PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Trędowaty rycerz



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 11

Il Duce
31-10-2015, 18:54
Robert

Nic nie zrobiłaś, jeśli już to moja wina bo ja Cię w tym łożu położyłem....., po za tym to zwykła pościel,czy naprawdę jest więcej warta niż widok Was dwóch wyglądających jak anioły i wspólnie wypoczywających? - zapytał i nie czekając na odpowiedź wyszedł mówiąc do księdza - Ojcze, powiedziała żebyś.... - wtem dostrzegł Katarinę,pozdrowił ją chłodnym skinieniem głowy i dokończył - wszedł do środka,ja zaczekam na zewnątrz skoro to tak prywatna sprawa.... - po czym oparł się o ścianę z rękami założonymi na piersi patrząc się przed siebie

Kot
31-10-2015, 19:41
Charles de Tournemire

Dobrze, dziękuję, panie... Choć... - urwał na chwilę i dokończył, z lekką skruchą - choć i ty powinieneś się dowiedzieć... - po czym dodał mu szeptem na ucho - Konstabl pragnie ponownie poślubić pannę Agnes, w tej chwili, a ja mam im udzielić potajemnie sakramentu małżeństwa. Nie mów o tym nikomu panie, bom będziemy mieli kłopoty gdy wieści się rozejdą. Teraz muszę ją jedynie zaprowadzić do kaplicy królewskiej... Nie powiedziałem tego od razu, iż wolałem zachować to w tajemnicy, boję się wszak, iż kościół się dowie, ale po namyśle skoroś lubym panienki Charlotte to i ty powinieneś wiedzieć... Wejdziesz ze mną, czy sam to winiem załatwić? - odsunął się i bez odpowiedzi i wszedł do komnaty, oczekując aż Robert wejdzie za nim, bądź nie... Skinął głową na powitanie Charlotte oraz Agnes.

Il Duce
31-10-2015, 19:51
Robert

Wejdę....., ale Charlotte nigdzie nie pozwolę ciągać, to by jej bardzo zaszkodziło - odszepnął księdzu po czym dodał do Polki - Pani poczekaj chwilę,to nie powinno długo potrwać - i wszedł za duchownym do środka

Lwie Serce
31-10-2015, 19:57
Bertrand:

Rycerz o oczach Agnes wykrzyknął głośno - jam jest Hugon de Montmirail, szukam pewnego rycerza z Tuluzy, któren ponoć zna mą przeklętą siostrę!

Charles, Robert:

Ty? Czego ode mnie chcesz? Spytała Agnes, jakoby zaskoczona, łapiąc Charlotte za rękę. Ta się chyba powoli wybudza, otworzyła bowiem oczy.

PanzerKampfWagen
31-10-2015, 20:08
Bertrand

Brat... Prawdopodobnie o mnie chodzi panie, Bertrand de Toulouse, jeśli pozwolisz się przedstawić, cóż Cię do mnie przywiodło? rzekł powstając.

Lwie Serce
31-10-2015, 20:14
Bertrand:

Gdzie ona jest!? Wykrzyczał zezłoszczony Hugon.

Kot
31-10-2015, 20:15
Charles de Tournemire

Witaj ponownie, pani, jak i ty, panno Charlotte... - odparł jej spokojnie, coby jej nie denerwować, zwłaszcza po tym całym wydarzeniu rano, choć i niezbyt głośno, coby Katarina nie słyszała za dużo - Przybywam tu przed Twe oblicze na polecenie Twego męża... Chce on, byś ponownie go poślubiła... Teraz, w tej chwili. Modląc się w zamkowej kaplicy przyszedł on w te miejsce i wywiązała się między nami rozmowa, aż do momentu, gdy doszło do tejże kwestii. Odparłem mu, iż mogę udzielić tegoż sakramentu trędowatemu rycerzowi, a zakazy biskupów czy innych dostojników kościelnych w tej kwestii nie obchodzą. Pan Jezus wszak powiedział "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela."... - wpatrywał się w jej oblicze, oczekując na jej reakcję i odpowiedź.

PanzerKampfWagen
31-10-2015, 20:16
Bertrand

Tak się składa, że nie mam pojęcia, panie.

Lwie Serce
31-10-2015, 20:22
Charles, Robert:

Agnes spojrzała jak osłupiała na księdza. Na... Naprawdę? Boże czemu on... On nie zamierza wrócić z tej wojny... Dlatego chce polec jako mój mąż... Dobrze... Wyruszajmy zatem! Odpowiedziała całkowicie zaskoczona. Robercie... Zanieś mnie do kaplicy, ja chcę przy tym być... Rzekła Charlotte zmęczonym głosem, usiłując podeprzeć się na ręce i wstać.

Bertrand:

Nie po to tłukłem się tu aż z Francji przez Trypolis, żeby teraz użerać się z jej wielbicielem! Byłem w Trypolisie, ale ta mała żmija ponoć wyjechała przed samym moim przyjazdem, a ja trafiłem w środek wojny! Poza tym... Rycerz ściszył ton - rozmawiałem z pewnym tutejszym możnowładcą... Jak mu tam... Baldwin... I dowiedziałem się paru rzeczy, których zapewne nie chcesz ode mnie usłyszeć...

Il Duce
31-10-2015, 20:25
Robert

Kochanie to Ci zaszkodzi,powinnaś odpoczywać - powiedział do niej troskliwie,ujmując ją za rękę i głaszcząc po włosach

PanzerKampfWagen
31-10-2015, 20:29
Bertrand

Paru rzeczy? Od mości Baldwina? Chybam mu za mocno przyrżnął tym kuflem wtedy i majaczy... No ale wciąż nie wiem czego ode mnie oczekujesz panie, jak już mówiłem nie wiem gdzie przebywa Twa siostra. No i czemuż żmiją ją nazywasz? Przenigdy nie nazwałbym swego rodzonego brata wężem...

Lwie Serce
31-10-2015, 20:37
Charles, Robert:

Nie obchodzi mnie to, muszę przy tym być, z waszą pomocą czy bez niej - odparła panienka siadając na łożu.

Bertrand:

Bo wydaje mi się, iż kłamiesz... Sam byś ją żmiją nazwał, gdyby to tobie ojca do grobu wpędziła! Zabronił jej ruszać do Jerozolimy, zabronił! Umarł z żalu o nią... Był pewny, że Agnes postrada swój żywot, zwłaszcza że wbrew jego woli, jej mąż zachęcał ją do nauki fechtunku! Ta wariatka i tak się go potajemnie uczyła już jak małą dziewczynką była, a ten jeszcze ją ku temu podjudzał!

Kot
31-10-2015, 20:37
Charles de Tournemire

Panienko... Jesteś obłożnie chora. Mimo, iż to ważna chwila to i w tym stanie nie możesz ruszyć się z miejsca, bo tylko Tobie to zaszkodzi. Sprowadzenie tu go odpada, za dużo ludzi. Jeżeli ktoś się wygada to kościół nie zostawi tego obojętnie. Chyba, że byś panie owinął swą lubą w jakieś koce, aby ciepło utrzymać i zanieść ją do kaplicy. Choć musielibyśmy wychodzić pojedyńczo coby nie zwrócić większej uwagi na siebie - ​odparł Charlotte.

Il Duce
31-10-2015, 20:39
Robert

Ehh,mówiłem już że mi kogoś przypominasz? Dobrze zatem,widzę że nie ustąpisz....., ale najpierw pomogę Ci się odziać nie chcę patrzeć jak Cię męczy chłód - powiedział do niej zrezygnowany

PanzerKampfWagen
31-10-2015, 20:43
Bertrand

Jak Boga kocham nie kłamię waszmościu, nawet nie śpię w cytadeli a jedynie się w niej stołuję, pytaj strażników to potwierdzą moje słowa, że wychodzę do karczmy na nocleg co wieczór. A ojca i matkę już dawno mam w grobie i braci moich o to jakoś nie osądzam.

PerWerka
31-10-2015, 20:47
Katarina

Widząc chłód w oczach Roberta gdy jej skinął głową uczyniła bardzo podobnie.
Nie będę przeszkadzała. Rzekła sucho i udała sie do swojej komnaty.

Lwie Serce
01-11-2015, 10:28
Charles, Robert:

Agnes machnęła dłonią kilka razy odganiająco w stronę księdza rzecząc po francusku - wybacz ojcze, Charlotte się przebrać musi. Po tym panienka wraz z pomocą szwagierki oraz Normana, odziała się w piękną, pomarańczową suknię, która wygląda na wschodnią modłę, oraz niebieską pelerynę. Zawinęła nieco rękawy i ułożyła włosy, tak że całość opada jej przy lewym ramieniu, sięgając prawie brzucha. Możemy ruszać - rzekła wyraźnie zmęczona.

Bertrand:

Hugon spojrzał na Ciebie z gniewem w oczach, ale w końcu bez słowa opuścił salę nerwowym krokiem...

Andrij Marszałek
01-11-2015, 15:05
Adriano

Wszystko jasne jak słońce panie Spytko.

Asuryan
01-11-2015, 15:24
Spytko po łacinie:

Rad zatem jestem i żywię nadzieję, że podobnego błędu w przyszłości nie popełnisz mości Adriano. Też nie byłbyś rad, gdyby jakiś rycerz wzrok swój wlepiał w biust Twej lubej przytakując Ci wcześniej, że obyczajnie wobec Niej będzie postępował nie uchybiając Jej słowem czy czynem. Następnym razem bowiem bym musiał ostrza użyć, nie pięści. - rzekłszy to skierował swe kroki ku stajni by dosiąść Trzaskawicy i udać się po odbiór rynsztunku.

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 16:46
Bertrand

Zaczekaj, panie! krzyknął jeszcze i wybiegł za rycerzem.

Lwie Serce
01-11-2015, 17:09
Spytko:

W gildii płatnerskiej otrzymałeś z powrotem swój ekwipunek, przemalowany dokładnie tak, jak sobie zażyczyłeś. Wygląda jak nowy, starannie wyczyszczony, oraz też naprawiony bowiem w niektórych miejscach były wgniecenia.

Bertrand:

Czego?! Warknął rycerz.

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 17:28
Bertrand

I co zamierzasz, jak już ją znajdziesz, panie? Zawleczesz ją do domu? Wyklniesz? Myślisz że to przywróci życie Twemu ojcu? Uważasz że będzie zadowolony, widząc z zaświatów jak jego dzieci toczą ze sobą wojny?

Asuryan
01-11-2015, 17:32
Spytko po łacinie:

Doskonała robota mistrzu, dam złotą monetę więcej za tak piękne dzieło rzekłszy to polski rycerz zapłacił dziewięć złotych monet zamiast wymaganych ośmiu i ruszył z powrotem ku cytadeli.

Techniczny:

Kasy tyle zostało co ostatnio podawałem, zapłacił tyle co mu oddała Katarina.

Lwie Serce
01-11-2015, 17:38
Bertrand:

Hugon zacisnął zęby ze złości, ale widocznie się też zamyślił przez chwilę. Tak, zawlekę ją do Montmirail, a raczej do tego co z niego pozostało i pokażę jej, co się teraz tam dzieje! Niech zobaczy ruiny swego domu! Gdy tylko Burgundowie dowiedzieli się o śmierci ojca, od razu wyruszyli na wyprawę, zostawiając za sobą jedynie śmierć i pożogę! Niech patrzy na to, niech patrzy!

Spytko:

Dotarłeś z powrotem do cytadeli, szybko się zeszło w tę i z powrotem. Ujrzałeś pędzącego z kaplicy Oswalda de Chastelneuf, który zamknął za sobą drzwi przedtem. Zmierza w stronę wejścia do wnętrza cytadeli.

Adriano:

Widzisz to, co Spytko.

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 17:49
Bertrand

Obawiam się że nie będziesz musiał jej zmuszać. Tak czy tak wracać do Francji w niedalekiej przyszłości chciała...

Asuryan
01-11-2015, 17:50
Spytko po łacinie:

Zsiadł z klaczy rzucając wodze stajennemu. Zaopiekuj się nią dobrze. Ruszył do komnaty Katariny, przypadkiem podążając w tym samym kierunku co Oswald.

PerWerka
01-11-2015, 17:53
Katarina

Usiadła na brzegu łóżka. Zaczęła rozczesywać swe włosy i je układać.
Nie wiedziała jak ma się zachować. Ten niefortunny żart z zakładem nie spodobał się nikomu i jej samej tez szczerze mówiąc nie był w smak. Charlotte zaniemogła i nijak teraz ją przepraszać. Pana Roberta tez by wypadało przeprosić, ale na miłość boską nie teraz gdy zmartwiony jest jej zdrowiem. Rozumiała jego postawę wobec niej choć miała nadzieję, że mimo wszystko nie będzie jej okazywał aż takiej niechęci. Widocznie drzazga urazy mocno ukuła go w jego dumę...

