Zobacz pełną wersję : PBF Trędowaty rycerz
Strony :
1
2
3
[
4]
5
6
7
8
9
10
11
PerWerka
03-09-2015, 18:07
Katarina (polski)
.....A to suka.... w piekle zdechniesz.... Zasyczała z niesmakiem i odwróciła głowę z obrzydzeniem.
Surija
A sycz sobie do woli głupia
Charles de Tournemire
...A trochę nas tu jest, to mógłby ktoś go zabrać do zamku... - odparł jej beznamiętnie i spojrzał lodowatym wzrokiem - A tu mu chciałem pomóc, a tu Ci ta podchodzi i dobija go... Chociaż żałował za swe grzechy przed śmiercią... A ty na pewno odpowiesz za to przed panem, niewiasto.
PerWerka
03-09-2015, 18:23
Katarina
Ojcze, wiem że winni jesteśmy mu to, ale Te ziemie uczęszczane są dość, by kto inny mógł go pochować godnie. Zmów modlitwę jeśli to nie jest przeszkodą i jedźmy już nim ktoś konstablowi takie miłosierdzie okaże.
On ranny był a i koń jego pewnie też.....
Spytko po arabsku
Obaczywszy, że grupa się zatrzymała pognał Trzaskawicę naprzód. Gdy zobaczył jak Saracenka podrzyna gardło rannemu rzekł tylko Zuch kobieta, krwi przelać się nie bać w słuszna sprawa.
Surija po arabsku
Ano czasem trzeba Swe ręce ubrudzić, coby ważniejszej sprawie się przysłużyć
Spytko po łacinie
Proszę waćpanny by słowo zamienić na osobności.
Lwie Serce
03-09-2015, 18:34
Jeden z kawalerów świętego Łazarza widząc egzekucję rannego, rzekł głośno po łacinie patrząc na Suriję - pan Boemund opowiadał mi o pewnej dziewce z saraceńskiego rodu, co ponoć takoż piękna jako i miła. Jeśliś to ty... Chyba wspomnienie o Agnes de Montmirail przesłoniło mu rozum.
Tymczasem baron, reszta lazarytów i farys wyjechali nieco dalej, chcąc dostrzec konstabla z daleka.
Surija po arabsku
Dobrze rzekła po czym udała się za rycerzem
Do Lazaryty po łacinie
Nie odpowiadam za niczyje wspomnienia, a konstabla trza ratować, a nie łotrami się zajmować
PerWerka
03-09-2015, 18:38
KatarinaTechniczny
Chwyciła wodze klaczy i ruszyła za Bożogrobcem i Saracenką.
Charles de Tournemire
Wstał i odparł Katarinie - Ano należałoby... - zaś na słowa Spytka oburzył się w duchu, złączył ręce, nachylił głowę i zaczął zmawiać do Boga Ojca krótką modlitwę, w języku łacińskim:
Zmiłuj się nad nim nad nim, Boże, w swojej łaskawości
w ogromie swego miłosierdzia wymaż jego nieprawość
obmyj go zupełnie z jego winy
i oczyść go z grzechu swego
...po czym wsiadł na konia i podążył za Katariną. Zgodził się całkowicie z lazarytą w duchu.
Spytko po łacinie
Pytałaś się mnie Katarino za kogo Cię mam. Miałem za urodziwą krajankę, życzliwą mym względom. Wiem, myliłem się, bywa. Powiedz jednak szczerze, za kogo Ty się masz, skoroś takim oburzeniem zareagowała po słowach, które do Suriji rzekłaś, gdy okazało się, że to o Twe wdzięki chodzi. Winnaś Jej przeprosiny, skoroś uważasz się za lepszą.
Surija po łacinie
Nie zależy Mi na przeprosinach, zwłaszcza wymuszonych, chciałam ino uprzedzić o tym co się dzieje coby jedna niewiasta drugą wsparła ostrzeżeniem, może i poradą w tym świecie zdominowanym przez mężczyzn. Ale widać niepotrzebnie się wtrącałam, bo raczej wroga Sobie uczyniłam niźli wdzięczna osobę, bywa; starczy, że w drogę Sobie wchodzić nie będziemy, bo raczej się nie polubimy zakończyła tyradę
PerWerka
03-09-2015, 18:58
Katarina
I tak też najlepiej będzie. Twa szczerość nic nie znaczy ponad to, że fałszywa może być. Znam Cię parę dni a nie raz patrzyłaś z pogardą na mnie. Nie ukrywam że i ja nie darzę cię przyjaźnią Ale wrogiem też nie jestem. Propozycję mam by dać sobie na wstrzymanie i jak prawisz w drogę sobie nie wchodzić.
A Co do przeprosin To Bożogrobiec ma rację, należą Ci się ode mnie.
(polski) Gruchaliście sobie tom myślała ze o jej zad chodzi.... Powiedziała to w trakcie wskakiwania na klacz. Nie bocz się na mnie bo nie czuję winy. Jesli bedziesz chciał jeszcze porozmawiać to bronić nie będę ale jak ochłoniemy bo teraz do niczego dobrego to doprowadzić nie może..
Charles de Tournemire
... jego. Przepraszam Panie za tą pomyłkę, boś tyś najdoskonalszy, a my tylko marnym prochem... - poprawił się w myślach po chwili zauważając, że zrobił błąd przy modlitwie.
Lwie Serce
03-09-2015, 19:03
Zaaferowani wszelakimi sprawami jakoby zapomnieliście o konstablu i o tym, że czas ucieka. Wtem zagrzmiał róg wojenny, jak się okazało należący do barona, który w niego dmie. Widać jakowyś tuman kurzu chyba! Naprzód, może to konstabl! Wykrzyczał, gdy skończył dąć, po czym puścił swego konia galopem w stronę unoszącego się kurzu, zapewne za sprawą końskich kopyt.
Rzeczywiście widać niewielki obłok w oddali... Ale odległość jest spora.
Surija
Szybko podążyła do Elili i dosiadła klaczy, podrywając ją do szybkiego biegu coby w tyle nie zostać
Charles de Tournemire
...albo co gorsza saraceni - pomyślał mając jednak złe przeczucie co tam mogą i ruszył za baronem trzymając się blisko jego ludzi.
Spytko.
Wydobył włócznię i ruszył cwałem ku spotkaniu. Kurz bowiem większą ilość jeźdźców mógł zwiastować, w tych stronach raczej im wrogich.
PerWerka
03-09-2015, 19:24
Katarina
Usłyszawszy odgłos rogu ruszyła galopem. Gdy zrównała się z księdzem. Pamiętam ojcze prośbę Sir Georga by szarżą na wroga nie iść. Choć nie wiadomo kto z kurzu się wyłoni. Jesli okazję będziesz miał to zamień twego konia na Araba jakiegoś bo czasem ino ucieczka pozostanie a na tych diabłach większe szanse są...Starała się by zobaczył jej uprzejmy i szczery uśmiech.
Charles de Tournemire
Zauważył go, po czym jej odparł - Tak pamiętam i mam zamiar w razie czego trzymać się przy ludziach barona. Co do konia to cóż... Rzeczywiście by się przydało, ale ja się na koniach nawet nie znam, to co mi łapać albo kupować arabskie i nawet, a jeździec ze mnie kiepski, ale dziękuje mimo wszystko za troskę - pochylił jej głową na znak podziękowania i skoncentrował się na dalszej jeździe.
Tomasz po arabsku do Suriyi
Zabiłaś go za szybko Pani, mógł nam coś rzec choćby czy konstabl żyje.
Ruszam ku obłokowi kurzu w oddali, ale trzymam się Lazarytów.
Lwie Serce
04-09-2015, 13:55
Energicznie konie swoje do biegu prędkiego goniąc, czmychnęliście razem jak burza przez połać oddzielającą was od widzianego z oddali kurzu, zwiastującego krzątaninę jeźdźców. Gdy już się nieco zbliżyliście, nadal nie mogąc dostrzec cóż tam się dzieje, usłyszeliście w dźwięku dudniących o ziemię kopyt, krzyk wydany głosem donośnym, oraz takoż męskim jak i pięknym - "Agnes! Agnes! Agnes!"
Wnet też wjechaliście w tuman opadającego powoli kurzu, który to malał zwłaszcza iż deszcz począł padać coraz gęściej. Waszym oczom ukazał się widok pięciu ciał zbrojnych, okrwionych niesamowicie i pięciu koni pozbawionych jeźdźców. Poza tym dostrzegliście... Konstabla zakonu świętego Łazarza - pana Boemunda de Moulins, któren bez hełmu, z włosami krwią zlepionymi, oraz odkrytą raną od trądu na twarzy pędzi dosiadając swego Fryza o imieniu Amalryk, ku cześci zmarłego króla, na ostatniego przy żywocie pozostałego ludzi księcia Antiochii - Reynalda de Chatillon. W jedną krótką chwilę dopadł go tnąc mieczem i z siodła wyrzucając. Konstabl już szykował się by go dobić, gdy nagle dostrzegł was i wstrzymując swego rumaka, począł spoglądać na wasze zdziwione oblicza...
Charles de Tournemire
...Toś ty przeżył? -pomyślał ze zdziwioną miną nie spodziewając się czegoś takiego... Ani pokonania tylu przeciwników samemu. Zaprawdę jesteś walecznym i silnym rycerzem, Boemundzie de Moulis...
Spytko po łacinie
Przemknął jak burza koło konstabla, pochylił się w siodle i wraził włócznię w pokonanego wroga wypuściwszy ją z dłoni. Po chwili nawrócił uspokoiwszy powoli bieg wiernej klaczy. Cieszem się, że żywego Waści widzę, zdążylim z odsieczą, choć potrzebna nie była! i wybuchnął gromkim śmiechem.
Surija
Och Panie przeżyłeś, nie wiesz nawet jak raduje się me serce
Tomasz
Witaj mości konstablu, zaiste Bóg jest Wielki. Oszczędź Panie zbrojnego księcia Chatillona, pomyślimy co z nim uczynić.
PerWerka
04-09-2015, 18:09
Katarina
Podjechała również do konstabla.
Nie była w stanie wysilić się na uśmiech, bo widok tego rannego i umęczonego człowieka wręcz ją przygnębiał. Mimo że patrzyła na niego jak na jakiegoś gościa z zaświatów cieszyła się w głębi serca, że widzi go żywego.
Panie...wykrztusiła z siebie. Radam żeś wyszedł z tego. Pomyśleć by można, że albo opaczność nad Tobą czuwała, albo sam diabeł miecz Twój trzymał.
Lwie Serce
04-09-2015, 18:10
Techniczny
Źle zrozumiałeś Aravenie, to nie książę oberwał.
na ostatniego przy żywocie pozostałego ludzi księcia Antiochii - Reynalda de Chatillon.
Chodzi o ostatniego z ludzi de Chatillona wysłanych na konstabla. Dałem posta bo nie tylko Ty się walnąłeś na tym, może rzeczywiście nie bardzo zrozumiale napisałem... Tak czy siak chodzi o zwykłego zbrojnego a nie księcia.
Spytko po polsku
Obawiam się Waści, że już na to za późno. Wątpię by przeżył nadzianie go na włócznię w pełnym cwale.
Lwie Serce
04-09-2015, 19:31
Konstabl pozdrowił was gestem swej opatulonej w białą, zakrwawioną rękawicę dłoni. Mój miecz nie diabeł, a sam Bóg prowadził i prowadzi odkąd pierwszy raz go uniosłem - rzekł po łacinie, patrząc na was, zdaje się że tylko niezłomna wola i siła trzymają go w siodle. Choć ze wszystkich sił skrywa swe cierpienie, to widać iż trapi go ono wielce... Kazałem wam do Blanchegarde ruszać, po obecności pana Rogera wnioskuję iż to spełniliście... Ale juz wykonać powierzone zadanie nie spieszno wam? Spytał hardym głosem, zerkając też w międzyczasie na Suriję, już bez żadnej surowości w oczach.
Surija
Zadanie zamierzaliśmy wykonać po odnalezieniu Ciebie Panie, a teraz pozwól się opatrzyć
Spytko po łacinie
Nie dane mi było od Waści poznać szczegółów powierzonego zadania.
Tomasz po łacinie
Słusznie Spytko prawi mości konstablu rzeknijcie co mamy czynić i czy z nami ruszycie?
Jutro będę po 16 kilka godzin potem dopiero w niedzielę po południu będę.
PerWerka
04-09-2015, 20:31
Katarina
Widząc jak odzyskał spokój na widok Suriji, spuściła wzrok.
To nie pierwszy raz chyba jak ona działa na niego. Widać ma słabość do niej. Ale faktem jest, ze urodziwa.... Ja przy niej jak kocmołuch wyglądam
Odjechała kawałek od grupy by popatrzeć czy nikt przypadkiem jeszcze nie ścigał konstabla.
