gdzie walczyli. Ale nie widać dodatkowych ciał ani Saracenów ani ludzi księcia.
Jednak jest ich bardzo wiele.
Saraceni mieli chyba przewagę jeśli nie liczebną to na pewno zaskoczenia..... Tylko ten brak ciał..... Nie jestem pewna czy nie działali w zmowie.
Podniosłą szabla kawałek zakrwawionej skóry końskiej.....
Spostrzegając pojedyncze ślady ciężkiego konia.... Nie wiem jakim cudem, ale konstablowi jakoś udało się skorzystać z okazji i im uciekł... Spójrzcie... Kto inny jak nie on poszedłby w ta stronę jak nie Pan Boemund.
Książę musiał nas widzieć jak zmierzamy w stronę zamku barona i zapewne spodziewał się odsieczy. Nie puścił się w pogoń za nim bo Saraceni im przeszkodzili.
Myślę że bóg wysłuchał naszych modlitw i jeszcze nie wezwał konstabla do siebie.... Musimy się spieszyć... jego koń ranny, więc daleko nie mógł pojechać....

Odrzucając skórę konia dosiadła Ognistej... Panowie czas.. teraz on jest tu najważniejszy. ruszyła w kierunku w którym szły ślady pojedynczego konia.

Asuryan
01-09-2015, 19:34
Spytko po polsku

Ech, nie tylko teraz. Od samego początku prawił żem, iże czas na wagę złota.

PerWerka
01-09-2015, 19:36
Katarina

Prawiłeś, prawiłeś... Trza było mnie przez kolano przełożyć i w tyłek nawciskać jak uciszałam Cię... Teraz już nie czas bym znowu przepraszała.... Uśmiechnęła się w kierunku Spytka.

Asuryan
01-09-2015, 19:40
Spytko po polsku

Na drugi raz tak uczynię, skoro przyzwolenie żem dostał. Błysnął nagle uśmiechem, który dość długi czas nie gościł na Jego obliczu.

PerWerka
01-09-2015, 19:43
Katarina

Oczy miłe i uśmiech miły. Oby klaps okazał się podobny... rozmarzyła się przez chwile

Araven
01-09-2015, 19:44
Tomasz po łacinie

Brawo Katarino, że tez coś wyczytałaś z tej gmatwaniny tropów, ja niewiele.

Ruszajmy tedy.

Techniczny
1 PL daje +2 do testu raczej. I jak np. 2 Graczy tropi to można dać lepszemu +1 jak ma Przetrwanie z rzutem równym lub wyższym od najlepszego Tropiciela.

Ja z PL miałem 2 Przetrwanie +1 za rzut więc 3 a powinno być raczej 4, więc przewyższyłem Przetrwanie Katariny równe 3 więc dałbym jej +1 i miałaby nie 6 a 7 a to rzeczywiście dużo pozwoli odczytać. To tak na przyszłość.

Na dziś znikam.

PerWerka
01-09-2015, 20:07
Katarina

Słysząc Tomasza, zaczerwieniła się trochę speszona, że rycerzy przewyższyła w tej dziedzinie.
Nie mogli przecie wiedzieć, że choć ze szlacheckiej rodziny, to bliżej jest jej do wiejskich dziewek niż do panien z dobrych domów. A i to nie do końca prawdą jest bo polowanie i jazdę konną przekładała nad stanie przy garach albo jakie nudne haftowania obrusów czy innych mało ważnych ozdóbek. A już najmniej wagi przykładała do ogłady. Tylko dzięki uporowi matuli potrafiła jednak zachować się w wyższych sferach.

Panie, to nic wielkiego. Zwróciła się do Tomasza. Zmęczenie pewnie oczy zasłoniło, bo bez trudu Byś rozczytał to co i ja...

Lwie Serce
02-09-2015, 15:46
Katarina idąc dalej w kierunku śladów widzi, że cały czas prowadzą one w jedną stronę. Co ciekawe, widać że koń czasem jechał galopem, a czasem kłusem, nawet widać gdzieniegdzie że rumak, który je pozostawił nieco nierówno szedł.

Techniczny

Ruszacie po śladach?