Lwie Serce
01-11-2015, 17:57
Bertrand:

Rycerz westchnął i choć dalej jego głos hardy, to ton nieco łagodniejszy... A powiedz mi... Jak ona się miewa?

Andrij Marszałek
01-11-2015, 18:07
Adriano

Ruszył do Cytadeli sprawdzić co się dzieje. ​- I tak nie mam nic do roboty...

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 18:09
Bertrand

Jest jej bardzo trudno... Boemund, jej mąż, zachorował na trąd. Kler unieważnił ich małżeństwo. No i przez ostatnie trzy dni otrzymała wiele ran, głównie powierzchownych, choć jedna, mieczem w pierś zadana, jest dosyć poważna... Ale jakoś się trzyma, to silna kobieta.

Asuryan
01-11-2015, 18:13
Spytko:

Przekraczając próg cytadeli zatrzasnął jej wrota nie oglądając się za siebie by sprawdzić czy przypadkiem nikt za nim nie podąża.

Lwie Serce
01-11-2015, 18:23
Bertrand:

Boże... Powiedział Hugon, wygląda jakby cała złość na siostrę mu przeminęła. Naprawdę... Naprawdę nie wiesz, gdzie ona jest?

Spytko, Adriano:

Polski rycerz zatrzasnął przed Adrianem wrota cytadeli... Zamknięte od środka, nie puszczą od zewnątrz, jako że główny cel tych drzwi to jak najdłużej powstrzymywać najeźdźców...

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 18:25
Bertrand

Westchnął ciężko. Wiem gdzie jej komnata, ale nie wiem czy w niej teraz przebywa, chodźmy, zaprowadzę Cię do niej panie...

Andrij Marszałek
01-11-2015, 18:34
Adriano

Ja to mam dzisiaj szczęście...

Il Duce
01-11-2015, 19:04
Robert

Cudownie wyglądasz - powiedział głaszcząc ją po ramieniu, po chwili dodał równie łagodnie - zaniosę Cię,musisz swe siły oszczędzać

Lwie Serce
01-11-2015, 19:10
Charles, Robert:

Norman wziął ukochaną za ręce i począł ją nieść , za nim ruszyła Agnes z księdzem. Po chwili spotkaliście Bertranda idącego w waszą stronę z jakimś czarnowłosym rycerzem, o bujnych wąsach... Hugon... Wyjąkała ledwo kobieta. Siostro! Krzyknął wojownik i chwycił ją za rękę. Idźcie, idźcie i powiedzcie Boemundowi, że zaraz dołączę - rzekła Agnes.

Katarina:

Nagle rozległo się głośne walenie do drzwi.

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 19:15
Bertrand

Pan Hugon znalazł mnie w jadalni, dowiedziawszy się uprzednio w Trypolisie, że jestem Twoim znajomym...

Il Duce
01-11-2015, 19:16
Robert

Dobrze,prowadź ojcze - powiedział do duchownego rzucając jedynie Agnes dziwne spojrzenie zaś pytania na później zostawiając

Kot
01-11-2015, 19:32
Charles de Tournemire

Spojrzał na Hugona oraz Agnes z lekką podejrzliwością, wszak jej reakcja była dosyć... interesująca - zaczął podążać w kierunku kaplicy nie chcąc dłużej tu zabawiać.

PerWerka
01-11-2015, 20:29
Katarina

Wzięła krzesło czy tam taboret czy ewentualnie ryczkę w rękę i podeszłą do drzwi... Z impetem je otwierając zamachnęła się tym czymś co w ręce miała..W ten łeb się pierd......

Techniczny

Nie dokańczam specjalnie bo nie wiem kogo za drzwiami zobaczęxD

Lwie Serce
01-11-2015, 20:34
Bertrand, Charles, Robert, Spytko:

Spotkaliście się na korytarzu wiodącym do wyjścia z cytadeli. Robert dalej niesie Charlotte na rękach, ta dalej gorączkuje.

Katarina:

Ło Matko Boska i Jezusie Nazareński! Wykrzyknął Oswald, który to przed chwilą pukał w drzwi odskakując gwałtownie w tył.

PerWerka
01-11-2015, 20:39
Katarina...

A to Ty panie.... Wybacz... Myślałam, że to sam diabeł po mą dusze przyszedł... Wejdź proszę... otwarła szerzej drzwi i odłożyła krzesło na ziemię...
Co Cie sprowadza?

Jej głos był już trochę bardziej spokojny, choć nadal była zdenerwowana...

Il Duce
01-11-2015, 20:39
Robert

Chyba byłem zbyt chłodny dla Twej lubej Panie - powiedział do Spytka - przebaczyłem jej jak obiecałem ale wciąż mi z tyłu głowy ten zakład niefortunny siedzi.....,zajrzę do Was po tym wszystkim,dobrze?

Asuryan
01-11-2015, 20:40
Spytko po łacinie:

A cebula pomogła? I po czym wszystkim?

Il Duce
01-11-2015, 20:42
Robert

Wybacz Panie, nie mogę tego zdradzić......, i jaka znowu cebula? Niestety nie mieliśmy okazji porozmawiać

Lwie Serce
01-11-2015, 20:43
Katarina:

Oswald śmignął Ci niemal przed nosem wchodząc do komnaty jak najszybciej, zachowując pełną ostrożność i wbijając na chwilę wzrok we wszystkie dobre do bicia rzeczy, jakie się tu znajdują. Konstabl Boemund prosił, byś poszła ze mną do kaplicy, sprawa zwłoki nie cierpi... Chciał, byś przybyła z ukochanym.

Asuryan
01-11-2015, 20:44
Spytko po łacinie:

No Katarina miała Wam powiedzieć, że sok z cebuli polanej miodem szybko na nogi stawia. A i bańki nie zaszkodzą. Ale pewno zbyt chłodno Ją Panie potraktowałeś skoro tego nie rzekła. Nic to, idę sprawdzić co u Niej, do obaczenia później.

Il Duce
01-11-2015, 20:47
Robert

Dziękuję,spróbujemy wszystkiego co może pomóc mojej Charlotte, i najwidoczniej tak, teraz trochę tego żałuję ale sam rozumiesz....,zatem do zobaczenia - gdy rycerz oddalił się nieco zapytał Bertranda który podążał za nimi - A Ty Bertrandzie drogę zgubiłeś? Czy w jakimż to celu za nami podążasz?

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 20:49
Bertrand

Hę? Głuchyś? Agnes do konstabla kazała nam spieszać. No to spieszamy, czyż nie?

PerWerka
01-11-2015, 20:50
Katarina

Widząc jak się rozgląda.. Oj nie chcecie chyba powiedzieć panie, że lękacie się niewiasty....
Mój rycerz do płatnerza się udał, ale nie pozwólmy by Pan Boemund musiał czekać skoro to takie ważne....
Odziała się tam w co miała ściągnięte wcześniej... Ruszjamy zatem...

Lwie Serce
01-11-2015, 20:53
Katarina:

Bardziej niewiasty niźli setki saracenów, tych bowiem mogę na kopię nadziać, a na damę ręki podnieść nie potrafię - odparł Templariusz. Ruszyliście więc, po drodze spotkaliście Spytka.

PerWerka
01-11-2015, 20:56
Katarina

O i jest mój rycerz..... Konstabl nas wzywa.. zwróciła się do Lubego.... Sprawa nie cierpiąca zwłoki...

Asuryan
01-11-2015, 20:57
Spytko po łacinie:

Idźmy zatem.

Il Duce
01-11-2015, 20:57
Robert

Zgrzytnął zębami ze złości i spiorunował rozmówcę wzrokiem uznając że Agnes powiedziała to jedynie do ich trójki ale wtem spojrzał na Charlotte ułożoną na swych ramionach,jego gniew momentalnie zelżał pocałował ją czule w czoło po czym powiedział - Jak sobie chcesz Bertrandzie,nie mam ochoty ani możliwości by się z Tobą kłócić

PanzerKampfWagen
01-11-2015, 21:02
Bertrand

Dziwny człek, dziwny...

Kot
01-11-2015, 21:02
Charles de Tournemire

No pięknie... Zakochany on, a ja im ślub na jego oczach wyprawić mam? - wzdychnął ciężko i zaczął kroczyć dalej w kierunku kaplicyrównież nie mając zamiaru się kłócić.

Asuryan
01-11-2015, 21:10
Spytko po łacinie:

Wydłużmy nieco kroku, skoro to tak pilna sprawa rzucił do Oswalda.

Lwie Serce
01-11-2015, 21:14
Bertrand, Charles, Robert:

Wyszliście otwierając drzwi od cytadeli, gdzie ujrzeliście stojącego przed nimi rycerza Adriano... Po chwili też dogonili was Katarina, Spytko oraz Oswald, którzy - za sugestią Polaka - bardzo szybkim krokiem podążyli również w stronę kaplicy.

Il Duce
01-11-2015, 21:18
Robert

Wychodzi na to że ślub wielu świadków mieć będzie......, no nic to,skoro taka wola panny i pana młodych nic mi do tego - pomyślał nie zwracając uwagi na Adriano i niosąc swojego anioła do kaplicy

Andrij Marszałek
02-11-2015, 08:57
Adriano

Widzę cała grupka tym razem. Bez zaprosin nigdzie i tak nie idę... - jeszcze w mordę dostane drugi raz...

Lwie Serce
02-11-2015, 19:29
Bertrand, Charles, Robert, Spytko, Katarina:

Weszliście do kaplicy, pierwszy Robert, któremu Oswald drzwi otworzył, a następnie zamknął. Waszym oczom ukazał się konstabl na swym potężnym, czarnym rumaku. Rycerz oczy skierowane miał ku ołtarzowi, tak jak miecz wyciągnięty w jego stronę. Jednak gdy tylko was ujrzał galopem do was podjechał a jego koń szturchnął potężnie Charlesa. Gdzie Agnes klecho!? I co... Charlotte, moja miła! Zeskoczył z Amalryka i podbiegł do Roberta, patrząc na swą siostrę z przejęciem.

Adriano:

​Cała grupa weszła do kaplicy.

Il Duce
02-11-2015, 19:32
Robert

Jest ciężko chora,medyk twierdzi że zapadła na grypę - powiedział pociągając nosem a po jego policzku popłynęła łza,ponownie czule ucałował ukochaną po czym dodał chcąc zmienić temat - Nie gniewaj się na księdza Panie,Agnes zaraz dołączy tylko ma właśnie spotkanie ze swym bratem....

Kot
02-11-2015, 19:35
Charles de Tournemire

Odepchnięty cofnął się o parę kroków, spojrzał i odparł konstablowi - Tak... Przejęła się, gdy go zobaczyła, on zresztą też. Hugon miał bodajże na imię...

PanzerKampfWagen
02-11-2015, 19:37
Bertrand

Konno w Domu Bożym? No i po co tu w ogóle przyleźliśmy?...

Lwie Serce
02-11-2015, 20:35
Bertrand, Charles, Robert, Spytko, Katarina:

Hugon? Jeden raz w życiu wysadzony z siodła zostałem, jego to kopia była... Rzekł Boemund, kładąc swą dłoń w rękawicy na ramieniu siostry. Zwrócił się do wszystkich - jeśli jeszcze tego nie wiecie, to słuchajcie, zamierzam tu i teraz ponownie ożenić się z Agnes, by gdy polegnę za kilka dni, nikt z was nie miał wątpliwości, że w swej ostatniej godzinie byłem jej mężem. Zaświadczycie w Moulins, iż jest to wdowa po mnie.

Il Duce
02-11-2015, 20:48
Robert

Oczywiście Panie,możesz na mnie liczyć w tej sprawie, dopilnuję żeby dostała co jej się słusznie należy - powiedział z powagą

PanzerKampfWagen
02-11-2015, 20:49
Bertrand

A żeńta się, mi to tam rybka, skoro umirać zaraz potem chcesz. Wypiję za Was, przynajmniej okazja do upicia się będzie, hehe pomyślał, choć gdzieś w środku i tak czuł zazdrość...

PerWerka
02-11-2015, 21:11
Katarina

Szukała wzroku konstabla... Można było dostrzec jak jej oczy się szklą.... Z jednej strony radość a z drugiej żal. Mimo tego, że zawsze trochę się bała Boemunda, i często miała ciarki na plecach wiedząc, że ma się z nim widzieć, to mimo wszystko szanowała i podziwiała jego. Pani Agnes żałowała nad wyraz mocno. Zdawała sobie sprawę, że ta kobieta kocha Boemunda ponad wszystko na ziemi. Los, zadrwił z ich uczucia. Postawił dwoje przeznaczonych sobie ludzi na drodze i tak brutalnie i bez skrupułów chce ich rozdzielić.
To co zamierzał zrobić konstabl było w jej oczach czymś nadzwyczajnym. Mimo tego jak bardzo go los doświadczył, widać w nim hardość i dumę.... Mądrość i szaleństwo....
Na myśl o Tym człowieku przychodziło jej tylko jedno słowo... Szacunek....