Lwie Serce
04-09-2015, 22:28
Panno Katarino! Pragnę byś i ty me słowa słyszała więc wróć, proszę - rzekł konstabl w stronę odjeżdżającej głosem spokojnym oraz w miarę miłym zarazem, po czym dodał - sprawa durnego przyjaciela wielkiego mistrza zeszła na dalszy plan, wobec tego że książę jawnie zdrady się dopuścił i ubić nas chciał. Bez względu na kłamstwo, jakim go uraczyliście to nie są jego ziemie, by mógł sądzić i na śmierć was skazywać. Zatem celem naszym winna Jerozolima być teraz, by królowi wyjaśnić wszystko oraz zdradę de Chatillonowi udowodnić. Jednakoż młody król może nie dać nam wiary... A wtedy wszystko na marne pójdzie. Nie boję się śmierci, ale ścięty katowskim mieczem być nie zamierzam, bo przeklęty Reynald pozbyć się swych wrogów usiłuje by jeszcze większy wpływ na Baldwina mieć. Co zatem proponujecie? Możemy do Jerozolimy ruszać, alibo księciu dać się we znaki tak że popamięta nas aż po grób... Zacisnął zęby ze złości, jego ton znów jednak złagodniał gdy przypomniał sobie o słowach Suriji, chcącej go opatrzyć, odparł wtem - nie pozwolę ci ryzykować, klecha się tym zajmie.
Spytko po lacinie
Wolał bym by popamiętał, tym bardziej iże z mej strony nie był to łeż całkowity. Król wyjaśnił mi co prawda, że to misja Wielkigo Mistrza Zakonu Lazaratów, ale sam mnie na nią wysłał do Waści ku pomocy w jej wypełnieniu. Uczynię zatem co uradzicie, jam z pustymi rękoma przed obliczem króla stawić się nie mogę. Skrzywił się, splunął siarczyście w bok i pochylił się w siodle. Złapał za drzewce włóczni i wyciągnął ją z powalonego, dla pewności najpierw obracając grot w ranie.
Lwie Serce
04-09-2015, 23:49
Zatem jeden rycerz o wojowniczym nastawieniu już przy mym boku się znajdzie, powiem wprost, zamierzam dorwać de Chatillona jak będzie wracał do Kerak i zarżnąć go niczym psa, każdego kto mi w tym pomoże powitam jak brata! Wykrzyczał wyraźnie podniecony na tą myśl konstabl. Kto z was jeszcze?
Spytko po lacinie
Mości baronie, nie miałbyś może pokrowca na tarczę? Król się wściec może, jak dojdą go słuchy, iże Bożogorbiec ubił mu następnego rycerza rzekł odpinając pelerynę i pieczołowicie ją składając.
Lwie Serce
05-09-2015, 00:18
Baron podniósł brew i odparł - nie mam panie, swą tarczę przy rumaku trzymam zawsze, a herb dobrze widoczny hehe, a coś mi się widzi kawalerze Grobu Pańskiego, iż my teraz wyjęci spod prawa zostaniemy na czas jaki, a może i do spotkania z Panem.
Spytko po lacinie
Spod prawa wyjęcie przeżyję, ale nie chcę zostać wykluczonym ze swego zakonu.
PerWerka
05-09-2015, 05:43
Katarina
Posłusznie zawróciła konia.
Słysząc ostatnie zdanie Bożogrobca uśmiechnęła się pod nosem. A to akurat nie byłoby takie najgorsze....pomyślała. Natomiast na głos już powiedziała.
Panie Spytko, tego akurat nikt by nie chciał. Starała się by głos jej brzmiał poważnie.
Po chwili zwróciła się w kierunku konstabla.
Jak już mówiłam Panie, macie mój łuk. Bo choć nie przybyłam tu by zdradę demaskować, a pokłon Nad Grobem Pańskim złożyć, to opaczność boska splotła nasze drogi i widać jakiś w tym cel musi być.
I tak do domu wracać nie mam za czym...
Surija
Ja co prawda w walce się nie wykaże, ale wspomóc Was mogę jakbyśmy na ten przykład jakowąś zasadzkę urządzać mieli. Bezbronna niewiasta jak nic innego potrafi uśpić czujność durnego żołdaka.
PerWerka
05-09-2015, 14:20
Katarina
O tak, pewnie mistrzynią jesteś w tym.
Tomasz
Mielim Kielicha Pańskiego ponoć szukać konstablu, jak rozumiem odkładamy to by Chatillona ubić pierwej? I ja z Wami wyruszę.
Spytko po polsku
Nie kielicha zapewne, a durnego przyjaciela wielkiego mistrza Waści zakonu, który tej ułudy szuka.
Lwie Serce
05-09-2015, 16:51
Zaiste, sprawa de Chatillona ważniejsza jest i więcej naszej uwagi wymaga, oaza jest niedaleko stąd, tam odpoczniemy i szybkim galopem jadąc dopadniemy księcia potem, gdy w nocy obozować będzie. A klecha opatrzy me rany... Odparł konstabl, po czym pognał konia do prędkiego chodu, za nim ruszyli też lazaryci, baron oraz farys.
PerWerka
05-09-2015, 16:53
Katarina
Ruszyła za nimi.....
Spytko po polsku
Zrównał klacz z wierzchowcem Katariny O czym Waćpanna rozmawiać chciała? Jam już ochłonął na tyle by spokojnie móc prawić.
PerWerka
05-09-2015, 17:17
Katarina (polski) Dość cicho by tylko Spytko słyszał.
Zaskoczyły ja słowa Spytka... Przed paroma chwilami wyjął włócznię z ciała człeka i mówi że ochłonął już. Ciekawe kogo zabić by musiał, jak strawa nie dobra będzie, by nerwy powściągnąć?
Widzisz mości rycerzu... Sprawę mam dość krępującą. i nie wiem czy wypada w ogóle, ale zwrócić się nie mam komu.
trochę zawstydzona.
Sam mówiłeś ze głowę opartą w śnie miałam na panu Tomaszu. Ojciec prawił, że nie mogłam choroby na siebie przenieść i powinnam mu wiarę dać.....
Ale spokojna będę jak by kto mnie obejrzeć chciał, czy jakiś śladów na ciele nie mam co bym mogła w spokoju między ludźmi chodzić...Wiedziała, że jej słowa zmieszane są ze zdenerwowaniem i wstydem. Czuła na twarzy wypieki...
Spytko po polsku równie cicho
A jak się zgodzę, to później znów będziesz mnie łajać przy wszystkich jak jakowegoś raba, żem chciał Twe ciało oglądać? Nie igraj z moim sercem Waćpanno, ono nie jest z kamienia.
PerWerka
05-09-2015, 17:26
Katarina (polski)
Dyć inaczej po kryjomu glapić się i nieczystymi myślami grzeszyć, a co innego jak pozwolenie się ma i w szczytnym celu. Ale skoro panie nie chcesz albo nie możesz to przepraszam za zuchwałość.
Właściwie to prosić o wybaczenie bym musiała was. Tyś zakonnik w ślubie zobowiązany .... oj co ja głupia znowu chciałam..... Wybacz Panie jeszcze raz.. spuściła głowę....
Spytko po polsku cicho
Śluby nie zabraniają mi tej prośby spełnić. Jeno ciężko mi Waćpanno pojąć czego tak naprawdę ode mnie... oczekujesz.
PerWerka
05-09-2015, 17:33
Katarina(polski)
Wybaczyć musisz mi bo w zakonne sprawy nie wtajemniczałam się i prawa waszego nie znam, a i nakazy i zakazy są dla mnie niejasne.
Jeśli powiadasz, że widzieć mnie nie jest Ci grzechem to sprawę ułatwia.. Jeno musisz wiedzieć, że ja nigdy nie byłam rozebrana przy mężczyźnie i krępować się mogę, ale dla zdrowia wytrwam... mam nadzieję....
Mówiłeś, że brałeś mnie za Urodziwą krajankę.... zamyśliła się dość długo....
Zapewnić bym chciała, że nadal taka jetem ino nieporozumienie w złość nas zapędziło.
Nie psioczę przeciw Saracence, ale ferment zasiała i chyba niedźwiedzią przysługę tylko dała. Byś patrzył się w mojej niewiedzy i nie byłoby nieporozumień między rodakami
A tak miedzy nami, jeśli o tym mowa.... Zaczerwieniła się znowu, bo czuła gorąc na twarzy.
Podobało Ci się? Nadal nieśmiało, ale uśmiechnięta.
Charles de Tournemire
Ruszywszy za konstablem myślał o tym całym ataku na księcia... i o tym jak on ma go zabandażować tak, by się nie zarazić... - I cóż król powie, gdy się dowie, że książę nie żyje po załatwieniu go? Nie ważne... Jeśli chcą dokonywać zemsty na nim to niech to robią, dalej niech już konstabl sam myśli co dalej.
Spytko po polsku cicho
Uśmiechnął się na wspomnienie widoku Bardzo podobało. A jeśli o zakazy zakonne idzie nie wolno nam jeno pożądać żony bliźniego, ani samemu brać ślubu. Wszystko inne związane z kobietami jest dozwolone.
PerWerka
05-09-2015, 20:26
Katarina (polski)
No żoną ja nikogo nie jestem, a i chyba o pożądaniu tu mowy nie ma.... Za nic panie do grzechu bym namawiać nie chciała. Ty jako rycerz pewnie będziesz umiał z rozwagą postąpić. przecie byle komu bym się nie pokazała.
Spytko po polsku cicho
O pożądaniu także, ale nie tylko pożądanie mnie wobec Waćpanny kieruje. Inaczej bym Cię zwodził, jak mi Surija zarzucała, by dobrać się do Twych wdzięków. Nie chcę łgarstwem zdobyć to, czego usłyszawszy prawdy byś mi nie dała Katarino...
PerWerka
05-09-2015, 20:35
Katarina (polski)
To świadczy że uczciwy panie jesteś, i umacnia mnie w przekonaniu że dobry wybór zrobiłam. Nie wymagam od was ślubu bo skoro jak żeś sam powiedział pod tym względem Zakonowi oddany jesteś...to ja spokojna mogę być, że grzechu nie popełnimy. A skoro grzechu nie będzie to i spowiednikowi nie trzeba będzie nic mówić.
Spytko
Skinął głowa Katarinie nic już nie mówiąc. Chyba że dasz pozwolenie na grzech, moja już w tym głowa byś dała.
PerWerka
05-09-2015, 20:39
Katarina
Ileż ja bym dała by grzech zamaskować... Okrutny ten świat
Poprawiła się na siodle bo wydawało jej się, że niewygodę jaką poczuła na siedzeniu.
Lwie Serce
05-09-2015, 20:48
Przybyliście do oazy wyglądającej podobnie, jako i tamta przy której doszło do starcia ze zbrojnymi księcia, lecz jest znacznie więcej trawy oraz dających cień drzew. Samo jezioro również jest o wiele większe. Macie dwie godziny na odpoczynek, po tym ruszamy na księcia, wiem dokładnie którą drogą ten bydlak będzie wracał do Kerak. Napójcie konie, zdrzemnijcie się, czy cokolwiek pragniecie - rzekł konstabl, dodając zaraz - a ty klecho za mną pójdziesz, ranę na ręce od cięcia mi opatrzysz i zadecydujesz czy trzeba szyć. Surijo, ty zajmij się Amalrykiem jak możesz - powiedział też do saracenki, znacznie łagodniejszym tonem, zsiadając ze swego konia i podając jej wodze. Reszta lazarytów, baron oraz Kasim również pozsiadali ze swych wierzchowców.
Charles de Tournemire
Kiwnął mu tylko głową na zgodę, po czym zsiadł z konia, przywiązał go do jakiegoś drzewa i wyjął z torby bandaże i rękawice, które ściągnął z dłoni Saracenów i podążył za nim.
Spytko
Rozkublaczył i rozsiodłał Trzaskawicę. Dał się Jej napić wody, starannie szczotkując Jej sierść. Zdjął kolczugę, przeszywanicę i koszuline, po czym zmył z siebie bród podróży. Odszukał wzrokiem Katarinę i podszedł do Niej w samych portkach i koszulinie, zostawiając zbroję pod strażą wiernej klaczy.
PerWerka
05-09-2015, 21:08
Katarina
Po dotarciu do oazy poszukała ustronnego miejsca, by mieć odrobinę prywatności. Wymieniła wodę na drogę , rozpięła popręg Ognistej by się w spokoju napiła. Sama natomiast zaczęła się starannie myć. W pierwej starannie umyła twarz, po czym rozpięła koszulę by zmyć i zwilżyć trochę szyję i ramiona. Usiadła na skarpie przy brzegu jeziora podwinęła kieckę i myła nogi. Delektowała się przyjemnym dotykiem wody. Czuła jak skóra na jej udach wręcz chłonie wodę...
Rozmarzyła się w tej przyjemności gdy nagle spostrzegła Spytka,który nie wiadomo jak się znalazł tak szybko...
Oj Panie, Straciłam poczucie czasu.... powiedziała po polsku spuszczając spódnicę.
Spytko po polsku
Zostało go jeszcze sporo bym spełnić mógł Waćpanny prośbę uśmiechnął się. Jeno namiot by się przydało rozbić jakowyś, co by nikt nas przy tym nie naszedł.
PerWerka
05-09-2015, 21:13
Katarina
To problem żaden nie jest ino trza się uwijać wartko.
Panie zajmij się tym, a ja w tym czasie myć się skończę.
Spytko
Szybko i nader sprawnie rozbił namiot i wszedł do jego środka.
PerWerka
05-09-2015, 21:19
Katarina (polski)
Gdy skończyła się myć weszła do namiotu..