PS: dzięki Aravenie za rady, Katarina i tak z rzutem 6 odczytała wszystko, co skrywało się w śladach.

sadam86
02-09-2015, 15:54
Surija

Może jeszcze jest nadzieja dla konstabla

Araven
02-09-2015, 17:58
Tomasz po łacinie

Tedy prowadź Katarino jako najbieglejsza z nas w tropieniu, oby Bóg nam sprzyjał. :P

Kot
02-09-2015, 18:00
Charles de Tournemire

Coraz ciekawiej to wygląda... Ruszajmy - Być może i Pan okazał mu łaskę, być może jego rola jeszcze się tu nie skończyła skoro zbiegł...

Asuryan
02-09-2015, 18:30
Spytko po łacinie

Zdecydowalim za śladami podążyć mości baronie, gdzie by nas nie zaprowadziły. Jako rzekł, tako i uczynił. jadąc zaraz za Katariną i podziwiając Jej wdzięki, gdy pochylała się w siodle by odczytać dalsze tropy. Ech, było by gdzie dłoń w klapsie umieścić, choć co innego bym wolał.

sadam86
02-09-2015, 18:37
Surija po arabsku

Czy godzi się zakonnemu bratu tak wpatrywać w niewieście wdzięki rzuciła cicho chichocząc i zrównała klacz z koniem Katariny

Asuryan
02-09-2015, 18:42
Spytko po arabsku

Godzi. Co Jedyny w mądrości stworzyć podziwiać trza odparł czerwieniąc się jednak mocno i odwracając z trudnością swój wzrok.

sadam86
02-09-2015, 18:44
Surija po arabsku

To Panie podziwiajcie ino Katariny ułudą nie zwódźcie, bo to rycerzowi nie przystoi odparła odwracając się ku Spytkowi

Asuryan
02-09-2015, 18:46
Spytko po arabsku

Ułudą? Niczego żem Jej nie obiecać, by zwodzić.

PerWerka
02-09-2015, 18:50
Katarina

Spójrzcie na te... pokazała skinieniem głowy.... Tu galopem pędził, ale większość kłusem konia prowadził. Katarina starała się nie zwracać uwagi na rozmowy tuz za nią. Ale słysząc rozmowę Saracenki i Spytka po Arabsku domyślała się, że dobrze się bawią.
Po polsku do Spytka. Ładnie to tak Mości rycerzu uwodzić biedną Saracenkę? dziewczynie ino nadzieje robić a potem ślubami zakonnymi się zasłaniać. Ech mężowie ino serce dziewek łamać potrafią...

Asuryan
02-09-2015, 18:56
Spytko po polsku

To samo mi zarzucała przed chwilą względem Waćpanny. Kobiety, może to i lepiej, że reguła zakonna wzbrania oficjalnego wiązania się z Wami na cały żywot rzekł i westchnął potężnie.

sadam86
02-09-2015, 19:00
Surija po arabsku

Nie twierdzę żeście obiecywali, ino nie czyńcie tego w przyszłości. Wiem, że dla nazwijmy to korzyści jesteście skorzy zwodzić niewiasty, takich mężów Najwyższy uczynił rzekła nie rozumiejąc rozmowy Spytka z Katariną

Asuryan
02-09-2015, 19:15
Spytko po łacinie.

Nie ma to Surijo jak mierzyć wszystkich mężów jedną miarą.

sadam86
02-09-2015, 19:17
Surija po łacinie

Dbam tylko o to byś krzywdy Katarinie nie wyrządził, ale skoro jak widać Cię to Panie irytuje to jest coś na rzeczy

Asuryan
02-09-2015, 19:19
Spytko po łacinie.

Irytuje mnie tylko to, że nos wścibiasz nie w swoje sprawy warknął.

PerWerka
02-09-2015, 19:20
Katarina

Ech przestańcie się kłócić tera bo skupić się nie można... Gdybym was nie znała to bym pomyślała że o jakieś bezeceństwa chodzi... Starała się powiedzieć w żartobliwym tonie

sadam86
02-09-2015, 19:20
Surija po łacinie

Może i wścibiam, ale z troski

Do Katariny

Jeśli gapienie się na tyłek niewiasty przez brata zakonnego uznać za bezeceństwo to tak o bezeceństwach prawimy rzekła trochę rozeźlona

Asuryan
02-09-2015, 19:30
Spytko po łacinie.

Bo i chodzi, ale ostatnim łotrem nie jestem, by bez zgody Waćpanny jaki rapt czynić warknął zanim zdał sobie sprawę że raczej winien ugryźć się w język.