Techniczny

Gdy Boemund spojrzy na Katarinę, stara się do niego uśmiechnąć, Ale w taki sposób by wiedział że go podziwia i szanuje. Jest dumna, że mogła go spotkać. Prawdziwy rycerz.... Tak prawdziwych jak on nie ma wielu na świecie

Asuryan
02-11-2015, 22:31
Spytko po łacinie:

Przyklęknął na jedno kolano trzymając Katarinę za rękę Czy zgodzisz się zostać moją żoną? wypalił patrząc w oblicze Lubej.

PerWerka
02-11-2015, 22:56
Katarina

Z zamyślenia i nostalgii oderwało ja zapytanie Lubego... Zupełnie zaskoczona i zdezorientowana. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć,,,, to znaczy wiedziała.....ale nie była w stanie wydusić z siebie słowa.... Popatrzyła na ludzi stojących obok, na pana Boemunda. Potem spojrzała w oczy na klęczącego przed jaj nogami Spytka...

Jej ręce,,, całe ciało drżało z przejęcia i emocji.

Wzięła głęboki oddech napełniając piersi chłodnym powietrzem, ale ciało wręcz wrzało od gorąca....
Ludzie obok gdzieś nagle zniknęli... została tylko ona i jej Luby.... Patrzyła w te wielkie i przejęte oczy.... I wiedziała... już była pewna, że resztę swych dni chce spędzić przy boku tego człowieka. czuła się z przy niem bezpiecznie i spokojnie....

Tak.... mój miły.... Tak.....
Łzy popłynęły jej po policzkach... O niczym innym nie marzę jak o tym by żyć przy Tobie do końca swoich dni....

Asuryan
02-11-2015, 22:59
Spytko po łacinie:

Poderwał się na równe nogi i chwycił Ukochaną w objęcia. Ojcze, podwójny ślub dziś będziesz udzielał, tylko trzeba by drugiej pary obrączek.

Kot
02-11-2015, 23:45
Charles de Tournemire

Uśmiechnął się lekko widząc oświadczyny Spytka i Katariny, wszak to piękny widok widzieć dwie kochające się osoby w takim momencie. Po chwili przyglądania się im odparł mu - Damy radę i bez obrączek, chyba, iż wolicie je mieć. Czy chcecie, bym wam wszystkim obojga za jednym zamachem udzielił ślubu, tu już musicie dogadać się miedzy sobą. Przygotujcie się do spowiedzi, wszak z czystym sercem wypadałoby przyjąć błogosławieństwo, a ja pójdę się przygotować w tym czasie do udzielenia wam sakramentu.

Techniczny

Zakładam, że tu wszystko jest na miejscu jak stuły itd. w zachrystii. Jak tak to przygotowuje sobie złoty ornat i stułę na ślub, na spowiedź zaś bierze fioletową.

Asuryan
02-11-2015, 23:57
Spytko po łacinie:

Jeśli pan Boemund i pani Agnes nic przeciw temu nie mają, to tak byśmy chcieli uczynić. Może być bez obrączek, by zbytnio nie opóźniać ceremonii ich szukaniem. Woleli byśmy je mieć, aleć choć piękny, toć to tylko symbol. Jednako z pismem akt ślubu zawierającym. Do spowiedzi zaś gotowym przystąpić choćby i zaraz odparł nie wypuszczając Katariny ze swych objęć.

Kot
03-11-2015, 00:00
Charles de Tournemire

W takim razie znajdę tylko odpowiednią stułę i przygotuję rzeczy do ceremonii i możemy rozpocząć. Akt wypisze już po wszystkim, coby zamieszania teraz nie robić.

Lwie Serce
03-11-2015, 14:28
Boemund podszedł do Katariny oraz Spytka i położył swe dłonie na ich ramionach z delikatnym, szczerym oraz życzliwym uśmiechem, jaki rzadko na jego twarzy gościł. Wyspowiadaj najpierw zakochanych z północy klecho, ja na Agnes zaczekam - rzekł przy tym. Zaraz też zwrócił się do Roberta pytając łagodnym głosem - możesz mi panie dać mą siostrę na chwilę? Wiele chwil razem nam nie zostało, chcę ją potrzymać przez... Choć moment.

Il Duce
03-11-2015, 14:33
Robert

Tak,proszę....., ja tymczasem zaczekam na zewnątrz - powiedział cicho słabo się uśmiechając,bardzo delikatnie przekazał ukochaną w jego ręce po czym wyszedł z kaplicy i usiadł na schodach do niej prowadzących ukrywając twarz w ramionach i rozmyślając - A co jeśli nigdy nie będzie nam dane ślubu wziąć? Co jeśli wrócę i...... - nie dokończył zdania w swej głowie a łzy pociekły mu po twarzy

Andrij Marszałek
03-11-2015, 14:55
Adriano

Podchodzi pod kaplice i czeka na grupę.

Kot
03-11-2015, 15:33
Charles de Tournemire

Kapłan poszedł do zachrystii i przygotował sobie potrzebne mu rzeczy na ślub takie jak ornat, stuła itp. Gdy już wszystko przygotował założył fioletową stułę na szyję, po czym wyszedł i zasiadł w konfesjonale oczekując na Spytka bądź Katrinę.

Lwie Serce
03-11-2015, 15:37
Adriano, Robert:

Dostrzegliście wychodzących z wnętrza cytadeli Agnes oraz Hugona. Rycerz trzyma siostrę za rękę. Po chwili dotarli już do was, a kobieta przykucnęła przy siedzącym Normanie spoglądając w jego oczy uprzednio odsuwając mu dłońmi ramiona, ale nic nie mówiąc.

Reszta:

Rumak Boemunda podszedł spokojnie do konfesjonału i wsadził łeb, z zaciekawieniem patrząc na Charlesa.

Kot
03-11-2015, 15:44
Charles de Tournemire

Jak nie konstabl to koń mi nie da spokoju, co? - Pogłaskałbym Cię, ale wiem, że mnie ugryziesz. Ty też chcesz się wyspowiadać? - powiedział spokojnie do konia, oczywiście tak naprawdę ironizując.

PanzerKampfWagen
03-11-2015, 16:19
Bertrand

Oho, i kto jeszcze ma się zamiar teraz ożenić? Może Robert i Charlotte? Ee tam, przynajmniej wypiję za zdrowie wszystkich par, hehehe

Il Duce
03-11-2015, 18:00
Robert

Nic nie rzekł na jej widok tylko spojrzał na nią swym załzawionym obliczem,widział w jej oczach zrozumienie i współczucie,uśmiechnął się słabo,pogłaskał ją czule po ramieniu po czym powiedział zachrypniętym głosem - Nie czekaj na mnie,zaraz się pozbieram,Twój mąż czeka w środku...

Lwie Serce
03-11-2015, 18:14
Adriano, Robert:

Zamknij się - wyszeptała do Normana ale tonem wcale nie przejawiającym złości i uklękła nie bacząc na swą suknię, co biorąc pod uwagę jej podejście do tego jest nadzwyczajne... Przytuliła go mocno szepcąc znów - chcę byś był przy tym.

Il Duce
03-11-2015, 18:20
Robert

Także mocno ją przytulił,kolejna łza pociekła mu po twarzy tym razem ze wzruszenia....,wiedział że i ona kocha go jak brata,wiedział że może bezwzględnie na nią liczyć.....,pocałował ją w policzek i powiedział jedynie - Będę

PerWerka
03-11-2015, 19:34
Katarina

Cały czas miała problem by cokolwiek powiedzieć. Nie spodziewała się, że ukochany tak szybko się jej oświadczy.... Gdy Pan Boemund podszedł do nich...
Spuściła głowę w pokłonie.... Dziękuję... Dziękujemy Ci Panie za dobroć jaką nam okazujesz i za zaufanie, którym nas obdarowałeś.

Asuryan
03-11-2015, 22:28
Spytko po łacinie:

Podszedł do konfesjonału się wyspowiadać. Uklęknął i rzekł Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus po czym się przeżegnał W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Kot
03-11-2015, 22:36
Charles de Tournemire

Na wieki wieków - odparł mu, po czym spojrzał na konstabla wzrokiem sugerującym, aby zabrał swojego wierzchowca. Następnie pochylił głowę w kierunku Spytka i kontynuował: uczynił znak krzyża i wypowiedział po cichu do niego formułkę - Bóg niech będzie w Twym sercu, abyś skruszony w duchu wyznał swe grzechy.

Asuryan
03-11-2015, 22:47
Spytko po łacinie:

Amen. Jam Spycimir z Mstyczkowa herbu Lis. Jestem kawalerem, który ostatnio u spowiedzi był trzy niedziele temu. Rozgrzeszenie otrzymałem, a i pokutę odprawiłem. Od ostatniej spowiedzi obraziłem Pana następującymi grzechami: Nie podniosłem oręża przeciw Kasimowi ani tej saraceńskiej żmii Suriji, mimo że reguła zakonu w którym służyłem nakazuje zbrojną walkę z niewiernymi. Nakłaniałem Wielkiego Mistrza Bożogrobców, gdy opuszczałem ich szeregi, by fałszywe świadectwo dawał przeciw mnie przez głoszenie iże mnie z niego wyrzucił w niesławie. Ale dla dobra zakonu tom uczynił. Łacno w gniew wpadam i uderzył żem pięścią obleczoną kolczą rękawicą w głowę rycerza Adriano, nie dając się mu wpierw wytłumaczyć z nagannego zachowania wobec damy mego serca. Więcej grzechów nie pamiętam, za które szczerze z miłości do Boga bym żałował. Za te com wymienił żałuję i postanawiam się z nich poprawić. Proszę Boga o przebaczenie, a Ciebie, ojcze, o naukę i zbawienną pokutę.

Kot
03-11-2015, 23:03
Charles de Tournemire

Kapłan po chwili ciszy odparł mu - Czy za, wszystkie, swoje grzechy żałujesz?

Asuryan
03-11-2015, 23:06
Spytko po łacinie:

Za wszystkie które żem wymienił. Gdybym innych nie popełnił, nie mógł bym teraz brać ślubu. Temu też pozostałych nie wymieniłem, gdyż za to co przyniosły żałować nie potrafię.

Kot
03-11-2015, 23:14
Charles de Tournemire

Niech tak będzie, lecz grzechy, których nie żałujesz pozostawię Tobie samemu i do osądu dla Pana Boga... Bóg Ojciec Miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna izesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju, przez posługę Kościoła I jaodpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, Syna i ducha Świętego. W ramach pokuty odmów dziesięć razy "Ojcze nasz" oraz trzy razy "Chwała ojcu i synowi". Jeżeli uważasz, że pokuta przeze mnie zadana jest niewystarczająca, masz prawo zmówić kolejne modlitwy według swych własnych potrzeb. Pan odpuścił Twoje grzechy. Idź w pokoju.

Asuryan
03-11-2015, 23:16
Spytko po łacinie:

Amen. Wstał i wyszedł z konfesjonału. Skinął głową Katarinie by dać Jej znak że teraz Jej kolej. Po czym przeżegnał się i w myślach zaczął modlitwy by zdążyć przed ślubem odprawić pokutę.

Kot
03-11-2015, 23:17
Charles de Tournemire

Ksiądz zapukał głośno w konfesjonał, dając znać, iż do spowiedzi może przystąpić następna osoba.

PerWerka
04-11-2015, 18:15
Katarina

Uklęknęła w konfesionale... Pokutę grzesznej Ojcze zadaj, by odpuszczenia win dostała. W chwili szczęścia, wyspowiadać bym się chciała przed Panem naszym by błogosławił nam szczęściem i zdrowiem, by ku jego chwale potomstwa doczekać się i małżeństwem dać świadectwo Jego świętości....

Po tym wstępie Katarina wyznaje księdzu swoje grzechy....

Lwie Serce
04-11-2015, 18:45
Rumak Boemunda ani myśli zabierać łba z konfesjonału, parsknął potężnie miast tego. Jego jeździec tym bardziej nie zamierza go odciągać, wpatrzony jak zaczarowany w oblicze swej ślicznej siostrzyczki. W międzyczasie do kaplicy weszli Agnes, Hugon oraz Robert. Agnes! Wykrzyczał konstabl nie wypuszczając z rąk Charlotte, podchodząc powoli, ona zaś podbiegła do niego nie mogąc emocji powstrzymać i położyła jedną dłoń na jego ramionach, a drugą chwytając szwagierkę za rękę.