To wiec jak mówiłam wcześniej głowę miałam na ramieniu chorego.... Jeśli możesz zerknąć na ramiona moje i szyje coby jakieś ślady obaczyć. Nie znam się na tym jak to może wyglądać i czy gdzie indziej jakiś plam może by nie być...przykucnęła tyłem do niego i odsłoniła koszulę by mógł zobaczyć jej ramiona.
Spytko (polski)
Plamy widać będzie dopiero za jakieś pół roku, pierwszy objaw zarazy to utrata czucia. Może się ujawnić to na jakiejkolwiek części ciała. Rzeknij mi zatem, gdy nie poczujesz mego dotyku. Obszedł Katarinę, przykucnął za Jej plecami i bardzo dokładnie zaczął wodzić swymi rekami po Jej ciele zaczynając od dłoni, przez ramiona aż do szyi, karku...
PerWerka
05-09-2015, 21:35
Katarina (polski)
Nigdy nie czuła na sobie rąk mężczyzny. Wprawdzie słyszała od jednej wiejskiej dziewki którą to młynarz samymi rękoma doprowadził do szaleństwa, ale wiedziała,że rycerz ją tylko dokładnie bada. Nie wiedziała tylko dlaczego jej piersi robią się takie twarde. dokładnie wtedy gdy dotknął jej karku oczy mimowolnie same jej się zaczęły zamykać.
Na razie czuję każdy Twój dotyk, ino nie wiem czy normalne to, bo przyjemność mi sprawia... a spodziewałam się bólu jakiego. Nie myśl jeno Panie żem gęś głupia jestem. Ale mówiłeś że gdzie indziej ta choroba może się ujawnić. Co miałeś na myśli?
Spytko po polsku
Jak na razie jest to normalne. Miałem na myśli piersi, brzuch, nogi i kobiecość. Nie troskaj się, zbadam wszystko dokładnie byś pewność miała rzekł i z karku jedna z jego dłoni powędrowała na przód Katariny, a druga przez plecy zaczęła schodzić coraz niżej.
PerWerka
05-09-2015, 21:52
Katarina(polski)
Na dźwięk słowa kobiecość nagle zesztywniała. Chyba nie zamierza mnie tam tez badać. Boże obiecuje, że będę uwagę baczną miała na to gdzie głowę swą kładę.
Gdy poczuła jego dłoń, która penetrowała jej piersi nagle odruchowo cofnęła się. Poczuła przez chwilę na swoich plecach coś twardego....
Coś Ci Panie dolega? Opuchliznę chyba masz jakąś. To nie dziwota, boś w boju był niedawno.
Spytko po polsku
To tylko moja męskość reaguje na Panny urodę. Ale jakom rzekł, nie użyje jej pozwolenia wpierw nie dostawszy. Ciężka to dla mnie próba, godna kuszenia na pustyni Pana Naszego wychrypiał zmienionym głosem.
PerWerka
05-09-2015, 22:02
Katarina(polski)
Panie,,, jeśli badania te sprawiają, że takiej wielkiej pokusy musisz się opierać to może przerwijmy je?.... Księdza poproszę to.... Pewnie on bardziej odporny jest.
Odwróciła się nagle w jego kierunku i spojrzała mu w oczy. Nagle dostrzegła w nich wielkie pożądanie, sama jednocześnie ledwo jemu mogła się oprzeć.
Spytko po polsku szeptem
Nie zwykłem na innych zrzucać dokończenie tego, co sam rozpocząłem uśmiechnął się i nie mogąc jednak dłużej znosić tortury pocałował Katarinę prosto w usta zsuwając swą dłoń z Jej biustu znacznie niżej...
PerWerka
05-09-2015, 22:20
Katarina(polski)
Z ledwością oderwała swe usta od jego.. Gdy dotykał jej krocza chciała krzyknąć ""weź mnie"" ale w ostatniej chwili się powstrzymała. chwyciła swoją ręką jego dłoń...
Czuję, Panie Spytko czuję... I delikatnie, ale stanowczo odsunęła jego rękę od swojej intymności...
Starała się powstrzymać drżenie, choć im bardziej je powstrzymywała tym mocniej zdawała sobie sprawę jaka jest podniecona. Nadal patrzyła mu w oczy.
Techniczny
Czy Kaśka oprze się podnieceniu? Losowanie i zobaczymy co dalej pisać mamy :P
a co.... nie ma to jak zwalić na MG xD
Lwie Serce
06-09-2015, 09:24
Katarina, Spytko:
Katarina bądź co bądź porządną jest dziewką, i choć pokusa wielka to znalazła w sobie wystarczająco siły woli, by jej się oprzeć... Ale czy w głębi duszy ona chce się opierać?
Rzut na SW wyniósł 0, czyli Kasia z łatwością się oparła.
Charles:
Udałeś się z konstablem nad jezioro, on po spoczęciu na trawie zdjął swą rękawicę, odwinął bandaż na dłoni oraz zawinął do góry kolczy rękaw. Wtem ujrzałeś dość głęboką ranę, zadaną z całą pewnością mieczem. Jeden kraniec rany jest głębszy, widocznie tutaj został pchnięty ostrzem, na tyle potężnym iż przeszło przez kolczugę. Czyń swą powinność klecho - rzekł.
PerWerka
06-09-2015, 10:34
Katarina(polski)
Zastanawiała się co dalej ma począć. Jego oczy wyraźnie wskazywały na pożądanie, a i dość sporych rozmiarów wypukłość, której nie dało się nie zauważyć wyraźnie sugerowała jak bardzo rycerz starał się dokładnie i dogłębnie zbadać niewiastę. Przyznać musiała, że mimo strachu i skrępowania badanie bardzo jej się jej podobało. Możliwe, że to za sprawą tego, iż od samego początku, mimo że czasem przerażający a czasem porywczy, ale Bożogrobiec przypadł jej do gustu.
Motyl w brzuchu wręcz tak mocno trzepotał skrzydłami, że nie chciała by te oględziny miały się zakończyć, ale rozum i silna wola wzięły jednak górę.
Panie, zatem zdrowa jestem.... Spuściła wzrok, trochę zawstydzona. Dość chaotycznie zaczęła poprawiać swoją garderobę. Wdzięczna Ci jestem, że nie odmówiłeś pomóc w potrzebie. Chciała rzucić mu się na szyję ale nie wiedziała czy to wypada.
Spytko po polsku
Jeszcze ino nogi zostały do zbadania Katarino wychrypiał opierając się z całej siły pokusie rzucenia na białogłowę.
PerWerka
06-09-2015, 11:51
Katarina(polski)
Usiadła na podłodze na przeciw rycerza, podpierając się obiema rękami za plecami.
No tak... Jeszcze nogi musisz zbadać by pewność mieć czy zdrowa jestem. Przechylając odrobinę głowę do tył otwarła delikatnie usta.
Widząc rycerza, który ochoczo chciał kontynuować badania ciała, wsunęła powoli swoją stopę w jego dłonie. Gdy je poczuła, mimowolnie oblizała swoje wargi. Chyba będziesz musiał dokładnie się przyjrzeć moim nogom bo wydawało mi się, że czuję mrowienie na nich. Już nie starała się zachować pozorów... zapominała powoli o rozwadze i zdała sobie sprawę, że jeszcze chwila i ulegnie pożądaniu by utonąć choć na chwilę w zapomnieniu. Oczy w jakiś lubieżny, mało znany jej do tej pory sposób patrzyły na rycerza.
Surija
Zajęła się oporządzaniem wierzchowca konstabla, Elila musiała cierpliwie poczekać na swą kolej
Spytko po polsku
Delikatnie masował Jej stopę wpatrując się w oczy Katariny. Nadal wpatrując się w kobietę dołączył swe usta do pieszczot. Podwijał jedną ręką spódnicę, drugą wędrując powoli od stopy coraz wyżej i wyżej. Usta rycerza podążały w ślad za Jego dłonią...
PerWerka
06-09-2015, 12:17
Katarina(polski)
Czując pieszczoty położyła się na plecach. Powoli zaczęła rozwiązywać sznureczki, które wcześniej w zdenerwowaniu i pośpiechu zawiązywała starając się zakryć swój dekolt. Gdy rycerz powoli i namiętnie pieścił jej uda, rozchyliła nogi unosząc drugą odrobinę, którą zaczęła masować jego plecy.
Zdejmiesz koszulę to i ja zbadam Ciebie wyszeptała tylko.
Spytko
Oderwał swe usta od nogi Katariny na chwilę tylko potrzebną na zdjęcie koszuli. Rozdziawszy się z niej nic nie odpowiedział, tylko się bardzo szeroko uśmiechnął, nie chcąc psuć tej chwili mową.
Charles de Tournemire
Kapłan przyjrzał się ranie, po czym założył rękawice i wrócił do torby po nici, igłę chirurgiczną i jakieś czarne szmaty na twarz na wszelki wypadek i wytarcie ewentualnej krwi, a następnie wrócił do niego i odparł - Szyjemy. Rana jest za głęboka i rozcięta, żeby się bawić w wymienianie bandaży. Unieś dłoń Panie i nie ruszaj nią albo oprzyj o coś - po czym zawiązał sobie na twarzy materiał, ubrał rękawice i czekał aż wykona jego polecenia.
PerWerka
06-09-2015, 12:33
Katarina
Widząc jak się zaczął rozbierać zrozumiała, ze już jest za późno by teraz przerywać i wystawiać na próbę jego rycerskość i dane słowo. Wiedziała że nawet jak nic nie powie to on już nie odpuści. Zresztą byłaby nawet zawiedziona gdyby nagle jej nie chciał. Uklęknęła na kolana, położyła swoje dłonie na jego silnych ramionach, spojrzała mu w oczy i i namiętnie pocałowała. Całując go po twarzy i szyi starała się go delikatnie pchnąć by się położył na plecy.
Spytko
Odwzajemnił pocałunek i poddał się naciskowi Katariny. Wiedział doskonale, że najszybciej da Jej rozkosz, gdy pozwoli nad wszystkim trzymać pieczę.
Lwie Serce
06-09-2015, 12:46
Charles:
Konstabl zrobił to, o co Charles poprosił. Zastygł ręką w bezruchu, co dziwne biorąc pod uwagę iż jest ranny oraz zmęczony. Ksiądz przystąpił do zszywania rany, robił to bardzo powoli i dokładnie, bacząc by się nie zarazić. Z rany cały czas ciekła krew, zadanie utrudniała też druga rana na dłoni, ta już z całą pewnością od trądu, gdyż ropieje. W końcu jednak udało się Charlesowi i rana została zaszyta.
Surija:
Amalryk jak i Elila zostały przez Ciebie rozsiodłane i rozkulbaczone, poją się się teraz w jeziorku. Spytko z Katariną są w namiocie, ksiądz opatruje rany konstabla a reszta wypoczywa. Kasim podszedł do Ciebie i zagaił rozmowę po arabsku - co taką piękność do kompanii niewiernych przywiało?
Charles de Tournemire
Wszystkie brudne szmaty przez rękawice ułożył na piasku z dala od jeziora wraz z igłą i przykrył ziemią, by nie porwał ich wiatr, po czym bardzo ostrożnie zdjął rękawice, najpierw jedną drugą zdejmując, a drugą przez czystą szmatę na twarzy i rzucił to na ziemie. Je również przykrył piaskiem po czym odparł do konstabla - Skończone. Kilka dni to potrwa aż się wszystko zasklepi, więc nie zdejmuj Panie tego bandażu, ani nie zedrzyj szwów - po czym powoli zaczął zmierzać w kierunku swego wierzchowca.
PerWerka
06-09-2015, 12:55
Katarina (polski)
Rozsiadła się okrakiem na pasie rycerza. Zwinnym ruchem rozwiązała swój warkocz i rozpuściła włosy. Zdjęła również swoją koszule i schyliła się na tyle by delikatnie dotknąć swoimi piersiami ciała mężczyzny. Gdy tylko je poczuła dostrzegła ledwie zauważalny ruch bioder. Zbliżyła swoje usta ku jego. Czuła jego równy głęboki oddech na swoich ustach. Uśmiechnęła się... Wstyd i zażenowanie już dawno gdzieś prysły a ich miejsce zajęła pewność siebie i odwaga, w której dało się wyczuć ogromne podniecenie. Poczuła jak jej uda wilgotnieją a na plecach zaczęły gromadzić się krople potu, które powoli spływały po jej ciele, dając równie silne doznania...
przechyliła usta do jego ucha i wyszeptała..... Jestem Twoja......
Spytko po polsku
I jam Twój jest wyszeptał. Dzięki Jego pieszczotom i swemu podnieceniu nie poczuła nawet zbyt wielkiego bólu, gdy utraciła wiano. Spytko dał Katarinie rozkosz samemu też jej doświadczając, gdy w namiocie stworzyli sobie odrobinę Raju.
PerWerka
06-09-2015, 13:13
Katarina(polski)
Opadła na ramię Spytka. Starała się by nie widział łez na jej twarzy, ale to były raczej łzy szczęścia. A ból który przez niewielką chwile poczuła był nawet dość przyjemny. Chciała zasnąć, wtulona w lubego lecz emocje wzięły górę. Panie, badania nie skończyłeś, jeszcze druga noga została. powiedziała rezolutnie.