Araven
02-09-2015, 19:33
Tomasz

Niemal niezauważalnie zacisnął dłonie w pięści myśląc o czymś tylko jemu wiadomym, potem znak krzyża uczynił jakby zło odpędzał, pot z czoła obcierając.

PerWerka
02-09-2015, 19:35
Katarina

Widzisz Surijo, ładna jesteś to nie dziw się, że na pośladki Twe nawet zakonni bracia Ci Patrzą. To mężczyźni tylko i chuć posiadą... Do póki nic nie robi a ino patrzy to ciesz się.

Cieszyła się, że jedzie z przodu i nie widać jej twarzy. posmutniała nagle bo zrozumiała, że myliła się we wcześniejszych swoich przypuszczeniach...
Ehhhh biedny mój losie. Myślałam że znalazłam mojego rycerza a on W Saracenke zapatrzył sie...

sadam86
02-09-2015, 19:40
Surija

Tylko, że na Twe wdzięki się ów rycerz gapił, com przyuważyła, a i ja wcale o Jego względy przeca nie zabiegam

PerWerka
02-09-2015, 19:45
Katarina

Zatrzymała nagle konia. Panie Spytko przepraszam, że wypięłam się I kuszenia dałam, ale nie moge inaczej śladów sprawdzać jak nie przychylę trochę ciała ku ziemi.
Jeśli krępuje Cię to panie to zsiądę z konia ino dłużej to gonienie Konstabla trwać bedzie.

sadam86
02-09-2015, 19:46
Surija

Ehh ta Katarina to naprawdę taka głupia czy udaje tylko?

Asuryan
02-09-2015, 19:51
Spytko po polsku

Nie przepraszaj Katarino. Toć ja przepraszać winien, żem skusić się dał. Wstrzymam Trzaskawicę i ostanę w ariergardzie, to i kusić mnie już nie będzie bym wzrok kierował na Waćpanny wdzięki.

PerWerka
02-09-2015, 19:57
Katarina

A dyć Panie przestań się przejmować.... Przecie do spowiedzi z grzechem trza iść, bo jak to mówią u nas w rodzinnych stronach Do księdza inaczej nie wypada iść.

Roześmiała się.

Asuryan
02-09-2015, 20:00
Spytko po polsku

Zawtórował śmiechem Katarinie. Jego czerwona twarz zaczęła odzyskiwać normalny kolor. Gdy opanował wesołość zagaił do Katariny, niezbyt głośno, tak by tylko Ona słyszała. Dyć to żaden grzech podziwiać dzieło Pana, tym bardziej jak Waćpanna nic przeciwko temu nie ma.

PerWerka
02-09-2015, 20:20
Katarina

Ejże Panie hola.... Oburzyła się. Niechcący się wypięłam zadem na oczy Twe, Ale to nie przyzwolenie moje dałam byś się gapił na mnie jak wół na malowane wrota.
Ja nie z takich. Za kogo mnie macie?

Asuryan
02-09-2015, 20:25
Spytko po polsku

Widać źle zrozumiałem Twe słowa o grzechu. Prowadź dalej Katarino, czas ponoć goni. Zostanę w ariergardzie, jak żem planował, skorom przyzwolenia nie dostał. Baby, konia z rzędem temu kto je zrozumie.

Kot
02-09-2015, 20:26
Charles de Tournemire

Kapłan przysłuchiwał się rozmowie, lecz nie przyglądał się trójcę towarzyszy rozmawiających ze sobą, a piaskom pustyni jednocześnie myśląc sobie - Nie pozabijajcie się czasami tylko potem, a ty dziecko nie bądź taka zawsze "uległa" i miła... Bo coś czuje, że to w końcu za daleko pójdzie i tragedią się to skończy dla was obojga.

PerWerka
02-09-2015, 20:31
Katarina

Nie zwracała uwagi na to co robi Spytko...
Dupczyć zakonnikowi się zachciało. Co ja głupia sobie wyobrażałam, że zakocha się?. Jedno im w głowach ino.....
Rozzłoszczona ruszyła znowu za śladami Jednak nie wypinała już tak swoich czterech liter.

Asuryan
02-09-2015, 20:35
Spytko

Zaczekał aż się wszyscy od Niego oddalą na zasięg wzroku i dopiero ruszył dalej.

Kot
02-09-2015, 20:46
Charles de Tournemire

Gdy Katarina ruszyła odwrócił wzrok w jej kierunku poklepał swego wierzchowca po głowie i ruszył za Katariną.