PerWerka
04-11-2015, 18:54
Katarina

Przejęta cała tą sytuacją... Tym , że nie spodziewała się że Spytko się teraz oświadczy, tego, że konstabl i Agnes maja zamiar wziąć ślub...

Gdy wyznawała swe grzechy i szczegółowo opisywała to co robiła ze Spytkiem gdy byli sami, usłyszała nagle parsknięcie....

Oj, wybacz Ojcze, zapomniałam, ze Wy zakonnicy to tez ludzie i pokusę przeogromna macie... i jej opierać się musicie...
Jeśli duszno Wam to może zrób sobie przerwę... Ja poczekać mogę bo jeszcze dużo do powiedzenia mam.

PanzerKampfWagen
04-11-2015, 18:55
Bertrand

No, zaraz się zacznie. Chyba... Chyba nie chcę przy tym być... przeżegnał się jeszcze patrząc na ołtarz po czym wyszedł z kaplicy, zamykając za sobą drzwi.

Il Duce
04-11-2015, 19:02
Robert

Panie,pozwolisz że wezmę ją z powrotem - powiedział do konstabla,gdy ten przekaże Charlotte, mocno tuli ją do swej piersi głowę przykładając do jej....

Kot
04-11-2015, 19:08
Charles de Tournemire

Ehhh... Koń pewnie też ma na ślubie obowiązkowo do tego być, co? - spojrzał na Katarinę i na konia i odparł jej ironicznie - Aż dziw, że potrafię parskać jak koń i to tak głośno.

PerWerka
04-11-2015, 19:16
Katarina

NA słowa księdza zreflektowała się, ze popełniła gafę....
A to Amalryk.... Ledwo powstrzymała śmiech... Wybacz Ojcze.... Naprawdę nie sadziłam, że mamy tu świadka spowiedzi... Ja wiem że spowiedź to świętość, ale sam musisz przyznać, że to nie jest codzienność by Ogier tez spowiedzi chciał... Haha...

Naprawdę wybacz mi, ale nie mogę powstrzymać się od śmiechu....ha ha ha.... Daj mu ojcze rozgrzeszenie ja zacznę spowiedź jeszcze raz jak skończysz z nim....

Lwie Serce
04-11-2015, 19:36
Boemund przekazał siostrę w ręce Normana. Po tym on oraz Hugon obmierzyli się nawzajem wzrokiem, niezbyt przyjaznym, w całkowitym milczeniu. Konstabl po chwili spytał - co ten klecha wyprawia z Katariną oraz moim koniem?

Tymczasem Amalryk przystawił głowę do policzka polskiej szlachcianki, jakoby wtulając się do niej.

PerWerka
04-11-2015, 19:41
Katarina

No sam popatrz Ojcze Co za słodkie zwierze... Jest przeuroczy... pocałowała konia... Amalryku... dziękuję Ci za życzenia, ale to dopiero po ślubie... Idź do pana.... ha ha...

Jeszcze raz Ojcze wybacz... Pogłaszcz go... na pewno nic Ci w domu Pana nie grozi

PanzerKampfWagen
04-11-2015, 19:41
Bertrand

Nie zwracając uwagi na Adriana stojącego przed kapliczką udał się do karczmy, w której spał, i zasiadł przy ladzie.

Kot
04-11-2015, 19:52
Charles de Tournemire

Kapłan spojrzał na konia i na Katarinę, po czym odpowiedział jej - Ciekawski jest na pewno... Ale czy on by zechciał ode mnie głaskania to już nie wiem - przystawił rękę nad jego głowę oczekując czy da sie pogłaskać jednak - A czy spowiedzi chce to nie wiem, nie znam mowy koni - słysząc konstabla powiedział mu głośno - Najwyraźniej postanowił wsadzić głowę do konfesjonału akurat gdy spowiadam i nie wychodzić stąd... Więc mógłbyś go przywołać do siebie, coby nie przeszkadzał?

Il Duce
04-11-2015, 19:53
Robert

My też kiedyś razem przed ołtarzem staniemy,obiecuję Ci - wyszeptał do ucha ukochanej po czym bardzo czule ucałował ją w policzek wciąż tuląc ją do siebie

PerWerka
04-11-2015, 20:06
Katarina

Znasz Ojcze... Wszyscy dobrzy ludzie znają mowę zwierząt... Wystarczy słuchać i mówić sercem...

Techniczny
Katarina poszperała w swych fatałaszkach czy nie ma czasem kawałka suchego chleba.. Jeśli takowy znajdzie kładzie go na dłoni i ją podsuwa do pyska konia...

Asuryan
04-11-2015, 23:03
Spytko:

Zatopiony w pokucie zginał następny palec do środka dłoni po zmówieniu w myślach kolejnej z zadanych mu prze księdza modlitw. Skupiony na tej czynności, by nie modlić się więcej niż to konieczne, nawet nie usłyszał słów konstabla.

Lwie Serce
05-11-2015, 18:18
Rumak Boemunda zjadł podany mu przez Katarinę kawałek chleba, dał też się pogłaskać Charlesowi. Skubnął szlachciankę delikatnie wargami w policzek i odsunął się nieco, gdy jego jeździec mu nakazał po słowach księdza.

To już nie od nas zależy... odszepnęła Charlotte Robertowi.

Bertrand:

Zasiadłszy w tawernie, po chwili usłyszałeś dźwięk rogu wojennego, przytłumiony dość. Większość bywalców tawerny wyszła z zaciekawieniem z budynku na ulicę.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 18:24
Bertrand

Wyszedł na zewnątrz wraz z pozostałymi, by obadać co się dzieje.

Lwie Serce
05-11-2015, 18:33
Bertrand:

Po chwili wyczekiwania i rozglądania się, spostrzegłeś nadjeżdżającą w kolumnie chorągiew rycerzy, gnających galopem. Dostrzegasz kilka sztandarów ale rozpoznajesz dwa - jeden z herbem Trypolisu, a drugi Ibelinu. Grzmot kopyt i tuman kurzu robią wrażenie, długo jednak nie popodziwiałeś tego, bo gdy tylko rycerze się zbliżyli, jeden z nich wyjął miecz niespodziewanie oraz trzasnął Cię płazem lekko, wybuchając potem śmiechem. Hełm i kolczy czepiec sporo przysłoniły twarzy, dlatego nie rozpoznałeś sprawcy tego, ale na tunice oraz końskim kropierzu ma herb Ibelinów. Większość wojowników się nie zatrzymała, jadący na czele wszystkich rozkazał po francusku podążać do cytadeli, sam zaś zatoczył koło wraz z niewiastą, którą dopiero dostrzegłeś. Za nimi rycerz Ibelinu również zawrócił, we troje zatrzymali się przed Tobą. Teraz widzisz - są to Rajmund, Aurora i Baldwin.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 18:40
Bertrand

Pokłonił się całej trójce milcząc przy tym. Chyba mój koniec się zbliża...

Lwie Serce
05-11-2015, 18:44
Bertrand:

Baldwin zaśmiał się i rzekł po francusku - chyba mamy pewne niedokończone sprawy, czekaj no tylko, nie pamiętam jakie. Hmmm... Aaa, pojedynek!

Hrabia również się roześmiał:

- Zatem zostawiam was, byście w spokoju mogli dokańczać to, co zaczęte zostało.
- Ojcze, mogę zostać? W cytadeli pewno teraz ciasno strasznie, wiesz przecież, że pan Baldwin zawsze dobrą opiekę mi zapewnia i nic mi nie grozi u jego boku. Wtrąciła Aurora.
- Niechaj będzie, zaufanie w dobrych rycerzach pokładam, wróćcie tylko niebawem!

Rajmund wnet pociągnął konia za wodze i zakuł ostrogami, odjeżdżając cwałem.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 18:49
Bertrand po francusku

A zatem konno czy pieszo wolisz, panie? Jeśli konno, to po swego rumaka do stajni muszę się udać.

Lwie Serce
05-11-2015, 18:59
Bertrand:

Konno, wszak... Zaczął mówić Baldwin, jednak Aurora nie dała mu dokończyć wtrącając się - ale ja nie chcę, byście walczyli marnując swój żywot. Och nie zmuszajcie mych oczu do patrzenia, jak dwóch dostojnych rycerzy zadaje sobie ból w bezsensownej potyczce, lepiej wszak, byście robili mi... Byście śpiewali znaczy eee... Swe piękne pieśni! O!

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 19:08
Bertrand

Ta to chyba tylko o jednym myśli. Baldwin, Gunter, Oswald, tera może jeszcze i mnie w to chcesz wciągnąć? Eh, co to się dzieje, ladacznice na wysokich dworach... Wybacz panienko, naważyłem sobie piwa, a teraz muszę je wypić...

Lwie Serce
05-11-2015, 19:11
Bertrand:

Postąpisz wbrew memu życzeniu, skazując mnie na straszliwą mękę, jaką jest patrzenie, jak dwaj rycerze chcą odebrać sobie żywota? Och nie wiem, czy to przeżyję - zaczęła mówić szlochając i zasłaniając dłonią oczy. Baldwin zaś chrząknął i obrócił głowę w drugą stronę.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 19:16
Bertand

Pytaj nie mnie, a inicjatora pojedynku, wszak nie ja rzuciłem rękawicą... rzekł spoglądając wymownie na Baldwina.

Kot
05-11-2015, 19:39
Charles de Tournemire

Cóż... Nie ugryzł. Dobrze, dokończ Katarino co mówiłaś - ​powiedział Katarinie, chcąc dokończyć sakrament pokuty.

Lwie Serce
05-11-2015, 19:46
Bertrand:

Panienka będzie mi zatem winna przysługę, tak jak i ty jej - odparł Baldwin, mrugając okiem do Aurory, ona zaś uczyniła to samo. Muszę pomówić na osobności z panem Bertrandem, wejdziemy może do tawerny? Spytała córka hrabiego.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 19:50
Bertrand

Chyba żartujesz, jeśli chcesz zrobić to co myślę... Wejdźmy zatem.

PerWerka
05-11-2015, 20:31
Katarina

Dokańczając wcześniejszą spowiedź, którą ogier konstabla im przerywał....
Otóż Ojcze,,, a skończyliśmy na tym, że mówiłam iż .........Spytko badanie swe kontynuował bardzo starannie i dogłębnie. Ja uznałam, bo i wiedzieć musicie, że badania te były bardzo przyjemne i miłe i dla ciała i dla ducha, ale wyrzuty przed Panem mam, że sama je sprowokowałam....
Tyle by było moich grzechów jeśli idzie o cielesne sprawy.
Inne grzeszne zachowanie to gdy Saracence źle życzyłam. Wprawdzie obłudą i fałszem zasłużyła na takie traktowanie, ale Pan nasz kazał wybaczać. Ja tej lekcji w tamten czas zapomniałam. Teraz ogromnie żałuję iż dałam się w gniew sprowokować i źle życzyłam, pogance w prawdzie ale to nie jej wina, że ułomna wiara w fałszywego boga ją wychowała. Jako prawdziwa chrześcijanka powinnam umieć ją wysłuchać i naukami dobrodzieja pokrzepić. życzyłam jej by w piekle męki wieczne cierpiała. Teraz myślę, że czyściec jej wystarczy bo bram nieba przecie nie powinna nigdy oglądać. Toż przecie tylko pokorni Chrześcijanie mogą ten zaszczyt mieć....

Katarina chwile się zastanawiała... Jeszcze jedna sprawa. Kopnęłam w złości karczmarza w krocze, ale to akuratnie nie wiem czy grzechem było. Dyć ten to spowiedzi pewno nigdy nie zrobi przed Panem naszym więc pokuta jak najbardziej mu się należała. Natomiast mój grzech jest tam ino taki, ze w myślach zaklęłam jak chłopka jaka. Az sama się przeraziłam,ze takie słowa znam....

Proszę Cię Ojcze o rozgrzeszenie i pokutę zadaj. Zważ na to jeszcze, że umiłowana w Bogu jestem służebnica i gdyby nie czort jeden, który grzeszyć mi każe to bym niewinna jak aniołek była....

Kot
05-11-2015, 20:43
Charles de Tournemire

Nie za prędko wam na takie rzeczy? Znacie się ledwo parę dni... A życia przed wami wiele lat - Ładnie... Oddać się ledwo znanemu rycerzowi. Chyba teraz wiem kogo były te ochy i achy zza jednej z komnat.

PerWerka
05-11-2015, 20:48
Katarina

Ależ Ojcze,,, Wiesz przecie, że tak pobożnym ludziom jak my sam Pan daje znaki... Umiłowałam rycerza od pierwszego wejrzenia i od samego początku wiedziałam, że z nim chcę spędzić resztę życia. A to że tak prędko... No masz wielebny racji dużo... Trza było poczekać jeszcze parę dni.....