Spytko po polsku
Pocałował Ją czule Już badam. Powtórzył pieszczoty na drugiej nodze nie zatrzymując się jednak na udzie...
PerWerka
06-09-2015, 13:25
Katarina
Położyła się wygodnie na plecach starając się by i jemu było wygodnie. Gdy czuła jego wargi coraz bliżej swojej intymności, zaczęła głaskać i masować go po włosach. Jej biodra same zaczęły się kołysać tym bardziej, że podsunął swoje dłonie pod jej pośladki....
Techniczny
Redsów mam dość sporo. Jutro wolny dzień. Jeśli Mg tego nie przerwie to Możemy tak do wieczora xD
Spytko
Kontynuował swe pieszczoty, chcąc zaprowadzić kochankę po raz drugi na sam szczyt rozkoszy. Oby długo nie zapomniała i tęskniła za tym wielce.
PerWerka
06-09-2015, 13:43
Katarina
Doznania jakie do tej pory przeżywała były jej do tej pory nieznane. Ale instynktownie wiedziała jak się zachować. Nie zważała na to co powinna była w danej chwili robić, albo co było na miejscu albo i nie. To nie miało żadnego znaczenia czy koś mógłby być zgorszony czy zniesmaczony. Jej ręce, ciało, rozum, same zaczęły szukać coraz większych doznań i rozkoszy. W tej chwili wojna, wróg, zdrada księcia nie istniały. Liczył się tylko On.. Rycerz, który uczynił z niej kobietę i jego usta.
Usta, które doprowadziły ją do tak wielkiej rozkoszy, że zapomniała o całym świecie. Chciała by czas się zatrzymał, by ta chwila trwała wiecznie....
Tomasz
Rozkulbaczył Groma, obserwując okolicę i patrząc na konstabla nieco z boku czy aby nie przejawia objawów szaleństwa czy udaru, jego zachowanie było nieco dziwne porzucił misję Wielkiego Mistrza dla zemsty.
Gdzie też przepadli Spytko i Katarina, lepiej by ona z nim przebywała niźli ze mną. Wszak jestem nieczysty jako muzułmanie mówią o trędowatych.
Spytko po polsku
Czas płynął jednak nieubłagalnie do przodu. Spytko, choć początkowo stracił całkowicie jego poczucie, przypomniał sobie o nim tuląc Katarinę. Z chęcią bym Luba został dłużej, ale niebawem czas będzie ruszać dalej.
Lwie Serce
06-09-2015, 14:05
Charles:
Dobrze klecho, dziękuję - odparł konstabl, zostając nad jeziorem, wpatrując się jak zaczarowany w wodę. Wróciłeś do reszty...
Tomasz:
Konstabl jest jakoś podejrzanie spokojny, nawet z niejaką sympatią w głosie zwraca się do znienawidzonego księdza. Gdy tak obserwowałeś go podszedł do Ciebie jeden z lazarytów, pytając - ciebie też intryguje ten rycerz bracie? Z jednej strony szlachetny wobec dam, do szaleństwa odważny, a z drugiej skory do okrucieństwa i zemsty żądny.
PerWerka
06-09-2015, 14:08
Katarina(polski)
Masz racje. A badanie nie zając, nie ucieknie. Starała się żartem, rozluźnić nieco atmosferę.
Prośbę jeszcze jedną mam jeśli wolno.... nie dokończyła zdania
Surija
Co mnie przywiało pytasz, ot zrządzenie losu, moja rodzina popadła w kłopoty i jedynym ratunkiem była ucieczka, tak trafiłam do leprozorium w Jeruzale, a potem jakoś tak wszystko się potoczyło
Spytko po polsku
Wolno, choć o pewne sprawy nie musisz prosić...
Charles de Tournemire
Łooo... Podziękował. Gdyby jeszcze mnie klechą nie nazywał... - podszedł do swego konia i rozkulbaczył go, po czym napoił go i sam udał się gdzieś na odpoczynek pod jakimś drzewem, z dala od innych, blisko jeziora.
PerWerka
06-09-2015, 14:17
Katarina(polski)
Roześmiała się szczerze... Wiem.... Wyjęła spod tyłka koszulę Spytka na, której dokonali aktu i pokazała czerwoną plamę. Uprać ja muszę a i sama umyć się bym chciała. A naga nie wyjdę z namiotu... To widok przeznaczony jeno dla Ciebie. Przy ognistej uwiązany garniec znajdziesz i jeśli możesz to wodę bym prosić w nim chciała.
Spytko po polsku
Już idę spełnić prośbę uśmiechnął się i założył portki. Wyszedł z namiotu by spełnić życzenie Katariny.
Tomasz do Lazaryty po łacinie
Ano intryguje mnie, to człek zagadka i pełen sprzeczności jako rzekliście Panie, nie wiem czy nam przystoi za zemstą gonić, ale posłuszeństwo święta rzecz, a co wasz Baron uważa i Ty Panie na temat konstabla?
Lwie Serce
06-09-2015, 14:42
Surija:
Niezbadane są wyroki Allaha, jeśli będziesz chciała wrócić po tym wszystkim w rodzinne strony, to mogę ci pomóc... Odparł farys, patrząc na Ciebie pytająco.
Tomasz:
Co baron uważa to nie wiem ale zdaje się być mu przychylny, a cóż ja sądzę... To rycerz jakich nam potrzeba, jego imię w trwogę saracenów wprawia. Nigdy nie odstąpi od zamierzonego czynu, ale w rozpacz wpadł jak mu mariaż z panią de Montmirail unieważnili, wtedy stał się okrutny i mściwy. Teraz jest hojny i szlachetny dla przyjaciół, ale straszliwy i bez litości dla wrogów, lepiej w drogę mu nie wchodzić - odparł lazaryta.
Surija
Dziękuję Panie za propozycję, ale nie wrócę w rodzime strony, po wszystkim może udam się dalej, gdzieś gdzie oczy poniosą
Tomasz do Lazaryty
I ja tak uważam, ale staram się mieć na względzie i dobro Zakonu i wiarę naszą. Z konstablem jako niedawno rzekłem wyruszę.
Lwie Serce
06-09-2015, 15:46
Surija:
Gdzieś gdzie oczy poniosą powiadasz... A czy oczy nie mówią ci, że w Bagdadzie mogłabyś wieść dostatni żywot? Bogate to miasto, a i ja majątek niezgorszy mam... Mówił dalej farys.
Tomasz:
Zatem niech Bóg zawsze prowadzi nasze miecze - odparł krótko lazaryta.
Spytko:
Wyszedłeś z namiotu po wodę, ale jesteś obmierzany wzrokiem wszystkich obecnych, którzy z zaciekawieniem Ci się przyglądają. Baronowi chyba na śmiech się zbiera... Znalazłeś garniec o którym mówiła Katarina i podszedłeś do jeziora w celu nabrania wody, dalej obserwowany.
Wszyscy poza Katariną i Spytkiem:
Widzicie, jak z namiotu wreszcie wyszedł Spytko bez zbroi, po czym chwyciwszy garniec zaczął nabierać wodę z jeziora. Wszystkich was ciekawi, co tam w namiocie się działo...
Surija
Bagdad to już dla mnie zamknięty rozdział życia Oj coś knujesz, chyba powitasz Allaha wcześniej niźli zamierzałeś A teraz jeśli pozwolisz oddalę się, mam jeszcze parę spraw do załatwienia zanim wyruszymy
Techniczny
Przy pierwszej nadarzającej się sposobności, która nie zagrozi wykryciem Suriji ta stara się otruć farysa
Spytko po polsku
Zobaczywszy wzrok zebranych na drugim brzegu jeziora skinął im głową, nabrał wody do garnca i wrócił do namiotu. Pośpiesz się Katarino, zaraz możem mieć gości.
PerWerka
06-09-2015, 17:22
Katarina
Umyła się pospiesznie i ubrała.
Nie zdążę uprać Ci tego... wybacz ale mokra koszula to nie jest najlepszy pomysł... Wyciągnęła rękę w której miała koszule Spytka.
Jakich gości? zdziwiona spojrzała na Bożogrobca.
Że też nie można mieć odrobiny prywatności i spokoju. pomyślała zażenowana...
Spytko po polsku
Gdy poszedłem po wodę, na drugim brzegu jeziora reszta naszych się mi przyglądała mocno. Mogli nabrać chęci by tu przyjść i sprawdzić co czynimy. Rzekniemy im, iże prosił żem Cię byś obejrzała mnie dokładnie czy rany w walce z farysami nie odniosłem żadnej.
PerWerka
06-09-2015, 17:30
Katarina(polski)
Masz rację. Wścibskość i zazdrość ludzka może być podobna do jadu węża. Tak jak prawisz tak i mówić będę.
Ubierz się, ale..... Może to nazbyt wielka ostrożność... ranę by dobrze zrobić w miejscu gdzie na koszuli krew pozostawiona po wianie jest.
Wyszła z namiotu po swój miecz...
Surija
Udała się w poszukiwaniu konstabla Panie jeśli atak na księcia się powiedzie, mam prośbę czy potem mógłbyś wydać małą ucztę dla wszystkich tu zebranych, ino ja bym chciała przy tej uczcie usługiwać i Panie zaklinam Cię nie pij z kielicha farysa, nawet się do owego pucharu nie zbliżaj
Spytko po polsku
Takoż i mam zamiar uczynić, jeno broń przy klaczy ostawiłem.
Lwie Serce
06-09-2015, 17:35
Surija:
Ty usługiwać? Ty będziesz przy stole siedzieć i jadło spożywać, jako ci się należy droga A... Surijo... Chyba nie sądziłaś, że śmiałbym z ciebie służkę zrobić? Odparł konstabl.
Surija
Nigdy tak nie pomyślałam, ale to jedyny sposób bym mogła się owego farysa pozbyć, podejrzany Mi się wydaje i jest napastliwy wobec mnie, wspomina o mym rodzimym mieści i zaczynam się bać że może dawni wrogowie go nasłali
Charles de Tournemire
Ciekawe czemu ganiasz w portach ówcześnie wchodząc do namiotu z Katariną, hę - skomentował widok bożogrobca latającego w portkach przy oazie, ówcześnie widząc, że idzie do jego namiotu Katarina...
PerWerka
06-09-2015, 17:39
Katarina(polski)
Wydobywszy swoją szablę wróciła do namiotu.
Sam się okaleczyć będziesz musiał bo mnie sumienie by gnębiło....
Techniczny
Katarina podała swoą szblę Spytkowi.....Nie mam pojęcia gdzie rana ma być ale logiczne że tam gdzie jest plama krwi...:P ja nie chcę go okaleczać i osłabic tym samym.... z błahą raną by pewnie nie przyszedł więc ona powinna być dość mocna he he he....
Tomasz
Coś Suriya chyba w oko konstablowi wpadła, z wielką atencją ją traktuje, oj będa z tego kłopoty, i nadal nie ufam temu saracenowi z Bagdadu.
Spytko po polsku
Założył koszulę by zobaczyć gdzie rana być powinna i naciął swe ciało w tym miejscu bardzo płytko. Oddał po chwili broń Katarinie Opatrzysz mnie teraz?
PerWerka
06-09-2015, 18:01
Katarina
Opatrując ranę... Obym nigdy nie musiała opatrywać Cię w poważniejszym przypadku...
Jeśli fortel ma się udać ,powinieneś iść już... Ja też trochę czasu potrzebuję by ogarnąć się trochę... Pocałowała jeszcze Bożogrobca.. i uśmiechnęła się w sposób naprawdę niewinny i przyjazny.
Lwie Serce
06-09-2015, 18:09
Surija:
Napastliwy wobec ciebie!? Boisz się go!? Dopadnę łotra - wykrzyczał konstabl, dobywając miecza i idąc w stronę Kasima...
Reszta także widzi całe zajście: rozwścieczony Boemund podszedł do farysa z obnażonym brzeszczotem i od razu pchnął go mocno, obalając natychmiast na ziemię. Przystawił mu miecz do gardła, rzecząc tonem przejawiającym wielki gniew:
- Panna Surija jest pod moją opieką bydlaku i napastować jej nie pozwolę, chyba że żywot postradać chcesz...
- Cóż jam jej uczynił! Niech sama powie, cóż!
Farys przerwał zdanie, gdy konstabl zaczął mieczem mocniej naciskać na jego gardło.
Surija
Nie dość, że mnie samą nachodzisz to jeszcze zaczynasz jakoweś propozycje rzucać, że mi z tobą dobrze będzie i jeszcze śmiesz Bagdad mi przypominać, skąd mam być pewna, że nie mamisz mnie coby tylko potem na męki wydać mym wrogom, którzy chętnie by mą głową przyozdobili mury Bagdadu.
Tomasz po łacinie
Mości konstablu parol daję, że Saracen nie napastował Pani Suriyi, za to z nami tu wszystkimi ruszył na Twój ratunek, myślę, że Suriya potwierdzi me słowa, nie lza ubijać niewinnego. oszczędź go Panie, prawo gościnności nadal nas obowiązuje, przyjęliśmy go do naszej grupy i na razie zaufania naszego nie zawiódł.
Spytko po polsku
Zostało Ci jeszcze trochę wody Katarino? Też muszę się obmyć, bo pewnom wyglądam jakbym zamordował kogoś swą kusią...