Pampa
02-09-2015, 21:13
Techniczny:
Ja mogę grać tylko w niedziele. Jak przeszkadza to niech Lew ubije mojego bohatyra.

Asuryan
03-09-2015, 14:55
Spytko

Za kogo mnie macie? Za kogo Ty mnie masz Katarino, by tak przy wszystkich łajać. Oj zaczekaj panno, jeszcze swych słów będziesz żałować i ślozy ronić żeś odrzuciła me względy.

Kot
03-09-2015, 15:04
Techniczny

Z kolei mnie w niedziele pół dnia nie ma i tak cały czas

Lwie Serce
03-09-2015, 15:29
W czasie gdy tak rozprawialiście jadąc po śladach, znów spadać pierwsze kropelki deszczu poczęły, a niebo stało się przepięknym kontrastem błękitu, szarości i jasnych promieni słońca...

Po niedługim czasie, który zresztą bardzo szybko wam minął za sprawą burzliwej dyskusji, dostrzegliście leżącego w kałuży krwi zbrojnego. Widać, że żyje, dyszy ciężko usiłując się podnieść. Nie możecie z dala rozpoznać herbu na jego tunice ani tarczy, bowiem te są obficie zakrwawione. Koń wojownika stoi tuż obok niego.


Nie będę Ci ubijał BG Pampa tylko zostanie wyłączony z akcji po prostu, wybacz ale z tego co wiem ten stan ma potrwać kilka miesięcy i nie bardzo chcę wstrzymywać na tak długo pbfa. W każdej chwili możesz jednak wrócić do gry.

Kot
03-09-2015, 15:33
Charles de Tournemire

A to kto? - spytał zauważając jakiegoś zbrojnego w kałuży krwii, lecz nie zbliża się do niego.

sadam86
03-09-2015, 15:40
Surija

Na widok zbrojnego serce zabiło Jej mocniej

Techniczny
To koń konstabla?

Lwie Serce
03-09-2015, 15:41
Techniczny

Nie, to zwykły podjezdek a nie destrier.

Araven
03-09-2015, 16:47
Tomasz do Charlesa po łacinie

Ratuj go pater kimkolwiek jest, nie lza mu pozwolić tak tu sczeznąć. Najbardziej biegły jesteś w pomocy rannym.

Sam oceniam kim on może być z wyglądu i uzbrojenia.

Kot
03-09-2015, 16:51
Charles de Tournemire

Dobra, ale chodź ze mną na wszelki wypadek, panie - po czym podjeżdża ostrożnie do rannego i przygląda mu się oraz ocenia jego stan.

Lwie Serce
03-09-2015, 17:00
Ranny jest konnym sierżantem księcia de Chatillon, co dostrzegacie po zakrwawionej tunice, gdy już się zbliżyliście i dało się rozpoznać herb. Ma straszliwą ranę na twarzy, zadaną zapewne mieczem. Druga, jeszcze większa wygląda na zadaną sztychem, wciąż leje się z obydwu krew. Wątpliwe, by udało się ocalić wojownika, cierpi wielce... Mruczy coś pod nosem, spojrzał na was gdy tylko podeszliście.

Kot
03-09-2015, 17:13
Charles de Tournemire

Ktoś go nieźle grzmotnął mieczem i chyba sztychem... Może konstabl albo saraceni? W każdym razie to sierżant de Chatillona... Mogę spróbować go uratować, ale wątpię, by przeżył... Panie, zabierz mu broń i patrz mu na ręce, gdyby spróbował mnie zaatakować to zareaguj - odwrócił się do niego i powiedział, po czym zsiadł z konia i zaczął szukać w ekwipunku swoich szmat, które zdarł z martwych saracenów w poprzedniej bitwie - Mamy tutaj jakieś bandaże? Jeśli nie to użyje części materiałów jakie nosze przy sobie.

Araven
03-09-2015, 17:19
Tomasz po łacinie ew. po francusku jak sierżant nie rozumie

Widzę, że twoi na śmierć Cię zostawili, byś umarł na pustyni. My zaś życie ci ratujemy, mów kto cię ranił i kiedy.