Lwie Serce
05-11-2015, 20:51
W międzyczasie Boemund dosiadł z powrotem swego rumaka i zwrócony do ołtarza, dobył swego puginału oraz nacinając dość delikatnie skórę, zrobił na twarzy krwawy znak krzyża. Pochylił głowę, a krew, która pociekła spłynęła na podłogę.

Bertrand:

Weszliście do komnaty, Aurora rzekła wręczając karczmarzowi mieszek - izba i ani słowa. Po tym skierowała się w stronę schodów, dając Bertrandowi znak dłonią by podążył za nia.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 20:55
Bertrand

Nie sądzisz chyba, że mnie zmusisz do TEGO. Oj Panie, aleś mi ludzi na mej drodze postawił... Podążył za niewiastą na górę.

Kot
05-11-2015, 20:57
Charles de Tournemire

Dać daje znaki... Lecz trzeba postępować ostrożnie i z rozsądkiem. Życie jest zdradliwe, zawiłe i pełne pułapek, pamiętaj... Bóg Ojciec Miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna izesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju, przez posługę Kościoła I jaodpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, Syna i ducha Świętego. Pan odpuścił Twoje grzechy. Idź w pokoju.

Lwie Serce
05-11-2015, 20:58
Bertrand:

Panna Aurora usiadła na łożu i delikatnie pokręciła głową, a po jej policzku spłynęła łza. Och ledwie mi się udało, pan Baldwin szlachetny rycerz, ale w gniewie bezlitosny, zwłaszcza jeśli o zwadę chodzi. Ledwom cię odratowała, a Bóg i tak mnie pewno skarze... Ja już nie mam siły...

PerWerka
05-11-2015, 21:02
Katarina

Amen... Niech Bóg ma cię w opiece gdy Pana Boemunda spowiadać będziesz.

Gdy Katarina wyszła z konfesionału....
Dobry znak... Pan nasz widać uznał ze grzechu nie miałam bo pokuty żadnej ojciec nie zadał... Ale poszła uklęknąć koło Spytka i modlić się zaczęła o błogosławieństwo dla przyszłej swojej rodziny i o zdrowie Pana Boemunda...Wie że czasem cuda się zdarzają...

Kot
05-11-2015, 21:05
Charles de Tournemire

Zapomniałem o pokucie... Ehh, no nic. Niech się tam modli sama - ​zapukał w konfesjonał mówiąc pod nosem.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 21:06
Bertrand

Dziękuję, że mnie uratowałaś panienko, ale... czego oczekujesz ode mnie w zamian?

Lwie Serce
05-11-2015, 21:10
Do konfesjonału podeszła pani de Montmirail i uklękła, pochylając głowę. Ojcze... wyszeptała po francusku - moje grzechy są ciężkie, mimo wielkiej miłości słabość okazałam... I to... Z człowiekiem, którego prawie nie znam, a który chyba... Nie wiem sama, Boże drogi ja... Nie zrobiłam tego, nie oddałam mu się, pozostałam wierna Boemundowi ale... Wiele nie zbrakło... Poza tym chwytałam za miecz i przelewałam ludzką krew, kłamałam, snułam intrygi...

Bertrand:

Ach niczego, wszak ja to z serca uczyniłam i nagroda sama w sobie to dobry uczynek... Odparła Aurora, po czym stęknęła i złapała się za brzuch - au, Bertrandzie, pomóż mi, tak boli auu...

Il Duce
05-11-2015, 21:13
Robert

Zależy,zależy od Ciebie moja najmilsza,walcz a na pewno będzie Ci dane przemóc chorobę - powiedział tuląc ją mocno do siebie

Kot
05-11-2015, 21:17
Charles de Tournemire

Przelewałaś krew niewinnych, pani? - ​powiedział cicho po francusku.

Lwie Serce
05-11-2015, 21:20
Krew niewiernych, walczyłam u boku rycerzy. Poza tym odebrałam życie dwóm braciom w wierze, w Trypolisie gdy bunt przeciw hrabiemu był i do potyczek doszło - odparła Agnes.

Może, może i ode mnie... Ale i od ciebie, musisz mi obiecać, że wrócisz z wojny - wyszeptała Charlotte Robertowi.

Il Duce
05-11-2015, 21:22
Robert

Obiecuję,mam dla kogo wracać..... - odszepnął całując ją w czoło,po chwili dodając - Ty zaś przyrzeknij mi że ze wszystkich sił chorobę przemóc spróbujesz.....

PerWerka
05-11-2015, 21:25
Katarina

Nie chciała przerywać narzeczonemu w pokucie.... Widać grzeszny byłeś mój miły skoro do tej pory jeszcze pokutę odprawiasz. Ja ino taki aniołek... Ale to dobrze...

Wstała i powoli podeszła do Charlotte i Roberta.... Pani, Panie... Usiadła koło nich nie czekając, aż dadzą jej pozwolenie...
Wiem że może nie w porę ale przeprosić chciałam za moje zachowanie... Naprawdę tego jedynego żałuję że głupim żartem obraziłam Was obojga...Jeśli możecie wybaczcie... Panie Robercie.... Wasza ukochana... U nas na północy takie dolegliwości leczą sokiem z cebuli i miodem. Obie rzeczy zarazki zabijają i pokrzepienia dają. W brew pozorom nie jest to ohydne. Cebula pokrojona i na dwie klepsydry w ciepłym pozostawiona sok puści. A słodycz miodu nie dość, ze też ma lecznicze właściwości to i smak cebuli zabija...

Jeśli możecie to jeszcze raz o wybaczenie proszę...

Kasia powoli wstaje....obawia się, że para ta jest na nią naprawdę obrażona, Ale ma nadzieje że chociaż posłuchają jej rady.

PanzerKampfWagen
05-11-2015, 21:25
Bertrand

Och jeju, jak boli, ałaa, pomóż! Oczywiście. Przy Niemcu też Cię cosik bolało? Uklęknął przy niej łapiąc ją za dłoń. Co się panience stało? Gdzie dokładnie boli?

Il Duce
05-11-2015, 21:35
Robert

Niemądra ta kobieta ale serce wydaje się mieć dobre...... - pomyślał po czym powiedział - Dziękujemy,nakażę medykowi by tak uczynił,wszystko co może pomóc trzeba wypróbować....., i nie musisz odchodzić jeśli nie chcesz, zdarza się iż zrobimy coś czego potem nam żałować przychodzi ale gdy skrucha jest szczera nie winno się dłużej gniewu w sercu nosić zwłaszcza gdy przewina jest tak licha, wiedz że się na Ciebie już nie złoszczę a i przyjmij me gratulacje z okazji zaślubin, tym bardziej iż widzę że szczerze się miłujecie

Kot
05-11-2015, 21:40
Charles de Tournemire

Każdy człowiek może okazać chwilę słabości, nawet z najbardziej błahego powodu. Nie jesteśmy doskonali, a jedynie marnym pyłem przy Panu. Jeżeli twierdzisz, iż nie oddałaś się temu komuś, a nie odebrałaś życia niewinnemu mogę uczynić Tobie rozgrzeszenia. Lecz pamiętaj - nie okazuj słabości, jeżeli kochasz swego wybranka, ani nie przelewaj krwi niewinnych, ani nie złorzecz przeciwko bliźniemu swemu... - po chwili ciszy dodał - Bóg Ojciec Miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna izesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech Ci udzieli przebaczenia i pokoju, przez posługę Kościoła I jaodpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, Syna i ducha Świętego. W ramach pokuty nakazuję zmówić Ci 5 razy "Ojcze nasz", pięć razy "Zdrowaś Maryjo", oraz pięć razy "Chwała Ojcu i Synowi". Jeżeli pokuta zadana przeze mnie jest w Twym mniemaniu pani zbyt łagodna proszę sobie dołożyć kolejne według własnych potrzeb. Pan odpuścił Twoje grzechy. Idź w pokoju - po czym puka w konfesjonał.

PerWerka
05-11-2015, 21:47
Katarina

I ja widzę, że Wam szczere miłowanie.... Masz Panie całkowitą rację. Czasem zły czort na jęzor puści jad i swym skisłym brudem wyleje na zewnątrz, ale w duszy szczerość pozostaje i wyrzuty sumienia potem dręczą... Kiedy Charlotte zaniemogła? Jeśli gorączkuje to też nie jest zły znak. Znaczy wtedy ze dusza walczy i złe wypala od środka... Życzliwości ma panienka od nas wszystkich więc pewnie wyzdrowieje szybko....

Asuryan
05-11-2015, 22:35
Spytko

Zakończył pokutę modlitwami takimi, jakich go tatko uczył, otworzył przymknięte oczy. Ujrzawszy Katarinę uśmiechnął się i podszedł do Niej oraz Roberta z Charlotte.

PerWerka
05-11-2015, 22:41
Katarina

Gdy podszedł do nich Spytko wzięła jego rękę... Właśnie przepraszałam za mój nietakt.... Pocałowała Lubego w policzek.... Radziłam co na niemoc panienki w naszym kraju dają...

Asuryan
05-11-2015, 23:25
Spytko po łacinie:

Jam zaś pokutę zadaną mi przez księdza jużem spełnił. Co prawda nie mógł mi wszystkich grzechów odpuścić, bo nie ze wszystkich też miałem ochotę się spowiadać roześmiał się głośno i odwzajemnił pocałunek.

Lwie Serce
06-11-2015, 14:37
Przyrzekam Robercie - odrzekła Charlotte. Potem zaś do Katariny - wybaczam ci, nie ma sensu byśmy skłócone były w takiej chwili. I ode mnie przyjmijcie gratulacje, obyście żyli ze sobą długo i szczęśliwie...

Agnes tymczasem powstała z klęczek i odeszła od konfesjonału, po czym nieco dalej znów uklękła oraz poczęła zmawiać modlitwy w akcie pokuty. Dobyła też swego miecza podpierając się na nim, przez co jest w pozycji jak jakowyś rycerz...

Chwilę po tym do konfesjonału podjechał Boemund powoli stępa. Wygląda jeszcze bardziej przerażająco niż zazwyczaj, za sprawą krwawego znaku krzyża na twarzy, jaki sobie przed chwilą wyciął. Nie w mym zamiarze szeptać i w tajemnicy swe grzechy trzymać gdy śmierć nadchodzi, jeśli więc godzisz się klecho, bym spowiadał się na głos, przy wszystkich, to zaczynajmy. Jeśli nie, to cóż... Spojrzał jakby przelotnie na swój miecz.

Bertrand:

Po złapaniu Aurory za jej piękną dłoń, od razu uległeś urokowi tej dziewczyny. Czujesz wzbierającą się siłę w Twej męskości, której zapragnąłeś teraz użyć. Wszak taka jest piękna... O tutaj - wskazała drugą ręką miejsce na swym brzuchu.

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 14:42
Bertrand

Może udam się po medyka, by Cię zbadał? No nie... Teraz?!

Lwie Serce
06-11-2015, 14:45
Bertrand:

Nie... Medyk zanim przyjdzie to wiele czasu minie, a mnie tak boli och... Panienka skuliła się nieco a włosy opadły jej na Twą rękę, którą trzymasz ją za dłoń. Może przestanie, może przestanie...

Il Duce
06-11-2015, 14:45
Robert

Tak,długo i szczęśliwie..... - powiedział jakoby nieobecnym głosem wpatrując się w oblicze ukochanej i całkowicie tonąc w jej oczach....

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 14:49
Bertrand

Nie uderzyłaś się nigdzie pani? Dotknął miejsca na brzuchu, które wskazała. Może to zwykły siniec? Czy boli bardziej gdy dotykam?

Lwie Serce
06-11-2015, 14:51
Bertrand:

Nie, nie uderzyłam... I nie boli bardziej gdy dotykasz, wręcz lepiej jest... Może, gdybyś delikatnie to rozmasował, to by mi przeszło? Spytała, po czym jęknęła zaciskając zęby.

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 14:56
Bertrand

A więc daj, rozmasuję... rzekł spełniając jej prośbę, zachowując przy tym delikatność.

Lwie Serce
06-11-2015, 14:59
Bertrand:

Ledwie czuję, zdejmij mą suknię to wtedy lepiej będzie, nakryję co trzeba kocem, jeśli tego pragniesz... Rzekła co chwila sycząc z bólu, mając szkliste oczy z których co jakiś czas płyną łzy.

Kot
06-11-2015, 14:59
Charles de Tournemire

Skoro taka Twa wola to nie zabronię Ci takiej spowiedzi - po czym spojrzał ma jego oblicze - Przynajmniej przed ślubem i śmiercią nareszcie się starasz jakoś... Ale czy nie za późno?