Surija do Tomasza
W takim razie to Waści sumienie obciąży moja krzywda, skoro słowem za Kasima ręczycie Panie
PerWerka
06-09-2015, 18:22
Katarina
Namoczyła rąbek spódniczki... Pozostało trochę, bo oszczędzałam ją byś i ty nie wyszedł stąd..... Umyj twarz bo pachniesz.... hmmm kobietą.. mimo, że cały czas się uśmiechała, to wyraz jej twarzy zrobił się odrobinę bardziej zmysłowy.
Lwie Serce
06-09-2015, 18:22
Na słowa Tomasza Boemund westchnął ciężko patrząc w oblicze Kasima. Spoglądał tak jeszcze przez chwilę, aż wreszcie podniósł swe ostrze, rzecząc do farysa - pan Tomasz Awdaniec, mój brat zakonny ocalił ci dziś żywot swym słowem, lepiej dobrze mu za to odpłać. Konstabl Podszedł do Suriji dłoń w rękawicy kładąc jej na plecach i odprowadzając kawałek - nie ubiłem go, ma ostatnią szansę ale teraz będzie wiedział, by wobec ciebie złych intencji nie mieć. Przysięgam ci na Boga, że jeśli jeszcze raz strach w twym sercu zasieję to go ubiję.
Wystraszony farys tymczasem otrząsnął się i wstał na równe nogi, po czym wyjął miecz i przyklęknął podpierając się nad nim przed Tomaszem, rzecząc po łacinie - uratowałeś mi życie panie, jestem więc twym sługą póki i ja nie odpłacę ci tym samym.
Surija cicho do Beomunda
Dziękuje Panie, ale można było to załatwić dyskretnie, teraz obawiam się że Ty i ja mamy jeszcze jednego wroga więcej
Spytko
Pocałował Katarinę, po czym szybko obmył swą twarz i kuś. Po dokonaniu ablucji wyszedł z namiotu i udał się w kierunku swej wiernej klaczy.
PerWerka
06-09-2015, 18:32
Katarina
Katarina również wyszła i zaczęła zwijać namiot. Gdy ta czynność była już za nią, splotła jeszcze starannie warkocz. Podpięła popręg przy klaczy... Winnam ci przeprosiny bo nie zajęłam się tobą należycie.. pogłaskała ją po szyi i pocałowała w policzek... Ale nadrobimy to jeszcze.
Wzięła ognistą za wodze i pieszo ruszyła ku reszcie towarzyszy. Właściwie to chciała podejść do Tomasza.....
Tomasz do farysa po arabsku
W imię sprawiedliwości to uczyniłem, wiedz jednak Panie, że jeśli nas zdradzisz sam na Ciebie miecz podniosę, jeśli zaś będziesz z nami uczciwie postępował jak dotąd wroga we mnie nie uświadczysz.
Do Katariny po polsku
Witaj Pani jakaś taka szczęśliwa jesteś, cieszy mnie to.
Spytko
Przywdział przeszywanicę i kolczugę, uważając by nie urazić świeżej rany. Co prawda powierzchownej i już opatrzonej, ale po co kusić Licho.
Lwie Serce
06-09-2015, 19:06
Surija:
Tego wroga wnet można się pozbyć, pamiętaj, nie pozwolę cię skrzywdzić - odparł krótko konstabl, po czym oddalił się.
Surija
Widząc, że to już koniec rozmowy poszła przygotować do jazdy Elilę jak i wierzchowca konstabla, choć tyle dla tego człowieka uczynić mogła w podzięce
PerWerka
06-09-2015, 19:21
Katarina Po łacinie do farysa... a po polsku do tomasza
pozdrowiła Farysa skinieniem głowy... Wybacz panie, że wtrącam się w rozmowę... nie czekając na odpowiedź zwróciła się do Tomasza po polsku.
Nie wiesz nawet jak szczęśliwa......
Nie patrzyła mu w oczy, ale nie dlatego, że chciała być fałszywa czy coś w tym stylu...
Choć boję się rozmowy z Tobą to winnam ją Ci jest. Obiecałeś mi swój miecz by godności mej bronic w razie potrzeby, a nikt jeszcze mi nie okazał rycerskości w taki sposób... głaskała Ognistą po szyi.
Przyznać muszę, że ten honor zaimponował mi.... Wiedzieć musisz też, że choć Twa twarz bliznami oszpecona na pierwszy rzut oka może wydać się straszna, to po dłuższym przebywaniu z Tobą przybiera bardziej przyjazny wygląd, a i duszę Twą dostrzegam jako prawą i czystą.... W pewnym momencie zaczęła się nerwowo bawić warkoczem...
Nie zrozum mnie źle, ale z tego słowa, które mi dałeś chciałam Cię zwolnić.... Serce moje chciałam Ci ofiarować gdy nagle zrozumiałam, że do innego jednak je piastuję. A mój honor nakazuje mi bym powiedziała Ci prawdę.... W nadziei mogę jeno trwać, że nie zraniłam Cię i urazy do mnie chować nie będziesz?
Jej głos był spokojny i opanowany mimo zdenerwowania. cały czas unikała jego spojrzenia.... Chciała powoli oddalić się, ale miała nadzieję, że Tomasz coś jej odpowie....
Charles de Tournemire
Spokój był, a tu kolejny cyrk się zaczyna... Co ten farys nagadał? - po czym powstał spod drzewa i zaczął przyglądać się całemu zajściu.
Tomasz po polsku
Na nic Pani nie liczyłem i nie zdradziłaś mnie, a za moją ochronę płacić mi w żaden sposób nie musisz, rycerzem jestem, chronić słabych nakazuje i wiara nasza i kodeks, a ja obie te sprawy poważnie traktuję. Cieszę się Twym szczęściem Pani.
PerWerka
06-09-2015, 20:20
Katarina(polski)
Cieszę się zatem mości Panie, żem odwagę w sobie znalazła na rozmowę z Tobą. Nerwować się trochę zaczęłam jak pomyślałam, że wyjawić Ci winnam co i jak. Bo wiedzieć też musisz że miłowaniem Cię zaczęłam obdarzać i nawet księdza o radę prosić byłam... Chciała ze szczęścia, że wszystko poszło po jej myśli rzucić się w ramiona Tomasza i go uściskać ale w porę się opanowała.
A on Rady mądrej udzielił mi.... Bóg z Tobą Rycerzu..... Katarina oddaliła się.... Chciała przez chwilę pobyć w samotności. Poukładać myśli,które kłębiły się jej w głowie.....
Spytko
Zwinął tunikę ze znakiem zakonu i umieścił ją w jukach razem z peleryną. Założył kublakę i juki na Trzaskawicę, a także osiodłał. Spojrzał przy tym na Katarinę i sposępniał nieco. Oj Spytko, pierwszy żeś zdobył bramy Jej twierdzy. Żebyś tylko nie nawarzył sobie tym piwa, które nie w smak Ci będzie. Dyć to nie chłopka zdybana w stogu siana, czy dziewka służebna. Pewno zaś córka jakowegoś rycerza. Nie godzi się ostawić Ją samą z bękartem, po tym jak oddała Ci swe wiano i serce.
Tomasz po polsku do Katariny
Cóżesz mówisz Pani miłować trędowatego ?, toż to rzecz niepojęta i wyrok śmierci dla Ciebie, wyrzuć to z siebie, musisz dla Twego i mego dobra...
PerWerka
07-09-2015, 18:59
Katarina
Serce nie sługa, nie chce słuchać mądrych rad... nic byśmy nie poradzili gdyby ono chciało w uwielbieniu się zatracić...odpowiedziała cichutko sama do siebie, słysząc Tomasza, ale odwróciła się po chwili zadumy do Lazaryty i wysłała mu przyjazny uśmiech. Zawarte w nim było wszystko co dobre i miłe. Chciała by wiedział, że jest mu wdzięczna. Nagle wsiadła na ognistą....
Szykować się nam zaraz ku Jerozolimie.... Wyjadę na przodek by sprawdzić czy niespodzianki jekie nie czają się po drodze. Jeden jeździec nie zrobi tyle kurzu co cała kompania a i bystre oko zobaczyć może czasem więcej niżli całe wojsko.... Daleko nie odjadę... Jeśli zaraz wyruszyć wam przyjdzie to czekać mnie na was na długość wzroku. Jeśli jednak cknić mi się będzie za wami, albo coś niepokojącego zauważę to nawrócę konia....
Nie czekała na aprobatę bo i tak by wyruszyła, gdyż chciała być przez chwilę sama. Poukładać myśli, wypłakać się, i zwyczajnie tak po ludzku zostać sam na sam ze sobą...
Gdy gnała Ognistą, ani przez chwilę nie obróciła się za siebie. Na twarzy czuła przyjemny wiatr i chłód gdyż z oczu jej płynęły ogromne łzy. Łzy szczęścia.
Boże czy to właśnie tu mnie przyprowadziłeś? ... Pod Twym grobem miałam znaleźć szczęście? Cały czas myślałam, że sprzeciwiając się matuli i ojcu grzechem na wieki się potępiam, a Ty nagrodę mnie dajesz.... Tułaczkę wybrałam, gdyż wolałam by myśleli że śmierć mnie znalazła w borze, niżli wieprzowe dzieci niańczyć... Straciłam nadzieje i Spowiedź w najświętszym miejscu zrobić chciałam, ale nie dane mi było do tej pory obietnicy i postanowienia dokonać bo czart znowu się ukazał i drogę mą zmienił. Widać teraz znowu udać się mi przyjdzie tam gdzie już dawno winnam być... Obiecuje, że na twoim grobie Dziękczynne Modlitwy złożę, Byś błogosławił mi i Spytkowi......
Zsiadła z konia.....
przeszła przed nią i spojrzała w jej głębokie, ciemne oczy... Widzisz, Tez miałaś szczęście, że mnie spotkałaś.... a ja,że obdarowana zostałąm przez dobrego człowieka... Uśmiechnęła się do Ognistej tak jakby Klacz ją rozumiała.. Pogłaskała ją nad nozdrzami i pocałowała....
Czas ruszać nam z powrotem...
techniczny
Jeśli Mg nic nie wykombinuje to Katarina wraca do obozu....Jak pisałam wcześniej oddaliła się na odległość wzroku tylko.....
Techniczny:
Na MG trzeba czekać aż naprawi/kupi nowy komp. Przerwa w przygodzie może nawet trwać do 2 tygodni...
Spytko po polsku
Dosiadł Trzaskawicy i rozejrzał się za Katariną. Gdy zobaczył, że wraca do obozu wyruszył Jej na spotkanie. W połowie drogi białogłowy do obozu dotarł do Niej i spytał się Jesteś li Katarino córką jakiegoś rycerza?
PerWerka
07-09-2015, 21:52
Katarina
He he he.. a myślałam że zapytasz mnie czy miłować Cię zawsze będę..... zatrzymała Ognistą z pełnego galopu, gdy znalazła się obok Bożogrobca..... Stóóóójjj!!!....... ściągnęła wodze aż koń zrobił ślady na piasku... tumany kurzu uniosły się w powietrze.....
Cóż za pytanie Panie Spytko?.... A jak sądzisz? odpowiedziała pytaniem na pytaniem, ale w głosie było wyczuć rozbawienie i rozluźnienie...
Spytko po polsku
Sądzę że tak, ale muszę mieć pewność przygryzł wąsa, widać było że zmaga się z jakimiś myślami. Czoło pobruździły mu zmarszczki jakiegoś frasunku.
PerWerka
07-09-2015, 22:11
Katarina
Zeskoczyła z klaczy.... Ze też w stajni ojca, nie było takich Arabów... Zakochałam się w tej klaczy, gdy ino ją ujrzałam... poklepała ja delikatnie po zadzie...
potem obeszła ją by sprawdzić czy koń ma jakieś objawy zmęczenia albo coś niepokojącego.... Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało dobrze, więc z zadowoleniem zwróciła się do rycerza....
Zrobiła dworny ukłon. Starania matuli by na damę wyrosła, bo takie marzenie jej było by w dobre ręce jako panna dworna jakiejś persony trafiła, nie poszły na marne.
Masz panie do czynienia z najprawdziwszą szlachcianką. jeśli znać chcesz mój status...... ton głosu był nad wyraz dworny i dostojny... po małej chwili wyprostowała się, trochę spoważniała.. podeszła do rycerza....
Czy to takie ważne z jakiego domu pochodzę? ton głosu był już poważniejszy. bardziej spokojny
Spytko po polsku
Zsiadł z klaczy znalazłszy się tuż przed Katariną. Przed wzrokiem innych zasłoniły ich wierzchowce. Ubogi ze mnie rycerz, bez własnej ziemi ni majętności. Chciałem Ci rzec, byś się o swój honor nie turbowała, gdyby pojawił się... owoc badania. Jeśli by tak Bóg postanowił, nie szukaj znachorów ni zielarek, tylko rzeknij mi o tym zaraz. Wystąpię z zakonu byś nie powiła bękarta, jeśli zechcesz mnie tedy za swego męża i miłować zawsze będziesz...