PerWerka
03-09-2015, 17:20
Katarina

Może szorstko go potraktowałam, ale przecie nie mogłam przy innych inaczej postąpić. Czym prędzej muszę z nim porozmawiać, bo gębę zbitego psa miał a nie chcę by smutny był. Rozmyślania Katariny na temat Spytka przerwał widok rannego, na środku pustyni. Widząc Kapłana i Tomasz, którzy jechali w jego kierunku starała się dotrzeć jeszcze ewentualne ślady.
Deszcz... zaraz zatrze wszystki trop. Powiedziała.

Techniczny
Czy trop, za którym tu przyszli urywa się przy rannym czy idzie dalej. Wiem że pada, ale czy dalej choć są jeszcze jakieś niewyraźne?

Lwie Serce
03-09-2015, 17:35
Krztusząc się i charcząc krwią, sierżant odparł po łacinie - książę wysłał mnie w pogoń za de Moulinsem, gdy ten pozbył się kilku naszych. Napadli nas saraceni w trakcie, gdy jeszcze całą trzydziestką go ubić żeśmy próbowali. Wtem zajęliśmy się odpieraniem niewiernych, a konstabl odłączył się, pognało za nim kilku naszych, w tym i ja... Ehhh, widzisz panie, jak to się dla mnie skończyło, szans żadnych nie miałem na parowanie jego cięć. Reszta co się ostała, pędzi dalej w stronę Kerak za nim, wątpliwe jednak, by ktoś z nich jeszcze dychał... Pojechali o tam, wprost w stronę zamku księcia. Och Boże... Czemuż to ja przeciw prawemu rycerzowi wystąpiłem, przeklęty Reynald...


Techniczny:

Jakieś ledwo widoczne ślady wiodą wciąż w stronę Kerak, jak się rozejrzeć dokładniej, to po bokach z daleka można dostrzec też ślady sześciu innych koni, widoczne dla was dopiero jak zsiedliście z wierzchowców. Koń rannego jest cały i zdrowy, z pewnością to nie jego sierść tam była, bowiem ma bułane umaszczenie.

sadam86
03-09-2015, 17:41
Surija

Czyli konstabl wyrwał się z matni i ucieka wrogom, nie ma co mitrężyć, niech ktoś zakończy cierpienia tego nieszczęśnika i ruszamy czym prędzej dalej

PerWerka
03-09-2015, 17:49
Katarina

Ślady się za chwilę zatrą przez deszcz, ale to nie jest istotne już skoro wiemy gdzie zmierzają. A jeszcze widać jakieś inne które przecinają tę drogę. Jeśli dobrze naliczyłam to sześciu konnych.
Podeszła do konia rannego. Dlaczego przy zwłokach twoich towarzyszy nic nie było. Kiedy czas mieliście by zabrać ich rzeczy skoro z Saracenami żeście walczyli z zaskoczenia?



Techniczny
Przeszukuje jego konia by wiedzieć czy wyszli na wyprawę bez żadnych wartościowych rzeczy, czy maja może w zwyczaju zabierać je poległym. Rannemu by przecież nic nie zabrali a przynajmniej nie zostawiliby go. Albo by go ubili, albo by wiedział że coś mu zabierają. :P

Lwie Serce
03-09-2015, 17:57
Saraceni niemal od razu pierzchli gdy do starcia doszło, nie wiem czy nasi ich z kilku chociażby ubili, widziałem jak czmychają jeszcze zaczynając pościg za konstablem. Lekka jazda to była, szans naszym ustać nie miała. A na wyprawę nie zabieraliśmy nic prócz zapasów na dwa dni. Ehhh jeśli pomóc nie chcecie a dobić to czyńcie to, niechaj to będzie kara za podniesienie miecza na pana Boemunda, przyjmę ją z godnością... Odrzekł ciężko ranny żołnierz.

Katarina istotnie przy koniu nie znalazła nic, prócz prowiantu.

Kot
03-09-2015, 18:02
Charles de Tournemire

Zaczął go obandażowywać, przy czym odpowiedział Suriji - ​Skoro żałuje to i należałoby mu pomóc... A może jeszcze coś z niego wyciągniemy.

sadam86
03-09-2015, 18:06
Surija

Zsiadła z wierzchowca i zaszła z tyłu sierżanta, dobyła Swojego sztyletu i szybkim ruchem, lecz z udawanym obrzydzeniem poderżnęła mu gardło Może byśmy wyciągnęli, albo i nie, ale zapewne by Nas spowalniał, a liczy się każda chwila