Techniczny:

Jeśli Boemund nie zacznie klęczeć to chociaż oczekuje na jakieś złożenie rąk czy czegokolwiek takiego. Jak sie upiera to zaczyna spowiedź ze standardowej formułki.

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 15:05
Bertrand

Już ja wiem co Ty planujesz, żmijo, nie złamiesz mnie. Jesteś pewna pani, że nie będziesz się wstydziła przede mną nago stanąć?

Lwie Serce
06-11-2015, 15:15
Boemund zamyślił się przez chwilę, powiedziawszy potem, patrząc po kolei w oblicza każdego z obecnych - niegdyś wierny byłem każdej rycerskiej cnocie, przed bitwami z imieniem Boga na ustach ruszałem szerząc Jego słowo mieczem, tam gdzie kler zawiódł słowem. Z pełnym sumieniem rzec mogłem, że jam jest rycerz bez skazy! Potem zaś... Spadła na mnie najstraszliwsza kara na tym padole, jaka tylko może być... Za me poświęcenie, wiarę, odwagę i oddanie. Zboczyłem więc na ścieżkę grzechu dopuszczając się mordów, grabieży, masakr, nie patrząc czy walczę z zasługującymi na śmierć, czy też nie. Kruszyłem kopie o prawie wszystkich, którzy stanęli mi na drodze, ciąłem ich mieczem, tratowałem kopytami mego rumaka, szczędząc tylko kobiety, mając w pamięci dwie mi najdroższe - spojrzał najpierw na Agnes, a potem na Charlotte - wiele razy dopuszczałem się okrucieństwa wobec kleru, który choć zasłużył na agonię, to chroniony jest wolą Bożą. Oto prawdziwe czyny Boemunda de Moulins, którego wielu postrzega jako bohatera, zapewne znienawidzicie mnie za haniebne uczynki, jakich się dopuszczałem... Nie zamierzam się usprawiedliwiać, tylko odkupić to na wojnie, by zasłużyć na to, by Bóg mi przebaczył... Rycerz dumnie uniósł głowę, ale zamknął oczy...

Bertrand:

Tak, proszę zdejmij mi tą suknię... By ból uśmierzyć...

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 15:20
Bertrand

Zaśmiał się powstając z klęczek. By ból uśmierzyć? A potem do komnaty wpadnie pan Baldwin, skłuje mnie mieczem i wypchnie przez okno, a pozostałym powie, żem Cię zbrukał? Wybacz panienko, lecz nie skusisz mnie tak jak Niemca.

Il Duce
06-11-2015, 15:24
Robert

Po raz kolejny mocniej przytulił Charlotte wiedząc że szczególnie źle znosiła wybryki swego brata......- Teraz rozumiem czemu tak bardzo ją me słowa zabolały, przed oczyma jej stanęły jego uczynki, och mój kochany wrażliwy aniołek,swą dobrocią by 10 ludzi mogła obdarować i jeszcze by jej zostało

Lwie Serce
06-11-2015, 17:33
Bertrand:

Co? Ty mnie posądzasz o kłamstwo, o to że przeze mnie zginął ten przeklęty gwałciciel!? Ty parszywy łotrze, żebyś się spalił w piekle za to! Wykrzyczała Aurora uderzając Cię w policzek, po tym położyła się na łożu i rozpłakała... Mimo tego co rzekła, oraz tego że wymierzyła Ci cios, widok tej dziewczyny sprawia żal... Wszak co, jeśli ona mówi prawdę?

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 17:46
Bertrand

Widziałem i słyszałem wystarczająco dużo, żeby móc Cię o to posądzać. Oswald, Baldwin, Gunter, kto jeszcze? Ci wszyscy rycerze z sali w Trypolisie? Ilu ich się przewinęło przez Twój żywot? Dziesięciu? Stu?

Kot
06-11-2015, 18:29
Charles de Tournemire

Kapłan siedział w konfesjonale i przysłuchiwał się Boemundowi. Choć spowiadał się ze szczerością w głosie, to ksiądz coraz bardziej miał wrażenie, iż albo jego wola jest taka słaba, że nie jest w stanie dostosować się do boskich nakazów, albo tak zapatrzony w swoje widzimisię, lub nie pojmował czym one są. Mimo wcześniejszej spowiedzi ponownie zabijał niewinne osoby, wraz z lazarytami i resztą z ich grupy, lekceważąc pokutę i przykazania, wraz z naukami Jezusa Chrystusa. W tym wypadku obawiał się, iż nie mógł mu już odpuścić grzechów... A wiedział, jeżeli tego nie zrobi to go zarżnie w tym konfesjonale, bądź uczyni inną, okropną rzecz jemu... Z kolei grzeszny niegodny jest, by uzyskać sakrament małżeństwa, coby mogło obrazić Stwórcę...

Po chwili ciszy oczekując na to, iż spojrzy na Charlesa zapytał - Czym jest dla Ciebie sakrament pokuty?

Lwie Serce
06-11-2015, 18:43
Boemund spojrzał na księdza, po czym odparł spokojnie - zapłatą za swe błędy, które doprowadziły do grzechu. A że me grzechy straszliwe, to zapłacę za nie życiem. Najcenniejszego jednak Bogu nie oddam, bo jest ono tu, i bije dla Agnes, oraz Charlotte. A w nim moja miłość do nich. Rycerz przyłożył sobie pięść do serca.

Bertrand:

Wynoś się nędzniku - Aurora zapłakała z jeszcze większą goryczą, niż dotychczas.

Kot
06-11-2015, 19:01
Charles de Tournemire

Dobrze... Lecz skoro podjąłeś się spowiedzi jakiś czas temu u mnie to dlaczego mimo to ponownie zgrzeszyłeś i to tymi samymi grzechami? Mówię tu o nocy, która miała miejsce dwa dni temu. Spowiadałem Cię wtedy i wyznałeś między innymi, iż dokonywałeś mordów , a następnego dnia dokonałeś rzezi na mieszkańcach jednego z miasteczek na pustyni? Co prawda przybyłeś tam z innego zupełnie powodu, lecz rzeź na ludności tego nie usprawiedliwia - odparł mu również spokojnie. ​

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 19:07
Bertrand

Alem narobił... Westchnął ciężko i usiadł na łożu. Przepraszam, nie chciałem sprawiać Ci przykrości panienko, a jedynie powiedzieć jak to wygląda z zewnątrz. Zresztą sam jeszcze niedawno miałem... podobną słabość do Twojej... rzekł kładąc jej dłoń na ramieniu.

PerWerka
06-11-2015, 19:56
Katarina

Gdy usłyszała spowiedź konstabla nie wytrzymała...
Oto prawdziwy mąż... ciężkie, śmiertelne grzechy przed nami Bogu wyznaje. Zaprawdę Nie przestaniesz mnie Panie zadziwiać......


".... Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień..." Jak sam Pan nasz nas nauczał...

Lwie Serce
06-11-2015, 20:42
Konstabl już kierował swą dłoń ku rękojeści miecza, ale usłyszał słowa Katariny... Dziękuję ci za te słowa, pani - pokłonił się w siodle, patrząc na szlachciankę swym dumnym obliczem, które niejedną damę przyprawia o szybsze bicie serca. Zapewne też i na niej zrobił wrażenie, choć ta dzięki swej silnej woli nie wzdycha jak większość panien. A ty klecho przestań ględzić, swe grzechy wyznałem i żałuję, zamierzam za nie zapłacić na wojnie, więcej nie uczynię.

Bertrand:

Ale ja nie chcę tak, ja tylko szukałam swego jedynego rycerza. A Gunter sam wyskoczył, gdy usłyszał że ktoś nadchodzi... Ja mu nic nie zrobiłam - powiedziała Aurora przez płacz.

PerWerka
06-11-2015, 20:53
Katarina

Ukłoniła się również do Boemunda... Z ciekawością patrzyła jednocześnie na kapłana.... Ksiądz chyba nie przepada za konstablem... Dziwne trochę bo zna go od dawna i powinien się do niego juz przyzwyczaić

Po cichu odezwała się do Spytaka po polsku... Trza by Pana Tomasza podpytać co sie między księdzem a konstablem stało, że oboje tak się nienawidzą... Konstabl ma uprzedzenia do całego kościoła i nie dziwię się trochę nawet, ale by ojciec był taki zawzięty?

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 20:58
Bertrand

A więc szukaj takiego, który odpowiada Ci charakterem, i który także i Ciebie pokocha, a nie który chce Cię jedynie wykorzystać. Twoja cnota powinna być nagrodą dla tego jedynego. No i jako kandydatów nie wybieraj zajętych mężów, albo zakonników. Wierzę w Twe słowa, jeśli chodzi o Guntera. Ale zgwałcił Cię w końcu, czy dałaś mu przyzwolenie, pani? Nie powiem nikomu o prawdzie, zachowam to dla siebie.

Kot
06-11-2015, 21:10
Charles de Tournemire

Przestań ględzić... Przestań ględzić... To ja tu jestem spowiednikiem, to ja tu udzielam sakramentu i nie ma dla Boga "przestań ględzić" z powodu zamordowanych ludzi... Szkoda tylko, że nagle teraz pożałowałeś tego wszystkiego, a nie pomyślałeś przed tym najazdem i miałeś gdzieś całą tę pokutę... A niech dostanie te swoje rozgrzeszenie, ale to Pan Bóg go z tego rozliczy, nie ja - ... Skoro taka Twa wola to i nie zabronię Ci myśleć inaczej, ani nie stanę Ci na drodze. Idź i walcz w imię Najwyższego - po czym powstał - Bóg Ojciec Miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna izesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju, przez posługę Kościoła I jaodpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, Syna i ducha Świętego. Jako pokutę nakazuję Ci modlić się do Boga Jedynego o swe zbawienie jak i tych, którzy będą walczyć u Twego boku, dopóki nie staniesz przed obliczem Pańskim - po czym zapukał w konfesjonał i oczekiwał na reakcję Boemunda.

Lwie Serce
06-11-2015, 21:15
Po słowach księdza, rumak Boemunda stanął dęba bijąc przednimi kopytami w stronę konfesjonału, napędzając niezłego stracha Charlesowi. W końcu opadł na cztery nogi, a jego jeździec zacisnął zęby i rzekł - Boże powstrzymuj mą dłoń i mój miecz, bym tu i teraz nie zgrzeszył znów. Zatoczył koło niemal w miejscu, po czym ryknął - jak wszystko gotowe, to niechaj zacznie się nasz ślub!

Bertrand:

Panienka nic nie odrzekła tylko przytuliła się mocno wylewając morze łez w Twą pierś.

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 21:41
Bertrand

Odwzajemnił uścisk Aurory. Nie płacz już panienko... A co z tym brzuchem? Bolał rzeczywiście, czy chciałaś mnie tylko...

Kot
06-11-2015, 21:52
Charles de Tournemire

Stanął dębem widząc jak koń konstabla staje na dwóch kopytach, bijąc przednimi równocześnie. Obawiał się, że zaraz utnie mu głowę za postawienie się mu... Gdy wierzchowiec stanął i konstabl powiedział swoje ruszył w kierunku drzwi wyjściowych by je zamknąć, aby nikt niepowołany nie wdarł się na uroczystość, a następnie w zachrystii zmienia swą szatę na ornat, jednocześnie wspominając po drodze - Gdy się przebiorę w ornat i zamknę drzwi coby żaden niepowołany nie wszedł do kaplicy i zaczynamy. Gdy się przebrał opiera się na chwilę o blat jakiejś szafki i myśli sobie oburzony - Ten człowiek jest niezrównoważony i zaślepiony swą pysznością... Nawet mimo to, że udzielam mu ślubu traktuje mnie niczym dziwkę z burdelu... Oh, Panie Boże. Kogoś mi postawił na drodze? I choć udzieliłem mu sakramentu pokuty to osąd pozostawiam Tobie, czy jest godny dostąpić do królestwa niebieskiego mimo wcześniejszych win...

Asuryan
06-11-2015, 22:25
Spytko po polsku:

Ojciec wyjątkowo charakterny i uparty w literze przestrzegania przykazań albo liczy na ochronę którą mu daje habit. W przypadku konstabla może się jednak okropnie przeliczyć odrzekł równie cicho ukochanej.

Lwie Serce
06-11-2015, 22:51
Agnes, moja miła - rzekł konstabl zsiadając z konia i łapiąc za rękę ukochaną. Oboje po tym podeszli do ołtarza, a z ich twarzy można wyczytać wiele, wiele uczuć...

Katarino, Spytko, macie wy obrączki? Spytał nagle Oswald.