PerWerka
07-09-2015, 22:38
Katarina (polski)
Katarina nadal poważnie... Nawet przez myśl nie przyszłoby szukać mi pomocy u znachora.... trochę zadumała się... Wiesz Panie... Szalona jestem czasem bo taka natura dziewek z północy. Ale wiarę daj mi na słowo, że jeśli Bóg obdarować nas zechce potomkiem to nawet jeśli sama będę musiała je chować to nie zlęknę się trudu bycia matką... A Skoro zakon byś opuścić chciał bym wstydu nie miała to znak, że serce dobrze wybrało.... Prawisz żeś biedny, bez ziemi..... Boś uczciwy.... Roześmiała się.... Poczekajmy z obietnicami jednak panie, bo jeszcze nie mam dni krwawień. pożyjemy zobaczymy... jak to u nas mówią...
Spytko po polsku
Pókim żyw nie będziesz musiała. Porwał Katarinę w swe mocne ramiona i namiętnie ucałował.
PerWerka
07-09-2015, 22:44
Katarina
Techniczny
Objęła go mocno nogami w pasie a ręce wplotła w jego szyje... Bardzo, ale to bardzo mocno go pocałowała....:P
Z uwagi na awarie kompa MG Postanowiliśmy z Asurem pobić rekord w całowaniu xD....
Lwie Serce
12-09-2015, 11:53
Nagle rozległ się potężny dźwięk rogu wojennego, który rozpostarł się na całą oazę i jeszcze zapewne o wiele, wiele dalej. Niektórych z was przyprawił o ciarki na plecach, bowiem wielkie wrażenie ów odgłos zrobił. Zorientowaliście się, iż to konstabl w niego dmie z całych sił, na to rycerze świętego Łazarza wraz z baronem Rogerem oraz Kasimem, zaczęli przygotowywać swe wierzchowce. Gdy tylko dźwięk rogu ustał, konstabl zgarnął włosy do tyłu oraz hełm normański na swą głowę założył, czepiec kolczy narzucając przedtem. Sprawnie, wyjątkowo sprawnie jak na trędowatego, dosiadł swego Fryza, rzecząc po tym do was - zbierajcie się, ruszać nam czas, godzina drogi i dorwiemy tego psa, jestem przekonany tego tak jak urody Agnes. Zacisnął zęby, widać wzbierającą się w nim złość.
Charles de Tournemire
Kapłan po rozkazie konstabla natychmiast przygotował swojego konia do podróży, wsiadł na niego i czekał, aż wszyscy ruszą.
PerWerka
12-09-2015, 14:10
Katarina
Ledwo znalazła siłę by oderwać się od ust Bożogrobca.... Rozluźniwszy uścisk, zsunęła się na ziemię.... ochłonęła małą chwilę.
To chyba z kierunku oazy ten róg. Brzmi dumnie, i oby na dobrą wróżbę.... Włożyła nogę w strzemię i zgrabnie dosiadła konia.... Gdy już na nim siedziała... Bądźmy dobrej myśli rycerzu. Bóg z nami..... Powoli ruszyła...
Spytko po polsku
Dosiad szybko Trzaskawicy Zaiste Bóg z nami, skoro się dał nam spotkać. Ruszył w kierunku konstabla.
Surija
Pora wymierzyć sprawiedliwość co rzekłszy dosiadła Elily
Tomasz
Dosiada wierzchowca i czeka aż grupa ruszy.
Lwie Serce
12-09-2015, 15:59
Ruszyliście za konstablem, który zdaje się dokładnie wie, gdzie szukać księcia. A skąd? Tego nie wiadomo, może po prostu wie, którędy wiedzie najkrótsza oraz najłatwiejsza droga ku Kerak... Pędzicie prędkim galopem, w wyraźnym pośpiechu, choć już jesteście nieco zmęczeni ciągłą jazdą i mimo iż siodła wygodne, to tęsknicie za ciepłymi łożami. Słońce nie szczędzi na promieniach, padają na was bezlitośnie, sprawiając iż pot zalewa wasze czoła, ukojenie przynosi jednak dość silny, ciepły wiatr.
Po około godzinie jazdy, waszym oczom ukazała się jakaś niewielka mieścina, otoczona palisadą... Brama jest otwarta, stoją w niej dwaj chłopi z włóczniami w dłoniach - wartownicy. Na palisadzie nie ma żadnych strażnic, wygląda na to że to mała osada zamieszkana przez chrześcijan, na co wskazują stroje chłopów.
Charles de Tournemire
Kapłan w ciszy przyglądał się palisadzie i zastanawiał się gdzie ten konstabl ich prowadzi. Zastanawiało go to, czy może czasami tu książę się nie schował.
PerWerka
12-09-2015, 17:14
Katarina (do konstabla)
Wyjechała na przód by być blisko Beomunda
Panie, ci chłopi maja włócznie zamiast wideł... Nie myśl, że w obłęd wpadłam, ale możliwe że Chatillon przed nami wpadł tu i jakąś zasadzkę uszykował. Rozum ostrożność nakazuje.
Charles de Tournemire
Podjechał do Katarzyny i odparł jej - A może i nawet tam siedzi... Albo ci chłopi stoją na straży na wypadek, gdyby mieli tu przybyć Arabowie czy jakieś pustynne zbóje... Co teraz, konstablu?
Lwie Serce
12-09-2015, 17:48
Zaiste wpadł tu, jestem święcie przekonany, ta osada jest mu podporządkowana, jej zarządca to jeden z piesków de Chatillona i z radością nakarmi oraz napoi jego zbrojnych. A to oznacza, że... Odpowiedział konstabl, po czym dobył miecza i zakrzyknął - poleje się krew, w imię Boże, piasek zabarwi się na czerwień!
Surija
Zgodnie z uprzednimi zaleceniami konstabla nie miesza się do walki, ale po walce jeśli trafi się jakiś ciężko ranny ukoi jego cierpienie
Charles de Tournemire
No pięknie... Chce brać to miasteczko szturmem. A niech leci, jeśli Bóg zechce, by wygrał toteż się tak stanie, ale ja się nie mieszam w tą walkę. Nie będę - Więc i niech wam Bóg zapewni to zwycięstwo... - po czym po chwili dodał - Ja nie wezmę udziału w walce. Zabije mnie pierwszy, lepszy żołnierz, ani mi jako kapłanowi nie wypada mordować tychże żołnierzy i chłopów.
Spytko
Nic nie odrzekł, pochylił tylko włócznię w kierunku wartowników jadąc cały czas galopem.
PerWerka
12-09-2015, 21:09
Katarina
Widząc co się święci krzyknęła... Panie, widząc włócznie zamiast wideł u chłopów zasugerowałam ino, że to podstęp może być. Nie myślisz chyba Panie każdej osady palić co na drodze napotkamy zanim tego gada na stryczku powiesimy. Zważ może inną możliwość by wiedzieć co się w grodzie święci. Ktoś by na spytki mógł iść..... Słowa wypowiedziałą bardzo szybko, zanim jeszcze zdążyli się rozpędzić.
Surija do konstabla
Katarina nie głupio prawi, niech wprzódy idzie chyba żeś Panie zwycięstwa pewien tedy atakujmy bez wahania
Lwie Serce
12-09-2015, 21:17
Kawalerze Grobu Bożego stać! Wykrzyknął Boemund, po czym odparł Katarinie i Suriji - idźcie obie, klecha też ma iść. Wypytajcie o ludzi księcia, jako gdyby nigdy nic... Surija, uważaj na siebie.
Spytko po łacinie
Wstrzymał Trzaskawicę w pędzie, aż ta stanęła dęba i zamłóciła powietrze przednimi kopytami, zanim opadła z powrotem. Rozkaz! warknął uspokoiwszy klacz.
Surija
Będę uważać a jak Allah dopomoże to się Katariny pozbędę
Lwie Serce
12-09-2015, 21:28
Baron Roger z Wigan podjechał galopem do Spytka i rzekł - orężną rozprawą to się skończy i tak jako znam konstabla, więc bacz panie na to co wokół. Ha, spójrz jak wieją! Rzeczywiście, Spytko i reszta widzą, jak wartownicy gorączkowo pierzchają ze strachu przed wami, zamykając za sobą bramę.
Więc ruszajcie - rzekł konstabl, kładąc na chwilę dłoń na ramieniu saracenki.
Surija
Ehh nastraszyłeś ich rycerzu rzekła do Spytka teraz trza będzie się do furty dobijać i nie wiadomo czy Nas wpuszczą
Spytko po łacinie
Skinął głową baronowi i jął rozglądać się po palisadzie w poszukiwaniu oznak jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
Z wierzchowca powinno się dać przejść górą odpowiedział Suriji
Charles de Tournemire
Niech będzie. Chodźmy... I obyśmy przeżyli, a mu nie strzeliło do łba spalenie tej wioski - po czym zaczął zmierzać w kierunku miasta, jednocześnie przyglądając się palisadzie.
Surija
A co Ja małpa żeby po palisadach skakać, choć pewno nie wiesz co to małpa, ale niewiaście nie godzą się takie akrobacje
Spytko po łacinie
A jakie się godzą?
Surija
A to się Panie u Katariny wywiedz miała ochotę pokazać rycerzowi język
PerWerka
12-09-2015, 21:44
Katarina(łacina)
Nie zwracała uwagi na tę wywłokę i jej zaczepki...
Gdy dojechali do bramy...Rozejrzała się ostrożnie by dostrzec ewentualne zagrożenie. Ustawiła konia bokiem do bramy by w razie zauważenia czegoś podejrzanego natychmiast przechylić się na jego bok i jak najszybciej uciec.
Wieści dla Reynalda de Chatillona przynieść chcemy nie cierpiące zwłoki. Nie godzi się bram zamykać przed chrześcijanami. Głos miała opanowany ale głośny. Starała się mówić wyraźnie i powoli.
Techniczny
2 poziom oszustwo
Gdyby musiała uciekać to wykorzystanie 3 poziomu sprawności by nie spadła z konia gdy będzie robić unik i 4 poziom jeździectwo.
Surija
Tak może głupia od razy się zabijmy, trza było udać forpocztę Naszych sił i że prosimy o gościnę, ale nie od razu lepiej z księciem wyskoczyć
Charles de Tourmemire
I o wypoczynek prosimy. Ciężka to wędrówka przez pustynię była, a słońce nieprzyjazne tu jest... Nie lękajcie się nas. - starał się mówić przekonywująco, jednocześnie by nie brzmiała w jego głosie żadna sztuczność, po czym uważnie przypatruje się palisadzie i czeka na odpowiedź wartowników, przy okazji wyszeptał do Katariny - Trochę Ci się chyba nie udało mym zdaniem z tą wieścią do de Chatillona... Bo gdzie to z tymi ludźmi wieści przynosić?
Spytko po poslku
Murwa mać, ale się guzdrzą warknął. Podjechał do bramy, ustawił Trzaskawice zadem. Przytulił się do jej szyi i krzyknął komendę Grom! - a ta wierzgnęła dwoma kopytami w środek wierzei. Powtarza komendę dopóki zasuwa we wrotach nie zostanie złamana.
Charles de Tournemire
Co ty... - zaskoczony widokiem Bożogrobca i tego co robił na koniu spojrzał na niego jak na szaleńca, jednocześnie zaczyna się cofać w kierunku swoich by czasami nie dostać czymś od wartowników.
PerWerka
12-09-2015, 22:45
Katarina (łacina po cichu do księdza)
Nigdy dyplomacji nie umiałam i nie chcę jej umieć... A wieść ma brzmieć, że piekło po niego dopomina się........
Widząc co wyprawia Spytko znowu zwróciła się do ksiedza... Uciekaj Ojcze nic tu po tobie, życie ratuj....! i klepnęła zad jego konia by ksiądz przestał się ociągać......
Lwie Serce
12-09-2015, 22:48
Spytko, Katarina, Surija, Charles:
Potężna klacz polskiego rycerza, tłukąc o niewielką bramę tylnimi kopytami bez większego trudu ją wyważyła, otwierając wam drogę do osady. Widzicie uciekających ludzi, są wśród nich kobiety oraz dzieci. Dwaj wartownicy od razu rzucili się wam w oczy, wypuścili z rąk swe włócznie i uciekają jeszcze szybciej od reszty... Osada jednak chyba nie jest taka mała, z tego miejsca nie dostrzegacie końca głównej uliczki. Wnet z oddali usłyszeliście potężny okrzyk "w imię Boga, szarża!".
Tomasz:
Konstabl widząc co robi Spytko, uniósł swój miecz do góry i wykrzyczał donośnie - w imię Boga, szarża! Ruszył po tym majestatycznym galopem naprzód, za nim pognali pozostali lazaryci dobywając swego oręża.
Spytko
Odskoczył szybko na bok dając miejsce rycerzom, by go nie stratowali. Zatoczył małe koło i runął wprost za nimi do osady.
PerWerka
12-09-2015, 22:54
Katarina Techniczny
Spięła konia i gdy tylko nadarzyła się okazja wjechała z impetem. Widząc uciekających wartowników dobyła łuku i wymierzyła w nogę jednego z uciekających wartowników. Nie chce dopuścić by uciekł i się schował.
Charles de Tournemire
Koń ruszył do przodu w kierunku konstabla , gdy dostał klapsa od Katariny, lecz gdy usłyszał donośny głos konstabla i rycerzy zmierzających za nim odjechał na bok, by go nie stratowano, po czym wyjął miecz i ruszył trzymając się blisko Katariny, jednocześnie uważając po drodze by nie natrafić na żołnierza wroga bądź stratować jakiegoś mieszkańca.