Bertrand:

Nie, nie... Naprawdę mnie boli, może z tych nerwów, wszak ojciec chce mnie do zakonu jako zgwałconą niewiastę oddać... Do zakonu św. Klary...

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 23:08
Bertrand

Przepraszam raz jeszcze, że jeszcze więcej stresu Ci przysporzyłem pani... Przykro mi, że do zakonu chce Cię ojciec posłać.

Asuryan
06-11-2015, 23:09
Spytko po łacinie:

Niestety nie mości Oswaldzie. Będziemy się musieli zadowolić na jakiś czas przewiązaniem rąk stułą.

Lwie Serce
06-11-2015, 23:13
Templariusz z sakiewki wyjął dwa pierścienie, jeden z nich wręczył Katarinie a drugi Spytkowi. Nie pytajcie skąd je mam, i tak miałem zamiar je sprzedać, nie jestem do nich przywiązany. A wam widzę się przydadzą. Chastelneuf, ojciec hehe... Pierścionki są srebrne, bardzo ładnie wykonane i chyba wartościowe.

Bertrand:

Możesz mi zatem rozmasować ten brzuch? Ja naprawdę tylko pragnę uśmierzenia bólu...

Asuryan
06-11-2015, 23:14
Spytko po łacinie:

Pokłonił się przed rycerzem. Jestem Ci Panie dozgonnie wdzięczny.

PerWerka
06-11-2015, 23:15
Katarina

Spojrzała na Oswalda i na Spytka... Potem spojrzała na obrączkę.... Przepiękne.... Nie wiemy panie jak Ci dziękować..... Uśmiechnęła się do niego wdzięcznym uśmiechem... Troszkę sie zarumieniła....

PanzerKampfWagen
06-11-2015, 23:18
Bertrand

Dobrze, ale tylko tyle. Zrozum pani, że kocham inną... Rozbierz się zatem i zakryj kocem. rzekł odwracając się tyłem.

Asuryan
06-11-2015, 23:27
Spytko:

Ujął Katarinę za dłoń i poprowadził Ją do ołtarza za Boemundem i Agnes.

PerWerka
06-11-2015, 23:32
Katarina

Wzruszona ale i szczęśliwa.... Dzięki Ci panie Mój, że miłość i szczęście pozwoliłeś odnaleźć. Spraw bym warta była tej miłości i by moja była silna..

Lwie Serce
08-11-2015, 13:58
Agnes i Boemund zdjęli swej obrączki, rycerz nosił ją założoną na rękawicy, tak jakby nigdy jej nie zdejmował... Podali je księdzu. Konstabl rzucił serdeczne spojrzenie Katarinie i Spytkowi, obejmując po tym swą ukochaną.

Bertrand:

Aurora rozebrała się do naga, a następnie zakryła kocem swą kobiecość, piersi zasłaniając ręką. Położyła się na łożu, rzecząc - ja to rozumiem panie, przecież ja niczego nie oczekuję...

Il Duce
08-11-2015, 14:02
Robert

Nie interesowała go wymiana zdań jaka miała przed chwilą miejsce,całą swą uwagę skupiał na Charlotte,dopiero gdy kątem oka dostrzegł że ceremonia zaraz się zacznie podniósł głowę i począł ją obserwować.

Asuryan
08-11-2015, 14:03
Spytko po łacinie:

Podał srebrny pierścień księdzu. Jednak z obrączkami nasz ślub także będzie.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 14:07
Bertrand

Nie odzywając się odwrócił się z powrotem do Aurory i zaczął delikatnie rozmasowywać jej bolący brzuch.

Kot
08-11-2015, 14:45
Charles de Tournemire

Dobrze, więc zaczynamy - po czym odwrócił się w kierunku tabernakulum i uklęknął, a następnie wyraźnie pochylił się przed nim i powstał w kierunku nowożeńców i począł czynić znak krzyża mówiąc po łacinie - W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Lwie Serce
08-11-2015, 14:50
Amen - odpowiedziała Agnes, konstabl natomiast spojrzał złowrogo na księdza i poprawił pas z mieczem, całkowicie przypadkowo...

Robercie, postaw mnie, jakoś ustoję - wyszeptała Charlotte.

Bertrand:

Niestety, masaż oraz delikatne westchnięcia Aurory doprowadziły do tego, że coraz trudniej panować Ci nad pożądaniem. W czasie masowania, dłonią delikatnie obniżyłeś koc, który wciąż jeszcze zakrywa jej kobiecość...

Asuryan
08-11-2015, 14:51
Spytko po łacinie:

Amen.

PerWerka
08-11-2015, 14:52
Katarina

Amen

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 14:54
Bertrand

Lepiej Ci, panienko? Ból ustępuje? Zapytał przerywając na chwilę masować.

Il Duce
08-11-2015, 15:00
Robert

Dobrze,oprzyj się o mnie - odszepnął delikatnie stawiając ją na ziemie i czule obejmując,jednak nie spodobało mu się zachowanie księdza....- Mam nadzieję że nieco przyśpieszy te śluby, moja biedna Charlotte w ogóle nie powinna tu być i im szybciej do łoża ją odniosę tym lepiej

PerWerka
08-11-2015, 15:05
Katarina

Czas w kaplicy wydawał sie wiecznością... Wszystkie zabiegi księdza........ Spojrzała na konstabla tak jakby błagała wręcz by przyspieszył już tą ceremonię...

Lwie Serce
08-11-2015, 15:13
Grzechy me straszliwe, czemu Panie zsyłasz na mej drodze kogoś, kto kusi mnie do popełnienia kolejnego. "Nie dobywaj bez potrzeby, tylko w prawej intencji i nie chowaj, gdy użyty nie zostanie" rzekł mi ojciec, gdy wręczał mój miecz... Coraz więcej ostrza i więcej oczom się ukazuje, jak cały wyjdzie, odwrotu nie będzie... Mówił konstabl po ujrzeniu spojrzenia Katariny, które najwyraźniej dobrze odczytał, oraz delikatnie wysuwając kawałek brzeszczota z pochwy. Boemundzie, nie - wtrąciła Agnes, chowając z powrotem wydobywany przez wybranka miecz.

Charlotte wygodnie się oparła o Roberta, nic nie mówiąc tylko bawiąc się kosmykiem swych włosów i spoglądając na całą sytuację.

Bertrand:

Tak, nieco ustępuje, ale nie przestawaj, może całkiem odejdzie... Odparła Aurora. Twoje podniecenie jest coraz większe...

Asuryan
08-11-2015, 15:16
Spytko po łacinie:

Pośpiesz się Ojcze. Ja nie muszę dobywać ostrza z pochwy by mieczem wygarbować Ci skórę, jak tak będziesz przeciągać tą ceremonię warknął Spytko

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 15:18
Bertrand

Przygryzł języka, prawie do krwi, coby się opanować i z powrotem przystąpił do masażu...

PerWerka
08-11-2015, 15:21
Katarina (polski)

Nie Spytko,,, Daj spokój bo nigdy nie skończy.... wyszeptała do ukochanego

Asuryan
08-11-2015, 15:32
Spytko po polsku:

Jak sobie życzysz Kochana odszepnął cofając dłoń od rękojeści oręża.

Kot
08-11-2015, 15:35
Charles de Tournemire

Spojrzał na nich beznamiętnie i pomyślał - Tak wam śpieszno do końca? Nawet nie macie żadnej cierpliwości w sobie, tylko zagrozić śmiercią kapłanowi najlepiej bo "amenu" nie wytrzymujecie... który i panienka Charlotte by wytrzymała - po czym pochylił głowę i zmówił niezbyt głośno krótką modlitwę, rozkładając rękę nad obrączkami aby je poświęcić, a następnie wychodzi przed ołtarz i mówi: W imieniu kościoła pytam was jakie są wasze postanowienia. Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?

PerWerka
08-11-2015, 15:37
Katarina

A juści

Asuryan
08-11-2015, 15:38
Spytko po łacinie:

Tegoż pragnę.

Lwie Serce
08-11-2015, 15:40
Tak... Powiedział Boemund, oburącz chwytając dłoń Agnes, ona zaś odrzekła - tak, Boże, tego właśnie pragnę...

Bertrand:

Mimowolnie, podczas masażu Twoja ręka schodzi coraz niżej i niżej ciała Aurory... Ona wzdycha coraz głośniej i zmysłowiej, przyprawiając Cię o szybsze bicie serca.

Kot
08-11-2015, 15:46
Charles de Tournemire

Czy chcecie wytrwać w tym związku w chorobie i zdrowiu , w dobrej i złej doli, aż do końca waszego życia, kiedy ponownie ujrzycie siebie w niebie? Oraz czy ty Katarino i panie Spytko chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 15:46
Bertrand

Ekhm, widzę że masz się już lepiej, wystarczy więc. Ubierz się panienko. Powiedział zabierając ręce i odwracając się znów tyłem do niej. Co Ty robisz Bertrandzie?! Pogrzało Cię?!

Lwie Serce
08-11-2015, 15:55
Konstabl spojrzał złowrogo na księdza, który zapewne nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo trafiła ta formułka do serca rycerza... A czy przestałem ją kochać po tym, gdy śmierć zaczynała mną władać!? Czy ona mnie przestała kochać, gdy zachorowałem!? Warknął głośno.

Bertrand:

Dobrze - odparła Aurora po czym założyła swą suknię. Wtem usłyszałeś odgłos walnięcia o coś twardego. Au! Boże co ja zrobiłam, że znowu ból na mnie zsyłasz! Wymówiła zaciskając zęby z bólu.

PerWerka
08-11-2015, 15:58
Katarina

Tak Ojcze,, Jeśli Bóg nas nim obdarzy.. odparła z pełna powagą...

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 15:59
Bertrand

Usłyszawszy huk złapał się za czoło zrezygnowany. Albo taka nieporadna, albo nie dotarły do niej moje słowa i wciąż próbuje mnie uwieść... Co się znowu stało? Spytał odwracając się.

Il Duce
08-11-2015, 16:00
Robert

Uderzył się otwartą dłonią w czoło słysząc słowa księdza - Odbiło mu czy jak? I tak Boemund ledwo nerwy na wodzy trzyma.... - po czym powiedział głośno,ostatnie słowa wymawiając z wyraźnym gniewem - Wybacz mu Panie,nieszczęsny nie pomyślał co mówi, jestem pewien że wszyscy znamy odpowiedź na Twe pytania.....,prawda ojcze?!

Kot
08-11-2015, 16:30
Charles de Tournemire

Jeżeli Cię to mocno uraziło to wybacz... - powiedział z lekką skruchą, do Roberta zaś kiwął głową na zgodę, pomyślał sobie przy tym od razu - Ehh... Trzeba było nie wymawiać tego początku, to by się tak nie zdenerwował. Choć i tak odkąd trafiłem do tej kaplicy me życie znowu wisi na włosku, a gniewem się Boemund co chwila unosi...

Asuryan
08-11-2015, 16:42
Spytko po łacinie:

Tak Ojcze na pierwsze pytanie odpowiem. A na drugie - nie przyniosę ujmy swemu ojcu i postaram się wychować swe potomstwo jako On mnie wraz z braćmi wychował.

Lwie Serce
08-11-2015, 16:46
Kontynuuj - powiedział konstabl, nie komentując przeprosin Charlesa. Charlotte tymczasem szepnęła jakoby do siebie - zachowaj spokój Boemundzie, proszę cię nie rób nic głupiego...

Bertrand:

Walnęłam się przypadkowo - odpowiedziała Aurora syknąwszy potem z bólu, siadając na łożu, jedną stopę opiera o pościel trzymając się za nią.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 16:57
Bertrand

Westchnął zrezygnowany i pokręcił głową, usiadł na łóżku i rzekł biorąc bolącą stopę do ręki. Pokaż panienko - rozmasuję...

Il Duce
08-11-2015, 16:58
Robert

Nie bój się o niego,nie zrobi,o ile ten ksiądz będzie myślał.... - odszepnął

Kot
08-11-2015, 17:47
Charles de Tournemire

Ksiądz wyszedł przed Boemunda i Agnes, a następnie ściągnął ze swej szyi stułę mówiąc - Podajcie sobie dłonie.

Lwie Serce
08-11-2015, 17:50
Boemund odsunął jedną dłoń, prawą wciąż trzymając za rękę ukochaną, przysunął do księdza.

Bertrand:

Aurora natychmiast położyła obydwie stopy na Twych nogach, jedną docisnęła do Twego krocza... Gdy zacząłeś masować jedną, to tą dociśniętą zaczęła lekko pocierać, wzbudzając w Tobie wielkie pożądanie...

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 18:01
Bertrand

Co... co Ty robisz? zapytał zdziwiony, jednak czuł, że już dłużej się nie oprze...