Techniczny:
Kapłan nie walczy, trzyma się z dala od walki. Walczy w ostateczności jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Tomasz
Bij Kto w Boga wierzy.
Wyciągam miecz i ruszam z konstablem i lazarytami.
Surija
Słysząc Szarża odjechała na bok, póki co nie wjeżdża do osady, czeka na ucichnięcie odgłosów walki
Lwie Serce
13-09-2015, 10:42
Katarina, Tomasz, Spytko:
Strzała szlachcianki wbiła się w udo uciekającego wartownika, aż ten runął na ziemię, wijąc się z bólu. Rycerze z konstablem na czele wpadli do wnętrza wioski, nie natrafiając żadnego oporu. Boemund ciął potężnie mieczem jednego z chłopów, któren wybiegł z jakiegoś domu na ulicę i stanął naprzeciw niego, wrzeszcząc coś po łacinie. Nieszczęśnik natychmiast upadł krwawiąc obficie. Przed wami są dalej uciekający chłopi, wśród nich kobiety i dzieci... Zewsząd słychać krzyki ich przerażenia, płacz...
Surija, Charles:
Słyszycie krzyki przerażenia oraz płacz mieszkańców osady, zapewne wewnątrz zaczęła się masakra. Z wami pozostał Kasim, nie chcąc dołączać do mordu. Wnet jednak dostrzegliście wyłaniający się zza wzgórza hufiec jeźdźców w pełnym rynsztunku i szyku bojowym.
Surija
Oby to nie był książę, trzeba ostrzec Beomunda co rzekłszy wprowadziła w czyn
PerWerka
13-09-2015, 12:23
Katarina(łacina)
Czuła, że ogarnia ja amok. Zew krwi, który pomału ją ogarniał zakrywał jej jasność umysłu. Płacz dzieci, ich matek... przeraźliwy strach w oczach ,być może niewinnych chłopów i ich rodzin.... krzyki rozpaczy, przemieszane ze strachem i paniką... To wszystko przytaczało ją.... Nie tak byłą wychowana, nie tego chciała... Schowała łuk i dobyła szabli.... Nie chciała nikogo zabijać, ale nie mogła być bez broni.... Obrońcy, Ci chłopi w akcie desperacji gotowi są zrobić różne rzeczy...
Jadąc przez osadę rozglądała się... Krzyk wartownika, którego wcześniej trafiła w udo przykuł jej uwagę.... Jego oczy....oczy w których jest strach, i przerażenie...przerażenie bardziej o życie swojej rodziny niż własne.... Tak przynajmniej szlachcianka to widziała. Podjechała do niego, zeskoczyła z klaczy....
próbowała pomóc mu wstać...
Ukryj się... szybko zanim cie ubiją......
Techniczny
Jeśli wartownik zrozumiał, że Kaśka ma wyrzuty sumienia i kieruje się do jakiejś chaty, to Kaśka pomaga mu się do niej dostać....
Charles de Tournemire
Wątpię, żeby go tam nie było albo jego ludzi, bo kto inny by się mógł teraz zjawić?... Zapewne to był jego cały plan by nas zwabić do wioski - po czym ruszył za Suriją w poszukiwaniu konstabla.
Spytko:
Jadąc za Lazarytami niewiele miał do roboty. Mieszkańcy broni nie mieli, zadowolił się więc ich odpychaniem na bok piersią klaczy, nawet specjalnie nie starając się tratować. Rozglądał się bacznie dookoła w poszukiwaniu wrogich zbrojnych.
Lwie Serce
13-09-2015, 13:50
Katarina, Tomasz, Spytko:
Lazaryci ze swym konstablem na czele wpadli w tłum raz jeszcze, siekąc i tratując uciekających z okrzykami "Bóg tak chce". Ziemia spłynęła krwią chrześcijan... Jeden z zakonnych rycerzy wjechał na koniu do jednego z domów, chwilę później wypadając z niego, dzierżąc pochodnię w dłoni, którą rzucił w dużą kupę siana ustawioną nieopodal. Rozniecił w ten sposób ogień, który ujął zaraz pobliski budynek. Katarina pomogła wstać postrzelonemu wartownikowi, mającemu wciąż tkwiącą w nodze strzałę. Zrozpaczonym głosem coś do niej rzekł w nieznanym języku, ale nie mogła rozpoznać w jakim.
Tymczasem na Spytka oraz barona de Wigan, rzuciło się pięciu chłopów z siekierami i maczugami, mają furię w oczach... Jeden od razu padł pod cięciem Rogera.
Surija, Charles:
We wnętrzu osady widzicie mord, płoną dwa domy, lazaryci cały czas nacierają na mieszkańców, Spytko wraz z baronem walczą z kilkoma uzbrojonymi chłopami, gdzieniegdzie latają kamienie, czasem odbijające się od hełmów rycerzy, rzucane przez nielicznych, usiłujących się bronić, a Katarina pomaga jednemu z rannych. Nie rozpoznajecie który z rycerzy to konstabl, ale na pewno jest wśród lazarytów, którzy są w samym środku tej wrzawy.
Spytko
Cisnął włócznią w pierwszego z napastników, następnie dobył tarczę i miecz włączając się do walki.
Charles de Tournemire
Gdy wjechał do miasta ujrzawszy ten widok zasmucił się w duchu i jednocześnie coś go trafiło, gdy ujrzał rycerzy mordujących niewinnych mieszkańców miasta i spalając ich domy... Niby de Chatillona to i już trzeba mordować... Brak kompletnie poszanowania dla życia tych niewinnych ludzi... - po czym podjechał do lazarytów, trzymając dystans i krzyknął do nich - Obcy jeźdcy wyłaniają się zza wzgórza! To może być de Chatillon!
Surija
Słysząc, że klecha już uprzedził Lazarytów o obcych, którzy się pojawili zaczęła się rozglądać za jakąś pochodnią coby jeszcze większą pożogę wzniecić, która ślady ataku zatrze
Tomasz
Bronię się nie zabijam uciekinierów zwłaszcza cywilów, walczę jak muszę bronić swego życia. Wypatruję żołnierzy lub wrażych rycerzy.
Lwie Serce
15-09-2015, 13:04
Surija znalazła pochodnię i wznieciła jeszcze większy pożar, kolejny dom stanął w płomieniach. Ranny, któremu Katarina pomagała wiedziony wielkim strachem, ledwie odbiegł od niej, szukając schronienia, o mało się nie przewracając. Z atakujących Spytka i barona nie ostał się żaden, jeden padł z piersią przebitą rzuconą włócznią kawalera Grobu Bożego, a resztę wycięli na mieczach. Tomasz na szczęście nie musiał plamić swego miecza krwią niewinnych, nikt ręki na niego nie ważył się podnieść. Krzyk Charlesa sprawił, że wszyscy lazaryci natychmiast zaprzestali atakowania chłopstwa, zawracając i ustawiając się na całej szerokości ulicy. Brzeszczoty ich ociekają krwią, miny ich srogie a konie niespokojne. Kto z was chce się wycofać z zaatakowania księcia, ma ostatnią chwilę! Krzyknął konstabl.
Spytko po polsku
Podjechał do przebitego włócznią chłopa, pochylił się i wyrwał oręż z jego ciała. Obrócił Trzaskawicę i zaczął śpiewać kościelną pieśń, która znacznie później miała stać się pieśnią polskiego rycerstwa:
Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja!
U twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam.
Kirielejson.
Po czym runął cwałem w kierunku wroga.
Charles de Tournemire
Charles odjechał na bok, by nie zostać straconym przez lazarytów i odparł konstablowi - Mogę was wesprzeć, lecz jedynie duchowo... Wszak ja nie potrafię walczyć.
Surija
Widząc, że pożoga rozwija się w najlepsze postanowiła wycofać się z osady za lazarytami atakującymi poczet księcia
Tomasz
Jest wśród Lazarytów, modlitwa do Bogarodzicy wspomnienia w nim budzi, tęsknotę za krajem, ale to tylko chwila, koncentruje się na nieodległej walce.
PerWerka
15-09-2015, 18:50
Katarina
Techniczny
Dobyła łuku i celuje w jednego z ludzi księcia. Pamięta przestrogę by nie mierzyć w niego bezpośrednio....
Lwie Serce
15-09-2015, 19:03
Wypadliście niczym burza, z zamiarem potykania się ze zbrojnymi księcia, któren samosądu wobec was dopuścić się chciał. Wykrzykując swe bojowe zawołania, miecze unosząc do góry, włócznie do szarży pochylając, wyjechaliście na przedpola osady. Ujrzeliście hufiec wojowników na koniach, w pełnym rynsztunku ku wam zmierzających. Ale... Nie są to zwykli zbrojni, na głowach wielu ma hełmy garnczkowe, inni zaś z nosalami, kolczugi ich długie, tarcze trójkątne alibo normańskie, rumaki nie są zwykłymi podjezdkami, destriery to potężne. W dłoniach miecze, topory i kopije ostre, dobyte zaraz na wasz widok. Jeden z rycerz z garnczkowym hełmem na głowie przyozdobionym opaską jaką bannareci frankońscy często noszą, prowadzi cały hufiec. Na tunice jego oraz tarczy trójkątnej dostrzegacie herb przedstawiający czerwony krzyż na złotym tle, takąż chorągiew widzicie nad konnymi. Jesteście pewni - nie są to zbrojni księcia.
Strzała Katariny szybując, trafiła w hełm jednego z rycerzy, krzywdy mu żadnej nie czyniąc.
Spytko po łacinie:
To nie Reynald!!! wydarł się ledwo zobaczył obcy herb. W dyrdy! odbił w bok by wyrwać się z matni.
po polsku:
Nieś Trzaskawica, nieś jak by Cię wsze biesy goniły - rzekł pochyliwszy się ku uchu wiernej klaczy.
Techniczny:
Spytko rozpoznał herb? Heraldyka na 1
Surija
Widząc nagłą zmianę trasy Polaka zrozumiała, że coś jest nie tak, również odskoczyła w bok, puściła Elilę w cwał w kierunku warowni barona
Charles de Tournemire
Co znowu do licha? - odparł do towarzyszy słysząc krzyki, iż to nie Reynald. Podjechał i przypatrywał się obcemu wojsku tuż obok kompanów, jednocześnie próbując zachować ostrożność coby ktoś go nie zaszedł od tyłu, bądź uciec, gdyby obce oddziały runęły na nich.
PerWerka
15-09-2015, 19:44
Katarina
Widząc obce herby wstrzymała oddech. Niepewność i trwoga były wymalowane na jej twarzy. Strzała którą posłała miała zabić. Dokładnie gdy cięciwa prostując się wypuściła śmiercionośny pocisk, zorientowała się, że cel nie jest tym dla kogo ów pocisk był przeznaczony. Czas jakby zatrzymał się w miejscu. Krzyki mordowanych chłopów, trzask łamanych kości nagle ucichły. Szalejący ogień który trawił drewniane zagrody, uciekające w panice zwierzęta.... to wszystko zniknęło. Katarina w skupieniu patrzyła na odlatującą strzałę. Coraz bardziej oddalając się i malejąc bezlitośnie zmierzał w wyznaczonym kierunku. Jeździec, niczego niespodziewający się rycerz parł na przód... Jego koń... mimo że ciężki i wielki rozpędzał się niosąc swemu panu śmierć.
Strzała rozdzierając ze świstem powietrze dolatywała do swego celu. Widząc jak trafia, Katarina odruchowo zamknęła oczy....Boże wybacz...... powiedziała cicho....
Tomasz po łacinie
Stać nie rąbać ich
Spytko
Ławą ruszyli, mogą mnie dopaść przy końcu. Bożogrobiec skręcił jeszcze bardziej w lewo, kierując Trzaskawicę w stronę palisady i kontynuując ucieczkę przy obwarowaniach osady. Niech próbują, drogo za to zapłacą. Może i mnie zmiotą z siodła, ale w pełnym galopie zaraz po tym wpadną na umocnienia.Dziki uśmiech rozjaśnił jego oblicze, gdy pochylony w siodle, by ułatwić dziki cwał wiernej klaczy, gnał naprzód. Co jakiś czas rzucał szybkie spojrzenia w prawą stronę, by gdy będzie miał wreszcie wolną drogę odskoczyć od palisady, aby jak najszybciej odjechać od obcych sił.
Surija
Widząc rozciągnięta ławę jeźdźców ucieka tak aby nie dać się osaczyć
Lwie Serce
16-09-2015, 18:19
Arreter! Rozległ się głośny okrzyk po francusku, dobiegający od prowadzącego hufiec rycerza. Na to cała ława stanęła w miejscu poza dwoma jeźdźcami, jeden pędzący za Spytkiem krzyknął - chevalier du Saint Sepulcre! Arreter! Dosiada on białego rumaka, chyżego niczym strzała, rosłego także, widać że zamierza się zrównać z Polakiem co za niedługi czas zapewne uczyni dzięki prędkości. Drugi chcący przeciąć drogę zmierzającej w tą samą stronę Suriji prędko zrezygnował, bowiem cwał Elily jest szybki niczym wiatr. Dogonił ją też uciekający obok Kasim, również dosiadający konia arabskiego.
Konstabl wstrzymał swego rumaka i wydał po łacinie rozkaz zatrzymania się, tym którzy jeszcze nie zaczęli uciekać. Rycerz prowadzący hufiec naprzeciw was, powoli stępa wychylił się naprzód...
Techniczny
Arreter co znaczy stop, BG znający francuski rozumieją, ale reszta się może domyślać.
Surija
Słysząc wrzaski obejrzała się do tyłu, coby sprawdzić czy już doszło do starcia, zamiast tego zobaczyła stojący już w miejscu niemal cały obcy hufiec i Kasima, które deptał Jej po piętach Ehh przez tego Tomasza nadal cię ziemia nosi psi pomiocie, ale trudno pozbędę się ciebie inaczej, a teraz chyba można zawrócić skoro nie walczą tylko muszę utrzymać bezpieczny dystans
Spytko po łacinie
Ech, w ludzkim języku mogli by gadać, na szczęście dość do nich podobny. Spytko obejrzał się przez prawię ramię, dzięki czemu domyślił się znaczenia obcego słowa, gdy ujrzał zatrzymujący się hufiec. Reszta już była prosta, podobna do polskiego "kawaler" i łacińskiego "Sancti Sepulcri"*. Dojrzał także zawracającą Suriję Katarina pewno w druga stronę umknęła. Bożogrobiec zwolnił do galopu, po chwili kłusa, by także zawrócić i przejść w stępa. Nie ma co zamęczać bez potrzeby Trzaskawicy, a zatrzymanie się w miejscu pewnikiem by Jej po takim pędzie zaszkodziło. Gdy zobaczył resztę stojącą przed bramą osady, w tym Katarinę, ogarnęła go furia. Nie znam francuskiego, możemy po łacinie gadać! odkrzyknął do pędzącego ku niemu rycerzowi.
*Grobu Bożego (łac.)
Charles de Tournemire
Stał jedynie i przypatrywał się obcemu mu wojsku. Zastanawiało go któż to do nich zawitał, czyż to wróg czy przyjaciel.
PerWerka
16-09-2015, 19:01
Katarina
Z ulgą przyjęła fakt, że strzała mimo iż trafiła celu, nie zraniła rycerza. Nie wiedziała wprawdzie jakie mają zamiary ale podświadomie czuła, że nie chcą rozlewu krwi. Chwila, jaką wcześniej spędziła z Charlotte, wystarczyła by domyśleć się w jakim języku owi nieznajomi mówią.
Siedząc na stojącym koniu przyglądała się nieznajomym.
Lwie Serce
18-09-2015, 14:13
Spytko:
Goniący Cię rycerz na widok tego, iż zwalniasz sam także do stępa przeszedł i rzekł po łacinie - zatrzymać się żem kazał, większość rycerzy z twego zakonu ze słodkiej Francji się wywodzi, toteż w pięknym tym języku żem krzyczał. Za mną, przed oblicze Baliana, pana z Ibelinu, przed którym z podkulonym ogonem żeś wiał.
Reszta:
Surija nie niepokojona przez nikogo powróciła do reszty. Dowodzący hufcem rycerz, zdjął swój hełm, ukazując wam swe pełne dumy, szlachetności i dostojności oblicze. Wojownik ten zapewne ma mniej niż trzydzieści lat, jest brunetem o długich, gęstych włosach oraz krótkiej brodzie, z nieco dłuższymi wąsami. Oczy zielone, przejawiające bystrość i odwagę. Jam jest Balian de Ibelin, wasal króla Baldwina, syn Barisana i rycerz Jerozolimy. Czemu zaatakowaliście tą osadę? Spytał po łacinie gniewnym głosem. A ty Boemundzie... Choć zawsze byłeś wzorem dla mnie, to chyba rzec muszę, iż Bóg ci rozum odebrał, znów mordu się dopuściłeś! I odpowiedzą za to wszyscy co z tobą są! Dodał już niemal krzycząc.
Spytko po łacinie:
Poczerwieniał i zacisnął zęby aż zgrzytnęły. Odważnyś nieznany rycerzu. Ciekawym, czy sam byś przed nim nie wiał na mym miejscu. Nie osądzaj, jeśli sam osądzany być nie chcesz. Nic to, prowadź do swego suzerena.
Surija
Jeśli będzie trzeba to odpowiemy wzruszyła ramionami
PerWerka
18-09-2015, 18:19
Katarina
Czekała aż konstabl coś odpowie. Na jego rozkaz zaatakowaliśmy niewinnych ludzi to niech tłumaczy się. Mimo że podziwiam tego człowieka to chyba mu rozumu odejmuje. Czas chyba skrócić jego męki zanim w szaleństwie na samo dno piekła nas zaciągnie...
Słysząc Suriję pomyślała jeszcze. Choć tę akurat to w piekle się spodziewają.
Katarina nadal przyglądała się w skupieniu i obserwowała co może się wydarzyć
Mając za plecami bramę starała się ustawić klacz w ten sposób by w razie czego odskoczyć do środka....
Lwie Serce
18-09-2015, 19:02
Spytko:
Rycerz wnet zatrzymał się i spytał po łacinie - czyżbyś mą odwagę kwestionował? Śmierć w bitwie jest miła Bogu, zmyć grzechy może, czego tu się lękać! Trzeba niewiernym być, by strach przed nią okazywać!
Reszta:
Widząc wasze milczenie, Boemund w końcu uniósł głowę i rzekł - wydałem rozkaz, by wpaść do tej osady i wybić jej mieszkańców, przeczyć nie zamierzam, kłamstwem bowiem swego rycerskiego honoru nie zbrukam. Śmiercią zagroziłem im, jeśli rozkazu mego nie wykonają, puść ich wolno Balianie, a mi wymierz karę za mord.
Pan z Ibelinu zadziwiony spojrzał na konstabla, potem zaś skierował wzrok na was - czy tak właśnie było? Śmiercią wam groził, by dokonać dzikiego mordu na niewinnych? Dla samej rozkoszy zabijania?
Surija
Beomund ino teraz stara się Nas ratować, a sioło zaatakowaliśmy spodziewając się w nim księcia Reynalda tej parszywej szui, która nie tak dawno próbowała Nas podstępnie zgładzić
Spytko po łacinie:
Jeszczem niedawno tak samo myślał. Lękać można się stracić kogoś, kogo po swej śmierci można nie odnaleźć... choć nie spodziewał żem się Jej znaleźć na żadnym świecie.
PerWerka
18-09-2015, 19:37
Katarina
Strażnicy na nasz widok bramę zamknęli w popłochu jakby kogoś kryć chcieli. Wedrzeć siłą nam przyszło i owszem..... Ale do mordu ręki nie przyłożę.
Spoglądając na Beomunda.... Wybacz Panie.... Chrześcijański obowiązek nakazuje prawdę wyjawić....
Zwróciła się do Pana z Ibelinu... Na nic nasze słowa wobec tego co zaszło tu... Czynem niegodnym zhańbiliśmy się bo w gniewie zaatakowaliśmy. Chłopi niewinni nawet bronić się nie mięli jak... Choć sama nikogo nie ubiłam czuję również winę na sobie bo biernie przyglądałam się ino, ale żadnej rady nie miałam jak z obłędu wyrwać rycerzy. Jeśli chcecie karać Panie Konstabla to i nas musisz. Zanim jednak Panie osąd dasz, wysłuchaj proszę wieści o Reynaldzie , bo jego spisek i zdrada wymierzone w Króla.... Potem uczynicie co za stosowne uznacie...
Charles de Tournemire
Panie... Nie jestem mordercą niewinnych. Nie mógłbym przyłożyć ręki do tego czynu. A dlaczego wtargneliśmy tu... Ta kobieta już na te pytanie odpowiedziała...
Zrób panie co uważasz za słuszne... Albo zlituj się nad panem konstablem, albo ukaraj go.
Lwie Serce
19-09-2015, 14:37
Spytko dołączył do pozostałych, rycerz go sprowadzający nic mu nie odpowiedział już, zamyślając się. Gdy Balian de Ibelin wysłuchał was wszystkich, spojrzał zdziwiony na Katarinę, jednak jego mina i oczy wyrażają też szczere zaciekawienie, rzekł wtem - zatem opowiedz mi te wieści o Reynaldzie, pani.
Spytko:
Podjechał do Katariny by wspomóc Ją słowem, gdyby o czymś zapomniała.
PerWerka
19-09-2015, 14:53
Katarina
Nie ja Panie mam tu władzę i nie mnie pytać o szczegóły. Rzekłam ino, że winnam jestem jak i Pan Boemund i reszta. Przyłączyłam się do wyprawy konstabla bo przyzwoitość tego nakazywała. O szczegółach zdrady to Pan Boemund, nie ja może powiedzieć. Ja i reszta lojalność mu przyrzekliśmy....
Starała się mówić spokojnie i z opanowaniem, ale serce jej mocno biło ze zdenerwowania widząc minę Spytka.... Czy kolejnym kłamstwem będziemy musieli się zasłaniać by skórę ratować?
Spytko po łacinie:
Czego winni jesteśmy? Bo chyba nie tego, że karę wymierzyliśmy, gdy wartownicy osady bramę zatrzasnęli rycerzom zakonnym przed nosem, a część mieszkańców osady śmiała na nas broń podnieść. Za taką przewinę wszystkich jej mieszkańców winno się obwiesić, a sioło puścić z dymem.
Od MG:
+1 PD za wykombinowanie argumentu, który ocalił drużynę.
Lwie Serce
19-09-2015, 15:04
Czy wszyscy jesteście w stanie przysiąc, iż kawaler Grobu Bożego prawdę rzecze? Ty też, panie? Spytał Balian wszystkich, Spytka również.
Spytko po łacinie:
Przysięgam na Grób Pański, że prawdę rzekłem.
PerWerka
19-09-2015, 15:16
Katarina
I ja słowem już rzekłam że bramę zamykali przed zakonnymi... Widzisz Panie, Bożogrobiec nie mógł wcześniej moich słów słyszeć a rzekł Wam to samo.
Charles de Tournemire
I ja również przysięgam, panie.
Surija
I ja przysięgam na Allaha no cóż jedno kłamstwo w tą czy tamtą i tak wszyscy trafimy do piekła, choć klecha trafi zapewne do najniższego kręgu
Lwie Serce
19-09-2015, 18:24
Dobrze zatem... Rzekł Balian, skinąwszy wam głową. Boemund również postanowił się ozwać po łacinie:
- Dokąd teraz zmierzasz Balianie?
- Zebrałem swój hufiec i ku Jerozolimie jadę, bacząc przy okazji na saraceńskie patrole, wojna już nadeszła...
- A zatem pozwól nam dołączyć do siebie, w czasie drogi opowiem ci o zdradzie Reynalda...
- Niechaj więc będzie, ale moi rycerze cały dzisiejszy dzień na szlaku spędzili, rozbić obóz niedługo musimy i dopiero o brzasku dalej ku Jerozolimie ruszymy.
Obydwaj rycerze pozdrowili się gestem dłoni, Ibelin wrócił do swych podwładnych. Konstabl rzekł po łacinie - zwalniam was z misji, w celu której mi towarzyszyliście, jesteście wolni, możecie już odejść w swą stronę. Dodał po arabsku - Surijo, Saladyn niedługo runie tu z ogromną armią, cudem będzie jeśli królestwo ocalimy. Moje obawy się potwierdziły, wszyscy mówią już o wojnie, uciekaj więc jak najdalej od Outremer, by żywot swój ratować.
Spytko po łacinie:
Mości konstablu, co winien uczynić rycerz, jeśli by chciał z zakonu swego wystąpić?
Surija do konstabla
Sama sobie rady nie dam, widzisz panie jak ten farys na mnie dybie. Nie, wolę zostać i wspomóc Lazarytów na ile zdołam, choć tak się odwdzięczę za okazane miłosierdzie
Lwie Serce
19-09-2015, 18:34
Konstabl westchnął ciężko, gdy usłyszał słowa Suriji, odrzekł jej po arabsku - godny żywot ci zatem zapewnić mogę, ale o tym później pomówimy. Po tym skupił się na pytaniu Spytka, odparł mu w tym samym języku - poważny to krok... Bym ci powiedział, musze wiedzieć co cię skłania do tej decyzji, byś Boga nie obraził.
Surija po arabsku
Jeśli taka twa wola Panie pomówimy później
PerWerka
19-09-2015, 18:38
Katarina
Zrobiła wielkie oczy słysząc zapytanie Spytka.... Podjechała trochę bliżej ukochanego....
Spytko po łacinie:
Serce nie sługa. Przysięgł żem coś umiłowanej kobiecie spojrzał na Katarinę a jako rycerz zakonny nie mogę Jej pojąć za żonę, gdyby ową przysięgę trza było spełnić. Jako zwykły rycerz mam szansę na uchylenie ślubowania celibatu, niewielką wprawdzie, ale jako rycerz Grobu Bożego w Jerozolimie żadnej.
Surija
Słysząc te słowa niemal nie parsknęła śmiechem Ciekawe czy jak wiał myślał o lubej
PerWerka
19-09-2015, 18:43
Katarina
dodała nieśmiało.... A Bóg powiedział "... idźcie i rozmnażajcie się..."
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©