Kot
08-11-2015, 18:06
Charles de Tournemire

Kapłan począł wiązać ich dłonie końcem stuły, a gdy skończył wziął obrączkę Agnes i delikatnie ujął ją za dłoń, po czym powoli nakładając jej pierścień na drugi palec począł powoli i dokładnie wypowiadać słowa formułki, które za nim miał wypowiedzieć Boemund - Ja, Boemund de Moulis, biorę Ciebie, Agnes de Montmirail za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.

Lwie Serce
08-11-2015, 18:13
Ja, Boemund de Moulins, biorę Ciebie, Agnes de Montmirail za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci. Nie bacząc, że klecha pomylił nazwę mego rodu i zamku zarazem... Rzekł Boemund donośnie.

Bertrand:

Spełniam twe pragnienie panie... Zechcesz zdjąć zbroję?

PerWerka
08-11-2015, 18:16
Katarina

Przyglądała się ceremonii zaślubin Boemunda i Agnes.... Piekna z nich para.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 18:17
Bertrand

Pragnienie?... A skąd możesz wiedzieć czego pragnę?

Kot
08-11-2015, 18:20
Charles de Tournemire

Kapłan sięgnął po drugą obrączkę i również powoli zaczął nakładać ją rycerzowi na palec - Ja, Agnes de Montmirail, biorę Ciebie, Boemundzie de Moulins za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci - nie przejął się za specjalnie tym, że pomylił nazwę rodu lazaryty. Zdarzyć się może...

Lwie Serce
08-11-2015, 18:24
Ja, Agnes de Montmirail, biorę Ciebie, Boemundzie de Moulins za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci - rzekła, zaczynając już łzawić.

Bertrand:

Stąd - puknęła stopą Twoją napiętą męskość, oblizując sobie wargi.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 18:34
Bertrand

Więc nie pamiętasz już co Ci mówiłem przedtem?...

Lwie Serce
08-11-2015, 18:39
Bertrand:

Pamiętam, może więc to ty jesteś tym jedynym rycerzem? Nie skrywaj swych prawdziwych uczuć i pragnień. Pozwól mi się przekonać... Powiedziała nie przestając pocierać Twej męskości, czujesz że już niedługo i...

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 18:47
Bertrand

Może... jakaś ciężka ta zbroja... Czekaj, ściągnę ją... rzekł z trudem odrywając jej stopę i powstając z łoża.

Lwie Serce
08-11-2015, 19:15
Bertrand:

Aurora powstała z łoża i podeszła do Ciebie, pomagając zdejmować zbroję. Nie poprzestała jednak na tym, zaraz zabrała się za resztę odzienia, zmysłowo wodząc dłonią po Twym ciele.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 19:25
Bertrand

Czekaj, nie mogę, kocham inną... wydusił z siebie starając się wyrwać pokusie.

Kot
08-11-2015, 19:38
Charles de Tournemire

Kapłan rozwiązuje stułę, po czym odchodzi od Agnes i Boemunda i związuje dłonie Spytka i Katariny. Następnie bierze obrączkę panny młodej, unosi delikatnie jej dłoń i powoli wsuwa pierścień na jej palec mówiąc przy tym - Ja... Spytko z herbu Lis, biorę Ciebie, Katarino Killian za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.

Lwie Serce
08-11-2015, 19:41
Bertrand:

Nic nie mów, nic nie mów... Wyszeptała słodkim głosem Aurora, nie przerywając delikatnych pieszczot. Po chwili uklękła przed Tobą i uchwyciwszy z obydwu stron spodnie, zsunęła je powoli. Złapała jedną dłonią Twą kuś, chcąc wziąć ją do ust, ale niestety, jako że byłeś już u szczytu rozkoszy, nim to zrobiła, nasienie trysnęło na jej twarz... Kobieta spojrzała na to wszystko z niedowierzaniem.

Asuryan
08-11-2015, 19:41
Spytko po łacinie:

Jam, Spycimir z Mstyczkowa herbu Lis, biorę Ciebie, Katarino Killian za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci. powtórzył donośnie za księdzem wymawiając jednak swe pełne imię.

Kot
08-11-2015, 19:45
Charles de Tournemire

Wziął obrączkę Spytka i powoli począł ją zakładać na jego palec - Ja, Katarina Kilian, biorę Ciebie, Spytko herbu Lis za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogoący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.

PerWerka
08-11-2015, 19:49
Katarina

Ja, Katarina Killian, Biorę Ciebie, Spycimirze z Mstyczkowa herbu Lis za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.

Kot
08-11-2015, 20:12
Charles de Tournemire

Kapłan usunął stułę z ich dłoni, po czym odsunął się nieco od par, założył na szyję i wrócił za ołtarz i przemówił - "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela." Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - i uczynił znak krzyża.

Lwie Serce
08-11-2015, 20:21
Boemund i Agnes ujęli się za obydwie dłonie spoglądając w swe oczy, więcej w nich jednak smutku niż radości. Charlotte wyrwała się z uścisku Roberta i o mało się nie przewracając, podeszła do brata oraz szwagierki, przytulając się do kobiety. Oswald z Hugonem przyglądając się temu westchnęli niezbyt skłonni obchodzić uroczystość, bardziej smutną niż radosną. Boemund, Agnes i Charlotte odwrócili się do Katariny i Spytka, rycerz rzekł - radujcie się, żyjcie jak najszczęśliwiej, poproszę o to Pana, jeśli dane mi przed nim stanąć będzie.

PerWerka
08-11-2015, 20:21
Katarina

Amen

Asuryan
08-11-2015, 20:24
Spytko po łacinie

Objął Katarinę patrząc Jej prosto w oczy. Amen odparł niezbyt przytomnie i pocałował żonę.

Il Duce
08-11-2015, 20:25
Robert

Charlotte,najdroższa musimy już iść,dla Twojego zdrowia.... - powiedział podchodząc do nich i kładąc jej dłoń na czole,gdy poczuł jak bardzo jest rozpalona od razu powiedział z przejęciem - masz bardzo wysoką gorączkę,wiem że wolała byś zostać ale muszę Cię stąd zabrać....

Asuryan
08-11-2015, 20:30
Spytko po łacinie

Dziękuję z całego serca za życzenia pomyślności na naszej nowej drodze życia. rzekł gdy oderwał już swe usta od ust Katariny.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 20:32
Bertrand

Eee, hehe, wybacz, chyba za długo zachowywałem wstrzemięźliwość... O murwa...

PerWerka
08-11-2015, 20:35
Katarina

Gdy skończyła się całować z mężem spojrzała na Boemunda i Agnes. I niech Wam Bóg błogosławi. Tobie Panie za dobroć i serce, które nam okazałeś, a Tobie Pani za miłość do Tego rycerza.... Wierzę, że ona pokona wszystkie przeciwności. Jedną już pokonała... przecie wbrew wszystkiemu stoicie przed ołtarzem. I ja modlić się pokornie będę byście szczęściem cieszyli się jak najdłużej

Kot
08-11-2015, 20:44
Charles de Tournemire

Przyglądał się wszystkim tu zebranym. W oczach wielu mógł odczytać smutek, lecz nie szczęście... Cóż, skoro Boemund pragnie śmierci, to już jest tylko i wyłącznie jego sprawa. Nie była to dla kapłana wesoła ceremonia, wręcz smutna i prosząca o pomstę do nieba, a z drugiej strony odetchnął z ulgą, że nadszedł już koniec, a on jeszcze żyje... Zebrał się w duchu by powiedzieć coś do Katariny i Spytka, byleby nie stać tak jak kołek - Więc i ja życzę wam szczęścia na waszej nowej drodze życia. Oby wam Bóg błogosławił i sprzyjał... Jak i wam, pani Agnes de Montmirail i Boemundzie de Moulins - po czym uklęknął przed tabernakulum i wrócił do zachrystii szukając tam jakiegoś pergaminu, pióra oraz atramentu, na którym mógłby wystawić akt ślubu - Ciekawe jak ja wypiszę jego pełne imię na tym akcie... Oby potrafił pisać to i złoży mi po prostu podpis.

Lwie Serce
08-11-2015, 20:52
Agnes z Boemundem trzymając się za ręce pokłonili się. Dziękujemy - rzekł rycerz.

- Charlotte, idź z Robertem, ma rację. Powiedział konstabl do siostry.
- Ale... Ja chcę zostać, Boemundzie ja chcę zostać teraz z tobą...
- Przyjdę do ciebie siostrzyczko, wiele chwil jeszcze razem spędzimy przed mym wyjazdem, obiecuję ci.
- Boemundzie błagam cię...

Charlotte rozpłakała się i chciała rzucić się w ramiona brata, ale w porę złapała ją Agnes i mocno do siebie utuliła. Chodź kochana, pomóż mi Robercie - rzekła pani de Montmirail i odciągnęła szwagierkę.

Boemund, rycerz niezłomny, odważny i hardy, uronił na ten widok kilka łez...

Bertrand:

Aurora zamknęła oczy i rzekła - mógłbyś mi to zmyć...?

Asuryan
08-11-2015, 20:55
Spytko po łacinie

Wybacz mi Ojcze gniewne słowa którem w zniecierpiwieniu rzucił. Jak już Wam rzekłem łacno w gniew wpadam rzekł do księdza.

PanzerKampfWagen
08-11-2015, 20:57
Bertrand

Tak, oczywiście... znalazł chustę w swojej sakwie i wytarł dokładnie twarz Aurorze.

Il Duce
08-11-2015, 21:01
Robert

Charlotte,kochanie,proszę zrozum....,Twój brat jeszcze Cię odwiedzi przed wyjazdem,obiecał to a przecież dotrzymuje słowa,tak? - wyszeptał wzruszony mocno ją przytulając,stał tak przez chwilę po czym próbuje delikatnie wziąć ją na ręce

Kot
08-11-2015, 21:26
Charles de Tournemire

Eh... W porządku - rzucił zrezygnowany - Umiesz pisać, panie? Bo Twego pełnego imienia to ja chyba nie dam rady wypisać.

Asuryan
08-11-2015, 21:39
Spytko po łacinie

Tak, umiem. W mym dawnym zakonie nie tylko władania orężem uczą.

Lwie Serce
08-11-2015, 22:59
Boemund otarł łzy i podprowadził do Charlotte oraz Roberta swego rumaka. Dosiądź go Robercie, weźmiesz potem mą siostrę na ręce i razem pojedziecie do cytadeli. Oswaldzie chodź, pomożesz ją wsadzić. Panienka nie dała się podnieść przez Normana, dalej płacze.

Bertrand:

I co zamierzasz? Ja cię do rozkoszy doprowadziłam...

Il Duce
08-11-2015, 23:07
Robert

Westchnął ciężko,bardzo nie spodobało mu się to że musi ją wyprowadzić siłą ale wiedział że nie ma wyjścia jeśli chce ją jeszcze kiedykolwiek ujrzeć w zdrowiu.....,dlatego kiwnął Boemundowi głową na znak aprobaty,jednak oblicze ma wyraźnie zasmucone,próbuje dosiąść jego wierzchowca,gdy znajdzie się w siodle mówi - Cieszę się że byłem dzisiaj świadkiem Waszych zaślubin...., wszyscy macie moje serdeczne gratulacje i jak najlepsze życzenia

Lwie Serce
08-11-2015, 23:14
Boemund z Oswaldem złapali Charlotte. Raz, dwa i trzy! Krzyknął Templariusz, wtem obaj ją podsadzili, by Robert mógł ją uchwycić. Zrobili to z trudem, bo Amalryk jest dużym rumakiem, nawet jak na Fryza. Dziękujemy - rzekła Agnes, podchodząc do Normana. Pogłaskała jego tymczasowego wierzchowca po szyi i wtuliła się do niego, zakrywając swe oblicze jego bujną, czarną grzywą.

Il Duce
08-11-2015, 23:40
Robert

Zdobył się dla Agnes na życzliwy i ciepły uśmiech,mimo że sytuacja nie dawała mu wielu powodów do radości to naprawdę cieszył się z jej ponownego ślubu i chciał żeby o tym wiedziała, Spytko i Katarina również wyglądali na dobrą parę i życzył im jak najlepiej.....,ujął mocno ukochaną jednak nie na tyle by sprawić jej ból, a jedynie by nie wyślizgnęła mu się z rąk i usadził ją wygodnie przed sobą,pozdrowił jeszcze wszystkich skinieniem głowy po czym wyjechał z kaplicy kierując się w stronę cytadeli.

PanzerKampfWagen
09-11-2015, 16:40
Bertrand

Przecież nie pozostanę Ci dłużny. Wstań, zdejm tą suknię... Pomaga jej się rozebrać, a następnie przenosi ją na łóżko gdzie obsypuje jej ciało pieszczotami.